• Nie Znaleziono Wyników

Losy Berka z Kurowa i jego rodziny - Stanisława Podlipna - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Losy Berka z Kurowa i jego rodziny - Stanisława Podlipna - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

STANISŁAWA PODLIPNA

ur. 1930; Kurów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, 1947 rok

Słowa kluczowe Żydzi, relacje polsko-żydowskie, życie codzienne

Losy Berka z Kurowa i jego rodziny

To było w czterdziestym siódmym roku. Na pewno to było w czterdziestym siódmym, bo to już było uspokojenie takie. Ruskich tak już z tymi samochodami nie było. I ojciec spotkał na Lubartowskiej Berka z Kurowa, Żyda. I pyta się: ,,Skąd ty się tu wzięłeś? Bo ty no, jak przeżyłeś?” A on mówi: ,,Bo ja w Rosji byłem”. I po wyzwoleniu tutaj wrócił. Bo tutaj miał dwóch synów i żonę. I on był w Kurowie. Żona z jednym synem przeżyła, gdzieś tam była ukryta, a drugi syn osobno był – u jakiegoś gospodarza. I ten gospodarz w nocy go wywiózł do lasu i siekierą go zabił. Strasznie też Żyd płakał, ten Żyd Berek. A ojciec mówi: ,,No i co, darujesz?” No, on już się tam dowiadywał, ale na razie nic nie wiedział, gdzie oni są, bo gdzieś wyjechali zaraz.

Ten gospodarz gdzieś wyjechał. No na pewno chciał sprawiedliwości chyba. Bo żona wiedziała kto to był może albo ktoś tam mu powiedział kto to tego syna wziął na przechowywanie. No i ojciec tylko raz się z nim spotkał, więcej się nie spotykał. Nie wiadomo jak ta sprawa się potoczyła, czy odszukał tego mordercę czy nie, nie wiadomo.

Data i miejsce nagrania 2015-06-24, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Weronika Witosław

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tylko takie starowiny i to przeważnie takie, no nie wiem, ja tak się tam nie znałam, ale jak się tak rozmawiały, to że to na przykład gospodarz, babcia przepisała gospodarstwo

Jakoś tak, wiem, że za Niemców była, bo jak nas wzięła, ojca siostra, do miasta i miała dwóch synów, i śmy poszli, pamiętam, nie wiem, ona coś chciała kupić i śmy

No, to ludzie pracowali, ten Kosmulski był rządcą, a on [Henryk Strupek] zarządzał, ale to był dobry taki Niemiec, zawsze do nas przychodził porozmawiać z ojcem, po mleko

I ktoś ich zobaczył, i przyszedł do tego sąsiada, do tego ojca Zbyszka, i mówi, że on chodzi, że go widział, że opaskę miały już te niemiecką i w mundurkach chodziły.. Tak

Jeden Stefaniak [się nazywał], a drugi to nie wiem, bo to tak jakoś w głowie sobie utkwiłam tylko tego Stefaniaka. To jedna taka

No to w czterdziestym czwartym roku to też dostał, bo kto miał prawo jazdy, to żeby się zgłaszać.. Takie było, że to kierowców

Słowa kluczowe projekt Pożar Lublina - 298 rocznica ocalenia miasta z wielkiego pożaru, Wojciechów, PRL, praca strażaka, pożarnictwo, Ochotnicza Straż Pożarna w Wojciechowie..

Kapustę się gotowało i kartofle się wrzucało, i później się to ubijało, i śmietany się troszkę dolewało, i to było bardzo dobre?. To się