• Nie Znaleziono Wyników

Głos Słupska : tygodnik Słupska i Ustki, 2011, lipiec, nr 163

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Głos Słupska : tygodnik Słupska i Ustki, 2011, lipiec, nr 163"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Nowa spółka w mieście

i szeroko rozumiana promocja

Radni miejscy na nadzwyczajnej sesji zaaprobowali kon­

cepcję powołania do życia Agencji Promocji Regionalnej Ziemia Słupska.

Spółka ma rację bytu, jeśli wejdą do niej lokalne samorządy.

Dla biednych nad morzem było bardzo drogo

W1846 roku w Łebie piwo było droższe niż w Słupsku, a wódka najdroższa była w Miastku. Ponad półwieku później w Ustce robotnik za dniówkę mógł wypić około 10 kufli. Bez zagrychy, bo na nią już by mu nie starczyło.

R E K L A M A

GŁOS 5

TYGODNIK SŁUPSKA 1 0

SŁUPSKA

76 200 Słupsk 70-200 Słupsk

uł. Henryka Pobożnego 19, czynne: 8:00-16:C K) ul. Sienkiewicza 20, czynne: 8:00-16:00 tel. 59848 8103,fax 59 848 8156 Lidia Jabłońska tel./fax 59 842 66 08 1 bo.gp24@mediaregionalne.pl lidia.jablonska@mediaregon3lne.pł

GŁOS SŁUPSKA T Y G O D N I K S Ł U P S K A 1 1 U S T K I ' •'/ lv

Piątek 15 lipca 2011

J www.gp24.pl | w. ; mutacja A ISSN 0137-9526 Indeks 348570

Zaprzedałem swoją duszę kulinarnemu diabłu

U nas Twoja składka za pakiet OC/AC/NW/ASSISTANCE będzie taaaaka malutka.

SUKCES - Żeby wygrać, trzeba zaszokować sędziów wyglądem dania, zaczarować aromatem i zabić smakiem - zdradza swój sekret Tomasz Kunysz, reprezentant Polski w Mistrzostwach Świata w Grillowaniu.

Monika

Zacharzewska

m°nika2acharzewska@mediaregionalne.pl Tomasz Kunysz, szef kuchni

w Gościńcu Słupskim w pod- słupskim Bydlinie, razem z ósemką innych znakomitych kucharzy z Polski reprezen­

tował nasz kraj na Mistrzo­

stwach Świata w Grillowaniu (MW BBQ 2011) w niemieckim teście Gronau.

Byli jedną z 87 drużyn, które przygotowywały wymy­

ślne potrawy z rusztu. Żeby Podać trzy dania, pracowali Przez trzy dni, a ich wysiłek oceniało 100 profesjonalnych sędziów. Zrobili danie z woło­

winy, drobiu, a na deser zaser­

wowali - również przygoto­

wany na grillu - strudel rabarbarowy.

Polskiej ekipie nie udało się

c° prawda zdobyć punktowa­

n o miejsca, ale sam Kunysz Wrócił do domu z niespodzie-

W anym wyróżnieniem. Przy Pracy w Gronau został do­

strzeżony przez szefostwo eu- [?Pejskiej federacji kucharzy

^TP (w Polsce skupia ona 150 Mistrzów kuchni) i to jemu za­

proponowano utworzenie dru- która pojedzie za rok na Mistrzostwa Europy BBQ do Jpgii, a potem na Mistrzostwa

^wiata w Grillowaniu do Ma-

^ka. Sam dobierze kucharzy i Zaproponuje, jakie potrawy Przygotują w czasie zawodów.

- Kiedy dostajesz taką pro- P?zycję, nie pytasz dlaczego ja?

^toś dostrzegł moje umiejęt­

n e ! i kulinarny zmysł, i to

^ i e cieszy - mówi Tomasz

^Unysz. - Dla mnie to

Tomasz Kunysz (w środku) w Gronau na ogromnej niemieckiej tięiarówce-grillu. Przy pracy został dostrzeżony przez szefostwo europejskiej federacji kucharzy ETP.

ogromny prestiż, a przede oraz w finale plebiscytu Dor- też sztuka, która ciągle trzeba Szlify kulinarne zdobywał w re- to carving -rzeźbienie w owo- wszysttóm wyzwanie. szowe Żniwa. Natomiast w rozwijać - mówi Tomasz Ku- stauracjach hotelowych w cach i warzywach oraz kuchnia Kunysz ma na koncie kilka marcu został Najlepszym Ku- nysz. M Niemczech i Francji. molekularna. Po pracy uprawia prestiżowych kulinarnych suk- charzem Regionu, serwując w Dziewięć lat temu po powrocie kitesurfing.

cesów. Jeszcze w tym roku we- innym pucharowym konkursie Tomasz Kunysz, słupszczanin, do Polski otworzył pizzerię

źmie udział w finale konkursu steki marynowane w coca-coli. absolwent słupskiego Zespołu Chata Macochy. Od dwóch lat TOMASZA KUNYSZA Primerba Cup zaliczanego do - Dla mnie gotowanie to Szkół Gastronomicznych. Prak- prowadzi Gościniec Słupski w POMYSŁ NA GRILLA kulinarnego Pucharu Polski show, zabawa, wymyślanie. To tykował w Karczmie pod Kluką. Bydlinie. Jego zainteresowania na stronie 8

m o t o d o r a d c a . p l

Biuro: Słupsk, ul. B e m a 9 - 1 0 III p.,

tel/fax 059 8404 600, kom. O 509 949 001 lub 002, biuro@motodoradca.pl

s a m o c h o d y - u b e z p i e c z e n i a - f i n a n s o w a n i e Jesteśmy tli dl3 Ciebie.

(2)

Ustka

piątek 15 lipca 2011 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www.qp24.pl

2

Trwa walka o Delfina

ROZRYWKA Jedyne kino w Ustce niszczeje i trzeba ratować je przed upadkiem - uważa Ewa Bielska, warszawska dokumentalistka osiadła w Ustce. Przekonuje do tego władze. Niestety, obie strony mają inne pomysły.

1 11

www.dagrasso.pl/slupsk

S I E Ć P I Z Z E R I I Marcin Prusak

maran.prusak@mediaregionalne.pl Ratowania usteckiego kina Ewa Bielska podjęła się je­

sienią ubiegłego roku. Napi­

sała wówczas list w tej sprawie do władz Ustki. Przeszedł bez echa, więc teraz próbuje po­

nownie.

Skierowała do władz miasta drugi list. Proponuje w nim konkretne rozwiązania, które mają zapobiec upadkowi kina.

Bielska zaznacza, że stan tech­

niczny sali kinowej jest tak zły, że właściciel budynku sam nie poradzi sobie ze sfinansowa­

niem remontu. Potrzebna jest pomoc miasta, któremu po­

winno zależeć na takiej pla­

cówce kulturalnej, jaką jest kino.

- Z moich ustaleń i obser­

wacji wynika, że prowadzenie kina rzadko jest działalnością dochodową i niezwykle trudno opłacalność taką uzyskać osobie fizycznej działającej bez wsparcia samorządu i insty­

tucji państwowych - mówi

Kino Delfin w Ustce od trzech lat jest czynne tylko w wakacje.

Bielska. - Dlatego zapropono­

wałam miastu, aby starało się uratować kino na drodze part­

nerstwa publiczno-prywat- nego.

Jeżeli miasto podpisze umowę z właścicielem kina, wspólnie będą mogli się starać o pieniądze na remont z różnych źródeł. Na przykład z

Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej. Urzędnicy miejscy zaznaczają, że są zaintereso­

wani kinem, ale w inny sposób.

- Nie ma mowy o przejmo­

waniu go na własność miasta, a partnerstwo publiczno-pry- watne jest niewykonalne, bo to by oznaczało, że miasto musia­

łoby kino utrzymywać

Fot Łukasz Capar

- twierdzi Ryszard Kwiat­

kowski, wiceburmistrz Ustki.

Obie strony zaznaczają, że roz­

mowy w sprawie kina będą kontynuować.

Historia kina w Ustce Kino w Ustce powstało w 1936 roku, jako miejsce mające zapewniać rozrywkę żołnie-

Cienki pisk Delfina

Marcin Prusak martin.prusak@mediareqionalne.pl

C

zy w Ustce potrzebne jest kino? Na tak zadane pytanie można odpowiedzieć na dwa sposoby. Pierwszy (wolnorynkowy) da odpowiedź, że pewnie nie, bo kino nie wytrzymało konkurencji filmów ściąganych z intemetu w sześciokrotnie większym Słupsku i zostało zamknięte.

Za kilka miesięcy ma zostać otwarte multikino w

Słupsku i spowoduje ono, że wszyscy widzowie wybiorą jego klimatyzowane sale zamiast małych kin lokalnych. Druga odpowiedź (kulturotwórcza) mówi, że kino w Ustce jest konieczne, aby uczyć dzieci i młodzież odbioru sztuki filmowej i przekazywać jej to, co w kinie najlepsze, a nie to, co obecnie jest na wielkim ekranie modne i kasowe.

Którą z tych odpowiedzi wybiorą dla siebie władze Ustki? Przekonamy się.

rzom niemieckiego lotnictwa, którzy ćwiczyli na podusteckim poligonie. Po wojnie było kinem państwowym.

W latach 90. XX wieku zo­

stało sprywatyzowane i dotacje skończyły się. Od tej pory Delfin ma problemy.

Pierwszy prywatny właści­

ciel musiał się go pozbyć, bo wpadł w długi. Kupcem był Ire­

neusz Góralczyk i jego wspólnik - właściciele znanej ustecłriej restauracji. Po dwóch latach i oni dali za wygraną. W 2009 roku zaproponowali od­

sprzedaż budynku miastu.

Władze miasta odmówiły. •

Kolejny tydzień z fotoradarami

Przez trzy dni w nadcho­

dzącym tygodniu będzie pra­

cował fotoradar przy drogach gminy Ustka.

Fotoradar w gminie Ustka stoi przy najbardziej uczęsz­

czanych przez kierowców dro­

gach gminy w Zimowiskach i Bałamątku. Strażnicy gminni zaznaczają, że ich zamiarem nie jest łapanie kierowców przekraczających prędkość i wlepianie im mandatów. Dla­

tego fotoradar będzie miał ustawioną dużą tolerancję, aż

20 kilometrów więcej niż do­

zwolona prędkość w danym miejscu.

Nowe przepisy spowodo­

wały też, że miejscowości, w których będzie pojawiał się fo­

toradar, muszą być oznako­

wane specjalnymi tablicami.

Pod znakami zamontowano tabliczki wyjaśniające, że kon­

trola radarowa jest okresowa.

Oznaczenia takie pojawiły się przy wjazdach do Zimowisk i

Bałamątka.

(MAR)

Tam uważaj

• Dzisiaj, w piątek, 15 lipca, fo­

toradar będzie pracował w Zimo­

wiskach w godz. 8-14 oraz w Ba­

łamątku w godz. 14-20. W niedzielę, 17 lipca, fotoradar stanie w Bałamątku od godz. 8 do 14 oraz w Zimowiskach od godz. 14 do 20. W środę, 20 lipca, urządzenie będzie praco­

wało w Zimowiskach od godz. 8 do 14 oraz w Bałamątku od 14 do 20.

Bałtyk wygrał z woprowcami

Rajd skuterami wodnymi z Ustki na Bomholm stanął pod znakiem zapytania. Najpierw przeszkodziła pogoda, a potem obowiązki ratowników.

Wyprawa miała odbyć się 1 lipca. Miało w niej wziąć udział trzech ratowników ze słup­

skiego WOPR. Uczestnicy wy­

prawy szacowali, że przy bardzo sprzyjającej pogodzie są w stanie pokonać trasę w jedną

stronę (120 kilometrów w linii prostej) w ciągu trzech godzin.

Dzień przed wyprawą zała­

mała się pogoda. Było zimno i na morzu spodziewano się sztormu. Dlatego nie zdecydo­

wano się na rejs - przełożono go o tydzień.

Po tygodniu okazało się, że organizacja wyprawy staje się coraz mniej prawdopodobna.

- Skutery wodne, którymi

uczestnicy wyprawy mieli po­

płynąć na Bomholm, są po­

trzebne do patrolowania nad­

morskich plaż - tłumaczy Piotr Dąbrowski, prezes słupskiego WOPR. - Dlatego zapadła de­

cyzja o przełożeniu wyprawy przynajmniej do sierpnia.

Główne koszty wyprawy po­

krywa słupski WOPR oraz sponsorzy.

(MAP)

W sobotę w „Głosie"

Co robić, aby słońce nam nie zaszkodziło

Uwaga, lato w pełni! Pijmy wodę, chrońmy skórę i oczy. Chrońmy przed słońcem dzieci i osoby

starsze. Uważnie czytajmy ulotki informacyjne na opakowaniach

lekarstw. Nie zawsze po zażyciu

leków możemy iść na słońce. Jak

się chronić, co robić, aby słońce

nam nie zaszkodziło - czytaj

w sobotę w Głosie.

(3)

Piątek 15 lipca 2011 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www.gp24.pl

reklama

H S E

- j

_

(

W Dolinie Charlotty

r y r \ r \ - . . >

V w

+ support KRUK

24.07

GOŚCIE SPECJALNI:

DNO I WIDELEC I CHYBA I DH

godz. 22:00

www.deep-purple.com

Miejsce

A M F I T E A T R

W D O L I N I E C H A R L O T T Y / K . S Ł U P S K A

19:00 23.07.2011

DOLINA CHARLOTTY Resort & SPA

Dolina Charlotty Resort & SPA Strzelinko 14, 76-200 Słupsk

Tel. 59 847 43 72, e-mail: koncerty@charlotta.pl www.dolinacharlotty.pl

P U N K T Y S P R Z E D A Ż Y BILETÓW:

Informacja Turystyczna Słupsk, ul. Starzyńskiego 8

Biuro Podróży Greland Tour, Słupsk, ul. Wojska Polskiego 39-40, wejście od ul. Mickiewicza

Biuro Podróży Wodnik, Słupsk, dworzec PKP (I piętro) Biuro Podróży Euro Travel, Słupsk, ul. Starzyńskiego 4

Lokalna Organizacja Turystyczna, Ustka, ul. Marynarki Polskiej 87 Biuro Turystyczne Expedite, Lębork, PI. Pokoju 3

Hotel i Restauracja "Gościniec" w Dolinie Charlotty, Strzelinko 14

728711K03A.

(4)

wy jarzenia

piątek 15 lipca 2011 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www jp24.pl

Od niedawna obowiązuje droższe parkowanie w Słupsku.

Sprawdź stawki na

www.gp24.pl/slupsk

Nowe oblicze promocji

SŁUPSK Radni na nadzwyczajnej sesji zaaprobowali koncepcję powołania Agencji Promocji Regionalnej Ziemia Słupska.

Spółka ma rację bytu, jeśli wejdą do niej lokalne samorządy.

Za tydzień

• Podobne spółki zajmujące się promocją całych regionów ist­

nieją we Wrocławiu i Gdyni. Za tydzień w „Głosie" sprawdzimy, jak działają i porównamy do słupskiej Agencji Promocji Regio­

nalnej Ziemia Słupska.

- Z góry wiadomo, że pre­

zesem zostanie pan Mię- czewski - wyrokuje Robert Ku­

jawski (PiS). - Reszta panów, która zajmowała się przygoto­

wywaniem koncepcji spółki, zapewne trafi do zarządu.

Miasto obejmie sto procent akcji agencji, wprowadzając kapitał zakładowy w wysokości 100 tys. zł. Docelowo ma wzro­

snąć do pół miliona dzięki przy­

stąpieniu do spółki innych sa­

morządów.

- Będą one mogły uczestni­

czyć w kapitale zakładowym, a przez to określać cele, politykę i zadania agencji - tłumaczy Tomasz Ziomek, jeden z au­

torów koncepcji spółki.

Na jakich płaszczyznach spółka i samorządy mogą współpracować ze sobą?

Włodzimierz Wolski, dyrek- tror LOT Ustka i jednocześnie współautor koncepcji spółki, podczas prezentacji dla miej­

skich radnych wyliczył ich sporo. Turystyka, ekologia, edukacja, sport - to niektóre z nich. Agencja Promocji Regio­

nalnej Ziemia Słupska będzie świadczyć swoje usługi na rzecz słupskich spółek komu­

nalnych. W tych instytucjach zatrudnieni są już ludzie zaj­

mujący się promocją. Czy za­

kres obowiązków nie będzie się dublować?

- Agencja będzie konsoli­

dować działania wszystkich miejskich podmiotów. Naszym założeniem nie było, by spółka przejmowała od nich obowi­

ązki, ale działała bardziej na zasadzie współpracy - mówi Tomasz Ziomek.

Radni PO podkreślali, że po;

wołaną spółkę będzie łatwiej nadzorować.

- Dodatkowo, mając osobo­

wość prawną, będzie miała mo­

żliwość prowadzenia działal­

ności gospodarczej, dzięki temU będzie więcej środków na pr^

mocję - mówiła podczas sesji Beata Chrzanowska (PO).

- Typowej działalności g f spodarczej spółka prowadzi nie będzie. Nie ma być spółka prawa handlowego tylko spółką celową, realizującą za­

dania zlecone przez miasto czy inne samorządy. Nie musi wy*

pracowywać zysku - wyjaśnia Tomasz Ziomek, autor kon­

cepcji spółki. - Agencja poszti' kiwać będzie również środków zewnętrznych na swoje finan­

sowanie. •

PODYSKUTUJ NA FORUM www.gp24.pl/forum Alek Radomski

aleksander.radomski@mediaregionalne.pl

Pomysł powołania niezale­

żnej i zewnętrznej względem miasta spółki pojawił się po raz pierwszy przed ostatnimi wy­

borami samorządowymi. Za powołaniem takiej instytucji postulowali działacze słupskiej Platformy Obywatelskiej. W kwietniu tego roku miasto ogłosiło konkurs na koncepcję funkcjonowania spółki zajmu­

jącej się promocją miasta. Do jej zadań miała należeć nie tylko promocja samego Słupska, ale i innych smo- rządów z regionu. Spółka miała przejąć zakres obowi­

ązków od rozwiązanego Biura Promocji i Integracji Europej­

skiej i Centrum Informacji Tu­

rystycznej. Swoje usługi mia­

łaby świadczyć na rzecz Ustki, Słowińskiego Parku Narodo­

wego, Parku Krajobrazowego Dolina Słupi, Doliny Charlotty czy muzeów. Sama idea powo­

łania spółki jak i charakter jej działalności w wytycznych ratusza były bardzo po­

dobne do tego, co

przed wyborami proponowała Platforma. Do konkursu zgło­

szono pięć ofert. Cztery speł­

niały kryteria formalne. Po ich rozpatrzeniu miasto zadecydo­

wało, że oferenci mają połączyć siły i wspólnie opracować jedną spójną. Do pracy zabrali się Ar­

kadiusz Mięczewski (właściciel słupskiej firmy zajmującej się organizacją imprez), Nikodem Łada (z Bydgosczy), Tomasz Ziomek (właściciel wydaw­

nictwa ze Słupska) i Włodzi­

mierz Wolski (dyrektor LOT Ustka).

Do dwóch razy sztuka Wspólną koncepcję zapre­

zentowano pod koniec czerwca na radzie miejskiej. Radni po burzliwej dyskusji nie zdecy­

dowali się na powołanie spółki do życia. Nie chcieli, by firma należała do miasta, postulo­

wali, by była niezależna. Pre­

zydent Kobyliński dogadał się z radnymi Platformy Obywa­

telskiej. Radni PO razem z rad­

nymi lewicy przegłosowali uchwałę o powołaniu miejskiej spółki pod nazwą Agencja Pro­

mocji Regionalnej Ziemia Słupska dwa tygodnie później.

Czym dokładnie ma zajmować się spółka? Wachlarz zadań, jakie się przed nią stawia, jest szeroki. Na pewno będzie pro­

mować Słupsk. Docelowo ma też zająć się działaniami mar­

ketingowymi na rzecz całego regionu. Dodatkowo public re­

fie na biurka najważniejszych samorządowców w regionie.

W realizację tego założenia nie wierzy radna Anna Bo- gucka-Skowrońska. - Pan pre­

zydent miał czas, żeby rozma­

wiać z samorządami. Tym bardziej że radni byli przeciwni powołaniu spółki bez udziału innych samorządów. Rozmowy na ten temat mogły już trwać - mówiła podczas wtorkowej sesji rady miejskiej. Czy lo­

kalne gminy są zaintereso­

wane współpracą z agencją?

- Na pewno nie będziemy współpracować na zasadzie wejścia do spółki. Jak widać, często interesy miasta i gminy są odrębne - mówi Mariusz Chmiel, wójt gminy Słupsk - Jeśli jednak idzie o materiały promocyjne wydawane wspól­

nie, dotyczące regionu, to jak najbardziej.

Miasto w tej sprawie nie kontaktowało się jeszcze ze sta­

rostwem powiatowym.

- Do tej pory nie wpłynęły do nas żadne wnioski. Jeśli

będą, to rozważymy każdą pro­

pozycję - mówi Sławomir Zie- mianowski, starosta powiatu słupskiego. - Ale ten pomysł trzeba było przedyskutować wcześniej, na etapie, kiedy taką spółkę chce się założyć.

Również Ustka czeka na ofi­

cjalny wniosek i propozycje ze strony słupskiej agencji.

- Jeśli propozycje okażą się korzystne to na pewno będziemy działać na korzyść miasta - mówi Jan Olech, bur­

mistrz Ustki.

Lepiej zarządzać i promować

Organami nowej spółki będą: rada nadzorcza, zgroma­

dzenie wspólników i jej zarząd.

W przypadku zgromadzenia wspólników do momentu, w którym do spółki nie przyłączy się inna jednostka samo­

rządowa, jest nim prezydent miasta.

To on zatwierdza kierunki rozwoju spółki w wieloletnich planach rozwoju. Będzie też mógł wyrazić zgodę na przy­

stąpienie do spółki innych wspólników. Trzyosobowa rada nadzorcza będzie powoły­

wana przez zgromadzenie wspólników, czyli na chwilę obecną przez prezydenta Ma­

cieja Kobylińskiego.

Jej kadencja trwać będzie trzy lata. Zarząd ma składać się od jednego do czterech członków, n a jego czele będzie stać prezes. Powołać go na czas nieokreślony będzie mogła rada.

lations, poligrafią, tworzeniem spotów i fotografii reklamo­

wych. Zajmować się będzie or­

ganizowaniem targów, wystaw i kongresów. W uchwale czy­

tamy, że agencja będzie zaj­

mować się handlem deta­

licznym prowadzonym w nie wy specjalizowanych skle­

pach, szczególnie tych z prze­

wagą żywności, napojów i wy­

robów tytoniowych. Ma też reprezentować Słupsk i region za granicą.

W opracowanym już akcie notarialnym Agencji Promocji Regionalnej Ziemia Słupska sp. z o.o. czytamy też, że przed­

miot jej działalności według Polskiej Klasyfikacji Działal­

ności stanowi również ho­

telarstwo, gastronomia, wynajmowanie i za­

rządzanie nierucho-

mościami. Nie zapomniano również o sporcie. Spółka do­

celowo ma zająć się promocją słupskich klubów sportowych.

Agencja ma nadzorować sze­

roko rozumianą promocję wszystkich powiązanych z miastem i zależnych od niego instytucji. Nie ograniczy się tylko do miasta.

Zgodnie z założenia­

mi ma promować cały subregion.

Do spółki mo­

głyby wejść inne samorzą­

dy z regionu, wnieść ka­

pitał zakładowy, wprowadzić swoich przedstawicieli do rady nadzorczej, przeglądać doku­

menty i zlecać konkretne za­

dania.

Ziemia Słupska

Kiedy agencja zostanie prawnie powołana, pierw­

szym krokiem zarządu powinno być nakło­

nienie lokalnych samorządów do przystąpienia do spółki. Jeśli mu się to uda, agen­

cja będzie miała rację bytu. Jeśli nie, będzie spółką z niezrealizowanymi ambicjami. W tym celu napisano już list intencyjny, który ma tra-

To Arkadiusz Mięaewski najprawdopodobniej zostanie prezesem Ageiuji Promogi Regionalnej Ziemia Słupska. fol Kama

(5)

Jesteś świadkiem ważnego wydarzenia? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie? Skontaktuj się z nami

alann@gp24.pl

wydarzenia

www.gp24.pl Głos Pomorza/Głos Słupska piątek 15 lipc 2011 r.

Zawieszona strzelanina

ŚLEDZTWO Słupska prokuratura okręgowa oskarżyła parę handlarzy narkotykami. Akta sprawy trafiły do sądu w Lęborku.

Bogumiła Rzeczkowska

bogumila.rzeakowska@mediaregionalne.pl

To główny wątek trwającego dziewięć miesięcy śledztwa po zdarzeniu w Mostach pod Lęborkiem.

W nocy z 31 sierpnia na 1 Września ubiegłego roku funk­

cjonariusze Centralnego Biura Śledczego zasadzili się na han­

dlarzy narkotykami. Zatrzy­

mano wtedy mercedesa, którym z Gdańska do Słupska podróżowała para konku- bencka ze Słupska - 31-letnia obecnie Anna K i 40-letni Ja­

rosław P. Autem kierowała ko­

bieta.

W czasie kontroli potwier­

dziły się przypuszczenia funk­

cjonariuszy - w mercedesie znajdowały się dwa kilogramy ziela konopi indyjskich.

Mężczyzna został aresztowany,

kobieta trafiła pod dozór po­

licji.

Teraz słupska prokuratura okręgowa wysłała do sądu w Lęborku akt oskarżenia.

- Oskarżyliśmy Jarosława P. i Annę K o próbę wprowa­

dzenia do obrotu dwóch kilo­

gramów ziela konopi indyj­

skich - mówi Jacek Korycki, rzecznik słupskiej prokuratury okręgowej. - Kolejnym za­

rzutem jest posiadanie przez nich nieustalonej ilości ko­

kainy. Nie wiemy, ile do­

kładnie, dlatego że oboje mieli ją w organizmie. Wykazało to badanie moczu. W związku z tym Anna K odpowie także za prowadzenie pojazdu pod wpływem narkotyków.

Jarosław P. stanie przed sądem jako recydywista, bo już wcześniej był skazany za prze­

stępstwa z ustawy o przeciw­

działaniu narkomanii. Anna K również była karana, ale nie za przestępstwa narkotykowe.

W śledztwie Jarosław P.

przyznał się od razu. Jego part­

nerka - dopiero podczas trze­

ciego przesłuchania. Jednak odmówiła złożenia wyjaśnień.

Oskarżonym grozi kara do dziesięciu lat więzienia.

Jednak oboje złożyli wnioski o dobrowolne poddanie się ni­

ższym karom pozbawienia wol­

ności i grzywny. Anna K chce zawieszenia kary. Z wnio­

skami oskarżonych zgodził się prokurator. O dalszych ich lo­

sach zdecyduje sąd.

Na sądowe rozstrzygnięcie czeka też drugi wątek sprawy - 25-letniego Pawła G. z El­

bląga, który we wrześniu po­

jawił się w samym centrum akcji, a później uciekał przed L swoim mercedesem i zo­

stał postrzelony w szyję.

Słupska prokuratura okręgowa oskarżyła go o czynną napaść na funkcjona­

riuszy z użyciem samochodu i spowodowanie u nich obrażeń, bo uciekając potrącił poli­

cjantów. Tymczasem oska­

rżony twierdzi, że na miejscu akcji znalazł się przypadkiem.

Nie wiedział, że to policyjna obława, myślał, że napadli na niego bandyci, uciekał, a nawet zgłosił napad na siebie, dzwo­

niąc pod numer ratunkowy 112.

To jednak nie przekonało prokuratury. Paweł G. stanie przed sądem. Grozi mu do dziesięciu lat więzienia.

Według śledczych, młody mężczyzna z postoju na po­

boczu gwałtownie ruszył po­

jazdem do przodu, uderzając w nogi jednego z policjantów, a

następnie próbował przejechać funkcjonariuszy, którzy bloko­

wali jego przejazd. To oznacza, że użył samochodu jako nie­

bezpiecznego narzędzia, naru­

szył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, by uniemo­

żliwić policjantom czynności służbowe. Część funkcjona­

riuszy w porę uskoczyła z drogi, ale jeden policjant miał stłuczoną głowę i inne obra­

żenia, naruszające funkcjono­

wanie organizmu powyżej siedmiu dni. Drugi policjant - uraz stawu kolanowego.

Tu pojawia się trzeci wątek sprawy, bo ranny Paweł G. po­

wiadomił prokuraturę, że poli­

cjanci z CBŚ, strzelając do niego, przekroczyli swoje uprawnienia. To śledztwo pro­

wadziła lęborska prokuratura i umorzyła je w grudniu.

Stwierdziła, że użycie broni

palnej było zasadne, bo poli­

cjanci odpierali zamach na swoje zdrowie i życie.

Jednak Paweł G., w tym przypadku jako pokrzywdzony, złożył zażalenie na umorzenie sprawy. Rozpoznawał je sąd w Wejherowie, bo jedna z sędzi w Lęborku jest żoną policjanta z CBŚ. - Sąd uchylił postano­

wienie o umorzeniu, stwier­

dzając, że nasza decyzja jest przedwczesna - mówi Dorota Frączek, zastępca lęborskiego prokuratora rejonowego. - Paweł G. dołączył do akt ko­

lejną dokumentację lekarską i sąd stwierdził, że musimy uzy­

skać pełną opinię na temat ob­

rażeń pokrzywdzonego. Zawie­

siliśmy śledztwo, bo medycy sądowi z Uniwersytetu Me­

dycznego w Gdańsku nie okre­

ślili, ile czasu będziemy czekać na tę opinię. •

Nie taki diabeł straszny, jak go malują

ROZMOWA ze st. sierż. Tomaszem Radzimirskim, kandydatem w plebiscycie Najpopularniejszy Dzielnicowy Roku 2011.

Patroni honorowi: Sponsorzy:

\wksztitk W(MŁW<XVIWA l-OMOKSKIfcLU

CONTINENTAL SŁUPSK

( K i A )

m

^ # 9

zacja i dzięki temu nauczyłem się rozpoznawać rysy psycho­

logiczne człowieka. To, że mam zacięcie sportowe, upra­

wiałem kulturystykę i lubię aktywne życie, ma znaczenia w rozmowie z młodymi lu­

dźmi. Młodym imponują wy­

sportowani ludzie i dzięki temu możemy przekazać im dobre wzorce postępowania w życiu.

- Ma pan na swoim r w pracy Aby zagłosować na tego

kandydata, należy wysiać SMS pod nr 71466 o treści gp.dr.42

dzielnicowego?

- Przyznam się, że bardziej pomaga mi to, że skończyłem studia o kierunku resocjali­

- Do sukcesów mogę zapisać to, że w ciągu roku udało mi się zatrzymać 60 poszukiwanych przez policję ludzi. To wynika z tego, że wielu poszukiwanych mieszka w rejonie moich ulic.

Chcę cały czas kierować się moim mottem, że trzeba roz­

mawiać z ludźmi, bo przez roz­

mowę najlepiej rozwiązuje się konflikty.

ROZMAWIAŁ: MARCIN PRUSAK

Nasz dzielnicowy

Starszy sierżant Tomasz Radzimirski, Komisariat Policji I w Słupsku. Rejon:

Słupsk: ul. Armii Krajowej (1-39), Bauera, Cienista, Czecha, Długosza, Dzrymały, Głowackiego, Hołdu Pruskiego, Jasna, Jordana, Kaszubska (do 29), Kilińskiego (6-45), Klonowa, Kościuszki, Krakusa, Krofeya, Krzywa, Kusocińskiego, Kwiatowa, Lokajskiego, Łąkowa, Malińskiego, Marusarzówny, Myśliwska, Na Skarpie, Obrońców Wybrzeża, Olimpijska, Owocowa, Orłowicza, Pałubickiego, Partyzantów (21-33), Podgórna, Pojdy, Policjantów, Pionierów, PI. Powstańców Warszawy, Przechodnia, Różana, Sadowa, Sikorskiego, Słowiańska, Spokojna, Sportowa, Strumykowa, Styp Rekowskich, Szarych Szeregów (1-15),

KUPON DO GŁOSOWANIA

GŁOS POMORZA

W plebiscycie

„Najpopularniejszy Dzielnicowy Roku 201V

Oddaję glos na:

##% ''

(imię, nazwisko kandydata)

Teligi, Traugutta, Turystyczna, Walasiewiczówny, Wczasowa, Wędkarska, Wiśniowa, Zamiejska, Żwirki i Wigury. Tel. 59 848 06 04.

Nasz plebiscyt

Kandydatami są dzielnicowi zgłoszeni przez Komendę Wojewódzką Policji w Gdańsku oraz przez komendy ze Słupska i powiatów: słupskiego, bytowskiego, lęborskiego i człuchowskiego.

Głosowanie odbywa się za pośrednic­

twem SMS-ów oraz oryginalnych kuponów. Prawidłowo oddanym głosem jest głos oddany SMS-em do niedzieli, 31 lipca, do godziny 24 lub złożony na oryginalnym, wyciętym z „Głosu Pomorza" kuponie przesłanym lub dostarczonym pod adresem: „Głos Pomorza", ul. H. Pobożnego 19,76-200 Słupsk w terminie do czwartku, 28 lipca, do godziny 18.

w Słupsku

- Jak długo jest pan dzielnicowym?

W policji pracuję od czte­

rech lat. Dzielnicowym jestem krótko, bo dopiero od roku.

- Trafił pan na trudny teren. Nie bał się pan, że sobie nie poradzi bez doświadczenia?

- To centrum miasta i o

^mieszkańcach ulic z mojego re­

jonu krążą różne mity. Mam tutaj co robić, ale nie taki diabeł straszny, jak go malują.

Mieszkańcy są przyzwyczajeni do ludzi w mundurach, choćby Przez bliskość Szkoły Policji Wielu starszych ludzi zatrzy­

muje mnie, bo potrzebuje roz­

mowy z dzielnicowym.

- Z daleka wygląda pan jak Dariusz

PudzianowskŁ Muskuły pomagąją w pracy

i w ó t - o A f W

M i c ł u M A r z e ń * . .

A K A D E M I C K A O A Z A I I

www.matbet.com.pl

tel./fax 59 842 70 38,691 741 202

290811K03Q

(6)

Słips

a k c j a J > r e 5 J a k c j a

piątek 15 lipca 2011 Głos Pomorza/Głos Słupsk, www qp24.pl

jfentaftiredafcgą

Daniel Klusek

daniel.klusek@mediareqionalne.pl

598488121

Gadu-Gadu: 10246970

ul. Henryka Pobożnego 19,76- 200 hipsk

Abonenci sieci Orange przez kilka dni nie mogli korzystać z telefonów.

Opinie na stronie

www.gp24.pl/forum

Ceny szukaj na podłodze

INTERWENCJA Helena Korneluk sądziła, że trafiła w sklepie Lidl na atrakcyjną ofertę. Okazało się jednak, że produkt okazał się droższy, niż informowała cena na półce. Przy kasie nie chciano jej zwrócić pieniędzy.

Aleksander Radomski

aleksander.radomski@mediaregionalne.pl

Nasza czytelniczka robiła zakupy w Lidlu przy al. 3 Maja. Jej uwagę przykuła in­

teresująca oferta sosów azja­

tyckich po promocyjnej cenie.

Kosztowały jedynie 2,99 zł. Ko­

bieta włożyła więc sos do ko­

szyka i z resztą zakupów udała się do sklepowej kasy.

- Przy kasie okazało się, że cena sosu różni się od tej za­

mieszczonej na sklepowej półce

TEL.: 59 848 81 53 Mówią czytelnicy

Antoni ze Słupska - Z zacie­

kawieniem przeczytałem ar­

tykuł o mężczyźnie, któremu Zakład Ubezpieczeń Społecz­

nych nie przyznał renty. To nie do pomyślenia, że człowiek, który ma stwierdzoną znaczną niepełnosprawność, nie dostaje renty. Dziwi mnie też opinia ko­

misji lekarskiej, która twierdzi, że renta nie może zostać przy­

znana, bo człowiek nie cho­

rował przed 18. rokiem życia lub w czasie nauki do 25. roku życia.

Mężczyzna, który cierpi na zanik mięśni w rękach i nogach, po­

winien otrzymywać pomoc ma­

terialną od państwa. Dziwi mnie to, że w naszym społeczeństwie renty przyznaje się bez pro­

blemów osobom nadużywa­

jącym alkohol, a nie choremu dotkliwie człowiekowi. Alkoho­

lizm jest chorobą i to też nie ulega wątpliwości, ale z tego można się wyleczyć i zacząć nowe życie. Człowiek, który cierpi na genetyczną chorobę, nie ma takiego wyboru. To straszne, że tak teraz traktuje się osoby chore. Wygląda na to, że państwo eliminuje słabe jed­

nostki. Coraz częściej słyszy się o tym, że ludzie, którym w czasie pracy maszyny odcięły palce, również nie dostają renty.

(WYSŁ.MM)

- mówi Helena Korneluk.

- Była wyższa o dwa złote, ale dla zasady postanowiłam, że sosu nie kupię - tłumaczy pani Helena.

Nasza czytelniczka popro­

siła o zwrot pieniędzy, ale jej odmówiono. Produkty były już nabite na kasę i zapłacone, a paragon wydrukowany. Pani Helena poprosiła o rozmowę z kierownikiem sklepu. Zjawił się jego zastępca. Oboje udali się do półki, gdzie ekspono­

wane były azjatyckie sosy.

- Zastępca kierownika od­

sunęła półkę. Okazało się, że prawidłowa cena spadła na po­

sadzkę - mówi Helena Kor­

neluk. W rozmowie z przed­

stawicielem sklepu stwier­

dziła, że to nie jej problem, że przy produkcie znajduje się nieprawidłowa cena.

- Pani zastępca kierownika, zapytała mnie, czy mi nigdy nic nie spadło za szafkę w kuchni - opowiada słupsz- czanka. - Zaproponowano mi również, że mogę wybrać sobie

inny produkt, który jest w tej samej cenie. Usłyszałam rów­

nież, że następnym razem ceny towarów powinnam sprawdzać w czytniku.

Zapytaliśmy przedstawicieli Lidia o procedury zwrotu to­

warów, jakie obowiązują w tej sieci sklepów.

- W przypadkach stwier­

dzenia niezgodności cenowej pomiędzy ceną podaną na półce a paragonem, nasi klienci mogą zgłaszać się do kierow­

nictwa sklepu - mówi Anna Bi­

skup, rzecznik sieci Lidl.

- Tego typu sytuacje są rozpa­

trywane na korzyść klienta, który może zwrócić lub wy­

mienić towar na inny.

Zdaniem słupskiego rzecz­

nika praw konsumenta, wią­

żąca dla sprzedawcy jest po­

dana cena na półce sklepowej.

- Ta cena jest ofertą sprze­

daży, na którą się zgadzamy, wybierając dany produkt. Jeśli na kasie okazuje się, że jest inna, sprzedawca powinien za­

stosować taką cenę, jaka jest

wyeksponowana na sklepowej półce. Oczywiście możemy też żądać zwrotu pieniędzy - mówi Marek Downar-Zapolski, miej­

ski rzecznik konsumentów w Słupsku. - Ostatecznie za eks­

ponowane ceny odpowiada właściciel sklepu.

Lidl podkreśla, że kierow­

nictwo nie udzieliło prawidło­

wych informacji klientce. - Do­

łożymy wszelkich starań, by podobne sytuacje nigdy więcej nie miały miejsca - mówi Anna Biskup. •

Kierowcy jeżdżą chodnikiem między pieszymi

PROBLEM Pan Henryk, czytelnik ze Słupska, chce, aby lepiej oddzielić chodnik przy ul. Tuwima od placyku przy centrum handlowym Manhatan. Mężczyzna omal nie został tam potrącony przez samochód.

- Przed Manhatanem od strony ulicy Tuwima jest nie­

wielki placyk, na który podje­

żdżają i parkują tam samo­

chody dostawcze. Aby tam wjechać lub wyjechać, często przejeżdżają chodnikiem - mówi nasz czytelnik. - Na tym chodniku jest duży ruch pieszych i o potrącenia na­

prawdę tam nietrudno. Na szczęście mi w ostatniej chwili udało się odskoczyć przed ja­

dącym chodnikiem samo­

chodem dostawczym.

Pan Henryk zgłosił sprawę w ówczesnym Zarządzie Dróg Miejskich. Tam jedynie za­

pewniono go, że ma rację, bo samochody nie powinny poru­

szać się po chodniku.

- Placyk powinien być trwale odgrodzony od chodnika - twierdzi nasz czytelnik.

- Można by tam ustawić na przykład wysoki krawężnik.

O podobnym problemie pi­

saliśmy kilkanaście miesięcy temu. Wówczas, po interwen­

cjach naszych i czytelników, drogowcy postawili barierki przy kiosku koło Manhatanu, aby kierowcy nie wyjeżdżali

Pieszym nie podoba się, że kierowcy jeżdżą po chodniku przy ul. Tuwima.

tędy chodnikiem w ul. Tu­

wima.

- Pojedziemy na miejsce i sprawdzimy, jaki problem mają tam piesi - zapowiada Jarosław Borecki, zastępca dy­

rektora Zarządu Infrastruk­

tury Miejskiej. - Jeśli okaże

się, że po chodniku jeżdżą sa­

mochody dostawcze, posta­

ramy się tak odgrodzić go od placyku, aby piesi mogli się czuć bezpiecznie na tym chod­

niku.

Policja natomiast zachęca do informowania jej o każdym

przypadku łamania przepisów przez kierowców.

- My możemy ukarać kie­

rowców, ale zarządca drogi po­

winien im technicznie uniemo­

żliwić wjeżdżanie na chodnik

— mówi Marek Komodołowicz, .-Przy-

Fot Kamil

jedziemy na miejsce za żdym razem, gdy dostanie##

informację, że kierowcy jeżdżą po chodniku.

Za jazdę samochodem wzdłuż po chodniku, tóe' rowcom grozi 250 zł kaiy.

DANIEL KU#*

Interwencja ,

Trzeba załatać dziurę

Kierowcy z ulicy Lelewela zauważyli, że w jezdni powstała dziura. Nie jest ona na razie duża, ale zdaniem na­

szych czytelników wokół niej coraz bardziej zapada się asfalt.

- Przejeżdżam tamtędy kilka razy w tygodniu. Kierowcy nawet jadący wolno dostrzegają dziurę w ostat­

niej chwili - mówi pan Arkadiusz ze Słupska. - Nie jest bardzo głęboka, ale po ostatnich deszczach wyraźnie widać, że zapada się wokół niej dalsza cześć asfaltu.

Zdaniem czytelnika, jeśli Zarząd In­

frastruktury Miejskiej nie naprawi nawierzchni jak najszybciej, wyrwa będzie się powiększać.

- Jeśli niebawem sprawą zajmą się drogowcy, to problem zostanie roz­

wiązany przy niewielkich nakładach finansowych - dodaje mężczyzna.

mmmmmmmmnmmmmmmmmmmammmmm

Zdaniem kierowców, wokół dziuiy w jezdni coraz bardziej zapada się

asfalt. Fot fani łbffak

0 dziurze w ul. Lelewela powiado­

miliśmy Zarząd Infrastruktury Miej­

skiej. - Pojedziemy na miejsce. Jeśli będzie to niewielka wyrwa, zostanie

niebawem wyrównana w ramach bieżących napraw - mówi Marcin GrzybińskizZIM.

, MARCIN MARKOWSKI

J Mecenas Ryszard Skowroński radzi

Ubezpieczyciel nie chce spłacić długu

W redakcji „Głosu Pomorza" przyj­

muje mecenas Ryszard Skowroński.

Doradza czytelnikom w ich proble­

mach prawnych.

Mąż naszej czytelniczki zaciągnął kredyt bankowy i ubezpieczył go na wypadek utraty pracy lub zgonu.

Przed zakończeniem spłaty mężczyzna zmarł. Czytelniczka nie spłaca długu po mężu, bo nie stać jej na to.

Spłaty pieniędzy domaga się jednak ubezpieczyciel. Twierdzi, że mężczyzna zmarł na skutek prze­

wlekłej choroby, na którą cierpiał

jeszcze przed zaciągnięciem kre- przed tym uchronić również swoje dytu. Powołał się na zapis w polisie, pełnoletnie dzieci. Dodaje, że mąż który w takim wypadku zwalnia go nie zostawił po sobie żadnego ma- od odpowiedzialności. jątku.

Kobieta zapytała, co ma zrobić, aby - Czytelniczka oraz jej dzieci po- uniknąć spłaty długu po mężu. Chce winni odrzucić spadek po zmarłym

Zapisy na spotkanie Mecenas Ryszard Skowroński przyjmuje naszych czytelników w środy na bezpłatne konsultacje prawne. Na spotkanie należy się umówić w poniedziałek o godz.

12 telefonicznie pod redak­

cyjnym numerem 59 848 8100.

Prosimy, aby dzwoniły tylko osoby w trudnej sytuacji ży­

ciowej, których nie stać na opła­

cenie porad prawnika.

mężczyźnie i poinformować o tym ubezpieczyciela. Muszą pamięta'-1 mają na to sześć miesięcy od dnia śmierci mężczyzny - mówi mecena Ryszard Skowroński.

DANIEL KIUIF

(7)

Znalazłeś na strychu stare zdjęcia lub gazety? Poinformuj nas o tym.

Napisz na

mafqn.bamowsld@mediaregionalne.pl

wiadomości historyczne

w w w jp24.pl Głos Pomorza/Głos Słupska piątek 15 lipca 2011 r.

Dla biednych ludzi

na Pomorzu było drogo

HISTORIA W1846 roku w Łebie piwo było droższe niż w Słupsku, a wódka najdroższa była w Miastku. Ponad pół wieku później w Ustce robotnik za dniówkę mógł wypić około 10 kufli. Bez zagrychy, bo na nią już by mu nie starczyło.

Marcin Sarnowski marcin.bamowski@mediaregionalne.pl

Przed I wojną światową tylko bogaczy stać było na wczasy w nadmorskich kuror­

tach. Ceny dla zwykłych ludzi były wysokie, choć Środkowo- Pomorskie letniska i tak nie należały do najdroższych. Naj- drożej było w Kołobrzegu i w Sopocie, dokąd ściągała z ca­

łych wschodnich Niemiec elita towarzyska.

Rynek piwno-gorzelniany W „Amtsblatt der Regie- rung Koeslin", urzędowym pi­

śmie koszalińskiej rejencji, obejmującej zasięgiem w przy­

bliżeniu dawne województwa koszalińskie i słupskie, co jakiś czas publikowano średnie ceny rynkowe rozmaitych pro­

duktów w różnych miastach.

Na ich podstawie można jeszcze dziś określić, gdzie han­

dlarze zdzierali z klientów skórę, a gdzie stosowali ceny umiarkowane.

I tak w 1846 roku, kiedy tu­

rystyka była jeszcze w powija­

kach, piwo w naszym regionie najdroższe było w Lęborku, w Łebie i w Miastku. Za litr „bro­

waru" płaciło się tu 1,6 srebr­

nego grosza, podczas gdy w takim Kołobrzegu - tylko 1 sgr.

Umiarkowane ceny piwka no­

towano wówczas w Bytowie i w Słupsku -1,3 sgr za litr.

Miastko pod względem piwa prawdopodobnie znajdowało się wówczas na orbicie Szcze­

cinka, gdzie było ono najdro­

ższe w rejencji i kosztowało aż 1,9 sgr za litr.

Bardzo duże były różnice cen gorzałki. Eldorado dla amatorów mocniejszych trunków był w tamtych cza­

sach Bytów. Tu można było napić się dwa razy taniej niż w Miastku i w Słupsku, płacąc

#::SS:

V . '?i i

o liii

» -- r.

H o t e l

^ '• • • i :

i

I;

' V

Dawny ustedri Dom Zdrojowy, któiy stał w miejscu dzisiejszego Domu Rybaka" Sezonowy robotnik rolny, aby móc się tutaj pizespać, musiałby

praCOWaĆ pięć dni. kpi»***: nudo laniowild

za litrową flachę tylko 3 srebrne grosze. W Łebie i Lęborku ceny były takie same:

na „literka" trzeba było tu wydać 5 srebrnych groszy.

Ustki w tych zestawieniach nie uwzględniano. Najpewniej tylko z tego powodu, że nie była miastem. Ceny zapewne kszta­

łtowały się tu wtedy na tym samym poziomie, co w Słupsku.

Rekomendacja przystępnych cen

Więcej informacji o cenach czerpiemy ze starych przewod­

ników. I tak niemiecki prze­

wodnik po nadbałtyckich kąpieliskach morskich z 1908 roku charakteryzuje Łebę jako miasteczko z 1400 mieszka­

ńcami. Każdego -roku odwie­

dzało ją wówczas około 600 let­

ników. Ciekawostka: dojazd koleją z Lęborka (32 km) trwał wówczas 1-1,5 godziny.

- Piękne parkowe prome­

nady, dno morza bez kamieni, krystalicznie czysta woda, umiarkowane falowanie.

Wspaniały widok w promieniu 30 kilometrów z wydmy wido­

kowej. (...) Możliwość urządzania pięknych wycie­

czek do ruin starej Łeby, nad jezioro Łebsko, jak też do upra­

wiania wioślarstwa, żeglar­

stwa i wędkarstwa. Dwa za­

kłady kąpielowe, w obu także ciepłe kąpiele. Życie w kąpie­

lisku proste i tanie - zachwalał przewodnik.

Rekomendował 40-poko-

jowy Hotel Zdrojowy nad samym morzem i trzy inne ho­

tele. Ceny z wyżywieniem za jeden dzień kształtowały się tu na poziomie od 3 do 4,5 marki.

Były też „dobre i tanie" kwa­

tery w prywatnych mieszka­

niach łebian.

Prywatne pokoje kosztowały wówczas w Łebie i Ustce prze­

ciętnie od 1,50 do 2,50 marki.

Najdroższy był ustecki Dom Zdrojowy, na którego miejscu dziś wznosi się Dom Rybaka.

Tu doba kosztowała 5 marek.

W sumie przewodnik wy­

mienia w Ustce aż osiem go­

spód i hoteli.

Tanio tylko dla bogatych Mimo to Ustkę i Łebę reko­

mendowano w przewodniku

jako względnie tanie, bo na przykład w Sopocie i Koło­

brzegu za nocleg w dobrym ho­

telu płaciło się wtedy 20 marek i więcej. Ale było „tanio" było to tylko dla przedstawicieli klasy średniej.

OPolski robotnik, przyje­

żdżający na Pomorze na saksy, zarabiał wówczas około marki za cały dzień pracy. Nawet ktoś na prestiżowej wówczas

„posadzie" pocztowej, zatrud­

niony w charakterze listo­

nosza, musiałby narzekać tu na drożyznę, bo z uposażeniem miesięcznym na poziomie 110 marek nie byłby w stanie wy­

począć tutaj z całą rodziną.

Co innego na przykład na­

uczyciele. W tym czasie w nie­

mieckim miasteczku Werdau

młody nauczyciel zaczynał ka­

rierę od wynagrodzenia na po­

ziomie 300 marek. Z biegiem lat mogło ono wzrosnąć aż do 600 marek miesięcznie. Do tego dochodziły dodatki, np.

mieszkaniowy: w wysokości do 500 RM rocznie. Robotnik przemysłu tekstylnego w tym rejonie Niemiec zarabiał w tym czasie miesięcznie tylko 83 marki.

'Tymczasem w letniskach płaciło się nie tylko za zakwa­

terowanie. Aby napić się piwa w kurortowej knajpie w Łebie, albo w Ustce, najmniej zara­

biający, niewykwalifikowani robotnicy rolni musieli tyrać przez godzinę.

Płaciło się nawet za kąpiel w morzu - na terenie kąpieliska, rzecz jasna. W Łebie w 1908 roku przyjemność taka koszto­

wała dorosłego aż 20 fenigów, czyli równowartość 2 piw. Za dziecko płaciło się 10 fenigów.

Był tłok

Mimo to ludzi średnio i do­

brze sytuowanych było wó­

wczas wystarczająco dużo, aby w lecie zaludnić także nasze nadmorskie kąpieliska. W przypadku Ustki autor prze­

wodnika stwierdzał, że w szczycie sezonu, czyli w lipcu i w sierpniu - bo trwał on tu wó­

wczas formalnie od czerwca do września — trudno znaleźć wolną kwaterę. Dlatego lepiej wcześniej ją zarezerwować. In­

formacji udzielała nieodpłatnie pani Emilia Bunze. Adres:

Ustka, ul. Główna 16 (obecnie ul. Marynarki Polskiej).

I dodatkowa, ważna infor­

macja: W1908 roku był już w Ustce telefon zapewniający łączność m.in. z Hamburgiem, Berlinem i Królewcem.

Więcej o cenach alkoholi w regionie w dawnych czasach na www.regiopedia.pl •

Głos Pomorza pisał

Sobota- niedziela, 14-15 lipca

12Ź1L ,

Bytów wita lipcowe święto

A więc nie zawiedliśmy się powiat bytowski powitał, zgodnie z postanowieniami Lipcowe Święta pełnym wy­

konaniem rocznych świad­

czeń na budowę szkół Tysi­

ąclecia. Do dnia 13 lipca zebrano w tym powiecie 889 tysięcy złotych - co stanowi 101,5 proc. rocznych założeń zbiórki. Zobowiązania swoje wykonali niemal w pełni pra­

cownicy zakładów pracy i in­

stytucji. W 91 procentach wy­

konała je bytowska wieś, prze­

kroczyły znacznie pierwotnie zadeklarowane sumy:

spółdzielczość, rzemieślnicy i prywatny handel, a już wszystkie rekordy pobiła mło­

dzież szkolna, która swój plan zrealizowała w 284 procentach.

Dzielnica przyszłości Plan ogólny miasta za­

kładał, że w latach 1965-70 Słupsk rozbudowany zostanie

we wschodniej dzielnicy osiedle Lasek Południowy.

Już w czasie bieżącego planu pięcioletniego okazało się, że z różnych względów budow­

nictwo mieszkaniowe jest w tamtym rejonie niemożliwe.

Jedynym terenem nadającym się do tych celów było Zatorze.

W rejonie między ulicami Marchlewskiego, Sobieskiego i Nadmorską zaplanowano dwa osiedla mieszkaniowe: Sobie­

skiego I i II. Kłopotów z bu­

dową Sobieskiego I było co niemiara. Przystąpiono do niej w 1968 r. Wystarczy, jeśli po­

wiemy, że kompletną doku­

mentację techniczną dostar­

czono w drugim kwartale 1968 r.

Czwartek, 15 lipca 1982 r.

Walka ze spekulacją trwa W maju ubiegłego roku na sesji Miejskiej Rady Naro­

dowej w Słupsku szeroko oma­

wiano problem spekulacji i niegospodarności osiągających coraz większe rozmiary. Pod­

jęto wówczas uchwałę w sprawie zwalczania niegospo­

darności, przestępstw gospo­

darczych oraz zjawisk spo­

łecznie negatywnych. Zobowi­

ązano w nim zakłady pracy do wzmocnienia nadzoru i spra­

wienia kontroli wewnętrznej.

Od podjęcia uchwały mina rok, a radni nie otrzymali żadnego z wymaganych dokumentów w sprawie kontroli w zakła­

dach pracy.

mrn^Vtimmh

Z aparatem do Lęborka?

Okazuje się, że w niektórych dużych wczasowych miejsco­

wościach naszego woje­

wództwa brakuje podstawo­

wych punktów usługowych.

Brak w Łebie, od pewnego czasu zakładu fotograficz-, nego daje się we znaki nie tylko stałym mieszkańcom, ale i wczasowiczom. Bo w przypadku drobnej usterki w aparacie fotograficznym musza z nim wędrować do Lęborka. Co na to władze miejskie? Czy nie potrafią przebywającym wczasowi­

czom oraz własnym miesz­

kańcom zapewnić podstawo­

wych usług dla ludności?

(0PR.MAP)

(8)

pasje

piątek 15 lipi 2011 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www jp24.pl

Zobacz film z pracy wiertni Wytowno 1 w podusteckim Chamowie na

www.gp24.pl/wideo

Grillowanie to ma być fiesta, a nie maraton obżarstwa

KULINARIA Żeby mięso z grilla było smaczne, kucharz powinien zacząć przygotowywać posiłek z pełnym brzuchem. Bo na doskonałe danie trzeba będzie poczekać nawet kilka godzin. Sekrety grillowania zdradza Tomasz Kunysz.

Monika Zacharzewska mOnika2acharzeWSka@mediaregiOnalne.pl

Na Mistrzostwach Świata w Grillowaniu do Gronau nie­

mieccy kucharze przyjechali ogromnym tirem, na którego naczepie stały wymyślne grille.

Hiszpanie i Belgowie bawili się tym, co robią. Śpiewali, z ni­

czym się nie spieszyli.

- Tu dopiero można się przekonać, że grillowanie to show, fiesta, muzyka i godziny spędzone przy ruszcie - opo­

wiada Tomasz Kunysz, repre­

zentant Polski w Mistrzo­

stwach Świata w Grillowaniu.

- W Polsce niestety takiej tra­

dycji nie ma. Jest ogródek, piwo, surowe mięso palone przed 20 min na ogniu, a potem żucie podeszwy.

Tomasz Kunysz zaznacza, że grillowanie to przede wszystkim czas. Na grillowy piknik nie należy przychodzić głodnym. To ma być czas spędzony na rozmowach i za­

bawie, który dopiero wieńczy posiłek z aromatycznym mię­

sem zdjętym z rusztu.

- Kolejny błąd, który pope-

ł

Tomasz Kunysz od dwódi lat prowadzi restaurację Gościniec Słupski w Bydlinie. Serwuje tu dania, którymi

wygrywał prestiżowe konkursy. F,

Przepis Tomasza Kunvsza

10 smaków

na jednym talerzu

Całę karkówkę oczyścić z tłustych części, natrzeć mieszaniną soli i dowolnych ziół. Pozostawić na noc w lodówce.

Następnego dnia wytrzeć mięso do sucha papierowymi ręcznikami i rozgrzać olej na patelni. Obsmażać karczek przez chwilę dokładnie z każdej strony. W międzyczasie roz­

grzać piekarnik do temperatury 80 stopni Celsjusza - w środku zo­

stawić naczynie żaroodporne lub blachę, by się dobrze nagrzały.

Do gorącego naczynia włożyć ob­

smażony karczek. Po 3,5 godz.

wyjąć mięso i wystudzić. Pokroić w plastry grubości 3,5 cm.

Mięso jest gotowe do położenia na

grilla. Jednak w czasie grillowania należy kilkakrotnie smarować je wcześniej przygotowaną bejcą smakową. Bejca to np. sos bar- becue rozcieńczony czerwonym winem.

Do tego przygotować dip: zmik­

sować banany, sok z ananasów z puszki i curry.

Podawać z sałatką: mix sałat z po­

krojonym w kostkę ananasem i ku­

kurydzą, wymieszać z majonezem.

Dodać odrobinę soli i cukru.

Zaserwować z młodymi ziemnia­

kami grillowanymi w folii alumi­

niowej z czosnkiem, oliwą, solą i młodym rozmarynem (ziemniaki można wcześniej obgotować).

łniamy, to przygotowywanie dań na tanich metalowych pseudo grillach z supermar­

ketu - podkreśla Tomasz Ku­

nysz.

Mistrzowie kuchni przygo­

towują swoje potrawy w gril­

lach zwanych smokerami,

gdzie temperatura ma około 40 stopni Celsjusza, a w jednym urządzeniu można i grillować, i wędzić mięso. Pali się w nim nie brykietem, a drewnem li­

ściastym i ziołami, które na­

dają dymowi aromatu. - Ama­

torom jednak taki sprzęt jest

zbędny. Wystarczy zaopatrzyć się w stabilnego grilla żeliw­

nego, takiego, który będzie długo trzymał wysoką tempe­

raturę. Koniecznie musi mieć pokrywę, którą można przy­

kryć palenisko - mówi Kunysz.

Główny grzech grillowania

to jednak palenie mięsa na żywym ogniu.

Powinno się je wolno przy­

piekać na rozżarzonym węglu.

I nie powinno się go polewać wodą ani piwem. Za to należy kilkakrotnie smarować sma­

kową bejcą, która nada smaku i aromatu potrawie. Takie bejce można przygotować sa­

memu.

PODYSKUTW NA FORUM www.gp24.pl/forum

Kaszubi nie piszą w komputerze, a w komputrze

ROZMOWA z Michałem Świontek-Brzezińskim z Rzepnicy k. Bytowa, jednym z absolwentów WHSZ w Słupsku.

- W swojej pracy magi­

sterskiej opisywał pan związki Kaszubów z Unią Europejską. Co z tego wyszło?

- W pracy magisterskiej udowadniałem, że przynale­

żność Polski do Unii Europej­

skiej jest elementem rozwoju lokalnego. Oparłem się na ma­

teriałach z gminy Lipnica. W ciągu ostatnich czterech lat ta gmina zdobyła z Unii prawie 20 milionów złotych. Zdobycie tych pieniędzy jest warunkiem dobrego rozwoju gospodarcze­

go. Roczny budżet gminy to 11 milionów. Oczywiście nie ozna­

cza to, że te pieniądze spłynęły do gminy w ciągu jednego roku. Na taką sumę podpisano umowy na dofinasowanie.

Część z nich zostało już zreali­

zowanych, a część trwa w tej chwili.

- Gdzie tu element kaszubskości? I czy pana zdaniem Unia Europejska dobrze patrzy na Kaszu­

bów i chętnie dotuje?

- Jeżeli chodzi o Kaszubów, to sprawa jest jasna. Chyba nie trzeba nawet wspominać o znaczeniu Kaszubów na prze-

Unia naciska w tej sprawie na rządy państw. Dzięki temu w Polsce istnieje taka zasada, że jeżeli do szkoły chodzi okre­

ślona grupa dzieci uczącej się języka kaszubskiego, to gmina ma zwiększone dotacje z mini­

sterstwa oświaty o prawie 20 procent. To przydaje się do roz­

woju lokalnego, ale także umacnia język kaszubski.

- Ilu uczniów w pana gminie uczy się języka kaszubskiego?

- Spośród 800 wszystkich uczniów kaszubskiego uczy się 300. Część z tych dzieci nie jest rodowitymi Kaszubami, a uczą się kaszubskiego tylko z chęci powiększenia swojej wiedzy. W niektórych rodzinach budzi się poczucie kaszubskości, bo do­

szukały się gdzieś informacji, że dziadek czy babcia byli Ka­

szubami.

- Czy Unia Europejska spowoduje, że kaszub- skość rozkwitnie jeszcze bardziej?

- Unia tworzy warunki, a ludzie zamieszkujący jakiś re­

gion muszą chcieć coś zrobić.

Muszą znaleźć się liderzy i osoby, które zrozumieją, że ka­

szubszczyzna ma wartość du­

chową i trzeba ją podtrzy­

mywać, aby ona była prak­

tyczna. W Gochach to jest rzadkością. Gdy przywożę kogoś z Gdańska do nas, to lu­

dzie dziwią się: to tutaj jeszcze są Kaszuby? A okazuje się, że w każdej jednej wsi wszyscy umieją po kaszubsku. Takich umiejętności nie ma we wszystkich gminach powiatu bytowskiego. Do tego jeszcze dochodzi odrębność histo­

ryczna Gochów. Do pierwszego rozbioru Polski w 1772 roku wchodziły w skład Rzeczypo­

spolitej i miały inną historię niż pozostałe gminy powiatu bytowskiego.

Te odrębności można zoba­

czyć jeszcze dzisiaj. Okazuje się, że zachowały się doku­

menty, w których polscy królowie dali prawo, na przy­

kład połowu ryb w jakimś je­

ziorze. Prawo to n i e zostało nigdy zniesione, a ciągłość prawa obowiązuje, więc ludzie tego prawa się teraz dopomi­

nają. Dla mieszkańców pozo­

stałych gmin powiatu bytow­

skiego to jest niezrozumiałe. - Pracę magisterską pisał

Magistrowie z Kaszubszczyzny Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie w Słupsku nagrodziło najlepsze prace magisterskie o tematyce ka­

szubskiej napisane na słupskich uczelniach wyższych. Nagroda SKRA KASZEB powstała dziesięć lat temu z inicjatywy zmarłego w ubiegłym roku dziennikarza i pre­

zesa ZK-P - Jerzego Dąbrowy-Ja- nuszewskiego. Konkurs ma do spe­

łnienia trzy podstawowe cele.

Motywować studentów do wzbo­

gacania wiedzy o regionie kaszub­

skim; inicjować i popierać prowa­

dzenie badań nad Kaszubami w różnym wymiarze, a także za­

chęcać promotorów do umożli­

wiania studentom podejmowania

pracy o tematyce kaszubskiej.

W konkursie biorą udział prace, w których została podjęta tematyka kaszubska, spełniająca jednocze­

śnie wszelkie kryteria pracy na­

ukowej oraz, że uzyskały ocenę bardzo dobrą. Laureaci najlepszych prac otrzymują dyplom uznania i nagrodę w postaci wiecznego pióra Parkera z wygrawerowanym nazwiskiem laureata.

Jury nagrodziło w tym roku dwóch absolwentów Wyższej Hanzeatyc- kiej Szkoły Zarządzania w Słupsku, czterech absolwentów Akademii Pomorskiej w Słupsku oraz jed­

nego absolwenta Wyższej Szkoły Inżynierii w Słupsku.

pan w języku polskim.

Nie po kaszubsku?

- Nie rozważałem tego.

Choć język kaszubski jest na tyle bogaty, aby opisać podej­

mowane przeze mnie zagad­

nienia. Muszę nawet przyznać, że język polski jest dla mnie drugim językiem, bo do trzy­

nastego roku życia mówiłem tylko po kaszubsku.

A język kaszubski cały czas

jest używany i rozwija się*

Choćby dlatego w kaszubsZ*

czyźnie znalazły się określeń#

telewizor i komputer.

Słowa te brzmią tak saęa°

jak w języku polskim, ale juZ choćby odmiana słowa kom­

puter jest inna. Po k a s z u b s k u

nie mówi się, że coś robimy ^ komputerze tylko w kompu' trze.

ROZMAWIAŁ: MARCIN PRUSAK Michał Świontek-Brzeziński -

laureat nagrody za najlepszą pracę magisterską o tematyce kaszubskiej słupskiego oddziału ZK"P# Fot Łukasz (apar

strzeni dziejów. Zrzeszenie Ka- szubsko-Pomorskie działa i od Gdańska promieniuje coraz bardziej na zachód. Unia Eu­

ropejska ma dyrektywy, które stanowią, że wszystkie mniej­

szości mają specjalne prawa. Z tego korzystają Kaszubi. Wcze­

śniej mówiłem o pieniądzach na rozwój lokalny. Rozwojem tym są nie tylko inwestycje, ale także, na przykład pieniądze zdobyte na zorganizowanie lekcji języka kaszubskiego.

(9)

Piątek 15 lipca 2011 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www.gp24.pl

GALERIA Ml

reklama

i

1 T T 1 C

: ,

Fotel - l(X)xh8óx90 cm

Fotel z funkcjq relaksu (RF) - )Q4xh90x90 cm Narożnik z funkcjq spania i pojemnikiem na pościel (2,5F-REC/BK) - 242-167xh86x90 cm powierzchnia spania 195X120 cm

VISION

MODERN

Fotel - 9óxh8óx90 cm

Fotel z funkcjq relaksu (RF) - 100xh90x90 cm Narożnik z funkcjq spania i pojemnikiem na pościel (2,5F-REC/BK) - 238-167xh86x90 cm powierzchnia spania 195X120 cm

Salon Firmowy Grupy IMS

Kobylnica, ul. Jana Kilińskiego 1 (dawna ul. Kolejowa)

Zapraszamy pn. - pt. 10:00 - 19.00 sob. 10:00 - 15:00,

tel. (+48 59) 841 09 92, fax. (+48 59) 841 09 91, salonfirmowy@flair.pl

Cytaty

Powiązane dokumenty

0 0 Słupska w 1945 roku, było kilka polskich czołgów. Jest punkt zaczepienia: grób plutonowego Kellera w Lęborku. Wdarli się tutaj jeszcze przed wojskami

skimi działaczami PO można usłyszeć, że nie jest wykluczone, że na liście znajdzie się także mecenas Anna Bogucka-Skow- rońska, choć ona członkiem partii nie jest.. W

Urzędnicy muszą sprawdzić, czy napis (pięć liter) kogoś nie obraża i czy nie jest już zajęty (zajmuje się tym Gdańsk).. Trzeba też zapłacić 1000 zł (jak ktoś ma

Być może nie wszystkim szkoła podoba się z zewnątrz, ale w środku jest zadbana i przyjemna,?. z okolicznościowymi

- Wszystko wskazuje na to, że czują się u nas doskonale. Nie jest wykluczone, że rodzina orłów jeszcze się powiększy, ale o szczegółach na razie nie chcę mówić -

Okazało się jednak, że w Ustce nikt tego nie dostrzega i nie chce. Wszyscy nastawieni są na schabowego dla

czeństwie jest przekonanie, że kłótnie w rodzinie to tylko sprawa tej rodziny, że lepiej się nie wtrącać, że od jednego lania jeszcze nikt nie umarł, że to

W święta autobusy kursują według specjalnego rozkładu świątecznego. pracy centrum) Wigilia 10-14, pierwszy i drugi dzień świąt nieczynne.. Wspólna 1 (CH Pod Wiatrakami