• Nie Znaleziono Wyników

Wymknąć się z pułapki języka

W dokumencie Imperium Rolanda Barthes’a (Stron 32-36)

W latach po II wojnie światowej badacze języka całkowicie wyzbywają się przekonania, iż jest on jedynie przezroczystym i neutralnym narzędziem poznawania świata oraz komunikacji. Rozwijają się badania nad performa- tywnym charakterem języka, stereotypami językowymi czy socjolingwis- tyczne rozważania o użyciu i normie jako wyznacznikach kapitału społecz- nego. Język okazuje się medium, które współtworzy komunikaty, a czasem nawet rodziło się przekonanie, że to język narzuca znaczenia jego użytkow- nikom23. Barthes w wielu wywiadach wprost wyrażał nieufność wobec języ- ka. Z pewnością jednym z najważniejszych bodźców uświadamiających ten stan podejrzenia była lekcja Freuda, którego teksty analityczne i propozycja terapii analitycznej obracają się wokół kwestii wypowiadania. Pacjent powi-nien niejako opowiedzieć siebie na nowo, a zmiana sposobu mówienia miała się wiązać ze zmianą w psychice24. Człowiek formuje się w świecie języka już obciążonego użyciami, konotacjami, historią komunikacji, i to jest być może najważniejszym, bo niekoniecznie uświadomionym zagrożeniem jego wolności. Barthes określił to obrazowo: „Wobec języka Francuzi są uśpieni, odurzeni przez stulecia autorytetu klasyki”25. Autostereotyp podsu- wał użytkownikom języka francuskiego wizję ich idiomu jako klarowne-

_______________

22 Dla porządku trzeba zaznaczyć, że nie tylko Barthes wyrażał to pragnienie uwolnienia z okowów dyskursu totalizującego. Podobne dążenie wyraźne jest na przykład u Derridy w jego upartym poszukiwaniu czegoś pomiędzy, obok, w myleniu tropów i łamaniu dyscyp-liny języka akademickiego w poszukiwaniu mechanizmów znaczeniowości. Zob. na ten temat A. Burzyńska, dz. cyt., s. 479–480.

23 Zob. B. Lahire, Remarques sociologiques sur le linguisic turn, „Politix” 1994, 7 (27), s. 189–192.

24 Por. D. Pavón Cuéllar, Le Révolutio-m’être: notions lacaniennes appliquées à l’analyse de discours en psychologie sociale, Paryż 2006, s. 136 i nast.

25 Digressions, wywiad przeprowadził Guy Scarpetta, „Promesse” 1971, 29 (RB 116). „Par rapport à leur langage les Français sont simplement endormis, chloroformé par des siècles d’autorité classique”.

Barthes, lewicowość i semiologia zaangażowana 31 go, czystego narzędzia opisu i komunikacji, całkowicie przejrzystego i pod- danego dyscyplinie myśli. W tradycji sięgającej Woltera i encyklopedystów waloryzowano dyscyplinę formy, najtrafniej oddającej sedno myśli. Tymcza- sem Barthes uznaje taki stan rzeczy za niebezpieczny, ponieważ odwraca uwagę od rzeczywistej potęgi języka jako medium, które znaczenia narzuca często wbrew woli użytkownika. Zapewne takie pragnienie demistyfikacji fałszywej świadomości językowej zdradza wyrażone przez niego w tej samej rozmowie oczekiwanie na „Kapitał nauki o języku”, a więc na dzieło, które w równym stopniu co teoria Marksa zachwieje poczuciem stabilności, wy-godnego zadowolenia, i otworzy epokę podejrzeń. Jak powiadał,[:]

Zawsze stawiam problem w odniesieniu do języka. To moja dziedzina. Inte-lektualista nie może bezpośrednio atakować istniejącej władzy, ale może wprowadzać nowe style dyskursu, by zaczęło się dziać26.

Trzeba przyznać, że takie subwersywne dzieło Barthes współtworzył kon- sekwentnie w swoich tekstach z lat 70.

W tekstach takich jak Fragmenty dyskursu miłosnego, Przyjemność tekstu czy już S/Z Barthes otwiera się na język życzenia, rozkoszy, wyraźnie inspi- rując się teorią psychoanalityczną. Rozkosz czytania czy w ogóle rozkosz była najbardziej wypartym aspektem pisma, kwestią niewypowiadaną i nie- pożądaną. W klasycznej tradycji pisania autor dyscyplinował myśl i pióro, potrafił okiełznać afekty, aby uzyskać tekst „klarowny” i na pozór przezro- czysty. Tymczasem w wyżej przytoczonej krytyce Barthes’a to przekonanie zostało podważone, zresztą nie dałoby się już utrzymać po latach badań nad językiem w perspektywie psychologii społecznej, socjolingwistyki czy językoznawstwa strukturalnego. Jego metoda polegała na wprowadzaniu do komunikacji nowych dyskursów, a więc i sposobów pisania, i stojących z nimi założeń, aby doprowadzić do zmiany. Psychoanalityczne kategorie miały zasiać ferment w polu badań nad tekstem. Barthes’owska semiologia przekształcała się z dyscypliny o języku w praktykowanie zmiany językowej czy też dyskursywny eksperyment.

Intelektualista, jak powiada Barthes, walczy w języku i z językiem, zaj- mując miejsce w punkcie pola społecznego, które najmocniej wpływa na re- lacje władzy. Przyznaje to wprost, tak jak w cytowanej wyżej wypowiedzi, że jego ambicją jest zmiana dominującego dyskursu i otwarcie go, rozsze- rzenie, dywersyfikacja. Kwestia języka stoi bowiem w końcu także w cen-

_______________

26 La crise du désir, wywiad przeprowadził Philip Brooks, „Le Nouvel Observateur”, 20.04.1980 (RB 336). „Moi, je pose toujours les problèmes en termes de langage. C’est ma propre limite. L’intellectuel ne peut pas attaquer directement les pouvoirs en place, mais il peut injecter des styles de discours nouveaux pour faire bouger les choses”.

32 MACIEJ FALSKI

trum walki o władzę, o kapitał społeczny i polityczny, co doskonale ukazał Bourdieu27. Również pojęcie przemocy symbolicznej, choć niestosowane przez Barthes’a, to dobrze wpisujące się w jego rozumienie opresyjnego charakteru języka, wiąże się w znacznej mierze z panowaniem dyskursu nad jednostką, co jest całkowitym wywróceniem klasycznego rozumienia języka jako przezroczystego narzędzia. Podejmowanie problemów rozkoszy, ero- tyki, przyjemności czytania, pragnienia homoerotycznego – te wszystkie kwestie na poziomie tematu i odbioru tekstu łamały przyzwyczajenia czy- telnika prozy akademickiej. Zmieniając sposób pisania, wprowadzając nowe tematy, konstruując przy tym fragmentaryczne teksty, Barthes starał się uniknąć petryfikacji, etykiety, która by go raz na zawsze osadziła w jakiejś kategorii i zmusiła do bezruchu.

Ta postawa wymykania się tłumaczy też jego niechęć do przyjęcia po- zycji intelektualisty walczącego (l’intellectuel militant). W wywiadzie z 1980 roku przyznaje się do swojej młodzieńczej fascynacji Sartre’em, jednak- że sam mówi, iż zniechęcał go dyskurs walki28. Tak jakby konsekwentne wejście w pewną rolę dawało przewagę dyskursowi nad jednostką, która traci nad nim kontrolę i poddaje się jego totalizującej akcji. Pokazał to właściwie Lévi-Strauss, opisując teorię Sartre’a jako nowoczesną mitologię, poprzez swe językowe mechanizmy podobną do mitologii badanych przez etnografa29. Konsekwentna rola może przejąć kontrolę nad publicznym wizerunkiem człowieka, jak w Goffmanowskich opisach, ale też nad jego językiem, a więc najważniejszą modalnością bycia w świecie. Tego bał się Barthes najbardziej. W pewnym wywiadzie opowiada krótką historię:

Kiedyś rozmawiałem z pewnym przyjacielem, który powiedział mi, że po włosku ‘zajęty’ mówi się sistemato. To wydało mi się słuszne, żeby zamiast mówić ‘ten jest żonaty’, ‘tamten jest zajęty, można było sobie wyobrazić ‘ten jest usystemowiony’; złapany w system30.

„Złapanie w system” okazuje się największym zagrożeniem wolności dla tego, kto deklaruje anarchię za swoją największą wartość. Nawet jeśli chodzi o sprawę początkowo słuszną – na przykład walkę polityczną na rzecz eman-

_______________

27 Por. jego Langage et le pouvoir politique, Paryż 2001.

28 Zob. La crise du désir, RB 336.

29 C. Lévi-Strauss, Myśl nieoswojona, przeł. A. Zajączkowski, Wydawnictwo KR, Warszawa 2001.

30 „Je parlais un jour avec un ami qui me disait qu’en italien « casé » se dit sistemato. J’avais trouvé ça très bien qu’au lieu de dire: « Untel est casé », « Untel est marié », on puisse l’imaginer « systémé »; pris dans un système”.

Barthes, lewicowość i semiologia zaangażowana 33 cypacji przeciwko systemowi; skutkiem usystemowienia będzie bezruch, konieczność odgrywania narzuconej roli i w konsekwencji utrata autonomii.

Tymczasem Barthes wciąż wartościuje najwyżej zdolność wymykania się, odnowę przyjęcia jednego i jednoznacznego języka. Ten argument uza- sadnia też jego zainteresowanie i pewną dozę zaufania dla marksizmu oraz psychoanalizy, skoro twierdził, że „spośród nauk humanistycznych tylko te są płodne, które poddają refleksji nie tylko swój przedmiot, ale też swój ję-zyk”31. Marksizm, kontynuuje, przedstawia pewną wizję rzeczywistości i z nią konfrontuje swój dyskurs, natomiast psychoanaliza nie jest możliwa bez refleksji nad miejscem psychoanalityka, zresztą sama praktyka anali- tyczna dokonuje się w języku i poprzez język. Obawa przed ugrzęźnięciem w systemie stała też u podstaw polemiki z Raymondem Picardem wokół Racine’a i kwestii tak zwanej krytyki uniwersyteckiej32. Barthes również i tutaj dostrzega niebezpieczeństwo ustalonego języka, podejścia i sposobu pisania, a przede wszystkim standaryzacji pilnowanej przez egzaminy czy ścieżkę kariery. Pisany wielką literą Uniwersytet oznacza instytucję i jej tota-lizujący język, przed którym sam Barthes i nowa krytyka, której sprzyjał, wymyka się poprzez stawianie nowych problemów i pisanie nowym językiem.

Na poziomie konstrukcji wypowiedzi próba decentracji przejawia się w zamiłowaniu Barthes’a do fragmentu. Teksty z lat 70. mają w dużym stop- niu strukturę nieciągłą, pokawałkowaną, tak jakby rozbijanie narracji miało uchronić tekst przed totalizacją i uproszczeniem. Eseizacja wypowiedzi daje autorowi zresztą większą dowolność w kształtowaniu wywodu i uwalnia go z tak ścisłej dyscypliny, a może słuszniej byłoby rzec – z konwencji. Esej pozwala na „myślenie fragmentaryczne”33. W późnych tekstach Barthes coraz bardziej się oddala od modelu klasycznej monografii uniwersyteckiej i mniej mu zależy na utrzymaniu pozorów naukowości. Odrzucając prak- tykę akademicką i wszelkie odniesienia standaryzujące dyskurs, a w każ- dym razie dążąc do tego, próbuje wypracować nowy styl, który nieustannie poddaje przekształceniom dzięki właśnie fragmentaryzacji. Ciekawa jest dbałość o realizację wolności pisania, kiedy książki same stają się rozbitymi, niejednoznacznymi signifiant. Fragment, jak mówił Barthes, niweczy prag- nienie wypowiedzenia ostatecznego sensu, zrywa gładką powierzchnię wypo- wiedzi: „Fragment to nieproszony gość, nieciągłość, prowadząca do roz-

_______________

31 Sémiologie et cinéma, wywiad przeprowadzili Philippe Pilard i Michel Tardy, „Image et Son” 1964 (RB 36).

32 Au nom de la „nouvelle critique”, Roland Barthes réponds à Raymond Picard, wywiad przeprowadził Guy Le Clech, „Le Figaro littéraire”, 14–20.10.1965 (RB 40–44).

33 Zob. I. Keser Battista I., Essay: Thinking in Fragments, „Filozofska istraživanja” 2012, 2 (33), s. 257–266.

34 MACIEJ FALSKI

drobnienia zdań, obrazów i myśli, z których żadna nie ‘chwyta’ definityw- nie”34. W ten sposób uczestniczy w działaniu przeciwko systematyzacji i osadzeniu sensu. Dla Barthes’a, podobnie jak dla Derridy, znaczenie rodzi się z ruchu, aktywnej gry między znakami i z praktyki czytelnika: ciągły i gładki wywód usypia jego uwagę, podczas gdy fragmentaryzacja i ruch zmuszają do czujności.

W dokumencie Imperium Rolanda Barthes’a (Stron 32-36)