• Nie Znaleziono Wyników

minaią że sami są nimi. To nieszczęsne usposobię*

nie włąsne'y ich miłości przeszkadza im do popra­

wy. Jestem z przyrodzenia żywy, powie ieden,sam siebie nie stworzyłem,* napróżnobym myślał o prze­

istoczeniu siebie, nie iestem panem siebie; wpa­

dam wr gniew sam niewiedząc iakim sposobem; mó­

wię uszczypliwie i pomimo woli moie'y wymykaią mi się przeklęctwa i bluźnierstwa.

Tak niektóre osoby uniewinniają swoię żywość, porywczość i skutki z nich wynikłe, chociaż bardzo ciężkie: to dla nich iest dosyć, i rozumieią że Bóg więce'y nie wymaga. Myślećby owszem powinni, że winy drugich nieusprawiedliwiaią naszych; że cierpliwość nie byłaby cnotą, gdyby nie miała nic do zniesienia; że ta skłonność nie byłaby tak po- pędliwą , gdyby1 zamiast wzmacniania ie'y nałogiem , poskramiało się ią oporem; i nakoniec że wada iedna nie może uniewinniać drugie'y, ponieważ ią należy po­

prawiać. Zdaie mi się więc, że pokutuiący rzadko kiedy uniewinniać się może ; bezwzględnie iednak nieśmiem o te'm twie'rdzić; w pewnych przypadkach może mu to iest dozwolone'm ; a ia nie chcę bynaymnie'y sprze­

ciwiać się prawidłu prostoty która wymaga aby po­

kutuiący dał Spowiednikowi wyobrażenie iakie sam powziął o sobie.

Mówię prostoty, ponieważ ona iedynie dozwala po­

błażać temu uniewinnianiu siebie : nie dość na te'm aby pokutuiący nie pragnął omamić Spowiednika, po­

trzeba jeszcze aby usiłował i siebie samego nieoszu- kiwać. Naprzykład, żona wyznaie na spowiedzi że bywa na widowiskach, ponieważ mąż ie'y tego w y m a g a

po nie'y; lecz czyliż i ona sama nie rada temu? 1-°- biiaż mu wte'y mierze przyzwoite uwagi? dułaż mu

\

L I S T XXII. %

poznać że mu prawdziwy wstręt od teatru? Czyliż go w rzeczy samey czuła? Jakże się to dzieie, 'że owa żona zawsze idąca za swoią wolą w wielu innych zda­

rzeniach, tyle iest powolną w tym iednym punkcie woli męża? Czyliż starała się swą łagodnością, cno­

tą, świątobliwością, nakłonić go do zostawienia sobie wolności hyc chrześcijanką? Łatwoź temu wierzyć, aby mąż mógł mniemać iż żona iego stanie się nie- winnieyszą, pilnieyszą w zatrudnieniach domowych i wychowaniu dzieci, zgoła, cnotliwszą bywaiąc na komedyi ? Tosamo mówię, o zbytkach wubiorze.

Wszystkie te wymówki zazwyczay są próżne, i ma­

ło nawet potrzeba przenikliwości do sądzenia 6 nich.

Spowiednik naybardziey czuwać powinien aby poku- tuiący sam siebie nieoszuluwał. Zal prawdziwy nie- myśli o wymawianiu siebie; zamiast zmnieyszania swych wad powiększa ie ow'szem przed własne mi o- czyma , i to iest usposobieniem do pokuty nayisio- tnieysze'm.

Inny iest Jeszcze błąd zwyczayny chrześciianom słabym, który ich odsuwa od prawdziwych skutków i owoców zbawiennych tego Sakramentu. Maią spo­

wiedź za przykry obowiązek, za iarzmo włożone przez Beligiią; nieobcą rozumieć że człowiek będąc ułomnym a Bóg świętym i karzącym grze'ch, nie- mógł lepie'y Pan okazać miłosierdzia swego iak poda- iąc ni u środek łatwy do otrzymania odpuszczenia grzechów. Bez tego Sakramentu, cóżby począł ehrze- ściianin zestarzały \v grze'chu, przeięty żalem w go.

dzinę śmierci i truchleiący przed sprawiedliwością boską? Gdyby mu powiedziano że Jezus Chrystus ztąpił na ziemię, że może póyśdź rzucić się do stóp Jego, i błagać Go o przebaczenie, ta nadzieia nie-

Tom U L U

TRYUM F KW ANGIELIL

<)f>

byłażby dla niego naysłodszą pociechą? niebyłożby to w oczach iego naywiększom uszczęśliwieniem że może mówić z tym boskim Zbawicielem? Zdrugie’y strony, obciążony nayobrzydliwszemi grze'chami, niebyłżeby pewnym że gdy ma szczęście upaśdź do stóp Zbawiciela i błagać Jego ratunku, Jezus przyy- mie go łaskawie, wysłucha cierpliwie, rozgrzeszy i obsypie wszelkiemi darami swe'y łaski ? Otóż wła­

śnie tego ludzie niepoymuią dla małey swey wiary. Je­

zus 'Chrystus iest obecnym w Trybunale pokuty;

nieiesttam mniey dobrym, ani mnie'y potężnym iak w Niebie:; zbliża się do nas, i nadstawia ucha ku wysłuchaniu potrzeb naszych.

Gdyby Jezus Chrystus zstępował na ziemię, lub gdyby był na nie'y zostawał iak niegdyś, ci których- by odległość mieysca, lub inne iakie szczególne przeszkody oddalały od Niego, uskarżaliby się na swóy los i zazdrościliby osobom otaczającym Go. Cóż więc uczynił? Sam się przeniósł na łono Oyca swo- iego, a do wszystkich zbliżył się przez wiarę. Opu­

ścił ziemię dla tego aby wszyscy mieli równy przy­

stęp do Tronu Jego miłosierdzia, bez zadawania so­

bie trudów przebiegania ziemi i przebywania morza dla przybycia do Niego. Wszędzie rozdzielił Kapłanów swoich; na swoiem ich zostawił mieyscu; swoią przy­

odział ich mocą i obiecał pokuluiącym, że gdy szu­

kać ich będą, znaydą w nich Jego samego. Chciey- my więc poiąć że siedzący na prawicy Oyca swoiego widzi nas i słyszy gdy do Niego mówimy na spowie­

dzi. Chciałbym przeiąć WPana tą prawdą, kto wie­

rzy że Jezus Chrystus iest iego Bogiem i że uczynił tę obietnicę, możeż na chwilę iednę o niey pową­

tpiewać ?

i

L I S T XXII.

9 r

Któż niepoznnie Jego dzieła w skutkach codzien­

nych tego Sakramentu? Któżby m ógł, leżeli nie Wrze chmocny, zdziałać odmianę przez tyle dusz do­

znawaną, które przychodzą do spowiedzi napełnio­

ne zgrozą grze'cliów , przed kilku dniami będących źrzódłem zatrutem icli skażenia, ze skruchą w ser­

cu i wstydem na twarzy, i same teraz potępiaią nie­

sprawiedliwości swoie i odkrywaią nieprawości dotąd ukrywane przez siebie?

Ta dusza wyniosła, szalenie upoionn miłością siebie same'y i rozkoszami, gardziła niedawno Niebem i zie­

mią: Zyymy, mówiła do siebie , i używaymy światu póki służą lata; nikt nam z tamtego świata nieudzielił wiadomości; Bóg nadto iest od nas oddalonym, aby się miał mieszać do spraw naszych i obrażać się zabawami nasze mi.

Tak mówił, tak żył ten bezrozumny. I któż go odmienił w tak krótkim czasie? Co mu się zdawało- być rozsądnem , okazuie mu się dziś obłąkaniem, i naywyższyin stopniem zgrozy. Brzydzi się rozko­

szami za któremi ubiegał się z zapałem , niewidzi inż w nich tylko zbrodnicze zabawy; dawne iego wyobrażeni,a wydaią się mu iuż samem tylko głup­

stwem i bezeceństwem; iego namiętności którym z u- podobaniem pobłażał, samą mu się tylko okazuią go­

ryczą i żółcią; pomyśleć o nich niemoże bez żalu,, że się im dał powodować; i w tym to żalu iedynąswą pociechę znayduie.

Cóż zrobił aby tak się odmienić? przyszedł u stóp Jezusa-Chrystusa wyiawić iego Namiestnikowi przy­

czyny swego cierpienia; zdawało mu się ubywać wstydu w miarę iego wykrywania. Spowiednik uy- rzał w nim widok godny Boga. Ów pokutuiący któ­

ry dopiero co złożył światowe ozdoby, podniety