• Nie Znaleziono Wyników

Ostatni sen starego dębu i Driada — porównanie

W Ostatnim śnie starego dębu ruch odbywa się ku górze, a drzewo jest całością. W najważniejszym momencie drzewo odrywa się od ziemi i wznosi ku niebu, radośnie i wespół z całą naturą, w której istniało. W Ostatnim śnie… można odnaleźć te cechy marzenia i wy-obraźni związanej z powietrzem, o których pisał Gaston Bachelard:

„Dla wyobraźni dynamicznej pierwszą istotą latającą we śnie jest sam śniący”55. Druga myśl badacza wyobraźni dotyczy tego, co wy-smukłe, a takie jest drzewo: „wszelka forma smukła dąży wzwyż, ku światłu. Kształt smukły to ucieleśniony poryw, którego żywiołem jest czyste, jasne powietrze”56. I jeszcze inna myśl Bachelarda: „Ma-rzyciel to dwoista świadomość własnego błogostanu i szczęśliwości

53 http://www.andersen.sdu.dk/forskning/motiver/vismotiv_e.html?vid=129&

id=97 (dostęp: 21.03.2014).

54 http://www.andersen.sdu.dk/forskning/motiver/tekstmotiver_e.html?vid=178 (dostęp: 21.03.2014).

55 G. Bachelard: Wyobraźnia poetycka…, s. 191.

56 Ibidem, s. 196.

96

świata”57. Ale taka opowieść, jak Ostatni sen starego dębu, mogła zda-rzyć się w uroczystym czasie świąt Bożego Narodzenia.

W Driadzie jest inaczej. Przede wszystkim utwór ten to opowieść wielowątkowa i świat wyobraźni jest w nim wyraźnie powiązany z konkretną przestrzenią Paryża, nasyconą techniką i światłami, stanowi połączenie marzenia i jawy. W Driadzie ruch ma wymiar horyzontalny; driada wciąż pędzi przed siebie, porusza się po uli-cach miasta, schodzi nawet do podziemi. W tej nocnej wędrówce ku śmierci o świcie jest bardzo samotna. Pozbawiona cielesności, przezroczysta dla innych, zagląda do rozmaitych wnętrz.

Tak jak wzlot dębu staje się jego uwzniośleniem, tak — zupełnie inaczej, pragnienie driady, aby poznać życie miejskie, doprowadza do zniszczenia kasztanowca. Charakterystyczny jest gest degradacji drzewa przeniesionego z prowincji do miasta: „Uschło, mówiono, opuściła je driada, poleciała jak obłok, nikt nie wie dokąd”58.

Na ziemi leżał zwiędły, odłamany kwiat kasztanowca, nie była go w stanie wskrzesić woda święcona z kościoła. I wkrótce ludzka stopa wgniotła go w żwir59.

Driada przypomina wyobrażenie duszy, przypomina też obłok, który ma związek z powietrzem oraz wodą i którego nie można dotknąć, ale można na nim dostrzec migotanie barw w świetle lamp lub w blasku księżyca czy słońca.

Mocą wyobraźni i sztuki narracyjnej Andersena dąb, jętka, kasz-tanowiec i jego driada zostają wprowadzone do poezji, a opowieść o nich ujawnia dramatyzm istnienia. Bachelard dowodził: „Nie każ-dy przedmiot budzi marzenie poetyckie. Z chwilą jednak gkaż-dy po-eta wybrał jakiś przedmiot, sam ten przedmiot zmienia swój status.

Awansuje do świata poezji”60. A następnie dodaje: „To, co staje się przedmiotem »celebracji«, zyskuje nową godność istnienia”61.

Uzna-57 Ibidem, s. 188.

58 H.Ch. Andersen: Baśnie i opowieści. T. 3: 1862—1873…, s. 217.

59 Ibidem.

60 G. Bachelard: Wyobraźnia poetycka…, s. 188.

61 Ibidem, s. 189.

jąc wyobraźnię za „jedną z najważniejszych potęg ludzkiej natury”62, filozof wypowiada się także na temat odbioru tekstów odwołujących się do snu, marzenia na jawie lub świata „ni to z jawy, ni to ze snu”63, podkreśla: „Słowo pisane ma tę ogromną przewagę nad słowem mó-wionym, że wywołuje abstrakcyjne echa, w których rozbrzmiewają myśli i marzenia”64. W opowieściach Andersena można, wydaje się, rozpoznać takie doznanie radości, o którym całkiem niedawno na-pisał Tadeusz Sławek: „Radość jest doznaniem sąsiedztwa świata, z którym razem unosimy się w powietrznym strumieniu trwania.

Pomimo wszystko”65.

Trudno rozstrzygnąć, czy występuje w tekstach Andersena taka sytuacja, że podmiot obserwujący elementy otoczenia szuka naj-trafniejszych środków, aby opisać czytelnikowi spostrzeżenia i wra-żenia, czy może odwrotnie — konstruowane są obrazy, a przede wszystkim narracja, aby przedstawić to, do czego nie ma się bez-pośredniego wglądu (czyli psychikę)66; czy chodzi o wprowadzenie fantazji do codzienności i świata, czy o refleksje nad egzystencją człowieka i związki między światem ludzi, natury, sztuki i tech-niki, między ludzkim, fizycznym, psychicznym i boskim aspektem świata.

Mircea Eliade w rozprawie Symbolizmy wstępowania i „sny na ja-wie” napisał, że „uniesienie niebiańskie […] dotyczy […] w równym stopniu magów, mędrców i wszelkiego rodzaju mistyków”67. Po lek-turze Ostatniego snu starego dębu można by dodać, że dotyczy także obiektów przyrody. Taki „lot” zawiera w sobie, zdaniem Eliadego, doświadczenie wolności i transcendencji, którą to myśl filozof wielo-krotnie powtarza („niezależnie od treści i wartości przypisywanych doświadczeniu wstępowania w różnych religiach, gdzie »lot« i

wstę-62 Ibidem, s. 378.

63 Ibidem, s. 401.

64 Ibidem, s. 216.

65 T. Sławek: Co nie ma skrzydeł. „Tygodnik Powszechny” z 17 maja 2009, s. 32.

66 Takie rozróżnienie jest np. w książce, której autorka tłumaczy różnice mię-dzy impresjonizmem i symbolizmem. C.W. Valentine: The Experimental psychology of Beauty. London 1962.

67 M. Eliade: Mity, sny, misteria. Przeł. K. Kocjan. Warszawa 1994, s. 107.

98

powanie odgrywają jakąś rolę, zawsze pojawiają się dwie cechy zasadnicze […] transcendencja i wolność”68), między innymi w za-kończeniu rozprawy: „Obrazy »lotu« i »wstępowania«, tak często pojawiające się w światach onirycznych i imaginacyjnych, stają się doskonale zrozumiałe jedynie na planie mistyki i metafizyki, gdzie jasno wyrażają idee wolności i transcendencji”69.

Maria Gołaszewska zwróciła uwagę na dwie postawy człowieka wobec przyrody. Może on podziwiać przyrodę, odbierając wrażenia wzrokowe, słuchowe, węchowe, dotykowe, doznając „ciągłości świa-ta przestrzennego w całej rozmaitości jego niespodziewanych form”, dostrzegając na przykład jakiś szczegół i na nim koncentrując uwagę

— czuje się wtedy cząstką przyrody. Człowiek może także spra-wić, że przyroda „staje się […] cząstką ludzkiego świata”. Dokonuje wtedy „szczególnej estetyzacji przyrody”, pojawia się, jak to określa badaczka, „przeżycie »wszechogarniające«, w którym naprzemien-nie występują elementy kontemplacji i twórczej aktywności umy-słu”. Człowiek jest „ogarnięty przyrodą, zarazem upatruje w niej kształty artystyczne”. Gołaszewska formułuje takie między innymi zdanie, które można by odnieść również do sytuacji przedstawionej w Andersenowskiej opowieści: „Odczucie dali, głębi, nieskończono-ści, ogromu, wiedzie do ujmowania przyrody jako symbolu, do do-strzegania w niej jakości metafizycznych, takich jak groza, powaga, tragizm, dramatyczność, wspaniałość, odświętność”70.