• Nie Znaleziono Wyników

Między językami i kulturami

1. O tradycji zmiany języka na wychodźstwie

Wychodźstwo i emigracja przez długi czas kształtowały pol‑

skie społeczeństwo, kulturę i literaturę. Znaczący wpływ miała tu i dziewiętnastowieczna „stara emigracja”, nazywana też Wielką Emigracją, i liczne w XX wieku fale wychodźcze, będące skutkiem cezur politycznych lat 1939 oraz 1945. W kontekście związanej z tymi zjawiskami terminologii należy odróżnić emigrację poli‑

tyczną od wychodźstwa i emigracji z przyczyn gospodarczych. Po przełomie 1989/1990 dotychczasowe warunki emigrowania w Pol‑

sce i całej Europie Środkowo‑Wschodniej zniknęły. Nie oznacza to jednak, że wychodźstwo i jego struktury przestały nagle istnieć.

Emigracja i migracja należą do ważnych zjawisk ekonomicz‑

nych, społecznych, kulturowo‑literackich i językowych również dzisiaj, zarówno w Europie, jak i poza nią1. Ważną rolę odgrywa tu duża liczba Polaków, którzy na stałe mieszkają poza krajem (Polonia), jak też polskich migrantów przebywających w różnych państwach Europy i za oceanem, na przykład w Stanach Zjed‑

noczonych, Kanadzie, Brazylii czy Afryce Południowej. W tym kontekście polski antropolog społeczny, Michał P. Garapich pisze o „genie mobilności”, występującym podobno w społecznym DNA Polaków2. W odniesieniu do wychodźstwa i migracji wykształciły

1 Por. Elżbieta Sękowska, Język emigracji polskiej w świecie. Bilans i perspekty-wy badawcze, Kraków, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2010.

2 Michał P. Garapich, Die Nomaden Europas – Polnische Migranten in der Risikogesellschaft, „Jahrbuch Polen. Migration” 2010, Nr. 21, s. 65–77.

się ponadto określone struktury, mechanizmy, wzory zachowań, dyskursy, a także (symboliczne) pojęcia.

Dlatego trudno jest mówić o migrowaniu z Polski, nie uwzględniając faktu, jak silnie rzutuje ono na kulturę, po‑

strzeganie siebie, debaty publiczne, trudno jest też znaleźć odpowiedź na pytanie: kim są Polacy we współczesnej Eu‑

ropie, również jako wspólnota i społeczeństwo?3

Do dziś w rozmaitych narracjach utrzymuje się dyskusja o tym, czy wychodźstwo i towarzysząca mu zmiana języka mogą napo‑

tkać zdecydowane reakcje (jak w przypadku ataków Elizy Orzesz‑

kowej na Josepha Conrada). Czy lepiej rozważać je w kategoriach narodowej tragedii i straty zagrażającej polskiej egzystencji (tak, jak robią to czołowi przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości)?

A może korzystniej jest widzieć w wychodźstwie szansę moder‑

nizacji, europeizacji i zorientowanego na Zachód „ucywilizowa‑

nia” Polski? Przy czym pisarze, niezależnie od etniczno‑kulturo‑

wego pochodzenia, są zgodni, iż język sam w sobie jest dla nich narzędziem najważniejszym. Przecież dyskusję wokół „blasków i nędz wygnania” prowadził już Józef Wittlin, pisarz emigracyj‑

ny, który badał między innymi poglądy na temat zmiany języka w twórczości Emila M. Ciorana, piszącego po francusku autora z Rumunii4.

Na zarzuty zdrady kraju, narodu, języka i kultury stawiane polskim wychodźcom należy patrzeć przez pryzmat historii pań‑

stwa i traum, do których należą trzy, a według niektórych na‑

wet cztery rozbiory oraz umowy i porozumienia zawierane mię‑

dzy Prusami (lub Niemcami), a Rosją (Związkiem Radzieckim).

W warunkach obcego panowania pisanie po polsku przypomina‑

ło akt patriotyzmu. Polscy romantycy – Adam Mickiewicz i Juliusz Słowacki – określali język mianem „misterium (polskiej) duszy”

i podnosili go do rangi sacrum. Każda próba rezygnacji z uświę‑

conej polszczyzny czy ryzykowna modyfikacja języka były jak zdrada i dotkliwa kara. Dopiero na przełomie XIX i XX wieku zarysowała się, z początku niewyraźna, szansa na zmianę para‑

dygmatu. Pojawił się debiutujący po niemiecku Stanisław Przy‑

byszewski (1868–1927), który przed powrotem do Polski należał

3 Ibidem, s. 65.

4 Józef Wittlin, Blaski i nędze wygnania, w: Kosmopolityzm i sarmatyzm. An-tologia powojennego eseju polskiego, red. Dorota Heck, Wrocław–Warszawa–Kra‑

ków, Ossolineum, 2003, s. 249–260.

193

H.‑Ch. Trepte: Między językami i kulturami

do berlińskiej bohemy, oraz związany z austriacko‑węgierskim środowiskiem kulturalnym Tadeusz Rittner (1873–1921). Obaj pisali po polsku i po niemiecku. Tworzenie w innym języku niż polski traktowano jako uznanie idei uniwersalizmu Europy oraz rozszerzenie horyzontów artystycznych i uwolnienie się od wiecz‑

nego przywiązania do polskości. Zmiana języka pomagała rów‑

nież w podłożeniu „ładunku wybuchowego” pod konserwatywne wartości. Za jej sprawą można było uniknąć egotyzmu i narodo‑

wego egocentryzmu.

I tak Czesław Miłosz uzasadniał swoją decyzję o wyjeździe z kraju w 1951 roku między innymi chęcią odseparowania się od narodowo‑patriotycznego nacjonalizmu „postępowej” Polski Ludowej i „polskości zakonserwowanej”, czyli zachowawczej polskiej emigracji w Londynie5. Nie spełniał więc obowiązków pisarza będącego strażnikiem mitów” i wypełniającego jednocze‑

śnie patriotyczne powinności6.

Językowe przekroczenie granic pociąga często za sobą inne transgresje, które dotyczą między innymi wszelkiego rodzaju tabu:

politycznego, społecznego, religijnego i seksualnego. Oczywiście, wspomniane naruszenie tabu nie zawsze wiąże się ze zmianą ję‑

zyka. Dyskusja, jaką na obczyźnie podejmuje się z mową więk‑

szości, nierzadko prowadzi do społecznej deprecjacji języka oj‑

czystego i częściowego zawieszenia jego funkcji komunikacyjnej7. Pochodząca z Krakowa i pisząca po angielsku Eva Hoffman pod‑

kreśla, iż „językowe przeobrażenie” można traktować również jako rodzaj „uwolnienia”. Przede wszystkim wtedy, kiedy pod‑

mioty „występują ze swojego języka ojczystego”, mając przy tym uczucie, że „nowymi słowami mogłyby wymyślać nowe osoby”

lub „wreszcie wyrazić swoją prawdziwą osobowość”, ponieważ w języku ojczystym własne „ja” zdawało się kontrolowane przez

„przymus kulturowy i normy pochodzenia”8. Inną kategorię two‑

rzą pisarze zazwyczaj stanowczo odmawiający zaszczepienia so‑

bie innego języka, „jakoby z lojalności czy z zasady lub po prostu

5 Hans‑Christian Trepte, Zum Begriff Heimat im literarischen Werk von Cze-sław Miłosz, in: Zwischen Oder und Peipus-See. Zur Geschichtlichkeit literarischer Texte im 20. Jahrhundert, Hrsg. Claudia Sinnig, Hans‑Christian Trepte, Lüneburg, Nordostdeutsches Kulturwerk, 2001, s. 603.

6 Andrzej Zawada, Miłosz, Wrocław, Wydawnictwo Dolnośląskie, 1996, s. 147.

7 Norman Manea, Anmerkungen zur exilierten Sprache, „Sinn und Form“

2003, Nr. 2, s. 194.

8 Eva Hoffmann, Postskriptum, „Sinn und Form“ 2003, Nr. 2, s. 219–220.

dlatego, że przeraża ich tak daleko idąca zmiana”9. „Podczas gdy jednym powiedzenie tego, co zakazane, łatwiej przychodzi w języ‑

ku obcym, nieprzepełnionym skojarzeniami z dzieciństwa i tabu, języku, dla innych przyjęta mowa jest jak oficjalna część garde‑

roby”, roboczy lub odświętny strój, albo też rodzaj „psychicznej maski, która w ogóle nie pozwala na naruszenie przyzwoitości lub jej zranienie”10. Eva Hoffman podkreśla przy tym, że „stosu‑

nek, który powstaje w odniesieniu do drugiego języka”, przede wszystkim „zależy od więzi z językiem ojczystym”, do którego

„przylegają zaufane znaczenia z dzieciństwa”11. Pisarka przypusz‑

cza, że w odniesieniu do jej decyzji o rezygnacji z polskiego jako pierwszego języka również „chodziło o taktykę, która po części [służyła – H.‑Ch.T.] kompensacji, a po części zachowaniu samej siebie”12. Pierwszy język może zostać „zabity” w świadomej reak‑

cji odrzucenia.

Polski powinien był zamilknąć, tak, żebym miała w sobie miejsce na angielski. […] Więc przez to, że go w sobie zdusi‑

łam, próbowałam chyba uwolnić kilka połączeń nerwowych, na których mogłyby osadzić się angielskie znaki razem ze składnią. Bo angielski koniecznie miał do mnie przylgnąć13. Metoda zastąpienia, o której tu mowa, musi stworzyć szansę drugiemu, obcemu „ja”, w skrajnym przypadku przedstawiają‑

cemu nieznany, niemal niebezpiecznie oddziałujący obiekt ze‑

wnętrzny. Trzeba przyjąć to drugie „ja” i wreszcie je pokochać.

Pisanie w obcym języku to skomplikowany proces, ściśle związany z tożsamością narodową i kulturową piszącego. Konse‑

kwentna zmiana języka towarzyszy zazwyczaj świadomemu od‑

cięciu pępowiny jednostki od jej pierwszej mowy, zlikwidowaniu językowego „ja” i jego przeszłości. Przez pewien czas może się jednak pojawiać uczucie „nieposiadania żadnego języka”14. Dla przybyłej do Kanady z Krakowa Evy Hoffman angielski był ni‑

czym terra incognita. Polszczyzna nagle zanikła, „jakby wymaza‑

na bezdźwięczną bronią”. Gdy odkryje się, jak ważny dla świado‑

mości własnego „ja” jest ów język wewnętrzny, uczucie milczenia

9 Ibidem, s. 220.

10 Ibidem.

11 Ibidem.

12 Ibidem.

13 Ibidem, s. 219.

14 Ibidem.

195

H.‑Ch. Trepte: Między językami i kulturami

okaże się produktywne. W przypadku Hoffman zaowocowało ono powstaniem Lost in Translation. A Life in a New Language15. Przebywający długo na emigracji Stanisław Barańczak nazwał powieść Hoffman „pamiętnikiem semantycznym”, pokazującym problem z kilku perspektyw: „asymilacji językowej, kulturalnej, społecznej, mentalnej i sentymentalnej”16.

2. Zagadnienie zmiany języka