• Nie Znaleziono Wyników

Struktura składu delegatur terenowych

Struktura delegatur była zbliżona do struktury komitetów. Pracami kierował 3-4 osobowy zarząd w składzie: przewodniczący, zastępca przewodniczącego, sekretarz, skarbnik oraz w zależności od wielkości świadczonych usług od 3 do 5 członków340.

Funkcjonowanie delegatur uregulowano specjalnym Regulaminem czynności członków delegatur i instrukcją dla delegatur z 26 października 1942 r. Dokumenty zakładały powstanie następujących działów: zbiórek, ewidencyjno-klasyfikacyjnego, dyżurów w kuchni, opieki nad dzieckiem, mieszkaniowego, opałowego i zdrowia.

Nakazano, by do działów ewidencji i zbiórek delegatury wiejskie powoływały w poszczególnych gromadach mężów zaufania, po dwóch na gromadę. Jeden miał zajmować się ewidencją, drugi co miesiąc zbierał pieniądze, produkty i inne ofiary na listę lub podług deklaracji. Pieniądze miały być przekazywane skarbnikowi delegatury raz w miesiącu za pokwitowaniem. Pozostałe ofiary nakazano przekazywać przewodniczącemu lub - po konsultacjach z nim - bezpośrednio potrzebującym bądź do magazynu. Obszar delegatur miejskich podzielono na dzielnice, w każdej wyznaczano po dwóch mężów zaufania, korzystając z analogicznego podziału zadań jak na wsi.

Naznaczono, że każda delegatura powinna mieć swój punkt zbiorczy, gdzie miała być prowadzona praca. Na drzwiach delegatury nakazano wywiesić tabliczkę z dobrze widoczną nazwą oraz godzinami przyjęć interesantów341.

Tworzenie struktur terenowych w poszczególnych komitetach rozciągnęło się w czasie. Najważniejszym powodem takiego stanu rzeczy był problem ze znalezieniem odpowiedniej kadry spełniającej organizacyjne kryteria do prowadzenia pracy opiekuńczej na odpowiednim poziomie. Wyselekcjonowanie osób, które przy stosunkowo małych środkach własnych potrafiłyby prowadzić akcję mającą za zadanie wyżywić, ubrać i zapewnić przydział leków dla tak ogromnej rzeszy potrzebujących było rzeczą niezmiernie trudną! Trzeba również w tym miejscu wspomnieć o odpowiednich umiejętnościach psychologicznych i empatii kandydata w podejściu do

340 W powiatach siedleckim i sochaczewskim władze okupacyjne sprzeciwiły się organizacji delegatur pięcioosobowych, nakazując organizację trzyosobowych „zgodnie z ustrojem RGO”. Komitet sochaczewski obszedł to zarządzenie argumentując powołanie delegatur w większym składzie wyjątkowymi warunkami panującymi w powiecie; sprawozdanie referenta Pol.KO Sochaczew za IV 1941 r., ibidem, sygn. 795, s. 72.

341 Okólnik RGO nr 5 z 26 X 1942 r., ibidem, s. 320-325.

74 podopiecznych, którzy w wyniku działań wojennych stracili swoich najbliższych, niejednokrotnie całą rodzinę, a majątek został zajęty przez okupanta. Do pracy starano się pozyskać urzędników samorządowych, przedstawicieli duchowieństwa, nauczycieli oraz osoby cieszące się ogromnym autorytetem pośród miejscowego społeczeństwa.

Hipotetycznie łatwiejsze zadanie czekało referentów przy tworzeniu delegatur miejskich, gdzie łatwiej było o zatrudnienie osób wykształconych, wywodzących się z miejscowej inteligencji, wrażliwych na niedolę ludzką. Odmiennie sytuacja przedstawiała się w delegaturach wiejskich, gdzie do współpracy starano się zachęcić przedstawicieli ziemiaństwa, sołtysów oraz właścicieli większych gospodarstw rolnych.

Referenci musieli liczyć się z faktem że doświadczenie w pracy charytatywnej z wyjątkiem osób i instytucji wymienionych we wcześniejszym punkcie było w terenie praktycznie na poziomie zerowym, mimo że miejscowe społeczeństwo jako pierwsze przyszło z bezpośrednią pomocą potrzebującym.

Kolejną, niezwykle trudną przeszkodą było zdobycie akceptacji dla kandydatów od miejscowych władz. Brak zgody na poszczególnych kandydatów był dla delegatur powszechnym zjawiskiem. Wśród prawdopodobnych powodów odmowy częstym argumentem był fakt przynależności do arystokracji, inteligencji oraz innych grup społecznych niewygodnych okupantowi. Kolejnym czynnikiem dyskwalifikującym w rozumowaniu władz okupacyjnych był choćby najmniejszy, często wyimaginowany cień podejrzenia o przynależność do organizacji podziemnych. Jednak najważniejszym z nich okazała się być zwykła niechęć urzędników okupacyjnych wobec prowadzonej przez RGO opieki społecznej a także nienawiść wobec Polaków. Oczekiwanie na zgodę dla przedłożonych składów wielokrotnie przeciągało się miesiącami, co często skutkowało spowolnieniem i osłabieniem pracy opiekuńczej, a bezczynność jednostek terenowych i ewentualne narażenie się na częste kontakty właśnie z przedstawicielami władz wywoływała zniechęcenie i apatię wśród wcześniej zainteresowanych podjęciem współpracy342.

Jak już wcześniej zostało napisane, pierwsze propozycje objęcia stanowisk w strukturach RGO kierowane były do wyżej wymienionych grup społecznych i zawodowych, a wśród nich do pracowników innych organizacji pomocowych, działających na danym obszarze. Ponadto placówki przyjmując na swoje barki większą ilość podopiecznych, zwiększając intensywność prac, zmuszone zostały do poszukiwań

342 J. Kłapeć …, ibidem, s. 167.

75 nowych pracowników. W zaistniałej sytuacji w szeregach organizacji zatrudnienie znaleźli specjaliści różnych zawodów, którzy nie mogąc liczyć na powrót do swoich dawnych zajęć podejmowali współpracę w celu zdobycia środków na utrzymanie siebie i rodziny.

Reasumując, B. Kroll podzielił pracowników placówek terenowych na trzy zasadnicze grupy:

1. Pracownicy przedwojennych instytucji i organizacji opiekuńczych. Specjaliści znający specyfikę i technikę pracy społecznej. Cechą ujemną nabytego doświadczenia było potencjalne obciążenie nawykami pracy w innych warunkach, w związku z tym początkowy okres zatrudnienia stanowił dla nich w pewnym stopniu okres aklimatyzacji, przygotowania do działania w rzeczywistości okupacyjnej;

2. działacze i pracownicy społeczni państwowi i gospodarczy, pochodzący z różnych urzędów. Nie posiadali oni doświadczenia w pracy opiekuńczej, musieli natomiast posiadać potrzebne cechy organizacyjne oraz umiejętność dostosowania się do istniejących warunków. Wymienione grupy pracowników uzupełniając się wzajemnie, stanowiły trzon i siłę napędową instytucji;

3. pracownicy zatrudnieni fikcyjne, dla których zatrudnienie w organizacji było jedynie przykrywką dla działalności niepodległościowej lub chroniło przed represjami ze strony okupanta. W wielu przypadkach osoby te w ogóle nie poświęcały się pracom opiekuńczym, choć zdarzały się wyjątki.

Oprócz pracowników etatowych działali w organizacji, szczególnie na niższych szczeblach, nieetatowi działacze społeczni. Rekrutowali się w większości przypadków z grona przedwojennych działaczy społecznych. W wielu miastach do dzieła pomocy włączyła się młodzież, zwłaszcza posiadająca harcerskie wychowanie343.

Większość osób zatrudnionych w szeregach organizacji niosła pomoc na zasadzie wolontariatu. Wynagrodzenie otrzymywali jedynie pracownicy znajdujący się w trudnym położeniu ekonomicznym, zazwyczaj z pieniędzy pochodzących z funduszów własnych. Należy również zaznaczyć, że zarówno pracownicy etatowi jak również ochotnicy w zamian za świadczone usługi otrzymywali w wyjątkowych przypadkach niewielkie deputaty żywnościowe i okazjonalnie przydziały odzieży.

343 B. Kroll, Opieka i samopomoc społeczna…, ibidem, s. 137-138.

76