• Nie Znaleziono Wyników

OR G A N PO LSK IEGO TOW A R ZYSTW A PR Z Y R O D N IK Ó W IM. K O PE R N IK A

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "OR G A N PO LSK IEGO TOW A R ZYSTW A PR Z Y R O D N IK Ó W IM. K O PE R N IK A"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

W s z e c h ś w i a t

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

OR G A N PO LSK IEGO TOW A R ZYSTW A PR Z Y R O D N IK Ó W IM. K O PE R N IK A

LUTY 1965 ZESZYT 2

P A Ń S T W O W E W Y D A W N I C T W O N A U K O W E

(2)

Z alecono do b ib lio tek n a u c z y c ie lsk ic h i lic e a ln y c h p is m e m M in isterstw a O św iaty nr IV /O c-2734/47

T R E Ś Ć Z E S Z Y T U 2 (1962)

S w i d z i ń s k a L., N a w u lk a n a ch b ło tn y c h R u m u n i i ...29 P i e n i ą ż e k S. A ., I n d o n e z j a ... 34

M y c i e 1 s k i S., L u d zie ze sm r o d liw ą w a rg ą 39

K i e ł c z e w s k i B., R y tm ik a b io lo g ic z n a u s t r o j u ...41 P a w ą s k i F., P rzeg lą d m u zeó w p rzy ro d n iczy ch B u ł g a r i i ... 43 B i b o r s k i J., K arol E rn est v o n B a er (od k ryw ca k om órk i ja jo w ej ssa k ó w ) 45 D robiazgi p rzyrod n icze

„C ząstki sło n e c z n e ” — n o w o odikryty w r ó g k o sm o n a u tó w (J. C. V etu la n i) 48

D ziw n e n a zw y a stero id (B. K u ch o w icz) . 47

M ało zn an e k ra jo w e r o ślin y sp o ż y w c z e (W. J. P a j o r ) ...47 O rtolan (L. P o m a r n a c k i) ... 49 A k w a r iy m i terrariu m

N e o l e b i a s a n s o r g e i (B o u len g er 1912) (O. O łiv a , tłu m . S. S to k ło so w a ) . 50 R o z m a i t o ś c i ...50 R ecen zje

V. T e o p f e r: T ie r w e lt d es E isz e ita lte r s (K. K o w a l s k i ) ...5S J. K r e i n e r : Z m y sły ( m ) ... 53 Wł. T a c z a n o w s k i : L isty do A n to n ie g o W agi, K o n sta n teg o B ra- n ic k ie g o i B e n e d y k ta D y b o w sk ie g o ( m ) ...54

A. V a n d e 1: B io sp e o lo g ie (A. S k a lsk i) . 54

J. T o e p l i t z - M r o z o w s k a : S ło n e c z n e ży cie (K. M a śla n k iew icz) 54 S p ra w o zd a n ia

S p ra w o zd a n ie B y d g o sk ie g o O d d ziału P o l. Tow. Przyr. im . M. K op ern ik a za p ie r w sz e p ó łro cze 1964 r... 55 S p ra w o zd a n ie z d zia ła ln o ści O d d ziału S z c z e c iń sk ie g o P ol. T ow . Przyr.

im . M. K o p ern ik a za rok 1963 ... 55 K o m u n ik a ty

K on k u rs na p racę n a u k o w ą n a tem a t: S tru k tu ra ln a i fu n k cjo n a ln a o r g a ­ n iza cja k o m ó r k i ...

58

S p i s p l a n s z

I. O L SZ Y N Y W P U S Z C Z Y K A M P IN O S K IE J w zim ie. — F o.t J. Z im k a II. PR Z E D W IO ŚN IE . — Fot. I. S k a rży ń sk a

III. M A C R O P O D U S O P E R C U L A R I S L. W ie lk o p łe tw w sp a n ia ły z g n ia zd em w p o ­ sta ci p ia n y n a p o w ie r z c h n i w o d y . — F o t. J. H ere źn ia k

IVa. K O R Y T A R Z S K A L N Y w B łę d n y c h sk a ła ch . — Fot. J. S o k o ło w sk i

IVb. K O L U M N Y N A C IE K O W E w ja s k in i P io D o m in g o (K uba). — Fot. R. G rad ziń sk i

O k ł a d k a : D ZIĘC IO Ł C ZA R N Y , D r y o c o p u s m a rtin u s L. — Fot. J. K opton

(3)

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W IM. KOPERNIKA

L U T Y 1965 ZESZY T 2 (1962)

L U C Y N A S W ID Z IŃ S K A (K raków )

NA W U L K A N A C H B Ł O T N Y C H R U M U N II

Z pojęciem w u lk an ó w k o jarz ą się nam zazw y­

c z a j dym iące góry, zionące ogniem i w y rzu ca­

jąc e ze sw ego w n ę trz a potoki rozpalonej law y, rozżarzone b ry ły bom b w ulk aniczn y ch oraz piasek i popiół, siejące wokoło zniszczenie i za­

gładę w szystkiego, co żywe. W ezuw iusz, M ont P e lś czy F udżi J a m a — to znani w szystkim , klasyczni p rzedstaw iciele praw dziw ego w u l­

kanizm u, tego najw ym ow niejszego p rzejaw u ciepła w ew n ętrzn eg o Ziemi.

Do m niej znany ch należą n ato m iast w znie­

sienia pow stałe w sk u te k nagrom adzania się błota, w ydostająceg o się na pow ierzchnię ziemi, często słonaw ego, przem ieszanego niekiedy z tw a rd y m i, ostro k raw ęd ziasty m i odłam kam i skalnym i. M echanizm w ybuchów oraz c h a ra k te r m orfologiczny ty c h w zniesień ta k dalece p rzy ­ p o m inają p raw dziw e w u lk an y , że zjaw iska te nazw ano w u lk an am i bło tny m i lub w ulkanoi- dami.

G dy w y stęp o w an ie ich w iąże się z obszaram i w u lkan izm u m agm owego, zaliczam y je do p rze ­ jaw ó w pow ulkanicznych, podobnie jak m ofety, so lfa ta ry czy g ejzery . W ulk an y b ło tn e tego ty p u są znane m. in. z Islandii, Now ej Z e­

landii, J a w y itd., a w E uropie z n a jd u ją się na Sycylii, u południow o-zachodniego podnóża E tny. O k resy w iększej aktyw ności tak ic h w u l­

ka n ó w zbiegają się zw ykle z w ybucham i w u l­

kan u law owego. T e m p e ra tu ra w yrzucanego przez n ie b ło ta b y w a dość w ysoka, to też zasłu­

g u ją one n a nazw ę „g o rący ch ” lub „głębino­

w y c h ” (p ro fu n d e w g H o f e r a ) , w przeciw sta­

w ieniu do „zim n ych”, k tó re nie m ają nic w spól­

nego z d ziałalnością m agm atyczną w n ętrza Ziem i i p o jaw ia ją się w odm iennych zupełnie w a ru n k a c h geologicznych.

gj A * . /

W ulkany błotne „zim ne” albo „ p ły tk ie ” czyli

„w adozne” w edług term inologii tegoż H ófera (ze w zględu na płytkość zalegania źródła zasi­

lania, tzw. „ogniska”), k tó ry c h błoto w y k azuje te m p e ra tu rę odpow iadającą m iejscow ej tem p e­

ra tu rz e pow ierzchniow ej, zw iązane są na ogół z pew nym ty p em zaburzeń tektonicznych, p rze­

w ażnie w osadach trzeciorzędow ych pochodze­

nia m orskiego, w k tó ry c h d om inują skały piaszczyste, ilaste oraz w y stę p u ją złoża gazu ziem nego i tow arzyszących im słonych wód, a często tak że złoża ro p y naftow ej.

N arodzinom w u lk an ó w b łotnych sp rz y ja ją m ianow icie s tr u k tu ry tzw. a n ty k lin d iapiro - w ych, z silnie pogrucho tany m i i zgniecionym i pokładam i w a rstw starszy ch w jąd rze a n ty - kliny, przeb ijający ch się ku górze poprzez po­

k ry w ę w a rstw m łodszych (ryc. 1). W u lk an y b ło tn e w y stę p u ją na k u lm in acjach tak ich a n ­ ty k lin , a nieraz rów nież w m iejscach zm iany osi fałdów i n a ich rozgałęzieniach, oraz w po­

bliżu ro zryw ający ch siodła uskoków. .

M ieszanina ro z ta rty c h skał ila sty c h z wodą d a je owo błoto „w u lkan iczne” , k tó re byw a w y ­ ciskane na k ształt m agm y i w ę d ru je ku górze pęknięciam i i szczelinam i, p ory w ając po drodze m niejsze i w iększe odłam ki skalnego d ruzgotu.

N iepoślednią rolę od g ry w ają p rz y ty m gazy:

w sk u tek ściskania przez n a p ierającą b ło tn istą m asę w zrasta ich prężność, przez co u ła tw ia ją one z kolei je j ru ch i n a d a ją zjaw isku form ę w ybuchow ą, eru p cy jną.

A ktyw ność i żyw otność w ulk anó w bło tn y ch pozostaje w ścisłej zależności od w odo- i gazo- nośności osadów skalnych. W składzie gazów przew aża tu ta j m etan (do 98%). Z aw artość CO 2 w aha się od części p ro cen tu do 6— 7 % i w ięcej.

j

(4)

30

R yc. 1. P rzy k ła d fa łd u d ia p iro w eg o z m a są b ło ta w jądrze. W u lk an B arrack p ore n a w y s p ie T rinidad.

O l — olig o cen ; D M — d o ln y m io cen ; SM — śro d k o w y m iocen ; W B — w u lk a n b łotn y; (w g G an ssera, 1960 r.)

N ieraz w yd ob yw a się w raz z b ło tem ro p a naftow a, pow lekając jego p o w ierzch n ię cienką, iry z u ją c ą błonką.

E ru p cje w u lk anó w b ło tn y ch m ogą m ieć ch a­

r a k te r perio dy czn y , gejzero w y — d ając w ycieki lu b w y try sk i bło ta w ok reślo n y ch o d stęp ach czasu, lu b też n ie re g u la rn y . W y b u c h y g w a ł­

to w ne, podczas k tó ry c h w u lk a n w y rz u c a n iera z ogrom ne ilości błota i kam ieni, n a s tę p u ją za­

zw yczaj po dłuższym okresie spokoju. Są one czasem połączone, podobnie ja k w w u lk a n a ch p raw d ziw y ch, ze słab ym i trz ę sie n ia m i ziemi, z zapalaniem się m e ta n u i w zb ijan iem się w po ­ w ie trz e do w ysokości k ilk u se t m etró w słu p a ognia i dym u — oraz z łoskotem , rozchodzącym się n iek ied y w pro m ien iu kilk u d ziesięciu k ilo ­ m etrów .

T ak podobne pod w zględem fo rm y do w u lk a ­ nów ogniow ych, stożki w ulk an o id ó w różnią się od nich zasadniczo rozm iaram i. N ajw ięk szy stożek w u lk an iczn y k u li ziem skiej, M auna K ea n a H aw ajach, w znosi się z d n a m orskiego n a

w ysokość 9000 m (4214 m n.p.m.), a n aw et, je ś li u w zględ nim y ty lk o w u lk a n y w y ro słe n a k o n ­ ty n e n ta c h , to i ta k w chodzą w grę zw ykle po­

k aźne w ysokości rzęd u setek do p a ru ty się c y m etró w . N ato m iast najw iększe w u lk a n y b ło tn e o siągają zaledw ie 300— 500 m w ysokości w zględnej, p rz y śred n icy podstaw y 5— 6 km, najczęściej je d n a k m ają k ilk a czy k ilk a n a ście m e tró w w ysokości. A są i m in iatu ro w e w u lk a - n ik i o klasyczny m kształcie Fudżi Jam y , z k ra ­ te ra m i p a ro c e n ty m e tro w e j śred n icy (ryc. 2i).

O prócz stożkow ych, istn ie ją jeszcze w u lk a n y w postaci płaskich, tarc zo w a ty c h w zn iesień z licznym i k ra te ra m i ty p u zapadliskow ego, w y ­ p ełn io n y m i b ło tn istą m asą, „g o tującą się” w sk u ­ te k stałego w yd o b y w an ia się p ęc h erz y gazo­

w y ch (ryc. 3). Tego ro d za ju jeziorka, będ ące b łotno-gazow ym i źródłam i, określan e są z w łoska ja k o salinelle lu b salzy. P o w staw an ie ich m a stanow ić dow ód pow olnego zam ieran ia czynno­

ści w u lk a n ó w b ło tn y c h i by w a p o ró w n y w a n e z działalnością fu m aro li w ulk anó w ogniow ych.

Czasem, gdy w y d ob yw ające się błoto jest dość rzadkie, p o w sta ją zam iast w zniesień, w ie lk ie b ło tn e rozlew iska — odpow iednik p ok ry w la ­ w ow ych w u lk an ó w praw dziw ych.

W u lk a n y b ło tn e „m etan o w e” , zw iązane z b a r ­ dzo sp ecjaln y m i w a ru n k a m i geologicznym i, n ie są częstym zjaw iskiem i nie odznaczają się sze­

ro k im ro zp rzestrzen ien iem na k u li ziem skiej.

W E uropie, poza obszarem śródziem nom orskim , z n an e są jed y n ie na przedgórzu K a rp a t R u m u ń ­ skich, w rejo n ie B uzau, n a północnyw schód od P loesti. R ejon te n jest n iezw y k le in te re s u ją c y pod w zględem geom orfologicznym . T u ta j bo­

w iem n a linii rzek i B uzau zaznacza się cha­

ra k te ry s ty c z n y s k rę t łań cu cha K a rp a t W schod­

nich, w y ra ż a ją c y się zm ianą k ie ru n k u fałd ów z południkow ego n a rów noleżnikow y. Z m iana ta je s t zaak cento w an a znacznie silniej w p rzebieg u g rzb ietów przedgórza, niż K a rp a t w łaściw ych.

W u lk a n y b ło tn e w y stę p u ją na te re n ie tzw . a n ty k lin y B eciu-B erca, w chodzącej w skład ostro w ygiętego łu k u ostatn ich fałdów p rze d ­ górza, zam y kający ch od w schodu i p ołudnia k o tlin ę Cislau, o dw adn ianą przez rzekę B uzau (ryc. 4). A n ty k lin a B eciu-B erca je s t w schodnim fra g m en te m tego łu k u o połudn ik ow ym prze-

R yc. 2. M in ia tu ro w y w u lk a n o id z k ra terem p a ro cen - R yc. 3. W o k rą g ła w y ch otw orach w p o w ierzch n i ziem i ty m e tr o w e j śred n icy. C iem n e sm u g i — św ie ż o w y la n e „ w rze” b ło tn ista m asa. W u lk an y B eciu . F ot. H. S w i-

p otoczk i błota. Fot. H. S w id z iń s k i d ziń sk i

(5)

31 biegu osi. D ługości ponad 20 km i szerokości

około 7 km , z n a jd u je się ona w stre fie fałdów diapirow ych, k ry ją c y c h w sw ym w n ętrzu po­

trz a sk an e i ro z ta rte podczas procesów fałdow a­

nia m asy skalne. W yróżnia się w niej w łaściw ie dw ie a n ty k lin y dru g o rzędn e: północną — Be- ciu (zw aną też a n ty k lin ą Policiori lu b A rbanasi)

R yc. 4. M apa g eo m o rfo lo g iczn a rejon u w u lk a n ó w b łotn ych B e c iu -B e r c a (w g L. B adea i Gh. N icu lescu ).

I — S tr e fa przed górsk a (m on ok lin aln a), p lio c e n -c z w a r - torzęd; II — S trefa m o rfo stru k tu ra ln a p lioceń sk a (fa łd y p roste, sy m etry czn e, z n ie w ie lk ą ilo ścią u sk o ­ k ów , słab o w y g ię te ); A - l — d ep resje sy n k lin a ln e (rzeźba zgodna); A -2 — d ep resje a n ty k lin a ln e (rzeźba odw rócona); B - l — w zg ó rza a n ty k lin a ln e (rzeźba zgodna); B -2 — w zgórza o stru k tu rze m on ok lin aln ej W sk rzy d ła ch fa łd u ; B -3 — w zgórza o b u d o w ie z ło ­ żonej; III — S tr e fa m o rfo stru k tu ra ln a m io -p lio ceń sk a (fałd y śc iśn ię te , złu sk o w a n e, n asu n ięcia); a — k u esty ; b — w u lk a n y b ło tn e; c — a n ty k lin y ; d — sy n k lin y ;

e — u sk ok i; f — upady; W -E — lin ia p ro filu

i południow ą — B erca, przedzielone na p rze ­ strz e n i około 5 k m stre fą d ep resy jn ą (obniże­

nie tektoniczne). Oś a n ty k lin y Beciu m a za­

sadniczo przebieg p ro sto lin ijn y , oś a n ty k lin y B erca n atom iast jest dość znacznie p rzesu n ięta w sto su n k u do pop rzedniej ku w schodow i i za­

k reśla rów nież ku w schodow i łagodnie w yg ięty łuk. W ty m to w ygięciu zaznacza się ju ż począ­

tek w yżej w spom nianego sk rę tu K arpat.

N ajstarszym i utw oram i, w y stęp u jącym i na k ulm inacjach a n ty k lin y , są w a rstw y m eotu

(najniższy pliocen), m iąższości ponad 500 m, zło­

żone z n ap rzem ian leg ły ch m arg li i piasków z w trąceniam i piaskow ca (ryc. 5). N ad nim spo­

czyw a zaliczana do p o n tu seria około 1000 m grubości, w k tó re j p rzew ażają m argle, z kom ­ pleksem piaskow ców w części środkow ej.

W stropie p o n tu w ydzielone zostały tzw. m argle przejściow e 20— 30 m m iąższości, nad k tó ­ rym i p o jaw iają się 3— 5 m ław ice piasków , św iadczące o nagłej zm ianie sedym en tacyjn ej, n aprzem ianległe z pokładam i m arg li w ielom e­

tro w ej grubości. Te u tw o ry , przydzielane do p ię tra dackiego (młodszy pliocen), przechodzą ku górze w m argle i piaski lew an ty n u , z w tr ą ­ ceniam i ław ic żw iru. Miąższość te j ostatniej se­

rii jest oceniana na około 3000 m. W zdłuż p r a ­ w ie całej a n ty k lin y B eciu-B erca z n a jd u ją się w ycieki ropne, w yziew y gazu i słone źródła.

W skutek młodości ruchów orogenicznych, k tó re na przedgórzu K a rp a t R um uńskich trw a ły poprzez cały pliocen aż do początku czw arto ­ rzędu, rzeźba na om aw ianym tere n ie m a cha­

r a k te r świeży, rzeki gw ałtow nie ero d ują, w w y ­ n ik u czego te re n p rzecin ają głębokie w ąw ozy i strom ościenne doliny. Na stokach m ożna obser­

w ow ać częste fo rm y osuwiskowe, a w górnych p a rtiac h w ąw ozów — obryw y.

Na a n ty k lin ie B eciu-B erca w y stęp u je in te re ­ sujące zjaw isko in w ersji reliefu. W jej części siodłowej w y p rep aro w an a została dolina w w a r­

stw ach d ak u i pontu, obram ow ana kuestam i, ciągnącym i się z północy n a południe. Po stro ­ nie zachodniej i w schodniej a n ty k lin y rozw i­

n ę ły się n orm alne doliny synklinalne, k tó ­ ry c h potoki — S aracel n a zachodzie i Sianie na w schodzie — odprow adzają swe wody do doliny B uzau (ryc. 4).

W te j to w łaśnie dolinie siodłow ej, w środko­

w ej jej części, na w arstw ach p on ty jsk ich a po­

nad m eotyckim jąd re m siodła, usadow iły się w u lk a n y błotne, stanow iące un ik at geologiczny i k rajo b razo w y n a te re n ie całej E uropy po- zaśródziem nom orskiej. N ależy podkreślić, że jed n y m z pierw szych i w nikliw ych ich bada­

czy by! geolog polski, W aw rzyniec T e i s- s e y r e, którego praca, ogłoszona na M iędzy­

narodow ym K ongresie N aftow ym w Rum unii w r. 1907, do dziś nie stra c iła na aktualności.

W ulkany są czynne obecnie na trz e ch polach.

Pole najm niejsze zn ajd u je się w odległości około 1,5 km na północ od wsi Beciu. P rzed oczami patrzącego z wysokości drogi, biegnącej po stoku k uesty, rozciąga się osobliw y w idok: Wśród zie­

leni krzew iastych zarośli i k u k u ry d zian y ch pól odcina się nisko w dole plam a jasnożółtej barw y, zupełnie naga, jak p łat jałow ej p usty ni w śród pokrytego w eg etacją te re n u (ryc. 0).

R yc. 5. P ro fil przez a n ty k lin ę B eciu -B erca (w g L. B a ­ dea i Gh. N icu lescu ) M — m eot; P — pont; D — dak;

L — lew a n ty n

5

*

(6)

32

Tw orzy ją skoru pa błota, p o k ry ta w ie lo k ą tn ą siecią szczelin w y sychania i gdzieniegdzie — biaław ym nalotem soli. Nie m a tu stożków w u l­

kanicznych; szczeliny e ru p c y jn e tego pola k o ń ­ czą się talerzo w atym i zakięśnięciam i, w y p e ł­

nionym i m ułem , k tó rem u stale w y ry w a ją ce się pęcherze gazowe n a d a ją pozór w rzącej cieczy (ryc. 3).

N astępne z kolei pole, zw ane „P iclele M ici” , położone jest w odległości około 2 k m n a po ­ łu d n ie od Beciu i p rze su n ięte nieco k u w scho­

dowi w stosunku do osi a n ty k lin y . Z ajm u je ono bardziej rozległą od poprzedniego p o w ierzchnię (750 X 1000 m) i słynie z n a jle p ie j ro zw in ięty ch form w ulkanicznych, św iadczących o znacznie silniejszym w yp ływ ie gazów, niż na p olu po ­ przednim . K ra jo b ra z sp raw ia w rażen ie n ie ­ zw ykłe, ja k b y „księżycow ej” m a rtw o ty : n a żół­

taw ej, sp ękanej sk o rup ie w y ra s ta ją szeregi p a ­ górków do kilk u m etró w w ysokości o sto żk o­

w ych k ształtach ; z w ierzchołków ich p rzelew a się szaroniebieskaw e błoto, tw o rząc potoki p rz y ­ pom inające do złudzenia potoki law ow e (ryc. 7).

N iek tó re w zniesienia o sto k ach b ardzo s tr o ­ m ych, uform ow ane są na k s z ta łt głów c u k ru czy kopców te rm itó w (ryc. 8). K ra te ry n a ich szczytach — to ko m in y o pionow ych zu pełn ie ścianach, na głębokości około 0,5 m od k raw ęd zi

„g o tuje się” w nich b ło tn ista m asa, k tó ra od czasu do czasu podnosi się i przelew a na zew nątrz, n ad b u d o w u jąc zbocza św ieżym p o to ­ kiem , odcinającym się ostro sw ym cie m n ie j­

szym kolo ry tem od sta ry c h , w y sc h n ięty c h i spę­

kanych p o k ry w błotnych.

Są też i w ygasłe w u lk a n ik i z zaczopow anym i otw oram i k rate ro w y m i, oraz pagó rk i, będące resztk am i nie zdenudow anej p o k ry w y b ło tn e j, pobrużdżone przez w od y opadow e. P ag ó rk i w u l­

kaniczne na ty m p olu tw o rzą w y ra ź n e ciągi, rów noległe do pęknięć w zdłuż osi a n ty k lin y .

R yc. 7. S to żk o w e fo rm y w u lk a n ó w pola P ic le le M ici.

F ot. H. Ś w id z iń sk i

R yc. 6. W idok o g ó ln y w u lk a n ó w b ło tn y c h w B eciu . Fot. L . Ś w id ziń sk a

R yc. 8. W u lk an y w k sz ta łc ie k op ców term itó w . P ic le le M ici. Fot. H. Ś w id ziń sk i

S tą p an ie w pobliżu czynnych stożków m ożna b y porów nać z chodzeniem po u g in ającej się w a rstw ie m chu, p o k ry w ającej zd radliw e bagno:

p o k ry w a b ło tn a sp rę ż y n u je pod nogam i i n ie ­ raz ze szczeliny pow stałej pod naciskiem stopy, zaczyna w ydobyw ać się b ło tn ista m asa, grożąc ugrzęźnięciem nieostro żnem u obserw atorow i.

I w reszcie n ajw iększe pole w ulkaniczn e

„ P icle le M a ri” , rozpościera się n a kop uło w atym w zniesieniu w obrębie w yżej w spom nianej tek to n ic z n e j d ep resji, rozdzielającej a n ty k lin y B erca i Beciu. T u ta j działają liczne stożki e ru p c y jn e o niew ielk ich w y m iarach (zw ykle po ­ niżej 1 m), ale o klasycznych, re g u la rn y c h fo r­

m ach (ryc. 9). S zczeliny e ru p c y jn e d op row adza­

jąc e błoto do ty c h stożków tw orzą przyp uszczal­

nie silnie rozgałęziony system i łączą się w pod­

łożu w w iększe kan ały. E ru p cje p rzeb ieg ają sp okojnie i w y do by w ające się błoto rozlew a się w ac h larz o w a ta po zboczach w zgórków (ryc. 10).

P rz y w ybuch ach silniejszych św ieże stru m ie ­ n ie b ło ta ro zp ły w ają się na szerokość 3— 10 m, tw o rząc n a s ta ry m podłożu po kryw ę 1— 10 cm grubości.

G rubość całej p o k ry w y błotnej m ożna o bser­

w ow ać n a je j sk ra ja c h — dochodzi ona do 10— 20 m . G dzieniegdzie w y n u rz a ją się spod n ie j sk ały podłoża w postaci ciągłych ław ic c zar­

nego, liściastego łup k u, m argli i piaskow ców

(7)

33

Ryc. 9. R eg u la rn e sto żk i w u lk a n ó w P lc lę le M ari. Fot.

L. Ś w id ziń sk a

lub w iększych nagrom adzeń okruchów i blo­

ków. B łoto w y sch nięte w y k azu je s tru k tu rę po­

ro w atą, św iadczącą o pierw o tn ej zaw artości gazu. J e s t ono n iew arstw ow an e i zaw iera m iejscam i rozrzucone bezładnie o stro k raw ę- dziste odłam ki różn ych skał. P ośród nich do n ajw ażn iejszy ch zaliczane są ok ru ch y p ias­

kowców i w apieni sarm ackich, uw ażane za p ro ­ d u k ty w ybuchów w ulkanów , jako że sk ały te nie w y stę p u ją nigdzie na pow ierzchni. Św iadczą one, że zjaw iska w ulkanizm u na a n ty k lin ie Be- ciu-B erca w iążą się z u tw o ram i sarm ackim i, a może jeszcze starszym i, w y stęp u jący m i na w iększych głębokościach.

M asy błota podlegają łatw o działaniu erozji.

Stożki w u lk an iczn e ponacinane są częstokroć głębokim i bruzdam i, przypom inającym i barran- cos w ulk anó w ogniow ych (ryc. 11). Z obszarów w ulkan iczny ch zbiegają prom ien isto w ąskie

ry n n y ero zy jn e k ilk u m etro w ej głębokości tw o ­ rząc sieć parow ów , porozdzielanych ostrym i grzbiecikam i, jak w typow ych k rajo brazach bad lands (ryc. 12:). Istnieją ponadto szeregi szcze­

lin k o n cen tryczny ch w sto su nk u do ośrodka w y ­ buchowego. Są one w ynikiem osiadania tere n u w skutek pow staw ania pew nego rod zaju próżni w podłożu po silniejszych erupcjach.

Prócz w ym ienionych, czynnych do dziś trzech g ru p w ulkanów b łotnych, istn iała na an ty k lin ie Beciu-B erca jeszcze jedn a gru pa, na południo­

w ym jej krań cu . W ulkan y jej w ygasły już przed około 50 laty , praw dopodobnie w sk u tek daleko posuniętego odgazow ania te re n u p rzy eksplo­

a ta c ji złóż ropy, a stożki ich, zbudow ane z m a­

te ria łu m ało odpornego, zostały rozm yte. Po w y p łuk aniu n ad m iaru soli z gleby przez opady atm osferyczne, te re n został z czasem w zięty pod upraw ę.

W ydaje się, że zjaw iska w ulkanizm u pod Beciu—Berca z n a jd u ją się obecnie w stadium d aleko posuniętego zaniku. W edług W. Teis- s e y re ’a obecny okres spokoju trw a ju ż od nie­

pam iętnych czasów. Bloki sarm ackich skał m ak- tro w y ch św iadczyłyby o daw niejszych, energicz­

niejszych w ybuchach.

Ten sam a u to r u stalił rów nież zależność w u l­

kanów błotnych od rzeźby tere n u , stw ierdzając, że „nie w y stę p u ją one ani na szczytach w yż­

szych gór, ani na dnie leżących m iędzy nim i do­

lin, lecz są zw iązane z pew nym średn im pozio-

R yc. 11. B ru zd y erozyjn e na stok ach w u lk a n ó w b łotn ych . Fot. H. S w id ziń sk i

m em hipsom etrycznym pom iędzy grzbietam i i dolinam i”. Z apoczątkow ane w okresie jego ba­

dań (1096 r.) stud ium tarasó w pozwoliło skon­

statow ać, że „początek tw orzenia się salz w iąże się z w cześniejszym dnem doliny, a m ianow icie z rozw ojem środkow ego i górnego ta ra su rzeki B u zau”.

O pracow yw ana obecnie przez geografów r u ­ m uńskich geom orfologia om aw ianego rejo n u przyniesie praw dopodobnie dokładniejsze roz­

w iązanie tego zagadnienia. Załączona m apka je s t w ycinkiem z nie opublikow anej jeszcze m apy, obejm ującej w iększy obszar, uprzejm ie udzielonej m i w raz z pro filem przez auto rów dla zilustrow ania niniejszego a rty k u łu .

A czkolw iek w u lk a n y ru m u ń sk ie zaliczają się do form d rob ny ch (w p o rów n aniu z innym i

Ryc. 10. W y lew b łota z m in ia tu ro w eg o w u lk an u

błotn ego. P ic le le M ari. Fot. L. Ś w id ziń sk a

(8)

34

Ryc. 12. „Bad la n d s” n a Dolach w u lk a n ó w b ło tn y ch . Fot. H. Ś w id z iń sk i

w ulkanam i błotnym i k u li ziem skiej w y rz u c ają one stosunkow o n iew ielkie ilości błota), zasłu ­ g u ją na uw agę, jako ciekaw y i rzadko w św ię­

cie sp o ty k an y obiekt przy ro d niczy . Są jeszcze

„żyw e” i dają dobre pojęcie o c h a ra k te rz e z ja ­ w iska, w y stępu jąceg o w w a ru n k a c h jak n a j­

b ardziej typow ych.

W ulkanizm b ło tn y ro zw in ię ty jest n a jsiln ie j w stre fie m orza K aspijskiego. W u lk a n y b ło tn e

okolic B aku n a półw yspie A pszerońskim należą do najw ięk szy ch i najefek to w n iejszy ch n a św ie­

cie. S ły n n y ze sw ych potężnych, zionących ogniem w y buch ów Łok B atan w znosi się do 650 m n.p.m . (ponad 400 m w ysokości w zględ­

nej), a T ouragaj do 450 m. Ogółem n a sam ym ty lk o południow o-w schodnim K au kazie n a li­

czono ponad 250 czynnych w ulk anów błotn ych , p rz y czym n ie k tó re są zaledw ie dw u -, trz y ­ k ro tn ie m niejsze od W ezuw iusza. N astępnym i co do w ielkości w ulk anoid am i n a Ziem i są w u l- kan o id y półw y spu Tam ańskiego, B irm y, T rin i- d a d u itd .

W ybuchy podm orskie d a ją początek w yspom (np. arch ip elag B akiński), k tó re na ogół u leg ają szybko ro zm y w an iu przez fale, lub dłużej egzy­

stu ją c y m podw odnym ławicom.

W skali czasu geologicznego w u lk a n y b ło tn e są efem erydam i, zjaw iskam i k ró tk o trw a ły m i, ty m niem niej o d g ry w ały one n iera z pew n ą rolę w po w staw an iu osadów. W g ranicach P o ­ łudniow o K aspijskiego zapadliska np., skon sta­

tow ano pośród osadów plioceńskich k ilk u d z ie ­ sięciom etrow e p o k ład y b rek c ji w u lkanicznej.

W. T eisseyre sk ło n n y b y ł uw ażać szczeliny w y p ełnione w oskiem ziem nym , znajd yw an e w K a rp a ta c h pod B orysław iem , za kom iny w y ­ buchow e daw nych w ulkan ów błotnych.

SZ C Z E PA N A. P IE N IĄ Ż E K (S k iern iew ice)

IN D O N E Z JA

Z n alazłem się w D ża k a rcie w p o ło w ie m aja, g d y m i­

n ę ła już pora d eszczo w a . W iększą cz ę ść sw e g o sz e ś c io ­ d n io w eg o p o b y tu sp ęd ziłem w B ogor, o k o ło 55 k m od D żak arty. B ogor, zw a n y p rzez H o le n d r ó w B u iten zo rg (B ez Trosk), je s t sied zib ą sły n n e g o O grodu B o ta n ic z ­ nego, za ło żo n eg o w 1817 r. p rzez dra C. G. E. R e i n - w a n d t a, p rofesora b o ta n ik i w A m sterd a m ie. O gród B o ta n iczn y w B ogor p o sia d a n a jw ię k sz ą i n a jb a rd ziej k o m p letn ą k o le k c ję r o ślin tro p ik a ln y ch w św ie c ie . P ra co w a ł tu p rzez parę la t R a c i b o r s k i , p rofesor b otan ik i U n iw e r sy te tu J a g ie llo ń s k ie g o w K ra k o w ie.

B ardzo w d z ię c z n ie w sp o m in a ją go w B ogor n ie ty lk o d la jeg o za słu g n a u k o w y ch , a le i d la je g o s y m p a tii do n ie p o d le g ło śc io w e g o ru chu in d o n ezy jsk ieg o .

W ojna św ia to w a i p ó źn iejsze w a lk i o n ie p o d le g ło ść In d on ezji, a w r e sz c ie u ciecz k a w sz y stk ic h H o len d ró w łą czn ie z p ra co w n ik a m i n a u k o w y m i O grodu, p r z y c z y ­ n iła s ię do je g o za n ied b a n ia , a je s t to p rzecież ogród o ob szarze 110 ha. O b ecn ie jed n a k w sz ę d z ie p a n u je porządek, ro ślin y są w y e ty k ie to w a n e , w lab oratoriach O grodu p ra cu je duża gru p a n a u k o w có w , w śró d k tó ­ rych są i cu d zoziem cy. K u ratorem O grodu je s t S o - ed ja n a K a s s a n. N a czas m eg o p o b y tu w B ogor k u ­ rator u m ie śc ił m n ie w d om k u g o śc in n y m w O grodzie.

Z ra cji m eg o za w o d u in te r e so w a ły m n ie p rzed e w s z y stk im ro ślin y u p ra w n e, to też n a jw ię c e j czasu sp ę ­ d ziłem w O grodzie R o ślin U ż y tk o w y c h (Econom ic G a r ­ d e n ), k tó ry zn a jd u je się ró w n ie ż w B ogor. P ro w a d zi się

tu prace i n ad ro ślin a m i sp ro w a d zo n y m i z in n y c h k ra­

jó w , a le szero k o w In d o n ezji u p ra w ia n y m i lu b m o g ą ­ c y m i m ieć zn a czen ie w u p raw ach h a n d lo w y ch . D o tych ro ślin n a le ż y kak ao, a zw ła szcza k a w a , k tórą u p raw ia s ię n a d u żą s k a lę w e w sch o d n iej J a w ie. D rzew a k a ­ w o w e są n ie w ie lk ie , do 4 m w y so k o śc i, a w śró d nich w y s o k ie a k a cje, d ostarczające cien ia, bo sam a Coffea a r a b ic a n ie zn o si p ełn e g o słoń ca. N a d rzew ach n ie ­ k tó re g a łę z ie z n a jd o w a ły się w sta n ie k w itn ie n ia , n a in n y ch d o jrzew a ły ow oce. N ic d ziw n ego, że te c h n ic z ­ n ie n a z y w a -się je w iśn ia m i, zarów n o b o w iem z k szta łtu ja k i z b a rw y b ardzo są do w iś n i podobne.

Z m ie jsc o w y c h r o ślin ja w a jsk ich n a jw ię c e j u w a g i p o św ię c a s ię wr O grodzie R oślin U ż y tk o w y c h drzew u g o źd zik o w em u , m u sz k a to w c o w i i p iep rzo w i. D rzew o g o źd zik o w e (E u g en ia a r o m a ti c a lu b też E. c a r y o p h y l - lata) je s t d rzew em d och od zącym do 17 m w y so k o ści, 0 sm u k łej koronie. Z ryw a się z n ie g o i su sz y p ączk i k w ia to w e w ra z z szy p u łk a m i. To są g oźd zik i, znana w sch o d n ia przypraw a. W In d on ezji u ży w a s ię g o źd zi­

k ó w n ie ty lk o do c e ló w k u lin a rn y ch . M iele się je 1 m iesza z ty to n iem do w y ro b u p a p iero só w zw an ych k retek a m i, które p a li w ięk szo ść lu d n ości tu b y lczej.

R oztaczają one podczas p a len ia bardzo p rzyjem n y arom at.

M u szk a to w iec (M yristica f ragrans) tw o rzy jeszcze

m n ie jsz e d rzew a o ro zło ż y sty ch konarach. J e g o ow o ce

p rzy p o m in a ją n ied o jrza łe m orele. M iąższ s ię odrzuca

(9)

I. O L SZ Y N Y W P U SZ C Z Y K A M P IN O SK IE J w zim ie

/ 'i

Fot. J. Zim ka

(10)
(11)

lub czasam i k a n d y zu je. K u liste, tw a rd e n a sien ie s t a ­ n o w i g a łk ę m u szk a to w ą . N a w ierzch u n a sien ia zn aj­

d u je się u tw ó r cien k i, d e lik a tn y i p o strzęp io n y (jest to o sn ó w k a k tóra sta n o w i jeszcze cen n iejszą p rzy ­ p raw ę n iż sam a g a łk a m u szk atow a).

P iep rz ( P i p e r n i g r u m ) je s t lian ą, dla której sta w ia się słu p k i, aby się p o n ich p ią ł pieprz, tak jak u n as po k o lu m ien k a ch w er a n d y p n ie się A m p e l o p s is . D o j­

rzałe su szo n e o w o ce p iep rzu p o w y su sz e n iu m ie le się w ca ło ści, ażeb y u zy sk a ć tak zw a n y p iep rz czarny.

P iep rz b ia ły p och od zi z m ie le n ia ty ch sa m y ch ow o có w po zd jęciu z nich zew n ętrzn ej, ciem n ob ru n atn ej pow łok i.

W P a ssa rm in g u , m ię d z y D żakartą a Bogor, zn ajd u je się S tacja D o św ia d cza ln a , p o św ięco n a u p raw ie roślin o w ocow ych . N a p ie r w sz y m m iejscu w śród in d o n ezy j­

sk ich o w o có w sto i o c z y w iśc ie orzech k o k o so w y . In ­ d onezja p rod u k u je ok oło 800 000 ton kop ry rocznie, z czego ek sp o rtu je ponad 300 000 ton. K opra to w y s u ­ szone jądro orzecha. D o jrza ły orzech w a ży p rzeciętn ie około 3 kg. J eg o zew n ętrzn a , m ięk k a ok ry w a sk ład a się z w łó k ie n , k tó re noszą n azw ę „k oira”. W łókna z u ­ ży w a się m ięd zy in n y m i na w y ró b w y ciera czek do nóg. Sam orzech m a tw ard ą, brązow ą sk oru p k ę około 5 m m gru b ości. S k oru p k a w y ło żo n a je s t od w e w n ą trz w arstw ą od 1 do 2 cm , sta n o w ią cą jądro orzecha. Jego w n ętrze w y p e łn ia p ra w ie p rzezroczysty, o p alizu jący, sło d k a w y sok , bardzo p rzy jem n y w sm ak u i dosk on ale g aszący p ragn ien ie.

Ryc. 1. C o ffe a a r a b i c a k w ia ty i ow oce.

Fot. S. A. P ien ią żek

Ryc. 2. M y r i s t i c a fr a g ra n s. U góry — ow oce w ca ło ­ ści i w przek roju ; u d ołu — n asiona, m ięd zy n a sio ­

nam i — osn ów k a. Fot. S. A. P ien ią żek

R yc. 3. P i p e r nig rum . Fot. S. A. P ien iążek

K u chnia in d o n ezy jsk a op arta jest na orzechu k o­

k osow ym . Z m ielo n y orzech k o k o so w y je się z ryżem na śn iad an ie, obiad i k olację. W ięk szość p otraw sm aży się n a oleju k o k o so w y m . O rzech w ch o d zi też w skład p rzeróżnych in d o n ezy jsk ich d eserów . S p ecja ln a od ­ m ia n a orzecha o zło to żó łty ch ow ocach gra dużą rolę w obrzędach i u ro czy sto ścia ch rod zin n ych , zw łaszcza p odczas uczt w e se ln y c h i z p ow od u urod zen ia się d zieck a. G dy c ie ś le in d o n ezy jscy p o sta w ią sz k ie le t n o ­ w eg o domu, na jeg o szczy cie stroją tak ja k i u nas

„ w ia n ek ”, n a k tó ry sk ła d a się m ała rączk a b ananów i d w a n ied ojrzałe orzechy k ok osow e.

B a n a n y p och od zą g d zieś z rejo n ó w p o łu d n io w o - w sch o d n iej A zji. N ic d ziw n ego, że sp o tk a ć je m ożna w każd ym ogrod zie przyd om ow ym . O prócz jed n ak ba­

n a n ó w d esero w y ch , k tóre się do n a s sprow adza z A fr y k i czy A m ery k i, u p raw ia się p o w szech n ie w In ­ d on ezji i b an an y skrob iow e. W ygląd ają pod ob n ie jak d esero w e, a le są od nich przyn ajm n iej o 50o/o w ięk sze.

G d y d ojrzeją na p lan tacji, p rzyb ierają n orm aln ą żółtą b arw ę, ale n ie m ożna ich je ść na su row o. W iedzą o ty m „latające lis y ” — ogrom ne, czarn e nietoperze, ż y w ią c e się ow o ca m i i n ig d y ich n ie n ap astu ją. G dyby na p la n ta cji dojrzała w ią zk a ban an ów d eserow ych , n ieto p erze rozszarp ałyb y ją n a ty ch m ia st. A le banany d e sero w e zbiera się, gd y są jeszcze zielo n e i d op row a­

dza do d ojrzew ania w sztu czn y ch w aru n k ach dojrze-

w a ln i.

(12)

36

B an an y sk ro b io w e g o tu je s ię po p rostu w w o d zie.

Ich sk órk a p rzybiera w te d y czarną b arw ę. N a to m ia st m iąższ u go to w a n eg o ow ocu za c h o w u je ż ó łta w o k r e - m ow ą barw ę, je s t sło d k i i sm aczn y, n a w e t sło d sz y niż m iąższ ban an ów d eserow ych .

B ardzo w ażn ą rolę w u p ra w ie o w o c ó w w In d o n ezji o d g ry w a ją dw a g a tu n k i rod zaju A r to c a r p u s , do k tó ­ rego n a leży drzew o c h leb o w e ( A incisus). Są to A. h e ­ t e r o p h y l l a i A. c h a m p e d e n . O w oce A. h e t e r o p h y l l a d o ­ chodzą do ciężaru 35 kg, ich d łu g o ść do 90 cm , a ś r e d ­ n ica do 50 cm. J e st to zatem n a jw ię k s z y o w oc n a ś w ie ­ cie. W yrasta z p n ia lu b g ru b ych k on arów . Jego m ią ższ jest zło cisto ż ó łty , sło d k i i sm aczn y, ch ociaż o zap ach u raczej n iep rzy jem n y m . S p o ży w a s ię go n a su ro w o ja k o ow oc d esero w y . W m iąższu tk w ią czarn e n a sio n a w ie l­

k ości k a szta n ó w jad aln ych . S p o ży w a się je po u p ie c z e ­ niu jak k asztan y. A. c h a m p e d e n podobny je s t do A. h e te r o p h y ll a , ale jeg o ow o ce są zn aczn ie m n iejsze, dochodzą do 7 kg.

B ardzo ciek a w y m o w o cem jest sa la k , o w oc k a rło w ej p alm y S alacca ed u lis, d orastającej do 4 m w y so k o śc i.

O w oce w ie lk o ś c i d użych fig p o k ry w a b rą zo w o zło cista łuska, zach od ząca d a c h ó w k o w a to je d n a na d rugą jak u ryby. O w oc m a sm a k tro ch ę p rzy p o m in a ją cy jabłka.

O w oce te biorą ze sob ą in d o n e z y jsc y m a h o m eta n ie u d ający s ię na p ie lg r z y m k ę do M ek k i. Z in n y c h o w o ­ c ó w w id z ia łe m dużo m an go ( M a n g ije r a indica), a w o - k ado (P e r s e a a m eric ana), p o m p eli (C it r u s grandis).

R yc. 4. D rzew o k a k a o w e — T h e o b r o m a cacao, o w o ce w y r a sta ją c e z pnia. Fot. S. A. P ien iążek

R yc. 5. O w oce k a k a o w e w p rzekroju. N a sio n a jeszcze m ało w y k szta łco n e. Fot. S. A. P ien ią żek

p ersy m o n y (D io s p y r o s k a k i ) i w sz ę d o b y lsk ie j papaii (C arica pap a ya ). N ie w id z ia łe m n a to m ia st n a js ła w n ie j­

szy ch b od ajże o w o có w In d o n ezji, a m ia n o w ic ie d u ria­

na, m a n g o sta n a i ram butana, bo pora ich d ojrzew an ia ju ż m in ęła . N a tk n ą łem się na n ie jed n a k w dalszej p od róży w S y ja m ie.

W in d o n e z y jsk ic h sad ach u p raw ia się ja k i u nas ro ślin y o k r y w o w e do p rzyoran ia n a n a w ó z zielo n y , n a jc z ę śc ie j zaś b o g a te w azo t r o ślin y m o ty lk o w e.

W P a ssa rm in g u ja k o ro ślin ę o k ry w o w ą sto su je s ię j e ­ den z g a tu n k ó w M im o sa , p od ob n ie reagu jącej na d otyk , ja k sły n n a M i m o s a p u d ic a . T w o rzy ła ona g ę ­ sty ła n do w y so k o śc i 80 cm. G dy się szło p rzez ten łan, s t u la ły s ię lis te c z k i p rzez n a s p otrącon e, ja k na ć w i­

czen ia ch z b o ta n ik i, k ie d y s ię d em o n stru je stu d en tom zd o ln o ść n iek tó ry ch r o ślin do w y k o n y w a n ia szyb k ich , za u w a ża ln y ch ru ch ów i d o ty k a p alcem czy ołów k iem liś c ie M i m o s a pudica.

J ed en dzień p o św ię c iłe m n a w y cieczk ę do T jibodas, ok o ło 60 km na p o łu d n ie od B ógor. T jib od as leży u p odnóża góry G edeh. G ed eh dochodzi do w y s. 3000 m n.p.m ., a T jib od as zn ajd u je się na w ys. 1400 m . U rzą­

dzono tu filię B o g o rsk ieg o O grodu B otan iczn ego, w której zgrom ad zon o ro ślin n o ść m n iej gorą ceg o k li­

m atu.

B ogor leży na w y so k o śc i 300 m . n.p.m . N ie jest tam tak gorąco i parno jak w D żak arcie, a le gorąco i parno, bo p rzecież cała J a w a m ieści się m ięd zy 5,5 i 8,5 sto p n iem p o łu d n io w ej szero k o ści g e o g r a fic z ­ n ej. A b so lu tn e m in im u m tem p era tu ry w B ogor w y n o si 20,9°C, a a b so lu tn e m a k sim u m 32,8°C. R óżn ica m ięd zy n a jd łu ższy m i n a jk ró tszy m d n iem w roku — 48 m in u t.

O pady — 4117 m m rocznie. T em p eratu ra w T jibodas je s t n ie s ły c h a n ie p rzyjem n a, 18— 23°C, a a b so lu tn e m i­

n im u m te m p era tu ry 10°C.

G dy się je d z ie z D żak arty do Bogor czy z B ogor do T jib od as, m a się w ra żen ie, że to kraj p o k ry ty d rze­

w a m i. P o obu stron ach d om k i i ogrod y, zło żo n e z p alm k o k o so w y ch , m ango, p a p a ii, du rian ów , ram b u tan ów , D i o s p y r o s , A r to c a r p u s , b a m b u só w itp. A le to ty lk o w ą s k ie d w a p a sk i po obu stron ach drogi w tym tak b ardzo p rzelu d n io n y m kraju. Z araz za n im i rozp o­

ściera s ię kraj b ezd rzew n y , kraj ryżu. Z araz za B ogor teren jest m ocn o p a g ó rk o w a ty . N a zboczach p orobiono tarasy dla zatrzy m a n ia w o d y , której w y m a g a ryż. N a­

g ie d zieci b ieg a ją i ch la p ią się w odą. Tu i ó w d zie na

m ied zy r o śn ie p alm a k ok osow a czy krzak bananów .

P r z e p ię k n y w id o k , n ie m ający sob ie rów n ego

w św iecie.

(13)

37

Hyc. 6. O w ocu jąca p alm a k ok osow a. Fot. S. A. P ie ­ n iążek

W m iarę w zn o szen ia się w górę zm ien ia się k ra jo ­ braz. R yż ro śn ie ty lk o do w y so k o śc i 500 do 600 m . N a tej w y so k o śc i zn ik a ju ż i p alm a k ok osow a. M iejsce p ó l ry żo w y ch zajm u ją teraz ogrom ne, p o zo sta łe po H olendrach p la n ta cje h erb acian e. C iągną s ię on e aż do szczy tu gór, d och od zących do 1000 m . P on ad nim i w zn oszą sw e w y s o k ie k oron y d rzew a E r y th r in a , roz­

rzu con e tu i ó w d zie po p la n ta cji.

N a w y so k o śc i 1000 m k oń czy się papaja. A le banan ro śn ie w y ż e j, aż do T jibodas. G dzieś n a w y so k o ści 1300 m za trzy m a łem sam och ód . Tuż obok sie b ie rosły praw d ziw a, n a jp ra w d ziw sza jab łoń obok k ęp y b a n a ­ nów . N ig d y w c za sie tu te jsz e j „ zim y ” tem p eratu ra n ie sp ad a p on iżej + 1 5 °C . Jak so b ie radzi jabłoń z p rzeła m a n iem z im o w eg o spoczyn k u ?

A no — ja k o ś tam so b ie radzi, bo rośn ie już ze 20 lat, bo o w ocu je. J ej zielo n e, b rzy d k ie o w o ce p ew n ie u w aża się tu za d e lik a te s, skoro w D żak arcie jab łk a im p ortow an e z A u str ii sp rzed aje się po 11 dolarów za k ilo g ra m (liczę d o la ry w e d łu g w y m ia n y tu r y sty c z ­ n ej). A le ch arak ter w zro stu w sk a zu je, że zabłąkana tu jab łoń n ie je s t bardzo sz c z ę śliw a . M io tla ste r o zg a łę zie­

nia, u listn ie n ie g łó w n ie n a k ońcu d łu g ich p ęd ów , bo p ączki boczn e n ig d y n ie w y b ija ją — oto sy m p to m y św ia d czą ce o tru d n o ścia ch , ja k ie m a d rzew o z p rze­

ła m a n iem zim o w eg o sp oczyn k u .

U w ró t O grodu w T jib od as m ie jsc o w i ch łop cy sprzedają w m a ły ch k o szy czk a ch coś jak b y m a lin y —

Ryc. 8. B anany sk rob iow e; z le w e j — przed u g o to w a ­ niem ; w środku i z p raw ej — po u gotow an iu .

Fot. S. A. P ien iążek

Ryc. 9. J a ck fru it — A r to c a r p u s h e te r o p h y ll a . O w oce śred n iej w ielk o ści. Fot. S. A. P ien ią żek H u b u s rosifotiu s. C ó ż to za p ię k n y ow oc, ja k jask raw o zab arw ion y! A le m n iej n iż m ie r n y w sm ak u . S u ch y i b ez arom atu.

Z araz za O grodem rozp ościera się duży szm at p ier­

w o tn e g o lasu, jed en z n ie lic z n y c h r ezerw a tó w p ie r w o t­

nej p rzyrod y ja w a jsk ie j. Id ziem y ścieżk ą w yrąb an ą w le s ie , bo w iad om o, że to n ie n asz eu ro p ejsk i las, że do p ierw o tn eg o lasu w trop ik ach n ie w ch o d zi się bez sie k ie r y czy bardziej n o w o czesn eg o buldożera.

Ryc. 7. O rzeźw iające jest m lek o z n ied ojrzałych orze­

chów k ok osow ych . F ot. S. A. P ien ią żek

(14)

38

Jest to las o bardzo w y so k ich , p otężn ych d rze­

w ach — A ltin g ia , C a s ta n o p s is , Ficus, D y o x y l o n , G o r - d o n ia i ty le , ty le in n y ch . N ie n a jw y ż sz y m , a le p e w n ie n a jd łu ższy m d rzew em je s t rotan g — C a la m u s, p alm a 0 n ie z w y k ły m w zr o śc ie i w ła sn o śc ia c h . D o ra sta n a w et do 200 m d łu gości, a le jej p ień n ie m a w ię c e j n iż 5 cm grubości. T y lk o n a szc z y c ie r o ślin y m a ły p iórop u sz liści. T ak c ie n k ie d rzew o n ie m oże rosn ąć p rosto w górę i w ije się m ię d z y in n y m i d rzew a m i. N ie m ą o c z y w iśc ie w ą só w czep n ych , a le c a ła p o w ierzch n ia pnia n a jeżo n a jest szereg iem d łu g ich , tw a rd y ch 1 o stry ch k o lcó w . T e w ła śn ie k o lce trzym ają s ię pni i g a łę z i in n y ch d rzew i sp ra w ia ją , że cała r o ślin a n ie upada n a ziem ię. O ne też są je d n y m z p o w o d ó w , dla k tórych n iep ro stą je s t rzeczą w y b r a ć się n a sp a cer do ja w a jsk ie g o la su . R o ta n g i w p o łu d n io w o -w sc h o d n ie j A zji to bardzo c e n n y m a te r ia ł d o b u d o w y d om ów i w y ro b u m eb li, c e n n ie jsz y n iż b am b u sy.

N ie b ra k u je tu p r a w d z iw y c h lia n . O to P assiflo r a ąu a d ra n g u la ris . Jej o w o ce są n ied u że, na ro ślin a ch d zik ich d ochodzą do 120 gr, a le ja d a ln e. N a to m ia st w ogrodach u p ra w ia s ię s z la c h e tn e o d m ia n y te g o g a ­ tunku o ow o ca ch d och od zących do 2 kg.

L ianą je s t te ż i d zb a n eczn ik — N e p e n t h e s , zn a n y m i d o ty ch cza s ty lk o z p o d ręczn ik ó w . J e s t to ro ślin a o w a - dożerna. O w ad y w p a d a ją do d zb a n u szk ó w n a p e łn io ­ n y ch p ły n e m z a w iera ją cy m en z y m y p ro teo lity c zn e.

W ten sposób d zb a n eczn ik zd o b y w a azot z ow a d zieg o białk a. D zb a n ek je s t w y tw o r e m liścia . L iśc ie są d łu ­ g ie, w ą sk ie , m ocn e, sk ó rza ste. Ś r o d k o w y n e r w liśc ia n ie k oń czy się z nim sa m y m , le c z r o śn ie d a lej d o dołu.

Ryc. 12. P la n ta c je herbaty. Fot. S. A. P ien ią żek

Ryc. 13. O w oce R u b u s ro sifoliu s. Fot. S. A. P ien ią żek

Są tu i d rzew ia ste p ap rocie. P ięk n a je s t A lsophila , ale n a p ew n o n ie tak p ięk n a , jak n o w o zela n d zk a C y a th e a . O bok ro śn ie d zik i b an an — M u s a a c c u m i - nata . N ad g ło w a m i u g a n ia ją s ię ja k ie ś szare m ałp y śred n iej w ie lk o ś c i i z d rzew a n a drzew o p rzela tu je la ta ją c a w iew ió rk a . N a ziem i sp o strzeg a m sw o ją d aw n ą i dobrą zn ajom ą — Selagin ella, tem a t m ojej p racy m a g iste r s k ie j. O bok k w itn ie b eg o n ia ja k na w a r sz a w sk ic h grządkach, dalej p ięk n y n iecierp ek (I m p a tie n s), tło czą się paprocie.

J a w a to p od ob n o p ra w d ziw e m ie jsc e raju, skąd w y sz li p ie r w si n a si rodzice, p ierw szy czło w ie k . N ie u le g a w ą tp liw o ś c i, że n ie m ia ł on k łop otu ze z d o b y w a ­ n iem so b ie p o ż y w ie n ia n a w e t w te d y , k ie d y n ie zaczął s ię je szcze z a jm o w a ć u p raw ą ro ślin . N a w e t w p ie r w o t­

n y ch la sa ch , zw ła szcza w lasach p o ło żo n y ch na n iż ­ szy ch w y so k o ścia ch , ro sły d z ie sią tk i różn ych drzew , k tó ry ch o w o ce d o sta rcza ły c z ło w ie k o w i p o ży w ien ia przez c a ły rok. P a lm a k o k o so w a i b an an — oto n a j­

b ard ziej r e p rezen ta ty w n e z tych o w o có w , za w sze dla m ie sz k a ń c ó w J a w y d o stęp n y ch i za w iera ją cy ch w s z y ­ s tk ie sk ła d n ik i, k tóre są k o n ieczn e dla u trzym ania czło w ie k a w dobrym zdrow iu.

Ryc. 10. O w oce p alm y Sala cca ed ulis. Fot. S. A. P ie ­ niążek

Ryc. 11. P ola ry żo w e w pob liżu B ogor. Fot. S. A. P ie ­ niążek

zak ręca się w fa n ta z y jn e k ółk o i rośn ie teraz do góry, tw orząc p ra w d ziw y dzbanek, n a w et z p rzyk ryw k ą.

Z byt ciem n o n a w e t w god zin ach p o łu d n io w y ch w g ą ­

szczu ja w a jsk ie g o la su na dobrą fo to g ra fię. C hociaż

to rezerw at, d yrek tor O grodu w T jib od as zryw a m i

jed n ą ro ślin ę, a b ym m ógł ją w lep szy m m ie jsc u s f o ­

to g ra fo w a ć, p o tem za su szy ć i zabrać ze sobą. M iała

d zb an k i o p o jem n o ści do 300 cm 3, ale podobno są

w In d on ezji i na M alajach d zb an eczn ik i, których

dzb an k i m a ją p o jem n o ść p ra w ie 2 litrów .

(15)

ST A N ISŁ A W M Y CIELSKI (K raków)

L U D Z IE ZE S M R O D L IW Ą W A R G Ą

?9

M arcin B i e l s k i w sw e j K r o n ic e H ist o r ii Ś w i a t a w yd an ej rów n o cztery sta la t tem u w K rakow ie, w roku 1564 pisze:

„Jako A lo izju sz K a d a m u s ż e g lo w a ł do N ig ry - tów , to je s t do M u rzyn ów , ludu n iezn a jo m eg o — L ata P. 1504 «każdy m a u gęb y w ie lk ą spodnią w argę — k tóra aż do p asa w isi barz ranna a sm r o ­ d liw a , p rzeto się in n y c h lu d zi srom ają a ty w argi m n im am y so lą leczą , b y n ie g n iły . J ed n eg o z nich K siąże w zią ł, ch cąc na n im w yb ad ać, co za lu d zie są, ale n ie c h cia ł n i m ów ić, ani jeść, an i pić — aż zdechł. P rzeto m n im ają b y ć ty tam ludzi b ez m ow y.

to jest jak o g łu c h y » ”.

Jest to najstarsza w ia d o m o ść tego rodzaju podana w języ k u p o lsk im , jed n a k że w ie śc i o tym zw yczaju ch od ziły w E u rop ie ju ż w cześn iej, gd yż na p rzełom ie X VI w ie k u V asco da G a m a n otu je, że w N atalu , u u jścia rzek i R io de Cobre (rzeki M iedzianej) —

«w argi m ło d y ch k o b iet są w trzech m iejscach p rze­

d ziu raw ion e. W otw orach ty ch noszą m ałe za g ięte k a ­ w a łk i cyny*.

Do dziś m ożem y sp o tk a ć teg o rodzaju d eform acje tw arzy, śc iśle m ó w ią c raczej górnej i d olnej w argi u k ilk u szczep ó w m u rzy ń sk ich tak w A fry ce P o d zw ro t­

n ik ow ej, jak też i w A fry ce Z achodniej. N ajbardziej znane z n ich to p le m ię Sara (na teren ie R ep u b lik i Tchad) oraz M atam bm e i M akonde w M ozam biku.

T ech n ik a teg o ch iru rg iczn eg o zab iegu je s t n a s tę ­ pująca: P od cin a się w a rg i od w ew n ą trz. W g łęb o k ie rany w p y ch a się d rew n ia n e krążki, z czasem k ilk a ­ krotn ie w y m ie n ia n e na coraz w ięk sze. E la sty czn a skóra rozciąga się, b y po k ilk u la ta ch dojść do w p ro st n ie ­ w iarygod n ej d łu gości. O ile m i w ia d o m o , rekord to 32 cm. G łow a a raczej d oln a część tw arzy upodabnia się do p ta sieg o dzioba — n ajbardziej przyp om in ając kaczą g łow ę. F ran cu zi n a zy w a ją te b ied n e is to ty Les F e m m e s a p l a t e a u x (k o b iety — tacki) lu b L e s F e m m e s a. te t e d e c a n a rd (k o b iety o kaczej głow ie).

W A fry ce szp ecą s ię (czy raczej ozd ab iają — p o ­ ję c ie b o w iem p ięk n o ści je s t rzeczą w zg lęd n ą ) li tylk o k ob iety. Te nad er b o le sn e z a b ieg i p ra k ty k o w a n e są od n a jw cześn iejszej m ło d o ści. Z tra d y cji w iad om o, że zw yczaj te n je s t prastary, a le k ie d y p o w sta ł i dlaczego, nie w iem y . P ra w d o p o d o b n ie w ch o d ziły tu w grę b li­

żej nam n iezn a n e zb ieżn o ści relig ijn o -m a g iczn e. — Od w ie k u X V I z ro zp oczęciem n a sile n ia ery n ie w o ln ic tw a zostają w y w ie z io n e se tk i, ty sią ce m ło d y ch chłopców i d ziew cząt, sp rzed an ych n a stę p n ie jak o b yd ło b iałym kolon istom , na a fry k a ń sk ich ta rg o w isk a ch u sy tu o w a ­ nych przede w sz y stk im w Z anzibarze, portach Morza C zerw onego i n a P rzy lą d k u Z ielon ym , w okolicach d zisiejszeg o D akaru. S ta ty sty c y ob liczają, że w ciągu m in ion ych c ztery stu la t d z ie sią tk i m ilio n ó w lu d zi z o ­ sta ło w y w ie z io n y c h z A fr y k i i sp rzed an ych do ciężkich robót, p rzed e w sz y stk im do obu A m ery k i do krajów arabskich. M atki, b y u ch ron ić sw e córki od straszn ej n iew o ln iczej doli, c e lo w o ju ż je szp eciły , p rzew id u jąc, zresztą słu szn ie, że a rab scy p oryw acze ..czarnego h e ­ banu”, zaop atru jący ró w n ież w sch o d n ie h arem y, w sp o ­

koju pozostaw ią d ziew częta w tak okropny sposób zniek ształcon e.

Jest rzeczą zasta n a w ia ją cą , że ch ociaż p raw ie od stu la t czarna lu d n o ść n ie je s t poryw an a, a n ie w o l­

nictw o fo rm a ln ie zostało zn iesio n e, zw yczaj ten — choć już d zisiaj nader rzad k i — jeszcze u n iek tó ry ch szc z e ­ pów w g łęb i „C zarnego L ądu” p rzetrw a ł, u sta la ją c się jako sym b ol p ięk n o ści i m ody!

Ryc. 1. K obieta z p lem ien ia S A R A -K A B A

P o stęp o w e prądy i m y śli w now ej afryk ań sk iej rzeczy w isto ści w a lc z ą nader en erg iczn ie z ty m i o k r u t­

n ym i i b ezsen so w n y m i trad ycjam i. W n iep o d leg ły ch już p ań stw ach ta k ie celo w e oszp ecan ie cia ła je s t nie ty lk o zabronione, ale i ostro k aran e a d m in istracyjn ie.

N a leży p rzypuszczać, że n iejed en czy teln ik , czytając ten artyk u ł, a zw łaszcza p atrząc na rep rod u k ow an e zdjęcia, w sk ry to ści d ucha zada sob ie p y ta n ie, jak to jest w takim razie z ca ło w a n iem ? Otóż d la n ie w ta ­ jem n iczo n y ch w m iło sn e ark an a a fry k a ń sk ieg o życia w y ja śn ia m , że czarn y czło w iek nie zna p ocałunku w żad n ej form ie. M atka n ie c a łu je sw eg o d ziecka, k o ­ b iety czy m ężczyźn i n ig d y n ie ca łu ją s ię m ięd zy sobą.

N a w e t w m iło ści u sta p ozostają bierne. A je ż e li już

czarna d ziew czy n a ten proceder u praw ia, to tę u m ie ­

jętność zaw dzięcza b iałem u czło w ie k o w i!

(16)

40

R yc. 3. Tak o d ży w ia ć się m uszą k o b iety ze szczepu SA R A

Ryc. 2. K o b ieta ze szczep u S A R A -K A B A . W argi p o tw o rn ie zeszp eco n e

Ileż to razy w sp o m in a łem i p o d k r e śla łe m w m oich 0 A fry ce o d czytach , że ty lo le tn ie rząd y k o lo n ia ln e d o ­ p row ad ziły czarn ego c z ło w ie k a do n iew ia ry g o d n ej w p ro st n ie u fn o śc i w sto su n k u do b ia łe g o k o lo n isty . B y ł okres, że F ra n cu zi w sw o je j A fr y c e R ó w n ik o w ej, przede w sz y stk im w k o lo n ii T chad, D a h o m ej itp ., gd zie rozciągan ie w a rg b y ło n a jb a rd ziej ro zp o w szech n io n e, w sz e lk im i, n a w e t a d m in istr a c y jn y m i zarząd zen iam i prób ow ali ten b arb arzyń sk i zw y cza j w y p le n ić . R e­

z u lta t b ył w ręcz o d w ro tn y od za m ierzo n eg o , g d y ż p r y ­ m ity w n y czarny cz ło w ie k , ż y ją cy je d y n ie w k ręg u pra­

sta ry ch w ierzeń i tra d y cji i pod c zu jn y m o k ie m m ie j­

sco w eg o czarow n ik a, m a w ro d zo n ą i, n ie s te ty , u sp ra ­ w ie d liw io n ą n ie u fn o ść do b ia łe g o i jeg o zarządzeń, w ob ec czego zw yczaj ten , k tó ry w ła ś c iw ie ju ż za­

m ierał — z n o w ą siłą o d ży ł i na n o w o za czą ł in t e n s y w ­ n ie się ro zp ow szech n iać.

Ot, n iezb ad an e ta jn ik i a fr y k a ń s k ie g o c z ło w ie k a 1 jego życia. T rzeba dodać, że ta k ie o szp eca n ie tw arzy za o b serw o w a ć m ożn a n ie ty lk o na a fr y k a ń sk im k o n ty ­ n en cie. B r a z y lijsk ie b o w iem p le m io n a in d ia ń sk ie , jak Borrero, K araya, M ura oraz p ó łn o c n o -z a c h o d n ie szczep y T lin k itó w i H ałda, ró w n ie ż d efo rm u ją sw e w argi, z p ew n y m jed n a k o d c h y le n ie m i różn icą, gd yż tu m ężczy źn i w ten sp o só b p ragn ą s ię u p ięk sza ć w od ­ ró żn ien iu od A fr y k i, g d zie „ zd ob ią” się w te n sposób w y łą c z n ie d ziew częta . T ego rod zaju ozdoby są ta k ch a ­ r a k tery sty czn e, że p o r tu g a lsc y o d k r y w c y , k tó r y m p rzy ­ p o m in a ły on e z a ty czk i od b eczek — po p o rtu g a lsk u bo to ą u e — n a z w a li jed en ze sz c z e p ó w B otok u d am i.

Z w yczaj ten jest do dziś ro zp o w szech n io n y . T ak

Ryc. 4. Ż on aty In d ian in znad rzek i X in g u z p lem ien ia

S u y a (Ś rod k ow a B razylia) — F ot. H arald S ch u ltz

(17)

41

Ryc. 5. D rzew oryt z K r o n i k i M arcina B ielsk ieg o

np. k ilk a lat tem u , nad rzek ą X in g u — d o p ły w A m a ­ zonki — u ja w n ił się m a ło dotąd znany in d ia ń sk i szczep

„S u ya”, liczą cy z a le d w ie k ilk a d z ie sią t rodzin. W g łęb i p o d zw ro tn ik o w ej, b ra zy lijsk iej dżungli, od w ie k ó w od ­ c ięc i od św iata, ró w n ież h ołd u ją tem u zw y cza jo w i, ale z tą różnicą, że rozciągają sob ie je d y n ie d oln ą w argę, p o zo sta w ia ją c górną w jej n a tu ra ln y m stan ie. Tak jak w szy scy In d ia n ie, szp ecą się w y łą c z n ie m ężczyźni.

A k rw a w y ten zab ieg z w ie lk ą cerem on ią i pom pą zo­

sta je rozp oczęty w d zień zaw arcia m a łżeń stw a ! B y jed n ak p ew n a sy m etria m ogła zaistn ieć, m a łżo -

Ryc. 6. „R ekord!” . — Fot. M. H u et

w in y uszne ró w n ież ku pod ob n em u c e lo w i d oskonale n ad aw ać się m ogą, co w y ra źn ie m ożna zaob serw ow ać na d ołączon ym zd jęciu m łod ego żonkosia.

B ezsp rzecznie, przy ta k ich znakach rozpoznaw czych, b ez tru d n ości m ożna od różnić k a w a lera od starego m ałżonka! M oże m iałob y to sen s i w n iek tó ry ch k ra­

jach c y w ilizo w a n y ch , w k tórych oznaką m ałżeń stw a jest obrączka ła tw a do sch o w a n ia w od p ow ied n ich ok oliczn ościach do k ieszen i. M am w ra żen ie, że z ta ­ k im i w argam i spraw a b y ła b y n ieco utrudniona.

BO H DA N KIEŁCZEW SK I (Poznań)

R Y T M IK A B IO L O G IC ZN A U S T R O JU

U strój lu d zk i w y k a z u je ry tm ik ę fizjologiczn ą na­

tu ry zarów n o e g z o -, jak en d ogen n ej. N ie za w sze p rzy­

czyn ę rytm u da s ię ś c iśle o k reślić, a n ajczęściej p rzy ­ czyn y w e w n ą tr z - i zew n ą trzu stro jo w e w za jem n ie się n ak ład ają i u zależn iają.

RYTM DOBOWY

Do n ajb ard ziej zn an ych cy k ló w fizjo lo g iczn y ch n a ­ leży c y k l d ob ow y, w k tó ry m w a h a n ia czy n n o ścio w e organ izm u zgod n e są z d ob ow ym obrotem k u li z ie m ­ sk iej w o k ó ł sw e j osi. O b serw u jem y dobow y w zrost cie p ło ty cia ła około godz. 17, a o b n iżen ie jej ok oło g o ­ d ziny 4. P o d o b n ie za ch o w u je się tętn o, ob n iżając się około godz. 4 oraz c iś n ie n ie sk u rczo w e i rozkurczow e.

W yd zielan ie d ok rew n e ró w n ież w y k a zu je w yraźną rytm iczność. R ytm ik a dobow a sek recji k o ro w o -n a d n er- czow ej w y k a zu je n a jw ięk szą k o n cen tra cję ty ch hor­

m on ów w god zin ach rannych, n a stęp n ie obniża się w ciągu dnia. O d pow iednio też za ch o w u je się w y d a la ­ nie 17-k eto stery d ó w i u rop ep syn y. R ów n ież sen w y k a ­ zu je rytm iczn ość i n a jg łęb szy jest do p ółn ocy, a n a ­ stę p n ie od godz. 4.

P ew n y m w y k ła d n ik iem w a h a ń d ob ow ych w y d o l­

n o ści organ izm u je s t także u m iera ln o ść, która w y k a ­

zu je w yraźn e n a silen ia i sp a d k i w o k resie dobow ym .

B ad an ia u m ieraln ości w P o zn a n iu w y k a z a ły w yraźn e

n a sile n ie stop n ia u m iera ln o ści o k o ło god zin y 4,

a n a stęp n ie 10— 12 i 13— 15. W yn ik i te p o k ry w a ją się

z ob serw acjam i prow ad zon ym i w K ow n ie, R ostoku

Cytaty

Powiązane dokumenty

Stein przy opisie Odry mówi wyraźnie (Descripcio, s. Pozostawia ona, tj. W ymienił tu Oleśnicę, Bierutów, Milicz, Trzebnicę. Niemcy przew ażają na zachód i

[r]

Jako sześćdziesięciosześcioletni starzec godzi się wreszcie, nam aw iany przez przyjaciół, na opublikowanie wszystkiego co przem yślał. I oto pojawia się dzieło

dotarł jednak tylko do 71°30' południowej szerokości, lecz zbliżył się do południowego bieguna m agnetycznego tak bardzo, że igła m agnetyczna, umieszczona w

topnieniem zm arzliny, m oże być przy czy ną takiego w łaśnie rozw oju pow ierzchni torfow isk.. term icznej d egradacji

n ieje gorsza choroba przenoszona przez kom ary, m ianow icie filarioza...

Proces p rzen ik an ia przez skórę odbyw a się zresztą bardzo szybko.. C iśnienie osm otyczne bezkręgow ców

czyć prędkość ruchu obrotowego Słońca i niektórych planet. Do gwiazd jednak tej metody stosować nie możemy, gdyż przy użyciu nawet najpotężniejszych