Ezop: motyw dębu oraz innych roślin występuje w kilku jego bajkach. W dwu bajkach pojawiają się motywy dębu i trzciny; obie bajki zwracają uwagę na to, że stawianie oporu i podjęcie walki
68 Ibidem, s. 114.
69 Ibidem, s. 129.
70 M. Gołaszewska: Natura w oczach estetyka. „Aura” 1978, nr 10, s. 3—4.
może zakończyć się klęską, a przetrwać można wtedy, kiedy nie walczy się z silniejszym przeciwnikiem. W pierwszej bajce (Dąb i trzcina) czytamy:
Dąb i trzcina wiedli spór, kto silniejszy. Kiedy zadął silny wi-cher, trzcina, chwiejąc się i zginając pod jego naporem, uniknęła zagłady, a dąb, który cały czas się opierał, padł wyrwany z ko-rzeniami71.
Drzewa i trzciny w bardziej rozbudowanej formie, z przytocze-niem wypowiedzi trzcin, wyrażają podobną myśl (epimition):
Obalone wiatrem drzewa zobaczyły, że trzciny przetrwały burzę bez szkody; zapytały ich, jak to się stało, że one, silne i ciężkie, uległy wiatrom, a trzciny, wiotkie i słabe, nie poniosły żadnej szko- dy. A te odpowiedziały: „My, znając swoją słabość, ustępujemy przed uderzeniami wichru i tak unikamy ciosów. Wy zaś, ufne we własne siły, opieracie się i dlatego ulegacie zniszczeniu”72. Z kolei w bajce Drwale i dąb mowa jest o innej sytuacji, o ścinaniu drzewa i żalu z powodu zadawanego bólu przez bliskie osoby.
Drwale rąbali dąb, a czynili to przy pomocy toporzysk sporzą-dzonych z dębu. Wtedy drzewo jękło: „Nie mam żalu do siekiery, która mnie rąbie, ale do toporzyska ze mnie wyciosanego”73. Herman Hesse: jego powieść Narcyz i Złotousty otwiera opis pięk-nego, starego drzewa; jest nim kasztan: „Przed wspartym na podwój-nych kolumnach łukiem drzwi wejściowych klasztoru Mariabronn, tuż przy drodze, stał kasztan, samotny syn Południa; przyniesiony przed laty przez jakiegoś pielgrzyma z Rzymu, szlachetny kasztan o grubym pniu. Czule zwisała jego okrągła korona nad drogą, pełną piersią oddychając na wietrze; wiosną, gdy wszystko dokoła było
71 Bajki Ezopowe. Przełożył i opracował M. Golias. Wrocław—Kraków 1961, s. 31.
72 Ibidem, s. 92.
73 Ibidem, s. 100.
100
już zielone, […] długo jeszcze dawała czekać na swoje liście, potem w okresie najkrótszych nocy wystrzelała z kępek listowia matowy-mi, białozielonymi promieniami swego osobliwego kwiecia, pachną-cego z tak kuszącą i oszałamiająco cierpką mocą”74.
Ów kasztan łączył się z architekturą klasztoru, a pokolenia uczniów spędzało czas w jego cieniu. Kiedy bohater o imieniu Zło-tousty powrócił po latach tułaczki do klasztoru, czule dotknął pnia kasztana.
Drzewo w podręczniku: bardzo interesujący zestaw tekstów, któ-re pozwalają zrozumieć sensy metafory kulturowej, jaką może być drzewo, zawiera pierwszy rozdział Wypisów z ćwiczeniami dla klasy 3 liceum — wypisów z podtytułem Staropolskie korzenie współczes-ności, wchodzących w skład czteroczęściowego podręcznika do li-ceum: Skarbiec języka, literatury, sztuki, pod redakcją Bożeny Chrzą-stowskiej.
Katarzyna Kuczyńska-Koschany, która jest autorką tego rozdzia-łu, zaproponowała licealistom między innymi: rysunek Alicji Ka-weckiej drzewa kultury europejskiej, wzór lektury na przykładzie Sekwoi Zbigniewa Herberta, teksty: Anne Perrier, Rainera Marii Ril-kego i dwa liryki Tadeusza Różewicza (Drzewo i Drewno), a wśród kontekstów: fragmenty haseł słownikowych, esejów, rozpraw filozo-ficznych i literaturoznawczych, felietonu, o znamiennych tytułach, nadanych przez siebie: „Metafora kultury [Z interpretacji „Drewna”
Różewicza], [Drzewo jako model narracji], [Myśl jako „kłącze”], [Filozofia jako drzewo], [O „Baronie drzewołazie” Itala Calvino] oraz Bawmy się, że giniemy”75.
Julia Hartwig: pisze w swym utworze o drzewie, które jest do-mem i kościołem, a nawet smokiem, o drzewach pełnych magii, o zakorzenieniu drzewa i człowieka.
74 H. Hesse: Narcyz i Złotousty. Opowieść. Przeł. M. Tarnowski. Warszawa 2003, s. 5.
75 Zob. B. Chrząstowska [i in.]: Skarbiec języka, literatury, sztuki. Wypisy z ćwi-czeniami. Kultura XX wieku i jej tradycje. Podręcznik dla klasy I liceum ogólnokształcącego i profilowanego, zakres podstawowy i rozszerzony. Red. B. Chrząstowska. Poznań 2002, s. 11—26.
DRZEWO TO DOM któż temu zaprzeczy
Wystarczy wspiąć się wzrokiem po piętrach jego gałęzi i posłuchać jarmarku ptaków które schroniły się w jego cieniu Drzewo to dom malutcy i podobni ptakom przysiadamy we śnie na jego konarach
i powaga bezruchu drzewa przypomina teraz kościół żywy pełen szeptów i szelestów
Wszystko jest możliwe dla tego kto mieszka w gałęziach drzewa bo ku drzewom przylatuje z własnej woli wiatr
od którego umysł staje się czysty i gotowy na każdą niespo-dziankę
pożegluje do jego portu żaglowiec obłoku
i nie ominie go ciężki pancernik gradowej chmury słońce poszuka ochłody wśród jego liści
O ciężkie stopy drzewa łapy dobrotliwego smoka unieruchomione w ziemi i wychylające się z niej by ukazać swą gładkość o pełna zmarszczek koro i połyskujące ciało pni grabowych
bo jakże śmiem mówić do ciebie tylko: drzewo kiedy masz tyle imion
Ty lipo kulista ty topolo podobna do gęsiego pióra ty dębie starych bogów i piorunów sypiących żołędźmi rozłożysta jabłonko tujo z wyspy umarłych
cisie klonie jesionie akacjo wierzbo i olcho
a także wszystkie inne drzewa nie znane mi i pełne magii z którymi człowiek tak często utożsamia swój los
Nauczcie nas pogodzić się z miejscem gdzie żyjemy nauczcie nas poznać je do głębi i pokochać do końca Być drzewem zakorzenionym76.
Joanna Rudniańska: w początkowej scenie znakomitej powieści jej autorstwa również występuje drzewo. Jest to morwa, na którą wspina się sześcioletnia dziewczynka. Widzi wtedy trzy świąty-nie. Dziecku wydaje się, że mieszkają w nich, to znaczy w kościele
76 J. Hartwig: Zobaczone. Kraków 1999, s. 27.
102
katolickim, cerkwi i synagodze, bogowie z Trójcy Przenajświętszej.
I myśli ono, że skoro jest tylu bogów, nic złego się nie stanie. Dziew-czynka mieszkała z rodzicami na warszawskiej Pradze; było lato 1939 roku77.
Krzysztof Penderecki mówił w wywiadzie dla „Gazety Wybor-czej” o tym, że chciał, aby tematem jego VIII Symfonii były drzewa.
O swoim arboretum w Lusławicach mówił, iż jest jak nieskończona symfonia. VIII Symfonię na trzy głosy solowe, chór i orkiestrę kom-ponował w 2004 i 2005 roku — do liryki niemieckich poetów (Johan-na Wolfganga von Goethego, Josepha von Eichenndorffa, Reinera Marii Rilkego, Hermana Hessego, Karla Krausa, Ludwiga Achima von Arnima) i zatytułował ten utwór Pieśni przemijania78. Na jednej z konferencji prasowych Penderecki tłumaczył: „Chciałem postawić pomnik moim drzewom, ale, poszukując nowych tekstów, dosze-dłem do wniosku, że to jest jednak za mało, że tu jest głębszy sens, dlatego postanowiłem dobrać takie teksty, żeby to nie było tylko o drzewach, a o stosunku człowieka do przyrody, a szczególnie o przemijaniu”79.
Anna Nasiłowska: przytaczam krótki tekst, jakby miniesej z jej książki, w której korespondują ze sobą fotografie z różnych krajów świata z tekstami o charakterze reportaży, zapisków z podróży czy właśnie esejów. Cytowany fragment książki ma tytuł Wykład. Na poprzedzającej go stronie znajduje się fotografia miejsca, którego do-tyczy tekst: na tle nieba i chmur ukazano pień rosnącego w Senegalu starego, ogromnego i rozłożystego drzewa, w który wetknięto biały kwiat i zawieszono na nim mały, kolorowy obrazek z ukrzyżowa-nym Chrystusem. Część gałęzi z liśćmi znajduje się również na mar-ginesie strony z Wykładem.
Wszechświat ma naturę kulistą. Pierwiastek duchowy wnosi [wznosi — E.O.] się, gdyż jest lotny — mówią stare wierzenia, o których wykłada profesor. — A teraz słuchajcie, co się dzieje dalej! Drzewa, które mają wysoko korony, zanurzają je w czystym
77 J. Rudniańska: Kotka Brygidy. Warszawa 2007.
78 Z serwisu Wyborcza.pl — www.wyborcza.pl (dostęp: 25.06.2012).
79 http://muzyka.onet.pl/0,1684189,newsy.html (dostęp: 25.06.2012).
świetle. Odżywiają się blaskiem w trakcie fotosyntezy. Tak! Wie-le ludów miało wiedzę naukową. Chociaż wyrażoną w mitologii.
A więc lotna energia zstępuje z góry na dół poprzez korony. To właśnie przekazuje symbol: drzewo życia. Zapamiętajcie: to jedno ze wspólnych wyobrażeń ludzkości — świętość drzew. Symbolika jest obecna w biblijnym obrazie raju; w bardziej pierwotnej postaci idea powtarza się u Celtów, ludów germańskich czy pogańskich Słowian. W Afryce do dziś rosną święte baobaby, bo to drzewo niezwykle długowieczne. Także ludzkie dusze mieszkały wśród liści i gałęzi. Jako małe ptaki. Korony drzew karmiły je i chroniły.
Tak więc to, co sądzimy, że stanowi materię świata, jest jedynie podszewką. Góra uświęca dół i go karmi. Rozumiecie? Studentka podnosi w górę rękę i mówi:
— Kwiaty przed korzeniami? Jest na odwrót. W ziemi moc.
I życie. Śmieje się profesor.
— Ziemia? Skorupa! Z punktu widzenia duchów — jej nie ma!80 Tekst Nasiłowskiej brzmi także jak komentarz do baśni, które wprowadzają do świata realnego istoty fantastyczne jako znak du-chowości, lub komentarz do opowieści Andersena, gdzie drzewa wyłaniają się z ciemności ziemi, a wzrastają w żywiole powietrznym.