• Nie Znaleziono Wyników

Rocznik Mariański. R. 9, [nr 1] (1933)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rocznik Mariański. R. 9, [nr 1] (1933)"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

Wydawnictwo XX. Misjonarzy, Kraków —* Stradom 4.

P. K. O. 404.450

W ą

w j Rok IX.

ORGAN KRUCJATY CUDOWNEGO MEDALIKA W POLSCE.

STOWARZYSZEŃ DZIECI MARJI I CUDOWNEGO MEDALIKA R O C Z N I K M A R J A Ń S K I

Styczeń 1933.

(2)

i j i H H i m i n m i i i i i i i i i m i i i n i i l i n i n i i i i i i M m i i i i n i i i i n i M i i i i i i i i i i u i i i i n H i m i i i i i n i i M i i i n i n i H U n n i i i i I i i m i l i i i l i n i:

R e k o le k c j e za m k n ię te D z ie c i Marji

O D B Y W A J Ą SIĘ W DOMU R E K O LE K C Y JN Y M W C Z Ę S T O C H O W IE UL. ŚW . B A R B A R Y L. 43

M e d a le do przyjęć

Manualiki Dzieci Marji, dyplomy do przyjąć, Medaliki z nowego srebra i aluminjum w każdej ilości i jakości można nabyć:

Redakcja Rocznika Marjańskiego Kraków — Stradom 4.

P K 0. 404.45 0.

WSZELKĄ KORESPONDENCJĘ PROSIMY ADRESOWAĆ:

R E D A K C J A „ R O C Z N I K A M A R J A Ń S K I E G O ”

KRAKÓW, STRADOM L. 4.

P r e n u m e r a ta r o c z n a w kraju 3 zł. — za granicą 3’50 z).

N u m e r p o je d y n c z y g r . 25.

Pieniądze najtaniej i najłatw iej p rzesła ć czekiem P. K. O. 404.460.

» » n > . ... ■■. i M M i i i t i i i H m m u u i t U M n u m n n n i n i i i n m i i u i i i i i n u i i m

W R ed a k cji zn a jd u ją s ię do n ab ycia j

( oprawny w płótno, brzeg czerw ony. —zł.

M a n u a llk Dzieci Marji . , , z ło ty . . . 4‘20 . ( , w skórkę . . . 6'50 , D y p lo m przyjęcia do Stow arzyszenia... 0‘80 , z nowego s r e b r a ...1‘20 , z a i u m l n j n m ...0'30 ,

Wodę z cu dow n ego Źródła w Lourdes w y s y ł a m y w r a z z nowenną do Niepokalanie P o c zę te j na każde żądanie. Ofiary d o b ro w o ln e p r z e z n a c z a m y na cele

kościelne.

Za Dob ro dz ie j ów i C z yt e l n ik ó w n as ze go pi s ma o d p r a w i a m y co miesiąc po trzy Msze św.

(3)

--- ---

ROK 1933 DZIEWIĄTY

ROCZNIK MARJAŃSKI

CUDOWNY MEDALIK

CZASOPISMO MIESIĘCZNE

POŚWIĘCONE SZERZENIU CZCI NIEPOKALANIE POCZĘTEJ ORAZ

SPRAWOM CUDOWNEGO MEDALIKA i STOW. DZIECI MARJI

S>L

WYCHODZI CO MIESIĄC - V

BEZPŁATNY DODATEK:

„M I S J E “

XX. MISJONARZY I SIÓSTR MIŁOSIERDZIA CZASOPISMO MISYJNE.

REDAKTOR

X. PIUS PAWELLEK, MISJONARZ

REDAKCJA I ADMINISTRACJA: KRAKÓW — STRADOM 4.

3--- — --- n

(4)

NIE PO K ALAN A

K R Ó L O W A C U D O W N E G O MEDALIKA.

(5)

CENTRALNY KRAJOWY ORGAN KRUCJATY CUD. MEDALIKA STOW. CUDOWNEGO MEDALIKA I DZIECI MARJI W POLSCE R. IX. Redaktor X. Pius Pawellek, Misjonarz Styczeń 1933.

S z c z ę ś l i w e g o N o w e g o R o k u .

o w s z y s tk ic h , k tó r z y t r w a ją p o d s z ta n d a r e m C u d o ­ w n e g o M e d a lik a o r a z u z n a w a ją M a rję N ie p o k a la n ą

za m a tk ę i r a z e m z n a m i tw o r z ą je d n ą w ie lk ą r o ­ d z in ę m a rja ń s k ą , s p ie s z y m y z ż y c z e n ia m i s z c z ę ś li­

w e g o N o w e g o R o k u ! Ż y c z y m y ja k n a jo b f its z e g o b ł o g o s ł a ­ w ie ń s tw a B o ż e g o , k tó r e b y n a w z ó r ja s n y c h p r o m ie n i s p ły n ę ło , z p r z e c z y s ty c h r ą k N ie p o k a la n e j D z ie w ic y ! Z d ro w ie i d u s z y i c ia ła , z g o d a i w d z ię c z n y p o k ó j i je d n o ś ć n ie c h a j w s z ę d z ie z a g o ś c i, a n ie p r z y ja c ie l w s z e lk i n ie c h n ie s z k o d z i n ik o m u i n ie m ą c i ż y c ia ła s k i w s e r c a c h ty c h , co M a rji w ie r n o ś ć p r z y s ię g a li! Z a p e w n ie i n a n a s n ie je d e n s p a d n ie m ie c z b o le ­ śc i i z b y t c z ę s to d o k u c z y n a m u tr a p ie n ie , a le to w s z y s tk o b ę d z ie t ą d r o b n ą c z ą s tk ą c ie r p liw ie z n ie s io n ą d la w z b o g a c e n ia K rz y ż a C h r y s tu s o w e g o , k tó r e g o p a n o w a n ie n a d ś w ia te m ju ż u g r u n to w a n e , b o t r w a 1900 la t m im o p r z e ró ż n y c h b u rz i n a ­ p a ś c i n ie p rz y ja c ió ł. — S zc z ę śliw i, k tó r y m M a rja b ło g o s ła w i, k t ó r y c h p r z y jm u je n a d z ie c i sw o je i p ła s z c z e m m a c ie rz y ń s k ie j o p ie k i tk liw ie o ta c z a ! C ie rn ie ic h z a m ie n ią s ię w k w ia ty , s m u te k w r a d o ś ć , a sa m k r z y ż w k o r o n ę c h w a ły . T a k m o c n o u f a m y i p o k r z e p ia m y s ię t ą n a d z ie ją , że w s z y s c y b ę d z ie c ie w lic z b ie ty c h , k t ó r y c h M a rja , n a s z a n ie b ie s k a P a n i i K ró lo ­ w a , s tr z e c i k tó r y m b ło g o s ła w ić b ę d z ie . J e ż e li k ie d y , to w ty m b ie ż ą c y m r o k u n a jw ię k s z e g o ju b ile u s z u m iło s ie r d z ia :

(6)

4

1 9 0 0 -lec ia tr iu m f u k r z y ż a C h r y s tu s o w e g o , a 3 0 0 -le c ia i 1 0 0 -lec ia M iło s ie rd z ia u c z n ia J e g o św . W in c e n te g o a P a u lo , i M a rja m iło s ie r d z ia s w e g o n a m n ie o d m ó w i, a le n a s p o c ie s z a ć i n o - w e m i ła s k a m i w z b o g a c a ć b ę d z ie . W y n a g r o d z i n a m te ż k a ż d ą o f ia r ę i w y je d n a ła s k ę , a b y ś m y ju ż t u n a zie m i b y li s z c z ę ­ śliw i, a s z c z ę ś liw o ś c i n a s z e j d o p e łn ie n ie z n a le ź li k ie d y ś p o d J e j o k ie m w n ie b ie .

T rw a jm y p r z e to p o d o k ie m n a s z e j n ie b ie s k ie j P a n i i n ie o p u s z c z a jm y J e j s z e re g ó w , n ie |z r y w a jm y w ię z ó w ’z n a s z ą r o d z in ą m a r ja ń s k ą , a le w p a tr u jm y s ię c z ę s to w C u d o w n y M e d a lik , tę s u m ę m a rjo lo g ji. C z y ta jm y ta k ż e c h ę tn ie o r g a n , J e j w y ­ łą c z n ie p o ś w ię c o n y , k t ó r y ja k o w ie r n y g ło s N ie p o k a la n e j n a d a l p r o m ie n ie C u d o w n e g o M e d a lik a w s z y s tk im p rz y c h y la ć p r a g n ie ! — M a rja c h c e b y ć K ró lo w ą ś w ia ta c a łe g o i k a ż d e j d u ­ s z y z o s o b n a . J e j C u d o w n y M e d a lik b ę d z ie i d la C ie b ie d ź w ig n ią w c ię ż k ic h d n ia c h , a m o ż e i d e s k ą r a tu n k u , a ju ż n a p e w n o p r z y c h y li Ci d ó b r d u c h o w y c h w o b fito ś c i! W im ie n iu w ię c te j n a jle p s z e j z m a te k p r o s im y w s z y s tk ic h i k a ż d ą d u s z ę z o s o b n a o d a ls z e w y tr w a n ie p o d s z ta n d a r e m C u d o w n e g o M e d a lik a . W d z ię c z n i je s te ś m y z a k a ż d y o b ja w d o b re j i ż y c z li­

w e j w o li. Z a w s z y s tk ic h D o b ro d z ie jó w n a s z y c h n a d a l co m ie s ią c o d p r a w ia m y p o tr z y M sze św . o r a z o r ę d u je m y p rz y o łta r z u N ie p o k a la n e j K ró lo w e j C u d o w n e g o M e d a lik a o p r z y ­ c h y le n ie j a k n a jw ię c e j p r o m ie n i s y m b o ló w ła s k ! T o n a s z e ż y c z e n ia ! A p r o g r a m n a s z ! T e n u k a ż e s ię w p r z y s z ły m n u ­

m e rz e ! Cześć M arji!

Imię Jezus, chluba, hasło, obrona nasza

, Nazwano Imię Jego Jezus" (Łuk. II.)

J e z u s ! Im ię s ło d k ie , ś w ię te . B u d z i s ię c h r z e ś c ija n in , w ita r o k n o w y i z a r a z b ły s z c z y to Im ię . J a k w z n io s ła m y ś l K o ś c io ła : n a w s tę p ie r o k u , n a c z e le d n i w s z y s tk ic h , s ta w ia n a m ja k o p r z e d m io t czci i u w ie lb ie n ia Im ię J e z u s ! N ie c h b ę d z ie Im ię P a ń s k ie b ło g o s ła w io n e (P s. 112) t e r a z i n a w ie k i.

N ie c h w y z n a ją w s z y s c y Im ię T w o je , b o s tr a s z n e i ś w ię te j e s t ( P s . 98). C zy m o g lib y ś m y n a ro z p o c z ę c ie r o k u n o w e g o z n a le ź ć b a r d z ie j s to s o w n e , o d p o w ie d n ie I m ię ? C zy m o ż e m y p ię k n ie j, u ro c z y ś c ie j r o z p o c z ą ć te n d z ie ń , ja k o d w y m ó w ie n ia

(7)

5

u s ty , o d p o c z u c ia s e rc e m w d u s z y te g o s ło d k ie g o I m ie n ia ? W y s ła w ia jm y Im ię J e z u s , p o le ć m y s ię J e m u , p o łó ż m y w N iem u fn o ś ć , p o k r z e p m y s ię J e g o m o c ą , u c ie s z m y s ię J e g o s ł o d y ­ c z ą : b o ju ż s a m a m y ś l o J e z u s ie , j e s t p e ł n ą s ło d y c z y , a cóż d o p ie r o z a sło d y c z , p o c ie c h a , g d y J e z u s j e s t p rz y to m n y i z a m ie s z k a w d u s z y !

J e z u s , to h a s ło w s z y s tk ic h w ie r n y c h . G d y d w a o b o z y n a p r z e c iw s ie b ie s ta ją ,

w te n c z a s n a z n a c z a ją p e - w ie n w y ra z , p o k tó r y m s w o i n a w z a je m się p o ­ z n a ć , a o d w ro g ó w r o z r ó ż n ić m o g ą . Ż y cie c h r z e ś c ija n in a n a ziem i j e s t n ie u s ta n n ą u ta r c z ­ k ą (H io b . V II. I); w w a l­

ce z n i e p r z y j a c i ó ł m i d u s z y , p o tr z e b n e n am h a s ło , po k tó r e m b y ś m y w z a je m i s ie b ie p o z n a ć i o d n a s z y c h b r a c i n a n ie b io s a c h p o z n a n i b y ć m o g li. K o ś c ió ł p rz y n o ­ w y m r o k u n a z n a c z a b ło ­ g ie Im ię J e z u s , a b y n am s łu ż y ło za h a s ło , n ie z ie m s k ie co s ię n a k a ż -

d ą n o c lu b d z ie ń z m ie n ia , Podnieś rękę Boże Dziecię,

. . . . . . Błogosław k rainę miłą.

a le za h a s ło n a w s z y s tk ie

d n i, n a w s z y s tk ie la ta , n a w ie c z n o ś ć c a łą . W y z n a w a j, d u sz o m o ja , to Im ię, b o w n ie m j e s t tw o je z b a w ie n ie , w te m I m ie ­ n iu d o jd z ie s z do w ie c z n e j o jc z y z n y — n ie b a .

Im ię J e z u s n ie ty lk o j e s t h a s łe m , a le je s z c z e s z ta n d a re m , c h o r ą g w i ą : b ły s z c z y o n o n a k rz y ż u , a b y ś m y s ię w sz y s c y p o d te n z n a k z b ie g a li i p o d n im w a lc z y li. P od ty m z n a k ie m j e ­ d y n ie j e s t z w y c ię s tw o , b o w te m Im ie n iu i z n a k u B ó g j e s t u k r y ty . J e z u s j e s t n a s z y m o rę ż e m , p o tę g ą n a jw y ż s z ą , b r o n ią n ie p r z e p a r t ą , u c ie k a jc ie p r z e to w s z e lk ie s tr o n n ic tw a p r z e ­ c iw n e , bo z w y c ię ż y ł le w z p o k o le n ia J u d y . (O b jaw . V. 5).

D ziś z r o k ie m n o w y m ja k o p ra w d z iw i r y c e rz e C h r y s tu s a ,

(8)

6

j a k n a s z a c h ę c a P a w e ł św . A p o s to ł, w z m a c n ia jm y s ię w P a ­ n u w s ile i w m o c y I m ie n ia J e g o , o b le c z m y s ię w z u p e ł n ą z b r o ję J e g o , p rz e p a s z m y b io d r a p r a w d ą , w d z ie jm y p a n c e r z s p ra w ie d liw o ś c i, o b u jm y n o g i w g o to w o ś ć E w a n g e lji p o k o ju , w eź m y ta r c z ę w ia ry , p r z y łb ic ę z b a w ie n ia , m ie c z d u c h a , a te m w s z y s t k ie m j e s t : S ło w o B o ż e, ś w ię te Im ię J e z u s . (E fe z . V I I )

C H R Y S T U S I D Z I E

Szeroką drogą Chrystus idzie, Mija doliny, gaje;

Ody dojrzy ludzkie gdzie osiedla Cichyprzed niemi staje, Odzie ciche wioski, gwarne miasta, Gdzie chaty czy pałace,

Wciąż idzie Chrystus niestrudzony, Do drzwi i wrót kołace.

Wesoło, gwarno jest w pałacach, Darmo tam szukać ciszy,

Pełno w nich szumu i rozgwaru, Stukania nikt nie słyszy.

Indziej znów domy, chaty pełne Narzekań, swarów, troski O dobra ziemskie, więc je mija Chrystus, Wędrowiec Boski.

Na boku stoi chatka mała, Otwarte do niej wrota.

A któż tam mieszka? Ot uboga, Opuszczona sierota.

0 przyjdź, przyjdź, Panie na próg [chaty, Woła radością zdjęta,

Pozostań, choć tu zimno, Ciebie Miłość rozgrzeje święta.

„Domek mój pusty, niema gwaru, Spokój mieć będziesz,ciszę, Spoczniesz po trudach swej podróży, Do snu Cię ukołyszę*,

1 spojrzał Chrystus miłosiernie Na sierotę ubogą.

Wszedł, bo tam zastał serce czyste I ciszę świętą, błogą.

(9)

7

C z e g o u c z y n a s p o w o ł a n i e M ę d r c ó w ?

J e z u s n a r o d z o n y o k a z u je n ie ty lk o s w ą w s z e c h m o c n o ś ć p o w o łu ją c m ę d rc ó w z e W s c h o d u d o s ta je n k i, le c z z a ra z e m i m ą d r o ś ć i d o b ro ć . D o b ro ć B o ż a n ie o d r z u c a n ik o g o a n i w y k lu c z a n ik o g o o d s k a r b ó w sw e j ła s k a w o ś c i. B ó g c h c e , ż e ­ b y w s z y s c y lu d z ie b y li z b a w ie n i i to p r a g n ie n ie B o ż e o k a z u je n a s z Z b a w c ą w s a m e m n a r o d z e n iu . P o w o łu je u b o g ic h p a ­ s tu s z k ó w , le c z n ie o d r z u c a i b o g a ty c h i m ą d ry c h k ró ló w . M ą d ro ś ć B o ż a d o b i e r a te ż o d p o w ie d n ic h ś r o d k ó w , E.żeby w s z y s c y p o z n a li, Z b a w ic ie l ś w ia ta , d o p r o s t y c h p a s tu s z k ó w p o s y ł a A n io ła , a t e n ja s n o ś c i ą n ie z w y k łą z w r a c a ic h u w a g ę n a s ie b ie , a s ło w y p r o s te m i o p o w ia d a im n a r o d z e n ie Z b a w i­

c i e l a ; M ę d rc o m z a ś o k a z u je s ię g w ia z d a n a n ie b ie c u d o w n a , n ie z n a n a , a p r z e z te n z n a k z e w n ę tr z n y , p r z e z to ś w ia tło g w ia z d y z e w n ę tr z n e i w e w n ę trz n e ś w ia tło n a t c h n ie n ia ła s k i s p r o w a d z a J e z u s i m ą d r y c h d o sw e j s ta je n k i, k tó r z y ta k o ś w ie c e n i p r z e z B o g a z r ó w n ą w ia r ą i p o k o r ą p a s tu s z k ó w o d d a j ą M u p o k ło n g łę b o k i i c z e ś ć B o s k ą ! T o r o z w a ż a ją c , p o ­ w ia d a św . L e o n : „ P ra w d z iw ie w te j g o d z in ie n ie b io s a o p o ­ w ia d a ją c h w a łę B o g a ! a sło w o p r a w d y d a je s ię s ły s z e ć p o w s z y s tk ie j z iem i, k ie d y c h ó r y a n io łó w o k a z u ją s ię p a s te r z o m , a ż e b y im o b ja w ić n a r o d z e n ie Z b a w ic ie la i k ie d y g w ia z d a o k a z u je s ię m ę d rc o m i p r o w a d z i ic h d o s ta je n k i, iż b y M u o d ­ d a l i p o k ło n , a to d la te g o , a b y o d w s c h o d u s ło ń c a a ż do z a c h o d u je g o n a r o d z e n ie K ró la p r a w d z iw e g o z a ja ś n ia ło ś w ia ­ t ł o ś c i ą n ie z w y k łą " . P rz e z g w ia z d ę n ie z w y k łą p o w o łu je B ó g m ę d rc ó w , a św . A u g u s ty n p o w ia d a : T a g w ia z d a to b y ła m o ­ w a n ie b io s , k t ó r a o p o w ia d a ła m ę d rc o m n a r o d z e n ie M e s ja s z a .

W e d łu g p r o r o k a b o w ie m I z a ja s z a , B ó g n a s z j e s t B o g ie m u- k r y ty m , je ż e li n ie b o n ie m ó w i i n ie o b ja w i G o, n ik t G o p o ­ z n a ć n ie m o ż e . B e z w ia r y a n i r o z u m lu d z k i, a n i n a u k a , a n i m ą d r o ś ć ś w ia ta , a n i p o z n a , a n i u k o c h a r z e c z y B o ż y c h i ś r o d ­ k ó w z b a w ie n ia n a s z e g o . O to w ię c m o w a n ie b a , k t ó r a n a m o p o w ia d a o J e z u s ie , k t ó r a n a m G o o b ja w ia , J e g o d o s k o n a ­ ło ś c i, J e g o z a s łu g i, J e g o c z y n y ś w ie tn e , J e g o d o b r o d z ie js tw a n ie o c e n io n e i w s z y s tk ie t e c u d a , k t ó r e O n z d z ia ła ł w S w e m ż y c iu .

P rz e z g w ia z d ę i ś w ia tło je j z e w n ę tr z n e o b ja w ia s ię J e ­ z u s M ę d rc o m , b o ś w ia tło j e s t n a j p ię k n i e js z y m o b r a z e m i s t o t y

(10)

8 -

B o g a i o n o n a jle p ie j w y o b r a ż a m ą d ro ś ć B o ż ą, ja k B ó g sa m c z ę s to n a z y w a s ie b ie w P iś m ie św . „ Ś w ia tło ś c ią * . B ó g j e s t ś w ia tło ś c ią , a c ie m n o ś c i w n im n ie m a ż a d n y c h * m ó w i J a n w. J e z u s sa m n a z y w a s ie b ie : „ Ś w ia tło ś c ią ś w ia ta * . P o d z i­

w ia jm y w ię c n a jp ie r w ej t ę d o b r o ć B o ż ą n ie w y m o w n ą , k t ó r a n ik o g o n ie w y k lu c z a z e sw e j ła s k i, k t ó r y d a r y sw e i b ło g o ­ s ła w ie ń s t w a c h c e z le w a ć n a w s z y s tk ic h b e z r ó ż n ic y i u c z m y s ię n a jp ie r w n a ś la d o w a ć tę d o b ro ć , m iło w a ć w s z y s tk ic h b e z r ó ż n ic y , w s z y s tk im d o b r z e ż y c zy ć , w s z y s tk o im w e d łu g m o ­ ż n o ś c i i d a r ó w n a m u d z ie lo n y c h d o b r z e c z y n ić , a b y ś m y s ł u ­ ż ą c b liź n im n a s z y m , s łu ż y li p r a w d z iw ie B o g u i t a k o d w d z ię ­ c z a li s ię J e m u z a d a r y i t a l e n t a n a m u d z ie lo n e . W y rz u ć m y w s z e lk ą z a w iś ć i z a z d r o ś ć z s e r c a , n ie o g r a n ic z a jm y n a s z e j ż y c z liw o ś c i ty lk o n a p e w n e o s o b y , m o ż e n a m ż y c z liw s z e i m ilsz e , n ie tw ó r z m y o s o b n y c h k ó łe k , n ie b ą d ź m y p a r c y - ja ln y m i, o w sz e m , lę k a jm y s ię w s z e lk ie j s tr o n n ic z o ś c i i o tw ó r z ­ m y s e r c a ż y c z liw e d la w s z y s tk ic h , a b y ś m y s ta li s ię w s z y s t- k ie m d la w s z y s tk ic h , a t a k p o d o b n i Z b a w c y n a s z e m u . T o d u c h p r a w d z iw e j m iło ś c i C h r y s tu s o w e j. O b o k d o b r o c i n ie w y ­ m o w n e j J e z u s a , r ó w n e j d la w s z y s tk ic h , p o d z iw ia jm y i m ą ­ d r o ś ć n ie s k o ń c z o n ą J e z u s a . O d p o w ie d n io d o u s p o s o b i e n ia M ę d rc ó w , B óg p o w o łu je ic h d o w ia ry , p rz e z ś w ia tło z e w n ę ­ t r z n e g w ia z d y . O jco w ie K o ś c io ła p o w ia d a ją , że ta k i c h g w ia z d , k t ó r e n a s p r o w a d z ą d o z b a w ie n ia , n ie b r a k n i e i n a m w p i e l ­ g rz y m c e n a s z e j z ie m s k ie j. Ś w ia tło w ia ry , d a r r o z u m u i m ą ­ d r o ś c i, n a u k a E w a n g e lji i p r z y k a z a n ia B o ż e , w e w n ę tr z n e n a t c h n ie n ia i o ś w ie c e n ia D u c h a św . p o w o ła n ie d o s t a n u i ż y ­ c ia c z y s te g o , d o p o ś w ię c e n ia s ię B o g u z m iło ś c i k u N ie m u , o to w s z y s tk o s ą o w e p r z e ś lic z n e i p ra w d z iw e c u d o w n e g w ia z ­ d y , k t ó r e id ą p r z e d n a m i i k t ó r e n a m w s k a z u ją d r o g ę d o z b a w ie n ia . K to id z ie z a te m ś w ia tłe m w ie r n ie i w y tr w a le , t e n d o jd z ie d o d o s k o n a ło ś c i p r a w d z iw e j i z a p e w n i s o b ie z b a w ie n ie sw o je , c h w a łę i s z c z ę ś c ie w ie c z n e o s ią g n ie p e w n ie . Św . G rz e g o rz w s k a z u ją c n a to ś w ia tło , p o w ia d a ; „ P a tr z ja k B ó g w o ła ! O n n a s p o w o łu je p rz e z a n io łó w , p r z e z O jcó w św ., p r z e z p r o ro k ó w , A p o s to łó w i p a s t e r z y n a s z y c h . O n n a n a s w o ła p r z e z c u d a , c z ę ś c ie j p r z e z d o ś w ia d c z e n ia i k a r y , c z a ­ s a m i p r z e z d o b r e p o w o d z e n ie , c z a s a m i p r z e z p r z e c iw ie ń s tw a i c i e r p ie n ia . N ik t n ie c h a j n ie g a r d z i te m w e z w a n ie m , a ż e b y o n im n ie p o w ie d z ia n o , ż e o n m ó g ł w e jś ć d o K r ó le s tw a n ie ­

(11)

9

b ie s k ie g o . le c z n ie c h c ia ł" . 0 ja k ż e ż to p ię k n e w e z w a n ie ! 0 j a k ą to p ię k n ą n a u k ą d la n a s t a g w ia z d a c u d o w n a ! K a ż d y c h r z e ś c ija n in p o w in ie n b y ć g w ia z d ą p o d o b n ą , k t ó r a s a m a d ą ż y d o C h r y s tu s a i d r u g ic h d o N ie g o p r o w a d z i. G w ia z d a o w a u k a z a ł a s ię n a w s c h o d z ie i p o s u w a ł a s ię k u z ie m i ju d z ­ k ie j i n ie s t a n ę ł a , a ż n a d s ta je n k ą , g d z ie C h r y s tu s b y ł z ło ­ ż o n y ! A c h , ta k ie m ś w ia tłe m p o w in ie n i k a ż d y z n a s ja ś n ie ć , ś w ia tłe m ła s k i, ś w ia tłe m c n o ty ! T e m ś w ia tłe m ja ś n ie ją c , z b li­

ż a m y s ię c o r a z b a r d z ie j d o C h r y s tu s a . B ez o d p o c z n ie n ia , b e z p r z e s t a n k u , p o tr z e b a n a m m ę ż n ie i o d w a ż n ie z b liż a ć s ię k u N ić ta u p r z e z m iło ś ć , p r z e z w ie r n e w y k o n a n ie w o li B o ż ej, p rz e z z a p a r c i e s ię n a s z e j w oli i m iło ś c i w ła s n e j. K a ż d y a k t u m a r ­ tw ie n ia , z a p a r c i a s ię s ie b ie , k a ż d y d o b r y u c z y n e k i o b o w ią ­ z e k s p e łn io n y z d o b r ą i c z y s tą in te n c ją , k a ż d y a k t c n o ty 1 ć w ic z e n ie s ię w n ie j, to p ię k n y k r o k k u C h r y s tu s o w i. W s z y ­ s c y o b o w ią z a n i je s te ś m y ja ś n ie ć t ą p ię k n o ś c ią i ś w ia tło ś c ią J e z u s a , a b y ś m y m o g li p o w ie d z ie ć z A p o s to łe m : „N a ś la d o w c a m i m o im i b ą d ź c ie , ja k o i j a n a ś la d o w c ą je s te m C h r y s tu s a " . A cóż m o ż e s z T y p o w ie d z ie ć o s o b ie ? J e s tż e s e r c e i d u s z a tw o ja t a k ą g w ia z d ą , k t ó r a d ą ż y d o C h r y s tu s a ? D ą ż y s z ż e d o N ie g o n i e u s t a n n i e , r a ź n o ? M oże b a r d z o le n iw ie , p o w o li, m o ż e c z ę ­ s t o z a w r a c a s z z te j d r o g i, a lb o d łu g o u s ta je s z n a n ie j, a d u ­ s z a tw a s ta je s ię c i e m n o ś c ią ? O, o d w ró ć ż e s ię s ta n o w c z o o d c i e m n o ś c i g r z e c h o w y c h , p r o ś J e z u s a g o rą c o , b y s e r c e i ż y ­ c i e tw o je z a ja ś n ia ł o ś w ia tłe m J e g o , b y ś s a m d ą ż y ł d o N ie g o i p r o w a d z i ł d r u g ic h .

iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiMiimiiimiiiiiiiiiiiiiiiimiiimiiiiHiiiiiiimiiiiiHiiiiiiiimtiiiiiiiimiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiimiiiiii

X P IU S PAW ELLEK , syjnym i owoenem apostolstwem M ISJONARZ

M I S J E — KRAKÓW — STRADO M 4.

--- - WYDAWNICTWO XX. M ISJON ARZY ---

... ... i.... mu.... i... mmmm XX. MISJONARZY

SIÓSTR MIŁOSIERDZIA

REDAKTOR:

Ilustrow ane czasopismo misyjne poświę­

cone sprawom misyj XX. Misjonarzy i Sióstr M iłosierdzia na całym świecie, z szczególniejszem uwzględnieniem prac Polskiej Misji w Chinach oraz w Bra- zylji. M I S J E przez swoją oryginalną korespondencję M isjonarzy i Sióstr Mi­

łosierdzia chcą zaznajomić w szystkich źródłowo i historycznie z ruchem mi­

syjnym i owoenem apostolstwem św. W incentego a Paulo.

(12)

- 10

Rozejrzyjmy się w Stajence Betlejemskiej.

„O by B ó g d a ł, ż e b y m n ie p o b łą d z iła , p o s u w a ją c s w ą ś m ia ło ś ć d o r o z p r a w ia n ia o N im “ . T e m i s ło w y u p o k a r z a ła s ię w ie lk a Ś w ię ta T e r e s a ro z k r z e w ia ją c z z a p a łe m c z e ś ć św . J ó z e f a .

1930 p r z y w io z ły ś m y z r e d a g o w a n ą , p r z e j­

r z a n ą ła s k a w ie p rz e z J e g o E k s c e le n c ję N.

K s. B is k u p a A. Ł u- k o m s k ie g o , p r o ś b ę do E p is k o p a tu p o ls k i e ­ g o o p o d n ie s ie n ie ś w ię ta św . J ó z e f a do r z ę d u ś w ią t „ o b o w ią ­ z u ją c y c h " w c a łe j R ze c z y p o s p o lite j, o r a z w n io s e k o p o ś w ię c e ­ n ie S to w a r z y s z e n ia p o d s z c z e g ó ln ą o p ie k ę św . J ó z e f a p rz e z o d n o w ie n ie a k tu o f ia - r o w a n ia n a o s ta tn ie m

Z n a jd u ją c w ty c h s ło w a c h w ie lk ie j d o n io s ło ś c i p r z e s t r o ­ g ę , le d w ie o d w a ż a m y s ię z a b ie r a ć g ło s w o b r o n ie te g o k u ltu . P ró b u je m y je d n a k .

N a z ja z d J u b i ­ le u s z o w y D zieci M a rji w W a r s z a w ie w r o k u

z e b r a n iu Z ja zd u . K u

z d u m ie n iu n a s z e m u Obrazek sceniczny z przedstawienia o b a w n io s k i pom i- w Warszawie ul. Stara, n ię to m ilc z e n ie m .

Ze s m u tk ie m s to s u je m y o d tą d d o S to w a r z y s z e n ia u w a g ę K s ią g S ta r e g o T e s t a m e n tu : „ Z a p o m n ia n o ju ż o J ó z e f ie " . (11. M ojż. I, 8).

Z a p r z y k ła d e m św . T e r e s y n ie p o s u w a m y sw e j ś m ia ­ ło ś c i d o r o z p r a w ia n ia o N im , a le u f n e w p o tę g ę m o d litw y s a m e j N. P a n ie n k i, o d p r a w iły ś m y w ty m r o k u p r z e d ś w ię te m C u d o w n e g o M e d a la u r o c z y s tą n o w e n n ę z B ło g o s ła w ie ń s tw e m

(13)

- u

N. S a k r a m e n tu w in te n c ji n a p r a w i e n ia te g o z a n ie d b a n ia . Z a k o ń c z y ły ś m y p o d a n ie m n a s tę p u j ą c e j tr e ś c i:

Do J e g o E k s c e le n c ji N a jd o s to jn ie js z e g o K s ię d z a B is k u p a S t a n i s ł a w a Ł u k o m s k ie g o .

„M y n a jn ie g o d n i e js z e S to w a r z y s z o n e D zie ci M a rji p r a ­ g n ie m y d o łą c z y ć n a s z ą p o k o r n ą p r o ś b ę do w s z y s tk ic h p e ty c y j, j a k i e d o S to lic y Ś w ię te j w s p r a w ie p o d n ie s ie n ia w litu r g ji c z c i Ś w ię te g o J ó z e f a o b e c n ie s ą z a n o s z o n e . O ś m ie lo n e s ł o ­ w a m i m iło ś c iw ie n a m p a n u ją c e g o O jca Ś w ię te g o P iu s a X I, w y rz e c z o n e m i w r o k u 1928 p r z y o g ła s z a n iu h e r o ic z n o ś c i c n ó t E lż b ie ty B ic h ie r o „ J e d y n e m p o s ła n n ic tw ie ” św . J ó z e f a , z a p a l o n e m y ś la m i z E n c y k lik : P iu s a IX (7 lip c a 1871) L e o n a X III (15 s ie r p n i a 1889), B e n e d y k ta X V (26 lip c a 1920), z k t ó r y c h w y ją tk i u m ie m y n a p a m ię ć , n a b r a ły ś m y p r z e k o n a ­ n ia , iż u r a d u je m y N ajśw . M a tk ę n a s z ą , tr o s z c z ą c się o c z e ś ć J e j O b lu b ie ń c a .

R a cz , N a jd o s to jn ie js z y P a s te r z u , p o b ła ż liw ie p r z y ją ć i p r z e d s ta w ić O jcu Ś w ię te m u n ie u d o ln ą p r o ś b ę n a jm n ie js z e g o w T w e j d ie c e z ji S to w a r z y s z e n ia , k t ó r e p r a g n ie g o rą c o , by ś w . J ó z e f b y ł z a r a z p o M a rji i z a w s z e w ra z z N ią w z y w a n y i b y s ię o k a z a ło J e g o z n a c z e n ie u B o g a .

Z w y r a z a m i n a j g łę b s z e g o h o łd u , w im ie n iu D zie ci M a rji P r e z y d e n tk a J . S z a b r a k ó w n a , A s y s te n tk a I. K o ła k o w s k a , S e k r e t a r k a A. P u s z ó w n a .

K o c h a n e D z ie c i M a rji, w m y ś l z a s a d y , iż w s z y s tk o , co o d B o g a j e s t w p o r z ą d k u , z r ó b m y ju ż r a z ła d w S to w a r z y ­ s z e n iu co d o a k tó w w ia r y w „ Ś w ię ty c h O b cow anie*1 n a ty m w ła ś n ie p u n k c ie . M ów i n a m je d n a ze s ta r y c h p ie ś n i: „Ś w ięc i z a ś w n ie b ie , g d y w s p o m in a ją J ó z e f a im ię , g ło w y s k ł a n i a j ą ” . J a k ż e n ie m iło im b y ć m o ż e , g d y w id z ą p o m ija n ie św . J ó z e f a , z k tó r y m n ie p r ó b u ją r ó w n a ć się , b o ć k a ż d e n ze Ś w ię ty c h p o jm u je i u w ie lb ia T a je m n ic ę S ło w a W c ie lo n e g o .

O b y ś m y m o g ły w ró c ić d o p o r z ą d k u i do p o c z ą tk u . T e n d r u g i w y ra z z a r a z w y ja ś n im y . O to c z y ta m y w d z ie łk u X. M a­

u r y c e g o M e s c h le r a p o d t y tu ł e m : „ Ś w ię ty J ó z e f w ż y c iu C h r y s tu s a i ż y c iu K o ś c io ła * ta k ie z d a n ia : „ P is a r z e c h r z e ś c i­

ja ń s c y i D o k to ro w ie K o ś c io ła ja k J u s t y n , O ry g e n e s , E fre m , C h r y z o s to m , H ie r o n im i C h r y z o lo g w y n o s z ą św . J ó z e f a w s w o ic h h o m ilja c h lu b w y k ła d a c h p is m a Ś w ię te g o i z u z n a ­ n ie m p o d k r e ś l a j ą je g o c n o tę i z a s łu g i. A le z a m ia s t b u d o w a ć

(14)

d a le j n a ty c h p o d s ta w a c h u le g ł K o ś c ió ł W s c h o d n i p o c z ą w s z y o d VI w ie k u z a p a t r y w a n i u a p o k ry fó w , k tó r e u w a ż a n o za d z ie ła O jców K o ś c io ła , a k t ó r e n ie je d n o k r o tn ie czci n a s z e g o Ś w ię te g o u b liż a ły . K o ś c ió ł Z a c h o d n i s p r z e c iw ia ł s ię z a w s z e w p ły w o m a p o k r y fó w . P o le g a n ie n a z d a n ia c h p is a r z y p i e r w ­ s z y c h w ie k ó w n a z y w a m p o c z ą tk ie m w ie d z y .

T e s ło w a i tr o c h ę d o ś w ia d c z e n ia u p o w a ż n ia ją n a s , D ro g ie D zie ci M a rji, do p o d p o w ie d z e n ia w a m : „N ie b ie r z c ie b y le c z eg o , le g e n d lu b z b y t p ło c h y c h k o le n d d o r ę k i, a le p r o ś c ie W a s z y c h C z c ig o d n y c h K s ię ż y D y re k to r ó w o p o w a ż n e , a p r o b o w a n e k s ią ż k i o cz ci Ś w ię te g o J ó z e f a , je ż e li c h c e c ie p o z n a ć p r a w d ę w d u c h u K o ś c io ła k a to lic k ie g o .

M y tu w Ł o m ż y w y s z u k u je m y i n o tu je m y s o b ie z d a n ia s z c z e g ó ln ie j ta k i c h a p o s to łó w czci św . J ó z e fa ja k św . B e r ­ n a r d y n ze S ie n y , św . T e r e s a , św . I g n a c y L o jo la i św . F r a n ­ c is z e k S a le z y .

O k re s B o ż e g o N a r o d z e n ia p o z w o li w a m z a c z e r p n ą ć ś w ia tła w te j s p r a w ie t y l k o . . . u w a ż n ie r o z e j r z y j m y s i ę w S t a j e n c e B e t l e j e m s k i e j .

W ie d z c ie , D ro g ie D zieci M arji, że s ta le m o d lą s ię o to d la c a łe g o S to w a r z y s z e n ia D zieci M arji z Ł o m ży .

12

I

Co to jest wieczność?

G dy to ż y c ie n a s z e d o c z e s n e u s ta n ie , z a r a z w m g n ie n iu o k a w ie c z n o ś ć d o b r a lu b z ła s p o tk a z n a s n ie z a w o d n ie k a ż d e g o . P ie r w s z a j e s t z b io re m n ie p o ję te g o s z c z ę ś c ia bez.

p r z y m ie s z a n ia n a jm n ie js z e g o z łe g o ; d r u g a j e s t z le w is k ie m w s z e lk ic h n ę d z b e z ulgi n a jm n ie js z e j.

A le k tó ż w y p o w ie sz c z ę ś c ie b ło g o s ła w io n y c h , k ie d y to , co B ó g d la n ic h z g o to w a ł, ja k m ó w i P a w e ł św . a n i o k o w i­

d z ia ło a n i u c h o s ły s z a ło , a n i ro z u m lu d z k i p o ją ć p o tr a f i.

J a k ie k o lw ie k p o m y ś lim y p o c ie c h y , s ła w ę , z a m o ż n o ś ć , b e z ­ p ie c z e ń s tw o , w s z y s tk o to n ic z e m b ę d z ie w p o r ó w n a n iu z o w e m s z c z ę ś c ie m ... J e ś li B ó g n ie p r z y ja c io ło m sw o im n a te m w y g n a n iu p o z w a la ł ty le sw o b ó d , w ie lk o ś c i w ła d z y , k tó - r e m i s ię s e rc e i u m y s ł lu d z k i z a c h w y c a , c z e m ż e n ie u r a c z y ta m w o jc z y ź n ie sw o ic h u lu b ie ń c ó w . A u g u s ty n św . w id z ą c p r z e p y c h i w ie lk o ś ć p a ń s tw a R z y m s k ie g o z a w o ła ł: J e ż e li tu

(15)

- 13 -

w w ię zie n iu ty le pociech, cóż b ęd zie tam w p a ła cu na d w o rze B o s k i m i A g d z ie in d z ie j p o w ia d a : iż taka j e s t s ło d y c z pociech niebieskich, ż e je d n a ich kro p la s p a d łs z y do p ie k ła zd o ła ła b y o sło d zić w s z y s tk ie je g o m ęki, a św . B e r n a r d m ó w i: że n a ­ g r o d a w n ie b ie s to c z y s ię n a w y b r a n y c h n a k s z t a ł t p o to k u i z a n u r z y ic h w f a la c h s w o ic h i n ig d y n ie p r z e p ły n ie .

Św . K a ta r z y n a S e n e ń s k a n ie m o g ła p o ją ć d la c z e g o S y n B o s k i ta k w ie le c i e r p ia ł, a le g d y J e j B ó g o k a z a ł d u s z ę u b ło - g o s ła w io n ą , z a c h w y c o n a je j p ię k n o ś c i ą p r z e s t a ł a s ię te m u d z iw ić . I J a n św . a p o s to ł u jr z a w s z y a n io ła , c h c ia ł Go u cz cić za B o g a , b o n ie r o z u m ia ł, a b y s tw o r z e n ie m o g ło m ie ć t a k ą ś w ie tn o ś ć . C z y ta m y w o b ja w ie n ia c h św . B r y g itt y : że n a w id o k d u s z y u w ie lb io n e j, s e r c e c z ło w ie k a ż y ją c e g o m u s ia ło b y o d p o c ie c h y p ę k n ą ć , a n i że b e z c u d u n ie m ó g łb y p r z y ż y c iu p o z o s ta ć .

P r z e s ta n ie m y s ię d z iw ić ty m o s o b liw o ś c io m K r ó le s tw a B o ż e g o , k ie d y p o m y ś lim y , że o n e s ą s k u tk i e m n ie s k o ń c z o n e j c e n y w y s łu g J e z u s a , k t ó r y n a to k r ó le s t w o ło ż y ł w s z y s tk ie p r a c e , siły , z d ro w ie i ż y c ie , w ię c i w s z e c h m o c n o ś ć B o s k a , w y s iliła s ię n a u s z c z ę ś liw ie n ie , u w ie lb ie n ie b ło g o s ł a w io n y c h ; w ie c z n ą z n ie m i u r o c z y s to ś ć o b c h o d z ą c , p o o d n ie s io n y c h z w y c ię s tw a c h , z t y lu n ie p r z y ja c ió ł i t a k z a c ię ty c h .

T a m w ięc , a n ie tu , ja k m ó w i P io tr św . (1, 14) cie szy ć się b ę d iie m n ie w y p o w ie d zia n e m w eselem , o tr z y m u ją c zb a w ie ­ nie d u s z n a szy c h . O m y n ę d z n i! c z e m u ż b ie g a m y p o w s z y s t­

k ie j z ie m i e g ip s k ie j n a s z u k a n ie p le w y ? C z em u c h c e m y g a s ić p r a g n ie n ia n a s z e z k a ł u ż y w o d ą b ło tn i s tą , a ź r ó d ło ży w e j w o d y , ź r ó d ło s z c z ę ś liw o ś c i n ie b a c z n ie w y m ija m y ? C z e m u ż to tr u d z im y s ię z b ie r a n ie m r o z p r o s z o n y c h c z ą s te c z e k te g o , co ta m w z u p e łn o ś c i i c a ło ś c i z n a jd z ie m y ? J e ż e li c h c iw i j e s t e ś ­ m y r o z k o s z y , ta m z n a jd z ie m y t a k ie D o b ro , k t ó r e w s o b ie r o z k o s z e w s z y s tk ic h d ó b r m ie ś c i. J e ż e li p r a g n ie m y z d r o w ia i d łu g ie g o ż y c ia , ta m m ie s z k a z d ro w ie i d łu g o ś ć d n i n ig d y n ie p r z e ż y ta . J e ż e li p r a g n ie m y b y ć w o ln y m i o d w s z e lk ie j p r z y k r o ś c i w a lk ’i n ie b e z p ie c z e ń s tw , ta m w o w e m m ie s z k a ­ n iu s z c z ę ś c ia ju ż ż a d n y c h n ie m a . T a m n ie u s ły s z y m y s z c z ę k u b r o n i k r w i c h c iw e g o n ie p r z y ja c ie la , a n i s ię lę k a ć b ę d z ie m y c h y t r o ś c i z ło ś liw y c h lu d z i, a n i n ie u s ły s z y m y p r z e r a ź liw e g o s y k a n ia o b r z y d łe g o w ę ż a , ty lk o w d z ię c z n y i s ło d k i p o w ie w p r z e b ie g a o w e g ó r n e m ie s z k a n ie , g d z ie b ło g o s ła w ie n i z a t o ­ p ie n i w B o g u , p a t r z ą n a J e g o c h w a łę .

(16)

14

Marja w z o r e m wiary.

K o g o s ię k o c h a , te m u s ię w s z y s tk o w ie rz y . O w óż im b a r d z ie j d u s z a m iłu je B oga, te m w ię c e j w ia r a j e s t ż y w s z ą i g r u n to w n ie js z ą . C z y je ż s e rc e m iło w a ło t a k B o g a ja k s e rc e M a rji, id ź m y ż d o s e r c a M a rji, ż e b y p o d z iw ia ć w ie lk o ś ć J e j w ia r y a p r z e d e w s z y s tk ie m n a ś la d u jm y Ją.

N a jś w ię ts z a D zie w ica p r z e w y ż s z y ła w ia r ą w s z y s tk ic h lu d z i i A n io łó w r a z e m w z ię ty c h , W id z ia ła S y n a s w o je g o w s ta jn i B e tle je m s k ie j a w ie r z y ła , iż O n b y ł S tw o rz y c ie le m n ie b a i z ie m i; c h r o n ił a g o w u c ie c z c e p r z e d H e r o d e m a n ie w ą tp iła , że j e s t K ró le m k r ó l ó w : w id z ia ła r o d z ą c e g o s ię a w ie r z y ła w J e g o p r z e d w ie c z n o ś ć ; w id z ia ła G o w u b ó s tw ie i n ie d o s ta tk u , p o ło ż o n e g o n a s ia n ie , a u z n a w a ła w N im P a n a w s z e c h ś w ia ta ; w id z ia ła J e g o n ie m o w lę c tw o , a w ie r z y ła , że j e s t m ą d r o ś c ią n ie s k o ń c z o n ą ; s ły s z a ł a J e g o k w ile n ia d z ie ­ c ię c e , a w ie r z y ła , iż O n z a le w a r o z k o s z ą m ie s z k a ń c ó w n ie b a . L e c z sz c z e g ó ln ie j w ie lk o ś ć i s ta ło ś ć w ia r y M a rji o k a ­ z a ł a s ię w c z a s ie M ęki J e z u s o w e j, k ie d y w id z ia ła - te g o n a j ­ m ils z e g o S y n a sw o je g o u m ę c z o n e g o , w z g a rd z o n e g o i u m ie ­ r a ją c e g o . n a k rz y ż u . O n a je d n a w p o ś r ó d z a c h w ia n y c h w w ie r z e w ie r z y ła s ta le , że b y ł B o g ie m . „ S ta ła p o d le k r z y ż a M a tk a J e z u s o w a " , t a k n a m m ó w i J a n św . A św . A n to n in w y k ła d a ją c te n t e k s t p o w ia d a , iż M a rja s t a ł a ta m p o d tr z y ­ m y w a n a w ia r ą w B ó s tw o S y n a s w o je g o i d o d a je , iż d la te g o n a k o ń c u J u t r z n i c ie m n y c h z o s ta w ia ją j e d n ą ś w ie c ę g o r e ­ ją c ą . Ś w . L e o n , m ó w ią c ta k ż e o w y tr w a łe j w ie r z e M a rji s t o ­ s u j e d o N iej te s ło w a P is m a św .: „ L a m p a J e j n ie z g a ś n ie w p o ś r ó d c ie m n o ś c i n o c n y c h " . W te j b o le s n e j c h w ili, w e d łu g z d a n ia Ś w . A lb e r ta W ie lk ie g o , M a tk a B o s k a s a m a je d n a z p o ­ m ię d z y z w ą tp ia ły c h u c z n ió w z a c h o w a ła w s t o p n i u n a jw y ż ­ s z y m m ę s tw o w ia r y . Ś w . I ld e f o n s w zy w a n a s d o n a ś la d o w a ­ n ia w ia r y M a tk i n a s z e j ; z a s ta n ó w m y ż s ię j a k J ą m a m y n a ś la d o w a ć . W ia ra j e s t d a r e m i c n o t ą z a r a z e m ; d a r e m p o d w z g lę d e m ś w ia tła , ja k ie P. B ó g w le w a w d u s z ę ; c n o t ą p r z e z ć w ic z e n ia i c z y n y ja k ie d u s z ą w y k o n y w a z p o b u d e k w ia r y . A w ię c w i a r a p o w in n a n a m s łu ż y ć n ie ty lk o z a p r a w id ło do w ie r z e n ia , le c z n a d t o i p r z e d e w s z y s tk ie m d o d z i a ła n ia ; i w te m to w ła ś n ie p o le g a z n a m ię p r a w d z iw e j w ia r y .

J a k a w ia r a t a k ie ż y c ie ; w e d łu g te g o ja k n a s n a u c z a D u c h ś w ię ty : S p ra w ie d liw y z w ia r y ży je . T a k ie m ż y c ie m

(17)

15

ż y ła N a jś w ię ts z a D z ie w ic a , r ó ż n ią c s ię o d ty c h , co n ie ż y ją w e d łu g te g o , w co w ie r z ą , a p r z e to w i a r a ic h j e s t m a rtw ą .

N ie d o łę ż n o ś ć w ia r y w y p ły w e m z e z łe g o ż y c ia . K to g a r ­ d z i p r z y ja ź n ią B o ż ą d la d o g o d z e n ia z a k a z a n y m ro z k o s z o m , r a d b y ż e b y n ie b y ło an i p r a w w z b r a n ia ją c y c h , a n i k a r im p r z y n a le ż n y c h ; i d la te g o u s iłu je w y m a z a ć z p a m ię c i p r a w d y w ie c z n e : ś m ie r ć , s ą d , p ie k ło i s p r a w ie d liw o ś ć B o ż ą. L e c z c o k o lw ie k b y c z y n ił, n ie s z c z ę ś liw y n ie u jd z ie j e d n a k w y r z u ­ tó w s u m ie n ia i g n ie w u B o ż e g o .

G d y b y ś m y m iło w a li B o g a t a k ja k M a rja , n ie tr a c ilib y ś m y n ig d y z w id o k u p r a w d w ie c z n y c h i , d o n ic h s to s o w a lib y ś m y ż y c ie n a s z e . M iłu ją c y J e z u s a C h r y s tu s a s n a d n ie ro z u m ie , ż e w s z e lk a w ie lk o ś ć z ie m s k a j e s t ty lk o u lo tn y m d y m e m i m a r n ą u łu d ą , i ż e s z c z ę ś c ie d u s z y p o le g a je d y n ie n a m iło w a n iu S tw ó rc y s w e g o i p e ł n ie n i u J e g o ś w ię te j w o li, ż e c z ło w ie k j e s t te m , c z e m j e s t r z e c z y w iś c ie w o b lic z u B o g a ; że n a n ic s i ę n ie p r z y d a c h o ć b y k to z y s k a ł ś w ia t c a ły , a n a d u s z y sw e j p o n ió s ł s z k o d ę ; ż e w s z y s tk ie d o b r a z ie m i n ie p o t r a f i ą z a d o w o lić s e r c a c z ło w ie k a , że c h c ą c p o s ią ś ć w s z y s tk o , t r z e b a o p u ś c ić w s z y s tk o .

N a ś la d u jm y w ia r ę M arji, w z n io s łe p r z y k ła d y J e j ś w ię ­ te g o ż y c ia s ą w y m o w n e m p o w tó r z e n ie m i o d z w ie r c ie d le n ie m t y c h n a u k J e j B o s k ie g o S y n a : „ B ło g o s ła w ie n i u b o d z y , b ło ­ g o s ła w ie n i, k t ó r z y p ła c z ą , b ło g o s ła w ie n i s m u tn i, b ło g o s ł a w ie n i c z y s te g o s e r c a , b ło g o s ła w ie n i, k tó r y m ś w ia t z ło rz e c z y , p r z e ­ ś la d u je , p o tw a r z a i n ie n a w id z i i c h -'. B ła g a jm y N a jś w ię ts z e j P a n n y , b y m o c ą z a s ł u g sw e j w ia r y , w y je d n a ła n a m w ia r ę ż y w ą : O M a tk o B o s k a , w s p o m ó ż w ia r ę m o ją .

E1EIEE1E1E1E1EH3EIBE1E1E1E1BHEIE1E1EIEIE1E1G1I3E1EH3E1SE1E1E1IH1EIE1EE1E1EIG1HEH3E1BEI

OKTAWA MODLITW Y

Od 1 8 — 25 stycznia odbędzie się w koś>iele XX. Misjonarzy w Krakowie na Stradomiu tydzień modlitwy na intencję misyj i Misjo­

narzy. Bardzo prosimy wszystkich wiernych o łączność z nami a szcze­

gólniej w uroczystym dniu Nawrócenia św. Pawła apostoła ( 2 5 .1 ) patrona i wzoru misionarzy. Ofiary na misje prosimy przekazać albo na P. K.U. 404.450 albo P. K.O. 412.785.

BBlHKinitillliaigEiniaElPlEligaHEElEIElTglBEltilElBElEiaillBEIEIEiaElElEIElEHłlEIEHaB

(18)

M e d a lik N ie p o k a la n ie P o c z ę t e j .

tlisko sto lat tem u, u m ie rał w szp italu w Dijon w e F ra n ­ cji, 70-letnij starzec. Śm ierć zapow iadała się niew esoła, bo też sm utne, pod w zględem religijnym koleje człow iek te n przechodził. N ajpiękniejsze la ta swego życia spędził w okresie ta k zw anej w ielkiej rew olucji francuskiej. Był bardzo m łodym w chw ili jej w ybuchu. — Miał zaledw ie la t 20 — a m ło­

dych łatw o p rzy k u w a do siebie now ość, zarów no zła, ja k dobra;

n a d e r łatw o zap alają ich śm iałe h asła, u p a j a j poryw a szał w alki.

Szał w ielkiej rew olucji, k tó rej zw olennicy nie cofali się, n a w e t p rze d rozlew em krw i, p o rw ał i jego za sobą. Ogłoszono w alk ę na śm ierć i życie z tem w szystkiem , co dotąd było we czci u ludzi, a p rzedew szystkiem z religją i Bogiem — on też u czy n ił to samo. Zaczął w alczyć z w iarą i z Bogiem w sercu w łasnem , aż odniósł w reszcie zw ycięstw o. S tw ó rca p o k o n an y złą w olą człow ieka, opuścił serce oporne, pozostaw iając je n a pastw ę złych sk ło n n o ś c i; ja k o k rę t bez ste ru , zdany n a w olę w ichrów i burzy. Z w olennik rew olucji, k o ń cz y ł w szp italu , zdany n a ła sk ę S ió str M iłosierdzia, k tó re obsługiw ały chorych w Dijon. Pokoik, w k tó ry m go um ieszczono, o d d an y był pod o p ie k ę S iostry Ga- brjeli. Ta, zaraz od początk u , ja k ty lko u jrza ła chorego sta rc a, spo­

strzeg ła, że w ięcej jeszcze dusza, niż ciało p o trze b o w ała będzie jej pielęgnacji. O dgadła to z oczu, p o zn a ła z jego poglądów , z k tó rem i ra z po raz się zd ra d zał, ale sp o strz eg ła też w krótce, że ją p o staw io n o w obec tru d n eg o , w prost n ie ro z w iąz aln e g o z a d a ­ nia. Raz, drugi w spom niała łag o d n ie o k o nieczności p o je d n an ia się z Bogiem w godzinę śm ierci, ale ch o ry w cale o tem słyszeć nie chciał. N iech mi S io stra o spow iedzi n ie m ów i — w ypraszam sobie raz n a zaw sze.

T rudno było m ów ić, ale tru d n ie j jeszcze było nie mówić dla za k o n n icy , troskliw ej o zbaw ien ie duszy g rzeszn ik a. P o sta ­ now iła przeto poddać go d ziała n iu cichej — „milczącej*1 ła sk i Bożej. W łaśnie podów czas objaw iła Najśw. P a n n a je d n ej z Sióstr M iłosierdzia, K ata rzy n ie L aboure, m e d alik N iepokalanego P o czę­

cia. Już od k ilk u lat, b y ł on w pow szechnem u ży ciu w iern y c h

(19)

17

i liczne sp ro w ad za ł ła sk i n a pob o żn y ch czcicieli N iepokalanej M atki Boga. S iostra w ięc G abrjela, p ew n eg o ra z u p o p raw iając łóżko chorego, p o ta jem n ie w su n ęła m u m e d alik pod poduszkę.

Ł ud ziła się ato li, są d zą c, że ch o ry nie sp o strzeże. S p o strzeg ł do ­ sk o n a le, że m u coś w k ła d a ją pod głow ę, dom yślił się i ledw ie k ilk a k ro k ó w od łó ż k a o d eszła zak o n n ica, sięg n ął g w ałtow nie rę k ą po d p o d u sz k ę, n am ac ał m ed alik i z fu rją c isn ą ł nim za odchodzącą.

S m u tek odbił się w tw a rz y i łz y u k a z a ły się w oczach zak o n n icy , g d y je zw róciła k u chorem u. Z niew ażyłeś, rze k ła ci­

cho — M atkę Boga. O drzucasz Jej obraz i Je j M iłosierdzie od b ie d n ej sw ej d u s z y ... G ardzisz m ojem i ra d a m i.. . D obrze, ja o d ej­

dę, ale O na p rz y to b ie zo stan ie tam , gdzieś J ą p o r z u c ił... I n ie p odnosząc m e d alik a, odeszła.

„Ja odejdę, ale Ona tu z o s ta n ie ” — dźw ięczało w ciąż po jej o d ejściu w u sz ac h sta rc a. M edalik le żą cy n a podłodze, św iecił m u w oczach, ja k w y rz u t, że z n ie w a ż y ł M atk ę Boga. Chwilam i b ra ła go o ch o ta w sta ć i p o d n ie ść go, ale zb y t b y ł osłabiony.

Z n u że n ie w reszcie przem ogło i zasnął. S p ał dość długo, a zb u ­ dziw szy się n ag le i w p ew n e m p o d n ie ce n iu poprosił, b y m u p rz y ­ w o łać sio strę G abrjelę. W eszła n a w ezw anie, sm u tn a, ale spokoj­

n a i z a p y ta ła , czego sobie życzy. P roszę m i zaw ołać k się d za do spow iedzi — rz e k ł sk ru szo n y m głosem . A gdy m ilczała zdziw iona, m ów ił d a l e j . . . I te n m ed alik , proszę mi podać z p o d ło g i. . . bo gdy S io stra odeszła, (tłu m aczy ł) ja u sn ą łem i zobaczyłem przy łó ż k u M atkę B oską. B yła bardzo p ię k n a i stojąc p rz y m nie, p ła ­ k ała. Nie m ogłem znieść jej łez i zap y tałem , czego p łacze? W ów ­ czas odpow iedziała m i: „P łaczę n ad tobą, mój s y n u “ — i ja w tej chw ili zrozum iałem w s z y s tk o . . . Nie m ogę d łużej ta k żyć,

— za k o ń cz y ł z p rze k o n an ie m , żeby M atka B oska p ła k a ła nad e- m ną — d zięk u ją c S iostrze n a p o d n iesio n y z ziem i m edalik.

X . Wizytator X X . Misjonarzy deleguje miejscowych XX. probosz­

czów do kanonicznej erekcji Stowarzyszeń Cudownego Medalika i Dzieci Marji i agreguje do Prima Primaria w Paryżu na zasadzie rozpo­

rządzenia Stolicy apostolskiej. — Również deleguje władzą poświęcenia i nakładania Cudownego Medalika.

P. S.

(20)

18

M A T T T A L B O T

(Żywot robotnika naszych czasów).

II.

M att T albot b y ł sobie zw yczajnym człow iekiem , je d n y m z w ielu, k tó rz y w alcząc o byt, już w e w czesnej m łodości sty k a ją się z najciem niejszem i i najgorszem i stronam i życia ludzkiego.

U rodził się w ro k u 1856 jako dziecko ubogich bardzo rodziców w D ublinie, gdzie p óźniej, gdy dorósł, p o b ie ra ł p rze z k ró tk i czas n a u k ę p isan ia i cz y ta n ia w szkole B raci S zkolnych. P rzed uk o ń czen iem n a u k i w idział się zm uszonym do p rac y n a sw oje utrzy m an ie , rzu c ił w ięc szkołę i poszedł w w ir życia i znojnej p rac y zarobkow ej, ja k ty le in n y c h dzieci ro b o tn ic zy ch , k tó re już w kolebce straszy widm o n ę d z y i głodu, a gdy ty lk o w y jd ą z k o ­ lebki, ściga je m iędzy ludzi, czasem nie po z a ro b e k i dobrobyt, lecz po nieszczęście, łzy i ból. P ra c a i znój je st dziedzictw em w szy stk ich ro botników , z niem i zapoznaje się dziecko ro b o tn ik a ju ż od p ie rsi m atki, do nich się rw ie podrósłszy, bo w ie, że p ra c ą i znojem za rab ia się p ie n iąd z e, za k tó re k u p ić m ożna c h leb a co­

d z ie n n e g o ... za któ re, w szystko co św iat ma, dostać m ożna. Nic też dziw nego, że skoro i n asz b o h a te r odrósł już tro c h ę od zie­

mi, za raz zaczął m yśleć o p rac y i p ie n iąd zach , za k tó re m ożna było dostać w szystko, czego se rc e zapragnie, a jego se rc e ta k p rag n ę ło w szystkiego, a on ta k chciał użyć św ia ta i zażyć jego przy jem n o ści, k tó ry ch w rodzicielskim nie za zn a ł dom ku. Nie o p arł się n ęcącym pokusom 7e stro n y św ia ta i zaczął u ży w ać. Ale w k ró tce p rzy sz ed ł p rze sy t. S erce w ciąż było n ie n asy c o n e i nie zadow olone, mimo, że m iało w szystko, czego daw n iej p ragnęło.

W d u szy o tw a rła m u się o k ropna p u stk a , k tó re j n ie' m ógł niczem zapełnić, ni zabaw ą, ni p rac ą, w szęd y go ścigała m yśl sam oo- sk a rż ają ca , że nie p o stę p u je ta k , ja k p ow inien. Chcąc w ięc zalać tego ro b ak a , zaczął pić, ale ta k p o tężn ie, że w n e t sta ł się sław nym ta k codo jakości, ja k i co do ilości, pijakiem po w szy stk ich p rze d m iej­

skich sz y n k ac h i re sta u ra c ja c h D ublina. Ile tylk o zaro b ił przez dzień, ty le w ieczorem przepił. W szystkie p ie n iąd z e szły n a w ód­

kę, do dom u zw y k le w racał z p u ste m i kie sze n iam i ta k , że z a ­ p ła k a n e j n ad nim i nad dom ow ą b ie d ą m atce, n igdy nic dać nie m ógł n a p o trze b y dom ow e i n a chleb dla siebie. D ochodziło czasem do tego, że p rze p iw szy w szy stk ie p ie n iąd z e, zastaw iał, a n a w e t sp rzed aw ał b u ty , b y zapłacić za w ódkę, a do dom u

(21)

19

w ra c a ł w sk a rp e tk a c h . T ak i stan „rzeczy ciągnął się dość długo.

Życie jego m oralne ledw o, ledw o jeszcze tlało, fizyczne ta k ż e było p o w ażnie zagrożone i b yłby m arn ie skończył, gdyby ła sk a Boża nie o d n io sła n a d jego sercem zw ycięstw a.

Miał on ju ż la t dw ad zieścia pięć. Nic nie za pow iadało na- razie, że b ie d n y M att z a p rz e sta n ie pić i zacznie now e życie.

Modlitwa m atki.

N araz p ew n e j so b o ty , w róciw szy w cześniej, niż zw ykle do domu>

rzu cił się w o b ję cia kochającej m atki i p rz y rz e k ł jej, że ju ż w ię ­ cej n ie b ęd z ie się oddaw ał p ijań stw u . Co było p rz y c z y n ą tego nagłego, a ta k m ocnego postan o w ien ia, nie wiadom o. Tę ta je m ­ nicę, ja k i w iele in n y ch , z a b ra ł on ze sobą do grobu. B iedna jego m a tk a, za sk o czo n a tem dziw nem i nieoczekiw anem p o sta ­

(22)

20

now ieniem syna, nie p y ta ła go o nic, tylk o słodkiem i słow y z a ­ chęcała do w y trw a n ia w tem p o stan o w ien iu , nie u fają c je d n ak w nie zbytnio.

Nad synem jej je d n a k spoczęła ła sk a Boża. M att bow iem dotrzy m ał p rzy rze cze n ia , co w ięcej, u d a ł się jeszcze do pew nego k sięd za, w którego ręc e złożył p rz y rze cze n ie całkow itego w s trz y ­ m ania się od napojów alkoholow ych n a p rze cią g 3-ch m iesięcy.

W te n sposób ze rw a ł on z d aw niejszem sw em n iep raw em życiem i sta ł się innym . Gdy bow iem sko ń czy ły się ow e trz y m iesiące, ponow ił on sw oje śluby, obiecując się w strzy m ać od w ó d k i przez cały je d en rok, aż w reszcie po tym ro k u , p rz y rz e k ł B ogu, że już całe życie pozostanie ab sty n en tem .

P rzez cały czas, aż do tego stanow czego ro zstrzy g ająceg o dnia w y rz ec ze n ia się w ódki na zaw sze, Ł ask a Boża nie p rz e s ta ­ w ała w ciąż szeptać m ocarnie, a cicho i słodko ta k do jego duszy, do serca. Rzecz dziw na, praw ie nie do u w ierz en ia , te n n ie d a w n y p ijaczyna, sp rze d ają cy je d y n e b u ty na w ódkę, zaczął now e, p ło d ­ ne w b o h a te rsk ie cn o ty życie k ato lik a -c h rz eśc ija n in a. O statnie dw adzieścia trz y la ta życia jego, b y ły je d n ą p rz e b ła g a ln ą m odli­

tw ą, p ołączoną z niezw y k łem zap arciem siebie i n ad lu d zk ie m w prost w ostrości swej um artw ieniem . C ały o d d ał się ostrej p o ­ kucie, zapom niaw szy ja k b y o św iecie i w szy stk iem n a nim.

W net po jego cudow nem praw ie n aw ró ce n iu , n ad sze d ł dla M atta drugi, w aż n y i d e c y d u ją cy dzień. M ianow icie, p e w n a p o ­ b o żn a i zam ożna d ziew czyna, u p odobaw szy sobie w swej prostej, dziew iczej duszy jego ła g o d n y a p o w ażn y c h a ra k te r, a nie m o­

gąc się doczekać ośw iadczyn z jego stro n y , w zię ła n a odw agę i o fiarow ała m u sw ę rę k ę i m ajątek. N ad zieja szczęśliw ego i błogiego rodzinnego życia, zaczęła się do niego k u sz ąc o u śm ie ­ chać. W ystarczyło mu tylk o pow iedzieć: ta k ! M att je d n a k p o ­ p rosił sw oją gorącą w ielbicielkę o k ilk a dni do nam ysłu. O d p ra ­ w ił n o w en n ę do M atki B oskiej, pro sząc za jej p o śred n ictw em o ła sk ę rozp o zn an ia w oli Bożej. I n ie zaw iódł się. P odczas m o­

dlitw y, usły szał w duszy głos, k tó ry mu radził odrzucić o fiaro­

w an ą dziew iczą rąc zk ę i m a jątek i p o zo stać do śm ierci w stan ie w olnym . U słuchał tego głosu M att, choć m oże serce sk a rż y ło się tro ch ę i do śm ierci p o został k aw alerem . Bóg, k tó ry za k a ż d ą o fiarę n ag ra d za, h o jn ie m u za to w yrzeczenie się ziem skiej m i­

łości odpłacił, już tu n a ziem i w zam ian w ziął stokroć, a po śm ierci drugie ty le i żyw ot w ieczny. C. d. n.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Aniołowie, idąc dalej, spotkali bezdomną sierotę, tułającą się po świecie, dla k tó rej obcym jest domowe ognisko, i żadne serce nie jest jej własnością;

Mały Bolesław Karliński, a syn Stanisława i Marji Karlińskich, był gwiazdą dla Ojców, a słoneczkiem dla rodziców. W młodym, bo prawie w 7-mym roku życia

Zachw iała się ich wiara, ufność upadła, zwątpienie i małoduszność ogarnęły serca wszystkich, miłość jakby nieśm iało ukryła się w głębi serca.. Nawet

Miłość Boża w życiu wielkich

Podczas konferencji duchownej, którą św. Nie zdarzyło się jeszcze wcale, aby którakolw iek z was odmówiła pójścia tam, dokąd ją posyłano. Nie wątpię też,

W Chełmnie, prócz Akademji Akcji Katolickiej, odbyła się aka- demja dla Stowarzyszenia i członków rodzin Dzieci Marji, na dziedzińcu Klasztornym, gdzie na cel

Na początku maja zorganizował Zarząd majówkę, w której jednak ze względu na wczesną porę tylko mała liczba Dzieci Marji wzięła udział. Zebrany fundusz z

Nauczymy się z niej cenić nasze śliczne nabożeństwa, i obrzędy kościelne, które teraz może wydają się nam takie długie..?. „Jeszcze cicha msza