• Nie Znaleziono Wyników

Tomasza Piotrowskiego ¿ywot niegodziwy Przyczynek do dziejów przestêpczoœci

W dokumencie Z Dziejów Prawa. Tom 2 (10) (Stron 49-80)

w Polsce wieku Oœwiecenia

Ksiêgi s¹dowe przedrozbiorowej Rzeczypospolitej stanowi¹ bezcenne Ÿród³o do dziejów dawnego prawa, dostarczaj¹ jednak równie¿ niezwykle ciekawych informacji o ludziach tej epoki, ich ¿yciu, obyczajach, mentalnoœci itp. Akta spraw kryminalnych, a zw³aszcza dok³adne i szczegó³owe zazwyczaj protoko³y przes³u-chañ oskar¿onych, pozwalaj¹ poznaæ zarówno drogi ¿yciowe przestêpców, jak i doœæ hermetyczny œwiat ludzi marginesu spo³ecznego. Obecnie, g³ównie dziêki pracom Marcina Kamlera1, Andrzeja Karpiñskiego2 czy Dariusza Kaczora3, spo-ro ju¿ wiemy o staspo-ropolskim œwiecie przestêpczym. Badaniami objêto jednak przede wszystkim œrodowiska przestêpcze du¿ych, jak na polskie warunki, miast, takich, jak: Gdañsk, Kraków, Lublin, Lwów, Poznañ, Warszawa. Taki wybór ma uzasadnienie; przestêpców zawsze przyci¹ga³y spore oœrodki miejskie, w których

³atwiej by³o zachowaæ anonimowoœæ, spieniê¿yæ ³upy, ukryæ siê przed wymiarem sprawiedliwoœci. Nie bez znaczenia jest te¿ w tym wypadku istnienie bogatych w treœæ Ÿróde³, pozwalaj¹cych przeœledziæ tysi¹ce przestêpczych ¿yciorysów.

Bardzo niewiele wiemy natomiast o zapewne znacznie skromniejszym œwie-cie z³oczyñców wsi i ma³ych miasteczek. W œrodowisku tym pojawiali siê jednak

1Zob. zw³aszcza Œwiat przestêpczy w Polsce XVI i XVII stulecia. Warszawa 1991.

2M.in. obszerne fragmenty monografii zatytu³owanej Pauperes. O mieszkañcach Warszawy XVI i XVII wieku. Warszawa 1983, s. 195—242 oraz Kobieta w mieœcie polskim w drugiej po³owie XVI i w XVII wieku. Warszawa 1995, s. 314—377.

3Przestêpczoœæ kryminalna i wymiar sprawiedliwoœci w Gdañsku w XVI—XVIII wieku. Gdañsk 2005.

nie tylko okazjonalni przestêpcy; niew¹tpliwie mia³y tam miejsce równie¿ przy-padki kryminalnej profesjonalizacji, o czym œwiadczy choæby zjawisko karpackie-go zbójnictwa.

Jak siê okazuje, tak¿e inne przestêpstwa mog³y siê staæ sta³ym zajêciem mieszkañców ma³ych miejscowoœci. Pod koniec 1791 roku do krakowskiego s¹du ziemskiego trafi³a sprawa Tomasza Piotrowskiego, zamieszka³ego we wsi Dobraków, oskar¿anego o pope³nienie co najmniej kilkudziesiêciu powa¿nych przestêpstw. Szczêœliwie dysponujemy w tym wypadku stosunkowo obszerny-mi i niemal kompletnyobszerny-mi materia³aobszerny-mi procesowyobszerny-mi, pozwalaj¹cyobszerny-mi w obszerny-miarê do-k³adnie odtworzyæ nie tylko przebieg postêpowania, ale przede wszystkim ¿y-ciorys oskar¿onego4. Jego losy stanowi¹ interesuj¹cy przyczynek do dziejów przestêpczoœci i warto chyba je poznaæ, choæ nie zast¹pi to oczywiœcie komplek-sowych badañ nad marginesem spo³ecznym ma³ych, typowych dla Polski miej-scowoœci.

Tomasz Piotrowski urodzi³ siê „w Brzeskiej Woli [...] w starostwie le¿añskim [le¿ajskim?]” i pozostawa³ „przy ojcach swych a¿ do lat osiemnastu w tej samej wsi”. Po latach zapewnia³, ¿e sprawowa³ siê wówczas dobrze, choæ od czasu do czasu wdawa³ siê w k³ótnie z macoch¹. Ju¿ wtedy zdarza³y mu siê te¿ drobne kradzie¿e, miêdzy innymi krad³ zbo¿e nale¿¹ce do ojca i zanosi³ je do swego dziadka.

W 1772 roku Tomasz opuœci³ rodziców i uda³ siê do Bi³goraja, gdzie przez ponad pó³tora roku5 s³u¿y³ u rzemieœlnika produkuj¹cego przetaki. Gdy jednak ów przetaczarz wys³a³ go na jarmark, Piotrowski uleg³ pokusie i czêœæ utargu („z³oty jeden”) za przetaki obróci³ na w³asne potrzeby. Majster ukara³ go za to — prawdopodobnie ch³ost¹. M³ody cz³owiek odebra³ najwidoczniej ow¹ karê jako spor¹ niesprawiedliwoœæ6, uciek³ bowiem ze s³u¿by, zabieraj¹c swemu chlebo-dawcy „sukniê siw¹” i trzy przetaki. Zapewne zdawa³ sobie sprawê, ¿e szukanie zajêcia w pobliskich miejscowoœciach jest zbyt ryzykowne, dlatego zawêdrowa³

4Zachowa³y siê zapiski informuj¹ce o przebiegu postêpowania przed krakowskim s¹dem ziemskim (rkps w Archiwum Pañstwowym w Krakowie, Oddzia³ na Wawelu [dalej: APKr./W.], Terrestria Cracoviensia Nova [dalej: Terr. Crac. Nova], sygn. 6, s. 56—58) oraz akta s¹du zie-miañskiego obejmuj¹ce protoko³y przes³uchañ — w tym tak¿e wczeœniejszych, przeprowadza-nych w kromo³owskim urzêdzie miejskim i krakowskim s¹dzie ziemskim (APKr./W. Terr. Crac.

Nova 52 A, s. 927—941, 991—993, 1023—1027), wyrok koñcowy, zawieraj¹cy równie¿ ob-szerne streszczenie przebiegu procesu (APKr./W. Terr. Crac. Nova 53, s. 219—222), wreszcie zwiêz³¹ notatkê zamieszczon¹ w regestrze spraw kryminalnych (APKr./W. Terr. Crac. Nova 124, s. 3).

5W innym zeznaniu Tomasz twierdzi³ jednak, ¿e s³u¿y³ znacznie krócej („nie by³em tam jak æwieræ roku” — APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 1023).

6T. Piotrowski mówi³, ¿e utraci³ ow¹ z³otówkê. Nie mo¿emy wiêc wykluczyæ, i¿ jej nie przyw³aszczy³, lecz ¿e j¹ jedynie zgubi³.

najpierw a¿ w okolice Poznania7, a potem do Lelowa, miasta po³o¿onego w pó³-nocnej czêœci ówczesnego województwa krakowskiego.

W Lelowie Piotrowski przyj¹³ s³u¿bê u „ksiêdza Jana Segietowicza, probosz-cza szpitalnego”. Spêdzi³ u niego pó³tora roku8, po czym przeniós³ siê do Wólki Starzyñskiej9, do pracy „u kmiecia Micha³a Starczowskiego”. Po roku jego go-spodarz zatrudni³ jednak swego szwagra, a Tomasz znalaz³ sobie s³u¿bê w

Bia-³ej10, u niejakiego Wojciecha Cabana. Prowadzi³ wówczas w miarê przyzwoite

¿ycie, a jedyne jego przewinienia to pok¹tne sprzedawanie niewielkich iloœci ksiê¿owskiego siana podczas s³u¿by w Lelowie, a w nastêpnych latach — prze-pijanie czêœci wynagrodzenia.

Tomasz s³u¿y³ w Bia³ej ju¿ prawie rok, gdy po Bo¿ym Narodzeniu poszed³ na pogrzeb tamtejszego pana do Szczekocin. Tam spotka³ Mateusza Malusa, ch³opa z Borszowic, który zaproponowa³ mu s³u¿bê u siebie. Piotrowski, który nie mia³ ju¿ chyba szans na dalsz¹ pracê w Bia³ej, jako ¿e dotychczasowy gospodarz przyj¹³ na jego miejsce swego krewnego, zgodzi³ siê zostaæ parobkiem Mateusza.

S³u¿y³ w Borszowicach cztery lata, które w jego ¿yciu mia³y siê okazaæ szczegól-nie istotne. Gospodarz wysy³a³ go bowiem do odrabiania pañszczyzny do dworu w Sêdziszowie. Tomasz wykonywa³ tam ró¿ne prace, miêdzy innymi posy³any by³ do m³ócenia zbo¿a. Wraz z kilkoma innymi parobkami stale ukrywa³ wówczas czêœæ ziarna. PóŸniej, pod os³on¹ nocy, z³oczyñcy wynosili worki ze stodo³y, a jeden z nich zawozi³ je „do Paw³owic, do ¯yda, na sprzedanie”. Zdobyte w ten sposób pieni¹dze parobkowie przepijali. Co ciekawe, przynajmniej czêœæ tych poczynañ znana by³a karbowemu, który jednak — zapraszany na wspomniane pijatyki — przymyka³ oczy na nieuczciwoœæ swych podw³adnych.

W ostatnich latach s³u¿by Piotrowski i pozostali parobkowie znaleŸli nowy sposób zdobywania trunków, zaczêli siê bowiem zakradaæ do pañskiej piwnicy i wynosiæ stamt¹d gorza³kê. Albo nadzór nad dworskimi piwnicami by³ wyj¹t-kowo s³aby, albo te¿ zapasy alkoholu wyj¹twyj¹t-kowo du¿e, doœæ ¿e nie zauwa¿ono czêstych kradzie¿y; w ci¹gu dwóch lat Piotrowski i jego kompani bowiem co najmniej szeœædziesi¹t razy odwiedzili piwnicê, wynosz¹c zawsze „po garncy dwa lub mniej [...] gorza³ki”.

Gdy s³u¿ba u Malusa znudzi³a siê Tomaszowi („przyznajê siê, ¿e mi siê chleb u niego przyjad³”), zosta³ parobkiem u kmiecia Jana M¹drego w Sêdziszowie.

7„Poszed³em do Wielkiej Polski pod Poznañ z przetakami, z dziesiêæ niedziel bawi³em, nie maj¹c dla siebie ¿ywnoœci, poszed³em do Lelowa”. Informacje o owej wielkopolskiej wêdrów-ce pojawiaj¹ siê dopiero w trzecim zeznaniu Piotrowskiego (APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 1023).

8Wed³ug innego zeznania — „lat dwa” (APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 1023).

9Kiedy indziej Tomasz twierdzi³, ¿e s³u¿y³ w s¹siednim Przy³êku (APKr./W. Terr. Crac.

Nova 52 A, s. 1023).

10Bia³a Wielka, wieœ ko³o Lelowa.

4 Z Dziejów Prawa

Nic wiêc nie sta³o na przeszkodzie dalszemu utrzymywaniu kontaktów z okrada-j¹cymi dwór s³u¿¹cymi. Piotrowski nadal bywa³ „z drugiemi w tej samej piwnicy [...] po gorza³kê”. Na przednówku wszyscy wykradali te¿ zbo¿e z „pañskiego spichlerza [...], dopóki by³o [...] w nim”. Skradzione ziarno wywozili potajemnie do pobliskiego miasteczka Wodzis³awia11 i tam sprzedawali. Z³oczyñcom uda³o siê te¿ ukraœæ skóry przechowywane w owym spichlerzu12, a tak¿e worek ¿yta wraz ze schowanym w nim jakimœ przedmiotem13.

Przywódc¹ grupy by³ wolarz, niejaki Wojciech Superata. On te¿ namówi³ Piotrowskiego, by wspólnie ukradli konia nale¿¹cego do „ksiêdza prebendarza w Sêdziszowie”. Wojciech i Tomasz zdo³ali ukraœæ równie¿ „konia m³ynarzowego zostaj¹cego w Sêdziszowie”. Piotrowski pozby³ siê go potem na jarmarku w Miechowie, koñ prebendarza zosta³ natomiast sprzedany w S³omnikach, ale tamtejsze w³adze miejskie szybko ustali³y, i¿ zosta³ on skradziony. Zwierzê za-trzymano, a nastêpnie odes³ano do Sêdziszowa.

Przynajmniej jednej z tych ostatnich powa¿niejszych kradzie¿y nie uda³o siê utrzymaæ w tajemnicy. Tomasza zatrzymano, odebrano mu pieni¹dze, które do-sta³ w Miechowie. Przes³uchiwany, przyzna³ siê nie tylko do kradzie¿y obu koni, ale równie¿ do wykradania wódki i skór. Prawdopodobnie jeszcze w Sêdziszowie ukarano go za to ch³ost¹, po czym odes³ano do Krakowa, do wiêzienia ratuszo-wego14. Nie wiadomo, czy trafi³ tam ju¿ jako skazany (przez s¹d dominialny lub miejski), czy te¿ jedynie jako aresztant oczekuj¹cy na proces i wyrok. Zauwa¿-my bowiem, ¿e po pó³rocznym pobycie w podziemiach ratuszowych miano mu oœwiadczyæ: w³aœcicielka Sêdziszowa, „pani staroœcina [w]olbromska, nie pra-gnie na twoj¹ krew, wiêc ciê puszczamy, a¿ebyœ jej dobra mija³ daleko”15.

Po opuszczeniu krakowskiego wiêzienia Piotrowski ruszy³ na pó³noc, „goœciñ-cem wodzis³awskim”. Kierowa³ siê zatem w stronê objêtych zakazem wstêpu

11„Gdy siê przytrafi³o nam jechaæ do Wodzis³awia z drwami, w ten czas w³o¿yliœmy i zbo¿e kradzione do sprzedania na furê” (APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 928).

12Owe „oœm lub wiêcej” skór sprzedano ¯ydom, równie¿ w Wodzis³awiu (APKr./W. Terr.

Crac. Nova 52 A, s. 928).

13Prawdopodobnie kos¹, ale odpowiednie zdanie protoko³u jest niezbyt jasne: „Wyznajê worek ¿yta, w którym, miarkujê, kosê nowy schowaliœmy osiemnastu” (APKr./W. Terr. Crac.

Nova 52 A, s. 929).

14„A przy tym skarany by³em w Sêdziszowie, po wype³nionej karze odes³ali mnie do Krakowa, do wiêzienia na ratusz, w którym siedzia³em pó³ roku” (APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 929). Z zeznañ oskar¿onego z³o¿onych w s¹dzie ziemiañskim wynika³oby jednak, ¿e Piotrowski dopiero w Krakowie zosta³ „ukarany plagami 15, a insi na miejscu tam zostali”

(APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 1023). Nie uda³o siê nam znaleŸæ ¿adnej informacji o tej sprawie w krakowskich ksiêgach spraw kryminalnych z pocz¹tku lat osiemdziesi¹tych XVIII w.

(por. rkpsy w Archiwum Pañstwowym w Krakowie, Akta miasta Krakowa, sygn. 886, 887, 890).

15Tego fragmentu ¿ycia T. Piotrowskiego dotycz¹ jego zeznania zapisane w APKr./W. Terr.

Crac. Nova 52 A, s. 927—929.

dóbr Urszuli Dêbiñskiej16, staroœciny wolbromskiej. Pod wieczór zszed³ z g³ównej drogi i ju¿ noc¹ trafi³ do nieznanej mu z nazwy wsi17. Tam, upatrzywszy sobie cha³upê, podkopa³ siê do komory i ze skrzyni zabra³ kilkanaœcie sznurów korali, 30 z³, skórzane spodnie, fartuch i koszulê.

Nastêpnie Tomasz uda³ siê do Wodzis³awia. W tym mieœcie nocowa³ (by³a to chyba ju¿ druga noc w czasie jego wêdrówki), uda³o mu siê tam te¿ ukraœæ pewnemu ¯ydowi dwie æwierci owsa. Czu³ siê doœæ pewnie, bo nastêpnego dnia w tym samym mieœcie sprzeda³ skradziony owies i dopiero wtedy wyruszy³ w kie-runku Jêdrzejowa. Musia³ wyjœæ doœæ póŸno, w drodze bowiem zasta³a go noc.

Wówczas we wsi Klemencice18 ukrad³ z ch³opskiej komory ser, pasek s³oniny, dwa chleby i znów kilka nici korali.

Tym razem Piotrowski wola³ nie ryzykowaæ i przez dwa dni ukrywa³ siê w le-sie. Potem jednak poszed³ do Borszowic, wsi, w której niegdyœ s³u¿y³, i w której nie powinien siê ju¿ nigdy pokazywaæ. Od razu skierowa³ siê do swej dawnej gospodyni, ale gdy tylko we dworze dowiedziano siê o jego powrocie19, ujêto go i osadzono w wiêzieniu czy raczej pe³ni¹cym jego funkcjê lamusie20.

W dworskim areszcie Piotrowski spêdzi³ zaledwie kilka dni. Uda³o mu siê uciec, po czym najpierw odszuka³ zakopane w lesie skradzione pieni¹dze, a na-stêpnie trafi³ znów do Wodzis³awia. Stamt¹d poszed³ do odleg³ej o kilkanaœcie kilometrów Kamionki21, gdzie podkopa³ siê do komory miejscowego karczmarza katolika. Nie znalaz³ tam jednak ¿adnych wartoœciowych rzeczy, jedyn¹ zdobycz stanowi³o pó³ kwarty22 wódki. Próbowa³ potem szczêœcia w pobliskich Karczowi-cach, ale nie zdo³a³ „siê podkopaæ nigdzie”, poszed³ wiêc do ¯arnowca, a stam-t¹d do K¹piel. Tu równie¿, z nieznanych nam bli¿ej powodów, „nie móg³ nic

16Por. „Regestr diecezjów” Franciszka Czaykowskiego, czyli w³aœciciele ziemscy w Koronie 1783—1784. Wyd. S. G ó r z y ñ s k i. Oprac. K. C h ³ a p o w s k i i S. G ó r z y ñ s k i. Warszawa 2006, s. 229—230.

17Mia³a ona byæ oddalona „o dwie mile” od Krakowa (APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 1023).

18W aktach nazwê wsi zapisano jako „Klemieczyce” (APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 929). Klemencice dziel¹ od Wodzis³awia zaledwie 3 km. W innym zeznaniu Tomasz mówi³ o kradzie¿y dokonanej w Piotrkowicach, gdzie oprócz chleba, s³oniny zabraæ mia³ te¿ fartuch mêski (APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 1023—1024).

19Dawny chlebodawca Piotrowskiego, Malus, „dawszy jeœæ” wêdrowcowi, zaraz „da³ znaæ do dworu” (APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 1024).

20Tak APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 1024.

21Wedle innego zeznania, Tomasz mia³ byæ w Kamionce wczeœniej, jeszcze przed zatrzyma-niem w Borszowicach. Opuœciwszy Kamionkê, mia³ trafiæ do Marcinowic i tam z ch³opskiej komory zabraæ chleb. Potem jednak, „gdy beczka obali³a siê” na niego — Piotrowski uciek³ (APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 1023).

22Wed³ug innego zeznania, z³oczyñca zabra³ „kwartê wódki z g¹siorkiem”. Mia³ te¿ wów-czas wymieniæ swoj¹ brudn¹ koszulê „na koszulê karczmarsk¹” (APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 1023).

4*

ukraœæ” i dopiero w Dzwonowicach uda³o mu siê dostaæ do komory tamtejszego

¯yda i zabraæ ser, chleb, placki i gorza³kê.

Noc spêdzi³ Piotrowski w pobliskich Prad³ach, nastêpnego dnia zaœ trafi³ do Irz¹dz. By³ na porannej mszy w tamtejszym koœciele, potem (byæ mo¿e dopiero po po³udniu) wszed³ na dzwonnicê. Stamt¹d, „po skoñczonych nieszporach”, przedosta³ siê na chór, a z niego do koœcielnej nawy. W³ama³ siê tam do dwóch koœcielnych skarbonek, z których uda³o mu siê wydostaæ ponad 20 z³. Ukrad³ te¿

srebrn¹ lampê, po czym otworzy³ zamykane na skobel drzwi i w ten sposób wydosta³ siê na przykoœcielny cmentarz.

Teraz Tomasz poszed³ do Szczekocin, tam u ¯yda wymieni³ zrabowane pie-ni¹dze, a nastêpnie przez tydzieñ kr¹¿y³ wokó³ W³oszczowy. Nic jednak nie zdo³a³ ukraœæ, z jakiegoœ powodu nie móg³ siê te¿ podkopaæ do ch³opskiej komory w Nag³owicach. W niedzielê uda³ siê zatem do nieodleg³ych Chlewic. Tam wraz z miejscowymi ludŸmi poszed³ na nabo¿eñstwo, jednak nie po to, by siê modliæ, lecz „przypatrywaæ sobie kradzie¿y w tym koœciele”. Resztê dnia spêdzi³ w lesie, w nocy zaœ powróci³, dosta³ siê na poddasze nad zakrysti¹, a póŸniej przez chór do koœcio³a. Poszukiwa³ pieniêdzy, ale w skarbonce znalaz³ jedynie 6 z³. Wydo-stawszy siê z koœcio³a, ruszy³ w dalsz¹ drogê i dotar³ do Moskorzewa. W ci¹gu dnia przygl¹da³ siê tamtejszemu koœcio³owi, a w nocy, maj¹c ju¿ opracowany plan, powróci³ z lasu do wsi, wszed³ do œwi¹tyni przez okno, w którym „nie by³o sztabów”. W skarbonkach znalaz³ znów tylko 7 z³ i 10 gr i byæ mo¿e uczucie zawodu sprawi³o, i¿ uczyni³, kolejny ju¿, bardzo ryzykowny krok w swej prze-stêpczej karierze. D³utkiem roz³upa³ tabernakulum i ukrad³ z niego puszkê, wy-sypawszy uprzednio hostie na korpora³. Skradzione naczynie liturgiczne zawin¹³

„w szmatkê, nie dotykaj¹c siê go³emi rêkami”23. £up zakopa³ w lesie.

Od tego momentu przez jakiœ czas Tomasz zachowywa³ siê jak cz³owiek, który spali³ za sob¹ wszystkie mosty. W koœciele we Mstyczowie, oprócz pieniê-dzy ze skarbonek, z otwartego z pomoc¹ d³uta czy te¿ gwoŸdzia24 cyborium za-bra³ puszkê, tym razem dotykaj¹c „jej go³emi rêkami”. Zdobycz zaniós³ do swej leœnej kryjówki, wykopa³ rzeczy zrabowane w Moskorzewie i wszystko przeniós³ do innego lasu, nale¿¹cego do wsi Jeziorowice. Przenocowawszy w owej wio-sce, rano powróci³ do lasu i „wyj¹wszy to wszystko zakopane”, przetransporto-wa³ „do lasa pileckiego”, zwanego Bukowiec. W nocy spróboprzetransporto-wa³ natomiast obrabowaæ koœció³ w mieœcie. Dosta³ siê do fary w Pilicy i ukrad³ 15 z³ ze skarbonek. Z koœcio³a w Kroczycach, poza pieniêdzmi, „wy³upawszy cymbo-rium”, zabra³ kolejn¹ puszkê („nie dotykaj¹c siê go³emi rêkami”) oraz wota

23Podczas jednego z nastêpnych przes³uchañ Tomasz przedstawi³ nieco inn¹ wersjê wyda-rzeñ. W koœciele moskorzewskim mia³ byæ bowiem dwukrotnie, przy czym za pierwszym razem

³upem pad³y jedynie pieni¹dze ze skarbonek, a dopiero za drugim mia³o mieæ miejsce w³amanie do tabernakulum (APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 1024).

24Tak APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 1025.

(korale, srebrne pierœcionki) z obrazu Matki Boskiej. £upy trafi³y do kryjówki w lesie. W Skar¿ycach uda³o mu siê zdobyæ tylko oko³o 10 z³ z koœcielnych skarbon, a w miasteczku W³odowice wszed³ co prawda na dzwonnicê, ale nie móg³ siê z niej „dobyæ do koœcio³a” i musia³ zrezygnowaæ z kradzie¿y. Okrê¿n¹ drog¹, przez ¯arki, Leœniów, Kromo³ów, dotar³ do Ogrodzieñca. W tamtejszym starym koœciele „wy³upa³” skarbonê, podobnie post¹pi³ w Chechle i w Bydlinie25.

Z Bydlina przez Pilicê Tomasz poszed³ do lasu Bukowiec26, gdzie jakiœ czas temu ukry³ by³ ³upy. By³y one ju¿ ca³kiem spore; oprócz korali, naczyñ liturgicz-nych, Piotrowski dysponowa³ pokaŸn¹ kwot¹ 400 z³.

Zakopawszy ponownie zdobycz — tym razem w lesie kidowskim, nasz boha-ter poszed³ do Dobrakowa, a stamt¹d do Wolbromia, gdzie pi³ przez dwa dni, dopóki mu nie zabrak³o pieniêdzy. Uszczupliwszy ponownie swój skarb, przez dwa dni pi³ w Dobrakowie w karczmie niejakiego Tomasza G³owani. Potem w Wolbromiu kupi³ sobie niebiesk¹ sukniê i pas, resztê gotówki znowu przepi³.

Kolejn¹ cz¹stkê ³upów Tomasz postanowi³ jednak zainwestowaæ w coœ bar-dziej trwa³ego. Próbowa³ pozyskaæ serce pewnej wolbromskiej mieszczki i poda-rowa³ jej szeœæ sznurów korali, a tak¿e czerwony z³oty27. Panna przyjê³a prezenty i nie odda³a ich, gdy — wzgardziwszy Piotrowskim — wysz³a za m¹¿.

Byæ mo¿e nasz bohater rzeczywiœcie chcia³ siê ustatkowaæ i ¿yæ w miarê uczciwie. W ka¿dym razie nieudane starania o rêkê wolbromianki nie zniechêci³y go. Uda³ siê znów do Dobrakowa. Tam pracowa³ przy ¿niwach, a do wspomnia-nego karczmarza przyniós³ pieni¹dze, korale i pierœcionki, a zatem tê czêœæ ³upów, która nie œci¹ga³a na niego nadmiernych podejrzeñ. ¯ona karczmarza pomog³a mu schowaæ owe rzeczy pod kominem. Wkrótce podobno wszyscy w Dobra-kowie wiedzieli o jego bogactwach, nikt jednak nie wypytywa³ go o ich pocho-dzenie.

Wzglêdna zamo¿noœæ przybysza musia³a wywo³aæ spore wra¿enie, które byæ mo¿e pomog³o mu w jego staraniach o u³o¿enie sobie ¿ycia. W ka¿dym razie jedna z mieszkanek Dobrakowa, byæ mo¿e pod wp³ywem swej rodziny, zgodzi³a siê zostaæ jego ¿on¹28. PóŸniej jej m¹¿ zeznawa³ zreszt¹, i¿ „wiedzia³a o pieni¹-dzach, o koralach” i „te korale mia³a na szyi przy œlubie”, a tak¿e „pierœcionki srebrne na palcach z koœcio³a kroczyckiego”. O tym, ¿e s¹ to przedmioty

skra-25APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 929—931.

26Kiedyœ w lesie tym Piotrowski spotka³ gajowego. By nie wzbudzaæ podejrzeñ, „uda³ pijanego”. Gajowy próbowa³ siê czegoœ o nim dowiedzieæ, gdy jednak Tomasz powiedzia³, ¿e jest z Dobrakowa — da³ mu spokój (APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 1024).

27„Korali wzi¹³em z sob¹ nici 6, podarowa³em je w Olbromiu pannie w ten czas, której kom-plementowa³em siê, tak¿e z³oty czerwony 1 da³em jej” (APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 931).

28Niewykluczone, i¿ nie by³a ona jedyn¹ kandydatk¹ na ¿onê, wiemy bowiem, ¿e równie¿

dwie inne miejscowe kobiety otrzyma³y od Piotrowskiego podarki w postaci skradzionych sznu-rów korali („Agacie Ockownie da³em korali nici mniejszych 3, Katarzynie Sywaczance nici 3 mniejszych w Dobrakowie” — APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 932).

dzione mia³a siê jednak dowiedzieæ od mê¿a dopiero w wiele miesiêcy, a mo¿e nawet parê lat po œlubie, wczeœniej zapewnia³ j¹ bowiem, i¿ czêœæ korali kupi³, a inne trzyma w zastawie.

Œlub odby³ siê w zapusty 1783 roku29. Potrzebne zaœwiadczenia wystawili Piotrowskiemu prebendarz z Sêdziszowa (byæ mo¿e ten sam, któremu ukrad³ by³ konia) oraz ksi¹dz Ciê¿kowski z Lelowa (prawdopodobnie nastêpca albo wika-riusz jego dawnego chlebodawcy).

O¿eniwszy siê, Tomasz dosta³ „kwartê roli po ¿onie”, dokupi³ te¿ parê dal-szych zagonów. Piotrowscy dysponowali te¿, zdaje siê, cha³up¹, stodo³¹, chlewa-mi oraz narzêdziachlewa-mi rolniczychlewa-mi. Na pocz¹tku lat dziewiêædziesi¹tych XVIII wie-ku mieli ju¿ ca³kiem spory inwentarz30. Powiêkszy³a siê równie¿ rodzina; ma³¿on-kowie doczekali siê bowiem trojga dzieci31.

Gospodarstwo niew¹tpliwie poch³ania³o czêœæ pieniêdzy zdobytych dziêki kra-dzie¿om32. Za z³odziejskie pieni¹dze Tomasz kupowa³ te¿ podarunki dla ¿ony33, sporo chyba jednak przepija³34.

Dopiero na wiosnê („przed Zielonemi Œwi¹tkami”) Piotrowski zacz¹³

spieniê-¿aæ pozosta³e ukryte w lesie przedmioty. Najpierw spróbowa³ sprzedaæ srebrn¹ lampê skradzion¹ w Irz¹dzach. Pot³uk³ j¹, „a¿ siê zwinê³a”, i zaniós³ do zamiesz-ka³ej w Pilicy, nieznanej nam z imienia, ¿ony ¯yda Zelmy. Kobieta kupi³a srebrny z³om za 6 z³, pyta³a te¿ Tomasza, czy ma jeszcze inne podobne rzeczy i kaza³a mu je przynieœæ.

„Oko³o œw. Jana” (24 czerwca) naszemu œwiêtokradcy uda³o siê sprzedaæ trzy zakopane dot¹d puszki. Dosta³ za nie jeden czerwony z³oty. ¯ona Zelmy

29Tak¹ datê poda³ Piotrowski w swych zeznaniach. Nie jest ona jednak pewna, nie sposób te¿ na jej podstawie ustalaæ daty kolejnych wydarzeñ, które Tomasz umiejscawia³ w czasie, pos³uguj¹c siê porami roku i kalendarzem koœcielnym. Gdyby np. w pe³ni zaufaæ jego zezna-niom, to okaza³oby siê, ¿e ostatnich kradzie¿y dopuœci³ siê w 1789 r. lub 1790 r., a nie, jak to by³o w rzeczywistoœci, w 1791 r.

30Piotrowski zeznawa³: „Mam krowê jedn¹, druga spólna z szwagrem, ale w³aœnie jak moja, ciel¹t dwoje, cieluszek i ja³ówka, samurê jedn¹ œwiniê dobrê, prosi¹t dwoje, klacz jedna za czerwonych z³otych 4 w Krakowie kupi³em za pieni¹dze z kradzie¿y, Ÿróbek jeden”. Mia³ te¿

spore zapasy zbo¿a (APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 940). Nie wiadomo, czy wszystko, co wymienia³ Tomasz, w pe³ni nale¿a³o do niego i jego ¿ony, w jej rodzinie bowiem d³ugo nie dokonywano odpowiednich podzia³ów maj¹tkowych (APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 940).

31APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 940.

32Por. przyp. 30.

33Na pytanie: „Co ¿onie sprawi³eœ po œlubie do tego czasu z kradzie¿y”, Piotrowski odpo-wiada³: „Sprawi³em ¿onie sukienkê niebiesk¹ na futrze, rañtuch i chustki” (APKr./W. Terr. Crac.

Nova 52 A, s. 940). W innym miejscu mówi³: „[...] sukniê niebiesk¹, bia³¹ i pas, korale ¿ona moja ma nici 18 z kradzie¿y mojej” (APKr./W. Terr. Crac. Nova 52 A, s. 940).

34Zapytany „na jak¹ potrzebê” obraca³ pieni¹dze z kradzie¿y, Tomasz odpowiedzia³: „Wy-znajê dobrowolnie, jakom przepi³, przejad³ i gdzieœ siê wszystko podzia³o” (APKr./W. Terr.

Crac. Nova 52 A, s. 940).

próbowa³a siê wówczas dowiedzieæ czegoœ o swym „dostawcy” i pochodzeniu

próbowa³a siê wówczas dowiedzieæ czegoœ o swym „dostawcy” i pochodzeniu

W dokumencie Z Dziejów Prawa. Tom 2 (10) (Stron 49-80)