• Nie Znaleziono Wyników

M ALARSTW O DEKO RATYW NE

ze szczeg o ln e m nw zglQ dnieniem m iejsco w y ch sto su n k o w

n a p is a i

3an ‘•Wdowiszervslci, architekt.

(Ciijg dals zy).

T a ogöl ni e z a r y s o w a n a hi storya koleji nas z yc h l osöw, t l oma c z y do w y s o k i e g o stopnia nasza przeszlosc a w czijsci jeszcze i o b e c n y stan a r t y s t yc z ny c h stosun- k ö w, dl at ego tez nie p o t r z e b u j e my si^ ws t ydz i c za siebie.

A l e inna jest rzecz nie ws t y dz i c siij a co i nnego mnie- m a c , ze o b e c n y stan jest juz w y r a z e m zupe l nej skon- czonosci. Ni e ws t y d z i c si^ z nacz y, znalesc zaspokoj eni e s u m i e n i a , uznac bl^dy przeszlosci i starac si§ ich w y - strzegac, p o r ö w n a c d awn e stosunki z obecnemi , pr z y z na c w sobie w y z s z e , anizeli niegdys, poczuci e sil z y w o t n y c h i starac si§ choc w cz^sci d o r ö w n a c w y m o g o m , jakie p r z y no s i ze sob^ post^p ducha, sztuki, — i w y z n a w a n e zasady.

W s p o m n i e l i s m y po pr z edni o o chwi li nadejscia p o ­ t rzeby reform. Ni kt nie z a pr z e c z y, ze takq. chwil^ sij dla a r t y s t yc z ny c h s t o s u nk o w zyci a obecne czasv a mia- nowi ci e z ni ejednego wzgl ^du. Z nac z e ni e historyi sztuki jest d om i nu j a c ym w y r a z e m w i e k u ; jej umiej^tne roz- wini^cie w p r o w a d z i l o ruch r ew o l uc y j n y w poj^cie h i ­ storyi pol i t vczne j, ekonomi c z nej i c ywi l i z acyj ne j nar odöw;

jej w p l y w , d o w i ed z i on y na pr z e s z l yc h c y wi l i z a cy a ch, o p a n o w a l t e c h n i cz n o - p r z e my s l ow^ edukacy^ publ i cz nq;

jej osnucie obudz i l o w k a z d y m narodzi e i nt el i gent nym p a t r y o t y c z n e poczuci e samodziel nej przeszl osci i stalo siij z a r ö w n o z r ö d l e m moral nej sily jakot ez srodkie m do ma t e r y a l ne g o wz mo c ni e ni a. O t o z asady w y z n a w a n e w dzisiejszej c y w i l i za c y i nietyl ko p r z e z bogat e w a r s t w y spofeczne, ale pr z e z same or ga na p a n s t wo we . Naröd, k t ö r y b y je p o d d a w a l chlodnej i w y r a c h o w a n e j kryt yc e pr zekonan, t k wi ac y c h j eszcze jednq. nogtj. w w y o b r a z e - niach p r z e s z l e go niedbal stwa, s kl ada l by sobie s wi ade c t wo nieudolnosci w rzeczach p u b l i cz ne g o go spo dar st wa.

W z m o c n i e n i e i w z m o z e n i e p u b l i cz ne g o d o b r o by t u drogij w y d a t k ö w na art yst yczne , a wi^c, jak po do bna kry t y k a mni e ma p o ws z e c hni e , z b y t k o w n e dz i e l a , m o z e si<j w y - d a wa c pa r ad o k s a l ny m wni o s ki e m a n a w e t w p e w n y c h ni e r a c yo na l ny c h w y p a d k a c h , na jakie i u nas s^ przy- kl ady, b y w a rze c z ywi s c i e z g ubn^ nieprawd^. W s z a k z e r o z w a z y w s z y z rozsq. dkiem, ze s a mo d z i e l ny p r z e m y s l staje w szranki k o nk u r e n c y i z innemi p r z e my s l a mi i na- biera s z ans y zaj^cia z w y c i ^z k i eg o p o l a , i m si^ w y z e j stara r oz wi n^c ; z w a z y w s z y , ze brak a rt y s t yc z ne g o p r z e ­ m y s l u i sztuki w e w l a s n y m kraju, p o z w a l a si^ w p r a w d z i e stroic w cudze pi^kno i dobro, ale röwno cz e s ni e kaze u b o z e c mat eryal ni e na kor z ys c o b c o k r a j o w y c h a rt y s t öw ; z w a z v w s z y wreszci e, ze pr z y t e m ws z y s t k i e m kraj niema

8 1

ani mat eryal ne j korzysci ani moral nej satysfakcyi w sa- modzielnej zasl udze, l a t w o pr zyj s c do p o w y z s z e g o w n i o ­ sku i p r zy z n a c , ze nie jest pa r adoks a l ny m.

W l a s n i e dzisiejszy w p l y w historyi sztuki pchn^l, ze tak p o w i e m y , nar ody w odm^t m a t z e n o odtw.orzeniu p o w s z e c h n e g o w l a d z t w a a r t y z m u a wt r ^ci ws z y je w wi r art y s t yc z ny c h dijznosci do odrodzeni a s t o s unköw, st wo- r zy l e t ap y w y s t a w p o w s z e c h n y c h , ktöre si^ w tak w y s o - ki m stopniu pr z y c z y n i tv do r oz po ws z e c h ni e ni a n o w y c h pojqc o znaczeni u, p o w o l a n i u i wa r u n k a c h sztuki w co- dzi enne m zyciu. Poz na ni e art yst ycznej strony przeszl ych dziejöw' na skale nie osiqgni^ta ni gdy dotEjd, u s wi a domi l o i ut r wal i l o wa runki n o w o z y t n e g o z y c i a, wa r u n k i arty- styczne, z ktöremi jest z w i a z a n y mo r a l ny i ma t e r y a l ny post^p, poli t vczne i c ywi l i za c y j ne znaczeni e, z ktöremi nareszcie k az d y naröd o silach z y w o t n y c h wczesniej czy pözniej po l i c z y c si^ musi.

Nas z kraj sam sobie zakreslil w t y m wzgl^dzie po t rö j ne koi o o b o w i q z k ö w . Przedevvszystkiem trzeba uwzgl^dnic i p r z y z n a c , ze chl uba z göruj ^cego nad innemi r o z wo j u k ra j ow e g o mal ar s t wa, nie po w i nn a i nie mo z e byc l u z n y m ob ja w e m a r t y s t y c z ne g o znaczeni a;

nie mo z e byc z a s l ug^, ktöraby. nie miala z a d ne g o dal- sze go zadani a do spelnienia. M a m y w ie lk ie m alar- strj’ o — i nie ivi^cej, $n a c \ y lo b y to sam o, co m am y

\nakom ite o b ra ^ y M a te jk i i S ie m ir a d \ k ieg o — i nie w iq cej. Gdzi ei ndzi ej np. w e W l o s z e c h , ma l a r s t wo naj- w y z s z e g o r o z k wi t u zagarn^l o pod s woj e o pi ekuncz e skrzydhi nietyl ko architektur^, ale cal y po cz e t a r t y s t y ­ c z ny c h gal^zi i w y d a l o takich de k o r at o rö w, jak Gi ul i o R o ma n o , G i o v anni da Udi ne , Peri no del V a g a , Pol idoro C a r a v a g g i o i wielu i nny ch; zwi ^z al o ze sobq. r o z k wi t mi ed z i or y t ni et wa , mi ni at ur y, z l o t n i c t w a , mal ar s t wa na szkle, emalji itd., w o g ö l e ws z y s t ki e mi r ami onami s wy c h w p l y w ö w obj^lo ml ods z e r o d z e n s t w o art y s t yc z ne i w y - c h o w a l o je na chlub^ wloskiej lub f rancuzkiej tradycyi.

C z y z b y wi ?c nasze ma l a r s t wo mi al o byc t y l ko od pa- rady wystaw' miejskich i p o w s z e c h n y c h , c z y z b y je po zg oni e nal ezal o przeniesc na niebo i posadzi c mi^dzy gw i a z da m i a nie wi^cej? Nie c h ci e j my z y w i c p o d o bn y c h pr zekonan, nie chci e j my p r z y p u s z c z a c, ze p r zy s z l y histo- rvk naszej sztuki bqdzie m ö g t m ö w i c o r oz w o j u a r t y z mu i cywi l i zacyi , bez uwzgl^dnieni a i po l o z e ni a nacisku na wsze c hs t ronne w p l y w y g e ni a l ny c h ma la r z y kraju.

A l e mo z e nas spotkac zarzut, ze dzi si ej szemu ma- l ar s t wu kresl imy z adani a z b y t dal e ko nos ne, w obec z mi e ni ony c h s t o s u nk ö w s p öl e c z ny c h i a r t y s t y c z n y c h , z a rz ut ni e proporcyonal nosci z^dan do d a ny ch w a r u n k ö w r oz w o j u sztuki. P r z e k o n a m y si<j w dal s z y m c i ^ g u , ze p o d o b n y z a r z u t b y l b y b e z p o d s t a w n y m , bo si^ moze opierac jedynie na w r z e k o m y m duchu o b e c ne g o specy- al i zowani a k i e r u nk ö w pr acy, k t ö r y c h zbrat ani e i zwiq- zanie n ap o w r ö t jest nietyl ko mo z e b n e ale naw'et ko- nieczne a m a m y tu na mysl i w y ks z t al c e n i e w technice

ol ej nego i f r e s k o we g o mal ar s t wa. Zreszt ^, p o n i e w a z w da l s z y m ciqgu bijdziemy mö w i l i s z c z e g ö l o w o o t y m przedmi oci e, wiijc obecni e z w r ö c i m y jedynie uwag^ na okol i cznosc, ze p r y w a t ne , zamkni^te i ograni e z one zyci e dzisiejszych ar t y s t ö w ma l a r z y, brak interesu z ich strony dla publ i cznej ogöl ne j sztuki a nareszcie i g l ö wn i e ma- l o s t k o w e pojecie a r t y s t y c z n e g o p o wol ani a, jest p o w o d e m i z o l ow a n e g o s t anowi ska sztuki malarstwa.

Dr u g i em koletn obowirjzku jest kresl ona gl osno p r z e z kraj t e orya »pracy organi cznej . « D w a te s l ow a st anowi ^ o l b r z y mi ch r o z m i ar öw r amy, w k t ö r y c h sie miesci w s z y s t k o a ws z v s t k o poczq.wszy od marzen, uro- jen i i deal öw a s k o n c z y w s z y na n a j r e a l n i e j s z y c h , naj- istotniejszych i n a j wv m o w n i e j wyst ^puj ^cych pot rzebach spol ec z ens t wa. K t ö r a z praca m o z e z a s l u g i w a c sluszniej na mi ano bardziej organi cznej , jezeli nie praca nad mo- r al ne m w y ks z t al c e ni e m siebie s a me g o i pole psze ni em s woi ch w i a s n y c h s t o s u nk ö w m a t e r ya l ny c h ? Di a s p o l e­

c z e n s t wa p o d o b n e g o n a s z e m u , sztuka i pr z e my s t sta­

nowi a wl as ni e ws z ys t ki e cechy tak poj^tej organi cznej p r a cy — one nas podnios^ moral ni e i mat eryal ni e . A l e dro ga p r a cy nad niemi zasl ana jest s ze regi em t r u d ö w, z kt ör ych k a z d y jest o s o b n y m o r g a n e m spol ecznej po- my s l nos ci ; szt uka w y m a g a scislego w y k s z t a l c e n i a i za- mi l o wani a w pi^knie, k o r z y s c z p r z e m y s l u po t rz e buj e d obre go r zemi osl a i p ubl i cz ne g o z b yt u . U p a de k rze- m i os l , brak o s w i at y w swiecie r ^ k o d z i e l n i c z y m , brak sz köl p r z e m y s l o w y c h — nie si^ga tez r z e c z ywi s c i e gl$- biej, jak t yl ko na dno f a c h o w e g o w y k s z t a l c e n i a , ktöre z r ö w n a n e z w y m o g a m i czasu, musi podniesc tem s a me m cale zakre.sy sztuki p r z e m y s l ow e j i w p r o w a d z i j^ w da- w n v zwi ^zek z c al y m a r t y z m e m . C e l or gani cznej pr acy streszcza si<j najzupeiniej w po w r o c i e p r z e m y s l o w e g o i rze mi e s l ni c z e go swi ata do umiej^tnego, na pr a wac h rzetelnej w i e d z y technicznej op ar t e g o t r akt o wani a wszel- kiej pracy. W s a my m w y r a z i e »organi czna praca« jest w y k l u e z o n y wszel ki duch nieporzqdku, braku inteligencyi, wy p o w i e d z i a n a wa l k a wszelkiej dowol nosci . W y z n a j m y , ze praca or gani cz na w tem naj prost s zem znaczeni u nie we s z l a u nas dot^d w r z e c z ywi s t e z as t os o wani e; p r z e ­ k o n a m y siq o tem w da l s z y c h ust^pach.

T y m c z a s e m p r z e j dz i emy do trzeci ego i ost at ni ego kol a obowi t j zköw, jakie söbie sami z akr es l amy, m i a n o ­ wicie do drugiej teoryi d z w i ga ni a si<j z d a w n y c h smu- t nych s t o s u nk ö w i w a r u n k ö w zyci a »o wi as ny c h sitach«.

T a teorya uznaj e w zasadzie potrzeb^ organi cznej pracy, ale jest o tyle w y z s z a i wazni ej szq dla n a s , ze sil do niej szuka w o r ga ni zmi e s a me g o s pol e c z e ns t wa i o tyle t yl ko z a p e w n i a jej rzet el ny r ez u l t a t , o ile on b^dzie osi agni qt y dro ga zmi an, na jakie si^ s p ol e c z e ns t wo sa- modzi el nie i d o bro wo l ni e zdobedzi e. Ni e t aj my, ze pf aca o wi as ny c h silach musi po l e gac z a r ö w n o na w p r o w a - dzeni u n o w y c h z y w i o l ö w w r o z w ö j z y c i a , jakotez na w y r u g o w a n i u przes^döw, wy r z e c z e ni u si^ k rö t ko wi dz a

-cyc h o b r a c h o w a n , poswi ^ceni u os obi st ych w i d o k ö w na k o r z ys c pu b l i c z n e g o interesu, w o g öl e na usuni^ciu mniej l ub wi^cej z a k o r z e n i on y c h bl ^döw pojt jci owych. Za to w s z y s t k o b o w i e m obi ecuje i da r zeczywi s ci e lepsze ogöl ne stosunki, w k t ör yc h zyci e b^dzie i milsze i korzvstniejsze, anizeli d o t y c h c z a s o w y stan u t y s k i wan i narzekan. Nie nas z e m z a d an i e m odslaniac tutaj wl as ci wo s c pr acy o w l as ny c h silach w zakresie e k o n o mi cz ny c h lub edu- k a c v j ny c h nie dost af köw, ale jezeli w zakresie sztuki, p r z e my s l u i r zemi osl a nasze go kraj u, z as t os o wani e w l a ­ snych sil mo z e d o p r o wa d z i c naj oczywis ci ej i najpr^dzej do r z et el nego r e z u l t a t u , to tr udno z a mi l c z e c , ze si^- gni^cie tutaj na dno s p o l ec z ny c h stosunkövv staje sieg b e z w a r u n k o w ^ koniecznoscia. R o z w ö j sztuki, p r z e my s l u i r z e mi os l nie z a l e z y jedynie od a rt y s t ö w, p r z e m y s l o w ­ c ö w i r z e mi e s l ni k ö w, ale od s t o s unku, w jakim spole- cz e n s t wo zostaje do sztuki wogöl e. Gdz i e b o w i e m spo- l e c z e n s t w o jest oboj ^tnem dla sztuki albo ja nawet l ek e e wa z y , co zreszta w y e h o d z i na j edno; gdzi e spole- c z e n s t wo i dentyfikuje wart o s c piqkna i dobra pracy z b i e z ac y m st anem s z t u k i , p r z e m y s l u i r z e mi os l , co zresztq. w y e h o d z i na jedno z bra ki e m art y s t yc z ny c h pojgc, a r t y s t yc z n y c h w y m o g ö w i po cz uc i a p o t r z e by pi^kna w ot ocze ni u zyci a, tarn naturalni e s z t uka musi z w i ng e s woj e n ami o t y a miejsce jej z w y k l z a j m o w a c n a j w y z s z y niesmak i part aet wo.

Dl a r o z w o j u a r t y z m u p o t r z e ba w spol eczens t wi e p e w n e g o stopnia e st et yczno - a r t y s t yc z ne go w y ks z t al - cenia; p e w n e p r z e k o nani a i za s ady est et yczne musz^

vv niem zajqc miejsce z i mn e g o w y r a c h o w a n i a i nag i e g o u t y l i t a r y z m u , k t ö r y twi erdzi , ze lepiej n ac z y ni e kupic za ma l e pieni^dze a obejsc sig bez w y t w o r n e g o ma- t e r y a l u i bez o z d o b y , kt öra j est t yl ko o z d o b ^ , lepiej w y d a c na b u d o w g d o mu mniej kapi t al u i miec tyle pokoi, p o k r y t y ch dache m, ile pan hrabia ma w s wo i m k o s z t o w n y m pal acu i t. d. G d y b y takie r o z u m o w a - nia mi al y istotn^ niezludnq. p o d s t a w g , g d y b v l ezal y w k rwi i kosci l udz ki e go z y c i a , z pewnosci ^ nie by- i o b y w swi eci e historyi sztuki a z w l a s z c z a r e wo l uc yj , kt ör e upadl^ sztukg p r z e m y s l o w a d z w i g a l v na d a wn e st anowi sko, jak to zresztq, w nasze m stuleciu w naszych o c z a c h sig dzialo. P od o b n e pr z e konani a r oz po ws z e c h - nione niestety w naszem s p o l ec z e ns t wi e, zapomi naj ^ 0 t e m , w y g o d a i p iq kn o sq m o ra ln y m lovparem, k tö reg o cena ip y a s t a w w a ru n k a ch \ y c i a i k tö r y je s t tak sam o pr\edn\iotem handln j a k k a \ d y in n y io w a r f i \ y c \ n y ; w s z a k wszechst ronni e w y g o d n y i pi^kny dom znaj duj e l i c z n i e j s z y c h , stal szych i ch^tniej siij w y pl a - caj qcych l o k a t or ö w , anizeli buda z c e g l y i t y n k u , do ktörej ciq,gnie pospol i t y w y r o b n i k , k t ö r e m u nie z al e zy ani na w y g o d z i e fizycznej ani na pr z y j e mno s c i piijknego ot o cz e ma.

W i d o c z n e m jest z a t e m , ze w zakresie sztuki 1 p r z e m y s l u pr a ca o wl as ny c h silach musi si^gn^c po

z m i a n y st osunku s pol eczens t wa do s z t u k i , buduj^cych do b u d o w n i c z y c h , dekoruj^cych do de k o r at o rö w, me- bluj acych do t api c e r öw itd., mus i wreszci e zmi eni c s t o ­ sunek a rt ys t öw, p r z e m y s l o w c ö w i rzemi esl ni köw do s a ­ my ch zasad p r a w d z i w e g o t e chni cz ne g o i a rt y s t yc z ne g o wyks zt al ceni a. P r z e k o n a m y si^, ze i ta teorya nie zna- lazla d o t y c hc z as w l a s c i w e g o zast osowani a. Naj j as kr aw- s z y m zas dovvodem jej pl a t oni cz ne g o znac z e ni a w na- s z y m kraju jest oko l i c z no s c , zesrny si^ d o t y c hc z as nie z d o b y l i na h i s t o r y i jego art yst yczne j przeszlosci.

R O Z M A I T O S C I .

Drzewo niezapalne. T o l b a r r y po daje w c zas op is m ie n o w o j o r - skim « T e c h n ik u » sp o sö b ucz yn ie n ia d r z e w a pr ze zto n i e p a l n e m , ze je p r a w i e zam ie ni a w k a m i e r i , niezmie niaj^ c w niczem w e jr z en ia dr z ew a . N aj w i^ ks ze gor^co s p o w o d o w a l o b y co najwi^cej zwt^glenie p o w ie rz c h n i, lecz nie b y f o b y w stanie na w e w n a t r z dzialac; oc h ro n a taka d r z e w a od o gn ia m i a l a b y o g r o m n e zn acze nie . P r ze p is nast^pu- jac y ma t£ o c h r o n § s t a n o w i c : 55 fu n t ö w si ark an u c y n k o w e g o , 22 fu n t ö w po ta zu (w ^g la nu p o ta s o w e g o ), 44 fu n t ö w alunu, 22 funty d w u t l e n k u m a n g a n o w e g o , 22 fu n ty k w a s u s i a r k o w e g o c. g , 6o° i 54 fu nty w o d y . W s z y s t k i e p o w y z s z e stale ciala w s y p u j^ si§ do ze- la zn eg o kociotka, w ktö ry w l a n o p o p rz ed n io cala ilosc w o d y i o gr za n o do 45 ° C . Nast^pnie do pi ero po ro z e z y n ie n iu w y z w y m i e n i o n y c h soli d o l e w a si$ cz ^s ci ow o k w a s s i a r k o w y pöki w^g lan p o t a s o w y si§

nie r o z lo z y , a d w u t l e n e k m an g a n u nie z am ie ni si$ w si arkan man- g a n a w y . W celu napojenia d rz e w a ty m p ly n e m , w k l a d a si§ go na z rö sz t z e l a z n y w s tö s o w n e naczynie , p r z y c z e m jedn ak p r ze st rz ega c n al ez y a b y p om i^ dzy p o je d y n c ze m i k a w a l k a m i , o k o lo ]/2 cala b y l o d s t ^ p , po cz em p l y n p r z y g o t o w a n y w l e w a si§ i pr ze z 3 go dzin w stanie w r z e n i a u t r z y m u je . Po w y g o t o w a n i u w yc i^ g aja si$ k aw al ki i kladq na z r ö s z t d re w n i a n y , w celu w y s u s z e n i a na p o w i e t r z u , p o ­ cz em do pi ero mog^ b y c od dan e do ro b o ty .

Z a m ia st p o k o s tu , la kieru , radzi F . M ar eck w Din gl era Journa lu u z y w a c do p o w le k a n ia po d lö g, m u r ö w , kam ieni, d r z e w a nast^puj^- ce g o p r ze t w o r u :

Do z a g r u n t o w a n i a p r zy rz ^ dza si§ mi^szaniinj jak nast^puje:

Go g r a m ö w d o b re g o jas ne go k a r u g u w k l a d a do zim n ej w o d y , a ze b y d o b rz e prze z noc nap^cznial, p oc zem ro z e z y n ia ta k o w y w g^ stawem wrzj jcem m le ku w ap ie nn e m , pr zy rz ^ dz o n e m z o *5 klg. w ap n a s w i e z o p a lo n ego , ci^gle klöc^c. Do wrz ^e ego r o z e z y n u k ar u g u w a p ie n n e g o d o l e w a si<^ nast^pnie ty le lni ane go o le ju , ile po trz eba do z m y d l e n i a w ap n a , zb yte c z n ie d o la n y ole j, trz eba nowij ilosci^ m le ka zm y d li c.

W ty m celu na o -5 klg. w ap n a tr zeba o k o lo o *25 k lg . o le ju . Po zg^stnieniu tej bialej farb y, m o zn a farb^ innjj dodac, u w az aj^ c aby pl y n wod^i ro zrze dz ic, i a b y farba dodana po d w p l y w e m w a p n a si^

niezm ieniala . P r z y z ö lt o -brun a tny c h fa rb ach jak s atynob rz e, lub bru- n atn o - c z e r w o n y c h m o zn a z k o rz ysc i^ do 1/A obj^tosci p ly n u do da c roz - c z y n bru natnego p r zy rz ^ dz o n e g o prze z z a g o t o w a n i e s z e la k u i b o ra ksu z wodtj, co sz cz eg ö ln ie j ja k o p o w l o k a na podtog^ si^ nadaje. Mie- szanina ta p o k r y w a bardzo d o b r ze i t rw al e, t rz y m a si$ na p o w i e r z ­ chni p o k o st e m d aw n ie j p o w l e c z o n e j , jedn ak w y m a g a w tak im razie wi^cej k le ju . R ö w n i e z d o b rz e daje si^ z w o d n e m sz k le m mies zac , m o zn a takze zam ia st la kieru u z y c mi^szaniny, do ktörej lni ane go ole ju lub tez o l e j k u t e r p e n t y n o w e g o d o da no, a nast^pnie n al ez y po w ie rz ch n i^ w y s z l i f o w a c .

83

T w o r z e n i e si<£ g la dkiej p o w ie rz c h n i p r z y o d l e w a c h jest pra-

85

L . 15849.

OGLOSZENIE KONKURSU.

W y d z i a l k r a j o w y K r ö l e s t w a , Ga li cyi i L o d o m e r y i w r a z z W . Ksi<^stwem K r a k o w s k i e m , o g l a s z a

niniejszy k onk ur s na dzieio lub podrqczni k o w y r o b i e nafty i z u z y t k o w a n i u ws z el k ic h p r z y t y m

w y r o b i e o t r z y m y w a n y c h p o b o c z n y c h p r o d u k t ö w , i z a p e w n i a a u t o r o m k t ö r z y s w e prace do