• Nie Znaleziono Wyników

Rozwój naukowy w kontekście codzienności

w kontekście spójności i czasu

5.2.3. Rozwój naukowy w kontekście codzienności

Jak zauważa Małgorzata Dzięgielewska, nie jest łatwo odpowiedzieć na pytanie, co to znaczy „codzienność”, choć to o niej nieustannie mówimy.

„Jest to rzecz niemająca konkretnego usytuowania, a jednocześnie wszech-obecna. Niewidzialność codzienności jest paradoksalna sama w sobie.

Nie odnosi się ona do ukrytej tajemnicy lub jakiejś głębi poza pozorami.

Można powiedzieć, że codzienność jest widzialna, ale niezauważalna”39. Obszar codzienności człowieka jest wyznaczany przez dom rodzinny, miej-sce pracy, spotkań, wypoczynek. Na obszarach tych widoczne są związki człowieka z rodziną, sąsiadami, przyjaciółmi, kolegami z pracy.

Niezwykle interesujące są opisy rozmówczyń dotyczące ich naukowej codzienności. Codzienności jakże często wielowymiarowej, pełnej wyrze-czeń, zmartwień, ale również sukcesów i pasji oraz zdarzeń radosnych, zabawnych i wyjątkowych. Anna tak wspomina swoją codzienność sprzed kilkudziesięciu lat. Codzienność, której doświadczała po obronie dokto-ratu, a która bardzo mocno zapadła jej w pamięci, o czym świadczy nie-zwykle żywy opis:

ANNA: Nie miałam wtedy gdzie zamieszkać. Nasz zakład był na ul. […], tam gdzie dziś jest muzeum Marii Curie-Skłodowskiej i wtedy były tam już jakieś początki tego muzeum i wycieczki przychodziły, żeby zwiedzać dom, w któ-rym się urodziła Maria Curie-Skłodowska.Ja nie miałam gdzie mieszkać i wprowadziłam się z walizką na tą ulicę […], do tego domu i miałam skła-dane łóżeczko, które na dzień pracy się składało i miałam parawan i dwie sukieneczki. Dosłownie, pamiętam — dwie, granatowe, z białymi kołnierzy-kami sukieneczki. Tam było bardzo sympatycznie, bo było nas kilku mło-dych, wieczorami graliśmy w ping-ponga, a w dzień była normalna

pra-39 M. Dzieg ielewska: Człowiek dorosły wobec wyzwań codzienności…, s. 81.

11*

ca, no i wycieczki też przychodziły, żeby oglądać dom,w którym urodziła się Maria Curie-Skłodowska. Kiedyś była jakaś wycieczka i dziewczęta zaj-rzały, co jest za parawanem, a tam wisiały moje suknie i dziewczęta pytały, czy to są suknie po Marii Curie-Skłodowskiej. No więc w ogóle komedia.

Z kolei współczesna codzienność naukowczyń ukazana jest w relacjach Kingi, Marty i Ewy:

KINGA: […] jak idę do pracy, no to wiadomo, że jestem w pracy, kiedy przychodzę, to wypełniam tam wszystkie obowiązki łącznie ze sprzą-taniem i gotowaniem, ale jeżeli jestem w domu, to najpierw wyprawiam dziecko do szkoły, potem szybko biegnę na zakupy, wstawiam szybko obiad i siadam do komputera jednocześnie — nauczyłam się robić wie-le rzeczy jednoczenie, więc dopilnowuje obiadu, wstając od komputera co jakiś czas i patrzę, czy się coś nie wygotowało, po czym znów siadam do komputera i piszę, mam podzielność uwagi.

MARTA: […] najczęściej pracuję naukowo w nocy, chyba że jest mąż i gdzieś zabiera dzieci — bo jeśli jestem po południu w domu, to chcę z dziećmi spędzać czas. Chyba, że jest coś wyjątkowego, ale tak napraw-dę w nocy pracuję — bo wtedy wiem, że nie zabieram dzieciom dnia.

EWA: […] dziedzina, którą się zajmuję, wyznacza rytm mojej pracy. Są określone miesiące — to jest maj, czerwiec to jest dramat — bo zaczął się sezon pszczelarski, czyli jest praca — bo mamy też własną pasiekę, a koń-czy się teżsemestr — ze studentami jest mnóstwo pracy, jeszcze są magi-stranci, którzy kończą prace magisterskie, a w rodzinie pszczelej się dzie-ją te najciekawsze rzeczy, gdzie my mamy najwięcej do zaobserwowania.

To właśnie codzienność niejednokrotnie jest również momentem olśnienia naukowego, momentem, kiedy nagrodzona zostaje wytrwałość.

W miejscu tym należy podkreślić, że nie chodzi o fałszywe wyobrażenie pracy osoby uczonej. Józef Kozielecki podkreśla, że wielu ludzi ma fał-szywe wyobrażenie o pracy osoby uczonej, myśląc, że uczeni są „»wybrań-cami bogów«, którzy poznają prawa natury bez specjalnego wysiłku, dzięki nagłemu olśnieniu”40.Autor ten podkreśla, że choć rzeczywistość pozornie potwierdza te przekonania (Poincaré sformułował pewne równanie mate-matyczne w trakcie wycieczki; Cannon skonstruował znaną teorię mobi-lizacji organizmu w czasie bezsennej nocy, najlepsze pomysły Einsteina przychodziły mu do głowy w trakcie golenia), to nie należy ulegać złudze-niu, że praca uczonego nie wymaga wysiłku, pracowitości i wytrwałości.

40 J. Kozieleck i: Nauka i osobowość. Warszawa 1979, s. 19.

A oto jak o owych momentach olśnienia, w kontekście codzienności, wypowiada się Agnieszka:

AGNIESZKA: […] przychodzą te momenty olśnienia i które mogą się też przytrafić w bibliotece, w rozmowie z kimś zaprzyjaźnionym, to jest przy-goda naukowa i ja to tak bardzo wyraźnie odczuwam. Są różne przygody i ja odczuwam smak tej przygody naukowej, jest dla mnie piękna i ważna.

Inne naukowczynie — Beata, Cecylia, mówią o tym, że w codzienności osoby zajmującej się nauką musi być miejsce na refleksję:

BEATA: […]ta refleksja jest ciągle. Może być, kiedy myję gary i myślę sobie o czymś.Ta refleksja jest ciągle. Bycie naukowcem może tylko w tym odróż-nia nas w pewnym sensie od innych ludzi, że my ciągle coś obserwujemy, ciągle coś analizujemy i nie patrzymy na wszystko w sposób bezreflek-syjny, właśnie może aż za bardzo wszędzie się czegoś dopatrujemy.

CECYLIA: […] codzienność naukowca to rytm, rytm, pilnowanie rytmu, ale oczywiście idbanie o czas refleksji, czas refleksji to jest nie tylko leże-nie na tapczależe-nie, co sobie bardzo cenię,ale też słuchanie muzyki […], któ-ra jestbardzo inspirująca w pracy, w stanie refleksji. No a w momencie ułożenia programu, warsztatu badawczego, no to wtedy przystępuje się do tego, prowadzi się badania, no i żyje się tym, zapomina się o wszyst-kim, bo wtedy się pisze,tworzy.No nie ma nic gorszego jak odciąganie człowieka, jak człowiek jest w toku badawczym.

Jak widać, życie codzienne naukowczyń składa się przede wszystkim z podejmowania ciągłych prób pogodzenia dwóch niezwykle wymaga-jących obszarów funkcjonowania — nauki oraz przestrzeni prywatnej.

W miejscu tym zdaje się odkrywać tajemnica fenomenu kobiecości, pole-gająca na umiejętności godzenia obu obszarów. Jedna z badanych mówi:

Przyjęcie założenia, że rodzina uniemożliwia pracę naukową, jest błędne.

Znam panie — matki trojga dzieci — z sukcesami naukowymi. Często ła-twiej w nienormowanym czasie pracy naukowca pogodzić pracę z do-mem — pralka „idzie”, na gazie gotuje się, dzieci są z mamą, a mama w domu pracuje naukowo. Gdyby mama musiała odsiedzieć w pracy 8 godzin, plus dojazdy i zakupy — nie byłoby jej w domu 10 godzin. To na pewno byłoby mniej korzystne dla rodziny […].

Kobieta ze stopniem doktora habilitowanego, 56 lat, reprezentantka nauk o kulturze fizycznej

JADWIGA: […] musicie być konsekwentne. Codziennie po troszeczku, ale to musi iść! Po troszeczku, systematycznie […].

5.2.4. Rozwój naukowy kobiet w kontekście tego,