• Nie Znaleziono Wyników

2.  Diabeł na wieży i Zabawki diabła

2.1.  Romantyk-racjonalista na tropie tajemnic

Chociaż tematem Diabła na wieży oraz Zabawek diabła są w większości skompli-kowane sprawy kryminalne, często związane z ingerencją nadprzyrodzonych mocy w życie poszczególnych bohaterów, romantyczna aura tych utworów wiąże się także z tajemniczością, nietypowym wyglądem oraz zachowaniem Domenica Jordana. Po raz pierwszy zostaje on przedstawiony w tytułowym opowiadaniu z pierwszego tomu jako nikomu nieznany jeździec w eleganckim płaszczu, docierający o zmierzchu do gospody30:

Nieznajomy nosił skrojony według najnowszej mody kaftan, tyle że moda naka-zywała ubierać się w barwy jasne, a strój przybysza był czarny, ożywiony jedynie srebrnymi, pięknie rzeźbionymi guzami. Spod kaftana wyglądała pieniąca się od delikatnych koronek koszula, zaś rękojeść szpady zdobiły – a jakże – perły i drogie kamienie, więc to, co powinno być bronią, sprawiało raczej wrażenie ślicznej zabawki. Mężczyzna miał gładką twarz o rysach zbyt ostrych, by uznać ją za sympatyczną, choć, skądinąd, odpychająca też nie była. Jasną barwę skóry podkreślały ciemne włosy i oczy, a wypielęgnowane dłonie nigdy chyba nie skalały się pracą fizyczną (Kańtoch 2009: 8).

Domenic jest od początku ukazywany jako postać niejednoznaczna i pełna kontrastów: ubiera się wprawdzie bardzo gustownie i zgodnie z modą, ale wyłącznie na czarno, ma ciemne włosy, ale bladą cerę, trudno również ocenić, czy to postać zdecydowanie pozytywna, czy też negatywna. Przy tym bardzo

współcześnie oksytańskim albo prowansalskim) próbuje się z lepszym bądź gorszym skutkiem odtwarzać – ja trafiłam swego czasu na strony internetowe, gdzie można było znaleźć pocho-dzące z tego języka nazwiska czy nazwy miejscowości (i część z nich wykorzystałam potem w opowiadaniach). Perypetie Domenica Jordana to więc taka trochę historia alternatywna, czyli co by było, gdyby to południe narzuciło północy swój język, a nie odwrotnie (Kańtoch, Pioruńska [wywiad] 2012).

30 Zatem w podobny sposób, w jaki w opowiadaniu Wiedźmin zostaje wprowadzona postać Geralta.

2. „Diabeł na wieży” i „Zabawki diabła” 173

niewiele o nim wiadomo, a on sam nie wykazuje chęci do opowiadania o swoich losach, oprócz tego, że przedstawia się jako lekarz. Bohater ten stanowi więc dla czytelnika tajemnicę, która stopniowo jest odkrywana dopiero w kolej-nych opowiadaniach. W ten sposób narrator rzuca wyzwanie odbiorcy, każąc mu – zwłaszcza w trakcie lektury pierwszego tomu – zastanawiać się nie tylko nad rozwiązaniem kryminalnych zagadek, lecz także nad tożsamością protagonisty. Wprawdzie sugeruje możliwe odpowiedzi, jednak nie udziela ich od razu. W opowiadaniach kilkakrotnie wspomina się np., że Domenic może mieć szlacheckie pochodzenie, ale zostaje to potwierdzone dopiero w drugim tomie, częściowo ukazującym trudne dzieciństwo bohatera. Anna Kańtoch za pośrednictwem postaci tajemniczego protagonisty o mrocznej aparycji i nie-jasnym pochodzeniu wyraźnie nawiązuje więc do romantycznych wzorców, a zarazem prowadzi grę z literackimi konwencjami. Można odnieść bowiem wrażenie, że w typowej powieści czy opowiadaniu grozy podobnie opisany dziwny bohater zapewne w końcu okazałby się wytwornym wampirem--arystokratą31, podczas gdy tu pozostaje jednak „tylko” człowiekiem. Sam Domenic sprawia zresztą wrażenie, jakby miał tego świadomość, co zostaje odzwierciedlone w jego rozmowie z napotkanym chłopcem: „– Dlaczego pan jest taki blady? – zapytał, gapiąc się na Jordana szeroko otwartymi oczami.

/ – Naprawdę chcesz wiedzieć? / – Tak. / Jordan skinął, a gdy Eric podszedł, pochylił się do jego ucha. / – Jestem wampirem – szepnął. / Mały odskoczył, chichocząc cicho” (Kańtoch 2006: 111–112). Oczywiście takie wyznanie pro-tagonisty może być potraktowane jedynie w kategoriach żartu, zwłaszcza że pojawia się w drugim tomie opowiadań, gdy wiele sekretów bohatera zostaje już ujawnionych odbiorcy.

Tajemniczość postaci Domenica wiąże się też z nietypowymi zadaniami, jakich bohater ten zazwyczaj się podejmuje. Chociaż z wykształcenia jest medykiem, na co dzień nie wykonuje swojego zawodu, a chorym udziela pomocy jedynie okazjonalnie, gdy wymaga tego sytuacja. O wiele bardziej niż leczenie ludzi interesuje go magia i demonologia, którymi jednak zajmuje się nie w praktyce, a czysto naukowo – Domenic jest bowiem pracownikiem uniwersytetu. Sam ponadto przyznaje, że często zmarli interesują go o wiele bardziej niż żywi, a chociaż nie ma pewności co do istnienia nieba, wie dużo na temat zaświatów oraz przebywających tam istot, powracających niekiedy na ziemię. Właśnie dzięki tego rodzaju wiedzy, a także swojej dociekliwości i inteligencji, Domenic jest mistrzem w rozwiązywaniu kryminalnych zagadek, w których istotną rolę zdają się odgrywać siły nadprzyrodzone. Bohater ten interesuje się trudnymi do wyjaśnienia sprawami, gdyż przede wszystkim stanowią one dla niego wyzwanie i intelektualną rozrywkę. Powoduje nim przy tym wrodzona ciekawość, o wiele silniejsza niż zwykła chęć materialnego

31 Jak lord Ruthven w opublikowanym w 1819 roku opowiadaniu Johna W. Polidoriego pt.

The Vampyre. A Tale [Wampir] (zob. Polidori 1990: 127–150) czy Louis de Pointe du Lac w powieści Anne Rice pt. Interview with the Vampire [Wywiad z wampirem] z 1976 roku (zob. Rice 2005b).

174

zysku bądź pomocy innym osobom. Niektórzy zarzucają nawet Domenicowi, że nie zawsze rozumie ludzi i nie potrafi im współczuć. Zagadki, które próbuje rozwikłać, traktuje zazwyczaj w kategoriach naukowego doświadczenia, a prowadząc śledztwo, kieruje się logiką, starając się nie dopuszczać do głosu uczuć. Można go więc określić jako „nową wersję” C. Auguste’a Dupina lub Sherlocka Holmesa, przeniesioną w świat fantasy.

Domenic skrywa też mroczną tajemnicę związaną z jego osobą, podobnie jak wielu bohaterów romantycznych. Sugeruje to nie tylko jego czarny strój i ekscentryczne zachowanie, lecz także skłonność do melancholii. Według jednego z uniwersyteckich profesorów „Domenic Jordan […] wyglądał na podręcznikowy wręcz przykład melancholika – był blady, spokojny, a każde zdanie wypowiadał z tak absolutną powagą, jakby słowo ‘żart’ znał jedynie z opowieści” (Kańtoch 2009: 46). O jego skomplikowanej przeszłości świadczą również stopniowo ujawniane w opowiadaniach fakty, jak liczne blizny po głębokich ranach na ciele bohatera, o istnieniu których odbiorca dowiaduje się dopiero pod koniec pierwszego tomu opowiadań. W ten sposób zaintere-sowanie czytelnika osobą protagonisty zostaje podtrzymane, tym bardziej że ani narrator, ani sam bohater początkowo nie zdradzają, jak doszło do owych okaleczeń. Sekret Domenica zostaje ujawniony dopiero na początku drugiego tomu, gdzie ukazane są sceny z dzieciństwa protagonisty, spędzonego w ponurym zamku Mandracourt, a także jego trudne relacje z ojcem-tyranem, znęcającym się fizycznie i psychicznie nad nim oraz jego bratem32. Kulmi-nacyjnym punktem historii bohatera jest natomiast dokonane przez niego ojcobójstwo. Zdolny do takiego czynu okazuje się właśnie czternastoletni wówczas Domenic, a nie jego starszy brat, który wprawdzie planuje mor-derstwo, jednak ostatecznie nie starcza mu odwagi, by plan ten zrealizować.

Domenic Jordan w dużej mierze przypomina zatem naznaczone tragizmem postaci z utworów Byrona – indywidualistów pozostających w opozycji do całego świata, których tajemnicą jest popełniona niegdyś zbrodnia, mająca wpływ na całe ich życie. Wykreowany przez Annę Kańtoch bohater, tak jak jego romantyczni poprzednicy, jest pełen sprzeczności. To jednocześnie bez-bronna ofiara, ale w sytuacji skrajnej, związanej z zagrożeniem życia, również bezwzględny morderca, do którego ojciec zwraca się słowami: „Widziałem w twoich oczach diabła” (Kańtoch 2006: 13). Również reakcja Jordana na dokonane zabójstwo jest reakcją indywidualisty. Prowadzący z nim dyskusje biskup, który bezskutecznie zachęca bohatera do spowiedzi i żalu za swój czyn, zauważa:

Zabójcy […] dzielą się na dwa rodzaje. Tych, którzy otrzymawszy rozgrzeszenie, zapominają o wszystkim i żyją dalej szczęśliwie, oraz tych, którzy mimo roz-grzeszenia zadręczają się poczuciem winy. Ale nie Domenic. On wybrał trzecią

32 Jest to wyraźne nawiązanie do schematu i estetyki gotyckiego romansu oraz postaci gotyckiego łotra.

2. „Diabeł na wieży” i „Zabawki diabła” 175

drogę, dla mnie zupełnie niepojętą. Nie żałuje, ale pamięć o tym, co zrobił, jest dla niego rodzajem pokuty, a przede wszystkim przestrogą, by nie stoczyć się w otchłań diabelskiego zła, do którego czasem tak mu blisko. Być może, choć brzmi to absurdalnie, Domenic Jordan jest dziś lepszym człowiekiem, niż byłby, gdyby nie popełnił tej zbrodni. Gdyby nie zabił ojca, zbliżałby się do zła powolutku, małymi kroczkami, aż w końcu, nawet tego nie zauważywszy, przekroczyłby granicę, zza której nie ma już powrotu. Zabójstwo uświadomiło mu istnienie tej granicy, a on zdecydował się pozostać po właściwej stronie.

Lecz mimo to nie rozumiem, jak on może tak żyć. Bez sakramentu spowiedzi, bez właściwej pokuty, bez rozgrzeszenia… Być może to, co dla większości ludzi byłoby udręką, dla niego stało się źródłem siły, ale nie jestem tego pewien. Jak mogę być czegokolwiek pewien, skoro tak naprawdę nie znam ani nie rozumiem tego człowieka? (Kańtoch 2006: 440).

Biskup częściowo wyraża tu uczucia samego czytelnika, dla którego Domenic, mimo odkrycia niektórych jego tajemnic w kolejnych opowiadaniach, jest przez cały czas postacią zagadkową i skomplikowaną. Chociaż w osobie protagonisty wyraźnie ujawnia się pierwiastek zła, paradoksalnie bohater staje się tym, który ze złem walczy, gdyż zajmując się kryminalnymi sprawami, nie tylko wskazuje ich rozwiązanie, lecz niekiedy także unicestwia demoniczne postaci ingerujące w życie ludzi. Paradoksem w przypadku Domenica jest też to, że wobec niewytłumaczalnych zjawisk nadprzyrodzonych prezentuje on postawę racjonalisty. Jeśli więc porównywać opowiadania Anny Kańtoch do utworów Poego, to podobieństwo byłoby widoczne nie tyle w mrocznym klimacie utworów – gdyż równie dobrze można go kojarzyć z powieścią goty-cką – ile właśnie w specyficznym zderzeniu racjonalizmu z tym, co niezwykłe i trudne do wyjaśnienia w naukowych kategoriach33.