• Nie Znaleziono Wyników

Zasada równego dostępu do świadczeń bez względu na sytuację materialną ubezpieczonego jako przejaw funkcji zaopatrzeniowej składki

Równość nie stanowi samoistnej wartości w systemie zabezpieczenia społecznego, co odnosi się także do ubezpieczenia zdrowotnego. Należy ją raczej postrzegać jako korelat

godności i solidaryzmu, na których zabezpieczenie społeczne jest oparte. Jak wcześniej wspomniano równość jako zasada możliwa jest do urzeczywistnienia w ubezpieczeniu zdrowotnym właśnie w związku z aksjologią zabezpieczenia społecznego. Równość jako wartość jest natomiast istotna dla praktyki społecznej. Dążenie do równości powoduje bowiem korektę mechanizmów społecznych i ekonomicznych, oscylując wokół utrzymania należytej równowagi w stosunku do wartości jaką jest wolność420. Naruszenie równości skutkuje bowiem nierównością. Nierówność przybrać może wymiar polityczny, społeczny, ekonomiczny, ale także moralny, rozważany w perspektywie praw obywatelskich i kwestii społecznych. Gdy stopień naruszenia równości przekracza dopuszczalne założenia systemowe - wolność jednostki doznaje ograniczenia. Wówczas inicjowane są procesy mające przeciwdziałać temu stanowi oraz znosić jego skutki. Zachowaniu koherentności tego procesu służy moralność. Ograniczenie wolności jednostki nie może bowiem dokonywać się w sposób niemoralny421.

Mechanizmy równościowe praktyki społecznej znajdują swoją emanację w tworzonych przez związek publicznoprawny normach prawnych422. O równości można

420 Według E. Wnuka-Lipińskiego „szeroko rozumiana polityka społeczna może być określona jako nieustanne, zorganizowane i świadome działanie nakierowane na utrzymywanie względnej równowagi między dwiema wartościami: wolnością i równością” (E. Wnuk-Lipiński, Demokratyczna rekonstrukcja. Z socjologii radykalnej zmiany społecznej, Warszawa 1996, s. 62).

421 Por. ibidem, s. 63-65. Autor wskazuje, że przejawem wspomnianej ingerencji jest proces redystrybucji, jednocześnie pokazując jego możliwe natężenie – od zupełnego braku w „ortodoksyjnym, liberalnym ładzie społecznym” aż po ustrój (realnego) socjalizmu, gdzie „nie ma nic innego poza polityką społeczną, gdyż redystrybucja jest kompletna”, ponieważ wszystkie zasoby znajdują się w rękach państwa. Idea antagonizowania równości wobec pozostałych wartości, w tym wolności właśnie, znajduje także swoich przeciwników (zob.

szerzej J. Zajadło, Idea równości we współczesnej filozofii prawa i filozofii polityki, Przegląd Sejmowy 2011, nr 6 (107), s. 29).

422 Jak wskazuje się niekiedy w doktrynie, instrumentem realizowania praktyki społecznej w obszarze poszczególnych kwestii społecznych jest prawo socjalne (por. D. E. Lach, Zasada równego…, s. 84.) i to w nim należy poszukiwać emanacji równościowej w obrębie systemu zabezpieczenia społecznego. Rozumiane szeroko (poprzez swoje normy, adresowane do szerokiego kręgu podmiotów – tak władz publicznych jak i jednostek, ujmowanych grupowo lub indywidualnie) formuje model opiekuńczości państwa, będący przejawem polityki społecznej w praktyce (por. J. Męcina, Rola prawa w polityce społecznej [w:] A. Rajkiewicz, J. Supińska, M.

Księżopolski (red.), op. cit., s. 285.). Zwolennikiem szerokiego ujmowania prawa socjalnego jest W. Muszalski, który, analizując przy tym stanowiska nauki niemieckiej i francuskiej, zalicza do niego zagadnienia prawa pracy, ubezpieczeń społecznych, pomocy społecznej, zatrudnienia, ochrony zdrowia, ochrony prawa do mieszkania (zob. W. Muszalski, op. cit., s. 12); odmienne stanowisko zajmuje D. E. Lach, który – posiłkując się także poglądami doktryny niemieckiej, postrzega je wąsko, jako „gałąź prawa obejmującą system norm regulujących świadczenia socjalne, zarówno pieniężne, jak i rzeczowe, realizowane w formie określonych usług lub zaopatrzenia w konkretne przedmioty” (D. E. Lach, Zasada równego…, s. 84-85). Z punktu widzenia rozważań nad składką zdrowotną, normy ją kształtujące zawierają się w obu tych zakresach, a rozstrzyganie o nich wykraczałoby poza przedmiot niniejszej pracy. Można jedynie na marginesie wskazać, że o ile wąskie postrzeganie uzasadnione jest chęcią zachowania „czystego” charakteru prawa socjalnego jako gałęzi prawa, o tyle postrzeganie szersze zdaje się przystawać w sposób pełniejszy do koncepcji realizacji (formalnej konkretyzacji) przez prawo socjalne zagadnień praktyki społecznej. J. Auleytner, określając instrumenty prawne polskiej polityki społecznej wskazuje dość szeroko prawa socjalne zawarte w Konstytucji RP oraz zadania innych władz i organów państwa (zob. J. Auleytner, Polska…, s. 182-224). J. Męcina posługuje się terminem

„ustawodawstwo społeczne”, które definiuje jako „przedmiotowo wyodrębnione regulacje prawne, normujące

jednakże mówić także jako o dotyczącej samego prawa. Jest to możliwe zarówno w kontekście całościowego zbioru norm, kształtujących relacje społeczne oraz pozycję w społeczeństwie poszczególnych jednostek, jak i w kontekście filozofii prawa423. Poprzez odzwierciedlenie w formalnie wyodrębnionym systemie prawnym424, równość emanuje bez ograniczeń podmiotowych na dziedziny, które są przez system ten normowane425. Równość taka wydaje się mieć charakter przede wszystkim formalny. Równe stanowienie i stosowanie prawa nie muszą przekładać się na równość „materialną”, wprowadzaną w konkretnych obszarach regulacji - na przykład w obszarze zabezpieczenia społecznego.

Zasadne jest więc ustalenie treściowego zakresu równości. Rozważania w tej materii zogniskowane są wokół dwóch jej potencjalnych koncepcji: równości zawsze oznaczającej równe traktowanie, bez względu na występującą różnorodność426 oraz równości polegającej na traktowaniu „tego samego” (osób, okoliczności, etc.) w ten sam sposób. Pierwszy wariant, przeciwstawiając różnorodność równości – różnorodność w istocie wyklucza. Równość ma bowiem istnieć „pomimo” różnorodności, a nawet ją eliminować. Każda zatem różnorodność będzie przejawem nierówności. W tej perspektywie zdaje się dochodzić do formalnego i przymusowego „wyrównywania” rzeczywistego, obiektywnego stanu rzeczy. Kwestionowana jest bowiem różnorodność już na poziomie stricte biologicznym, ale nadto także w wymiarze cech osobowościowych człowieka, a także jego kulturowych i społecznych aspektów funkcjonowania. W konsekwencji zakwestionowana zostaje godność człowieka jako zwornika wszystkich tych wymienionych elementów. Prowadzi to do nierozwiązywalnego paradoksu, bowiem to właśnie na godność wskazuje się jako na fundament praw przyrodzonych człowieka, na których opiera się równość427. Ponadto w omawianym rozumieniu równości wolność - będąca tak przyczyną jak i przejawem różnorodności – musiałaby zostać ograniczona do poziomu minimum albo nawet wykluczona428. Takie więc rozumienie równości trzeba odrzucić jako wewnętrznie sprzeczne429. Staje się ona narzędziem wprowadzania identyczności – w następstwie braku różnorodności430.

poszczególne dziedziny polityki społecznej o podstawowym znaczeniu dla sytuacji socjalnej obywateli” – i w przypisie równoważy ten termin z pojęciem „prawa socjalnego”, stosowanym przez W. Muszalskiego (J.

Męcina, op. cit., s. 284).

423 Por. J. Zajadło, Idea równości…, s. 11-13, 17.

424 Pojmowanym jako zbiór nakazów, zakazów, uprawnień i obowiązków.

425 Por. J. Falski, Ewolucja wykładni równości w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego, Państwo i Prawo 2000, nr 1, s. 49.

426 Por. A. M. Swiątkowski, Równość i sprawiedliwość w prawie pracy, prawie socjalnym i polityce społecznej, Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska Sectio G 2015, nr 2, s. 227.

427 Zob. ibidem, s. 227.

428 Por. ibidem, s. 227-230.

429 Choć niejednokrotnie w historii wprowadzane, czego jaskrawym przykładem mogą być rządy reżimów komunistycznych zaobserwowane historycznie w różnych częściach świata. Oparte o sprzeczność aksjologiczną,

W drugim wymienionym ujęciu, zakładającym traktowanie „tego samego” w ten sam sposób, nierównością jest traktowanie osób równych nierówno lub nierównych równo.

Współistnieją więc przynajmniej dwa zbiory: zbiór podmiotów równych – traktowanych równo oraz zbiór podmiotów nierównych – traktowanych nierówno431. Relewantne i adekwatne tworzenie tych zbiorów podlega każdorazowo subiektywnej ocenie. Istotnym jest właściwy dobór cechy lub cech będących kryterium wyróżniania zbioru - zwłaszcza, gdy możliwe jest znalezienie wielu cech wspólnych o pomniejszym charakterze. W doktrynie proponuje się przede wszystkim koncepcję stopnia istotności cechy jako decydującego kryterium wyboru432. Innego rodzaju poglądy oparto o próbę skatalogowania kryteriów różnicujących z uwagi na charakterystykę oraz przyporządkowanie ich występowania do istnienia lub nieistnienia równości. Nie zyskały one jednak szerszej aprobaty z uwagi na brak uniwersalności stosowania433. Równość bowiem w swoich różnych przejawach nie może istnieć samoistnie, a jest zawsze związana z określonymi rozwiązaniami systemowymi434. Każda próba kazuistycznego interpretowania cech właściwych i niewłaściwych równości podatna jest na ryzyko powstawania wyjątków oraz niespójności.

Czynnikiem wyodrębniającym poszczególne podgrupy w danym zbiorze podmiotów równych może być jedna cecha lub ich zespół435, które spełniać muszą te same kryteria, tworząc pewnego rodzaju metacharakterystykę danego zbioru równościowego. Powinny one zawsze odznaczać się istotnością. Zdefiniowanie tych cech możliwe jest w sposób pozytywny (poprzez wskazanie danej cechy lub zespołu cech; na przykład: poziom kompetencji436) lub negatywny (poprzez wykluczenie danej cechy lub zespołu cech jako uniemożliwiających traktowanie równościowe, zasadniczo nieistotnych437; na przykład: bez względu na płeć438).

były one skazane na niepowodzenie. Jak wskazuje W. Sadurski na kanwie rozważań o równości wobec prawa:

„’Równość wobec prawa’ nie może przecież oznaczać, że wszyscy obywatele podlegający danemu systemowi prawa maja te same uprawnienia i obowiązki, czyli że są adresatami tych samych norm. Doprowadziłoby to do wniosków absurdalnych: trzeba by np. zrezygnować z odmiennego traktowania kobiet w prawie pracy (przepisy o urlopach macierzyńskich), żołnierzy w prawie karnym (przepisy o tzw. przestępstwach wojskowych) itp.” (W.

Sadurski, Równość wobec prawa, Państwo i Prawo 1978, nr 8 i 9, s. 51).

430 W. Sadurski, op. cit., s. 52.

431 Możliwy jest także trzeci zbiór: podobnych - podobnie. M. Ziółkowski stwierdza nadto, w oparciu o orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, że istnieje także wąskie rozumienie zasady równości, które nie nakazuje traktowania nierównych nierówno (por. M. Ziółkowski, Zasada równości w prawie, Państwo i Prawo 2015 nr 5, s. 96). Subtelności te nie mają z punktu widzenia omawianej zasady dostępu do świadczeń większego znaczenia.

432 W. Sadurski, op. cit., s. 52. Dokonanie wyboru z natury wiąże się z pewnym stopniem subiektywności.

433 M. Ziółkowski, op. cit., s. 50.

434 Zob. szerzej J. Podkowik, Konstytucyjna zasada równości i zakaz dyskryminacji w prawie cywilnym, Kwartalnik Prawa Prywatnego 2016, z. 2, s. 232.

435 Por. A. M. Świątkowski, op. cit., s. 228.

436 Zob. ibidem, s. 239.

437 Por. W. Sadurski, op. cit., s. 52-53.

438 Zob. A. M. Świątkowski, op. cit., s. 235.

Ukształtowanie sytuacji podmiotów podobnych w sposób różny (i różnych – podobny) lub dowolny wybór cechy różnicującej skutkować będzie zaistnieniem stanu określanego jako dyskryminacja439

Ustalenie odpowiednich cech i wprowadzenie zasady równości do danego obszaru regulacji prawnej pozwala mówić o równości materialnej. Nie jest ona już tylko równością

„formalną” prawa w procesie jego uchwalania i stosowania, ale oznacza zgodność norm prawnych z koncepcją równości440. Brak zdefiniowanych wartości tworzących określony system prawny i ustrojowy prowadzić może w skrajnym przypadku do równości wobec prawa w wymiarze karykaturalnej aberracji, cechującej się tworzeniem norm nieskonkretyzowanych lub pozornych. W skrajnym wypadku normy takie mogą stać się przeciwstawne sobie, głęboko niespójne lub w praktyce niemożliwe do zastosowania (na przykład ustalenie, że każdy świadczeniobiorca bez względu na płeć otrzymuje prawo do bezpłatnych świadczeń w zakresie łagodzenia bólu podczas porodu - będzie równością pozorną, fikcyjną ze względu na oczywiste uwarunkowania biologiczne441; ponieważ z uwagi na tę cechę świadczeniobiorcy poszczególnych płci są podmiotami różnymi, należy traktować je różnie – dyskryminacja w podanym przykładzie może zaistnieć jedynie wśród świadczeniobiorców płci żeńskiej).

Kierując się przesłanką równościową możliwe jest skonstruowanie zasady równego dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej niezależnie od materialnej sytuacji świadczeniobiorcy442. Jeżeli w danym systemie zabezpieczenia społecznego realizowany będzie model ubezpieczenia zdrowotnego, zasada ta znacząco wpłynie na jego konstrukcję.

Będzie tak zwłaszcza, jeżeli model ten będzie dominującym sposobem rozwiązywania kwestii zdrowotnej. Wówczas wpływ omawianej zasady będzie kreował funkcję zaopatrzeniową składki. Przed rozważeniem tego aspektu zasadne wydaje się jednak omówienie zagadnienia

439 Subiektywizm przy ocenie istotności danej cechy nie oznacza bowiem dowolności - por. M. Ziółkowski, op.

cit., s. 99. Dowolność utożsamiana jest z niesprawiedliwością.

440 Równość taką jako materialną określa W. Sadurski zaznaczając, że rolą prawa jest niejako implementacja zasady równości poprzez określenie „kryterium dyferencjacji”. Stricte prawne skonstruowanie równości uważa wspomniany autor za niemożliwe bez odwołania się do aksjologii (por. W. Sadurski, op. cit., s. 59-60).

441 Rozwijając podany przykład można dodać, że z punktu widzenia prawnego określone normy prawne będą cechowały się formalną równością: każdy legalnie zdefiniowany świadczeniobiorca ma prawo do bezpłatnych świadczeń w zakresie łagodzenia bólu towarzyszącego porodowi niezależnie od płci. Widać więc „słabość” tak ujmowanej równości formalnej względem równości materialnej, opartej o określony system wartości. Znoszenie bólu może być bowiem uznane za wynikające np. z godności ludzkiej i następczo: godności pacjenta, a nie równości płci, która w takiej sytuacji nie znajduje zastosowania.

442 W aspekcie dogmatycznym omawianą zasadę statuuje dla obywateli i odnośnie świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych art. 68 ust. 2 Konstytucji RP. Niniejsza praca, z uwagi na teoretycznoprawny charakter, odnosi zasadę równego dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej niezależnie od sytuacji materialnej do ubezpieczonego i prezentuje ją na tle ubezpieczenia zdrowotnego jako ubezpieczenia publicznoprawnego. Zasada z art. 68 ust. 2 częściowo pokrywa się z omawianym ujęciem w zakreślonych ramach teoretycznych, ale z uwagi na swój skonkretyzowany, dogmatyczny charakter pozwala na wskazanie szeregu odmienności (np. w kwestii „obywatela” i jego relacji do „ubezpieczonego”) i możliwe do wskazania implikacje. Ich analiza pozostaje jednak poza zakresem tematycznym niniejszej pracy.

„sytuacji materialnej ubezpieczonego” jako cechy istotnej, pozwalającej określić katalog podmiotów równo traktowanych.

Dla wyodrębnionej grupy równo traktowanych świadczeniobiorców, cecha istotna sformułowana jest negatywnie („bez względu”), powołując kryterium położenia materialnego.

Wspólnym mianownikiem, wedle którego nabywa się atrybut członkostwa w tej równo traktowanej grupie jest dostęp i możliwość korzystania443 przez ubezpieczonego ze świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych w modelu ubezpieczeniowym444. Sposób zdefiniowania tej zasady implikuje irrelewantność struktury własnościowej czy profilu działalności świadczeniodawcy dla jej stosowania. Bez znaczenia jest także dysproporcja, jak i forma rozbieżności statusu materialnego poszczególnych ubezpieczonych.

Jest on bowiem jako cecha całkowicie wykluczona przy konstruowaniu systemu ubezpieczenia. W związku z tym analizowanie intensywności jej występowania pod kątem ustalania, czy doszło do dyskryminacji jest niedopuszczalne.

Zakres pojęciowy statusu materialnego powinien być dekodowany możliwie szeroko, na płaszczyźnie: uprawniony do świadczenia a warunki otrzymania tego świadczenia. Przez sytuację materialną należy rozumieć ogół okoliczności dotyczących danej jednostki. Nie wiążą się one ściśle jedynie z dysponowaniem przez nią mieniem (w tym przede wszystkim własnością). Uwzględniają także inne czynniki związane z potencjałem w zakresie poprawienia kondycji materialnej, choćby poprzez zdolność pozyskania finansowania z instytucji finansowych, ze źródeł prywatnych, etc. W ubezpieczeniu zdrowotnym okolicznością taką jest w sposób szczególny wysokość uiszczanej składki zdrowotnej, niezależnie od sposobu jej wymiaru445. W myśl rozpatrywanej zasady żaden z wymienionych elementów nie może mieć jakiegokolwiek wpływu na dostęp do świadczeń finansowanych ze środków publicznych dla ubezpieczonego. Odmienne, wąskie rozumienie kwestii statusu

443 Przez dostęp należy zasadniczo rozumieć również korzystanie. Wynika to nie tylko z samej istoty prawa do ochrony zdrowia (zob. np. art. 68 ust. 1 Konstytucji RP), ale także z oczywistego logicznie założenia, że sam dostęp – bez możliwości skorzystania – jest martwy. Osobną kwestią jest sposób finansowania poszczególnych świadczeń, w szczególności w zakresie, w jakim obowiązek zapewnienia rzeczywistego (a nie pozornego) prawa do ochrony zdrowia jest włożony na władze publiczne (por. A. Pietraszewska-Macheta, Art. 1 [w:] eadem (red.), Ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Komentarz, Warszawa 2018, s. 34-35).

444 Zasadniczo zasady tej nie należy odnosić do tych obszarów systemu ochrony zdrowia, które nie są objęte systemem świadczeń z zabezpieczenia społecznego. Wydaje się natomiast, że z powodzeniem może ona obejmować inne niż ubezpieczeniowy modele zabezpieczenia społecznego, niezależnie czy są one wyłączne czy współistnieją ze sobą w danym systemie.

445 Kwestie wymiaru składki zdrowotnej rozważono w dalszych częściach pracy.

materialnego (na przykład poprzez ustalenie, że o sytuacji materialnej decyduje jedynie stan środków obrotowych) prowadziłoby do zniekształcenia treści wskazanej zasady446.

W doktrynie podnosi się, że możliwość zastosowania zasady równego dostępu do świadczeń w omawianym zakresie w ubezpieczeniu zdrowotnym nie musi być prima facie oczywista447. Zasada równości w dostępie do świadczeń bez względu na sytuację materialną zdaje się kojarzyć raczej z modelem zaopatrzeniowym, w którym dąży się do zaspokojenia powszechnych potrzeb zdrowotnych, w drugim niejako rzędzie stawiając kwestie ich finansowania. Tymczasem kluczowym elementem modelu ubezpieczeniowego jest skonstruowanie wspólnoty poszukującej ochrony przed ryzykiem w funduszu ochrony.

Fundusz ten, zasilany uiszczaną przez członków tej wspólnoty składką jest źródłem finansowania świadczeń. W modelu ubezpieczeniowym składkowe źródło finansowania funduszu pochodzi zasadniczo jedynie od ubezpieczonych.

Wdrożenie omawianej zasady w ubezpieczeniu zdrowotnym wymaga więc odejścia od klasycznej konstrukcji modelu ubezpieczeniowego. Uzasadnienia dla tego odstępstwa poszukuje się w oparciu o system wartości zabezpieczenia społecznego448. Wskazuje się mianowicie na poziomie ogólnym, że brak równości w traktowaniu ubezpieczonych narusza ich godność449, a godząc w poczucie społecznej sprawiedliwości - stoi w sprzeczności z zasadą solidaryzmu, która zakłada działania społeczne jako etycznie słuszne i sprawiedliwie450.

Szczegółowy zakres i sposób realizacji zasady równości pozostaje do rozstrzygnięcia w konkretnych rozwiązaniach systemowych. Wybór poszczególnych kryteriów jako cech istotnych, określających grupy, w obrębie których podmioty są traktowane równo, pozostawiony jest do każdorazowego rozstrzygnięcia w danym modelu. Jak już wskazano, w perspektywie uiszczanej składki zdrowotnej równość ta przejawi się w braku różnicowania materialnej sytuacji ubezpieczonych w dostępie do świadczeń z ubezpieczenia zdrowotnego.

446 Wprawdzie najbardziej pożądana wydawałyby się być każdorazowa ocena indywidualnej sytuacji korzystającego ze świadczeń, jest to niemożliwe ze względów praktycznych, zwłaszcza w warunkach powszechności ubezpieczenia.

447 Zob. szerzej W. Sanetra, Recenzja: Daniel Eryk Lach Zasada równego dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej, Praca i Zabezpieczenie Społeczne 2013, nr 1, s. 44-46.

448 Według niektórych przedstawicieli doktryny modele ochrony zdrowia ukształtowane nominalnie jako ubezpieczeniowe są w istocie modelami zaopatrzeniowymi między innymi dlatego, że zasady takiej nie da się zastosować przy ubezpieczeniu (zob. w tej sprawie: W. Sanetra, Recenzja…, s. 45; odnośnie zdania pierwszego zob. szerzej: J. Jończyk, Zasady i modele ochrony zdrowia, Państwo i Prawo 2010, nr 8, s. 5).

449 Niekiedy poodnosi się także wymiar godności człowieka jako pacjenta i świadczeniobiorcy. Zob. szerzej w sprawie równości w ochronie zdrowia (i jej relacji do hierarchiczności) na przykładzie pacjenta w szpitalu – A.

Bień-Kacała, Równość czy hierarchiczność? Kilka słów o wartościach w państwie, prawie i społeczeństwie, Gdańskie Studia Prawnicze 2018, t. XL, s. 26-28.

450 Por. A. M. Świątkowski, op. cit., s. 242-243.

Przy składce zdrowotnej odpłatnej, jej wysokość powiązana jest ze świadczeniem wzajemnym tym bardziej, im bliższa jest ona ekwiwalentności. Przyjmując wariant skrajny, szerokie uprawnienia będą skutkowały kwotą należnej do uiszczenia składki, mogącą znacznie upośledzać sytuację materialną ubezpieczonego albo uniemożliwić skuteczne ubezpieczenie (na przykład, jeżeli terminowe uiszczenie składki będzie warunkowało istnienie więzi ubezpieczeniowej).

Całkowitym przeciwieństwem powyższego jest składka nieodpłatna, zakładająca brak jakiejkolwiek wzajemności świadczenia. Nie występuje żaden związek przyczynowy pomiędzy wysokością uiszczanej składki a otrzymywanymi świadczeniami z ubezpieczenia zdrowotnego451. Zakres uprawnień obowiązanego do uiszczenia składki kształtowany może być zatem w sposób całkowicie niezależny od włożonego nań obowiązku partycypacji w dostarczaniu środków pieniężnych do funduszu ochrony przed ryzykiem braku zdrowia.

Wówczas, wobec wynikającego z samej nieodpłatności rozłączenia jakiejkolwiek zależności między składką a wzajemnie należnymi świadczeniami, wdrażanie zasady równego dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej mogłoby stanowić superfluum. Skoro w założeniu systemowym składka jest nieodpłatna, to niejako apriorycznie zakłada się brak związku pomiędzy zasilaniem funduszu ryzyka i co za tym idzie – statusu materialnego ubezpieczonego - a uprawnieniem do świadczeń452. Nie wyłącza do kwestii dostępu do świadczeń w ogóle, ale przesuwa ciężar na równościowe ukształtowanie samego zakresu uprawnień ubezpieczonych, niezwiązane ze składką. Podkreślenia wymaga bowiem, że zasada równego dostępu do świadczeń zdrowotnych niezależnie od statusu materialnego omawiana jest tutaj w kontekście samego ubezpieczenia, a nie całości systemu ochrony zdrowia, w którym świadczenia finansowane mogą być z różnych środków publicznych – i wówczas taka zasada mogłaby odnosić się do szerszego kontekstu dostępu do świadczeń w systemie ochrony zdrowia453.

Inaczej rzecz się ma w przypadku składki częściowo odpłatnej. Składka cechująca się częściową odpłatnością polega na powiązaniu uiszczanej wartości z wzajemnie uzyskiwanym

451 Jak wcześniej wspomniano składka taka zbliża się swoim charakterem do podatku.

452 Marginalnie dodać można, że model całkowicie oddzielający obowiązek finansowania funduszu ochrony przed ryzykiem przez jakiegokolwiek ubezpieczonego, nie pozwalałby, jak się zdaje, na ocenę takiego modelu

452 Marginalnie dodać można, że model całkowicie oddzielający obowiązek finansowania funduszu ochrony przed ryzykiem przez jakiegokolwiek ubezpieczonego, nie pozwalałby, jak się zdaje, na ocenę takiego modelu

Powiązane dokumenty