• Nie Znaleziono Wyników

Przyroda Górnego Śląska, 1998, nr 14

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przyroda Górnego Śląska, 1998, nr 14"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

PRZY RODA G Ó R N E G O Ś L Ą S K A

N r 14 Z IM A 1998 B IU L E T Y N C E N T R U M D Z IE D Z IC T W A P R Z Y R O D Y G Ó R N E G O ŚLĄ SK A C E N A 2 z ł

Nr indeksu 338168 ISSN1425-4700

(2)

....Pracujcie niestrudzenie dla ratowania tego, co ukochaliście... Pouczajcie o tym, ie idea ochrony przyrody jest ideą na wskroś demokratyczną, gdyż chroni ona skarby przyrody dla całego społeczeństwa... Przez poznanie i ochronę przyrody - do jej ukochania - oto nasze hasło!"

Władysław Szafer (Chrońmy przyrodę ojczystą, N r i, 1945)

C Z /tS N A K O N G R E S P R Z Y R O D Y

Dokonujące się w okresie ostatnich dziesięciu łat przeobrażenia polityczne, prawne i gospodarcze naszego Państwa dotyczą nie tylko stosunków społeczno-ekonomicznych, ale także zagadnień ochrony i kształtowania środowiska przyrodniczego. Rozpoczęcie procesu wejścia Polski do Unii Europejskiej, ratyfikacja wielu ważnych konwencji międzynarodowych, nowe prawodawstwo ekologiczne oraz reforma administracji pub­

licznej stworzyły całkowicie nowe warunki i możliwości, a także zagrożenia dla ochrony przyrody zarówno w skali krajowej, regionalnej, jak i lokalnej. Nieodzowna wydaje się więc publiczna debata przyrodników nad stanem przyrody na Górnym Śląsku. Biorąc pod uwagę bogactwo gatunkowe przyrody oraz wielo- poziomowość jej struktury, najodpowiedniejszą formą dla tej interdyscyplinarnej debaty byłby kongres.

Celami kongresu, który mógłby pracować pod hasłem „Sukcesy i zagrożenia na przełomie wieków", powin­

ny być:

• określenie stanu poznania, ochrony, zagrożenia, dewastacji i eksploatacji oraz rekultywacji przyrody,

• opracowanie polityki, strategii, planów i programów ochrony, restytucji i użytkowania przyrody - zgod­

nych z zasadą ekorozwoju,

• opracowanie prognozy stanu przyrody w różnych horyzontach czasowych,

• prezentacja dorobku środowisk naukowych oraz ich konsolidacja wokół wspólnych działań na rzecz przyrody,

• prezentacja dorobku wojewódzkich i gminnych służb ochrony przyrody i środowiska,

• zainicjowanie permanentnych i wspólnych spotkań środowisk przyrodników, służących wypracowaniu i doskonaleniu działań na rzecz przyrody,

• pubłikowanie i upowszechnianie zagadnień i problemów ochrony, kształtowania i użytkowania przyrody.

Proponowany kongres nie byłby pierwszym spotkaniem śląskich przyrodników. Przed kilkunastu laty odby­

wały się bowiem zjazdy przyrodników. Kongres ten byłby więc ich kontynuacją.

Przedstawiając powyższy postulat, oczekuję na opinie i propozycje dotyczące potrzeby zwołania kongresu, jego celów i zakresu programowego, trybu i czasu prac kongresowych oraz terminu jego zorganizowania.

JBP

P R Z Y R O D A G Ó R N E G O ŚLĄSK A ♦ NATURĘ OF UPPER S IL E S IA ♦ N ATUR DES O B E R S C H L E S IE N

N r 14/1 9 9 8

Z I MA * W I N T E R * W I N T E R

W N U M E R Z E ♦ C O N T E N T S ♦ IN H A L T

3 | Gawędy o tajem nicach śląskich żywych skarbów natury - kokor- nak powojnikowaty

Stories about mysteries o f Silesian naturę - Aristolochia clematitis

Geschichte iiber Geheimnissendes schle- sichen N a tu r - Aristolochia clematitis

4 | Wycieczka do Michałkowie

Trip to Michalkowice Ausflug zu Michalkowice

6 | Ptaki przynoszone do Chorzow­

skiego ZO O

Birds brought to the Z O O in Chorzów Vógeł durch die Bevólkerung im Chorzów -ZO O abgegeben

7| Odnowienie pożarzyska

Forest’s restoration after fire N eu a u fb a u der W aldbrandgelande

8 | Jubileusz 70-lecia LOP

70-th a n n iversa ry o f League fo r the Preseruation o f N a tu rę

Jubilaum 70-Jahre N aturbundschutzes

101 Ratujmy drzewa dziuplaste

L e t’s save the trees with caves

Lass uns die B aum e m it Faulhóhlen retten

11 1 Drzewa i cywilizacja

Trees and civilisation D ie Baume und Zivillisation

121 Właściwości trujące naszych drzew i krzewów

Poisons properties o f our trees and shrubs Vergiftungseigenschaften unserer Baume und Strauche

141 O tto Finsch - badacz raju

O tto Finsch - the Eden investigator O tto Finsch - Paradiesforscher

161 Sasanka otw arta

Pulsatilla patens

Druk numeru dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach

W Y D A W C A :

Centrum Dziedzictwa Przyrody Górnego Śląska R A D A P R O G R A M O W A : Florian Celiński (Przewodniczący).

Jan lo d a (Z-ca Przew odniczącego), M aciej Bakes, Joanna [ M a . Bogdan Giebum w ski,

Jan Holeksa. Barbara Kaszow ska. Jolanta Prażuch, M aria Pulinnw a, M ałgorzata Strzelec. Józef Św ierad

K O L E G I U M R E D A K C Y J N E : Jerzy D. Parusel (redaktor naczelny), Ksymena Sam b orska-M ocha (sekretarz redakcji), Renata Bula, Florian Celiński, Jan Duda, M aria M in o w a

O P R A C O W A N I E G R A F I C Z N E : Joanna Chwota A D R E S R E D A K C J I : Centrum Dziedzictwa Przyrody Górnego Śląska

ul. Św. Huberta 3 5 ,4 0 -5 4 3 Katowice tel./lax: 5 1 2 5 4 7 wew. 2 1 ,2 5 e m a il: c d p g s @ p p p .p l; http://www.gapp.pl/sol/cdpgs

R E A L I Z A C J A P O L I G R A F I C Z N A : Ulega Sp. zo.o.

A U T O R Z N A K U G R A F I C Z N E G O W Y D A W C Y : Katarzyna Czerner-W ieczorek

Wojewody Katowickiego z dnio 15 g m in ia W S I r.

h badania, dokumentowania i ochrony o n i prognozowania slann przyrody Górnego Śląska.

W A R U N K I PR E N UM E R A T Y

Przyroda Górnego Śląsko ukazuje się w cyklu czterech pór roku.

Zam ów ienia na prenum eratę indyw idualną i zbiorow ą biuletynu można składać na okresy półroczne i roczne do końca roku kalen­

darzow ego. W arunkiem przyjęcia i realizacji zam ów ienia jest otrzy­

m anie z banku potw ierdzenia w płaty na konto: l)BP 0/0 Katowice, nr rach. 1 0 1 0 1 2 1 2 -3 1 7 5 4 4 -2 2 3 -1 . Cena jednego egzem plarza w ynosi 1 zł. Zam ów ione egzem plarze przesyłane będą pocztą zwykłą: można je także odebrać w biurze Centrum. Sprzedaż archi­

w alnych i bieżących num erów prow adzą następujące instytucje:

Centrum Dziedzictwa Przyrody G órnego Śląska, Księgarnia DRWN PAN w Katow icach, M uzeum Ślą skie w Katowicach. Muzeum G órnośląskie w Bytomiu. Muzeum Górnictwa W ęglow ego w Zabrzu, O gród Butaniczny UW w e W rocław iu, Muzeum Śląska Opolskiego w Dpolu, G eo-M at w Sosnow cu oraz RUCH S.A.

W S K A Z Ó WK I DLA AUTORÓW

Biuletyn Przyroda Górnego Śląska jest w ydaw nictw em przezna­

czonym do publikacji oryginalnych prac. krótkich kom unikatów i artykułów przeglądow ych o przyrodzie Górnego Śląska - jej b o­

gactw ie i różnorodności, stratach, zagrożeniach, ochronie i kształ­

towani#, strukturze i funkcjonow aniu, a także o jej badaczach, m iłośnikach i nauczycielach oraz postaw ach człow ieka w obec przy­

rody. Preferujemy teksty oryginalne, o objętości 1-4 stron standar­

dow ego m aszynopisu A4. Publikow anie nadesłanego tekstu w innych w ydaw nictw ach autor pow inien uzgndnić z redakcją. Praw a auterskie do zam ieszczonych w bioletynie artykułów i zdjęć są z as­

trzeżone, ich reprodukcja jest m ożliwa jedynie za pisem ną zgodą redakcji. Prosim y o kom puterow e przygotow anie tekstów w edy­

torach W ord, Write, ew entualnie Am iPro. Przyjmujemy również stan­

dardow e m aszynopisy. Zdjęcia czarno-białe i barw ne przyjmujemy w p o sta ci dia po zytyw ów lob od b ite k p o z y ty w o w y c h -m o ż liw ie dożych i na błyszczącym papierze. M ateriał ilustracyjny prosimy num erow ać i osobno dołączyć opis. N adesłanych m aszynopisów redakcja nie zwraca. Redakcja zastrzega sobie praw o dokonyw ania niezbędnych popraw ek, uzupełniania i skracania artykułów bez naruszania zasadniczych myśli autora oraz zmiany tytułu. Dopuszcza się przedruki za zgodą autora i w ydawcy. Za treść artykołów o d p o w ie d zialn o ść p onoszą autorzy. Bedakcja p rosi autorów o załączenie następujących danych: stopień naukowy, miejsce pra­

cy, ad res domowy, krótki opis dorobku i zakres zainteresowań.

A utor otrzymuje dw a egzemplarze numeru bezpłatnie.

Pnglądy wyrażone na lam ach biuletynu są poglądam i autorów i nie­

koniecznie odzwierciedlają punkt w idzenia wydawcy.

N a d M a łą Panwią

© C entrum D ziedzictw u Przyrody Górnego Śląska

(3)

ŚW IA T RO ŚLIN ■

?WV

G AW ĘDY O T A JE M N IC A C H ŚLĄ SK IC H ŻYW YCH SKARBÓW NATURY

KWIAT PUŁAPKOWY KOKORNAKA POWOJNIKOWATEGO

Jan Duda (Pogrzebień)

K

ażdego miłośnika rodzi­

mej przyrody zdumiewać może fakt w ystępow ania w prost klasycznych, a je d ­ nocześnie niezwykle oryginal­

nych przystosow ań: roślina - owady zapylające, na sto­

sunkowo niedużym obszarze Ziemi Raciborskiej. Uważny czytelnik tek stu o obrazkach alpejskich (patrz Przyroda G órnego Śląska nr 6 /9 6 ) zapamiętał, że ta rzadka rośli­

na w czasie kwitnienia wyksz­

tałca swoistą pułapkę na zapy­

lające ją owady. W jednym

„kociołku” obrazków dojrze­

wają w różnym czasie liczne kwiaty męskie i podobnie licz­

ne kwiaty żeńskie, a całość z botanicznego punktu w idze­

nia stanowi tzw. kw iatostan pułapkowy.

W tym odcinku przedsta­

wiamy kwiaty pułapkowe kokornaka powojni- kowatego. Roślinę tę spotyka się w Polsce dziko rosnącą bardzo rzadko, lecz łatwo ją spotkać w Raciborzu-Markowicach oraz w kil­

ku miejscach w gminie Lubomia. Pojedynczy kwiat kokornaka powojnikowatego ma koronę o długości ok. 2 cm. Rozszerza się ona lejko­

wato u szczytu, zaś u podstawy tworzy kuliste rozdęcie. W ewnątrz tego rozdęcia mieszczą się słupek i pręciki, także tam roślina pro­

dukuje nektar. Zwężona część korony kwiatu kokornaka pow ojnikow atego, stanow iąca rurkow ate połączenie lejkow atego szczytu z kulistym rozdęciem , zawiera w ew nątrz sztywne włoski skierowane ukośnie w kie­

runku rozdęcia. Owady, zwykle m alutkie muszki, zginając włoski przeciskają się z ła­

twością do środka kwiatu w poszukiwaniu kro­

pelki słodkiego i pożywnego nektaru, lecz nie mogą w ydostać się na zew nątrz, dokąd prowadzi tylko niedostępna dla nich droga

„pod w łos”! Muszka szukająca bezskutecznie przez dłuższy czas wyjścia z kwiatowej puła­

pki, wielokrotnie chodzi po słupku, co ułatwia zapylenie kwiatu przyniesionym z zewnątrz pyłkiem, tym bardziej, że w kwiecie kokorna­

ka słupek wykształca się zwykle wcześniej niż pręciki (a więc są to kwiaty przedsłupne). Już po zapyleniu słupka, z dojrzewających pyl- ników wysypuje się pyłek na ciało owada, który coraz usilniej poszukuje wyjścia. Prawie w tym samym czasie więdną też sztywne włoski w rurce korony kwiatu i więziony dotąd owad z „ładunkiem ” nowego pyłku może wydostać się na zewnątrz. Oczywiście głodna muszka będzie mogła poszukiwać świeżego

nektaru w kolejnej kokorna- kowej pułapce kwiatowej na innej roślinie tego gatunku.

Tym samym spełni się „zamie­

rzony cel n atury” - dojdzie do zapylenia obcym pyłkiem.

Kokornak powojnikowaty jest gatunkiem należącym do zielnej linii rozwojowej rzędu magnoliowców, którego przed­

stawiciele zachowali, przy­

puszczalnie od czasów pa­

nowania na Ziem i wielkich gadów, niektóre pierw otne cechy roślin dwuliściennych.

O d zaniku świata dinozaurów, a dokładniej od początków epoki geologicznej zwanej ju ­ rą, minęło już około 180 milio­

nów lat. Było więc dość czasu, aby na drodze ewolucji pow­

stało tak niezwykłe powiązanie rośliny z owadem zapylającym, jakie obserwujemy u kokorna­

ka powojnikowatego.

Dawną ojczyzną kokornaka powojniko­

watego jest Europa Południowa, Kaukaz oraz Azja Mniejsza. Już w starożytnym Egipcie ziele i organy podziem ne tej rośliny były lekiem na ukąszenie węży. W tych samych celach, prawie do dzisiaj, używano tego leku w południow ych stanach USA, jak również w Meksyku i na Antylach. O leczniczym działaniu kokornaka powojnikowatego prze­

konani byli zarówno żyjący ok. 24 wieki tem u „ojciec lekarzy” H ipokrates, jak i św.

Hildegarda (XI w.) - opatka klasztoru i uczona zielarka, a później Lonicerus oraz Mathiolus (XVI w.), których epokowe dzieła naukowe były dla dziesiątków pokoleń ludzi ważnymi źródłami wiedzy o roślinach leczniczych. O (Zdjęcia i rysunek Autora)

Kw iaty pułapkowe kokornaka powoj­

nikowatego. Stadium I - ze zdolnym do przyjęcia p yłku słupkiem i niedoj­

rzałym i pręcikami, (w rurkow atym połączeniu lejkowatego szczytu ko­

rony z jej ku listym rozdęciem sterczą sztywne włoski). Stadium II - słupek po zapyleniu, a dojrzałe pręciki wysy- pują pyłek (włoski straciły turgor i ju ż nie za m y k a ją drogi w yjścia owada). Objaśnienia: 1 - szypułka kw iatow a, 2 - k u liste rozdęcie korony, 3 - zwężona część rurki korony, 4 - lejkowate rozszerzenie rurki korony, 5 - sztyw n y włosek, 6 - brodaw eczka - pozostałość po zwiędłym włosku, 7 - znam ię słupka gotowe do przyjęcia pyłku, 8 - słupek po zapłodnieniu, 9 - niedojrzałe pył- niki, 10 - dojrzałe p y łn ik i w ysy­

pujące pyłek.

© Centrum D ziedzictwa Przyrody Górnego Śląska PRZYRODA GDHNEGD SLĄ SKA D r 1 4 / 1 9 9 8

(4)

WYCIECZKA D O MICHAŁKOWIC

S K A M IE N IA Ł O Ś C I D O L N E G O W A P IE N IA M U S Z L O W E G O

Mirosław i Rafał Syniawa (Chorzów)

Jak dojechać?

Michalkowice są graniczącą z Chorzow em dzielnicą Siemianowic Śląskich. Z Katowic można tam dojechać autobusam i linii 5, 110, 133 i 168, z Chorzowa liniami 22 i 74, z By­

tomia i Sosnowca linią 91. Wysiąść trzeba na przystanku przy kościele w Michałkowicach.

Dojście do odsłonięć pokazane jest na mapce.

Co m ożna znaleźć?

SKAMIENIAŁOŚCI: małże, ramienionogi, śli­

maki, szczątki liliowców, zęby i łuski ryb, kości gadów morskich.

SKAŁY I MINERAŁY: różnorodne odmiany wapieni.

W niewielkich odsłonięciach michałkowic- kich, które są ostatnim i pozostałościami po

771

KA

ul. Macieikow icka

C M E N T A R Z

200 m

I Ę G A

Lokalizacja odsłonięć w arstw gogolińskich w M ichałkowicach

rozległych wyrobiskach nie istniejących już ka­

mieniołomów, widoczne są wapienie warstw gogolińskich. W arstwy te są najstarszym na G órnym Śląsku ogniwem środkowego triasu, nazywanego też, z uwagi na obficie nagroma­

dzone w jego utw orach skamieniałości, wapie­

niem muszlowym (niem. Muschelkalk), a ich wiek szacowany jest na 243 miliony lat. Na południe od tego miejsca utw ory triasowe zostały prawie zupełnie zdarte przez erozję, tu natomiast i dalej na północ zachowały się w obniżeniu tektonicznym nazywanym niecką bytomską. Gdybyśmy udali się stąd na po-

W y c ie c z k i geologiczne po G ó rn ym Ś lą sk u

ludnie, napotkalibyśmy starsze, dolnotriasowe utw ory utworzone w środowisku morskim i lądowym, a dalej wychodnie znacznie starszych skał karbońskich. Idąc z kolei na północ, mielibyśmy okazję obejrzeć coraz młodsze ogniwa środkowego triasu, dalej zaś, po minię­

ciu osi niecki bytomskiej, ich kolejność odwró­

ciłaby się i spotykalibyśm y u tw ory coraz starsze. W okolicach Wojkowic, Zychcic i Bo- browników napotkalibyśmy ponownie wapie­

nie w arstw gogolińskich. Taki symetryczny układ w arstw na powierzchni z warstwami najmłodszymi w centrum pozwala domyślać się istnienia w głębi wygiętego ku dołowi fałdu nazywanego synkliną lub łękiem.

Morze, po długim, obejm ującym górny karbon, perm i część dolnego triasu okresie lądowym, pojawiło się na G órnym Śląsku pod koniec dolnego triasu osadzając kom pleks wapieni i dolomitó\v nazywany retem . W u t­

w orach retu brakuje istotnego elem entu fau­

nistycznego środkowego triasu - liliowców, przypom inających kw iaty zw ierząt spokre­

wnionych z jeżowcami i rozgwiazdami. Ich pojaw ienie się, związane z migracją tych zwierząt z oceanu Tetydy na obszar płytkich m órz pokrywających środkową Europę, uznaje się za początek środkowego triasu. Na ten okres datowany jest początek osadzania się opisywanych tu w arstw gogolińskich.

Najpospolitszym rodzajem liliowców z po­

czątków środkowego triasu jest Dadocrinus.

O d niego oraz od przegrzebków Pecten pochodzi nazwa najniższego poziomu, jaki jest widoczny w odsłonięciach michałkowickich - wapienia z Pecten i Dadocrinus. Fragmenty

łodyżek liliowców i pojedyncze ich segmenty są tu doskonale widoczne na powierzchni poszczególnych warstw, zaś rozbijając skałę m łotkiem , możemy zobaczyć, że często tworzą też przeważającą część masy skalnej, a pośród nich pojawiają się muszle i odlewy muszli przegrzebków. W niektórych ławicach wapie­

nie zbudowane są prawie wyłącznie z okru­

chów muszli małżów i ślimaków W poziomie wapienia z Pecten i Dadocrinus przeważają wapienie krystaliczne o barwie różowawej, szarofioletowej i szarożółtej, tworzące ławice 0 dość zróżnicowanej grubości. Między nimi pojawiają się wkładki wapieni falistych, które dominują w kolejnym, wyższym poziomie.

Miąższość utw orów tego poziomu wynosi na ogół 8-10 m, tu zatem obejrzeć możemy jedy­

nie niewielki ich odcinek obejmujący naj­

wyższe warstwy.

W poziomie tym dość często występują niewielkie na ogół zęby i łuski ryb. Z uwagi na połysk i ciemnobrązowe zabarwienie są one doskonale widoczne na jasnym tle skalnym.

Kości gadów występują tu dość obficie, jed ­ nakże ich występowanie jest zróżnicowane w poszczególnych warstwach. Przeważnie są to żebra, łuki kręgowe, kręgi, obojczyki, kości kończyn oraz zęby prowadzących ziemnowo­

dny tryb życia większych notozaurów („fałszy­

wych jaszczurów”, nazwanych tak dla od­

różnienia od „bliskich jaszczurom" plezjo- zaurów ) i m niejszych pachypleurozaurów („jaszczurów grubobokich”), o ostrych zębach 1 długich szyjach. Część tych szczątków należy zapewne do plakodontów („płytozębnych”), gadów przypominających żółwie, o płaskich zębach umożliwiających rozgniatanie muszli ramienionogów i mięczaków. N iektóre z nich mogą też reprezentow ać przystosowane już w pełni do wodnego trybu życia, choć prymi­

tyw ne jeszcze pod względem budowy „rybo- jaszczury”, tj. ichtiozaury (m.in. Mixosaurus), które wyglądem przypominały delfiny. Najcie-

Przekrój przez nieckę bytom ską. O bjaśnienia: 1 - karbon górny, 2 - trias dolny i środkowy, a - utw ory lądowe triasu dolnego, b - utw ory morskie triasu dolnego (ret), c - w arstw y gogolińskie, d - dolom ity kruszconośne, e - dolom ity diploporowe, f - w arstw y tarnowickie, 3 - czwartorzęd.

m n. p. m.

0

Część odsłonięcia nr 1. Powyżej autora widoczny w yraźny pas ochrawożóltych wapieni komórkowych

4 | PRZYRODA GÓRNEGO ŚLĄSKA N r 1 4 / 1 9 9 8 Centrum D ziedzictw a Przyrody Górnego Śląska

(5)

Część odsłonięcia n r 1. Powyżej autora zaczyna się poziom wapienia falistego I. U dołu widoczna jed n a z opisanych komór

kawszym znaleziskiem z M ichałkowie jest niewątpliwie znaleziony przez m istrza m a­

szynowego Hlubka, a opisany w 1884 roku przez Georga G iiricha fragm ent szkieletu niew ielkiego gada D actylosaurus gracilis („smukły jaszczur wielkości palca”).

Dactylosaurus gracilis Gtirich

Kolejnym, dobrze w idocznym w obu odsłonięciach poziomem jest wapień falisty I.

Jest on tu wykształcony w postaci szarych, łupkowatych, cienkowarstwowanych wapieni marglistych (tj. wapieni z domieszką sub­

stancji ilastych). Powierzchnie poszczególnych warstew ek w tym poziomie są silnie powygi­

nane, co tłumaczy się zróżnicowaną gęstością osadu w poszczególnych warstew kach przed ostatecznym zestaleniem - układ taki jest na ogół nietrw ały i podatny na zaburzenia.

Miąższość w arstw wapienia falistego I wynosi tu ok. 2,5 m. Fauna wapienia falistego nie jest zbyt obfita - tylko w niektórych warstwach pojaw iają się m ałże, łuski ryb i szczątki lilio­

wców. Masowo występują tu za to ichno- skamieniałości (od greckiego ichnos - ślad, trop; ślady aktywności różnego rodzaju bez­

kręgowców odżywiających się m aterią orga­

niczną zawartą w dennym m ule). Ślady te różni autorzy przypisują różnym organizmom, na ogół skorupiakom lub pierścienicom. Szcze­

gólnym rodzajem ichnoskamieniałości są ko- prolity - skamieniałe odchody. Różnią się one barwą i fakturą od skalnego tła. Rozpoznać je można po zawartości nie strawionych szczą­

tków organicznych - drobnych muszli i kości, szczątków liliowców, rybich łusek. Mogą to być odchody ryb, gadów lub dużych drapie­

żnych bezkręgowców.

Powyżej wapieni falistych widoczny jest poziom wapienia komórkowego. Na zw iet­

rzałej powierzchni ochrowożółtych wapieni tego poziomu widoczne są różnorodne jamki i zagłębienia powstałe w skutek wyługowania mniej odpornych składników skały. Uboga fauna w ystępuje tu tylko w nielicznych warstewkach, co zdaje się wskazywać, że w ok­

resie powstawania skał tego poziomu warunki ekologiczne nie sprzyjały rozwojowi życia i tylko sporadycznie, gdy były one znośniej­

sze, pojawiała się tu fauna o niewielkich wymaganiach środowiskowych. Wapienie ko­

mórkowe obejmują tu warstwy o miąższości ok. 1,5 m. N a nich kończą się w arstwy gogo- lińskie dolne, zaś następny poziom rozpoczyna w arstwy gogolińskie górne.

Poziomem tym , najwyższym widocznym w opisywanych odsłonięciach, jest poziom w a­

pieni zlepieńcowatych, którego nazwa pocho­

dzi od ławic wapieni zawierających liczne otoczaki wapienne. W żółtawych wapieniach płytowych tego poziomu występują obficie duże małże Plagiostoma striatum , dość liczne są również ślimaki, ramienionogi, szczątki li­

liowców, zęby i łuski ryb. Przy odrobinie szczęścia możemy natknąć się na występujące w tym poziomie wężowidła. Miąższość w apie­

ni zlepieńcowatych sięga naw et 15 m, zatem mamy tu do czynienia tylko z najniższą ich częścią. W yższe ogniwa górnych w arstw gogolińskich, tj. II wapień falisty, wapienie m iędzy faliste i III wapień falisty nie występują na omawianym obszarze.

Oglądając odsłonięcia 1 i 3 w arto przyjrzeć się dw om niezbyt głęboko sięgającym, nis­

kim kom orom w idocznym w stropie pozio­

m u wapieni z Pecten i Dadocrinus. Ponieważ

PRZYRODA NIEOŻYW IONA

zachowało się nieco informacji o poszukiwaniu i wydobywaniu rud srebra i ołowiu w Mi­

chałkowicach w połowie XVI wieku, można by dopatryw ać się w tych komorach resztek starych poziomych wyrobisk górniczych, które odsłonięte zostały w trakcie późniejszego prze­

mysłowego wydobywania kamienia wapien­

nego. Mogą to być też pozostałości po dość rzadko stosow anej sztolniow ej m etodzie eksploatacji wapieni.

Liczne odsłonięcia utw orów środkowego triasu ciągnęły się niegdyś od Michałkowie w kierunku zachodnim, ku Maciejkowicom i dalej, przez Chorzów Stary, do Łagiewnik.

Historia badań wapienia muszlowego na tym terenie sięga początków XIX wieku. O tutej­

szych odsłonięciach i ich faunie pisało wielu znanych geologów i paleontologów, m.in.

Carl von Oeynhausen, Rudolf von Carnall, H erm ann von Meyer, Bernhard Dunker, H einrich Eck, Ferdinand Roemer, Richard Michael, Paul Assmann, czy wspomniany już Georg Giirich. W stosowanym do początków X X wieku podziale utw orów triasowych Górnego Śląska wyróżniano „warstwy z Cho­

rzowa” (Schichten von Chorzow), która to nazwa została później zastąpiona pojęciem „warstw gogolińskich”. Wapienie triasowe zostały tu już w większej części w yeksploatow ane, zaś pozostałe po nich wyrobiska zasypano. Ważną sprawą wydaje się zatem ocalenie istniejących jeszcze stanowisk, które, niezależnie od ich wartości historycznej, na dość dużej prze­

strzeni są jedynym i odsłonięciam i w arstw gogolińskich w południow ym skrzydle niecki bytom skiej.

A utorzy tego artykułu podjęli starania, aby odsłonięcia michałkowickie otoczyć ochroną w formie stanowiska dokum entacyjnego, zaś w przyszłości, w ykorzystując ich walory edukacyjne, utw orzyć w m iejscu ich wys­

tępow ania ścieżkę dydaktyczną. D o pomysłu tego przychylnie ustosunkow ał się Wydział O ch ro n y Środow iska U rzęd u M iejskiego w Siemianowicach Śląskich wraz z Kom ite­

tem Inżynierii Środowiska Polskiej Akademii Nauk, co daje nadzieję na uratow anie i w ła­

ściwe wykorzystanie tych odsłonięć. D (Zdjęcia i rysunki — M. Syniawa)

© Centrum D ziedzictw a Przyrody Górnego Śląska PRZYRODAGORNEGOSLĄSKA N r 1 4 / 1 9 9 8

N o to zau ry N a dnie morza triasowego (na p ierw szym planie liliowiec Dadocrinus)

(6)

ŚW IAT ZWIERZĄT

PTAKI PRZYNOSZONE

D O ŚLĄSKIEGO O G R O D U ZO OLO G ICZN EG O W CHORZOW IE

Sabina Cieśla (Śląski Ogród Zoologiczny, Chorzów)

P

taki - głównie ze w zględu na długi, trwający łącznie od kilku tygodni do kilku miesięcy okres wysiadywania jaj i wychowu młodych - są grupą zwierząt szczególnie na­

rażoną na działanie niekorzystnych zjawisk pogodowych. W naszych szerokościach geo­

graficznych lęgi większości gatunków przy­

padają na okres wiosny i wczesnego lata, kiedy następuje rozwój roślinności oraz popra­

wiają się warunki troficzne umożliwiające wy karmienie piskląt. Huraganowe wiatry, b u ­ rze (szczególnie gradowe), okresy chłodów, susze, długotrwałe opady - zwiększają śm ier­

telność w śród m łodych ptaków, które giną na skutek urazów doznanych w wyniku wypad­

nięcia z gniazda, zniszczenia jego części lub całego gniazda, niedożyw ienia bądź prze- chłodzenia. Niekorzystny wpływ na lęgujące w tym okresie ptaki znajduje zawsze odzwier­

ciedlenie w ilości trafiających (w różnym stanie) do ogrodów zoologicznych osobników (głównie m łodych) wielu ich gatunków. Po huraganowych w iatrach pierwszej i początku drugiej dekady lipca 1996 r. do śląskiego Z O O w Chorzowie przynoszono ptaki, które po­

średnio (zniszczone gniazda) bądź bezpośre­

dnio (uszkodzenia ciała) ucierpiały na ich skutek. Dnia 8 lipca przywieziono trzy m łode osobniki bociana białego (6-8 tygodniowe), bez uszkodzeń ciała, znalezione poza zniszczo­

nym (wg znalazcy) gniazdem w miejscowości Żarki. 11. lipca dostarczono dorosłego osobni­

ka płomykówki z uszkodzonymi kośćmi m ied­

nicy i całkowitym niedow ładem kończyn dol­

nych. Niepomyślne rokowania wpłynęły na decyzję o eutanazji ptaka. Był to jednocześnie pierw szy od 1982 r. przedstaw iciel tego gatunku, jaki trafił do śląskiego ZO O . Dzień później przywieziono z miejscowości Pewel Wielka koło Żywca dwa m łodociane krogulce, które zbyt wcześnie wyleciały z uszkodzonego przez silny w iatr gniazda.

Podobnie niekorzystnym dla w ielu lęgu- jących gatunków ptaków był deszczowy li­

piec 1997 r., szczególnie w południow o -zachodniej i zachodniej części Polski. Na skutek długotrw ałych i często ulew nych deszczów spadła część gniazda bocianów białych w Malinowicach w gminie Psary koło Będzina. Dwa m łode (o num erach obrączek VH0001 i V H 0002) nie przeżyły katastrofy, zaś trzecie, ok. 8-tygodniowe i bez uszkodzeń ciała (o num erze obrączki V H 0003), dnia 22. lipca przewiezione zostało do śląskiego ZOO. Kilka podobnych sygnałów o pewnej bądź prawdopodobnej śmierci m łodych bo­

cianów w gnieździe, przekazanych nam tele­

fonicznie w lipcu 1997 r. z w ojewództw kato­

wickiego i opolskiego, pozwala sądzić, że rok ten był zdecydowanie niepomyślny dla lęgu- jących bocianów białych w tej części Polski.

6 1 PRZYRODA GÓRNEGO ŚLĄSKA N r 1 4 / 1 9 9 8

Uwidocznił się jednocześnie fakt pozytyw­

nego nastaw ienia ludzi do tego gatunku.

W śród dostarczonych ptaków dominowały jednak pustułki. O d początku lipca 1997 r. do pierw szej dekady sierpnia 1997 r. przynie­

sionych zostało aż dwanaście osobników te ­ go gatunku, przy czym tylko jeden (samica) był osobnikiem dorosłym z uszkodzeniem skrzydła. Pozostałe to podloty bez uszkodzeń ciała. Wszystkie znalezione zostały na terenie dużych m iast w ojew ództw a katowickiego:

Dąbrowy Górniczej, Katowic, Sosnowca, nie­

rzadko w miejscach bardzo ruchliwych, np.

chodnik w pobliżu ulicy, balkon wieżowca Osiedla 1000-lecia itp. Można przypuszczać, że spow odow ana długotrw ałym i, lipcowym i deszczami ograniczona dostępność pokarmu w postaci gryzoni, drobnych ptaków i owadów, wpłynęła na wystąpienie u m łodych pustułek rodzaju niepokoju i w efekcie wcześniejsze opuszczanie gniazd. Liczne w śród przyno­

szonych do ogrodu ptaków były oknówki oraz jerzyki (łącznie kilkanaście sztuk). Większość stanow iły osobniki m łode, bez uszkodzeń ciała. Część pochodziła z gniazd, które od­

padły od ścian budynków, praw dopodobnie na sk u tek zbyt dużej w ilgotności pow ietrza związanej z deszczami. Wszystkie znaleziono na terenie województwa katowickiego.

W okresie jesienno-zim owym także wzra­

sta ilość ptaków trafiających do ogrodu.

N ietypow y był okres między 19. października a 22. listopada 1996 r., kiedy to w krótkich odstępach czasu przyniesiono: cztery słonki z Doliny Trzech Stawów w Katowicach, Sos­

now ca (cen tru m m iasta), Rudy Śląskiej i Bytomia, wodnika (brak danych o miejscu znalezienia) oraz kszyka z Koszęcina.

Wszystkie były osobnikami dorosłymi, naj­

praw dopodobniej w trakcie odlotu, który u wymienionych gatunków może przeciągać się na te miesiące. Kszyk przyniesiony został z otw artym złamaniem skrzydła, którego część należało am putow ać. Wodnik po kilku dniach wydostał się z wolierki przez otw ór w siatce.

Pozostałe - słonki i kszyk, okazały się bardzo tru d n e do utrzym ania w niewoli, reagując sil­

nym stresem na każde pojawienie się opieku­

na i przyjmując pokarm tylko podczas jego nieobecności. Większość czasu spędzały ukryte w wysokich kępach traw ustawionych w w o­

lierze. Jako pokarm przydatna okazała się m ie­

szanka nawiązująca do pokarm u nabiałowego zalecanego w „Kompendium terapii chorób ptaków ” (Borzemska i in. 1989), a składająca się m.in. z gotowanych jaj, siekanego mięsa, białego sera, szatkowanej zieleniny, produktów zbożowych z dodatkiem larw i poczwarek mącznika młynarka. Jednak powtarzające się sytuacje stresowe (usuwanie zanieczyszczeń, wymiana pojem ników z pokarm em i wodą)

spowodowały, że ptaki - pom im o ogólnej poprawy kondycji - zdołano utrzymać przy życiu zaledwie kilka tygodni.

Po kilkuletniej obserwacji krajowych ga­

tunków ptaków przynoszonych do śląskiego ZO O , nasuwają się następujące wnioski:

1. Ekstremalne warunki pogodowe oraz okres jesienno-zimowy wyraźnie wpływają na wzrost liczby ptaków trafających do ogrodu.

W okresie wiosenno-letnim przeważają osob­

niki młode, jesienią i zimą osobniki dorosłe.

2. W ręce człowieka trafiają najczęściej osobniki gatunków żyjących w bezpośrednim jego sąsiedztwie, dające się łatwo obserwować, bądź ptaki, które nagle znalazły się w niety­

powym dla nich otoczeniu, wzbudzając zain­

teresowanie ludzi. Oprócz bociana białego, jeżyka, oknówki i pustułki do ogrodu równie często przynoszone są: puszczyk, sowa uszata, gawron, kawka, sójka, sroka oraz, szczególnie w okresie jesienno-zimowym, łabędź niemy.

3. Utrzymanie ptaków przy życiu zależy przede w szystkim od: gatunku, wieku, w arunków i czasu, jaki upłynął od chwili zabrania ptaka do m om entu dostarczenia do ogrodu zoologicznego (często znalazca przez kilka dni stosuje niewłaściwą dla gatunku dietę, co znacznie osłabia ogólną kondycję ptaka), a w przypadku osobników osłabionych i rannych - od podjętego kierunku leczenia.

4. Łatwiejsze w odchow ie są osobniki gatunków żyjących blisko człowieka, antropo- filne, szczególnie młode, zaś trudniejsze - ga­

tunków antropofobnych, zwłaszcza osobniki dorosłe, reagujące silnym stresem na obec­

ność człowieka. Szczególnej troski wymagają wszystkie osobniki z uszkodzeniami ciała.

5. Ujmująca jest troska przypadkowych znalazców ptaków, szczególnie, gdy oddając ptaka do ogrodu pozostają w kontakcie telefo­

nicznym, dowiadując się o dalsze jego losy.

6. Zwykle wiedza znalazcy o gatunku jest niewystarczająca dla zapewnienia właściwej opieki, dlatego im szybciej ptak zostanie dostarczony do ogrodu, tym lepiej.

© Centrum D ziedzictw a Przyrody Górnego Śląsku Puszczyk

Fot. S.Cieśla

(7)

EKOSYSTEMY I KRAJOBRAZY

ODNOWIENIE POŻARZYSKA

W LASACH RUDZKO-RUDZIENIECKO-KĘDZIERZYŃSKICH

Zbigniew H awryś (Zakład Gospodarki Leśnej Rejonów Przemysłowych Instytutu Badawczego Leśnictwa, Katowice)

N

ajwiększy pożar w lasach polskich w roku 1992 zniszczył na terenie Śląska ekosys­

tem y leśne na powierzchni ponad 8 tys. ha.

Wg Hanaka / 1 9 9 4 / zniszczenia ekosystemów leśnych w poszczególnych nadleśnictw ach objęły powierzchnię (ha) w następujących gru­

pach siedlisk leśnych:

W 1997 roku odnow ienie pow ierzchni pożarzyska dobiegło końca. Duża w tym za­

sługa wielkiego zaangażowania w prace ho ­ dowlane wymienionych nadleśnictw, a zwła­

szcza Nadleśnictwa Rudy Raciborskie, gdzie powierzchnia do odnowienia była największa i obejmowała ponad 50% ogólnej powierzchni pożarzyska.

Przy odnow ieniach lasów zniszczonych przez pożar racjonalnie wykorzystano powsta-

Tereny objęte pożarem w 1992 r.

jące obsiew y n aturalne sosny zwyczajnej i brzozy brodaw kow atej. Ogółem odnowienia naturalne przez samosiewy objęły około 2820 ha, tj. ok. 1/3 powierzchni pożarzyska.

Odnow ienia naturalne brzozowe, których było najwięcej (2240 ha), będą stopniowo przekształcane w lasy mieszane złożone z cen­

nych gatunków leśnych, np. z udzia­

łem dębu szypułkowego i bezszy- pułkowego oraz buka zwyczajnego.

A ktualnie przed praktyką leśną stoją duże zadania w zakresie prow adzenia odpow iedniej p ielę­

gnacji u praw i młodników, a także ich ochrony przed w ielom a czyn­

nikami biotycznym i i abiotycznym i.

Z badań w ykonanych przez Zakład IBL w Katow icach wynika, że sie­

dliska leśne w w yniku spalenia się pró ch n icy są ubogie w składniki p o k ar­

m ow e, w ykazują kw aśny odczyn i m ałą p o jem n o ść sorbcyjną. N ie zb ę d n e je s t za­

te m p ro w ad zen ie o k re so w y ch dalszych badań i oceny zachodzących zmian w środo­

w isku glebow ym, gdyż przy intensyw nym po b ieran iu składników odżyw czych przez rosnące upraw y i m ło d n ik i leśne, mogą w ystąpić okresow e ich niedobory. W u p ra­

wach i m łodnikach należy również stale kon­

trolow ać w ystępow anie i szkodliw ość ga­

tu n k ó w ow adów i grzybów, aby w razie potrzeby skutecznie i term inow o je zwalczać.

W ram ach tzw. cięć pielęgnacyjnych (czy­

szczeń) b ęd ą regulow ane składy gatunkow e d rzew w kierunku pozostaw ienia najbardziej pożądanych w danych w arunkach siedlis­

kow ych, dążąc do tw orzenia bardziej stab il­

nych drzew ostanów , odpornych na wpływ ró żn y ch czy n n ik ó w ekologicznych. D la o ch ro n y przeciw p o żaro w e j p o w stający ch jednow iekow ych drzew ostanów zostały już w ykonane specjalne pasy złożone z gatunków d rzew i krzew ów liściastych w zdłuż nie­

których dróg i linii leśnego podziału po­

wierzchniow ego, co powinno w przyszłości ochronić odbudow yw ane lasy przed rozprze­

strzenianiem się ew entualnych pożarów. □

Siedliska N a d l e ś n i c t w a R a e m

Rudy Raciborskie Rudziniec Kędzierzyn ha %

Borowe 302

_ _

302 3,8

Borów

mieszanych 3120 829 1739 5688 70,8

Lasów

mieszanych 674 1006 52 1732 21,6

Lasowe

i Olsowe

_

281 27 308 3,8

R A Z E M 4096 2116 1818 8030 100,0

Sztuczne odnawianie lasu (wiosna 1993)

Spalony las (IX. 1992)

O dnow ienie naturalne sosny na pożarzysku w drugim roku po obsiewie

Fragment up ra w y les'nej z w y k o rzysta n ie m m odrzew ia europejskiego n a odnowionym pożarzysku w Nadleśnictw ie R u d y Raciborskie (wiosna 1997)

© Centrum D ziedzictwa Przyrody Górnego Śląska PRZYRODA GÓRNEGO ŚLĄSKA N r 1 4 /1 9 9 8 | 7

(8)

OCHRONA PRZYRODY

JUBILEUSZ 70-LECIA LIGI OCHRONY PRZYRODY

D Z IA Ł A L N O Ś Ć L O P W W O J E W Ó D Z T W IE K A T O W IC K IM

Kazim ierz Głód (Liga Ochrony Przyrody, Okręg w Katowicach)

D

ziałalność na polu ochrony przyrody w województwie śląsko-dąbrowskim roz­

poczęło samorzutnie grono przyrodników i leś­

ników w roku 1945, zaraz po ustaniu działań wojennych. W porozumieniu z Wojewódzkim Konserwatorem Przyrody i Dyrekcją Lasów Państwowych, garstka miłośników przyrody (rozrzuconych na terenie całego województwa) rozpoczęła wyszukiwanie i konserwowanie sta­

rych zabytkowych drzew oraz podjęła ochronę rezerwatów i propagowanie ochrony przyrody i lasów wśród społeczeństwa przez organi­

zowanie w ostatnią sobotę kwietnia „Dni Lasu”, połączonych z sadzeniem drzew. Prace na rzecz ochrony przyrody nie miały na początku żadnych form organizacyjnych. Pierwszą próbę zorganizowania oddziału LOP na G órnym Śląsku podjął prof. d r Franciszek Ludera, działacz z Białegostoku, który od 1946 r. pra­

cując na Śląsku, usiłował założyć samodzielny oddział Ligi w Katowicach, ale bez powodzenia.

Główną przeszkodą był brak ludzi chętnych do pracy społecznej. Znaczącą rolę w pozyskaniu ludzi dla idei ochrony przyrody miało czasopis­

mo „Chrońmy przyrodę ojczystą”, założone w Krakowie jako tymczasowy organ Pań­

stwowej Rady Ochrony Przyrody. W pierwszym numerze z września 1945 r. znalazł się artykuł pióra prof. Szafera pt. „Nowe drogi”. Był to apel do obrońców przyrody „...Skupiajcie się

70 1928

lat 1998

Cele Ligi Ochrony Przyrody

♦ Prowadzenie działalności edukacyjnej w celu kształtowania właściwego stosunku społeczeństwa do przyrody

♦ Popularyzowanie wiedzy o przyrodzie i och­

ronie przyrody

♦ Zachęcanie do podejmowania i wykonywa­

nia społecznie prac na rzecz środowiska przyrodniczego oraz organizowanie takich prac

♦ Inicjowanie oraz inspirowanie działań na rzecz środowiska przyrodniczego

♦ Czuwanie nad przestrzeganiem prawa ochrony przyrody oraz interweniowanie w przypadkach jego naruszania.

Liga Ochrony P rzyrody organizuje i prowadzi

♦ Konkursy, olimpiady

♦ Zajęcia w szkołach

♦ Prace społecznie użyteczne

♦ Kluby zainteresowań

♦ Manifestacje, akcje, kampanie

♦ Powszechne Uniwersytety Wiedzy Ekologicznej

♦ Letnie szkoły i obozy ekologiczne

♦ Patrole strażników ochrony przyrody

♦ Europejską Zieloną Kartę

Ponadto Liga: opracowuje raporty, zgłasza wnioski i postulaty, składa interwencje, orga­

nizuje konferencje naukowe, opiniuje projek­

ty aktów prawnych

O C H R O N Y P R Z Y R O DY

Liga Ochrony Przyrody powstała w 1928 roku.

Jej organizatorami byli wybitni uczeni przyrod­

nicy i krajoznawcy, m. in. Władysław Szafer, Walery Goetel, Aleksander Janowski, Bolesław Hryniewiecki, Mieczysław Limanowski. I Zjazd Organizacyjny Ligi odbył się w dniu 9 stycznia 1928 roku, na którym prezesem Zarządu Głównego został wybrany prof. Józef Moro- zewicz. Po II wojnie światowej Liga wznowiła działalność z inicjatywy działaczy łódzkich.

Posiedzenie Zarządu Głównego Ligi odbyło się 17 lipca 1945 roku w Łodzi, na którym preze­

sem został wybrany prof. Edward Potęga.

Liga Ochrony Przyrody działa na terenie całego kraju. Zrzesza około 400 tys. członków, głównie młodzieży.

pod naszymi sztandaram i i pracujcie nie­

strudzenie dla ratowania tego, co ukochaliście.

Niech każdy dawny nasz pracownik, czy to Rady O chrony Przyrody, czy też Ligi, bez względu na to jaką dziś zajmuje placówkę, stanie się czynnym obrońcą przyrody choćby na najmniejszym odcinku. N iech wszyscy nasi sta­

rzy przyjaciele pomimo wyczerpania wojną dadzą znak życia, jak najprędzej zgłoszą swe adresy i nadeślą chociażby niezupełne sprawoz­

dania ze stanu przyrody w chwili obecnej w ich okolicy. Organizujcie wszędzie koła LOP...”

i dalej: „...Pouczajcie o tym, że idea ochrony przyrody jest ideą na wskroś demokratyczną, gdyż chroni ona skarby przyrody dla całego społeczeństwa”. W dalszej części czasopisma zamieszczono osobną odezwę w sprawie zapi­

sywania się do Ligi, podano przy tym adresy ośrodków przyjm ujących zgłoszenia na członków. W spisie tym, prócz Zarządu G łó­

wnego wym ieniono pięć obw odów Ligi, a wśród nich mieszczący się w Katowicach w Ognisku Metodycznym przy ul. Mickiewicza 11 i organizowany przez prof. dr. P. Sochę.

O d roku 1951/52 Zarząd Wojewódzki LOP w Krakowie - powstały 15 września 1945 r.

z udziałem 63 osób - objął patronat nad społeczną działalnością LOP na terenie woj.

katowickiego. Pierwsze zebranie działaczy i sym­

patyków ochrony przyrody zwołane zostało w dniu 6 lutego 1954 r. Było to zebranie orga­

nizacyjne, na którym wybrano pierwszy Zarząd Oddziału Wojewódzkiego LOP w Katowicach.

Zebranie to uznano jako I Zjazd Zarządu Wojewódzkiego.

O d dnia powołania zarządu wojwódzkiego datuje się samodzielna działalność Ligi Ochrony Przyrody prowadzona nieprzerw anie przez ponad 44 lata na terenie województwa kato­

wickiego w dawnych i obecnych granicach admi­

nistracyjnych. Nowo wybrany Zarząd przystąpił energicznie do realizacji zadań statutow ych, wybijając na pierwszy plan działalność gospo­

darczą, mającą na celu wygospodarowanie funduszów na działalność m erytoryczną.

Rozpoczęto od wydawnictw przyrodniczych - kalendarzy i pocztówek, przystąpiono również do produkcji gablot z chronionymi roślinami, a następnie palików do drzewek sadzonych w ram ach prowadzonej akcji zadrzewiania nieużytków i terenów zdegradowanych w województwie. Już w roku 1958 Zarząd Oddziału Wojewódzkiego LOP przejął od ZG LOP druk miesięcznika „Przyroda Polska”, organizując całą adm inistrację i kolportaż w terenie, a środki pieniężne uzyskiwane z ogłoszeń zamieszczanych w miesięczniku służyły do finansowania również innych wydawnictw. Z dniem 30 kwietnia 1959 roku Zarząd Główny LOP utworzył odrębne przed­

siębiorstwo do prowadzenia działalności gospo­

darczej „Zakład Zadrzewień i Zieleni”, które przejęło z O ddziału Wojewódzkiego LOP w Katowicach działalność gospodarczą wraz

O co Liga zabiega?

♦ O wprowadzenie w Polsce strategii ekorozwo­

j u zgodnie z zasadą zrównoważonego roz­

woju

Strategia ta obejmuje między innymi:

- ochronę polskiej przestrzeni przyrodniczej i kulturowej

- ochronę różnorodności biologicznej i kraj­

obrazowej

- ochronę przyrody ożywionej (szata roślinna, świat zwierząt, lasy, parki, zadrzewienia...) oraz nieożywionej

- gospodarowanie i ochronę wód - zagospodarowanie odpadów - ekologizację obszarów wiejskich - reformę obecnego, opracowanie i wpro­

wadzenie nowego systemu edukacji ekolo­

gicznej

- problemy bezpieczeństwa ekologicznego państwa

♦ O wprowadzenie problematyki ekologicznej do wszystkich makrodziałań społecznych i gospodarczych

♦ O wzmocnienie roli i podniesienie rangi resortu ochrony środowiska, służb ochrony środowiska oraz inspekcji ochrony śro­

dowiska

♦ O powołanie nowych Parków Narodowych oraz o powiększenie istniejących

♦ O integrację i współdziałanie ruchów proekologicznych.

Ch r o ńp r z y r o d ęz Li g ą Oc h r o n y Pr z y r o d y

PRZYRODAGORNEGOSLASKA N r 1 4 / 1 9 9 8 © Centrum D ziedzictwa Przyrody Górnego Śląska

(9)

Sadzenie dębu-pom nika im. W. Szafera p rzy SP N r 2 7 w Katowicach

z całym wypracowanym majątkiem i fundusza­

mi, pozostawiając kwotę 200000 zł na dzia­

łalność popularyzatorską. Równolegle z pierw­

szymi sukcesami natury gospodarczej, pomyśl­

nie rozwijała się działalność organizacyjno-po- pularyzatorska, zmierzająca do pozyskiwania członków i tworzenia nowych kół i oddziałów LOR Do najstarszych oddziałów LOP należy Bytomski, którym kieruje jako Prezes ponad 40 lat dr Leopold Kobierski, nauczyciel biologii w I LO im. J. Smolenia w Bytomiu oraz metodyk biologii w Wojewódzkim Ośrodku M etodycznym w Katowicach. O ddział By­

tomski od początku swojej działalności ini­

cjował i przeprowadzał wiele ciekawych przedsięwzięć w zakresie edukacji ekologicznej oraz odnawiania zdegradowanego środowiska przyrodniczego. Szczególne osiągnięcia posia­

dają LOP-owcy z Bytomia w pracach za­

drzewieniowych. Już w 1960 r. O ddział Bytomski zaproponował pierwszą „Zieloną niedzielę", która stała się jego tradycją.

Kontynuowana jest do tej pory, chociaż w nieco innej formule. W ramach obchodów Dnia Ziemi oraz jubileuszowych imprez szkolnych m łodzież LOP-owska sadzi „drzewa-pomni- k i” (głównie dęby, platany, cedry, lipy) z równoczesnym zakopaniem pod drzewami

„kapsuły czasu” wraz z aktem erekcyjnym i imieniem, jakie nadaje się pomnikom (np.

dąb im. W. Szafera zasadzony w dniu 28.04.

1998 r. przy Szkole Podstawowej nr 27 w Ka­

tow icach z okazji nadania szkole imienia W. Szafera), zaś w roku 1997 działania te połączono z obchodami 1000-lecia śmierci św.

Wojciecha, wysadzając 13 drzew-pomników Jego imienia.

Przeprowadzone przez dr. L. Kobierskiego w latach 1965-1970 badania nad aklimatyzacją

© C entrum D ziedzictw u P rzyrody Górnego Śląsko

drzew egzotycznych w warunkach skażonego środowiska na hałdach bytomskich, przyczyniły się do założenia w Bytomiu Międzyszkolnego Ogrodu Botanicznego o powierzchni 5600 m 2 (patrz Przyroda Górnego Śląska nr 13/1998) oraz utworzenia wysiłkiem Oddziału Bytom­

skiego LOP 6. ogrodów przyszkolnych, tzw.

„arboretów”, które stanowią nie tylko „żywe pracow nie” dla edukacji ekologicznej mło- dzieżyi społeczności lokalnej, ale są praktyczną i skuteczną formą działalności w zakresie od­

budowy szaty roślinnej Śląska.

W okresie intensyfikacji prac zadrzewie­

niowych i zalesieniowych udział LOP na terenie woj. katowickiego był znaczący: średnio rocznie sadzono od 30000 do 45000 sztuk drzew, 35000 do 100000 sztuk krzewów, pielęg­

nowano 20000 do 100000 sztuk drzew, zale­

siano od 10 do 35 ha oraz zakładano od 2 do 10 ha zieleni miejskiej. W ramach opieki nad ptakami i zwierzyną łowną zawieszano średnio w roku od 1500 do 3000 budek lęgowych, 1900 do 6000 karmników oraz wykładano od 4000 do 24000 kg karmy.

W ielokierunkową działalność edukacyjną i popularyzatorską intensyfikowano poprzez organizowanie konkursów dla szkolnych i za­

kładowych kół LOP, które przeprowadzano na szczeblu wojewódzkim i centralnym. Już w pier­

wszej edycji konkursu na najlepiej pracujące szkolne koło LOP (r. szk. 1961/62) laureatem na szczeblu centralnym zostało Koło LOP przy I LO w Bytomiu. W kolejnych edycjach laure­

atami tego konkursu były m.in. szkolne koła LOP przy: SP N r 6 w Tarnowskich Górach, SP w Jejkowicach, SP nr 11 w Katowicach, LO im.

M. C. Skłodowskiej w Czechowicach-Dzie- dzicach, III LO im. B. Prusa w Sosnowcu, LO im. Staszica w Chrzanowie i inne. Na szczeblu wojewódzkim w konkursie na najlepiej pra­

cujące szkolne koło LOP wyróżnieni i na­

gradzani byli opiekunowie i koła wielokrotnie, a mianowicie: 8-krotnie Kazimierz Kałat (Zespół Szkół Zawodowych ZAMĘT w Tar­

nowskich Górach); Zofia Kazimierowska (I LO w Tarnowskich Górach), Filomena Lazarowicz (SP w Grzegorzowicach), Zofia Lempart (SP N r 16 w Żorach), Barbara Żelezny (SP N r 3 w Tarnowskich Górach); 7-krotnie: Stanisław Grzonka (SP w Gorzycach), Iwona Tomaszek (SP N r 1 w Tarnowskich Górach); 6-krotnie:

Joanna Grzonka (SP w Łaziskach Śląskich), Anna Rodek (SP w Rogoźniku), Janina Wilk (SP N r 9 w Tarnowskich Górach); 5-krotnie: Ruta Hercog (SP N r 53 w Katowicach); 4-krotnie:

Felicja Duda (SP w Pogrzebieniu), Henryka Kmiecik (SP w Siemoni), Barbara Żółkiewicz (SP N r 18 w Tarnowskich Górach). Również w konkursach: „Mój Las”, „Przyroda Twój Przyjaciel” szkolne koła LOP zdobywały I miejs­

ca na szczeblu centralnym. Należą do nich m.

in. koła II LO w Rybniku, LO w Wolbromiu, SP N r 1 w Raciborzu, SP w Grzegorzowicach, SP N r 10 w Olkuszu, LO w Bieruniu, SP N r 8 i SP N r 9 w Tarnowskich Górach.

W krajowym współzawodnictwie między oddziałami LOP laureatami zostały Zarządy Prezesi Z W L O P w Katowicach:

Szymon Eustachy (1954, 1961), Łossowski Tadeusz (1964, 1968), Cywiński Kazimierz (1972, 1977), Głód Kazimierz (1982, 1986, 1995), Borycka Krystyna (1990).

OCHRONA PRZYRODY

Oddziałów Miejskich LOP w Bytomiu i G li­

wicach. Wśród zakładów wielkoprzemysłowych naszego w ojewództwa szeroką działalność rozwinęły w latach 70 i 80-tych zakładowe koła LOP, m.in. w Zakładach Azotowych im. P. Fin­

dera w Chorzowie, KWK „Komuna Paryska”

w Jaworznie, KWK „Lenin” w Wesołej, Za­

kładach Elektrod Węglowych w Raciborzu, Olkuskiej Fabryce Naczyń Emaliowanych w Olkuszu, Hucie „Batory” w Chorzowie. Koła zakładowe patronowały wynalazczości i racjo­

nalizacji pracowniczej w zakładach ochrony środowiska, organizując na ten tem at konfe­

rencje popularno-naukowe, zakładając zieleńce i pasy ochronne wokół zakładów pracy, a nawet stanowiska pracy. W każdej edycji konkursu

„Najlepiej pracujące zakładowe koło LOP”

- koła z terenu woj. katowickiego zajmowały pierwsze lokaty. W ramach tego artykułu nie sposób omówić wszystkich działań LOP, które były i są podejmowane w innych kierunkach - interw encyjnym , opiniodawczym, w spół­

pracy z innymi organizacjami ekologicznymi, instytucjami w kraju i za granicą. Są one ukazy­

wane w ramach tegorocznych obchodów 70- lecia LOP na spotkaniach i imprezach organi­

zowanych w woj. katow ickim , a ponadto zostaną wykorzystane jako bogate doświadcze­

nie w opracowaniu nowej strategii działania LOP, przygotowanej na XI Wojewódzki i XXV Krajowy Zjazd Ligi w roku 1999.

Wzrost ilościowy oddziałów i członków LOP w latach 1954-1997

Rok

Liczba L i c z b a c z ł o n k ó w Liczba członków zbiorowych oddziałów m łodzież dorośli ogółem

1955 1 - 300 300 -

196 0 7 3349 689 4038 -

1963 13 20858 1539 21397 -

19 67 18 31083 3800 344883 93

1971 21 53067 5383 58450 179

1976 21 116253 7665 123918 147

1981 29 125703 8494 134197 200

1985 29 181676 17903 199579 240

1989 29 158884 20379 179263 217

1994 18 57743 3480 61223 6

1997 17 36236 3320 39556 1

O bok nowych zadań i wyzwań, jakie stają przed Ligą O chrony Przyrody w nowych stru k tu ra c h adm inistracyjnych kraju, nie możemy zapomnieć o testam encie prof. W. Sza­

fera, jaki pozostaw ił nam w pracy pt.:

„Ochrona przyrody i jej zasobów” (1964) -

„...Człowiek jest synem Ziemi i jako składnik jej biosfery jest z nią nierozerwalnie i na zawsze związany... Nie umniejszając w niczym am bitnych dążeń współczesnego człowieka- zdobywcy do badania i poznania Kosmosu, Liga pragnie jednakże nade wszystko mobi­

lizować ludzi do takiego wysiłku w pracy naukowej i technicznej, który zapewniłby tutaj na Ziemi, dziś i w przyszłości, byt i szczęście

dla w szystkich”. D

PRZYRODA GÓRNEGO ŚLĄSKA N r 1 4 /1 9 9 8

| 9

(10)

ŚW IAT ZWIERZĄT

RATUJMY DRZEWA DZIUPLASTE

Rom an Pieła (Pogrzebień)

D

rzewa towarzyszyły ludziom od zarania dziejów. W starożytności uchodziły za wiecznie żyjące, otaczane były nimbem bos- kości, kultem sił nadprzyrodzonych i czczone jako siedliska bóstw. Ich korony stanowiły schronienie przed deszczem, a dziuple przed dzikimi zwierzętami. Ostojami starych drzew są m. in. parki wiejskie, aleje przydrożne i cmentarze. Dzisiaj wielu naszym drzewom grozi albo szybkie wymieranie, albo - co zdarza się niestety często - usuwanie przez człowieka tylko dlatego, że są „stare”, że są „dziuplaste”.

Te właśnie drzewa powinne być otoczone opieką przez wszystkich zainteresow anych ochroną przyrody. O prócz w artości zdrow ot­

nych, krajobrazowych, estetycznych mają one znaczenie dla licznie gnieżdżących się w nich ptaków. Należą do nich gatunki najpo­

żyteczniejsze, będące sprzym ierzeńcam i człowieka w w alce z plagą szkodliw ych owadów i gryzoni. Są to: wszystkie sikorki i dzięcioły, krętogłów, kowalik, szpak, mu- chołówki, dudek, kraska i niektóre sowy.

N atom iast w zimie niektóre ptaki nie mogą zatrzymywać się w miejscach pozbawionych dziuplastych drzew, gdyż dłużej mogą pozostać tylko tam , gdzie znajdują odpow iednie dziuple um ożliw iające im nocow anie. Brak dziupli na­

turalnych m ożna zastąpić zaw ie­

szaniem b udek lęgowych. Budki lęgowe, jeśli są dobrze skonstruowane i praw idłow o zawieszone, bywają chętnie zajmowane nie tylko przez ptaki. Prowadzone wiosną 1991 roku badania ptaków gnieżdżących się w skrzynkach lęgowych na terenie wsi Pogrzebień wykazały, że na 100 zawieszonych budek 87 było zaję­

tych przez ptaki, zaś w 2 gnieździły się orzesznice, a w 1 myszy leśne. Po wyprowadzeniu ptasich lęgów w 10 budkach gniazdo założyły szerszenie lub osy. W porze zimowej 1991/1992 w 47 skrzynkach nocowały sikorki bogatki lub modre, w 19 mazurki, w 3 zimowały myszy leśne, a w 2 w sen zimowy zapadły orzesznice. Pozostałe nie były zajęte. Właśnie m etodą za­

wieszania sztucznych dziupli udało się na terenach wsi Pogrzebień zwięk­

szyć populację krętogłowa, który w bu­

dkach lęgowych gnieździ się co roku w liczbie 5-7 par (dawniej zaledwie 1-3 pary). W spomnieć należy w tym miejscu o niezwykłym zachowaniu tego ptaka, odstraszającym wroga od gniazda w okresie lęgowym. N ie mniej ciekawym i rzadko spotykanym gatunkiem, którego populacja uza­

leżniona jest od ilości starych drzew w naszych lasach - jest pełzacz leśny.

Ten szarawy ptaszek, poruszający się urywany­

mi zręcznie ruchami, sunie po linii spiralnej po pniach drzew. Gniazdo zakłada w wąskich i ciasnych dziuplach, w szczelinach zrośniętych pni lub za odstającym i od suchego pnia płatami kory. O prócz wrażeń estetycznych towarzyszących obserwacjom ptaków gnież­

dżących się w dziuplach, ważne są jeszcze korzyści m aterialne, jakich przysparzają nam te ptaki. O rnitolodzy obliczyli bowiem, że:

jeden lęg szpaków w ciągu 5 dni zjadł 796 chrząszczy, 160 pędraków, 27 sprężyków i 12 czerwi m uch; jedna para sikorki bogatki z 9 m łodym i zjada w ciągu roku 75 kg owadów i ich jaj; dzięcioł w ciągu dnia, trwającego wiosną 16 godzin, przylatuje do gniazda 160 razy, kowalik 380 razy. Obliczono też, że w la­

tach obfitujących w m yszowate gryzonie sowa pójdźka zjada ich rocznie około 400, sowa uszata 1300, a puszczyk 2500 sztuk. Wszystkie wymienione gatunki sów gnieżdżą się w dziu­

plach starych drzew lub w budkach lęgowych.

Dziuple drzew i zawieszone budki lęgowe są też m iejscem schronienia i lęgów dla ssaków (np. wiewiórek, kun, pilchowatych, nieto-

Pisklęta krętogłowa w budce lęgowej

perzy), gadów (np. jaszczurek, zaskrońców), owadów (np. pszczół, szerszeni, os, m rówek), które są sojusznikami człowieka w walce ze szkodnikami roślin i drzew. Wszystkie wy­

mienione ssaki, gady i owady bytujące w dziu­

plach objęte są ochroną gatunkową ze względu na rzadkość ich występowania oraz rolę, jaką spełniają w środowisku naturalnym.

N ieco w ięcej uwagi pośw ięcić należy ow adom , dla których dziuple są nieod­

zownym, choć nie jedynym, miejscem ich rozrodu. Na tem at szerszeni i os namnożyło się w społeczeństwie wiele przesądów, że są one wyjątkowo agresywne, oblatują stragany ze słodyczami, atakują ludzi w mieszkaniach itp.

By zweryfikować te opinie, przewertowałem w iele stron literatu ry fachowej.

Dowiedziałem się, że ani szerszenie, ani osy nigdy nie zaatakują, jeśli p rzed tem sam e nie zostaną po­

drażnione bądź to przez czyjąś nie­

ostrożność, bądź też celowo. Sam m iałem okazję o tym się przekonać, kiedy stojąc w bezruchu przez 1 go­

dzinę obserwowałem z odległości 3 m etró w pracę szerszeni w budce lęgowej. Nie można pominąć znaczenia osowatych nie tylko w przyrodzie, ale i w gospodarce człowieka. Są one drapieżnikami, polują na owady i ich larwy. Pożywienie ich stanowią muchy, niektóre m otyle, chrząszcze (nawet stonka), których niestrawione szczątki znaleźć można po otw arciu budki lęgowej z gniazdem tych owadów.

Znaczna część osowatych istotną rolę odgrywa rów nież przy zapylaniu kwiatów. Co roku obserwuje się spa­

dek ilości gniazd tych owadów, a w niektórych okolicach bezleśnych, gdzie brak drzew dziuplastych i budek lęgow ych - nie sp o ty k a się ich w cale. Widać więc, że na „mieszkania”

w dziuplach starych drzew i w b u d ­ kach lęgowych jest wielu amatorów.

Rola dostojnych starodrzewów i drzew z dziuplami jest więc nie do przecenie­

nia, a ich znaczenie w kształtowaniu składu gatunkowego i poziomu liczeb­

ności ptaków, ssaków, gadów i owadów jest bezsporne, tym bardziej, że w ca­

łym świecie obserwuje się wymieranie wielu gatunków zwierząt. □

D ziuplasty d ą b szypulkowy koło leśniczówki B ażantarnia w Pszczynie

1 0 1 PRZYR UD AG O H NEG O ŚLĄSKA N r 1 4 / 1 9 9 8 Centrum D ziedzictw u Przyrody Górnego Śląsku

Cytaty

Powiązane dokumenty

procie wodne tworzą zarodniki duże (ma- krospory) oraz małe (mikrospory), z których rozwijają się odpowiednio makro- przedrośla z rodniami i mikroprzedrośla z

licznych przypadkach, szczególnie tam , gdzie nadal istnieją czynne cegielnie (jest ich około 10), część z odsłoniętych skał kwalifikuje się do podjęcia

W iększość z nich zachowała się do dziś, stanowiąc pokaźną część zbiorów Działu Przyrody Muzeum Górnośląskiego. PRZYRODNIK I

Centrum Dziedzictwa Przyrody Górnego Śląska jest państwową jednostką budżetową powołaną Zarządzeniem Nr 204/92 Wojewody Katowickiego.. z dnia 15 grudnia

Jak już wcześniej podano, kłokoczka południowa jest w Polsce gatunkiem prawnie chronionym, o czym się chyba nie pamięta w Raciborzu i jego okolicach..

które małże oraz bardziej pękate i bogato urzeźbione amonity, m ieniące się wszystkimi barwami tęczy.. Z chyżością strzały śmigały drapieżne belem nity i

Roślin nitrofilnych jest mniej, lecz pojawiają się one w zaroślach leszczynowych dość często.. Inne grupy gatunków reprezentow ane są

N a taki stan rzeczy składa się wiele czynników: jest ona atakowana przez drobne drapieżniki, ptaki owadożeme, chrząszcze giną w pułapkach ferom onowych, wykładanych na