• Nie Znaleziono Wyników

Polska emigracja pojałtańska a migracja lat osiemdziesiątych

Rozważania terminologiczne

Powojenna polska emigracja polityczna, zwana pojałtańską, niepodległościową lub Drugą Emigracją, swoje centrum miała w Wielkiej Brytanii, a nieformalną stolicę w Londynie. Jej władze polityczne rezydowały tam od czasu skapitulowania Francji, gdy zostały ewakuowane wraz z brytyjskim korpusem ekspedycyjnym, biorącym udział w krótkiej kampanii obronnej Francuzów, odpie‑

rających atak wojsk Trzeciej Rzeszy. Wraz z polskimi władzami wychodźczymi do Wielkiej Brytanii ściągnęły też polskie formacje wojskowe, zalążek Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie (z które‑

go w Szkocji utworzono I Korpus Polski) oraz masa uchodźców cywilnych. Po konferencji jałtańskiej, gdy prysły złudzenia, że ko‑

niec wojny przywróci Polsce byt niepodległy, uchodźstwo prze‑

kształciło się w emigrację, co wiązało się z decyzją wieloletniego pobytu na obczyźnie, który miał być swoistym „bytowaniem – protestem” oraz manifestacją polskiej niezgody na powojenny porządek polityczny w Europie, ustalony przez zwycięskie mocar‑

stwa tworzące antyhitlerowską koalicję.

Druga emigracja miała rodowód wojenny, wielu z jej uczest‑

ników koniec działań wojennych zastał na terenie Niemiec (np. żołnierzy 1. Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka), gdzie w ramach formacji polskich przy armii brytyjskiej odgry‑

wali rolę okupantów w poszczególnych rejonach brytyjskiej strefy okupacyjnej. Po zakończeniu swojej służby Polacy przenosili się jednak do Anglii, gdzie zasilali szeregi Polskiego Korpusu Przy‑

sposobienia i Rozmieszczenia (PKPR), tak jak wcześniej czynili to żołnierze II Korpusu gen. Władysława Andersa, przewożeni na Wyspy Brytyjskie z Włoch, by tam właśnie zakończyć swój szlak bojowy. Do Anglii ściągali też z Niemiec żołnierze, którzy wcześ‑

niej zostali jeńcami wojennymi, wyzwolonymi następnie przez oddziały brytyjskie bądź amerykańskie.

Na terenie alianckich stref okupacyjnych w Niemczech znala‑

zło się też sporo polskiej ludności cywilnej – między innymi byli kacetowcy oraz wojenni robotnicy przymusowi, wcześniej prze‑

siedleni na teren Trzeciej Rzeszy. Tym koniec wojny przyniósł podły status displaced persons (DP), podopiecznych UNRRA, którzy albo szybko ulegali amerykańskiej agitacji na rzecz po‑

wrotu do kraju, albo też uparcie wyczekiwali wiz wjazdowych do USA, Kanady czy Australii, absolutnie nie zamierzając pozostać w Niemczech.

Wśród ludności niemieckiej „dipisi” mieli złą opinię żądnych odwetu rabusiów. Nic przeto dziwnego, że tylko niewielki ich odsetek decydował się osiąść w Niemczech na stałe. Spora część tej społeczności przesiedleńców zaciągnęła się do Polskich Od‑

działów Wartowniczych, w których służba wiązała się z obietnicą przyznania amerykańskiej wizy po wypełnieniu kontraktu1. Za‑

sadniczo jednak kto miał możliwość, jechał z Niemiec do Anglii lub (rzadziej) innych ośrodków Drugiej Emigracji. Powodem były zła opinia, jaką Niemcy „cieszyły się” po wojnie, oraz politycz‑

na świadomość emigracji niepodległościowej, mającej nadzieję na rychły konflikt zbrojny USA i Wielkiej Brytanii ze Związkiem Sowieckim oraz na ponowną organizację Polskich Sił Zbrojnych przez Brytyjczyków. Płynących do Wielkiej Brytanii żołnierzy II Korpusu zapewniano, że demobilizacja jest chwilowa.

Twój pobyt na tej wyspie stanowi prowizorium. Nie jesteś

„zdemobilizowany”, tylko rozbrojony. […] Musimy być w stanie mobilizacji moralnej do chwili, gdy zacznie się wa‑

lić „nowy ład”, zapoczątkowany przez Wielką Trójkę mo‑

carstw, które dokonały rozbioru Polski w Jałcie

– pisał Zygmunt Nowakowski2. Fala odwrotna (przejazdów z An‑

glii do Niemiec) ruszyła, gdy w Monachium Amerykanie urucho‑

mili Radio Free Europe wraz z Rozgłośnią Polską Radia Wolna Europa. Projekt ściągnął do miasta znaczną grupę literatów pol‑

1 Losy i decyzje migracyjne dipisów na przykładzie „Maczkowa” (Haren) w Emslandzie przedstawił Andreas Lembeck, w: Idem, Wyzwoleni, ale nie wolni.

Polskie miasto w okupowanych Niemczech, przeł. Barbara Ostrowska, Warszawa, Świat Książki, 2007.

2 Zygmunt Nowakowski, Na przystanku. List do nieznanego przyjaciela, pły-nącego do Anglii, Londyn, Williams, Lea & Co, 1946, s. 20.

47

W. Lewandowski: Emigracja pojałtańska a migracja lat osiemdziesiątych

skich, podejmujących pracę dla RWE. Za ogrodzenie Englischer Garten trafiali nawet ci, którzy uprzednio wyjeżdżali z Niemiec, by podać tylko przykład Tadeusza Nowakowskiego, który pozo‑

stanie w Monachium aż do końca ery pojałtańskiej, by na stare lata przenieść się do rodzinnej Bydgoszczy.

W przypadku pisarzy podejmujących pracę dla RWE najczęś‑

ciej – inaczej niż u Nowakowskiego – wypada mówić o czaso‑

wym pobycie w Niemczech. Wielu z nich wracało do Anglii, gdy tylko kończył się ich radiowy kontrakt (tak jak było z Michałem Chmielowcem czy Zygmuntem Jabłońskim). Czas przebywania w zamkniętym ośrodku amerykańskim na terenie Monachium trudno uznać za okres życia pośród niemieckiego społeczeństwa.

Jeżeli pominie się znaczące (a jednak potwierdzające regułę!) wy‑

jątki w postaci wybitnego powieściopisarza Józefa Mackiewicza, który przeniósł się z Anglii do Monachium w 1955 roku (nb. nie z powodu współpracy z RWE; był bowiem przeciwnikiem poli‑

tycznym Rozgłośni), gdzie pozostał do śmierci, oraz wyrosłego z Polskich Oddziałów Wartowniczych redakcyjnego środowiska dziennika „Ostatnie Wiadomości” (Mannheim), dojdzie się do wniosku, że Niemcy Zachodnie nie były ważnym punktem na mapie Drugiej Emigracji.

Pomimo istnienia innych, konkurujących z Londynem, ośrod‑

ków emigracyjnej myśli polskiej (na czele z Paryżem, a właściwie podparyskim Maisons‑Laffite, gdzie mieścił się dom redakcyjny

„Kultury” i Instytut Literacki Jerzego Giedroycia), „stołeczność”

Londynu do połowy lat pięćdziesiątych była niekwestionowana także jako ważny czynnik integracji emigracyjnej społeczności.

Tu rezydowali emigracyjny Prezydent RP oraz Rząd Rzeczypospo‑

litej na Obczyźnie, tu działały najważniejsze organizacje społecz‑

ne i kombatanckie, tu także rozkwitały polski ruch wydawniczy i emigracyjne życie literackie. W „polskim Londynie” najłatwiej było odczuć specyficzny, „państwowy” charakter Drugiej Emi‑

gracji, który był pochodną przyjętej przez emigrantów zasady legalizmu niepodległościowego. W sytuacji braku „prawdziwego”

niepodległego państwowego bytu utworzono na obczyźnie coś w rodzaju „państwa alternatywnego” czy – inaczej – instytucjo‑

nalnej reprezentacji niepodległej państwowości polskiej w wol‑

nym świecie. Ta właśnie reprezentacja, a nie limitowana przez Związek Sowiecki państwowość krajowa, miała być kontynuacją II Rzeczypospolitej z lat 1918–1939 oraz widomym przypomnie‑

niem prawa Polaków do niepodległego bytu i świadectwem przy‑

należności polskiej kultury do kultury Zachodu.

Owa „państwowość” emigracji stawiała pisarzy‑emigrantów przed bardzo trudnym zadaniem kontynuowania twórczości w za‑

sadniczo odmienionej scenerii komunikacyjnej. Szybko stało się jasne, że w rzeczywistości Europy podzielonej na polityczne bloki i strefy wpływów, pomiędzy którymi zapadła „żelazna kurtyna”, pisma emigrantów nie będą przedostawać się do kraju, toteż emi‑

gracyjny twórca pisać będzie dla zawężonej, emigracyjnej spo‑

łeczności odbiorczej. Kolejne uchwały Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie, w których autorzy deklarowali powstrzymanie się od współpracy z instytucjami wydawniczymi krajowymi (z roku 1947 i 1956)3, mimo że nie zyskały poparcia wszystkich twór‑

ców, były ważnym potwierdzeniem specyfiki komunikacyjnego usytuowania twórczości emigracyjnej. Jeżeli nawet wierzono, iż literatura powstająca na emigracji dotrze do krajowego odbiorcy, myślano, że stanie się to dopiero w jakiejś odległej przyszłości, raczej nie za życia autorów. W 1947 roku Herminia Naglerowa pisała do poety, Tadeusza Sułkowskiego:

[…] w krótkim czasie będziemy pisarzami bez czytelników.

Bo, że nikt nas (to znaczy – naszych książek) nie będzie prze‑

mycał do kraju, to pewne. Stąd jeden wniosek, że musimy pisać rzeczy na wyrost, aby kiedyś, kiedyś trafić do czytel‑

ników, którzy są jeszcze teraz niemowlętami, albo w ogóle nie narodzili się4.

O specyfice sytuacji komunikacyjnej literatury Drugiej Emi‑

gracji przesądzał więc krąg jej odbiorców, zawężony do społecz‑

ności wychodźczej. Nie były to bowiem dzieła adresowane do kogoś z kraju, przynajmniej nie do współczesnego autorom krajo‑

wego czytelnika5. Dla opisania istoty (i odrębności) emigracyjnej literatury jest to kwestia fundamentalna, niestety, nie zawsze do‑

strzegana przez krajowych historyków literatury. Często pomijali oni zagadnienie komunikacji literackiej, by tym łatwiej sztucznie scalić oba obiegi (krajowy i emigracyjny) dwudziestowiecznej li‑

teratury polskiej. O takich praktykach pisała Halina Filipowicz:

3 O uchwałach ZPPnO zob. Maria Danilewicz‑Zielińska, Szkice o literaturze emigracyjnej półwiecza 1939–1989, Wrocław, Ossolineum, 1999, s. 141–147.

4 List Herminii Naglerowej do Tadeusza Sułkowskiego z 22 lutego 1947 r., cyt. za: Krzysztof Ćwikliński, Idea i rzecz, Londyn, Oficyna Poetów i Malarzy, 1987, s. 90.

5 Szerzej piszę o tym we Wprowadzeniu do książki „…strofy dla mew i mgieł…”. Z dziejów literatury Drugiej Emigracji (i jej relacji komunikacyjnych), To‑

ruń, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, 2005, s. 5–9.

49

W. Lewandowski: Emigracja pojałtańska a migracja lat osiemdziesiątych

[…] nacisk na kontekstowe ujmowanie literatury emigracyj‑

nej nie obejmuje kwestii publiczności literackiej. Dla kogo powstała owa twórczość? W Polsce badacze odpowiadają na to pytanie jednoznacznie: dla odbiorców krajowych. Przy‑

znają oni, oczywiście, że czytelnicy emigracyjni i krajowi różnią się w ocenach autorów i ich dzieł. Niemniej, wybory emigracyjnej publiczności literackiej są uprzejmie choć sta‑

nowczo zbywane bądź dyskredytowane jako anachronicz‑

ne. […] Problemem jest tu […] dokonująca się w krajowym centrum „reterytorializacja” czy zmiana „zasięgu terytorial‑

nego” twórczości eks‑centrycznej. Innymi słowy, instytucja krytyki w Polsce precyzyjnie określa (z)deterytorializowany kontekst emigracyjnej twórczości literackiej; równocześnie wykorzystuje ona swoje „dyscyplinarne” prerogatywy do określenia „zasięgu terytorialnego” pisarstwa emigracyjnego za pomocą kryteriów (u)sankcjonowanych przez centrum krajowe, by w ten sposób pozbawić ów fenomen jakichkol‑

wiek zewnętrznych uwarunkowań6.

Warto dodać, że tego rodzaju zabiegi krytyczne uniemożliwia‑

ją rozpoznanie istoty odrębności literatury emigracyjnej oraz pro‑

wadzą do unieważnienia terminologii, z użyciem której dałoby się fenomen emigracyjności opisać. Tymczasem nawet ci pisarze, o których zwykło się sądzić, że kontestowali emigrację i emigra‑

cyjność, byli przecież świadomi tego, że ich dzieło adresowane jest przede wszystkim do emigracyjnej społeczności odbiorczej. Na‑

wet Witold Gombrowicz, uznawany za naczelnego kontestatora, pozwolił sobie w Dzienniku na powtórzenie Mickiewiczowskiego gestu z Ksiąg pielgrzymstwa polskiego. Podczas gdy Mickiewicz tłu‑

maczył polistopadowym, dziewiętnastowiecznym emigrantom, że nie są tułaczami, błąkającymi się bez celu, lecz pielgrzymami, których droga jest celowa, Gombrowicz tłumaczył uczestnikom Drugiej Emigracji, że przymusowe oddalenie od ojczyzny może być okazją do wzmożenia sił twórczych i głębszych artystycznych doznań i osiągnięć. Nie wygląda to, zaiste, na „odcinanie się” od emigracyjnego odbiorcy…7.

6 Halina Filipowicz, „Polska literatura emigracyjna” – próba teorii, „Teksty Drugie” 1998, nr 3(51), s. 53.

7 Zob. Witold Gombrowicz, Mowa wygłoszona do narodu na bankiecie w go-ścinnym domu pp. X, u schyłku A.D. 1953, w: Idem, Dziennik 1953–1956, Kraków, Wydawnictwo Literackie, 1997, s. 95–96.

Przymus zorientowania się na czytelnika‑emigranta określił odrębność literatury Drugiej Emigracji od literatury krajowej na płaszczyźnie języka, genologii i tematyki, czyniąc ją literaturą swoistą o wyraźnie zamanifestowanej tożsamości. Społeczność emigracyjna, pośród której i dla której ta literatura powstała, za‑

chowała zasadniczo swą spójność i zwartość do końca lat sześć‑

dziesiątych i początku siedemdziesiątych. Śmierć Kazimierza Wie‑

rzyńskiego (uznanego przez emigrantów za najważniejszego poetę Drugiej Emigracji) i rychłe przewiezienie jego prochów do kraju, oraz śmierć generała Władysława Andersa, charyzmatycznego do‑

wódcy spod Monte Cassino i największego autorytetu politycz‑

nego „polskiego Londynu”, to symboliczne cezury początków okresu schyłkowego, z roku na rok pogłębianego przez prawa de‑

mografii. Dodać wypada, że do roku 1980 Druga Emigracja nie była zasilana dopływem młodszych pokoleń z kraju (jeżeli nie liczyć fali Polaków narodowości żydowskiej, wygnanych z PRL w latach 1968–1969, która zresztą w przeważającej większości nie wniknęła w środowiska emigracyjne, a utworzyła własne ośrodki życia literackiego).

Socjologowie badający ruchy migracyjne są zgodni, że w przy‑

padku wychodźstwa z PRL w latach osiemdziesiątych (zwłaszcza w okresie od legalizacji Związku „Solidarność” po wprowadze‑

nie stanu wojennego) nie sposób oddzielić motywacji politycznej od ekonomicznej, a nawet wykazać, który z tych czynników był dominujący. Oczywiście, czynnik polityczny bywał zwykle dekla‑

rowany, bo tego wymagała procedura starań o azyl, nie można jednak wykluczyć, że w istocie nie on był decydujący. Według da‑

nych Głównego Urzędu Statystycznego w latach 1980–1990 z Pol‑

ski wyemigrowało prawie 300 tysięcy osób, ale zdaniem znawców przedmiotu rzeczywista liczba jest znacznie wyższa i szacuje się ją na 1–1,5 miliona. W danych statystycznych nie uwzględniano bowiem osób, które przez dłuższy czas przebywały na obczyźnie bez uregulowania statusu prawnego8.

Geografia migracji lat osiemdziesiątych różni się od geografii Drugiej Emigracji. Najczęstszym jej celem były Niemcy Zachod‑

nie (RFN), kolejnymi – Stany Zjednoczone, Kanada i Austria.

Wybór Niemiec na centrum tej największej fali wychodźstwa z PRL nie dziwi, jeżeli uwzględni się ekonomiczne motywacje

8 Zob. Krzysztof Knyżewski, Społeczne aspekty polskiego wychodźstwa lat osiemdziesiątych, w: Polacy na obczyźnie. Studia i szkice z dziejów polskiej dia-spory na świecie, red. Mariusz Gizowski, Gdańsk, MCC Gdańskie Wydawnictwo Mirex, 2003, s. 43–54.

51

W. Lewandowski: Emigracja pojałtańska a migracja lat osiemdziesiątych

wychodźców. Wszak dla obywateli PRL przez całą dekadę lat sie‑

demdziesiątych turyści z RFN byli najliczniej spotykaną w Polsce reprezentacją zachodniego świata, niejako wizytówką „bogatego Zachodu”. W Polsce podziwiano ich zamożność, ich samochody, siłę nabywczą ich waluty. Toteż gdy w okresie legalizacji „Soli‑

darności” wzrosły możliwości wyjazdu na Zachód, Niemcy stały się dla wielu Polaków źródłem nadziei na poprawę bytu, swoistą ziemią obiecaną.

To, że wśród migrujących znaleźli się także pisarze, wcale nie stwarza podobieństwa migracji lat osiemdziesiątych do Drugiej Emigracji. Opuszczający Polskę w latach osiemdziesiątych nie sta‑

wali przed koniecznością utraty kontaktu z krajową publiczno‑

ścią, nie zmieniała się sceneria komunikacji literackiej, w jakiej przyszło im działać. W kraju od kilku lat rozwijał się już pod‑

ziemny, drugi obieg wydawniczy, co powodowało, że polskie pis‑

ma literackie, które drukowano w RFN czy Berlinie Zachodnim, niemal natychmiast ukazywały się w „drugoobiegowych” krajo‑

wych przedrukach. Przebywający na obczyźnie pisarz nadal więc mógł się orientować na rodzimego odbiorcę i krajowe instytucje życia literackiego, z tą tylko różnicą, że działały one nie oficjalnie, lecz „podziemnie”. Jego komunikacyjne usytuowanie pozostało niezmienione. Dlatego należy w tym wypadku mówić o migracji pisarzy, a nie o pisarzach‑emigrantach, nawet jeśli ich twórczość wykazuje pewne emigracyjne kompleksy czy stanowi kliszę, wła‑

ściwą literaturze emigracyjnej sensu stricto.

Wacław Lewandowski

Polish post‑Yaltan emigration and migration of the 1980s Terminological considerations

Summary

The article shows generational, social and political otherness of the Second Emigration against the migration of the 1980s. The post‑Yaltan war‑originated emigration is presented here as the last Polish emigration. Polish writers settling down in exile in the 1980s gave the literature different aims and tasks than the participants of the Second Emigration, and, above all, acted in a different com‑

municative situation unavailable to their predecessors.

Wacław Lewandowski

Die polnische Emigration nach Jalta und die Migration der 1980er Jahre Terminologische Betrachtungen

Zusammenfassung

Der Beitrag zeigt die Verschiedenheit der Zweiten Emigration und der Mi‑

gration der 1980er Jahre in Bezug auf die Generationsspezifika und die gesell‑

schaftliche sowie politische Situation. Die Jalta‑Emigration, die nach dem Zwe‑

iten Weltkrieg erfolgte, wird hier für die letzte polnische Exilwelle gehalten.

Polnische Schriftsteller, die sich in den 1980er Jahren im Ausland niederließen, wiesen der Literatur andere Aufgaben zu als die Schriftsteller der Zweiten Emi‑

gration. Vor allem aber verfügten sie über andere, für ihre Vorgänger unerreich‑

bare, Kommunikationsmöglichkeiten.