• Nie Znaleziono Wyników

Światowid : ilustrowany kuryer tygodniowy. R. 4, nr 5 (130).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Światowid : ilustrowany kuryer tygodniowy. R. 4, nr 5 (130)."

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

C e n a 1 zł.

Cen* w Ctethoiłow tejit 3*50 KI.

N»l. nocst. op). ryczałtem.

N u m er z a w ie r a 20 s tr o n ic

ILUSTROWANY KUR JE R TYGODNIOWY

Nr. 5 (130) Sobota, 29. stycznia 1927 Rok IV.

POLOWANIE P. PREZYDENTA W SPALĘ.

Dnia 21 i 22 b. m. odbyło się w Spalę polowanie» na które przybyli zaproszeni przez p. Prezydenta Rzeczypospolitej przedstawiciele rządu i państw zagranicznych* Zdjęcie nasze przedstawia chwilę, Kiedy p. Prezydent wraz z gronem zaproszonych gości odpoczywa po polowaniu na jednej z polan puszczy spalskiej.

Ag. fo t. .Ś w ia to w id a " , n a p ły ta c h k r a j . . A l f a “

(2)

ŚWIATOWID N um er 5.

J U S T I T I A F U N D A M E M T U M R E G N O R U M

NAJWYŻSZA STRAŻ TERIDY W POLSCE.

A g fo l .Ś w w Io w M » " . n a p t r l a o h k r a l o w r c l i .A lfa *

Preses Sądu Najwyższego p. Bolesław Prezes Sądu X. wyższego dr. Stanisław Prezes Sądu Najwyższego dr. A leksander P rokurator Sądu Najwyższego dr. Zdzi-

Pohorecki. Dworski. Mogilnicki. sław. Piernikarski.

W icem inister Sprawiedliwości p. Juljan W ładysław Minister Sprawiedliwości Rzeczypospolitej polskiej W icem intiter Sprawiedliwości p. Stanisław Car, do

Siennicki. P- Meysztowics niedawno szef kancelarji cywilnej Prezydenta.

Mą)wyższy Sąd Rzeczypospolitej mieści się w byłym pałacu K rasińskich w Warszawie, zbudowany za panow ania Jana Sobieskiego przez referendarza koronnego lana Bouaw entnrę Krasińskiego w latach 1671! 1695. Budową kierowali znani artyści Affati, Beloti-Camarini. Solari, Maderni i Schliiter.

V . '

p,.». M.,w p ż j t t a * - — — n«3S3M i r Ä : t c ? 1 prek“*'"

(3)

Numer 5. ŚWIATOWID Str. 3.

Gmach Sądu Apelacyjnego w W arszawie, od strony pałacu Krasińskich z widokiem na kościół garnizonowy i plac K rasińskich.

Wiceprazes Sądu Apelacyjnego w W ar­

szawie p. Jozef Kukiel-Krajewski.

Wiceprezes Sądu Apelacyjnego w W ar­

szawie. p. Dutkiewicz.

P rokurator Sądu Apelacyjnego w W ar­

szawie dr. Karol Łepkowski.

P rokurator Sądu Apelacyjnego w W ar­

szawie p. Kudnicki.

Prezes Sądu Apelacyjnego w War- Prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie Sędzia Sądu Apelacyjnego w W arszawie Sędzia Sądu Apelacyjnego w War­

szawie p. Piotr Orłowski. p. Leon Supiński, b. min. sprawiedliwości, p. St. Raczkiewicz, brat b. min. spr. wewn. szawie p. Wacław Alchimowicz.

Najwyższy Trybunał Kompetencyjny. Siedzą od prawej dr. Stefan Cwojdziński, sędzia N. T. A., Jan- Dębiński, sędzia Sądu Najw., dr. Bronisław Stelm achowski, ptof. uniw. Pozn. Stanisław Nowodworski, sędzia Sądu Najw.. Zygmunt Cybichowski, prof. uniw. warsz., dr.

Tadeusz Bresiewicz, sędzia Sądu Najw., prezes N. Tryb.

Adm. dr. Rudolf Różycki, prezes Tryb. Komp. dr.

Bolesław Pohorecki, prezes Sądu Najw., dr. Kami]

Stefko, prof. uniw. lwow., dr. Ja n Rutkowski, sędzia Sądu Najw., dr. Stefan K om arnicki, prof. uniw. wil.

dr. Jan Morawski, sędzia Najw. Tryb. Adm., W arław Borkowski »ędzia Najw. Tryb. Adm. * Wacław Kinel, sędzia Najw. Tryb. Adm., Stoi mag. Antoni Łukaszewicz, sekretarz Najwyższego T rybunału Kom­

petencyjnego.

(4)

Str. 4. ŚWIATOWID N unier 5.

Z W Y D A R Z E Ń W P O L S C E

Na zaproszenie p. Prezydenta pojechali na polow anie do Spały pp. (od lewej) kap.

hr. de Fleurie, szef. p r o t hr. Przeździecki gen. Charpy, poseł portug. de Quevedo, delegat Ligi Nar. Colban ^ tyle), poseł węg. B elitska, min. Zaleski, poseł duński Arnstedt, szef. kanc. cyw. dr. Markowski, min. Romocki, radca Zawisza i poseł auStr. Post. A g. fo t. Ś w iato w id a* ", n a p ły ta c h k r a j . „ A lfa -*.

Straszna zbrodnia w Izabelinie pod Warszawą. Na naszem zdjęciu widać wejście dc chaty wdowy Krzemińskiej, k tó tą — wraz z jej 17-letnim synem i dwiem a m łod­

szymi córkam i — niewyśledzeni dotychczas spraw cy zam ordowali w ohydny sposób.

Przed chatą nadkora. policji Moritz i tłum okolicznej ludności.

A g . f o t. .Ś w ia to w id a * , n a p ły ta c h k r a jo w y c h .A lf a * .

Min. spr. wewnętrznych dr. Sł-woj-Składkowski z je c h a ł1 % Święto J«rdann w Krakowie. Z niezw ykłą uroczystością święcono tego roki w K ralow ie pi :y udziale władz -o Krakowa celem dokonania lustracji miejscowych cyw ilnych i wojskowych, oraz plutonu honorowego 20 p. p. św ięto Jo rd an u na plantacjach pod kościołem władz. Na naszem zdjęciu p. m inister (X ) wraz z mai- grecko-kat. św. N orberta. Na m szem zdjęciu widać celebransa ks. Kuźmę w asystencji grecko-katolickiego żonką i szefem biura p. Zabierzowskim | X X ) stoi przed proboszcza ks. U ruskiego i kapelanów wojskowych obrządku rzymsko-katolickiego,

zejściem do Smoczej Jam y na Wawelu. *g. fo t. .ś w ia to w id a * z d j . n a p i . k r a ) .A lfa * .

Jak będzie wyglądał w przyszłości Plac Saski w Warsza- kurs. Pierw szą nagrodę otrzym ał (na prawo) pom ysł arch. Oskara Sosnowskiegt Wobec pomyślnego w yniku konkursu -ie . Na pro jek t urządzenia zew nętrznych ram Placu Ant. Jaw ornickiego przy współudziale arch. K. Sachsego, rozpoczną się w ni. długim czasie roboly celem upiększe- Saskiego, godnych znaczenia tego m iejsca, rozpisano kon- drugą (zdjęcie na lewo) pomysł ZDanego arch. prof dr. nia historycznego placu. Ag. fo t , ś w i a to w id ? *.

(5)

Numer 5. Ś W I A T O W I D ' - S u . 5

O B R A Z K I Z Z A G R A N I C Y

Groźne położenie w Chinach. Kierów cny niewątpliw ie ręką bolszewicką, ruch wśród nacjonalistów chińsKich, zwrócony przeciwka białej rasie, nietylko nie uspokaja się, lecz przeciwnie przybiera coraz groźniejszą postać.

Centrom zaburzeń jest obecnie miasto Szangaj, gdzie kolonja cudzoziemska poczyniła juź przygotowania do

obrony w razie powtórzenia się wspom nień pam iętnego pow stania Boxerów. Równocześnie państw a europejskie, w pierwszym rzędzie A rglja, wysyłają siły, potrzebne do obrony Europejczyków przed fanatyzmem chińskim.

W każdym razie zanosi się w Chinach na przew rót o znaczeniu światowem. Podajemy tutaj na lewo . harakte-

rystyczną uliczkę w centrom m iasta Szangaju — w środku obrazek pożegnania załadowyw anych do wagonów kole­

jowych żołnierzy angielskich z p-.zostałymi rodzinami

— wreszcie na prawo portret głównodowodzącego angielską w ypraw ą do Chin. adm irała W. H D, Boyle

C e n tr a l N ew s L o n d v u i A tla n tic

Rabin ydowski prezydentem ze starszeństwa węgierskiej Izby Magnatów. Ja k wiadomo, zanim parlam ent jaki wybierze twego przewodniczącego, obrady prowadzi najstarszy jego członek. Inauguracyjne posiedzenie nowo wybranej węgierskiej Izby magnatów otworzy 89-letni starszy rabin Koppelreich. P r e a s - P h o to n. u.

Kongres Czerwonego Krzyża Dalekiego Wschodi w Tokio.

W stolicy Japonji obradow ał ostatnio III. Kongres Czerwonego Krzyża Dalekiego Wschodu. Zdjęcie nasze przedstaw ia bankiet, urządzony przez prezesa japoń­

skiego Czerw. Krzyża barona Hirayama w hotelu Im perial w Tokio.

Nowoodkryty autoportret Rembrandta. Do liczby w łasnych portretów arcym istrza flam andzkiego m alarstw a przybył ostatnio rozpoznany po zmyciu późniejszego przem alowania autoportret Rem brandta, znajdujący się w Muzeum s/tu k pięknych w Budapeszcie, a pochodzący ze sławnych zbiorów hr. Esterhazy. F o t. S z a n to , w t d a p e s i

Usunięcie .najszpetniejszego* mostu na świecle. Znakom ity p< 3ta włoski, Gabriele d'Annunzio, którem u n ik t nie odmówi ani patrjotyzm u ani poczucia sm akn, nazwał .najszpetniejszym* mostem na świecie żelazny mostek, zarzucony ponad Canal Grandę w okolicy dworca kole­

jow ego z jednego, a Akademii z drugiego brzegu. Most ten (który podajem y nu lewo), jako nie licujący istotnie z ogólnym charakterem .królow ej Lagun“, ma być obecnie z inicjatyw y Mussołiniego usunięty, a na jego miejscu stanie dostosowany do stylu weuecjańskiego. a

projektowany przez budowniczego Barioli n o w y most (naszo dzjęcie na prawo), który zarazem będzie pomnikiem zwycięstwa. Podziwiać należy nadzwyczajną rzutkość Mussołiniego naw et w tak stosunkowo drobnych spraw ach. C arto P e ll u s N r > -

(6)

Sir. b. ŚWIATOWID N um er 5,

SREBRO, ZiOTO, PERŁY, PAILLETY.

t Efektowny cape wieczorowy z czarnego velour, haf­

tow any perłam i i srebrem

2. Elegancki pantofelek balowy.

3. Toaleta wieczorowa z białej crêpe satin, naszywana srebrnem i pailletam i, z wielkim kwiatem u biodra.

4. Efektowne ubranie głowy z pereł.

Najnowszy w ybryk mody, m alow ane pończochy.

6. Oryginalna peruczka wieczorowa ze złotych niei.

7. Pończoszki koralikam i haftowane.

Tegoroczna moda k arnaw a­

łowa olśniewa blaskiem złota i srebra, migoce błyskam i mie­

niących się różnokolorowych pailietow , fliłrów, Derełek i stra8sów. Niema praw ie toalety balowej, ktoraby nie uwzglę­

dniała tych właśnie czynników, które obecnym strojom wieczo­

rowym nadają wygląd jakichś tw orów baśniowych. Obok tego przepychu m ieniących się barw, m odny je st ogrom nie kolor czarny. Na każdym balu przy­

najm niej połowa toalet uderza dystyngow aną czernią, ożywioną kolorowym kw iatem , wachla­

rzem z różnobarw nych piór lub jasnym szalem, najchętniej rę­

cznie malowanym. Z pośród materjałów najm odniejsze są złote i srebrne lamy. brokaty, koronka i crêpe geoigette.

Crêpe de chine używana jest raczej na spody W iduje się również toalety z velour chiffon.

Suknie są oardzo Krótkie, może z i krótkie tak, że przy tańcu niepotrzebnie nierai danserka odsłania przegub kulana, co nie­

jednokrotnie psuje całą lin ję.

Plecy dekoltow ane są bardzo silnie, natom iast dekolty przodu sa mniejsze. Ramiona obnażone.

G rtn d e m ode obecnego karna­

w ału są peruki. Nietylko na

halach kostjum owo-m askowych, ab aa wszystkich wogólt za­

bawach. Nosi się peruki w prze­

różnych kolorach, nie pom ijając najbi dziej fantastycznych odcie­

ni. Widuie się peruki stylow e i chłopięce z pe.li, z lacełu, z włóczki, ze złotych i srebrnych nici — jednem słowem dowol­

ność pud tyra względem panuje ogrom na, do każdej toalety m >żna i należy dobrać perukę inną. Ta m oda spraw ia, że głowy kobiece na teraźniejszym balu przedstaw iają obraz nad- wyczaj urozm aicony i nie­

zwykle barw ny. Dawniej w i­

działo się tylko głów ki jasno — lub ciemno b'ond, kasztano­

w ate, krucze, ew entualnie rude, obecnie można oglądać czerwo­

ne, zielone, żółte, złociste, srebrne, fioletcw e, niebieskie, pom arańczowe, cynobrow e, jakie tylko kto chce. Powróciła moda w achlarzy, które przybierają obecnie rozm iary w ielkie i przez to są dość kosztowne, zwłaszcza, że robione są praw ie w yłącznie z piór. ‘ Na pierwszy plan wy­

suw ają się pióra stru sie we wszelkich kolorach, obok nieb zyskują również praw o obyw a­

telstw a pióra pawie, pióra raj­

skich ptaków i pióra kogucie.

Jaga.

(7)

- » P t :

.Księżniczka Cyrkówks* w Teatrze Popularnym w Krakowie. Z efektownego przedstaw ienia tej głośne] operetki Kaima na podajem y tutaj scenę z aktu pierw ­

szego : p. Elnę G istedt w roli w oltyzerki na koniu.

A g. (o t. .Ś w ia to w id a * , n a p ły ta c h a r a j . .A lfa * .

.Potęga reklamy* w Teatrze Letnim w W«c»*«vrie. A m erykańską farsę, która w Londynie nie schodzi od trzech lat z afisze, grał warszawski Teatr Letni z dużem powodzeniem, w znacznej m ierze dzięki kapitalnej .»rearji p. Zelwero­

wicza (X )> obok Którego na naszem zdjęciu są pp. Lindorfówna i Hnydz.iński.

N u m e r b. ŚWIATOWID >t r . 7.

.Daniel* Stanisław* Wyspiańskiego, wystawiony po raz pierwszy na scenie. Zasługa pierwszej inscenizacji .D an iela“, jednego z najwybitniejszych dzieł Wy­

spiańskiego, przy p ad a. K rakow skiem u Teatrowi Żydow­

skiemu* przy ul. Bocheńskiej w Krakowie, który

w drugiej połowie stycznia br. w ystawił go wraz 7. .Sędziam i* W yspiańskiego (po raz pierwszy na ży­

dowskiej scenie granym i) w żargonowym przekładzie p. Leihl i Uwzględniwszy prym itywne w arunki iśio d a i i samego budynku i sceny, trzeba przyznać, że k ra­

kowski Teatr Żydowski dał licznie nie tylKo z ży­

dowskich sfer zabranej publiczności widowisko bardzo udatns, świadczące o wysokich aspiracjach instytucji.

Podajemy tutaj scenę zbiorową z królem , jego dworem i (u stop tronu) więźuiami z podbitego narodu,

(8)

Stf. Św i a t o w i d Numer 5.

N A Z I M O W E J W I L E G I A T U R Z E .

Z polowania n p. Prezydenta Rzeczypospolitej w Spalę.

Po skromnym posiłku p. Prezydent Rzpltej (X ) wraz ze św itą i zaproszonymi gośćmi opuszcza leśniczówkę, ud«, ąc się ponownie na polowanie. Stoją od lewej ku prawej pp, min. kom. Romocki, charge d 'affa!res włoski Sapuppo,

por. Conte min. rolu. Niezabytowski, szef prot. dypl. hr.

Przf żdzierki, min. Węgier Belitska, Prezydent Rzp tej, za nim szef. sekcji mniejszościowej Ligi Narodów Colban, min. Poitag&i.i Quevedo, dr. Łepkowski, min. Danji A rnst 'dt, nad niin rtm . Jurgielewicz, i b. min. spr. zagr.

Ks. Eusł. Sapieha (zdjęcie na lewo). Przed rozpoczęciem polowania min. Portugalji p. Quevedo ( X ) w yjaśnia m inistrom Romockiemu (1) i Zaleskiem u (2) zaleiy swo­

jej pozycji. Dalei stoją dyr. k anctt yw. Markowski (3) charge d ’affaires włoski Sapuppo (4) i Prezydent Rzpltej (5).

Na szczycie Turbacza. Jed n ą z najmilszycl chociaż mLiej popularnych zimowych w ilegiatur jest okolica Bielska wśród Zachodnich Beskidów z ich wysokim szczytem Turbaczem. Zdjęcie nasze przedstaw ia odpo­

czynek narciarzy pod T ¿rbarzem. Fo». z iiu s k i.

Z sezonu zimowego w Zakopanem. Najpiękniejszą krasą tegorocznego sezonu w Zakopanem , oboU przecudnych krajobrazów zimowych, je s t obecność wielu pięknych pań, których uroda na tem tle, w swobodnym ruchu

■portowym jest tem piękniejszą. Z galerji tej podajem y tutaj na lowu p. N itschównę z Poznania, na praw o p. Marję Podlewską, któr jako biegła narciarka wyróżniła się i na zawodach narciarskich w St. Moritz.

F o t. H c h a h a n h e c k , Z a k o p a n o .

Z pobytn min. spraw wewn. p. Skladow ikago w Zakopanem. Zdjęcie nasze przed­

staw ia objad u K arpow icza; przy stole sieozą pp. min. Składowski (1), jego mał- żonl i (2), wojewoda Darowski (3), nacz. Zabiorzowski (4) s p r o s ta Nowotarski

Str;ie)bicki (5) i kom. rządowy w Zakopanem St osolski (6).

F o t ric h a b e o b e c k . Z a k o p a n e .

Akadctrja szermiercza w Zakopanem. W ubiegłą sobotę odbyła się tam z udziałem klubów szermierczych warszawskich, lwowskich i k r ikowskich akadem ja szermiercza, z której podajem y tutaj sru p ę szerm ierzy: pp. Nussbaum a, Papp**’p , Loewenherza (siedzą) i Yamberę, Friedricha, Z abieli kiego, Mari i Kamieniobrodzkiego (stolą).

H. S c h a b o n b e e k , Z a k o p a n o .

(9)

N um er 5 . Ś W I A T O W I D S t r . 9 .

N ajw iększy z ży jący ch d ziś m istrzów g ry sk rzy p co w ej, g e n ia ln y w irtuoz i twórczy interpretator m u zyk i k la sy c z n e j i n o w o c z e sn e j, rodak nasz B ro ­ nisław Huberm an, zam ieszk ał na sta łe w daw nym zam ku cesarsk im w H eiz en - dorf pod W iedniem . G m ina m iasta W ied n ia od dała n a jp ię k n ie js z e ap arta­

menty zamku H absbu rgów do d y sp o zy cji arty ście p olsk iem u , dum na z teg o , że osiadł w stolicy n ad d u n ajsk iej. M im o pobytu na o b c z y ź n ie n ie zapom ina Huberman o P o lsce . S a lo n y je g o w sp an iałeg o m ieszk an ia g o s z cz ą często artystów, m uzyków i kom pozytorów p o lsk ic h , którym rodak n asz to ru je drogę do uznania. W ży w ej pam ięci w szy stk ich je s t urządzony w W ied n iu staraniem H uberm ana k o n cert ko m p o zy to rsk i K aro la S zy m an o w sk ieg o , na którym p u bliczność i krytyk a w ied eńska zapoznała się z n ow oczesn ą muzyką polską. P rag n iem y C zy teln ik om p rzed staw ić, jak m ieszk a H uberm an.

Zdjęcie na lew o u g ó ry i na praw o u dołu p rzed staw ia zam ek w H etzen d orf pod W iedniem , In n e z d jęcia m ów ią sam e za s ie b ie . Pot. p o re t, W iedeń.

(10)

N umer 5. ŚWIATOWID Str. 11.

Bessie Love, która w amerykańskim swiecu- film ow ym zyskiafa ostatnio g to m r y rozgłos w ra z ■ z dwoma ulubieńcami amerykańskiego f mu, Józefem K ilg o u r i Adolfem Menjou w Jiimie

„K ról na urlopie'1.

R am o u a P la y e r a — L a a k y C o r.

D ora Duby, ulubienica wiedeń

F o t. D ’O ra , Wier

Z E Ś W I A T A L M U

Mademoiselle Stern, jedna z najgłośniejszych spółczesnych tancerek kabaretowych scen paryskich, w oryginalnym nastrojowym kostiumie.

F o t. H en ri M a n u e l, P a ris .

Greta Nissen, jedna z najpopularniejszych gw

F am o u a PI17« —

(11)

Str. 10. ŚWIATOWID N um er 5.

gwiazd spółczesnego film u amerykańskiego.

e n — Laiky Cor.

leńskiej publiczności kabaretowej.

Wiener Folo Kurier.

Pola N egri i Holmes H erbert w ostatnich swoich kreacjach filmowych.

F a m o u s P la y e r a — L a sk y C or

I

Miss Betty Mac Cormack, g w ia zd a spółczesnego angielskiego tańca artystycznego.

F o x -P h o to a .

(12)

Str. 12. ŚWIATOWID N um er 5.

Było to w okresie Wielkiej Wojny, gdy oszołomiona powo­

dzeniami arm ja niemiecka w kra­

czała w głąb Rosji, zaw ierała osławiony traktat Brzeski, goto­

w ała się do zaatakow ania Anglii w Indjach W schodnich, gdy zda­

wało się, że potężnemu naporowi niemiet kiemu nie sprosta żadna m ilitarna potęga św iata. Zdu­

szona w stalow ych kleszczach teuluń-kich Warszaw« przeży­

wała ciężkie dni. Ustawiczne bez­

względne rekwizycje środkow spożywczych, sprow adziły na stolicę ponure widmo głodu.

O kaw ałek chleba, o odrobinę m ąki, tłuszczu, cukru lub na­

biału staczało się formelne w al­

ki. Gdy prawowici posiadacze siolicy cie pie • te wszystkie udręczenia, najeźdźcy święcili równocześnie w murach vVursza-

\vy hulaszcze orgje. W gmachu dzisiejszego sztabu generalnego przy Placu Saskim w W arszawie urzędował naówczas osławiony von Kriess, szef zarządu cyw il­

nego okupacji niemieckiej. O oryjacb iakie się odbywały pod­

ówczas wśród najeźdźców św iad­

czą zachow ane do dziś dnia freski pendzla niemieckiego m a­

larza H. Ttirmholza na ścianach pokoju adjutantury sztabu gene­

ralnego. Za czasów okupacji niem ieckiej sala ta służyła jako futnoir kasyna, sąsiedni zas po­

kój był jadalnią. Na freskach tych przy zastaw ionych stołach siedzą pijani biesiadnicy, wśród któiych widzimy von Kriessa, ks. Luitpolda Bawarskiego, oraz cały szereg dostojników nie­

mieckich. W archaicznym stroju i kabotyn-,kiej pozie cezarów rozpozn ny samego Wilhelma II., niew iasty tańczące, to dam y z

„tow arzystw a“ częściowo nie­

mieckiego, częściowo podobno niestety* i warszawskiego. Freski te. dotychczas nigdzie jeszcze nie publikow ane, stanow ią cie­

kawe curiosum historyczne, a reprodukcja ich wywoła niew ąt­

pliwie tem większe zaciekaw ie­

nie. że m ają one podobno w najbliższym czasie uledz zatarciu.

A g . fo t. . Ś w i a t o w i d a * , n a p ł . k r a ] .„ A lia * . F o t. K ro g u la ld .

(13)

Numer 5. Ś W I A T O W I D _ _ _ ______ _ _ 3 t r .

Z O S T A T N I C H W Y D A R Z E Ń .

Otwarde nowej świetlicy wojsko»«]. W ubiegłym tygodniu odbyła się w k o s z a r a n h ś . baonu wojsk łączności pod Kopcem Kościuszki w Krakowie piękna uroczystość otw arcia nowej świetlicy, w której wszystkie prace, nie wyłączając arty sty ­ cznej dekoracji, wykonali sami żołnierze. A g. fo t. .Ś w i a to w id a “ .

Zpob ex-ceaarzowej meksykańskiej. Nieszczęśliwa wdowa po rozstrzelanym w r. 1867 cesarzu m eksykańskim Maxy- m ilianie, zm arła w Belgji w 87. roku życia. Zdjęcie

nasze przedstaw ia ją na łożu śmierci.

Press Photo News-Service. Berlin.

Zawody hockeyowc w Warszawie. Zdjęcie n asje przed­

staw ia di U ży n o warszawskiego To—arzystw a Łyżwiarskiego przed odbytym i w ubiegłą niedzielę zawodami z po­

znańskim Klubem Łyżwiarskim .

A g. io t. .S w in lo w id a zdi n a pł. k r a j. .A lf a “ .

Zawody konne w Poznania. W ubiegły piątek odbyły się w krytej sali (na wzór angielski) zawody konne, zorganizowane przez 15.

p. Na njszem zdjęciu na trybunie siedzą pp. gen. Hauser (1), woj.

Bniński (2), prez. Ratajski (3), przed try b u n ą stoi pułk. Skotnicki (4), dowódca 15. p. U. Ar. fo t. .Ś w ia to w id a * , n a pł. k r a j . .A lfa * .

Nowy mininter Poczty i Telegrafu. Pose' Bogusław Miedziński m ianow any został, po reaktyw ow aniu m inisterstw a Poczt i Telegrafów, m inistrem tego re lortu.

A r . fo t. .Św iato w id a* , n a p ł. k ra j. .A lfa * .

Zawody bokserskie w Krakowi« Staraniem sekcji bokserskiej „Cracovji“ odbyły się w niedzielę w T atrze .Bagatela“ pierwsze zawody. Nasze zdjęcie przedstaw ia walkę pp. Groszki (B. K. S. Katowice), m istrza G. Śląska

na rok 1926 (na lewo) i Stibbego (.C racovia“) mistrza z r. 1925, który zwyciężył.

A g. fo l. .Ś w i a to w id a “, n a pi. k r a jo w y c h . A l f a “ .

Warszawskie Zawody Łyżwiarskie. W ubiegłą niedzielę odbyły się w Dolinie szwajcarskiej Zawody Łyżwiarskie o mistrzostwo okręgowe Poi Zw.Łyżw. Szczególniejszą uwa­

gę zwroc łv popisy jazdy figurowej prof. Wyczółkowskiego.

Ktakowi U di » rocznicy Powstania Styczniowego. Na zdjęciu naszem stoją podczas defilady na R iku Głó« lym , w pobliżu kościoła Marjackiego, w pierwszym rzędzie weterani r. 1863, oraz woj. Darowski (1), dca O. K. gen. W róblewski (2), gen. Tinz (3),

płk. Augustyn (4) i w iceprezydent m iasta O strow ski (5).

A g. fo t. .Ś w ia to w id a * , ria p l. k r a j . .A if s * .

Obrady głównego Zarządu P. S. L. .Piast* w Warszawie. Na naszem zdjęciu z tych ważnych obrad w ubiegłą niedzielę, siedzą pp. p rtz. Wiło» (1), b. min. dr.

K iernik (2), pos. i red M. Dąbrowski (3), b. wicemin. dr. B jrk a (i), stoją seki. ^en.

Dzendel(S) beaz włościanie^ Wójcik (6) 5 G ąsow ski(7) w barw nych strojach wilanowskich.

Ag. foł. .ŚwiatowidL1, *dj. na pl. krjjow/eł- Alfa*.

(14)

Sti. 14. ś w i a t o w i d Numer 5.

— D o b rz e A li . . . D ziś je s z c z e tak zro b ię . .

— S z e jk u , n ie zap o m in aj, że to H iszp an k a.

M oże c ię pchnąć szty letem naw et w chw ili p iesz cz o ty . L u b s ie b ie p rz e b ije . N ie zap o m in aj o tern. Z u cię prosi.

— Ju ż ja się z a b e z p iec z ę d obrze. I je j ży cie także. H e. h e, h e, n ie b ęd ę je j brał siłą. N ie ! O na sam a p rzy jd zie.

— Sam a ?

— Z o b a cz y sz . . . J a je j ty lk o s z e p n ę ,. co spotka te g o o ficerk a, gd y b y p rzy jść n ie ch ciała c h ętn ie, lu b w razie ja k ie g o oporu . . . N o, do a z ieła . . . Z o sta ń cie tu. - S z e jk p o sp iesz y ł w stron ę pałacu.

P o chw ili n ad eszło ztam tąd czterech żo łn ierzy pod d ow ództw em o ficera. S z y b k o p rzeszli koło patrzących z altany i udali s ię w stronę z a r o ś li . . . w których znikła para kochank ów . . .

U p ły n ęło kilka m inu t, a potem znów ta sam a gru p a żołn ierzy p rzed efilow ała przed altaną. A le p o­

śród k ręp ych postaci żo łn ierzy rifeń sk ich zam ajaczy ła w y ższa sy !w e ł ka W itołda . . . Z d um iony n iesp od zie- w anem aresztow an iem sz ed ł pod esk o rtą w stron ę p łacu . . .

K ilk a n a ście kroków d alej w lokła się C arm en . . . O cz y m iała b łęd n e zu p ełn ie od trw ogi . . . Z ataczała się. C zep iała się drzew rosn ących w zdłuż ście ż k i.

S zu k ała w nich p od p ory, bo n o g i od m aw iały p osłu ­ szeń stw a. S z e jk n ie kazał je j od prow ad zać z parku pod esk ortą. W pałacu b y li je s z c z e n iek tó rzy d ok to­

rzy . . . B y ii je s z c z e inni je ń c y . . . M o g lib y w id zieć p rzez okna . . . W ięc s p o k o jn ie dotarła do sw ego p o k o ju i padła na łó żk o w yczerpan a p rzejściam i . . .

A w te jż e chw ili praw ie w padło do je j izd ebk i dw óch olb rzy m ich N egrów Z anim m og ła krzyk n ąć, zarzu cili je j d użą c h u stk ę na gło w ę. O w in ęli ią całą w p rześcierad ło z łóżka ś c ią g n ię te . N ie broniła się.

B y ła za słab a . . . lu b zem d lała . . . P rzez m ilczące o p u sto szałe ku rytarze p o d n ieśli ją sz y b k o w stronę kom nat sz ejk a .

Rozdział XII.

Sen się spełnia.

K o ło g o d z in y s z ó s te j w yruszyła kolum na w d r o g ę . . . W jed n y m z pierw szych w ozów . . . na m iękk iem p osłan iu je c h a ł A li . . T o w arzy szy li mu o b aj a n ­ g ie ls c y lek arze . . . P otem na w ozach , lu b p ieszo szli ranni je ń c y fran cu scy i h iszp ań scy . N aw et dwaj W ło si, o ficero w ie L e g ji zo stali d o łączen i do tra n s­

portu. T y lk o je d e n je n ie c z rozkazu p o zo stał w A jdir . . . T e n P o la k b ez ręki . . . P o d o b n o został aresztow an y . . .

Z a rannym i c ią g n ę ły w ozy, naład ow ane kop iasto w szelk iem m ien iem . S z ły w olno w ielb łąd y o b ju c z o n e ponad sw o je n ie sp o ż y te siły . D rep tały m ałe o s io łk i i m u ły. W z n o siły tum any kurzu o sta tn ie stada ow iec i chud ych krow in m ieszk ańców .

W sz y stk o pod ążało w stronę S o u k e s S e b t T a rg u ist . . .

O p u sto szała s to lica R ifu . . . O p u sto szał p rłac s z e jk a . P o z o sta ło w nim k ilk a n a śc ie zaled w ie o s ó b . . .

Z u n i t w y jech ała je s z c z e . T y lk o rzeczy sw o je, których zd ołała ju ż sporo uciułać w c z a sie sw ego n ie d łu g ie g o pobytu w A jd ir, załadow ała na w óz i p o­

leciła o p ie ce A l e g o . . . n iez b y t a o w ierz a ją c je g o b raciom , d zieln y m synom R ifu . . .

S am a p o zo stała . . C h ciała b y ć św iad kiem d a l­

s z e g o aktu trag ed ii C arm en . O so b iś c ie kierow ała całą ak cją d z is ie js z e g o dnia. S z e jk o d jech a ł o czw artej na front p rz y n a g lo n y w iadom ościam i od H a g e n a . . . P rz y rz ek ł pow rócić w ieczo rem , skoro ty lk o n ie co bitw a p rz y cich n ie . . .

K ied y m roki zap ad ły , Z u udała s ię d o kom nat sz ejk a , by b y ć o b e cn ą p rzy to a le c ie H iszp ank i . . . W ięc pod je j d ozorem cz tery s iln e , stare rifeń - s kie w ied źm y z a n io sły C arm en do basen u d aw nego

« A . M A R C Z Y Ń S K I

SIOSTRA

h arem u. N ieszczęśliw a ofiara in try g Zu odrazu p oczu ła w ęch em , ż e woda ma ja k iś ch arak terystyczn y zap ach.

A le opór n ie zd ał s ię na n ic. D obry kw adrans m u­

siała p o zo stać w le tn ie j, o d u rz a ją c e j k ąp ieli. A kied y je j w reszcie w y jść p ozw olon o, chw iała s ię na n o g ach . T a je m n ic z e in g red e n c je . d o lan e p rzez d ośw iad czon e w iedźm y do w ody, p ozb aw iły ją sił. B y ła „ro zb ro jo n ą*

w ed łu g o k reślen ia Z u . . .

P otem natarto ją ja k im iś w sch od niem i o lejk am i i zaczęła s ię w łaściw a tualeta . . . W ięc kostki n ó g i rąk Carm en u strojon o p łask iem i, złotem i bran zo- letam i. N ałożon o je j n ap ierśn ik . D w ie m aleń k ie, o k rąg łe i w y p u k łe rarcze nap ierśn ika nakryły bro­

dawKi je j d robnych d ziew częcy ch p iaw ie p iersi.

T a rcz e te b y ły z przodu i na p lecach p ołączone m isternym i łańcu szkam i ze złota . . . p on iżej zap ięto iej pas m ig o cący od kam ien i. O d pasa sp ły w ały aż na uda rzęd y p ereł G łow ę nakryto je j p rzybraniem z p ereł, które w kilku sznu rach op ad ały na p o liczk i i uszy. D iadem ten p osiad ał nad czołem ogrom ny b r y la n t . . .

N agie, k rą g łe ram iona o zd o b io i.o złoty m i wę żam i, których sp lo ty o b ejm o w a ły ciało . Na palce w łożono w spaniałe p ierścio n k i, na stop y p an to ielk i z ja k ie jś b e z c e n n e j m aterji, naszyw an e m ałem i b ry lan cik am i . . .

C arm en czuła się tak ro zstro jo n ą p sy ch iczn ie po p rzejściach ostatn ich dni, tak b y ła o sła b io n a fi­

z y cz n ie po z d rad zieck iej k ąp ieli, że ja k m an ekin pozw a­

lała ro b ić ze sob ą w szy stk o , co te k o b ie ty ch ciały . W zrok iem pełnym rez y g n a cji i ap atji od pow iad ała na

drw iące sp o jrzen ia Z u . . . *

A Zu zaczęła b y ć troch ę n iezad o w o lo n ą . . . Sam a ju ż d ebiu tow ała k ilkak rotn ie w tym stroju w syp ialn i A bd el K rim a i d okład n ie studiow ała zaw sze sw oj w ygląd w zw ierciad le. 1 teraz patrzała na sw oją o fiarę, przybraną tym i sam ym i perłam i. M usiała p rzy­

znać w d u szy, że je j w łasna efektow n a uroda gasła w o b ec rasow ych rysów i sz lach etn y ch lin ii tej H iszp an k i, p od ob n ie ja k m igocąca i ładna gw iazd a n ik n ie, k ied y w schod zi sło ń ce. C arm en w yglądała w tym stro ju ja k rajska hurysa. Ja k królew na n ie­

w o ln ica. Sm u tna i n iesz cz ęśliw a , lecz n ielu d zk o p iękna A Z u . . . Z u ze sw ym i w yzyw ającym i n er­

w ow ym i rucham i w ygląd ała zap ew ne ja k ładna kokota w w y p ożyczon ym stroju b a ja d e iy na balu karnaw ałow ym . . .

In a cz e j lśniły te cu d n e, b e z c e n n e p erły na śnia- dem c ie le H iszp anki, niż na je j śn ież n o b ia łe j sk ó rze . . . D reszcz obaw y p rzen iknął teraz Z u . . . C o b ę d z ie , je ż e li ta d ja b e ln ie p iękn a H iszp an k a p ogod zi się ze sw ym lo sem i ujarzm i s z e jk a ? J e ż e li z ajm ie m ie js ce d o ty ch czaso w ej, a n ied aw n ej faw o ry ty ? A Zu ju ż zd ążyła się upoić sw em stan ow iskiem i c ięż k o p rz y sz ło b y je j s ię osw oić z m y ślą, że ona sam a pchnęła w ram iona sz e jk a /w y c ię z k ą ry w alk ę.

Ż e te p erły, do których śm iały się zaw sze je j o cz y , k ied y ś tam ta na w łasn ość otrzym a.

P ożało w ała i n t r y g i .. . le cz ju ż b y ło zap óżno.

W ię c z serd ecczn ą zjad liw o ścią p o w ie d z ia ła :

— N iezb y t pani do tw arzy w tym stroju w schod nim . J e s t pani stan ow czo za chu d ą. Stan ow czo za chud ą. O t naprzykład piersi zu p ełn ie n ie w idać z pod n ap ierśn ika. O baw iam sie sz cz erz e, że wnet się pani znu dzi szejk o w i . . .

— S z e jk o w i? . . . — pow tórzyła C arm en ja k ech o . . .

— J e s t pani p rzecież sz cz ę śliw ą w ybranką sa ­ m eg o sz ejk a na d z is ie js z ą n o c . . . B y ć m o że, że naw et na d łu ż e j t a k ż e . . . Zm artw i się W itołd , a l e . . .

N ie zd ołała n iestety w yładow ać zapasu sw ych d ocinków , g d y ż C arm en zem d lała pow tórnie . . . N ie upadła je d n a k , g d y ż b a cz n e w ied źm y n ie p ozw oliły, aby w ybrana n iew o ln ica sz e jk a ro zb iła s o t i e g ł o w ę ...

II.

D o ch o d ziła je d en a sta g o d z in a , k ied y Zu została w ezw ana d o s z e j k a . . . Z d ziw iła s ię w y glądem w ielk iej kom naty. W sz y stk ie o g rom n e dyw any p erskie, sm y rn eń sk ie, w szy stk ie b iaław e kairou an y, w szy stk ie z n ik ły . W y w iezio n o je . T y lk o je d en p ozostał. L e ż a ł na nim w ielki sto s p o d u szek . . .

Z nikn ęły ze ścian d ro g o cen n e m ak aty . . . stare g o b e lin y . . . S z e jk od p oczy w ał po trudach całeg o p op ołu d n ia. D op iero co pow rócił z fron tu , w ydaw szy o d p ow ied n ie r o z k a z y ...

P rz y sz ły w ieści z tam tej stron y frontu w y słan e.

P rz y n ió s ł je H agen ow i p ies, w ilczur, który przekra­

dał się zaw sze s z cz ę śliw ie p rzez lin ję frontu . . . K o n fid en t rifeński zaw iadam iał H a g e a a , ż e d z isiejsz a n o c i n astęp n y d zień b ęd ą sp o k o jn e , g d y ż n astęp u je p rzeg ru p ow an ie w ojsk h iszp ań sk ich . D e c y d u ją c y cios p rzy g o to w u je s ię na dzień czw arteg o p aźd ziernika.

W iym dniu ud erzy na lin ie rifeń sk ie od zachodu i p ó łn o cy g en era ł F erd y n an d P ere z . A le b ę d z ie to tylko atak d y w ersy jn y , dla od w rócenia uw agi od w łaściw ego ciosu A lbow iem z chw iią, g d y bitw a ro z g o rz eje i siły rifen sk ie zw rócą się całą siłą p izeciw kolum nom ataku jący m P ere z a . . . n iesp o d ziew an ie n atrze g en erał S aro od w schod u . . . i p rzełam ie opór. Z ajm ie sto­

licę . W tym ceiu p iz e g ru p o w u je s ię d z is ie js z e j nocy o d d ziały i w zm acnia się pod o sło n ą n ocy zastęp y g e n . Saro. D zień trz e c ie g o p aźd ziern ika przezn aczony je s t na w y p oczy n ek dla zm ęczo n y ch od d ziałów . . .

P ozatem d on osił k o n fid en t, że w S y rji F ra n c u ­ zów b iją . . . Z e w szy stk ich stro n cią g n ą od działy pow stańców na D am aszek . W sam em m ieście pełno em isarju szy K o n fid en t p rzew id u je, że w połow ie p aźd ziernika D am aszek p ad nie. S u eid a je s z c z e się bron i, lecz załoga fran cu ska to p n ie je . D w ie sp ieszące na o d siecz k o lu m n y D ru zow ie ro z b ili kom p letn ie i w zięli do n iew oli. M ięd zy oficeram i fran cu skim i, w ziętym i przez pow stańców do n iew o li, z n a jd u je s ię naw et je d e n g en era ł.

A bd el K rim z a m y ślił s ię . . . A w iec D ruzow ie s ię sp isa li d obrze. S z e rz ą ce się w S y rji p ow stanie nie pozw oli F ran cu zo m na p rzy słan ie tu now ych po­

siłków . S k o ro w S y rji tak go rąco , to w M aroko b ęd z ie zn aczn ie lż e j . . . N owa e n e rg ja wstąpiła w sz e jk a . . . I d zięk i o strz eż en iu k o n fid en ta, A jdir uda się o ca lić. W yd ał ju ż o d p o w ied n ie rozkazy i H ag en zajął się ich d op iln ow an iem . T era z od d ziały rifeń sk ie p rzen oszą się ch yłkiem na w sch od nią stro n ę, by p oju trze staw ić czoło gen erałow i S aro . . , T o się H iszp an ie z d z iw ią ! . . .

W te j ch w ili Zu chrząk n ęła s iln ie . . . Z n u d ziło je j się to w y czek iw an ie na pierw sze słow a m ilcząceg o i z a m y ślo n eg o sz ejk a . Z au w ażył ją w reszcie

— A h a ! p rzy szłaś. W sz y stk o z ro b io n e jak k a z a łem ?

— T ak je s t . . . C arm en czek a . . . J e s t ubrana . . .

— P rz y jd z ie s a m a ?

— Z g o d ziła s ię w reszcie . . . N ie ch ciała mi w ie­

rzy ć początkow o, d op iero k ied y je j p okazałam pi­

sem n y rozkaz dla o fic e ra , ż e ten P o la k ma być o p iątej i ano ro z strz ela n y , uw ierzyła. M d lała w ciąż . . T rz e b a ją b y ło cu cić. S tra sz n ie w y giąd a, C hw ilam i je s t w prost brzy d k a . . . Z u pam iętała o sw ych o b a ­ wach i w olała sz e jk a u p rzed zić ź le dla urody H iszp ank i . . . W ięk sz o ść lud zi d a je s ię zaw sze k ażd ej kry ty ce zasu g erow ać, ch o ćb y częścio w o .

— I zg o d ziła się o sta te c z n ie za cen ę w yp u ­ sz cz en ia te g o je ń c a na w oln ość zo stać d obro w o ln ie m o ją k o ch a n k ą ? . . .

— T a k , z g o d z iła się . Ż ąd a, by je j ten akt na p iśm ie od dać do rąk . . . C h ce g o rano o so b iś c ie w ręczyć je ń co w i i b y ć o b ecn ą przy je g o u w o ln ie n iu . . .

— D o b rz e . T o je j m ożn a zro b ić . . . Z araz n a ­ p iszę i dam ci. O d d asz je j.

Z ak lask ał w d łon ie i p o le cił m u rzynow i p rzy n ieść p rzy bory do p isan ia. Sam w y jął z k asetk i w ielką p iecz ęć . . .

P o chw ili Zu trzym ała w ręku akt u łaskaw ienia jeńca, oficera L egji cudzoziem skiej . . . Na odchodnem zauw ażyła je sz c z e :

— T a k . . . O n a z o sta n ie tw o ją k o ch an k ą s z e jk u , za cen ę życia u k o ch an eg o czło w iek a . . . Ja je s te m tw o ją b e z in te re so w n ie . . . J a n ie staw iłam w arun­

ków . . .

— H e he h e. A m ało w y cią g n ęła ś o d em n ie ro z­

m aitych k lejn o tó w i darów i J u ż ty k a ż esz s o b ie d o brze p łacić, ch y tra E u ro p e jk o . . . A cóż C arm en ? C z y p y tała o A le g o ? . . .

— O w szem . . . P ow ied ziałam je j, że on to ją o d d ał w tw o je ręce . . . Ż e p rosił c ię , b y s z n iej n iew o ln icę sw o ją u czy n ił . . Z arzu ciła m i kłam w o cz y . . . D o p iero , ja k je j op ow ied ziałam w szy stk ie s z c z e g ó ły te g o d z is ie js z e g o sp o tk an ia w parku, kied y je j pow ied ziałam , że w e tró jk ę ś le d z iliśm y czu łą p ark ę z altany m au retań skie' u w ierzy ła . J e s t zu ­ p e łn ie zrezy gn ow an a i p og od zon a z lo sem . . .

— D o b rz e w ię c . . . Id ź zaraz i o d n ieś je j to p ism o . . . N iech w ie, że ja słow a d anegu d otrzy ­ m u ję . . I p rzy ślij m i ją t u t a j . . . Z a c z ek a j zresztą . . Je s z c z e p rzeb io rę s z a t y .. . T a k p rz y ślij mi ją tu taj p u n ktu aln ie, g d y p ó łn o c w y b ije . . .

(Ciąg dalszy n a s tą p i)

(15)

Numer 5. ŚWIATOWID Str. 15.

Konkiir- na projekty domów mieszkalnych w Sosnowcn.

Zagranicą rozwija się w ostatnich czasach jako osobna gałąź wiedzy „urbanistyka“, nauka o zakładaniu i budo­

waniu nowoczesnych m iast zgodnie z w ym aganiam i dzisiejszej higieny, w arunków gospodarczego i ogól-

je»t jeszcze w powijakach. Na tem baczniejszą uwagę zasługują w ięc rzadkie próby szukania ro zw ią 'a n ,a tych wszystkich problemów i na terenie Polski, i dla tego podajemy tutaj 4 ilustracje, odnoszące się do sądu konkursow ego Towarzystwa Osiedli w Sosnowcu, gdzie

jemy tutaj u góry na lewo projekt domu na ośm rodzin, opracowanego przez inż. Stadnickiego, K reislera i Boratyńskiego, ktO*zy otrzym ali I. nagrodę — na praw o u góry nagrodzony III. nagrodą taki sam dom inż. Stadnicm ego i Boratyńskiego, u dołu zaś na lewo

ne i życia i t. p. Urbanistyka obejm uje pomiędzy innymi także zagadnienie budowy poszczególnych do­

mów i to zarówno mniejszych, jednorodzinnych, jak i większych, dla kilku rodzin przeznaczonych. U nas nauka ta, zarówno jako teorja, ja k i jako praktyka,

na w ystaw ie pod nazwą „Miasto, m ieszkanie i jego higiena“ urządzonej staraniem m agistratu m iast Zagłębia Dąbrowskiego, a mianowicie Sosnowca, Będzina, Dąbrowy i Czeladzi, wezwano inżynierów do opracowania pro­

jektów na domy dla jednej i ośm iu rodzin. Poda-

dom wol" j stojący dla jednej rodziny, który otrzym ał nagrodę II. i opracowany przez aren. G runtelda, a na­

grodzony III. nagrodą takiż dom dla jednei drobno- mieszczańskiej rodziny.

Kol W . I h r a b ą s z c z ć w s k i, S o sn o w ie c .

Mcolas

Zwierciadła jako irodki ostrzegające w ruchn wielkomiejskim. W Koionji i w Bonn na skrzyżowaniu się ulic umieszczono na ś&ianach domów zwierciadła, w których zbliżający się samochód, wóz tram wajow y i t. p. widoczny jest dla przechodnia na kilkanaście sekund przed przejazdem. Na naszej rycinie przechodzień, idący na­

przeciw kobiety twarzą zwróconej widzi naprzykład w zwierciadle auto, nadjeżdża­

jące z ulicy, prowadzącej od lewej stro n y ku środkowi zdjęcia.

P ress Photo N ew s-S erric e. Berlin.

Dokończenie przebicia Bałwani Hansmana w Paryża. Staw ny inż. H ausm an, k tó ry za czasów Napoleona III. rozpoczął w wielkim stylu dzieło stw orzenia iiOwych arterji ruchu w Paryżu, nie dokończył swego przedsięwzięcia. Teraz dopii o przebito Bulwar Hausm aaa do aa mego końca, a uroczyste otw arcie jego odbyło się ostatnio w obecności prezydenta rzeczypospolitej. (Bulwar, to ulica na prawo

z krvłym i trybunam i na uroczystość), fo t Atlantic. Berlia

(16)

Str.' 16 ŚWIATOWID Numer ó

R O Z M A I T O C I.

Polalu drużyna reprezentacyjna hockey‘o na lodzie. Zdjęcie nasze przedstaw ia drużynę polską, która po triu m ­ fach w Davos walczy obecnie w W iedniu o mistrzostwo Europy. Stoją od lewej ku praw ej: Stogowski (zast.

bram karza), K uchar (zast. at«ku), Adamowski (kapitan), br. Gsiecimski-Czapski (kierownik ekspedycji), Czaplicki (bramkarz). Tupalski (atak), Kulej (obrona), Kowalski (obrona), Krygier (zapasowy). F o t. E. M u lle r, D av o s.

Czyżby nowa polaka gwiazda filmowa ? Z trzech laureatek ogólno-polskiego konkursu filmowego, laureatka w ar­

szawska p. An ela Bogucka wyróżnioną została w cen­

tra li berlińskiej, jako pusiadająca największe kw alifikacje do sławy filmowej.

Ar. fo t. .Ś w ia lo w id a " , zd j. n a p ły ta c h k r a j „ A lfa “ .

Sztandar burzy rękodzielniczej w Krakowie. W utrzy­

mywanej przez tak bardzo zasłużony konw ent księży Salezjanów w Krakowie, bursie rękodzielniczej ksiądz M etropolita krakow ski Sapieha dokonał niedaw no po­

święcenia pierwszego sztandaru misyjnego, którego jedną stronę tu ta j podajemy. Ag. fo t. „S w U ,.o w id a ‘.

Jubileusz zasłużonego lekarza-obywatela. Dr. August Kwaśnicki, leden t najwybitniejszych lekar/.y pnlskicl długoletni redaktor .P rzeglądu lekarskiego*, za wyjątkowi zasługi około uratow ania życia i zdrowia ącoi - dzieci, odznaczony komand« rją orderu „Polonja R estituta“, obchodził 50-ciolccie uzyskania dyplomu doktora medycyny n a krakowskim uniw ersytecie. O dnowienie doktoratu odbyło się w uroczysty sposób w auli Uni­

w ersytetu Jagiellońskiego. A g. fo t. .Ś w i a to w id a “ , n a n ły t a c h k r a io w y c h „ A lf a “ .

U

Z dziedziny kosm etyki leczniczej.

O ile przyczynę czerwoności rąk stwierdzumy w ich odziębieniu, należy energicznie wziąść. się do usunięcia tej przyczyny, a ręce pow tócą do normy. Należy pa­

miętać, że jest to spraw a dość trudna, że nieraz całymi miesiącami trzeba stosować jedną i tą samą metod ę zanim otrzym a się pożądany skutek, a dla lego taż na­

leży uzbroić się w cierpliwość. Przystępując do leczenia powinno przedewszystkiem zwrócić się uwagę na serce i stan ogólny, odzięblenie bowiem u osób anemicznych lub cierpiących na w adę serca leczy się trudniej ze względu na upośledzony dopływ krwi do kończyn.

Profesor Broetj zaleca dow ew nątrz zażywać w ciąju 6 tygodni 3 razy dziennie po ! pigułce o składzie na­

stępującym : siarczanu chininy 0,1, wyciągu sporyszowego 0,5, naparstnicy sproszkowanej 0,1, sproszkawanego ko­

rzenia belladonny 0,05 — z czego należy zrobić 40 pigułek.

Dobrze je s t rano i wieczorem myć ręce w gorącej wodzie z mydłem ichtyolowem 5c/0 lub też nawet 107» np. Ma linowskiego. Nieźle robią też moczenia rąk w wodzie go­

rącej z dodaniem 1 —2 łyżek kory dębowej, lub z golowych preparatów np. płynu „Gelurine*. Przed snem można na­

cierać r ę c e : sulfoichtyolanu am onu 5,0. balsam u peru­

w iańskiego 5,0, kamfory 2,5, waseliny 25.0, lub też: irh- iyolu, resorcyny, tanniny po 1,0, wody 5,0. Należy jednas pam iętać, że m ieszanina ta zabarw ia. Niektórzy chwalą meczenie rąk co 5 ani w ciągu 5 10 m inut w następu­

jącym rozczy n ie: nalew ki aloesowej, 4,0 nalewki kanta- rydowej 2,0, nalewki jodowej 15,0. Ostatnie jednak na­

leży stosować w w ypadkach cięższych po wypróbowaniu już w ym ienionych powyżej.

Warszawa. Dr. med. Zofia Rostkowska.

Wpływ pudru n a cerę.

Czytając sążniste i błyskotliw e ogłoszenia zagranicz­

nych fabrykantów kosm etyków , dziwić się należy, jak zwłaszcza niem ieccy wytwórcy swymi występami mało się liczą z powagą inteligencji polskich czytelników.

G dyby choć w części ziściły się przyrzeczenia owych

„cudotwórców*, nie byłoby dziś wcale brzydkich ludzi na śwlecie. Przekonujem y się niejednoitrotnie, iż im krzykliwsza reklam a, im więcej w niej zapewnień o nie­

szkodliwości, łsra większe często u łatw ow iernych — rozczarowanie. Zdaniem naszem pow inna reklam a zwró­

cić uwagę na ten lub ów preparat, uśw iadom ić w kie­

runku iego zastosow ania, a sąd zostawić tym , którzy nim się posługują. W łaśnie pod płaszczem „ n i e s z k o d ­ l i w o ś c i * k ty ją się liczne pudry zagraniczne, które

mszczą się fatalnie na cerze i zdrowiu. Brak krytycyzmu i przesądu potępiają posługiwanie się wszelkimi pudram i, z krzyw dą dla uczciwej wytwórczości. Puder bowiem o składnikach roślinnych i m ineralnych nietyiko nie „za­

tyka* porow, a 'e ma w ybitne znaczenie zapobiegawcze, ochronne i wydelikacające. Weźmy jako przykład puder egzotyczny Di. Lustra. Preparat ton ma prócz pow yższych własności dodatni wpływ na tw ardy nabłonek, chroni tw arz przed przedwczesne mi zmarszczkami. W wyborze zatem pudru zaleca się ostrożność.

Z UŚMIECHEM SZCZĘŚCIA LUBA TWA SPO­

ZIERA, W IEI USTACH SŁODYCZ - j-

Ii HANKA ..B A J A D E R A " !

Wobec szerzącej się gw ałtownie

e p t d e m j l g r y p y

panbęiajcie, że

B IO M A L Z

d jete ty i-zn y p r- jp a r a t o d ż y w c z y , s p e c y f i c z n i e w z m a c n i a j ą c y k o n s t y t u c j ę , podnosi odpor­

ność przeciw infekcji, w z m a c n i a o r g a n i z m p o d czhs c h o r o b y i r e k o n w a l e s c e n c j i , c h r o n i p r z e d k o m p l i k a c j a m i i z a ję c ie m d r ó g o d d e e b o w y c n . Do n a b y c ia w a p te k a c h i d ro g etjach . 33

jy* to pragnie dowiedzieć się, co s'ę w JL V świecie dzieje, niechaj czyta i abo-

i

j nuje najpoczytniejszy w Polsce dziennik ;

J t i i s t r a i u c m u j

: k u r y e p C o d z i e n n y \

który dzięki rozleglej sieci korespondentów : i podaje depesze z całego św iata z dziedziny : i polityki, gospodarki, sportu, kultury itd. 1

i Adres : :

i

KRAKÓW. BASZTOWA 15.

:

Cytaty

Powiązane dokumenty

znaczki i cennik należy wpłacać na konto PKO.. Cena tylko zł. Mniejszy aparat do masowania tłustego karku, łydek oraz podbródka cena zł. Pneumatyczny aparat do

zwykłych do najdelikatniejszych budyni zadowolą najwy- unakoszy Należy żądać Dra Oetkera budyni tylko w oryginalnych opakowaniach. z znaczkiem ochronnym .O etkera

Już miał zapukać do drzwi, gd y zjawił się chłopiec, donosząc mu, iż mister Bciinet prosi g o do siebie!. P o kilku sekundach znalazł się w przedpokoju

estetyczna chudość. Bujne sploty, grube warkocze omal że śmiesznymi się w ydają przy zgrabnych chłopięcych fryzurkach. I zmieniają się też ogromnie poglądy na

dzonym przed nim tłum em ciekawych. Na zdjęciu drugiera widać wyłom w murze, dokonany przez policję angielską celem dostania się do zam urowanych skrytek.

A kiedy słońce przebiło się po raz ostatni przez ciężki w oal chmur d eszczow ych i kiedy ukryło się za szczytam i gór, grzęznąc w kałużach błota i

Lecz Edith Wood potwierdziła zarazem, że Parker b ył w ów czas pijany, co mu się zresztą m iało częściej przydarzać. Pozatem zeznania tego jed yn ego świadka

czynę zaparcia stolca i takową usunąć. Należ] pamiętać, że nie każde zaparcie leczy się jednakowo. «ól Morszyńska i ziółka „Paragwajskie“. Przy łojotoku