• Nie Znaleziono Wyników

Dziadek miał fabrykę powozów - Czesław Linkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dziadek miał fabrykę powozów - Czesław Linkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

CZESŁAW LINKOWSKI

ur. 1923; Janów Lubelski

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, ulica Lubartowska, ulica

Czwartek, fabryka powozów, dziadek, Krajewski Stanisław, projekt Lublin 1944-1945 – trudny fragment historii

Dziadek miał fabrykę powozów

Na Lubartowskiej mieszkał mój dziadek Krajewski Stanisław. Miał na rogu Lubartowskiej i Czwartku taką małą fabrykę powozów, podobno całkiem niezłe powozy. Nawet wysyłali do Petersburga na wystawę. Ja jako małe dziecko raz chyba jeden z Hrubieszowa pojechałem do, do Lublina i widziałem tą fabryczkę, a później miałem chyba z dziesięć czy jedenaście lat jak dziadek umarł. Lubartowska to była prawie cała żydowska [ulica].

Data i miejsce nagrania 2013-08-29, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Małgorzata Maciejewska

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Widocznie nie miał pieniędzy, bo jak ktoś miał dużo pieniędzy, on mógł zmienić swoje nazwisko.. On był

Dziadek siedemdziesiąt lat, nie uczył się nigdy polskiego, za jego czasów Polska była pod zaborem ruskim, on był gdzieś w Chinach on powiedział.. Nie wiem kiedy, i dlaczego,

W okresie wojny dziadek był codziennie zabierany przez Niemców na Majdanek, bo tam była cała firma i wszyscy byli tak jakby zaaresztowani. Dziadek jak jechał, to był tak obładowany,

Myśmy tam pracowali, to dużo ludzi było, sadziło się drzewa, robiło się porządki, grabiło, bo miał przyjechać Gomułka. I u nas była wystawa, bo tutaj nie było

Nie wiem czy to było Boże Ciało, chyba procesja Bożego Ciała, gdy milicyjny samochód wjechał w tłum i ludzie się, że tak powiem oburzyli, i przewrócili ten samochód, i

Miałem dwanaście lat, jak dziadek ciągnął mnie do pasieki, żeby obserwować pszczoły.. Kiedy skończyłem czternaście lat,

Tak spodobał się mi głos skrzypiec i [mówię] „Tatusiu kup skrzypce” Przed wojną, skrzypce kosztowały morgę ziemi, to gdzie było kogoś stać, to już naprawdę!. A

Bo koks w piecu zwykłym się nie spalał, bo to był za mały ciąg powietrza, ale na tej kuźni polowej - dziadek mówił felczmyda, no to tam spalał się, była wysoka temperatura..