• Nie Znaleziono Wyników

Puzzle gliwickie 1

W dokumencie Myśleć Śląsk : wybór esejów (Stron 159-163)

Pam ięć zbiorow a konstruow anej historii nas

G liw ic e h is to ry c z n e

• 1260 — nadanie praw miejskich

• do 1532 - panowanie Piastów

• 1532 — 1740 — w obrębie państwa Habsburgów

• 1741 — 1870 —pod władzą królów pruskich

• 1871 — 1918 — w obrębie II Rzeszy Niemieckiej

• 1918 — 1945 — okres Republiki Weimarskiej i I II Rzeszy

• od 1945 — w obrębie państwa polskiego

Obszar dzisiejszych W ielkich Gliwic, jak i całej bliższej i dalszej okolicy, jawi się nam jako teren intensywnej akcji kolonizacyjnej przy­

najmniej od połowy X III wieku132.

132 H istoria Gliw ic. Red. J. D r a b i n a . Gliw ice 1995, s. 30.

Zajęcie Górnego Śląska przez Armię Czerwoną spowodowało, że na tym terenie pozostawała ludność niemiecka i polska oraz tzw. warstwa pośrednia o nieskrystalizowanej świadomości narodowej. Władze polskie nie miały wypracowanej koncepcji, jak rozwiązać sprawy narodowościo­

we na tym terenie. Przyjęto ogólnie, że osoby posiadające I i II kategorię volkslisty to Niemcy, a III i IV - to Polacy. Wychodzono z założenia, że Pol­

ska ma być państwem narodowym i należy Niemców z kraju odsunąć133.

W sierpniu 1945 roku na obszarze powiatu gliwickiego, bytomskiego i wydzielonego miasta Zabrza wszczęto akcję mającą na celu [...] oczysz­

czenie tych powiatów z elementu niemieckiego. [...]. Do dnia 20 X 1945 r.

wydano 2827 przepustek na indywidualny wyjazd do Niemiec, a 1442 Niemców wysiedlono przymusowo. Ogółem z całego powiatu wysiedlono za Odrę 4269 osób, a do wysiedlenia wg danych z końca 1945 pozostało jeszcze ok. 3 tys. Zweryfikowanych zostało i uznanych za Polaków 20 033 byłych obywateli III Rzeszy [...]. Komisje Weryfikacyjne odrzuciły 489 wniosków. Do końca roku 1945 zweryfikowano ogółem 26 930 byłych obywateli III Rzeszy, a Komisje Weryfikacyjne odrzuciły 730 wniosków.

Akcję weryfikacyjną w rejonie gliwickim zakończono na początku 1946 r. Objęła ona łącznie 103 460 osób dorosłych. W Gliwicach złożono 55 314 wniosków o przyznanie obywatelstwa polskiego. Pozytywnie zała­

twiono 53 710. W sumie łącznie z nieletnimi, w których imieniu występo­

wali rodzice, zweryfikowano ok. 77 000 osób. Ponadto według szacunko­

wych danych za granicami kraju, w tym w obozach jenieckich i łagrach w ZSRR, do końca 1946 przebywało jeszcze 8400 mieszkańców miasta.

Wielu Niemcom przydzielono tymczasowe obywatelstwo polskie134.

Na miejsce [wysiedlonych] przybywali polscy osadnicy z Zagłębia Dąbrowskiego, Polski centralnej i z Kresów. W ciągu 1945 r. na tere­

nie Gliwic Państwowy Urząd Repatriacyjny osiedlił 34 795 osób, z cze­

go 28 058 stanowili repatrianci i 11 737 przesiedleńcy. Wśród nich najwięcej pochodziło z Ukrainy (45,15%)135.

133 Z. W o ź n i c z k a : Gliw ice (1946-1945). Trudne wrastanie w nową rzeczy­

wistość. W: „Rocznik Muzeum w Gliwicach” . Red. G. P r z y b y ł , D. R e c ł a w, J. J e n c z e w s k a - P a j k a. T. 14, s. 242.

134 Ibidem, s. 243—244.

135 Ibidem, s. 245.

A Politechnika Śląska i przemysł gliwicki jakim i siłami był dźw i­

gany? Czy nie lwowskimi? A Lwów? Czy nie był zawsze miastem w ie­

lonarodowym?136

Przypadek tożsamościowy zbiorowości gliwickich jest w y­

ostrzony. Dzieje się tak za sprawą pamięci komasującej krzyw­

dy, poczucie cierpienia, niesprawiedliwości, braku zadośćuczy­

nienia, niemożliwości rozwiązania zadowalającego wszystkie strony. Pamięć budowana na wyodrębnionych punktach cza­

soprzestrzennych jest zawsze instrumentalizowana — na uży­

tek zarówno doraźnych celów, jak i celów długotrwałych — choćby wiary w swoją jako jedynie słuszną wizję historii. Róż­

nie wydobywane są tym samym mocą pamięci indywidualnych i zbiorowych aspekty ekonomiczne, polityczne, trudności kul­

turowego komunikowania. Jednak niezależnie od tego, po któ­

rej stronie s w o j e g o i o b c e g o nastąpi lokalizacja n a s z e ­ g o - zbiorowa pamięć będzie formowana przez podobne do­

świadczenie zmiany. Gliwickie, polskie, niemieckie, śląskie, lwowskię, wielonarodowe - każde przywołuje identyczne do­

świadczenie pamięci: zmianę. To przyzw yczajenie do zmia­

ny władających, do przem ieszczania się granic tego, co obce politycznie czy kulturowo, do następstw niekompatybilnych systemów szkolnictwa, wojskowości, administrowania, gospo­

darowania czy organizowania pracy. To wreszcie osw ojenie z podległością adm inistracyjną wobec różnych władców: pia­

stowskich, czeskich, węgierskich, austriackich, pruskich, nie­

mieckich, polskich. To wreszcie konieczność zajęcia okre­

ślonego stanow iska względem zmienności politycznej, eko­

nomicznej — trzeba określić się jednoznacznie pochodzenio- wo, religijnie, politycznie, ekonomicznie etc. To w y p ra c o w a ­ nie um iejętności adaptacyjnych. To dalej pragmatyczna po­

trzeba zdefin iow an ia siebie przez uznany za dom inujący ch arakter miasta: handlowego, narodowego (śląskiego, pol­

skiego, niemieckiego, niczyjego, wielonarodowego), przem y­

136 K. K a r w a t : Ten przeklęty Śląsk. Katowice 1996, s. 77.

słowego, pogranicznego, europejskiego, ważnego strategicz­

nie do celów politycznych. To także skazanie na nieustanne pochłonięcie przeszłością z różnie rozłożonymi akcentami ważności - w nadziei, że może uda się znaleźć uzasadnienie własnych działań, decyzji, deklaracji. By potwierdzić, zako­

rzenić w pewnościowe „od zawsze” . To pochłonięcie sp ra ­ wam i tożsam ościowym i - wszak trzeba umieć określić gra­

nice swojskości i to zwłaszcza tam, gdzie istnieje potencjalna groźba jej zakwestionowania.

Przestrzeń

Przestrzeń wiąże. Rodzaj ukształtowania przestrzeni ar­

chitektonicznej, geograficznej wyznacza sposoby formowania przestrzeni społecznej. Zakłada określone dystanse interper­

sonalne, określone sposoby poruszania się w przestrzeni, po­

strzegania odległości, rozumienia bliskości i dalekości137. Wiąże na poziomie zachowań, myślenia. Poruszam się „miejsko” - pa­

trząc pod nogi, opuszczając wzrok, nie zauważając niczego po­

nad wysokość pierwszego piętra, a więc powyżej witryn skle­

powych; bądź „wiejsko” - jestem otw arty na nawiązywanie kontaktów, nie unikam wzroku innych, spoglądam na rozle­

głą przestrzeń nieprzecinaną gęstymi zabudowaniami. Zgod­

nie z rytmem bycia w mieście o układzie promienistym czy na planie szachownicy przyzwyczajam się do swojego i obcego układu. Zgodnie z rozplanowaniem dróg ukuwam pojęcie cha­

osu bądź porządku zabudowy. Wykształcam ściśle określone

137 Por. E.T. H a l l : Poza kulturą. Przeł. E. G ó ź d z i a k. Warszawa, 1984.

kanony bycia w wiosce założonej na planie ulicówki bądź koła etc. Rozumiem rozkład na to, co centralne, i na to, co peryferyjne - zgodnie z tym, w czym jestem. Albo wiele miast usytuowanych blisko siebie, albo jedno miasto oblepione osadami. Różne nawy­

ki. Różne poczucie cywilizacyjności. Albo zwyczajność obecno­

ści gmachów użyteczności publicznej (banki, szkoły, urzędy, ho­

tele), albo nadzwyczajność nagromadzenia efektów cywilizacyj­

nych. To odmienne zakorzenienia i przyzwyczajenia. Albo zwy­

kłość usytuowania na granicy handlowej, mentalnej, politycz­

nej. Albo zwykłość zamknięcia tego, co moje, i oddzielenia od tego, co radykalnie odmienne i usytuowane g d z i e i n d z i e j .

W dokumencie Myśleć Śląsk : wybór esejów (Stron 159-163)