• Nie Znaleziono Wyników

Pan prof. Sudoł rozważa w swym wystąpieniu podstawową kwestię, jaką jest natura nauk o zarządzaniu, stawiając między innymi pytanie, czy nauki te mogą pełnić „również funkcję poznawczą, analogiczną do nauk ścisłych i przyrodniczych”. Odpowiedź jest pozytywna, aczkol-wiek – zdaniem profesora – „w naukach o zarządzaniu dominują wątki praktyczne, polegające na konstruowaniu dyrektyw praktycznych, jak czynić zarządzanie lepszym”.

Także w ekonomii stawiane są podobne pytania, z tym że ekono-miści zawsze traktowali swoją dziedzinę jako „naukę” w znaczeniu

science, a więc podobną do dziedzin uznawanych za „twarde” nauki,

takie jak biologia, fizyka, chemia itp., w których punktem odniesie-nia jest rzeczywistość, w odróżnieniu od dziedzin „miękkich”, takich

Krytycznie i tworczo o zarzadzaniu.indb 123

jak nauki społeczne i humanistyczne, gdzie dominują sądy aprioryczne i aksjologiczne. Jednakże nigdy w ekonomii nie można było uniknąć sądów wartościujących, na podstawie których dokonuje się oceny efek-tów funkcjonowania różnych systemów gospodarczych. Dlatego w eko-nomii oddziela się teorię pozytywną od normatywnej. Ta pierwsza ma odpowiadać na pytanie „jak jest rzeczywiście?” ta druga natomiast ma wskazywać „jak powinno być”. Niektórzy ekonomiści uważają, że tylko ekonomia „pozytywna” zasługuje na miano nauki (Robbins 1994: 699). W jednym z podręczników znalazłem takie stwierdzenie: „Ekonomia pozytywna ma mieć charakter nauki uniwersalnej i po-nadczasowej mającej zastosowanie do gospodarek w różnych epokach i kręgach kulturowych. Niekiedy ekonomię pozytywną określa się jako fizykę życia gospodarczego” (Bednarski, Wilkin 2003: 38). Pomijając oczywistą błędność twierdzenia o ponadczasowości jakiejś teorii, po-nieważ nie ma wniosków teoretycznych obowiązujących zawsze i wszę-dzie, to cytat ten odzwierciedla częsty pogląd, że ekonomia pozytywna to prawdziwa nauka (science), a ekonomia normatywna to właściwie sądy normatywne, niepoddające się weryfikacji naukowej. „Ekonomia normatywna zakłada, że ekonomista powinien odpowiadać na pytanie, co jest dobre, a co złe, co pożądane, a co nie. Ekonomia pełni funkcję poznawczą, ale i praktyczną; służy konkretnym celom, które uważa za ważne” (Bednarski, Wilkin 2003: 39).

W ekonomii pozytywnej wychodzi się z abstrakcyjnych założeń wyprowadzonych z obserwacji rzeczywistości, na podstawie których formułuje się hipotezy, które z kolei służą do formułowania prognozy przebiegu wydarzeń w rzeczywistym świecie. Zatem celem ekonomii pozytywnej jest formułowanie w miarę ścisłych prognoz, które pod-legają empirycznej weryfikacji. Z tego punktu widzenia do ekonomii można w pełni zastosować szeroko akceptowaną regułę Carla Poppera, która głosi, że teorie są „naukowe” tylko wtedy, gdy można je sfalsy-fikować. Ponieważ nigdy nie można ostatecznie być pewnym słuszno-ści jakiejś teorii, to jedyne, co można zrobić, to poddać ją próbie empi-rycznych testów, mających na celu jej obalenie. Jeśli teoria taką próbę wytrzymuje, to może być akceptowana, co nie oznacza jej ostatecznej prawdziwości. Teoria bowiem może nie przejść kolejnej próby jej empi-rycznej falsyfikacji.

W podręcznikach historii myśli ekonomicznej wyróżnia się przy-padki tendencji odwrotnej, tzn. że prawdziwość teorii ekonomicznej nie zależy od empirycznego jej sprawdzenia, aczkolwiek byłoby mi trudno powołać się na taki przypadek we współczesnej teorii ekono-mii. Jak pisze Blaug: „Radykalny aprioryzm utrzymuje, że ekonomia jest po prostu zbiorem logicznych wniosków dedukowanych z pewnego

Krytycznie i tworczo o zarzadzaniu.indb 124

zestawu założeń formułowanych na podstawie introspekcji, przy czym wnioski te i te założenia nie nadają się do weryfikacji empirycznej. Zdecydowanym przeciwieństwem radykalnego aprioryzmu jest ultra-empiryzm, odmawiający akceptowania takich wniosków i założeń, których nie można zweryfikować w sposób niezależny; innymi słowy ultraempiryzm domaga się od nas, abyśmy zawsze rozpoczynali od fak-tów a nie od założeń” (Blaug 1994: 699 – 700). Łatwo zauważyć, że rozwój teorii ekonomii zawsze oscylował między tymi skrajnymi po-dejściami. Z jednej strony ekonomia dążyła do wyprowadzania hipo-tez i teorii wynikających z obserwacji rzeczywistości, które następnie można falsyfikować empirycznie, to jednocześnie cała warstwa ekono-mii normatywnej opiera się na sądach wartościujących, a więc niepod-legających falsyfikacji.

W związku z tym – podkreślając jeszcze raz moją ignorancję w dzie-dzinie nauk o zarządzaniu – chciałbym się zapytać, na ile powyższe rozważania odnoszą się także do tej dziedziny nauki. Prof. Sudoł pisze: „W naukach o zarządzaniu dominują wątki praktyczne (warstwa wie-dzy praktycznej), polegające na konstruowaniu rekomendacji dyrektyw praktycznych, jak czynić zarządzanie lepszym, racjonalniejszym, co przynosi odpowiednie korzyści społeczne, ale w ich ramach muszą być także wątki teoretyczne (warstwa wiedzy teoretycznej), dotyczące ogól-nych warunków i zasad realizacji wszystkich funkcji zarządzania”. Być może zatem przez analogię do ekonomii można mówić o zarządzaniu jako o nauce w warstwie normatywnej i w warstwie pozytywnej, czysto poznawczej. Rozumiem, że ta pierwsza obecnie dominuje.

Natychmiast jednak pojawia się kolejne pytanie: jeśli mamy do czy-nienia z pozytywną teorią zarządzania w rozumieniu takim jak po-zytywna teoria ekonomii, to czy tezy i teorie zarządzania są falsyfi-kowalne, tzn. czy do teorii tych można stosować regułę „naukowości” Poppera? Nie wiem, czy właśnie tak mogę odczytać postulat omawiany przez pana profesora Sudoła, że niektórzy przedstawiciele nauk o za-rządzaniu „postulują:

– sformułowanie jednej, podstawowej i spójnej teorii w zakresie nauk

o zarządzaniu,

– ustalenie w ramach tych nauk jednej, podstawowej metody

badaw-czej”.

Trudno bowiem wyobrazić sobie dosłowne odczytanie tego stwier-dzenia jako dążenie do ujednolicenia różnych teorii. Chodzi chyba o bu-dowanie teorii złożonych z falsyfikowalnych hipotez.

Krytycznie i tworczo o zarzadzaniu.indb 125

Przedmiot i zakres nauk o zarządzaniu

Prof. Stanisław Sudoł przedstawia w tej części dość powszechne dla wielu dziedzin nauki trudności w ścisłym określeniu przedmiotu i za-kresu problemowego nauk o zarządzaniu. Jak pisze profesor Sudoł: „obszary zainteresowań nauk o zarządzaniu są szerokie i stale się roz-szerzają”. Podobne twierdzenie odnosi się także do ekonomii i – jak sądzę – także do wszystkich nauk społecznych. Wnikanie w głąb coraz bardziej skomplikowanych procesów społecznych wymaga coraz bar-dziej wszechstronnej analizy. Nie bez powodu przywiązuje się dzisiaj ogromną wagę do badań i podejść interdyscyplinarnych. I tak np. eko-nomista, chcąc wyjaśnić złożone procesy gospodarcze, musi w coraz większym stopniu korzystać z pomocy np. socjologów, politologów, psy-chologów, prawników, przedstawicieli nauk o zarządzaniu. W numerze 4/2005 „The Journal of Economic Perspectives” – czołowym światowym przeglądowym czasopiśmie ekonomicznym – była cała seria referatów z sympozjum pt. Cognition, Brain Science and Economics (okazuje się, że niektóre zachowania człowieka w procesach gospodarczych zależą od rozwoju odpowiednich części ludzkiego mózgu). Tak więc procesy rozwoju pól badawczych i problemowych nauk o zarządzaniu nie są wy-jątkowe i występują w większości, jeśli nie we wszystkich, dziedzinach nauk społecznych.

Na tym tle powstaje oczywiście problem zacierania się granic mię-dzy różnymi dziedzinami i dyscyplinami. Prof. Sudoł dużo miejsca i słusznie poświęca rozgraniczeniu między ekonomią i zarządzaniem. Sądzę, że słusznie uważa, iż niektóre obszary obu dziedzin są trud-ne do jednoznacztrud-nego rozgraniczenia. O ile jednak zarządzanie jest wyraźnie rozgraniczone od makroekonomii, o tyle w mikroekonomii obszary badawcze pokrywają się. W związku z tym prof. Sudoł stwier-dza: „Dlatego wydaje się racjonalna, acz dyskusyjna propozycja, aby problemy, którymi zajmuje się mikroekonomia traktować jako wspólne z problemami nauk o zarządzaniu”. Rzeczywiście w wielu przypadkach rozróżnienie między obydwoma dziedzinami może być trudne, jednak takie próby powinny być podejmowane.

Wydaje się, że w zasadzie obszary badawcze mikroekonomii róż-nią się od zarządzania. Używając słów profesora Sudoła, kotwicą za-rządzania jest organizacja, jej działanie i rozwój. Dla ekonomisty wewnętrzne funkcjonowanie podmiotów gospodarczych (w tym tak-że organizacji gospodarczych) jest „czarną skrzynką”. Ekonomista nie zajmuje się tym, w jaki sposób powstają, działają i rozwijają się

Krytycznie i tworczo o zarzadzaniu.indb 126

podmioty gospodarujące. Ekonomista bada zewnętrzne warunki dzia-łania podmiotów, parametry wyznaczające ich decyzje, rezultaty tych decyzji, a nawet procesy decyzyjne tych organizacji, ale chyba z nieco innej perspektywy. Ekonomista wykorzystuje w celu opisania decyzji podmiotów gospodarczych np. teorię marginalną, modele konkurencji doskonałej, monopolistycznej, oligopolistycznej. Natomiast nie wnika, jak te procesy przebiegają wewnątrz organizacji, co jest wyłączną do-meną nauk o zarządzaniu. Dlatego wydaje się, że rozróżnienie między zarządzaniem a mikroekonomią jest w wielu przypadkach możliwe, co nie znaczy, że tak jest w każdym przypadku. Osobiście jestem zwo-lennikiem złagodzenia dość stanowczego stwierdzenia prof. Sudoła i jednak rozważania tych pól i metod badawczych, które różnią obie subdyscypliny.

Miejsce nauk o zarządzaniu w klasyfi kacji nauk

W tej części całkowicie zgadzam się z rozważaniami prof. Sudoła i też uważam, że nauki o zarządzaniu należą do grupy nauk ekonomicz-nych, a nie humanistycznych.

Korzystając z okazji, chciałbym podzielić się moimi doświadczenia-mi z pracy w PKA w pierwszej kadencji, kiedy przewodniczyłem sekcji kierunków ekonomicznych. W tym czasie dokonaliśmy pierwszej oce-ny kierunku zarządzanie i marketing, który w Polsce jest wykładaoce-ny w ponad 150 uczelniach i wydziałach (przypadek AGH, gdzie kierunek ten jest realizowany oddzielnie na 2 wydziałach). Oczywistym proble-mem dla bardzo wielu uczelni jest brak kadry akademickiej reprezen-tującej ten kierunek. Otóż w wielu przypadkach prezentowano jako podstawową kadrę akademicką „przefarbowanych” nauczycieli aka-demickich reprezentujących bardzo różne specjalności: od „czystych” ekonomistów, co jeszcze można zrozumieć, po specjalistów nauk tech-nicznych, rolniczych, medycznych, teologicznych, itp. Właściwie trud-no wskazać dziedzinę, której specjalista nie pretendowałby, po dokona-niu drobnych zabiegów, do miana specjalisty od zarządzania. Pomijając oczywistych „naciągaczy”, w wielu przypadkach były to autentyczne roszczenia wynikające z niezrozumienia, czym jest zarządzanie jako dziedzina nauki. Na przykład jeden z rektorów prywatnej uczelni, spe-cjalista od informatyki, przekonywał: jestem specjalistą od zarządza-nia, ponieważ zarządzam – i to z sukcesem – uczelnią. Często na popar-cie swoich kwalifikacji w tej dziedzinie prezentowano publicystyczne teksty z zarządzaniem w tytule.

Krytycznie i tworczo o zarzadzaniu.indb 127

Można się zastanawiać, dlaczego właśnie ta dziedzina przyciąga tylu fałszywych „specjalistów”. Tego nie spotykaliśmy na kierunku ekonomia. Myślę, że to, co napisał prof. Sudoł, że jest to bardzo młoda dziedzina nauki, jest w jakiejś części wyjaśnieniem. W praktyce zarzą-dzanie istniało zawsze i właściwie dotyczy każdej dziedziny działalno-ści człowieka. Przez wieki miało charakter głównie intuicyjny. Jako dziedzina nauki powstało stosunkowo niedawno. W Polsce wyodrębni-ło się za życia mojego pokolenia. Obecni tu profesorowie w moim wieku mają przecież stopnie naukowe uzyskane w innych dziedzinach nauki. U niektórych ludzi, nawet tych, co uprawiają inne dyscypliny nauko-we, wciąż panuje przekonanie, że zarządzanie jest czysto normatywną dyscypliną, gdzie wystarczy nieco zdrowego rozsądku, który może za-stąpić rzetelną wiedzę właściwą tej dziedzinie.

Bibliografi a

Bednarski, J., Wilkin, J. (2003) Ekonomia dla prawników i nie tylko. Warszawa: Wydawnictwa Prawnicze LexisNexis.

Blaug, M. (1994) Teoria ekonomii. Ujęcie reospektywne. Warszawa: PWN. Robbins, L. (1994) Essay on Nature and Significance of Economic Science.

W: Blaug, M. Teoria ekonomii. Ujęcie retrospektywne. Warszawa: PWN.

Krytycznie i tworczo o zarzadzaniu.indb 128