Zachowania zakochanych regulowane są porami dnia. I znów po
służmy się obrazami miłości w literaturze. Noc23 jest porą zarezerw o
waną dla spełnienia miłości24.
Dziś w naszego spotkania rocznicę Poza wrzemy szczelnie okiennice, By powtórzyć wśród nocnej ciemnoty Dawne nasze, najpierwsze pieszczoty.
Dawne słowa z pierwszych dni kochania,
22 Por.: „W ie le z w ie rzą t ogran icza sw oją aktyw ność seksu aln ą do k rótk iego okresu w roku. Podczas rui p rzeja w ia ją wzm ożony popęd, ale poza tym są całkow icie seksualnie obojętne. [...] Ludzie przestali ograniczać swoją aktywność seksualną do krótkiego okresu godow ego i m ogą się kojarzyć o dowolnej porze roku. [...] Byw a, że na w iosnę młodemu m ężczyźnie zaszum i w głow ie, nie znaczy to jednak, że ma on za sobą coś w rodzaju seksualnego snu zim ow ego. A lbo że je s ie n ią w stąpi do klasztoru ” ( Mo r r i s, 1997b: 116).
23 Zob. J. Ki s i e l (2006) i zaproponow aną tu typologię nocy w tw órczości Jarosław a Iw aszkiew icza.
24 N a inny aspekt nocy - senne m arzenia, które p ozw a la ją p rzyw oływ ać ukochaną / ukochanego ponad czasem i ponad p rzestrzen ią - zw raca u w agę np. Julian Przyboś w w ierszu Daleka, co noc bliższa-.
Daleka, co noc bliższa, oddaleńsza co dzień!
Mój sen, jak z bromku srebra, wywołał cię z nocy.
Pod pełnym, wypełniającym cały szafir księżycem pam ięci
spoczęłaś lekko jak tlen na moim oddechu i znikając
- o wschodzie
kukułki podawały sobie echa, echo echu nachylało okolicę
i powietrze było jasnym przywidzeniem twojej tutaj obecności —
chociaż każde dziś ustom się wzbrania, Każde snem się nieśmiałym kolebie, Nas niepewne i niepewne siebie.
Lecz stłumiwszy nieufność rozsądku, Powtórzymy wszystkie od początku.
Bolesław L e ś m ia n * * *
Zakochani czasu nie liczą (to jeszcze jedna mądrość ludowa), ale zakochana Julia zaklina czas, by wspólna noc z Romeo nie miała koń
ca25, zwiastowanego przez śpiew skowronka. Do złowieszczej dla ko
chanków będących razem sym boliki słowika i skowronka odwołuje się współczesny poeta:
Skryty w cierniach tarnin i malin naglił noc - i mijała, i szlifował swój głos i świst,
i wyciągał swój śpiew
w cienki włos. I wił tkliwiej i cieniej twój złocisty lok koło ucha.
Słuchaj, słuchaj dalej:
przenoś, miła, słowika ze słyszenia - w widzenie:
to skowronek, to świt.
Oto widzę jaśniejącą twoją brew.
I dotknęłaś rzęsami moich powiek.
Tchnąłem słowo — odpowiedz.
Spojrzyj: słowik
na każdym czubku drzew znika podlatując w jednowymiarowość i najdźwięczniej, i najbezimienniej - w ciszę.
„Kocham” - słyszę.
Julian P r z y b o ś : Słowik
R anek (po wspólnie spędzonej nocy) przynosi intym ność innego typu. M iędzy zakochanymi rodzi się silna więź, powstaje związek, w któ
25 P rzysp ieszon y bieg czasu w spóln ie spędzonego oddaje też M ieczysła w J a s tr u n w w ierszu N o c le tn ia :
Krótka letnia noc z tobą.
Błyskawica. Jak biegły godziny truchcikiem!
rym - po burzy uczuć i sensualnych doznań nocnych - budzi się tk li
wość. Tę delikatność i ulotność chwili przeżywa silnie ten, kto, obu
dzony, obserwuje spokojnie oddychającego, bezbronnego, bo pogrążo
nego we śnie, partnera - nieostrość spojrzenia potęguje rozproszenie porannego światła:
Spisz jeszcze... Na twych rzęsach - skra drobna poranku.
Strachy śnią się twej dłoni - bo drga i pała.
Oddychaj tak - bez końca. Czaruj - bez ustanku.
Kocham oddech twej piersi, ruch śpiącego ciała.
B olesław L eśm ian : N ad ranem
Rodzi się tak delikatnie z ciemności w burość z szarości w dzień
Promienie słońca padają na głowę wydobywając z mroku rysy owale drobne szczegóły włosy usta którymi umyka senna opowieść Na nocnej szafce leży róża jeszcze się z rosy nie otrząsła jeszcze się całkiem nie otwarła bo chowa w sobie ludzką duszę Gdy młoda kobieta oczy otworzy jeszcze nie wiedząc co pachnie przy niej przejedzie palcem po kolcach kwiatu złączy się znowu miłość z bólem
Jacek Hans D a c h t e r a : Myśląc o tobie
Thorpe sięgnął i wyłączył terkoczący budzik. Nagle zapanowała cisza. Bez słowa przyciągnął ją do siebie. [...]
Spokojne, poranne przytulenie było dla Liv zupełnie nowym i przy
jemnym doznaniem. Zaskakująca intymność. Przytulona do Thorpea zastanawiała się nad tym, co zaszło. [...] Liv chwilę jeszcze leżała, ulegając porannemu lenistwu. Chciała zapomnieć, że istnieje zewnętrz
ny świat, w którym tkwi, i przeszłość, o której wolałaby nie pamiętać.
Są tylko oni dwoje. Wyobrażała sobie, że wciąż jest noc i że mają przed sobąjeszcze wiele wspólnych godzin. Ale czas był nieubłagany. Blado- żółte słoneczne światło coraz intensywniej przenikało przez zasłony w oknach. — Musimy wstawać — wymruczała, podświadomie pragnąc, aby jej zaprzeczył. — Mmmm. - Uniósł głowę i spojrzał na zegarek. — Chyba tak — niechętnie przyznał i ostatni raz wtulił twarz w ciepłe zagłębienie jej szyi.
N ora R o b e r t s : Koniec i początek. Tłum. M. G ł o w a c k a . Warszawa 2001, s. 92
Ta pora oznacza nie tylko początek nowego dnia. Tw orzą się wówczas zwyczaje, które zapoczątkują - być może - wspólne życie we dwoje.
Do nich należy śniadanie, w literaturze romansowej zwykle przygo
towywane przez onieśmielonego w agą zadania mężczyznę:
Nick ubrał się i podniósł tacę. - Podgrzeję kawę i zrobię świeże grzanki
— powiedział, patrząc z rozczuleniem na Kate. — Świetny pomysł. — Sie
działa na środku łóżka owinięta w pościel. Włosy w nieładzie okalały jej twarz, w której zauważało się przede wszystkim olbrzymie oczy.
Joan S ilv e r w o o d : Wielka wygrana. Warszawa 1992, s. 175
Dzień to okres pracy, kiedy głębokie gorące uczucia schodzą na dalszy plan, choć czasem zakochanemu praca dłuży się w oczekiwa
niu na upragniony kontakt z obiektem miłości - wówczas ze szczegól
ną mocą uwidacznia się subiektywne odczuwanie czasu:
Tęskniła za nim. Ogromnie ją to zaskoczyło, jednak nie mogła temu zaprzeczyć. Miała za sobą szalony dzień, ale mimo to przez cały czas, podświadomie, myślała o nim. Usiadła za biurkiem i zaczęła przeglądać plan zajęć na następny dzień. Wciąż jednak spoglądała na wskazówki zegara. Dlaczego teraz, gdy dzień zbliżał się do końca, ta jedna godzina ciągnęła się w nieskończoność?
N ora R o b e r t s : Koniec i początek, s. 96.
Tyle godzin przede mną:
Pierwsza, piąta, dziesiąta...
Będę liczyć daremno Z mego ciemnego kąta!
Będę liczyć, jak biegną—
i tęsknić nieprzytomnie:
Ze wszystkie podobne do mnie, A żadna niepodobna do niego!
Bronisława O s t r o w s k a * * *
W ieczór natomiast to pora spotkań kochanków („Już miesiąc ze
szedł, psy się uśpiły” z Laury i F ilo n a Franciszka Karpińskiego), ro
mantyczne kolacje przy świecach, spacery przy blasku księżyca. Ciem ność sprzyja intymności, usuwając z pola w idzenia otaczający świat, tworząc - w św ietle księżyca, wokół płom ieni świec lub kominka - izolującą kulę, przestrzeń prywatną, intymność, w której jest miejsce tylko dla dwojga. To sceneria utworzona kameralnym, przyćmionym światłem, w której padają wyznania, oświadczyny. A kiedy kochanko
wie nie są razem, o tej porze - melancholijnej - marzą, snują wspo
mnienia, rozp aczają w izu alizują kochaną osobę:
A kiedy ćmy wieczorem o szyby łopocą, A serce rozrywa niespokojnem biciem
-Czy wiesz, co mały świerszczyk gra w kominie nocą?
Czy wiesz, że to bez ciebie życie nie jest życiem?
Bronisława Os t r o w s k a * * *
R ytm dnia i nocy w yznacza rytuał zachowań kom unikacyjnych w dyskursie miłosnym: reprodukowany w nieskończoność przez każ
dą parę, ale jednocześnie zawsze jednostkowy - z perspektywy zako
chanych.
Kalendarz miłości
Zinstytucjonalizowaniem zw iązków czasu i miłości jest przyzna
nie w kalendarzu dnia poświęconego zakochanym. W Polsce, począw
szy od lat dziewięćdziesiątych XX wieku, jest nim 14 lutego, dzień, któ
rego patronem jest św. Walenty, święto przyjęło więc nazwę od jego im ienia - walentynki. Tak też nazywa się okolicznościowy tekst za wierający wyznanie miłości, zwykle wierszowany, przesyłany lub w rę
czany obiektowi uczucia. Święto to w ytw orzyło swój rytuał, jest też silnie wykorzystywane marketingowo. Tego dnia w skali masowej sprze
dawane są czerwone róże i będące atrybutem miłości czerwone ser
ca. Prasa codzienna oddaje część swoich łamów zakochanym, którzy m ogą zam ieszczać w gazetach życzen ia w alen tyn k ow e. Reklam y, zw łaszcza dotyczące usług kom unikacyjnych, ek sp loatu ją rów n ież dzień zakochanych. Znane postaci m ówią o „miłościach swego życia” , wspom inają romantyczne lub niekonwencjonalne wyznania i oświad
czyny. Dzień św. W alentego to w istocie święto m ówienia o miłości, komunikowania jej ukochanemu sposobami tyleż zwyczajnymi, co i nie
codziennymi. Tego dnia zw ykłe kocham cię może okazać się n iew y
starczające, ceniona jest oryginalność formalna, dotykająca m aterii językowej, ale też „nośników” wyznań: jeśli wyznanie ma tradycyjną formę ję zy k o w ą to niech pojawi się na bilboardzie, jako transparent ciągnięty przez samolot, wyświetlony na ekranie podczas meczu ho
kejowego.
W językowej formie wyznań walentynkowych ścierają się dwie ten
dencje. „Romantyczne”, czyli sentymentalne, ckliwe, „karmelkowe” ry
mowanki, w których jest miejsce na bzy i łzy, zawsze i wszędzie, nie w ykluczają coraz większej odwagi obyczajowej. Sugestywnie
rozchy-lone czerwone usta zachęcają do zachowań śmielszych, dalej posu
niętych niż te, o których mówi „niewinny” , „sielski-anielski” wierszyk:
Na górze róże, na dole fiołki, a my się kochamy jak dwa aniołki.
Poza dniem św. Walentego, całkowicie oddanym we władanie za
kochanym parom, w kalendarzu są przew idziane też inne dni, kiedy jest „czas miłości” , choć innego typu niż miłość erotyczna. Swoje św ię
ta, otrzym ując w tedy słowa miłości, m ają osoby pozostające w re lacji rodzinnej: matki, ojcowie, dzieci, babcie i dziadkowie.
Są też święta z miłością „w tle” , by wymienić Boże Narodzenie (przy
bierające w spółcześnie ch arakter św ięta rodzinnego) czy im ien in y i urodziny lub wspomniane już wcześniej gody, czyli rocznice ślubu.
Wśród wartości, które są przedm iotem życzeń składanych z tych oka
zji, wym ienia się bardzo często także miłość26.