• Nie Znaleziono Wyników

Pierwsza fala emigracji/formowanie się polskiej diaspory

W dokumencie Artysta jako Obcy (Stron 135-145)

Trzy pokolenia polskich artystów w Londynie

1. Pierwsza fala emigracji/formowanie się polskiej diaspory

Londyn po II wojnie światowej stał się miejscem lokalizacji jednej z najlicz-niejszych polskich diaspor. Przed rozpoczęciem analizy wywiadów koniecz-ne zatem staje się przybliżenie pojęcia diaspory, związanych z nią teorii

Artysta jako Obcy

136

i typologii1. Pojęcie to współcześnie używane jest nie tylko w odniesieniu do zjawiska rozproszenia grup etnicznych, religijnych czy też narodowych, będącego wynikiem przymusu (diaspora interpretowana jako dramat wy-gnania). Określa się nim także wszelkie rozproszenia wynikające z dobro-wolnego opuszczenia miejsca pochodzenia w celu poszukiwania pracy, lepszych warunków życia, ale także rozproszenia będącego rezultatem dzia-łalności handlowej, imperialnej, politycznej czy kulturowej. Tak rozumia-na diaspora może stać się nową ramą interpretacyjną dla zjawisk migracji w dobie globalizacji [Walaszek 1999: 47; 2001: 11]. Polska diaspora, stosu-jąc typologię Robina Cohena, jest przede wszystkim diasporą ofiar. Jednak, aby uzyskać w miarę pełny obraz, należy jeszcze uwzględnić diasporę pracy oraz diasporę wojowników. Czym charakteryzują się trzy wymienione diaspo-ry? Pierwsza z nich – diaspora ofiar – oznacza skupiska ludzi zmuszonych do wyjazdu i pozbawionych prawa powrotu do ojczyzny. Stosując tę katego-rię, można opisywać kolektywne losy znacznej części powojennej migracji polskiej w Wielkiej Brytanii. Powody wyjazdów w takich przypadkach sytu-ują się poza kontrolą jednostki i mogą to być: „panika i lęk przed nadchodzą-cym nieznanym, przed represjami, przemocą, terrorem, nienawiścią, nadzieja na uratowanie życia, godności, istotnych wartości” [Walaszek 2001: 15]. Ten rodzaj emigracji często przybiera formę ucieczki lub wygnania i ma wyraźnie trajektoryjny charakter. Specyficznym wariantem tej sytuacji jest wyrażanie przez władze zgody na wyjazd pewnych osób oraz całych grup społecznych lub etnicznych. Tak stało się w roku 1968 z polskimi obywatelami pocho-dzenia żydowskiego czy po roku 1981, kiedy do wyjazdu skłoniono wielu działaczy opozycyjnego podziemia2. W czasach PRL była to często

stosowa-1 Istnieje wiele sposobów rozumienia, definiowania i typologizowania diaspor. Alain Me-dam [1993] zaproponował typologię uzależnioną od stopnia spójności i dynamizmu kulturo-wej organizacji. W tej perspektywie odróżnia on wykrystalizowane diaspory i płynne diaspory. Te pierwsze odznaczają się efektywnością, sprawną organizacją i powiązaniem w systemie międzynarodowych sieci (diaspory chińskie) [ib.: 59–66]. Dla innego specjalisty w tej dzie-dzinie, Michela Bruneau [1995], typologia musi opierać się na głównej zasadzie organizują-cej diasporę. Wyróżnił on zatem diasporę przedsiębiorców (np. chińska), diasporę religijną (np. żydowska) oraz diasporę polityczną (np. tybetańska). Robin Cohen [1997: 178] propo-nuje pięcioelementową typologię diaspor: (1) ofiar (np.: Żydzi, Afrykanie, Ormianie, Irland-czycy, Palestyńczycy); (2) imperialne (np.: starożytni Grecy, BrytyjIrland-czycy, Rosjanie, Hiszpanie); (3) pracy (np.: Chińczycy, Turcy, Włosi); (4) handlowe (np.: Chińczycy, Japończycy); (5) kultu-rowe (np. mieszkańcy Karaibów).

2 Henryk Grynberg [2004] pisze na ten temat w książce Uchodźcy. W okresie represyjnej polityki rządów Gomułki wyjazdy pewnych osób były władzy na rękę. „(…) kto mógł, wymykał się za granicę. Nowa klika się tym nie przejmowała: mądrala z wozu, władzy lżej. Hłasce wręcz uniemożliwili powrót” [ib.: 8].

Rozdział IV. Trzy pokolenia polskich artystów w Londynie na strategia pozbywania się ludzi niewygodnych dla komunistycznej władzy, którą wspominano już opisując doświadczenia artystów paryskich. Znacz-na część polskiego uchodźstwa stała się zatem diasporą ofiar. Metamor-fozie, jakiej może ulec ten typ diaspory, jest przekształcenie, przynajmniej części migrantów, w diasporę wojowników. W polskiej historii wychodźstwo bojowników, żołnierzy, powstańców ma długą tradycję. Za jej początek można przyjąć klęskę powstania kościuszkowskiego, która wywołała pier- wszą falę migracji. Kolejne takie fale miały miejsce po ostatecznej przegranej Napoleona, po powstaniach listopadowym i styczniowym. Potężną diasporę

wojowników stworzyli Polacy, którzy pozostali poza krajem po zakończeniu

II wojny światowej, a jej główną lokalizacją stał się właśnie Londyn.

Dia-sporę wojowników tworzyli zatem wszyscy ci, którzy znajdując się na

emi-gracji, czynnie walczyli o zmiany w Polsce, wspierali działalność opozycji, lobbowali na rzecz Polski, wspierali rodaków w kraju. Oni też „pozostając na obczyźnie, wybierali walkę” [Walaszek 2001: 18]. Zasadniczym celem tej walki było piętnowanie skrajnie niedemokratycznej polityki powojen-nych komunistyczpowojen-nych władz Polski oraz procesu postępującej sowietyzacji. „Emigracja polska w Wielkiej Brytanii permanentnie i z wielką uwagą śledzi-ła wydarzenia oraz wszelkie procesy zachodzące w powojennej Polsce. Wy-nikało to nie tylko z jej politycznej roli, ale i z obowiązku, jaki sobie przyjęła w 1945 r. Miała być bowiem głosem wolnej Polski na Zachodzie” [Zaćmiński 2007: 391]. Doskonałą wykładnię tego, czym jest diaspora wojowników, znaj-dujemy w zbiorze tekstów Tymona Terleckiego [2003]. Pisząc w 1946 roku o polskiej emigracji, formułował on program jej celów i zadań: „utrzymy-wać i utrzymać sprawę polską na powierzchni, na porządku dziennym – to pierwszy i ostatni, zamykający wszystko, obowiązek emigracji walki” [ib.: 42]. Terlecki traktuje przebywanie na emigracji jako walkę i próbę charakte-rów. Zadaniem emigranta jest budowanie i wspieranie wspólnoty na obczyź-nie, interesowanie się losami swojego kraju, propagowanie wiedzy o Polsce i jej sytuacji wśród, jak pisze autor, obcych. Emigrant musi się także doskona-lić zawodowo, moralnie i kulturowo, aby po powrocie do ojczyzny wzbogacić ją i lepiej jej służyć. Ten patriotyczny program Terlecki formułował w roku 1947, wierząc jeszcze, że emigracja ma jedynie czasowy charakter. Sytua-cję Polski postrzegał on jednoznacznie jako stan okupacji, czemu dał wyraz w przemówieniu z 1952 roku, będącym reakcją na zbliżające się w Polsce wybory do Sejmu: „Wiem, że żyjecie pod okupacją, że rządzą wami agenci okupanta, że na czele armii polskiej stoi marszałek sowiecki, że wszystkie żywotne sprawy Polski są rozstrzygane nie w Warszawie, ale w Moskwie” [ib.: 269]. Kończąc swoje przemówienie, Terlecki wyraża wiarę w to, że

Artysta jako Obcy

138

nastanie niepodległa, demokratyczna Polska, ponownie z Lwowem i Wilnem w obrębie swoich granic. We wszystkich swoich pismach dotyczą-cych sprawy polskiej Terlecki podkreślał rolę emigracji walczącej, niepodległościowej, aktywnej politycznie. Była to jasno sprecyzowana wizja diaspory wojowników3. Trzecim typem diaspory, który analizuje Walaszek w kontekście polskiego wychodźstwa, jest diaspora pracy. Jej początki sięga-ją drugiej połowy XIX wieku, kiedy to coraz intensywniej zaznacza się gos-podarcze zacofanie Europy środkowo-wschodniej, południowej i północnej względem dynamicznie rozwijającego się systemu ekonomicznego europej-skich państw zachodnich oraz Ameryki Północnej. W tym okresie migracje regionalne zastąpione zostały migracjami międzypaństwowymi i między-kontynentalnymi. Także żyjący pod zaborami Polacy znaleźli się w tym po-tężnym emigracyjnym strumieniu. Proces ten od dawna dotykał już miesz-kańców wsi polskiej. „W ostatnich dekadach XIX wieku około dwóch trzecich ludności wiejskiej zaboru austriackiego i pruskiego oraz jedna trzecia zabo-ru rosyjskiego zmuszone były poszukiwać zajęcia poza własną wsią” [Wala-szek 2001: 19]. Gospodarki państw zachodnich potrzebowały siły roboczej, a nowo powstające państwa poszukiwały osadników. Wszystko to sprzyjało masowym ruchom migracyjnym. Była to zatem emigracja głównie z przyczyn ekonomicznych, ucieczka przed biedą i brakiem perspektyw, poszukiwanie lepszego życia, ale i bunt przeciw rodzinnym konwencjom, tradycyjnym wzo-rom życia, chęć zmiany. Wyjazdom tym nie zawsze towarzyszył plan osiedle-nia się na stałe, a wiele migracji miało charakter okresowy związany z pracą w rolnictwie. Kiedy natomiast przybierały one trwałą formę, często zyski-wały charakter łańcuchowy. Pierwsi migranci ściągali rodziny i znajomych, pomagając im organizować wyjazdy i adaptować się w nowych warunkach. Nieco inne mechanizmy migracyjne dotyczyły inteligencji, profesjonalistów poszukujących najlepszych dróg dla rozwoju kariery, które niejednokrotnie prowadziły ich do Cesarstwa Rosyjskiego. Jeszcze innym zjawiskiem, charak-terystycznym dla polskiej diaspory, były tak zwane kolonie polskie [ib.: 23]. Miejsca takie istniały w Paryżu, Petersburgu, Rzymie, Dreźnie, a po II

woj-3 O ile Terlecki był teoretykiem i ideologiem polskiej diaspory niepodległościowej, o tyle Wańkowicz krytycznie się jej przyglądał i „odbrązawiał” emigracyjne mity i etosy. W jego zapi-skach z okresu pobytu w powojennym Londynie można znaleźć wiele ostro sformułowanych negatywnych opinii. Oto przykład: „Stawkę, której należałoby wymagać od emigranta politycz-nego obniżono do możliwości tłumu, który nie może wracać i szuka azylu, któremu się, po prostu, nie chce wracać i szuka wsparcia, a któremu się schlebia, że spełnia posłannictwo. Od tłumu tego w zamian za podporządkowanie niczego się nie wymaga. Zakłamanego stosunku liderów i masy nie może łączyć rzetelna wartość – opinia. Dlatego opinię zastąpiła jej namiast-ka – ostracyzm” [Wańkowicz 1991: 73].

Rozdział IV. Trzy pokolenia polskich artystów w Londynie nie światowej także w Londynie. Były to skupiska inteligencji, arystokracji i artystów, przybierające czasem formę salonów, w których kontaktowali się ze sobą Polacy z wyższych sfer, dla których istotne były problemy związane z kulturą polską. Ważnym elementem życia diaspory są także powroty, czy-li reemigracje. Według Walaszka, 30 procent tych, którzy wyjechaczy-li do USA przed I wojną światową, powróciło do Polski. Przyczyny tych powrotów czę-sto wynikały ze zrealizowania planu zgromadzenia odpowiedniej sumy pie-niędzy do rozpoczęcia życia w kraju rodzinnym. Nie zmienia to jednak fak-tu, że znakomita większość członków diaspory nigdy nie wróciła do Polski [ib.: 37].

Warto na chwilę zatrzymać się jeszcze nad jedną z definicyjnych cech określających diasporę, czyli nad mitem powrotu. Jak pisze Jan E. Zamojski [2001], możemy dziś zaobserwować zjawisko odrzucania opcji powrotu, która często utożsamiana jest z porażką, klęską, dramatem. Mit ten zanika współcześnie z wielu powodów. Pierwszym z nich jest rozwój środków ko-munikacyjnych między krajem pochodzenia a diasporą. Telekomunikacja i relatywnie tanie podróże zmniejszyły poczucie całkowitego, nieodwra-calnego rozstania się z ojczyzną i pozostającymi w niej bliskimi. Satelitar-na telewizja umożliwia wgląd w polskie realia, kulturę, politykę, rozrywkę. Rozwój Internetu zwielokrotnił możliwości komunikacyjne, łącząc funkcje poczty, telefonu, wyszukiwarki, transmitera obrazów, stał się sprawnym i szybkim narzędziem pozwalającym niwelować przestrzeń dzielącą migran-ta od bliskich osób. Druga grupa przyczyn zanikania tego mitu wynika z ge-neracyjnych zmian wśród społeczności imigranckich. I tak, o ile mit ten jest obecny wśród migrantów pierwszej generacji, o tyle zanika wśród kolejnych coraz lepiej zasymilowanych pokoleń [ib.: 201].

Polska diaspora w Londynie składa się zatem z kilku pokoleń, a tworzyły je do tej pory co najmniej trzy znaczące fale migracyjne. Ludzie ci, pozostając w jakimś stopniu powiązani ze sobą, chociażby poprzez wspólne korzenie, przynależą jednak do innych światów, do innych historyczno-kulturowych formacji.

Na koniec tego krótkiego wprowadzenia chciałbym przywołać scenę z filmu dokumentalnego Leszka Dawida Bar na Victorii (2003). Film ukazu-je losy dwóch młodych Polaków szukających pracy w Londynie. W pewnym momencie pod tablicą z ogłoszeniami spotykają oni starszego, dystyngowa-nego mężczyznę, który okazuje się także być Polakiem. Pytają zatem, czy i on poszukuje zatrudnienia? „Nie, ja tu jestem od 1940” – odpowiada. Ta krótka scena ukazująca spotkanie różnych pokoleń pokazuje, jak zmienia się polski

Londyn. Dawna polityczna i współczesna ekonomiczna migracja

Artysta jako Obcy

140

Należy także uwzględnić grupę ludzi, którzy wyjechali nie tylko z powodów ekonomicznych, ale dlatego że pragnęli zmienić swoje życie, doświadczyć czegoś nowego. W skład tej specyficznej migracji kulturowej zaliczyć należy także wielu artystów. Warto przyjrzeć się rozmaitym światom londyńskich migrantów w perspektywie ich biograficznych doświadczeń oraz na tle zda-rzeń historycznych. Niestety tylko jedna przedstawicielka pierwszej migra-cyjnej fali polskich artystów zgodziła się na udział w badaniu. Pomimo po-dejmowanych prób nie udało mi się umówić na wywiad z innymi osobami z tej generacji. Na przeszkodzie stanęło kilka elementów, choć większość z nich wynikała bezpośrednio z zaawansowanego wieku respondentów. Emi-granckie losy narratorki rozpoczęły się na skutek decyzji podjętej przez jej ojca. Opuszczanie kraju inicjowane przez rodziców będzie opisywane także w kontekście współczesnych migracji. W tym przypadku okoliczności wyjaz-du były niezwykle dramatyczne, wiązały się bowiem z nadchodzącym świa-towym konfliktem:

W Danii znaleźliśmy się z ojcem, bo tam mieliśmy jedną krewną. Ona wyszła za Duńczyka z Czerwonego Krzyża, po I wojnie światowej. Pojechała z nim razem do Danii i zamieszkała. Mąż jej zmarł i została sama z synem. Potem syn jej zmarł (…) Ona stale prosiła, by ktoś z rodziny do niej przyjechał, chciała być z Polakami. Jak był rok 1938, to mój ojciec miał już takie przeczucie, że będzie wojna z Niemcami. No i mówi, że może lepiej pojechać do Danii, bo w Polsce będzie bardzo źle. Niemcy z jednej strony, Ruskie z drugiej. I zrobiliśmy bardzo dobrze [wywiad 1. Malarka].

Po zakończeniu wojny artystka wraz z ojcem przeniosła się do Wielkiej Brytanii. Jej losy ukazują typową dla tej generacji etapowość migracyjnej wędrówki. Opuszczenie Polski, kilkuletnie osiedlenie się w Danii, wyjazd do Wielkiej Brytanii, osiedlenie się w Leeds i w końcu ostateczna przeprowadz-ka do Londynu:

Przyjechaliśmy do Anglii, najpierw mieszkaliśmy w Leeds, a potem ojciec powiedział: co my będziemy robić w takim maleńkim miasteczku?, mieliśmy polską gazetę, przeczytaliśmy, czy są jakieś domy (w Londynie – T. F.) polskich kobiet, w każdym razie wyciął adres z gaze-ty i powiedział: Jedź do Londynu. A ja będę czekał na wrażenia. Przyjechałam tu, mieszkałam w takim domu kobiet, poznałam trochę ludzi i takiego pana, który mógł nam zapewnić miesz-kanie. W następnym roku wróciłam do domu, ten rok pracowałam. Po roku przyjechaliśmy do Londynu, ojciec mieszkał w jednym domu, a ja w innym, bo ja pracowałam jako opiekunka u takiej pani. Kończyłam jeszcze kurs angielskiego, więc do 10 wieczorem byłam zajęta [wy-wiad 1. Malarka].

Stałym elementem powtarzającym się w wielu narracjach są opisy czę-stych przeprowadzek. Długotrwały proces instalowania się za granicą polega na podejmowaniu prób optymalizacji warunków życia, poszukiwaniu

do-Rozdział IV. Trzy pokolenia polskich artystów w Londynie godnego miejsca. Dlatego też migranci są w tym okresie grupą dość mobilną. Narratorka wspomina także o istotnej w procesie wchodzenia w obcą kul-turę intensywnej nauce języka. Jest to fundamentalny warunek powodzenia w procesie asymilacji. W dalszej części narracji pojawia się opis ukazujący początki artystycznej drogi narratorki. Drogi rozpoczętej na skutek szczęśli-wej koincydencji, spotkania z ważnym innym:

Potem wyszłam za mąż w 1953 roku. W 1952 roku w tym domu, w którym mieszkałam, poznałam jednego pana, który bardzo głośno mówił na klatce schodowej i wyszłam ze swego pokoju, bo mieszkałam na parterze. Otwieram drzwi i widzę, że jakiś pan rozmawia przez telefon z Polską. Potem zapukał do moich drzwi i powiedział: Przepraszam, że tak głośno mó-wiłem, ja jestem profesor Szyszko-Bohusz, studiowałem w Wilnie u profesora Łuszczyca, potem w Warszawie, i teraz mam taką szkółkę tutaj u lotników, mamy tam duży pokój, sporo studentów, jeśli chciałaby pani malować, to bardzo chętnie, w soboty i niedziele malujemy. Ja mieszkam na czwartym piętrze. I tak poznałam tego profesora Szyszko-Bohusza. Więc malowałam. Mój mąż mi bardzo pomagał, nawet kupował blejtramy, płótno, to wszystko drogo, ja to płótno naciąga-łam i malowanaciąga-łam [wywiad 1. Malarka].

Pojawia się tu wspominana już w poprzednim rozdziale interwencja ważnego innego, który może wnieść do życia jednostki nowe wartości, za-interesowania, dać impuls do podjęcia nowych aktywności4. Stopień i siła interwencji w takich przypadkach bywa różna i nie zawsze doprowadza do biograficznej metamorfozy, poważnej zmiany w życiowych planach jedno- stki, zawsze jednak w jej wyniku pojawia się nowa jakość. W fazie dopyty-wania po zakończeniu właściwej części wywiadu, artystka ujawniła jeszcze wcześniejsze inspiracje skłaniające ją do podjęcia prób artystycznych:

Pamiętam, że mieszkaliśmy obok takiego starszego pana, też profesora sztuk pięknych. Miał konia, chodził na polowania. I te dzieci zawsze się tam bawiły. Nawiązała się przyjaźń. Od dziecka rysowałam, jakieś widoki (…) On mówi tak: Ja ciebie nauczę malować. Ja bar-dzo chętnie. On kazał nam konie malować. Więc siedzieliśmy i malowaliśmy konie (…). Tak,

4 Marian Szyszko-Bohusz (1901–1995) przez wiele lat był jedną z głównych postaci animujących polskie życie artystyczne w Londynie. Zorganizowane i prowadzone przez niego Studium Malarstwa Sztalugowego Społeczności Akademickiej Uniwersytetu Stefana Bato-rego edukowało setki studentów rozmaitych narodowości. Dla wielu z nich profesor Szysz- ko-Bohusz stał się mentorem, a kontakt z nim inspirował kolejne pokolenia nie tylko polskich adeptów sztuk plastycznych. Szyszko-Bohusz, obok uprawiania intensywnej twórczości własnej oraz bardzo dla niego istotnej działalności edukacyjnej, pisał także tek-sty krytyczne dotyczące polskiej sztuki emigracyjnej. Spory wybór tekstów jego autorstwa oraz tekstów poświęconych temu artyście i pedagogowi znajdziemy w książce Adama Supruniuka (2006). Możemy zatem traktować postać Szyszko-Bohusza w kategoriach ważnego innego, ponieważ dla wielu osób spotkanie z nim owocowało biograficznymi metamorfozami i modyfikacjami planów życiowych, pojawieniem się nowych zainteresowań i celów.

Artysta jako Obcy

142

jakby wrodzone to rysowanie było. Natomiast nie pamiętam, żeby ktoś z mojej rodziny malował. Mój dziadek grał na skrzypcach, i dlatego wiem, dlaczego syn gra na skrzypcach [wy- wiad 1. Malarka].

Artystka miała okazję obserwować, jak formowała się polska powojenna diaspora, ale także aktywnie uczestniczyć w powstawaniu szkolnictwa, in-stytucji religijnych, klubów i bibliotek polonijnych. W procesie tym czynny udział brali także artyści migranci, animujący życie kulturalne Polaków:

(…) tu było całe polskie wojsko, wojsko Andersa, wszyscy przyjechali do Anglii. Praco-wali, mieszkali czasem w takich prywatnych blokach, oszczędzali, by kupić jakiś dach nad głową. Kupowali domek i spłacali go czasem dwadzieścia lat. Polacy są przedsiębiorczym narodem. Przyzwyczaili się tutaj. Dużo wróciło do Polski. Ale część została. Nasze dzieci się tu urodziły, syn w 1957 roku. Miał jakieś 12 lat, gdy zorganizowali polską szkołę, znalazło się trochę polskich nauczycieli. Zaczęły się tańce ludowe, pieśni, wierszyki opowiadali, rozwija-ło się to powoli. Potem powstał klub polski, gdzie ludzie ofiarowywali jakieś grosze na ten klub. Zbierało się na kościół. Był zaniedbany, więc trzeba było poświęcić pieniądze na ten cel. Udekorowali go, są rozmaite tablice, Piłsudskiego, kadetów lwowskich, witraże, Joasia Baro-nowska namalowała też witraż, to był konkurs. Powstał jeden kościół, drugi, a potem klub. Ośrodek Społeczno-Kulturalny. Była też biblioteka, którą potem przeniesiono do klubu [wy-wiad 1. Malarka].

Skupiska Polaków cechowała dobrze rozwinięta organizacja społeczna, oświatowa i religijna. „Cechą wyróżniającą polskie wychodźstwo w Wielkiej Brytanii było wysokie wykształcenie oraz wysokie kwalifikacje zawodowe emigrantów (więcej inteligencji polskiej po II wojnie światowej mieszkało w Londynie niż w Warszawie)” [Gołębiowski 2010: 67]5. Polscy migranci or-ganizowali kulturalne i społeczne życie diaspory, budowali środowisko po-lonijne i polskie instytucje. Diaspora przybrała w znacznej części charakter niepodległościowy i wojowniczy. Jej przekonania wyrażał przywołany już Terlecki [2003: 42], pisząc w roku 1946: „Emigracja póty żyje, póki walczy. I my, by żyć, musimy walczyć”. W kręgach żołnierskich zachowywano stan mobilizacji, gotowości do podjęcia działań, prowadzono szkolenia i utrzy-mywano organizacyjne struktury. Rozczarowanie postawą aliantów miesza-ło się z nadzieją na zmianę, na powrót do ojczyzny lub ponowne podjęcie walki o niepodległość. „Myśl i uczucia polskich emigrantów zdają się roz-pościerać między biegunem przeszłości – tej wielkiej heroicznej, wojen-nej i tej bliższej, oznaczającej klęskę polityczną, utratę ojczyzny i los wyg-

5 Oficjalne źródła brytyjskie szacowały liczbę Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii na 150 tysięcy (nie uwzględniając osób już tam urodzonych). Inteligencki charakter powo-jennej emigracji polskiej wpływał na to, że osiedlała się ona głównie w dużych miastach, w samym Londynie zamieszkało 80 procent Polaków [Gołębiowski 2010: 67].

Rozdział IV. Trzy pokolenia polskich artystów w Londynie nańca – a biegunem przyszłości, wielkiego przełomu dziejów, który musi na-stąpić, a udział w nim polskiej emigracji miał wyznaczać jej historyczną misję” [Lenartowicz 2000: 73]. Im bardziej niekorzystna dla niepodległościowych imigrantów stawała się polityczna sytuacja w Europie, tym większej mitologi-zacji ulegały ich czyny wojenne i przedwojenna Polska. Jak zauważa Lenarto-wicz, centralnym mitem kształtującym tożsamość niepodległościowej migra-cji był mit walki, niezgoda na pojałtański układ zawarty między mocarstwami (mit zdrady aliantów). Mit ten odróżniał walczących migrantów od migrantów zarobkowych, pragnących jakoś normalizować swoje życie w Wielkiej Bryta-nii, choć także bardzo często reprezentujących postawę wrogą względem ładu

W dokumencie Artysta jako Obcy (Stron 135-145)