< 1 1
H
A
R ok V. STYCZEŃ 1929. Nr. li
ROCZNIK MARJAŃSKI
POŚWIĘCONY SZERZENIU CZCI NIEPOKALANIE POCZĘTE.) sprawom Stowarzyszeń Dzieci Marji i Cudownego Medalika oraz Misjom i wszystkim dziełom św. W incentego a Paulo w kraju
i zagranicą. Wychodzi co miesiąc.
W Y D A W N I C T W O ZG RO M ADZENIA K SIĘ Ż Y M ISJO N A R ZY R e d a k c j a I A d m i n i s t r a c j a : K r a k ó w , u lic a S tr a d o m 4.
T R E Ś Ć Z E S Z Y T U .
• Od R e d a k c j i ... ... 5 List N ajprzew ielebniejszego O. G enerała XX. Misjonarzy i Sióstr
M iłosierdzia do R edaktora Rocznika M arjańskiego . . . 9 N aw rócenie św P a w ł a ... 11 Na naw rócenie św. P aw ła ( p i e ś ń ) ... 16 D otychczasowa i zam ierzona działalność m isyjna XX. M isjonarzy
w C h i n a c h ... IV Kolęda ... ' . . 22 Z życia i działalności Stow. Dzieci M a r j i ...23 K a l e n d a r z y k ... 29
y
WSZELKĄ KORESPONDENCJĘ PROSIMY ADRESOWAĆ:
R E D A K C J A „ R O C Z N I K A M A R J A Ń S K I E G O * KRAKÓW, STRADOM L. 4.
P r e n u m e r a t a r o c z n a w k ra ju 3 zł. — za g ran icą 3.50 at.
N u m e r p o j e d y n c z y 25 g r .
P ieniądze n ajtaniej i n a jłatw iej p r z e s ła ć czekiem P. K. O. 404.450.
... ...
W R e d a k c ji z n a jd u ją s i ę d o n a b y c ia :
t I opraw ny w p łótno, brzeg czerw ony . . 4.— ił.
M a n u a lik Dzieci Marji „ . » zł ot y. . . . 4 50 , I , w sk ó rk ę „ „ . . . 8‘— „ D y p lo m przyjęcia do S to w a rz y sz e n ia ... I -— „
( z nowego s r e b r a ... 1‘— „ M e d a le do przyjęć j z a l u m i n j u m ..., ... 0 3a ,
W o d ę z cudow nego źródła w Lourdes w ysyłam y za zw rotem kosztów (2’— zł.). Dobrow olne ofiary przeznaczone n a kościół.
Ł ańcuszki sreb rn e do noszenia m edalików na szyi po 3 20 zł.
in m > iiim m i)n iiiiiim u n fim » fin n ifM iin n M u m fU » iu m iim łiim n in » im in iiim m in in m n n iim in iiin itm m ii
K a ż d a z D z ie c i M arji p o w in n a a b o n o w a ć
„ROCZNIK M A R JA Ń SK I”.
Prosim y ro zszerza ć „Rocz. Marjański“.
P rzedruk zastrzeżony.
\
S Z A T Y L I T U R G I C Z N E
a d a m a s z k i, b r o k a t y w w ie lk im w y b o r z e najtaniej nabyć można w firmie
Fr. K o p a c z y ń s k i i S k a
W K R A K O W I E , U L . B R A C K A L. 2.
(Najstarsza pracownia dla sztuki kościelnej).
Stylowe wyroby kościelne w srebrze i bronzie na składzie
W Redakcji „Rocz. Marjanskiego"
K R A K Ó W , STRADOM 4 . — m o ż n a n a b y w a ć i
Różańce, K oronki oraz inne dewocjonalja i obrazki.
4 H andel T o w a r ó w K olonialnych, g o s p o d a r c z y c h , oraz sk ła d naczyA ku ch en n ych 1 s z c z o te k . S p ecja ln e m a sło d e s e r o w e . M iód p sz c z e ln y k g . 3.60
STANISŁAW NIEPOKOI
K R A K Ó Wplac S ło w iań sk i
MAGAZYN FABRYCZNY
M. J A R E A
K R A K Ó W , S U K I E N N I C E Nr. 1
\ (od strony pomnika Mickiewicza).
Wszelkie artykuły’ kos'cielne z bronzu, srebra etc. artysty
cznie wykonane. Zastawy stołowe i przedmioty użytku do
mowego. Reperacje, złocenie i srebrzenie wykonywa we :—: własnej fabryce po najniższych cenach. :—:
■ r ---
W Redakcji „Roczn M arjańskiego“
Kraków, Strasom 4,
są do nabycia następujące książki i nuty:
B o l e s n a M ę k a P a n a n a s z e g o J e z u s a C h r y s t u s a , podług roz
m yślań Anny K atarzyny Em m erieh. Brosz. 2‘— zł., opraw . 3'— al.
C u d a Ł a s k i i M iło s ie r d z ia B o ż e g o , oraz N ow enna za dusze w czyścu cierpiące. Brosz. —'80 zł.
C h w a ła B o ż a , książeczka do nabożeństw a. Opr. w płó tn o 1'— ił.
C u d o w n y m e d a lik , h isto rja objaw ień Najśw. Marji P. Siostrze M iłosierdzia, K atarzynie Labouró. Brosz. —'50 zł.
D r o g a d o ż y c ia p o b o ż n e g o ( „ F ilo t e a " ) , św. F ranc. Salezego*.
Brosz. 2‘— zł., opraw . 3’— zł.
D u s z a p r z y ż łó b k u C h r y s t u s o w y m . Opraw. — 80 zł.
L is t k i Ż y w e j R ó ż y , czyli Żywy Różaniec N. Marji P anny. —’50 zł M ie s ią c l u t y —L o u r d e s , zaw iera h isto rję objaw ień Najśw. Panny
Brosz. 1'20 zł.
M ie s ią c ś w . J ó z e f a ( m a r z e c ) , Zaw iera k ró tk ie czytanki o iy e i«
św. Józefa. Opraw. 2'— zł.
M ie s ią c M a r ji (m a j), czyli rozm yślania o N iepokalanem Ser««
Marji, z przykładam i. Brosz. l -80 zł.
M ie s ią c c z e r w i e c , zaw iera 3 czytanek o Najśw. Sercu P. J e z u s* . Opr. 3'— zł.
U s t a w y T o w . ś w . W in c e n t e g o a P a u l o . Opr. 2 50 zł.
N a b o ż e ń s t w o n a W ie lk i P o s t . G orzkie Żale, Droga Krzyżowa.
G odzinki i P ieśni. Cena — 30 zł .
N a ś la d o w a n ie C h r y s t u s a P a n a , Tom asza a Kempis. Opr. 3.— zł.
N o w e n n a d o N a jś w . S e r c a J e z u s o w e g o . — 80 zł.
N o w e n n a d o M a tk i B o s k ie j B o l e s n e j . —’ 70 zł.
N o w e n n a d o ś w . W in c e n t e g o a P a u l o . - 60 zł.
N o w e n n a d o ś w . J ó z e f a , — 70 zł.
P r z e w o d n ik g r z e s z n ik ó w . Brosz. 4 50 zł., opraw , 6 — zł.
S k a r b d u s z y , książeczka do nabożeństw a dla w szystkich stanów . O praw na w p łó tn o 2 — zł., w sk ó rk ę 3'55 zł.
„ U c z ta ś w ię t a * czyli o c z ę s t e j K o m u n ji ś w . ks. de Segur. — 80 zł.
S z k o ła C h r y s t u s o w a , książeczka do nabożeństw a dla dzieci.
Opr. w płótno 1'60 zł.
„ W ie lb m y P a n a “, k siążeczka do nabożeństw a (dla panien). Opr.
w płótno, brzegi czerw. 3 — zł. w płótno, brzegi złocone 4 — zł.
Z b io r e k m o d lit w . Opr. w płótno, brzegi czerw. 150 zł.
Ż y w o t ś w . W in c e n t e g o a P a u l o p r z e z k s . b is k . o u g a u d , z w izerunkiem Świętego. Opr. w płó tn o 9.50 zł., broszur. 7'50 zł.
P r o s im y r o z s z e r z a ć 1 z a m a w ia ć R o c z n ik M a rja ń sk i.
» o k 1 9 2 9 P I Ą T Y
ROCZNIK M A R J A Ń S K I
POŚWIĘCONY SZERZENIU CZCI NIEPOKALANIE POCZĘTEJ
ORAZ SPRAWOM
STOWARZYSZENIA DZIECI MARJI i CUDOWNEGO MEDALIKA MISJOM XX. MISJONARZY i SIÓSTR MIŁOSIERDZIA i WSZYSTKIM DZIEŁOM ŚW. WIN
CENTEGO A PAULO W KRAJU I ZAGRANICĄ.
WYCHODZI c o m i e s i ą c.
REDAKCJA i 'ADMINISTRACJA: KRAKÓW STRADOM 4.
WARSZAWA — WILNO — BYDGOSZCZ — TARNÓW — LWÓW CURYTYBA (PARANA) ERIE (PA). — WSZYSTKIE DOMY SIÓSTR
MIŁOSIERDZIA.
Drukarnia »Pow4eiagliwoić i Pracac « Krakowie.
Od Redakcji.
W Imię Boże, pod Opieką Boga W szechmocnego i przy pom ocy Matki Najświętszej Niepokalanej oraz św. W incente
g o i bł. Ludwiki, rozpoczynamy piąty rok naszego W yda
wnictwa. Zamierzone prace owiewa tchnienie jubileuszowe.
N asamprzód przypom ina nam rok 1929 dw usetną rocznicę Beatyfikacji św.
Wincentego a Paulo (beat. 1729), a za
pow iada setną rocznicę (1930) Objawie
nia się Niepokalanej D ziewicy Siostrze M iłosierdzia K atarzynie Laboure (1830).
Za trzy lata święcić będziemy po całej kuli ziemskiej trzechsetną rocznicę za
łożenia Sióstr M iłosierdzia (1933). W m iędzyczasie wypadnie nam także o- piew ać ważne w ypadki narodu. Oto pobudka, że w imieniu całego zespołu czytelników i w spółpracow ników na
szych postanow iliśm y uprosić Najczci
godniejszego] O. G enerała Zgromadze
nia XX. Misjonarzy i Sióstr Miłosierdzia o ra z generalnego M oderatora w szyst
kich dzieł św. W incentego o ła sk a we pobłogosław ienie naszego dzieła.
Jużto nie ulega żadnej wątpliwości, że tchnienie tych św ię
tych szczątek wielkiego apostoła miłości i organizatora oraz niebieskie orędownictwo św. W incentego obudzi nas w szyst
kich do ochotnej, wspólnej pracy, zespoli i ześrodkuje do nowych poczynań. W tenczas ostoi się i Rocznik Marjaflski.
W szak za grunt otrzym ał od naszych zacnych porzedników niezachw iany i trw ały fundament, oparty na zasadach Bożych i Kościoła św. Piaszczystej przeto podstawy niech mu nikt nie kładzie.
Zbawiciel św iata.
i
— 6 —
W należytej ocenie jego dążeń i idei grono Czcigodnych Księży abonentów w ostatnim czasie znacznie wzrosło. Co więcej, stali się oni jego propagatoram i. Na usługach na
szego w spólnego pisma w ytrw ały dzielnie te niezliczone d ru żyny Sióstr M iłosierdzia, w arszaw skiej, krakow skiej i cheł
mińskiej prowincji. Pomimo zmęczenia i wyczerpania, nie zważając na żaden znój, nietylko nasz Rocznik M arjański przyjm owały, ale i z pogodną duszą rozszerzały. N astępnie tyle Dzieci Marji upodobało sobie w prom ieniach obrazka Niepo
kalanej na stronie ochronnej swego pisem ka i pokochało jego treść. Rocznik M arjański trafił i do Stow arzyszeń Cu
downego Medalika oraz poszczególnych Czcicieli Najświętszej Panny. Szczególniej Dzieci Marji zrozumiały, że Dziecko Marji bez Rocznika M arjańskiego to panna nieewangeliczna.
Na szczęście trudno będzie taką znaleść. Już zjazd Dzieci Marji w W arszaw ie w ostatnich dniach sierpniow ych nietylko za
m anifestow ał swoje przyw iązanie do Rocznika M arjańskiego, ale postanow ił doraźną pomoc.
I tak Najczcigodniejsza Siostra W izytatorka w arszaw skiej prow incji i Najprzewielebniejszy X. D yrektor tam tejszych Sióstr M iłosierdzia już nam wielkiej pomocy udzielili. Nietylko mamona nadeszła, ale i liczba abonentów wzrosła. Najczci
godniejsza Siostra W izytatorka chełm ińskiej prowincji posta
nowiła, jak nam poufnie donoszą, przebudzić z letargu nie
które Stow arzyszenia i zapalić ideą naszego pisma. Jest więc nadzieja, że prenum eratorów będzie jeszcze więcej. A Kra
kó w ? Tu nie słów zachęty, ale pochw ały potrzeba.
W szyscy w spierają nasze słabe wysiłki. Życzliwem bło
gosław ieństwem zaszczycili nasze pismo Najdostojniejsi XX.
Biskupi. Uznania nie szczędzili Czcigodni Czytelnicy. Duch bowiem Boży jest w Roczniku M arjańskim, skoro gruntuje Imię Boże i sławi N iepokalaną Dziewicę, roznieca ducha św.
W incentego a Paulo i wspomina o jego dziełach, nietylko wyznawcom C hrystusa się przypomina, ale i do pogan sięga w ślad za apostołam i, którzy gruntują królestw o C hrystuso
we w najdalszych krańcach świata.
Tak to i Rocznik M arjański jako wspólne dzieło XX.
Misjonarzy i Sióstr tMiłosierdzia na polskiej ziemi z niezli
czonym szeregiem Dzieci Marji i Stow arzyszeń Cudownego Medalika i innych, pragnie pracow ać w imię haseł XX. stule
cia jako w ieku rozkwitu kultu Eucharystji, misyj wśród nie
wiernych i schizmatyków, spotęgow anego nabożeństw a do Nie
pokalanej i przebudzenia się młodzieży do jednolitej działa
lności dla idei i spraw y Chrystusowej oraz chrześcijańskie
go miłosierdzia. Akcja katolicka, prasa, apostolstw o świeckich oraz zajęcie się spraw ą m isyjną to przykazanie obecnej doby, a więc i nasze. (Porównaj List Ojca św. do kardynała Ber- tram a, księcia biskupa w rocław skiego zaw ierający program dla akcji k ato lick iej; przem ówienie X. kardynała Rakow skie
go, m etropolity w arszaw skiego na zjeździe Dzieci Marji pod koniec sierpnia w W arszawie oraz przem ówienie księcia m etropolity krakow skiego A. Sapiehy dnia 25-go listopada b. r.
na zgromadzeniu delegatów do Ligi katolickiej miasta Krakowa.
Z takim hasłem i my rozpoczynamy piąty rok naszego wydawnictwa, aczkolwiek szczupłego. Zaledwie 3500 abonen
tów zapisało się na nowy rok 1929.Do 10.000 brakuje jeszcze 6500 prenum eratorów , 6500 czcicieli — N iepokalanej, których polecamy Wielebnym Siostrom Miłosierdzia i niestrudzonym Dzieciom Marji, co ta k szczerze przyjęły wielkie słowa X.
kardynała Rakow skiego na ostatnim zjeździe o apostolstwie.
0 pomoc głośno wołamy, a na ochotne serca liczymy.
Abonamentu za rok 1929 nie podnosimy, chociaż w aru n
ki obecnej chwili od dawna się tego domagają. Za to pro
simy jak najusilniej o łaskaw e uregulow anie prenum eraty w wysokości 3.—złotych za Rocznik Marjański. W Krakowie postanow iły Dzieci Marji dodać po 50 groszy na odnowienie kościoła XX. M isjonarzy na Stradomiu. Tego jedna.c nie n a
kazujemy.
Przypominamy, że za w szystkich naszych abonentów 1 przyjaciół Rocznika M arjańskiego odpraw iać będziemy co miesiąc Mszę św. W każdy pierwszy miesiąc odprawi się w pierwszy poniedziałek Msza św. przed ołtarzem św. Win
centego, skąd N iepokalana promieniami swoimi dosięgnie wszystkich; w każdy drugi miesiąc przed obrazem św. Tere- resy od Dzieciątka Jezus jako patronki Misjonarzy.
Gorącym modlitwom w szystkich czytelników polecamy spraw y beatyfikacji W ielebnej Siostry K atarzyny Laboure oraz papieża Piusa X.
Ponawiając raz jeszcze życzenia noworoczne tego jedy
nie pragniem y, aby pod Opieką N iepokalanej i za przyczyną
8
św. W incentego i bł. Ludwiki łaska Zbawiciela naszego ob
ficie zlewała się na w szystkie serca, przynosząc im pokój i szczęście doczesne i wieczne.
Najprzewielebniejszego 0 . G e n e r a ł a XX. Misjo
narzy i Sióstr Miłosierdzia do R e d a k t o r a R o c z n i k a M a r i a ń s k i e g o .
Drogi Księże!
Z dniem dzisiejszym kończy R o c z n i k M a r j a ń - s k i pierw sze swoje czterolecie owocnej i pobożnej pracy apostolskiej pośród polskich Dzieci Marji. Spraw ia mi to wielką radość, że mogę za to apostolstw o najprzód podzię
kować Bogu i Niepokalanej Dziewicy, a potem złożyć życze
nia Stowarzyszeniom Waszym, tak pięknie się rozwijającym, duszpasterzom parafij, gdzie Stow arzyszenia założone zostały, Tobie Wielebny Księże, jak i wszystkim oddanym Ci praco
wnikom, to jest Misjonarzom i Siostrom Miłosierdzia.
Ileż dobrego zdziałało czytanie tego p ism a ! Były tam opowiadania, co w ywoływały podziw i pociągały do czynu.
Były rady i m ądre wskazówki, jak rozpalić i kierow ać życie chrześcijańskie w całej pełni; nieustanne ale i zrozum iałe nawoływanie do najwyższych doskonałości, w prostocie i po
korze duszy, jaka przystoi czcicielom M arji; skuteczne nauki, jak apostołow ać przez upominanie pełne słodyczy i wymo
wne dobre przykłady, czyto w kółku rodzinnem, czy przyja- cielskiem , słowem tam, gdzie się toczy życie W aszych czy
telniczek, Sodalisek Niepokalanej Dziewicy. W szystko to da
je pojęcie nader pocieszające, choć jeszcze nie w yczerpujące, o błogiej działalności tego zbożnego pisma.
Do dobrodziejstw duchowych, zdziałanych przez Rocznik Marjański, dodajmy jeszcze w zrost odwagi, utw ierdzenie w do
brych postanow ieniach, unikanie niebezpieczeństw i zwy
cięstwo nad sobą, — a wzrośnie w naś uczucie wdzięczności Sługa w C hrystusie
X. P. P.
L is t
9
a a w szystkie dary i łaski duchowe, do których przyczynił się Rocznik M arjański podczas], czterech lat swego istnienia.
Rozpoczynający się p iąty rok da Bóg nie ostatni
N ajprzew . O. G enerał.
n ie będzie gorszy od tych, co minęły. Będzie on lepszy, tak sądzę i tak z ufnością twierdzę, a w porów naniu do lat ubie
głych, każdy następny rok zaznaczy się w iększą energją du
chow ą i skutecznością pracy na niw ie Bożej.
10 —
Przy rozpoczęciu nowego roku św iętej działalności ślę szczególne życzenia Stowarzyszeniom Dzieci Marji w Polsce.
Oby w zrastały w liczbę i żarliwość ducha!
W zrastanie w liczbę może się wydawać trudnem , gdyż Stow arzyszenie liczy już 90000 członków, rozsianych po ró
żnych diecezjach i parafjach katolickiej Polski. Lecz wszędzie jest jeszcze wiele dusz młodych, pobożnych, szlachetnych, przygotow anych zupełnie do tego, by zostać Dziećmi Marji Niepokalanej. Dusze te czekają tylko na sposobność opa
trznościową, która dałaby im poznać i pokochać Stow arzy
szenie, obudzając w nich rów nocześnie chęć zaliczania się do tych zastępów. Trzeba koniecznie, żeby tę sposobność zna
lazły w czytaniu Rocznika M arjańskiego i w przykładach Dzieci Marji. Liczba polskich Dzieci Marji, choć bardzo zna
czna, może i pow inna mnożyć się ciągle, a w zrost ten Sto
warzyszenie zawdzięczać będzie błogosław ieństw u Niepoka
lanej Dziewicy, spływ ającem u z Cudownego Medalika.
Co do żarliwości i ona jest wielką. To co widziałem i słyszałem pod tym względem w mojej podróży do Polski (1923), daje mi o tem niezbite przekonanie. A jednak może i pow inna w zrastać żarliwość ducha tych Dzieci Marji, które z świętym zapałem ubiegają się o Opiekę Najświętszej Dzie
wicy przez naśladow anie Jej cnót według przyrzeczenia, któ
re złożyły w nigdy nie zapomnianym dniu swego przyjęcia.
Niech więc w tym nowym piątym roku, jak i następnych latach W asze spraw ozdanie m arjańskie wykaże postęp tak w liczbie jak i w pobożności w szystkich Stow arzyszeń za
łożonych przy domach naszych drogich XX. Misjonarzy i na
szych pełnych poświęcenia Sióstr Miłosierdzia, tych godnych córek Św. W incentego i godnych następczyń pierwszych Sióstr Miłosierdzia, które św. W incenty sam w ysłał do Pol
ski, tak bardzo wówczas odległej, lecz tak bliskiej jego s»r- cu przepełnionem u miłosierdziem.
A więc ad multos annos! R o c z n i k o w i M a r j a li
s k i e m u, W s z y s t k i m D z i e c i o m M a r j i i k a ż d e j
e o s o b n a , C z c i g o d n y m XX. P r o b o s z c z o m , otacza
jącym je ojcowską troskliw ością, naszym O d d a n y m S i o s t r o m , jako niezm ordowanym krzewicielkom czci Marji Niepokalanej, T o b i e W i e l e b n y K s i ę ż e , jak i w szyst
kim M i s j o n a r z o m , którzy, daj Boże, p o s p i e s z ą
— 1 1 —
z w s p ó ł p r a c ą g o r l i w ą i ś w i a t ł ą , p r z e s y ł a m z całego serca B ł o g o s ł a w i e ń s t w o w I m i ę ś w i ę t e g o W i n c e n t e g o .
Dan w Paryżu, w domu Macierzystym.
Jak uroczystość N iepokalanego Poczęcia NMP. możnaby słusznie nazwać świętem łaski poświęcającej, gdyż przypo
mina nam ona co roku tę praw dę, że po Najśw. Duszy Bo
skiego Zbawcy sama tylko Matka Boża ani na chwilę nie była pozbawiona życia nadprzyrodzonego, tego uczestnictwa w Bo
skiej naturze, jak mówi o łasce poświęcającej św. Piotr Apo^
s to ł( I.lis t, r. 1, w. 4) i dlatego pow itał Ją archanioł Gabrjel słow am i: B ądź pozdrowiona, la ski pełna (św. Łuk. 1. 28); tak dzień Nawrócenia św. Pawła godziłoby się określić jako świę
to łaski posiłkującej czyli uczynKowej, staw ia nam bowiem przed oczy jeden z największych triumfów działania Bożego nad zaślepieniem um ysłu i hardością woli ludzkiej.
Tajemnicę zmiłowania Bożego nad Szawłem opowiada nam Kościół św. w lekcji na święto jego Nawrócenia, wziętej z Dziejów Apostolskich (rozdz. 9): A Szaweł, parskając j e szcze groźbam i i m orderstw em przeciw ko uczniom Pańskim , p r z y s z e d ł do najw yższego kapłana i pro sił go o listy do Da
m aszku do bóżnic: iż jeśliby których znalazł tej drogi mężów i niewiasty, aby zw iązanych p rzy w ió d ł do Jeruzalem . Ta
kim był wówczas Szaweł. Jakim zaś stał się po swem naw ró
ceniu, mówi nam Kościół w ewangelji na toż święto, p rzyta
czając słowa św. Piotra, wyrzeczone do Pana Jezusa, w im ie
niu apostołów : O tośm y opuścili w szystko i p o szliśm y za To
bą; (św. Mat. 19. 27). Szaweł opuścił w tej chwili w szystko:
nie tylko to, co posiadał, lecz i to, co tak całą duszą ukochał, fanatyczne przyw iązanie do S ynagogi; pozbył się uprzedzeń, a naw et nienawiści nieprzejednanej do rozkw itającej w całej pełni religji C hrystusow ej; słowem w yrzekł się samego sie
bie. Opuścił w szystko i poszedł za Chrystusem.
X Franciszek Verdier
S u perjor G eneralny.
Nawrócenie św. Pawła.
(25 stycznia).
I
Zdarzenie to jedno z najpiękniejszych, jakie zapisuje Pismo św. Szaweł w drodze do Damaszku, przejęty jedynie m yślą o zniszczeniu w zarodku nienaw istnej dlań nauki C hry
stusa, obmyśla coraz nowe sposoby w ykonania prześladow czych zamiarów. Wtem nagle, tuż u bram Damaszku, niem al u celu podróży, Pan Bóg p rzekreśla całkowicie w szystkie jego zamysły. Nadzwyczajna jasność z nieba, przytłum iająca blask św iatła słonecznego, ogarnia go i powala na ziemię.
Szaweł, przerażony dziwnem zjawiskiem, nie widzi nic nao
koło siebie, słyszy tylko głos z w ysoka: Szawle, Szawle, cze
m u ż Mnie prześla d u jesz? Ktoś jest, Panie? pyta w oszo
łomieniu. Jam je s t Jezus, którego ty prześladujesz. Ściga
jąc Moich wyznawców, walczysz przeciwko Mnie samemu.
Daremne jednak twoje wysiłki. W spomnij na moc ducha i nadziem ską miłość św iętego m łodzieniaszka Szczepana, który w twoich oczach, um ierając pod gradem kam ieni za w ierność w Mej służbie, modlił się za swych opraw ców ; p rzy - pomnij sobie męstwo innych Moich wyznawców, a także ła godność i um iarkow anie nauczyciela twego G am aliela! Roz
waż to wszystko, bo trudzisz się napróżno. Trudno je s t tobie przeciw ościeniowi wierzgać. W tedy Szaweł odzywa się z drżeniem : Panie, co chcesz, abym c z y n ił? to zn a c z y ,^
że nieodwołalnie zryw a z tem, co było, a przystaje wyłącznie i bez zastrzeżeń do Chrystusa. Serce tak wielkie mogło ty l
ko całą swą potęgą ukochać na zawsze raz poznaną praw dę.
Słowa Pana Jezusa, wypowiedziane w trzy dni potem o Szawle do Ananjasza w D am aszku: Ten Mi je s t naczyniem w ybra- nem, aby nosił Im ię Moje p rze d narodami i królam i i syn a m i Izra e lsk im i; bo Ja m u ukażę, jako wiele potrzeba m u cier
pieć dla Im ienia Mego, są w yjaśnieniem niepojętej taje
mnicy m iłosierdzia Bożego nad Szawłem, dokonanem u bram Damaszku. Głos: Jam je s t Jezus, tak potężnie zabrzm iał w u- szach Szawła, takie echo znalazł w jego sercu, że odtąd niezatartem i będzie tam zapisany głoskam i. Najśw. Imię Jezus, którego rtiocą św. Piotr uzdrow ił chromego od urodzenia, które w ciągu wieków miało tylu ustaw icznie dokonyw ać cudów, zwłaszcza w tajnikach serc ludzkich, uleczyło Szawła, w jednej chwili zm ieniając go w św. Pawła, w ielkiego Apo
stoła nu rodów.
12
— 13
Ciężkie tru dy znosić będzie m usiał w pokonyw aniu nie tylko przeszkód poza sobą, ale i w sobie sam ym : nazewnąłrz walki, wewnątrz obawy. N ieustanne napotykać będzie trudno
ści w ew nętrzne, na które żalić się będzie potem w listach:
Któż m nie w ybaw i z ciała tej śm ierci ? A wrogów zew nętrz
nych zwalczać będzie m usiał od sam ego nawrócenia. Skoro
Obraz N aw rócenia św. P aw ia apostoła w Kościele XX. Misjonarzy w K rakow ie na Stradom iu.
tylko w Damaszku zaczął w bóżnicach opowiadać Jezusa, że ten je s t Synem B o ż y m ,... u czynili radę żydowie, aby go za bili (Dzieje ap. 9. 20, 23). A tak będzie do końca jego wiel
kich w ędrów ek apostolskich. Pokona jednak w szystkie przeciwności mocą Najśw. Imienia Jezus, zapatrzony zawsze w niedościgły wzór Chrystusow y i w Jego ślady wstępując, tak iż pod koniec życia będzie mógł pisać do chrześcijan:
Bądźcie m oim i naśladowcami, jakom ja je s t Chrystusów. Po
za Najśw. Imieniem Jezus w niczem nie znajduje upodobania, niczego znać nie chce; tem tylko Imieniem się chlubi, jego
14
mocą działa, przez nie naw raca w szystkich i prowadzi na drogę zbawienia. — Taki skutek w yw arły słow a Zbawicielo- w e: Jam je s t J e z u s ; takie ma znaczenie dzień Nawrócenia św. Paw ła dla całego chrześcijaństw a.
Dla XX. Misjonarzy, synów św. W incentego a Paulo, ma święto N aw rócenia św. Paw ła jeszcze inne, w yjątkow e znaczenie: to dzień duchowych narodzin tego Zgromadzenia.
Św. W incenty, wielki czciciel A postoła narodów, znający w szystkie jego listy na pamięć, zaopatrzony jak św. Paw eł w niedościgły wzór Boskiego Zbawcy, ja k on nie mający w niczem upodobania poza Jezusem Chrystusem , w dniu Na
w rócenia św. P aw ła zaczął pracę, z której z biegiem czasu pow stały jego misje dla ludu w iejskiego, a później Zgrom a
dzenie poświęcające się temu zadaniu.
Było to w styczniu roku 1617. Św. W incenty, naonczas kapelan możnej rodziny de Gondi, przebyw ał w jej dobrach w północnej Francji, w m iasteczku Folleville. Pew nego dnia wezwano go pod wieczór do łoża um ierającego wieśniaka.
'Człowiek ten, znany pow szechnie jako wzorowy chrześcija
nin, otrzym ał już b y ł ostatnie S akram enta św. z rąk w łas
nego duszpasterza. Dowiedziawszy się w szakże od sąsiadów o przybyciu świątobliw ego kapelana państw a de Gondi, zna
nego już dobrze z w ielkich cnót wśród okolicznego ludu, pod natchnieniem Bożem zapragnął zobaczyć się jeszcze z nim przed śmiercią. Święty, chcąc chorego przysposobić do spo
kojnego zejścia z tego świata, podsunął mu myśl o spowie
dzi z całego życia i dopomógł mu do jej odpraw ienia. O ka
zało się potem, że była to myśl od Boga, dowód nadzwy
czajnego zm iłowania Bożego. Kiedy bowiem w kilka chwil później świętobliwa pani de Gondi, troskliw a o swych pod
danych, przyszła odwiedzić chorego, um ierający ze łzami w oczach wyznał przed nią, że byłby niechybnie poszedł na wieczną zgubę, gdyby nie był odpraw ił spowiedzi generalnej z porady jej k a p e la n a ; zrzucił bowiem przez to ciężar, gnio
tący jego sum ienie od lat chłopięcych, z powodu św iętokradz- kiego tajen ia grzechów, wówczas popełnionych; może więc um ierać w spokoju.
Bogobojna ta pani, słuchając tych w ynurzeń umierającego, pom yślała z trw o gą: „Jeżeli w ta k wielkiem niebezpieczeń
stw ie u traty zbaw ienia wiecznego był człowiek skądinąd prae-
15
zacny i za dobrego uchodzący chrześcijanina, cóż może się stać z tylu innymi w ieśniakam i w rozlicznych moich wło
ściach ? “ Zaczęła tedy nalegać na^swego kapelana, by w naj
bliższą niedzielę powiedział kazanie o spowiedzi generalnej.
Skutek płom iennych słów kaznodziei, a więcej jeszcze działania szczególnej łaski Bożej, by ł taki, że niezliczone rze-
N ajśw iętsza Rodzina.
aze ludu zaczęły oblegać konfesjonały, by odprawić spowiedź z «ałego życia. Sam św. W incenty nie mógł w raz z miejsco- wem duchow ieństw em podołać tej p racy ; musiano zaprosić do pomocy kapłanów naw et z dalszych okolic.
Było to pierwsze kazanie m isyjne św. W incentego a Pau
lo, pierw sza jego misja dla ludu w iejskiego. Dalsza jego działalność w tym kierunku będzie tylko rozwinięciem i roz
gorzeniem tego, co tutaj się dokonało. Tysiączne misje lu
dowe, odpraw iane przez Świętego oraz przez kapłanów w jego ślady w stępujących, związanych z nim później wspólnym węzłem nowo pow stałego Zgrom adzenia XX. M isjonarzy, mi
sje parafjalne, tak dzisiaj pow szechnie znane, mają swój pier-
Na Na w r ó c en ie św. Pa w ł a,« , w .,
_____ ______________ ,______________ _______ A.W. Ś w i e r c itk .
' i
>lad TiWyclj dr o y ^ o
vj<r.^-ntcl^ "Boy,!
I
1
^jfeNie-zba - da-ny
Nie-iyk-blo-np Siwot-co Tiaęz ł a ta j - n e s a Twe
5k(X - wy/
S/jra - wy :
2 'i‘ oAs : l i i e - z b a - da. - nj i lad Twulj drjy? o Slworcanoiuta^kei ■
O i n e j ) N i l - z ^ t e , - b i o - n f ś w c i f - n a c h t J o j , i łajne-iaJTwe s p r a
L i l f f ! f ^ L L L p
c ^
l_4--- j --- L ---
= f= f 4 K - y i I3 (To za wif - maii ! * * 1
^ wro - 5><,v*/ T p p
na 5wych wie
i ł
Tsłu y !—| v ^
W T 7 Pi V i '
W
f ^
—---- K
4
=d
c$ - ■* .
c ł » r O
1 i
C u - d e m i w p o -
Chtr m a -o«t» d o - t n e ć do rtit b i p - i k u lj
C u - ciem im po - ma. - q a .il d o - i n e c do nitbinlodj pro - ^oV
J T l s r - , i
Sta. t/w'. firi/fa xwrołl«x. /»■ Śpiewu. X.SitJleckitJ)e(wyif- /uliil-J.
17
wowzór w tam tem kazaniu o spowiedzi generalnej, wygłoszo- nem na prośbę św iątobliw ej pani de Gondi.
Dziwnem zrządzeniem Bożem pierw sze to kazanie m isyj
ne św. W incentego a Paulo w ypowiedziane było w dniu, w któ
rym Kościół święci doroczną pam iątkę N aw rócenia św. Pawła.
Ileż nawróceń, mniej w prawdzie głośnych, ale nie mniej cu
downych w swych skutkach, dokonało się przez misje, wów
czas zapoczątkowane. Toteż św. W incenty dzień Nawrócenia św. Pawła obchodził zawsze uroczyście, jako p a m ią tk ę ^ a - w iązku swego Zgromadzenia, i synom swym duchownym to zalecił; a XX. M isjonarze do naszych dni, przez trzysta lat z górą, w ierni są tej tradycji.
Tem w łaśnie tłóm aczy się, że gdy synowie św. W incen
tego a Paulo przybyli do Polski w połow ie wieku XVII i o- siedlili się naprzód w W arszaw ie u św. Krzyża, a stam tąd pod koniec tegoż stulecia wezwani do Krakowa zaczęli my
śleć o budowie kościoła na Stradom iu, święto N aw ró cenia' św. Paw ła obrali jako wezwanie, pod którem stanąć miała ta świątynia.
Kiedy później ręka wrogów odebrała XX. Misjonaizom w Polsce ich kościoły i domy przy nich zbudowane, z któ
rych w myśl hasła, rzuconego niegdyś przez św. W incentego w dniu Nawrócenia św. Pawła, rozchodzili się po całym k ra ju na pracę misyjną, ostał się jedynie kościół, pod tem we
zwaniem postaw iony, wraz z domem na Stradom iu w K rako
wie, i stał się z czasem, w naszych niemal oczach, przybyt
kiem. z którego synowie św. W incentego wychodzą na pracę m isyjną, już nie tylko po całej w skrzeszonej polskiej ojczy
źnie, lecz daleko także zagranicę, za morza nawet, dokąd tylko ich rodacy podążają za chlebem powszednim.
X. J. W.
— o o
Dotyrtczasowa I zamieizona działalność misyjna XX. Misjonarzy w Chinach.
Cóż powiedzieć o agonji serca przy odryw aniu się od rodziny, przy zwyciężaniu „trudności praw ie zawsze przez nią nagrom adzonych ? Ile łez w ylanych i w yciśniętych d ru gim ! Prawdziwy to nieraz tusz dla ochłodzenia i ugaszenia młodzieńczych porywów. Jedn ak kiedy po szczęśliwem
przezwyciężeniu tych i innych przeróżnych przeszkód mi
sjonarz młody czy stary siada na okręt do Chin, już tam
Siostry M iłosierdzia w Thom as Coelho (Brazylja).
rzecz pewna, że ma prawdziwe powołanie apostolskie, i e aie inne, ale religijne i nadprzyrodzone pobudki kroki jego i£«i«
apostolskiego szerm ierza na krańce królestw a Chrystusowego dla Jego obrony i utrw alenie kierują. Odjeżdża świado*»y
N ajm łodsze Dzieci Marji w A branches (Brazylja)
tego, co go tam czeka jako misjonarza dżungli. O djeid ia ubogim i ubogim pozostanie. Żadnej nadziei w ynagrodzenia podjętych trudów czy dobrobytem , czy zaszczytami, czy le i
SiostryMiłosierdzia w Chinach.
20
radościam i rodzinnemi naw et na stare lata. Co więcej zmu
szonym będzie przysw oić sobie języki i zwyczaje skrajne, wręcz przeciw ne jego zwyczajom ojczystym. Najczęściej będzie m usiał żyć odosobniony wśród ludzi innej cywilizacji i umiejętności, owiany atm osferą nieufności, a naw et nie- przyjaźni, w w arunkach m aterjalnych co do m ieszkania i po
żywienia innych, przeciw którym długo będ ą się buntow ały jego ciało i poszczególne zmysły, a za to będzie m usiał że
brać i prosić, żeby tworzyć i rozwijać dzieła nie swoje, ale Boże. Naprzemian będzie kucharzem , ogrodnikiem , cieślą, murarzem, a przedew szystkiem infirmarzem nietylko ciała ale i duszy. A w nagrodę za swoje wyrzeczenie się, za prace i poświęcenie niech nie liczy zanadto na wdzięczność ludzi, jakim iby oni byli. Tylko Bóg sam potrafi go należycie ocenić i zrozumieć. Bóg sam, zwłaszcza z wyżyn ołtarza potrafi mu dodać sił i odwagi; Bóg sam potrafi mu podzię
kować i w ynagrodzić go całk o w icie. . . po jego śmierci.
W ielką przeto miał słuszność wielki poprzednik dzisiejszego misjonarza, Paw eł św., kiedy mówił o szaleństw ie Krzyża w oczach ludzi. Tak jest. Zapewnić sobie w łasne zbawie
nie wieczne, przyczyniając się do zbawienia możliwie jak największej liczby dusz, rozproszyć mroki pogaństw a świa
tłem nauki ewangelicznej, odsłonić istnienie życia Bożego, Wiecznego, Uzupełniającego i Koronującego przem ijające życie doczesne, zastąpić przygnębiające zabobony p rak ty kami pobożności chrześcijańskiej, przystępnem i i wlewającemi życie w myślące dusze, pociągać za sobą w górę i uczyć żyć w atm osferze światłości i pokoju Zbawcy i M istrza Jezusa C hrystusa, oto plan katolickiego misjonarza, jedyny i n aj
wyższy jego ideał. Pytanie, jak też tak przedstaw iony mi
sjonarz pracuje nad jego urzeczyw istnieniem ?
Dobrze pojął w patrzony w swego Boskiego Mistrza Jezusa C hrystusa metodę tego Boskiego siewcy praw dy i cnoty w ierny uczeń św. W incenty a Paulo, ten mistrz ka
tolickiej dobroczynności, a idąc po wytycznej swego Zbawcy, któ ry przeszedł przez świat czyniąc dobrze, lecząc chorych i karm iąc zgłodniałych, zanim przem aw iał do dusz, także szczęśliwie raz po raz tw ierdził, że dusze zdobywa się niosąc ulgę ciału i to bezinteresow nie, nie gw ałcąc wolnej woli.
Oto racja bytu tej sieci dzieł dobroczynnych, wywołujących
21 —; 4 wezędzie uw ielbienie m iłosierdzia Chrystusowego. W szcze
gólności świadczenie tego rodzaju m iłosierdzia w edle dokład
nych statystycznych 'zapisanych na korzyść |XX.J Mijonarzy i działających przy ich boku Sióstr M iłosierdzia czy francu
skich czy też miejscowych, chińskich, bo i takie m isjonarscy biskupi już przed kilku laty pozakładali i szczęśliwych owo
ców tych Bożych latorośli się doczekali, przedstaw ia się na
stępująco : Od czerwca 1925 do lipca 1926 r. w 577 ambula- torjach zapisano 3,771,643 opatrunków i konzultacji, w 117 przytuliskach znalazło schronienie^ w spokoju i dobrobycie 3,392 starców i 4,129 staruszek. W 87 szpitalach pielęgno
wano do 257 chorych. W 323 siercińcach wychowano 8.220 chłopców i 27. 249 dziewcząt na przyszłych dobrych chrze- ścian. Dzieło Dziecięctwa Pana Jezusa przygarnęło 38.158 dzieci, przeważnie dziewczynek i szczęśliwie ocaliło je przed groźną śmiercią.
W szkołach elem entarnych 205.029 uczniów uczyło się pierw szych podstaw języka chińskiego równocześnie z pacie
rzem i katechizmem. W szkołach powszechnych uczono 76.984 uczniów, a w wyższych oddziałach) 18.480 pobierało swoje w ykształcenie. W szkołach średnich]) było niestety z powodu braku dochodów tylko 14.050 uczniów, 521 słu
chaczy uczęszczało do trzech wielkich szkół wyższych, z tych dwie (U niw ersyset Aurora), Ju trzen k a w Shanghaju i Szkoła Nauk W yższych w Tientsin założyli na solidnym fundam en
cie i prow adzą francuscy OO. Jezuici; trzecia, zaś Uniwer
sy tet katolicki w Pekinie, niedaw no' dopiero zaczęła swoją działalność po d świetnem kierow nictw em niem iecko-am ery- kańskich Benedyktynów. Także z powyższego wykazu szkolnictw a wcale w ielka cyfra przypada na szkoły, którym św. W incenty w Niebie orędownictwem swojem uprasza u Bos
kiego N auczyciela*łaskę błogosław ieństw a i twałości.
C. d. n.
t
4
Kolęda.
T: X . A . O rszu lik . — | | ; st. B u rsa.
1/
W p u ś ć c ie , a • n io l - ko 8 e r - ca, sza - ty u
wie,
□ aa
lu d * d a - le - k a , h e o b ia - ł© j a - Uo len .
i b r - F / = P
- t r t r f 1'4>'=U-P-£
i*
t J T T
h m*. was* ł iis a i.
2 . P astuszkow ie judzcy, w róćcie do swych c h a t ! — Obcy tłom się
•ciśnie (jak widzicie z szat). Skończcie śpiewy, g ran ie swoje, — Bóg oceni w asze znoje. — Czas spocząć wam.
(?' 3 . W szystkich w as zastąpim , w szak to żaden trud, — T e rm my zagram y, śpiew ny p o lsk i lud, P otrafim y wszyscy przecie — P e łn iś tu, ja k n ik t na św iecie, — Przed Bogiem straż.
4 . Je z u ! stoim ciżbą ja k o jeden mąż; — Chcem y bić pokłony, śłi- cin ie śpiew ać wciąż, Serca dąjem Ći od s ie b ie : — Racz to w sajaik * złożyć w n iebie — Na wieczny skarb.
$
Z życia i działalności Stow. Dzieci Marji.
W a r s z a w a . — Z ja zd D z ie c i M a rji w d n ia c h 2 9 —3 0 . V III. 19 2 8 r.
Po pięknem przem ów ieniu X. S uperjora K urtyki, k tó re zamieszczono w grudniow ym num erze ubiegłego roku, rozw inęły d eleg atk i poszczególnych Stow arzyszeń swoje pergam iny i poczęły śpiew nie czytać spraw ozdania.
1, S p r a w o z d a n ie „ S to w a r z y s z e n ia D z ie c i M arji*
Zakładu śiv. K azim ierza w W arszaw ie za czas od ostatniego Zjazdu.
Rok ubiegły zapisał się n a k a rta c h h isto rji S tow arzyszenia i w n a sie j pam ięci ważnem i faktam i. Najw ażniejszym był pierw szy zjazd Dyrek-
23 —
K aplica Sióstr M iłosierdzia w W arszaw ie n a Tamce.
to re k i P rezy d en tek S tow arzyszenia Dzieci Marii z całej Polski. Zjaad
•d b y l »ię w dniach 5 i 6 tym czerw ca w Domu C entralnym S. S. Miło-
■ierdiia w W arszaw ie, na k tórym poruszano spraw y S tow arzyszenia ijro- biono p ro jek ty na przyszłość. Między innem i mówiono o tem by stów a-
Tzyszone nosiły stale Cudowny Medal, jako specjaln ą odznakę i były ap o sto łk a m i Cudownego Medala. P ro je k t ten był w naszem Stow arzyszeni*
przyjęty z radością, każda uw ażała sobie za zaszczyt nosić Medal, bo wie czem je st Medal dla D ziecka Marji. Nie ograniczały się tylko do nosze
nia, ale sta ra ły się rozszerzać i zachęcać do czci Cudownego Medala, czy to w śród najbliższych, czy będąc na w akacjach zawieszać Medal na szyi dziatw y w ieśniaczej.
P raca w naszem S tow arzyszeniu zorganizow ana je st w n astępujący sp o só b : w każdą niedzielę je st zebranie pod kieru n k iem S. D yrektorki, raz na m iesiąc Najczcigodniejszy Ks. D yrektor w ygłasza konferencje, a te m atem są cnoty Najświętszej Dziewicy.
W Stow arzyszeniu mamy ta k że różne sekcje. Sekcja Eucharystycz
n a o p arta na Straży Honorowej. C złonkinie w każdy pierw szy p ią te k w y
c iąg a ją b ilety z odpow iedniem i prak ty k am i. Sekcja Żywego Różańca, se
kcja śpiewu, je st także sekcja godziwych rozryw ek, k tó ra ma do rozpo
rządzenia różne gry i zabawy.
S taraniem Dzieci Marji w szystkie dzieci zakładow e w yciągały k a r teczki z różnem i p rak ty k a m i codziennem i przez maj i czerwiec i sta ra ły się w ciągu dnia d an ą p ra k ty k ę w ypełniać, celem urobienia w ew nętrznego.
W ciągu tego ro k u odbyło się dwa razy uroczyste przyjęcie Dzieci M arji: raz w listopadzie 27 b. r., a drugi raz w maju 28 b. r. Stow arzyszenie nasze liczy obecnie rzeczyw istych członków 45, było więcej, ale k ilkanaście cz ło n k iń po ukończeniu ku rsu n auk, opuściło Z ak ład ; będąc w świecie nie zapom inają o tem , by szerzyć cześć N iepokalanej.
Stow arzyszenie nasze prenum eruje następ u jące pism a: „Rocznik M arjański”, „P osłaniec Serca Jezusow ego” i „P rzew odnik K atolicki”, aby w yrobić w sobie św iatopogląd oparty na zasadach religji.
Do ważnych w ypadków w życiu naszego S tow arzyszenia należy za
liczyć zm ianę Siostry D yrektorki, k tó ra długoletnią i w ytrw ałą pracą, oddała w ielkie zasługi Stow arzyszeniu. Obecna S iostra D yrektorka, Czci
godna S iostra M istrzyni, prowadzi dalej prace swej poprzedniczki.
Na tem kończym y nasze spraw ozdanie, k tó re się ta k skrom nie przed
staw ia, ale mam y nadzieję, że przy pomocy Hożej będziemy pracow ały dalej, by zwiększać zastępy Dzieci Marji i pom nażać Jej i Syna Jej chw ałę.
Tak nam dopomóż Bóg!
2. S p r a w o z d a n ie „ S to w a r z y s z e n ia D z ie c i M arji”
p r z y Domu W ychow aw czym , N ow ogrodzka 75.
W odpowiedzi na odezwę Najczcigodniejszego Ks. D yrektora „C*
zdziałało Stow arzyszenie Dzieci Marji od ostatniego Zjazdu?” — kom uni
kuję, że Stow arzyszenie z powodu tru d n y ch w arunków w jakich zostaje — m ianow icie z pow odu b ra k u sali zebrań, n astęp n ie b ra k u dostatecznego uśw iadom ienia członków , a jednocześnie niem ożności zgrom adzenia ich poza zebraniem w pierw szą niedzielę m iesiąca, nic nowego nie zdziałało.
Czcigodny Ks. D yrektor S tow arzyszenia m iewa konferencje w każdą pierw szą niedzielę m iesiąca, na k tó re dość licznie stow arzyszone przyby
w ają, lecz poza tem tru d n o je zebrać, gdyż nie są do tego przyzwyczajone i rozum ieją tylko zebranie, n a k tórem je st w ygłoszona k o n ferencja przez księdza.
— 24
25 —
W śród stow arzyszonych dużo je st służących — terc,jarek, ciągną je- zatem zebrania i k o nferencje franciszkańskie.
W znacznej m ierze przyczyną n iezdziałania nic nowego w S tow a
rzyszeniu je st zapew ne zm iana D y rektorki, k tó ra objąwszy działalność już po poprzednim Zjeździe, nie znając na razie członków i nie mogąc ich ze
brać poza pierw szą niedzielą m iesiąca — jak było wyżej pow iedziane — nie może nic rozpocząć, naw et w ybrać nowego Zarządu, którego bardzo odczuwa się potrzebę.
Tak się m niejw ięcej przedstaw ia stan tu tejszego Stow arzyszenia — lecz, nie tra c ą c nadziei, myślę, że może z czasem w szystko się zmiemi na lepsze.
Łącząc w yrazy pow ażania pozostaję z najgłębszą czcią dla Najczci
godniejszego Ks. D yrektora.
W sierp n iu 1928 r. S. Franciszka.
'
3. S p r a w o z d a n ie „ S to w a r z y s z e n ia D z ie c i M arji”
w Domu W ychow aw czym Im . Ks. Baudoui'n» (Odział dziew cząt m iejscowych)- Zjazd Czcigodnych S ióstr D yrektorek oraz poszczególnych członkiń Stow arzyszenia Dzieci Marji P row incji W arszaw skiej, odbyty staran iem Czcigodnego Księdza D yrektora w dzień Zielonych Ś w iątek 1927 r., w yw arł głębsze w rażenie n a uczestniczki naszego S tow arzyszenia. Obecnie Dzieci Marji n a uroczystościach Zjazdu, po pow rocie do domu, z przejęciem opo
w iadały tow arzyszkom w rażenia, ja k ich tam doznały.
W rażenia te nie były chw ilow e; powyżej w ym ienione dzieci Marji, a należące do Zarządu S tow arzyszenia, zaczęły gorliwiej przestrzegać p ra wa obow iązujące S tow arzyszone zarów no w łasnym przykładem , ja k rów nież zw racaniem uwagi m niej gorliwym tow arzyszkom w służbie ku czci Dziewicy N iepokalanej. W celu zachęcenia do gruntow niejszej pracy nad w łasnem urobieniem w ew nętrznem w duchu Niebios Królowej, urządza
łyśmy częściej zeb ran ia religijne, rozryw kow e, szczególnie uroczyście obchodząc dzień N iepokalanego Poczęcia N ajśw iętszej Dziewicy.
W tym ro k u Dzieci Marji częściej i ch ętn iej przystępow ały do S a
kram entów św., a liczba przyjętych k an d y d a te k S tow arzyszenia by ła znacz
nie w iększa w p orów naniu do szeregu lat ubiegłych.
Dzieci Marji, ja k rów nież a sp ira n tk i, ch ę tn ie czynią drobne ofiary na rzecz Dzieła Dziecięctwa czy to pieniężne, czy też oddając na te n cel przed
mioty, do k tó ry c h przyw iązują w artość. U chw ała usunięcia starszy ch dzieci z Domu W ychowawczego, a k tó ra we w rześniu b. ro k u dojdzie do sk u tk u , uniem ożliw ia w szelkie przedsięw zięcia, m ające na celu in ten sy w n ą pracę ku czci Dziewicy N iepokalanej.
W jakichkolw iek w aru n k ach pracujem y na rzecz Stow arzyszenia, z głębokiem prześw iadczeniem zaznaczam , że Zjazd jego członków m a bardzo w ażne znaczenie n a przebieg spraw Stow arzyszenia, u św iadam ia
jąc ich o celowości tegoż S tow arzyszenia i działalności w dziedzinie mo- ralno-ośw iatow ej.
— 26
L ip o w a .
Z Rocznika M arjańskiego dow iadujem y się o istn ien iu Stowar*jr- szeń Dzieci Marji w różnych stronach. W iadomości te są dla nas zajm u
jące, gdyż i u n as Stow. Dzieci Marji zostało założone. Lipowa je st to m ała w ioska i folw ark w p ara fji P tkanów , w pow iecie O patow skim , woj. kie- leckiem . Niegdyś pew ien pan, folw ark Lipowej darow ał Zgrom adzeniu Sióstr M iłosierdzia i przez ja k iś czas to Zgrom adzenie m iało dom w Lipowej.
Jeszcze przed siedem dziesięciu la ty m ieszkały tu S iostry M iłosierdzia, ale prześladow ane przez rząd rosyjski w yjechały. O dtąd m ajątkiem tym za
rządzał m a g istrat m iasta W arszawy z ram ienia rządu. Gdy Ojczyzna nasza odzyskała niepodległość, folw ark Lipowa znów pow rócił w adm inistrację Zgrom adzenia SS. M iłosierdzia. Od sie rp n ia 1927 ro k u SS. M iłosierdzia odnow iły dom w Lipowej. Je d n a z S ióstr, obecna nasza D yrektorka, p ra gnąc pracow ać dla chw ały Boga i czci M atki Bożej, rozpatrzyw szy się po Lipowej, zauw ażyła, że n ie k tó re z dziew cząt chętn ieb y do Stow arzyszenia Dzieci Marji należały. Pierw sze zebranie Stow arzyszenia odbyło się 2 w rześnia 1927 roku. Od tego czasu m am y zebrania w l-sze i 3-cie niedziele miesiąca. Z ebrania odbyw ają się pod przew odnictw em naszego Czcigodnego Ks. Proboszcza A ntoniego Adam skiego, k tó ry się podjął pracow ać nad nam i ja k o D yrektor S tow arzyszenia, a w razie jego nieobecności pod pr»e- w odnictw em S. D yrektorki. W drugi dzień św iąt Z esłania D ucha św iętego, dnia 28 m aja 1928 roku, odbyło się pierw sze p rzyjęcie; na a sp ira n tk i do Dzieci Marji zostało p rzyjętych 10 dziew cząt i 8 młodszych dziewczynek n a a s p ira n tk i do Stow. Św. A niołów Stróżów. Obecnie w naszem S tow a
rzyszeniu je st 9 a s p ira n te k (gdyż jed n a z przyjętych w yjechała), 8 aspi- ra n te k do Stow. Św. Aniołów Stróżów i 16 k an d y d a te k . Dziewczęta n a leżące do S tow arzyszenia są z Lipowej i bliższych sąsiednich wiosek. Do tej pory Stow. Dzieci Marji było w tutejszej okolicy nieznanein, w ięc czę
sto n a tra fia n a b rak zrozum ienia i w yn ik ającą z tego niechęć. Cieszą nas bardzo w iadom ości, że ta k p ięk n ie w n iek tó ry ch m iejscow ościach Stow.
Dzieci Marji się rozw ijają, chociaż p oczątki też kiedyś tru d n e były, gdyż budzą w nas nadzieje, że i u nas ta k kiedyś za Bożą pom ocą będzie.
Obecnie nasze Stow arzyszenie je st jeszcze jakby m aleńkie ziarenko rzu- czone w ziemię, jeszcze nie wzeszło, lecz miejmy nadzieję, że pod działa
niem jasnych i ciepłych prom ieni opieki Marji N iepokalanej wzejdzie, i że te prom ienie silniejsze będą od m roźnych powiewów, k tó reb y chciały zni
szczyć sła b ą roślinkę. Mimowoli n asuw ają się n a myśl słow a w ielkiego wieszcza p o lsk ie g o : „I te n szczęśliwy k to padł w śród zawodu, jeśli pole
głem ciałem dał innym szczebel do sław y grodu,“ a o ileż więcej w arto ponosić zawody i trudy, jeśli one m ają być szczeblem dla sław y Marji N iepokalanej.
Marjo, chcemy choć przebojem , wiecznie stać przy sercu Twojeml M arja M ałkiew iczów na.
B u k .
I Buk posiada liczne Stow arzyszenie Dzieci M arji, a to dzięki n ie
strudzonej pracy Czcigodnego Proboszcza i w ysiłkom „W ielebnych Sióstr
27 —
Miłosierdzia. Zasiew ich nie idzie na m arne. C hętnie bowiem słuchają Dzieci Marji wszelkiego słow a Bożego, pilnie i gorliw ie p rzy stę p u ją do stołu P ańskiego, a przez apostolstw o tra fia ją do serc bliźnich swoich. Znać wiele członkiń liczy to S tow arzyszenie, jeżeli w uroczystość Bożego Ciała d łu gim szeregiem przew ijało się przed utajonym w N ajświętszem Sakram encie Zbawicielem. W ycieczka do Gniezna do grobu św. W ojciecha i bł. Jo la n ty pogłębiła jeszcze ich ducha, a w zrost łask i w ich sercach zdaje się zapewnić arcy p aste rsk ie błogosław ieństw o X. P rym asa K ardynała Hlonda, o k tó re żebrały i w ierszem i prozą w czasie zjazdu Jego do ich doczesnej przy
stani.
Ma pociechę w spom nieć jeszcze w ypada, że jedno z Dzieci Marji p o seł* nu służbę Bożą m ianow icie do S ióstr U rszulanek. Za tym przykładem i in n e zryw ają się do tej zbożnej pracy.
K r a k ó w , u l. K r o w o d e r s k a (św . J ó z e f ) .
Pod przewodem Najczcigodniejszego X. D yrektora W eissa, superjora XX. M isjonarzy, zwiedziły Dzieci Marji W ieliczkę nie tyle kosztując ,,jej arii, ile raczej w ielbiąc niezgłębioną dobroć i bogactw o Boga, k tó ry ktaki*
Dzieci Marji u św. Józefa w K rakowie.
•k arb y i synom Polski wydzielił. Obecnie szykują się do urządzenia p rze d sta
wienia, jasełek , a dochód przeznaczają na cele odnow ienia naszego koś
cioła. Liczą bowiem, że za ich przykładem p o stąp ią i inne Stow arzyszenia Dzieci Marji. Dołączony Obrazek przedstaw ia Dzieci Marji z ich X. Dyre
ktorem po zwiedzeniu kopalni.
O b e lm n o .
Spraw ozdanie roczne, nak reślo n e z prawdziwym rozm achem , dla szczupłości m iejsca um ieścim y w przyszłym num erze. Tymczasem życzymy Stow arzyszeniu ja k najlepszego rozwoju w nowym ro k u , szczęścia i obfi
tego błogosław ieństw a Bożego. Na ja sełk ach i my będziemy obecni, ale duchem tylko. Prosim y nie zapom inać o Roczniku M arjańskim , a na Koś
ciół XX. Misjonarzy w Krakowie na Stradom iu zawsze oczy sw oje zw raear.