• Nie Znaleziono Wyników

Światowid : ilustrowany kuryer tygodniowy. R. 4, nr 3 (128).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Światowid : ilustrowany kuryer tygodniowy. R. 4, nr 3 (128)."

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

ILUSTROWANY KUR JE R TYCODNIOWY-

Nr. 3 (128) Sobota, 15. stycznia 1927 Rok IV.

Cena 1 zł. N>1- p°«*ł- °p*- nr«»»«,. Numer zawiera 20 »tronie.

Cena w Czechoałowacji: 3 50 KŁ

W K A R N A W A Ł O W Y M N A S T R O J U .

t n l a i *ię, radować i weselić — to niemal wskazanie swego rodzaju hygieny współczesnej. I jak są sezony wyjazdu do kąpiel dla celów leczniczych, tak karnawał iest takim sezonem leczenia się ze wszystkich smutków. Zamiast wód mineralnych pije się szampana, a lotne i barwne serpentyny przerywają i oiywiają monotonność zwykłej

atmosfery. Jak wećoło jest zebranej tutaj trójce tuzów operetki .Nowości" w Warszawie: (od lewej pp. Kessal, Dębowski i Niewiarowska).

Ag. fot. .Ś w iato w id a* , n a pi. k rajo w y ch .A lfa*.

(2)

Str. _ 2 . ____________________ ŚWIATOWID N u m e r i.

U PRZEDSTAWICIELA NAJSTARSZEGO PATRYCJATU WARSZAWSKIEGO.

1. F ragm ent podwórza kam ienicy F ukierów w stylu renesansu włoskiego z początku XV. stulecia.

2. 'Witraż w kom nacie według stylu Kaźmierzow- skiego. Na półkach dzbany i konw ie z XVI. w.

3. Kam ienica rodziny Fukierów (Fuggerów), zbu­

dow ana w początkach XV. w.

4. Sień kam ienicy Fukierów z wyjściem na Rynek S tarego Miasta. Na suficie zawieszony okręt z XVI. w ieku — godło kupiectw a.

j

5. Kominek z epoki Każmierzowskiej wraz z um e­

blow aniem z odnośnej epoki. Na kom inku widoczny h erb Fukierów. Nadto różnego rodzaju m alow anki,^

przedstaw iające typy z trylogii Sienkiewicza.

6. Fragment podwórza kamienicy Fukierów w stylu renesansu włoskiego z początku XV. w.

(3)

N u m er 3 Ś W IA T O W ID StT; A

DARY P. FUKIERA NA ZAMEK KRÓLEWSKI NA WAWELU.

zdj. na płytach kraj. »Alfa“.

Krzesła, ofiarow ane przez p. H enryka F ukiera na Wawel, w edług stylu XVII. w. P' Henryk Fukier, ofiarodawca, w hallu swego domu. Z lewej strony płasko­

rzeźba Stanisław a Augusta, w lustrze odbicie halabardy z czasów Stefana Batorego.

Obraz Matki Boskiej włoskiego pendzla z XVII. w.

S ek retark a z początku XVI. w. zwana „cabinet“, ze stolikiem z inkrustow anym i bogatym i ozdobami.

i Z biory państw ow e na W aw elu w zbogaciły się

; w ostatnich ty g o d n ia ch zn aczn iejszy m szeregiem darów w ruchom ościach m uzealnych, przeznaczo­

nych do dekoracji kom nat Z am ku K rólew skiego, z których kilkanaście b ęd z ie w najbliższych m ie­

siącach gotow ych d o rozpoczęcia urządzenia

wnętrz. S zczególn ie podkreślić należy wielką ofiarność p. Henryka Marjana Fukiera, przedstawiciela najstarszego rodu patryjuszowskiego w Warszawie. W ydzie­

lił on z e sw ych zbiorów około 7 0 za­

bytków z tern, aby m ogły stanowić w ypełnienie całej komnaty wawelskiej i temsamem uświetnić pamięć jego przodków, pochodzących od znakom itego w dziejach rodu patrycjuszów augsburg- skich Fuggerów , którzy indygenat szla­

checki otrzymali od cesarza Maksymi- ljana I., a później w yniesieni zostali do godności hrabiowskiej i książęcej. Ci niem ieccy Fuggerow ie już w samym początku XVI. w. założyli linję polską i od czasów Zygmunta I. pozostawali w bliskich stosunkach z dworem wawel­

skim. W r. 1 5 1 5 polscy Fukierowie uzyskali obywatelstw o m. Warszawy, zaś w r. 1682 potw ierdzenie polskie sw eg o rodow ego herbu, nadanego im przez W ittelsbachów w r. 1474, a przed­

stawiającego dwie lilje. Warszawska siedziba Fukierów w Rynku Starego Miasta, zbudowana w XV. w. ma do dziś dnia w podwór-zu charakterystyczne cechy w łosk iego renesansu tej epoki, chociaż fasada frontowa domu jest znacznie późniejsza. Kamienica ta jest od r. 16 1 0 własnością rodziny F uk ie­

rów i od tego czasu m ieści się w niej skład win, należący do jej w łaścicieli.

Dar p. Fukiera składa się z 3 6 sprzę­

tów i przedmiotów dom ow ego użyt­

ku, jak krzesła, św ieczniki, skrzynie, zegar, gabinet z e stolikiem z końca XVI. i początku XVII w. z inkrustowanymi bogato ozdobam i, starożytne dzbany, konwie i. t. p. Z ośmiu obrazów zasługuje na w yróżnienie portret M. Fu­

kiera z r. 1571, obraz religijny z wyobrażeniem

królowej M arysieńki; obok teg o jest kilka rzeźb, z tych dwie barokowe z wyobrażeniem Kazimierza Jagiellończyka i jed nego z W azów, dalej 10 sztuk broni i. t. p. O gółem jest to pierw szy tak znaczny dar, połączony z m yślą ufundowania całej osobnej kom­

naty na Zamku Królewskim na Wawelu w Krakowie.

Konwie starożytne z XVL w., w których podawano wina rycerzom. Starożytne dzbany z XVI. w., przechowywane w rodzinie Fukierów i używane do

/ podaw ania wina dostojnym gościom.

(4)

Sir. 4 . __________________________________________________________ŚW IA T O W ID _________________________________________________ _ N u m erJI

W P O L S C E .

Posiedzenie Komisji Sejmowej dla spraw zagranicznych. Min. spr. zagr. p. Zaleski złożył obszerne spraw ozdanie o położeniu polilycznem , a w obradach wzięli udział pp. posłowie Szebeko (1), Roch (2), Seyda (3), Kosmowska (4), min. Zaleski (5), dyr. Jackow ski (6), radca C hełm irski (7), posłowie Rudziński (8), Załuska (9), Za­

m orski (10), M ianowski (11), Bobek (12), Niedziałkowski (13), sen. Pozner (14) posłow ie: Piotrowski (15), K linke (16), Reich (17), Rosm arin (18). A g .f o t..ś w ia to w id a “ .

Święto Jordanu w Wojsku Polskiem. Dla załogujących w W arszawie żołnierzy wy­

znania prawosławnego urządzono dnia 6 b. m. uroczysty obchód św ięta Jordanu.

Zdjęcie nasze przedstaw ia wyjście duchow ieństw a praw osław nego z ks. proto- presbiterem Małyszem

(X)

n a czele n a dziedziniec koszar 30 p. p. na Pradze.

Ag. fot. .Ś w ia to w id a “, n a p ły ta c h k ra j. .A lfa “ .

Zgon zasłużonego patrjoty. Śp. Wojciech Biechoński, członek Rządu Narodowego podczas P ow stania Styczniowego w r. 1863, zm arł w sędziwym w ieku we Lwowie.

Poświęcenie elektrowni miejskiej w Zakopanem. W uroczystości tej, stanow iącej ważny e tap w rozwoju naszego najwybitniejszego uzdrojowiska, wzięli udział między innym i poseł Kozłowski (1), pom. kom isarz rządu Starosolski (2), dyr. elektrow ni

inż. Owiński (3), dyr. fundacji Zamoyskich dr. Mochnacki (4).

F o t. S ch ab en b eck , Zakopane.

Zjazd „Bratniej Pomocy“ w Zakopanem. W dniach 3. i 4. bm. odbył się w Zakopanem obchód 25-lecia Domu Zdrowia „Bratniej Pomocy*. W uroczystości wzięli udział pp. dr. Bogacki (1), dr. Łazarowicz (2), woj. Sołtan (3), dr. K w iatkow ski (4), star.

Strzelbicki (5), pos. Szymkowiakówna (6), dr. W rzosek (7), dr. Jasiń sk i (8), dr. Żychoń (9), prez. M iecbulek (10). F o t. S c h a b en b e c k , Z ak o p an e.

Archimandryta Filip Horozow, który prze­

szedł niedawno na Unję, zgłosił swój po­

w rót do kościoła prawosławnego.

H ryniew icz. W ilno.

Pobyt w Polsce wybitnego syjonisty. Były generalny sekretarz rządu palestyńskiego, generał arm ji angielskiej w stanie spoczynku Dees, przybył do Polski. Nasze

zdjęcie przedstaw ia pow itanie go na dworcu w Warszawie.

. fot. .Ś w ia to w id a “, n a pi. k ra j. .A lfa “.

(5)

N u m er 3.__________________ Ś W IA T O W ID ______________________________________________________ S tn 5

N A S Z E R O K I M Ś W I E C I E.

JK.

■wahź

■ H I I

Straszna katastrofa na rzece Hudson. Olbrzymie śnieżyce, płynęli do pracy w Nowym Yorku, rozbiła się wśród powodu śnieżycy niemożliwy. Zdjęcie nasze przedstawia mrozy i naw ałnice w Ameryce Północnej spowodowały ściętych lodem fal Hudsonu i wszyscy ci nieszczęśliwcy miejsce strasznego nieszczęścia z trupam i zatopionych straszną katastrofę na rzece Hudson (w zatoce nowojor- zatonęli. Dopiero w dłuższy czas potem fale wyrzuciły i członkami kom isji policyjnej,

skiej). Oto w skutek burzy łódź z 3 3 robotnikam i, którzy ich zwłoki na brzeg. Ratunek nieszczęśliwych był z Fot. R. Sennecke. Berlin.

Angl k szpiegiem niemieckim w Paryżu. Najnowszą sensacją spółczesnej chwili w świecie politycznym w Paryżu, charakterystyczną poniekąd dla zm iany m iędzynarodo­

w ych stosunków po trak tacie w Locarno, jest aresztow anie w Paryżu b. angielskiego lotnika wojskowego, Viviana S trandersa, pod zarzutem szpiegostwa n a rzecz Niemiec.

F o t R. Sennecke. Beijin.

Huragan na Maderze. Olbrzymie rozm iary przybrało spustoszenie, spowodowane przez huragan na jednej z najrozkoszniejszych wysp całego św iata, na portugalskiej Maderze (w pobliżu zachodniego wybrzeża afrykańskiego). Fale oceanu zatłoczyły zupełnie w ązkie uliczki stolicy jej, F unchal, w yrzuconym i na brzeg odłam am i

rozbitych łodzi, jachtów luksusowych i. t. p.

F o t R. Sennecke. Berlin.

Przyjęcie noworoczne u prezydenta Francji. Zdjęcie nasze przedstaw ia am basadora Rzpltej polskiej p. Chłapowskiego (1) wychodzącego z Pałacu Elizejskiego w Paryżu w tow arzystw ie posła Rumunji Diamandiego (‘¿) i am basadora W ielkobrytanji, lorda Crewe (3). Zwracam y uwagę na to, t e nasz am basador niem a już zwykłego fraka,

lecz galowy m undur dyplom atyczny, podobny do zagranicznych.

Fot. S. Londyński, Paryż.

(6)

Str. 6. Ś W IA T O W ID N u m e r 3.

Kostium y eo sportów zimowych rów nie praktyczne, ja k eleganckie.

O b fite o p ad y śnieżne i nagłe obniżenie tem peratu ry stw arzają ob ecn ie warunki specjalnie sp rzyjające sportom zim owym . N arciarze, saneczkarze, łyżw iarze m o gą do- woli od d aw ać się rozkoszom i trudom spor­

tow ym . T e n sport upraw iany na świeżem pow ietrzu, w śród blasku zim ow ego słońca je s t doskonałą p rzeciw w agą szału karnaw ało­

w ego, albow iem k to nadrujnuje sobie zd ro­

w ie, tań cząc shim m y i charlestona przez sze­

re g n o cy w dusznej, zadym ionej sali, ten szko d y w ten sposób w yrządzone, naprawia potem , zjeżd żając w szalonym p ęd zie na sa­

neczkach, w yko n u jąc skoki na nartach w śród śnieżnych pól, gim nastykując sw e ciało na;

zam arzłej tafli staw u c z y jezio ra. Kobieta«

bierze ob ecn ie ży w y udział w każdej dziedzi­

nie sportu, narówni z m ężczyznam i stając do zaw odów i u b iegając się o reko rd y.

N ie odstraszają jej żadne trudy, żadne przeszkod y, nie lęka się zm ęczenia, ani przeziębienia. O czyw iście p rzy ćw iczen iach sportow ych pierw szorzędnym warunkiem je s t odpow iednie ubranie. K ostjum spor­

tow y, jeżeli m a spełnić sw ój cel w łaściw y, to przedew szystkiem musi b y ć praktyczn y.

A zatem , jeśli ch od zi o sporty zim ow e, kostjum winien b y ć lekki, a ciepły, a przy- tem m ożliwie w ygo d n y. S p ó d n iczk a przy jeźd zie na nartach przeszkadzałaby tylko, w ięc też żadna narciarka nie w ystęp u je w spódniczce, ale w od pow iednich spoden­

kach z aksam itu, irchow ej sk ęry łu b w ełny. S po d en ki te m ogą, b y ć k ró tkie do

kolan, uzupełnione sportow em i, wełnianem i pończocham i, albo też zupełnie długie, k tó re też o b ecn ie w ch od zą bard zo w m odę.

C iep ły sw eater, wełniana, k o lorow a cza­

p eczk a, barw ny szalik, ciep łe rękaw iczki, w y go d n e ob u w ie na niskich o b casach , uzupełniają ten strój. P rzy san eczkach spódnica je s t dopuszczalna, ale rów nież niekonieczna, zaw sze spodnie są o w iele w ygo d n iejsze i praktyczn iejsze. N atom iast sport ślizgaw ki pozw ala na rozto czen ie w całej pełni szyku k o b ie c e g o . K ostjum na ślizgaw kę z w łóczki p rzetykan ej jedw a­

biem , lub z sukna o b szy te g o futerkiem , ze spódn iczką niedługą, a układaną w e fałdy, lub pliski, przed staw ia się b a rd zo

efektow n ie. ' jaga.

Damski kostjum do polowania z angiel­

skiej wełnianej m aterji.

Praktyczny m ęski strój narciarski. Elegancki kostjum sportow y z włóczki, przetykany jedwabiem .

Zgrabny inęski strój sportow y z bluzką t. zw. „Luberjack*.

(7)

N u m e r 3. , __________________________________ Ś W IA T O W ID g tr. 7.

~Z N Â Ś Z Y C H T E A T R ćT W.

P. Gryf-Olszewska, w ystępująca obecnie w Teatrze Małym w W arszawie z powodzeniem w sztuce „Naj­

droższa moja Peg“.

Ag. fot. .Ś w ia to w id a “, zdj. n a p), k ra jo w y c h .A lfa “.

P. W ładysława Jaśków na, w przeszłym sezonie artystka krakow skiej operetki, obecnie z wielkim sukcesem w ystępująca w warszawskim teatrzyku „Qui Pro Quo“.

Ag. fot. .Ś w ia to w id a “, n a pi. k ra jo w y c h .A lfa*.

P. Janina Szymbortówna, urodziwa artystka warszaw­

skiego teatrzyku „Qui Pro Quo“, św ietna wykonaw­

czyni produkcji tanecznych.

Ag. fot. Św iatow ida zdj. n a pł. k ra j. A lfa“.

Kredowe Koło w Teatrze Miejskim im. J. Słowackiego w Krakowie. Rozgłośną po o b u . stronach Oceanu pizeróbkę Klabunda starego poem atu dram atycznego chińskiego Li-King-Tao w ystawił krakow ski Teatr, z którego podajem y tutaj scenę z I. a k tu : od lew ej: Czang-Haitang, bohaterka dram atu (p. Hańska) m an­

d aryn Ma (p. Socha) i książę Pao (Burnatowicz). Ag fot. .św ia to w id a “.

„Kapelusz Słomkowy“ Labiche'a w Teatrze miejskim im. J. Słowackiego w Kra­

kowie. Swobodnym śm iechem rozbrzm iew a sala teatralna podczas przedstaw ień tej starej, bezpretensjonalnej komedji. Oto scena z I. aktu pomiędzy pp. Kossocką

(Anna) i Suchcickim (por. saperów).

Ag. fot. „Św iatow ida“ n a pt. k ra j. „A lfa“.

(8)

Ś W IA T O W ID N u m er 3.

M inister pracy i Opieki społecznej p. Jurkiew icz na W iceprem ier p. Bartel jako fotograf am ator podczas Członek poselstwa am erykańskiego p. Riggs (na lewo) przechadzce podczas urlopu. wycieczki do doliny Strążyskiej. i w icekonsul Stanów Zjednoczonych p. Dalferes.

W Y B I T N I G O Ś C I E Z A K O P A N E G O .

M inister spraw zagranicznych p. August Zaleski

(X)

jedzie sankam i podczas Generał Kessel na Skałkach pod Krokwią.

św iąt Bożego Narodzenia.

Poseł turecki p. Kemal Bey i sekretarz poselstwa p. Bed Bey z żoną na bal­

konie willi Sanato.

»Piewca* Zakopanego, w ybitny literat p. Kornel M akuszyński, w swoim pokoju w pensjonacie Sanato.

(9)

N u m e r 3. ŚW IA T O W ID Str. 9.

1. Portret damski.

2. Wnętrze pokoiku, j . A k t przed radio.

4. Pracownia krawcowej.

p. Typ murzyna eleganckiego.

6. Portret artystki film owej Tr. Witzman.

Zdj. fot. F r. FOrst, W iedeń.

Zapewne i fachowa krytyka byłaby w k łopocie, chcąc jednego z najwybitniejszych wśród m łodych malarzy niem ieckich, Herberta Plobergera, zaliczyć do jakiej ściśle określonej »szkoły*, lub choćby zdecydow anego kierunku. Prym ityw izm ? Tak, o ile chodzi o operowanie rozm yślnie skromnymi środ­

kami artystycznymi i utrwalanie tylko zasadniczych linji. A le od razu czuje się, że to określenie jest tylko cząstkowem , że do n iego trzeba dodać kilka innych, n. p. pewna widoczna hierartyczność form, skombinowana z wyjątkową wprost wyrazistością rysunku, realizm złączony ze stylizowaniem i. t. d.

Wśród tych wątpliwości jedno jest p e w n e : że ma się przed sobą talent rzeczyw isty, zupełnie uświado­

m iony i wyrobioną indyw idualność.

Podajem y tutaj kilka reprodukcji najnowszych prac Plobergera.

(10)

SPO R T Y ZIMOW E W PIF

i . K o lejk a górska, wioząca sportowców w krainą śniegu.

2. Saneczkow anie po pokrytych lodem jezio ra ch górskich.

Początkujący narciarze, zjeżdżający p o stokach.

(11)

Towarzystwo wprawnych sportowców na przełączy górskiej.

na saneczkach

6. S k o k na nartach,

7. P e jz a ż zimowy u podnóża Pirenejów.

8. H ockey na lodzie na stokach girr.

Zdj. Serv ice d e P re sse , P a ris.

N u m er 3. Ś W IA T O W ID Str. 11.

ENEJACH FRANCUSKICH.

(12)

Str. 12. ŚW IA T O W ID N um er 3.

Boksowanie podczas przerw w obradach. Szwedzka gim nastyka w strojach sportowych.

P te ts Photo News-Service. Berlin.

J a k się baw ią, ćwiczą i . • . uczą członkowie K ongresu A m erykańskiego.

Nownwybrani posłowie słuchają wykładów o dobrych obyczajach parlam entarnych. Swobodna scena z bufetu parlam entarnego.

Ze wszystkich p ar­

lam entów św iata naj­

spokojniejszym jest am e­

rykański, obradujący na w spaniałym K apitolu w Waszyngtonie. Jeszcze przed w ojną czytało się nieraz o burzliwych, cza­

sem w prost aw a n tu r­

niczych zajściach w par­

lam encie austryjackim lub francuskim . Wojna i powojenne czasy nie przyczyniły się wcale do dodania obradom p arla­

m entarnym spokoju i do­

stojności. Raz po raz de­

pesze zagraniczne przy­

noszą wiadom ości o ha­

łaśliw ych zajściach, cza­

sem naw et bójkach w najrozm aitszych p arla­

m entach w wszystkich częściach św iata. Tylko o kongresie am erykań­

skim takich wieści dzien­

niki praw ie nigdy nie podają. Kto w ie, czy wyjątkowego tego spo­

koju nie tłom aczą w łaś­

nie załączone tutaj ilu­

stracje. Oto bowiem do­

wiadujem y się z nich,

że członkowie am ery- Parlam entarzyści, którym przypatrują się icb synowie, baw ią się w czasie pauz przed budynkiem parlam entu w „kuleczki“.

kańskiego kongresu nie tylko obradują w sali Kapitolu, ale w prze­

rw ach pom iędzy obrada­

mi m ają sposobność dać w inny sposób upust swem u temparam entowi.

W ogromnym gmachu parlam entu są i boiska sportow e i obszerne sa­

le rekreacyjne, a parla­

m entarzyści często z sali obrad uciekają do nich, przyw dziew ają stroje sportow e, ćwiczą, boksu­

ją się (zamiast bić się nie według sportowych reguł w sali obrad lub w kuluarach). Ba, jest naw et osobny lokal na

„szkołę“ parlam entarną, gdzie now ow ybrani po­

słow ie słuchają wykła­

dów o tern, jak się na­

leży zachow yw ać w par­

lam encie. flzy nie można- by takiego „kursu przy­

sposobienia parlam en­

tarnego“ otworzyć i u nas, jeżeli nie podczas obecnej sesji, to w po­

bliskich now ych wybo­

rach ? . . .

(13)

Num er 3. ŚW IATOW ID Sir. 13.

U N A S I U O B C Y C H .

Wypadki w Chinach. Coraz groźniejszą postać przy­

bierają w ypadki w Chinach, gdzie z chaosu długotrw ałych wojen domowych w yłania się obecnie jednolita akcja Chińczyków przeciwko obcokrajowcom — przedewszy- stkiem Anglikom —, przypom inająca słynne pow stanie

Bokserów z czasów przedwojennych. Podajemy na lewo widok barykad, urządzonych przez wojska chińskie przed gm acham i angielskiego urzędu cłowego w Hankau — na praw o zaś ośmiu piratów chińskich, uwięzionych na angielskim parowcu wojennym „V indictive“. Piraci ci

pod przebraniem zwykłych pasażerów opanow ali ste r i uwięzili załogę angielskiego okrętu „Sunning“, chcąc go zmusić, by skierow ał się do przystani chińskiej.

Z trudem udało się kapitanow i angielskiem u zwalczyć rew oltę i uwięzić piratów. F o t. S p o rt & G en eral, London

Zdjęcie nasze przedstaw ia nowomiano- wanego M inistra Oświaty, senatora dr.

medycyny G ustaw a Dobruckiego, byłego kierow nika szpitala w Stanisław ow ie.

Uroczystość poświęcenia nowej współdzielni na Marymoncie pod Warszawą. Z po­

św ięcenia nowej spółdzielni mieszkaniowej podajem y tu ta j m om ent w ręczenia kluczy przez członka Rady Nadzorczej, p. Szwalbego.

Ag. fot. .Ś w ia to w id a “, n a p ły ta c h k ra j. „A lfa“.

Nowy prezes Okręgowej Izby Kontroli w ' Krakowie. Na ważne to stanow isko pan Prezydent Rzpltej m ianow ał dr. Włodzi­

m ierza Krausa.

Zjazd Sędziów i Prokuratorów z całej Polski w Warszawie. Siedzą (od lewej) pp. Adw. Nowodworski, sędzia S. Najw. Wisznicki, prez. S. Apel. Kukiel-Krajewski, sędziowie S. Najw. Morawski, Rappaport, adw. Konitz, sen.

Baliński, wicemin. spr. Car Supiński, min. spr. Meysztowicz, wicemin. Siennicki, prez. S. Okr. w Tarnowie Kuczkiewicz, sędzia z Krakowa Muczkowski, nacz. S. w Bochni Zacharjasz, sędzia z Krakowa Różański, Będź.

S. Najw. Glass i sędzia S. Najw. Jam ont. Stoją sędziow ie: M iszewski (1), Olżanowski (2), Owczarek (3), Krzy­

żanowski (4), Bonisław ski (5), Topolewski (6), prez. S. Apel. Dutkiewicz (7), Prez S. O kr. w Nowogródku Szyndler (8), sędziowie Borkowski (9), Bacciarelli (10) prez. Najw. Tryb. admn. Kopczyński (11) sędziowie Bor­

kowski (12), Raczkiewicz (13), Chyczewski (14), Wozdecki (15), dr. Z echenter (16), prok. Angiewicz (17), sędziowie Godecki (18), Lorentowicz (19), prok. Łuński (20), sędzia Gacek (21), nacz. G rym iński (22), sędzia Paszkowski (23)

prof. W asiutyński (24), sędzia hr. Małachowski-Łempicki (25) i K aryory (26).

Ag. fot. .Ś w ia to w id a “, n a p ły ta c h k ra jo w y c h .A lfa “.

Uroczystości ku czci św. Alojzego w Rzymie. Z w ielką uroczystością, w której brali udział również przedstaw i­

ciele polskiej młodzieży katolickiej, przeniesiono relikw ie świętego Alojzego Gonzagi z Mantui do kościoła św.

Ignacego w Rzymie. Zdjęcie nasze przedstaw ia pochód

Z dw orca kolejowego do kościoła. F o t. C arlo D elius, N ervi.

(14)

Str. 14. Ś W IA T O W ID N u m er 3 .

A. MARCZYŃSKI

— Na prawdę? . . . N ie rozumiem jednak, dla­

czeg o ? . . .

— Żołnierz hiszpański, czy francuski walczy, bo musi . . . Chce, czy n ie chce, musi . . . Inaczej kula w łeb . . . Państwa europejskie mają sw e armje z poboru rekruta . . . A le ci z Legji przyszli strzelać synów Rifu dla zabawki, czy s p o r tu ... Dla żołdu, czy rabunku . . . Dla nich szkoda kuli . . . Wystarczy stryczek . . .

G łos jego brzmiał twardo . . . ^nienawistnie . . . O czy rzucały złe błyski i patrzały wyzywająco w strwożone źrenice C arm en. . . D om yślał się, kto był tą kobietą, która gruchała z owym le g jo n istą ...

Zu jeszcze n ie wyczerpała tem atu :

— Ciekawy rzeczyw iście zb ie g okoliczności z tym p ierścion k iem ... Zupełnie takie same lite r y ...

Znaczy to, że ten, który pani ten pierścień poda­

rował, miał te same inicjały, co mój niewierny w iel­

biciel . . . Zadziwiające naprawdę . . .

T ego b yło już zaw iele nawet dla cichej Carmen.

N ie m ogła dalej słuchać docinków tej aw anturnicy...

Zerwała się z miejsca . . .

— Znaczy to, że jeden i tensam był ofiaro­

dawca, a także jeden i ten sam pierścionek . . . Pani otrzymała g o w cześniej, więc do pani bezsprzecznie należy. Proszę zatem . . . — zdjęła fatalną obrączkę z palca i p ołożyła przed zaskoczoną nieco Zu . . .

! Potem szybk o zwróciła się do m łodego sz e jk a :

— Jestem d ziś bardzo cierpiąca . . . Zwolnij m nie już Ali . . . Głowa boli m nie strasznie . . . Pójdę do m ego pokoju . . .

— Lepiej do parku . . . — żgnęła Zu na po*

żegn an ie . . . Ali przyzwolił . . . podał jej rękę . . . W yszła, n ie rzuciw szy nawet okiem w stronę uśm ie­

chającej się ironicznie Zu . . .

Nazajutrz nie w yszła do parku, jak zazw yczaj.. * N ie m ogła . . .

K iedy w eszła do pokoju A lego, kiedy stanęła nad jego łożem , ranny przeląkł s ię jej wyglądu . . . Musiała chyba płakać całą noc . . .

A serce Araba jest zarówno m ściw e, jak i czułe na łzy ukochanej kobiety . . . Zapomniał o wczoraj­

szych nieporozum ieniach i sw ych domysłach . . . Serdecznie całował jej ręce i szeptał słowa dobre . . . kojące . . . W takiej chwili gotów b ył jej w ybaczyć naw et zd rad ę . . .

Kazał jej usiąść blizko łoża i pieszczotliw ie gład ził jej słabe, bezw oln e dłonie . . . Zaczął mówić o spotkaniu w Chechaouen . . . O jej przyrzecze­

niach . . . Przypomniał jej, że po wojnie w yjdzie za n iego . . . Ze będą ży li szczęśliw ie . . .

Serce jej się tłukło jak schwytanemu p ta k o w i...

Oczekiwała dalszych ciosów . . .

W tej chwili drzwi się otwarły n agle i stanął w nich m łody lekarz dyżurny . . . Lekarz z a w o ła ł:

— Szejku, wuj przyjechał niespodzianie i idzie tutaj . . . Siostro proszę zaczekać . . . Szejk zapew ne b ęd zie panią zapytywał o rannego . . .

W yszedł szybko . . . (

— U chodź Carmen . . . — jęknął Ali . . . Podniosła się szybko, ale b yło zapóźno . . . W tej chwili w szedł szejk Abd el Krim . . . Świta pozostała za drzwiami . . . Carmen zło­

żyw szy ukłon podeszła do okna. Przyłożyła roz­

palone teo ło do s z y b y . . . Teraz nie m ógł jej twarzy w idzieć l . . 1

Szejk widać n ie przebrał się jeszcze po po­

dróży. Miał na sob ie zw yk ły selham riferiski, koszulę?

arabską i paptalony . . . Na gło w ie miał zw ykły

\ biały zawój . .’ . Tylko ogromna agrafa z brylantami, która spinała selham na piersiach, wskazywała, ż e ktoś

znaczny . . . Na uroczystościach oficjalnych nosił szejk selham błękitny, podbity jedwabiem i zielon y z a w ó j...

Przywitali się serdecznie:

— B óg z tobą synu mej siostry . . .

— I z tobą, wuju . . .

— Jakże się czujesz obecnie ?

— Dobrze . . . Całkiem dobrze . . . Liczę g o ­ dziny, kiedy będę m ógł stanąć w szeregach braci

i

w alczyć znowu . . .

— Tak. Ludzi nam trzeba . . . Zwłaszcza o ficerów . . . Żeby kierować szczepam i sprzymierzo­

nymi . . . Ż eby ich uczyć wojny now oczesnej . . . Pierw szy d ziś raz odwiedzam cię bez tych doktorów.

Wpadłem niespodzianie, by oglądnąć aeroplan. S ły­

szałeś Ali o tern? Mamy aeroplan bojowy . . .

— Słyszałem , bracie mej matki . . ,

— He he he . . . to się H iszpanie zdziw ią, jak zobaczą sam olot francuski, który ich obsypuje bombami . . . Już się dla nich pigułki szykują . . .

— A pilot jest?

— Nawet dwóch . . . N iem cy, mechanicy. Wal­

czyli w Legji i przeszli na naszą stronę . . . Tylko b en zyn y mało . . . A le wysłałem żaglow iec . . .

Wtem wzrok szeika padł na odwróconą Carmen . . . Przypomniał sob ie, że dawna pielęgniarka była olbrzymiej statury i miała blond w ło s y ... Nie darmo szejk słynął ze swej fenomenalnej p a m ięci. . . Znał prawie każdego ze swych Rifów po nazwisku, a niektóre z tych nazwisk były dłuższe • niż w łócznia . . .

Ali spostrzegł wzrok wuja i zamarł z p rzerażenia...

Abd el Krim z a w o ła ł:

— W idzę, że masz inną pielęgniarkę teraz . . . Siostro proszę bliżej . . . — ostatnie słowa pow ie­

dział po francusku . . . Ciągnął dalej:

— Chciałbym siostrę zapytać . . . Allah ! . . . C zy to m ożliw e ? . . .

Poznał Carmen, której twarz kredę, bladością przypominać mogła . . .

— To pani ? ! . . . — rzekł po hiszpańsku . . .

— Tak szejku . . . To ja . . .

A lf'zebrał na odw agę . . . Postanow ił postawić wuja w obec faktów dokonanych . . . Rzekł.

— Przedstawiam ci wuju moją ukochaną . . . narzeczoną . . . Znasz ją zapewne z M elilla ? . . .

— C o? . . . Pani jest twoją narzeczoną?

— Tak, bracie mojej matki . . . Jest moją naj­

droższą n arzeczoną. . . Miłość moja jest większa niż bezmiar pustyni, a silna jak wicher . . . Skoro Allah pozw oli nam zetrzeć w proch Franków i innych wrogów, odbędziem y nasze w eselisko tu w A jd ir. . . Jeżeli p ozw olisz tutaj . . .

— Jeżeli pozw olę . . . — mruknął szejk z na­

ciskiem . . . Ali poczerwieniał . . .

— G dybyś nie chciał pozw olić na nasz ślub, natenczas tymi rękoma, które pragną mordować Francuzów rozdrapię moje blizny . . . Nożem otworzę rany . . . Czy życzysz mi śmierci, bracie mojej matki ?

— Jak m ożesz tak mówić, chłopcze kochany . . . A le ta wiadom ość jest tak nagła . . . tak n iesp odzie­

wana, ż e wydała mi się podejrzaną . . . — znów za­

akcentował ostatnie słowa . . . Przyszło mu na myśl, ż e siostrzeniec chcąc ratować tę piękną Hiszpankę przed nim, zm yślił tę historyjkę o zamierzonem mał­

żeństw ie. N ieufne, chytre oczka w odza Rifów zdawały się przewiercać m yśli dwojga m łodych . . .

Ali kuł żelazo póki gorące:

— Spodziew am y się oboje, ż e na naszem w eselu b ęd ziesz pierwszym gościem , wuju kochany . . . Dla m nie to pow inieneś zrobić, g d y ż moja matka była twą jedyną ukochaną siostrą . . . a moja matka w ięcej synów n ie miała, poza mną . . . A wobec Carmen masz także długi w dzięczności. Za jej to ^ p ieniądze w ów czas w M elilla wolność o d z y sk a łe ś ...

Abd el Krim jeszcze nie dowierzał. Zwrócił się do opartej o krawędź łóżka siostry:

— Więc pani jest rzeczyw iście narzeczoną A lego ?

— Tak szejku . . . — z trudem opanowała drżenie pod spojrzeniem tych oczu.

— I kocha g o pani szczerze? . . .

— Tak szejku . . . Popłynęły cichuteńkie, słabe s ło w a ... N ie uszło uwagi szejka Wahanie i trwoga kobiety . . . Z uśmiechem p ow ied zia ł:

— Poco tedy czekać końca w ojny, skoro się tak kochacie . . . Urządzim y w ese le w cześniej . . . Wojna się jeszcze p o w le c z e ... Poco rozłączać serca kochające . . . Wydam zarządzenia odpow iednie . . . Urządzę w eselisk o za tydzień . . . Sproszę sz ejk ó w . . . K a i d ó w . . . He he he . . . Cóż Ali zgadzasz s ię ?

Zwrócił się do siostrzeńca, nie przestając patrzeć w stronę Carmen. Zauważył, że chwiała się na no­

gach . . . Ali odpow iedział głosem pełnym rad ości:

— Dobrze, kochany wuju . . .

— To rozum iem, he he h e. A pani się także zgadza ? Co ? . . . N o ! Czekam ?

— Tak, szej . . . — nie skończyła wyrazu . . . Jak marmurowa statua runęła na ziem ię . . . Głowa jej siln ie uderzyła o posadzkę . . . Zemdlała . . . Szejk powstrzym ał ręką siostrzeńca, który chciał się zerwać z łoża i biec na ratunek. Z iście wschodnią flegm ą zaklaskał szeik w dłonie . . . W padło kilka osób podsłuchujących skwapliw ie za drzwiami . . . Niedbałym ruchem ręki wskazał leżącą pielęgniarkę i w ycedził z ironją.

— Ta kobieta zemdlała z nadmiaru s z c z ę ś c ia ...

Ocućcie ją ted y 'czem p ręd zej .* . . Skinął głow ą na p ożegnanie siostrzeńcowi i chmurny jak Jow isz w y­

szed ł z pokoju.

P rzeszło dni kilka . . . W rzesień dobiegał końca . . . Abd el Krim przebyw ał teraz często w Aj d i r . . . T ego wymagała sytuacja na fr o n ta c h ...

N agleni przez Francuzów H iszpanie rozpoczęli kroki energiczniejsze, które miały rozstrzygnąć tegoroczną kampanję . . .

Pod osłoną krążowników i torpedowców flot połączonych lądowały wojska hiszpańskie na ska­

listych w ybrzeżach Rifu . . .

Jeszcze zdawało się Abd el Krimowi, że jeg o przy­

słow iow e szczęście w walkach z Hiszpanami nie za­

w ied zie g o i tym razem także . . . zw łaszcza, gd y dnia 6. września zbombardował artylerją pozycje Hiszpanów na wysepkach w zatoce Alhucem as . . . A le Primo de Rivera niespodzianie w ysadził na ląd 1 2 .0 0 0 ludzi w Cebadilla i twardo trzymał zdobyty skrawek ziem i . . . Potem od wschodu . . . od M elilla ruszyły silne kolum ny hiszpańskie . . . Maszerowały w zdłuż wybrzeża, z e w zględu na zaopatrzenie w wodę. M oże także i ze w zględu na paniczny strach przed niespodziankami podstępnych wrogów . . . Tu pod ochronnym płaszczem pocisków ciężkich dział okrętowych byli bezpieczni zu p ełn ie i parli naprzód . . . Raz w reszcie szli naprzód . . .

Nad Ajdir zaw isły chmury tak, jak codziennie zaw isały nad miastem i okolicą dziesiątki sam olotów, wyrzucając tonny bomb straszliwych . . .

Lecz kiedy w drugiej połow ie września H isz­

panie zdołali opanować całe w ybrzeże zatoki Alhu­

cemas, a więc stanęli o 10 km. od stolicy Rifu, Abd el Krim przestał się łudzić . . . P osp ieszn ie ewakuowano Ajdir . . .

A kiedy przeliczne w ozy ukradkiem, nocami, by nie płoszyć ludności i nie cieszyć oczu lotników nieprzyjacielskich, . . . kiedy w ozy ciągnęły na północ, obładowane wszelakim dobytkiem i mate- rjałami wojennym i . . . wówczas szejk sam zajął się obroną stolicy . . . N ie chciał osłabiać frontu prze­

ciwko Francuzom i nie ruszył stamtąd ani jed n ego człowieka . . . I tak było ich mało . . . Za mało . . . Zresztą Francuzi atakowali bez przerwy . . . C hcieli w idocznie skończyć z nim w tym jeszcze roku . . . Jeszcze przed deszczam i październiko­

wymi, czy ulewami listopada . . .

Abd el Krim zm obilizow ał m łodzież . . . Zebrał wyrostków całej okolicy i uciekinierów z dalszych stron, którzy w iedli tu nędzny żyw ot koczujących pastuchów . . . U zbroił w karabiny tę armję, pełną zapału . . . wymustrował przez dni kilka i za­

grodził drogę generałom hiszpańskim . . . Jeszcze pokazał, co potrafi . . .

I dlatego Abd el Krim był codziennym gościem w Ajdir. Tu w swoich komnatach ślęczał w ieczo­

rami nad mapą . . . odbierał raporty i m eldunki z frontu p ołud niow ego . . . Tu słuchał wiadom ości, przysłanych przez w ywiad, poza oboma frontami dla n ieg o pracujący . . .

A o św icie pędził konno na północ . . . Ku morzu . . . Tam osob iście kierował operacjami . . . I dlatego zakrwawiły się szafirow e fale morza . . . I dlatego te same transportowcer ^które dopiero co przyw iozły tutaj zdrowych, silnych synów Hiszpanji, zapełniły się setkami ran n ych '. . . I dlatego mimo sarkań sprzym ierzonych Francuzów . . . m im o po­

dróży marszałka Petain’a do dyktatora, żółwim kro­

kiem posuw ały się zastępy hiszpańskie w stronę Ajdir . . .

(Ciąg dalszy nastąpi.)

(15)

N u m er 3. Ś W IA T O W ID S tr . 15.

J A K T A Ń C Z Y Ć C H A R L E S T O N A .

Z malarstwa karnawałowego. DJa kontrastu z zamieszczo­

nym i powyżej ilustracjam i, przedstaw iającym i popularny dzisiaj taniec, podajem y tu ta j z dawniejszego m alarstw a

znajdujący się w galerji pałacu Papadopoli w Wenecji obraz jednego z epigonów klasycznej epoki włoskiego m alarstw a, Giovanni Batista Tiepolo (1696—1770), przed-

staw iający tak odm ienny od charlestona, m odny w XVIII.

. w ieku taniec m e n u e t

Pot. A linari.

Wobec te ­ go, że m odny dzisiaj taniec charleston, jest naogół tańczony t u dość słabo, celem zapoz­

nania dokład­

nego szero­

kich mas na­

szych Czytel­

ników z za­

sadam i tego tańca, zamieszczamy w num erze dzisiejszym przepisy, ilustrow ane kilkom a zdjęciami z pozycji zasadni­

czych, zadem onstrowanych specjalnie dla „Światowida*

przez osoby z tow arzystw a krakow skiego. Muzyka: fox trot, 48 taktów, (96 czasów) na m inutę. Postawa zasad­

nicza : Danser pochylony lekko wprzód, trzym a dość blisko siebie danserkę, podaną lekko w tył. Stopy razem.

Figura L (4 ta k ty — 8 czasów) 1 czas.'Ciężar spoczywa na nodze prawej, stopy skręcone od siebie; silnie ugiąć kolana ku przodowi, kolana trzym ać razem ; stopa praw a spoczywa w całości na ziemi, lew ą sw obodnie unieść w tył. (fot. 1

praw ą. Figura IL (4 tak ty — 8 czasów). 1. jak I, 1.

(fotogr. 1 i 2). 2 jak I, 2 z ią różnicą, że nie złącza się] stop razem,’ alei lew ą stopę należy po­

łożyć nieco wprzód (fotogr. 3).. 3 jak I 3. 4 jak 1 4 przy- czem lew ą nogę położyć w tył i przenieść na nią ciężar ciała. 5 jak I 5 (fotogr. 4). 6 jak I 6 przyczem praw ą nogę położyć w tył. 7 jak I 7. 8 jak I 8 przyczem praw ą nogę postaw ić wprzód 1 przenieść na nią ciężar ciała.

Figura ID. (2 ta k ty — 4 czasy). 1 jak I 1. 2 jak I 2., cię­

żar ciała przenieść na nogę lewą. 3 ja k I 5. 4 jak 1 6, ciężar ciała przenieść na nogę praw ą. Figura IV. (4 takty

— 8 czasów).

I. 2. 3. 4. z figury I lub II. 5 jak I 5 (ciężar ciała

spoczywa na nodze lewej). 6 w y­

prostow ać kolana, nogę praw ą posta­

wić przed le­

wą (fotogr 5). 7 zgiąć

kolana ku przodowi. 8 nogę postaw ić obok praw ej, przy w yprostow aniu nóg. Figura V. (4 łak ty — 8 czasów). 1 jak 1 1. 2 nogę lew ą w yprostow aną puścićsw obod- nie z rozmachem wprzód na prawo (fotogr. 6). 3. 4 noga lew a w raca do postaw y zasadniczej. 5 ja k I 5. 6 nogę praw ą w yprostow aną rzucić sw obodnie z rozmachem w tył na lewo. 7. 8 noga praw a w raca do postawy zasad­

niczej. Każdą figurę w ykonyw a się dow olną ilość razy.

Między je d n ą figurą a drugą tańczy się kilka kroków fox tro ta , tym sposobem aw ansuje się. Dla pań kierunek i noga przeciwna (więc zaczynają od I 5).

i 2). 2 czas. Powrót do postaw y zasadniczej przy silnem w yprostow aniu ko­

lan i złączeniu stop ra­

zem. 3 i 4 czas: pow tó­

rzenie kroku 1 i 2; w czasie 4 przenieść ciężar ciała na nogę lewą. 5, 6, 7, 8 czas jak 1, 2, 3, 4 z tą 'różnicą, 'że ciężar ciała spoczywa na nodze lewej, a praw a wykonywa podane ewolucje. W cza­

sie 8 przenieść znów ciężar ciała na nogę

(16)

Str. 16. Ś W IA T O W ID N u m e r 3.

C i e k a w e s t w i e r d z e n i e : H y g j e n ic z n e , t o z n a c z y z a p o b i e g a w c z e , d e z y n f e k u ją c e o r a z w s p ó ł d z i a ­ ł a j ą c e p r z y le c z e n iu b e z p o ś r e d n ie d z ia ła n ie

O d o 1 u n a z ę b y , u sta , m ig d a ły o r a z g a r d ło , ja k . r ó w n ie ż p o ś r e d n ie d z ia ła n ie n a c a ły o r g a ­

n izm o k a z u je s ię w e d ł u g o p in ji n a u k o w e j i t y s i ą c k r o t n e g o p r a k t y c z n e g o d o ś w ia d c z e n ia j a k o c o r a z b a r d z ie j w s z e c h s t r o n n e i g r u n t o w n e .

u

A LL O ! HAŁIO! UW AGA !

W tem m iejscu zoczysz każdego poranka Wiersz o poświęcony C Z E K O L A D Z I E „ B R A N K A * *

Bal Związku Dziennikarzy Polskich w Krakowie. Na za­

bawie iej, która była św ietną inauguracją karnaw ału w Krakowie, drogą plebiscytu „królow ą“ w ybraną została p. Dr. W anda Paszkowska. Fot. G a ły ń sk i, K raków .

'Wszyscy znają i dlatego

MYDŁO - PERFUM WODĘ. KOLOŃSKĄ :: P U D E R

J. i S. STEMPNIEWICZ ■ POZNAN.

Rodzina Pana Prezydenta Rzeczypospolitej. Zdjęcie nasze zostało zrobione w 2-go b. m., kiedy na św ięta w Zam ku w W arszawie zebrała się cała najbliższa rodzina p. Prezydenta. Siedzą od le w e j: p. Pawłowiczów na, narzeczona syna p. Prezydenta p. Franciszka Mościckiego, p. Mościcka z wnuczkiem Józiem Zwisłockim na kolanach, p. Prezydent i córka Jego p. Zwisłocka. Stoją synow ie p. Prezydenta pp. Franciszek, inż. w Chorzo­

wie, Józef, Michał, sekr. am basady polskiej w Paryżu, Janosz Czyżewski, kuzyn i Zwisłocki, zięć p. Prezydenta.

Fot. S. L o n d y ń sk i, Pary ż.

Bal maskowy Związku Dziennikarzy Polskich w Krakowie.

Pierw szą nagrodę za „najpiękniejszą nóżkę“ otrzym ała Marja Pierow ska w kostjum ie „puszek“. Fot. G a ły ń sk i.

(17)

N um er 3. Ś W IA T O W ID Str. 17.

Telemark. V1001 F 4'5, odległość 6 m.

Poradnik dla amatorów fotografów.

Ewolucje narciankie.

Zdjęcie narciarza podczas ewolucji (telemark, christjanja, obskok, przeskok), wymaga szybkości m igawki około 1/ 2B0 sek. i dobrego ustawienia się.

Naprzód należy zaobserwować, w jakiej pozycji dany narciarz b ęd zie najefektowniej w yglądał, poczem za­

kreśla się na śn iegu krzyż lub wbija kijek i nasta­

wia nań na ostro, stojąc poniżej i nieco z boku.

Potem każe się narciarzowi podejść nieco w górę i w zjeźd zie wykonać ew olucję dokładnie na owym krzyżu lub obok kijka. Manewr ten obserwuje się jeszcze na matówce, n ie zakładając k liszy, aż do­

piero g d y się uzna, że jest dobry, robi się analo­

giczn y znak o dziesięć kroków dalej i tym razem już zdejm uje faktycznie. W szelkie strzelanie na ślepo, oceniając od ległość „na o k o “, nie prowadzi do celu, dając obrazy nieostre i w złym m om encie chwycone.

Zdejmować n ależy z od ległości około 7 m.

Dr. Tad. Cyprian. C hrystjanja. ł/«b F 4'5, odległość 9 m.

Rozwiązanie zagadki krzyżykowej z nr. 52.

Zadanie konikowe.

Ul. M. Sł. S.

A. A s n y k .

bie wo za a ma nie: praw kaj

chce mem w so ło le szu ny Nie

dy mieś niach po pty sądź w czy dy

sło czy szu cho dzi wol niach Kto

Się ci ci. wo a nie. lu swa

Po wa Hu na da mie praw czuć

bi ten ci: głoś zdol wte a ka

pieś tok gię ny ny po .

nie dzi

Szarada.

Sm utne są na tym świecie Biedaków d r u g i e — t r z e c i e , Gdy niem a nic w k a le c ie !

Żyzne je st p i e r w s z e — t r z e c i e ! Na całości.

Sm utna też dola przecie

Grających w p i e r w s z e — t r z e c i e ! P i e r w s z e d r u g i e złapiecie

Hen w Prucie lu b w Serecie P o d c a ł o ś c i ą . Jeżeli wiedzieć chcecie,

O której p i e r w s z e — t r z e c i e Jechać nad d r u g i e — t r z e c i e To radzę jechać w lecie

Na c a ł o ś ć .

Trafne rozwiązanie nadesłali:

St. S zeferow a, Z ak o p an e. J. K w iekow a, D obrzelin. H. Opie liń sk a, Środa. H. G eb h ard to w a. Poznań. D. H erb stm an ó w n a, W a r szaw a. Z. B o rk o w sk a, G rudziądz. A. R o tter, K raków . St. M autel Lwów. A. R usinko, Stanisław ów . St. M ałłachow ska, D rohobycz J . L a n d au , W arszaw a. W . Sąw ięck a, K ielce. M. W ondraczek, W a r szaw a. M Sław nicki, Sianki. J , K ochański, S tan isław ó w . Cz. K ozłow ski W arszaw a. H. G introw ki, Biały K am ień. A. P i e c h o c k i , P o z n a ń H. Śliw ińska, K raków . J . Iw aszkiew icz, Łódź. W . N ow ak, Jaro sła w H. G órecki, W ieliczka. K w aśniew ska, B ytom . D. R u ciń sk a, Bielsko.

In n e rozw iązan ia by ły błędne.

W lo so w an iu o n a g ro d ę za tra fn e ro zw iązan ie z ag a d e k los p ad ł n a p . P i e c h o c k i e g o w P o z n a n i u , re d a k cja .Ś w ia to w id a “ p rz e śle n ag ro d ę w po staci efek to w n eg o k o m p letu w łóczkow ego w n a j­

bliższych d n iach pocztą.

Dział szachowy.

Pod redakcją Mieczysława Gałuszki.

S. M. K am iner (II nagr. w konk. półroczu. „Szachm aty“

z r. 1925).

C zarne: Kf 3, Wd 5, Gf 5, p io n y : c 6, h 7 (5).

Szarada sylabowa.

Uł. M. Sławnicki.

an, do, ej es, es, czyc, fe, in jazd, ka, ków, ku, ku, la, U, la, łaz, nie, no, mo, ob, rat, rop, ros, sa, sa, sy, tsu>

tysz. ia .

Z pow yższych 30 sy lab złożyć 14 w y razó w , k tó ry c h początkow e lite ry czy tan e z g ó ry n ad ó ł d a d zą im ię i n azw isko p o lskiego p isarza, końcow e zaś ty tu ł jeg o pow ieści.

Z n a c z e n i e w y r a z ó w : 1. Stężony sok słodki. 2. R zeka w Jap o n ji. 3. N uta bem olow a. 4. Czczony b a łw an . 5. Polski pisarz.

6. Zw ierzę z rodz. k u n . 7. B ak ałarz. 8. W y k rz y k n ik 9. M iasto w e W łoszech. 10. K ontrola. 11. S en s m o raln y . 12. Z ato k a wł Chili.

13. M iasteczko w Matopolsce. 14. N azw a sta re g o lu d u p e ru w ia ń sk ie g o . R ozw iązania niniejszych zag ad ek należy n a d sy ła ć do d n ia 22 6 1 y c z n i a, w raz z załączonym ku p o n em .

) Za tra fn e rozw iązanie niniejszych zag ad ek re d a k cja .Ś w ia to ­ wida* p rzezn aczy ła w d ro d ze losow ania

eleganckie krawaty męskie.

m

« s i

i R 1

mm W

i

i

i

i

i i [ ■ JL K 2

m W B,

a

I Z T i p p y \ T do losowania nagrody t ^ 1 N za rozwiązanie zagadek w nr. 3. z dn. 15. stycznia, 1927 r.

Nowości filatelistyczne«

islandja w ydała obecnie poraź pierw szy serję znacł- ków obrazkowych na miejsce dotychczasow ych znaczków z portretem . W szystkie znaczki m ają form at podłużny leżący, rysunki przedstaw iają różna widoki. Ukazały s i ę : 7 a u r zielony, 10 a. niebieski i brunatny, 20 aur. cie­

m noniebieski i 50 aur. zielony i brunatny. (Biuro F ila­

telistyczne Jerzy Kzyżanowski, Łódź, Andrzeja 4.)

Z dziedziny kosmetyki leczniczej.

Do niewinnych, a jednak przykrych cierpień skórnych, należy tak zwany liszaj mieszkowy czerwony. — Są to grudeczki nieraz mniejsze od łepka szpilki, różowe lub czerwonawe często z cienkim małym włoskiem po środku, um iejscowione zazwyczaj na w yprostnych pow ierzchniach ram ion, przedram ieniu, łokciach, kolanach, biodrach, a nieraz łopatkach i bocznej powierzchni brzucha. O ile takich grudek jest dużo i są um iejscowione one blisko jedna drugiej — skóra zdaje się być jednolicie zabarw ioną na czerwony, a naw et sinaw y kolor. O ile liszaj umiej­

scowią się w okolicy brw i — można oczekiwać w ypadania takowych. Ogólnie stosuje się środki w zm acniające, miejscowo zaś długie mycie chorych miejsc mydłem przetłuszczonero, a naw et siarkowem (np. Malinowskiego), przyczem pianę pozostawia się na 5 - 1 0 m inut w za­

leżności od siły objawów. Z maści można stosować w cięższych w ypadkach według U nny: resorcyny, kwasu salicylow ego po 0 6, pasty cynkowo-siarkowej 20'0. Z go­

towych preparatów wym ienić mogę np. „Preciosę*.

W lżejszych w ypadkach zaleca się maść o składzie:

„lanoliny 30 0, wody różanej 10 0, wody rum iankow ej 10'0, nalew ki benzoesowej 3 krople*, poczem można przypudro­

wać pudrem : „pudru ryżowego 15-0, pudru z korzenia fiołkowego 5 0 “.

W arszawa Dr. med. Zofia Rostkowska.

a b c d e f g h

Białe: Kh 6, Wh 5, Sb 8, pio n y : b 6 , g 3 (5).

Końcówka ( + ) 5 + 5 = 10.

Białe zaczynają i wygrywają.

Rozwiązanie: 1 b 7! ! W — b 5. 2. W X f 5 - f W X f 5 . 3. S X c 6 W — f 8. 4. g 4! I K X g 4 . 5. K — g 7 W — c8.

6. K —f 7 W —h 8 7. K —e 7 W—g 8. 8. S - d 8 W—g 7 + . 9. S — f 7 W — g 8 . 10. S —h 6 -j- w ygrywa.

ZNACZKI DO Z B I O R O W

NAJTAŃSZE ŹRÓDŁO DLA KAŻDEGO ZBIERACZA

Zł.

2040. Znaczki E u r o p y i z a m o r s k i e . W ie lk a k o lekcja złożona z 2 00 sztu k każd y znaczek in n y . W tem A u stria , A fry k a, A u stra lia , A ra b ia , A rg e n ty n a , B razy lja, B a­

w a ria B osnja, B ułgarja, K an ad a, K au k az, Chile, Hi­

szp a n ia , E sto n ja, A m ery k a, G recja, W ęg ry , R osja, P olska, W iochy, J a p o n ja , C zarnogórze, P e ru , P a le sty n a , M eksyk, S erb ja, R u m u n ja, V enezuela, T u rcja, P e rsja , C zechy, U k rain a, Ju g o slaw ja. K olonje agielskie, fran - cuzkie, p o rtu g a lsk ie i w iele in n y c h eg zm p arzy b ra k u ­ jący ch w każd y m zbiorze. W y so k a w a rto ść, cen a . . 2000. A u s t r j a, 150 znaczków , k a żd y in n y stem p l. i czy ste 2068. C z a r n o g ó r z e , 20 znaczków , k a ż d y in n y , rz a d sz e 2010 C z e c h y , 25 znaczków , k a żd y in n y , stem p lo w an e . , 2011. C z e c h y , 50 znaczków , k a żd y in n y , w ięk sza k o lek cja 2145. A u stry ja ck ie p o c z t y p o l o w e , ¡0 znaczków , k ażd y i n n y ... ...

2151. B e I g j a, 50 znaczków , k ażdy i n n y . • 2152. B e 1 g j a, 100 znaczków , k a żd y in n y , w ięk sza k o lekcja 2015. G d a ń s k , 50 znaczków , k ażd y i n n y ...

2016. G d a ń s k , 100 znaczków , k a żd y in n y , lepsze . . . . 2023. L i c h t e n s z t e i n , 20 znaczków , k a ż d y in n y , czy ste 2074. L i t w a Ś r o d k o w a , 50 znaczków , k a żd y in n y ,

c zy ste i stem p l • • •

2065. Ł otw a, 15 znaczków , k a ż d y in n y , w tem czer. k rz y ż . 2048. N i e m c y , 150 znaczków , k a żd y in n y , c zy ste i stem ol.

2020. P o l s k a , 100 znaczków , k a żd y in n y , czy ste i stem p l. . 2021. P o l s k a , 150 znaczków , k a żd y in n y , czy ste i stem pl.

2024. R o s j a , 50 znaczków , k a żd y in n y , c zy ste i stem pl. . 2189. R o s j a , 75 znaczków , k a żd y in n y , lep sze . . . . 4001. A r a b j a , znaczki egzotyczne, 10 s ztu k , k a ż d y in n y . 4033. A m e r y k a , 25 znaczków , k a żd y in n y , stem plow ane 2207. A m e r y k a , 60 znaczków , k ażd y in n y , rz a d sz e i lep sze 4040. A r g e n t y n a , 20 znaczków , k a żd y in n y , stem p l. . . 4020. V e n e z u e l a , 9 znaczków , k a ż d y in n y , p o rteto w e, kom pł. s e r j a ... ...

2037. Z naczki ty lk o E u r o p y , 200 s ztu k , k a żd y m n y . . . 2231. E u r o p a i z a m o r s k i e , 100 sztu k , k ażd y in n y ca- iego ś w i a t a ..., • • 2232. E u r o p a i z a m o r s k i e , 200 s z tu k , k a żd y in n y

całego ś w i a t a ...

2039. E u r o p a i z a m o r s k i e 500 znaczków , całego św iata, k ażd y i n n y ...

N o w o ś ć ! U kazał się w sp rzed aży N o w y K a t a l o g ' c e n n i k Nr. 9 znaczków p o lskich 1 z ag ran icz n y c h , pojedynczo i w serjach . K atalo g o p ra c o w an y podług now ych źródeł uw zględnia b e z w y j ą t k u w sz y stk ie znaczki p o lskie z u w zględnieniem kolorów , p ap ieró w i ząbkow ań. W y d a n i e ele g an c k ie n a kred . p a p ierze, o d bitki klisz. N iezbędny d la k a ż d e g o p o l s k i e g o z b i e r a c z a . C ena 2 — zt., za p o b ran iem 3 — zł. N ależność za znaczki i c en n ik n ależy w płacać n a k o n to PKO. Nr. 60.742 w

W arszaw ie.

Biuro filatelistyczne ,,ESPERANTIST A FILATELEJO“

Jerzy Krzyżanowski, Łódź, ul. Andrzeja Nr. 4.

7 5 - 180 3 5 0 0 6 0 1-80 I ' ­

ll»

5 - 2-50

6

0'75 5 ' - 2

1 50

1 —

3 - 2'50 3'50 4 - 0'756-

r —

0 7 5 2-50

2 —

7'50

(18)

ŚW IA T O W ID N u m er 3.

H U M

Gościnna gosposia.

— Moja kochana, każ też dodać coś do objadu, bo zaprosiłem w łaśnie Pier- nikarskiego . . .

— Dobrze, każę Marysi, żeby ubrała półmisek pieczeni wołowej zieloną pietruszką.

O R.

»

Los słomianego wdowca.

— Tu . . . klub p r a w n ik ó w !... Słuchajno, Lucy, czekam y cię z bezikiem, cze­

muż nie przychodzisz?

— Jestem bardzo zajęty, bo żona wyjechała, więc muszę sobie sam guziki poprzyszywać . . .

Środek profilaktyczny. Pani Nowobogacka tworzy galeiję obrazów. Nierozwiązana zagadka.

Mój lekarz zabronił mi wszelkich wyjazdów. — Pocóż mi pan pokazujesz sam e stare obrazy, — Dlaczego to tatusiu „Zwycięstwo“ przedstaw ione Z jakiego powodu ? kiedy mię stać na kupienie do naszej galerji now ych, je st ja k o kobieta ?

Bo nie uregulowałem jeszcze jego rachunku. prosto z pod pędzla.

Chór giełdziarzy (Andante mol to lamentoso).

— Ja k dorośniesz, ożenisz się, to zrozumiesz.

Uprzejmy klijent.

Nie tak to illo tem pore bywało, Mości H arm ider, zacny mój sąsiedzie,

Dość było m arek, a dolarów mało.

T łustą gęsinę jadłeś przy obiedzie.

— Więc ostatecznie, kiedyż mogę zgłosić się z ra c h u n k ie m ?

— W każdą środę, bo m nie to nic nie przeszkadza . . .

D A N C I N G I D O M O W E urządza głośnej m arki

GRAMOFON

„HIS MASTERS VOICE“

,,GŁOS SWEGO P ANA“

Gramofon ten najnowszej konstrukcji (system Radjo z podkładką m ikrofo­

nową) uznany przez pierwszorzędnych znawców za najlepszy. — Wzorowa reprodukcja bez szmerów.

P rzyn o si w s z y s tk im : 343

Podnietę do życia towarzyskiego. Możność zabawienia się i potańczenia.

Uprzyjem nienie pobytu w domu. Zam iłowanie muzyki.

Urozmaicenie życia rodzinnego. Przęgląd nowoczesnej muzyki.

The Gramophone Co. Limited, London Jeneralny rep rezen tan t na P olskę

J ó z e f Weks l e r

KRAKÓW. Floijańska L. 25.

WARSZAWA, ul. Marszałkowska L. 132.

LWÓW, ni. Sykstuska L. 2.

(19)

Foto Studjum

F o t o - a k t y w iedeńskich piękności kobiecych arty s­

tycznie wykonane. Serje (18X24) w eleganckich teczkach po zł. 15,30, 50.

Próby wysyła się za u- przednią w płatą od zł. 5'—

wzwyż. Verlag „Excelsior“

Wien, Postam t 24, Schließ­

fach 19. 8

M A S S A G E - R 0 I 1 E R . SALOME

ręczn y a p a r a t d o sam o m asa żu całego ciała, długości 46 c en ty m etró w , przeciw otyłości, artrety zm o w i i in n y m dolegliw ościom , odm ładza i uszczupla bez d y e ty . C ena ty lk o zł. 18'—. M niejszy a p a ra t do m aso w an ia tłu ste g o k a rk u , ły d ek o ra z p o d b ró d k a c e n a zł. 7'50. P n e u m a ty c zn y a p a ra t do sam o m asażu tw arzy n a u su n ięcie z m a rsz c z e k i o siągnięcie ładnej różow ej c ery w raz k rem em zł. 16*—. Na ż ą d a n ie p rzesy łam y k a ta lo g , po o trz y m a n iu zn aczk a n a p orto. Dom H an d lo w y „Labor*. Bydgoszcz,

ul. G d a ń sk a 131. 19

m Ł A Ł A Ł Ł Ł Ł Ł A A Ł A A A Ł A A A Ł A A Ł A A Ł Ł Ł A Ł A A Ł Ł A A A A A A Ł Ł Ł Ł Ł A Ł Ł A A A A A

AKTY!

O r y g i n a l n e zdjęcia dla miłośników i amatorów.

Ilustrow ana kolekcja zaw.

180 reprod. zł. 5”— z przesyłką w zapiecz, liście po otrzym .

7 należności z góry. A dr.:

B. B E K I E R M A N

Bureau Postes XI-e Boite 8 rue M ercoéur, P aris S.

N u m er 3. Ś W IA T O W ID Str. 19.

O D B U D O W Y K R A J U . Sukces śpiewaka polskiego.

Gustaw Chorjan, słynny tenor warszawski, odśpiew ał w drugi dzień świąt Bożego N arodzenia przed jugo­

słow iańską parą królew ską w Belgradzie w obecności dworu i korpusu dyplom atycznego szereg pieśni polskich No­

skowskiego, Niewiadomskiego, Szymanowskiego i Wie­

niawskiego. Król A leksander podziękował i pogratulował osobiście naszem u rodakow i, poczem przedstaw ił go

królow ej, księżniczce Oldze i ks. Pawłowi.

OD P Ó Ł W I E K U P O W S Z E C H N IE Z N A N Y Z C S K U T E C Z N O Ś C I

p P M o

ST. GÓRSKIEGO

Y

H

SrwAODNItNIA W A R S Z A W A

WUlDltlOAĆ

C zytelników i przyjaciół

„ Ś W I A T O W I D A "

u p ra sza m y o po w o ły w an ie się przy z ak u p a c h n a o g łoszenia .Ś w ia to w id a *

Ogólny widok w iaduktu pod Grybowem na linji kolejowej W arszawa—K raków —Krynica. W iadukt ten zbudo­

wany jest według pomysłu inżynierów polskich. Ag fot. .Ś w iato w id a* , n a pł. k ra j. „A lfa“.

Most na W arcie pod Sieradzem na wielkiej międzynarodowej linji kolejowej W ładywostok—M oskwa—W arszawa—

B erlin—Paryż. Na moście pociąg tow arow y z transportem węgla, przeznaczonego do Kalisza. Na powierzchni W arty resztki słupów drew nianych, fundam entów dawnego mostu drewnianego.

Ag. fot. „Ś w iatow ida“, zdj. n a pł. k ra j. „Alfa*.

Most kolejowy na Niem nie pod G rodnem na linji kolejowej W arszawa—W ilno— T ęrm onty. Most kolejowy w tem miejscu został w sierpniu 1915 zniszczony przez, wojska rosyjskie, odbudow any następnie przez wojska niemieckie i zniszczony przez Polaków w czasie odw rotu w r. 1920, poczem w ciągu lat 1923 i 24 odbudow any.

Ag. fot. „ Ś w ia to w id if, n a pł. k ra j. „Alfa*.

DO NABYCłA W DROGERJACH I SKŁADACH FARB. 1*

FARBUJE

' t k a n V n y E

BEZ GOTOWANIA

(n a z i u

W 3 4 KOLORACH

(20)

ŚW IATOW ID N u m e r 3

„Światowid* wychodzi w każdą sobotą w Krakowie — Poznaniu — WARSZAWIE — Lwowie i Wilnie.

P ren u m erata k w artaln a i 12 50 z ło ty c h ; zag ran icą 15 złotych — Cena o g ło s z e ń za w iersz 1 m m 40 g roszy. N ad esłan e 1 złoty. Między te k stem re d a k cy jn y m 2 złote. R ed ak cja I a d m in istra cja * K raków, B a sz to w a 17, t e ł . 35-42. O ddział w W arszaw ie t N ow ogrodzka 24, t e l i 70-21 i 234-45. Num er komta P . K. O. w K rakowi« 404*204.

W ydaw ca i n a cz e ln y r e d a k to r : M arjan D ą b r o w s k i . - K ierow nik lite ra c k i i re d a k to r o d p o w ie d z ia ln y : Dr. Jó ze f F l a c h . - K raków , B asztow a 17. — D ru k iem „ ó z u d a g “ - K rak ó w , B aszto w a 18.

Cytaty

Powiązane dokumenty

znaczki i cennik należy wpłacać na konto PKO.. Cena tylko zł. Mniejszy aparat do masowania tłustego karku, łydek oraz podbródka cena zł. Pneumatyczny aparat do

zwykłych do najdelikatniejszych budyni zadowolą najwy- unakoszy Należy żądać Dra Oetkera budyni tylko w oryginalnych opakowaniach. z znaczkiem ochronnym .O etkera

Już miał zapukać do drzwi, gd y zjawił się chłopiec, donosząc mu, iż mister Bciinet prosi g o do siebie!. P o kilku sekundach znalazł się w przedpokoju

estetyczna chudość. Bujne sploty, grube warkocze omal że śmiesznymi się w ydają przy zgrabnych chłopięcych fryzurkach. I zmieniają się też ogromnie poglądy na

dzonym przed nim tłum em ciekawych. Na zdjęciu drugiera widać wyłom w murze, dokonany przez policję angielską celem dostania się do zam urowanych skrytek.

A kiedy słońce przebiło się po raz ostatni przez ciężki w oal chmur d eszczow ych i kiedy ukryło się za szczytam i gór, grzęznąc w kałużach błota i

Lecz Edith Wood potwierdziła zarazem, że Parker b ył w ów czas pijany, co mu się zresztą m iało częściej przydarzać. Pozatem zeznania tego jed yn ego świadka

czynę zaparcia stolca i takową usunąć. Należ] pamiętać, że nie każde zaparcie leczy się jednakowo. «ól Morszyńska i ziółka „Paragwajskie“. Przy łojotoku