• Nie Znaleziono Wyników

Refleksyjność dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu

I. TEORETYCZNE PODSTAWY BADAŃ WŁASNYCH

3. Refleksyjność a zaburzenia ze spektrum autyzmu

3.1. Refleksyjność dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu

Według Anne Alvarez i Susan Reid, brytyjskich psychoterapeutek dziecięcych pracują-cych w klinice Tavistock w Londynie66, istotę autyzmu stanowi zahamowanie typowej dla normatywnie rozwijającego się dziecka ciekawości, a w konsekwencji pragnienia nawiązy-wania relacji interpersonalnych (Alvarez, Reid, 2008). Inni autorzy podkreślają, że powo-dem największych ograniczeń w autyzmie jest tzw. ślepota na umysły (ang. mindblindness) (Baron-Cohen, 1995), czyli brak możliwości postrzegania siebie i innych jako istot posiadają-cych życie psychiczne – przeżywająposiadają-cych emocje, mająposiadają-cych przemyślenia, pewne przekona-nia, intencje, czy pragnienia. A. Alvarez dodaje jednak, iż dzieci autystyczne są nie tylko po-zbawione reprezentacji psychicznych siebie i innych, jako podmiotów posiadających umysł,

65 Ang. mentalizing the unmentalizable.

66 Anne Alvarez jest aktualnie emerytowanym wykładowcą Tavistock Clinic (rozmowa prywatna, marzec 2013).

61 ale co ważniejsze, w zamian posiadają reprezentacje siebie i innych przedstawiających ich jako przedmioty – obiekty nieożywione, nie posiadające życia wewnętrznego (Alvarez, 2008). W związku z tym można przyjąć, że autyzm nie tylko uniemożliwia zbudowanie ade-kwatnej teorii umysłu, lecz skutecznie utrudnia skonstruowanie teorii osoby i wzbudzenie zainteresowania jej odmiennością (Hobson, 1993). Teoria osoby będzie zatem czymś bar-dziej podstawowym aniżeli teoria umysłu, a jej brak u dzieci z autyzmem wskazywać może na pierwotny deficyt w rozwoju zdolności do wchodzenia w związki z innymi ludźmi oraz niemożność doświadczania przez nie poczucia pierwotnej intersubiektywności. W takim uję-ciu autyzm rozumiany jest więc jako stan umysłu, w którym dominujące są reprezentacje sie-bie oraz innych jako nieinteresujących, bo nie posiadających życia wewnętrznego. Obserwo-walne przejawy takiego „anty-umysłowego” nastawienia mogą ujawniać się od wczesnego dzieciństwa w postaci braku wyraźnego zainteresowania relacjami społecznymi, braku moż-liwości tworzenia pól uwspólnionej uwagi z innymi, uszkodzenia zdolności przyswajania ję-zyka, braku zaangażowania w epizody zabawy z udawaniem oraz wykorzystywania wyobraź-ni, a także niskiej samoświadomości (Allen i wsp., 2014; Dawson i wsp., 2004). Choć nie ulega wątpliwości, iż deficyt w zakresie tworzenia teorii osoby w autyzmie jest wrodzony i biologicznie zdeterminowany (Slade, 2009), to jego skutki można opisywać w kategoriach psychologicznych, które wydają się niezbędne w rozumieniu mechanizmów funkcjonowania autystycznego umysłu.

Jedną z takich psychologicznych i nieredukcjonistycznych koncepcji, która wydaje się zarówno wzbogacać rozumienie autyzmu, jak i umożliwiać dyskusję nad refleksyjnością ro-dziców dzieci nie rozwijających się prawidłowo, jest koncepcja autyzmu jako autystycznego pourazowego zaburzenia rozwoju (ang. Autistic Post-Traumatic Developmental Disorder, APTDD) (Reid, 2008). Jej podstawowe założenie mówi o tym, że autyzm, podobnie jak ze-spół stresu pourazowego (PTSD), może być związany z podwyższoną podatnością na stres i w związku z tym utrzymującym się wysokim poziomem lęku. Koncepcja ta częściowo na-wiązuje do klasyfikacji stworzonej przez Lornę Wing i Tony’ego Atwooda (1987) oraz po-działu według Susan Reid, które mówią o dwóch typach autystycznych dzieci: (1) posiadają-cych „grubą powłokę ochronną” oraz (2) nadwrażliwych, o „cienkiej powłoce ochronnej”

(Alvarez, Reid, 2008). Rozwojowy zespół stresu pourazowego łączony jest w tym ujęciu z drugą ze wspomnianych kategorii. Jak pokazuje bowiem doświadczenie kliniczne autorek koncepcji autyzmu jako APTDD, autystyczne osoby należące do typu nadwrażliwego cechu-je, podobnie jak osoby w stanie potraumatycznym, bardzo nikła, przepuszczalna bariera

62 ochronna lub w skrajnych przypadkach jej całkowity brak, który nie pozwala właściwie bro-nić się przed przeciążającymi bodźcami pochodzącymi ze świata zewnętrznego (Reid, 2008).

W związku z tym, pomiędzy przynajmniej niektórymi dziećmi z zaburzeniami ze spektrum autyzmu a dziećmi nieautystycznymi, które cierpiały na PTSD zachodzi dużo podobieństw, zarówno w zakresie funkcjonowania, jak i utrzymujących się objawów. Ze względu na czas zadziałania czynnika traumatyzującego, czyli w przypadku dzieci z autyzmem bardzo wcze-sne dzieciństwo, a nawet okres niemowlęcy, symptomy autystyczne w odróżnieniu od zespołu stresu pourazowego mają jednak charakter całościowy i trwały, więc trudniejszy do przepra-cowania. Połączenie tych dwóch teoretycznych perspektyw – neurologicznej i psychodyna-micznej – a także doświadczenie kliniczne zdobyte w trakcie pracy terapeutycznej z dziećmi z autyzmem, mnie samej pozwalają zgodzić się, iż objawy autystyczne, przynajmniej w części przypadków, mogą pojawiać się na skutek zadziałania czynnika stresowego. Takiego, który dla dziecka o typowej, przeciętnej wrażliwości, byłby jedynie obciążający, lecz nie przeciąża-jący, natomiast na dziecko o wrodzonej, neurologicznie zdeterminowanej nadwrażliwości może wpływać traumatyzująco. Dziecko przeciętnie wrażliwe poradzi sobie bowiem z tak powstałym stresem, a ewentualne niekorzystne konsekwencje będą miały charakter wyłącznie temporalny. Rozwój dziecka o znacznie podwyższonej wrażliwości natomiast, które nie po-siada wystarczająco „grubej” bariery ochronnej, a ponadto nie potrafi korzystać z wsparcia płynącego od innych osób, w rezultacie doświadczenia nadmiernego stresu, może zostać trwa-le zakłócony.

W medycynie trauma rozumiana jest jako uszkodzenie tkanek, szczególnie powłoki skór-nej. W psychologii natomiast ten termin wykorzystywany jest do opisu sytuacji przekroczenia bariery psychicznej, która chroni umysł przed bodźcami, pozwala na ich wybiórcze przyjmo-wanie, filtrowanie i unikanie nadmiernej stymulacji, a tym samym zachowanie psychicznej równowagi. Traumatyczny bodziec niszczy tę tarczę ochronną powodując, że jednostka staje się hiper-wrażliwa (Murawiec, 2001). Trauma rozumiana jest w tym podejściu bardzo szero-ko, jako zjawisko pojawiające się zbyt szybszero-ko, nagle, gwałtownie, na przyjęcie którego umysł nie jest wystarczająco przygotowany. Traumatyzujący bodziec, to czynnik, który działa za wcześnie i z zaskoczenia, tak więc osoba, która się z nim konfrontuje pozostaje w jego obli-czu bezbronna i podatna na zranienie. Uważam, że w przypadku zaburzeń ze spektrum auty-zmu dochodzi do podobnej sytuacji. Moim zdaniem, w autyzmie bowiem neurologicznie wrażliwe, reaktywne, podatne na stres dziecko styka się z bodźcem, który występuje za szyb-ko, za wcześnie, zbyt gwałtownie. Bodziec taki jest dla dziecka przeciążający. Co więcej, ze

63 względu na wrodzone deficyty w zakresie nawiązywania relacji interpersonalnych, dziecko autystyczne nie posiada kompetencji, by sięgnąć po pomoc opiekuna, aby zwrócić się do nie-go w tej sytuacji przedłużającej się nadmiernej frustracji67. Nie ma też wystarczających umie-jętności, by poradzić sobie ze stresem samemu. Pozostaje więc pod wpływem permanentnego, chronicznego napięcia, którego utrzymywanie się zwiększa jeszcze podatność na kolejne stre-sory68.

Traumatyczny bodziec może mieć charakter zarówno psychologiczny, jak i biologiczny.

Podobnie, jak skutki, które wywoła, ponieważ w przypadku małego dziecka, to co biologicz-ne wpływać będzie na psychikę i odwrotnie (Krystal, 1997). Stres biologiczny w postaci cięż-kiej infekcji, zbyt obciążającego leczenia antybiotykami niszczącymi barierę ochronną orga-nizmu, zaaplikowania przeciążającej dawki szczepionki, czy też stres psychologiczny, jak przeprowadzka, rozwód rodziców, narodziny młodszego rodzeństwa, może okazać się dla nadwrażliwego dziecka nie do zniesienia. Co gorsza, konfrontacja ze stresem może podwyż-szać jeszcze dziecięcą wrażliwość i powodować stopniowe wycofywanie się ze świata ze-wnętrznego na rzecz zwrócenia ku bezpiecznemu wnętrzu (Fonesca, Bussab, 2005). To spo-strzeżenie o możliwym zarówno psychologicznym, jak i biologicznym charakterze traumaty-zującego stresora uważam za bardzo istotne. Moim zdaniem bowiem, uwalnia ono rodziców dzieci autystycznych od wzbudzanego, niestety nadal zbyt często, ogromnego poczucia winy na skutek fałszywych oskarżeń o wywoływanie zaburzenia u swoich dzieci.

Utrzymujące się na skutek traumatycznych doświadczeń nadmierne pobudzenie oraz uwarunkowane biologicznie nikłe kompetencje do radzenia sobie z nim u dziecka z auty-zmem, skłaniają je do podejmowania powtarzalnych, stereotypowych zachowań i zmniejsza-nia kontaktu ze światem zewnętrznym. Reakcje te mają pozwolić dziecku zredukować przy-kre napięcie oraz zmniejszyć prawdopodobieństwo wystąpienia kolejnych stresorów. Mimo, że przynoszą chwilową ulgę, strategie te na dłuższą metę okazują się zdecydowanie nieadap-tacyjne, ponieważ tworzą błędne koło negatywnych sprzężeń zwrotnych. Każdorazowo do-świadczany stres pogłębia bowiem izolację i wycofanie dziecka. Uniemożliwia tym samym kontakt z innymi i uzyskiwanie od nich emocjonalnego wsparcia oraz, co najważniejsze,

67 Lub nie chce tego zrobić, ponieważ opiekun stanowi dla niego źródło dodatkowej, przeciążającej stymulacji (por. dalej).

68Z perspektywy neuropsychologicznej można byłoby wskazać na destrukcyjny, niszczący wpływ kortyzolu na rozwijający się układ ner-wowy małego dziecka – wyniki badań, które w ostatnim dziesięcioleciu były prowadzone na bardzo szeroką skalę i pozwoliły stwierdzić, iż wczesne doświadczenia stresowe mogą powodować trwałe uszkodzenia, szczególnie w obszarze hipokampa i ośrodków odpowiedzialnych za pamięć deklaratywną oraz pamięć trwałą (np. Schore, 1996; NSCDC, 2005/2014).

64 uczenie się bardziej skutecznych strategii regulacyjnych. W zamian zaś wzmacnia sztywne, nieadaptacyjne sposoby radzenia sobie z pobudzeniem (tzw. „stereotypie”).

Rysunek 2

Błędne koło traumy. Ilustracja mechanizmu wykształcania się nieadaptacyjnych sposobów regulowania na-pięcia w przypadku wrodzonej nadwrażliwości jako hipotetyczne wyjaśnienie objawów w zaburzeniach ze spektrum autyzmu

Opracowanie własne.

Obrony autystyczne w reakcji na nadmierny stres pojawiać się mogą na skutek zadziała-nia różnych czynników. W autyzmie strategie będą jednak z czasem zyskiwały uogólniony, całościowy charakter wynikający z długotrwałej interakcji przeciążających stresorów z wro-dzoną wrażliwością dziecka69. O uwarunkowanych sytuacyjnie autystycznych obronach, nie autyzmie per se, mówi na przykład H. Olechnowicz opisując zachowania dzieci

69 W psychologii klinicznej mówi się o tzw. „podatności na działanie traumy wynikającej z obciążenia biologicznego, mierzonego historią zaburzeń psychicznych w rodzinie, a przejawiającego się cechami temperamentu” (Cierpiałkowska, 2007, s. 383), z najbardziej znaczącą jego cechą, czyli reaktywnością emocjonalną (Strelau i wsp., 2002) oraz „obciążenia psychicznego, związanego z wczesną traumatyzacją”

(Cierpiałkowska, 2007, s. 383).

Wrodzona nadwrażliwość + stresor przewyższający

możliwości radzenia sobie

Pobudzenie/ kortyzol (zbyt wysoki poziom,

incydentalnie)

Przerwanie psychobiologicznej

bariery przeciwbodźcowej

Hiper-wrażliwość Pobudzenie/ kortyzol

(zbyt wysoki poziom, chronicznie) Dezadaptacyjne strategie

radzenia sobie (autystyczne obrony:

wycofanie, stereotypie)

65 wanych, które przebywały przez długi czas w środowisku wyjątkowo stresogennym, gdzie pozbawione zostały kontaktu z opiekunami. Obrony autystyczne H. Olechnowicz uznaje mię-dzy innymi za objaw osiowy choroby sierocej, w której dziecko poddane zostaje ewidentnie traumatycznym doświadczeniom związanym z opuszczeniem przez opiekuna (Olechnowicz, 2006). Strategie te same w sobie nie mogą i nie powinny być jednak utożsamiane z zaburze-niem ze spektrum autyzmu rozumianym jako nieprawidłowość uwarunkowana biologicznie.

Brak takiego rozróżnienia, jak się wydaje, może podtrzymywać fałszywe przekonania o

do-mniemanej roli rodziców dzieci autystycznych polegającej na wywoływaniu zaburzenia u dziecka, które z perspektywy wspierania ich refleksyjności są wyjątkowo destrukcyjne.

Opinie te powodują, iż rodzice czują się obarczeni winą, mają poczucie bycia prześladowa-nymi i stygmatyzowaprześladowa-nymi. W związku z takim społecznym nastawieniem doświadczają do-datkowych trudnych, złożonych emocji, które zwrotnie negatywnie oddziałują na ich zdol-ność do podejmowania refleksji. Wydaje się jednak, iż pomimo rozwoju badań w zakresie psychologii klinicznej dziecka, możliwość rozróżniania autyzmu i obron autystycznych nadal niestety nie jest brana pod uwagę. Przyjęta obecnie kliniczna perspektywa służy, jak się wy-daje, jedynie identyfikowaniu behawioralnych objawów autystycznej triady bez poznania psychologicznych mechanizmów leżących u podłoża autystycznych zachowań. To powoduje, iż autyzm traktowany jest w sposób uproszczony i pozbawiony refleksji (sic!). Dążenie do ujednolicenia kategorii diagnostycznej, do której zaliczano autyzm poprzez wprowadzenie w najnowszej wersji podręcznika diagnostycznego DSM-5 (APA, 2013) szerokiej etykiety

„zaburzeń ze spektrum autyzmu” dowodzi tylko, moim zdaniem, bezsilności współczesnej diagnostyki wobec tak złożonego problemu, jakim są te zaburzenia. Świadczy również o pewnych ograniczeniach tego typu myślenia klinicznego zatrzymującego się na poziomie obserwowalnych zachowań, bez dokonania pogłębionej analizy tego, co może znajdować się u ich podstaw. Wychodząc naprzeciw tym potrzebom, przede wszystkim potrzebie opisania psychologicznych mechanizmów pojawiania się autystycznych objawów, stworzyłam dwa hipotetyczne modele prezentujące możliwe kierunki rozwoju dzieci o przeciętnej i ponad-przeciętnej wrażliwości konfrontujących się z zewnętrznymi stresorami. Modele zaprezento-wane są na rysunkach 3 oraz 4 (por. dalej).

66 Rysunek 3

Drogi rozwoju objawów autystycznych w przypadku dziecka o przeciętnej wrażliwości układu nerwowego

PRZECIĘTNA WRAŻLIWOŚĆ (brak podatności na stres, zachowane wrodzone zdolności samoregulacyjne,

w tym kompetencje społeczne)

Niski poziom stresu*

Utrzymanie ochronnej bariery

przeciwbodźcowej Czasowe naruszenie bariery przeciwbodźcowej

Brak objawów autystycznych

Objawy autystyczne w stopniu lekkim

(odwracalnej, jeśli podjęte adekwatne działania pomocowe)

)

Objawy autystyczne w stopniu ciężkim

(nieodwracalne, usztywnienie i pogłębienie, jeśli nie podjęte adekwatne działania pomocowe)

Przerwanie bariery przeciwbodźcowej (hiperwrażliwość) Umiarkowany poziom

stresu

Wysoki poziom stresu

4 3

2 1

(* poziom stresu subiektywnie odczuwany przez dziecko) Opracowanie własne.

67 Uważam, iż w przypadku dziecka o przeciętnej wrażliwości układu nerwowego, które ro-dzi się z podstawowym zakresem zdolności samoregulacyjnych, w tym jedną z najważniej-szych umiejętności, czyli możliwością zwracania się po pomoc do innych osób, istnieją cztery możliwe drogi odpowiedzi na pojawiające się w jego życiu stresory. Jeśli poziom stresu, któ-rego dziecko doświadcza jest niski (droga 1), dziecko jest w stanie się przed nim uchronić wykorzystując własne, wrodzone kompetencje samoregulacyjne, na przykład odsuwając się od źródła stresu, bądź podejmując inne działania w celu samoukojenia. Regulacja pobudzenia jest możliwa i zwykle przebiega bez zakłóceń. Bariera przeciwbodźcowa zostaje utrzymana, a stres nie powoduje długotrwałych zmian w funkcjonowaniu dziecka. Taki stres, za Hansem Selye (1956) można byłoby nazwać eustresem – napięciem, które jest niezbędne dla rozwoju.

Korzystnym stresem, który nie przeciąża organizmu, a mobilizuje do tworzenia coraz to now-szych strategii radzenia sobie i do uczenia się odmiennych, bardziej złożonych mechanizmów adaptacyjnych. To stres, który nieodłącznie wpisany jest w rozwój dziecka, lecz który jest ono w stanie znieść, ponieważ nie przekracza jego możliwości tolerowania pobudzenia. To napię-cie wynikające z niestałości zewnętrznej rzeczywistości  zmian, które są istotą codziennego życia. I co prawda, taka nieunikniona nieprzewidywalność wywołuje w dziecku niepokój i frustrację, jednak w na tyle małych porcjach, że mogą one być przez dziecko przyjęte i zmentalizowane.

Przeciwbodźcowa ochrona może zostać utrzymana przez przeciętnie wrażliwe dziecko również w przypadku umiarkowanego stresu, czyli nawet wtedy, gdy nie ma ono wystarcza-jących możliwości, by poradzić sobie z nim samo (droga 2). Wszelkie nieoczekiwane zdarze-nia kiedy dziecko jest małe, nie wpisane w rutynę codzienności, na przykład przeprowadzka, czy ciąża mamy, ale także związane z rozwojem samego dziecka, jak na przykład ząbkowa-nie, stanowią dla niemowlęcia znaczący stresor, którego wpływu ono samo nie potrafi jeszcze zneutralizować. W takiej sytuacji też, aby regulacja poziomu pobudzenia była dla niego moż-liwa, dziecko przeciętnie wrażliwe zwraca się do opiekuna. Krzykiem, płaczem, niekiedy czasowym pogorszeniem stanu zdrowia komunikuje dorosłemu, iż napięcie, jakiego doświad-cza jest duże i potrzebuje pomocy, aby sobie z nim poradzić. Jeśli dorosły właściwie odczyta ów komunikat i odpowiednio zareaguje, czyli dostarczy dziecku wsparcia w postaci ukojenia, to pomoże mu w odzyskiwaniu psychofizycznej równowagi. W rezultacie, z tej batalii ze stre-sem wspólnie wyjdą bez szwanku. Co więcej, przeciwbodźcowa tarcza ochronna dziecka nie tylko nie zostanie trwale naruszona, lecz wręcz przeciwnie, wzmocni się dzięki uwewnętrz-nieniu adekwatnej reakcji uważnego i responsywnego dorosłego.

68 W innym przypadku (droga 3), jeśli umiarkowany stres w życiu dziecka wystąpi w sytua-cji, gdy nie może ono zwrócić się do dorosłego o pomoc lub nie uzyska jej wtedy, kiedy naj-bardziej potrzebuje, dziecko będzie zmuszone pokonać go samo. Do wyboru będzie mieć je-dynie proste strategie radzenia sobie, które na dłuższą metę będą mało skuteczne i dezadapta-cyjne70. Nie mając wystarczających kompetencji, żadnego efektywnego sposobu redukcji po-wstałego napięcia, dziecko podda się stresowi, a jego przeciwbodźcowa bariera zostanie zna-cząco naruszona. Tarcza ochronna nie wytrzyma naporu, nadwyręży się, osłabnie. Przestanie chronić przed nadmierną stymulacją z zewnątrz i przez jakiś czas stanie się bardziej przepusz-czalna, co w następstwie wzmagać będzie napięcie, którego dziecko doświadcza. Przez tenże czas, czas początkowego nadwyrężenia i wtórnej regeneracji tarczy, dziecko będzie więc bez-bronne i bierne, bo przeciążone. By jakkolwiek poradzić sobie z napięciem rozwinie proste strategie, które będą miały mu pomóc odzyskać przewidywalność świata zewnętrznego, a tym samym poczucie panowania nad chaotyczną rzeczywistością. Jego zachowanie usztywni się, pojawi się preferencja dla większej niż zwykle stałości, regularności, rutyny. Tendencja ta może ujawnić się w różnych obszarach  w zakresie spożywania posiłków, harmonogramu codziennych czynności. W ten prymitywny, ale jedyny możliwy dla niego sposób dziecko sygnalizować będzie, iż w jego świecie zapanował zbyt duży chaos, a ono samo nie otrzymuje wystarczającej pomocy. Częstość podejmowania tych zachowań, które przypominać mogą objawy autystyczne w lekkim stopniu (i są przez wielu klinicystów kojarzone z zespołem Aspergera), będzie malała, o ile chwilowy stres w otoczeniu dziecka zostanie zażegnany, lecz takie reakcje mogą powracać każdorazowo, gdy równowaga w rodzinie zostanie w znaczący sposób naruszona. W skrajnych przypadkach przedłużającego się stresu (droga 4), gdy system rodzinny pozostaje w stanie trwałej destabilizacji, a dziecko nie może liczyć na pomoc doro-słych w swoim otoczeniu, niezbędne wydaje się dostarczenie wsparcia z zewnątrz w postaci specjalistycznej pomocy terapeutycznej. Jej formy mogą być bardzo różne i będą zależeć od wielu czynników, między innymi rodzaju stresorów, czy zasobów rodziny, takich jak cho-ciażby poziom refleksyjności rodziców. Interwencja może przyjmować postać cyklu konsul-tacji czy spotkań psychoedukacyjnych, terapii systemowej, terapii par dla rodziców, a w koń-cu terapii indywidualnej osobno dla rodziców i dzieci. To duże zróżnicowanie i konieczność dostarczenia zindywidualizowanych form pomocy osobom doświadczającym traumy są

70 Z różnych powodów dorosły może być w życiu dziecka czasowo lub na stałe, fizycznie i/lub psychicznie nieobecny – sytuacja taka ma miejsce, gdy dziecko przebywa często samo lub gdy dorosły zaprzątnięty własnymi emocjami, pojawiającymi się sytuacyjnie lub utrzymują-cymi się niezależnie od sytuacji, np. w depresji czy stanach lękowych.

69 wodowane samym charakterem zjawiska stresu. Jego odczuwany poziom, a także zakres moż-liwości radzenia sobie z nim pozostają bowiem kwestią subiektywną i w dużym stopniu za-leży od indywidualnych zasobów i ograniczeń osoby71.

Nieco inaczej przebiega proces tworzenia się i utrzymywania autystycznych obron u dziecka, które rodzi się z podwyższoną wrażliwością układu nerwowego (z wyższą niż przeciętna reaktywnością). Taka wrażliwość u dzieci z autyzmem może być związana z wie-loma nieprawidłowościami już na poziomie neurologicznym. Niedawno przeprowadzone ba-dania wskazują na przykład na zbyt liczne połączenia w ich mózgach utrzymujące się na sku-tek mniej intensywnego niż zazwyczaj procesu wycinania nadmiarowych synaps, tzw. pru-ningu (Tang i wsp., 2014). Co istotne, wydaje się, iż podatność ta ma podłoże genetyczne, więc może występować również u wielu rodziców dzieci z autyzmem72. W związku z tym uważam, że drogi rozwoju dzieci nadwrażliwych będą przebiegały inaczej niż w przypadku dzieci o przeciętnej wrażliwości. Hipotetyczny model ilustrujący tę ideę prezentuje rysunek 4.

71 Klasyfikacje stresorów stworzone na podstawie próby oszacowania ich obiektywnej intensywności i możliwego wpływu na jednostkę powszechnie funkcjonują w literaturze psychologicznej. Jednak wydaje się, że nie niosą ze sobą dużej wartości klinicznej. Doświadczenie terapeutyczne pokazuje bowiem, że podziały te nie odpowiadają często subiektywnym odczuciom i reakcjom pacjentów. Istnieją przypadki, w których obiektywnie silny stresor wywołuje niewielkie skutki w psychice osoby. Istnieją również sytuacje (i jest ich niestety więcej), w których subiektywnie niewielki stres powoduje znaczące negatywne konsekwencje dla dalszego psychicznego funkcjonowania jednostki.

72 Por. teoria rozszerzonego fenotypu autystycznego (Wheelwright, Baron-Cohen, 2010).

70 Rysunek 4

Drogi rozwoju objawów autystycznych w przypadku dziecka o podwyższonej wrażliwości układu nerwowego

PODWYŻSZONA WRAŻLIWOŚĆ (podatność na stres, mniejsze wrodzone

zdolności samoregulacyjne, w tym kompetencje społeczne)

Niski poziom stresu*

Utrzymanie ochronnej bariery

Utrzymanie ochronnej bariery