• Nie Znaleziono Wyników

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E ORGAN POLSKIEGO TOW ARZYSTW A PR ZY RO DN IK Ó W IM. KOPERNIKA

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E ORGAN POLSKIEGO TOW ARZYSTW A PR ZY RO DN IK Ó W IM. KOPERNIKA"

Copied!
38
0
0

Pełen tekst

(1)

O R G A N P OL SK IEGO T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W IM. K O P E R N I K A

LIPIEC 1956 Z E S Z Y T 7

(2)

*

T R E Ś Ć Z E S Z Y T U 7 (1863)

D a n e k A ., C h r o m a to g r a f ia b i b u ł o w a ... 145 K a p i t a ń c z y k K ., K a r t k i z c h e m ic z n y c h d z ie jó w m o c z u ...149

| M a z i a r s k i sT~| W s p o m n ie n ia ' o N a p o le o n ie C y b u ls k im (1893— 1910) . . 152 N a r ę b s k i J ., O s w o is ty c h c ia ł a c h c z y n n y c h s p o ry s z u i ic h z a s to s o w a n iu . 156 G r a b d a J ., P r z y s to s o w a n ia d o ż y c ia p a s o ż y tn ic z e g o u w id ło n o g ó w (C o p ep o d a ) 162 L is t y d o R e d a k c j i ...165 M a r o ń K. i R z e h a k K ., Z h is to r i i a k w a r y s t y k i ... 166 S c h r a m m J ., R o la d r o b n o u s tr o jó w w ro s z e n iu b io lo g ic z n y m r o ś lin w łó k -

n i a s t y c h ... 168 Z ł o t o r z y c k a J ., W szo ły i ic h b i o l o g i a ... 172 S k r z a t ó w n a Z ., W y k o r z y s ta n ie z m ia n y s to s u n k u 01 8/01 6 ja k o te r m o m e tr u

g e o lo g ic z n e g o ...174 D ro b ia z g i p r z y r o d n ic z e

C zy je r z y k i n o c u ją w p o w ie tr z u (A, L e ń k o w a ) ... . . 175

S p i s p l a n s z

I. A M M O N IT — fo t. E . N o w a c k i I I . W IN N I C Z K I — fo t. E. N o w a c k i I I I . S K A L A R Y

IV . P Ł Y W A K Z Ó Ł T O B R Z E Ż E K — fo t. M ir a ty ń s k i

N a o k ła d c e : R A K (C a la n u s p a v o )

(3)

O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W I M. K O P E R N I K A

LIPIEC 1956 ZESZYT 7 (1863)

C H R O M A T O G R A F I A B I B U Ł O W A

A D A M D A N E K (K ra k ó w )

C hrom atografia bibułowa, jedna z najm łod­

szych metod analitycznych znajduje coraz w ięk­

sze zastosowanie w laboratorium chemicznym.

Pow stała ona w w yniku dążenia uczonych do uproszczenia stworzonej przez M. S. C w i e t a , a opartej na zjaw isku adsorpcji chrom atografii kolum nowej. Zjawisko adsorpcji t. zn. po­

wierzchniowego pochłaniania substancji przez ciała porow ate o silnie rozwiniętej powierzchni (adsorbenty), znane było od dawna i od daw na było też w ykorzystane, np. d la oczyszczania ole­

jów czy soku buraczanego. Szczególnie cennym adsorbentem je st znany [powszechnie (chociażby z m asek przeciwgazowych) węgiel aktywowany, którego 1 g posiada powierzchnię kilkuset m e­

tró w kw adratow ych.

Pierw sze pionierskie prace w dziedzinie w y­

korzystania adsorpcji dla rozdzielenia miesza­

n in y różnych połączeń pochodzą od M. S. Cwieta z roku 1903. P race te, o czym w arto pamiętać, w ykonyw ał on w laboratorium In sty tu tu W ete­

ry n a rii w Warszawie, gdzie był też później pro­

fesorem botaniki i agronomii.

Cwiet przepuszczał benzynowy wyciąg z zie­

lonych liści zaw ierający rozpuszczony chlorofil przez ru rę szklaną (kolumnę) w ypełnioną sprosz­

kow anym w ęglanem wapnia. Jednolity z w y­

glądu zewnętrznego zielony roztw ór barw nika, przechodząc przez o tw artą u dołu m rę, rozdzielił się w yraźnie n a /kilka odmiennie zabarwionych pasm, uszeregowanych jak n a rys. 1.

Po przepuszczeniu przez kolum nę dodatko­

w ych ilości benzyny obraz zm ienił się o tyle, że

13

poszczególne barw ne pasm a przesunęły sdę ku dołowi. Po ostrożnym w ypchnięciu zaw artości ru ry i m echanicznym rozdzieleniu (poszczegól­

nych barw nych stref przez przecięcie nożem kolum ny w ęglanu wapnia, Cwiet w ypłukiw ał z nich barw n ik alkoholem lub eterem i odsączał od w ęglanu wapnia. Z przesączu po odparow a­

niu otrzym yw ał jednolitą, czystą substancję barw nika.

Ze względu n a pow staw anie barw nych stref n a kolum nie środka adsorbującego (adsorbenta) metoda ta otrzym ała nazw ę chrom atografii z greckiego chrome — barw a, grafein — opisy­

wać.

Ogłoszone dru k iem w yniki prac Cwieta przeszły początkowo bez większego echa.

W skrzesiły je dopiero późniejsze system atyczne próby zastosowania tej m etody do celów od­

izolowania i rozdzielania różnych związków chemicznych a zwłaszcza karotenów , b arw n i­

ków antocyjanowych, enzymów, zapoczątkowane przez K u h n a, W i n t e r s t e i n a , K a r r e r a i L e d e r e r a w latach 1922— 1931.

Istotę procesu adsorpcji chrom atograficznej, stanowi w ykorzystanie różnej zdolności ad- sorpcyjnej absorbenta w zględem substancji będących składnikam i rozdzielanej m ieszaniny.

Z roztw oru przepływ ającego z góry w dół przez kolum nę adsorbenta, adsorbuje się przede wszystkim składnik posiadający najw iększą zdolność adsorpcyjną, a w m niąjszym stopniu składnik o m niejszej zdolności adsorpcyjnej.

Na skutek dalszego przepływ u roztw oru, skład­

(4)

nik o m niejszej zdolności adsorpcyjnej zostaje w yrugow any, a n a jego m iejsce adsorbuje się składnik bardziej czynny powierzchniowo.

W tym jed n ak stadium nie dochodzi do całko­

witego rozdziału m ieszaniny n a jej składniki.

Całkow ity rozdział możemy osiągnąć dopiero przez ta k zw ane rozw ijanie lu b w yw oływ anie chrom atogram u. Polega ano n a przepuszczeniu przez kolum nę z adsorbentem czystego rozpusz­

czalnika. Przejście rozpuszczalnika przez ko­

lum nę no w oduje wymycie (desorpcję) składni­

ków i ponow ną tich adsorpcję w niżej leżących w arstw ach adsorbenta. Tą drogą poszczególne w arstw y uw alniają się od domieszek o innej zdolności adsorpcyjnej a rów nocześnie w skutek w ielokrotnego w ym yw ania i adsorpcji n astę­

p u je przesuw anie się poszczególnych pasm k u dołowi kolum ny. Szybkość tego poruszania się je st różna, zależna od zdolności adsorpcyjnej i szybkości desorpcji. S kładniki najsłabiej ad- sorbowane poruszają się najszybciej w dół, składniki adsorbow ane najsilniej poruszają się najwolnilej.

Rozdzielone składniki możemy w yodrębnić albo sposobem 'takim jaki stosow ał Cwiet, to znaczy, tnąc w ypchniętą kolum nę adsorbenta i ek strahując poszczególne składniki odpowied­

nim i rozpiusaozialnikami albo też przem yw ając kolum nę czystym rozpuszczalnikiem tak długo aż pierw szy b arw ny pas przejidzie do odbieral­

nika. Wówczas zm ieniam y odbieralnik i pow ta­

rzam y w ym y w anie aż do całkow itego usunięcia z kolum ny w szystkich składników. M etoda ta jesit szczególnie p rzy d atn a p rzy chrom atografii związków bezbarw nych, k tó ry ch położenia na kolum nie n ie m ożem y zobaczyć, a k tó rych w y ­ mycie możemy stw ierdzić doświadczalnie, ba­

dając stężenie przepływ ającego roztw oru przez pom iar jego w spółczynnika załam ania światła.

E fekt adsorpcji chrom atograficznej zależy w dużym stopniu od wybotru odpowiedniego ad­

sorbenta, rozpuszczalnika i eluenta (połączenia rozw ijającego chrom ato- gram ) w co jed n ak w nikać n ie bę­

dziemy.

A p aratu ra używ ana w chrom ato­

grafii kolum now ej odnaczza się w iel­

ką prostotą, nie ulegając zasadniczym zm ianom od czasów Cwieta. Stanow i ją ru rk a szklana o takim sam ym przekroju, u góry ja k u dołu zam knię­

ta sitkiem lub kłębkiem w aty. Dla zw iększenia szybkości cieczy (roz­

puszczalnika lub eluenta) przez ko-

R ye. l. łum nę, stosuje się niew ielkie pod- lub

r o z d z ia łu nadciśnienie. P rzy pracach w ym aga-

b a i ^ n i k ó w jących ochrony cieczy przed wilgocią

n a k o lu m n ie górny koniec kolum ny oraz tubus od-

C w ie ta bieralnika, zaopatrzone są w ru rk i

z chlorkiem w ap n ia (rys. 2).

W roku 1941 M a r t i n i S y n g e opracowali nową m etodę chrom atograficznego rozdzielania substancji, nazw aną przez n ic h chrom atografią

podziałową. Rolę adsorpcji, będącej podstaw ą klasycznej chrom atografii Cwieta, przejął tu taj podział substancji pomiędzy idwlile fazy ciekłe:

nieruchom ą (stacjonarną) fazę wodną utrzym y­

w aną na żelu krzem ionko­

w ym w ypełniającym ko­

lum nę chrom atograficzną i ruchomą, organiczną, (benzen, chloroform, b u ta ­ nol itp.) przesuw ającą się przez kolumnę. Na skutek różnego podziału rozdzie­

lanych substancji pomię­

dzy te dwie fazy, pow sta­

w ał na kolum nie obraz przypom inający zupełnie chrom atogram Cwieta.

M omentem przełomo­

w ym w historii chrom ato­

grafii było zastąpienie przez C o n s d e n a, G o r ­ d o n a i M a r t i n a w roku 1944 kolum ny z że­

lu krzemionkowego, p a­

skiem bibuły sączkowej.

O dkrycie to otworzyło zu­

pełnie nowe i nieoczeki­

w ane możliwości a nowa m etodyka pracy w niknęła w e w szystkie działy che­

mii, umożliwiając rozw ią­

zanie problemów, leżących dotychczas bardzo często poza możliwościami do- doświadczalnymi.

Zasadniczą zaletę chro-

R y c. 2. K o lu m n a charo- m atologii bibułowej sta-

m a to g r a f ic z n a : a — . . i i * u

r u r k i z c h lo r k ie m w a - , nowi obok prostoty tech-

p ń ia ; b — k o lu m n a 'niki, możność w ykryw ania

z a d s o r b e n te m ; c — obok siebie w ielu spokrew -

o d b ie r a ln ik [nionych związków bez

ograniczania rodzaju połą­

czeń. Dużą korzyścią stosowania tej metody jest również małe zużycie substancji rzędu kilku­

dziesięciu m ikrogram ów (iMg = 0,001 mg).

O ogromnej popularności chrom atografii b i­

bułowej świadczy olbrzym ia literatu ra obejm u­

jąca już tysiące publikacji i szereg opracowań monograficznych, z który ch n a pierw sze miejsce w ybijają się m onografie W i e l a n d a, L e d e - r e r a , C r a m e r a , W i 1 i a m s a, H a i s a i M a c k e’a.

W ykonanie 'analizy chrom atograficznej n a b i­

bule przedstaw ia się następująco: Chrom atogra- fow aną substancję, względnie mieszaninę sub­

stancji nanosi się przy pomocy m ikropipetki na pasek bibuły o długości 20—40 cm a szerokości do 3 cm zaznaczając ołówkiem plam kę startow ą, to; znaczy miejsce, na k tó re została ona nanie­

siona. M ikropipetkę m ożna zastąpić pipetką he­

matologiczną (melanżerem) a n aw et kapilarką w yciągniętą z rurki, lub oczkiem z d ru tu pla­

tynowego. Mała kropla rozszerza się n a bibule,

(5)

tworząc okrągłą plamkę, k tó rą suszy się na po­

w ietrzu lub w suszarce przez krótk i okres czasu (kilka do kilkunastu minut).

Przygotow any w ten sposób pasek zastaje przewieszony przez brzeg naczyńka Wypełnio­

nego rozpuszczalnikiem np- butanolem z wodą, fenolem z, wodą itp. Rozpuszczalnik zostaje w ciągnięty n a bibułę ii posuwa się powoli poza plam ę z badaną mieszan iną. Poszczególne skład­

niki m ieszaniny aostają prziaz niego uniesione i zależnie od rozpuszczalności przesunięte z różną szybkością n a bibule podobnie jak strefy chrom atogram u Cwieta. Metoda ta nosi nazwę meitody zstępującej (rys. 3).

Prostszą od opisanej jest m etoda zwana w stę­

pującą. W metodzie tej, pasek bibuły z nanie­

sioną ja k poprzednio m ieszaniną badanych po­

łączeń zwisa pionowo w naczyniu, na dnie k tó ­ rego znajduje się (rozpuszczalnik i który zasy­

sany przez bibułę unoisi się do góry, pociągając za sobą rozdzielane substancje (rys. 4).

R yc. 3. M e to d a z s tę p u ­ ją c a : a n a c z y ń k o z ro z p u s z c z a ln ik ie m ; b — p a s e k b ib u ły z m ie s z a ­ n in ą a n a liz o w a n y c h s u b ­

s ta n c ji

R yc. 4. M e to d a w s tę p u ­ ją c a : a — p a s e k b ib u ły z w id o c z n ą p la m k ą s t a r ­ to w ą ; b —■ ro z p u s z ­

c z a ln ik

f?

iH i

W metodzie tej można stosować w miejsce paska bibuły, arkusz bibuły o w ym iarach 25x 30 cm, na którym zaznaczamy w odległości 3 cm od jednego brzegu k ilk a punktów starto­

wych; n a nich następnie nanosim y roztwory.

Cały arkusz zWijiamy nadając mu k ształt cylin­

dra, brzegi spinam y spinaczam i i w staw iam y n a p ły tk ę Petriego napełnioną rozpuszczalni­

kiem (rys. 5).

Pasek czy arkusz bibuły można też z powo­

dzeniem zastąpić okrągłym sączkiem nasycanym rozpuszczalnikiem od środka. W tym celu, w y ­ cina się w okrągłym sączku w ąski pasek w k ie­

ru n k u od brzegu do środka wzdłuż promienia,

zagina go ku tyłowi, a na środek sączka nanosi roztwór badanych substancji. Tak przygoto­

w any sączek kładzie się na napełnioną rozpusz­

czalnikiem płytkę Petriego zanurzając zagięty pasek do cieczy i przykryw a drugą płytką. Roz­

puszczalnik unosi się po pasku w górę, a na sączku tworzą się współśrodkowe koła z po­

szczególnych składników (rys. 6).

P rzy użyciu większych sączków dopływ cie­

czy jest jednak za m ały i wówczas postępuje się inaczej. Sączek kładzie się na płytce szkla­

nej i przykryw a drugą płytką z otworem, w któ­

ry m znajduje się kapilarna pip etk a (rys. 7).

Metodą okrągłych sączków pracuje się bardzo szybko. Chrom atogram o średnicy 20 cm gotowy jest w ciągu 2 godzin, podczas gdy inne chrom a- togram y dopiero po upływ ie 6—-24 godzin.

Z chwilą, gdy czoło (front) rozpuszczalnika zbliża się do końca paska czy krążka bibuły, w yjm uje się gO1 ze zbiornika, zaznacza ołówkiem fro nt rozpuszczalnika i suszy w pozycji piono­

wej lub poziomej.

Po wysuszeniu chrom atogram u oznacza się na nim (położenie badanej substancji albo z jej własnej barwy, albo, o ile je st ona bezbarwna, przez podziałanie odpowiednimi odczynnikami, które rozpyla się n a bibule przy pomocy rozpy­

lacza, albo też n a podstaw ie fliuoreseencji o ile oczywiście ją dany związek wykazuje.

Jony m etali w yw ołuje się działaniem gazo­

wego siarkow odoru lub odczynników specjal­

nych, jak alizaryina, dithiizan, p-dw um etyloam i- nobenzy ] i d en or od a n i na i inne.

Dla cukrów posiadaj ącyoh własności red u k u ­ jące, stosuje się reakcję iz am oniakalnym roz­

tworem azotanu srebra. C ukry nie posiadające własności redukujących uwidacznia się przy po­

mocy ireakcji z naftarezorcyną, w której cukry pod działaniem kwasów przechodzą w pochodne furfurolu dające z fenolami barw ne reakcje.

A ntybiotyki i w itam iny można uwidocznić m etodą mikrobiologiczną polegającą n a tym, że na płytce agarowej zasiewa się określony rodzaj bakterii i płytkę przykryw a chrom atogram em antybiotyku. W miejscach, gdzie n a chrom ato- gram ie przyciśniętym do pły tk i znajdow ał się antybiotyk, w zrost bakterii je st zaham ow any i na płytce obserw ujem y zmętnienie. W podobny

R y c. 5. M e to d a w s tę p u ją c a R yc. 6. C h r o m a to g r a f ia n a o k rą g ły m s ą c z k u : a — p ły t k i P e tr ie g o (d o ln a z ro z p u s z c z a l­

n ik ie m ) ; b — są c z e k , w id o c z n y p a s e k z a n u rz o n y d o ro z p u s z ­

c z a ln ik a

EE '.'-'77Z Z 7ZZ Z Z Z Z Z Z ZZ J

R yc. 7. C h r o m a to g r a f ia n a o k r ą g ły m s ą c z k u

13*

(6)

Sposób tylko z odw rotnym oczywiście skutkiem, bada się w itam iny i substancje wzrostowe.

Ciekawe w yniki daje użycie „znaczonych"

pierw iastków , czyli ich prom ieniotw órczych izo­

topów przy badaniu przem ian, jakim ulegają one po w prow adzeniu do organizm u. Gotowe chromaitogramy prod uk tów przem iany węgla, siarki, fosforu, jodu czy innych uw idacznia się po pro stu w ten sposób, że przy k łada się na chrom atogram kliszę fotograficzną, na której następuje po pew nym czasiie zaciem nienie w m iejscu obecności prom ieniotwórczego p ier­

w iastka, w yw ołane działaniem produktów jego rozpadu.

O trzym ane w ten czy inny sposób plam y za­

kreśla się ołówkiem, oznacza ich środek ii w y­

m ierza odległości od środka p lam y startow ej do środka plam y po w yw ołaniu i od środka plam y startow ej do cizoła rozpuszczalnika. Z podziele­

nia odległości: sta rt p lam a substancji po wywo­

łaniu przez odległość s ta rt — czoło rozpuszczal­

nika, otrzym uje się ta k zw ane przesunięcie w zględne oznaczane ogólnie przez Rf. J e s t ono oczywiście zawsze m niejsze od jedności i nie zależy od długości paska (rys. 8).

U

R yc. 8. S c h e m a t p o m ia r u w a r to ś c i R

A i B — rozdzielane połączenia a — przesu­

nięcie su bstan cji A (odległość od środka plam y startow ej do środka plam y w yw ołanej su bstan ­ cji A); b — przesunięcie substancji B (odległość od środka p lam y starto w ej do środka plam y w y­

wołanej substancji B); c — przesunięcie rozpusz­

czalnika (odległość od środka plam y startow ej do czoła rozpuszczalnika). W artości Rf dla sub­

stancji A i B obliczyć należy z rów nań:

R f(A ) = H

M B ) = -C

W artość R f będąca m iarą szybkości porusza­

nia się jakiegoś połączenia, zależy od tem pera­

tury, stężenia, zanieczyszczeń rozpuszczalnika i może ulegać w ahaniom dochodzącym do 10°/o.

Wielkości tej przypisyw ano przez dłuższy czas (a niektórzy przy pisują jej jeszcze nadal) zna­

czenie podobne do takich stałych fizycznych, jak tem p eratu ra topnienia, w rzenia, widmo itp., to znaczy usiłow ano identyfikow ać substancje na podstaw ie ich w artości Rf. Obecnie jednak za­

znacza się coraz silniej tendencja do nieprzypi- syw ania jej znaczenia decydującego, a stosowa­

nia do identyfikow ania połączeń chrom atogra- fowania substancji badanej, łącznie z wzorcem o gw arantow anej czystości.

Jeżeli chrom atograficzna analiza mieszaniny kilku połączeń nie daje pozytyw nych wyników przy zastosowaniu jednej tylko mieszaniny roz­

puszczalników, to wówczas stosuje się dla cał­

kowitego rozdzielenia m ieszaniny metodę zwaną dwuwym iarową. Polega ona na tym, że w n a ­ rożu dużego arkusza bibuły i w ym iarach 20X30 cm, a naw et większych, nanosi się mieszaninę

R yc. 9. C h r o m a to g r a f ia d w u w y ­ m ia r o w a

badanych połączeń i przeprow adza chroma to- gratow anie w jednym kierunku, następnie ar­

kusz się suszy, obraca o 90° i prow adzi'chrom a- tografow anie w drugim kieru n ku z innym roz­

puszczalnikiem. W ten sposób otrzym uje się pe­

wnego rodzaju ,,mapy“, na k tórych można ziden­

tyfikować równocześnie np. 20 różnych am ino­

kwasów (rys. 9).

C hrom atografia bibułow a jest w gruncie rze­

czy jakościową m etodą analizy. Niemniej jednak opracowane zostały m etody pozw alające na ilo­

ściowe oznaczenie substancji n a podstawie jej chrom atogram u. Te oznaczenia ilościowe można przeorow adzić albo bezpośrednio na bibule m ie­

rząc wielkość plamy, której pow ierzchnia jest proporcjonalna do logarytm u stężenia substancji w analizow anym roztworze, lub też w ycinając plamę, ekstrahując substancję i przeprow adza­

jąc oznaczenia m etodą kolorym etryczną, polaro­

graficzną itp.

Jakkolw iek dokładność chrom atograficznych oznaczeń ilościowych je st rzędu 5— 10% to nie­

mniej jednak w w ielu w ypadkach w ystarcza ona do w yciągnięcia w artościow ych wniosków.

Ścisłe teoretyczne przedstaw ienie przebiegu analizy chrom atograficznej n a bibule, natrafia do chwili obecnej n a duże trudności pomimo w ielu podejm ow anych prób celem w yjaśnienia jej mechanizmu. Do niedaw na przypuszczano, że zasadniczą różnicą dzielącą klasyczną chrom ato­

grafię adsorpcyjną od bibułowej je st b rak

(7)

udziału sił adsorpcji w tej ostatniej. W ostatnich jednak latach, na podstaw ie szeregu faktów do­

świadczalnych w ysunięto twierdzenie, że mimo głównej roli, jaką odgryw a w chrom atografii b i­

bułowej podział pomiędzy dwie fazy, niew ątpli­

w ie siły adsorpcji m ają duże znaczenie.

P rzed chrom atografią bibułow ą stoją wciąż jeszcze duże możliwości i perspektyw y. Nadaje się ona doskonale do badań n ad przem ianą m a­

terii, do celów biochemii, a mianowicie do w y ­ kryw ania i oznaczania aminokwasów, cukrów

i innych połączeń w płynach ustrojow ych w sta­

nach norm alnych i patologicznych. M etoda chro­

m atografii bibułowej w ydaje się być godną po­

lecenia do badania czystości preparatów farm a­

ceutycznych i ich mieszanin, antybiotyków, w y­

ciągów roślinnych, alkaloidów, glikozydów, d a­

lej do oznaczania zaw artości żelaza, cyny, ołowiu w konserwach rybnych, m ięsnych i owocowo- warzywnych, do oznaczania syntetycznych b a r­

wników używanych w przem yśle spożywczym i wielu innych.

K A Z IM IE R Z K A P IT A Ń C Z Y K (P o zn ań )

K A R T K I Z C H E M I C Z N Y C H D Z I E J Ó W MOCZU

Z a s to s o w a n ie m o c z u z n a n e ju ż b y ło w sta ro ż y tn o ś c i.

0 u ż y w a n iu m o c z u d o c e ló w le c z n ic z y c h p rz e z s t a ­ r o ż y tn ą m e d y c y n ę w s p o m in a p a p i r u s E b e r s a (1550— 1500 p r z e d n . e.), a ta k ż e p a p ir u s H e a r s t a (p ra w d o p o d . 1500 p rz e d n. e.). E g ip sc y le k a r z e m ie li d o b r ą s ła w ę w c z a s a c h s ta ro ż y tn y c h . S p o ty k a m y ic h n a d w o ra c h n ie ty lk o e g ip s k ic h , a le i p e rs k ic h . C ieszy li s ię te ż z a u f a n ie m R z y m ia n . Z g o d n ie z e g ip s k im u k ł a ­ d e m sp o łe c z n y m n a u k i u p r a w ia n o w ś w ią ty n ia c h . K a ­ p ła n i z w ie rz a li sw e ta je m n ic e ty lk o w ta je m n ic z o n y m . J u ż w n a jd a w n ie js z y c h c z a s a c h z a u w a ż y li m . in ., iż m o cz k o b ie t c ię ż a rn y c h p rz y s p ie s z a w z r o s t p sz e n ic z ­ n y c h k ie łk ó w . D ziś f a k t te n j e s t z u p e łn ie z ro z u m ia ły , g d y ż w ła ś n ie m ocz k o b ie t c ię ż a rn y c h (p o d o b n ie j a k 1 m o c z n p . o g ie ró w ) z a w ie r a z e sp ó ł h o rm o n ó w f o lik u - lin o w y c h , m a ją c y c h z n a c z e n ie w s p r a w a c h p łc i i z a ­ p ło d n ie n ia .

M o ż liw e ró w n ie ż , że w ła ś n ie m e d y c y n ie s ta ro ż y tn e g o E g ip tu r z y m ia n k i („ s z la c h e tn e g o r o d u “) z a w d z ię c z a ły p e w ie n o so b liw y k o s m e ty k . S łu ż y ł o n o d ś w ie ż a n iu c e ry , je d n y m sło w em ... o d m ła d z a n iu . B y ł n im m ocz m ło d y c h c h ło p c ó w , k tó r y p rz e c h o w y w a n o w c e n n y c h f l a k o n ik a c h . P o 2000 la t a c h o fic ja ln a n a u k a u s ta liła , że m o c z m ło d y c h m ężc zy zn z a w ie r a s to s u n k o w o w ie le h o rm o n ó w .

L ic z n e p ie r w o tn e lu d y A f r y k i u ż y w a ją ta k ż e k o ­ s m e ty k ó w z m o czu . P o w s z e c h n ie s to s u je się n a c ie r a n ie c ia ła m a ś c ia m i, z a w ie r a ją c y m i s p r o s z k o w a n e c z e rw o n e d re w n o , g lin ę , p o p ió ł r o ś lin n y , r o z ta r t e z io ła itd . S ta ­ ły m ic h d o d a tk ie m to tłu sz c z , b a rd z o c zęsto te ż olej r y c y n o w y . I n n e z n o w u sz czep y u ż y w a ją p o d o b n y c h m a ś c i d o s m a r o w a n ia w ło só w . Z a le ż n ie od p r z e p is u d o d a ją d o n ic h k r o w ie ła jn o o ra z k r o w i m ocz. W te n to s p o s ó b o s ią g n ię ty z o s ta je m im o w o li (a m oże i ś w ia ­ d o m ie ) in n y je s z c z e su k c e s . W sz y s tk o ży w e, co b y z a ­ g r a ż a ć m o g ło ic h h ig ie n ie o so b is te j tr z y m a n e je s t w t e n sp o s ó b z d a le k a lu b u leg a... u d u s z e n iu . W e d łu g K . W e n 1 e g o, m ie s z k a ń c y o k o lic z n a d G ó rn e g o N ilu b a r w i ą w ło s y n a k o lo r c z e rw o n o -ru d y , n a c ie r a ją c je m a ś c ią z p o p io łu i k ro w ie g o m o czu . M a to b y ć w y r a ­ z e m e le g a n c ji i d o b re g o sm a k u .

M o ty w m o c z u p o w ta r z a s ię n ie ty lk o w m e d y c y n ie s ta r o ż y tn e j. B o d a j że c ie k a w sz e je s z c z e są je g o p ó ź ­ n ie js z e c h e m ic z n o -te c h n o lo g ic z n e d z ie je .

P r z y g o to w u ją c ja s n e f a r b y p u r p u r o w e , F e n ic ja n ie d o d a w a li p ra w d o p o d o b n ie m o czu do w o d n e g o r o z tw o r u

b a r w n ik a . S ta r o ż y tn i u ż y w a li te ż ro z k ła d a ją c e g o się m o czu (a lk a lic z n e g o ) do w y łu g o w y w a n ia la k m u s u z p o ­ r o s tó w (np. ro c c e lla tin c to r ia ). B a r w n ik t e n u ż y w a n y b y ł w ó w c z a s d la c e ló w f a r b ia r s k ic h .

P l i n i u s z w sw e j H is to r ii n a tu r a ln e j p isz e , że o d b a rd z o d a w n y c h c z a só w z a p o m o c ą u r y n y tr a w io n o m ie d ź n a p o ły s k . P o tw ie r d z o n o to d o ś w ia d c z a ln ie w c z a s a c h n ie d a w n y c h . S ą w ia d o m o ś c i, iż m o c z u u ż y ­ w a n o ta k ż e do o d rd z e w ia n ia ż e la z a ; ty m b a r d z ie j, że m oże o n m ie ć i o d c z y n k w a ś n y . W y s tę p o w a ć to m o g ło u p ła tn e r z y , k tó r z y w d a w n ie js z y c h c z a s a c h ja d a l i sz c z e g ó ln ie d u żo m ię sa . D la p o d tr z y m a n ia k w a ś n e g o o d c z y n u m o c z u z a p r a w ia n o go p r a w d o p o d o b n ie so lą k u c h e n n ą . Z a b ie g t e n z n a n y b y ł o d d a w n a . W r a c h u b ę w c h o d z ić te ż m o g ło p ta s ie g u a n o , z a w ie r a ją c e s iln ie k w a ś n y m ocz.

N a d m ie n ia s ię ta k ż e , iż je s z c z e w z e s z ły m s tu le c iu m ocz u ż y w a n y b y ł do s tu d z e n ia b la c h m ie d z ia n y c h . N a P lin iu s z a p o w o ły w a ł się te ż V a n n o c c i o B i r i n - g u c c i o (u r. w S ie n ie 1480, zm . 1538 w R zy m ie). N a ­ p is a ł o n c e n io n e sw e g o c z a su d z ie ło p t. P ir o te c h n ia , t r a k t u j ą c e o s p r a w a c h c h e m ic z n o -m e ta lu rg ic z n y c h . M . in .: p is z e : „ G d y g o to w a p r a c a z ło tn ic z a n ie m a w ła ś c iw e j b a r w y s m a r u je s ię j ą g r y n s z p a n e m lu b s a lm ia k ie m , k t ó r e ro z c z y n io n o m a ł ą ilo ś c ią m o c z u lu b o ctu , n a s t ę p n ie s t a w i a s ię d la o g rz a n ia n a w ę g la c h . G d y d o b rz e się ro z g rz e je , w ło ż y ć j ą s z y b k o tr z e b a do m o c z u “ . W in n y m m ie js c u c z y ta m y : „ D la c e m e n to w a ­ n ia , z ło to z a n u r z a s ię w occie lu b u r y n ie , w k tó r y c h ro z p u s z c z o n o n ie c o s a lm ia k u ; p o c e m e n to w a n iu g o rą c y m e ta l s tu d z i s ię w u r y n ie lu b z im n e j w o d z ie s tu d z ie n ­ n e j" .

W e d łu g sp o s o b u e sk im o sk ie g o , s k ó r y p rz e z n a c z o n e n a p o d e s z w y m o c z y s ię p rz e z d w a lu b t r z y d n i w u r y ­ n ie . N a s tę p n ie p rz e n o s i s ię j e d o w o d y sło d k ie j, w k o ń c u su szy . P o d o b n ie p rz y g o to w u je s ię s k ó r ę n a

„ k a ja k i“ (ło d zie d la m ężc zy zn ) o r a z „ s u n i a k i“ (ło d zie d la k o b ie t). N a to m ia s t f u t r a s p r y s k u je s ię m o c z e m p o s tr o n ie w e w n ę tr z n e j i n a c ie r a p u m e k s e m . W y k a ń c z a ­ n ie n a s tę p u je z w y k le m e c h a n ic z n ie . T y lk o n ie lic z n e sz czep y s to s u ją ż u c ie w ty m s t a d iu m o b r ó b k i sk ó ry . Z r e g u ły z a jm u ją się ty m k o b ie ty . M. C r a n z o p o ­ w ia d a w s w y m s p r a w o z d a n iu , p o c h o d z ą c y m z r o k u 1770, że E s k im o s i p o d a ją s k ó r y d o ż u c ia s ą s ia d o m s k ł a ­ d a ją c y m w iz y ty : „ P o d a je się d la u c z c z e n ia gości, z w ła ­

(8)

szcza m ę ż c z y z n o m , f u t r a d o ż u o ia i p r z y jm o w a n e je s t to j a k o p r z y s m a k ” .

O v e r b e c k , o p is u je z a b ie g fo lo w a n ia tk a n i n w e ł­

n ia n y c h z a p o m o c ą m o c z u , s to s o w a n y ju ż w s t a r o ż y t­

n e j P o m p e i. Z a c h o w a ły s ię n a w e t m a lo w id ła ś c ie n n e ilu s t r u j ą c e o m a w ia n y s p o s ó b . F o lo w a n ie m a n a c e lu s p ilś n ie n ie s u k n a . R y c . 1.) J e s z c z e s to s u n k o w o n ie ­ d a w n o „ p o m p e ja ń s k i" p r z e p is b y ł w u ż y c iu .

D o ść c z ę s to u ż y w a n o m o c z u d o f a r b o w a n ia . S p o ty ­ k a n e to b y ło z w ła s z c z a u n ie k t ó r y c h lu d ó w p i e r w o t­

n y c h . W e d łu g r e l a c ji u c z o n y c h r a d z ie c k ic h , k o b ie ty lu d u C z u k c z ó w , z a m ie s z k u ją c y c h p ó łn o c n o - w s c h o d n i p ó łw y s e p S y b e rii, u ż y w a ją m o c z o w e g o w y c ią g u k o ry so s n o w e j d la b a r w ie n i a n a c z e rw o n o . W I n d ia c h (B e n - gal) o tr z y m y w a n y j e s t z k r o w ie g o m o c z u ż ó łty b a r w n ik

„ p iu r i“ . W ty m c e lu k a r m i s ię k r o w y liś ć m i d rz e w a m a n g a n o w e g o . W te d y tw o r z y s ię w m o c z u t r w a ł y i p ię k n y b a r w n ik , n a d a ją c y s ię ja k o b a r w in a m a la r s k a .

O d w ie k ó w te ż m o c z b y ł c e n io n y m s u r o w c e m c h e - m ic z n o -te c h n ic z n y m . W c z e śn ie w y k o r z y s ty w a n o w y -

R yc. 1. J e d n o z m a lo w id e ł z n a le z io n y c h w „ d o m u s u ­ k ie n n ik ó w " (fu llo n e s ) w P o m p e i. D o ty c z y o no je d n e g o z e ta p ó w s p iłś n ia n ia , c h o d z i o z a p r a w ie n ie t k a n i n w r o z t w o r a c h o d c z y n n ik ó w c h e m ic z n y c h , w ś r ó d k tó ­ r y c h m o c z o d g r y w a ł p o c z e s n ą ro lę . Z a łą c z o n y r y s u n e k w y ja ś n i a d o b rz e s e n s n ie c o z a ta r te g o j u ż m a lo w id ła

ś c ie n n e g o

d z ie la n ie s ię a m o n i a k u w p r o c e s a c h je g o r o z k ła d u . O b o k ju ż w y m ie n io n y c h p r z y k ł a d ó w te c h n ic z n e g o z u ­ ż y tk o w a n ia m o c z u , p o d a ć n a le ż y w ia d o m o ś ć ,

ś r e d n io w ie c z u n a u c z o n o s ię o tr z y m y w a ć z n ie g o s a ­ le tr ę . P . J . M a c ą u e r p is a ł w r o k u 1781: „ D la u z y ­

s k a n ia s a l e tr y n a jp o s p o lits z y m i i p o ż y te c z n y m i są sz la m w o d n y , u lic z n y k a ł, p o p ió ł p o w a r z e n iu m y d ła , p o p ió ł ze sło m y , w y łu g o w a n y p o p ió ł z w a r z e ln i p o ta ­ żu... W te g o r o d z a j u s u b s ta n c ja c h , s ta le u tr z y m y w a ­ n y c h w s ta n ie w ilg o tn y m z a p o m o c ą m o czu , g n o jó w k i lu b c h o ć b y ty lk o w o d y , p o w s ta je w sp o só b c ią g ły s a ­ le t r a , je ś li ty lk o d o s tę p p o w ie tr z a j e s t d o s ta te c z n y ; n ie t a k s z y b k o w d o ła c h , sz y b c ie j p o d s k le p ie n ia m i, k tó r y c h b u d o w a w y p a d a j e d n a k z b y t d ro g o ; n a jle p ie j te ż g d y z w y m ie n io n y c h z ie m u k s z ta łto w a ć (ro d z a j) m u r ó w lu b sto ż k o w e u s y p is k a , o c h ro n io n e (b e z w z g lę d ­ n ie) od s ło ń c a i d e sz c z u p r z y k r y c ie m z sło m y ". S to l a t p ó ź n ie j n a t e n t e m a t w ie d z ia n o ju ż w ię c e j i d o k ła d ­ n ie j : „ M ie s z a n in ę lu ź n e j z iem i, o d c h o d ó w w sz e lk ie g o r o d z a ju p o c h o d z e n ia r o ś lin n e g o i z w ie rz ę c e g o , g r o m a ­ dzi się z w a p n e m , m a r g le m lu b w y łu g o w a n y m p o p io ­ łe m , p o le w a się t o w s z y s tk o o d c z a su d o c z a su m o cze m z w ie r z ą t p o c ią g o w y c h , ju ż to d la u tr z y m a n i a m a s y w w ilg o c i, ju ż to d la p o m n a ż a n ia s a le tr y , ja k o , że ż a ­ d n a ciecz z w ie rz ę c a n ie j e s t t a k b o g a ta w a z o t co u r y n a " .

K ró l p r u s k i F r y d e r y k I I (W ielki) b a rd z o in te re s o w a ł s ię p r o d u k c ją s a le tr y , ze w z g lę d u n a f a b r y k a c ję p ro c h u strz e ln ic z e g o . W r. 1767 w y d a ł „ O d n o w io n y i p o sz e ­ r z o n y e d y k t o s a le tr z e " . Z je g o r e d a k c j i w y n ik a , że k r ó le w s c y w a rz e ln ic y s a l e tr y b y li n ie ty lk o k ło p o tli­

w y m i a le i w ś c ib s k im i g o śćm i. K ró l su ro w o p r z e s trz e g a w s z y s tk ic h , k tó r z y b y im p rz e s z k a d z a li. N a jw id o c z n ie j p r u s k i fis k u s m ie w a ł p o w a ż n e k ło p o ty z f u n k c jo n o w a ­ n ie m m o n o p o lu s a le trz a n e g o . C ie k a w y m sz c zeg ó łem k ró le w s k ic h n a k a z ó w są dość m o c n e w y s tą p ie n ia p r z e ­ c iw s p e k u la n to m . U tr u d n i a li o n i s p r a w n ą p rz e r ó b k ę s u ro w c ó w s a le tr z a n y c h . P o z a ty m ró w n ie ż s z la c h ta i a r y s to k r a c j a u c h y la ły się o d o b o w ią z k u o b s łu g i m o ­ n o p o lu .

P o z a z a s to s o w a n ie m m o c z u ja k o k o s m e ty k u b y ł o n n ie r a z u ż y w a n y j a t o le k . P o r u s z a m y t u n ie ty le s p r a w y z d a w n ie js z y c h c z asó w , ile r a c z e j d o ty c z ą c e d n ia d z i­

sie jsz e g o . W o ln o u tr z y m y w a ć , że h is to r y c y c h e m ii i m e ­ d y c y n y s ta n o w c z o z a m a ło m ó w ią n a te n te m a t.

M e d y c y n a lu d o w a o d d a w n a j u ż u ż y w a ła m oczu.

S to s o w a n o go m ię d z y in n y m i p rz y le c z e n iu r a n . N ie ­ m ie c k a e n c y k lo p e d ia p r z e s ą d ó w i z n a c h o r s k ic h z a le c e ń (1930— 31 r.), p o d a je w ro z d z ia le o m o c z u : „ R a n y p r z e ­ m y w a s ię m o c z e m ; w w ie k u X IV n a k a z u j e s ię w p ro s t:

o to m e d y t o w a n i e r a n . Z a le j ta k o w e w ła s n ą w ilg o c ią , a d o b rz e im z ro b i" . U M a c ą u e r a c z y ta m y : „M ocz z d r o ­ w y c h b ru n a tn o w ło s y c h k r ó w z a le c a li n ie k tó r z y f r a n ­ c u s c y le k a r z e p o d n a z w ą „ E a u d e m ilie f le u r s " („w o d a ty s ią c a k w ia tó w " ) , s to s u ją c go p rz y lic z n y c h c h o ro b a c h ja k o w e w n ę tr z n y ś r o d e k p rz e c z y s z c z a ją c y , ro z lu ź n ia ­ ją c y i r o z p u s z c z a ją c y itd . Z e w n ę tr z n ie s to s o w a n o m o cz p r z y le c z e n iu s tłu c z e ń .

W ia d o m o dziś, że m o c z k o b ie t c ię ż a rn y c h o k a z a ł się w a ż n y m m a t e r i a łe m b a d a w c z y m w p r a c a c h c h e m ic z n o - fa r m a c e u ty c z n y c h . A s c h e i m z n a la z ł w n im p o w a ż n e ilo śc i h o r m o n u fo lik u lin o w e g o i g o n a d o tro p o w e g o . D ru g i z n ic h , z w a n y te ż p ro la n o w y m , w y d z ie la n y j e s t w z n a c z n y c h ilo ś c ia c h w p o c z ą tk o w y m s ta d iu m cią ż y , w o k re s ie p ó ź n ie js z y m c o fa się ilościow o.

F a k t t e n w y k o r z y s ta n o d la d ia g n o s ty c z n e j o c e n y ciąż y . P r z y o k a z ji n a d m ie n ić m o ż n a , że m o c z sz c z e g ó l­

n ie z a s o b n y w h o r m o n y w y d z ie la ją c ię ż a rn e k lacz e.

(9)

N ie ty lk o s t a r y L i e b i g, u tr z y m u ją c y , że w „ c h e m ii n ie m a p a s k u d z tw " m ia ł r a c ję . P o tw ie r d z iła się te ż n ie ­ je d n a z n a c z n ie s t a r s z a o p in ia . „ P a p ir u s B e ro lin e n s is " , p o c h o d z ą c y z r. 1300 p rz e d n. e., z a w ie ra n a s tę p u ją c ą in f o r m a c ję : „ R o z p o z n a n ie czy k o b ie ta u ro d z i lu b te ż n ie u ro d z i. J ę c z m ie ń i p s z e n ic a ; k o b ie ta z w ilż a je c o ­ d z ie n n ie sw y m m o cze m (i u c z y n i je) j a k d a k ty le (lub) p ie c z y w o w d w a w o rk i; g d y k ie łk u je to u ro d z i; g d y ję c z m ie ń k ie łk u je b ę d z ie c h ło p ie c , g d y p s z e n ic a k ie ł­

k u je tio b ę d z ie d z ie w c z y n a ; g d y n ie k ie łk u je , to n ie u ro d z i" .

C h e m ic z n a k a r i e r a m o c z u o b e jm u je m . in. jesz c z e d w ie in t e r e s u j ą c e p o z y c je , z w ią z a n e z d z ie ja m i n a u k c h e m ic z n y c h . S ą n im i: o d k ry c ie fo s fo ru i s y n te z a m o c z ­ n ik a .

H a m b u r s k i a lc h e m ik H e n n ig B r a n d s z u k a ł k a m ie ­ n ia filo z o fic z n e g o . S z u k a ł go i w m o c z u . O d p a ro w y w a ł do su c h a , p o z o sta ło ść m ie s z a ł z p ia s k ie m i w ę g le m , p r a ż y ł b e z d o s tę p u p o w ie trz a . I t a k w r a k u 1600 o tr z y ­ m a ł fo s fo r (ryc. 2). W te d y n ie d o c e n io n o jeszcze n a l e ­ ży cie o d k ry c ia . N ie tr u d n o z a u w a ż y ć , ja k i e tr u d n o ś c i p rz e z w y c ię ż a ć m u s ie li e k s p e r y m e n ta to r z y ta m ty c h c z a ­ sów , n ie m ó w ią c ju ż o p ró b ie w y ja ś n i a n ia w ła śc iw o ś c i f o s fo ru i jeg o k w a s u , z w łaszcza, że u z n a w a n a w ó w czas b a ła m u tn a te o r ia flo g is to n u n ie u ła t w ia ła z a d a n ia . M im o to w „ C h y m isc h e s W o rte rb u c h " M a c ą u e r a c z y ­ ta m y c ie k a w ą i rz e c z o w ą u w a g ę : „ J a k d o ty c h c z a s n ie u s ta lo n o , d la ja k ic h p o ż y te c z n y c h rz e c z y m o ż n a b y u ż y ć fo s fo ru i je g o k w a s u . Z te j p rz y c z y n y n ie w o ln o j e d n a k w ą tp ić , iż jesz c z e się te g o n ie o d k r y je , w sz c z e ­ g ó ln o ś c i g d y u d a się go o trz y m y w a ć m a ły m k o sz te m " . W o p in ii te j p e w ie n a u to r n ie m ie c k i d o p a tr u je się

„ p ro m e te js k ie g o " p rz e w id y w a n ia z a s to s o w a n ia fo s fo ru d la p r o d u k c j i z a p a łe k . J e s t to s ą d n ie w ą tp liw ie z b y t ś m ia ły i p rz e s a d n y , tr z e b a je d n a k p o d k re ś lić , iż. fo s fo r m a p o w a ż n e z n a c z e n ie d la w sp ó łc z e s n e g o p rz e m y s łu p iro te c h n ic z n e g o , a k w a s fo s fo ro w y n p . d la z a b ie g ó w fo s fo ro w a n ia m e t a li czy o tr z y m y w a n ia n a w o z ó ^ fo s fo ­ ro w y c h .

K o ń c z ą c p o w ie ść o c h e m ic z n e j k a r ie r z e m o czu tr z e b a w s p o m n ie ć o g łó w n y m je g o s k ła d n ik u — o m o c z n ik u . P ie r w s z y w y o d r ę b n ił m o c z n ik f r a n c u s k i a p te k a r z F. R o u e l l e w r. 1773. B y ł o n d e m o n s tr a to r e m c h e ­ m ic z n y m w J a r d i n des P la n t e s w P a r y ż u ; u c z n ie m jeg o b y ł s ła w n y L a v o i s i e r.

M ocz i m o c z n ik to p r o d u k t y p o c h o d z e n ia o rg a n ic z ­ n eg o . W c z a s a c h p o w s ta w a n ia n o w o c z e sn e j c h e m ii n ie p rz y s z ło b y n ik o m u n a m y ś l, że m o c z n ik m o ż n a o tr z y ­ m y w a ć sz tu c z n ie . B yło to z re s z tą sp rz e c z n e z o b o w ią ­ z u ją c ą p o d ó w c z a s id e a lis ty c z n ą te o r ią w ita liz m u . U c z y ła o n a, iż je d y n y m m o to re m p ro c e s ó w ż y c io w y c h to „v is v it a l i s “ (siła życia). O k re s w ita liz m u p r z e k a z a ł n a m ta k ż e o d rę b n y ż a rg o n b io lo g ó w , k tó r z y u ż y w a li ju ż w ó w c z a s s w o is ty c h o k re ś le ń , o b c y c h ję z y k o w i fiz y k ó w i c h e m ik ó w . M ó w ili o ro ś n ię c iu , p r z e m ia n ie m a te rii, r o z m n a ż a n iu itp .

W r o k u 1827 F r y d e r y k W ó h 1 e r d o k o n a ł r e w o lu ­ c y jn e j s y n te z y m o c z n ik a . W liśc ie z d n ia 22. lu te g o 1828 r. p is a ł o n do B e r z e l i u s a : „N ie m o g ę u tr z y ­ m a ć m e j c h e m ic z n e j w o d y i m u s z ę P a n u p o w ie d z ie ć , że u m ie m o tr z y m a ć m o c z n ik b ez p o m o c y n e r e k czy ja k i e ­ g o k o lw ie k z w ie rz ę c ia , czy to c zło w ie k , czy to p ies. C y -

R yc. 2. O d k ry c ie fo s fo ru p r z e z a lc h e m ik a B r a n d a (w e-

d łu g o b ra z u n ie z n a n e g o m a la r z a z X V II I w ie k u ) j a n i a n a m o n u je s t m o c z n ik ie m " . N ie b y ła to z re s z tą p ie r w s z a s y n te z a s u b s ta n c ji o rg a n ic z n e j, c h o c ia ż w y ­ w a r ła n ie w ą tp liw ie n a jw ię k s z e w ra ż e n ie . E p o k o w a p r a c a o s y n te z ie m o c z n ik a w y p e łn iła z a le d w ie c z te ry s tr o n y d r u k u . W y sta rc z y ło to je d n a k , b y o s ta te c z n ie o b a lić fa łs z y w e w ita lis ty c z n e h ip o te z y . W r. 1830 p is a ł 0 t e j p r a c y D u m a s : „W szy scy c h e m ic y z w ie lk im u z n a n ie m o d n ie ś li się do o d k ry c ia p. W o h le ra i j a sa m , w ię c e j a n iż e li k to k o lw ie k in n y , m ia łe m p r a g n i e n ie z a ­ sa d ę je g o p o sz e rz y ć n a in n e a n a lo g ic z n e p rz y p a d k i" . W ro k p ó ź n ie j J u s t u s v. L i e b i g, n a w ią z u ją c d o p r a c B e rz e liu s a o c u k rz e g ro n o w y m i d o s y n te z y m o c z n ik a W o h le ra , p o w ie d z ia ł: „O b a t e o d k ry c ia u w a ż a m za w ła ś c iw y p o c z ą te k n a u k o w y c h e m ii o rg a n ic z n e j" . A w k ilk a l a t p ó ź n ie j, sp o d w sp ó ln e g o p ió r a L ie b ig a 1 W o h le ra , w y sz ła n a s t ę p u ją c a o p in ia : „ F ilo z o fia c h e m ii b ę d z ie m o g ła w y s n u ć z ty c h p r a c , że o tr z y m y w a n ie w n a s z y c h p r a c o w n ia c h w s z e lk ic h m a t e r i i o rg a n ic z ­ n y ch... u z n a ć n a le ż y n ie ty l k o za p r a w d o p o d o b n e , a le za p e w n e "... „ W p ra w d z ie n ie z n a m y je s z c z e d ró g , p o k tó r y c h t e n w y n ik j e s t o s ią g a ln y , n ie z n a m y b o w ie m o g n iw p o ś r e d n ic h , z k tó r y c h m a t e r i e się r o z w ij a ją , n i e ­ m n ie j p o z n a m y je " . H e r m a n K o l b e , w y b itn y u c z e ń W o h le ra , t a k p is a ł w s w e j ro z p r a w ie „O n a tu r a ln y m p o w ią z a n iu p o łą c z e ń o rg a n ic z n y c h i n ie o r g a n ic z n y c h "

(1859): „ C h e m ic z n e c ia ła o rg a n ic z n e są p o n a d w s z y s tk o

N H4 CNO co(nh2 )

R yc. 3. P r z e g r u p o w a n ie a to m ó w w c z ą stc e sp o w o d o w a ło p rz e m ia n ę s u b s ta n c ji: c y ja n i a n a m o n u p r z e m ie n ił się

w m o c z n ik

(10)

p o c h o d n y m i p o łą c z e ń n ie o r g a n ic z n y c h i p o w s ta ły z n ic h b e z p o ś re d n io , p rz e z z a d z iw ia ją c o p r o s te p ro c e s y p o d ­ s ta w ia n ia " .

I je s z c z e je d n a r e f l e k s j a n a m a r g in e s ie m o c z n ik a i je g o s y n te z y . P r z e b ie g te j h is to r y c z n e j s y n te z y je s t z a d z iw ia ją c o p r o s ty . Z a ró w n o z w ią z e k n ie o r g a n ic z n y

c y ja n i a n a m o n u j a k i o rg a n ic z n y m o c z n ik z b u d o w a n e są z t a k i c h s a m y c h a to m ó w i w ta k ie j s a m e j ilo ści o ra z ja k o ś c i. R ó ż n ic a p o le g a ty lk o w u ło ż e n iu . P o d c z a s z w y ­ k łe g o g o to w a n ia r o z t w o r u c y ja n i a n u a m o n o w e g o n a s t ę ­ p u je p r z e g r u p o w a n ie a to m ó w i z s u b s ta n c ji m in e r a ln e j p o w s ta je ty p o w y z w ią z e k „ o rg a n ic z n y " (ryc. 3).

1 S T A N IS Ł A W M A Z IA R S K I | (K ra k ó w )

W S P O M N I E N I A O N A P O L E O N I E C Y B U L S K I M (1895— 1910)

T r u d n o p o 60 la t a c h p rz y p o m n ie ć so b ie w s z y s tk ie sz czeg ó ły z 15 l a t s p ę d z o n y c h w Z a k ła d z ie F iz jo lo g ic z ­ n y m U n iw e r s y t e tu J a g ie llo ń s k ie g o i z m o je j w ła ś c iw ie ty lk o p o ło w ic z n e j w s p ó łp r a c y z n a s z y m w ie lk im fiz jo ­ lo g ie m , N a p o l e o n e m C y b u l s k i m .

Z e tk n ą łe m się z n im p o r a z p ie r w s z y , g d y w r. 1892/3 s łu c h a łe m w y k ła d ó w fiz jo lo g ii i h is to lo g ii z e m b r io lo ­ g ią , k t ó r e to d w ie k a te d r y , p b łą c z o n e r a z e m n a w y ­ d z ia ła c h le k a r s k ic h u n iw e r s y te tó w w A u s tr ii, o b ją ł po ś m ie r c i p r o f . P i o t r o w s k i e g o d łu g o le tn i w s p ó ł­

p r a c o w n ik fiz jo lo g a T a r c h a n o w a , p ro f . C y b u ls k i.

N ie u le g a ż a d n e j w ą tp liw o ś c i, że n a ta k i e j sy m b io z ie t r z e c h r ó ż n y c h w ła ś c iw ie k a t e d r c ie r p ia ł y w s z y s tk ie , o ile c h c ia ło s ię t r a k t o w a ć j e n a ró w n i, a lb o je d n a lu b d r u g a m u s ia ł a p o z o s ta w a ć w ty l e z e s z k o d ą d la n a u k i s a m e j i d l a m ło d z ie ż y . N ic 'te d y d z iw n e g o , że b e z w ie l­

k ie g o z a p a ł u i z b y tn ie j g o rliw o ś c i o d n o s ił s ię fiz jo lo g d o n a r z u c o n y c h m u d e k r e te m n o m in a c y jn y m w y k ł a ­ d ó w h is to lo g ii z e m b r io lo g ią .

D la te g o te ż p ro f . C y b u ls k i k ł a d ł c a ły n a c is k n a w y ­ k ła d y s w o je j s p e c ja ln o ś c i — fiz jo lo g ii, a w y k ła d a ł j ą z z a p a łe m i w s p o s ó b z a jm u ją c y , s t a r a j ą c się p o k o n a ć p e w n e t r u d n o ś c i ję z y k o w e — b y ły to p rz e c ie ż p ie r w s z e je g o l a t a w y k ła d ó w w p o ls k im u n iw e r s y te c ie . Z sz c z e ­ g ó ln y m u p o d o b a n ie m i o b s z e r n ie w y k ła d a ł p e w n e r o z ­ d z ia ły fiz jo lo g ii — k r ą ż e n ie , z ja w is k a e le k tr y c z n e w m ię ś n i a c h i n e r w a c h , z. k tó r y c h to o s t a tn i c h w y k ła ­ d ó w n ie w ie le j e d n a k m o g liś m y z ro z u m ie ć , n ie m a ją c o d p o w ie d n ie g o p r z y g o to w a n ia z fiz y k i. D e m o n s tr a c je p o d c z a s w y k ła d ó w o d b y w a ły się d o s y ć rz a d k o , n ie n a ­ d a w a ła s ię d o te g o s a l a w y k ła d o w a z e s k ą p y m o ś w ie tle ­ n ie m , z r e s z tą te o r e ty c z n e w y k ła d y m ia ły u z u p e łn ia ć ć w ic z e n ia fiz jo lo g ic z n e .

M n ie j i n t e r e s u j ą c e b y ły w y k ła d y h is to lo g ii, p r z e d ­ m io te m ty m b o w ie m C y b u ls k i n i g d y s i ę n ie in t e r e s o ­ w a ł i m u s ia ł s ię d o n ic h s p e c ja ln ie p r z y g o to w y w a ć ; d la ­ te g o r o b i ły o n e n a n a s , s tu d e n ta c h , w r a ż e n ie p o w ta r z a ­ n e j n a u c z o n e j le k c ji, o g r a n i c z a ją c e j s ię d o p o d a n ia n a j ­ p r o s ts z y c h f a k tó w , b e z ja k ic h k o lw ie k te o r e ty c z n y c h w y ja ś n i e ń i o b s z e r n ie js z y c h k o m e n ta r z y . U z u p e łn ia ły j e w z n a c z n e j m ie r z e d e m o n s tr a c je i ć w ic z e n ia h is to lo ­ g ic z n e , p o d c z a s k t ó r y c h a s y s t e n t S z y m o n o w i c z n a p r e p a r a t a c h — w k tó r y c h s p o r z ą d z a n iu b y ł m i­

s tr z e m — p o k a z y w a ł i o b ja ś n ia ł r ó ż n e sz c z e g ó ły , n ie ­ ja s n o p r z e d s ta w io n e w w y k ła d a c h p r o f e s o r a .

N a to m i a s t z u p e łn ie p o m a c o s z e m u t r a k to w a ł p r o f e s o r w y k ła d y e m b r io lo g ii; o d b y w a ły s ię o n e z a z w y c z a j rz a d k o i d o ty c z y ły n a jp r y m ity w n ie j s z y c h w ia d o m o ś c i.

Z r e s z tą w y k ła d ó w ty c h p r o f e s o r try ch ło się p o z b y ł k u w ie lk ie m u s w e m u z a d o w o le n iu — w te d y n ie p r z y p u ­

sz c z a łe m , że i k u m o je m u — za zg o d ą b o w ie m w y ­ d z ia łu le k a r s k ie g o i m i n is te r s tw a o b ją ł j e p ro f. K o - s t a n e c k i , k tó r y p o ś m ie r c i T e d c h m a n n a z o s ta ł m ia n o w a n y p r o f e s o r e m a n a to m ii o p is o w e j.

U p rz e jm o ś ć p ro f e s o ra , d o b ro ć m a l u ją c a s ię s t a le n a je g o tw a rz y , ż y c z liw e sło w o d la k a ż d e g o s tu d e n ta , w y ­ r o z u m ia ło ś ć d la je g o n ie w ie d z y , p o d b iły s e r c a w s z y s t­

k ic h s tu d e n tó w , k tó r z y d a r z y li sw eg o p ro f e s o ra p r a w ­ d z iw ą s y m p a tią i sz a c u n k ie m .

T r u d n o m i d z is ia j p rz y p o m n ie ć sobie, w ja k ic h o k o ­ lic z n o ś c ia c h w s tą p iłe m j a k o p r a c o w n ik do z a k ła d u f i ­ z jo lo g ic z n e g o i z w ią z a łe m s w o je lo sy z N a p o le o n e m C y ­ b u ls k im , ale, z d a je się, b y ło to d o sy ć p ro s te . J u ż p o d ­ czas ć w ic z e ń h is to lo g ic z n y c h o k a z y w a łe m w ie lk ie z a in ­ te r e s o w a n ie d la te j n a u k i, a u c z e s tn ic z e n ie w w y k ła ­ d a c h h is to lo g ii o g ó ln e j, w y g ła s z a n y c h p r z e z p ro f. K o - s ta n e c k ie g o d la p rz y r o d n ik ó w , z d e m o n s tr a c ja m i p i ę k ­ n y c h p r e p a r a tó w k o m ó r e k , ic h p o d z ia łu , c e n tro s o m ó w , p ro m ie n io w a n ia , c h ro m o s o m ó w o ra z tk a n e k , z a c h ę c iło m n i e je s z c z e w ię c e j d o z a ję c ia s ię t ą w ła ś n ie n a u k ą . P o p o m y ś ln y m z ło ż e n iu e g z a m in ó w z fiz jo lo g ii i h is to - ło g ii p ro s iłe m S z y m o n o w ic z a , k t ó r y w id z ia ł m o je z a i n ­ te r e s o w a n ie się ih istologią, o u m o ż liw ie n ie m i p r a c y p o d je g o k ie r u n k ie m ; p r z y j ą ł o n m o je c h ę c i z w ie lk ą r a d o ­ śc ią i p r z e d s ta w ił m n ie p ro f e s o ro w i C y b u ls k ie m u , ja k o s w e m u szefo w i, k t ó r y p o w ita ł m n i e b a r d z o s e rd e c z n ie i ż y c z liw ie ja k o je d n e g o z n ie lic z n y c h a d e p tó w d o n a u k te o r e ty c z n y c h i o d d a ł p o d b e z p o ś r e d n ią „ h is to lo g ic z n ą "

o p ie k ę S z y m o n o w ic z o w i. T e n m ó j p ó ź n ie js z y p r z y ja c ie l p rz e z c a ły czas sw e g o ju ż n ie d łu g ie g o p o b y tu w K r a ­ k o w ie d z ie lił się z e m n ą w s z y s tk im i s w o im i w ia d o m o ­ ś c ia m i, n ie s k ą p ił m i n ig d y r a d p r a k ty c z n y c h i te o r e ­ ty c z n y c h i w p r o w a d z a ł m n ie z w o ln a w z a w iłe t a j n i k i te c h n i k i m ik ro s k o p o w e j.

W t e n s p o s ó b s ta łe m się n a d łu g ic h 16 Lat w s p ó łp r a ­ c o w n ik ie m N a p o le o n a C y b u lsk ie g o .

T e r a z m o g łe m z a p o z n a ć s ię d o k ła d n ie i szczeg ó ło w o z c a ły m z a k ła d e m , w k tó r y m m ie ś c iły s ię w ła ś c iw ie tr z y k a te d r y , z to k ie m p r a c w z a k ła d z ie d o k o n y w a n y c h , z w s p ó łp r a c o w n ik a m i i n a d e w s z y s tk o z d u c h e m k i e r u ­ ją c y m ty m w s z y s tk im i w s z y s tk im i, p ro f e s o re m N a p o ­ le o n e m C y b u ls k im .

P rz y p u s z c z a m , że n i k t n ie w e ź m ie m i z a złe, że z a ­ m ia s t n a j p i e r w o d tw o rz y ć s y lw e tk ę n a sz e g o w ie lk ie g o fiz jo lo g a , o p is z ę t e r e n je g o d z ia ła ln o ś c i n a u c z y c ie ls k ie j i n a u k o w e j, b o w ią ż e s ię o n — m o im z d a n ie m , m o ż e j e d n a k m y ln y m — śc is łe j z t ą o s ta tn ią . Z a k ła d fiz jo lo ­ g iczn y , p o k t ó r y m ju ż c h y b a 50 l a t n ie m a ś la d u , b o n a d a w a ł s ię do z b u r z e n ia j u ż w c z a s ie m e g o w k r o c z e ­ n ia w je g o p ro g i, b y ł n ie w ie lk im g m a c h e m t r z y p ię t r o ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nowa m etoda leczenia zatruć alkoholem etylow ymP. Zegarek dla niew

nano się, że po rozbiciu kryształu jego odłupki, czy naw et odłamki zachowują najważniejsze własności kryształu, są bowiem w dalszym ciągu jednorodne i

Napisy te św iecą się i gasną, skrzą się migocącym blaskiem dzień i noc dając złudę szczęścia wygranej.. Bardziej dyskretnie

Problem ten jest tym bardziej palący, jeśli się zważy, że nie cała dzisiejsza ludność na św iecie odżywia się w sposób zapewniający jej m ożliw e

m ówienia dla zagranicy przyjm uje Przedsiębiorstwo Kolportażu W ydaw nictw Zagranicznych „Ruch”, Warszawa,

Cząsteczki DRN pomnażają się więc, ale warunkiem tego pomnażania się jest egzystencja pierwotnego gotowego szablonu w postaci wielonukleotydo- wego łańcucha i

przez sadzonki, ale jest to droga bardzo powolna, bo przecież z jednej, nierozga- łęzionej rośliny można otrzymać tylko jedną

Stwierdzone grubości raf na Oceanie Spokojnym wskazują, że dno oceanu w nowszych czasach geologicznych stale się obniża, zrozum iałe jest więc, że w iele wysp