• Nie Znaleziono Wyników

Ustrojowe i polityczne uwarunkowania pocz¹tków

W dokumencie Z Dziejów Prawa. Tom 2 (10) (Stron 176-200)

Uniwersytetu w Katowicach

1.

W czasach, kiedy Uniwersytet Œl¹ski w Katowicach powstawa³, w la-tach szeœædziesi¹tych dwudziestego wieku, niemo¿liwe by³o pominiêcie aspektu politycznego warunkuj¹cego jego byt. Nie budzi to w¹tpliwoœci, chocia¿by z racji kierowniczej roli partii (Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej — PZPR) nie tylko w ¿yciu spo³ecznym, ale w ca³ym systemie ustrojowym Polskiej Rzecz-pospolitej Ludowej. Nie sposób w dniu dzisiejszym wyœwietliæ wszystkich oko-licznoœci obrazuj¹cych, jakie si³y w PZPR optowa³y za powo³aniem samodzielnej uczelni o profilu humanistycznym na Górnym Œl¹sku, a jakie by³y temu przeciw-ne. W przedsiêwziêciu tym znacz¹cy by³ udzia³ ówczesnego I sekretarza Komi-tetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach Edwarda Gierka. W jakim stopniu wykorzysta³ on zaistnia³¹ wiosn¹ 1968 roku sytuacjê dla realizacji swych ambi-cjonalnych planów — mo¿emy snuæ jedynie domys³y. Trudno sobie jednak wy-obraziæ, by bez jego zaanga¿owania dosz³o do usamodzielnienia siê by³ej Filii Uniwersytetu Jagielloñskiego i po po³¹czeniu jej z Wy¿sz¹ Szko³¹ Pedagogiczn¹

— do utworzenia Uniwersytetu Œl¹skiego w Katowicach. Wydaje siê jednak, ¿e genezy tej uczelni nie mo¿na ograniczaæ li tylko do gry politycznej1. Postrzeganie

1Oprócz znanych i czêsto powtarzanych tez o ambicjonalnych planach Edwarda Gierka czy te¿ przekonywaniu W³adys³awa Gomu³ki, ¿e uczelnia powinna powstaæ jako swoista „nagroda”

dla w³adz w Katowicach za opanowanie „rebelii studenckiej” w tym regionie, pojawiaj¹ siê inne argumenty, jak chocia¿by lobbing Andrzeja Werblana w tej sprawie u najwy¿szych w³adz partyj-nych w koñcu lat szeœædziesi¹tych ubieg³ego wieku. W tym czasie by³ on jednym z g³ówpartyj-nych ideologów partii komunistycznej (kierownikiem Wydzia³u Nauki przy KC PZPR), a póŸniej — w latach siedemdziesi¹tych i osiemdziesi¹tych — profesorem Instytutu Historii UŒ. Informacje

genezy Uniwersytetu Œl¹skiego jako efektu gry politycznej by³o i jest najpopu-larniejszym pogl¹dem, najczêœciej artyku³owanym w ró¿nych œrodowiskach.

W najmniejszym stopniu pogl¹d taki wyra¿aj¹ studenci, z którymi na ten temat autor przeprowadza³ rozmowy (w szczególnoœci na Wydziale Prawa i Admini-stracji UŒ). Nie dotyczy to tylko obecnie studiuj¹cych. Œrodowisko studenckie drugiej po³owy lat siedemdziesi¹tych i osiemdziesi¹tych ubieg³ego wieku zajmuje w tej kwestii podobne stanowisko. Ogromna wiêkszoœæ œrodowiska, o którym mowa, postrzega Uniwersytet Œl¹ski jako miejsce, w którym studiuj¹cy spêdzili najwspanialsze lata ¿ycia, spotykali profesorskie autorytety (oczywiœcie, równie¿

profesorów konformistów, czasami zwyk³¹ p³yciznê intelektualn¹), nawi¹zywali przyjaŸnie i trwa³e zwi¹zki, budowali swe wizje rzeczywistoœci. Ciekawe, ¿e po-gl¹du tego nie zmienia fakt, i¿ w trakcie studiów wielu spoœród respondentów by³o poddawanych ró¿nym represjom (oœrodki internowania, komisje dyscyplinar-ne, zawieszenie w prawach studenta, a nawet wiêzienie). W tym œrodowisku mówienie o genezie Uniwersytetu wy³¹cznie w kategoriach gry politycznej nie ma sensu. Byæ mo¿e grupa ta stanowi mniejszoœæ — trudno to zbadaæ — nie-mniej jednak funkcjonuje w bardzo opiniotwórczych œrodowiskach (sêdziowie, prokuratorzy, adwokaci, notariusze, ludzie biznesu, dzia³acze spo³eczni, politycy), dlatego jej g³osu w ¿adnej mierze pomin¹æ nie mo¿na.

Minione lata potwierdzaj¹ tezê, miêdzy innymi autorstwa profesora Zbignie-wa Bojarskiego, który, jak sam stwierdza, „pozostaZbignie-wa³ dostatecznie d³ugo we w³adzach Uczelni”, aby sprawy postrzegaæ wielokierunkowo: „Uniwersytet by³ potrzebny spo³eczeñstwu tego regionu. A jeszcze wa¿niejsze, ¿e potrzeba ta by³a uœwiadamiana i artyku³owana. Tote¿ gdy Uniwersytet powo³ano, wielu by³o tym faktem naprawdê uradowanych i gotowych wspieraæ uczelniê w sposób ucho-dz¹cy w tamtych czasach za normalny. Dlatego upatrywanie przyczyn powstania i rozwoju UŒ wy³¹cznie w przeroœcie ambicji polityków jest w moim przekonaniu niesprawiedliwe — bo krzywdz¹ce tych, którzy bez ¿adnych poleceñ »z góry«

do³o¿yli swoj¹ cegie³kê do budowy naszej uczelni. By³o ich wielu”2.

Dla niektórych obserwatorów ¿ycia publicznego mówienie o samodzielnoœci UŒ w momencie jego kreacji budzi w¹tpliwoœci. Uczelnia ta mia³a jawiæ siê jako

na ten temat trudno weryfikowaæ. Wydaje siê, ¿e informacje przekazywane przez samego zainte-resowanego ³atwo sprowadziæ do tezy, „¿e ka¿dy sukces ma wielu ojców”. Niezwykle ciekawe by³oby, gdyby ówczesny dygnitarz partii komunistycznej przekaza³ Komisji Historycznej jakie-kolwiek dokumenty œwiadcz¹ce o swych wtedy poczynaniach. Nie budzi w¹tpliwoœci, ¿e sys-tem komunistyczny by³ niezwykle zbiurokratyzowany, tym samym wszelkie poczynania kre-atywne funkcjonariuszy partyjnych, szczególnie na tak wysokich stanowiskach, mia³y na ogó³ sformalizowany charakter. By³o to bardzo wa¿ne dla póŸniejszych awansów czy te¿ oceny partyjnej. Wydaje siê, ¿e tak wa¿na decyzja, jak wp³yw na utworzenie nowego uniwersytetu, nie mog³a byæ pominiêta w ¿yciorysie wysoko postawionego funkcjonariusza PZPR.

2Czy mo¿na by³o inaczej? „Gazeta Uniwersytecka” 1993, nr 9 (czerwiec), s. 7. Wspomnie-nia miêdzy innymi prof. Zbigniewa Bojarskiego i prof. I. Bajerowej w 25-lecie UŒ notowa³ dla

„Gazety...” Franciszek Szpor.

swoista alternatywa dla pobliskiego Krakowa. Zak³adano, ¿e skutecznie realizo-wane cele komunistycznej partii pozwol¹ wyodrêbniæ nowy obraz polskiego (tzn.

socjalistycznego, peerelowskiego) uniwersytetu ze spolegliw¹ kadr¹ naukow¹ i „nowymi kadrami” m³odzie¿y, wywodz¹cej siê g³ównie ze œrodowisk robotni-czych, która bêdzie stanowiæ zaplecze „si³y przewodniej narodu”, jak¹ w komuni-stycznej doktrynie — ale i w ¿yciu praktycznym — by³a Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. By³y nawet propozycje, aby uzewnêtrzni³o siê to w nazwie uczelni: „Socjalistyczny Uniwersytet Œl¹ski”3. Wydaje siê to wielce prawdopo-dobne, przecie¿ funkcjonowa³ ju¿ w niedalekim Wroc³awiu (te¿ na Œl¹sku!) Uni-wersytet im. Boles³awa Bieruta. Mo¿na tylko spekulowaæ, dlaczego odrzucono

„socjalistyczne” nazewnictwo — byæ mo¿e mia³y na to wp³yw fatalne doœwiad-czenia i sam odbiór przez Górnoœl¹zaków nazwy „Stalinogród”4.

Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e cele ideologiczne mo¿na wyczytaæ z wyst¹pieñ i in-nych przemówieñ czêœci kadr kieruj¹cych PZPR, ale takim jêzykiem operowa³a codzienna „robotnicza” prasa. Bez w¹tpienia mia³o to wypracowaæ okreœlony od-biór spo³eczny w wielkoprzemys³owym œrodowisku „robotniczego Œl¹ska”.

Bardzo szybko zosta³a spopularyzowana teza o powstaniu „czerwonego uni-wersytetu”, która wyros³a nie tyle w œrodowiskach komunistycznych, ile tych, które postrzega³y Uniwersytet Œl¹ski jako zjawisko negatywne. Nazwê tê trakto-wano jako epitet! Dla m³odszego czytelnika zjawisko to mo¿e byæ nie do koñca zrozumia³e, poniewa¿ dzisiaj instytucja okreœlana jako „czerwona” jest jedno-znacznie postrzegana negatywnie. Niekoniecznie zaœ musia³o tak byæ w „jêzyku”

PRL-u. Na przyk³ad pojêcie „Armia Czerwona” nie budzi³o w jêzyku propagan-dy z³ych skojarzeñ, wrêcz przeciwnie — by³a to kategoria gloryfikuj¹ca, nato-miast w jêzyku oficjalnym termin „czerwony uniwersytet” nawet w komunistycz-nych publikatorach uchodzi³ za niedopuszczalny5.

Pisz¹cy te s³owa nie przypomina sobie, aby w oficjalnych wyst¹pieniach u¿y-wano takiej nazwy, natomiast doskonale pamiêta, ¿e powszechna by³a ona w jê-zyku m³odzie¿y dalekiej od przybudówek PZPR, jednak zawsze w kontekœcie

3Tak¹ relacjê przedstawia Alicja Gliñska, wskazuj¹c, ¿e w czerwcu 1968 r., podczas nara-dy nad nazw¹ nowego uniwersytetu, pad³a taka propozycja, a nawet zyska³a spore poparcie;

zob. A. T o p o l: Kazimierz Popio³ek i jego czasy (1903—1986). Katowice—Warszawa 2004, s. 80—82.

4Warto zwróciæ uwagê, ¿e termin „socjalistyczne” nie przyj¹³ siê w tym czasie w innym odniesieniu — niedaleko Katowic bardzo dynamicznie rozwija³o siê miasto Tychy, które w jê-zyku propagandy mia³o byæ „miastem m³odoœci i socjalizmu”. W praktyce nikt takiego okreœlenia nie u¿ywa³, przez pewien okres u¿ywano bardziej neutralnego, a nawet przyjaznego okreœlenia

„miasto-sypialnia”.

5Bywa³y wyj¹tki, jak chocia¿by zdawkowa próba wyjaœnienia tego terminu w „Studencie”

(1978, nr 3), przytaczana przez Pani¹ prof. Irenê Bajerow¹, by³¹ prorektor UŒ w okresie wolno-œciowego powiewu 1981 r.: „[...] w³aœnie aktywnoœci organizacji partyjnej, kierowniczej roli PZPR, któr¹ tu widaæ bardziej ni¿ gdziekolwiek indziej, Uniwersytet zawdziêcza swój przydo-mek”. Zob. Myœli rocznicowe. „Gazeta Uniwersytecka” 1993, nr 9 (czerwiec), s. 1, 6.

negatywnym. Dotyczy to nie tylko studentów. W maturalnych klasach szkó³ œrednich, w rozmowach kole¿eñskich, w odniesieniu do wybieraj¹cych jako miej-sce przysz³ych studiów Uniwersytet Œl¹ski, czêsto mo¿na by³o us³yszeæ pytanie:

„Co ty w³aœciwie chcesz robiæ na tym czerwonym uniwersytecie”? I nie pytano o to, co dana osoba chce robiæ po ukoñczeniu studiów, gdy¿ powszechne by³o przekonanie, ¿e podejmie pracê w strukturach powi¹zanych z aparatem nomen-klaturowym si³ „partii kierowniczej”, szczególnie zaœ po powo³aniu Wydzia³u Nauk Spo³ecznych, który w momencie powstawania by³ zupe³nie inaczej odbierany, ni¿

mo¿e na to wskazywaæ ranga tych nauk w spo³eczeñstwach nietotalitarnych.

Wielu m³odym, niepokornie myœl¹cym ludziom, jawi³ siê obraz nasuwaj¹cy analo-giê z podobnym wydzia³em przy Komitecie Centralnym PZPR, tym bardziej, ¿e wczeœniej funkcjonowa³ w ramach UŒ Wydzia³ Humanistyczny6, w miejsce któ-rego w toku dalszej ewolucji powsta³ WNS.

Czy by³ to jednak obraz prawdziwy? Przecie¿ to w³aœnie na tym Wydziale powsta³o pierwsze na Uniwersytecie Œl¹skim zarejestrowane Ko³o NSZZ „Soli-darnoœæ”, a proces jego kszta³towania rozpoczyna³ siê w tydzieñ po podpisaniu porozumieñ gdañskich! Pod koniec wrzeœnia 1980 roku reprezentantka tego Ko³a Miros³awa B³aszczak zosta³a pe³nomocnikiem Zarz¹du Regionalnego NSZZ

„Solidarnoœæ” do spraw reprezentowania Zarz¹du na terenie Uniwersytetu Œl¹-skiego7.

Z innej strony oceniaj¹c symbolikê tego Wydzia³u, warto przypomnieæ drobny, niemniej jednak znacz¹cy epizod z 1981 roku, który mia³ miejsce podczas Dni Uniwersytetu (pierwszych, w pe³ni przez studentów organizowanych juwena-liów): Samorz¹d Wydzia³u Prawa i Administracji, w osobie pisz¹cego te s³owa, zaprosi³ na wyk³ad otwarty ks. prof. Józefa Tischnera8. D¹¿¹c do symbolicznego prze³amania mitu o „czerwonym wydziale”, zarezerwowano aulê na WNS-ie, co

6Jako jednostka organizacyjna Wydzia³ Humanistyczny zosta³ wskazany Zarz¹dzeniem Mi-nistra Oœwiaty i Szkolnictwa Wy¿szego w sprawie struktury organizacyjnej Uniwersytetu Œl¹-skiego w Katowicach 26 czerwca 1969 r. Zob. „Dziennik Urzêdowy Ministra Oœwiaty i Szkol-nictwa Wy¿szego” 1969, nr A-7, poz. 69. W ramach tego Wydzia³u funkcjonowa³ do 1971 r.

Instytut Nauk Spo³ecznych, który póŸniej zosta³ wyodrêbniony jako samodzielna jednostka pozawydzia³owa.

7Kopia imiennego pe³nomocnictwa, opatrzonego numerem 97, znajduje siê w zbiorach IPN Oddzia³ Katowice.

8Ks. prof. J. Tischnera mia³em honor poznaæ dziêki uczestnictwu w latach 1980 i 1981 w Studium Myœli Wspó³czesnej przy Papieskim Wydziale Teologicznym w Krakowie. Studium to organizowano dla duszpasterzy akademickich i m³odzie¿owych, by³o jednak „ciche przyzwo-lenie” na to, by przywozili oni z sob¹ studentów. W ten sposób mia³em okazjê, dziêki duszpa-sterzowi akademickiemu z Tychów ks. Gerardowi Sygudzie, s³uchaæ w tym czasie wyk³adów m.in.: J. Tischnera, J.A. K³oczowskiego, J. ¯yciñskiego, W. Jaworskiego, J. Chmiela, K. Bukow-skiego, T. Wojciechowskiego i wielu innych intelektualistów. Wyk³ady odbywa³y siê w Domu Arcybiskupim przy ul. Franciszkañskiej 3 w Krakowie. Twórc¹ i pomys³odawc¹ Studium by³, jeszcze w okresie pobytu w Krakowie, ks. kard. Karol Wojty³a.

zosta³o upowszechnione na plakatach organizowanych imprez drukowanych przez Uniwersytet. W dniu wyk³adu, kiedy dowieziono prof. Tischnera z Krakowa pod Bankow¹ 11, okaza³o siê, ¿e aula jest zamkniêta z powodu malowania! Wrêcz nasuwa³o siê skojarzenie z historycznym zdarzeniem, kiedy to obrady trzeba by³o przenieœæ do sali gry w pi³kê, gdy¿ miejsce obrad musia³o zostaæ poddane malo-waniu9. Wyk³ad ostatecznie odby³ siê w auli Wydzia³u Matematyki. Symbolika WNS-u nie pozwoli³a zatem, by w jego auli przemawia³ twórca etyki „Solidarno-œci”, umo¿liwiono jednak tê ucztê duchow¹ t³umnie przyby³ym na Bankow¹ 14, na Wydzia³ Matematyczno-Fizyczno-Chemiczny. Warto jednak pamiêtaæ, ¿e w tym samym budynku WNS-u, w czasie strajków studenckich w listopadzie i grudniu 1981 roku, regularnie odprawiano msze œwiête oraz odbywa³y siê spotkania z dusz-pasterzami akademickimi. Widaæ wyraŸnie, ¿e je¿eli nawet kreowa³y uczelniê si³y „czerwone”, to i tak w tym miejscu, w Katowicach „M¹droœæ zbudowa³a sobie dom”, a przecie¿ „M¹droœæ nakazuje roztropnoœæ w dzia³aniu”10.

2.

Czy mo¿na w sposób arbitralny postrzegaæ Uniwersytet Œl¹ski li tylko jako element gry politycznej, wykreowany na potrzeby realizacji celów wskaza-nych przez partiê komunistyczn¹ po doœwiadczeniach niepokornej wiosny 1968 roku?11 Przecie¿ by³ to jeden z pierwszych uniwersytetów powo³anych w

„socja-9Chodzi o próbê niedopuszczenia przez króla francuskiego do wspólnego zebrania wszyst-kich trzech reprezentacji Stanów Generalnych w czerwcu 1789 r., którego celem by³o powo³anie jednej reprezentacji narodowej. Mimo królewskich przeszkód, do powo³ania reprezentacji w po-staci Zgromadzenia Narodowego dosz³o, gdy¿ Stan Trzeci zorganizowa³ zakazane spotkanie w sali do gry w pi³kê. Król jako argumentem uzasadniaj¹cym zamkniêcie sali obrad reprezentacji Stanu Trzeciego pos³u¿y³ siê koniecznoœci¹ pomalowania sali, podobnie jak w³adze Uniwersyte-tu Œl¹skiego w momencie planowanego wyk³adu ks. Tischnera koniecznoœci¹ pomalowania w³a-œnie w tym czasie auli, w której mia³ siê odbyæ wczew³a-œniej zaplanowany i uzgodniony wyk³ad, uzasadnia³y zamkniêcie tego pomieszczenia.

10Ksiêgi Przypowieœci, które ¯ydzi Miszle nazywaj¹. W: Biblia w przek³adzie ksiêdza Jakuba Wujka z 1599 r. Transkrypcja typu „B” oryginalnego tekstu z XVI w. i wstêpy ks. J. F r a n -k o w s -k i. Warszawa 2000, rozdz. IV, s. 1229.

11Mimo formalnego powo³ania UŒ w 1968 r., trudno zgodziæ siê z tez¹, ¿e dopiero wte-dy zatriumfowa³a ta idea. O humanistycznej uczelni wy¿szej na Górnym Œl¹sku myœlano ju¿

w 1961 r., a 26 czerwca 1962 r. sprawa utworzenia Filii UJ w Katowicach by³a przedmiotem obrad Senatu UJ (zob. Protokó³ z VII posiedzenia Senatu UJ z dnia 29.06.1962 r. AUJ, Senat, sygn. SIV/SOg4, s. 9—11). Dyskusja toczy³a siê z du¿ym natê¿eniem w kolejnych latach, obej-muj¹c bardzo ró¿ne œrodowiska — w dalszym ci¹gu œrodowisko UJ, ale tak¿e œrodowiska par-tyjne PZPR, prasê, œrodowiska ministerialne. Du¿y wybór dokumentów, obrazuj¹cy tocz¹c¹ siê na ten temat dyskusjê, oraz kolejne etapy rozwoju idei powo³ania uniwersytetu w Katowicach prezentuje opracowanie „Wyrós³ z dobrego drzewa...” Uniwersytet Œl¹ski 1968—1998. Fakty, dokumenty, relacje. Red. A. B a r c i a k. Katowice 1998, s. 32—104. Wybór ten zawiera ponad 70 dokumentów dotycz¹cych przygotowañ i przeprowadzenia procesu organizacji najpierw Filii UJ w Katowicach, a nastêpnie Uniwersytetu Œl¹skiego. Warto jednak pamiêtaæ, ¿e w œrodowisku Uniwersytetu Jagielloñskiego, w szczególnoœci w Senacie UJ, sprawê jednoznacznie uto¿samiano z powo³aniem Filii UJ — fakt powo³ania samodzielnego uniwersytetu i nazwanie go

Uniwersy-12 Z Dziejów Prawa

listycznej Polsce”. Czy tym samym mia³ stanowiæ alternatywê „ludowego pañ-stwa” dla uczelni z du¿ymi tradycjami, nad którymi w niektórych sytuacjach nie móg³ zapanowaæ nawet aparat wszechogarniaj¹cej ¿ycie spo³eczne „bezpieki”?

Czy rzeczywiœcie, parafrazuj¹c znan¹ nazwê innej instytucji, mia³a to byæ Wy¿-sza Uczelnia Marksizmu-Leninizmu? OdpowiedŸ na tak postawione pytanie musi budziæ nie tylko w¹tpliwoœæ, ale i sprzeciw. Niezale¿nie od indywidualnych od-czuæ i w³asnych doœwiadczeñ musimy, oceniaj¹c UŒ, mieæ na uwadze, ¿e od samego pocz¹tku z uczelni¹ t¹ byli zwi¹zani tacy ludzie, jak (przywo³ani w po-rz¹dku alfabetycznym): Antoni Agopszowicz, August Che³kowski, Andrzej Pawli-kowski, Mieczys³aw Soœniak. Tytu³ doctora honoris causa Uniwersytetu Œl¹-skiego otrzymali miêdzy innymi: Stanis³aw Barañczak, Josif Aleksandrowicz Brod-ski, Hans-Dietrich Genscher. Wskazanie autorytetów, których nie mo¿na nego-waæ, trudno równowa¿yæ przyk³adami negatywnymi — których w historii UŒ nie brakowa³o. Jednak zawsze rodzi siê pytanie, jak¹ miar¹ mierzyæ? Równowa¿yæ autorytet jednego rektora brakiem autorytetu innego? Dorobek naukowy œwiato-wej s³awy fizyka — brakiem niezale¿noœci i konformizmem biologa? Mo¿e liczbê agentury wspó³pracuj¹cej z organami represji równowa¿yæ liczb¹ osób represjo-nowanych? Czy mo¿e ludzi Uniwersytetu uczestnicz¹cych w strukturach w³adz PRL równowa¿yæ ludŸmi uniwersytetu funkcjonuj¹cymi w strukturach w³adzy RP? Jakie przyj¹æ kryteria, aby odpowiedzieæ na pytanie, czy uczelnia ta wyda-wa³a „dobry owoc”, czy te¿ „owoc zatruty”? Czy mo¿na w ogóle takie kryteria sprecyzowaæ?

Musimy pamiêtaæ, ¿e chodzi o ocenê instytucji (uniwersytetu), a nie jedynie osób, które by³y z ni¹ zwi¹zane, byæ mo¿e jednoczeœnie powi¹zanych z innymi instytucjami, które zas³uguj¹ na jednoznaczn¹ negatywn¹ ocenê, np. z organami represji winnymi wielu przeœladowañ. Przeprowadzone wstêpne badania oraz kwerenda materia³ów archiwalnych zdeponowanych w Instytucie Pamiêci Naro-dowej rysuj¹ niezwykle smutny obraz.

Nale¿y nadmieniæ12, ¿e choæ szeroko pojêta spuœcizna po s³u¿bach specjal-nych, szczególnie ta, która powsta³a w ró¿nych pionach S³u¿by Bezpieczeñstwa,

tetem Œl¹skim by³ dla Senatu UJ zaskoczeniem. W jednej z uchwa³ — o czym w dalszej czêœci artyku³u — senat ten wrêcz wyrazi³ „ubolewanie w zwi¹zku z informacj¹ o zamiarze od³¹czenia od Uniwersytetu Jagielloñskiego jego Filii w Katowicach”. Zob. Protokó³ z posiedzenia Senatu UJ z dnia 29.05.1968 r. AUJ, Senat, sygn. SIV/SOg8.

12Badania nad t¹ tematyk¹ prowadzi m.in. doktorant prof. A. Barciaka w Instytucie Historii WNS UŒ w Katowicach Mariusz Mrzyk. Z jego tekstu pt. Uniwersytet Œl¹ski w materia³ach S³u¿by Bezpieczeñstwa korzystano, pisz¹c fragment niniejszego artyku³u dotycz¹cy zaintereso-wania s³u¿b specjalnych Uniwersytetem Œl¹skim. Jest to zaledwie wstêp do szeroko zakrojo-nych badañ Ÿród³owych, które — miejmy nadziejê — zostan¹ zakoñczone prac¹ stanowi¹c¹ podstawê dysertacji doktorskiej. Maszynopis pracy znajduje siê w posiadaniu autora artyku³u.

Ju¿ dziœ wiadomo, ¿e M. Mrzyk nie jest jedynym badaczem tej tematyki. Szeroko zakrojone prace badawcze nad inwigilacj¹ œrodowiska akademickiego na Œl¹sku, szczególnie w UŒ,

prowa-jest g³ównym sk³adnikiem zasobu archiwalnego Instytutu Pamiêci Narodowej, to w wydatny sposób zosta³a uzupe³niona materia³ami innych instytucji uczestnicz¹-cych w procesie wprowadzania, a potem utrzymywania w³adzy komunistów. S¹ to przede wszystkim materia³y wytworzone przez ówczesne s¹downictwo w za-kresie obejmuj¹cym dzia³ania wymiaru sprawiedliwoœci wobec „wrogów klaso-wych” i szeroko pojêtej opozycji antysystemowej oraz materia³y po dawnych strukturach PZPR, ci¹gle jeszcze wymagaj¹ce starannych badañ.

3.

Uniwersytet Œl¹ski by³ jedn¹ z tych instytucji, które budzi³y szczególne zainteresowanie funkcjonariuszy S³u¿by Bezpieczeñstwa. W PRL-u wszystkie œrodowiska inteligenckie by³y traktowane przez aparat w³adzy z du¿¹ podejrzli-woœci¹, jako potencjalne ogniska opozycji i myœli niezale¿nej od oficjalnie promo-wanej ideologii. Mimo ¿e nauka polska w znacznym stopniu nie obroni³a siê przed przyswojeniem sobie zasad marksizmu, jako obowi¹zuj¹cych doktrynalnie w metodologii poszczególnych ga³êzi wiedzy (co widaæ g³ównie w pracach z zakresu nauk humanistycznych), absurdalnoœæ wielu twierdzeñ uzasadnianych i podpieranych przemyœleniami klasyków marksizmu i leninizmu wywo³ywa³a pro-sty sprzeciw wielu naukowców i studentów.

Jak w ka¿dej sytuacji, mamy do czynienia z ca³¹ gam¹ ludzkich postaw wobec panuj¹cej wówczas rzeczywistoœci. W tych niew¹tpliwie skomplikowa-nych czasach ludzie musieli dokonywaæ trudskomplikowa-nych wyborów. Wiele osób z ró¿skomplikowa-nych powodów popiera³o funkcjonowanie takiego pañstwa, osi¹gaj¹c nierzadko z tego tytu³u znaczne korzyœci osobiste, czêsto awans w karierze naukowej i w hierar-chii spo³ecznej. Jednak znaczna czêœæ œrodowiska akademickiego postanowi³a, w miarê swych mo¿liwoœci, przeciwstawiæ siê aparatowi w³adzy. Materia³y two-rzone w tamtych latach przez S³u¿bê Bezpieczeñstwa daj¹ œwiadectwo ich po-staw. Zawartoœæ materia³ów SB jest specyficzna, czêsto okreœla siê je mianem

„brudnych”, bo tworz¹c je, korzystano z doniesieñ agentury. Uzyskiwano ponad-to informacje wytwarzane przez g³êboko utajnione komórki specjalne S³u¿by Bezpieczeñstwa, tzw. Biura „B”, „T” i „W”, które dostarcza³y materia³ów zebra-nych za pomoc¹ ró¿zebra-nych technik operacyjzebra-nych.

Biuro „B” dostarcza³o przede wszystkim dokumentacjê fotograficzn¹ i fil-mow¹, Biuro „T” (Techniki Operacyjnej) uzyskiwa³o informacje, miêdzy innymi zak³adaj¹c pods³uchy telefoniczne, natomiast Biuro „W” zajmowa³o siê kontrol¹

dzi pracownik Oddzia³u IPN w Katowicach dr Adam Dziuba. Dziêki powo³aniu, na wniosek Senatu UŒ, przez JM Rektora prof. dr. hab. Janusza Janeczka Komisji Historycznej do Spraw Zbadania Etycznych Postaw Pracowników w Okresie Totalitarnym wy³oni³a siê kolejna grupa badaczy dokonuj¹cych kwerendy archiwaliów IPN. Dziêki temu istnieje realna szansa pe³niejsze-go poznania wielu aspektów systemu inwigilacji œrodowiska, wykazania postaw sprzecznych z misj¹ i ide¹ szko³y wy¿szej, ale i wskazania tych aspektów i postaw, które przez sw¹ niez³om-noœæ i otwartoœæ na uniwersalne wartoœci Uniwersytetu by³y i s¹ akademickim, rzeczywistym Lux Silesia.

12*

przesy³ek pocztowych13. W ten sposób otrzymywano materia³y dotycz¹ce wielu osób podejrzewanych o sympatie antypañstwowe. Ca³oœæ dzia³añ SB by³a koor-dynowana przez Biuro „C”. W tym pionie rejestrowano wszystkie prowadzone sprawy, przechowywano materia³y po zakoñczonych ju¿ sprawach, a na potrzeby operacyjne zorganizowano ca³y system kartotek informuj¹cych z jednej strony o zasobie, a z drugiej umo¿liwiaj¹cych szybkie uzyskiwanie informacji na temat osób, którymi interesowa³a siê S³u¿ba Bezpieczeñstwa14.

Jak mo¿na siê domyœlaæ, osoby sprawdzane przez bezpiekê czêsto nie by³y œwiadome operacyjnych rozmiarów inwigilacji. Teczki osób pokrzywdzonych za-wieraj¹ niejednokrotnie spisane rozmowy telefoniczne, orygina³y i kopie wszel-kiego rodzaju korespondencji, a ponadto ca³e zestawy fotografii, wykonywanych w ró¿nych sytuacjach. Tego typu materia³y uzupe³nia³y dokumentacjê uzyski-wan¹ przez funkcjonariuszy tradycyjnymi metodami.

Na pocz¹tku lat siedemdziesi¹tych ubieg³ego wieku rozpracowanie œrodowi-ska uniwersyteckiego nale¿a³o do zadañ pionu III. Na szczeblu struktur woje-wódzkich SB dzia³ania te realizowa³ Wydzia³ III. Do jego kompetencji nale¿a³y sprawy dotycz¹ce szeroko rozumianej opozycji, a tak¿e sprawy z dziedziny ochrony gospodarki. Z czasem struktura tego gigantycznego departamentu stopniowo zosta³a „rozbita” na wiele mniejszych departamentów15. Na przyk³ad w 1979 roku sprawy gospodarcze powierzono Departamentowi IIIA, który tu¿ przed wprowadzeniem stanu wojennego zosta³ przekszta³cony w Departament V MSW16. Natomiast w wiêkszych oœrodkach akademickich z wojewódzkich struktur Pionu III stopniowo wydzielano sekcje trudni¹ce siê t¹ problematyk¹, tworz¹c

Wydzia-³y III-1. W Katowicach tutejszy Wydzia³ III-1, zajmuj¹cy siê miêdzy innymi sprawami Uniwersytetu Œl¹skiego, powsta³ w 1982 roku17. Ju¿ po ustaleniach

Wydzia-³y III-1. W Katowicach tutejszy Wydzia³ III-1, zajmuj¹cy siê miêdzy innymi sprawami Uniwersytetu Œl¹skiego, powsta³ w 1982 roku17. Ju¿ po ustaleniach

W dokumencie Z Dziejów Prawa. Tom 2 (10) (Stron 176-200)