• Nie Znaleziono Wyników

Puzzle gliwickie 2

W dokumencie Myśleć Śląsk : wybór esejów (Stron 163-167)

Kontekst przestrzenny G liw ic

Położenie geograficzne sprzyjać musiało rozwojowi miasta. Rozłożo­

na na skrzyżowaniu ważnych szlaków handlowych miejscowość miała z tego już tytułu dogodne warunki do rozwoju. Stary szlak handlowy wschód - zachód, łączący m.in. Kraków z Wrocławiem, przebiegał tak­

że przez Gliwice. Ale przez tę miejscowość wiodło inne prastare połącze­

nie, wiążące północ Europy z południem138.

Pod koniec X V III wieku władze pruskie, zainteresowane rozwojem przemysłu ciężkiego w związku z prowadzoną polityką militarną zwróci­

ły uwagę na Gliwice. [...] zadecydowało położenie geograficzne, bliskość złóż węgla i rud żelaza oraz chłonny rynek pracy. [...]. Dalszy rozwój go­

spodarczy regionu przyspieszyło oddanie do użytku w 1846 roku połącze­

nia kolejowego z Gliwic przez Wrocław do Berlina. W siedem lat później ruszyła Fabryka Drutu i Gwoździ [...]. Górnictwo węglowe rozpoczęło się w rejonie Gliwic dopiero na początku XX wieku [...]139.

138 H istoria G liw ic..., s. 25.

G a b z d y l : Gliw ice wczoraj. Gleiw itz gestern. Gliw ice 1998, s. 10.

Pod koniec 1898 r. uruchomiono pierwszą linię tramwaju elektrycz­

nego w mieście140.

Eduard Teuchert [...] od 1854 do 1874 r. był burmistrzem Gliwic.

Dla miasta wzniósł liczne budowle: synagogę, królewski gmach sądo­

wy, katolicki dom sierot, miejski szpital, nowy cmentarz. Rozbudował ponadto szkoły podstawowe i stworzył szkołę zawodową141.

W okresie międzywojennym, mimo kryzysu lat 1929-1933, Gliwice, jako miasto rozwijały się na skalę wcześniej nieznaną. Inwestycje tego okresu, takie jak budowa portu lotniczego, modernizacja i przebudo­

wa węzła kolejowego czy podjęta w latach trzydziestych budowa Kana­

łu Gliwickiego, zmieniały wizerunek miasta142.

29 czerwca 1928 roku „Haus Oberschlesien” był gotów. [...]. Ogółem hotel miał 110 pokojów gościnnych, 21 łazienek, wiele pokojów klubo­

wych, gabinety i sale zgromadzeń. Szczególne wrażenie na gościach robiła sala balowa na pierwszym piętrze. Ściany do wysokości na dwóch metrach wyłożono — podobnie jak w wielu innych pomieszczeniach - boazerią z orzecha kaukaskiego143.

Budynek teatru powstał w 1880 roku i służył początkowo wielu ce­

lom. W tym samym gmachu znajdowała się kawiarnia „Victoria” , ba­

sen, łaźnia oraz, oczywiście, sala teatralna144.

Gliwickie doświadczenia cywilizacyjności okazują się skom­

plikowane w tym zakresie. Co było odczuciem prowincjonal- ności gospodarczej dla Niemca przybyłego w XIX wieku z Frank

-140 H istoria Gliwic..., s. 271.

141 Ibidem, s. 268-269.

142 M. G a b z d y l : Gliwice..., s. 12.

143 Ibidem, s. 14-15.

144 Ibidem, s. 19.

furtu nad Menem, było poczuciem cywilizacyjności w wydaniu ekonomicznym dla Polaka przybyłego po 1945 roku z dawnych Kresów Wschodnich czy innych części Polski. Różne też było doświadczenie bycia w centrum bądź na prowincji kulturowej.

Dla jednych była to eksploatowana i zapuszczona przez N iem ­ ców Polska, którą należało poddać po 1945 roku mechanizmo­

wi edukacji w duchu polskości. Dla innych było to centrum z prężnie działającym systemem szkolnictwa, z dobrą infra­

strukturą techniczną, której nadawała kształt niemiecka in­

teligencja. Różnie kształtowało się tym samym poczucie w yż­

szości względem obszaru i ludzi — po każdej ze stron da się prześledzić podobne mechanizmy poczucia własnej wartości, a co najciekawsze to fakt ich występowania: jednoczesny i opo­

zycyjny. Przedstawione animozje wzmacniane były odmiennym wartościowaniem tego, co określano jako dobrze i źle zago­

spodarowaną przestrzeń miasta. Różne było poczucie popraw­

nego sfunkcjonalizowania gmachów, ulic, zakładów pracy. Róż­

ne było doświadczenie tego, co uważano za czyste, porządne.

Przesunięcia w tym zakresie na planie codziennych kontak­

tów pow odow ały n iezrozu m ienie. Dla tak niejednorodnej wspólnoty (właściwie mówienie o wspólnocie jest nadużyciem) inne było postrzeganie wartości pracy, sposobu jej organizo­

wania, podejścia do obowiązku, religijności, wierności własnej kulturze, lojalności politycznej, czystości narodowej i religij­

nej etc. Niekompatybilne przyzwyczajenia w tym zakresie przy­

czyniły się do odmiennego widzenia urządzonej podług nie­

mieckiego porządku organizacji miejskiej z właściwym sobie rozplanowaniem przestrzennym. Nie chodzi tylko o doświad­

czenie bycia w zgeometryzowanej przestrzeni architektonicz­

nej, z takim a nie innym przywiązaniem do czystości, ale przede wszystkim o sposób kształtowania przestrzeni społecznej. To przecież inne dystanse interpersonalne, inne relacje między­

ludzkie. O ile słowiańskość zawsze będzie przesiedlonym koja­

rzyła się z wylewnością programową bezpośredniością, o tyle niemieckość będzie odbierana jako emocjonalność budowana na dystansie, każącym zachowywać duży margines dla prywat­

ności na poziomie zachowania, deklaracji werbalnych. Te od­

mienne sposoby wyrażania będą z czasem konstytuować w ie­

dzę pewną i trw ałą popartą potocznymi kontaktami między­

ludzkimi. W iedza ta przełoży się na oczywistość radykalnie odmiennych wzorów: wylewnej szczerości i chłodnej racjonal­

ności. To owocuje prostym przełożeniem zarówno na to, co bli­

skie i przyjazne, jak i na to, co obce i wrogie. To różne nawyki myślowe i zachowaniowe. To wreszcie różne rzeczywistości mentalne.

Gra

Gra wyraźnie dynamizuje doświadczenia tożsamościowe.

To gra jest rozgrywana lub się rozgrywa - nie decyduje o tym żaden grający podmiot. Gra jest procesem ruchu jako takim 145.

Tożsamość wymyka się kontroli i zmusza do przyjęcia po­

stawy gracza. A to niesie z sobą konieczność uczestnictwa w wielu różnych grach, dowolnie wymieszanych. Zmusza też do wykonywania określonych posunięć wolnych i bezwolnych jednocześnie. Jest się w grze, jest się granym , ale i jest się graczem ro z g ry w a ją c y m coś w e d łu g siebie/nie-siebie.

Gry stają się jednymi z wielu, prostymi łamigłówkami skaza­

nymi na seryjność. Reguły ich są ostentacyjnie doraźne. Dla­

145 H.-G. G a d a m e r : Praw da i metoda. Zarys hermeneutyki filozoficznej.

Przeł. B. B a r a n . Kraków 1993.

tego nie wydają się dość silne, by w miarę całościowo i pewnie uzasadnić rozpad „ja” i „my” . Unicestwione bowiem zostają roz­

dzielenia na to, co dawnym „ja” , „my” i obecnym „ja” , „my” . Tożsamość jest rozbita. W k ra d a się już tylko i n n e , jako dośw iadczenie niepom iernie innego siebie i innego nas.

Nie ma prawdziwej tożsamości i nie ma nawet nadziei na jej odkrycie. W grach rozbicie polega na tym, iż prawe może stać się lewym, wewnętrzne - zewnętrznym, ważne — zwykłym de­

talem, gdyż nie ma granicy między tymi „nie-sferami” . Takie przenikanie wielokrotnie kwestionuje tożsamość. Reguły każ­

dej gry są chwilowe i nie są w stanie uporządkować bezkresu kombinacji. Tożsamość tonie zarówno w kreacjach indywidu­

alnych i zbiorowych posunięć, jak i destrukcjach niesionych przez gry tożsamościowe.

W dokumencie Myśleć Śląsk : wybór esejów (Stron 163-167)