Gdyby rozbitek, rzucony na odludną wyspę, znalazł gdzie na niej napis: „niech żyje wolność!“, zaraz pomyślałby sobie, musiał tu być jakiś człowiek. I słusznie by rozumował. Trudno bowiem, aby z bezładnie rozrzuconych liter złożyło się przypadkiem jakieś słowo — a niemożliwe jest, aby tak powstało całe zdanie, wyra
żające rozumną myśl. Dlatego już szereg liter, ułożonych według pewnego planu, jak każdy rozumny porządek każe się domyślać rozumnego twórcy.
Kiedy zobaczy ktoś po raz pierwszy jakiś* przyrząd, pyta, do czego on może służyć? Zbadawszy wszystkie części jego złożonego mechanizmu i przekonawszy się, że każdy szczegół jest obmyślany i dostosowany do celu danego przyrządu, - słusznie wnioskuje, że twórca jego był nie tylko istotą rozumną, ale miał także wolną wolę, skoro z ^różnych środków, jakimi rozporządzał, wybrał te tylko, które były odpowiednie.
Te same wnioski, do których byliśmy upoważnieni w obu po
wyższych wypadkach, nasuwają się nam, ilekroć na świat spoj
rzymy... Wszędzie bowiem widzimy.w nim p i ę k n y i s t a ł y p o r z ą d e k , wszelkie zjawiska przyrody następują po sobie na mocy praw z góry oznaczonych — wszędzie w przyrodzie spostrzegamy zdumiewającą celowość, każda istota ma już z natury swej osobne przeznaczenie. Nic nie istnieje niezależnie i dla siebie wyłącznie, ale istoty niższe służą wyższym, wyższe zależne są od niższych, tak miliony różnorodnych stworzeń tworzą jedną olbrzymią, mądrze urządzoną całość, w której panuje największy ład i harmonia !).
O tym świadczą badacze przyrody, unoszą się nad tym filo
zofowie, szczerze wyznają to i podziwiają prości ludzie. A wszy
scy, zastanawiając się nad celowym porządkiem wszechświata,
___________ V- .
i) Stąd Grecy za P i t a g o r a s e m nazywali wszechświat: „kos
mos“, co znaczy „ozdoba“, ład porządek; Rzymianie — „mundus“, co oznacza czystość, piękność, zgrabność; polski wyraz „świat zdaje się przypominać wyraz „świetność“, harmonijną piękność przyrody.
rozumują: że jeśli każdy porządek, istniejący wśród małej liczby jednostek, z istoty swej wymaga obmyślanego p l a n u czyli za
sady, rozstrzygającej o tym, dlaczego te rzeczy tak,' a nie inaczej zostały urządzone — to tym więcej rozumne tj. celo"we urządzenie (uporządkowanie) niezliczonych stworzeń w całym wszechświecie domaga się n i e s ł y c h a n i e r o z u m n e g o p l a n u — a taki może powziąć jedynie istota nieskończenie mądra i dobra, którą nazywamy Stwórcą wszechrzeczy, czyli Bogiem.
Zwróćmy uwagę na jakiś szczegół w wszechświecie, przeko
namy się sami o przedziwnym, celowym porządku, jaki w nim panuje. Jakże wymownie o nim świadczy:
1. P o r z ą d e k c e l o w y w ś r ó d c i a ł n i e b i . e s k i c h . Liczba ich niezmierna, skoro na samej drodze mlecznej naliczono ich przeszło 18 milionów: a przestrzeń, w której krążą, jest tak wielka, że trzeba by milionów lat, aby światło najbardziej odle
głej gwiazdy doszło do nas — mimo, że w 1 sekundzie przebywa 40 tysięcy mjl. W tej przestrzeni niezmierzonej biegną ustawicznie z niesłychaną szybkością tysiące olbrzymich księżyców około większych jeszcze planet, planety około swych słońc, te znów o- koło słońc centralnych. Każde z ciał wykonywa na raz kilka róż
nych ruchów i zatacza równocześnie kilkanaście kręgów. A wśród tych ruchów, które wykonują równocześnie miliony gwiazd, pa
nuje taka prawidłowość i dokładność, że astronomowie wiedzą naprzód o każdym zaćmieniu słońca lub księżyca, i najdokładniej na kilkaset lat mogą oznaczyć czas i miejsce mającej się ukazać gwiazdy. Chociaż te ciała niebieskie różnią się między sobą wielkością, siłą światła i stanowiska, jakie wśród innych gwiazd zajmują, jednak, pomimo tak wielkiej rozmaitości, jest wśród hich coś, co je łączy w jedną, dobrze urządzoną całość i wytwarza przecudną harmonię. Tym jest, odkryte przez N e w- t o n a, prawo grawitacji, czyli wzajemnego przyciągania się, mocą którego miliony ciał niebieskich utrzymują się swobodnie w prze
strzeni i pomimo wielorakich ruchów są zabezpieczone przed ka
tastrofą zderzenia, bo każde z nich ruchy wyznaczone sobie regu
larnie spełnia i drugiemu nie wchodzi w drogę. Do prawa stosują się. nie tylko ciała niebieskie, znane już, ale wszystkie; to właśnie naprowadza astronomów na odkrycie nowych planet. Tą drogą np. L e v e r i e r , badając ruchy Uranusa, odkrył w r. 1846 Nep
tuna.
*'fc.
Wskutek zależności od siebie i prawidłowości obrotu, wszy
stkie razem ciała niebieskie tworzą jakby jeden mechanizm ol
brzymiego zegara wszechświata, w którym tyle jest milionów kó
łek, ile ciał niebieskich. Zegar ten wśkazuje wszystkim mieszkań
com ziemi nie tylko godziny i dnie.ale i pory roku, a tak jest do
skonale urządzony, że nigdy się nie spieszy, ani nie opóźnia — nie trzeba go regulować ani nakręcać, a przecież iść nie przestaje.
J a k i ż s t ą d w n i o s e k ? — Oto, że jeśli szczególnie uzdol
nionego mechanika potrzeba na obmyślenie i zbudowanie zegara astronomicznego, który by zawsze najdokładniej podług słońca wskazywał godziny i sekundy, sam się regulował przy zmianie temperatury i wilgoci — t y m r o z u m n i e j s z e j i s t o t y p o t r z e b a b y ł o do s t w o r z e n i a p o r z ą d k u a s t r o n o m i c z n e g o w w s z e c h ś w i e c i e , wobec którego najpotęż
niejszy geniusz ludzki jest bezsilny. Nie ma prawie dnia w któ
rym by nie było zderzenia pociągów, mimo że ich biegiem kieruje rozum ludzki — jakiegoż rozumu potrzeba, aby zapobiec zderze
niu się miliofiów gwiazd, będących dniem i nocą 'w ustawicznym ruchu?!
Im bardziej zdumiewające dzieło, tym lepiej świadczy o swym twórcy, bo tym większej potrzeba było inteligencji do jego wy
konania.
Dlatego d o k ł a d n o ś ć i s t a ł o ś ć wszelkich ruchów nie
bieskich — czyli — ład i porządek, jaki w wszechświecie panuje, przewyższa wszelkie dzieła, geniuszów ludzkich i ś w i a d c z y n a j w y m o w n i e j o n i e s k o ń c z o n e j m ą d r o ś c i B o ż e j , która Wszystko pod liczbą, miarą i wagą urządziła. Spraw
dzają się słowa Pisma św.: „Niebiosa opowiadają chwały Boga, a dzieła rąk Jego oznajmia firmament“ (Ps 18, 2).
2. Ład i celowy porządek we wszechświecie objawia się jeszcze widoczniej w zależności jednych istot od drugich, zwłaszcza w za
leżności ś w i a t a o r g a n i c z n e g o od n i e o r g a n i c z n e g o , będącej zewnętrznym wyrazem zasady, że w całym świecie n i ż s z e ma s ł u ż y ć w y ż s z e m u .
Na pierwszy rzut oka spostrzegamy na kuli ziemskiej jakby przypadkowy bezład, zdaje nam się, że każdy byt na ziemi ist
nieje wyłącznie dla siebie. Lecz gdy przyjrzymy się bliżej, wi
dzimy, że w tym pozornym chaosie wszystko jest rozumnie
urzą-dzone i wszystko pracuje dla utrzymania życia na ziemi i tworzy jedną wielką, harmonijną całość. Nawet tak odrębne światy, jak:
mineralny, roślinny i zwierzęcy, nie istnieją niezależnie od siebie;
jak człowiek nie mógłby się obyć bez zwierząt, podobnie zwierzęta nie mogłyby żyć bez roślin, a te znów bez świata mineralnego.
Dlatego też jedna zasadnicza zmiana w świecie nieorganicznym pociągnęłaby największy przewrót w świecie roślinnym i zwierzę
cym.
Tak np. od masy kuli ziemskiej zależna jest otaczająca ją at
mosfera powietrza, a od niej znów zależy budowa, rozwój i życie roślin, zwierząt i człowieka; niechże więc zasadniczo zmieni się coś w składzie i układzie kuli ziemskiej, a zaraz ulegną zmianie prawa atmosfery, co pociągnie za sobą zmiany w budowie istot organicznych. W miarę bowiem, jak się zmieni ciśnienie powietrza atmosferycznego, powstaną inne warunki oddychania, inny obieg cieczy w tkankach organicznych, a jo m usi1 spowodować inną ich budowę, inny układ mięśniowy, inny obieg krwi itd. Dlatego też najważniejsze dla nas ciała nieorganiczne, jak słońce, księżyc, ziemia, woda i powietrze, tak zostały urządzone, jak było najko
rzystniej dla rozwoju życia na ziemi.