• Nie Znaleziono Wyników

Światowid : ilustrowany kuryer tygodniowy. R. 4, nr 26 (151).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Światowid : ilustrowany kuryer tygodniowy. R. 4, nr 26 (151)."

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Cena 1 zł.

Cen* w Czechosłowacji: 3*50 Ki.

Nal. poczt. opł. ryczałtem.

Numer zawiera 20 strpnic.

ILUSTROWANY KUR JE R -TYCODNIOWY

Sobota, 25. czerwca 1927

Z najgłębszą czcią towarzyszy dusza całego Narodu Polskiego Prochom Poety, katakomb królewskich na krakowskim Wawelu. Na tę wielką uroczystość podaj nieznanego malarza, znajdujący się

triumfalnym pochodzie z cichego omentarza na paryskiem Montmartre do wspaniałych sy tutaj reprodukcję prześlicznego portretu poety w chłopięcym wiekn (portret olejny Muzeum im. ks. Lubomirskich we Lwowie). Fot. M. MOn*. Lwów

(2)

Str. 2. ŚW IATO W ID Numer 26.

Jak min. Składkowski wizytuje podległe mu władze.

i

--- —

IIołd na grobie Rokitniańczybów w Krakowie. D elega cja 2 p. s z w o le ż e r ó w r o k itn ia ń s k ich , p r zy b y ła ze S ta roga rd u , złoż y ła w d w u n a stą ro cz n icę pa m iętn ej sza rży p o d R o k itn ą w ie n ie c n a g ro b ie R o k itn ia ń cz y k ó w na cm en tarzu w Ra- k o w ic a c h . Nasze z d ję cie przedstaw ia d e le g a cję p u łk u z d ow . satnodż. dy w . k a w . płk . B rzezow sk im ( X ) ora z m jr. rez. R o le ck im (1), p o r . K u szlem (2), rtm .

S m o cz y ń s k im (3), m jr. K o złow sk im (4 ) i rtm . Ż u row sk im (3).

Pogrzeb ofiary wybuchu prochowni w Witkowicach pod Krakowem. Po d łu g ich i m o z o ln y ch p osz u k iw a n ia ch z d o ła n o w reszcie na s p a len isk u p r o c h o w n i p o d K ra­

k o w e m w y szu k a ć z w ło k i śp. ka n on iera J ózefa W a w ry , k tó ry b o h a te rs k o w y trw a ł na w y zn a czo n y m m u p osteru n k u . P o g rz e b zm a rłeg o o d b y ł s ię z h o n o ra m i o f i ­

c e rs k im i p rzy u d z ia łe s ze ro k ich k ó ł sp o łe cz e ń s tw a . Ag. fot. .światowida“ , na pt. kraj. .A lfa “.

Min. dr. Dobrucki na inspekcji w Zakopanem.

P. m in. sp ra w w ew n . gen . S k ła d k ow sk i w czy sto n o w o ż y tn y s p o s ó b k on trolu je na ca ły m ob sza rze p o ls k im d z ia ła ln ość p o d le g ły ch m u władz. N ib y p ioru n z ja sn eg o n ieba spada z a erop la n u i tą sam ą d rog ą zn ow u d a lej podąża. N asze z d ję c ie p rzed staw ia m in - S k ta d k ow sk ieg o przy a p a ra cie na lo tn isk u w e

L w ow ie.

Fot M. Mllnz, Lwów.

P. m in. W. K. i. 0 . P., p r z y b y w s z y d o K ra k ow a na d o r o cz n e p o s ie d z e n ie A k a d em ji U m iejętn ości, o d je c h a ł późn iej d o Z a k o p a n e g o , celem zw ied zen ia ta m tejszych z a k ła d ó w sanitarnych. N asze z d ję cie p rzed sta w ia p. m inistra

(X)

na tle b u d u ją ­ c e g o s ię sanatorju m d z ie c ię c e g o IJniw. Jag. na B ystrem — w oto cze n iu p p . dr.

W r ó b le w s k ie g o (1), dr. P iestrzy ń sk ieg o (2), sen. G o d le w s k ie g o (3), p r o f. R o s ­ nera (4 ). kom . S la ro s o ls k ie g o (5), dr. P rzy w ieezersk ieg o (6 ) i dr. D adeja (7).

Konsekracja nowego ks. Biskupa Sufragana krakow­

skiego. W ty ch d n ia ch o d b y ła s ię w K a ted rze na W a w elu u roczy sta k o n se k ra cja ks. dr. Stanisław a R o s p o o d a na B isk u p a -S u fra ga n a M etrop olji kra­

k o w s k ie j. N asze g ó r n e z d ję cie p rzed staw ia k on sek ra - tora , ks. A rcy b isk u p a — M etro p o litę S a p ieh ę w to w a rz y s tw ie d ru g ie g o k o n sek ra tora , u d z ie la ją ce g o b ło g o s ła w ie ń s tw a zeb ra n ym w iern y m p o u ro czy s to ści.

W m e d a ljo n ie p o d a je m y p ortret n o w e g o d o s to jn ik a K o ś c io ła .

Ag. fot. .Ś-wiatowida“ , zdj. na pł. kraj. .A lfa“ .

(3)

Numer 26. ŚW IATOW ID Str. 3.

Wielkie uroczystości kościelne w Chartres. Cud św, Januarego w Neapolu.

Inauguracja nowej stolicy Australji. Jak w ia d o m o , w ie lk o -b r y ty js k ie D om in iu m A u stralja p o s ta n o w iło p rzen ieść s w ą s to lic ę z M e lb ou rn e d o n o w o b u d u ją c e g o

s ię m iasta C a n b erra. W ty ch d n ia ch o d b y ło się u ro­

czy ste p o ś w ię c e n ie n o w e g o g m a ch u p a rla m en tu przez książęcą p a rę Y ork u . Na u ro cz y s to śc i słyn n a śp ie-

w a czk a N ellie M elba

(X)

od ś p ie w a ła s w y m w spania­

ły m g łosem w ie lk o -b r y ly js k i h ym n p a ń stw ow y . F o t Sport & Centra) Press- A rtn c# . London.

W p rzecu d n ej ka ted rze w C h artres w F ran cji, k ló r e j p ię k n o ś ć p o d ziw ia ł m ięd zy in nym i S ta n isła w W y sp ia ń s k i, o d b y ły s ię n ie d a w n o z u działem niem al ca łe g o episkop a tu fra n cu s k ie g o w sp a n iałe u r o c z y s to ś c i ku czci N. P. M. N asze z d ję cie przedstaw ia u roczy sty m om eu t u d zielen ia b ło g o s ła w ie ń s tw a zeb ra n y m tłu m om

w ie rn y ch .

N ajw iększą u ro cz y s to śc ią k o ś cie ln ą w N eapolu jest śwriętó św . J anu arego, patrona m iasta. P od cza s ty ch u ro cz y s to śc i d o k o n y w a się n ie je d n o k ro tn ie cu d, p o le g a ją cy n a te m , że n oszon a w relik w ia rzu k rew ś w ię te g o , za zw y cza j za sk rzep ła , p r ze ­ ch o d z i w sian p ły n o y . Z d ję c ie n asze przedstaw ia b isk u p a n e a p o lita ń s k ie g o , o b n o s z ą c e g o W u ro cz y s te j p r o ce sji teit reik w ia rz. Fot. Carlo Delius, Nervi.

Znakomici przyjaciele Polaków w Belgji. P. P a w eł Leon Daudet, roja lista fra n cu sk i, za są d zon y na 5 m ie- L a coste, p r o f. u n iw ersy tetu , je d e n z z a ło ż y cie li s ię c y aresztu, za b a ry k a d ow a ł się w s w e m m ieszka n iu ,

„T o w a rzy s tw a P r z y ja ció ł P o ls k i“ w T ou rn a i i je g o n ie c h c ą c się d a ć a resztow a ć. O sta teczn ie je d n a k

obecny prezes. p o d d a ł się w ła d z om .

'

Znakomici przyjaciele Polaków w Belgji. P. G rze­

g o rz V a x ela ire, g e n era ln y k o n su l p o ls k i w B elgji, •' in icja to r „T o w a rzy s tw a P r z y ja ció ł P o ls k i“ w .

T ou rn ai.

(4)

ŚWIATOWID

N u m e r 'Ki

P A R Y S K I E U R O C Z Y S T O Ś C I P O G R Z E B U J. S Ł O W A C K I E G O

P o c h ó d z P roch a m i W ie l­

k ie g o P o e ty zdąża z p rzed k o ś c io ła ś w . M a gd alen y (M a d e le in e ) u lic ą K ró le w ­ s k ą . Henri Manuel, Paryż.

Na l e w o : W k o ś c ie le p o l­

s k im p o d cz a s u ro czy s te g o n a b oż eń stw a . Fot. S. Londyński, Paryż.

K a ra w a n , na k tó r y m p r z e w ie z io n e zos ta ły P r o c h y P o e ty , ru sza z p rzed k o ś c io ła

p o ls k ie g o . Fot. Henri Manuel. Paryż.

W arta h o n o r o w a p rzed T ru m n ą P o e ty w w ie lk ie j sali A m b a s a d y p o l­

s k ie j. W a rtę s p ra w u ją o fic e r o w ie p o ls k ie j m isji w o js k o w e j, S o k o li i stu d e n ci p o ls c y .

Fot. S. Londyński, Paryż. P rzed k o ś c io łe m p o ls k im p o o d p ra w io n e m n a b o ż e ń s tw ie . A m b a s a d o r p . C h ła p o w s k i, przed s ta w icie le k o lo n ji p o ls k ie j i rep rezen ta n ci m ie js c o w i. Fot. Londyński, Paryż.

(5)

Numer 26.

ŚW IA TO W ID

o ż e u ie Z w ło k P o e ty w p o r c ie p o w y ła d o w a n iu ich z p o c ią g u p a ry s k ie g o , a przed u m ieszczen iem ich na statku.

* Fot. Londyński, Paryi.

K o m a n d o r' „W ilji* P e te łe n c , o ra z k on su l g e n e ra ln y p o ls k i dr. P ozn a ń sk i p o d p i­

s u ją p r o to k ó ł przekazania P r o c h ó w P o e ty . W ś ró d o b e c n y c h pp. H ieron im k o (1), Z a le s k i (2 ), K le czk o w s k i (3 ), p r z e d s ta w ic ie le d z ien n ik a rs tw a p o ls k ie g o w Paryżu,

ora z p. L e c h o ń (4 ), d eleg a t w a rsza w sk ieg o k o m ite tu litera tów .

J

W ie ń c e i k w ia ty , u T ru m n y P o e ty z ło ż o n e w P a ryżu i w C h erb ou rg ’ ti, a teraz u m ieszczon e na statku „W ilja * przed o p u szcz en iem portu.

Fot. Londyński, Paryi.

Uroczystości J. Sł owac ki e go w Cherbourg’u.

P ożeg n a n ie o d p ły w a ją c y c h na statku . W ilja* P r o ch ó w P oety p rzez p rzed sta w icieli A m b a s a d y p o ls k ie j w Paryżu, a d m ira licji, p r e fe k tu ry i in n y ch d y g n ita iz y m ie js c o w y c h .

Fot. Londyński, Paryż.

P a m ią tk ow y d o k u m e n t (p o m y słu J. T ło m a k o w s k ie g o ) p o d p is a n y przez p r ze d s ta w ic ie li P o ls k ie j M łod zieży , k t ó iy z Paryża na statku „ W ilja “ je d z ie , b y b y ć zło ­ żon ym U Z w ło k P o e ly . Fot. Londyński, Paryż.

(6)

P rag nie n ie m i du-

ś n ik ów piękn\ m, ^ i^ ? -

z d r o w y m i estety-

Toteż nieraz tro- w H H S H H B B H k * ł d ł W " ^ ^

skliwa i am bit na

wĘ>

*

mam usia w ię ce j so- ^ H B B S B E f f iE H H n

bie n ałam ie g ł o w ę w H M H B H

nad przy str oje nie m s w o je j p o c ie c h y ,

a n iż eli nad w łasną ;«j|, v^ ¿ S w

toaletą. ■ tttótes& Ł .

Zwłaszcz a okre s

^Ę Ę K StB gg^L

w a kac] ani i i p o b y - 4 r a £ & ; 9 ^ « B B I H BbB tein na let niskach, mBBb iM B Ł

jest sp ecja ln y m po-

J^BKKBĘKBĘKB

lem popisu w tym

kierunku.

jĘBĘĘKu

— Mój Jaś w y - w r W B H B H ra B g

gląda jak kró le w icz ^ ^ G S H H B H k

w s w o j e m białeni ^ H S H B B H l A ,„.

m ary nars kiem u- S B 9 H B B 9 B | 1 ^

branku — m ó w i z F I B H H H Q H \

d u m ą jed na z mam.

— M oja Zosia w w t B t J B P ^ r -

j$P^ i

tej n o w e j su k ien ce, ~

to istn a m ała dam a ,

- w tó r u je je j dru- b licz n a fry ™ rk a d z iecięca , ga m am a.

U b iera ją c d z ie ck o , trzeba je d n a k o w o ż , i to w p ierw szy m rzęd zie, u w z g lę d n ia ć h y g je n ę . C óż b o w ie m p r zy jd zie z n a jp ię k n ie js ze g o , n a jb a rd ziej es te ty czn e g o , n a jk o s zto w n ie js ze g o ubran ka, je ż e li k rę p u je o n o s w o b o d ę r u c h ó w dzieck a , je ż e li u tru dn ia d o s tę p s ło ń c u , w o d z ie i p ow ietrzu . P ra w d ę p o w ie d zia w s zy d z ie ci czu ją s ię najlejSjej w te d y , k ie d y są n a jm n iej w y s tr o jo n e , .bo w te d y m og ą ruszać się i b a w ić s w o b o d n ie . T o też w s ze lk ie n a z b y t k o s z to w n e m a terie, ak sa m ity, d ro g ie k o ro n k i, są dla d z ie ci n iezu p e łn ie o d p o w ie d n ie i ch y b a ty lk o w w y ją t k o ­ w y c h w y p a d k a ch . P łó tn o , b a ty s ty , p ik a , le k k ie je d w a b ie — o to m a terje sto s o w n e na u bran ia d z ie cię ce . W le c ie n a jlep iej u b ie r a ć d z ie ci b ia ło , b o c h o ć b ia łe u b ra n k o s z y b k o się zb ru dzi, a le także ła tw o je u prać, a b ia ły k o lo r — ja k wria- d o m o — n a jle p ie j o d b ija d o k u cz liw a p r o m ie n ie a łon eczn e.

M oda o b e cn a n ak a zu je d z ie ci u bierać ja k n a jk ró ce j. D !a z u p e łn ie m a ły ch d z ie ci, z a ró w n o c h ło p c ó w ja k i d z ie w cz y n e k , m o d n e są s u k ien k i spodenkow -e, b a rd z o zgrabn e, prak tyczn e, i d a ją ce d z ie ck u zu pełn ą s w o b o d ę ru ch ó w . Dla c h łop ców ' sta rs zy ch m od n e są cią g le u bran k a m a ry n a rsk ie, ora z ubran ka s p o rto w e . D ziew cz y n k i u b ie r a n e są w ła ś ciw ie na w z ó r d o r o s ły c h k o b ie t, ty lk o je s z cz e o w ie le k rócej. S u k ien k i letn ie są b ez r ę k a w k ó w i o d sła n ia ją s zy jk ę i ra m ion k a . O b o k b ia łeg o k o lo ru , w sk a za n e są w s z y s tk ie b a r w y ja s n e , ja k ró ż o w a , n ieb iesk a , b la d o-zielon a , m o d n y je s t ró w n ie ż b a rd z o dla d z ie ci k o lo r c z e r w o n y . P o ń czo s z k i d łu g ie w le c ie są p ra w ie z u p e łn ie w y k lu c z o n e . D zieci a lb o ch o d z ą g o łe m i n óżk a m i w sa n d a łk a ch , a lb o też 'c o n a jw y że j w k ró ciu te ń k ich sk a rp etk a ch . W m ie js c o w o ś c ia c h , g d zie teren je s t o d p o ­ w ie d n i. n a p rzyk ła d na p la ży m o r s k ie j lu b rzeczn ej, d z ie ci p o w in n y o ile

m oż n ości c h o d z ić b o s o . J a sa.

U rocza parka.

M odna su k ien k a dla m a łej d z ie w czy n k i K ostju m lu d o w y dla d ziew czyn k i. B o b u ś je s t w d o b r y m hum orze.

Str. 6. Ś W IA T O W ID N um er 26.

JAK UBRAĆ NASZE DZIECI?

(7)

N um er 26. ŚW IA TO W ID Str. 7 -

O g ó ln y w id o k na salę resta u ra cy jn ą C zęść w z o ro w o u rzą dzon ej, id e a ln ie czy stej k u ch n i, z "e s tra d ą d is ork ie s try w g łę b i.

K ra k ó w ja k o sied z ib a ty lu c z c ig o d n y c h i d r o g ic h k a żd em u P ola k ow i, pa m ią tek p rze­

s z ło ś c i i z a b y t k ó w sztuki ścią g a i za o d r o ­ d z o n e j P olsk i licz n e rzesze p r z y b y s z ó w z ca­

łe g o k ra ju , w osta tn ich zaś cza sa ch z w ró c ił na s ie b ie u w a g ę ró w n ie ż i n ajk u ltu ra ln iej- s z y c h tu ry s tó w z ca łe g o św ia ta . Ci w s z y s c y lu d z ie , p r z e b y w a ją c w m ie ś c ie , m u szą z n a tu ry r z e c z y także g d z ie ś . . . je ś ć , a stąd K ra k ó w p o trz e b u je z a k ła d ó w g a s tr o n o ­ m icz n y ch na p o z io m ie e u r o p e js k im . D o lic z b y d a w n ie js z y ch , w ś ró d k tó r y c h k ie ro ­ w ana p r z e z p. Jana B isanza resta u ra cja i k a w ia rn ia »G ra n d H otelu * z d aw n a c h łu b n ą c ie s z y s ię o p in ją , p r z y b y ł n o w y p o d n a z w ą , P a v illo n “ , w ła s n o ś ć teg ożsa - m e g o p. B isanza. Z g ra b n y b u d y n e k w n a j­

p ię k n ie jsz e j cz ę ś ci pla n ta cji m ie js k ich został b a rd zo zn a czn y m k osztem is to tn ie w z o r o w o u r z ą d z o n y — zw ła szcza k u ch n ia , g otu ją ca w y ­ łą c z n ie na g a z ie , je s t w p ro s t id e a ln y m w y ­ razem s p ó łc z e s n e j te c h n ik i i h ig ie n y -•

tak, że » P a v illo n “ s ta n o w i, b e z p rzesa d y m ó w ią c , w a żn y k rok n a p rz ó d ku istotn ej e u ro p e iz a cji K ra k ow a . T o . też p o ś w ię ce n ie za k ła d u , d o k o n a n e p rzez ks. kan. M asnego,

z g rom a d z iło n a jw y b itn ie js z y ch p rzed sta w icieli kra­

k o w s k ie g o św ia ta u rzę d o w e g o , d z ien n ik a rsk ieg o i to-

F ront »P a v illo n u “ ze s tołk a m i o d s tro n y pla n ta cji m iejsk ich .

w a rzy s k ie g o w o g ó le , k tórzy w s z y s c y da li w yra z n ie w y b re d n ie jsz e w ym agan ia n o w o c z e s n y c h „E u r o p e j- n ad zieji ty lk o ,a le p e w n o ś ci, że „ P a v illo n u z a d o w o ln in a j- c z y k ó w “ . Ag. fot. .światowida*, zdj. na pt. krajowych .Alfa*.

G ru pa u czestn ik ów u r o c z y s t e g o o tw a rc ia „P a w illo n u “ ze s fe r rz ą d o w y ch i prze- G rupa u czestn iczą cy ch w o tw a rciu ,,P a v illon u “ p rzed sta w icieli św ia ta d z ie o n i- m y s ło w o -h a n d lo w y c h . k a rsk ieg o, a rty sty cz n eg o, p r a w n icz e g o i to w a rz y s k ieg o.

(8)

D etaliczny m agazyn ry b „ R y b k o l“ (w W arszaw ie al. J erozolim sk ie 4 ) jest je d y n y m sk lepem te g o rodzaju w P o ls c e , w zorow an ym na paryskim Pri- miere, oraz p o d o b n y ch sklepach w Berlinie i Ham­

burgu. P o w y ż e j p oda jem y w id ok ba sen ów u m ie­

sz cz o n y c h w składzie „R y b k o l* . 203

Budowa gmachu Muzeum Narodowego w Warszawie. P rezyden t m. W arszaw y J a b ło ń ­ ski o s o b iś c ie w kłada pu szkę z a ktem e re k cy jn y m d o ka m ien ia w ę g ieln eg o.

Ag. fot. , Światowida* zdj. na pł. kr. »Alfa*.

Geografowie t Etnografowie Słowiańscy w Zakopanem. U czestn icy II. Z ja zd u G e o g ra ­ fó w i E tn og ra fów S ło w ia ń sk ich z w ie d z ili, p o d k ieru n k iem p r o f. Z h o r o w s k ie g o ( X ) ,

M uzeum im . C h a łu b iń sk ie g o w Z a k op a n em . h. Schabenbeck, Zakopane.

Bezkrytyczna uniwersal­

ność niszczy urodę.

Form a i treść su g g e s ty w n e j reklam y, p rzew ażn ie n ie m ie ck ie g o p och o d z e n ia , w zorow a n ej na am erykań- sz cz y ż n ie w ton ie rozk azu ją co- k rzyk liw ym , o d p o ­ w iada z regu ły marnej treści uniw ersalnie p o le c a n e g o preparatu k o sm e ty czn e g o . P rzek on ać ona pragnie c z y ­ telnika, iż ścieżk a d o p ięk n ości p row a dzi przez ich w y tw órcz ość, zg oła zresztą nie dostosow an ą d o ró­

żn orod n y ch p otrzeb konsum enta, a tym czasem byw a to d rogą je n o d o w zb o g a ce n ia się fabrykanta na n iszczo n y ch cerach i w łosach , a czę sto i organizm ach

— pudrami zatruw anych. Na s z cz ę ś cie u św iad om ion y jest dostateczn ie o g ó t in telig en cji p olsk iej, b y s z e d ł za p od sze p tem d o m o ro s ły c h fabrykantów . N ie zatra­

ciliśm y z d o ln o ś ci orjen tacy jn ej i w iem y, iż nieraz środek k osm ety czn y „s łu ż y * jed n em u , a n is z c z y u rodę u d ru gich , ż e naw et pora roku w ym ag a o d ­ ch y len ia o d sz a b lo n u , ba nawet, ż e S h a m poon d o p ielęgn ow a n ia w ło só w musi być dostosowany odręb­

nie do jasnych i ciemnych włosów. W ia d o m o , iż krem „O x a * jest preparatem w y b itn ie od m ład za ją cy m naskórek, a jednak nie p o le cim y ża d n e g o krem u o s o ­ bom sk łonn ym d o wągTów i p ry szcz y . R ó ż n o r o d n o ś ć w ła ściw ości cery w ym aga też o d ręb n y ch p u d r ó w ; zim a i lato — in nych k o lo ró w . O s o b y z połysk u ją cą cerą p ow in n y p osłu g iw a ć się D ra Lustra pudrem higjenicsttym, dla su chej zaś i norm alnej cery je s t n iezrów n an y w sw ej w y k w in tn o ś c i: D ra Lustra puder egzotyczny. W le c ie p osłu g iw a ć się n ależy k o lo r a m i: k rem ow ym , naturalnym , ró żo w y m Nr. I, a skłonni d o o p a le n izn y 1 p ie g ó w — ró żo w y m Nr. II. N adm ienić n ależy, iż w p orze cie p łe j w in no się czę sto korzystać z e z b a w ie n n e g o skutku m ycia g ło w y Sh am poon em D r. Lustra.

D r. Z . B.

ŚW IA TO W ID N um er 26,

Chcesz zachować rzeikość ciała, myśli zdrowe, Noś „B E R SO N A " obcasy

gumowe.

DLACZEGO PANI NIC

dotąd nie zrobiła dla pozbycia się swych

PIEGÓW

i plam wąlrobianych ? Proszę przekonać się o niezawodnej skuteczności

L E S C H N 1 T Z E R ’ A

KREMU I MYDŁA

są to znakomite preparaty, sporządzone na 271 czysto naukowej podstawie.

Do nabycia w aptekach i drogeriach, krem zt. 3*15 mydło zl. 2 30 gdzie niema, wprost u firmy: APTEKARZ DRANCZ I SKA BIELSKO.

P o ś w ię ce n ie sztan daru S o k o ła M a cierzy w e L w o w ie , W o b e c n o ś c i gen. N eu geb a u era (1 ), w ic e w o je w o d y Ekharda (2), g en . S ik o rs k ie g o (3) i prez. m. N eum ana (4). Fot. m. MOn*. Lwów.

NALO DO UŻY- CO MNIE ZJED-

WANIATAKY

spowiada sam gwiazda filmowa SUSANH B BlflH CH ETTI.

„W y rze k łsz y się s k o m p lik o w a n y c h w u życiu i b rz y d k o p a ch n ą cy ch d ép ila to ir e s, zarazem b ęd ą c p rzeciw n iczk ą b rzy tw y , która d ra p ie , w y w o łu je p ry szczy k i i przyspiesza od ra sta n ie w ło s k ó w , d o te g o zn a czn ie tw a rd s zy ch , z d e c y ­ d o w a ła m s ię b ez w ie lk ie g o n a m y słu z r o b ić p r ó b ę z

„T A K Y “ c e le m u su n ięcia z b y te c z n y c h w ło s k ó w i m eszku.

Już pierw-szą p r ó b ą b y ła m za ch w y co n a . „T A K Y " u żyw a s ię w p rost z tu b y , b ez ża d n ych p rzy g o to w a ń . W prze­

cią gu 5 m inu t o b o ję tn ie g d zie się zn a jd u ję, m o g ę się p o z b y ć n a d m ie rn e g o m eszku na ręk a ch , n oga ch i tw a rzy, a c o n ajw a żn iejsze, w ło s k i p o u życiu „T A K Y “ bardzo s ła b o odrasta ją , a czę s to n aw et zu p e łn ie za n ik a ją . P o le ­ cam „T A K Y * w szystkim P a n iom , je s t to cu d !“ .

C h o cia ż b y dziś jeszeze należy z ro b ić p r ó b ę , n ic się p rzez to n ie ry z y k u je , b o g d y b y ten ś ro d e k w czem - k o lw ie k z a w ió d ł, lu b n ie w y w o ła ł zu p ełn eg o z a d ow olen ia , g o lo w i je s te ś m y za zw rotem tu b y z w r ó c ić p ien ią dze.

D o każdej tu b y jest d o łą cz o n y k w it g w a ra n cy jn y . „ T A K Y “ m ożn a n a b y ć w e w s zy s tk ich o d n o ś n y c h s k le p a ch po c e n ie zł. 5.— za tubę.

G en eraln e P rze d s ta w icie ls tw o : A . BORNSTEIN & C o., G da ń sk , B o e ttch erg a sse 23/27. T e l.: G dańsk 266-14.

P o c z to w e K on to C zek ow e : P. K . O. P ozn a ń 207.170.

Tylko przy tubach z nadrukiem firm y A . BORN­

STEIN 1 Co. dołączony jeat sposób użycia w język u pol­

skim i tylko za te gwarantujemy.

T a k y jest fra n cu sk im p r o d u k te m , fa b r y k o w a n y m i o p a te n to w a n y m w e F ra n cji.

(9)

N um «r 26 ŚW IATO W ID Str. 9.

S cen a z .L ili i W e n e d y “ , w e d łu g in scen iza cji k ra k o w s k ie j za d y r e k c ji L. 8 o lsk ieg o, z m artw a L ilią W en ed ą (p. I. S o ls k ą ) i G\yinoną.

Ś m iała p róba k u b isiy czn ej in scen iza cji „B a lla d y n y ' w teatrze p. St. W y s o c k ie j w Ki­

jo w ie p od cza s W ie lk ie j W o jn y . (G op la n a ze S k ierk ą i C h o b lik ie m na tle je z io ra G op ło).

D zisiejsza p. T o e p litz o w a , w tea trze J a d w ig a M ro ­ z o w s k a , n iezrów n a n a s w e g o cza su Lilia W en ed a .

Z m a rły ju ż M ich ał T a ra siew icz w ro li Don Fernanda, b oh a tera „K s ię c ia N ie z ło m n e g o “ C a ld eron a , c u d o w n ie przez S ło w a c k ie g o s p o ls zc zo n e g o . Fot. Seebatd.

S cen a k o ro n a cji cara M ikołaja I. na króla p ols k ie g o w k a ted rze św Jana w W a rsza w ie, n a je fe k to w n ie js z y m om en t .K o r d ja n a “ (w e d łu g osta tn iej in scen iza cji k ra k o w s k ie j).

N ie w id zia ł an i je d n e g o ze s w o ich dram a tów na sce ­ nie . . . A je d n a k ten poeta, k tó r e g o z w ło k i w tej c h w ili ju ż id ą ku w a w elsk im G ro­

b o m K rólew sk im , b y ł p rze d e - w s zy stk iem u rod zon y m p o e tą d ra m a ty czn y m , o b o k sta ry ch tra g ik ów g re ck ich i Szekspira n ajw ięk szy m g en ju szem dra- m a ty czz n y m c a łe g o św iata.

M oże i d o b rz e , że S ło w a ck i n ie o g lą d a ł an i je d n e g o ze s w o ic h d ra m a tów na s cen ie.

B y łb y m oż e u legł p o k u s ie d o ­ s to s o w y w a n ia się d o cia s n y ch w a ru n k ó w te c h n icz n y ch ó w ­ c z e s n e g o teatru p o ls k ie g o . Tak zaś w ie lk ie g o d u ch a s w e g o p u ś cił śm ia ło w sferę tea tra l­

ną, i dzisiaj n ie o n d o teatru, a le teatr d o n ie g o s ię stosu je.

Ś m iała in scen iza cja „K o r d ja ­ na* w y k a za ła , że S ło w a ck ie g o m ożn a g ra ć na scen ie. I n ie­

w ą tp liw ie p r zy jd zie k ie d y ś cza s, k ie d y i te d ra m a ty je g o

— ja k n p . „S a m u e l Z b o r o w ­ s k i“ — p rzed k tórem i d zisiej­

s z y teatr p o ls k i c o fa się je s z cze , staną się ch lu b ą p o l­

sk iej s ce n y . Z eb ra liśm y tutaj k ilk a ob ra zk ó w s c e n icz n y ch , m ię d z y in n y m i i ta kie, ja k n ap rzyk ład n ieza p om n ia n a w ro li L ilii W e n e d y pani M ro­

zow sk a , k tóre ju ż d o n ie p o - w rotn ej p r z eszłości należą. N ie p o d a je m y całkoształtu „T ea tru S ło w a c k ie g o “ raz d la teg o, że n ie p oz w a la ją nam na to s zcz u p łe rozm ia ry n a sz eg o p ism a, p o w tó r e z p r z y c z y n y , k tóra na p o z ó r n iew ia rog od n ą s ię w y J a : o t o w b rew p o ­ w szech n em u m n iem an iu , j a ­ k o b y a k torzy g o n ili za sła w ą i „u w ie czn ia n ie m się * , ok a zu je się, że n ie je d n o k ro tn ie , p o n ajw sp a n ia lszej k rea cji sce ­ n iczn ej n ie została n a w e t . . . fotogra fja .

L u d w ik S olsk i w ro li W e r n y h o r y w „S re b rn y m Ś n ie S a lo m e i“ . Fot. J. Malarski.

(10)

ŚWIATOWID

N u m e r 2 6

Stragan z napojami chłód

Sprzedawca zimnej wody na ulicy ateń­

skiej.

Fot. Atlantic.

fD w ie amatorki kąpiel morskich

(11)

chłodzącymi w Bukareszcie.

Numer 26. ŚW IATOW ID

W ędrow ny sprzedawca limoniady w Aleksan­

drji (E gipt).

Fot. Atlantic.

pod

japońską

parasolką.

sińscy“ zdąża- kąpieli.

T

(12)

S tr. 12. ŚW IATOW ID N um er 26.

Dom mieszkalny Rubensa w Antw erpji.

H elen a F ou rm en t, k och a n k a R u b en sa , m a low a n a przez n ie g o w ob ra zie, zn a jd u ją cy m się w M uzeum

P a ń stw ow em w W ied n iu .

Dnia 29 c z e r w ca 1577 w m ie js co ­ w o ś c i Siegen p o d K o lo n ją p rzyszed ł na ś w ia t P iotr P a w eł R u ben s, je d e n z n a j­

w ię k s z y ch g e n ju sz ó w m a la rstw a fla­

m a n d zk iego. (Z m a rł 1640 w A n tw e rp ji).

Z n iesły ch a n ą p ro d u k ty w n o ś cią i b a ­ je c z n y m ro zm a ch e m k o lo ry tu R u ben s stw o rz y ł d łu gi szereg w ie lk ich — w ie lk ic h w a rtością a le i ro zm ia ra m i — o b ra z ó w n ajrozm a itszej treści. W s ła w ił s ię za­

r ó w n o ja k o m alarz re lig ijn y , s z cz e g ó ln ie w za k resie n ie z licz o n y ch m o m e n tó w z d z ie jó w M ęki P ań skiej, ja k i ja k o tw ó r ca p ortretów h isto ry cz n y c h o s o b is to ś c i, kra ­ jo b ra z ó w a n a w et i scen z w ie rz ę cy ch . Z m n o g o ś ci je g o d zieł, p r ze k ra cza ją cy ch ty sią c, p o z o s ta ło w ie le ja k o p r z e d m io t n ie u s ta ją ce g o p o d ziw u w s z y s tk ich p o ­ koleń , k tóre p o n im ż y ły (m ię d zy in n y m i i na ziem i p o ls k ie j, w k o le g ia cie w K a­

liszu zn a jd u je się w ie lk ie p łó tn o R u ben sa ), je ż e li ch o d z i je d n a k o to , c o p rze cię tn y cz ło w ie k w ie o R u b en sie, to b ę d z ie tem n ie w ą tp liw ie p o ję c ie k o b ie ty o „r u b e n - s o w s k ich k szta łta ch “ , k o b ie ty , która o b fi­

to ś c ią s w o ic h w d z ię k ó w ju ż i za p o p rze ­ d n ie g o p o k o le n ia n ie je d n o k ro tn ie zd ziw ie­

n ie w y w o ły w a ła , dia d z is ie js z e g o je d n a k w y d a je się w p ro s t cze m ś z in n e g o św iata.

A n tw erp ia , g d zie RubeDS ż y ł i u m a rł, ś w ię c i w ła śn ie trzysta p ięćd ziesią tą r o cz n i­

c ę je g o u rod zin . Na to w ie lk ie ś w ię to ca łe g o św iata, k o ch a ją ce g o Sztukę, p o d a ­ je m y i m y s ze re g re p ro d u k cji m istrza

fla m a n d zk ieg o m alarstw a. Porwanie córek Leukipposa, obraz, znajdujący się w starej Pina--

kotece w Monachjum.

A u to p o r tre t R u b en sa w M uzeum w A n tw erp ji. R ozk w it F ran cji za cz a s ó w r e g e n cji k r ó lo w e j (1622— 1625) w ie lk i o b ra z h isto ry cz n y z M uzeum L uw ru w Paryżu.

(13)

KSIĄŻKI GOSPODARCZE . Makare wieżowa. Smarżenie konfitur, kom­

potów i 6oków, oprwn. zł. 4'— Tej sam ej: Pieczenie ciast, tortów, oraz sposoby przyrządzania lodów, likierów, cukierków oprawn.

złotych 5‘— 302

S. WEBER: HODOWLA PSZCZÓŁ (350 stron 170 ilusir.) zł. 7*50, ten sam W yrób miodów pitnych zł. 0 00. Ochorowicz-Monatowa : Książka kucharska, oprawn. zł. 7*— oraz inne książki roln. i gosp.

BIBLIOTEKA TEATRÓW AMATORSKICH: 180 sztuczek 1 - 3 aktowych, komedji. fars, sketchów, sztuk ludowych i patriotycznych.

BIBLIOTEKA TEATRALNA DLA DZIECI 1 MŁODZIEŻY t 50 sztuczek 1—3 aktowych na każdy wiek, patrjotycznych, fantastycznych, obyczajowych najwybitniejszych autorów.

„Biblioteki powieści sensacyjnych i kryminalnych" „Biblioteka Laureatów Nobla**, „Świat podróży I przygód”, „Książki dla dzieci i młodzieży na nagrody pilności**.

P O L E C A Z A G O T Ó W K Ą I N A R A T Y

„ S P Ó Ł K A

N A K Ł A D O W A O D R O D Z E N IE “

L W Ó W

U L. PIŁSU D SKIEGO L. 16

KATALOGI PEZPŁATNIE NA ŻĄDANIE.

Numer 26.

U G R O B Ó W

ś w i a t o w i d

R O D Z I C Ó W J

Trąba powietrzna w powiecie stoipedrim. Z n is zcz o n e d o m y i p o w a lo n e drzew a.

Fot. Utiewski, Stołpce.

U ro cz y s to ś ć w y d o b y c ia g a rści ziem i d o tru m n y P o e ty z m o g iły J e g o o jc a , Euze- bju sza S ło w a c k ie g o na cm entarzu w W iln ie. Fot. J. Buthak, Wilno.

Wystawa artystów węgierskich w Pałacu Sztuk Pięknych w Krakowie. W śród o b e c ­ n y c h pp. m in. i p o s e ł W ę g ie r B elitska (1), w ic e w o je w o d a dr. M ora w sk i (2), kora.

D ery Bćla(3), kier. k on s. S ch a b l (4 ), k on su l M a rch w ick i (5). Fot. A. Pawlikowski, Kraków.

Delikatne, nerwowe kobiety

z b y t ła tw o p o d le g a ją w y ­ cze rp u ją ce m u dzia ła n iu ża- , ru sło n e c zn e g o . Jak n ie- przezorn ą jest rzeczą n ie m ieć w ó w cz a s p od ręk ą p o ­ m o cn e j ” 4711” ! N ic p rostszego w ty ch m ę c z ą cy ch g o ­ dz in a ch , ja k d ozn a ć u lgi p o n atarciu ch ło d n ą , o ży w czą

” 4711” czo ła , p o licz k ó w i karku.

Używaó należy tylko z marką ochron­

ną ” 4711** Etykieta Nie-biesko-Złota).

G ener. Z ast. na R zp litą P o ls k ą : Z y g fr y d R o c h n e r i S-ka, D zied zice.

d Związku Oficerów Rezerwy w Krakowie. P o ch ó d z w ie ń ce m przed p om n ik tw i.ld zki. W ś ró d o b e cu y ch prezes dr. Szurlej (11, b . m in. K u m a n ieck i, prezes o d d z ia łu (2) 1 d eleg a ci Warszawy, Poznania i L w ow a . Ag. fot. .światowida*.

Urna z ga rstk ą ziem i z m o g iły u k och a n ej m atki P oety na cm en ta rza T u n ick im w K rzem ień cu .

Fol. Kamiński. Krzemieniec.

(14)

Str. 14. ŚW IATO W ID Numer 2 6 .

HANJ DOMINIK

JOHN VORKMANN

— N ie m yśl nic. z łe g o . W iesz d o b rze , ż e od śm ierci ojca m yślę cią g le o ło b ie . Jesteś matko słaba i wątła, nie u m iesz cię żk o pracow ać i d zięk u ję B o g u , ż e m n ie stw orzył tak siln ym , że um iem s o b ie radzić w ży ciu . A le w id zisz, mam czternaście lat i d u żo lu d zi m ów i mi ju ż „p a n “ . N ie m o g ę zaw sze stać na B roadw ay’ u i sp rzedaw ać gazety.

— M asz słu szn ość. O ile jednak w iem , nie m usisz w y łą czn ie sprzedaw ać g a zety . P ow ied z tylko m ister Bennetowi^ a b ę d z ie s z m ó g ł zostać d o b rze płatnym robotn ik iem . T ysiące lu d zi uw ażałoby za szczę ście, g d y b y m og li m ieć m iejsce u mister Benneta.

— Daruj, m ateczk o, le cz to, c o m ów isz, brzm i m o ż e zach ęcająco dla tysiąca lu d zi, ale nie dla m nie.

Z a p ew n e, ż e m ó g łb y m ob ją ć p osadę u mister Benneta za dw adzieścia lu b w ięcej dolarów , lecz w tedy b y łb y k on iec z taką p rzyszłością , o jakiej marzę 1 O d rana d o w ieczora m usiałbym w yk on yw ać pow tarzającą się w k ó łk o tę samą pracę, a w ierzaj mi, jeśli ktoś zn u ­ ż o n y wraca o d pracy d o d om u , nie interesuje g o ju ż n ic in n e g o prócz m ieszkania, jed zen ia i w y g o d ­ n ej p ościeli.

Matka załamała r ę c e :

— N ie g rz e s z , Joh n ie. C z y ż to m a ło ? C z y ż tysiące lu d zi nie m od li się d o B og a .o dach nad g ło w ą , o cie p łe posłan ie i kęs c h le b a ? Z n a sz tych w y g łod n ia ły ch , k tórzy tłoczą się w n o cy o k o ło w o zó w k u ch enn ych mister Benneta. Jak ci lu d zie b y lib y s z czę ś liw i, g d y b y osiąg n ęli to, o czem m ów iłeś.

— Z ap ew n e, ale nie zapom inaj matko, ż e p o ­ m ię d zy lu d źm i istnieją różn ice. C z y ż d la teg o, ż e ty­

siące lu dzi łakną ciep łe j strawy i z a cis z n e g o p rzy ­ tuliska, ja mam uważać się za sz cz ę ś liw e g o , jeśli to w szy stk o posiadam ? W szy stk o od te g o za leży , co c złow iek uważa za sz czy t szczęścia na św iecie. Dla m nie za ciszn e m ieszkanie n ie jest na razie najw ięk- szem p r a g n ie n ie m ; dla c i e b i e : tak. N ie nadaję się na z w y k łe g o robotnika. N ie m ó g łb y m p rzyzw y cza ić się stać g od zin a m i p rzy m aszyn ie i to przez cały d zie ń . . . przez ty d zień . . . przez m iesiąc . . . stale . . . tysiąckrotnie pow tarzać tą samą czy n n ość.

M o g ą pracę tę spełniać lu d zie, którzy nie czują w so b ie w ię k szej en erg ji, nie w idzą przed sobą w y żs zy ch c e ló w . C zy rozu m ie sz m nie, m a te czk o ?

Skinęła g łow ą .

— R ozu m iem , Joh n ie. A le c z e m ż e ch cesz zostać ?

John uśm iechnął się.

— C h ciałb ym b y ć tern, czem jest mister Bennet.

— John, n ie sądzę, b y ś sz e d ł dobrą drogą.

M o ż e zanadto jesteś p o d o b n y d o s w e g o ojca i przez sw o je fantazje b ę d z ie sz n ieszczęśliw ym . . .

— B y ło b y lep iej, m ateczk o, g d y b y ś wraz z e mną radow ała się m ojem i planami na p rzyszłość.

— N ie m o g ę te g o u czy n ić, John. P ok a zu jesz mi cel, d o k tórego d ą żysz, jest on jednak tak daleki, ż e sa m e g o pragnienia nawet nie rozum iem .

— A c z y to ja b y łb y m pierw szym ch łop cem ga- zeciarskim , który w A m e ry ce został w ielkim c z ło ­ w iek iem ?

— T o nie, John, ale d la c z e g o nie ch ce sz zara­

biać na ch leb ja k o reporter dziennikarski ?

— T o całkiem proste. D ziennikarz musi d u żo p od ró żow a ć i im w ięcej nauczy się w św iecie, im w ięcej p r z e ż y je , tem lep iej spełniać b ę d z ie za w ód . Ale N ow y York nic m i nie da. T u p o m ó c m oże t.łlko świat szerok i.

— A leż, ch ło p cz e , czytaj ty lk o g a ze ty . P ołow a ich zapełn iona jest tem c o się stało w N ow ym Yorku.

— M asz słu szn ość, m am o, ale na tę p ołow ę, w yp ełn ion ą w iadom ościam i m iejscow em i, ju ż pracuje u m ister Benneta setka spraw ozdaw ców .

Przerw ał na ch w ilę, skupiając m yśli, a potem m ów ił d a le j:

— W id zisz, ci sp ra w ozd aw cy, którzy dostarczają w iad om ości m iejscow ych d o dziennika, nazywają się reporterami i są n ęd zn ie płatni. N iektórzy zarabiają m niej o d robotn ika w hali m aszyn . N ie, m atko, ja n ie ch ce b y ć reporterem , le c z dziennikarzem w takim stylu, o jakim marzę . . . Mister Bennet w yjaśn ił mi

ju ż, ż e dziennikarz musi w alczy ć o to, b y na św iecie za pan ow a ło s z cz ę ś cie i praw o. A le b y zrozu m ieć, co jest d o b re i c o jest słuszne, musi się w yjech ać w świat. T y lk o z od d a len ia, w cu d zy ch krajach, p o m ięd zy o b c y m i m oż e się dziennikarz n au czyć tych iricków , które są mu potrzeb n e w je g o za w od zie.

— T o w szy stk o za mądre dla m nie — mruknęła matka — R ozu m iem tyle ty lk o, ż e n ie ch cesz zostać przy m nie . . . A w iesz, że mam tylko c ie b ie je d n e g o na św iecie.

— A le ż mamusiu — - zaw ołał o b u r z o n y ch łop ie c, i głaska! wąską rękę matki. — Na w szystk o patrzysz tak czarno . . . M o ż e sz przecież pisyw ać d o mnie i ja b ę d ę pisał d o cieb ie, a sk oro zarobię d u żo pien ięd zy , to p o s zlę ci je. A je ś lib y się c o ś stało, je ś lib y ś m nie potrzebow ała, to n ajb liższy m pociąg iem lu b n ajb liższym parow cem przyjadę . . .

Rys. Alfred Żmuda.

. . . — zo b a cz y ł h u ś ta w k ę ! Z a p om n ia ł o s w o ich 14 latach i ja k dzieciak UBadowił się na niej i w p ra w ił ją w ru ch .

— A le c ó ż mam zr o b ić z czasem , zanim ty p r z y je d zie s z ?

O c z y ch łop ca za błysły g orą czk o w o g d y m ó w ił:

— W łaśnie n ajw iększą troską m oją b y ło to, g d z ie ja mam cie b ie um ieści, b o o d śm iercić ojca ob ow ią zk iem m oim jest troszczy ć się o cieb ie. W ie ­ rzę że i to uda mi się p om yśln ie rozw iązać. Za 5 0 dolarów , które otrzym ałem o d mister Benneta, w ynajm ę d u że m ieszkanie, w którem m iałabyś pok ój i w łasną ku ch enkę i g d z ie b y ś się ju ż o nic nie p otrzebow ała troszczy ć, jak tylko o ład i sp ok ój.

— C ó ż ja p o c z n ę w du żem m ieszk a n iu ? — Pytała z trw ogą. — D la c z e g o mam w niem zająć ty lk o jed en p o k ó j? A kto zapłaci czyn sz za następny m ie s ią c? P ięćdziesiąt dolarów mister Benneta nie starczą na d łu g o.

Syn roześm iał się z jej zakłopotanej m iny.

— M ateczk o, p ięćd ziesią t dolarów , w łożo n y ch w d ob ry interes, m og ą stw orzyć majątek. A w ierz m i, to, c o ja zam yślam zrob ić, da ci utrzym anie na całe ż y cie . Dla setek m oich k o le g ó w b ę d z ie to błogosław ień stw em .

D arem nie te g o w ieczoru usiłow ała matka w y d o b y ć o d syna c o ś w ięcej na temat je g o o so b liw y ch pro­

jektów . C h łop iec m ilczał. W ziął atrament i pióro i c ią g le robił jakieś oblicze n ia .

M ataa szła spać, a John W orkm an wciąż je s z c z e o b liczał.

Nazajutrz rano s p ie szy ł się John ze sprzedażą sw oich dzien n ik ów . S k oro sprzedał, puścił się w zd łu ż ulic i zatrzym yw ał się przed każdym dom em , na którym w idniała w yw ieszon a karta: „ D o w yn a jęcia “ .

W c h o d z ił i w y c h o d z ił z d o m ó w , o g lą d a ł m ieszkania, le c z za w sze miał jakieś w ątpliw ości i ani je d n o mie?

szkanie nie nadawało się jak oś d o je g o tajem niczych celó w .

B y ło ju ż k o lo połu dn ia, g d y natknął się na je ­ dn opiętrow y dom o sześciu p ok oja ch , le żą cy w p o ­ b liżu portu. W ła ściciele zmarli n iedaw n o. Z trudem udało mu się d ojść do p orozum ien ia z zarządcą c o d o w y sok ości czy n szu . A p on iew aż w ed łu g praw am erykańskich p r z y ję cie zadatku w iąże u m ow ę, w rę­

c z y ł zarządcy c zy n sz jed n o m iesięczn y i p o ło ż y ł na stół 3 5 dolarów .

W zam ian zato otrzym ał k lu cze i g d y p o raz pierw szy p rzech od ził przez dom ja k o p e łn om o cn y lokator, w yda w a ło mu się, ja k ieb y b y ł królem w małym kraju. B ył tak p ow ażn y , ja k g d y b y w szed ł d o k ościoła . Z a led w ie p ow a ży ł się g ło śn ie j stąpać . . . O glą d n ął w szy stk ie zakamarki, każdą kom órkę na strychu i w p iw n icy .

G d y pow rócił na p o d w ó r z e i w sz e d ł d o m a łeg o za rośn iętego d z ik o og ród k a , w yd a ł g ło ś n y ok rzyk radości, — z o b a c z y ł huśtaw k ę! Z apom niał o sw oich czternastu latach i jak dzieciak u sadow ił się na niej i w prawił ją w ruch.

H uśtawka była dla n ie g o n ig d y n iespełn ion em m arzeniem , b o w dom ach czy n szo w y ch dla bied ak ów nie byw ało ani huśtawki, ani og ró d k a .

W esoła p iosen k a zabłąkała się na je g o ustach, le c z raptem przerw ał ją i z e s k o c z y ł z huśtawki.

J e g o bystre o c z y od szu k a ły p od śn ieg iem kilka je s z c z e z ie lo n y ch liści. S p ojrzał na nie a potem o b e jrza ł o g ró d e k .

— Tam przy parkanie — m ów ił d o sie b ie — z b u d o w a łb y m królikarnię, a o b o k b y ło b y m iejsce dla drobiu . M iałaby matka za w sze pięk n e św ie ż e jaja, które lekarz je j przepisał. T u zaś na p rzed zie b y ­ ła b y psia buda — ch ocia ż nie, lep iej niech i pies b ę d z ie w d om u . G o łę b ie m o g ły b y ż y ć na d a c h u . . . M ój B o ż e , ależ się matka u cie s z y . L e cz czas ucieka . . .

Praw ie ćw ierć g o d z in y p o trze b o w a ł, a b y w rócić d o dom u .

P ow itał zd u m ion ą matkę następującą w ia d o m o ścią :

— Tutaj m asz k lu cz e o d n o w e g o d om u . D ru ga aven ue, czternasta ulica Nr. 2 1 6 . I p roszę cię mamo, b y ś posłała d o dom u sw oją starą p osłu g a czk ę z w ia­

drem , m iotłą i narzędziam i. M o żn a b y je s z c z e w ziąć k o g o ś d o p o m o cy , ż e b y dom w kilka g o d z in w y - p orzą d zić. Z a d w ie g o d z in y b ę d ę tam i zapłacę k obietom za robotę.

Matka spełniła n iezrozu m iałe p o le ce n ie syna, nawet p oszła og lą d n ą ć m ieszkanie.

G d y z ob a czy ła ładn y d o m ek w og ród k u p o w o - selała na tw arzy.

T ym czasem Joh n W orkm ann udał się z pow ażną m iną d o zn a jo m e g o m eblarza i p o krótkiem p o w i­

taniu przystąpił d o in teresu :

— M ister Jonas, p rzy sze d łem d o pana w inte­

resie. M am w ielki projekt.

— AU right. — O d p o w ie d z ia ł ku piec. — Jestem sk łonn y zr o b ić interes. O c ó ż ch o d z i ?

— P otrzeb u ję m eb li.

— C h yba się nie ż e n is z ?

— N ie, mister Jonas. — Zaśm iał się c h ło p ie c.

— W takim razie p o c ó ż ci m e b le ?

— Z araz w yjaśn ię. W ynająłem dom . Jak pan się m o ż e p rzek on a ć z te g o kwitu, zapłaciłem czy n szu 3 5 dolarów . S ądzę, że to w ystarczy, b y ś m n ie, jak innym sw oim klijentom , u d zielił p e w n e g o kredytu.

— Naturalnie — za pew n ił k u p iec — je ś li żą­

dasz od e m n ie kredytu, to jesteś za w sze m iłym k łi- jen tem . Sk redytow ałbym ci m eb le, c h o cia ż b y ś mi nie p ok azyw ał kwitu za c zy n sz w p ła con y. Jakich m ebli p o tr z e b u je s z ?

— Zaraz pow iem — zaczął Joh n W orkm ann. — Dam 10 dola rów zadatku. C zy m oż e mi pan na m iesięczn ą spłatę w w y so k ości 10 dolarów , sp rzedać

10

łó żek p o lo w y ch z podu szk a m i, kocam i i p rze- w łóczk ą. P on a d to kilka um yw alni, kilka stołk ów ł parę tu zin ów k rz e se ł?

(C ią g d a ls z y n astąpi.)

(15)

N um er 26. ó w i ^ r m u i n Str. 15.

Z Wystawy sanitarna- higieniczną w Warszawie.

ALGAMATÉD DENTAL C? LT-°

T r e y C? L t-d ą C l a s h I Í o m s O Ltd L o n d o n E u r o p e á n b É N T Á L c"°°,e d e c o

Najnowsze i naj­

praktyczniejsze urzą­

dzenie pokoju opera­

cyjnego dla lekarza- dentysty, składające się z uniwersalnego aparatu Rittera„Unit“ . aparatu rentgenow­

skiego Rittera, oraz krzesła operacyjnego Rittera.

U n iw e rs a ln y aparat R it­

tera „U n it“ s ta n ow i je d y ­ n e w s w o im rod za ju u- rzą d zen ie k o m b in o w a n e , k tóre dzięki zestaw ien iu n a jp o trz e b n ie js z y c h a p a ­ r a t ó w ,ja k w ie rta r k i e le k ­ tr y cz n e j, re fle k to ra , w en ­ ty la tora , s p lu w a czk i, sto­

lik a z p r z e w o d e m g a z o w y m , d m u c h a w e k , ró żn y ch e le k try czn y ch in stru m en tów i lu sterk a z la m p k ą , od d a je lek a rzow i d e n ty ście za rów n o p od w zględ em p ra k ty cz n y m , ja k i n a u k o w y m n ie o ce n io n e usłu gi. 295

M A R J A N M A L I N O W S K I

L A B O R A TO R JU M CHEMICZNO- F A R M A C E U T Y C Z N E

W A R S Z A W A , C H M IE L N A Nr. 4

TELEFON 91-20 EGZYSTUJE 0 0 1820 KOKU

M ów ią , ż e p o ilości z u ż y te g o m ydła pozn a je się kulturę d a n eg o narodu, to sam o m ożn a zastosow ać i d o jakości u ż y w a n e g o m ydła. M ydła pzretłu szczane h ig ie n iczn e i le czn icz e w yrob u firm y M arjan M alin ow ski, reprezen tow anej na M ięd zy n a rod ow e j W ystaw ie sanitarno­

h ig ien iczn e j w W arszaw ie, są p r z y g o to ­ w ane w e d łu g n ajn ow szych w ym agań nauki o h ig ien ie i pielęgn ow a n iu skóry.

M ydła p rzetłu szczane le c z n icz e o d lat k ilk u d ziesięciu są sp ecjaln ością w y żej w y n ien ion ej firm y i na rozm aitych w y ­ stawach zostały w y ró żn io n e w ysok iem i

n agrodam i. 294

, R O R I" - C I E S Z Y N

R O R J a C I E S Z Y N A P T E ktoS

S toisk o n a jw ięk szej w P o ls ce fa b ry k i k a rton a ży pod firm ą „R OR 1“ w C ieszy n ie. S p e c ja ln o ś ć : p u d e łk a a p te­

ka rskie, lu k su sow e, k o s m e ty cz n e i b o m b o n ie ry . 298

Na W ystawie sanitarno-hygjenicznej w Szkole Podchorążych w W arszawie zasługuje na specjalną uwagę stoisko firmy L. Korytko et Cie (pawilon A . 1 piętro, pokój IX), która wystawiła najnowszy środek przeciw wszelkiego rodzaju szkodliwym, względnie dokuczliwym owadom i robactwu. Preparat ten pod nazwą F L Y -T O X , wyprowadzony jest od dwóch lat w Europie i wszędzie gdzie się ukazał, a więc w Anglji. Belgji, Czechosłowacji, Francji. Włoszech i t. d., zyskał olbrzymie powodżęnie, dzięki swej skuteczności. F L Y -T O X niszczy radykal­

nie muchy, komary, pluskwy, prusaki, mole i wszystkie owady, jak ro\vhież robactwo, rozno-

297

p o tężn a broń

w walce z chorobami zakaznemi

a f l y t o x

NISZCZY f NISZCZY

M U C H Y P L U S K W Y K O M A R Y K M KARALUCHY P C H t y P R U S A K I

1 i fp

H ł H H H f H n n i i m « i i m ’m u . t i i m u u i r j — t i i i i . . m u * . 11J ! * " , ł

■■■PPP '■ 1

■ ‘'¿di m «. I a

Llj iii

szące zarazki chorobotwórcze. Nieszkodliwy, niepalny, o przyjemnej woni, nieplamiący, łatwy w użyciu i dostępny dla każdego, F L Y -T O X jest pierwszorzędną bronią w . walce z choro­

bami zakaźnemi.

Ostatnio w Laboratorjum Entomologicznem Instytutu Pasteura w Paryżu, dwie powagi świata naukowego Francji, Dr. S. Abbatucci i prof. Roubaud, przeprowadzili szereg wyczerpu­

jących badań nad F L Y -T O X ’EM i wr dn. 8 grud­

nia 1926 r. ogłosili komunikat oficjalny, w któ­

rym, podkreślając niepospolite zalety F L Y - T O X ’U i niezawodne działanie, zaaprobowali ten środek do jaknajszerszego zastosowania.

482348482348485391235323485348480202000153232348532348532323002348535348482300

535302530100005348020101020223234853234802235348532348239048480223230248534848

(16)

Str. 16. ś w i a t o w i u N um er 26.

Z WYSTAWY SANITARNOHIGIENICZNEJ W WARSZAWIE.

p otężn y u n iw ersa ln y aparat „P O L Y D O R *, z u p e łn ie b e z p ie c z n y w u ż y c ia m im o n ap ię- Icia 185.000 V , w y tw a rz a n eg o d o terap ji, d a lej du ży „H E L IO D O R “ d o c e ló w ro z p o z n a w ­ c z y ch , a p rzy fila rze w m a lej, le d w o d o pasa d o r o s łe m u c z ło w ie k o w i s ię g a ją ce j s k rzy n ce — n a jn o w s ze j k o n stru k cji „H E L IO D O R ' m n ie js z e g o typu ze s to lik ie m ro zd zie lczy m , o d p o w ie d n i d o d o k o n y w a n ia w s z e lk ie g o rod za ju z d ję ć i p r z e ś w ie tla ć, ja k ie się ty lk o w p ra k ty ce lekarza zd a rzy ć m og ą .

Z a w ie s z o n e n ad n im dw a m a i« k o n d e n s a to ry z u m ie s zcz o n ą p o ś r o d k u w e n ty ló w k ą d o p e łn ia ją ten m a ły a p a ra t i p o d n o s zą je g o w y d a jn o ś ć d o 180.000 w o ltó w i 6 ibA , n ie d a w n o je s z c z e osią g a n ej ty lk o p rzy p o m o c y n a jw ię k s z y ch , cię ż k ich i d r o g ich a p a ra tów .

T o u rzą dzen ie k o n d e n s a t o r o w e , w y p r ó b o w a n e n a d zw y cz a j sta ra n n ie, w y trz y m u je n ajsroższą k ry ty k ę fa c h o w ą i s ta n ow i p ra w d ziw ą o z d o b ę S ie m e n s o w s k ie g o stoisk a .

Z a w ielk ą zaletę je g o b e zw zg lę d n ie u zn a ć n a leży o g r o m n ą ła tw o ś ć , z ja k ą się je daje d o s to s o w a ć d o k a żd eg o is tn ie ją c e g o ju ż tra n s fo r m a to r o w e g o a paratu d ia g n o ­ s ty c z n e g o , k tó r y w ten s p o s ó b sta je s ię w s k u te k p o d w o je n ia je g o n a p ię c ia d o s k o ­ n a ły m a paratem d o terap ji g łę b o k ie j.

Takie u rządzenie k o o d e n s a to r o w o -w e n t y ló w k o w e , d o tą d je s z cz e p rzez n ik o g o nie w y ra b ia n e , ro zw ią z u je d z ię k i sw e j p o m y s ło w o ś c i w n a d zw y cz a j p r o sty , b e z p ie ­ czn y i tani s p o s ó b k w estję za op a trzen ia w a p a ra ty re n tg e n o w s k ie m n iej za m ożn y ch zakładów- le cz n icz y ch lu b p ry w a tn y ch g a b in e tó w P. P. L ek a rzy, k tó r z y b e z zn a czn iej­

s z y ch n a k ła d ów p r a g n ę lib y p o s ia d a ć u rzą d zen ia , o d p o w ia d a ją c e osta tn im w y m a g a ­ n io m nauki.

T ru d n o je s t w y o b r a z ić s o b ie w cza sa ch d z is ie js zy c h cz ło w ie k a , k tó r y b y naw et w s w e m życiu pryw atnern n ie p o s łu g iw a ł się te le fo n e m lu b s a m o ch o d e m , n ie k o r z y ­ sta ł z k om u n ik a cji te le g ra ficzn e j, a lb o n ie s łu ch a ł k om u n ik a tów i k o n ce rtó w ra d jo w y ch - N iem n iej tru d n o jest w y o b ra zić sob ie leka rza , n ie u ży w a ją ce g o d o r o z ­ pozn a n ia w -ew nętrznego sia n u orga n izm u p a cjen ta s w e g o p r z e n ik liw e g o p o m o cn ik a

— aparatu re n tg e n o w s k ie g o , lu b n ie sto s u ją ce g o d o zw alczania c h o r o b y ca łe g o sze­

regu z b a w czy ch z a b ie g ó w e le k trom ed y czn y ch .

Z a s tę p y n a jz d o ln ie jsz y ch k o n stru k to ró w p ra cu ją nad d o s k o n a le n ie m a p a ra tów p rzezn a czon y ch d o ły c h z a b ie g ó w , dą żąc je d n o cz e ś n ie d o ob n iż en ia k osztów ich p ro­

d u k cji, a b y k a żd y lek a rz, b o d a j w n ajm n iejszeiu m ia steczk u , p osia d a ją cen i prąd elek try czn y , m ó g ł s w y m p a cjen tom stosow -ać n o w o c z e s n e s p o s o b y leczen ia .

O tw a rta w dn iu 31. u b ie g łe g o m a ja i trw a ją ca o b e c n ie w ysta w a sanitarno­

h igien iczn a w W a rsza w ie (g m a ch S z k o ły P o d ch o r ą ż y ch ), p rzy n iosła nam z te j d z ie­

d z in y o k a z y , b u d zą ce w k oła ch fa c h o w y c h w ie lk ie za in teresow a n ie.

Na ilu stra cji p ow y ż szej w id z im y s to is k o P o ls k ic h Z a k ła d ó w „SIEM EN S*. Są tam trzy a pa ra ty r e n tg e n o w s k ie różn y ch w ie lk o ś c i n a jn o w s z y ch typów-, d em on stro­

w ane b a rdzo ch ę tn ie przez in ży n ie ró w .-peeja listow , są n a jn o w s z e statyw y d o prze­

ś w ie tla ć , zd ję ć i n aśw ietla ń , szereg la m p k w a r c o w y c h , pan tostaty, m alutki aparacik d o d ia term ji o m o c y 300 w a tó w , r ó w n e j d u żym a paratom d a w n e g o ty pu i w ię k s zy a p a r jt na 500 w a tów dla d u ży ch zakładów- le cz n icz y ch d o je d n o cz e s n e j o b s łu g i p a cjen tów .

Z w łaszcza o b fitu je w n o w in y dział r e n t g e n o w s k i: w ię c na p ie r w sz y m p la n ie czterem a w e n ty ló w k a m i ś w ie ci n ied u ży ze s w y c h w -ym iarów zew n ętrz n y ch , a jed n a k

D Z I A Ł P R O D U K C J I .

Dział P r o d u k c ji Państ­

w o w e g o Z a k ła d u H ig jen y w W arszaw ie w zią ł u d zia ł w M ięd zy n a rod ow ej W y ­ sta w ie sa n ita rn o - h lgje-

\

n iczn ej e k s p o n u ją c w s z y s t­

kie s w o je p repa ra ty. W i­

d z im y ró w n ie ż d o łą cz o n e ta b lice sta ty sty cz n e i w y ­ k re s y , in teresu ją ce k a żd e­

g o z w ied za ją ceg o. P rzy­

patru ją c s ię w y s ta w io ­ n y m p rep a ra tom , n ab iera k a żd y p o ję c ia o tej g a łę ­ zi p r o d u k c ji w P o lsce.

W szystkie s u r o w ic e i s z cz ep ion k i, k tó r y ch u ży ­ w a się d o c e ló w lecz n i­

c z y c h i za p o b ie g a w c z y ch u lu dzi, w y ra b ia Z akła d . Jak nam u d zie lo n o in fo r­

m a cji, P olsk a u n ieza le­

żn iła się p o d ty m w zg lę ­ d em o d za gra n icy w zu ­ p e łn o ś ci. P rod u k cja su ro­

w ic i s z cz e p io n e k P a ń st­

w o w e g o Z a k la d n H ig jen y o b lic z o n a je s t r o c z n ie na p r z e s z ło 1 m iljon z ło t y c h ; s u m a ta w ię c zosta je w w kraju. P o in fo rm o w a n o n as rów n ie ż, że w osta t­

n ich cza sa ch P a ń s tw o w y Z ak ła d H ig jen y za czą ł e k s p o rto w a ć s w o je p re­

p a ra ty za gra n icę, a m ia ­ n o w ic ie d o B n łg a rji, P or- tu galji itd.

(17)

Mu mer 26. ŚW IATO W ID

Z Wystawy sanitarno-higienicznej w Warszawie. C H A M B E R L I N W W I E D N I U .

Dnia 19. czerw ca p r z y b y ł s ły n n y lotn ik a m e ry k a ń s k i C h a m b erlin w ra z z e sw y m tow a rzyszem L e w in e m d o W ie d n ia , g d z ie w y lą d o w a ł na lo tn is k u w A spern . Z d ję cie nasze p rzed sta w ia c h w ilę , g d y rozen tu zja zm ow a n a p u b licz n o ś ć p o d n o s i C h am berlin a

Wyścigi KałopoL Klubu Automobil. W e L w o w ie o d b y ły s ię w y ś c ig i M a łop olsk ieg o K lubu A u to m o b ilo w e g o . Z d ję cie n asze p rzed staw ia ju r y p zy fin ish u , p od cza s n a d jeż­

dżania p ie rw sz y ch w o z ó w . Fot. m. Mnnz, Lwów.

initmiiiiinilinirdliuBiIttiuiitltiiinllHtiiilllniiillnuiil Na wy »ławowym dziedzińcu Pod­

chorążówki, tak zwanym Raczyń­

skim w Warszawie zwraca na siebie uwagę ¿liczny stylowy zakopiański pawilon Z w i ą z k u U z d r o w i s k P o l s k i c h , wybudowany przez firmę Marcinkowski według projektu prof. B. Hoffa. Wnętrze pawilonu udekorowane zostało pięknymi kili­

mami zakopiańskiej wytworni.Kilim*.

Dekorację wnętrza pawilonu prze­

prowadził znany artysta malarz wrarszawski Stefan Norblin.

W pawilonie znalazły pomieszcze­

nie uzdrowiska: Busko, Ciechocinek Druskieniki, Jaworze, Krynica, Mor- 6zyn, Niemirów, Ostromecko, Ot­

wock, i olec, Szczawnica, Wisła, Za­

kopane, które wystąpiły z bogatym i wspaniałym materjałem fotogra­

ficznym, z artystycznie wykonanemi modelami swoich budynków (nowe łazienki w Krynicy, tęinia wr Cie­

chocinku), z wysoce artystycznemi obrazami (Przełom Dunajca w Pie­

ninach pod Szczawnicą pędzla ar­

tysty malarza S. Batowskiego, pro­

jekt plakatu Szczawn cy J. Bukow-

|lllUt|iftHtUj|l<tllI||llll|||łlllli||lIlllll|tlllllt|HMH4|tlUfq

HiiiitfhniillHwrtHmitiłtiiiiiilliiiiłiłłiiuiiliiiiiiilliimil skiogo, krajobrazy dru6kienickie pędzla Z. Stankiewiczuwny. projekt plakatu Morszyna, pędzla J. Skoli­

mowskiego).

Pawilonem uzdrowiskowym inte­

resowała się bardzo silnie publicz­

ność wystawowa i przez pawilon ten przeszło w czasie Wystawy przeszło 70.000 zwiedzających.

W dniu otwarcia Wystawy Pan Prezydent Rzeczypospolitej zaszczy­

cił pawilon swoją obecnością mimo, iż na dziedzińcu Raczyńskim do żadnego z pozostałych pawilonów nie wstępował. Pan Prezydent wraz z towarzyszącą mu świtą i zagranicznymi uczestnikami IV.

Międzynarodowego Kongresu Medy­

cyny i Farmacji Wojskowej prze­

glądnął szczegółowo stoiska wszy­

stkich uzdrowisk. W pięknie ude- korowanem stoisku Morszyna przy­

jął z rąk Dyrektora Związku Uzdro­

wisk Polskich Redaktora J. St.

Szczcrbińskiego szklaneczkę silnie radioaktywnej wody stołowej „Mor- szynka świeżo wypuszczonej na rynek krajowy.

|HMiq |ifliii|iiiiiiii|itiiii|łiiłi^

S T O IS K O K R A JO W E J W Y T W Ó R N I LA M P K W A R C O W Y C H

p o d firm ą

JA N B ŁA C H O W IC Z , C Z Ę S T O C H O W A

te le fo n 222 — a dres d la d e p e s z „E L E K T R O K W A R C “

W ielkie zainteresowanie budzą na W ystawie międzynarodowej sanitarno-higienicznei lampy kwarcowe, wykonane całkowie w war­

sztatach firmy Jan Błachowicz w Częstochowie. W dniu otwarcia w ystaw y p. Prezydent zaszczycił szczególną uwagą wyroby tej firmy.

Dotychczas sprowadzano lampy kwarcowe z zagranicy. W roku 1926 powstała w Częstochowie pierwsza tego rodzaju placówka. Założyciel firmy p. Jan Błachowicz po szeregu prób udoskonalił lampę kwarco­

wą do tego stopnia, że wytwarza ona tak znaczną ilość promieni pozafjoletowych, jakiej nie spotyka stę nawet w miejscowościach w y­

sokogórskich. Polska lampa kwarcowa J. Błachowicza zdobyła sobie uznanie licznego zastępu polskich lekarzy, cena jej jest przystępna, a dzięki temu znaleźć powinna w krótkim czasie poparcie społeczeń­

stwa i winna być w użyciu wszędzie, gdzie istnieje potrzeba zastoso­

wania metody leczenia różnych chorób naświetlaniem promieniami

pozafjoletowymi. Nadmienić należy, źe wytwórnia p. Błachowicza w

roku ub. została nagrodzona na wystawie Przemysłowo-Rolniczej w

Częstochowie przez Minist. Przem. i Handlu srebrnym medalem. 296

(18)

C Z E K O L A D A

W A R S Z A W A

— Najważniejsze dla utrzymania życia -est p ic ie ; bez jedzenia człow iek może wytrzym ać znacznie dłużej.

— Rzecz prosta. Rodzina musiałaby zginąć z głodu, gdy o jciec gasi sw e pragnienie.

Figlarny kotek i fryzura a ta garęonne.

N iem a n ic p ię k n ie js z e g o nad naturaln e ru m ień ce w ie js k ich d z ie w ic M a w ia n o o n g i ! . . .

Pocieszyciel.

— N ie frasu j się b ra k ie m g o t ó w k i, b o i ja je j za w ie le n ie p osia d am , a że d o b re m „p a p u * z p iw k ie m n ie g a rd zę, w ięc na je d n y m sto ik u u sied zieć m i c ię ż k o i d o M arjenbadu „n a pok u tę* jeźd zić m u s z ę ! . . .

H U M O R .

Żebrak-ironista. Mądre prawo przyrody.

Str. 16. _________ Ś W IA T O W ID ______ _____ _ Numer 26.

(19)

/ NI/ZCZY^

J \BRODAWKI.

^ZGRUBIENIA /KÓRY

*ą d a ł u U xçd zief WYJJÓ? i AÎL4Ç Ł Ł i# W ^

Num er 26. ŚW IATOW ID Sfr. 19

Odsłonięcie sztandaru Związku Rzemieślników Żydowskich w Krakowie. W sa li kina

„W a rs za w a “ o d b y ł o się w ty ch d n ia ch u roczy ste p rzy b ija n ie g w oźd zi d o n o w e g o sztandaru T o w a rz y s tw a R z e m ie ś ln ik ó w Ż y d o w s k i c h w K ra k ow ie, o b c h o d z ą c e g o 50 le c ie s w e g o is tn ie n ia . H u czn em i o k la sk a m i p o w ita n o ni. i. p rzed sta w iciela B u rsy C h rz e ś cja ń s k ich R z e m ie ś ln ik ó w ks. K u zn ow icza , p r zy b ija ją ce g o ró w n ie ż taki h o n o r o w y g w ó źd ź. Ag. fot. .Światowida“ , •/.dj. na pt. kr. „Alfa“ .

POT Z A B I J A CZAR KOBIETY.

DINOL

niezawodny środek od potu zapobiega po­

ceniu się i usuwa niem łą woń z port pach,

J D I N O L - P Ł Y N

bezbarwny, becwonny, nie plami odzieży, najskuteczniej działa.

Opatentowany przez urząd wynalazków R. P., Jako zupełna no­

wość w dziedzinie chemji kosmetycznej. — Lab. chem. DINOL, Warszawa. Elektoralna 26. Konto P. K. O. 13.80?. 265 Przedst. Józef Skalski, Warszawa, Szopena 10. Tri. 167-83.

¿7

j

rftf.mJ „ m §

O ry g in a ln e zd jęcia p ełn e j O I O

m

J f R I I | . pikanteiji dla miłośników i amatorów. B oga to lu strow a n a k o le k cja w ie lk o ś c i lO - f lk c m . w ilo ś ci 180 re p ro d . oraz k a ta log zł. 5. W y sy ła się za uprzedniem istownem przesła n iem g o t ó w k i. W y sy łk a w liś c ie zapiecz, b e z p o d a w . w y s y ła ją c. K oresp on d . rów n ież p o p olsku . P o b ra n ie n ied op u szcz a ln e. B. B e k i e r m a n , Bureau Post XI-e Boite 8, rue Mercoeur Paris Francja. r>;

I C U Ł K I 1

<sm A p tek i W .B o r > a w fo ie y o »

pajsJtuteczoiejjzy Jrodeóprzecier <

¡zaburzeniom żołą d k ow n u osób d o -i rojłs/cb i ù d z ie c i.■ - ...

j s t h e o G Z . C W / V V - ; .

A p tc k a

W. B OROWSK i.

Waru/iwa ,

AlJł b o z o u m/kie. 5 9 z ą

o

A (

de d/tr/rtf/fd APrc/c/udi/sté Apr.

GLLA

f " " "

,OLLA

f f

je d y n a istniejąca niedościgniona marka światowa, udowodniona zupełna gwarancja za każdą sztukę Ceny sprzedaży detalicznej za tu zin : Nr. 1202 —zł. 9‘ —, Nr. 1203 - z ł . 5 40, 179

tSafirafcr

Mężczyźni,

cierpiący na niemoc płciową, otrzymają za zwrotem kosztów przesyłki w wysokości 1 zł.

(ewtl. znaczkami pocztowemi) bezpłatnie moją książkę o mym

sensacyjnym wynalazku ,.HEUREKA**. Adres: Petent 30.

C 1 u j, K o 1 o z 8 v A r ( R.umunja), Postfach 1. 267

CORDIS

pieniąca się kąpiel jodłowa zawierająca

wspaniały środek przeciw cho­

robom serca, lieurastenji i reu­

matyzmowi.

Jordanin

Dr. W. Sedlitzky’ego

kąpiel przeciw

o m o ści

(zawieraj, jod. żelazo, sole) powtxi. schiutnięcie, nieszkod.

Zapytajcie się lekarza!

Zasnąć nie można

nie uspokoiwszy nerwów kąpielą jodłową zaprawioną tabletkami

„ A B I E T I N “

Wpływ kąpieli na cały ustrój nerwowy po prostu 129

z d u m i e w a j ą c y .

Do nabycia w aptekach, dro- gerjach, perlumerj. lub przez Z a k ł a d y P r z e m y s ł o w e Karol SzopperS.A. Bielsko

PIEGI

oraz wszelkie nieczystości skórne usuwa radykalnie od lat wy próbo w. i niezawodny

K rem B ella

Cena za słoik 2,50 zł.

Mydło Bella 1*25 zł

do nabycia w a p tek a ch i d ro g e rja ch lu b w prost w e firm ie. 253

Apteka p. Koroną,

Poznań, Górna Wilda 61

DOLEGLIWOŚCI NÓG

t

Główny j Ufe d no Pohke: D - f l ffłd P d¿/CdS

W a r s z a w a , O g r o d o w a

/

2)o n abycia

*>

apłedczcb, j £ / aptecznych i perfum e njach

r / i/ o d r

W

a jb im i

A M O FL P H O S

A

p w e z p o î z y jt e kota

w

łZkLANO kOBAtll/OWt W OPZWł I NA OKNAr»

WYTWÓRNIA - ZDOBMICZA poznam, wielki caseaar-i

290

OO P Ó ŁW IE K U POWSZECHNIE ZNANY ZE SKUTECZNOŚCI

N I S Z C Z Y B R O D A W K I

W A Q D N I E N I A

•1 » T 4 L i ’

^BAGo

ST. GÓRSKIEGO

W ARSZAW A

t\ O A Ć

WUfcCttif 260

«.W obec n iezw y k łej p o c z y tn ości

„ Ś W I A T O W I D A “

d o c ie ra ją o g łoszen ia , zam iesz­

cza n e w n aszym ty g od n ik u d o w szy stk ich za k ą tk ów Polski.

Każda Lornetka Zeiss’a

ja k ą k o lw ie k w y b ie rz e sz : bądź. b a rd zo iekka teatralna, Jub tu rystyczn a, bądź p o w s z e c h n ie łu bian a , u niw ersalna 6-kfotria, bądź m od el szerok ok ą tn y , bądź. b a rd z o jasna, n ocn a d o p olo w a n ia i m orsk ich p o d ró ż y , b ą d ź w reszcie bardzo m o c n o p ow ięk sz a ją ca d o d a lek ich w id o k ó w : każda d a je Ci za w sze zupełna, p e w n o ś ć, że p osia d a ć

b ę d z ie sz rzecz n ajlepszą.

L O R N E T K I

do podróży, sportów i polowani a

P o w y ż e j 20 ‘łriod e)i od 4 d o 1 8 -k rotn eg o p ow ięk szen ia d o fia b y cią w m a gazyn a ch o p ty cz n y ch . K a ta log ilu s tro w a n y T 69<i. na żą d an ie w y s y ła b e z ­

p ła tn ie C arl Z e iss w J en ie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

znaczki i cennik należy wpłacać na konto PKO.. Cena tylko zł. Mniejszy aparat do masowania tłustego karku, łydek oraz podbródka cena zł. Pneumatyczny aparat do

zwykłych do najdelikatniejszych budyni zadowolą najwy- unakoszy Należy żądać Dra Oetkera budyni tylko w oryginalnych opakowaniach. z znaczkiem ochronnym .O etkera

Już miał zapukać do drzwi, gd y zjawił się chłopiec, donosząc mu, iż mister Bciinet prosi g o do siebie!. P o kilku sekundach znalazł się w przedpokoju

estetyczna chudość. Bujne sploty, grube warkocze omal że śmiesznymi się w ydają przy zgrabnych chłopięcych fryzurkach. I zmieniają się też ogromnie poglądy na

dzonym przed nim tłum em ciekawych. Na zdjęciu drugiera widać wyłom w murze, dokonany przez policję angielską celem dostania się do zam urowanych skrytek.

A kiedy słońce przebiło się po raz ostatni przez ciężki w oal chmur d eszczow ych i kiedy ukryło się za szczytam i gór, grzęznąc w kałużach błota i

Lecz Edith Wood potwierdziła zarazem, że Parker b ył w ów czas pijany, co mu się zresztą m iało częściej przydarzać. Pozatem zeznania tego jed yn ego świadka

czynę zaparcia stolca i takową usunąć. Należ] pamiętać, że nie każde zaparcie leczy się jednakowo. «ól Morszyńska i ziółka „Paragwajskie“. Przy łojotoku