• Nie Znaleziono Wyników

Selekcja w szkole w yjałow ić m oże zawody praktyczne, gdyż elem enty zd oln iejsze przenieść się mogą do zajęć um y

słow ych. 1

Z dośw iadczenia jed n ak w iem y, że w całej m asie m ło ­ dzieży szkobtej są pow ażne rozpiętości u zd o ln ień d zieci i sto­

sow anie pew nej selek cji przy organizow aniu klas szkolnych jest ze w szech m iar pożądane. W pierw szym rzędzie chodzi 0 te dzieci, które w norm alnym nauczaniu zu p ełn ie zawodzą, a w ięc o d zieci anorm alne. D zieci takich w ogólnej m asie jest około 2%. Ustawa o ustroju szkolnictw a (art. 13) przew i­

duje dla dzieci anorm alnych szkoły, w zględnie od d ziały sp e­

cjalne. W w iększych ośrodkach szk oły takie ju ż istnieją 1 tam od p ow ied n ia selekcja pod tym w zględem jest prow a­

dzona. 2 W trudnej sytuacji znajdują się natom iast szkoły w iejskie, które z k onieczności m uszą „przem ycać“ przez klasy norm alne dzieci upośledzone bez żadnego pozytyw nego re­

1 Zagadnienie doboru pedagogicznego nasuw ało się od daw na wielu pedagogom . J u ż P la to n sta ra ł się realizow ać swój ustrój przez selekcję — do odpow iednich czynności w państw ie. LiteraLurę polską wzbogaciły w ty m zakresie dwie pow ażne prace, tj. N awroczyńskiego „U czeń i k lasa“

oraz Jo te jk o „Poziom inteligencji ucz. gim n. niż.“ .

2 W roku 1936 w y d an a została przez Min. W . R . i O. P . in stru k cja o selekcji dzieci um ysłow o upośledzonych i' kierow ania ich do zakładów , szkół i oddziałów specjalnych (llz . U rzęd. n r 8 z ro k u 1936, stro n a 154).

zultatu. O rganizowanie b ow iem szkół specjalnych w środo­

w iskach w iejsk ich ze w zględu na rozm ieszczenie ludności i m ałą ilo ść dzieci tego rodzaju jest dość trudne do rozw ią­

zania.

W stęp do ustawy o ustroju szkolnictw a k ład zie również nacisk na jednostki zdolniejsze, aby u m ożliw ić im osiągnięcie najw yższych szczebli naukow ego i zawodow ego w ykształce­

nia. T e m ożliw ości w ynikają już z sam ej konstrukcji naszego system u szkolnego i założeń program owych. M łodzież, szcze­

gólnie zdolna m a w ięcej danych do tego, aby podnieść k u l­

turę um ysłow ą i m aterialną kraju. P edagogika w spółczesna n ie chce niw eczyć in d yw id u alizm u w w ychow aniu. Przeciw ­ nie, pragnie go jak n ajw ięcej rozw inąć na p ożytek sp ołe­

czeństwa i kultury.

N a ogół m ożna pow iedzieć, iż m ało m am y dośw iadczeń z k ierunku selek cji in plus. W szkołach w yżej zorganizow a­

n ych (z oddziałam i rów noległym i) organizow ane są zazwy­

czaj klasy słabsze i klasy m ocniejsze. W ten sposób elem ent słabszy otoczony jest większą opieką, elem en t zaś siln iejszy m oże posuw ać się naprzód przy zw iększonych wym aganiach.

N a pod ziale takim zyskuje zarów no elem en t słabszy jak i e le ­ m en t zdolniejszy. K w alifik ow an ie do klas słabszych lu b s il­

niejszych odbyw a się najczęściej na podstaw ie o p in ii sił nau­

czycielskich i w ynikach pracy dzieci. Jest to jak gdyby swo­

bodne rozgrupow anie m łod zieży w edług uzd oln ień , gdzie w grę w chodzi obserwacja i in tu icja nauczycielska. W w ielu szkołach stosowane były pod tym w zględem ścisłe badania in telig en cji, jak np. w n iek tórych szkołach w W arszawie (patrz „P rób y zastosowania testów do badania i organizo­

wania pracy szk oln ej“ — M arii G rzywak-K aczyńskiej, w y­

dane nakładem „N aszej K sięg a m i“. W arszawa 1931 r.).

N a tym m iejscu n ie ch od zi m i o m etody badania in te li­

gencji dla celów selekcyjnych, chcę natom iast podkreślić, że

racjonalne i celow e organizow anie klas szkolnych ułatw ia pracę wychowawczą i n iew ą tp liw ie zm niejszy liczb ę repeten- tów w p u b liczn ych szkołach pow szechnych.

Jak już w yżej n adm ieniłem , ustawa nasza opiera się na selek cji m łod zieży w edług u zd olnień, ale selekcja ta z natury rzeczy w ystęp u je p o ukończeniu szkoły • p ow szechnej i prze­

chodzeniu do szk ół średnich, które pod tym w zględem są już zróżniczkow ane. W tym to okresie b ow iem różne rodzaje u zd oln ień w ystępują w yraźnie i ujaw niają się głębsze zam i­

łow ania m łodzieży.

W szkole pow szechnej chodzi przede w szystkim o dosko­

n alen ie system u klasow ego z tym , że racjonalne rozgranicza­

n ie m łod zieży w edług stopnia u zd oln ien ia jest ju ż i na tym p oziom ie m ożliw e, a naw et wskazane. Istn ieje jednak pew ne uprzedzenie nauczycielstw a co do organizow ania klas słab­

szych i siln iejszych . Spotyka się często, że nauczyciel, które­

m u pow ierza się klasę słabszą, uważa sob ie to za „krzyw dę“.

K lasa taka jest poniżana, atm osfera panuje niezdrow a, a se­

lek cja wówczas przynosi w ięcej szkody n iż pożytku. T oteż przy każdym system ie klu cz rozw iązania trzym a w ręku nau­

czyciel, a w y n ik i nauczania zależn e są od jego inicjatyw y, za­

radności i ustosunkow ania się do pracy.

M yśląc o doskonaleniu system u klasow ego w w arunkach obecnych, zwracać trzeba uwagę na organizację pracy w k la ­ sie, jako różnorodnej grupie sp ołeczn ej; około 80% m łodzieży szkół pow szechnych bez sp ecjaln ej selek cji m oże m niej w ię­

cej rów nym frontem posuw ać się na lek cjach naprzód, zw ła­

szcza przy nauczaniu tzw . m asow o-indyw idualizującym . W praw dzie będą to jednostki o różnym stopniu uzd oln ień , ale m ieszczą się one w tych granicach, które nazw ać m ożna norm ą klasy szkolnej.

N iem n iej jed n ak tam , gdzie w arunki lo k a ln e na to pozw a­

lają grupow anie m łod zieży w klasy siln iejsze i słabsze, w zglę­

dnie w zespoły klasow e (siln iejsze i słabsze) u łatw i naucza­

n ie m asowe i przyczyni się do zm niejszenia liczby repeten- tów. Przem aw iają za tym rów nież w zględy w ychow aw cze, bo równy m niej w ięcej front klasy p otęguje pracę i wytwarza w szkole atm osferę korzystniejszą.

2. Atmosfera życia zbiorowego, jako podstawa pracy