• Nie Znaleziono Wyników

Światowid : ilustrowany kuryer tygodniowy. R. 4, nr 25 (150).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Światowid : ilustrowany kuryer tygodniowy. R. 4, nr 25 (150)."

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr. 25 (150) Sobota, 18. czerwca 1927 Rok IV.

N I E B E Z P I E C Z N E O G N I E S T U C Z N E .

Na długo przed obchodzonem w locie świętem rocznicy ogłoszenie niepodległości Stenów Zjednoczony A urządza się tam próby pamiątkowego obchodu, w którym ognie sztuczne odgrywają duią rolę. Słynna artystka filmowa Joan Gra w ford, uczestnicząca w tegorocznych próbach tego rodzaju, entuzjazm zwój dla narodowego święta opłaciła niemiłym dla niej, ale efektownym dla widzów wypadkiem. Przynajmniej dzienniki piszą o „nieszczęśliwym wypadku • • . Clarence Sinclair Buli.

na 1 zł. **L poczt. opł. ryczałtem. Numer zawiera 20 stronic.

Cena w Czechoałowacjii 3*50 Ki.

(2)

Str. 2. ŚWIATOWID Numer 25

Dbrby i rizawikie Jas: we I rr-cji, Anglji, czy innych państwach, tak i u nas wielkie Derby Jest nietylko jwazniejszem wydarzeniem sportowem i towirzv- sikiem, lecz zarazem pe wnego rodzaju przeglądem naj­

wyższego świata poliiyeznego, z udziałem Głowy

a istwa i przedstawicieli Korpusu dyplomatycznego.

Wunze zdjęcie na lewo przed itawia p. Prezydenta Rzeczypospolitej, ujeżdżającego w powozie na teren wyścigów v dnin 5. bm. — Na zdjęciu na prawo p.

Prezydent ( X ) dekoruje osobiście wstęgą .F alę“ hr.

Morstina, zwycięzcę Derby. Obok stoją hr. Morstin oraz adjutanci p. Prezydenta płk. Zahorski, kpt.

Nagórny i rtm. Jurgielewicz. Olbrzymie tłumy ¡»11- bliczności przypatrywały się temu baru nemu widou L i:u sportowemu. A g . fo t. .Ś w ia to w id a * o a p t . k ra j. .A l f a *

ROZPOCZĘCIE UROCZYSTOŚCI POGRZEBU J. SŁOWACKIEGO W P O L S O .

Derby warszawskie. Uzupełniając podane powyżej zdjęcia zamieszczamy tutaj na lewo trybunę, na któ­

rej przedstawiciele dyplomacji, orar sfer arystokra­

tycznych stolicy z zapałem - lcdzą bieg koni podczas

Derby — na prawo zaś korie biorące udział w Derby na Starcie. A g . fo t. .Ś w ia t o w id a * , z d j n a pl. k r. .A l f o *

W CHWILI. GDY NUMER NASZEC iO PISMA D O ­ STANIE SIĘ DO RĄK CZY­

TELNIKÓW, PROCHY AR CYMISTRZA POEZJI POL­

SKIEJ ROZPOCZNĄ JUŻ SWOJ TRIUMFALNY PO­

CHÓD KU POLSCE. JAK­

ŻEŻ ODMIENNY BĘDZIE MOMENT UROCZYSTEGO ZŁOŻENIA ZW ŁO K SŁO­

W ACKIEGO NA W AW ELU OD SMU TNEJ CHWILI JE­

GO POGRZEBU NA PARY­

SKIM CMENTARZU MO

l

NT- MARTRE, KIEDY Z A TRU­

MNĄ N AJWIĘKSZEGO PO­

ETY POLSKIEGO I WIE SZC ZA NARODOW EGO SZŁA TYLKO G ARSTKA 1EGO OSOBIST YCH PRZY­

JACIÓŁ . . . I JAKŻEŻ INACZEJ W Y G LĄ D A POL­

SKA W DNIU DZISIEJ­

SZYM, W PORÓWNANIU Z TĄ POLSKĄ W NIE­

W OLI I ROZDARCIU.

KTÓRA BYLA W CHWI­

LI ZGONU POETY!

N IE SPEŁNIŁY SIĘ CO- P R AW D A WIELKIE M A R Z E N I A T W Ó R C Y !

„KRÓLA DUCHA“, A JED­

NAK LŻEJ BYŁOBY MU ; ZAPEWNE ŻYC W DZI- SZEJSZEJ WIELKIEJ NIE- i PODLEGŁEJ POLSCE, NIŻ BYŁO PRZED LA T Y UMIE RAĆ W DAWNIEJSZEJ.

W ŚR Ó D TŁUMÓW CH Y­

LĄCYCH CZOŁO PR7.EJ DZIE T A TRUMNA Z ! DROGIMI SZCZĄTKAMI OD PA RY ŻA DO KRA K O W A I PRZYPOMNĄ SIĘ SŁO W A WIELKIEGO|

POETY, NAPISANE KIE­

DYŚ NA SPROWADZENIE j ZW Ł O K NAPOLEONA:

„ALE NIGDY, O N IG D Y..

NIGDY SZEDŁEŚ . . . Z TA K OGROMNĄ P O W A ­

G Ą I M O C Ą . . . I Z T \ K DUMNEM OBLICZEM, JAK DZIŚ WIELKI!

GDY W R A C A S Z TU NI

CZEM.“ 1

Grob J. Słowackiego na paryskim cmentarzu Montmartre — według sepji artysty malarza J. RubczaLa z r. 1908. Niebawem zniknie ten zabytek polaki na obczyźnie, cel pielgrzymek Polafow , pragnących złożyć hołd cieniom Juljusza. Polacy, mieszkający stale w Paryżu, odczulą zapewue boleśnie odejście Wielkiego Zmarłego, z którym się tak bardzo zżyli Niechaj im będzie pocieszeniem fakt, że Wieszcz wruci do Ojczyzny, za którą całe życie tęsknił.

A g . fot. .Ś w ia t o w id a “ w ij. n a pł. k r . . A l f a “ .

(3)

N timer ‘25. ŚWIATOWID Str. 3.

P R Z E D S T A W I C I E L S O W I E T Ó W O P U S Z C Z A L O N D Y N .

a ¿ B k

.

. i w a i

i f B i

ISfe

I fr m t f V '

V

Zerwanie Anglii z Sowietami jest już faktem doko­

nanym. Na polecenie rządu wielkobrytyjskiego lon­

dyński charge d’afraires sowiecki p. Rosenholz opuścił Londyn, udając się przez Warszawę do Moskwy. Nasze

zdjęcie na lewo przedstawia go (X ) wraz z żoną tuż przed wejściem do wagonu kolejowego na londyń­

skiej stacji Victoria zdjęcie zaś na prawo mani­

festację komunistów angielsaieh na cześć udjeźdzają-

cego „towarzysza*. Oczywiście i wesoła mino p.

Rosenl« Iza i powiewanie kapeluszami przez je?o sympatyKów nic przesłonią faktu, że zerwanie Anglji z Sowietami jest dla bolszewików rosyjskich ciężką klęską.

Orkuu przeszedł przez Niemcy północne. Fala ży­

wiołowych klęsk, stanowiących ir ostatnich czasach trwałą już rubrykę najnowszych sensacji, przeszła

przez Niemcy północne, powodując tara straszliwe gu Osnabrück — na pra »u część zniszczonej zupełnie zniszczenie. Podajemy tutaj na lewo zasypany gruzami ulicy z rozwalonymi dacham i ścianami domow rynek miasta Lingen n a d r z e k ą Ems w pruskim okrę- F o t R S en n eck e. B e rlis.

Katastrofa pociągu pośpiesznego we Francji. Okres letni od szeregu lat zaznacza się we Francji wielkicmi katastrofami kolejowemi. Ostatnie depesze przyniosły wiadomości o strasznej katastrofie na drodze z Paryża do Ni mes, gdzie pociąg najechał na pozostawiony na torze pociąg towarowy, skutkiem czego

wielu ludzi zostało zabitych lub rannych. Afeoce Trampus. ParU.

Zgon znakomitego polityka angielskiego. W sędzi­

wym wieku zmarł b. angielski min. spraw «agr.

lord Lansdowne. twórca angielsko francuskiej

„F.ntente Cordiale'. F ot. A tlan tic. B erlin

(4)

Str. 4. ŚWIATOWID Numer 25

Kondukt pogrzebowy zdąża na dworzec główny w Warszawie.

m s f -

V *£&■-

* / f .

Wdowa zamordowanego, pani Wojkow, Jrj syn i przed*

stawiciele Poselstwa Z. S. S. R.

Gmach Poselstwa Z. S. S. R. w War- Zwłoki na katafalku w gmachn Poselstwa Z. S. S. R. Urzędnicy Poselstwa wynoszą trumnę

szawie. * ze zwłokami posła Wojkowa.

Z A M O R D O W A N I E P O S Ł A W O J K O W A W W A R S Z A W I E . ¡*£*$S

Ofiara morderstwa, poseł Wojkow. Aleksander UIjanow, ob nj kierownik

Poselstwa Z. S. S. R.

Morderca, Borys Kowerda, przesłuchiwany w komisarjacie kolejowym na dworcn. Wniesienie trumny ze zwłokami p oda Wojkowa do wagonu kolejowego.

\

>

(5)

Numer- 25. ŚWIATOWID

Naprawa it gi w Cottbna. Zdjęcie nasze przedstawia chwilę montowania nowej śmigi po przymusowem wylądowaniu w Cottbus. W aparacie siedzi na lewo

Chamberlin, na ziemi stoi na prawo towarzysz je - ) lotu, Lewine.

F ot. K . S e a n e ck e . B erlin .

Oujcje n. lotnisku berUńahiem. Rozentuzjazmowany tłum niesie na rękach triumfatorów: Chamberlina (na prawo) i Lewina (na lewo). Chamberlinowi to­

ruje drogę amerykański ambasador bhurman w (twardym kapeluszu) i minister niem. dr. Cnrtius (w miękkim kapelusza). p o t R S e n a e ck e . B e r lii.

Najmilsza gratnlantka. Po wylądowaniu w Tempelhofie pod Berlinem wręczyła bu­

kiet cwiatów piękna córka berlińskiego ambasadon Stanów zjednoczonych Shur-

mana.

Presse-Photo Berlin.

Tui przed wylądowaniem pod Berlinem. W powietrzu opuszczający się na lotnisko w Tempelhofie Chamberlin na swoim aparacie, na lotnisku tłumy publiczności, owacyjnie go witające. P t * « Photo N e w » -S e m e e . Berlin.

Przed lotem Ameryk. — Europa. Chamberlin (na prawo) przed odlotem z No­

wego Yorku spożywa śniadanie z innym kolegą lotnikiem.

P r e s s P h o to N e w s - S e r v lte . B erlin .

Na lotnisku pod Berlinem. Jak wiadomo Chamberlin przed wylądowaniem w Berlinie musiał z powodu zepsucia się śmigi wylądować w Cottbus. A tymczasem

na lotnisku berlińskiem czekali na niego fotografowie.

(6)

ŚWIATOWID Ni'tner 25.

Str. 6.

O kapeluszach I kostiumach kaoielowych.

Elegancki kloszyk .vert amande* ze Kapelusz z czarnej słomki „bang- złotą koronką i.m etalową różyczką. kok*.

sposób kobieta zrę­

czna i posiadająca dużo dobrego smaku może sobie ten sam kapelusz w rozmaity sposób przekształcać.

Zasadniczo cechą za­

równo kapeluszy naj­

nowszych, jaki całej mody współczesnej jest przedtwszy- stkiem prostota.

Wszelkie ciężkie przy­

brania są wykluczo­

ne. Kawałek wstążki, m iła kokarda, jakiś jeden kwiat lub gu- stuwna klamra- oto wszystko, co w dzie­

dzinie przybrań ka­

pelusz] dopuszcza obecnie dobry smak Co się tyczy materja- łów, z których mają być robione kapelusze, to toczy się wła­

ściwie wal i pomiędzy fil­

cem a słom­

ką. Panie na­

sze, zwłaszcza te, które zdra­

dzają skłon­

ność do spor­

towej linji w ubiorze mają specjalne upodo­

banie do filcu i absolutnie wyrzec się go nie chcą. To też kapelusze filcowe zarówno mniej­

szo, jak i większe, z rondkami i bez, z filcu gładkiego, co obecnie jest bardzo modne, rę­

cznie malowane, są ogromnie en vogue i ry­

walizują z kapeluszami słomkowymi- którym również nie brak zwolenniczek. Szczególnie kapelusze z zupełnie lekkiej i przeźroczystej słomki mają być modne jako na dni upalne najbardziej celowe i higieniczne. Coraz bar­

dziej zaznacz» się również moda powrotna rapcluszy panamskich. Czemś pośredniem są kapelusze z georg-tty, przeważnie kombino­

wane ze słomką Kapelusze takie mają linję

sportowa, ale są p-zyiem bardzo eleganckie. Warto wspomnieć o różnorakich formacb torebek, albowiem torebka kęczna jest przecież koniecznym uzupełnieniem toalety kobiety. Kuferki, przez jakiś czas tak bardzo modne, zn &ły zupełnie z horyzontu, jak również mało widzi się torebek w kształcie pompcdour.

Utrzymują się zato portfele, umiarkowanej wielkości, oraz torebki w kształcie walizkowym. Najmodniejsze są torebki ze skóry węża. W okresie wyjazdów le­

tnich kostjum kąpielowy jest dla kobiety równie ważnym rekwizytem toaletowym, jak modny a- pelusz, albo wykwintna suknia wieczorowa Na szczęście kostjumy kąpielowe w bagażach podróżnych nie wiele zajmą miejsca, albowiem używa się nu nie jaknajmniej materjalu, co jest zresztą najzupełniej celowe. Wszakże przeznaczeniem kostjumu kąpie­

l o w e j jest nie osłanianie ciała, ale umożliwienie właanie jaknajoaraziej bezpośredniego kontaktu ze słońcem, powieł~zem i wodą.

Jaga.

. ---

Współczesna „Naja la* oddaje się t zamiłowaniem także i boksowi.

Obecna moda w dziedzinie kapeluszy odznacza się specjalnem upodobaniem do kontrastu. Modele najnowszych kapeluszy roznią się wielce pomiędzy sobą. Widzimy tedy kapelusze tak silnie obciskające głowę, że ani włoska z pod niego nie widać. Obok nici ukazują się fasony malowniczo wygięte i efekto­

wnie twarz ocieniające. Utrzymuj; Bię ciągle kape­

lusiki małe, obok nich uzyskają jednak prawo oby­

watelstwa fasony większe. Te większe Kapelusze szczególnie stosowne są do powiewnych sukienek letnich i bezwątpienia w czasie upałów zatriumfują na całej linji. Główki są na ogółwysokie, chm uż tu i ówdzie zauważyć się daje pewne zniżenie główek.

Przytem przy kapeluszach filcowych, które ciągle są jeszcze modne, główki układa się dowolnie. W ten

Oryginalny kapelusz z różowego filcu. Cytrynowo-żółtv kapelusz filcowy. Przed ranną kąpielą w Holly wood.

(7)

N u m er 25 Ś W IA T O W ID

NIEBEZPIECZNy ZAWÓD FOTOGRAFA-REPORTERA

Czytelnicy pism ilustrowanych zazwyczaj mezdają sobie sprawy z tego, w jaki sposób dokonywane bywają zdjęcia, które ze spokojem przeglądają. Nie trudno ;est odfotografować jakiś martwy przedmiot np. o oraz, wiszącv na ścianie. Ale foto­

graf-reporter, któremu redakcja powierzy obowiązek dokonywania 2dięć z aktualnych momenlow, musi niełylko posiadać doskonalą znajomość techniki foto­

graficznej, lecz ponadto niejednokrotnie przychodzi mu składać egzamin ze zdolności błyskawicznego orjentowania się, a nawet i odwagi. Szczególnie tam, gdzie musi wejść w wir spółczesuogo życia ulicznego, lub gdy ma fotografować z wysokości wydarzenia, rozgrywające się na ulicy, lub placu publicznym, tam niezawi ze pozycja jeeo jest bezpieczna. Podajemy tutai kilka próbek, pokazujących,

w jakich warunkach dokonywa się niejednokrotnie praca fotografa-reportera.

Press Photo N ew s-Service. B e r ło .

Najpopularniejszy komik poryald. Jest nim oczy­

wiście prze ławny Dram ’ Nikt inny nie może z nim nawet rywalizować co do popularności wśród rdzennej ludności paryskiej. Każdy jego

występ to nieprzerwany szereg salw śmiechu zarówno n najwytworniejszej, jak i najnaiwniej­

szej publiczności kabaretowej. Nałuralnie za okla­

skami idą i dochody, które Dranemowi pozwalają

tak syharytystycznie urządzić sobie mieszka nao, jak to nasze zdjecie pokazuje. Znamiennym jest, że ten „człowiek śmiechu“ w życiu prywatnen.

jest ponurym pesymistą. Fot H en ri M an u el, P a ry

4

.

(8)

Ucz

*1

iey Kongres* Medycyny Wojsnowej przyjechali panego. Nasze zdjęcie na lewo przedstawia ich na zaś na prawo odtwarza uroczystą Iluminację głównej z Warszawy do Krakowa, poczem udali się do Zako- podworzu twierdzy pod mogiłą Kościuszki — zdjęcie kwatery gości w Zakopanem w hotelu Br tol.

Str. 8. ŚWIATOWID Numer 25.

Zjazd Geografów 1 Etnografów Slow. W początkach b. m. obradował w stolicy Zjazd Geografów i Etnografów słowiańskich. Na inauguracyjne posiedzenie przybył p. Prezydent Rzeczypospolitej którego zdjęcie nasze przedstawia sie­

dzącego (na prawo za p. Prezydentem riedzą adjutanci .

A g. fnt „Światowida“ , na pł kra] „A lfa*.

Włoscy faszyści W W—srawle. Dnia 5. bm. odbyta się y V» arszawie inaugu­

racja sekcji faszystowskiej z pośród członkow tamtejszej olonji italskiej. W uroczystości wzięli udział pp. min. Maion:. attaché hardlowy dr. Menott«

Corvi i inni.

A g . fol. „Światowida“ , zd). na pi. kra) „A lfa*.

W pierwszych uniBch b. m. odbył się w Polsce Międzynarodowy Raid luto- mol 1-Klubu Polskiego. W trzecim etapie na górze Kocierz, na drodze Andry­

chów —Żywiec, odbyto górską próbę szybkości. Zdjęcie nasze przedstawia jeden

z s a m o c h o d ó w n a s e r p e n t y n ie . Fot. dr. Szczepański na pl. kraj. „Alfa*.

-1

Dc ¡tu na eze'ć min. Grabowskiego. W sali Hotelu Europejskiego w Warszawie o d b jl się, urządzony przez Wydział Prasowy Min. Spraw Zagr. bankiet na cześć opuszczającego stolicę oacz. wydz. p. Grabowskiego, mianowanego posłem

w Rio de Janeiro.

Ag. fot. -Światowida*, zdt na pł. kr. .A lfa*.

(9)

Numer 25 ŚWIATOWID Str. 9.

B Y Ł A T O C E R K I E W , Z M O D R Z E W I A J E J Ś C I A N Y . . .

stara stylowa cerkiewka w Busowiskach, w której ołtarzu znajduje zię sławiony

opowiadaniem Łozińskiego pod tyt. „Madonna Busowiska“ obraz N. P. M. Stara cerkiewka drewniana w Rozdole.

Dzwonnica w Ławocznem na szlaku kolejowym ku Węgrom.

Jedna z najpiękniejszych dzwonnic drewnianych w Sławsku.

Drewniana dzwonnica w fuchli

Cerkiewka i dzwonnica w Truchanowie (Bieszczady).

Tak . . . wnet będzie się musiało ze szczególnym na­

ciskiem na pierwszem słowie mówić „ b y ł a “ to cerkiew, z modrzewia jej ściany“ i zna­

ny wszystkim obrazek z „Ja­

na Bieleckiego* Słowackiego należeć już będzie do bez­

powrotnej przeszłości. Stare cerkiewki, z modrzewia czy innego gatunku drzewa, przed laty tak liczne jeszcze zwła­

szcza we wschodnich dzielni­

cach Polski, znikają z po-

< derzchni ziemi. Jedne pa­

dają stopniowo i zwolna ofiarą nieubłaganego czasu, który niszczy je deszczem i śniegiem i wichurą, a cza­

sem też trawiącem je robact­

wem. Inne ustępują w walce z postępem. Lurtrosć się zwięk­

sza, ciasne ściany cerkiewki już nie wystarczają na pomie­

szczenie wiernych, duszpa- terz ma obowiązek dbać o oo- szerniejszy Dom Boży, a cho­

ciaż urzędy konserwatorskie bronią tych starych zabytków sztuki i przeszłości, to jednak nie zawsze obronić je zdoła­

ją. Cerkiewki stoją zwykle na miejscu, na dom modlitwy n ic-dpowiedniejszem, więc i ksiądz i plebania niechcą na innem budować nowy obszer­

niejszy kościół. A nawet gdy się uun konserwatorowi prze­

konać icb, że nowa cerkitw może stanąć gdzie indziej, stara w swem opustoszeniu marnieje jeszcze bardziej i szybciej. Znika więc ta ważna część piękności naszych mia­

steczek i siół i iyiko już na obrazku moina ją utrwalić.

Ag. fot. .Światowida*, zdj. na pi.

kr. „A lfa “ .

Pochodząca z XVII w. cerkiew św. Jerzego w Drohobyczu. Cerkiew św. Jura w Drohobyczu, jeden największych zabytków kościelnego budownictwa drewnianego w Polsce.

(10)

Str. 10. ŚWIATOWID Numer 25.

Greie Freudendeich, wschodząca gwiazda baletu Opery Pań­

stwowej w Wiedniu.

Residcns-Atelur, Wiedeń.

Florence Mille, mulatka , obok Josćpi tyczna tancerka Nora Gregor, świetna gwiazda zespołu Reinhardta.

f o t . Salon Mahassè.

Najwybitniejsza rumuńska tancerka mimiczna p. Zisso z opery bukareszteńskiej.

fo t . Picture Photos, d‘ Ora.

Dwie modernistyczne tancerki: llly Gerard i Ni

kich scenach kaba

(11)

N um er 25. * Ś W IA T O W ID Str. 1 1 .

i Nadja Selakawa, produkujące się na wiel- kabartiawych.

Residenz-A t., Wiener 1 hoto-Kurier.

Joséphine Baker najgłośniejsza tgzo- erka w Paryżu.

Maryla Gremo , mło­

dziutka tancerka pol­

ska, znana z wystę­

pów od kilku lat

Fot. Feldscharek.

/ . . . S C E N E K .

Hedy Pfundmayer, pierwsza mimiczna tancerka Opery Państwowej we Wiedniu.

Fot. Salon Manasse.

Maria Ley, artystka filmowa i kabaretowa.

IViener Photo-Kurier.

(12)

Nad jeziorem Genewskiem: W ok olic; Vevey (wsławionem u nas przez pobyt Słowackiego, u później Sienkiewicza). Fot. Fürst.

Miasto Sion (po niemiecku Sittt n), w kan­

tonie Wallis, przy ujścia rzeki Sionne do

Rodanu. t »t. Kul HDtter.

Wodospady rzeki Reuss, dopływu Aaru.

Fot. Karl HUtttr.

Mia eczko Martignj w kantonie W His z ruinami starego zamczyska.

Fot. Karl HUtter.

Z nad jeziora Genewskiego : Dziedziniec w zam­

ku Chillon, wsławionym poematem Byron’a .W ięzień Chillonu“ . Fot. Karl Hfitter.

W okolicy Locaruo: Kle 'tor Madonna del Sasso, z przepysznym widokiem na jezioro.

Fot. Kari HUtter.

Dort wiejski w okolicy wsławionego konferencją dypiomaiyczną Loeam*

Fot. Karl HUtter.

Z nad słynnego gościńca Sim plom . starej drogi alpejsaiej, zbudowanej przez Napoleona. Fot. Karl HUtter.

Str. 12. ŚWIATOWID Numer 25,

W SZWAJCARSKIM RAJU DYPLOMATÓW I TURYSTÓW.

(13)

N u m er 25. ŚW IA T O W ID Str. 13.

D O R O C Z N E P O S IE D Z E N IE AKAD EM JI UMIEJĘTNOŚCI. ZJAZD RZEMIEŚLNIKÓW CHRZEŚCIAN W W ARSZAW IE.

W

* r

Tegoroczne posiedzenie Polskiej Akademji Umiejętności odbyto się w Krakowie z wielką uroczystością. Na naszem zdjęciu przemawia z trybuny w sali budynku Akademji przy ul. Sław­

kowskiej Prezes Akademji prof. Rozwadowski, w pierwszym

/

rzędzie siedzą przybyły umyślnie min. W. R. i O. P. dr. Do-

f

brucki (1), woj. Darowski (2), gen. Wróblewski (3) i inni. / .

Przy udziałe delegatów z całej Polski obradował w Warszawie dwudniowy zjazd rzemieślników — chrześcian, zebranych w sali i Resursy Obywatelskiej. Na zjeździe poruszono szereg aktualnych

\ spraw zawodowych.

1 \ A g . fot. .Ś w ia to w id a * , n a p łytach k ra jo w y ch .A lfa * .

Ks. arcybiskup Ropp, b. ariy- pasterz wileński, a później me­

tropolita mohylowski obchodził w Warszawie jubileusz 25 lecia piastowania godności biskupa.

W Kownie skazano na karę śmierci i rozstrzelano b. szefa

Spotkanie p. Cziczerina z p. Stresemannem. W kuracyjnej miej- śmierci i rozstrzelano b. szefa Konflikt albańsko-jogoałowiański. Trwający od dłuższego czasu scowości Baden-Baden w Niemczech odbyła się konferencja sowiec- sztabu gen litewskiego, gen. konflikt pomiędzy Albanją a królestwem S. H. S. zaostrzył się w kiego i niemieckiego ministra spraw zagranicznych. Na naszem Kleszczy ftskiego, któremu udo- ostatnich czasach. Zdjęcie nasze przedstawia Albańczyków z zdjęciu pp. Cziczerin (na lewo) i Stresemann (na prawo) opuszczają wodniono szpiegostwo, na rzecz

właśnie hotel, w którym konferowali z sobą. Sowietów.

bronią w ręku pilnujących pogranicza jugosławiańskiego.

F ot. Carlo Delius, N erv i.

Święto pałkowe 30. pp. w Warszawie. Miły ten obrazek, przedstawiający owację Czeskoiłowaccy kolejarze gośćmi kolegów polskich. Do Warszawy przybyli kole- oficerów i żołnierzy 30. pp. w Warszawie, którzy podczas święta pułkowego jarze czeskosłowaccy, przyjmowani serdecznie przez kolejarzy polskich. Na na­

noszą na rękach gen. WróDlewskiego, dowódzcę O. K. I., dowodzi serdecznych szem zdjęciu stoją w pierwszym rzędzie pp. prezes Dyrekcji Kol. Warsz. inż.

stosunków w naszej odrodzonej ArmjL Bieniecki, poseł na Sejm czeski Jezek, radca czeskosłow. min. Slezak, wice-

Asr. fo t. ś w ia t o w id a * , zdj. n a pt. k raj. .A l fa * . prezydent Warszawy Janowski i dyr. wydż. inż. Butkiewicz.

(14)

Str, 14. ŚWIATOWID Numer ‘25.

N agle zabrzm iały d zw on ki stacji sy g n a łow ej na ło d z i .H e r a ld a “ .

Natychmiast umilkły m aszyn y parow ców , a w kilka sekund p óźn ie j o b w ie s z c z o n o przez m egafon treść otrzym anej d e p e s z y :

— „B a ltic “ 17 mil o d N o w e g o Yorku zsze d ł z kursu na p o m o c „R e p u b lic e * .

W kilka minut n adszedł drugi telegram Luca- n ia“ z linji Cunarda p osp ieszy ła na ratunek. W końcu operator otrzym ał d e p e s zę z Ship N e w s : .N a pokła­

d zie statku .R ep u b lik a 1 zn ajdu je się mister J. B. C o- n olly. W ysłać telegram , by napisał dla H -.a ld a spraw ozdan ie z rozbicia ok rętu .“

M ister C on n lly b y ł przyjacielem prezydenta R oosevelta, zn ajdow ał się na p o k ła d zie .R e p u b lik i“ . Zam ierzał płynąć na Gibraltar, p oczek a ć tam na flotę amerykańską, wracającą z p o d ró ży i z nią p ow rócić d o o jc z y z n y . C o n o lly słynął jako n ajlepszy op ow ia - dacz żeglarskich p rzy g ód .

.H e r a ld “ w ysyła ł d e p e s z ę za d epeszą d o Nan­

tucket. szukając C o n o lIy ’ e g o . P o u p ły w ie kwadransa nadeszła o a p o w i e d ź :

— Tu C o n o lly !

— G d z ie pan się zn ajdu je ? — Zapytał onerator.

— Na p ok ła d zie „B a ltic* .

P o tej la k on iczn ej o d p o w ie d z i d e p e s zo w a ł „ O w le t “ d a le j:

— Z le c e n ie w im ieniu mister Benneta. N iechaj pan napisze o rozb iciu się „R e p u b lik i“ . Jesteśm y w d ro d ze d o was.

L ak on iczn e „ T a k “ b y ło o d p o w ie d z ią i aparat umiikł.

P o n iew ątpliw ych znakach na w od zie za łoga

„O w le t a “ p ozn ała, że zn ajdow ała się w w ąskim ka­

nale G e d n ey , k oło S an dy H ook . P rzeja zd b ez prze w odnik a przez w ąskie p rzejście , w iod ą ce p om ię d zy dw iem a pia szczy stem i m ierzejam i, b y ł o b e c n ie bard zo n ie b e z p ie cz n y , g d y ż o d kilku dni tkwił w tem m iejscu k ad łu b z a to p io n e g o parow ca „F in a n c e “ . Lada chw ila m o g ły parow ce, m im o p o w o ln e g o posuw ania, natknąć się nań i z g in ę ły b y napew no.

P rzez d łu g ie chw iłe o c z y w szystkich śied ziły pilnie d r o g ę N a jm iejszt p r z e o cz e n ie m o g ło sp row a­

dzić katastrofę. Z a ło g a lże j odetch n ęła, g d y ujrzała w reszcie k oń ce m asztów z a to p io n e g o okrętu, które sterczały z w o d y na kilka m etrów. M in ęło w reszcie n ieb e zp iecz e ń stw o. Teraz k ażd y nadsłuchiw ał, c zy o d e z w ie się d z w o n ie n ie lu b jęk syren y z e stacji Sandy H ook , tej najdalej posun iętej placów k i n o w o ­ jorsk ich pilotów .

M ijał parow ce, leżą ce w w yciąg n ięty m szereg u na wąskin kanale p o m ię d z y ławicam i. W koń cu p o ­ przez m g łę za b ły sły drżące światła

reflektorów z e stacji S an dy H o o k . Było 15 minut po 5-tej, gdy do­

płynęli na miejsce.

Sam otnie, jak w yspa R ob in son a, leżała stacja na ławicach p ia sk o­

w ych , strzegąc am erykań skiego w y ­ brzeża.

W Sandy H o o k ani p ilo ci, ani urzęanik telegraficzny m e w ie­

dzie li, g d z ie zn ajdow ał się .B a lt ic “ z w yratow anym i pasażeram i.

W zamian za to otrzym ali jednak w ia d om ość, ż e „N e w York H erald “ w ypraw ił drugą e k sp e d y cję .

Z apadał coraz g ę sts zy mrok.

Siwa barwa m g ły jęła przeistaczać się w czarną n oc.

B ez ustanku w y sy ła ły syreny w ciem n ość sw o je sy g n a ły, bez ustanku d ź w ię c z a ły d zw on ki i o p e ­ rator „H erald a* c o d zie sięć minut rzucał w przestrzeń zw ię z łe p y ta n ie :

— G d z ie B a ltic“ ?

D o p ie r o p o trzech g o d z in rc h aparat odpow iedzi-* :

O perator „H e r a ld a “ pytał d a le j:

— C zy m o ż e cie o z n a c z y ć p o ło ż e n ie ?

— N ie m o ż liw e ! K to tam ?

— „O w le t* łó d ź ratunkowa „H era ld a *.

— D ob rze, o cze k u je m y was.

John W orkm ann siedział na p rzo d zie okrętu, podparł g ło w ę rękom a i miał w rażenie, ż e zn ajduje się w jakim ś b ez b rzeżn y m chaosie, z k tórego nie b y ło w yjścia D o p ó k i d zień b y ł, m g ły poruszające się przed je g o oczym a tanecznym ruchem , przypra­

w iały g o o zawrót g ło w y . W n ocy , zdaw ało m u się, ja k o b y rozw ieszon a była d ok oła n ie g o ciem n ość i ch od ziła w je g o o c z y i m óz g .

A le m gła zaczęła w o ln o rozsu w ać się. O c z y w systkich kierow ały się w o ln o ku g ó rz e , skąd p rze­

dzierać się za czę ło św iatło księżyca. L e cz niestety tylk o kilka chw il trwała nadzieja, ż e uda się w yjść z m glistej o sło n y . C iem n ość p o n o w n ie zakryła ocean .

M inęło zn ow u pół g o d z in y .

N a gle zabrzm iał przeraźliw y g ło s syreny.

W s z y s cy zerwali się przerażeni.

Z pok ładu ło d z i spytano przez m e g a f o n :

— K to ta m ?

— „B altic* — od p o w ie d z ia n o z ciem n ości.

Z m gły zapytano p o n ow n ie. .

— K to je d z ie ?

— Tutaj tódź d e p eszow a „O w le t* .

M inęła g od zin a , zanim łó d ź „H e ra ld a “ przy- m anewrowała d o olb rzy m ich ścian p o w o ln ie ja d ą ce g o parow ca.

Teraz d o p ie ro pozn ali, że przez cały czas b y li odda len i o d siebie za led w ie o kilka m etrów.

W św ietle reflektorów John W orkm ann z o b a c z y ł na p ok ła d zie w y s o k ie g o parow ca w yratow anych pa­

sażerów „R e p u b lik i“ .

M ister T h om son , najstarszy z dzienn ikarzy spytał z g ó r y przez m e g a fo n :

— C zy mister C o n o lly na p o k ła d z ie ?

— Jestem tutaj.

— C z y pan opisał w ypadek ?

— O pisałem .

— P ro szę wziąć pu szk ę blaszaną, w ło ż y ć d o niej rękopis i rzucić d o nas.

P otem zw rócił się d o Johna W ork m a n n a :

— C h ło p c z e , sp od ziew am się, że um iesz p ły ­ wać. O p a szę cię liną, a g d y b y blaszanka w padła d o w o d y , to m usisz w y ło w ić ją.

John z a d o w o lo n y b y ł z p r o p o z y cji. N areszcie m ó g ł 'y jść z odrętw ienia i zacząć coś robić. Z a ­ le d w ie w ięc u słyszał plusk, sk o c z y ł od w a żn ie d o w o d y i p o ch w y cił puszkę o d d a lon ą o d n ie g o za­

led w ie o kilka m etrów.

— Tutaj „B altic“ . Za nim sunęły trzy holowniki, które przeprowadzili) statki oceaniczne

W śród radosnych o k rz y k ó w „H era ld a “ przyniósł c h ło p ie c pu szk ę na pokład.

T ym czasem inni reporterzy w y p y ty w ali pasażerów na p ok ła d zie „B a ltiC u “ i d o w ie d zie li sie, ż e „R e ­ p u b lik a “ zderzyła się z w łosk im parow cem „ F lo r id a “ .

„ F lo r id a “ w yratowała pasażerów tonącej „ R e p u b lik i“ . N iek tórzy m ieli za led w ie tyle czasu, a b y chw ycić n a jn iezb ę d n iejsze części garderoby C o się stało z „R e p u b lik ą “ , nikt nie w iedział. Kapitan, oficerow ie i za łog a pozosta li na statku.

„F lo r id a * , która sama przy zderzen iu u cierpa ła, musiała zaw ezw ać p o m o cy parow ca „B altic* i na m orzu przeładow ała pasażerów .

T y m czasem mister T h o m son w ydaw ał dalsze r o z k a z y :

Mały p a row iec, tow a rzy szą cy ło d z i „H e r a id a “ m iał, w m yśl rozkazu , natychm iast w rócić d o Sandy H o ok i stamtąd p rze d e p e s zo w a ć d o „N e w York Heralda* op ow ia d a n ie C o u o lly ’ e g o .

„O w le t* od jech aia d o Nantucket, b y donieść o rozb itej „ R e p u b lic e “ . D łu g o przedzierała się przez m orze m g ły . Na k on ie c o k o ło 10 przed południem m g ły zrzedn iały i ukazała się zielon a połysk liw a tafla ocean u , sk ą p an eg o w prom ieniach słońca.

W krótce „ O w ie t “ dojechała d o „R e p u b lik i* . R o zb ity okręt leża ł na ławicy piask ow ej pochy lo n y na b ok . M ajtk ow ie p rzeła dow yw ali ba ga że pasażerów na statek tow arow y. N a jw ięk szy jednak p o d z iw bu­

d ził na rozb itej „R e p u b lic e “ operator telegrafu Dez drutu. D zięk i niem u , stacja n adbrzeżn a w Nantucket, a także w szy stk ie inne w p o b liż u zn ajdu jące się parow ce, jak „B a ltic “ otrzym ały zaraz p o zderzen iu znaK C . Q D ., ozn a cza ją cy w telegrafie is k r o w y m :

„O k r ę t zn ajdu je się w n ie b e z p ie cz e ń s tw ie .“

b y ł to je d y n y czło w ie k , który nie stracił g ło w y w o g ó ln e j panice, le cz w iernie spełniał sw ój o b o ­ w iązek. P ozosta ł on w sw ej iz b ie aż d o ostatniej chw ili i sch ron ił się d op ie ro w ted y , g d y w od a za­

lała aparaty.

„O w le t* zabrała d z ie ln e g o telegrafistę na sw ój pokład i w róciła d o N o w e g o Yorku.

P u b liczn o ść tłum nie w y le g ła na m olo. aby p o ­ witać d zie ln y ch dziennikarzy i bohatera, telegrafistę

„R e p u b lik i“ .

W trium falnym p o c h o d z ie p row a d zo n o ich na

„B roa d w ay* d o pałacu „H e ra ld a “ . K o b iety rzucały kwiatami na hohatera.

John W orkm ann, o którym ju ż „H e ra ld " zd ą ży ł d on ieść, ż e sk o c z y ł d o w o d y i w y ło w ił pu szk ę z ar­

tykułem C o n o lly e g o , w zb u d za ł n iem ałe zaintereso­

w anie. O b o k operatora „R e p u b lik i* był on jedną z naj­

w ażn iejszych o s o b is to ś c i w tym dniu.

M ister B ennet p o le c ił w y p ła ­ cić ch łop cu k w otę 5 0 -u dola rów .

T e p ien ią d ze p o p c h n ę ły Johna W orkm anna d o w ielk ich rze czy .

Rozdział VII,

— W ie s z , m a teczk o — o d e z w a się John — mam w ielk ie projekty i p ia n y . M u sisz m ! w nich p o m ó c.

SD oa ziew am się, ż e zd ołam za­

p ew n ić ci utrzym anie naw et na całe ż y c ie .

— C ó ż zn o w u p rojek tu jesz ?

— spytała z d ziw io n a . — C h cesz mi z a p e w n ić b y t d o ż y w o tn i ? Brzm i to tak, ja k g d y b y ś chciał g d z ie ś o d e jść .

J oh n m ilcz a ł ch w ilę. P otem m ów ił za m y ślo n y , patrząc w o c z y m a tk i:

— T y m ateczk o na w szy stk o pa trzy sz tak czarno . . .

— T o , c o ty m ów isz, m awiał nieraz tw ój o jc ie c . . . A le ja m e pa­

trzyłam . na świat z b y t czarno, le cz niestety za r ó ż o w o .

Ry. a. żmud John starał się matkę uspokoić, do portu. (Ciąg dalszy nastąpi.)

(15)

Numer 25. ŚWIATOWID Str. 15.

i l

Egzotyczne obrazki z wystawy „Papierowej“ w Dreźnie. i użytkowanie papieru, ale i sporządzanie go w odle- Ui/ądzona w tych dniach Wystawa Papieru w stolicy głych czarach i krajaob. Nasze zd'ęcie na lewo Saksonji ilustruje metylko dzisiejsze iabrykowame przedstawia prastara, prasę chińską do robienia pa­

pieru, prasowanego nie mechanicznie, lecz recznie.

Zdjęcie na prawo przedstawia dziewczęta z w\ -ny Saraaa zajete przerabianiem kory drzewnej na papier.

/ Y

t 7

Gasienie pożarów l..ow w Ameryce. WoDee gruzy często zdarzających się na stepach amerykańskich olbrzymich pożarów lasów skonstruowano tam osobny rodzaj pociągów kolejowych pożarniczych, wiozących z sobą rezerwoary wodne . i sikawki, służące do gaszenia ognia. Fo, Atlintic B„ n„

Jetecze jeden „ęlobetrottrr*. Oto wizerunek wcale oryginalnie wyglądającego p. P. A. Hauptmana, który już po iz drugi odbywa podróż naokoło swiuta.

Przedszedł on pieszo 30.000 km i nosi zawsze z sobą wielką księgą z podpisami panujących.

Przytułek dl biednych kobiet. Znana Armja Zbawie­

nia, w krajach zachodnich na szeroką skalę rozwija­

jąca działalność humanitarną, urządziła ostatnio asylum dla kobiet, pozbawionych ogniska domowego w

Paryżu. Fot H. Manutl. Pary*.

Maiki ochronne dla straży ogniowej. W Ameryce zaprowadzę się obecnie maski ochronne <tia straży ogniowej, której niejednokrotnie przychodzi w d u sz;- c., ji dymie i ogni ratować ludzi, zaskoczonych płomieniami Prejs Photo Ncws-Senriee. Berli».

J

Z Wyitawy Higienicznej w łka- zewie. Podajemy tutaj pawilon Związku Uzdro­

wisk Polskich, jeden z najciekawszych objektow otwartej ostatnio w Warszawie Międzynarodowej Wystawy Samtarno-Higienicznej.

Ay fol. Światowida“ zdj. na pl. Icr. .A lfa *

(16)

W Teatrze Wielkim w Warszawie wznowiono po kilku­

nastu latach mało u nas znaną, a jednak bardzo wy­

bitną ODerę Adama Wieniawskiego, .Megae“ . Opera częściowo by'a przez twórcę tomponowana jeszcze przed opublikowaniem słynnej .Madam Butterfly“ Pucciniego.

Wieniawski dokończył »wego dzieła w kilka lat potem tak, że piętnaście lat temu wystawiono je u nas po raz pierwszy. Obecne wznowienie tej opery na tle japońskiem, w zboj a c a niewątpliwi1- nasz rodzimy repertuar operowy.

Podajemy tutaj u gory scenę zbiorową, — u« lewo n dołu duet pp. Lipowskiej (Megi ) i Dygasa (Rycerz) — na prawo dołu portret twórcy opery Adama Wie­

niawskiego.

A g . fo t. .Ś w ia t o w id a * , xd|. n a pl. k ra j. .A l fa * .

DLACZEGO PANI NIC

doiąd nie zrobiła dla pozbycia aię swych

P I E G Ó W

i plam wątrobianych ? Proszę przekonać się o niezawodnej skuteczności

L E S C H N I T Z E R ’ A

K R E M U I M Y D Ł A

są to znakomite preparaty, sporządzone na 271 czysto naukowej podstawie.

Do nabycia w aptekach i drogerjach, krem z l 8'15 mydło zl. 2'30 gdzie niema, wprost u firm y: AP TE KA R Z DRANCZ I SK A BIELSKO.

Str. 16. ŚWIATOWID Numer 25.

(17)

T/"! J P O T S J l°sowama nagrody i ’*.'-4.1 ^ •!■ N za rozwiązanie zagadek w nr. 25. z dn. 18. czerwca, 1927 r.

FILATELIŚCI!

Niezwykła okazja I Tyl > przez krótki czai!

Z E S T A W I E N I E

„ G L O B U 8 «

zawierające następujące znaczki pocztowe:

150 znaczków Austrji wszystkich wydań od najstarszych, każdy znaczek inny, wszystkie w najlepszym stanie, 50 znaczków Belgji wszystkich wydań, wiele wysokich

wartości, każdy znaczek inny,

20 znaczków Czarnogórza, bardzo rzadkie, każdy znaczek inny,

25 znaczków Czechosłowacji, każdy znaczek inny, 20 znaczków Księstwa Lichtenstein, każdy znaczek inny, 50 znaczków Rosji, wszystkie wydania od carskich do slo-

wieckich, każdy znaczek inny,

25 znaczków Ukrainy, obrazkowe i nadrukowe, oryginały, każdy znaczek inny,

50 znaczków zamorskich i kolonij państw europejskich, każdy znaczek in n y ,

500 znaczków mieszanych całego świata, najmniej w 100 gatunkach

razem : 890 znaczków tylko za

z ł. 10*— .

Każdy kupujący powyższe zestawienie otrzymuje bezpłatnie jako premjum 1 ząbkomierz oraz 10 rzadkich znaczków Turcji, Persji, Arabji, Venezueli i SaWadoru. Przy nabyciu dwóch lub więcej zestawień naraz — specjalne premje.

Korzystajcie z okazji, póki zapal starczy i

W y sy łk a znaczków po otrzymaniu należności. pobraniem w ysyłam y tylko po otrzymaniu zł. l ‘3 0 n a porto. W płaty do P. K.

O. W arszaw a na konto Nr. 60.742. lub przekazem pocztowym.

Ukazał się w sprzedaży nasz nowy Katalog Nr. 9 znaczków polskich i zagranicznych pojedyńczo i w serjach. Katalog opraco­

wany podług nowych źródeł uwzględnia wszystkie bez wyjątku znaczki polskie z uwzględnieniem kolorów, papierów i ząbkowań.

W ydanie eleganckie na kredowym papierze, odbitki klisz. Nie­

zbędny dla każdego polskiego zbieracza. Cena 2 50 zł. za pobra­

niem 3 50 zł.

Biuro filatelistyczne „ E s p e r a n t i - te F i l a t e l e j o * Jerzy Krzyianoweki, Łódź, ul Andrzeja 4.

Żadna skóra tego nie dokona Co obcas gumowy „Bersona”.

ŚWIATOWID

Poiadnik dla amatorów fotografów.

Charakterystyczne typy.

Zanikające ubiory i typy ludowe godne są uwie.

cznienia już nie tylko dla ich naturalnej, ginącej pięt ności, ale także jako dokumenty przeszłości, cenne dla folkloru, no i dające się lieźle spieniężyć obra^k.

Najłatwiej spotyka się takie typy w niedzielę na wakacjach w rożnych zapadłych kątach prowincjonal­

nych, ale i wielk<e miasto podczas specjalnych uroczy­

stości w nie obfituje.

Najciekawsze s -, stroje hucułów w Karpatach, górali w |Tatrach, stroje śląskie na Śląsku Cieszyńskim i Gór­

nym, potem idą stroie łowickie, oryginalne ubiory tzw.

Bambr w poznańskich, Kaszubów, słowem, niema oko­

licy w PolBCe, gdzieby nie było czegoś do obserwacji i uwiecznienia. W ten spouob można z wakacji przywieźć całą kolekcję ciekawych dokumentów znacznej wartości.

Zdjęć najlepiej dokonywać znienacka, by modele za­

chowały naturalność postaci, ale jeśli się to nie da, można ponrośić o pozowanie - zwłaszcza jeśli chodzi o staruszKów, to ich poza będzie prawie zawsze zupełnie naturalna.

Wykorzystać można taki materjał, oferując go mu­

zeom, wydawcom kartek pocztowych i zbieraczom Dr. Tad. Cyprian.

Str. 17

R^bak kaszubski przy czyszczeniu sieci.

Rozwiązanie zagadek z nr. 22.

a b c d e f g h

Białe: K c 2, Dg4, G a 3, piony: d3, d4 (5).

Końcówka 5 f- 4 = 9.

Białe zaczynają i remisują.

Rozwiązanie problemu II Rincka.

1. D —h 5 K —e4 (musowe, jeżeli inaczej, to di mt stracona). 2- G \ c 6 ! ! niespodziewan., pointa! d X c6 (j 3. D X f 3 K—e 5. 4. D—f i K -d 5 . 5. e l K - c 5 . 6.

D—f 8 i wygrywa, gdyż czarny król musi zejść na linję b, lub ież na pole d4, pnczem ginie czarna dama (przez D—b8, względnie D—f 6).

1 . 2 . . K - e 3. 3. D—h 6 K X e 2 . 4. D --li2 wygrywa.

„Jak pielęgnował racjonalnie urodę?“

Procesy fizjologiczne i chorobowe są ściśle łańcuchem przyczyn i skutków, dlatego wytknęła sobie i wytwór­

czość .ekarsko-kosmetyczna cel przyczynowego, tudzież indywidualnego działania w zakresie pielęgnowania urody. Zasadzie tej hołduje dziś jedynie wytwórnia higienicznych kosmetyków „Miraculum*, której wpływ uświadamiający ogarnął już szerokie masy naszego ogółu.

Nakładem tei lekarsko-kosmety^znej wytwórni Wydana zastała niedawno broszurka popularno-naukowi p. t „Jak pielęgnować racjonalnie urodę*. Autor dokonał pracy nader pożytecznej, zaznajamiając czytelników w części ogólnej ze wskazówkami higjeny życia w związku z ic iłowaniem urody, w części szczegółowej omawia autor doniosłe znaczenie i nieocenioną wartość higjenic*nvch preparatów kosmetycznych Dra Lustra, specjalisty lekars­

kiej kosmetyki, ich metody użycia, oraz dostosowanie tych wyspecjalizowanych środknw do każdej właściwości cery, skóry ciała i włosów. Zasłużone uzi nie znalazły prz*edewazvstkiem: niedoścignione w „wych ski kach Dra Lustra krem ożywczy „OXA* i jego wykwintny puder egzotyczny, proszek marmurowy „Miraculum* do tłustej cery s k ło n n e j do wągrów i pryszczy, Pioderinnll, wygładzający najbardziej nawet chropowatą skórę ciała i bajeczny7 Sbampoon Dra Lustra do pielęgnows ia skory głowy i włosow, przystosowany o d r ę b n i e do jasnych i ciemnych włosów.

Broszurka ta wypełni niezawodnie lukę w literaturze w zakresie racjonalnego pielęgnowania u^ody.

T. W.

(Czytelnikom „Światowida* wysyła wytwórnia „Miracu­

lum“, Kraków, Sławkowska 12, omówioną broszurkę bezpłatnie.)

Nowe znaczki pocztowe polskie.

| I

i

z

Nazbyt już i tak wielka liczba polskich znaczków pocztowych powiększvła się jeszcze o trzy now . wyd ine z okazji IV. Międzynarodowego Kongresu Medycyny i Farmacji Wojskrwej w Warszawie. Znaczki dają portret dr. Karola Kaczkowskiego, generała stabs-lekarza wojska polskiego w r. 1831. S , oi : wartości 10 gr. jasno zie­

lony, — 25 gr. karminowy, i 40 gr. niebieski. W y‘ on n i : dość porządne. W celowość, ty n znaczków można jedni 1:

w ątpić. Pomiędzy kongresem lekarskim a filatelistyką zwii ek jest bardzo luźny, ponadto zaś osoba dr. Kacz­

kowskiego, mimo wielkich niewątpliwie zac-ług w dzie­

dzinie medycyny wojskowej, w Polsce samej mało komu jest znana, zagranicą zaś z pewnością ju i nikomu nie­

znana. To też trudno przypuszczać, by . arząd Poczty zro­

bił na tych znaczkach „dobry interes*.

Bamherki podczas procesji Bożego Ciała w Poznaniu.

Trafne rozwiązanie nadesłali:

Numer 25.

St. Szeferowa, Zakopane. M. Fojcikowa, Rożdzień. D. Herbst- manówna, Cz. Kozłowski, W arszaw a. H. Mokrzycka, Drohobycz. M.

Slawnicki, Sianki. F. Bursztyn, Kraków. St. Terlecka, W iedeń. R Kruk, Biała. D. Winnicki, Drohobycz. V . Nowak, Jarosław. E. Wieśniak, Kalisz. W . Jarecki, Stare Sioło. D. Drobniak, Sambor. T. Romocki, Toruń. T. Wierzchowski, Kraków. D. Studencki, Miechów. E. Chamski.

Będzin. D. Rudzki, Grzybów. W . W iener, Katowice. D. Drozd, Rybnik.

F. Karwecki, Łalin. K. Estreicher, W ilno. I. Kw etniowski, Kraków.

A . Czeczott, Kraków. J. Augustynowicz, Kraków. R. Jahoda, Zakopane.

W . W idelski, Brzuchowice. N. Krupanska, Lwów. D. Zahorska, W a r­

szawa. F. B e d n a r s k a , T o m a s z ó w . E. Kostecki, W ilno St. W o ź­

niakowski, Chybie. Inne rozwiązania były błędne.

W losowaniu o nagrodę za trafne rozwiązanie ios padł na p.

Bednarską z Tomaszowa. Redakcja „Światowida“ prześle jej nagrodę w postaci eleganckich ręczników do kąpieli w najbliższych dniach pocztą.

Dział szachowy.

Pod redakcją Mieczysława Gałuszki.

K. A. L. Kubbel (VI nagr. w międzynar. konkursie U. S.

S. R. z r. 1926).

Czarne: Kai , Dd5. Gg2, plon: h2 (4).

Krzyźykówka.

Uł. W. Janicki, Skierniewice.

W każde wolne pole tej figury należy wpisać jedną literę , aby powstało 67 wyrazów, których znaczenie podane jest poniżej.

Koniec każdego wyrazu oznacza ciemne pole.

Znaczenie wyrazów i

Wyrazy poziome t

I. Pieśniarz u Celtów. 2. Długi zaostrzony kloc drzewny.

3. Tytuł utworu Ibsena. 4. Moneta europejska. 5. Postać kobieca z Balladyny. 6. Inaczej prezent. 7. Zaimek osobowy. 8. Zaimek w ska­

zujący 1. mn. 9. Rzeka w Rosji. 10. Zabawa z tańcami. 11. Rodzaj uiworu wierszowanego. 12. Znana roślina w przemyśle, wspak. 13. Jeden ze stanów A m eryki Północnej. 14. Przyrząd do sportu górskiego.

15. Naczynie. 16. Litera grecka. 17. W ykrzyknik, używany przez wo­

źniców. 18. Podstawa, dolna część kolumny 19. Zaimek osobowy.

20. Teoretyczna jednostka pracy. 21. Rodzaj knajpy. 22. Litera grecka.

23. Epidcmja. 24. Botek u Słowian. 2n. Spółgłoska (fonetycznie!.

26. Członek plemienia germańskiego. 27. Spółgłoska (fonetycznie).

28 .Powierzchnia“ w jęz angielskim 29. Zwierzę tyjące na dalekiej północy. 30. Powłoka na murze. 31. Człowiek ordyna ty. 32. Kwiaty wodne. 33. .C za rn y “ w obcym języku. 34. Dawna broń. 35. Produkt pozostający z destylacji smoły. 36. Część nogi. 37. Rzeka włoska.

88. Linja około której dokonywa się obrót. 39. Zdobycz, inaczej.

40. Pierwiastek chemiczny. 41. Zaimek wskazujący wspak. 42. Pokój przyjęć 43. .M ydło" po angielsku, wspak. 44. Pospolite zwierzątko błotne, po łacinie. 45. Miasto znane ze zwycięstwa Napoleona nad Austrjakami. 46. Instrument muzyczny.

Wyrazy pionowe:

8. Znakomita postać rzymska. 11. W yraz używany przy wska­

zywaniu. 15 Inaczej „ukrop“ . 18. Południowa część W ęgier. 19. Li­

czebnik główny po angielsku. 21. Rodzaj głosu. 27. Inaczej „konnica".

31. Drgania rytmiczne o długiej fali. 35. W yrażenie preferansowe.

39. Wydzielona część pola 47. W ąsk ie półwyspy nadbrzeżne na Adrjatyku. 48. Znana arystokratyczna rodzina francuska, wspom­

niana w „Potopie". 49. Zabierający cudzą rzecz. 50. Rzeka afry­

kańska. 51. Cenny pierwiastek chem. 52. Urzędnik administracyjny we Francji. 53. Pogardliwe określenie człowieka wysokiego. 54. Organi­

zacja militarna. 55. Dźwig do podnoszenia wielkich ciężarów. 56. „Prawo“

po angielsku. 57. Po hiszDańsku „rzeka“ . 58. Półwysep morza Bał­

tyckiego. 59. Rodzajnik francuski. 60. Deser podawany latem. 01. Tra­

giczna postać grecka. 62. Kazimierz Wielki w stosunku do Łokietka.

63. K ról" w obcym jęz. 64. Część doby. 65. Miara odległości 66. Na­

zwisko sławnego teoretyka elektrotechniki. 67. Popularny utwór Konopnickiej.

Rozwiązanie zagadki należy nadsyłać do redakcji „Światowida“

do dnia 25. czerwca, b. r. wraz z załączonym kuponem.

Za tramę rozwiązanie zagadki redakcja „Światowida“ prze­

znacza jako nagrodę w drodze losowania:

damski komplet włóczkowy.

(18)

Str. 18. ŚWIATOWID Numer 25.

K A Ż D Y , K TO JF.D ZIE N A W Y P O C Z Y N E K L E T N I

powinien posiadać

PRZEWODNIK:

Uzdrowiska i Zdrojowiska Polskie Cena . dr. St. Lewicki. Przewodnik po Krynicy .

Stasko. Przewodnia po Polskim Wybrzeżu Morskim

3 DNI W WARSZAWIE

przewodnik po S to lic y ...

Urzędowy Rozkład Jazdy sezon letni 1927 r. . .

. Zł. i '8o

2 ' —

3 -

Do nabycia w KSIĘGARN IACH KO LEJO W YCH T-wa RUCH- S. A.

Najlepsze miejsca zakupu Przewodników, Planów Miast, Informatorów, Map turystycznych. Rozkładów Jazdy P. K. P. i zagranicznych i t. d., i t. d.

H

Kwalifikowana nabywczym.

R.

Zawiła kweatja.

— Bydelko milsze mi zawsze od ludzi. Zwykłem też szukać zawsze towarzystwa, w którem mogę uchodzić za najrozumniejszego . . .

— Pytasz, co myślę o tym oorazku ? . . . Ależ ja się wcale na malarstwie nie znam

— Taak? No, toś już dawno powinna była kupić sobie u mnie parę obrazków ! . . .

— Wytłómaczę wam fenomen ruchu wód mor­

skich : podczas przypływa woda się podnosi, z chwilą zaś odpływu — spada

- Więc kiedyż jest chwila odpowiednia do spe­

kulacji ? . . .

— Szczególna rzecz, jak ta pamięć zi-wodzi! Nie mogę sobie przypomnieć: czy to przed tygodniem nasza druga córka wyszła po raz trzeci zamąż, czy' też trzecia córka poszła drugi raz zamąż ? . . .

Ambaras telefoniczny. Pracowito dzieci.

— Tu przy telefonie Flora, kto mówi ? . ..

— Tu Ludwik, mój skarbie . . .

— Ktoo ? . . . Nic nie słychać !

— Ludwik . . . L — jak Ludwik, U — jak Ulryk, D — jak Damazy, W — jak Władek 1 — jak Ignacy, K — jak Kazimierz . . .

— No i cóż rai z tego, kiedy nie w i e m: który właśnie z was sześciu chce ze mną m ó w ić! ? . . .

— Moie dzieci, niechno kore z was skoczy mi do sklepiku po atrament, dam wam 10 groszy na cukierki . . .

— Ej, wujciu, kiedy nie i.,amy czasu, bo ja wynajduję nowy aeroplan, a Lola skraca lalkom sukienki, żeby były modne. Jak wujek sam sobie atrament przyniesie, to my damy 20 groszy .

Ant Caesar ant nihil.

(19)

Numer 25. ŚWIATOWID Sfer. 19

S a C u a tc r E P a r fu m e rie RIGAUD

16.

rue de

la P a li, PARIS

POLECA ZNANE W CAŁYM KUL­

TURALNYM ŚWIEC1E PERFUMY .

U N A I R E M B A U M E P A S P L U S C H I C M A R Y G

i

R D E N C A M I A ,09

Gener. Przedst. na Rzeczpospolitą Polską , ł Dom Agenturowy Herman Szplgielinan, W arszaw a, Królewska 29 a, Teł. 210-66.

ŻĄ D A Ć WSZĘD ZIE

I C U Ł K iJ R 1 EUV/HIAIMI

^ A p tr 'i W B o r > t-riv_,f?ieg iJ J

pujiDukrxnreMzy prirCiw i

zaburzeniem iałądbow m u 0306 do

-,

ro jlv c 4 / v d z i e c i --- ---

GíO^/vy:

i

Am in a W. BOROWSKl War/iawa., Al.JŁOOZOLiM/KIŁ 59

z Ą O / ł c d i H f i f j n f / f * A P r t K / H » , / 3 i i a p a.

■— i

<

— —

i f f

. O L L A

jn d y n a t i t a i e j ą c a n i e d o ś c i g n io n a n a r k a ś w i a t o w a , u d o w o d n io n a z u p e ł n a g w a r a n c j a z a k a ż d ą a i t u k ę C e n y s p r z e d a ż y d e t a l i c z n e j z a tuzin i Nr. 12Í2 - z l . 9 — , Nr. 1203

- z ł . 5 40, 179

_ a Oryginalne zdjęcia pełne j O I O ” J f R I l i I pikanterji dla miłośników i amatorów. Bogato lustrowana kolekcja wielkości 10+18cm.

w ilości 180 reprod. oraz katalog zl. 5. Wysyia się za nprzadniem liatownem przesiani, m gotówki. Wysyłka w liście zapiecz, bez podaw. wysyła;ąc. Korespoi. również po polsku. Pobranie niedopuszczalne. B. B e k i e r m a n , 'turean Poat tl-e Boite 8, :ue Mercoenr Paris Francja. 57

Kto pragnie dowiedzieć się. co się w świecie dzieje, nit chaj czyta i abonuje najpoczytniejszy w Pol ice dziennik

ł V u S T R O «

f A N y

K U R Y E R CODZIENNY

kłóty dzięki rozległej sieci korespondentów podaje depesze z całego świata z dziedziny polityki, gospo-

darki,*f portu, kultury itd. — Adres : K R A K Ó W , W I E L O P O L E 1

I

: k , o t o j e s t ?

..Jo ta pani,która ma codziennie nom(

suknie...

. . . . ale bliscy jej znajomi, dokładnie wiedzą, że ona ma zaledwie dwie letnie suknie, a wydając mało na ubranie, jest zawsze zdumiewająco strojna. A to dla tej przyczyny, że bardzo często pierzi

l swoje suknie w dobroczynne! pianie jaką A w ytw iria L U X .

P

RA nIE w 1.1 \ ie, jest łatwem i prostem, to w dodatku miła, a zarazem nader pożyteczna rozrywka,” rwierdzą z głębokiem przekonaniem panie, które często piorą w tym idealnym prepara­

cie, swoją jedwabną bieliznę, suknie i różne delikatne drobiazgi.

L U X , rozpuszcza się m om en .aln ie w gorącej w od zie. w vtw arzaiąc obfitą m anę. którą należy u b ić ły żk ą i d o d a ć zim nej w o d y b y otrzym a . ciep ły rozczy n .

W letniej m an ie, m ożn a prać rów n ież wszelkie kolory .

K ażd a tkanina, która znosi kontakt z w o d ą . pierze się w L U X ’ie.

R zeczy nran, w L L ’ X ’ie, trwają d ziw n ie d łu g o , p o każdem praniu w ygiądi i , jak n ow e, k olory n ic bledną, nie spierają się fak to st.sk byw a, o Ue się w tym w yp ad ku stosuje zw yczajn e m y d ło , lu b jakiś proszek eryząćy.

N aturain .e, każdy k o lo r p o w in n o się prać o sob n o.

U p raną sztukę, należy w ypłukać, starannie, zm ieniając w od ę kilka razy.

1

O b i m,

K U P O N

n L. Retda, Skrżynka Poczto w j

" * * 479* Poczt* Główna, Warszaw 1 Upraszam o bezpłatne przesianie mi próbnego pakietu

Lux, wystarczającego na próbne pranie.

Imię i n a z w i t k o . ....

Adres ... ___

S.II. 'Uprasza się o wyraźne pisanie.)

Lever Brothers Limited, Anglja.

281

i O P Ó Ł W I E K U P O W S Z E C H N I E z n a n yz e s k u t e c z n o ś c i

k R A G o

ST. GÓRSKIEGO

W A N 1IA W A ÍAOAC WUlOltfi 260

Jordanio Dr. W.

Sedlitzky’ego

kąpiel przeciw

0 T V Ł 0 ŚCI

(zawieraj. jod, żelazo, sole) powod. schudnięcie, nieszkod.

Zapytajcie się lekarza !

CORDIS

pieniąca się kąpiel jodłowa zawierająca

wspaniały środek przeciw cho­

robom serca, neurastenji i reu­

matyzmowi.

Zasnąć nie można

nie uspokoiwszy nerwów kąpielą jodłową zaprawioną tabletkami

„ABIETIN"

W pływ kąpieli na cały ustrój nerwowy po, prostu 110

zdumiewający.

Do nabycia w aptekach, dro­

geriach, perfumerj. lub przez

Zakł ady Przemysłowe Karol SzopperS. A. Bielsko

p u d

oraz wszelkie nieczystości skórne usuwa radykalnie od#

lat wypróbow. i niezawodny

K rem B ella

C«na za ałoilc 2,50 zl.

Mydło Bella 1 25 zł da nabvcia w aptekach i drogerjach lub wprost we firmie. 253

Apteka p. Korona.

Poznań, Górna Wilda

V* obec niezwykłej poczytnosci

„ Ś W I A T O W I D A “ docierają ogłoszenia, zamiesz­

czane w naszym tygodniku do wszystkich zakątków Polski.

208

(20)

Str. 20. ŚWIATOWID Numer 25

R Z A D K A J U Ż D Z I S I A J I D Y L L A .

.Światowid* wychodzi w każdą sobotą w Krakowie — Poznaniu — WARSZAWIE — Lwowie i Wilnie.

rrenum erata kwartalaa i 12 50 złotych . zagranica 15 ziotvch — Cena ofloa zeń za wiersz 1 mm 40 groszy. Nadesłane Joty. Mięazy teeitem redakcyjnym 2 złote, «łedakeja I A d a^ -lztracjai Kraków, W jelapole tri. U-49, M-fa, 32-92 Oddział • Warszaw.. I N o -o -ro d zk a 24, t e ł . 79.21 I 5J4-H. Itnmer konta P. K. O. w Krakowie 494-29(1.

Niedawno zwrócono w praiie codziennej uwagą na to, że chów owiec w Polsce niestety podupada, -skutek czego skazani jesteśmy na import ówtzych pro autów z zagranicy. Widok, jaU tuta, ^od- Je y, już rzadko kiedy -nożna u naa obserwować. Silą sielanką tchnie obraz teco atada owiec, urowadzonego pricz powierza.

Cytaty

Powiązane dokumenty

znaczki i cennik należy wpłacać na konto PKO.. Cena tylko zł. Mniejszy aparat do masowania tłustego karku, łydek oraz podbródka cena zł. Pneumatyczny aparat do

zwykłych do najdelikatniejszych budyni zadowolą najwy- unakoszy Należy żądać Dra Oetkera budyni tylko w oryginalnych opakowaniach. z znaczkiem ochronnym .O etkera

Już miał zapukać do drzwi, gd y zjawił się chłopiec, donosząc mu, iż mister Bciinet prosi g o do siebie!. P o kilku sekundach znalazł się w przedpokoju

estetyczna chudość. Bujne sploty, grube warkocze omal że śmiesznymi się w ydają przy zgrabnych chłopięcych fryzurkach. I zmieniają się też ogromnie poglądy na

dzonym przed nim tłum em ciekawych. Na zdjęciu drugiera widać wyłom w murze, dokonany przez policję angielską celem dostania się do zam urowanych skrytek.

A kiedy słońce przebiło się po raz ostatni przez ciężki w oal chmur d eszczow ych i kiedy ukryło się za szczytam i gór, grzęznąc w kałużach błota i

Lecz Edith Wood potwierdziła zarazem, że Parker b ył w ów czas pijany, co mu się zresztą m iało częściej przydarzać. Pozatem zeznania tego jed yn ego świadka

czynę zaparcia stolca i takową usunąć. Należ] pamiętać, że nie każde zaparcie leczy się jednakowo. «ól Morszyńska i ziółka „Paragwajskie“. Przy łojotoku