i .
Metodologiczne rozterki w badaniach nad romantyzmem literackim dobrze ilustruje pytanie o paradygmat \ Dotyczy ono ram, w których zawiera się roman
tyzm oraz treści, która je wypełnia. Zagadnienie paradygmatu sytuuje nas jednakże wobec paradoksu. Rodzi go to, że staramy się synchronicznie ująć zjawiska, które występowały w sekwencjach czasowych, zestawić porównywalne dane wyjęte z od
ległych, nieporównywalnych kontekstów i uwarunkowań historycznych, uporząd
kować i usystematyzować produkcję literacką, która powstawała poza jakim kol
wiek z góry zadanym porządkiem, odkryć stosunki i zależności między zjawiskami, które fizycznie nie stykały się ze sobą oraz wycisnąć paradygmatyczną, systemową esencję ze zdarzeń, faktów, stosunków i wypowiedzi, które powstawały zazwyczaj w rozproszeniu i często niezależnie od siebie.
Co zatem owe rozproszone, chaotyczne wydarzenia, fakty, stosunki i teksty składające się na romantyzm miały ze sobą wspólnego? Na jakiej podstawie wiąże
my je w całości? Na jakiej podstawie twierdzimy (lub upieramy się), że całości te są sensowne? Co wspólnego miała, dajmy na to, ballada R om antyczność A. M ickie
wicza z W yznaniam i J. J. Rousseau, twórczością E Schillera, C ierpieniam i m łodego Wertera J. W. Goethego, Lyrical ballads S. T. Coleridge’a i W. Wordswortha, poezją
1 Teoretyczne zagadnienia dotyczące n iniejszej problem atyki rozw ażałem w artykule E. Kasperski: P a radygm at. P relim in a ria teoretyczn e. W: P arad y g m aty filo z o fii ję z y k a , literatury i teo rii tekstu (P og ra n icz a m e todologiczn e). Pod red. A. Kiklewicza. Stupsk 2004, s. 9 -2 2 .
F. Karpińskiego czy J. U. Niemcewicza, krytycznymi wystąpieniami K. Brodzińskie
go oraz J. Śniadeckiego? Na jakiej zasadzie kojarzymy ze sobą te nazwiska i teksty?
Według jakich kryteriów składamy je w wewnętrznie spójną, sensowną całość?
To prawda, można zaniechać podobnych pytań i zająć się tradycyjnie opowia
daniem biografii, opisem utworów oraz komentowaniem tego, co na temat roman
tyzmu powiedzieli inni. Czy jednak zajmujemy się wówczas rzeczą samą, czy może tylko jej niezliczonymi, przypadkowymi refleksami w umysłach innych? „Niemoż
liwe pytanie” o paradygmat romantyzmu zapewne nie pozwoli rozstrzygnąć tego dylematu, ale przynajmniej go uświadamia i pozwala rozważyć. Zachęca do reflek
sji nad podstawami naszej wiedzy o zjawisku, które stale się od nas oddala. Zachę
ca do refleksji o wiedzy, której stale - wręcz lawinowo - przybywa, ale która częs
tokroć nie czyni rzeczy bynajmniej jaśniejszą i bardziej zrozumiałą.
2
.
Względnie stabilny, syntetyczny, podręcznikowy obraz romantyzmu nie nas
tręcza większych problemów. Mówiąc współcześnie „romantyzm”, myśli się zwyk
le o zjawisku kulturowym, rozwijającym się i jednocześnie skończonym w czasie, przypadającym na drugą połowę X V III i pierwszą połowę X IX w. Romantyzm po
jawia się, rozwija i wygasa w przybliżeniu w latach 1770-1850 (daty umowne), acz
kolwiek zarówno jego zapowiedzi występują przed rokiem 1770, jak też echa nie milkną po 1850 r .2. Obejmuje wiele dziedzin artystycznych, w szczególności lite
raturę. Tworzy formację wielopodmiotową i zbiorową. Występuje w wielu krajach i na różnych kontynentach. Myśli Amerykanów R. W. Emersona czy E. A. Poe - najbardziej znanych przedstawicieli romantyzmu amerykańskiego - docierały tak
że do Europy Manifestuje się na wielu płaszczyznach: jako różnorodna praktyka ar
tystyczna, dyskurs krytyczny i teoretyczny, świadomość estetyczna i światopogląd.
W literaturze tworzy określony styl, którym odróżnia się od stylów poprzedzających lub równoległych, choćby od klasycyzmu i sentymentalizmu, jak też od stylów, któ
re dominowały w 2 poł. X IX w., zwłaszcza od realizmu i naturalizmu.
Na rozpoznawalne cechy tego zjawiska składały się m.in. uprzywilejowana po
zycja i funkcja poety (artysty), absolutyzowanie pierwiastka poetyckiego i estetycz
nego, kult samodzielnej i innowacyjnej twórczości. „Poezję może krytykować tyl
ko poezja” - pisał F. Schlegel w jednym z fragmentów z „Athenäum” (1 1 7 )3. Z tym
2 D yskusja na tem at chronologii, początków, istoty i w yznaczników rom antyzm u europejskiego toczy się od czasów je g o pow stania, a literatura przedm iotu je st w rzeczyw istości nie do objęcia. Stale przybywa
ją zresztą nowe książki. Selektyw nie i krytycznie relacjonu ją tę dyskusję m .in. prace: E. Behler: Z um B e g r iff d e r e u ro p ä is c h en R o m a n tik . W : E. Behler [i inn i]: D ie e u ro p ä isc h e R om an tik . Frankfurt/M . 1972, s. 7 -4 3 ; K. H. Boh rer: D ie K ritik d e r R om an tik . D er V erdacht d e r P h iloso p h ie gegen d ie literarisch e M od ern e. Frank
fu rt 1989; M . Löw y et R. Sayre: R evolte et m ela n colie. L e rom a n tism e В co n tre-cou ra n t d e la m o d ern ite. P a
ris 1992, zwłaszcza roz. I: Q u ’est-ce qu e le r o m a n tism e ? Une ten tative d e red efin itio n , s. 7 -8 2 .
3 M an ifesty ro m a n ty z m u 1790 - 1830. A nglia, N iem cy, F ran cja. Pod red. A. Kow alczykowej. Warszawa 1975, s. 141.
wysokim rozumieniem poezji (i sztuki w ogóle) łączyło się przekonanie o prymacie wyobraźni, em ocji i wrażliwości nad rozsądkiem, afirmacja subiektywności, kry
tyczny stosunek do rozumu i jego atrybutów. Towarzyszyło mu postrzeganie świa
ta jako nieskończoności i związku wszechrzeczy, wyższość ideału nad rzeczywistoś
cią, pozytywne wartościowanie natury, mitów, religii (świata nadprzyrodzonego) i symboli, historyzm, folkloryzm i zwrot ku idei narodu.
Wpisywały się w romantyczną aurę postawy rozczarowania i sp leen u , nastroje załamania i pesymizmu, pierwiastki anarchii. Entuzjazm dla idei wolności zamie
niał z kolei romantyków w zagorzałych przeciwników przemocy, normatywizmu i determinizmu. Sposób rozumienia wolności bywał jednak różny. Między węgiers
kim poetą Sandorem Petófim a polskim arystokratą Zygmuntem Krasińskim roz
wierała się w tej materii prawdziwa przepaść.
Paradygmat romantyczny akcentował swoją odrębność także w sposobie upra
wiania literatury. Romantycy kultywowali poezję liryczną, balladę, powieść poe
tycką, powieść historyczną i opowieści fantastyczne. Dokonywali „przemieszania”
i syntezy gatunków, nakładali na siebie różne sztuki, kojarzyli dyskursy artystycz
ne z dyskursami pozaartystycznymi. Łączyli poezję z filozofią, formami religijny
mi, historiozofią, publicystyką:
Cala historia nowoczesnej poezji - pisał cytowany F. Schlegel - jest nieprzerwanym k o m entarzem do krótkiego tekstu filozofii: wszelka sztuka powinna stać się nauką, wszel
ka nauka - sztuką; poezja i filozofia powinny się zjednoczyć.
(fragment 115 z „Athenäum”) 4
Splatali ze sobą rozmaite, nierzadko kontrastowe jakości estetyczne: komizm i tragizm, prozę i styl wysoki, ironię i serio, fantastykę i realizm.
W okresie aktywności oraz żywotności historycznej romantyzm nie był bynajm
niej kierunkiem jedynym czy wyłącznym, lecz współistniał z wieloma innymi kie
runkami, z którymi pozostawał w złożonych stosunkach wzajemnego - raz powierz
chownego, innym razem podskórnego i głębinowego - oddziaływania. Kierunki te to przeważnie klasycyzm, sentymentalizm (preromantyzm), realizm. Wyrażało się ono m.in. w przejmowaniu i przyswajaniu przez romantyków idei i rozwiązań cu dzych, które zresztą niejednokrotnie modyfikowały romantyzm od wewnątrz. Prze
jawiało się także w polemicznym odróżnianiu się od innych stanowisk oraz w żą
daniach hegemonii i aspiracjach uniwersalistycznych.
W swym historycznym przebiegu romantyzm wytwarzał i zachowywał ele
menty ciągłości (następcy nawiązywali do poprzedników), jak też różnicował się wewnętrznie oraz stale przekształcał. Wbrew poetyckim proklamacjom o wyższo
ści ideału nad rzeczywistością, z tą ostatnią pozostawał w bliskiej zażyłości. Stano
wił, jak ocenia się współcześnie, wczesną formę sztuki modernistycznej, reagującej na rewolucyjne przemiany społeczne i cywilizacyjne, które dokonywały się w dru
giej połowie X V III i pierwszej połowie X IX wieku.
4 Ibidem.
Z perspektywy X X I w. najbardziej trwałą, historyczną zdobyczą romantyzmu wydaje się położenie akcentu na indywidualizm w rozstrzyganiu o kierunku i spo
sobie uprawiania twórczości oraz na jej narodowy charakter. Rozstrzygnięcia w tej dziedzinie miały strukturalne, a nie jedynie okresowe, koniunkturalne znaczenie.
Większość innowacyjnych cech romantyzmu daje się, jak sądzę, wyprowadzić z tych dwóch fundamentalnych zasad: z programowego indywidualizmu twórczości oraz z chęci osadzenia jej w kontekście narodowym. Bez obu tych zasad efekty roman
tyzmu byłyby historycznie problematyczne.
3
.
W rozważaniach o literackim romantyzmie z pola widzenia wypada jednak
że zazwyczaj skomplikowany, rozciągły w czasie, historyczny proces kształtowania utworów, terminów, pojęć i wyobrażeń oraz komplementarny proces poznawczej syntezy, która nieskończoną różnorodność rzeczywistych wydarzeń, faktów, stosun
ków i właściwości zamienia w lapidarną nazwę kierunku lub epoki. Wypada w re
zultacie z pola widzenia taki elementarny fakt, że praktyki literackie oraz dyskur
sy krytyczne i teoretyczne sytuują się zasadniczo w odrębnych ciągach wydarzeń i różnych sferach bytowych. W innym porządku tekstowym i według innej logiki rozwija się tedy przykładowo P rzem ow a Mickiewicza do I tomu Poezji, w innym zaś ballady Rom antyczność czy Lilije. „Romantyczność” w Przem ow ie i „romantycz- ność” w Rom antyczności należą do innych kategorii zjawisk, aczkolwiek większość prac z góry zakłada, że w obu wypadkach chodzi o to samo.
Różne kategorialnie i funkcjonalnie teksty romantyczne, jak nauka, krytyka i poezja, przemawiają różnymi językami. Sprawą w każdym wypadku otwartą jest to, czy mówią o tym samym lub to samo. Rozwijają się one faktycznie według in
nych zasad, sytuują w różnych kontekstach, stawiają przed sobą odmienne cele, podlegają innym uwarunkowaniom. W sytuacji współczesnych interpretacji tek
sty interpretujące i interpretowane ponadto szybko oddalają się od siebie w czasie i powiększają dystans hermeneutyczny.
W spółczesna wiedza o romantyzmie poszukuje dla tych rozmaitych tekstów wspólnego mianownika w nadziei, że historyczna rzeczywistość romantyzmu sta
nie się przejrzysta dla zrozumienia, być może nawet nieodróżnialna od niego. W ie
dza ta nie znajduje się jednakże ponad czy poza historyczną materią romantyzmu, lecz z niej wyrasta i wchłania produkowaną przez niego samowiedzę.
Ten szeroki wspólny mianownik chciałbym nazwać paradygmatem romanty
zmu. Tworzy go ustalony i uporządkowany zbiór stosunków i właściwości literac
kich. Z samej swej natury wynurza się on, z jednej strony, z obiektywnej, oddalonej w czasie materii historycznej oraz, z drugiej, wypływa ze współczesności poznają
cych. W spółczesność ta, związana zresztą wieloma swoistymi tylko dla niej warun
kami, próbuje ogarnąć i wyjaśnić zjawisko romantyzmu z własnego punktu widze
nia i dla własnych potrzeb. Nawiązuje ona zresztą z reguły w tym przedsięwzięciu
do poprzedników. Z tego względu artykułuje swoje stanowisko zazwyczaj w spo
sób połowiczny i kompromisowy.
Ten wspólny mianownik pozostaje dwuogniskowy („bicentryczny”). Wyraża on poglądy epoki, która próbuje zrozumieć, wyjaśnić i uporządkować dostępną, zastaną materię historyczną. Tym samym udziela się tej materii, przenikają, wyciska w niej swoje piętno. Odzwierciedla jednocześnie w sobie samej materię historyczną, która zostaje wyjęta z przeszłości oraz „jest myślana” w czasie innym niż jej własny.
4
.
Na paradygmat romantyzmu składa się tedy względnie stabilny obraz histo
rycznej formacji literackiej, która, jak się wprost lub pośrednio zakłada, zachowuje w przebiegu pewnego czasu względną tożsamość i ciągłość, utrzymuje się w zakreś
lonych granicach, a zarazem w granicach tych różnicuje się, kształtuje rozmaite, autonomiczne „obszary swoistości” 5, modyfikuje wcześniejsze konfiguracje i hie
rarchie własności6, zmienia się, odnawia się, wchłania nowe bodźce i pozbywa się zużytych.
Te odmienne konfiguracje własności odzwierciedlały różne usytuowanie ro
mantyzmu w autonomicznych kontekstach kulturowych, a w pewnym stopniu sa- mowiedzę krytyczną i narzędzia opisu. W polskim kontekście kulturowym opozy
cja romantyzm - klasycyzm pozostawała na przykład ostra i wyrazista, w innych kontekstach - częstokroć niewyraźna lub zatarta. Przykładów mógłby dostarczyć romantyzm skandynawski (duński), rosyjski czy ukraiński.
Teoria romantyzmu wprowadza również pojęcie asynchronii, które zdaje spra
wę z faktu, że romantyzm rozprzestrzeniał się w Europie (by ograniczyć się jedy
nie do tego kontynentu) w poszczególnych obszarach językowych i kulturowych w sposób nierównomierny, niejednolity i niejednakowo wyrazisty. Rodzi to pytanie, w jakim stopniu zjawiska późniejsze, jak chociażby romantyzm rosyjski, polski czy ukraiński, były (i czy były) zależne od zjawisk wcześniej uformowanych, w pierw
szym rzędzie od romantyzmu w Niemczech i Anglii. Inny krąg zjawisk tworzyły tzw. przełomy, które sygnalizowały sytuacje kontrastowego przejścia z jednego do
minującego stanu rzeczy do innego. Uzmysławiały one istnienie cezur pomiędzy panowaniem formacji innorodnych (klasycyzmu lub sentymentalizmu) oraz wew
nętrznych granic w poszczególnych nurtach romantyzmu.
5 O dw ołuję się tutaj do inspirującej m etod ologicznie książki T. K ostkiew iczow ej: P olski w iek św iateł.
O bszary sw oistości. W roclaw 2002, gdzie term in „obszary sw oistości” znajduje m etod ologiczne uzasadnie
nie, (Ibidem , rozdz. P ro b lem k o m p a ra ty sty k i: j a k o p isa ć cech y sw oiste fo r m a c ji k u ltu ro w ej, s. 9 -1 5 ) . P od sta
wowym - całościow ym - obszarem sw oistości je st w edług autorki kultura narodow a, aczkolwiek właśnie to ostatnie określenie: „narodow a” pozostaje w zastosow aniu do X V III wieku sporne.
6 M odyfikacje te niejednokrotnie sięgają głęboko oraz idą bardzo daleko. Przykładem m oże być negatyw
ny stosunek późnego M ickiew icza spirytualisty i m esjanisty do w łasnej tw órczości z lat 1820-tych, zw łasz
cza do rom antycznej p oetyzacji i do h istoryczn ej epiki.
Idea paradygmatu uzmysławia tedy, że obrazy romantyzmu nie pokrywają się całkowicie z uprzednią rzeczywistością historyczną, bezpośrednią i naoczną, rów
ną sobie samej. Wskazuje, że pojęcie romantyzmu stanowi natomiast produkt syn
tezy, która powstaje w konfrontacji zastanego dziedzictwa z poznającą i asymilują- cą je współczesnością. Ta ostatnia poszukuje zarówno właściwości tego dziedzictwa w jego historycznej faktyczności oraz immanencji, „dla niego samego”, jak też pos
ługuje się nim dla zrozumienia, afirmacji lub krytyki samej siebie.
Brak krytycznej (i samokrytycznej) świadomości w tej dziedzinie rodzi dys
kursy auto referencyjne, żywiące się powtórzeniami ustalonych sądów, omówienia
mi stanu badań, opiniami autorytetów lub mechanicznie stosowaną metodologią.
Brak takiej świadomości umożliwia ponadto niejawne przenikanie paradygmatycz- nych zasad a p riori do prac deklarowanych jako „empiryczne”, oparte na faktach.
Sprzyja hipostazom, zacieraniu granic i rozmywaniu problemu wewnętrznej, his
torycznej swoistości zjawiska7.
5
.
Pytania o paradygmat romantyzmu nasuwa przede wszystkim sama natura omawianego zjawiska, które na pierwszy rzut oka zdaje się zaprzeczać istnieniu re
gularności i wymykać definicjom. We W stępie do antologii Idee program ow e ro
m antyków polskich Alina Kowalczykowa wyznawała, że „pojęcie romantyzmu jest wyjątkowo pojemne”. Tłumaczyła tę pojemność tym, że „nazwa romantyzm obej
muje cały konglomerat zjawisk z zakresu filozofii, literatury, sztuki, a nawet oby
czajowości”, zaś „wypowiedzi programowe dotyczą często wszystkich tych dziedzin naraz” 8. Powoływała się na postulaty F. Schlegla, który twierdził, że poezja roman
tyczna „mogła obejmować wszystko”, łącznie z nauką i filozofią, a ponadto zacierać granice między „poetą a poezją, sztuką a życiem” 9.
M im o to autorka antologii odważnie lokowała „istotę myśli romantycznej”
w idei nieskończoności, wierze w świat „poza rozumem”, przekonaniu o sprawczej
7 Problem tożsam ości rom antyzm u omawia znana praca Ph. Lacoue-Labarthe, & Jean-Luc Nancy: L’ A b- solu litteraire. Seuil 1978 (przekł. ang.: T h e L itera ry A bsolu te. T he T h eo ry o f L itera tu re in G erm a n R o m a n ti
cism . Trans. Ph. B arnard and C h. Lester. New York 1988). Autorzy rozważają teoretyczną - głównie filozo
ficzną - autokrecję rom antyzm u w szczególności na podstawie niem ieckiego „romantyzmu z Jeny”, zwłaszcza pism Lr. Schlegla z okresu jenajskieg o i F rü h ro m a n tik z okresu 1 7 9 6 -1 8 0 1 (bliżej i precyzyjnie pisze o tym ostatnim E. Behler: F rü h rom an tik . Berlin 1992). Genezę niem ieckiego rom antyzm u autorzy upatrują w pis
m ach Kanta, poniew aż, jak głoszą, „nie m ożna przejść od D id erota do Schlegla, ani nawet od H erdera do Schlegla, ani też wywieść pierw sze teksty „A thenäum ” za pośrednictw em okresu B u rzy i n a p o ru , czy bar
dziej pośrednio, od Lessinga, za sprawą W ielanda lub sukcesorów Baum gartena”. „Rom antycy, piszą ci au
torzy, nie m ają poprzedników ”, s. 29. Ten radykalny sąd o historycznej n ieciągłości rom antyzm u bywa je d nak podważany. Kw estionuje go na przykład praca M . Löwy i R. Sayre: R evolte et m elan colie. L e rom an tism e В c o n tre-cou ra n t d e la m o d ern ite. Paris 1992, która sytuuje początki rom antyzm u ju ż w połowie X V III w ie
ku, (Ibidem , s. 30).
8 A. Kowalczykowa: W stęp. W: I d e e p r o g r a m o w e r o m a n ty k ó w p o lsk ich . A n tolog ia. W rocław 2000, s. VI.
4 Ibidem .
mocy słowa poetyckiego, odrzuceniu „reguł i przepisów” 10. Ludowość, naród, in
dywidualizm, geniusz, natura, symbole, wyobraźnia, uczucie - pierwiastki te, ko
jarzone zwyczajowo z romantyzmem, znalazły się poza „istotą myśli romantycz
nej”. Przykład unaocznia to, jak dalece rozmaite konstrukcje paradygmatów bywają wybiórcze, sporne lub chwiejne. Ukazuje zarazem, jak są niezmiernie istotne dla myślenia i wiedzy o romantyzmie. Bez nich wiedza ta rozmywa się w dowolnych kombinacjach właściwości. Identyfikacje zjawisk właśnie jako „romantycznych”
stają się przypadkowe.
Rzecz wydaje się jednakże o tyle złożona, że paradygmat nie tylko stanowi zewnętrzne, niezależne od badacza narzędzie poznawcze, lecz badacz także „myśli w określonym paradygmacie” i „myśli paradygmatem”. Utrudnia to, jak zauważył to kiedyś R. Ingarden, rozróżnienie zjawiska od jego interpretacji, ponieważ wymaga przeniesienia uwagi z tego zjawiska na sam proces odbioru i poznawania.
Dotyczy to również sytuacji, gdy „myśli się o paradygmacie romantycznym”, innymi słowami, gdy on sam staje się obiektem osobnej uwagi i analizy. Dowodzi to, że paradygmat nie jest tedy ucieczką od wiedzy historycznie usytuowanej i wejś
ciem do raju pozaczasowej epistemologii, lecz sam stanowi jedną z form wiedzy usytuowanej. Konstrukcja paradygmatu powinna uwzględniać owo usytuowanie i czynić z wiedzy o nim narzędzie samokontroli i samokrytyki.
6 .
Nasuwa to zresztą pytanie o sprawdzalny punkt odniesienia dla poszukiwane
go paradygmatu n . Znalezienie takiego punktu odniesienia komplikuje z kolei to, że ów romantyzm („romantyczność”) inaczej pojmowali sami romantycy: M ickie
wicz, Mochnacki, Gosławski, Krasiński, Słowacki, Norwid i inni, inaczej przeciw
nicy, }. Śniadecki czy K. Koźmian, a jeszcze inaczej późniejsi odbiorcy: czytelnicy, krytycy, badacze. Czy odnosząc się do romantyzmu, wszyscy oni myśleli i pisali o tym samym? Na ile zresztą upływ czasu i przybór utworów potwierdzał poczy
nione wcześniej konstatacje, na ile zaś je dezaktualizował? Na ile uczestnicy, akto
rzy i obserwatorzy romantycznego spektaklu ścigali jedynie własne cienie?
Istniały także problemy innego rodzaju. Romantyczne dyskursy artystyczne, inaczej niż krytyczne, estetyczne lub teoretyczne, pozostawały wieloznaczne, nie
dookreślone i nierozstrzygnięte. Obrazują to współcześnie nieustające spory o wyk
ładnię D ziadów Mickiewicza, K ordian a Słowackiego czy V ade-m ecum Norwida.
Dyskursy te zakładały nieustanne przekraczanie progów, jakie ustalała wcześniej
sza praktyka. Dopuszczały także o wiele bardziej swobodne interpretacje niż pro
10 Ibidem , s. V III.
11 Chodzi tu głów nie o polski rom antyzm , aczkolwiek ta „polskość" tworzyła jed yn ie cząstkę szerokie
go kom pleksu europejskiego. Stanow iła ona w artość względną w tym sensie, że rom antyzm kształtow ał się w Polsce podzielonej m iędzy R osję, Austrię i Prusy w sytuacji, w której kierun ek ten nie był ju ż w skali eu ropejskiej nowością.
gramy formułowane w języku pojęciowym i „teoretycznym”. Kontestowały niejako z założenia rozpoznania i definicje romantyzmu, które częstokroć proponowali ci sami poeci, występujący w roli krytyków. Toteż praktyka artystyczna romantyzmu nie tylko stale wyprzedzała teorię, ale ją zarazem stale przekraczała i dementowa
ła. Czyniła w ten sposób definitywne i wiążące ustalanie „istoty romantyzmu” pra
cą syzyfową. W tym „pościgu nowości” przejawiał się niewątpliwie niespokojny i, jak skomentowałby to zapewne dwudziestowieczny Witkacy, „nienasycony”, m o
dernistyczny charakter romantyzmu.
Tę kwestię tożsamości i granic romantyzmu wikłał również konfliktowy sto
sunek między, z jednej strony, dyskursywną, pojęciową praktyką krytyczną i teo
retyczną, a z drugiej - żywiołowym, spontanicznym procesem twórczym i w ogóle obrazową, wizjonerską twórczością poetycką. Autorzy romantyczni odżegnywali się od kierowania się gotowymi i uprzednimi wobec aktu twórczego programami, za
sadami normatywnymi oraz pojęciowymi kategoriami teoretycznymi w przebiegu procesu twórczego. Programowo bronili im wstępu w intymną, duchową materię poezji. Przeczyli zresztą każdej bez mała regularności, prawidłowości i powtarzal
ności w tej dziedzinie, gdyż stawiały one pod znakiem zapytania płynący z wyż
szych „boskich źródeł”, natchniony, spontaniczny, indywidualny i niepowtarzalny przebieg kreacji poetyckiej.
Proces twórczy, ogólnie biorąc, wypływał według nich z natchnienia i czynni
ków niezależnych od wiedzy, zaplanowania, dyscypliny i rzemiosła. Osadzały się one w przed-świadomej osobowości poety, w bodźcach heterogenicznych wobec poetyki normatywnej, świadomości i kultury literackiej. Objaśniały ów proces ka
tegorie psychologiczne, etniczne (narodowe) i antropologiczne, a nie kategorie war
sztatowe, formalne lub tekstowe.
Toteż rolę słowa i pisma romantycy oceniali ambiwalentnie. Postrzegali w nich często, jak czynił Mickiewicz, przybytek tradycji i narzędzie przemiany rzeczywis
tości. Z drugiej strony, widzieli w nich ograniczenie i wędzidło dla nieskrępowa
nej, spontanicznej ekspresji wewnętrznej. Jej tworzywem były osobiste, żywe, nie filtrowane przeżycia poety oraz zbiorowy „duch narodowy”, tj. czynniki z gruntu okolicznościowe, żywiołowe, nie uformowane. Stanowisko takie wykluczało za
równo uprawianie „poezji dla samej poezji”, jak też uprawianie „literatury mecha
nicznej”, kierowanej prawidłami i przepisam il2. Ideałem romantyków była poezja
nicznej”, kierowanej prawidłami i przepisam il2. Ideałem romantyków była poezja