• Nie Znaleziono Wyników

Przyroda Górnego Śląska, 1995, nr 2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przyroda Górnego Śląska, 1995, nr 2"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

I S S N 1 4 2 5 - 4 7 0 0

B I U L E T Y N C E N T R U M D Z I E D Z I C T W A P R Z Y R O D Y G Ó R N E G O Ś L Ą S K A

(2)

„...Pracujcie n iestru d zen ie dla ratowania tego, co ukochaliście... Pouczajcie o tym , że idea och ro n y p rzyro d y je st ideą na w skroś d em o kra tyczn ą , g d y ż chroni ona skarby p rzyrody dla całego społeczeństw a... P rzez p o zn a n ie i ochronę p rz y ­ rody - do jej ukochania - o to nasze h asło!”

(Władysław Szafer, Chrońmy przyrodę ojczystą, Nr 1, 1945)

Po pierwszym numerze

Z zainteresowaniem zapoznałem się z pierwszym numerem Biuletynu Cen­

trum Dziedzictwa Przyrody Górnego Śląska „Przyroda Górnego Śląska”.

Strona merytoryczna jak i szata graficzna biuletynu nie budzi moich zastrze­

żeń.

W celu rozpropagowania wydawnictwa, uważam za celowe rozesłania eg­

zemplarzy do:

- Ministerstwa Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, - Wojewodów,

- Sejmiku Samorządowego Województwa Katowickiego, - Zarządów Miast i Gmin województwa katowickiego.

mgr inż. Andrzej Jeżewski p.o. Dyrektor Wydziału Ekologii UW w Katowicach

Serdecznie dziękuję za egzemplarz pierwszego numeru “Przyrody Górnego Śląska”. Gratuluję poziomu edytorskiego oraz interesującej zawartości.

Chętnie przyjmę kolejne biuletyny.

dr Łucja Ginko Dyrektor Wydziału Kultury

U W w Katowicach

Wskazówki dla Autorów

Biuletyn „Przyroda G órnego Śląska” jest wydawnictwem przeznaczonym do publi­

kacji oryginalnych prac, krótkich kom unikatów i artykułów przeglądowych o przyro­

dzie G órnego Śląska - jej bogactwie i różnorodności, stratach, zagrożeniach, ochro­

nie i kształtowaniu, strukturze i funkcjonowaniu a także o jej badaczach, miłośnikach i nauczycielach oraz postaw ach człowieka w obec przyrody.

Maszynopis (z pierwszą kopią) pow inien być pisany z podw ójną interlinią (30 wier­

szy), z m arginesem po lewej stronie i zawierać 6 0 znaków w wierszu. Teksty przygo­

towywane kom puterow o pow inny być napisane w edytorach: Word, Write, ew entu­

alnie w AmiPro. Wcięć akapitowych nie należy robić'za pom ocą tabulatora i spacji;

stosować ewentualnie wcięcia program ow ane. Dopuszcza się różnicowanie czcionki i interlinii. Tabele należy wpisywać jako oddzielne teksty. Cytow ania piśm iennictwa należy unikać i ograniczać je do niezbędnego minimum. Do tekstu należy dołączyć krótkie streszczenie oraz informację zawierającą: stopień naukowy, nazwę i adres zakładu pracy, adres domowy, krótki opis dorobku oraz zakres zainteresow ań autora.

Rysunki i wykresy pow inny być narysow ane na białym papierze. Zdjęcia czarno-białe powinny być ostre i niezbyt kontrastow e. Zdjęcia barw ne przyjm ow ane są w postaci diapozytywów (6x6 cm, 2 4 x 3 6 mm) i odbitek pozytywowych. Rysunki i zdjęcia p o ­ winny być ponum erow ane, a ich opis dołączony na oddzielnej kartce. K orekta pracy pow inna ograniczyć się do błędów drukarskich.

Nadesłanych m aszynopisów redakcja nie zwraca. Redakcja zastrzega sobie praw o dokonyw ania niezbędnych popraw ek, uzupełniania i skracania artykułów bez naru­

szania zasadniczych myśli autora oraz zmiany tytułu. Dopuszcza się przedruki za zgo­

dą autora i wydawcy publikacji. Za treść artykułów odpow iadają autorzy.

Autor otrzymuje jeden egzem plarz num eru bezpłatnie.

Wydawca: Centrum Dziedzictwa Przyrody Górnego Śląska

Ra d a Pr o g r a m o w a: Maciej Bakes, Florian Celiński (Przewodniczący), Jan Duda (Z-ca Przewodniczącego), Bogdan Gieburowski, Jan Holeksa, Barbara Kaszowska, Janusz Moczulski, Maria Pulinowa, Małgorzata Strzelec, Józef Świerad. Ko l e g iu m Re d a k c y j n e:

Barbara M. Buszman, Florian Celiński, Jan Duda, Jolanta Kasperek (redaktor technicz­

ny GOW), Marek Kocurek (sekretarz redakcji), Maria Pulinowa, Jerzy B. Parusel (redak­

tor naczelny), Michał Siedlaczek (skład GOW), Daniel Tresenberg (kierownik redakcji GOW). Ad r e s Re d a k c j i: Centrum Dziedzictwa Przyrody Górnego Śląska, ul. Wita Stwosza 31, 40-100 Katowice 18, skr. poczt.1870, tel. 1579-593. Re a l iz a c j a p o l ig r a f ic z n a:

Górnośląska Oficyna Wydawnicza, Rynek 13, 40-003 Katowice.

Au t o r z n a k u g r a f ic z n e g o w y d a w c y: Katarzyna Czerner-Wieczorek Centrum Dziedzictwa Przyrody Górnego Śląska jest państwową jed­

nostką budżetową powołaną zarządzeniem Nr 204/92 Wojewody Ka­

towickiego z dnia 15 grudnia 1992 roku do badania, dokum entowa­

nia i ochrony oraz prognozowania stanu przyrody Górnego Śląska.

W numerze:

Wysypiska śmieci czy pomniki przyrody?

Dumping grounds of garbages or monuments of nature?

Müllkippen oder Naturdenkmäler?

MBMMMMMMMMMMMBMMMi^^M Str. 3

Drzewa umierają stojąc...

Trees are dying during standing...

Bäume sterben stehend...

...m ■ —m. str. 4-5

Dziedzictwo przyrody

światowe, regionalne, lokalne?

Heritage of nature, global, regional, local?

Weltweites, regionales, lokales Erbe der Natur?

■¡■mmmmmmbmmmmmmmmmmmmi Str. 6

“Odblaskowe” drzewa

“Reflective” trees

“Rückstrahlende” Bäume

Gady G órnego Śląska

Reptiles of Upper Silesia Oberschlesiens Reptilien

m m m m m i str. 7 -1 0

Widłakowe i skrzypowe

Lycopodiaceous and equisetaceous Bärlapp- und Schachtelhalmgewächse

mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmstr. 8-9

Frasobliwie o człowieku i plonach

Sorrowfully about man and crops

Kummervoll über den Menschen und die Ernte

MMMMMMMMMMMMM Str. 11

Zielone źródełka

Green springlets Grüne kleine Quellen

mmmmmmmmmm^mmi Str. 12

H umanista i przyjaciel Polaków

The humanist and friend of Poles Humanist und Freud der Polen

C enne obiekty przyrody w nadleśnictwie Katowice

Precious objects of nature in Katowice’s forest inspectorate

Wertvolle Naturobjekte im Oberforstbezirk Katowice

m m... . str. 1 4 -1 5

“Płonę B agno” - projektowany rezerwat przyrody w Katowicach

“Płonę Bagno” - planned sanctuary in Katowice

“Płonę Bagno” - geplantes Naturschutzgebiet in Katowice

MMMMMMMMMMMMMMMMMMMMM Str. 16

Na okładce: Leśnica płynąca przez Bory Lublinieckie. Foto: M. Buszman

str. 13 str. 6

Przyroda Górnego Śląska

(3)

P R Z Y R O D A N I E O Ż Y W I O N A

Przyroda G órnego Śląska 2 / 9 5

Odsłonięcia karbonu Górnośląskiego Zagłębia Węglowego

W iększość od słon ięć jest zniszczonych lub w trakcie likwidacji.

Wysypiska śmieci

czy pomniki przyrody?

Historia G órnego Śląska i Zagłębia Dąbrow­

skiego to przede wszystkim historia eks­

ploatacji węgla kam iennego, trwającej tu od przeszło 2 0 0 lat. O becnie, na progu XXI wie­

ku górnictwo węgla kam iennego w zagłębiu wydaje się zmierzać ku końcowi. Można sądzić, że za 5 0 lat eksploatacja węgla, szczególnie w północnej - tradycyjnej - części zagłębia, na obszarze pomiędzy D ąbrow ą G órniczą a Gliwi­

cami, będzie już tylko historią.

Węgiel kam ienny jest i był eksploatow any głównie m etodam i podziemnymi. Płytkie zale­

ganie osadów karbońskich, w których występują złoża węgla, umożliwiało w przeszłości także ich eksploatację odkrywkową. O statnia duża kopal­

nia odkrywkowa “Brzozowica” w Będzinie zo­

stała zamknięta w 1 9 6 8 roku. O prócz węgla, m etodam i odkrywkowymi były wydobywane skały ilaste, także pochodzące z karbonu, wy­

korzystywane jako surowce ceram iczne do pro­

dukcji cegieł i klinkieru.

Pom im o tak długiej historii eksploatacji osa­

dów karbońskich nigdy nie zadbano o to, aby niektóre odsłonięcia tych skał zabezpieczyć i zachować jako pomniki przyrody nieożywionej, tak silnie związanej z historią naszego regionu.

Podstaw ow e znaczenie mają tutaj odsłonięcia

np. stojące zasypane pnie roślinności karbońskiej.

W większości przypadków, po zakończeniu eks­

ploatacji, odsłonięcia te uległy całkowitej degra­

dacji, najczęściej były one przeznaczone na ofi­

cjalne składowiska odpadów kom unalnych lub skał płonych w ydobywanych na pow ierzchnię z kopalń węgla kam iennego. Nierzadko zam ie­

niały się też w dzikie wysypiska śmieci przy­

w ożonych przez okoliczną ludność.

Obecnie na obszarze zagłębia jest około 30 takich odsłonięć, w dużej części już zniszczonych lub będących w trakcie likwidacji. Tylko w nie­

licznych przypadkach, szczególnie tam , gdzie nadal istnieją czynne cegielnie (jest ich około 10), część z odsłoniętych skał kwalifikuje się do podjęcia działań zabezpieczających. Niestety najpiękniejsze odsłonięcia karbonu istniejące we w spom nianej już kopalni odkrywkowej „Brzo­

zow ica”, gdzie w ystępow ał najgrubszy pokład węgla w zagłębiu 5 1 0 (Reden), mający tu miąż­

szość 20m , są już całkowicie zasypane.

Zabezpieczenie w ybranych odsłonięć p o ­ wierzchniowych, ze względu na silną podatność skał karbońskich na wietrzenie - szczególnie skał ilastych, jest związane z pewnymi nakładami finansowymi na utrzymanie ich w stałej “świe­

żości”. Wydaje się jednak, że istnieje potrzeba podjęcia takich działań. Zabezpieczenie kilku odsłonięć jako pomniki przyrody nieożywionej wpłynęłoby na pew no na podwyższenie walo­

rów turystycznych regionu, miałoby też duże znaczenie naukow e dla istniejących tu instytu­

cji zajmujących się geologią regionu, a także dla studentów geologii z Uniwersytetu Śląskiego i innych uczelni. Duże zainteresow anie geologią Górnośląskiego Zagłębia W ęglowego istnieje również w skali międzynarodowej. Tem atyka XIII M iędzynarodowego Kongresu Karbonu i Perm u, który niedaw no odbył się w Krakowie, w znacznej części dotyczyła tego zagłębia. W trakcie kongresu zorganizowano geologiczne

O dsłonięcie Karbonu w M ikołowie. Zdjęcia: Janusz Jureczka

wycieczki terenow e, na których prezentowano niektóre odsłonięcia karbonu w zagłębiu, między innymi widoczne na zdjęciu odsłonięcie w Miko­

łowie.

J a n u sz J u reczk a P aństw ow y In sty tu t

G eologiczny, O ddział G órnośląski, Sosnow iec Z abezpieczenie od słon ięć jako pom ników przyrody nieożyw io­

nej w płynie na podw yższenie w alorów turystycznych regionu.

pow ierzchniowe tzw. gli­

nianki, najczęściej związa­

ne ze stojącą tuż obok cegielnią. Odsłonięte tam skały karbońskie często mają dużą wartość zarów­

no naukową, jak i zabyt­

kową. W iiteraturze opisy­

w ane są z takich cegielni

(4)

O C H R O N A P R Z Y R O D Y

olbrzym om grozi o p o sp o lite j nazw ie

” pojaw iła się n ag le, a jej sk u tk i s ą s tra sz n e . J e s t to epidem ia!

“O m ijanie” przez ciąg gazow y różanek przed D worcem Kolejowym w Raciborzu.

m.in. likwidacja lokalnych kotłowni węglo­

wych szkodliwych dla środowiska przyrodni­

czego, są półprawdą. Zanim względy ekono­

miczne umożliwią ogrzewanie mieszkań

„ekologicznym” gazem to większość okale­

czonych przy gazyfikacji drzew będzie już martwa! A oto kilka przykładów. Przy gazy­

fikacji i wykopach pod nową linię wodocią­

gową kopano w najbliższym sąsiedztwie pra­

wie wszystkich starych drzew alejowych w Raciborzu przy ul. Brzeskiej, to jest w cen­

trum dawnej wsi Brzezie. Liczne grubo po­

nad stuletnie lipy, jesiony i kasztanowce obe­

cnie dogorywają.

Latem 1992 roku sprawni raciborscy ga- zyfikatorzy położyli szybko gazociąg w odle-

jakichkolwiek martwych konarów wskazywa­

ły, że przed wykopem (koparką) drzewa były zupełnie zdrowe. Teraz pnie 3 dębów straszą martwicą boczną (tj. obdarciem kory i łyka do miazgi). Korony wszystkich dębów, w pobliżu których przebiega gazociąg, mają już

„suchoczuby”, podobne do tych jakie mają drzewa przy ul. Rybnickiej, które wcześniej w podobny sposób okaleczono. Poważnie uszkodzone dęby z Alei Husarskiej i inne opi­

sane drzewa będą wymierały powoli, tak jak umierają mechanicznie uszkodzone drzewa i przy innych raciborskich ulicach. Nikt nie jest w stanie zapobiec temu procesowi. Na­

wet najlepszy mistrz chirurg - konserwator drzew może jedynie przedłużyć agonię oka­

leczonych drzew. Poprzez rany po oberwa­

nych potężnych korzeniach, poprzez drew­

no obumierających konarów, grzyby powo­

dujące zgniliznę wdzierać się będą, jak przez otwarte wrota, do „wnętrzności” nieszczę­

snych drzew. A i wiatr ma teraz co przewra­

cać, gdyż mechaniczna równowaga tych drzew została poważnie zachwiana przez jed-

Racibórz onieśmielał każdego, kto znał to miasto jeszcze w latach osiemdziesią­

tych, swoją wspaniałą, wysoką i dorodną zie­

lenią uliczną, szczególnie alejową. Staro­

drzew raciborski pamięta jeszcze czasy pa­

nowania cesarzy Wilhelmów, a poszczegól­

nych drzew nie zmogły dwie wojny świato­

we. Wprost przeciwnie. Jeszcze jedna, wcze­

śniejsza, wojna francusko-pruska (z 1870- 1871 roku) bardzo przyczyniła się do po­

wstania tej zieleni. Mądrzy rajcowie racibor­

scy po otrzymaniu (w złocie!) znacznej kwo­

ty pochodzącej z kontrybucji francuskiej, przeznaczyli jej część na posadzenie kilkuna­

stu długich alei drzew rozchodzących się pro­

mieniście z miasta we wszystkich kierunkach.

W 1927 roku aleje te liczyły 5838 drzew, a ich łączna długość wynosiła 24490m . Do ostatnich lat bogactwo gatunkowe, pomni­

kowe wymiary i wyjątkowo dobry stan zdro­

wotny tej zieleni utwierdziły mieszkańców miasta w przekonaniu, że i ich wnuki będą miały okazję podziwiać urodę miejskich drzew i korzystać z ich dobroczynnego wpły­

wu na zdrowie psychiczne i fizyczne.

Błędne to było jednak mniemanie, a do­

wodzą tego ostatnie trzy lata. Raciborskim drzewiastym olbrzymom grozi zagłada! Cho­

roba o pospolitej nazwie „gazyfikacja” po­

jawiła się nagle, a jej skutki są straszne. Jest to epidemia! Wszelkie prace ziemne są wykonywane bez głębszego przemyślenia i po trupach... drzew, chociaż nic nie stoi na przeszkodzie, aby to robić fachowo i bez uszczerbku dla producentów tlenu i wy- łapywaczy pyłowych bru­

dów miejskich. Wyjaśnienia władz Raciborza, że prace te przebiegają zgodnie z pla­

nami opracowanymi w 1983 roku, a ich celem jest

D orodna lipa drobnolistna rosnąca obok D worca K olejow ego w Raciborzu (przy ul.

Pocztow ej), która utraciła prawie 50% k o­

rzeni przy zakładaniu rur gazow ych. Stan drzew a bezp ośred n io p o w ykonaniu robót.

głości mniejszej niż lm od pomnikowej alei dębów czerwonych, będącej fragmentem zabytkowej Alei Husarii Polskiej. Czternaście drzew straciło więc połowę systemu korze­

niowego. Dwudziestu sześciu dębom oberwa­

no niewiele mniej korzeni, gdyż gazociąg przebiega w odległości od 2 do 4 m od ich pni. Wspaniale uformowane korony i brak

Ponad 1 0 0 -letn ie dęby szypułkow e rosną­

ce przy ul. Brzeskiej w Raciborzu. O bum ie­

rający dąb stracił w czasie w ykopów w ub.r.

w szystkie korzenie “sięg a ją ce” do w ilgotnej łączki. Przeprow adzenie ciągu gazo w eg o z drugiej strony te g o drzew a uchroniłoby je od śmierci!

Drzewa umierają stojąc...

w Raciborzu

Przyroda G órnego Śląska 2 / 9 5

(5)

O C H R O N A P R Z Y R O D Y

n o stro n n e , a czasam i i d w u stro n n e o b erw a­

nie korzeni.

W w ielu m iastach Ś ląsk a służby m iejskie w sw ojej niczym n ieu za sad n io n ej w alce z

„chw astam i i tra w ą ” likwidują każdą, n a w e t najm niejszą zieloną p ow ierzchnię p o d drze­

w am i. W R aciborzu dw ie, n ależące do n ajo ­ kazalszych w P olsce, aleje uliczne g atu n k ó w drzew rzadkich n ieb aw em p rz e s ta n ą być ale­

jam i. J e d n a z nich, w której ro s n ą n iep rze­

ciętnie g ru b e i obficie corocznie ow ocujące leszczyny tu reck ie (ul. Słow ackiego) i druga złożona z w yjątkow o okazałych jarzębów szw eckich (ul. K arola Miarki), dogoryw ają.

W iększość drzew tw o rzący ch te unik ato w e aleje u m iera w skutek niezw ykle dok ład n eg o

„zab eto n o w an ia" każdej w olnej przestrzen i zajętej przez system y ko rzen io w e drzew . W o b ręb ie zasięgu k o ro n i najaktyw niejszych korzeni drzew w o statn ich latach „wyasfal­

to w a n o ” też liczne p arkingi dla s a m o c h o ­ dów , a p o zb aw io n e w ody deszczow ej i tle­

n u k o rzenie szybko giną. D rzew a w ięc sto ­ jąc u m ie ra ją ... i n a nic zda się w ykonyw anie w yjątkow o kosztow nej aeracji (tj. n a p o w ie ­ trzan ia przy p o m o c y w łożonych p o d ziem ię ru r z PCW ). S zk o d a zm a rn o w a n y c h przez urzędników m iejskich niem ałych pieniędzy podatników ! Ileż to w iekow ych i d o ro d n y ch drzew ro sn ący ch jeszcze n ied aw n o n a m iej­

skich placy k ach i p o d w ó rk a c h pom iędzy kam ienicam i uschło z p o w o d u n ad m iern ej

„m iłości” d o zab eto n o w y w an ia każdej w ol­

nej miejskiej pow ierzchni. P rzed kilku ty g o ­ dniam i ścięto p o m n ik o w e g o kasztan o w ca, który usechł, p o n iew aż nie m ógł żyć n a d o ­ kładnie utw ard zo n y m p ark in g u raciborskiej policji przy w sp o m n ian ej wyżej ulicy K arola Miarki!

P o d o b n e „przygody” trafiają się drzew om m iast całego G ó rn e g o Śląska. Tyle tylko, że n iek o n ieczn ie m usi to być gazyfikacja czy elektryfikacja. Skutki tych działań są jed n ak zaw sze przerażające. Szybko g in ą m ag azy ­ ny g en ó w rasy i e k o ty p ó w drzew iastej flory śląskiej, k tó re m ogły posłużyć d o p rzeb u d o ­ wy i odbudow y w ysokiej zieleni n aszeg o re­

gionu.

M oże jeszcze jest szan sa n a p rzerw an ie te g o law inow ego p ro c e s u niszczenia drzew ? W tym celu p rzed staw io n o p oniższe p ro p o ­ zycje:

1. W R aciborzu i innych m iastach G ó rn e ­ g o Ś ląska należy p o w o łać sp o łeczn e (nie tyl­

ko urzędnicze) kom isje o c h ro n y zieleni, których zad an iem będzie o p in io w an ie w szel­

kich p ra c b udow lanych i instalacyjnych w pobliżu zadrzew ień.

2. N ależy w trybie pilnym zap rzestać za­

tw ierd zan ia d o k u m en tacji tech n iczn y ch na w ykonyw anie jakichkolw iek ro b ó t te r e n o ­ w ych w m ieście, i p o z a nim , gdy nie zaw ie­

rają o n e pełnej inform acji o istniejącej ziele­

ni na te re n ie p lan o w an y ch ro b ó t. Z atw ier­

dzenie przez urzędy i urzędników o d p o w ie­

dzialnych za o c h ro n ę środow iska takich nie­

p ełn y ch d o k u m en tacji, b o nieuw zględniają-

cych „żywej architektury" d a n e g o teren u , zw alnia od odpow iedzialności praw n ej oraz m oralnej zaró w n o inw estora, jak i w ykonaw ­ cę robót. N iep o trzeb n ie zniszczonego stulet­

n ieg o d rzew a n ie w yprodukuje jed n a k żad­

n a fabryka n a św iecie, m usi bow iem o n o ro s n ą ć w sprzyjających w a ru n k ach „cale”

1 0 0 lat!

3. T rzeb a niezw łocznie przystąpić do wy­

kon y w an ia pełnej inw entaryzacji go d n y ch o c h ro n y drzew w zadrzew ieniach m iejskich i wiejskich Ziemi R aciborskiej i Śląska. K o­

nieczne jest też sp o rząd zen ie aktualnej d o ­ kum entacji fotograficznej najcenniejszych drzew . D o w ykonania tej p racy należy zach ę­

cić m łodzież szkół p o d staw o w y ch i średnich o raz nauczycieli biologii i geografii. W n a ­ szych szkołach b o w iem s p o ro się m ów i o

„ m o d n ej” dzisiaj ekologii, ale niew iele robi się n a rzecz o c h ro n y sw ojego w łasn eg o śro ­ dow iska przyrodniczego.

4. R eaktyw ow ać przy U rzędzie Miejskim w R aciborzu k o m ó rk ę tzw,- ogro d n ik a m iej­

skiego. O so b y w n i e j . zatru d n io n e, k tó re

Stan zabytkow ej alei jesion ow ej przy ul. Rybnickiej w Raciborzu p o 2 latach od przeprow adzenia ciągu g a zo w eg o w b ezp o ­ średnim sąsied ztw ie tej alei.

m uszą p osiadać najwyższe kwalifikacje facho­

w e, b ę d ą miały m .in. za zad an ie zap o b ieg ać zniszczeniom i uszkodzeniom raciborskiej zie­

leni wysokiej oraz stym ulow ać jej rozwój. Być m o że „kasy” m iasta nie stać o b ecn ie n a p re ­ fero w an ie co ro c z n e g o o b sad zan ia kw ietni­

ków dużą ilością p ięknych, jed n o ro czn y ch roślin. D użo m niej n a p e w n o kosztow ać b ę ­ dzie o c h ro n a c e n n e g o staro d rzew ia. N a w spółczesnych ra c ib o rzan ach i w szystkich m ieszk ań cach Ś ląska spoczyw a tru d n y o b o ­ w iązek zach o w an ia dla p o to m n y c h najpięk­

niejszych drzew! N ieroztropności w nuki n am nie w ybaczą.

Z realizacją w sp o m n ia n y c h p o stu lató w trzeb a się w yjątkow o spieszyć, bow iem ist­

nieją jeszcze in n e - p o z a szkodam i przem y ­ słowym i i szkodam i w ym ienionym i wyżej - czynniki p o w o d u jące o g ro m n e ubytki drzew w naszej przyrodzie. S ą nim i: o g ień (pożary i w ypalanie traw o raz krzew ów w zadrzew ie­

niach), herbicydy oraz p o w szech n a d o stę p ­ n o ść pilarek spalinow ych. P o m im o naszych polskich precyzyjnych p rzep isó w o c h ro n y przyrody d rzew a znikają szybko i p raw ie w szyscy b e z p o śred n io zain tereso w an i są z

Fragm ent korony unikatow ego w P o lsce dębu b iałego w w iosennej szacie. D rzew o to , pom nik przyrody figurujący w rejestrze W ojew ódzkiego K onserw atora Przyrody w Katowicach, rośnie na terenie zajętym przez M iejskie Przedsiębiorstw o Gospodarki Ko- m unalno-M ieszkaniow ej w Raciborzu przy ul. Londzina.

te g o zadow oleni. J e d e n m a d rew n o , drugi nie m a znien aw id zo n eg o cien ia n a po lu czy w d o m u , trzeci nie m usi już sp rz ą ta ć o p a ­ dłych liści, czyścić z a p c h a n y c h „gulików ” i ry n ien itp. U rząd i p ra w o są za daleko od

„ m o rd o w a n e g o ” drzew a. Z resztą o b ecn ie te n ż e urząd, nie m ając pełnej dokum entacji, nie wie, jakiej w artości było drzew o, któ re w ciągu je d n e g o d n ia sp rzątn ię to , czy też na

„raty ” zabijano jak to n a przykładach w cze­

śniej w yjaśniono.

Ekolodzy, m iłośnicy przyrody i w ładze sa­

m o rząd o w e R aciborza i innych m iejscow o­

ści Ś ląska o raz w szyscy zain tereso w an i sp ra w ą o c h ro n y m iejskich drzew m ają niew iele czasu do nam ysłu. Ich p o w o ln e, opieszałe działanie, przy­

niesie taki sam skutek jak

„nic - nie - ro b ie n ie ”.

T ek st i zdjęcia J a n D u d a P o g rzeb ień

Przyroda Górnego Śląska 2 / 9 5

(6)

IN F O R M A T O R P R Z Y R O D N I C Z Y

WorldThe

Heritage Convention

W 1 9 7 2 roku na Generalnej Konferencji Organizacji N arodów Zjedno­

czonych do spraw Oświaty, Nauki i Kultury (UNESCO) przyjęto międzyna­

rodow ą Konwencję dotyczącą O chrony Św iatowego Dziedzictwa Kultural­

nego i Przyrodniczego. Jej głównym celem jest ochrona obiektów i miejsc o znaczeniu światowym oraz prom ocja w spółpracy na tym polu wszystkich narodów i ludzi. Tę now ą ideę ochronną przyjęło do tej pory - podpisując Konwencję - ponad 111 krajów, w tym i Polska, która to uczyniła w dniu 2 9 czerwca 1 9 7 6 roku.

Dziedzictwo przyrody

światowe, regionalne, lokalne?

W oparciu o Konwencję działa Komitet Św iatowego Dziedzictwa, które­

go jednym z głównych efektów pracy jest publikowana okresow o Lista Św iatowego Dziedzictwa. K omitet ten administruje również Funduszem Św iatowego Dziedzictwa, stanowiącym finansową bazę ochrony i konser­

wacji obiektów kulturowych i przyrodniczych, w pisanych na tę listę. W roku 19 9 0 na Liście Św iatowego Dziedzictwa figurowały 3 2 2 obiekty i miejsca, w tym 5 z Polski - Białowieski Park N arodowy, obóz koncentracyjny w Oświęcimiu, kopalnia soli w Wieliczce oraz historyczne centra Krakowa i Warszawy.

Obiekty i miejsca światowego dziedzictwa przyrodniczego powinny: za­

w ierać przykłady stanu ewolucji Ziemi, być reprezentatyw ne dla ewolucji biologicznej, zawierać naturalne siedliska zagrożonych zwierząt lub być miej­

scem koncentracji zwierząt oraz wyróżniać się wyjątkowym pięknem i szcze­

gólnymi widokami.

Emblemat Konwencji symbolizuje wspótzależność kultury i przyrody: cen­

tralny kw adrat jest form ą stworzoną przez człowieka, a koło reprezentuje przyrodę; obie te formy są połączone w jedną linię. Emblemat jest kolisty, jak świat i jednocześnie jest sym bolem ochrony.

Prezentując ideę światowego dziedzictwa przyrodniczego, zaoferow aną wszystkim narodom przez U NESCO, nasuw a się pytanie - czy nie byłoby pożyteczne dla ochrony przyrody przyjęcie jej w skali regionalnej i lokalnej (wojewódzkiej, gminnej)? Wszak w granicach regionów i województw m am y przecież obiekty o zróżnicowanej wartości przyrody i różnym znaczeniu dla miejscowych społeczności. Aby przyjąć ideę regionalnego dziedzictwa przy­

rody należy zdefiniować pojęcie tego dziedzictwa, określić kryteria dla obiek­

tów regionalnych list dziedzictwa przyrody oraz stworzyć finansow e pod­

stawy dla w prow adzenia tej idei w życie.

J erzy B .P a r u se l C en tru m D ziedzictw a P rzyrody G órnego Śląska, K atow ice

warunki do infekcji grzybów pow o­

dujących zgnilizny pni. Strach pom y­

śleć co będzie się działo za kilka, czy kilkanaście lat na tej drodze, jak i na ulicach Rybnika, bowiem w ostatnim czasie “przyozdobiono” w ten spo­

sób prawie wszystkie drzewa alejowe tego miasta. D rogow com szkoda było wydawać pieniądze na słupki drogow e, więc w ybrano pozornie tańszy sposób zadbania o bezpie­

czeństwo uczestników ruchu drogo­

wego. O zagrożeniu zdrowia i życia rybnickich pięknych drzew nikt nie pomyślał. Najdziwniejsze jest to, że drzewa kaleczono już po pow staniu naszego nowego śląskiego parku kra­

jobrazow ego i to, że niektóre z oka­

leczonych alei znajdują się w grani­

cach tego parku.

Tekst i fot. J a n L eon D u d a Pogrzebień

S P R O S T O W A N I E Przepraszam y Redakcję Przeglą­

du H odow lanego oraz A utorów zdjęć za wykorzystanie ich foto­

grafii z num erów 9 / 9 3 i 1 2 /9 4 , do ilustracji artykułu B. Witkow­

skiej, bez podania źródła repro­

dukcji.

Przyroda G órnego Śląska 2 / 9 5

Na całym odcinku drogi od miej­

scowości Kamień do drogi Orzesze- Rybnik rośnie okazała aleja robinii akacjowych. Najgrubsze drzewa mają obwody pni p onad 2 ,5 m na pierśnicy (l,3 m od podstawy), a więc posiadają wymiary pomnikowe dla tego gatunku. Jest to przypu­

szczalnie najstarsza aleja robiniowa w parku krajobrazowym Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich. Ojczyzną robinii akacjowej jest Ameryka Północna. T en wybit­

nie nektarodajny, a więc karmiący przyjazne człowiekowi owady, gatu­

nek drzewa, w Polsce dość często m a pnie uszkodzone wskutek nieko­

rzystnego działania mrozu. Drzewa alei w K am ieniu takich uszkodzeń nie posiadają. Mają natom iast inne, równie groźne w skutkach. W pniu każdego drzewa wydłubano dwa czterokątne otw ory usuwając w ar­

stwy korow e, łykowe oraz miazgę z częścią młodego drew na i wkrętami przytwierdzono do żywego drzewa (!) czerw oną (patrz fot.) i białą płytkę odblaskową. Pod

6 , j płytkami w prost idealneistnieją

„Odblaskowe”

drzewa

(7)

Ś W IA T Z W I E R Z Ą T

Lp. Naukowa nazwa gatunku Uwagi

1. Jaszczurka zwinka Wszystkie gatunki gadów podlegają

2. Jaszczurka żyworodna prawnej ochronie Rozporz. Min.

3. Padalec zwyczajny Ochr. Srod., Zasobów Natur, i Leśn.

4. Zaskroniec zwyczajny z dn. 6 stycznia 1995 r. w sprawie

Fi Gniewosz plamisty ochrony gatunkowej zwierząt

(Dz.U.Nr 13 poz. 61)

6. Żmija zygzakowata

i S u d ety W schodnie) żyje 6 g atu n k ó w . N a św iecie zn an y c h je st o k o ło 6 0 0 0 g atu n k ó w i w iększość z n ich w y stęp u je w krajach tr o ­ pikalnych. U m iark o w an a strefa klim atyczna w sp ó łczesn ej P alearktyki, w o b rę b ie której leży Polska, n ie sprzyja w y stęp o w an iu w ięk­

szej liczby ty ch ciep ło lu b n y ch zw ierząt. Ale w y kopaliska p a le o n to lo g ic z n e z W yżyny K rakow sko-C zęstochow skiej d o w odzą, że w

tarczam i (żółwie). S k ó ra linieje kilka razy do roku o czym łatw o się p rz e k o n a ć p e n e tru ­ jąc typow e środow iska w ystępow ania gadów , gdyż są ta m p o rz u c o n e wylinki. S ą to o rg a ­ nizm y jajo ro d n e (jaszczurka zw inka, zask ro ­ niec zwyczajny, w ąż E skulapa, żółw błotny) lub jaio ży w o ro d n e (jaszczurka żyw orodna, p ad ale c zwyczajny, gniew osz plam isty, żm i­

ja zygzakow ata). N ie m a u nich stadium lar-

w a ta sp o ś ró d naszych g ad ó w m a zęby jad o ­ w e. S ą m ięsożercam i, a zate m zw ierzętam i drapieżnym i. I ta k jaszczurki żywią się głów ­ n ie ow adam i, a w ęże p rzew ażnie drobnym i kręgow cam i. N p. głów nym p o k a rm e m za- sk ro ń c a są płazy, gniew osza p lam isteg o - jaszczurki, żmii - nornice, myszy, pisklęta p ta ­ ków m ających gniazda n a ziem i. G ady peł­

nią niezwykle w ażną rolę w ekosystem ach re­

gulując liczebność populacji różnych zwierząt, przew ażnie szkodników u p ra w rolnych i le­

śnych. P o n a d to sa m e stanow ią duży p ro c e n t w pożyw ieniu inn y ch kręg o w có w (ptaków d rap ieżn y ch , niektórych

ssaków). Szczególnie poży­

tecz n ą jest żmija zygzako­

w ata uw ażan a za „kota pól i lasów ” .

D o ko ń czen ie na stronie 10

Przyroda G órnego Śląska 2 / 9 5

Jaszczurka żyworodna. Fot: Józef Świerad

I N a G órnym Ś lą sk u s p o śr ó d 3 g a tu n k ó w ja sz czu re k - zw inki, żyw orod n ej i p a d a lca zw y cza jn eg o , k tóry je s t b e z n o g ą jaszczu rk ą p rzyp om in a jącą w ę ż a - ta o sta tn ia je s t n ajrzadsza.

S p o śr ó d 3 g a tu n k ó w w ę ży - z a sk ro ń ca zw y cza jn eg o ,

g n ie w o sz a p la m iste g o i żm ii zy g za k o w a tej a b so lu tn ą rz a d k o ścią je s t g n ie w o sz , k tó r e g o p o jed y n cze o so b n ik i stw ie rd za łem tylk o I w la sa c h rudzkich i b esk id zk ich .

G ady to g ro m a d a niższych k ręg o w có w z m ie n n o ciep ln y ch sp o k re w n io n a z plażam i.

Z ajm uje się nim i, p o d o b n ie jak płazam i, dział n a u k zo o lo g iczn y ch - h e rp e to lo g ia . Z w ierzęta te w P o lsce m ają zaledw ie 9 przedstaw icieli, przy czym n a h istorycznym o b szarze G ó rn e g o Ś ląsk a (N izina Ś ląska, W yżyna Śląska, W yżyna K rakow sko-C zęsto- ch o w sk a, K otlina R aciborsko-O św ięcim ska, K otlina K arw ińska o raz K a rp a ty Z ach o d n ie

erze ken o zo iczn ej istniały w arunki d o życia n ie tylko śró d ziem n o m o rsk ich , ale także tro ­ p ikalnych g ad ó w . W u tw o ra c h p lio ceń sk ich i d o ln o p lio ceń sk ich tej w yżyny stw ierd zo n o 2 2 gatu n k i w tym 8 g a tu n k ó w żółwi, głów ­ nie lądow ych, c h o ć żyły tu ró w n ież form y m o rsk ie.

G ady w o d różnieniu od płazów m ają su­

ch ą, bezgruczołow ą sk ó rę p o k ry tą rogow y­

mi tarczkam i i łuskam i (jaszczurki, węże) lub

W ykaz g a tu n k ó w g a d ó w stw ie r d z o n y c h w różn ych je d n o s tk a c h fizjograficzn ych G ó rn eg o Ś lą s k a .

y i m etam o rfo zy jak u płazów . S ą w ięc rganizm am i ty p o w o lądow ym i, ch o ć okre- )Wo m o g ą w kraczać do w ód pow ierzchnio- ych . C h ę tn ie też przebyw ają w pobliżu ko rn ik ó w w odnych, gdzie n a p o g ran iczu su, łąki i w ody (strefa ekotonalna) najłatwiej p o k arm . W głębi m onolitycznych i zw ar­

tych drzew ostanów gadów się raczej nie sp o ­ tyka. W szystkie gady, oprócz żółwi, posiadają d o b rze rozw inięte uzębienie w ym ieniane przez całe życie. A le jedynie żmija zygzako-

Zaskroniec. Fot: Marek Kocurek

(8)

Karbońskie widłakowe to głównie łusko- drzewy (Iepidodendrony) i „drzewa pie­

częciowe” (sygilarie), skrzypowe natomiast to bądź drzewiastokształtne kalamity i aste- rokalamity, bądź pnącza - klinolisty. W po­

równaniu z kopalinami, rośliny te współcze­

śnie są silnie zredukowane i o ile pierwsze dominowały w składzie ówczesnej roślinno­

ści karbonu, drugie w dzisiejszych zbiorowi­

skach roślinnych pełnią podrzędną rolę.

Widłakowe i skrzypowe są roślinami za­

rodnikowymi; wytwarzają w szczytowej czę­

ści ulistnionej łodygi zarodnie u podstawy (widłakowe) lub na spodzie (skrzypowe) list­

ków zwanych sporofilami; zawierające we­

wnątrz jednokomórkowe zarodniki. Po ich wysypaniu, zarodniki te na powierzchni gle­

by dzielą się wielokrotnie tworząc przedro- śla: bulwiaste, bezzieleniowe i żyjące w sym­

biozie z grzybami u widłakowych, natomiast zielone, plechowate u skrzypowych. Po­

wstają w nich organa generatywne - żeń­

skie rodnie z komórką jajową i męskie ple- mnie z plemnikami - gdzie po zapłodnieniu komórki jajowej przez plemnik rozpoczyna się diploidalna faza rozwoju - ulistniony spo- rofit. Ten cykl rozwojowy nosi nazwę prze­

miany pokoleń: haploidalnego gametofitu z rodniami i plemniami, i diploidalnego spo- rofitu z zarodnikami.

WIDŁAKOWE

reprezentowane są przez widłaki i widliczki.

Drobną widliczkę szwajcarską notowano przed 90 laty (na jedynych stanowiskach w Polsce!) na Opolszczyźnie (między Błiszczy- cami a Branicami koło Głubczyc) i w

Ś W IA T R O Ś L IN

W idłakowe

W sp ó łc ze sn e w id ła k o w e i sk rzyp o w e, b ę d ą c e roślin a­

m i w ie lo le tn im i (bylinami), p r z e d o k o ło 3 0 0 m ilio n a ­ m i la t - w ka rb o n ie - o sią g a ły w ym ia ry d rzew , d o c h o ­ d zą c d o 3 0 m w ysokości przy l- 2 m średn icy p ę d ó w ; ich zw ę g lo n e lub sk r ze m ie n ia łe p n ie s p o ty k a się w g ó rn o ­ śląskich zło ża ch w ęgla kam ien n ego.

Skrzyp bagienny - Fot: Adam Rostański

Widłak jałow cow aty.

Pszczynie; odtąd jej wystę­

powania nikt nie potwier­

dził i prawdopodobnie na­

leży dziś ona do gatunków zaginionych.

Fot: T.Olszewski Natomiast widłaków jest 5 gatunków, spo­

tykanych w borach sosnowych i świerko­

wych oraz na torfowiskach. Najrzadszym jest widłak spłaszczony (o spłaszczonych pędach wzniesionych!), o łodydze czołgającej się, z

której wyrastają podnoszące się gałązki z przyrośniętymi do nich łuskowatymi listka­

mi, wyrastającymi parami (na krzyż!), zakoń­

czone 2-6 kłosami zarodnionośnymi; każdy listek kłosa ma w nasadzie „fasolowatą” za- rodnię z zarodnikami. Gatunek ten spoty­

kany jest bardzo rzadko w borach sosno­

wych.

Natomiast najczęściej spotykanym gatun­

kiem jest widłak goździsty o długich pędach płożących, z których wyrastają pionowe pędy ulistnione, zakończone zwykle 2 kłosami za­

rodnionośnymi.

Rzadziej, również w borach szpilkowych, spotyka się widłak jałowcowaty o pędach wzniesionych, odstająco ulistnionych, zakoń­

czonych pojedynczym kłosem zarodniono- śnym. Jest on rośliną górską, reglową, w naszych borach występuje bardzo rzadko.

Również górski gatunek, widłak wroniec, o pędach widlasto rozgałęzionych, których listki u szczytu łodyżek mają w nasadzie za­

rodnie (nie tworzy więc kłosów zarodniono- śnych!) jest rzadko spotykany w borach szpilkowych.

Jeszcze rzadziej spotykanym jest widłak torfowy, będący drobną rośliną kilku - do kilkunastu cm wysoką, o ulistnionej łody-

Przyroda Górnego Śląska 0

(9)

Ś W I A T R O Ś L IN

dze zakończonej pojedynczym kłosem za- rodnionośnym. Występuje na torfowiskach, których niewiele liczy nasze województwo.

Wszystkie nasze widłaki są roślinami pra­

wnie chronionymi. Ponieważ ich zarodniki używano do wyrobu pigułek, wolno było zbierać tylko ich kłosy zarodnionośne (tym bardziej, że cykl rozwojowy przedrośla wi­

dłaków trwa kilkanaście lat). Zrywanie ich pędów jest przestępstwem!

SKRZYPOWE

współczesne są bylinami kłączowymi. Ich łodygi zbudowane są w sposób charaktery­

styczny: składają się z walcowatych między- węźli i węzłów, z których wyrastają listki zro­

śnięte nasadami w pochewkę, otaczającą nasadową część międzywęźla, a także wy­

rastać mogą boczne odgałęzienia. Gatunki różnią się zróżnicowaniem (lub jego bra­

kiem!) na zielone pędy płonę i bezbarwne Skrzyp

i skrzypow e

rodnionośne, bezzieleniowe, później natomiast rozwijają się zielone pędy płonę. Skrzyp po­

lny o pędach płonych osiąga­

jących wysokość do 50 cm wy­

sokości, spotykany jest często zarówno na wilgotnych łąkach, jak i na polach uprawnych jako chwast. Jest rośliną leczniczą, przy czym zbierane są pędy zie­

lone. Skrzyp olbrzymi nato­

miast osiągać może wysokość 1 m, jest bardzo silnie rozgałę­

ziony. Spotyka się go rzadziej, w wilgotnych lasach i zaro­

ślach.

Pozostałe 5 gatunków skrzy- pa tworzy kłosy zarodniono­

śne na szczycie zielonych ło­

dyg. Skrzypy: leśny i łąkowy wchodzą w skład runa leśne- Fot: Adam Rostański go. Inne gatunki spotyka się na miejscach wilgotnych: brze­

gach rzek i wód stojących, na bagnach i podmokłych łąkach. Są to rośliny o pędach bądź rozgałęzionych, jak skrzyp gałęzisty do 1 m wysoki, czy skrzyp pstry do 4 0 cm wysoki i skrzyp błotny do 60 cm wysoki.

Natomiast pędy nierozgałęzione do 1 m i więcej wysokie mają skrzypy: bagienny i zimowy.

Fot: Adam Rostański bądź brunatne pędy

zarodnionośne. Zróż­

nicowanie takie spo­

tyka się u 2 gatun­

ków: najpospolitsze­

go skrzypu polnego i (będącego pod ochro­

ną gatunkową!) skrzy­

pu olbrzymiego. U nich to najpierw, wczesną wiosną, po­

jawiają się pędy za-

UWAGA: Każdy z gatunków roślin prócz nazwy polskiej ma swoją nazwę łacińską.

Nazwy te znaleźć można w dziele W. Sza­

fera, S. Kulczyńskiego, B. Pawłowskiego ROŚLINY POLSKIE. Warszawa, PWN (wszystkie wydania od roku 1953-1986).

Krzysztof Rostański Uniwersytet Śląski

Katowice

Przyroda G órnego Śląska 2 / 9 5

Widłak torfow y - Bojszow y. Fot: Adam Rostański

(10)

Ś W I A T Z W I E R Z Ą T

Żmija zygzakowata. Fot: Józef Świerad

K a rp a ta c h W schodnich. Istnieją dow ody p a ­ leontologiczne, że te n p o łudniow o-europej- ski dusiciel byl nieodłącznym elem en tem her- p e to fau n y śląskiej. Jeszcze w okresie między­

w ojennym p o d o b n o w ystępow ał n a W yżynie K rakow sko-C zęstochow skiej w okolicach Zło­

te g o P otoku.

Żółw błotny z n an y był n a p o czątk u n asze­

g o w ieku z 6 0 stanow isk D o ln eg o i G ó rn e ­ go Ś ląska i dotrw ał w szczątkow ych p o p u la ­ cjach do lat 5 0 ., p o czym w yginął. J e g o sta ­ now iska rejestrow ane są w P olsce północnej.

N ato m iast ciągle nie p o tw ierd zo n a jest in­

form acja p o d a w a n a przez publikacje o w y­

stęp o w an iu , w okolicach U stro n ia w B eski­

dzie Śląskim , jaszczurki zielonej.

W szystkie gady żyjące n a Śląsku, łącznie ze żmiją, p odlegają p raw n ej o ch ro n ie. S tra ­ teg ia sk u teczn eg o ocalenia tych k ręgow ców w in n a p o leg ać n ie tylko n a tym by ich nie zabijać lub odław iać d o hodow li terrarystycz- nych, ale p rz e d e w szystkim n a zabezpiecze­

niu p rzed d ew astacją śro d o w isk ro zro d u i

D o k o ń c z e n ie z e s tr o n y 7

GADY

G órnego Śląska

życia o raz kryjów ek, w których odbyw ają hi­

b ern ację. P o n a d to w g o sp o d a rc e leśnej w in­

n o się uw zględnić w szerokim zakresie bio- ró żn o ro d n o ść z z a ch o w an iem drzew n ajstar­

szych i m artw y ch , u trzym anie w o d p o w ie ­ d n ich p ro p o rc ja c h p o la n , zbiorników w od­

nych, zab ag n ień , a p rz e d e w szystkim nie za­

śm ieco n y ch obrzeży lasów.

Józef Świerad M ikołów M/ artykule wykorzystano własne prace badaw- N a G órnym Śląsku spośród 3 gatunków ja­

szczurek - zwinki, żyw orodnej i padalca zwy­

czajnego, który jest beznogą jaszczurką przy­

pom inającą w ęża - ta ostatnia jest najrzadsza.

S p o śró d 3 gatunków węży - zaskrońca zwy­

czajnego, gniew osza plam istego i żmii zygza­

kow atej absolutną rzadkością jest gniew osz, którego pojedyncze osobniki stwierdzałem tyl­

ko w lasach rudzkich i beskidzkich.

Z ask ro n iec n a to m ia s t d o n ied aw n a był uw ażany za g atu n ek niem al wybity, zwłaszcza w woj. katow ickim . W o statn ich latach o b ­ serw uje się te n d e n c je o d rad zan ia je g o p o p u ­ lacji n p . w p o d to p io n y c h w skutek szkód g ó r­

niczych lasach B ytom ia, Gliwic, Z abrza, D ą­

brow y G órniczej i S o sn o w c a o raz w lasach lublinieckich, rudzkich, pszczyńskich i zaw ier­

ciańskich. Żmiję sp o ty k a się w e w szystkich większych lasach niżow ych, w yżynnych i gór­

skich. R zadko jed n a k p ojaw ia się w dużych liczebnie p o p u lacjach , gdyż jest razem z in­

nymi w ężam i oraz padalcem zabijany przez ludzi.

C ałkow icie w yginął n a G ó rn y m Śląsku w ąż Eskula­

pa. W P olsce jeg o szczątko­

w e p o p u lacje żyją tylko w

Przyroda Górnego Śląska 2 / 9 5

cze (Świerad 1980,1987,1992,1993,1994).

Padalce - odm iana turkusow a. Fot. Wojciech Kuliński

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak już wcześniej podano, kłokoczka południowa jest w Polsce gatunkiem prawnie chronionym, o czym się chyba nie pamięta w Raciborzu i jego okolicach..

O d dnia powołania zarządu wojwódzkiego datuje się samodzielna działalność Ligi Ochrony Przyrody prowadzona nieprzerw anie przez ponad 44 lata na terenie województwa

które małże oraz bardziej pękate i bogato urzeźbione amonity, m ieniące się wszystkimi barwami tęczy.. Z chyżością strzały śmigały drapieżne belem nity i

Roślin nitrofilnych jest mniej, lecz pojawiają się one w zaroślach leszczynowych dość często.. Inne grupy gatunków reprezentow ane są

N a taki stan rzeczy składa się wiele czynników: jest ona atakowana przez drobne drapieżniki, ptaki owadożeme, chrząszcze giną w pułapkach ferom onowych, wykładanych na

procie wodne tworzą zarodniki duże (ma- krospory) oraz małe (mikrospory), z których rozwijają się odpowiednio makro- przedrośla z rodniami i mikroprzedrośla z

W iększość z nich zachowała się do dziś, stanowiąc pokaźną część zbiorów Działu Przyrody Muzeum Górnośląskiego. PRZYRODNIK I

Centrum Dziedzictwa Przyrody Górnego Śląska jest państwową jednostką budżetową powołaną Zarządzeniem Nr 204/92 Wojewody Katowickiego.. z dnia 15 grudnia