• Nie Znaleziono Wyników

4. Scenariusze trajektorii raka piersi

4.1. Odzyskanie kontroli nad życiem. Wyjście z trajektorii

4.1.5. Prezentacja Iwony

Wypowiedź centralna: Próbuję nie myśleć o chorobie. Wiek: 60 lat.

Miejsce zamieszkania: wieś położona niedaleko Strzelina (woj. dolnośląskie). Wykształcenie: zawodowe.

Status zawodowy: emerytka.

Stan rodzinny: mężatka, matka pięciorga dzieci (czterech synów i jedna córka). Przebieg choroby i leczenia: rozpoznanie choroby w wieku 54 lat, mastektomia, chemioterapia, radioterapia.

Life history Narratorki:

Iwona urodziła się w Grodnie, położonym około 40 km od Wilna. W 1938 roku jej rodzice zawarli związek małżeński. W tym samym roku wybudowali dom i kuź-nię. Ojciec Iwony był kowalem, osobą niezwykle szanowaną w ówczesnym czasie ze względu na wykonywaną pracę. Po zakończeniu wojny ojciec nie chciał zosta-wić majątku i wyemigrować na ziemie zachodnie. W 1948 roku urodziła się Iwona. Kiedy rozpoczęła edukację elementarną, cała rodzina została wywieziona do Kare-lii graniczącej z Finlandią. W 1958 roku po wielu staraniach w ambasadzie mo-skiewskiej pozwolono im przyjechać na zachód Polski, gdzie osiedlili się na stałe. Iwona rozpoczęła edukację w polskiej szkole, ale początkowo zmagała się ze szkolnymi problemami, ponieważ językiem wykładowym był język polski, a

wcze-śniej uczyła się w języku rosyjskim. Po pewnym czasie zaadaptowała się do no-wych realiów szkolnych. Kiedy miała 17 lat, zmarła jej matka z powodu raka, jed-nak nie był to nowotwór piersi. Iwona ukończyła szkołę zawodową i rozpoczęła pracę.

Później wyszła za mąż. Urodziła pięcioro dzieci. Jej codzienność wypełniała przede wszystkim praca zawodowa i życie rodzinne. Pielęgnowanie ciepła rodzinnego domu wymagało dużego zaangażowania, a jednocześnie sprawiało najwięcej satysfak-cji. I choć choroba nowotworowa przyczyniła się do wycofania się z aktywności za-wodowej, to nie wywarła większego wpływu na wypełnianie obowiązków domowych. Rak został odkryty właściwie przez przypadek.

Sześć lat temu oglądnęłam program w telewizji, w którym mówiono, że należy się badać. Wieczorem poszłam się kąpać i pomyślałam, że zbadam się tak, jak potrafię. Wyczułam guzek w piersi. Zgłosiłam się do lekarza. Okazało się, że jest to rak zło-śliwy. Ja nie chciałam za dużo wiedzieć o chorobie. Skoro jestem w rękach lekarzy, to niech oni się tym zajmują, a ja nie będę się ich zbyt dużo pytać. Po operacji po-wiedział mi lekarz, że usunięto mi 18 węzłów chłonnych, a w dwóch były już komórki rakowe.

[…] Pobrano mi biopsję i kazano czekać na wynik. Pani doktor zadzwoniła do

mnie. Powiedziała, że jest to rak złośliwy. Byłam sama w domu. Siadłam i zaczęłam myśleć, że rak to jeszcze nie wyrok. Proszę mi wierzyć, że ja jeszcze nie uroniłam ani jednej łzy z tego powodu. Wiele razy płakałam w życiu, ale nie nad rakiem. Być mo-że dlatego, mo-że jestem katoliczką, wierzę w Boga, modlę się, proszę o zdrowie i o to, żebym nie cierpiała. Boję się cierpienia. […] Najgorszy był pierwszy rok. Było bar-dzo ciężko. Kładłam się spać z rakiem i budziłam się z rakiem. Kiedy kładłam się spać, przychodziły mi do głowy tylko czarne scenariusze związane z rakiem. Siódme poty wychodziły. To było czymś nienormalnym. Budziłam się wesoła, a za chwilę myślałam o tym, że mam raka. Po roku przestałam o tym myśleć.

Najtrudniejszym momentem w doświadczaniu choroby był pobyt w szpitalu. Tutaj Iwona spotkała się z cierpieniem innych ludzi, nad którym wcześniej się nie zastana-wiała.

Choć diagnoza choroby nowotworowej budziła lęk, to Iwona potraktowała ją ja-ko jedno z wielu innych wydarzeń życiowych, z którymi trzeba sobie radzić. Do tej pory nie może zrozumieć reakcji innych pacjentek, które ukrywają fakt choroby przed otoczeniem bądź traktują ją jak życiową tragedię. Wspomina, że sama zywała diametralnie inny stosunek wobec choroby. Potrafiła z niej żartować, wyka-zywała optymizm wobec stosowanego leczenia, ufała kompetencjom lekarzy, wy-tłumaczyła samej sobie, że amputacja piersi nie stanowi dla niej problemu.

Pomyślałam sobie, że już nie jestem nastolatką, więc nie potrzebuję ani partnera, ani być atrakcyjnadla partnera. Z kolei na ulicy nikt nie pozna, że nie mam piersi. Kto wie, że jestem chora, to wie. Uważałam, że brak piersi nie jest dla mnie żadnym pro-blemem.

Choroba nie zmieniła jej stylu życia. Jak sama przyznaje, wbrew zaleceniom lekar-skim nie unikała wysiłku fizycznego. Tak jak dotychczas pracowała w ogrodzie, opie-kowała się wnukami, sprzątała, gotowała, robiła zakupy itp. Jednakże doświadczanie choroby zaowocowało pojawieniem się pewnych planów na najbliższą przyszłość. Narratorka chce zaangażować się w działalność klubu seniora bądź Uniwersytetu Trzeciego Wieku, pragnie uczyć się jakiegoś języka obcego oraz chciałaby zwiedzać świat. Deklaruje również dokonanie zmian w podejściu do życia pod wpływem do-świadczeń związanych z chorobą.

Zmienił się mój charakter. Cieszę się każdym dniem, chcę być lepsza dla ludzi, a szczególnie dla moich synowych. […] Chciałabym, żeby ktoś powiedział, że byłam dobrą osobą.

[…] Chyba nie zmienił się mój stosunek do życia pod wpływem choroby. Zawsze

byłam katoliczką praktykującą. Moi rodzice zawsze powtarzali, żebym nie wstydziła się swojej wiary.

Na uwagę zwraca również fakt, że kobieta nie angażowała swoich najbliższych we „współdoświadczanie” choroby. Starała się samodzielnie sobie radzić, ponieważ była przekonana, że przeżywane doświadczenie nie jest na tyle krytyczne, by wymagało wsparcia ze strony innych osób.

Najbardziej sama sobie pomagałam. Moi synowie bardzo mnie kochają i mówili, że będzie dobrze. Oni chcieli tego. Pomagali mi w jakiś sposób. Ja z kolei nie bardzo chciałam ich pomocy czy współczucia. Sylwia, moja córka, miała wtedy 16 lat. Co miałam jej powiedzieć? Nie chciałam jej straszyć. […] Przez rok miałam koszmarne myśli, ale nie chciałam ani straszyć dzieci ani żądać współczucia męża. Wiem, że na sto kobiet chorujących na raka piersi siedemdziesiąt umiera. Jak na razie jestem w tej trzydziestce. Trzeba sobie jakoś samemu radzić.

Traktowanie choroby jako pewnego zamkniętego rozdziału w jej życiu skutkuje świadomą rezygnacją z okresowych badań kontrolnych. Choć wie, że powinna badać się systematycznie, już od trzech lat nie korzystała z badań medycznych. Tłumaczy to nie-chęcią do przebywania wśród osób chorych i cierpiących oraz brakiem zgody na współ-czesne funkcjonowanie polskiej służby zdrowia. Denerwują ją strajki, nieustanne pro-blemy finansowe, korupcja, odmawianie pomocy nawet dzieciom. W związku z tym umyślnie wycofuje się z brania udziału w rzeczywistości, która ją irytuje i tłamsi. Nato-miast od sześciu lat korzysta z medycyny niekonwencjonalnej. Brak przerzutów czy wznowy choroby tłumaczy działaniem ziół, które spożywa bądź planem Boga.

Religia odgrywa duże znaczenie w życiu Iwony. Jej dom rodzinny był źródłem głębokiej wiary katolickiej. Przekazane w dzieciństwie wartości i ideały wywierają znaczący wpływ na jej teraźniejszą postawę wobec życia. Wiara i modlitwa przynoszą ukojenie, nadają sens życiowym sukcesom i porażkom. Wychowanie w tradycji chrze-ścijańskiej powoduje angażowanie się Narratorki w życie Kościoła, wpływa na kształ-towanie więzi w rodzinie, ale również pomogło jej pokornie przyjąć cierpienie zwią-zane z chorobą.

W narracji Iwony najczęściej stosowane określenia dotyczą choroby – w sumie 102 razy (choroba: 49 razy, rak: 36 razy, nowotwór: 11 razy, przerzuty: 4 razy, guz: 2 ra-zy). Dalsze w kolejności należy wymienić określenia dotyczące rodziny i jej członków – w sumie 60 razy (mąż: 21 razy, syn: 8 razy, tato: 8 razy, córka: 7 razy, wnuk: 7 razy, rodzina: 5 razy, mama: 2 razy, teściowa: 2 razy). Ponadto często pojawiały się słowa dotyczące służby zdrowia – w sumie 29 razy (lekarz: 17 razy, szpital: 11 razy, pielę-gniarka: 1 raz).

Analiza frekwencji pozwala wyróżnić trzy najważniejsze pola semantyczne. Pierw-szym z nich jest pole choroba, drugim rodzina, trzecim służba zdrowia.

Life story Narratorki:

• Emocje:

Opowiadając swoją biografię, Iwona była zrównoważona emocjonalnie. Za-pewne jest to związane z faktem, iż trajektoria choroby została zamknięta. Biogra-fię Iwony można ująć w stwierdzeniu „kiedyś byłam zdrowa, następnie zachoro-wałam na nowotwór piersi, ale ten rozdział mojego życia jest już poniekąd zamknięty i nie chcę do niego wracać”. Stąd należy uznać, że narrację tę charakte-ryzują cechy właściwe narracji restytucji opisanej przez A. W. Franka. Rak nie wyznaczał głównego wątku konstruowanej opowieści. Równie dużo uwagi Iwona poświęciła opowiadaniu o swojej rodzinie, pracach domowych wykonywanych każdego dnia. Poproszona o opowiedzenie swojej historii życia, skupiła się na re-konstrukcji przebiegu całego życia, nie dążąc do szybkiego przedstawienia historii swojej walki z nowotworem.

• Kluczowe wydarzenia edukacyjne w biografii:

W biografii edukacyjnej Iwony najważniejszym momentem było przerwanie edu-kacji elementarnej na skutek przymusowego wywiezienia całej rodziny poza miejsce dotychczasowego zamieszkania. Kolejnym ważnym wydarzeniem było podjęcie edu-kacji w polskiej szkole z obowiązującym językiem ojczystym.

Inne ważne doświadczenia edukacyjne należą do edukacji nieformalnej. Warto wymienić tutaj wydarzenia związane z pobytem w szpitalu, który drobiazgowo opi-sywany jest przez Narratorkę. Nowe otoczenie przyczyniło się do poznania mikro-świata, którego dawniej nie znała.

• Osoby znaczące:

Osobami znaczącymi są ojciec i mąż Iwony. Ojciec odegrał ważną rolę w wy-chowaniu Narratorki, która stosunkowo wcześnie straciła matkę. Ponadto ojciec był traktowany jako „głowa rodziny”, osoba podejmująca najważniejsze decyzje. Mąż z kolei obecnie towarzyszy Iwonie w codziennym życiu, wspiera ją, spędza z nią wolny czas.

• Bilans życia:

Zestawiając życiowe osiągnięcia, Iwona często odwołuje się do swojej wiary. Swój dalszy los uzależnia od woli Boga. Pozytywnie ocenia swoje dotychczasowe

ży-cie, jednocześnie formułuje plany na przyszłość. Najbardziej skupia się jednak na te-raźniejszości. W kilku miejscach wspomina, że chciałaby być dobrze oceniana przez innych ludzi. Mówi, że chciałaby, żeby kiedyś ktoś powiedział, że była dobrym czło-wiekiem (patrz rys. 5).