o
W C L
Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz
Dzisiaj zostanie wybrana firma, która zajmie się budową słupskiego krematorium. Ma ono powstać pod koniec przy
szłego roku. Ta forma pochówku staje się coraz bardziej po
pularna, ale nadal ma wielu przeciwników.
Halo! Mówi się. Słoń biega po ulicy i zjada owoce.
Dzwoniący sprawdzają poczucie humoru policjantów np. w prima aprilis. Dyżurny policji odebrał zgłoszenie o słoniu biegającym po ul. Wojska Polskiego. Zwierzę miało wyjadać owoce z pobliskich straganów.
Nie tacy polakożercy,
za jakich chcieliby uchodzić
Wielu przedstawicieli pruskiego rodu spod Słupską, Lęborka i Bytowa, spowinowaconego z polakożercą Bi
smarckiem, kochało się w Polsce i w Polkach. Niemiecki ród przez wieki wstydził się tych związków.
GŁOS
T Y G O D N I K S Ł U P S K A I U S T K I
Piątek 24 września 2010 www.gp24.pl mutacja A ISSN 0137-9526 Indeks 348570
Kto daje i pobiera
PROBLEM Dwadzieścia groszy za kilogram darów płacą od początku roku osoby, które korzystają z pomocy Caritasu przy parafii św. Maksymiliana Kolbego w Słupsku. Jak nie mają pieniędzy, mogą opłatę odpracować
Zbigniew Marecki
zbigniew.marecki@mediaregionalne.pl
Co środę i czwartek, ok.
godz. 15 pod domem para
fialnym kościoła św. Maksy
miliana Kolbego ustawia się spora kolejka potrzebujących.
Są wśród nich matki z dziećmi, niepełnosprawni mężczyźni i emeryci utrzymujący się z ni
skich emerytur. Wszyscy grzecznie czekają, aż panie z Caritasu poproszą kolejne osoby do salki, gdzie wydają żywność: mąkę w kilogramo
wych opakowaniach, olej w plastikowych butelkach, mleko w hermetycznie zamykanych pudełkach, herbatniki w ma
łych paczuszkach, gotowe zupy w foliowych workach lub go
towe dania mięsne w pusz
kach.
- Te wszystkie dary po
chodzą z Unii Europejskiej.
Otrzymujemy je z regionalnego magazynu Caritasu, który funkcjonuje w Szczecinku - tłumaczy Krystyna Dutkie
wicz, która w parafii św. Mak
symiliana Kolbego kieruje grupą Caritasu odpowiadającą za rozdawnictwo darów.
Niestety, parafialny Caritas musi sam zorganizować trans
port i załadunek darów, a to coraz więcej kosztuje.
- Korzystamy z pomocy za
przyjaźnionej finny, której pra
cownicy transportują dary ze Szczecinka do Słupska za cenę paliwa. Za tonę płacimy sto zło
tych. Czasem trochę więcej, gdy trzeba dopłacić za zału- dunek - dodaje pani Dutkie
wicz.
W tym roku parafialny Ca
ritas sprowadził w ten sposób 20 ton darów ze Szczecinka.
Do tego dochodzą produkty, które są kupowane na miejscu za pieniądze ofiarowane przez
Komentarz
Symboliczna opłata
Zbigniew Marecki
zbigniew.marecki@mediareqionalne.pl wadzieścia groszy w dzisiej
szych czasach to nie są duże pieniądze. Opłata w tej wyso
kości ma raczej charakter symbo
liczny i wychowawczy, jeśli w za
mian dostaje się znaczącą pomoc. Tak samo odbieram jej zamiennik, który zastosowano w parafialnym Caritasie. Od czasu do czasu warto sobie bowiem uświadomić, że tylko rodzice ko
chają nas bezwarunkowo, choć i oni liczą, że im pomożemy, gdy się zestarzeją i będą chorzy czy nieporadni.
Janusz Gembski, który od początku roku korzysta z pomocy Caritasu w parafii św. Maksymiliana Kolbego, razem z innymi mężczyznami pomaga przy rozładunku darów. Dzięki temu koszty są niższe.
parafian w trzecią niedzielę miesiąca, gdy w kościołach zbiera się do puszek datki na rzecz Caritasu.
- Z tych pieniędzy pokry
wamy częściowo koszt trans-
^ portu, bo mamy tylko jednego sponsora. Poza tym zarabiamy, wyrabiając i sprzedając różne okolicznościowe ozdoby przed świętami Wielkiej Nocy i Bo
żego Narodzenia - dodaje pani Dutkiewicz, pokazując już przygotowane świece oraz gip
sowe lub woskowe aniołki, ba
ranki czy ozdoby choinkowe.
Ponieważ opłaty z roku na rok rosną, w tym roku para
fialny Caritas zdecydował o wprowadzeniu opłaty na po
krycie kosztów transportów.
Każda korzystająca z darów osoba płaci 20 groszy za kilo
gram. Te pieniądze są prze
znaczone na zakup kolejnych produktów.
- Chodzi o to, aby ci ludzie nie uważali, że im się coś na
leży bez żadnych zobowiązań.
Jak nie mają pieniędzy, to mogą odpracować tę opłatę przy sprzątaniu otoczenia lub
wnętrza kościoła. Gospodarczy zawsze znajdzie jakąś nie
wielką pracę do wykonania - wyjaśnia pani Dutkiewicz.
Według niej większość z blisko 600 osób korzystających z pomocy, z których część bierze nawet po kilkadziesiąt kilogramów różnych pro
duktów, decyduje się na za
płatę, a nie jej odrabianie.
Opłata wywołała już sporo komentarzy na forum portalu www.gp24.pl. Zdania są jak zwykle podzielone: część foru- mowiczów broni opłaty, ale wi
Fot. Łukasz Capar
ększość z nich uważa, że to nadużycie. - To jest forma szu
kania bezpłatnych pracow
ników dla parafii - napisał jeden z internautów.
- To jest nieporozumienie.
Tu przychodzą ludzie, którzy nie mają pieniędzy. Opłatę za nich powinna wnosić gmina
— uważa Sławomir Kaczmarek, niepełnosprawny elektryk, który korzysta z pomocy Cari
tasu.
Ale za to pani Helena, bez
robotna matka trojga dzieci, jest wdzięczna Caritasowi za
wsparcie żywnościowe.
- Dzięki paniom z Caritasu mogę spokojnie wykarmić moje dzieci. Kilka złotych opłaty to przy tym bardzo małe obci
ążenie - mówi. O dyskusji na forum naszego portalu na temat sprawy opłaty poinfor
mowaliśmy ks. Jerzego Chęci
ńskiego, proboszcza parafii św.
Maksymiliana Kolbego.
Obiecał, że się z nią zapozna i przedstawi swoją opinię, ale w środę, gdy zamykaliśmy to wy
danie „Głosu Słupska", nie od
bierał telefonu. M
PODYSKUTUJ NA FORUM W w w w, 9 p 2 4, p I /iorum Q
8!
Jezus opuści Ustkę, stanie w Siemianicach
Transport betonowego siedmiome
trowego kolosa do Siemianic może nastręczyć największych trudności.
— Potrzebny będzie dźwig o udźwigu 60 ton - zauważa Jerzy Szymeczko, autor rzeźby. - Rozłożyć na elementy się jej nie da, więc trzeba będzie przewozić całą razem z cokołem.
i Beretta
MATERIAŁY!
DO INSTALACJI 1
Słupsk
ul. Poznańska 10tel. (59) 840 0415 w w w . e k o s c . p l
Zapraszamy od 7-17 pn- pt 8-13 sob.
1251810K03A
PROMOCJA JESIENNA!
MS 170-D A )
Moc: 1,6 KM
649,-
l T i i f , T i >4 r * /
B 2 2 I PROMOCJA JESIENNA!
MS 170-D A )
Moc: 1,6 KM
649,-
l T i i f , T i >4 r * /
P.H.U. FANTON
r
^ E T j
u ł- Staszica 8,76-200 Słupsk Godziny otwarcia:
L . A ( 5 9 ) 8 4 0 4 2 9 8 p o n . - p t . : 8 : 0 0 - 1 6 : 0 0 j
FANTON www.fanton.com.pł sob.: 8:00-13:001
130631 ,
piątek 24 września 2010 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www.gp24.pl
Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz
SPOŁECZEŃSTWO Pod koniec przyszłego roku w Słupsku zacznie działać pierwsze w mieście krematorium. Ta forma pochówku staje się coraz bardziej popularna, ale nadal ma wielu przeciwników.
Marcin Prusak marcin.prusak@mediaregionalne.pl
Dzisiaj zostanie wybrana firma, która zajmie się budową słupskiego krematorium. Znaj
dzie się ono w nowym domu przedpogrzebowym, który stanie w pobliżu głównego wjazdu na teren nowego cmen
tarza. W tym samym budynku co krematorium będzie można skorzystać także z dwóch ka
plic (na 200 i 60 osób) oraz z miejsca przyjęć, chłodni z sze
ścioma miejscami i garażu.
Powód powstania kremato
rium jest prosty - dom przed- pogrzebowy ma na siebie po prostu zarabiać. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pierwsze słupskie kre
matorium powstanie w drugiej połowie przyszłego roku.
Okazuje się, że zaintereso
wanie spaleniem zwłok zma
rłych i chowanie ich prochów jest w naszym mieście coraz większe. Mamy już dwa ko- lumbaria (miejsca do skła
dania urn z prochami) na starym i nowym cmentarzu. W 2008 roku w Słupsku były 53 takie pochówki, w 2009 roku 98 urn, a do końca sierpnia tego roku już 59. - Obecnie jednak ciało każdego słupsz- czanina, który ma być skremo- wany musi być zawiezione do Gdańska lub Poznania, bo tam są najbliższe krematoria - tłu
maczy Zbigniew Ingielewicz, dyrektor Zarządu Terenów Zie
leni Miejskiej i Cmentarzy Ko
munalnych w Słupsku. — To może wydawać się bardzo drogie, ale w sytuacjach, gdy chodzi o ludzką śmierć i po
chówek pieniądze nie mają dla ludzi wielkiego znaczenia. Okazuje się jednak, że skre-
mowanie zwłok i ich pochówek jest tańsze niż tradycyjny po-
Na słupskich cmentarzach istnieją już dwa kolumbaria, w których składane są prochy ludzkie.
Fot Krzysztof Tomasikgrzeb całego ciała w trumnie.
Np. w Gdańsku za pochówek z kremacją zapłacimy ok. 5,5 tys.
zł, a za pochówek z trumną ponad 6 tys. zł. Spopielenie kosztuje 760 zł, urna - od 570 do 1000, a opłata eksploata
cyjna dla cmentarza to 700 zł.
W przypadku tradycyjnego po
chówku na opłatę eksploata
cyjną musimy wydać 1400 zł, a trumna to wydatek od 1450 zł do 3000 zł i więcej.
Jakie będą koszty kremacji w Słupsku, nie można jeszcze określić. Wykupienie wnęki w istniejących w Słupsku kolum- bariach kosztuje 5564 zł. To jednorazowy wydatek na dłużej, bo we wnęce zmieszczą się przynajmniej 3 urny. Do tego trzeba doliczyć 612 zł opłaty eksploatacyjnej. Tańsze jest pochowanie urny w istnie
jącym już grobie - 820 zł na nowym cmentarzu i 1077 zł na starym.
Tymczasem miejsce na po
jedynczy pochówek w trumnie
na nowym cmentarzu to wy
datek 970 zł, a na starym cmentarzu aż 1696. Założenie tzw. grobu pogłębionego (można w nim składać jedną trumnę na drugiej) kosztuje 1670 zł na nowym cmentarzu i aż 2629 zł na starym.
Wydatki na pochówek mogą mieć decydujące znaczenie w przyszłym roku. Rząd planuje bowiem obniżenie zasiłku po
grzebowego. Obecnie 6632 zł przysługuje w całości człon
kowi najbliższej rodziny zma
rłego. Od przyszłego roku przy
znawana ma być tylko połowa tej sumy.
Budowa krematoriów wzbudza kontrowersje w nie
których polskich miastach. W 2006 roku pomysł budowy ta
kiego miejsca powstał w Ko
szalinie. Instytucja ta miała być założona w środku miasta, co spowodowało protesty oko
licznych mieszkańców. Osta
tecznie krematorium w Kosza
linie nie powstało. Zdecydował
o tym rachunek ekonomiczny.
Jego pomysłodawca, prywatna firma pogrzebowa, wyliczyła, że takie przedsięwzięcie nie będzie się opłacać. Koszali- nianie pomysłu jednak nie za
niechali. Na początku tego roku do budowy krematorium rozpoczęły przygotowywać się władze miasta.
Jak działa krematorium Krematorium powinno być wyposażone w specjalne piece oraz niezbędną infrastrukturę do przyjmowania i przecho
wania trumien przed kre
macją, a także system oczysz
czania spalin, pomieszczenie dla rodziny i bliskich osoby spopielanej. W tym pomiesz
czeniu bliscy mogą towarzy
szyć ciału zmarłego przed spa
leniem zwłok.
Niektóre krematoria mają także kaplicę wyznaniową, salę pożegnania bez symboli religijnych, salę audiowizu
alną, gdzie odbywać się może
Kremacja
niestraszna To pomysł na przyszłość
Ks. Jan Giriatowicz, proboszcz parafii św. Jacka w Słupsku
- Kościół katolicki nie jest przeciwny kremacji zwłok po śmierci. Opory przed pale
niem ciał tkwią tylko w lu
dziach. Nie można się temu dziwić, bo forma tradycyjnego pochówku istnieje w naszym kraju od stuleci i jest bardzo silna.
Ale przecież Pismo Święte mówi: JZ, prochu powstałeś i w proch się obrócisz", więc w żaden sposób pochówek ca
łego ciała w trumnie nie jest uważany za lepszy od cho
wania urny z prochami.
Od kilku lat uczestniczę w pochówkach zmarłych, którzy zostali stremowani.
W tym roku miałem trzy takie pogrzeby. W czasie cho
wania prochów ludzkich ce
remonia jest taka sama jak przy pochówku tradycyjnym.
Dla chrześcijanina najwa
żniejsza jest dusza i to o nią trzeba się modlić, a nie mar
twić ciałem po śmierci.
Sebastian Zdończyk, socjolog - W polskim społecze
ństwie można zauważyć jeszcze duży opór przed kre
mowaniem zmarłych. Na pewno wpływ na to mają do
świadczenia II wojny świa
towej i Holocaustu. Żyją jeszcze ludzie, którzy widzieli dymiące piece krematoryjne hitlerowskich obozów kon
centracyjnych. I chyba każde polskie dziecko jeździ na wy
cieczkę do Oświęcimia i słucha o paleniu zamordowa
nych ludzi. Drugim powodem sprzeciwu Polaków do kre
macji jest tradycja. Nakazuje ona długo żegnać się ze zma
rłymi. Na wsiach można spo
tkać jeszcze trzydniowe mo
dlitwy przy zmarłym.
Wszystko wskazuje jednak na to, że kremowanie ciał stanie się coraz bardziej po
pularne. Zmiany najszybciej zajdą w wielkich miastach, gdzie jest mało miejsc na cmentarzach, a pochówki z trumnami są drogie.
ceremonia pożegnania. W jej czasie odtwarzana jest mu
zyka, filmy, a także pojawia się gra świateł i efektów audiowi
zualnych.
Według danych opubliko
wanych na specjalistycznej stronie internetowej Open In- tend w Polsce działa już 12
krematoriów. Krematoria w Szczecinie i Wyszkowie maja po jednym piecu kremacyjnym.
Krematoria w Gdańsku, Łodzi, Wrocławiu, Poznaniu, Często
chowie i Dąbrowie Górniczej mają dwa piece, a kremato
rium w Warszawie ma nawet trzy piece. •
Nasza sonda
Grażyna Krzywicka, pomoc laboratoryjna - Jestem za kremowaniem zwłok, bo to rozwiązanie lepsze dla środowiska. Na cmentarzach ciała zmarłych leżą w trumnach i zawarte w nich substancje dostają się do ziemi.
Mateusz Kąkol, student - Na pewno nie skorzystam z kremacji, bo wolałbym być po
chowany w tradycyjny sposób.
Nie mam szczególnych po
wodów religijnych czy obycza
jowych przeciwko kremacji.
Mam po prostu opory psy
chiczne.
Ireneusz Brygier, szuka pracy - Palenie zwłok to dla mnie dobry pomysł, bo nie jestem zwolennikiem powszechnego - tradycyjnego pochówku w naszym kraju. Chowanie ciał w trumnach to zabieranie miejsca w i tak przeludnionych mia
stach.
Jerzy Magryta, budowlaniec - Po śmierci będzie mi obo
jętne, co stanie się z moim ciałem. Mogą mnie spalić albo pochować w całości, w trady
cyjny sposób. Nie ma to dla mnie znaczenia. Nie widzę różnicy między tymi dwoma sposobami pochówku.
Marianna Bibrowska, emerytka - Absolutnie nigdy nie zgodzę się na spalenie mojego ciała po śmierci. Człowiek po
winien być pochowany w takim samym stanie, jak się urodził.
Jestem po prostu zwolenniczką polskiej tradycji grzebania zma
rłych.
Antoni Zawłocki, emeryt -Jestem przeciwnikiem pa
lenia ludzkich ciał. To nie
godne i obraża ludzi. Po
chówek w trumnie powoduje, że rodzina może odwiedzać grób zmarłego i się przy nim spotykać.
(MAP, FOT. KN)
Czy chciałbyś, aby twoje ciało było skremowane po śmierci?
Pożar przy ul. Garncarskiej \
Słupsku. Dwie osoby nie żyj reportaż
Zobacz zdjęcia na
www.gp24.pl/fotogalerie wwwgp24.pl Głos Pomorza/Głos Słupska piątek 24 września 2010 r.
Dziewczyny, które zagrzewają do walki chłopaków
ROZRYWKA Cheerleading to nie tylko taniec. To przede wszystkim doping. Nie łatwo jest dostać się do grupy Maxi Energa Słupsk, ale jeszcze trudniej jest zahipnotyzować kilkutysięczną publiczność.
Natalia Kwapisz natalia.kwapisz@mediaregionalne.pl
Wszystko zaczęło się w 1994 roku. Wtedy to Ewa i Kordian Zalewscy rozpoczęli swoją Przygodę z cheerleadingiem.
Obecnie pod ich skrzydłami trenuje prawie 80 dziewcząt w czterech kategoriach wieko
wych, w tym najbardziej znana grupa cheerleaderek Energa Maxi, która dopinguje koszy
karzy Energi Czarnych.
16 lat minęło
Początki, jak to zwykle bywa, nie były łatwe. - Nasz kolega został kierownikiem ze
społu Czarnych, w czasach gdy koszykarze grali jeszcze w trze
ciej lidze i poprosił nas o zor
ganizowanie grupy dopingu
jącej - wspomina Ewa Zalewska, trenerka i chore
ograf cheerleaderek. - Na po
czątku zupełnie nie wiedzie
liśmy, o co w tym chodzi, nawet nie umieliśmy napisać po
prawnie tego słowa - wspo
mina z uśmiechem Kordian Zalewski, mąż pani trener i manager zespołu.
Potem krok po kroku ma
łżeństwo Zalewskich uczyło się cheerleadingu razem z dziew
czynami. Ewa Zalewska, która
z
wykształcenia jest pie
lęgniarką, została trenerką i choreografem. Obecnie jest także sędzią klasy A i ocenia cheerleaderki na mistrzo
stwach. Jej mąż Kordian, który początkowo trzymał się trochę z boku, stał się managerem ze
społu.
Ostra selekcja
Do zespołu cheerleaderek dostać się niełatwo, a chętnych
.
—
; : •
Grapa cheerleaderek Energa Maxi trenuje przed nowym sezonem, który rozpocznie się na początku października.
nie brakuje. Kiedy rozmawiam z małżeństwem Zalewskich w ich kantorku przy sali gimna
stycznej na ul. Szarych Sze
regów, drzwi wciąż się nie za
mykają. Do pokoju trenerów zaglądają młode dziewczyny i z błagalnym wzrokiem pytają, czy mogą dołączyć do Zespołu.
- Nie prowadzimy naboru, bo w każdej kategorii mamy już komplet, a nawet nadkom
plet - mówi Zalewski. - Poza tym zależy nam na tym, aby cheerleading rozwijał się w in
nych szkołach w Słupsku. Po to robimy Mistrzostwa Zespołów Szkolnych, żeby mobilizować innych do zakładania takich grup. Niestety wiele dziew
czyn, które wyróżnia się w
Kontakt do zespołu:
• strona internetowa: www.che- Midi: 6-9 lat erleaders-maxi.pl* Kordian Za Mini: 10-12 lat lewski tel. 501-477-445 Maxi Junior: 13-16 lat Grupy: Seniorki Maxi Energa 16-19 lat
swoich szkołach, chce potem tańczyć u nas.
O wolne miejsca w zespole pytają nie tylko same dziew
czyny, ale także rodzice.
- Ostatnio ktoś chciał za
pisać do nas czterolatkę, ale odmówiliśmy, bo dla takich maluchów taniec w grupie i różne figury mogą być zbyt nie
bezpieczne. Najlepiej, żeby dziewczynki miały sześć, siedem lat - dodaje Zalewski.
Uroda to nie wszystko Opiekunowie zespołu pod
kreślają, że dziewczyny nie mają nic wspólnego ze stereo
typem głupiutkiej blondynki.
- Dziewczyny muszą prze
strzegać ścisłych zasad. Być od
powiedzialne i obowiązkowe - wylicza Zalewski.
Odpowiedzialne, bo trenują i występują w grupie, w której obowiązuje motto: „Jeden za wszystkich, wszyscy za jed
nego". Jeśli jedna dziewczyna wypadnie z układu, to psuje się cała choreografia, a odpo
wiedzialność spada na zespół.
Obowiązkowe, bo treningi w grupie Maxi odbywają się trzy razy w tygodniu i kilka nie
obecności wystarczy, by zrobić zaległości trudne do nadro
bienia. Trzeba być też dobrze zorganizowanym, by sprostać wszystkim obowiązkom: tre
ningom, szkole, innym za
jęciom pozalekcyjnym czy spo
tkaniom z przyjaciółmi. - Dziewczyny wiedzą, że szkoła jest najważniejsza i jak zawalą naukę, to zostaną zawieszone w treningach, dlatego dzięki zespołowi uczą się dobrej orga
nizacji - dodaje Zalewski.
Fot. Kamil Nagórek
Co nowego zobaczymy w tym sezonie?
- Na pewno będą te same dziewczyny - żartuje Kordian Zalewski.
Dziewczęta pokażą naj
nowsze układy, które przygo
towały na ten sezon koszy
karski.
Pracowały nad nimi m.in.
wraz z Rafałem „Tito" Krylą, fi
nalistą programu „You can dance".
- Pojawią się zupełnie nowe choreografie i nowe stroje, bo kibice Czarnych już nas dobrze znają i chcemy ich miło zasko
czyć - dodaje Zalewski. • ZOBACZ FILM I ZDJĘCIA NA www.gp24.pl
Nie spotykamy się z koszykarzami. Tylko ich dopingujemy.
ROZMOWA Z Pauliną Sławską, kapitanem zespołu Energa Maxi, która dopinguje koszykarzy Energi Czarnych.
- Czy niektórzy ludzie nie traktują was jak
głupiutkie blondynki z pomponami?
- Niestety jest taki ste
reotyp, który wykreowały głównie amerykańskie filmy.
Walczymy z tym. Wszystkie nieźle się uczymy, bo dobre stopnie są warunkiem ko
niecznym bycia w zespole.
Poza tym mamy różne zainte
resowania. A co do machania Pomponami, to poznajemy fóżne style tańca od baletu po J
azz, które trenujemy pod okiem najlepszych tancerzy z kraju i z zagranicy, więc che- erleading to zdecydowanie coś
więcej niż tylko machanie pom
ponami.
- To skoro mowa o stereotypach. Czy cheerleatierki spotykąją się z koszykarzami?
- Zdecydowanie nie. My tylko ich dopingujemy.
- Jedno nie szkodzi drugiemu.
- Raczej tak. Mamy takie zasady, że dopóki dziewczyny tańczą w zespole, to nie ma żadnych podrywów i randek.
Tak było na przykład z Kingą, która wyszła za mąż za koszy
karza Mantasa Cesnauskisa.
Poznali się już po tym, jak Kinga przestała tańczyć.
19-letnia Paulina Stawska, od 2004 roku kapitan zespołu Energa
M a x i . Fot. Kamil Nagórek
- A wasi chłopcy nie są o was zazdrośni?
- Mój nie jest. Taniec jest w moim życiu bardzo ważny i mój chłopak musi to zaakceptować.
Nie może mi zabronić tre
ningów czy występów, bo nigdy z tego nie zrezygnuję.
- Jak długo tańczysz w zespole?
- Od sześciu i pół roku. W 2004 roku mój tata przeczytał w gazecie o tym, że jest nabór do zespołu i poszliśmy razem na casting.
- Jak wspominasz swój pierwszy występ w Gryfii?
- Ojej! Się działo. Gdy usły
szałam muzykę, to już jakoś poszło. Ale na początku ręce mi się strasznie trzęsły, a nogi miałam jak z waty. Treno
wałam do tego występu dzie
więć miesięcy, ale stresu nie dało się uniknąć.
- Interesujecie się koszykówką? Znacie zasady gry, czy raczej skupiacie się tylko na swoim tańcu?
- Doping jest uzależniony od tego, co dzieje się na boisku.
Mamy inne układy w zale
żności od tego, czy nasz zespół wygrywa, czy przegrywa, więc siłą rzeczy musimy być zorien
towane w grze. Ja bardzo lubię oglądać mecze koszykówki i wiem, o co w tym chodzi, ale sama raczej nie gram.
- Ile czasu potrzebujecie, żeby wyćwiczyć układ?
- W zasadzie tydzień.
Pierwszego dnia poznajemy nowy układ, na następnym tre
ningu kończymy, a na ostatnim szlifujemy. To w przypadku układów na mecze.
Na mistrzostwa trenujemy nawet kilka miesięcy.
- Masz 19 lat. To w przypadku cheerleaderki już wiek emerytalny czy jeszcze nie?
- Nie sądzę (śmiech). Na pewno będę jeszcze trochę ta
ńczyć. A moje plany na przy
szłość i tak dotyczą tańca. Roz
poczęłam już pracę trenerską z najmłodszymi dziewczynami.
ROZMAWIAŁA NATALIA KWAPISZ
reportaż
piątek 24 września 2010 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www.gp24.pl
Słupski ordynator nakłaniał do usunięcia ciąży $ groził zabójstwem. Opinie na forum
www.gp24.pl/slupsk
Niech pan mi przywiezie pizzę i jeszcze litr wódki
Z PRZYMRUŻENIEM OKA Dyżurny telefon policyjny to poważna sprawa. Wszak dzwonią tu ludzie, którzy nieraz znaleźli się w sytuacji zagrożenia i potrzebują pomocy. Ale czasami także i na tej linii bywa bardzo wesoło.
Natalia Kwapisz natalia.kwapisz@mediaregionalne.pl
Policjanci dyżurujący przy telefonach alarmowych 997 od
bierają kilkadziesiąt telefonów dziennie. Wiele z nich to prośba o pomoc. Skierowani na interwencję funkcjonariusze przywracają ład i porządek, re
agują na łamanie prawa, ła
godzą rodzinne awantury i spory sąsiedzkie. Niestety, są też tacy rozmówcy, którzy ocze
kują od policji bardziej niety
powej pomocy. W pamięci dy
żurnych zapadło wiele takich rozmów. Niektóre z nich do
tyczą autentycznych zgłoszeń, inne wystawiają na próbę po
czucie humoru dyżurnych poli
cjantów. Oto kilka przykładów z naszego regionu.
Za mundurem panny sznurem
Tak głosi stara prawda i jak pokazują archiwalne nagrania dyżurnych policji w Słupsku, jest ona aktualna do dzisiaj.
Do dyżurnego zadzwoniła bo
wiem dziewczyna, która z pewną nieśmiałością, ale jednak, odważyła się zapytać dyżurnego: - Czy pan by chciał ze mną chodzić. Zdezoriento
wany policjant z niedowierza
niem dopytuje, co ma zrobić, ale już po krótkiej chwili odzy
skuje pewność siebie i jakby świadomy tego, że taka propo
zycja może się już więcej nie powtórzyć ustala szczegóły. - A ty jesteś chłopak czy dziew
czyna - pyta więc policjant.
Dziewczyna - pada odpowiedź.
- A ile masz lat - dopytuje dy
żurny. - 1 8 - odpowiada dzwo
niąca. - To pewnie, że tak - odpowiada policjant i prosi dziewczynę, by przesłała swoje zdjęcie. Gdy napięcie sięgnęło zenitu, a rozmówcy wydają się być na najlepszej drodze do sfi
nalizowania negocjacji, czar pryska. Dziewczyna nie ma bo
wiem swojego zdjęcia w tele
fonie. Dyżurny traci cierpli
wość, choć co najważniejsze nie traci zainteresowania. - Dobra - zdecydowanie i trochę oschle wyznaje dziewczynie: Zrób swoje zdjęcie, wyślij mi je i potem będziemy chodzić. Na tym rozmowa się urywa, więc nie wiemy, czy ta historia miała swój happy end.
Heniu, kup śmietanę Słupscy policjanci bardzo często odbierają też zgłoszenia, w których dzwoniący chcą u nich zamówić jedzenie na wynos. Wiele z nich to oczy
wiste żarty. Niektórzy mylą jednak numery za sprawą na
pojów wyskokowych.
III:
FoL Łukasz Capar