• Nie Znaleziono Wyników

i jego wpływ na rozwój naukowy

5.1.2 Dorastanie i pierwsze życiowe wybory — faza poszukiwań

5.1.2.1. Znaczące osoby

Ogromny wpływ na podejmowane decyzje i wybory moich rozmów-czyń, jak już wspomniałam, miały znaczące osoby — zarówno z życia osobistego, jak i zawodowego, naukowego. Był to zarówno wpływ wspie-rający, budujący, jak i utrudniający. Niewątpliwie, odczucia badanych kobiet potwierdziły to, co może się wydawać truizmem, ale jest niezmier-nie ważne i determinuje naszą życiową wędrówkę. Nie sposób wszak zapo-mnieć o tym, że działanie każdego człowieka i jego osobista historia splata się z działaniami innych ludzi we wzajemnych oddziaływaniach i wła-śnie to wzajemne oddziaływanie określa sposób, w jaki każdy jest sobą14. Rozmówczynie bardzo często opisywały to, jak ogromne znaczenie w ich życiu naukowym, ale i osobistym, odegrały napotkane osoby, mentorzy, mistrzowie i autorytety naukowe. Świadomość tego ma między innymi Helena i Joanna:

HELENA: […] głównie napotkanie właściwej osoby na swojej drodze ży-cia ma wpływ na… przynajmniej w moim przypadku, ale ja myślę, że nie tylko w moim, miało wpływ na jakąś karierę, drogę życiową.

JOANNA: […] był to profesor o bardzo światłym umyśle, o bardzo szero-kich horyzontach, który uczył dystansu, który potrafił pociągnąć za sobą młodych ludzi i to chyba osobowość raczej na początku mojego profe-sora mnie zafascynowała […] Pan profesor […] był takim moim duchem przewodnim w całym tym moim życiu zawodowym i bardzo boleśnie

13 M. Malicka: Bycie sobą jako ideał. Warszawa 2002.

14 P. R icoeur: O sobie samym jako innym. Przeł. B. Che łstowsk i, naukowo oprac.

i wstępem poprzedziła M. Kowalska. Warszawa 2003.

przeżyłam jego odejście, nie doczekał już mojej profesury, nie wiedział, jak ciężko jest chory, a był bardzo ciężko chory, także jak odszedł, to było to dla nas wielkim szokiem, bo odszedł człowiek, który nas otaczał ta-kim parasolem ochronnym.

Joanna podkreśla, jak wielkie znaczenie miała osobowość profesora, który był dla niej nie tylko autorytetem naukowym, ale odgrywał również rolę o wiele ważniejszą, był w pewnym sensie jej powiernikiem i zastępo-wał jej ojca, który — choć obecny ciałem — był bardzo zdystansowany emocjonalnie:

JOANNA: […] pan prof. K. zastępował mi ojca. Tak to mogę nazwać, nie chodziłam nigdy do ojca z problemami, do profesora chodziłam. To na-prawdę był nie tylko mistrz, to było coś więcej. Pierwszy prof. K. się do-wiedział o tym, że spodziewam się dziecka.

Również Kinga porównuje swoją panią profesor do matki. Porównanie to jest niezwykle sugestywne:

KINGA: Pani profesor ze swoją osobowością bardzo ciepłego człowie-ka, który jest trudnym szefem, ale takim kochanym szefem po prostu, taka druga mama, zresztą tak się ją nazywa.

O niezwykle ważnym wpływie napotkanych autorytetów naukowych na swą naukową biografię mówią również inne badane, opisując ich przy-mioty, cechy osobowości, charakteryzując sylwetkę, styl bycia:

JOANNA: […] dla tego człowieka warto tutaj było przychodzić, żeby mieć z nim kontakt, żeby z nim pracować. To jednak ma olbrzymie zna-czenie, nie tylko własne zainteresowania, ale to, kogo się spotyka na swojej drodze.

ANNA: Na początku ja miałam jeszcze szczęście przez pół roku zetknąć się z panem prof. B., to był znakomity profesor, jeszcze o takiej przed-wojennej prominencji, sposobie prowadzenia wykładów […]. Kiedy profesor zmarł […], to było dla mnie strasznie ciężkie przeżycie.

Warto w tym miejscu dodać, że najczęściej w gronie osób znaczących, z środowiska naukowego, znajdują się osoby pełniące funkcje promoto-rów prac magisterskich lub doktorskich. Zapromoto-równo z relacji moich rozmów-czyń, jak i moich osobistych doświadczeń wynika, że są to bardzo często pod wieloma względami osoby wyjątkowe. Osoby, które potrafią

zain-spirować, wspierać oraz budować szczególne relacje partnerskie ze swoimi podopiecznymi, nie tracąc przy tym swego naukowego autorytetu. Poniż-sze fragmenty narracji stanowią tego doskonałą egzemplifikację:

IRENA: […] promotor pracy magisterskiej —jako wpływ bardzo wspie-rający. Pozwalał on na realizację swojego tematu. Mówił: „Szukaj, szu-kaj, aż znajdziesz w sobie” — i to było bardzo inspirujące.

AGNIESZKA: […] pani prof. W., u której pisałam pracę magisterską – pani ogromnej kultury, ogromnego uroku osobistego, która jeszcze mając 90 lat była pełną uroku kobietą.

JOANNA: Mój promotor, który mi dawał 100% samodzielności […], nigdy nie odczułam, że jest moim zwierzchnikiem, raczej partnerem w pracach i tak pozostało do dziś, także to ma olbrzymie znaczenie, wpływ na wybory.

To bardzo często właśnie promotorzy, recenzenci, szefowie są osobami określanymi przez narratorki jako znaczące, które zainicjowały rozwój naukowy badanych, miały wpływ na podjęcie przez nie drogi naukowej oraz ukształtowanie pewnych umiejętności ważnych dla przyszłych adep-tek nauki. Widoczne jest to w niżej zaprezentowanych relacjach moich roz-mówczyń:

URSZULA: Szef mój […] wyszedł z ofertą, zaproponował, skoro ja się ni-gdy nie paliłam, ja nie myślałam o sobie w tym miejscu. Tutaj to zapro-ponowanie było wywołaniem mnie do odpowiedzi pt. spróbuj.

AGNIESZKA: Mój przyszły promotor (bo wtedy jeszcze nie wiedziałam, że będę robić doktorat) zaproponował mi, żebym na uczelni pozostała […], no i tak się zaczęła moja kariera.

ALICJA: Na IV roku byłam na seminarium u pani profesor E. i ona mnie przyuważyła i ona mi zaproponowała pracę, jeszcze będąc na IV roku, czyli żebym już na V roku zaczęła staż.

Osoby wyjątkowe, o których tutaj mowa, to bardzo często w oczach moich rozmówczyń mistrzowie naukowi. To osoby, które oddziałują na drugiego człowieka w sposób szczególny. Franciszek Znaniecki, mówiąc o tego typu oddziaływaniu człowieka na drugiego człowieka, mówi o oso-bistym promieniowaniu15. Autor ten zauważa, że owo promieniowanie jest najsilniejsze w przypadku styczności osobistej, ale można je również odebrać

15 F. Znanieck i: Ludzie teraźniejsi a cywilizacja przyszłości. Warszawa 1974, s. 331.

na drodze pośredniej (przez druk lub pismo), a również wtedy gdy ma się do czynienia ze szczególnym podziwem danej osoby w swym najbliższym otoczeniu. Kontakt z takimi właśnie osobami był również tak znaczący dla kobiet biorących udział w badaniu, że na trwałe pozostali w ich pamięci:

WANDA: Bardzo duży wpływ naukowy wywarła na mnie postać profe-sora S. oraz profeprofe-sora P. […] Ogromne znaczenie wywarły również oso-by, które poznałam podczas odbywania przeze mnie stażów naukowych.

[…] Osoby te — profesorowie — miały znaczący wpływ — to jest kwestia osobowości, wewnętrznych cech charakterologicznych. Profesor S. — miał on inspirujący naukowo charakter, umiał zintegrować zespół, miał wizję prawa rolnego i cywilnego. Oni są myślicielami i ludźmi o głębo-kim humanitaryzmie, to przyciąga. I mieli pewną wizję rozwoju konstruk-cji prawnych — to mistrzowie.

ANNA: Dotąd, dopóki prof. S. kierował tym zakładem — to miałam świetne możliwości rozwoju, ja z siebie oczywiście też dawałam to, co mogłam — to nie ulega wątpliwości. Wszyscy mi pomagali, nikt mnie nie hamował […]. Dopóki był prof. S., to było świetnie. Profesor S. miał bar-dzo specyficzny sposób podejścia do ludzi, bo jeśli uważał, że na ko-goś można liczyć i że z niego będzie poważny pracownik naukowy, to wtedy zwracał uwagę i bardzo dużo wymagał. Czasemaż się wydawa-ło, że za dużo. Jeżeli zaś uważał, że jest ktoś, kogo nauka mało interesu-je, nie jest żadną indywidualnością, to profesor machał ręką i traktował w sposób żartobliwy, czego ci ludzie często nie rozumieli. Do mnie profe-sor miał bardzo poważny stosunek, ale mnie się wydawało, że wyma-gał za dużo w tamtych czasach.

Ogromny wpływ na naukowy rozwój badanych kobiet miały również osoby z życia prywatnego, osobistego. Zarówno rodzice, dziadkowie, jak i partnerzy, mężowie, dzieci, przyjaciele itp. Osoby te bardzo często są opisywane przez moje rozmówczynie właśnie jako osoby wspierające ich naukowy rozwój. Wsparcie to związane jest zarówno z dawaniem życio-wych rad, pierwszymi nienaukowymi recenzjami naukowej działalności, akceptacją podejmowanych wyborów, opieką nad dziećmi, jak i tak pro-zaiczną — wydawałoby się — a jakże ważną, pomocą w wykonywaniu codziennych obowiązków i czynności.

Jadwiga, Kinga, Elżbieta i Urszula niezwykle ciepło mówią o swych relacjach z mężczyznami, ważnymi w ich życiu:

JADWIGA: Po pierwsze to mój ojciec, który mnie kształtował. Nawia-sem mówiąc, mój ojciec coś mi powiedział bardzo ważnego, jak

skoń-czyłam studia. Powiedział mi tak, że muszę być trzy razy lepsza od naj-lepszego faceta, żeby osiągnąć to, co najgłupszy zdobywa bez trudu.

Tak, tak mi to dokładnie powiedział. Drugą osobą ważną tutaj był mój dziadek, który mi bardzo dużo pomógł w sensie ustawienia się tutaj na Śląsku, no i oczywiście mój mąż i jego rodzina — w tym sensie, że weszłam w rodzinę z tradycjami naukowymi. Bo to już właściwie nie wiem… 4 czy 3 pokolenie.

KINGA: Mój mąż […] on mi też bardzo pomaga, jak dyskutuję z nim, rozmawiam z nim na temat właśnie teraz tej habilitacji, tego, co ja bym chciała robić i on pokazuje mi takie inne spojrzenie, od strony takiego człowieka nie nauki, który ma ciekawe pomysły, zupełnie inne. Ja je-stem taka sfiksowana bardziej naukowo, a on mi pokazuje, że mogłabym jeszcze coś innego, ciekawszego, od jakiej innej strony można by to było ugryźć, no i myślę, że to też jest ważne, żeby w domu była taka osoba, któ-ra jednak współtowarzyszy emocjonalnie przez cały czas.

ELżBIETA: Osobą znaczącą jest mój syn, który jak przeczyta jakikolwiek mój tekst, to krytyka na krytyce, a na tej krytyce jeszcze jedna, co rze-czywiście pomaga, no bo jak on się dziwi, to co powiedzą inni.

URSZULA: Od wielu lat takim niezwykle ważnym dla mnie wsparciem jest dla mnie mój przyjaciel — partner, który jest rzadkim okazem czło-wieka. Ponieważ jest innym typem, sam nie miał nigdy takich tam aspira-cji, żeby walczyć o coś, karierę robić — nie ten typ. W związku z tym w ża-den sposób się nie czuje zagrożony tym, co ja robię. Wręcz przeciwnie

— cały czas umacniający, wyrozumiały i to pod wieloma względami.

Bo to jest nie tylko takie wsparcie psychiczne, wsparcie to jest mało powie-dziane. To jest cały czas taki zachwyt: „Jesteś świetna, jesteś absolutnie fantastyczna”. Nawet jeśli ma się załamanie, to, to ociepla. Jest dla mnie niezwykłym wsparciem, bardzo konkretnym, bo w każdej sprawie […].

Narratorki niezwykle serdecznie wspominają osoby, które pomagały lub w dalszym ciągu pomagają im w wychowywaniu dzieci. Alicja wspo-mina osobę, którą choć nie była jej krewną, nazywa babcią, przypisując jej tym samym niebagatelne znaczenie w swoim życiu. Dzięki osobie tej Alicja mogła rozwijać się naukowo, bez poczucia dyskomfortu i rozdwoje-nia w odniesieniu do pełnionych ról:

ALICJA: Babcia Wandzia — pani, która pomogła mi wychowywać dziecko przez osiem lat i bez niej nie poradziłabym sobie kompletnie z taką spra-wą jak doktorat. Ona dawała mi bardzo dużo takiego poczucia bezpie-czeństwa, oparcia, wiedziałam, że w sytuacjach podbramkowych,

zawo-9 Kobiety w nauce

dowych na nią mogę liczyć, że dziecko będzie na 100% pod dobrą opieką i nie musiałam się aż tak bardzo rozdwajać w kierunku matka-naukowiec.

Z kolei dla Marzeny osobą taką jest matka, która podejmując opiekę nad wnuczką, pomaga swej córce naukowczyni:

MARZENA: Dzięki pomocy głównie mojej mamy, która pomogła mi w wychowaniu mojej córki, mogłam sobie spokojnie skończyć studia i myślę, że mogłam się dzięki niej zająć rozwojem naukowym, bo sobie nie wyobrażam bez jej pomocy pracy. Bo wiadomo, że to jest bardzo absorbujące, przygotowywanie się do ćwiczeń najpierw, potem do wy-kładów, wyjazdy, ciągłe wyjazdy, zbieranie materiałów… Wiadomo. Bez jej pomocy nie byłabym w stanie, musiałabym z czegoś zrezygnować.

Wspomniane przez moje rozmówczynie osoby znaczące z ich życia osobistego, choć może nie w bezpośredni sposób wpłynęły na rozwój naukowy badanych, to z pewnością tworzyły sprzyjające warunki dla tego rozwoju, okazywały wsparcie, które było nie do przecenienia.

Uzupełnieniem rozważań dotyczących wpływu osób znaczących na uczestnictwo badanych kobiet w nauce oraz ich rozwój naukowy, są z pew-nością dane uzyskane w drodze badania ilościowego. Otóż — jak się oka-zuje — respondentki przypisują znaczącym osobom niebagatelne znacze-nie dla ich uczestnictwa w nauce oraz naukowy rozwój, bowiem aż 40,2%

badanych osób (43 kobiety) na pytanie: „Co zdecydowało, że została Pani naukowcem”?, odpowiedziało, że czynnikiem decydującym było spotka-nie odpowiednich osób na swojej drodze. Warto dodać, że czynnik ten uzyskał zdecydowanie najwięcej wyborów, co jest potwierdzeniem faktu, iż rozwój indywidualny dokonuje się zawsze w interakcji jednostki z jej oto-czeniem. Co więcej, „otoczenie to dzięki owej interakcji i jej specyficznym właściwościom tworzy określony kontekst rozwojowy danej jednostki”16.