• Nie Znaleziono Wyników

NIEMATERIALNOŚĆ I NIEŚMIERTELNOŚĆ DUSZY LUD ZKIEJ

B) NIEŚMIERTELNOŚĆ DUSZY

Twierdzenie: D u s z a l u d z k a j e s t n i e ś m i e r t e l n a , t o z n a c z y , ż e ż y j e d a l e j p o ś m i e r c i c z ł o w i e k a i t o w i e c z n i e , j a k o i s t o t a z u p e ł n i e s a m o d z i e l n a .

1. Ś m i e r ć c z ł o w i e k a w c a l e n i e w y m a g a ś m i e r ­ c i d u s z y . Gdyby dusza człowieka była tylko materialnym pier­

wiastkiem życia, podobnie jak dusza zwierzęca, której jedynym celem jest ożywiać ciało — mogłaby żyć tylko w złączeniu z cia­

łem, a wraz ze śmiercią człowieka przestałaby istnieć.

Ale ponieważ dusza człowieka jest istotą d u c h o w ą , samo­

istną, która przede wszystkim istnieje dla celów wyższych, tj. du­

chowych — ponieważ ona jest źródłem nie tylko życia wegetacyj­

nego (roślinnego) i zmysłowego w człowieku, ale co ważniejsza, przyczyną życia duchowego, przeto n i e m o ż e t a k z g i n ą ć , j a k d u s z a z w i e r z ę c i a .

Ze śmiercią ciała bowiem ustaje w człowieku tylko życie we­

getacyjne i zmysłowe, ale nie ma konieczności, aby równocześnie ustało w nim także życie duchowe, bo duch nie potrzebuje nie­

zbędnie ciała, ani do swego istnienia, ani do działania. — Owszem, skoro cząstki ciała ludzkiego nie giną, ale ulegają rozkładowi che­

micznemu, przemieniają się w inne substancje, byłoby nieodpo­

wiednie, aby ginęła dusza, która jest d o s k o n a l s z ą częścią człowieka, niż ciało.

2. D u s z a l u d z k a m o ż e ż y ć s a m o i s t n i e po ś m i e r c i c z ł o w i e k a . Ciało człowieka jest narzędziem duszy dla życia wegetacyjnego i zmysłowego, dlatego też funkcji wege­

tacyjnych i zmysłowych dusza nie może wykonywać bez pomocy ciała.

Co się zaś tyczy życia d u c h o w e g o , jak długo dusza prze­

bywa w ciele, czynności rozumu i woli są związane z działaniem zmysłów, a wskutek tego i od narządów ciała zależne; stąd też choroba ciała często odbija się niekorzystnie na czynnościach du­

szy '). — Ale zawisłość ta ustaje, skoro dusza wyzwoli się z wię­

zów ciała, przez śmierć człowieka. Toteż wtedy, czując się już zu­

pełnie swobodną, dusza człowieka • może daleko doskonalej rozwi­

nąć swą duchową działalność, bo w czynnościach czysto ducho­

wych wolna jest od materii, czyli ciała.

D l a c z e g o z r e s z t ą d u s z a p o w y z w o l e n i u s i ę z c i a ł a n i e m i a ł a b y d a l e j ż y ć i d z i a ł a ć ? Je j władze czysto duchowe, jak rozum i wola nic przecież nie mają wspól­

nego z chemicznym rozkładem ciała, dlatego też zepsucie się cia­

ła wcale ich nie dosięga. P r z e d m i o t y p o j ę ć czysto ducho-il Jednak mimo tego wpływu ciała na duszę, w słabym ciele może mieszkać bohaterska dusza i wśród nadwątlonych sił fizycznych mogą siły moralne, a zwłaszcza charakter woli jaśnieć w pełnym biasku. Hi­

storia dużo podaje nam na to dowodów. Za przykład niech starczy ży­

cie św. G r z e g o r z a W., doktora Kościoła, który zasłynął jako nader płodny pisarz, głęboki myśliciel i wiekopomny papież — mimo że jego życie było jednym pasmem dolegliwych cierpień fizycznych.

wych, jak: prawda, piękno, dobro, po śmierci ciała istnieją także dalej; toteż nie ma najmniejszej racji, dla której by dusza nie mo­

gła dalej zajmować się nimi.

Kiedy instrument muzyczny się psuje, jeszcze tym samym nie zamiera sztuka muzyki — podobnie śmierć ciała nie pociąga za so­

bą śmierci duszy, ani nie pozbawia je j duchowego działania.

Do życia duchowego, do czynności rozumu i woli, siły ciele­

sne nie są koniecznie potrzebne; dlatego dusza może te czynności wykonywać nawet po rozłączeniu się z ciałem i dlatego śmierć ciała w niczym nie umniejsza duchowej działalności duszy.

Już w życiu doczesnym dusza tym swobodniejsza się czuje i tym szczytniejszą rozwija działalność, im mniej ulega wpływowi zmysłów. Czyż nie nasuwa to myśli, że po zupełnym wyzwoleniu je j z więzów ciała, rozpocznie się dla niej życie nowe i era świet­

niejsza?

3. D u s z a c z ł o w i e k a u m r z e ć n i e mo ż e . Nieśmiertel­

ność duszy wynika z je j własnej natury, jako istoty duchowej, a więc pojedynczej i niepodzielnej.

Zniszczenie (śmierć) jest rozkładem danej substancji na jej części składowe, tak też ciało ludzkie ulega przez śmierć rozkłado­

wi chemicznemu, czyli zepsuciu. Ponieważ dusza człowieka, jak poprzednio wykazaliśmy, jest istotą duchową i n i e z ł o ż o n ą z c z ą s t e k m a t e r i a l n y c h , przeto nie może ulec rozkładowi, czyli umrzeć, jak umiera ciało.

4. D u s z a c z ł o w i e k a ż y ć b ę d z i e n a w i e k i; to znów wynika z dobroci, mądrości i sprawiedliwości Boga.

Ponieważ dusza człowieka, jako istota duchowa i pojedyncza, nie może ulec rozkładowi, jakiemu ulega materia, przeto, gdyby miała przestać istnieć, musiałby ją Pan Bóg w nicość obrócić, tego jednak Pan Bóg nie czyni, bo to sprzeciwiałoby się dobroci, mą­

drości i sprawiedliwości Jego.

A. D o b r o ć B o g a w y m a g a , a b y d u s z a ż y ł a w i e ­ c z n i e . Pan Bóg dał człowiekowi popędy i pragnienia, które w tym życiu nie mogą być całkowicie zaspokojone. Do takich na­

leży np.:

a) Ż ą d z a w i e d z y . Wiedziony nią badacz naukowy za nic sobie poczytuje wszelkie prace, trudy, a nawet niebezpieczeństwa, na jakie się naraża; wszystkie swoje siły umysłowe i fizyczne po­

święca na to, aby tylko zaspokoić swój pociąg naturalny do

zbada-1 5 9

nia prawdy i znaleźć odpowiedź na pytanie, które go od dawna trapi. Wreszcie po długich mozołach dochodzi do przekonania, że prawie niczym jest to, co dotąd osiągnął; im więcej prawdziwej wiedzy zdobył, tym lepiej widzi, że wiele mu jeszcze niedostaje i ze podobnie, jak sławny przyrodnik N e w t o n , mógłby powie­

dzieć o sobie: ,,Zdaje mi się, że jestem tym dzieckiem, które nad brzegiem morza zabawia się jedną muszelką, podczas gdy cały ocean prawdy zostaje przed nimi niezgłębiony“...

b) Jeszcze powszechniejsze jest dla serc ludzkich nigdy nie dające się usunąć p r a g n i e n i e s z c z ę ś c i a i to takiego, ja ­ kiego nigdzie nie można znaleźć na ziemi, tj. t r w a ł e g o , które by się nigdy nie skończyło; bo „życie szczęśliwe, które może się kiedyś skończyć, wcale nie jest szczęśliwe — powiada Cycero — ponieważ nie podobna być szczęśliwym, żyjąc w ciągłej obawie, aby tego szczęścia kiedyś nie utracić“ (De finibus 1, 26)._

Każdy przeto pragnie być szczęśliwym, nie trochę tylko, ale zupełnie, czyli na wieki. Jedynie zwierzę zna wyłącznie c h w i l o - w ą radość lub boleść, gdyż o wiecznym szczęściu nic nie wie, a więc i nie może do niego dążyć. — Inaczej zupełnie człowiek.

Błysk przemijającego szczęścia może go wprawdzie na chwilę omamić, ale nie zdoła zaspokoić jego pragnienia. Człowiek wie, że s z c z ę ś c i e p r a w d z i w e p o l e g a t y l k o n a s t a ł y m p o s i a d a n i u d o b r a , dlatego kto pragnie szczęścia doskona­

łego ten pragnie go n a w i e k i . — Zresztą szczęście na ziemi jest tylko jednostronne... a więc, gdyby nawet wiecznie trwało, nie zdołałoby w całej pełni zaspokoić pragnienia człowieka.

Gdyby więc dusza człowieka umierała wraz z ciałem, lub gdy­

by w ogóle była śmiertelna, człowiek nie mógłby nigdy osiągnąć celu, do którego z natury dąży, tj. nigdy nie mógłby być szczęśli­

wy. To zaś sprzeciwiałoby się naturze człowieka, a przede wszyst­

kim b y ł o b y n i e z g o d n e z d o b r o c i ą B o ż ą , gdyby P. Bóg wlewał w naturę naszą pragnienia, które nigdy nie mogłyby być całkowicie zaspokojone.

Powyższy dowód nieśmiertelności duszy filozof K a n t tak wyraża: „Człowiek byłby najbardziej pogardy godnym stworze­

niem, gdyby nadzieja życia przyszłego nie dawała mu pewnej wyż­

szości i gdyby władze jego duszy, na teraz związane, nie miały dojść po śmierci do zupełnego rozwoju“.

B. M ą d r o ś ć B o g a w y m a g a , a b y d u s z a ż y ł a w i e ­ c z n i e . Jedynie wiara w w i e c z n ą karę, a względnie nagrodę, może być rozstrzygającym czynnikiem, aby w czasie silniejszej pokusy powstrzymać człowieka od złego i skłonić go do wycier­

pienia raczej wszystkiego, aniżeli obrażenia Boga grzechem cięż­

kim, — albowiem tylko wobec groźby w i e k u i s t e j kary wszel­

ka pokusa maleje. Im dalszy jest skutek groźby, tym ona musi być silniejsza, jeżeli ma swój cel osiągnąć.

Gdyby kara za grzech nie była wieczna — n i e b y ł a b y d o ś ć o d s t r a s z a j ą c a — a prawo Boże nie posiadałoby odpo­

wiedniej sankcji dla tych, którzy je przekraczają. . Dla tych sa­

mych racji tylko wzgląd na nigdy nieustającą nagrodę zdoła czło­

wieka w jego namiętnościach pohamować i do zachowania prawa Bożego skutecznie zachęcić.

C. S p r a w i e d l i w o ś ć B o ż a d o m a g a s i ę , a b y d u ­ s z a ż y ł a w i e c z n i e . Pan Bóg przez głos sumienia żąda od każdego, ażeby dobrze czynił, a złego unikał, choćby nawet miał się przez to narażać na największe przykrości, owszem na utratę życia. — Otóż byłoby największą niesprawiedliwością, gdyby du­

szę człowieka, który wszystko, nawet życie poświęcił Bogu, miało spotkać unicestwienie — zamiast nagrody.

Na ziemi panuje częstokroć największy rozdźwięk .między cnotą a szczęściem... Człowiek sprawiedliwy bywa przez złych prześladowany i umiera wśród cierpień i nędzy, nie znajdując na­

wet najmniejszego współczucia, — podczas gdy przewrotny, który wielu zacnych przyprawił o nieszczęście, opływa w ziemskie do­

statki i schodzi z tego świata nagle i prawie bez bólu. Gdyby dla takich wszystko się kończyło ze śmiercią, wtedy największy zbrod­

niarz, po życiu, będącym jednym pasmem samych niegodziwości, uchodziłby przed zasłużoną karą i taki sam byłby jego koniec, jak tego, którego całe życie było heroiczną ofiarą.

Toteż R o u s s e a u powiada: „Gdybym nie miał innego do­

wodu nieśmiertelności duszy, jak tylko ucisk sprawiedliwego, już to jedno nie pozwalałoby mi wątpić, że dusza ludzka jest nie­

śmiertelna“.

Apologetyka podręczna 11

WNIOSKI

1. Wiara w nieśmiertelność duszy jest dla człowieka źródłem niewyczerpanej pociechy, siły do czynu, a nawet do poniesienia heroicznej ofiary.

Gdyby człowieka nie oczekiwało życie przyszłe, los jego nie byłby lepszy od losu zwierzęcia... owszem czułby się jeszcze nie­

szczęśliwszy od niego. Zwierzę nie ma przecież tylu potrzeb, co człowiek; a te nieliczne, które bezwiednie odczuwa, może z łatwo­

ścią zaspokoić. Żadne prawo nie krępuje go, żadna obawa nie drę­

czy; natura okrywa je i żywi.

. Bez wiary w życie przyszłe cnota i poświęcenie stają się bez­

celowymi, niknie różnica między dobrem a złem — wszelkie za­

dowolenie zmysłów zostaje uświęcone.

Dlatego też wiekuista odpowiedzialność przed Bogiem, nie tylko jest najsilniejszym hamulcem przeciw występkom, ale i najskuteczniejszą zachętą do cnoty.

Z a p r z e c z e n i e n i e ś m i e r t e l n o ś c i d u s z y n i w e ­ c z y w s e r c u c z ł o w i e k a w i a r ę w B o g a , a z n i ą u s u ­ w a n a j w a ż n i e j s z y f u n d a m e n t m o r a l n o ś c i .

Wskutek braku wiary w nieśmiertelność duszy, człowiek zstę­

puje poniżej zwierzęcia — a przez wiarę w nią wznosi się do Boga.

WIARA LUDZKOŚCI W NIEŚMIERTELNOŚĆ DUSZY