• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn Regionu Elbląskiego "Solidarnosć", 1987, nr 25 [wydanie powielaczowe]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Biuletyn Regionu Elbląskiego "Solidarnosć", 1987, nr 25 [wydanie powielaczowe]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

I i B IU L E T Y N

" U O I O H U

E LB L Ą SK IE G O ?95f.QS.QZ

“ PANIK GEBERALE, NIE 0BD^Y«SK5&J$£A* ' '/Lech Wałęaa, Gd$m#4ęf

Ogromcie wojską, bitn e /generały, . P o lic je ta jn e, widne i dwu-płciowe.

Przeciwko koouż tak się pojednały?

Przeciwko kilk& myślom . . . co n ie nowe!

/Cyprian Kamil Norwid/

foin Irno w E£Ai

BOGUSŁAW S2YBALSKI.W WIEZIENfU;

z a le ją c e j ł,p ieriesiift> jk i ____

itycgnyćh w PRL -pozostaje bez zs

Od f1 lip c a b r. Bogusław Szybalaki z t Elblą®ąjpij&gs*

trzymywany je a t w w ięzien iu na podstawie zarzutu o usiłowanie przekupstwa funkcjonariuszaMO. ,Prokuratu­

ra Woj.w Gdańsku zastosowała wobec niego areszt tym­

czasowy. Osadzono go w A reszcie Śledczym w Gdańsku.

Aresztowany nie przyznaje s ię do winy. Jedynym dowo­

dem w t e j sprawie są zeznania funkcjonariusza KO, Przypominamy, że B.Szybalaki był członkiem Prezydium Zarządu NSZZ "Solidarn ość" w Elblągu oma członkiem KK NSZZ "S ". Pamiętnej nocy 12/13 stycznia 1981 in t e r ­ nowany. Szereg razy zatrzymywany prewencyjnie, Dwa ręu.

zy karany kolegium /.powody: np.stawiani® oporu Władzy/

Bogusław Szybalaki. ma‘ 42 la t a ; z zawodu kierowca, je a t ojcem dwojga d z ie c i w wieńcu szkolnym.

Wspominaliśmy ju ż w "BE" o "nowych metodach" stoso­

wanych przfez funkcjonariuszy 5B w stosunku do wybra­

nych osob aktywnie działających lub podejrzanych*©

działaln ość opozycyjną. Bogusław Szybalaki je s t jęwlgpi..

dentnym tego przykładem. ^ ^ <

"Świeży powiew" ze Wschodu nie pozostał bez wpł^Sm* 1 na sytuącję więźniów politycznych w PRL, w zględni* JR»-' osób przetrzymywanych pod byle pretekstem, a la nie^gFr • godnych z uwagi na ich przekonania p o lity c z n e . *

Otóż osoby ta k ie traktu je s ię ba rd ziej "opiekuńc&fco?

m .in. przez dwa miesiąoe nie u d z ie ia ja c z rody ma łWi- dzenie się z n ajb liższym i ozy też na przekazanie t a lo ­ nu na pacekę„£ odzieżą lub żywnością.

Czyżby obawa p rze d .działaniem "ożywczego z e fir k a prze­

budowy i humanitaryzmu1’ w iejącego na zewnątrz?!

Redakoja ELBLĄSKI PROCES WŁADYSŁAWA KAŁ UMIŃSKIEGO -

- RELACJI cz^se XkU3K>- A oto zeznania świadka Bomana GOŁUCHA % dn.18 majaSgft, /-/pełniłem służbę w Sttaży Pożarne 1 w Kwidzynie, \ W dniu 14 sierpn ia 1982 r . jako zastępca Komendanta , Rejonowego Straży Pożarnej otrzymałem*zgłoszeńl^.^.że w Zakładzie Karnym w Kwidzynie wpłynęło zgłoszen ie ja ­ koby była próba podpalenia tego zakładu. Wysłałem sa­

mochód gaśniczy, a sam pojechałem operacyjnym.Było to przed godz.10.00. Poleoiłem zatrzymać s ię w okolicach bramy wjazdowęj, a sam udałem s ię do wnętrza,rozeznać sytuację - do naczelnika. Przed bramą ZK znajdowała się duża grupa osób cywilnych /rodziny/ i grupa m i l i ­ cjantów. Wewnątrz ZK w korytarzu budynku przebywali funkcjonariusze SW w szturmowym rynsztunku. Zapytałem naczelnika /kpt J.Pobłocki/ co z prawdziwością in fo r ­ macji o podpaleniu. Odpowiedział, że żadnych f iz y c a - nych prób podpalenia nie było, a le SW lic z y ł o s ię z taką możliwością. Powiedziałem w ięc, że może przybycie je s t n ie z a s a d n e ! udałem s ię na zewnątrz, Z ona baraku administracyjnego wyjrzałem do środka na teren . Za aj&*<

y SW. bijących ,go już leSiądlrd,'' pop ra w ia li kop*

Po kopniakach znieruchom iał, było to przy ozydie;baraku gospodarczego, stąd moja su gestia, fce zosta ł sprowadzony lub ś c ią g n ię ty . Ody znierucho­

miał', je den z funkcjonariuszy zaczął polewać go wodą Cywil uróbował_cl^ ru3za Ą ^ t ą ^ ^ ^ ^ n a - * r a lś z e b ićTe:

zawołano p ielę g n ia rk ę. Krzyknęła, żeby wezwać pogoto­

w ie. Jakiś funkcjonariusz kazał mi skierować wodę z gaśnicy do wskazanego okna, bo internowani zabaryka­

dowali- s ię i trzeba ich £yło skłonić do otw arcia drzwi.

Odmówiłem,- a le udałem się dó pawilonu Internowanych, - aby rozeznać sytu ację. W. pawilonie był bałagan, woda

na korytarzu. Grupa funkcjonariuszy wpadła do. cel,skąd rozlegał, s ię ckropny krzyk i odgłosy charakterystyczne d la uderzenia pałek; Widowisko było dramatyczne', bes­

t ia ls k ie i-Wraz ze mną był chorąży Jerzy P3ebako za-

^ czał'Viawet oopłakiwac. Jeden z funkcjonariuszy SW wys­

koczył z c e l i i eaezał nam%wymachiwać pałka.. Był w sta­

n ie .ta k ie g o ożywienia, że T>odejrzewa*em go V brak kon­

trolowania r e a k c ji; Kazałem wycofać s i ę . Po drodze mi- jftęliśmy grupę funkcjonariuszy Stf, którzy w y cią g a li ro- r 'Afcdyńoze osdby z cel i b i l i . Jednego nieprzytomnego ,, C ią g p M za nogi wzdłuż koiy ta rza , Na zewnątrz p o ło ży li

* go'ria hoaze, Kiedy wyszedłem z pawilonu, nie widziałem

iuż tepo internowanego b iteg o w cześn iej. Odniosłem wra- en le, że funkcjonariuszom ŚW chodzi o u życie mego dsiatka wodnego w tym za jściu przeciwko berbronnym

’ ludziom. S iła strumienia je s t 1S- atmosfer i* to je s t niebezpieczne d la lu d ą i.,d a ły czys grałem na zwłokę - - moja ałużba je s t bekiem służbą w yłącznie humanitarną, Jtóje zaeady etyczne nie'oozw a’ia>y mi na fl^i^kolwiek u dział w tym za jś c iu . Oaułęm od funkcjonariuszy SW woń alkoholu. W tym dniu byłem w rem izie s tra ża ck iej

ZK, gd zie funkcjonariusz częstował, mnie'samogonem, o d“i ów Iłem . Gdy b ito tego z dachu,na placu n ie w idzia­

łem* innych internowanych. Ten człowiek na dachu za­

chowywał. e lę spokojnie. Od c h w ili kiedy zobaczyłem go n£ dachu do ch w ili b ic ia upłynęło 5 min. W czasie funkcjonariusze forsow ali zamknięte od w e w d r z w i pawilonu. Przez okno p r o s ił mnie intejmow%3j&<o śrubo­

k ręt, aby wyjąć wizerunki W ałęsy’ i Pan i eża/•/•£« musiał .zrobić nod groźbą fu n kcjonariu sza:"jak te g o t c u ... nie usuniecie, to waia wpierdolimy11, fen internowany poka- .

aał ńam bok ze śladami-sinymi od pałek,’ W środku ZK byłem około 1,5 godz. Zwolniony ze.słu żby zostałem

‘ 19 sierpn ia 1985 r . , po długotrw ałej chorobie, "z Innych ważnych przyczyn ". Mój*, stan zdrowia nie był nrzyczyna

zw oln ien ia. *

Od re d a k cji: - \

RomanGołuch w procesie karnym przeciwko 6 interno­

wany* z .198^ r , z ło ż y ł zb liżo n e zeznania, .Proces w Elblągu zakończył się w maju 198"* r . Należy nrzypu sz-, . -czać* że X inne .-ażne p rzyczyn y", które snowodowały je ­

go Uwolnienie w iązały s ię ś c iś le z tamta snrawa i je ­ go zeżnaniąmi przed sądem.

w

x dnia 22 czerwca 1987 r . - R E L A C J A ka s ta ła grupa internowanych. Skandowali: "wpuście r ^

dżiny" i śp ie w a li. Żadnej afcefir # fo lia le dynam iczny^

nie w id zia łea . Wyszedłem a fe 'je s z c z e w łw£

dynKU auministracy jnysn k o a ^ o a t KO. aucerował mi.aże*..^*

bym pozostał przed 2K, bo na ^ o y2 ję^aw ierz-i chnika o wydaniu polecen ia MO. mógł decyr dować o naszych działaniath^^ocfelĘlwałc«|iwIi%smochodzJ Nie wiem dlaczego, a le hyła o&txa sugeatlst- koaenUant-

m i l i c j i , aby użyć do s kej i , -n^ --cofe'' ^ ręła’ . Inny internowany z taboretem zeskoczył pojazd gaśniczy. Być moment, atamtąd na pas bezpieczeństwa. W tym c z a sie in ni s na polecen ie fcO, więc ja eaa:przejąłem ® s ia t k i prt-ec^ujdzili już na pas bezoieczeństwa.

dzen ią. Srogą radiową uzyskałem inform ację, ż® na Ko- - - mendę KO zo s ta ły scedowane upoważnienia przysługujące

KW MO w zakresie dowodaenia jednostką S tra ży Pożarnej.

Otrzymałem polecen ie wjazdu na teren Zakładu. Samoohód nasz' zn a la z ł się b lisk o bataków więziennych, Na placu widziałeś* rozw inięty sp rzęt straży pożarnej ZK, uzbro­

jona grupa funkcjonariuszy SW biegała po tera n ie, pro­

w a d z ili dwa psy. Widniałem jednego J ^ L n dachu, na placu nie było juz internowany^oh,_Internowa­

ny znajdujący s ię na dachu prsaoiossozał s ię . Px® pa-

Cz. R.

to r*zg ła s za u dział no stron ie pozwanej i wnosi le n ie powództwa.

,ladek Adam KPZACZY^SKI/ / internowany/

S lero n ią T«82 r . w cza sie trwania a k c ji p rotes- n#j_» powoda zobaczyłem na dachu budynku gosnodar- . 4->f g^y cała grupa Internowanych znajdowała s ię w

^#X4,cach s ia t k i. Było to w cza sie rozmów naszych 4Jjc^tvł8t w i s i e l i u naczelnika. Rozglądał s ię i trzymał

»B&OCZYł

sood Szedłem opokojuie, byłem b it y przez Kegela pałką, Kałudziński był na dachu.Cały czas był tam zupełnie sam. Kiedy po pobiciu znalazłem s ię w s z p ita lu , Kału- dziń ski t r a f i ł tam przede mną w stanie nieprzytomnym, j Wchodzenie na dach - w cza sie sawodów Tcoto-eroe*©wyę4h, n ik t z f\nkc jonariuszy SW na ro nie reagował. Jf ęzsJiLe pobytu w .'.ibozifc v Kwidzynie Kałudeiński v y t9 z n \ itir spokojem. Wcześnfej te ż bywał »ia dachu i n ik t nie re­

agował. T entows.11sny też tam anteny te le w iz y jn e .

* - • ^ . c .d . na s tr .2

(2)

. o ,d , aa etr.1 /Relacja/ .

Strany»godnie wniosły o zaliczeni* w poo*et dowodów- wyjaslaleB świadka 2 .Goławekiego w sprawi* tern®:} oraz zesnart w charakterze świadka I.Goławekiego kamei

siądą #ojekow*£o w Gdyni, ,

i uderzaniu łyikam i w m iski, lauwatyłem óowod#. 1 P o «a » cza ha dachu budynku gospodarczego, Nie było takiej potrzeby, aby funkcjonariusze p rzy c h o d z ili mm uepoka ja c . Sami się u s p a k a ja lib y , Xałudziński na dachu był jeszcze przed uformowaniem się grupy funkcjonariuszy uzbrojonych. * a dachu była większa grupa internowanych a le kiedy zobaczyłem Xałudziń3kiego. to był tylko z Rogaczem, w cześn iej, w czasie zawodów motocrossowyęh sied zie liśm y na dachu, funkcjonariusze sami podawali

nam taborety, ieb* wygodniej nam było oglądać sawody.

Pawolony sa bardzo n iskie i łatwo wejść na dach; Ha pewno Kałudzinski był na dachu kiedy zaczęto la<£ wodę Kiedy byłem już w c c i i , okno której wychodziło na płac i budynek gospodarczy, widziałem Kałudzińskiego jak schodził 3 dachu, prawdopodobnie po kratach.Kiedy powod był' już na ziem i przed budynkiem gospodarczym.

funkcjonariusze z a c z ę li go okładać pałkami. Nie dawał on żądnego powodu do b ic ia . Na placu było wówczas k i l ­ kudziesięciu funkcjonariuszy. Kałudzinski zaczął ucie­

kać w kierunku pawilonu, a le drogę zagrodziła mu gru­

pa funkcjonariuszy atoj^cych u szczytu budynku. Widzia­

łem powoda gonionego orzez funkcjonariuszy, kiedy skrt c i ł «a rog przestałem go w id z ie ć . Słyszałe-n od kolegów że powod p rzew rócił ,3ię pod ciosa-ni i s tra c ił prsytoa- łiośe, cucono go wodą z węża. Potem przyjechała karet­

ka. Tego dnia funkcjonariusze SW wpadając do c el b i l i tak, jakby c h c ie li z a b ija ć. Po powrocie ze szpitala powod był mało komunikatywny, skarżył się na ból* i*

zawroty głowy, Wcześniej powód nie skarżył alę na n ic.

. 2/ Świadek J . ZACHARCZ finternowany/

Brałem u dział w akcji protestacyjnej. Najpierw wl- , działem powoda na placu przed siatka w dużej grupie

internowanych, a oóSniej widziałem go na dachu budrn-

k u gospodarczego. Na tym dachu byłem również i Ja, Syła tam lic z n a grupa internowanych /około 20-"*0 esub/

£?»S « * Vł’kro?ze?ia uzbrojonych funkcjonariuszy.Ody byłent- juz na ziem j.wraz z innymi wycofałem s ię do ba- 'ra.<u, wtedy nie widziałem powoda. Kolejny raz zoba­

czyłem go już z c e l i . Było też na dachu 2-* funkcjo­

nariuszy, Zobaczyłem, że jest^bezradny, na krawędzi dachu, jakby nie w ied zia ł jak schodzić. Z. c e li krzyk­

nęliśmy: "sk a c z ". Nie skoczył, a le zszedł po' kracie.

Funkcjonariusze b y li wtedy na dachu. Na dole było . ich k ilk u d z ie s ię c iu , uzbrojonych w ta rcze, p a łk i,dwa psy - tak na niego c z e k a li, Wówczas wjechał wóz stra T żacki, ktery ustawił się naprzeciwko naszego okna;

Ledwie Kałudzinski z szed ł, funkcjonariusze z a c z ę li go bić pałKami. Skulony b ieg ł w kierunku naszych pawilo­

nów cały czas b ity przez strażników . W ejście do bura- ku by_o zatarasowane orzez funkcjonariuszy. S k ręc ił na prawo między skrzydła baSraku. Widziałem jak powód potknął s ię , przyklęknął, z a s ło n ił głowę reka-ii, cały czas uderzany pałkami. Jeszcze raz potkną’' s ię i prze­

b iegł Kilkanaście netrów, W tym czasie skierowano w nasze okno strumień wody pod ciśnieniem . Woda okno wy­

rwała. Gdy strumień wody skierowano w inne okno. wi­

działem ,jak funkcjonariusze c ią g n ę li kogoś 2a ręce.

ludniej i unkconariu3ze wrzeszcząc i z ło rzeczą c b i l l innych internowanych. Kąłudzińskiego spotka»em już na wolności w domu, był chory.

, Świadek p ła cze, co stwierdza Przewodniczący . Zarządza,

i irrzerw<j na croó bę świadka. .

} gWiągek: ‘'Oidwledglłem powoda, nie poznał mnie zrazu.

7 Bał się wyjść z domu ze mną, to mi uświadomiło, że.

\vjest chory. Skarżył się na bóle żołądka. Żona powoda pow iedziała, że ma lę k i . 3yło to w rok p o t n ie j.

v 4/ Świadek GRUSZNIC /internowany/ \ Powoda widziałem na dachu przed wejściem uzbrojonych

^ankcjonariuszy. Widziałem dwu: powoda i dru giego. Po­

tem z okna c e l i - jak sch od ził z dachu. Widziałem jak b i l i go fu nkcjonariusze. Widziałem go niedłu go, bo mo- pole w idzenia s ię zm n iejszyło. B iło go w ielu funkcjo­

nariuszy, n ie umiem powiedzieć i lu . Słyszałem od innych że było pogotowie i zabrało powoda,

W Upcu 1 sierpniu b .r , odbyły się kolejne posie­

dzenia Sądu Wojewódzkiego w Elblągu w sprawie o od­

szkodowanie. W charakterze świadków zeznania zło ż y li:

Juliusz Pobłocki - kpt SW, historyk, la t 43, były ko­

mendant obozu d la Internowanych, zam,. w Malborku;

Sbigniew Pułaski - pseudonim "Bardota", podoficer SW.

.la t 40; Tadeusz Kegel - plut.SW, 36 la t , zara.w Kwidzy­

nie^ Czeeław Karaś - podoficer SW, 38 la t ; Tadeusz Jurkiewicz bez zawodu, la t 48, porucznik SW, zara, w Kwidynie.

wionę są kryzysem. i)ziś tru d n iej n iż w la tach 1970-ych upatrywać źró d eł zbiorowego optymizmu w "p o za p o lity c z ­ nych wyznacznikach p r z y s z ło ś c i narodu” /określen ie

p r o f. J ..Szczepańskiego/. F y ś lę , że źródeł n ad ziei trz e ­ ba d z iś szukać w sfarae id e o w c -p o lity c z n e j. I nie lest to ucieczka ani w przyszłość ani w p rze s z ło ś ć , dla kon­

tynuowania dawnych, przebrzmiałych w dużym stopniu, sporów. Nadszedł czas, gdy - w s y tu a c ji nolityczn ego pata - trzeba pytać nie "ja k ro b ić" /bo niby wiadomo - jak tw ie r d z i K.Poleski/ le c z właśnie "co - i po co?"

Warto zatem o k reś lić p ła szczy zn y.d zia ła n ia , a le te z perspektywa realnych efektów . Wypracować "consensus"

w sprawach n ajb ardziej żywotnych dla bytu narodu, stwo­

rzyć autentyczne formy, płaszczyzny w spółdziałania o p o z y c ii w oparciu»nie o czynnik negatywny /walka o władzę/, a o pozytywny: wspólne w artości ideowe, po­

dobne opcje p olityczn e, wspólne postrzegan ie n a jis to t ­ n iejszych problemuw P o ls k i. Raczej więc "wspólny mia­

nownik ideowy” niż "wspólny mianownik za grożen ia".

D alej - dążyć do wykrystalizowania się programów i środowisk o jasno sprecyzowanej o p c ji ideow ej, p o li­

tyczn ej i ekonomicznej. Doprowadzi to do wyłonienia 6^SZ®2U eklektyzmu i pozornej jedności autentycz­

nych grup i zespołow. Nastapi naturalny podział i wy­

odrębnienie rożnych nurtów. Będzie to jakościowo wyż­

sze i moralnie zdrowsze od wykorzystywania współnel trybuny C2y platformy d zia ła n ia do zrealizow an ia par—

tyK u lanych interesów jednego środowiska. Zarzut a to- 1 w obliczu wroga" łatwo odeprzeć kilkoma argumentami:

*est czyjr-6 ^ tu raln yrr, zwłasz..

cxat gdy Jednonc je s t sztuczna i wykorzvstywana do ceiow nie zawsze zgodnych z nogladami w ielu M in t » r e - sowanych środowisk;

7. "D łu gi marsz" przejść mo^e ła t w ie j soołeczeństwo, ..torego e l i t y urodowiskowe i n olityczn e skupione s«

I S K f ^ ,n 0, 0kre“ lonych w artości - w artości wyznawa­

nych i bronionych;

?. odrowe nu narodewi i państwu potrzebna je s t .różno­

rodność o p in ii i oostaw, krytycyzm.

Wyłonione już i wci»*. w yłan iane./jest to proces ciągły/ środowiska, poza samookreśleniem id e w w wyborem politycznych odniesień 1 w artości powinny’

skupić s ię nad ustaleniem wspólne! płaszczyzny dvs- poprzez wypracowanie generalnych zasad i za łb -

1 °^r e ś la ^ cych polska ra cję stanu, .'>&Jistotn ie^szym i problemami wymagającymi z a lc c ia wspólnego stanowieką wydaja s ię być:

1/ p o ję c ie in teresu narodowego w dobie -wzrostu atrak­

cy jn o ści nacjonalizmu czy te£ " id e i narodowej” w ca- łym ś w ie c ie , 2/ kwestia niemiecka w n o lity c e p o ls k ie j 3/ Polska a Rosja: u sta len ie "s ta ły c h " i "koniunktu­

ralnych wyznaczników polityczno-ekonomicznych, 4/ P o ls-

^ i t v f Ur° Pa f od^ow^ , 1 Wschodnia /dylemat:' państwo

a7 nieokreślone struktury ponadpaństwowe i ponadnarodowe/, 5/ model ustroju gospodarczego.■

O sią gn ięcie w tych zakresach wspólnych wniosków wypracowani^ jed n o lite g o stanowiska różnych autono­

micznych środowisk pozwoliłoby na wyrażenie reprezen- tatywnego dla p o ls k ie j o p in ii pu bliczn ej głosu w p r a ­ wach d la kra„u n a jis to tn ie js z y c h . Nie byłby to pro^- ram t a k ie j czy innej grupy, le c z stanowisko wewnętrz- I

n ie i zewnętrznie miarodajne. |

/Opozycyjne bezdroża i źródła r i d z i e i / * r W o łTń sk i I B L B L Ą

6 w rześnia b .r . o godz. 13.00 w SALI KOLUMNOWEJ przy p leb a n ii kościoła św. M ikołaja odbędzie sie spotkanie z JACKIEM FEDOROWICZ®". Temat aktualny / je s z c z e !/ "PIERIiSSTROJKA". r y

D Z I £ K U J E F Yt

k3? 11” 2800, Romkowi - ponownie za papier - 10 T ™ ° ° ' *$***' r y z p

4 1 z z ?2nań wyżej wymienionych świadków wydrukujemy w następnych numerach "BRE",

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kie używał tego, no&amp;a* Były próby podpalenia.. na te re n ie 'óakładu Karnego .v Kwidzynie rzęrrowądzona

mimo, że chciałem bardzo być wtedy autorem, chciałem byc dziennikarzem, chciałem cisa ć, obserwując to... r ie za występ złożone Jackowi Fedorowiczowi przez

W przypadku braku środków finans,,TKZ może zwrócić się o wsparcie do RKS-u lub NKK, Pomóc fin ans, TKZ lub-KKK osobom represJonowanym powinna byó

aadnloze~czynnlkl określające polską sytuację: zmieniła się sytuacja międzynarodowa, zm ieniła się władza, p i e ­ n iła się opozycja i zmieni*, się nasz

[r]

Usiłowano w ten srosćb złamać ducha ororu

W poprzednich nusseracfe &#34;JBiuletynu” zauleszczona były nazwioka świadków

Prawie za każdym razem pielęgniarka wsadzała n&gt;i do żołądka przez przfetyk i gardło 10 ma; średnicy przezro­.. czystą plastykową rurę, zakonczoną