• Nie Znaleziono Wyników

2. Aleksander Kwaśniewski – prezydent spełniony. Wizerunek Aleksandra

2.3. Zasypywanie podziałów – prezydentura 1995–2000

Aleksander Kwaśniewski także znał wagę tego wyniku, który nie był miażdżącym zwycięstwem, a jedynie wygraniem rywalizacji „o włos”. Powtarzając swoje wybor‑

cze hasło zaczął od apelu o zgodę, co podkreśliła „Gazeta Wyborcza” tytułem ar‑

tykułu (Apel o zgodę), w którym opisano atmosferę w warszawskim sztabie wybor‑

czym, gdzie SLD i sympatycy kandydata czekali na wynik: „odrzućmy oszczerstwa, uczyńmy z Polski kraj lepszy i bardziej demokratyczny. Apeluję do Lecha Wałęsy – na nim i na mnie spoczywa odpowiedzialność, by podjąć wysiłki na rzecz zgody”65. W powyborczych wywiadach, których udzielił mediom zagranicznym, podkreślał, że zależy mu na poprawnym ułożeniu stosunków z Kościołem katolickim w Polsce (CNN), mówił o tym, że kandydat powinien być bezpartyjny, wystąpi zatem z SdRP („Frankfurter Rundschau”), a  także o  tym, że Władysław Bartoszewski powinien pozostać szefem MSZ, co byłoby honorowym gestem lojalności wobec Lecha Wałę‑

sy („Der Tagesspiegel”). Wszystkie te wypowiedzi przywołała „Gazeta Wyborcza”, cytując reakcje mediów zagranicznych na wynik wyborów w Polsce. Aleksandrowi Kwaśniewskiemu udało się od początku prezydentury narzucić mediom tematycz‑

ną agenda setting, dzięki której już na wstępie zyskał wizerunek prezydenta, który nie tylko mówił w czasie wyborów o narodowej zgodzie i nowoczesnym rządzeniu Polską bez historycznych podziałów, ale po wyborach zamierza ten plan realizować.

Z SdRP rzeczywiście wystąpił (co zauważyła „Wyborcza”, jako jedną z pierwszych spełnionych obietnic).

Orędzie, w którym Aleksander Kwaśniewski nakreślił swoją prezydenturę, zo‑

stało wydrukowane przez „Gazetę Wyborczą”, poddane ocenie polityków i  opa‑

trzone komentarzem Piotra Stasińskiego. Komentarz oddaje ówczesne nastawienie do nowego prezydenta – polityczny kredyt zaufania, ale i sceptycyzm: „Aleksander

64 Wyniki za: M. Cichosz, op. cit., s. 181–183.

65 A. Nowakowska, D. Wielowieyska, Apel o zgodę, „Gazeta Wyborcza” nr 269, 20 listopada 1999, s. 2.

Kwaśniewski mawia, że to, co osiągnął, zawdzięcza wielkiej pracy nad sobą. Tej pracy jeszcze znacznie więcej przed nim, jeśli jego prezydentura ma być dobra dla Polski”66. Z czasem widać jednak, że zaufanie „Wyborczej” do Aleksandra Kwaś‑

niewskiego systematycznie rośnie. Wyłaniający się z tekstów tego czasu z „Gazety Wyborczej” wizerunek Aleksandra Kwaśniewskiego to między innymi prezydent uparcie dążący do ułożenia stosunków z Kościołem katolickim poprzez ratyfikację konkordatu oraz dobre relacje z Watykanem i stojący w tej kwestii w opozycji do SLD. W cytowanej przez „Wyborczą” wypowiedzi, nuncjusz apostolski Józef Ko‑

walczyk stwierdził nawet, że Aleksander Kwaśniewski rozumie nieco inaczej spra‑

wę konkordatu niż ci ludzie, którzy widzą w nim pułapkę lub coś niebezpiecznego dla Polski”67. A także prezydent zabiegający o względy papieża Jana Pawła II, który w czasie spotkania korpusu dyplomatycznego w 1996 roku – jak zauważyła „Wy‑

borcza” – „nieoczekiwanie dodał «od siebie» zdanie, którego nie było w wydruko‑

wanym i rozdanym korpusowi dyplomatycznemu przemówieniu: «Wierzę, że bę‑

dziemy potrafili zadbać o konstytucyjny, prawny i polityczny kompromis, zgodny z polską tradycją i szacunkiem dla Papieża»”68. Zakończenie prac nad ratyfikacją konkordatu nazwał Aleksander Kwaśniewski (poprzez oświadczenie Danuty Hue‑

bner, ówczesnej szefowej prezydenckiej kancelarii, cytowane przez „Gazetę Wybor‑

czą”), „wydarzeniem niosącym pokój i pojednanie”69.

„Gazeta Wyborcza” cytowała także list prezydenta do papieża, w którym zapra‑

szał Jana Pawła II do Polski, a także opisywała starania Kwaśniewskiego o wizytę w Watykanie, na którą nie chciano zgodzić się przed ratyfikacją konkordatu70. Kiedy udało się do tej wizyty doprowadzić, w relacji z Watykanu podkreślano fakt, iż pre‑

zydent rozmawiał z papieżem o dziesięć minut dłużej niż zaplanowano, a w cza‑

sie rozmowy podjęte zostały tematy „niewygodne”, czyli konkordat i ochrona życia poczętego. „Wyborcza” w tej relacji zauważyła także protest Ligii Republikańskiej, której członkowie (w tym przewodniczący Andrzej Papierz) rozwinęli pod bramą Watykanu transparent z napisem „Kwaśniewski bój się Boga”71.

W czasie obu pielgrzymek papieża do Polski (w 1997 oraz 1999 roku) „Gazeta Wyborcza” relacjonowała teksty przemówień powitalnych i  pożegnalnych prezy‑

denta Kwaśniewskiego oraz reakcje prasy zagranicznej, zwłaszcza włoskiej, w której można było znaleźć komentarze, że papież przyjechał do Polski podzielonej, zagro‑

żonej moralnym relatywizmem, a papieska wizyta jest wydarzeniem tylko dla „dla starszych, dla nostalgików, dla mamuś i cioć”72. Słabe odbicie natomiast znalazło w „Gazecie Wyborczej” zaproszenie prezydenckiej pary do papamobile w czasie za‑

kończenia pielgrzymki papieża w Polsce w 1999 roku. Dla mediów było to wydarze‑

niem niezwykłym, gdyż Aleksander Kwaśniewski jako jedyny prezydent w świecie został w ten sposób uhonorowany. Spekulowano nawet, że właśnie ten gest przypie‑

czętował jego reelekcję i pomógł pokonać w czasie kampanii prezydenckiej w 2000 roku Mariana Krzaklewskiego. „Wyborcza” jakby nie chciała nadawać jeszcze więk‑

66 P. Stasiński, Te słowa nie padły, „Gazeta Wyborcza” nr 299, 27 grudnia 1995, s. 2.

67 Szczyt konkordatowy, „Gazeta Wyborcza” nr 63, 14 marca 1996, s. 2.

68 Niezmienna droga do Europy, „Gazeta Wyborcza” nr 13, 16 stycznia 1996, s. 2.

69 To wydarzenie niesie pokój i pojednanie, „Gazeta Wyborcza” nr 8, 10 –11 stycznia 1998, s. 5.

70 A. Nowakowska, Kwaśniewski chce do Watykanu, „Gazeta Wyborcza” nr 217, 17 września 1996, s. 6.

71 M. Jędrysik, 40 minut z papieżem, „Gazeta Wyborcza” nr 82, 8 kwietnia 1997, jedynka, s. 1.

72 Papież w Polsce podzielonej, „Gazeta Wyborcza” nr 127, 3 czerwca 1997, s. 6.

szego znaczenia temu wydarzeniu. W 2009 roku, w TVN 24 w rozmowie z Brygi‑

dą Grysiak, Mieczysław Mokrzycki, tuż przed publikacją swojej książki Opowieść o życiu codziennym Jana Pawła II, opowiedział, że przejazd papamobile był pomy‑

słem kardynała Dziwisza, i to on, nie papież, zaprosił prezydencką parę. Nie chciał tuż przed odlotem papieża dopuścić do nieplanowej, dodatkowej rozmowy w cztery oczy z Aleksandrem Kwaśniewskim, o którą ten zabiegał. Obecność w papamobi‑

le prezydenckiej pary miała tę rozmowę zastąpić. Kardynał Dziwisz potwierdził tę wersję zdarzeń w wypowiedzi dla „Dziennika Polska Europa Świat”: „Było już późno, samolot stał, dlatego, gdy podjechaliśmy do prezydenta, mówię mu: Musimy już odlatywać, zapraszam pana do samochodu. Dzięki temu spotkania nie było”73.

Wizerunek prezydenta z lat 1995–2000 to jednak przede wszystkim obraz głowy państwa dobrze reprezentującej interesy Polski na arenie międzynarodowej. Prezy‑

denta, który czyni nieustające starania na rzecz wejścia Polski do NATO i UE i po‑

trafiącego przy wielkich wydarzeniach z tym związanych docenić rolę Lecha Wałę‑

sy i  „Solidarności”. Konsekwencję działań Aleksandra Kwaśniewskiego na arenie międzynarodowej podkreślały tytuły, jak na przykład w tekście Niezmienna droga do Europy74 (zauważano także towarzyskie obycie i prezencję prezydenckiej pary). Jest bardzo wiele artykułów w „Gazecie Wyborczej” związanych z tym tematem – relacje z wizyty w Kwaterze Głównej NATO w 1996 roku, XIII Warsztaty NATO w War‑

szawie, wizyty w Budapeszcie, w czasie której Aleksander Kwaśniewski zapropo‑

nował Węgrom i Czechom zawarcie trójprzymierza na rzecz rozszerzenia NATO, wizyty w 1997 roku prezydenta Busha u Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Wałę‑

sy, objazdu – w przededniu zaproszenia Polski do NATO – jednostek wojskowych w północnej Polsce, gdzie „prezydent postanowił na własne oczy poznać życie ar‑

mii. Strzelał na strzelnicy, jadł w żołnierskiej stołówce i rozdawał swoje fotografie”75 (1997 rok), z wizyty Billa Clintona w Polsce, który „w emocjonalnym przemówieniu powtórzył po polsku obietnicę «Nic o was bez was»”76 (1997 rok), wreszcie z raty‑

fikacji rozszerzenia NATO przez Senat USA (1998 rok). W telewizji można było dodatkowo zobaczyć, że prezydent biegle włada językami angielskim i rosyjskim, co nadawało jego prezydenturze charakter nowoczesności.

Ważne tematy podejmowane w tym czasie to także lustracja i prezydencki pro‑

jekt ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej (Aleksander Kwaśniewski zawetował w  1998 roku uchwaloną przez Sejm ustawę o  IPN i  przygotował własny projekt ustawy) oraz wizerunek Kwaśniewskiego jako architekta Konstytucji III RP. Za ar‑

chitekta ustawy zasadniczej uznawały Aleksandra Kwaśniewskiego także inne me‑

dia, gdyż intensywnie zaangażował się w prace nad konstytucją po wyborach 1993 roku jako przewodniczący sejmowej komisji. Takie wydarzenia, jak podpisanie kon‑

stytucji 16 lipca 1997 roku przez Aleksandra Kwaśniewskiego, podobnie jak uchwa‑

lenie tekstu przez Zgromadzenie Narodowe 2 kwietnia 1997 roku oraz przyjęcie konstytucji przez Polaków w referendum 25 maja 1997 roku77, były przedstawiane

73 B. Łoziński, Przejażdżka papamobile? Ale papież nie zapraszał, „Dziennik Polska Europa Świat”, 28 lutego – 1 marca 2009, s. 1, 4.

74 Niezmienna droga do Europy, „Gazeta Wyborcza” nr 13, 16 stycznia 1996, s. 2.

75 P. Wroński, Prezydent w kamaszach, „Gazeta Wyborcza” nr 151, 1 lipca 1997, s. 7.

76 Zmieniliście bieg historii, „Gazeta Wyborcza” nr 160, 11 lipca 1997, s. 1.

77 W czasie referendum, przy frekwencji 42,86 proc., 52,7 proc. głosów było za przyjęciem konstytucji.

Zgromadzenie Narodowe przyjęło konstytucje 451 głosami za, 40 przeciw, 6 wstrzymującymi się.

w „Gazecie Wyborczej” jako chwile przełomowe. Głos oddano także krytykom usta‑

wy zasadniczej – środowiskom solidarnościowym, w tym Marianowi Krzaklewskie‑

mu. Niezależnie od spolaryzowanych opinii, trudno było tych wydarzeń za prze‑

łomowe nie uznać, gdyż prace nad Konstytucją III RP zaczęły się praktycznie już w 1989 roku i były kontynuowane do 1997, a tekst rodził się w kompromisowych starciach wielu środowisk. Samo podpisanie odbyło się – jak zauważyła „Wyborcza”

– „w cieniu powodzi”. Uroczystość relacjonowała na żywo TVP, a Aleksander Kwaś‑

niewski stwierdził: „Dziś państwo polskie otrzymuje solidny fundament, obywatele silne gwarancje wolności i  praw osobistych. Jest to konstytucja, która potwierdza szacunek dla historii narodu, dla jego korzeni. Po raz pierwszy w  historii Polski ustanowienie konstytucji było nie tylko sprawą elit i politycznych stronnictw, doku‑

ment uchwalony przez Zgromadzenie Narodowe został 25 maja poparty w referen‑

dum przez większość głosujących”78.

W kwestii lustracji „Gazeta Wyborcza” generalnie prezentowała poglądy zbież‑

ne z poglądami Aleksandra Kwaśniewskiego. Nie chodzi oczywiście o szczegóło‑

we rozwiązania legislacyjne, ale ogólnie rozumianą konieczność „doprowadzenia do sytuacji, która uniemożliwi wykorzystywanie dokumentów służb specjalnych PRL do szantażowania obywateli oraz prowadzenie za pomocą teczek różnych gier politycznych”79.

Wizerunek „prezydenta wszystkich Polaków” udawało się Aleksandrowi Kwaś‑

niewskiemu budować między innymi dzięki swojego rodzaju opozycji do SLD (w wyborach parlamentarnych 1997 roku nie poprał SLD, choć tego od niego ocze‑

kiwano, podkreślając jedynie w wypowiedziach i wywiadach, że wiadomo, z jakiej formacji politycznej się wywodzi, zaś po wyborczym zwycięstwie AWS dość szyb‑

ko, choć niebezkolizyjnie, ułożył stosunki z desygnowanym na premiera prof. Je‑

rzym Buzkiem) oraz dzięki gestom, listom i słowom kierowanym do środowisk so‑

lidarnościowych i celebrowaniu rocznic i jubileuszy związanych z „Solidarnością”

i jej ludźmi. Już na początku swojej prezydentury wręczył nominację ministerial‑

ną w swojej kancelarii Barbarze Labudzie, działaczce „Solidarności”, która w wy‑

borach 1995 roku otwarcie poparła Aleksandra Kwaśniewskiego. Wydaje się, że ta druga kwestia miała na wizerunek prezydenta wszystkich Polaków wpływ bardziej istotny niż bieżące wydarzenia związane z rządami AWS. Któż dzisiaj by pamiętał, gdyby nie medialne archiwa, że mecenas Ryszard Kalisz z prezydenckiej kancela‑

rii, interpretując zapisy konstytucji stwierdził, że skoro prezydent i rząd „dzielą się władzą wykonawczą, to jak żona męża premier prezydenta powinien informować o swoich działaniach”80 lub prezydenckie weta zgłaszane do ustaw przygotowanych przez rząd premiera Buzka i uchwalanych przez Sejm, w którym większość mia‑

ła wówczas AWS. Zawetowanie przez Aleksandra Kwaśniewskiego ustawy o por‑

nografii zapamiętane zostało dzięki kontrowersyjnej wypowiedzi Stefana Niesio‑

łowskiego, który w reakcji na to weto nazwał Aleksandra Kwaśniewskiego „porno‑

prezydentem”, Ryszarda Kalisza pasującym do niego „pornoministrem”, obu zaś

„pornogrubasami”. Bardziej od tych bieżących wydarzeń zostawały w pamięci gesty, przemówienia i  listy kierowane przez Aleksandra Kwaśniewskiego do środowisk

78 Konstytucja w cieniu powodzi, „Gazeta Wyborcza” nr 165, 17 lipca 1997, kraj, s. 6.

79 Z listu Aleksandra Kwaśniewskiego, „Dość walk na teczki”, „Gazeta Wyborcza” nr 290, 11 grudnia 1998, s. 6.

80 Informujmy się jak mąż z żoną, „Gazeta Wyborcza” nr 4, 6 stycznia 1998, s. 4.

solidarnościowych, które w mediach uznane zostały za swojego rodzaju ukłon le‑

wicowego prezydenta z pezetpeerowską przeszłością w kierunku walczących o nie‑

podległość ludzi „Solidarności”. Kilka przykładów: w 30. rocznicę marca 1968 roku

„Gazeta Wyborcza” przedrukowała obszerne fragmenty przemówienia Aleksandra Kwaśniewskiego z uroczystości odznaczenia przez prezydenta Jacka Kuronia i Ka‑

rola Modzelewskiego najwyższym polskim odznaczeniem – Orderem Orła Białego.

Prezydent Kwaśniewski stwierdził między innymi, że z powodu represji, jakie spot‑

kały polskich Żydów i dużą cześć inteligencji Marzec 1968 roku jest kartą haniebną polskiej historii i naprawienie wyrządzonych krzywd jest naszym obowiązkiem oraz że „Pamiętamy i wstydzimy się. To nie oni opuścili Polskę. To Polska opuściła ich. To trzeba naprawić”. Jednak dzięki takim ludziom jak Karol Modzelewski i Jacek Kuroń

„Polska spokojniej może patrzeć w lustro”, gdyż „Odwaga i konsekwencja, demon‑

strowane przez Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego przez wiele lat, zdobyły im ogromny kapitał społecznego zaufania. Dla polityka to najwyższa nagroda. Niech dzisiejsze odznaczenie będzie symbolicznym znakiem wdzięczności nas – obywateli, i jej – Najjaśniejszej Rzeczypospolitej”81. Kilka dni po tej uroczystości „Wyborcza”

poinformowała, że „Kilkunastu osobom, zmuszonym do emigracji po Marcu 1968 r., prezydent, korzystając z uproszczonej procedury, ponownie nadał we wtorek polskie obywatelstwo”82.W „uznaniu znamienitych zasług dla kultury narodowej”83 Orderem Orła Białego prezydent Aleksander Kwaśniewski odznaczył także pośmiertnie Zbi‑

gniewa Herberta, jednak – o czym także poinformowała „Gazeta Wyborcza” – wdowa po poecie odmówiła przyjęcia odznaczenia. Tadeusz Mazowiecki, pierwszy premier wolnej Polski po 1989 roku, otrzymał od Aleksandra Kwaśniewskiego list gratulacyj‑

ny w 70. rocznicę urodzin. W liście, cytowanym przez „Gazetę Wyborczą” w całości, czytamy między innymi: „Jest Pan człowiekiem, którego niezmiernie szanuję, wysoko cenię i często stawiam sobie i innym za wzór. Móc poznać Pana, pracować z kimś, kto jak Pan tyle dokonał dla ogólnego dobra – to niezwykłe doświadczenie”84.

Pod koniec pierwszej prezydenckiej kadencji „Gazeta Wyborcza” zauważyła i doceniła takie gesty, jak Order Orła Białego dla Krzysztofa Skubiszewskiego, szefa dyplomacji w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, członka irańsko ‑amerykańskiego Trybunału Arbitrażowego oraz słowa skierowane – na pożegnanie – do Bronisława Geremka: „Powiedzieć «polityk» o profesorze to za mało, powiedzieć «patriota» to już coś dużo poważniejszego, ale powiedzieć «wielki Polak i znakomity Europej‑

czyk» to oddać istotę osiągnięć, jego pracy, jego postawy oraz wartości, którym za‑

wsze starał się służyć”85.

Wreszcie w całości zostało zacytowane przemówcie z okazji 60. rocznicy zbrodni katyńskiej, w którym Aleksander Kwaśniewski przeprosił za milczenie o Katyniu:

Pochylam głowę jak najniżej przed ofiarami tamtej zbrodni i wszystkich zbrodni ko‑

munizmu. Przed tymi, którzy zapłacili najwyższą cenę życia, i  przed tymi, którzy przez lata, opłakując bliskich, cierpieć musieli kłamstwa i upokorzenia.

81 Cytaty dotyczące 30. rocznicy Marca 1968 roku pochodzą z przemówienia cytowanego w artykule Złaknieni wolności, zbrzydzeni kłamstwem, „Gazeta Wyborcza” nr 56, 7 marca 1998, s. 5.

82 Nie wiedzą, że są obywatelami Polski, „Gazeta Wyborcza” nr 60, 12 marca 1998, s. 4.

83 Orzeł Biały dla Herberta „Gazeta Wyborcza” nr 178, 31 lipca 1998, s. 1.

84 List Aleksandra Kwaśniewskiego do Tadeusza Mazowieckiego, „Gazeta Wyborcza” nr 92, 19–20 kwietnia 1997, s. 2.

85 K. Montgomery, Znak firmowy „Geremek”, „Gazeta Wyborcza” nr 152, 1–2 lipca 2000, s. 4.

Przepraszam za tych, którzy wplątani w tryby totalitarnej propagandy – z rozmy‑

słem czy nieświadomie, czasem z lęku, innym razem dla korzyści – przemilczali i fał‑

szowali historię Katynia.

Dziękuję i  wyrażam najwyższy szacunek dla bohaterskich obrońców prawdy o Katyniu, o zbrodni, represjach, ofiarach.

Kościół katolicki, rodziny katyńskie, duchowni, środowiska emigracyjne, demo‑

kratyczna opozycja w Polsce, ludzie kultury, literatury, sztuki – jak najwyższej próby świadkowie i kronikarze tej tragedii – Józef Czapski, Gustaw Herling ‑Grudziński, nie bacząc na trudności, groźby, przywrócili nam nie tylko prawdę, ale i godność86.

Po przeprosinach za PRL były to kolejne słowa szeroko komentowane w me‑

diach, a Aleksander Kwaśniewski w ten sposób zjednywał sobie sympatię niedaw‑

nej solidarnościowej opozycji. Niechęć jednak nie zawsze udało mu się przełamać i odmawiano Kwaśniewskiemu prawa do składania kwiatów przed pomnikami po‑

ległych w 1970 i 1980 roku górników na Śląsku czy stoczniowców w Gdańsku. Spo‑

sób sprawowania prezydenckiej władzy przez Aleksandra Kwaśniewskiego kruszył lód, stwarzając szansę dialogu. Na taki właśnie wizerunek pracował – prezydenta wszystkich Polaków, który – choć z obozu politycznego, związanego z peerelowską władzą – pochyla głowę przed tymi, którzy walczyli o demokrację wraz z „Solidar‑

nością” o niepodległą Polskę i prawdę. Ale także prezydenta, który w czasach szale‑

jącego bezrobocia w Polsce nie odmawia prawa głosu i tym, którzy PRL uznawali za ustrój dający im poczucie socjalnego bezpieczeństwa.

Na przeprosiny za milczenie o Katyniu, choć były mocnym akcentem kończącej się pierwszej prezydenckiej kadencji, położyło się cieniem wydarzenie z 17 września 1999 roku, w czasie uroczystości obchodzonych w Rosji i na Ukrainie w 60. rocznicę agresji ZSRR na Polskę. Podczas wizyty na cmentarzu w Piatichatkach pod Charko‑

wem, gdzie spoczywają zamordowani przez NKWD w 1940 roku polscy oficerowie, Aleksander Kwaśniewski wyraźnie chwiał się i wspierał na stojących obok niego oso‑

bach. To wydarzenie dziś oceniane jest jednoznacznie. Bez trudu można odnaleźć w internecie nagrania filmowe z uroczystości w Piatichatkach, które wskazują na stan nietrzeźwości prezydenta RP, a i sam Aleksander Kwaśniewski, w grudniu 2005 roku, w wywiadzie udzielnym TVN 24, podsumowującym jego dziesięcioletnią pre‑

zydenturę, przyznał, że tamtego dnia pił alkohol. Na pytanie Katarzyny Kolendy‑

‑Zaleskiej, czy Charków 1999 roku był dla niego trudnym momentem, Aleksander Kwaśniewski odpowiedział:

– Oczywiście, że trudnym, bo mówiąc szczerze, przy takim stanie zdrowia nie powinie‑

nem jechać, a tam trzeba było uniknąć pewnych sytuacji. [...] Na Wschodzie ludzie są gościnni, byliśmy tam w dużej grupie, poczęstowano nas tym czy tamtym, ja brałem leki.

Alkoholem?

– No, przecież nie wodą sodową. No i być może ten efekt był taki, jaki był. Mogę tylko żałować, że w ogóle do czegoś takiego doszło, ale nic nie wydarzyło się ponad to, więc też prosiłbym o umiar w ocenie wydarzeń87.

86 Przepraszam za milczenie o Katyniu. Wystąpienie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, „Gazeta Wyborcza” nr 89, 14 kwietnia 2000, s. 6.

87 Cytat za: Czym częstowano w Charkowie, „Gazeta Wyborcza” nr 298, 23 grudnia 2005, s. 4.

W 1999 roku tłumaczył go ówczesny prezydencki minister Ryszard Kalisz chorą prawą golenią. Kancelaria Prezydenta wydała oświadczenie, w którym można było przeczytać, że „rozpowszechniane przez niektóre media opinie o dziwnej niedys‑

pozycji prezydenta są insynuacjami”, a Aleksander Kwaśniewski „podlega leczeniu w związku z pourazowym zespołem przeciążeniowym goleni prawej (syndrom po-straumatica cruris dextr.)”88. Stan trzeźwości prezydenta Kwaśniewskiego w czasie oficjalnej wizyty na cmentarzu w podcharkowskich Piatichatkach wzbudził emocje nie tylko z powodu niestosowności jego zachowania, ale także spóźnionej reakcji mediów na to wydarzenie.

Dzisiaj nie jest łatwo odtworzyć dokładnie reakcje ówczesnych mediów – jeśli chodzi o  słowo pisane, pomaga archiwalna kwerenda, ale duża część materiałów z mediów elektronicznych jest ulotna. W relacjach prasowych, które ukazały się na‑

stępnego dnia po oficjalnej wizycie prezydenta Kwaśniewskiego w Charkowie, czyli w sobotnio ‑niedzielnych wydaniach z 18–19 września 1999 roku, można przeczytać jedynie teksty informacyjne z przywołaniem wystąpień prezydenta oraz ówczesnego biskupa polowego Sławoja Leszka Głodzia. W korespondencji własnej „Gazety Wy‑

borczej” z Charkowa i Katynia zamieszczono krótkie sprawozdanie:

Prezydent Aleksander Kwaśniewski, przedstawiciele parlamentu, wojska oraz Rodzi‑

ny Katyńskie uczcili wczoraj w Katyniu w Rosji i podcharkowskich Piatichatkach na Ukrainie pamięć zamordowanych w 1940 r. polskich oficerów. [...] W uroczystościach w katyńskim lesie wzięło udział ok. 200 osób. Prezydent Kwaśniewski podkreślał, że obecność wysłannika Borysa Jelcyna Aleksandra Jakowlewa, ministra kultury i guber‑

natora obwodu smoleńskiego, świadczy o tym, że są szanse na rzeczywiste pojednanie polsko ‑rosyjskie.

Po południu polska delegacja przybyła na Ukrainę. Na cmentarzu w podcharkow‑

skich Piatichatkach, na którym pochowano polskich oficerów i ukraińskie ofiary re‑

presji stalinowskich, odbyła się podobna uroczystość89.

Podobnej treści sprawozdania ukazały się w innych codziennych gazetach90. Re‑

dakcje, zwłaszcza jeśli nie wysyłają dziennikarza na bezpośrednią obsługę wyda‑

rzenia, korzystają w  takich sytuacjach z  serwisu informacyjnego Polskiej Agencji Prasowej. Pierwsza depesza PAP z  17 września 1999 roku, z  godz. 11.12, i  kilka następnych, dotyczą pobytu prezydenta Kwaśniewskiego w  Katyniu, gdzie wraz z towarzyszącymi osobami złożył kwiaty pod drewnianym krzyżem na budowanym tam wówczas cmentarzu. PAP przywołuje wypowiedź Kwaśniewskiego o podniosłej atmosferze, szansie na polsko ‑rosyjskie pojednanie oraz słowa ówczesnego biskupa polowego Sławoja Leszka Głodzia, które to później – za agencyjnymi depeszami PAP – cytowały inne media. Jednak w uroczystościach na cmentarzu w Piatichat‑

kach prezydent wziął udział dopiero po południu. Pierwsza depesza, która dotyczy już tych wydarzeń, sygnowana: Prezydent złożył wieńce na cmentarzu w Charkowie, została zamieszona o godz. 15.25. Nie ma w niej żadnej wzmianki na temat stanu trzeźwości prezydenta. To krótka nota informacyjna, opisująca oficjalną wizytę:

88 Fragmenty oświadczenia cytowane za: Dlaczego Aleksander Kwaśniewski był niedysponowany,

88 Fragmenty oświadczenia cytowane za: Dlaczego Aleksander Kwaśniewski był niedysponowany,