• Nie Znaleziono Wyników

Suka Katarzyny Grygi, czyli jak przetrwać kobiecie w świecie zdominowanym przez mężczyzn

Katarzyny Rakusy, Fausta Krystyny Kofty, Dobre dziecko Romy Ligockiej)

1. Suka Katarzyny Grygi, czyli jak przetrwać kobiecie w świecie zdominowanym przez mężczyzn

Kobiety zawsze pisały przede wszystkim o sobie, o swojej kondycji emocjonalnej. Kobiece pisarstwo od pisarstwa męskiego różniło się zespołem stłumień i przemilczeń, rodzajem wstydu przed odbiorcą, skłaniającym do eufemistycznego, zawoalowanego używania języka. Mój tekst był zawsze odważny, opisywał kobiecą seksualność i kobiecą psychikę bez pruderii i bez serwitutów przynależnych patriarchalnemu społeczeństwu9.

Tak trawestuje słowa Krystyny Kofty Inga Iwasiów w świetnym szkicu o jej twórczości. Nie przypadkowo wprowadzam fragment tej wypowiedzi jako zapowiedź najodważniejszej, wydawać by się mogło, książki ostatniego roku: Suki autorstwa Katarzyny Grygi, która – jak napisał Leszek Bugajski – jest swoistą bombą podłożoną pod lukrowany, nieprawdziwy świat rzeczywistości kobiecej, opisywany w kolorowej prasie, telewizyjnych serialach, reklamie, wszech-osaczających mediach.

Bombą podłożoną i zdetonowaną zresztą od środka, przez kobietę, której udało się w ów świat przeniknąć i zająć w nim pozycję outsidera.

9 I. Iwasiów, I Faustyna umrze... O twórczości Krystyny Kofty, [w:] Ciało i tekst…, s. 31.

Seksaulność w najnowszej literaturze polskiej

29

Powiedzmy z góry, iż osią konstytuującą tożsamość bohaterki, również w sferze seksualnej, jest wolność - prawo do samostanowienia o swoim życiu, dokonywania wyborów mimo – czy lepiej – poza dyferencjacją płci. Otóż płeć biologiczna bohaterki nie ma najmniejszego znaczenia, bo też samo imię - przewrotny sygnał warunkowanej płcią biologiczną agresywności – jest prowokacją, i jako takie demaskuje absurd tkwiący w logice wyodrębniania płci; ryzykowność społecznych wyborów postaci podważa tu normatywizm heteroseksualnego kontraktu: on ponoć w powszechnym odczuciu stwarza i kontroluje tożsamość. Płeć Suki nie jest czymś pierwotnym, przeddyskursywnym, niepodważalnym, lecz konstrukcją prowokacyjnie konfigurowaną z dowolnych, już utrwalonych w kulturze znaczeń – reprezentacji tego co męskie, i tego co kobiece. Suka doskonale zdaje sobie sprawę, choć głośno tej prawdy nie artykułuje, że zarówno płeć, jak też zdefiniowane przez nią ciało są nośnikami tychże znaczeń, są niejako fantomem istniejącym tylko dzięki społecznemu oznakowaniu10. A skoro tak, to znaczenia te mogą się układać zupełnie inaczej, wbrew, w poprzek i w opozycji – gdzieś „pomiędzy” utrwalonymi dystynkcjami. Świadomość społeczna Suki reprezentuje wybitnie nieesencjalistyczne podejście do własnej płci/rodzaju – tzw. esencja kobiecości, czy mistyka kobiecości poszukiwana w kategoriach płci biologicznej, czy nawet płci kulturowej, w ogóle dlań nie istnieje. To nie ciało stanowi dlań jądro identyfikacji, instancję w dyskusjach – w których zresztą nie uczestniczy – na temat tego, kto jest kobietą, a kto nią nie jest11.

Mając zresztą wyostrzoną świadomość własnego piękna, cielesnej atrakcyjności, Suka stara się być jednak cieleśnie nieobecna: odrzuca tę normę heteroseksualności, która rządzi uwidocznieniem, materializacją ciał12. W kulturze wpisującej tradycyjnie mężczyzn w domenę rozumu, ich ciało odziane w garnitur traci widoczność, zyskuje natomiast praktyczność – wygodę. Suce to imponuje. Odrzuca męską optykę (tzw.

internalizację męskiego oka13) wdrukowaną w urynkowiony konstrukt kobiecości, a także męską supremację seksualną. Jej wygląd i zachowanie nie odpowiada z góry określonemu płciowemu imperatywowi. Deklaruje:

10 Jak powiadają zwolennicy teorii gender, fakty biologiczne są z istoty neutralne, dopiero konstruowane społecznie znaczenia zapewniają „dostęp” do własnej płci – męskiej lub żeńskiej.

11 Nie ma żadnej prawdziwej esencji, którą „płeć” wyraża, są tylko społeczne oczekiwania, nadzwyczaj represyjne, rozpisane na głosy w oficjalnym, męskocentrycznym dyskursie - te przełamuje Suka, uprawiając performance z pogranicza kampu: w kawiarniach, w restauracjach paraduje z psem, który z powodzeniem

„zastępuje” w miejscu publicznym dziecko, w sklepach z męską odzieżą przełamuje tabu męskiego izolacjonizmu.

12 J. Mizielińska, Płeć, ciało, seksualność. Od feminizmu do teorii queer, Kraków 2006, s. 53.

13 Z. Melosik, Tożsamość, ciało i władza w kulturze instant, Kraków 2010, s. 39.

Seksaulność w najnowszej literaturze polskiej

30

odrzucam korporacyjny, seksualny look (wzór z kolorowych gazet), chcę być aseksualna, być antywzorem kobiety. Wybiera więc męskie ciuchy, męskie rozrywki (jak choćby rozładowywanie adrenaliny poprzez szybką jazdę samochodem w miejscach niedozwolonych) i męskie role, żąda nie władzy, lecz uczciwego partnerstwa: w relacjach i w pracy. Pragnie żyć po swojemu: niestety – wachlarza rozwiązań, tych najbardziej praktycznych, dostarcza gotowa, patriarchalna matryca14.

Suka prowokacyjnie naturalizuje i właściwie stawia na głowie oparty na heteroseksualnej normie system relacji władzy. Tylko z pozoru sytuuje się w jego centrum, w istocie przechodzi na drugą, gwarantującą mocniejszą pozycję, stronę wspomnianego wcześniej heteroseksualnego kontraktu – wybór „trzeciej płci” nie jest dla niej możliwy:

Szybko odkryła, że chłopcy mniej się przejmują, mniej przeżywają i więcej rzeczy mają w dupie. Jej to odpowiadało. Była samcem alfa, i to ona zawsze ustawiała stado. Paradoksalnie dlatego, że była kobietą, atrakcyjną kobietą – co ważne15.

Pogodzona z własną cielesnością, nie zamierza siłą wdzierać się w zakazane rewiry; nie doświadcza rozdarcia, uwięzienia, braku adekwatności. Nie jest ani kobietą w ciele w mężczyzny, ani mężczyzną w ciele kobiety. Zresztą biologia nie ma nic do rzeczy. Zajmuje wygodną dlań z początku pozycję inter, nie uciekając w skrajności, typu „męska kobieta” (berdache). Ignoruje fakt, że binarność myślenia współczesnego społeczeństwa nie znosi kategorii „pomiędzy”, poznawczej ambiwalencji.

Najważniejszą właśnie „zdradą” Suki jako kobiety jest odrzucenie apriorycznie przyjętej w patriarchalnej kulturze relacyjności – nieautentyczności więc – kobiecego istnienia, na którym to przekonaniu zasadza się żeńska socjalizacja. Bycie dla kogoś, przez kogoś, dzięki komuś, spełnianie zewnętrznych oczekiwań i niewłasnych potrzeb.

W podtrzymywaniu męskiego porządku, który kobietę sprowadza do obiektu percepcji – uczestniczą zresztą same kobiety. Nazwanie Suki przez babcię chłopaczyskiem, tylko dlatego, że nie przywiązuje wagi do ubioru – relegowanie jej poza normę, a więc poza dystynkcję płci – wcześnie spycha na pozycję bezpłciowego abiektu16. Uwikłana we władzę wstydu i winy kobieta zyskuje dopiero mandat do społecznego istnienia. Swoją niezależnością rzuca wyzwanie Suka zarówno ikonie Barbie, jak i feminine mistique. Dzięki niej korzysta z męskiego przywileju bycia tylko sobą, życia tylko dla siebie: ów imperatyw – brzmiący

14 P. Bourdieu, Męska dominacja, przeł. L. Kopciewicz, Warszawa 2004, s. 31.

15 K. Gryga, Suka, Warszawa 2013, s. 7.

16 Pojęcie J. Kristevej, Pouvoirs de l'horreur Essei sur l'abjection, Uitgever 1981, s. 13.

Seksaulność w najnowszej literaturze polskiej

31

niczym hasło do kulturowej rebelii – porządkuje jej prywatne i społeczne istnienie17.

Przede wszystkim pragnie zachować osobowościową i umysłową autonomię, wznoszoną na fundamencie poczucia wartości. Wykonuje wolny, nietrzymający w ryzach etatu zawód filmowej producentki i montażystki, umożliwiający zachowanie wartości dla człowieczeństwa niezbywalnej, choć zawłaszczanej przez system nowoczesnego niewolnictwa: wolnego czasu, który z ochotą przeznacza na rozwój, samokształcenie, lekturę i spotkania z nieprzypadkowymi ludźmi.

Zresztą spotyka się i z kobietami, i z mężczyznami, preferując wszakże te pierwsze. Nie kryje swej (zrazu estetycznej) awersji do dzieci, nienawidzi świąt, celebruje niełatwe społeczne istnienie w charakterze zdeklarowanego singla. Życie emocjonalne w stanie niegasnącej, także fizycznej (!) ciepłoty podtrzymuje jej ukochany pies – wyżeł, kwintesencja męskości w naturze (mierzona poziomem testosteronu).

Żyje w spełnionej, prawdziwie partnerskiej relacji z matką, która nie wywyższa się, nie poniża córki, daje natomiast mądre wsparcie.

Seksualność nie jest natomiast najistotniejszą składową suczego żywota;

wydaje się być jedną z wielu aktywności, czasem frapującą, częściej zaś irytującą, zwłaszcza gdy partnerka przenosi do wnętrza związku schizofreniczność rodzinnego, płciowego matriksa: chęć dominacji, wręcz posiadania partnerki. Wybranka – emocjonalnie niesamodzielna i „rozmemłana”, zazdrosna, zaborczo-kontrolująca, ma wyjątkowe

„parcie” na założenie rodziny. Warto zaznaczyć, iż lesbijska relacja Suki z kobietą stanowi odwzorowanie układu butch/femme: relacji między dwiema kobietami, z których jedna wchodzi w rolę przypisywaną mężczyźnie, druga zaś pozostaje stereotypowo kobieca18.

Posługując się feministycznym językiem Judith Butler rzec można, iż Suka odmawia udziału w procesie reprodukcji opresyjnej heteronormatywności. Kulturowym siedliskiem tej opresji jest rodzina, którą Suka krytykuje, i której formalnie nigdy nie założy. Wiedzie zatem prywatną, kawiarnianą krucjatę: w lokalach gastronomicznych paraduje z psem, niemającym wszak tyle praw, co rozkrzyczane dziecko... Ale swoistą dekonstrukcyjną batalię wiedzie Suka na wyższych społecznie poziomach patriarchalnego dyskursu, umocowanego w rodzinie, szkole,

17 Myślenie Suki jest następujące: mężczyźni mogą przedkładać samorealizację nad poświęcenie dla innych, mogą też zachowywać się po swojemu bez narażania na systematyczną cenzurę. Osiągają powodzenie, pozostają kawalerami z wyboru.

Natomiast kobiety zachowujące się w ten sam sposób jeszcze do niedawna określało się jako samolubne albo wręcz nazywało „kastrującymi sukami”.

18 W tym złożeniu – wcześniej krytykowanym przez feministki, jak zauważa Mizielińska, chodziło o nieustanną grę tych dwóch ról, ich nie do końca określony charakter, co prowadzi do subwersji, a więc przekroczenia ustalonej heteronormatywności.

J. Mizielińska, dz. cyt., s. 212.

Seksaulność w najnowszej literaturze polskiej

32

korporacyjnych relacjach władzy; zdradzający matkę ojciec pierwszy wytrąca małą z tzw. procesu socjalizacji na dziewczynkę, zaś nieudany szantaż na samobójstwo pozbawia ojca już ostatecznie – w oczach kobiet – prerogatyw do sprawowania władzy19. Ostrze krytyki wymierzone w rodzinę, kulturę medialną jest totalne, bezpośrednie, łagodzi ją tylko kult singielstwa, wprzęgniętego jednakowoż w bardziej jeszcze niedorzeczne mechanizmy społecznej i prawnej represji20.

Skrajny indywidualizm bohaterki, krytycyzm, niechęć do pracy w zespole, wyosobnienie, samodyscyplina, porządek i minimalizm można by uznać za cechy męskie, gdyby ona sama nie przypisywała ich swej suczej, a zatem dzikiej naturze. Jeśli zatem istniał jakikolwiek przeddyskursywny, naturalny porządek, zrodzony z braku różnicy między suką a samcem, to kultura go przekłamała, albo inaczej: to naturalizacja atrybutów płci jest z gruntu fałszywa. Tego rodzaju wnioski wzmagają czujność bohaterki, która kulturowe zachowania kobiet rozpatruje w porządku natury: ta naturalna perspektywa zdecydowanie wyostrza zmysły, narzuca język krytyki, przy czym również go upraszcza, sprowadzając relacje damsko – męskie do poziomu walki, rzadziej gry (z tej zresztą świadomie się wycofuje); porównajmy trzy fragmenty:

Wzmożona czujność żon jest doprawdy jakimś magicznym wynalazkiem natury [podkr. moje – J.J.-K., kursywa oryginalna].

Właściwie nie mają innego wyjścia. Jak ich nie pilnują, mężowie to wykorzystują i ich nie szanują. Jak żony same robią to, co chcą, nie szanuje ich świat, nazywając je kurwami. Zdecydowanie za skomplikowana jest rola kobiety we współczesnym społeczeństwie, dobrze, że jestem Suką, a do tego samcem alfa – pomyślała, dopijając resztki kawy21.

19 Gryga obnaża zresztą – co bardzo istotne – fundament patriarchalnego modelu rodziny ugruntowany w państwowym prawie: zajmująca się zawodowo realizacją w praktyce prawa rozwodowego matka Suki podkreśla choćby niemożność udowodnienia w sądzie przemocy psychicznej, „legalne”, uporczywe deptanie godności ludzkiej w rodzinach, upokorzenia fundowane kobietom w sądowym procesie rozwodowym: grzebanie w korespondencji, publiczne obdzieranie z prywatności i intymności, wypominanie patriarchalnego nieposłuszeństwa... itp.

20 Przypisując sobie prawo do krytykowania wszystkiego, Suka wpada jednakowoż w pułapkę płciowej performatywności (J. Butler). Zafascynowana męskim światem, przejawia zakamuflowaną niechęć do gejów, co wynika z hipokryzji dominującej w obrębie homospołecznego uniwersum: między tym, co homospołeczne, a tym co homoseksualne istnieje – w oczach Suki – de facto ciągłość podminowana pogardą do kobiet. Uwielbia „piękne, spełnione kobiety i męskich mężczyzn”, przy czym zdarza się jej – po męsku właśnie, bez wstydu i skrupułów – redukować kobiety do funkcji obiektów seksualnych. Ceni jedynie dojrzałe kobiety z klasą, których przykładem pozostaje dla niej matka, bądź przypadkowo obserwowana – w kolejce sklepowej – kobieta.

21 K. Gryga, dz. cyt., s. 68.

Seksaulność w najnowszej literaturze polskiej

33

[…] dla mężczyzn jesteś śliczną dziewczynką do głaskania. Albo raczej do robienia laski i spełniania seksualnych fantazji o dominacji; i to spojrzenie niewinnej istoty z kutasem w ustach. To potrafią tylko delikatne nastolatki z szeroko otwartymi oczami sarny. Jakie to beznadziejnie banalne i przewidywalne. [...] Nawet jeśli jesteś inteligentną, to jednak ciągle tylko do „głaskania”22.

[…] Nazywa się to taniec godowy. Natura jest jednak głupia23.

Powoływanie się na naturę w definiowaniu kobiecych cech, takich jak instynkt macierzyński i opiekuńczy, rozwinięta emocjonalność, upośledzone myślenie abstrakcyjne i logiczno-matematyczne, brak dążenia do hierarchizacji, uznaje Suka za kulturowe fałszerstwo.

Dlaczego? Ponieważ sama – wyposażona w paletę męskich cech – jest tego doskonałym dowodem24.

Zdaje się więc Suka sabotować system; w takiej roli najchętniej sama by siebie postrzegała, jednak te najbardziej zadziorne komentarze pozostawia w ukryciu. Poniewczasie orientuje się, że jakoś przewrotnie, zdana na jałową krytykę, pozostaje tylko strażniczką systemu tego granic, spójności i zdrowia. Wewnątrz kreowanego świata, w sferze narracji zwłaszcza, określenie suka działa performatywnie – przypisuje się jej istotnie te cechy, które ekscentryczne, niespotykane imię stereotypowo konotuje: stąd przyjmowana z góry, pełna uprzedzeń nieufność, wrogość decydentów dóbr symbolicznych – z reguły mężczyzn: ojców, założycieli rodzin i dyrektorów, twórców korporacji. Jak wspomniano wcześniej, imię nadane bohaterce jest oczywistą prowokacją, rodzajem literackiego performance'u (kto nie oprze się w księgarni tak wyeksponowanemu tytułowi, zwłaszcza gdy jego tłem jest zdjęcie autorki), źródłem gry w znaczenia: wszak suka, ta „naturalna” – jak widzi to bohaterka – zajmuje podrzędne, bezwolne miejsce w stadzie. Tymczasem przechwycona i „wchłonięta” przez obowiązujący dyskurs męskości, przyjmuje funkcję fantazmatu niekontrolowanej, wyzwolonej kobiecości:

zespolonej z agresją, podłością i nienawiścią do mężczyzn.

Suka rezygnuje z walki o materialne atrybuty władzy – sytuuje się na obrzeżach stada, choć samotność, marginalizację, wykluczenie traktuje jako pozycję siły: wszak samiec alfa też jest samotny… Okazuje się wszakże, że dla Suki nie ma alternatywy: w korporacyjnym dyskursie władzy dla kobiety – równorzędnej partnerki mężczyzn – miejsca nie ma, i jest to też efekt „śmieciowości” popkulturowego biznesu, jak i niedojrzałości całej już kultury, w której dźwignią sprzedaży pozostają

22 Tamże, s. 69.

23 Tamże, s. 77.

24 Podważa w ten sposób oficjalnie badania nad empatią podejmowane przez Simona Barona Cohena (wg którego mózg kobiecy jest zaprogramowany na empatię, a mózg męski na rozumienie i konstruowanie systemów).

Seksaulność w najnowszej literaturze polskiej

34

młode męskie lub żeńskie ciała (nieodzownie młode sprzedawczynie, młodzi kelnerzy itp.). Bohaterka odkrywa fundamenty korporacyjnego systemu wyzysku, ogłupiającego widza, żerującego na najniższych, najpodlejszych ludzkich instynktach. I odkrywa coś jeszcze: obecny w otaczającej ją kulturze mediów paradoks Lacanowskiego diagramu różnicy seksualnej, czyli słynnego sformułowania „kobieta nie istnieje”.

W dyskursie władzy kobiecość realna nie może zaistnieć jako podmiot działania, jest miejscem „pustym”, czekającym na wypełnienie. Czym?

Zrodzonymi choćby z męskich kompleksów fantazmatami. W tekście rolę tę spełnia fantazmat bezczelnej, uzurpatorskiej, zmaskulinizowanej kobiety. Bądź przeciwnie – kobiety, która kiedyś komuś „dała” i taką ścieżkę kariery, zagrażającą jej pozycji ze strony młodszych, przyjmuje za jedynie skuteczną. Bohaterka sonduje i reprodukuje, rzec można – choć w ograniczony, niebezkrytyczny sposób - męskie style zachowań.

Czasem tylko analizuje, jak wówczas, gdy przygląda się żeńskim odmianom męskich, tj. aprobowanych społecznie określeń, w rodzaju pijak/pijaczka, rozwodnik/rozwódka25 itp., i jak wówczas, gdy podczas wypoczynku na egzotycznej plaży „testuje” zachowania mężczyzn, prowokując eksperyment, w którym to ona potraktuje ich przedmiotowo. Robi to do momentu, gdy sama musi sprawę załatwić po męsku. Zemsta urażonego samca kosztuje ją utrata posady. Zaczyna się odyseja tropem prasowych ogłoszeń, poniżające rozmowy o pracę, których mechanizmy – nastawione na wyzysk, odzierające z godności – obnażyła już Marta Dzido w książce Małż. Bezskuteczna próba

„podboju”, udowodnienia swojej wartości w obliczu męskiej, szowinistycznej dominacji spycha bohaterkę – nie pragnącą dostosować się do jego wymogów na pozycję wyjściową… Zakończenie powieści gra dwuznacznym sensem: zgodnie z radą matki, Suka postanawia nakręcić film dokumentalny, by posługując się tym atutem, stać się dopiero partnerką do rozmów z potencjalnymi szefami. Ale czy zgodnie z wciąż prawdziwym feministycznym dezyderatem, kobieta musi robić więcej niż mężczyzna, by móc przetrwać w świecie wymyślonym i sterowanym przez mężczyznę? Finałowa porażka Suki czyni to pytanie wciąż otwartym…