• Nie Znaleziono Wyników

Miłość w tekstach popkultury

M iło ś ć s ta ła się n iezb ę d n y m s k ła d n ik ie m te k s tó w X X -w ie c zn e j k u ltu ry p op u la rn ej34. P oza te k sta m i lite ra c k im i o cechach rom ansu

34 P rzyjm u ję tu tak ie rozu m ienie tego pojęcia, ja k ie znajduje się w S łow n iku pojąć i tekstów k u ltu ry (2002, hasło teksty k u ltu ry p o p u la rn e j): „T ek sty przeznaczone dla sze­

rok iego kręgu odbiorców, n astaw ione na zaspokojenie potrzeb przeciętn ego u czestnika k u ltu ry” . U ży w a m term inu: kultura popularna w celu odróżn ien ia jej od k u ltu ry m a ­ sowej, k tó rą w y d ziela się na podstaw ie k ryteriu m klasyfikacyjn ego: „ W przypadku k u ltu ry m asow ej jest nim liczba odbiorców (odbiorca m asow y) i zw ią za n e z nim środki przekazu (m ass m edia), w przypadku tekstów ku ltu ry popularnej jest nim przystępność w y p o w ie d z i i w y n ik a ją c y z n iej o k re ś lo n y s ty l w y p o w ie d z i. K o n s e k w e n c je tych w y z n a c z n ik ó w p ro w a d z ą często do z a ta rc ia ró żn ic y m ię d zy obu ty p a m i ku ltu r.

N a s ta w ie n ie na odbiorcę m asow ego ozn acza bow iem u czyn ien ia k u ltu ry m asow ej przystępn ą, zaś przystępność k u ltu ry popularnej czyni ją k u ltu rą dla w szystk ich ” (tam że, hasło k u ltu ra masowa). W arto dodać do ustaleń definicyjnych także kom en tarz P a w ia Śp ie w a k a(2002: 20-21): „K u ltu ra popularna - niegdyś chętnie m ów iło się o k u l­

turze m asowej. D zisiaj ju ż nie w ypada używ ać tego starom odnego określenia, poniew aż za w iera w sobie m niej lub bardziej u k ryty podział na kulturę w y żs zą i n iż s z ą dobrą i z ł ą w yra fin ow a n ą i prostacką. Sugeruje więc, że jest jakaś hierarchia w dziedzin ie

kul-6 Szeptem.

i m e lo d ra m a tu w śród ga tu n k ó w film o w y c h i ich o d m ian w y m ie n ić trze b a na p ie rw s z y m m iejscu m e lo d ra m a t i k om ed ię ro m a n tyczn ą , które op ow iad ają miłość. C zyn ią to w odm iennych tonacjach: miłość aż po grób i p rzekraczająca granice ludzkiej egzysten cji oraz miłość z hap­

py endem. W ą tk i ro m a n so w e są n ieo d łą czn ym s k ła d n ik ie m film ó w p łaszcza i szpady. M im o d ek larow an ego p rze z bad aczy k u ltu ry w sp ół­

czesnej k ryzysu pojęcia m iłości35 (zw ła szcza jej id ea listyczn ej, ro m a n ­ tycznej w iz ji utrw alonej w ku ltu rze) miłość w kinie nie została całko­

w icie zm a rgin a lizo w a n a . N ie brak jej w film ach obyczajow ych, w o je n ­ nych, sensacyjn o-krym inaln ych , m usicalach film ow ych itd. P rz e d s ta ­ w ia jąc miłość jako jeden z w ielk ich tem atów w św iatow ym kinie p rze ­ łom u w ieków , Joanna B artm ań sk a tak u zasadn ia w ybór k ilku film ó w ja k o re p rezen ta ty w n y ch p rzyk ła d ów m iłości w epoce ponow oczesnej:

Człowiek współczesny jest uwięziony w nawyku niesłabnącego pośpiechu, pogoni za sukcesem, urozmaiceniem i modą. Zasada han­

dlu i wymiany wkradła się w relacje międzyludzkie, ustanawiając tym samym ich nowy status. Wspólnota i stabilne więzi przestały być gwarancją szczęścia, bo przecież zagrażają wolności i niezależności, a więc wartościom uznawanym za nadrzędne w dzisiejszym świecie.

Współczesna kultura konsumpcyjna, lansując styl życia oparty na szybkim działaniu, podejmowaniu natychmiastowych decyzji oraz ła­

twych receptach, doświadczenie miłości sprowadza do serii krótko­

trwałych, hedonistycznych znajomości bez obietnicy i nadziei na kon­

tynuację. Dlatego miłość romantyczna stała się niemodna, co z kolei nie znaczy, że została zapomniana. Zygmunt Bauman pisze, że „okres jej konsumpcyjnej trwałości minął z powodu radykalnego

przewarto-tury. P oza tym stoi za n ią p odstaw ow y przesąd społeczny: lud (m asy), k tó ry ju ż nie istn ieje lub o którym nie w ypada m ówić [...], je s t w ten sposób tra k tow a n y z le k c e w a ­ żeniem , a u p rzyw ilejow an ą pozycję przyzn aje się elitom um ysłowym , w tym inteligencji.

To ona ma, w teoriach ku ltu ry i społeczeństw a m asowego, zam ieszk iw ać w yższe rejony ducha i pouczać maluczkich, co m ają myśleć i czuć. K u ltu ra popularna unika stosowania tego podziału na gorsze i lepsze. M asow e oznacza też podobne, tak ie same. Tym czasem badacze kultury masowej w skazują na obecny w niej plu ralizm mediów, treści, sposobów u czestn ictw a w k u ltu rze” . Zob. także: St r i n a t i(1998); St o r e y(2003); Ko w a l s k i (2004).

35 Por. np. w ypow iedź Ericha Fr o m m a(2002: 87): „J eśli m ów im y o m iłości w e w spół­

czesnej zachodniej kulturze, nasuwa się pytan ie, czy społeczna struktura zachodniej c yw iliza c ji i w yp ływ ający z niej duch sprzyjał rozw ojow i miłości. J eśli się postaw iło t a ­ kie pytanie, trzeba odpowiedzieć na nie przecząco. Żaden bezstronny obserw ator naszego życia na Zachodzie nie może w ątpić, że miłość - braterska, m acierzyńska czy erotyczna - je s t zja w isk iem stosunkowo rzad k im i że jej m iejsce zajm u ją form y pseudom iłości, które w istocie są jed yn ie form am i jej rozbicia” . R ozw in ięcie tego sądu stanow i rozd ział M iło ś ć i je j rozbicie we współczesnym społeczeństwie zachodnim .

Zob. też: Ku l ig o w s k i(2004, część druga: Teraz).

ściowania struktur pokrewieństwa, którym niegdyś służyła i z któ­

rych czerpała żywotność i znaczenie” . Dzisiejszym kochankom zależy raczej na używaniu niż na przeżywaniu, poznaniu zmysłowości ciała, a nie ducha, doświadczaniu ekstazy w teraźniejszości, a nie budowaniu uczucia z myślą o przyszłości. Coraz częściej miłość kojarzy się z ba­

lastem, który pozbawia autonomii, a ucieczka przed tą uczuciową wie­

loznacznością okazuje się rozwiązaniem tyleż wystarczającym, co ko­

niecznym. Z tego względu tradycyjny związek, definiowany w katego­

riach odpowiedzialności, intymności i pragnienia wspólnej przyszło­

ści, zostaje zastąpiony przez tzw. „czystąrelację”, według nomenklatu­

ry angielskiego socjologa Anthony’ego Giddensa, opartą na gratyfika­

cji, satysfakcji i samozwrotności. Nie jest istotne, co możemy zrobić we dwoje, ale — co ten związek może dać „mnie”, jaką to korzyść niesie dla „mnie”. Tym samym „my” zostaje zastąpione przez, ja ”. Luźny cha­

rakter takiego związku sprawia, że może być on w każdej chwili od­

wołany i unieważniony, zakłada wolność wycofania się w każdym momencie, jest „terenem” wiecznych poszukiwań i dużej tolerancji, ale jednocześnie wzmaga poczucie osamotnienia i alienacji. Wolność jest niezwykle ekscytująca, ale jej skutki bywają tragiczne.

Przedstawiony powyżej opis związku dwojga ludzi prowokuje do stwierdzenia, że punkt ciężkości w sferze wzajemnych relacji przesu­

wa się w stronę seksu i cielesnego upojenia. Metafizyka, duchowość, tajemnica zostająboleśnie strywializowane. Uwodzenie opłaci się, o ile zostanie uwieńczone seksualną ekscytacją. Bauman powiada, że mi­

łość dzisiaj jest na wygnaniu, a człowiek to osierocony homo sexualis.

Kino przyzwyczaiło nas do tego, że reaguje na większość zmian zachodzących w społeczeństwie. Czyni to w sobie właściwy sposób, na mocy artystycznego „przetwarzania” realności, która skutkiem tego wyłamuje się z obwarowań oczywistości, obnażając automatyzm ludz­

kiego postrzegania i bezrefleksyjne przyzwolenie na łatw ą wiarę w niezmienność zasadniczych składników materii życia. Zrozumiałe więc, że rzeczywistość i sprawy ludzkie są tu dyskutowane, diagnozo­

wane i osądzane.

Miłość między kobietą a mężczyzną w czasach późnej nowocze­

sności poddana została, choć z różną intensywnością, tej samej „pro­

cedurze” artystycznego oglądu na różnych płaszczyznach jej objawia­

nia się. Wybrane przeze mnie przykłady dobrze rejestrują zmiany, jakie dokonały się na tym polu. Film Neila La Bute’a Kochankowie z sąsiedztwa (1998) pokazuje kalectwo uczuciowe współczesnego czło­

wieka oraz jego nędzę seksualną. Crash (1996) Davida Cronenberga jest poruszającym obrazem permanentnego niezaspokojenia erotycz­

nego człowieka w czasach, kiedy wszystko jest dozwolone, a szczęście utożsamiane jest z mnożeniem coraz to nowych podniet, przygód i perwersji. American Beauty (1999) Sama Mendesa ujawnia z kolei kryzys miłości w rodzinie, fam ilijną oziębłość i niemożność

komuni-kacji. Spragnieni miłości (2000) Wonga Kar-waia to subtelne świa­

dectwo nostalgicznej postawy człowieka współczesnego, który tęskni jednak za romantycznym wyobrażeniem miłości idealnej. Bohatero­

wie powyższych filmów są tak skonstruowani, że bliżej im do typów niż do postaci, a sytuacje, w które są wpisani, balansują między me­

taforą a symbolem. Dzięki temu każdy z nich jest próbą pogodzenia konkretnej wizji człowieka w jego miłosnych rozterkach na przełomie wieków z uniwersalnym obrazem tego człowieka.

Ba r t m a ń s k a (2004: 7 6 -7 7 )

M iło s n e p e ry p e tie s ta n o w ią ją d ro te le n o w e l i m a g n e s p r z y c ią ­ ga ją c y do ekran u te le w iz y jn e g o m ilio n o w ą p u bliczność op er m y d la ­ nych. W tych p ierw szych h isto ria m iłości je s t o sią k o n s tru k c y jn ą k tó ­ r ą splata w iele w ą tk ów fabularnych składających się na skom p likow a­

n ą i p e łn ą m e a n d ró w h is to r ię ro d zin n ą . „M iło ś ć ta , p od o b n ie ja k w p rzyp ad k u m elodram atu, n iesk a ziteln a i w ieczn a, poddan a zostaje w ie lu próbom, aby o stateczn ie triu m fo w a ć” (Słow nik pojęć i tekstów kultury (2002), hasło: G atunki telewizyjne). T elen ow ele, w k tórych p ro ­ dukcji p rzod u ją te le w izje latyn oam eryk ań sk ie, są ta k im tek stem k u l­

tu ry m asow ej, k tó ry b u d zi ogrom n e za in te res o w a n ie odbiorcy. E m i­

sja b ra zylijsk iej N iew olnicy Isaury w te le w izji polskiej w latach d z ie ­ w ięćd ziesiątych X X w iek u była fen om enem socjologicznym . P o p u la r­

ność tego m a gn etyczn ego d la m asow ej w id o w n i film u za o w o co w a ła m .in. tym , że rod zice w tym o k resie n a d a w a li sw oim córkom e g z o ­ ty czn e im ię p ięk n ej i c iem ię żo n e j p rze z n ie g o d z iw e g o L e o n c ia n ie ­ w olnicy.

Do lis ty g e n o lo g ic zn e g o re p e rtu a ru d ysk u rsu m iło sn e g o dodaję piosenkę (w tym nurt disco p olo i piosenkę ro m a n tyc zn ą oraz hipho- pow ą), a także slogan y reklam ow e, zw łaszcza te, k tóre p o ja w ia ją się w o k resie w a len tyn k o w y m .

Talk show to stosunkowo niedaw n o w p row a d zon a w te le w iz ji p o l­

skiej form a w id ow iska op a rtego na form u le dialogu, w k tórej za p ro ­ szen i goście o d p ow ia d a ją na p yta n ia gospodarza spotk an ia lub u czest­

n ic z ą w m o d ero w an ej p rze z n iego d ysk u sji. In n o w a c ją fo r m a ln ą - z punktu w id zen ia układu kom un ikacyjnego - je s t u d ział pu b liczno­

ści obserwującej i mogącej uczestniczyć w rozm ow ie (w czasie i ramach w yzn a czo n ych p rze z p ro w a d zą ce go ) o ra z p ew n a in te ra k ty w n o ś ć na lin ii w id zo w ie te le w izy jn i - uczestn icy będący w studiu te le w izyjn ym ; te le w id z o w ie zy s k u ją m o żliw ość w y p o w ie d ze n ia się na d an y te m a t za p ośredn ictw em telefonu, In tern etu lub w system ie au d iotele (gdy p rzez telefon iczn e oddan ie głosu w y ra ż a ją swoje stan ow isk o). T em a­

ty k a talk show ch ętn ie oscylu je w okół spraw in tym n ych . P rze ży c ia , d o ś w ia d czen ia m iłosn e są je d n ym z w a żn ie js z y c h p ro b le m ó w p o ru ­

szan ych w ram ach tych p ro gram ów (zob. prace m ediozn a w cze d o ty ­ czące: eksh ibicjonizm u ( Rrzpiet, 2005) i voyeryzmu (Ogonow ska, 2006).

O w ie lk ie j sile o d d zia ływ an ia tek stów k u ltu ry popularnej ś w ia d ­ czyć m oże obecność pochodzących z nich „s k rzy d la ty ch słów ” 36 o t e ­ m atyce m iłosnej w leksykon ach zb ierają cych „n ow e zd an ia p olsk ie” . W zb iorze Jerzego Bralczyka (2005) zn a jd u ją się ta k ie c yta ty o m iłości

„k rą żą c e w p o w ie trzu ” :

Do zakochania jeden krok (1972, Andrzej Bianusz, tytuł piosenki w y­

konywanej przez Andrzeja Dąbrowskiego).

Kocham pana, panie Sułku (1973, Jacek Janczarski, tytuł serii dia­

logów satyrycznych).

Zakochani są wśród nas (lata siedemdziesiąte XX wieku, Janusz Kon­

dratowicz, tytuł piosenki wykonywanej przez Helenę Majdaniec).

W e w sp ó łc ze sn e j k u ltu rz e p o p u la rn e j o g r o m n ą ro lę o d g r y w a ją p orad n ik i. J ak pam iętam y, s ą one n ieocen ion ym p rze w o d n ik ie m po życiu dla em blem atyczn ej postaci lite ra ck iej stw orzonej p rze z H e le n F ie ld in g , k tó ra je s t p o rtre te m ty p o w e j tr z y d z ie s to p a ro ła tk i p r z e ło ­ mu tysiącleci. K ie d y B rig d e t Jones m a ja k ie k o lw ie k problem y, szuka odp o w ied n iego do okoliczności i p otrzeb poradnika, k tó ry m a pom óc je ro zw ią za ć. Jej fran cu ska ró w ieśn ica z p ow ieści C h ris tin e K e rd e l- lan t, M a ria n n e Toutin, d zien n ik a rk a i zastęp ca red a k to ra n a c ze ln e ­ go p ism a kobiecego, p od w aża u n iw ersaln ość pop u larn ych w św iecie an glo s a s k im p orad n ik ów d otyczących różn ic k om u n ik a cyjn ych m ię ­ d zy k ob ietam i i m ężczyzn am i. K om en tu jąc w ie lk ą i n iegasn ą cą p op u ­ larność poradnika Johna G raya Mężczyźni są z Marsa, kobiety są z We­

nus i je go pochodnych, dostrzega je go ograniczen ia:

[...] ta zdroworozsądkowa książka nie pasuje do realiów francuskich.

Choć natura, różnice i słabości kobiet i mężczyzn po obu stronach Atlantyku są podobne, to relacje między nimi wyglądają inaczej. Trzy wieki wyszukanej galanterii, koedukacyjnych salonów, literatury romantycznej i dwornej korespondencji zrobiły swoje. Jestem przeko­

nana, że typowej dla Francuzów formy kontaktów i rozmów między obu płciami nigdzie indziej się nie uświadczy Od poradników na temat tego, jak osiągnąć harmonię w parze, większe wzięcie ma u nas inte­

lektualny dialog Franęoise Giroud z Bernardem-Henrim Levym Męż­

czyźni i kobiety. Po drugiej stronie dwa stulecia walki o przeżycie i zie­

mie (wszyscy ci pionierzy, kryminaliści i prostytutki, którzy przypły­

3li O „s k r z y d la ty c h s ło w a c h ” zob. m o n o g r a fię : Ch le b d a (2 0 05 ).

nęli na „M ayflower”) również zrobiły swoje. Okres podboju Ameryki nadał stosunkom damsko-męskim charakter milczącej wspólnoty inte­

resów. W Ameryce skuteczność oznacza dzielenie się zadaniami oraz podział pracy według płci. To nie salon; tu na rozmowy nie ma czasu.

Każdy wie, co ma robić. Jednak współpraca między nimi niepozbawiona jest pewnej nieufności.

Oczywiście, od czasów zdobywania Dzikiego Zachodu amerykań­

skie stadło przeżyło ewolucję. Jest dorosłe i pozytywnie nastawione (dowód: on czyta Mężczyźni są z Marsa...). Kiedy zaczyna mu grozić rozpad, kiedy małżonkowie czują potrzebę porozmawiania z sobą po dwudziestu latach wspólnego życia, wówczas wybierają się na week­

end do Palm Springs sami, bez dzieci. Hotel Marriott oraz inne resorts są jakby do tego stworzone; podobnie jak cień świętej Bernadetty w Lourdes unosi się nad nimi cień Kofi Annana. Pośrodku pustyni, w gigantycznym kompleksie hotelowym, którego nie opuszczą przez czterdzieści osiem godzin —mają tu pod ręką wszystko: baseny, pole golfowe, sklepy, restauracje... - będą usilnie starali się z sobą dogadać, krytykując towarzystwo hotelowe, niedociągnięcia obsługi, hałasujący w sąsiednim apartamencie telewizor. A że najlepszym spoiwem miło­

ści są wspólne niechęci, wracają do domu niczym para nowożeńców.

Christine Ke r d e l l a n t: Dziesięć m inut po miłości.

Tłum. J. P o l a c h o w s k a . W arszawa 2002, s. 171-172

O fe rta p oradników dotyczących różn ych asp ek tów życia m iłosn e­

go je st im ponująca. Tytułem przykładu w ym ień m y ich k ilk a (poza b es t­

sellerow ym cyklem Johna G raya o M arsjan ach i W enusjankach): A. Ber­

ger i A. Ketterer (2005): Miłość idealna. Poradnik dla zakochanych. Tłum.

J. i D. D o w i a t - U r b a ń s c y . K ato w ice; L. Cam ero n-Band ler (2001):

K u h a rm o n ii w m iłości. Jak pogłębić to, co w życiu najważniejsze.

G dańsk; M . Kozakiewicz (1962): O miłości praw ie wszystko. W arszaw a;

ks. A. Sienkiew icz (1989): M iłości trzeba się uczyć. W rocław.

Postm odernistyczny czytelnik chętnie sięga po typ tekstu zw any anto­

logią. K olek cje tek stów o m iłości - podporządkow an ych zasadom geno- logiczn ym - m ają znaczny udział w tw órczości antologijnej. Choć ta sfe­

ra d ziałaln ości litera ck iej je st ocen ian ia niejednoznacznie, podejm u ją się jej ta k że uznani p isarze i badacze literatu ry. C zesła w M iło s z w y ja ­ śnia rolę tego typu publikacji:

Gombrowicz kpił ze mnie w Vence: „Czy wyobrażasz sobie N ie ­ tzschego układającego antologie?” A ja układałem uparcie, w czym można dopatrzyć się gorliwości osobnika zbyt mało pewnego siebie, czy zbyt dumnego, żeby siebie tylko windować na piedestał. [...]

Antologię wolno uważać za odrębny gatunek literacki, tak jak wy­

pisy myśli mojego autorstwa, czy zbiory cytat. Wobec ciągle przyby­

wającej wielości antologie pomagają przebić się poszczególnym gło­

som przez zbiorowy zgiełk.

Czesław M iło s z : Abecadło Miłosza. Kraków 2001, s. 49

K ry te riu m tem a tyczn e - miłość - łą czy się tu z k ryteriu m fo r m a l­

nym , ja k ie stanow i p rzyn ależność gatu n kow a tekstu. Is tn ie ją więc:

• Z b iory u tw orów poetyckich, np.: A je ś li jest miłość - co to jest takie­

go? Antologia poezji miłosnej (1999). W ybór w ierszy i wstęp B. Zeler. K atow ice; Eros natchniony... Wiersze o miłości (1993). W ybór L. Kie ł-

k o w ski. B ielsko-B iała; Kiedy mię Wenus pali. Staropolskie wiersze swawolne, wszeteczne i niezawstydane (1989). W ybór i oprać. J. Krzy­

żano w ski. Szczecin; Lubię, kiedy kobieta... Młodopolskie wiersze m iło­

sne (1995). W ybór I. Siko ra. W rocław ; M iłość jest wszystkim, co ist­

nieje (1997). A n to lo g ia w w yborze i p rzek ła d zie S. Ba r ańc zaka. Po- zn a ń -W a rsza w a ; Polska miłość ’95. Ogólnopolski konkurs na lirykę miłosną o la u r M iedzianego A m ora (1995). Lublin ; Snuć miłość...

Polska poezja miłosna X V - X X w. A n tologia (1999). W stęp, w ybór i układ W. Bo lec k i. W arszaw a; Powiedz ja k mnie kochasz. Wiersze miłosne (1996). W arszaw a; W im ię miłości. A n tologia wierszy m iło ­ snych poetek polskich (1995). W stęp, w yb ór i opracow anie A . Pa t e y- -Gr abo w ska. W a rs za w a ; Ogrody m iłości. Przyjaźń czy kochanie?

W ybór I. Sik o r a. W rocław ; D la ciebie. Wiersze miłosne polskich p o ­ etów (2006). Red. J. Ka p ic a. Toruń.

• Z b iory u tw orów prozatorskich, np.: 10 x miłość (2005). W arszaw a;

Królow a pocałunków. Opowiadania o miłości (1992). W yboru doko­

n ał R ene Śliw o w ski. W arszaw a; D aw id Schickler (2005): Pocałunki na Manhattanie. Tłum . M. Ra g in ia k. W arszaw a; Francuskie opow ia­

dania o miłości X I X w. (2006). W ybór tek stów i posłow ie M . To m ic­

k a. W rocław.

• Z b iory listów, np.: R. Ganszyniec (1925): Polskie listy miłosne daw­

nych wieków. L w ó w -W a rs z a w a ; O miłości. Listy pisarzy polskich od Adam a M ickiew icza do M arka Hłaski (1997). Oprać. B. Riss. W a r­

szaw a; Listy miłosne dawnych Polaków (1971). Oprać, tekstu i słow ­ niczek A. G r y b o s i o w a . K rak ó w ; J.W. Goethe (1968): Listy m iło ­ sne. Wybór, p rzekład i k om en ta rz A . Mils k a. W arszaw a; Ogrody l i ­ stów miłosnych. Od Owidiusza do Kieślowskiego (1999). W ybór i opra­

c o w a n ie M . Kr z y ż o s t o n ia k. W ro cław ; A n to lo g ia listu antycznego (1959). Oprać. J. Schnayder. W ro cła w -W a rs za w a ; Polskie listy m iło ­ sne od X V do X IX w. (1922). Oprać, i tłum. B. Erw in. L w ó w -P o zn a ń ; J. Sobieski (1962): Listy do Marysieńki. Oprać. L. Ku kulski. W arszawa;

Listy miłosne M arianny d A lcofora d o (1911). W stęp i tłum . S. Przyby­

s z e w s k i. W arszaw a; K. J u n o s z a - S t ę p o w s k i (1973): Listy miłosne K. J u ­ noszy -Stępówskiego. W stęp i p rzy p is y H. S z l e t y ń s k i . W arszaw a.

• Z b iory aforyzm ów, np.: Tylko miłość (1997). W ybór K .R . S z y m a ń s k i.

W rocław ; O kobiecie i o miłości. Wybór myśli najznakomitszych p i ­ sarzy i m yślicieli ułożył K a zim ierz B u k o w s k i (1922). W arsza- w a - L w ó w - P o z n a ń - K r a k ó w - L u b lin (re p rin t 1990); Aforyzm y m iło ­ sne (2003). W ybór i opracow an ie J . I l l g . K a to w ice 37.

Dyskurs miłości i dyskurs o miłości

M iło ś ć g e n eru je w ie le g a tu n k ó w mowy. C en tru m g e n o lo g ic z n e j m apy dyskursu m iłosnego s ta n o w ią ga tu n k i p ierw o tn e, k tó re fu n k ­ cjon u ją w język u n atu ra ln ym (w ta k im rozu m ien iu tego ok reślen ia , ja k ie n a d a ją mu uczeni n ależą cy do b ryty jsk iej szkoły a n a lityc zn e j).

Te są tran sform ow an e na gatu n k i sekundarne w k om u n ikacji lite r a c ­ k iej (w y so k iej i p op u larn ej): w postaci m odułów w tek stach lite r a c ­ kich, k tó re s ta n o w ią o b ra zy ga tu n k ó w p ierw o tn yc h , lub w p osta ci w y tw o rzo n y ch w obrębie dyskursu lite r a tu r y gatu n k ów lite ra ck ich . N a p eryferiach p lasu ją się ga tu n k i ze sfery dyskursu u rzęd o w ego (a d ­ m in istra cyjn ego i re lig ijn e g o ), k tóre m a ją zw ią zek z d ek la ro w a n iem uczuć w sytuacjach zin stytu cjon alizow an ych . W w ym ien ion ych p rz y ­ padkach rea lizu je się d y s k u r s m ił o ś c i.

N a u w agę zasługuje te ż druga postać m ów ien ia o uczuciach: d y s ­ k u r s o m i ł o ś c i. Tu w łączam teksty, w których miłość je s t ob iek tem o p i­

su i reflek sji. To oczyw iście p rzed e w szy stk im obszar litera tu ry. A le m iłość je s t ró w n ież p roblem em n au kow ym i jak o ta k i stan o w i obiek t badań i p rzed m iot p u blikacji lu d zi nauki. Skoro jed n ym z k ry te rió w p o rzą d k o w a n ia tek stow eg o obszaru dyskursu n au k ow ego je s t p r z y ­ n ależn ość tek stu do ok reślon ej dom en y n au ki (por. np. lic zn e prace S ta n isław a G ajd y odnoszące się do dyskursu nau kow ego), zobaczmy, ja k ie d zie d z in y w ie d zy za jm u ją się m iłością, k tórej cech am i p od n o­

szon ym i p rzez lite ra tó w są: nieuchw ytność, n ied efin iow aln ość, ta je m ­ niczość. B adacze p od d a ją j ą je d n a k n au kow em u o g lą d o w i z punktu w id ze n ia w ielu dyscyp lin i subdyscyplin. In te re s u ją się nią: lin g w i­

szon ym i p rzez lite ra tó w są: nieuchw ytność, n ied efin iow aln ość, ta je m ­ niczość. B adacze p od d a ją j ą je d n a k n au kow em u o g lą d o w i z punktu w id ze n ia w ielu dyscyp lin i subdyscyplin. In te re s u ją się nią: lin g w i­