• Nie Znaleziono Wyników

3. Archiwum Państwowe w Katowicach – studium przypadku 1. Sytuacja lokalowa

3.5. Reaktywacja pracowni

Warunki lokalowe poprawiły się dopiero w 1992 roku, gdy – dzięki determinacji ówczesnego dyrektora Adama Kałuży – archiwum znalazło nową siedzibę w Katowi-cach-Wełnowcu312. W trakcie likwidacji w 1995 roku oddziału w Będzinie przeniesiono

311 AP Katowice, WAP, sygn. 1310/III, s. 3.

312 Adam Kałuża, Droga Archiwum Państwowego w Katowicach…, dz. cyt., s. 206.

82

urządzenia konserwatorskie do centrali w Katowicach z myślą o reaktywacji pracowni.

Ulokowano ją na parterze budynku nr 8, a z pozyskanych z Fundacji Nauki Polskiej w Warszawie środków doposażono pracownię w sprzęt konserwatorski313.

Trudnym, ale i ważnym doświadczeniem z zakresu opieki nad zbiorami był rok 1997 i katastrofalna w skutkach powódź, która dotknęła oddział w Raciborzu. W trakcie ofiarnej akcji ratowniczej około 730 m.b. zalanych akt poddawanych było różnym zabie-gom – mrożeniu, osuszeniu w nawiewowej komorze suszarniczej i w komorze próżnio-wej do suszenia drewna, liofilizacji i dezynfekcji314. Działania te prowadzone w katowickiej centrali opierały się przeważnie na metodzie prób i błędów. Należy pod-kreślić, że pomimo iż w archiwum nie było w tym czasie konserwatora, akcja po 21 mie-siącach zakończona została sukcesem dzięki ofiarności, zaangażowaniu i doświadczeniu archiwistów, w tym Rolanda Banducha, który pełnił funkcję zastępcy dyrektora315. Wy-darzenia te spowodowały, że od 1998 roku w archiwum w Katowicach znajduje się, go-towy na wypadek katastrofy, liofilizator produkcji włoskiej firmy Bresciani.

Katowicka pracownia zatrudniała konserwatorów dyplomowanych od 1998 roku, jednak do 2007 roku sytuacja kadrowa nie była stabilna – konserwatorzy z różnych przy-czyn po dwóch, trzech latach pracy odchodzili. Na pewno miało na to wpływ bardzo niskie uposażenie pracowników oraz trudności z zakupem materiałów. Krokiem milo-wym, który wprowadził pracownię na nowe i nowoczesne tory, była realizacja tak zwa-nego projektu cieszyńskiego316 oraz uruchomienie właśnie w Katowicach jednej z czterech pracowni konserwacji masowej317. Oba te projekty wiązały się z niemającym do tej pory precedensu, potężnym zastrzykiem finansowym ukierunkowanym na

313 Tamże, s. 212.

314 Roland Banduch, Wojciech Krupa, Michał Mączka, Doświadczenia Archiwum Państwowego w Katowi-cach wynikłe z akcji ratowania i zabezpieczania akt podczas powodzi, „Archeion” 2002, t. CIV, s. 171–

182.

315 Piotr Greiner, Tomasz Hajewski, Katarzyna Słysz-Szczucka, Zabezpieczenie zasobu…, dz. cyt., s. 92.

316 Projekt Ochrona i konserwacja cieszyńskiego dziedzictwa piśmienniczego realizowany był w latach 2007–2010. Zob. Katarzyna Kwaśniewicz, Cele i założenia projektu a jego realizacja w Archiwum Pań-stwowym w Katowicach Oddział w Cieszynie. Metody zabezpieczania zbiorów, [w:] Między teorią a prak-tyką. Ochrona zbiorów w małych bibliotekach i archiwach. Materiały z konferencji naukowej,

red. Remigiusz Lis, Anna Czajka, Cieszyn, 3–5 marca 2010, https://www.sbc.org.pl/dlibra/publica-tion/21035/edition/18453/content [data dostępu 12.08.2019].

317 Pracownia utworzona w ramach WPR „Kwaśny Papier” została uruchomiona w 2007 r. Zob. Tamara Domanik, Katarzyna Kwaśniewicz, Pracownia Masowego Odkwaszania Papieru w Archiwum Państwo-wym w Katowicach, [w:] Odkwaszanie zbiorów bibliotecznych…, dz. cyt., s. 59–65; Katarzyna Kwaśnie-wicz, Historia i osiągnięcia pracowni konserwacji masowej w Archiwum Państwowym w Katowicach, [w:] Studia bibliologiczne. Z życia książki. Ochrona i konserwacja zbiorów bibliotecznych oraz konteksty.

Prace dedykowane profesorowi Leonardowi Ogiermanowi, red. Anna Tokarska, Katowice 2015, s. 126–

133.

83

działania konserwatorskie. Dało to pracowni dużą możliwość rozwoju – od remontu po-mieszczeń, zakupu specjalistycznego wyposażenia i sprzętu, po zaopatrzenie w bardzo dobrej jakości eksploatacyjne materiały konserwatorskie. Archiwistom natomiast poka-zało nowe oblicze konserwacji archiwaliów – jako ważnego i potrzebnego elementu ochrony zbiorów, opartego na nowoczesnych, naukowych metodach badawczych.

O tym, jak niełatwą drogę musiała przejść pracownia konserwatorska archiwum w Katowicach, świadczy również historia formowania się samodzielnego oddziału.

Utworzona w 1970 roku pracownia konserwatorsko-reprograficzna działała w ramach Oddziału V – Ewidencji, Informacji i Udostępniania Zasobu318. W 1987 roku, wraz z na-daniem archiwum nowego statutu, pracownię konserwatorsko-reprograficzną włączono do Oddziału III – Ewidencji, Informacji i Udostępniania Akt319. W 1995 roku, po kolejnej zmianie statutu, utworzono oddzielny Oddział Konserwatorsko-Reprograficzny, w ra-mach którego funkcjonowały pracownie: konserwatorska, introligatorska i reprogra-ficzna320. Cztery lata później, w 1999 roku, wszystkie trzy pracownie ponownie włączono do Oddziału III – Przechowywania i Zabezpieczania Zasobu Archiwalnego321. Wreszcie w 2007 roku utworzono Oddział VI – Konserwacji i Zabezpieczania Zasobu oraz Maso-wego Odkwaszania Papieru322. W skład Oddziału VI weszły: pracownia konserwacji jed-nostkowej, pracownia introligatorska, pracownia reprograficzna oraz sekcja masowej konserwacji papieru. W 2017 roku dokonano zmiany nazwy na Oddział VI – Konserwacji Jednostkowej i Masowej oraz Reprografii – podział wewnętrzny na poszczególne pra-cownie pozostał bez zmian323. Wpisana w taką formę struktury organizacyjnej pracownia konserwatorska Archiwum Państwowego w Katowicach działa aktualnie.

Przykład działalności pracowni konserwatorskiej w Archiwum w Katowicach nie jest odosobniony. Ostatnie lata przyniosły wiele zmian w zakresie podejścia do konser-wacji archiwaliów, której charakter uległ przekształceniu na przykład dzięki włączeniu konserwatorów do procesu masowej digitalizacji akt.

318 Zarządzenie Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych nr 47 z dnia 30 listopada 1970 roku.

319 Zarządzenie Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych nr 2 z dnia 20 czerwca 1987 roku.

320 Zarządzenie Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych z dnia 1 lutego 1995 roku.

321 Zarządzenie Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych nr 10 z dnia 14 grudnia 1999 r.

322 Decyzja nr 18 Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych z dnia 27 czerwca 2007 r.

323 Decyzja nr 12 Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych z dnia 8 kwietnia 2016 r.

84

85

Rozdział II. Nauczyciele (Sylwetki mistrzów)

Polska współczesna konserwacja papieru i skóry, rozumiana jako zbiór czynno-ści zmierzających do zachowania oryginału dla następnych pokoleń, zrodziła się w po-czątkach XX wieku. Znaczący wpływ na jej obecny kształt mieli działający w tym czasie wybitni introligatorzy. Spośród wielu wielkich nazwisk przywołać tu należy związanego z Warszawą Bonawenturę Lenarta – ojca polskiej konserwacji papieru, czy działającego w Krakowie Roberta Jahodę – introligatora artystę. W rozdziale przypo-mniano także sylwetkę Antoniego Dalewskiego – związanego z Katowicami mistrza introligatorskiego pobierającego nauki między innymi u B. Lenarta – będącego swego rodzaju łącznikiem świata dawnych mistrzów ze współczesnością. Co istotne, działal-ność Dalewskiego przypadała na schyłkowy dla rzemiosła okres PRL-u i daje obraz nierównej walki o godność introligatorstwa w kraju.

Nieocenionym źródłem do badań nad kondycją polskiego introligatorstwa owych czasów wydaje się „Polska Gazeta Introligatorska” (PGI), wydawana w Po-znaniu w latach 1928–1934. Różnorodność poruszanych w niej zagadnień, specjali-styczne artykuły, listy czytelników oraz toczące się na jej łamach dyskusje pokazują, jak szerokie horyzonty, zainteresowania oraz wiedzę mieli introligatorzy przełomu wieków. Właśnie w PGI z 1931 roku w dziale Rozmaitości możemy odnaleźć krótką notkę pod tytułem Kobieta konserwatorem książek. Dotyczyła ona pani Weir, która w Anglii w XVIII wieku odnawiała książki na zlecenie angielskiego introligatora Ro-berta Payne’a. Trochę uszczypliwie mogły zabrzmieć słowa autora notki, że „pani Weir rzekomo miała w tem więcej wprawy aniżeli sam mistrz. Tak więc sławę swoją zawdzięcza Payne precyzyjnej i ręcznej pracy pani Weir”. Anonimowy autor wspo-mniał także, że nie jest to przypadek odosobniony324. Stwierdzenie to pozwala nasu-nąć refleksję, że być może wspomniana notatka jest także śladem początków feminizacji w konserwacji papieru.

Introligatorzy poruszali również temat dotyczący konserwacji starych ksiąg, podcho-dząc do zagadnienia bardzo praktycznie. W latach 1930 i 1931 w PGI ukazał się w częściach

324 Kobieta konserwatorem książek, brak autora notatki, „Polska Gazeta Introligatorska” 1931, r. 4, nr 9, s. 131.

86

artykuł podpisany Esha325 O konserwowaniu i restaurowaniu ksiąg326. Podobnie na łamach tej gazety w 1933 roku Witold Zieliński dzielił się swymi doświadczeniami w zakresie Na-prawy starych opraw i rękopisów327. Dając praktyczne porady dotyczące konserwacji pa-pieru i pergaminu, zalecał stosowanie wypraktykowanego w watykańskiej pracowni roztworu żelatyny. Środek ten używany w różnych stężeniach służył zarówno do dublowania kart przy pomocy tiulu jedwabnego, jak i reperacji dokumentów pergaminowych (z dodat-kiem kwasu octowego) czy wręcz w fazie tężenia do wypełniania nim szczelin powstałych w pergaminach. Z dzisiejszej perspektywy istotną myślą autora wydaje się ta dotycząca ogól-nych zasad:

Przystępując do naprawy starych opraw, musimy przede wszystkim znać dokładnie tech-nikę oprawy i rozwój jej różnych narodów kulturalnych. Ważnym czynnikiem przy tej pracy jest utrzymanie wszystkiego w stanie pierwotnym. Odnosi się to nie tylko do ma-teriału dostrzegalnego, ale i niedostrzegalnego dla oka. Poza tym potrzebna jest wszech-stronna znajomość różnych surowców. (…) Najważniejszą pracą w warsztacie archiwalnym jest wynalezienie takiej metody naprawy zabytków setki lat starych, która by w ciągu 40 do 100 lat nie niszczyła papieru ni pisma328.

Lektura tego periodyku uświadamia, że wspólnym mianownikiem introligatora początku XX wieku oraz konserwatora początku XXI wieku może być etyka zawodowa rozumiana jako dążenie do określonych standardów postępowania, w których dobro książki – przejawiające się również w jej pięknie – jest wartością najwyższą.

325 Elżbieta Pokorzyńska wiąże autora Esha z redaktorem PGI – Stanisławem Haremzą. Zob. Elżbieta Poko-rzyńska, Z dziejów introligatorstwa warszawskiego…, dz. cyt., s. 77. Należy nadmienić, że introligatorzy publikujący w czasopiśmie PGI często podpisywali swe artykuły inicjałem, pseudonimem, skrótem lub ana-nimem – jak miało to miejsce chociażby w przypadku K. Drawde – który należałoby odczytać jako Edward K. Rozszyfrowanie wszystkich autorów może być ciekawym zadaniem badawczym wymagającym grun-townej znajomości środowiska introligatorskiego tamtych czasów.

326 Esha, O konserwowaniu i restaurowaniu ksiąg, „Polska Gazeta Introligatorska” 1930, r. 3, nr 11, s. 166–168; Tenże, O konserwowaniu i restaurowaniu ksiąg, „Polska Gazeta Introligatorska” 1930, r. 3, nr 12, s. 185–186; Tenże, O konserwowaniu i restaurowaniu ksiąg, „Polska Gazeta Introligatorska” 1931, r. 4, nr 1, s. 6–7.

327 Witold Zieliński, Naprawa starych opraw i rękopisów, „Polska Gazeta Introligatorska” 1933, r. 6, nr 2, s. 15–16.

328 Tamże, s. 15.

87