• Nie Znaleziono Wyników

Apostolstwo Chorych, 2015, R. 86, nr 6

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Apostolstwo Chorych, 2015, R. 86, nr 6"

Copied!
44
0
0

Pełen tekst

(1)

L I S T D O O S Ó B C H O R Y C H I N I E P E Ł N O S P R A W N Y C H

Szkoła Serca Jezusowego - s. 26

W

WW.PARIS.PARAFIA.INFO.PL

(2)

TYTANI WIARY

Ś

więci Piotr i Paweł. Dwaj mężczyźni z krwi i kości. Dwa wyra- ziste temperamenty. Dwa życiorysy. Dwie drogi nawrócenia.

Dwie historie miłości do Jezusa. Dwie historie wybrania. Dwie męczeńskie śmierci. Dwaj tytani wiary. Dwaj tytani miłości.

Giuseppe Cesari, „Madonna z Dzieciątkiem, św. Piotrem i św. Pawłem”, 1609 r., olej na płótnie, Muzeum Sztuki, Cansas WWW.FREECHRISTIMAGES.ORG

(3)

W CZERWCOW YM LIŚCIE

N A S Z A O K Ł A D K A

Szkoła Serca Jezusowego

Najświętsze Serce Jezusa od wieków czczone jest w wielu

ludzkich sercach. One chcą naśladować Serce Boga.

4

Z B L I S K A

Święto Serca

Właśnie mija 250 lat oficjalnego

kultu Serca Jezusa w Kościele.

8

B I B L I J N E C O N I E C O

O zaufaniu i błaganiu o pomoc

Człowiek w potrzebie w natural-

ny sposób zwraca się do Boga.

11

N A S I O R Ę D O W N I C Y

Daj mi serce twoje

Historia życia pilnej uczennicy

Jezusowego Serca.

18

W C Z T E R Y O C Z Y

Przystań Bożego Serca

Siostry sercanki opowiadają

o swoim powołaniu i posłudze.

33

K A P Ł A N W Ś R Ó D C H O R Y C H

Kapłan wierny do końca

Wspomnienie Przyjaciela, który

umiłował Boże Serce.

26

M O D L I T W Y C Z A S

Szkoła Serca Jezusowego

O tym, że Jezus pragnie

formować każde ludzkie serce.

Od redaktora

W tym roku mija 250 lat od wprowadzenia Uroczystości Najświętsze- go Serca Pana Jezusa do kalendarza liturgicznego. Historia pokazuje, że kult Serca Bożego na długo przed jego oficjalnym zatwierdzeniem był żywy wśród wierzących, prowadząc wielu z nich do intymnej bli- skości ze Zbawicielem. Ponieważ czerwiec jest miesiącem szczególnie poświęconym Sercu Pana Jezusa, bieżący numer „Apostolstwa Chorych”

poświęcamy tej właśnie tematyce. Przez modlitwę składam w Sercu Jezusa wszystkie osoby chore i cierpiące, prosząc Go, by On sam był dla nich umocnieniem. Niech Boże Serce stanie się bezpieczną przystanią dla każdego z nas!

KS. WOJCIECH BARTOSZEK

KRAJOWY DUSZPASTERZ APOSTOLSTWA

CHORYCH

(4)

APOSTOLSTWO CHORYCH

4

Święto Serca

Jeżeli ktoś odsłania przed nami serce, to zawsze ma nadzieję na wzajemność.

Jezus pragnie, aby przez wpatrywanie się w Jego Serce i przylgnięcie do Niego nasze serca stały się miejscem przebywania Boga, miejscem spotkania z Nim.

M

aj jest miesiącem, w którym szczególną cześć oddajemy Matce Bożej. Zaraz po nim w kalendarzu następuje inny wyjątkowy miesiąc. Wtedy przychodzi czas, kiedy – być może z większą uwagą niż zwy- kle – wzrok wiary kierujemy ku Osobie Jezusa Chrystusa, a dokładnie ku Jego Najświętszemu Sercu.

Dlaczego czerwiec?

Można powiedzieć, że sam Jezus wy- brał czerwiec na czas szczególnej czci okazywanej Jego Sercu. 21 czerwca 1675 roku objawił się On francuskiej wizytce, Małgorzacie Marii Alacoque i zażądał, by w piątek po oktawie Bożego Ciała obchodzono uroczystość ku czci Jego Serca i aby w tym dniu przystępowa- no do Komunii Świętej oraz uroczyście wynagradzano zniewagi, jakich Serce Jezusowe doznaje od ludzi. Objawienie to, będące ostatnim z czterech wielkich

objawień jakie otrzymała zakonnica, miało miejsce właśnie w piątek po okta- wie Bożego Ciała.

Tegoroczna Uroczystość Najświęt- szego Serca Pana Jezusa zyskuje dodat- kowo podniosły charakter, gdyż rok 2015 jest rokiem dwóch ważnych jubileuszy związanych z kultem Bożego Serca.

Właśnie mija 340 lat od wspomniane- go objawienia, którego doświadczyła św. Małgorzata oraz 250 lat od chwili, w której papież Klemens XIII Uroczy- stość Najświętszego Serca Pana Jezusa wprowadził do kalendarza liturgicznego.

Tak się zaczęło

Objawienia św. Małgorzaty Marii Alacoque, które miały miejsce w latach 1673-1675 nie stanowią jednak początku kultu Serca Pana Jezusa. Z pewnością przyczyniły się one do jego rozsze- rzenia, ale w tradycji Kościoła kult ten był obecny już dużo wcześniej,

(5)

5

APOSTOLSTWO CHORYCH

a objawienia tylko potwierdziły jego słuszność. Początków kultu Serca Je- zusa należy szukać przede wszystkim w wydarzeniach związanych z ży- ciem Zbawiciela. Warto wspomnieć o najważniejszych z nich.

Po pierwsze, sam Pan Je- zus wskazuje na swoje Serce jako na wzór do naśladowa- nia: „Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych” (Mt 11, 29).

Po drugie, Ewangelista Jan nawiązuje do Serca Jezusa, kiedy relacjonuje, że pod- czas Ostatniej Wieczerzy jako umiłowany uczeń Mistrza spoczywa na Jego piersi (por. J 13, 23).

Po trzecie, najbardziej dramatycz- nym wskazaniem na Serce Jezusa jest przebicie Go na krzyżu włócznią przez żołnierza. Ponownie Ewangelista Jan, będąc naocznym świadkiem tego wy- darzenia, widzi w nim spełnienie się proroctwa Zachariasza: „Będą patrzeć na tego, którego przebodli” (Za 12, 10;

J 19, 37).

I po czwarte, na Boże Serce wskazu- je objawienie się Zmartwychwstałego Pana w Wieczerniku i rozpoznanie Go przez Apostołów, wśród nich Tomasza, który nie tylko ogląda rany Chrystusa, ale także ich dotyka, szczególnie zaś ranę Przebitego Boku. To wydarzenie przemienia go z niedowiarka w wierzą- cego, który wyznaje ze wzruszeniem:

„Pan mój i Bóg mój!” (J 20, 28).

Na przestrzeni wieków obok św. Małgorzaty poja- wiło się także wielu innych świętych, których Kościół nazywa dzisiaj apo- stołami Bożego Serca. Byli to m.in. św.

Antoni z Padwy, św. Bonawentura, św.

Franciszek Salezy czy św. Jan Eudes.

Znamiennym jest fakt, że św. Jan Eu- des, podobnie jak i św. Bonawentura, w swoich poszukiwaniach teologicz- nych docierają do Serca Jezusa i nie- jako podbudowują naukowo szerzenie i propagowanie Jego czci.

Co ciekawe, św. Jan Eudes był apo- stołem Bożego Serca na długo jeszcze przed wielkimi objawieniami w Pa- ray-le-Monial, które jakby dopełniły i potwierdziły to, co głosił i czego na- uczał, a co Kościół następnie rozeznał i zatwierdził. Pan Jezus w wielkich ob- jawieniach żądał od wszystkich ludzi

WWW.FLICKR.COM

(6)

APOSTOLSTWO CHORYCH

6

dokładnie tego, czemu św. Jan Eudes poświęcił całe swoje długie życie: ogłosić światu miłość Jezusa i zachęcać wszyst- kich do poświęcania się Jego miłości.

Widać więc, że kult Bożego Serca rozwijał się jakby jednocześnie w dwóch wymiarach: przez stopniowe odsłanianie się w historii pragnień Chrystusa w życiu wybranych przez Niego osób, a także – równolegle – w refleksji teologicznej.

Akcenty polskie

Kult Serca Jezusa stale rozwijał się w pobożności wiernych i był pielęgno- wany zwłaszcza przez zako-

ny i stowarzyszenia religijne.

Pierwsze starania o zatwier- dzenie liturgicznego święta Bożego Serca poczyniły już same siostry wizytki, jeszcze za życia św. Małgorzaty Marii Alacoque, w 1689 roku.

Rzeczpospolita Obojga

Narodów ma swoje własne zasługi w tej kwestii, stając się pierwszym krajem, który po długich staraniach otrzymał zgodę na obchodzenie tego święta.

Rzeczypospolita w osobie monarchy Augusta II rozpoczęła te starania już w latach 1726-1728, prosząc o ustano- wienie święta nie tylko dla Polski, ale dla całego Kościoła. Wówczas odpo- wiedź Stolicy Apostolskiej była jednak negatywna, jako skutek debaty teologów i wysuwanych przez nich wątpliwości.

Druga fala starań Rzeczpospolitej o zatwierdzenie wspomnianego święta przypada na lata 1762-1765. Kierował nią król Polski August III i biskupi polscy.

Ostatecznie biskupi osiągnęli to, o co

prosiło wielu w naszej Ojczyźnie, wysy- łając do Stolicy Apostolskiej Memoriał zawierający prośbę i jej uzasadnienie, skierowane do papieża Klemensa XIII.

Ten nowo wybrany wtedy papież, zwo- łując debatę, już kolejną w całej sprawie, poprosił o opinię teologów. Wyjaśniono w niej wszystkie wątpliwości i wyda- no pozytywny werdykt, co ostatecznie pozwoliło papieżowi na zatwierdzenie tak długo oczekiwanego kultu i święta.

W odpowiedzi na Memoriał biskupów polskich, Kongregacja ds. Obrzędów wydała 6 lutego 1765 roku dla Rzecz-

pospolitej pozwolenie na ob- chody upragnionego święta.

Jednak dopiero papież Pius IX w roku 1856 rozszerzył święto Serca Pana Jezusa na cały Ko- ściół, podnosząc je do rangi uroczystości.

Treść kultu

Na każdy kult składa się z jednej strony jego teologiczna treść, z drugiej zaś zewnętrzne formy jego praktykowa- nia. Treścią kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa jest oczywiście Miłość Boga, która pragnie być odwzajemniona i która jednocześnie domaga się naśladowania.

Serce w Piśmie Świętym jest utoż- samiane z tym, co wewnętrzne w czło- wieku – z jego myślami, uczuciami, pragnieniami, wolą, z tym wszystkim, co duchowe – z całą głębią człowieka.

Dlatego Bóg tak bardzo upomina się od swego ludu myślenia według serca:

„Ten lud czci mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie” (IZ 29, 13; Mt

15, 8). W miłości potrzebne jest poznanie

Jezus pragnie

bliskości

każdego

ludzkiego

serca.

(7)

7

APOSTOLSTWO CHORYCH

drugiej osoby, jej tęsknot, pragnień, ma- rzeń. Jeżeli Jezus pokazuje nam Serce to znaczy, że pragnie aby każdy Jego uczeń czerpał z Niego siłę i na podobieństwo tego Serca kształtował swoje wnętrze i swoje życie. Jezus przez pokazanie nam swojego Serca apeluje, abyśmy zgłębiając orędzie Jego miłości przedstawione w Pi- śmie Świętym, byli bliżej Niego, stając się Jego przyjaciółmi: „Już nie nazywam was sługami, bo sługa nie wie, co czyni Pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, bo objawiłem Wam wszystko, co usły- szałem od Ojca” (J 15, 15). Jezus pragnie więc bliskości ludzkiego serca. Jeżeli ktoś odsłania przed nami serce, to zawsze ma nadzieję na wzajemność. Jezus pragnie, aby przez wpatrywanie się w Jego Serce i przylgnięcie do Niego nasze serca stały się miejscem przebywania Boga, miej- scem spotkania z Nim.

Formy kultu

Do najbardziej rozpowszechnionych form kultu Najświętszego Serca Pana Je- zusa należy Litania. Powstanie Litanii do Najświętszego Serca Jezusowego wiąże się z nawiedzającą Europę w XVIII wieku epidemią cholery. W 1720 roku choroba ta zdziesiątkowała francuskie miasto – Marsylię. Miejscowy biskup starał się pomóc duchowo swoim wiernym przez specjalne modlitwy błagalne i pokutę. Po- stanowił szukać ratunku dla doświadczo- nego zarazą miasta w Miłosiernym Sercu Chrystusa. Specjalnym dekretem zarzą- dził uroczyste poświęcenie swej diecezji Sercu Jezusa i wieczysty obchód święta ku Jego czci. Napisany przez biskupa tekst modlitwy odmówiono 1 listopada 1720

roku w czasie specjalnie przygotowanej ceremonii przebłagalnej. Rzymska Kon- gregacja do spraw Kultu Bożego tekst Litanii zaaprobowała w 1899 roku.

Oprócz Litanii istotnymi formami kultu Jezusowego Serca są także: nabo- żeństwo pierwszych piątków miesiąca, Komunia Święta wynagradzająca, Go- dzina Święta, akt poświęcenia się Ser- cu Jezusa, nabożeństwa czerwcowe i oczywiście Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, obchodzona na Jego polecenie.

Oddani Jego panowaniu Biskupi polscy na przestrzeni dzie- jów wielokrotnie poświęcali nasz naród Sercu Jezusowemu. Tylko w XX wieku czynili to kilkakrotnie. Należy tu wspo- mnieć przełomowe momenty w histo- rii, jak akt poświęcenia całego narodu Najświętszemu Sercu Jezusa i ponowne wybranie Matki Bożej Królową Polski w Częstochowie 27 lipca 1920 roku.

To wszystko działo się w kontekście zagrożenia bolszewickiej ekspansji na Zachód. Poświęcenie całego narodu nastąpiło także 8 czerwca 1983 roku w związku z zagrożeniem utraty suwe- renności Kościoła w Polsce ze strony władz komunistycznych.

Te i inne akty oddania się pod władzę Sercu Jezusa mają charakter duchowy, nie polityczny. Akty poświęcenia naro- dów, rodzin, parafii i wspólnot Sercu Bo- żemu są po prostu wyrazem głębokiego pragnienia, by Jezus był Królem panują- cym w sercach wszystkich wierzących.

opracowała: RENATA KATARZYNA COGIEL

(8)

APOSTOLSTWO CHORYCH

8

Z Księgi Psalmów. O tym, że w potrzebie i ucisku człowiek w naturalny sposób zwraca się do Boga z prośbą o pomoc.

Proszę o otwarcie Pisma Świętego na Psalmie 70.

KS. JANUSZ WILK

C

zy rozpoznajemy ten Psalm?

Czytaliśmy go już i rozważali- śmy w Psalmie 40, gdzie z nie- wielkimi zmianami, odpowiada wersom 14-18 rozważanego dzisiaj Psalmu 70.

Z dużym prawdopodobieństwem Psalm 70 jest jednak starszy od Psalmu 40, do którego – w nieco poszerzonej formie – został dołączony jako indywidualna lamentacja.

Podobnie jak w Psalmie 40 tak też w tym utworze wyróżnić możemy dwie zasadnicze jednostki tematycz- ne. Pierwsza z nich (wersy 2-5) /= Ps 40, 14-17/, to błaganie Boga o pomoc, a druga (wers 6) /= Ps 40, 18/, to wy- znanie ufności Bogu.

Psalmista znalazł się w jakiejś trud- nej i szczególnie uciążliwej dla niego sytuacji. Z tego powodu wręcz przyna- gla Boga, aby jak najszybciej zainterwe- niował: „Panie, pośpiesz mi na pomoc!”

(Ps 70, 2). Ze strony nieprzychylnych mu ludzi doświadcza silnego ataku na swoją osobę. Czyhają na jego życie (lub duszę – w języku hebrajskim ten sam rzeczownik definiuje te dwie rzeczywi- stości) (wers 3) oraz kpią z niego (wers 4). Chcą zniszczyć go zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Zatrzymajmy się przy tej drugiej formie agresji – wyśmiewa- niu człowieka (wers 4).

Święty Franciszek Salezy pouczał w tej materii: „Jedną z najpodlejszych wad umysłu jest wyśmiewanie się. Bóg nienawidzi bardzo tej wady i bardzo też niegdyś za nią karał. Nic nie sprzeciwia

O zaufaniu

i błaganiu o pomoc

(9)

9

APOSTOLSTWO CHORYCH

CANSTOCKPHOTO.PL

(10)

APOSTOLSTWO CHORYCH

10

się tak miłości, a tym bardziej poboż- ności, jak wzgarda i poniewieranie bliźniego, a naśmiewanie się i prze- drzeźnianie nigdy się bez tej wzgardy nie odbywa i dlatego jest bardzo ciężkim grzechem. Doktorzy Kościoła słusznie nauczają, że wyśmiewanie się jest naj- gorszym rodzajem obrazy, jaką można wyrządzić bliźniemu mową, bo inne obrazy przeciw bliźniemu są jeszcze z pewnym poszanowaniem go, ta nato- miast zawsze połączona jest z pogardą dla niego i z poniewieraniem go” (św.

Franciszek Salezy, „Filotea czyli droga do życia pobożnego”).

Bardzo trudno jest zrzucić z siebie ciężar bycia wyśmia- nym, zwłaszcza publicznie.

Doświadczył tego nawet wielki Apostoł Narodów – św. Pa- weł. Gdy został wyśmiany na ateńskim Areopagu (zob. Dz 17, 32-33), opuścił czym prę- dzej miasto i już nigdy wię-

cej do niego nie powrócił. Odwiedzał miejscowości, w których wcześniej był więziony, chłostany, kamienowany, ale tam, gdzie go wyśmiano już ponownie nie zawitał. To wymowne świadectwo siły ludzkiej kpiny.

W wersie 5 naszego Psalmu autor kontynuuje swoje wołanie do Boga.

Zmienia jednak osoby, będące tre- ścią jego modlitwy. Wspomina tych, którzy autentycznie poszukują Boga oraz tych wszystkich, którzy praw- dziwie chcą z Nim żyć. Nawet w tak trudnej chwili, orant nie jest skupiony wyłącznie na sobie samym. Dostrzega ludzi, którzy podobnie jak on starają

się być otwarci na Bożą pomoc. Przy- puszczalnie w przeżywanym bólu nie pozostał sam.

Psalm 70 kończy się samooceną psalmisty (wers 6). Jest on świadomy swojej małości i ułomności, co jednak nie przeszkadza mu w ufnym zwróce- niu się do Boga. Własna słabość wręcz ośmiela go do jeszcze intensywniejszego wołania ku Bogu. Jakby instynktow- nie wyczuwał, gdzie jest jego ocalenie i schronienie (w tym kontekście zobacz także 2 Kor 12, 7-10).

Na zakończanie tej refleksji spójrz- my jeszcze na nagłówek tego Psalmu

(wers 1). Oprócz informa- cji „technicznych” („Kie- rownikowi chóru. Psalm Dawidowy”) w zapisie tym znalazła się ponadto nota

„ku wspomnieniu” (lub „dla przypomnienia”). Występu- je ona ponownie jeszcze tyl- ko jeden raz – w nagłówku Psalmu 38. Istnieją takie sprawy, które chociaż oczywiste, wymagają stałego przypominania lub – nieco inaczej – ponownego uwrażliwiania się na nie, aby nie ulec rutynie, nie zmanierować się, nie zapomnieć, gdzie szukać oparcia i nadziei.

Różne formy lamentacji będą po- trzebą naszego serca. Różnorakie też będą ich przyczyny. Ważne jest jednak, aby ich kierunek był zawsze ten sam – ku Bogu.

q

Słabość

ośmiela do

usilniejszego

wołania ku

Bogu.

(11)

11

APOSTOLSTWO CHORYCH

Daj mi serce twoje

– Święta Małgorzata Maria

Alacoque

Małgorzata niczego nie pragnęła bardziej, niż cierpieć dla Chrystusa i stać się w ten sposób do Niego podobną. Miała ku temu wiele okazji.

DANUTA DAJMUND

J

ezus powiedział: „Moje Boskie Serce przepełnione jest miłością ku lu- dziom, a zwłaszcza ku tobie, dlate- go też biją z niego płomienie, by się przez ciebie ludziom objawić i w skarby, na które ty patrzysz, ich zaopatrzyć, w skarby, na które składają się łaski konieczne do tego, by ludzi wybawić z przepaści zatracenia. Ciebie niegodną i nieuczoną wybrałem do wypełnienia moich zamiarów, aby jasną było rze- czą, że wszystko jest wyłącznie moim dziełem. Dlatego daj mi serce twoje!”.

Rozpalona miłością

Adresatką tych niezwykłych słów, które brzmią trochę jak wyznanie

miłości, a trochę jak wołanie o miłość, była Małgorzata Maria Alacoque. Uro- dziła się 22 lipca 1647 roku na zamku Lauthecourt, położonym w rejonie Bur- gundii, w rodzinie Klaudiusza Alacoque – notariusza z Verovres i jego małżonki, jako ich piąte dziecko. Trzy dni później przyjęła chrzest. Mała Małgorzata już jako czteroletnie dziecko odznaczała się niezwykłą dla tego wieku intuicją, która kazała jej długie godziny spędzać w kaplicy przed Najświętszym Sakra- mentem. Tak później streściła swoje dziecięce doznania: „O moja jedyna Miłości, już od najwcześniejszych lat pragnąłeś być władcą serca mego”. Jed- nocześnie była dzieckiem bardzo ży- wym, nieustępującym w dziecięcych swawolach swoim rówieśnikom. Na tym okresie szczęśliwego dzieciństwa

(12)

APOSTOLSTWO CHORYCH

12

cieniem położyła się przedwczesna śmierć ojca. Małgorzata miała zaledwie 8 lat, gdy na barki jej matki spadł ciężar wychowania siedmiorga dzieci. Powie- rzono więc dziewczynkę opiece sióstr klarysek w Charolles. Siostry musiały zauważyć, że Małgorzata wyróżnia się spośród innych dziewcząt niezwykłą pobożnością, skoro pozwoliły jej przy- stąpić do Pierwszej Komunii Świętej już w wieku 9 lat, choć nie było to wówczas powszechną praktyką.

Cud uzdrowienia

Ten wielki dzień sporo zmienił w życiu dziewczynki. Zawsze skora do zabawy, w głębi swego młodego serca odczuwała równocześnie wielkie we- wnętrzne rozdarcie, co przysparzało jej niemałych cierpień. „Ile razy zabrałam się z koleżankami do zabawy, tyle razy miałam wrażenie, że jakaś tajemnicza moc gwałtem mnie od nich odrywa, że jakiś wewnętrzny głos, który mię rwał do samotności, tak długo mi nie dawał spokoju, aż mu uległam, by klę- cząc lub pochylona ku ziemi, zatopić się w modlitwie, aż mnie w tym stanie znajdowano, co znowu stale było dla mnie niemałą przykrością...” – wyznała jakiś czas później.

Zaledwie po dwóch latach pobytu u sióstr, z powodu ciężkiej choroby, mu- siała powrócić do rodzinnego domu.

Cztery lata trwała bezskuteczna walka lekarzy o przywrócenie jej zdrowia. Gdy nie przyniosła skutku, matka Małgorza- ty, błagając o uzdrowienie córki, powie- rzyła ją całkowicie opiece Maryi. I stał się cud – szesnastoletnia Małgorzata

odzyskała zdrowie. Mogła, jak inne na- stolatki, cieszyć się beztroskimi urokami młodości, wykorzystując dary, jakimi obdarzył ją Stwórca – urodę, wdzięk i niepospolite zalety umysłu.

Pierwsze upokorzenia

Lecz Jezus – największy przyjaciel jej dziecięcych lat – miał wobec niej inne plany. Musiała jednak najpierw przygo- tować się odpowiednio do roli, jaką dla niej przeznaczył. Jej nauczycielem było cierpienie z powodu braku zrozumienia i niesprawiedliwych posądzeń. Doszło do nich za sprawą zmian, jakie zaszły w życiu całej rodziny, gdy matka Małgo- rzaty, by zmniejszyć kłopoty finansowe rodziny, zdecydowała się powierzyć pro- wadzenie domu swoim krewnym. Te nie omieszkały skrupulatnie wykorzystać władzy, jaką otrzymały i skutecznie ty- ranizowały Małgorzatę, jej rodzeństwo, jak i matkę. Adoracja przed taberna- kulum stała się dla dziewczyny jedyną pociechą, ale wkrótce i tego jej zaka- zano, zarzucając bezpodstawnie, że to tylko pretekst do sekretnych schadzek z jakimś mężczyzną. Małgorzata tylko z oddali, ze swej ogrodowej kryjówki, mogła spoglądać na kościół, gdzie czekał na nią Jezus. Gdy w końcu wracała do domu, surowo ją ganiono, zarzucając lenistwo i egoizm.

Stopniowo pociechą Małgorzaty stawały się objawienia, w których Je- zus wyjaśniał jej, dlaczego dopuszcza te cierpienia. Zaczynała rozumieć, że tylko w ten sposób może upodobnić się do Niego, więc nie uskarżała się, traktując swoich prześladowców, jak

(13)

13

APOSTOLSTWO CHORYCH

dobroczyńców. Powierzyła się cał- kowicie Jego woli i pozwoliła, by On sam stał się jej duchowym kierowni- kiem. A Jezus pragnął, a nawet żądał, by błagała o przebaczenie za to, czym kiedykolwiek Go obraziła.

Życiowa decyzja

Nadszedł też czas, że Boski Nauczy- ciel coraz częściej kierował jej pragnie- nia ku zakonnemu życiu, gdzie mogłaby spełnić swą dziecięcą obietnicę życia w czystości i tylko dla Niego. Kiedy jej bracia zaczęli zarządzać rodzinnym ma- jątkiem i dla rodziny znów nastały „lata tłuste”, popierana przez nich, a także przez niektórych duchownych matka nalegała, by Małgorzata wyszła za mąż.

Dziewczyną targały rozterki. Wiedzia- ła, że musi dokonać trudnego wyboru:

albo sprzeciwi się matce, narażając ją na smutek, cierpienie, a może nawet śmierć, albo musi odrzucić miłość swe- go Jedynego, Boskiego Oblubieńca. Dłu- gie godziny spędzała na modlitwie, sto- sując surowe praktyki pokutne. Strach o życie chorej matki i niepewność czy za

murami klasztoru uda jej się osiągnąć świętość, jakiej oczekuje od niej Jezus, już prawie przechyliły szalę na rzecz zamążpójścia. Lecz Jezus upomniał się o jej miłość, obiecując, że jeśli pójdzie za Nim, objawi się Jej i będzie przy niej trwał. Decyzja zapadła. Małgorzata postanowiła nigdy nie wychodzić za mąż, lecz wstąpić do zakonu. Nie od razu jednak mogła zrealizować swoje marzenie.

Formacja zakonna

Tymczasem służyła swoją pomocą chorym i ubogim. Gdy miała 22 lata przyjęła sakrament bierzmowania, przy- bierając imię Maria. Łaski płynące z tego sakramentu pomogły jej pokonać ostat- nie trudności i opór rodziny. Mając 24 lata wybrała klasztor Sióstr Nawiedzenia (zwanych wizytkami) w Paray-le-Mo- nial. Zakon ten założyli: św. Franciszek Salezy i św. Joanna de Chantal, a przez 40 lat kierownictwo duchowe nad nim sprawował św. Wincenty à Paulo. Czas nowicjatu był najszczęśliwszym okre- sem życia Małgorzaty, choć – co zro- zumiałe – wymagał też wielu ofiar. Tu, gdy poszukiwała najlepszego sposobu duchowych rozmyślań, od mistrzyni nowicjatu otrzymała pewną cenną wska- zówkę: „Uklęknij przed Najświętszym Sakramentem i stań się jakby płótnem rozpiętym przed malarzem”. Posłuszna nowicjuszka całym sercem i na zawsze uznała tę zasadę za swoją.

25 sierpnia 1671 roku Małgorzata Maria Alacoque otrzymała zakon- ny habit. Od tej pory tak wiele cza- su poświęcała modlitwie, że w końcu

IMAGESSAINTES.CANALBLOG.COM

(14)

APOSTOLSTWO CHORYCH

14

przełożone zaczynały w jej gorliwości widzieć przeszkodę w spełnianiu pozo- stałych zakonnych reguł, grożąc nawet nie dopuszczeniem jej do ślubów. Mał- gorzata bardzo cierpiała, gdy na przy- kład podczas modlitwy przydzielano jej rozmaite prozaiczne zajęcia, lecz Jezus radził, by wolę przełożonych nauczyła się przedkładać ponad wszystko, zaś On sam zadba o to, by wszelkie „przeszkody zamienić na środki do celu”.

I tak, 6 listopada 1672 roku, Małgo- rzata mogła nareszcie złożyć uroczyste śluby.

Cierpieć dla Niego Wkrótce Jezus obdarzył ją łaską swej obecności. To było niezwykłe doświadczenie. Tak później opisała te przeżycia:

„Widziałam Go, czułam Go przy sobie, słyszałam głos Jego, a to wszystko wyraź- niej, aniżeli przy pomocy

zmysłów, bo wszelkie roztargnienie było wykluczone, moja uwaga nie mogła się od Niego oderwać. Obecność mojego Boskiego Mistrza doprowadziła mnie do najgłębszego zrozumienia mojej ni- cości i tego zrozumienia odtąd nigdy nie straciłam. W poczuciu głębokiej czci byłabym najchętniej trwała nieustannie na kolanach u Jego stóp. I o ile moja pra- ca i ma słabość na to pozwalały, przy- bierałam owo położenie. Mimo mojej skłonnej do pychy natury, pragnęłam gorąco być zapomnianą i wzgardzoną i radość mą znajdowałam w upoko- rzeniu oraz w przeciwnościach. Boski mój Nauczyciel powiedział, że to musi

się stać moim najmilszym pokarmem i jeśliby mi ludzie tej strawy dostar- czyć nie chcieli, On sam miał jej braki uzupełnić”.

Małgorzata niczego nie pragnęła bardziej, niż cierpieć dla Chrystusa i stać się w ten sposób do Niego po- dobną. Wkrótce miała ku temu wie- le okazji. Na przykład, kiedy podjęła pracę wśród chorych, doznała wielu upokorzeń ze strony innych osób, gdyż szatan sprawiał, że wszystko, co niosła wypadało jej z rąk. Innym razem, gdy wyciągała ze studni wiaderko z wodą, uchwyt koła tak silnie ude- rzył ją w twarz, że runęła na ziemię, przednie zęby zostały wybite, a dziąsła poszarpane.

Następstwem tego wypadku stał się nieustanny ból głowy i bezsenność. Za radą Zbawi- ciela ofiarowała swe cierpie- nia za grzeszników, a kiedy z jakiegoś powodu nie mogła spędzać czasu na rozmyślaniach, przy- pominała sobie słowa Jezusa: „Modlitwa ofiary i poddania się jest mi przyjem- niejszą, niż wszelka inna modlitwa”.

Mimo tego, co sama o sobie sądzi- ła, Małgorzata musiała wyróżniać się wieloma zaletami, skoro dwa razy pia- stowała urząd asystentki przełożonej, a w latach 1685-1687 była mistrzynią nowicjuszek.

Duchowy przyjaciel

Przede wszystkim jednak Małgo- rzata zasłynęła jako mistyczka. Od grudnia 1674 roku przez ponad półtora roku Pan Jezus w wielu objawieniach

Za radą

Zbawiciela

ofiarowała swe

cierpienia za

grzeszników.

(15)

15

APOSTOLSTWO CHORYCH

przedstawiał jej swe kochające ludzi i spragnione ich miłości Serce. Konfron- tując tę Jego miłość z ludzką i własną grzesznością doznawała wielu cierpień.

Pragnęła dodatkowej pokuty, aby choć w pewnym stopniu wynagrodzić Mu grzechy świata, ale zwykle spotykała się z odmową przełożonej. Jezus po- zwolił też skromnej zakonnicy z Bur- gundii odczuwać niewyobrażalny ból swojego Serca. Wydał swej uczennicy wiele poleceń. Kiedy była zmuszona je ujawnić, doznawała licznych przykrości i upokorzeń. Prawdziwość jej objawień kwestionowała nawet matka przełożo- na, często żartując sobie z opowiadań o zjawieniu się Zbawiciela i z bólu Małgorzaty.

Tymczasem Małgorzata, której co- raz trudniej przychodziło znosić ból i niezwykły żar serca, rozchorowała się i szybko traciła siły. Ulgę przynosiło jej tylko upuszczanie krwi, co Jezus wcze- śniej jej przepowiedział. Począwszy od 27 grudnia 1673 roku, dolegliwości od- nawiały się w każdy pierwszy piątek miesiąca. Siostry, nieświadome powodu jej regularnych cierpień, wyśmiewały ją. Jezus pozwolił także Małgorzacie łączyć się z Jego modlitwą w Ogrójcu i doznawać tej samej co On trwogi kona- nia. Kiedy kapłani, których przełożona poprosiła o radę w sprawie Małgorzaty orzekli jednogłośnie: „Przesada, uroje- nie, marzycielstwo. Nie zważać na rze- kome objawienia, skrócić modlitwy”, nawet sama Małgorzata zaczęła mieć wątpliwości, czy czasem nie wkroczyła na niewłaściwe ścieżki. Kiedy skarżyła się na to Jezusowi, usłyszała: „Przyślę ci

sługę mojego, przedstaw mu wszystkie tajniki twego serca, a on cię na prawej drodze umocni”. I tak się też stało.

Pod koniec 1674 roku młody, ale cie- szący się wielkim szacunkiem kapłan – o. Klaudiusz la Colombière – został rektorem jezuitów w Paray. Małgorzata od razu zrozumiała, że to właśnie ów

„sługa”, o którym mówił Jezus. Kiedy w 1675 roku po raz pierwszy rozmawiał z Małgorzatą w konfesjonale, choć nie zwierzała mu się ze swoich objawień, mówił tak, jakby doskonale wiedział, co dzieje się w sercu zakonnicy. Kie- dy o. Klaudiusz rozpoznał w niej oso- bę obdarzoną niezwykłymi łaskami, przełożona postanowiła powierzyć mu duchową formację siostry Małgorzaty Marii. Zakonnik polecił Małgorzacie by pilnie słuchała głosu, który do niej przemawia i powierzyła się Bogu. Po- nieważ o. Colombière zawsze wyrażał się o Małgorzacie z wielką czcią, sądzo- no, że dał się jej zwieść i za prawdzi- we uważa to, co jest tylko szaleństwem lub złudzeniem. Ojciec Klaudiusz nie przejmował się jednak tymi opiniami ani utratą poważania.

Ukryta w Bożym Sercu Latem 1675 roku udziałem Małgo- rzaty Marii stały się objawienia Jezuso- wego Serca, które na zawsze pozostały w jej pamięci, miały także później wy- wrzeć wielki wpływ na cały katolicki świat. Jezus polecił Małgorzacie, aby przekazała o. Klaudiuszowi Jego żą- dania, a ten posłuszny Bożej woli, 21 czerwca 1675 roku, w pierwszy piątek po oktawie Bożego Ciała poświęcił

(16)

APOSTOLSTWO CHORYCH

16

się całkowicie i niepodzielnie Bo- skiemu Sercu Jezusa, gotów dla Jego czci i chwały żyć, pracować a nawet oddać życie. Zachęcał też swoje peni- tentki w Paray, by w pierwszy piątek każdego miesiąca przystępowały do ołtarza, aby wynagrodzić Zbawicielowi za obojętność i zniewagi, jakich sta- le doznaje. Niestety, wkrótce kapłan, który przywrócił Małgorzacie spokój duszy, musiał opuścić Francję, lecz wszędzie gdzie był starał się szerzyć

kult Najświętszego Serca Jezusa. Mał- gorzata tymczasem godziła się dozna- wać kolejnych, upokarzających cier- pień dla większej Bożej chwały i w celu rozszerzenia kultu Jezusowego Serca.

Właściwie dopiero w 1683 roku, po wyborze nowej przełożonej, mogła rozpowszechniać Boże przesłanie a do- piero od 1686 roku obchodzić święto Najświętszego Serca Jezusa i rozsze- rzać je na inne klasztory sióstr wizytek.

Z inicjatywy Małgorzaty wybudowano w Paray-le-Monial kaplicę poświęconą Sercu Jezusa.

Wzrost kultu Serca Jezusa Wróćmy jednak do 1684 roku. Kie- dy zachorowała mistrzyni nowicjatu, urząd ten powierzono Małgorzacie.

Przyjęła zasadę, by dzielić się tylko tym, co sama otrzyma od Serca Je- zusowego. Ktoś słusznie zauważył, że tak naprawdę Mistrzem nowicjatu w klasztorze w Paray było wówczas Najświętsze Serce Jezusa. Choć Mał- gorzacie udało się zaszczepić miłość i cześć dla Serca Jezusa w nowicjusz- kach, trudniej przychodziło jej to ze starszymi zakonnicami, które na razie z nieufnością odnosiły się do tych – jak to nazywały – nowinek. To siostry opuszczające nowicjat stały się kamie- niem węgielnym świątyni poświęconej czci Jego Serca i uczyniły z niej małe sanktuarium.

Praktykowanie nabożeństwa do Serca Pana Jezusa w całym zgroma- dzeniu dokonało cudownej przemia- ny. Pogardę i wyszydzanie Małgorzaty wyparł szacunek, jakim odtąd coraz

IMAGESSAINTES.CANALBLOG.COM

(17)

17

APOSTOLSTWO CHORYCH

częściej ją darzono. Wydawało się, że dla apostołki Najświętszego Serca na- reszcie nastał szczęśliwy czas. Ukończo- no budowę kaplicy, którą poświęcono 7 września 1688 roku, a niemal całe miasto brało udział w tej uroczystości.

Po złożeniu urzędu mistrzyni no- wicjatu s. Małgorzata Maria powróciła do służby w infirmerii, gdzie mogła znów ćwiczyć się w pokorze i wyrze- czeniu. W 1690 roku chciano wybrać ją przełożoną, ale wybłagała u Jezusa, aby zaoszczędził jej tego krzyża. Zo- stała jednak asystentką nowej przeło- żonej i powiernicą wszystkich sióstr.

Małgorzata przeczuwała, że wkrótce umrze. Ze względu na stan zdrowia, zakazano jej podejmowania jakich- kolwiek ćwiczeń pokutnych. Bardzo cierpiała z tego powodu, ale poprosiła tylko o pozwolenie na odbycie 40-dnio- wych rekolekcji, by przygotować się na spotkanie ze swoim Oblubieńcem.

Rozpoczęła je w październiku. Niestety już 8 października pozostała w łóżku i choć lekarze twierdzili inaczej, Mał- gorzata była przekonana, że wkrótce umrze. Kilka dni później zapragnęła przyjąć Wiatyk. Jej prośbie stało się zadość. W obliczu śmierci jej odwa- ga na chwilę została poddana próbie.

Obawiając się Bożej sprawiedliwości, błagała o litość, ale już wkrótce roz- promieniła się, powierzając się Boże- mu Miłosierdziu i wzywając siostry, by zawsze kochały Boga.

Spotkanie z Ukochanym 17 października 1690 roku Mał- gorzata poprosiła, by odmówiono

modlitwy do Boskiego Serca Jezusa i do Matki Bożej, a gdy kapłan udzielił jej sakramentu namaszczenia chorych, umarła z imieniem Jezusa na ustach.

Jej pogrzeb odbył się 18 październi- ka, a opinia o jej świętości była po- wszechna w całym mieście. Po śmierci Małgorzaty kult Najświętszego Serca Pana Jezusa rozszerzał się z zawrotną prędkością.

22 września 1827 roku po zbadaniu dzieł s. Małgorzaty Alacoque kardyna- łowie uznali, że można przeprowadzić proces beatyfikacyjny. Ze zbadanych pism wyodrębniono dwanaście obiet- nic dla czcicieli Boskiego Serca Jezu- sa, które przetłumaczono na niemal wszystkie języki świata, zaś 18 września 1864 roku Pius IX ogłosił Małgorzatę Marię Alacoque błogosławioną.

Już 2 lata po beatyfikacji, rozpoczął się proces kanonizacyjny bł. Małgo- rzaty. Po wojnie, 13 maja 1920 roku w Rzymie, zaliczono Małgorzatę Ala- coque w poczet świętych.

Świat bardzo wówczas potrzebował takiej pociechy, a w kulcie Najświętsze- go Serca Pana Jezusa, rozszerzającym się za sprawą nowej Świętej, szukał źródeł pociechy dla zranionych ciał i dusz.

Świat i dziś potrzebuje przylgnię- cia do Jezusowego Serca i odkrycia na nowo skarbów, jakimi pragnie nas Ono obdarzyć.

q

(18)

APOSTOLSTWO CHORYCH

18

Przystań Bożego Serca

Siostry ze Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Pana Jezusa opowiadają o swojej drodze powołania i o tym, co najbardziej zachwyca je w Osobie Zbawiciela.

REDAKCJA: Co sprawiło, że postanowiły Sio- stry wstąpić właśnie do Zgromadzenia Słu- żebnic Najświętszego Serca Pana Jezusa potocznie zwanych sercankami?

S. WIKTORIA: – Kiedy rozeznawałam swoje powołanie i odkryłam zamysł Boży wobec mnie, chciałam wstąpić do zgromadze- nia habitowego i z polskimi korzeniami.

Wybrałam się do ośrodka powołań w Nie- pokalanowie, by tam poszukać czegoś odpowiedniego dla siebie. Pracowałam w szkole jako katechetka, szukałam więc zgromadzenia apostolskiego, bym mogła służyć swoimi umiejętnościami w życiu zakonnym. W ośrodku powołań tamte- go dnia pełniła dyżur siostra sercanka.

Początkowo nie miałam ochoty na kon- takt z nią, wolałam raczej przeglądać fol- dery i albumy, ale przyszła mi myśl, że może jednak warto porozmawiać z żywą osobą, skoro już tu jest. Siostra krótko opowiedziała mi o swoim zgromadzeniu i poczułam, że to jest to czego szukałam.

Postanowiłam nawiązać kontakt z sio- strami sercankami i po roku wstąpiłam do Zgromadzenia Służebnic Najświęt- szego Serca Jezusowego. Z perspektywy

czasu widzę, że Pan Jezus prowadził mnie w taki sposób, bym wreszcie odnalazła bezpieczną przystań przy Jego Sercu. On mnie po prostu prowadził do Swego Ser- ca. Zaraz po Pierwszej Komunii Świętej rozpoczęłam nabożeństwo pierwszych piątków miesiąca. Znalazłam stary obra- zek z wizerunkiem Serca Jezusa i obiet- nicą łask dla tych, którzy przez kolejnych 9 pierwszych piątków będą przyjmować Komunię Świętą. Bardzo mi się to spodo- bało i pamiętam, że chciałam to nabo- żeństwo odprawić sumiennie. Chodziłam więc do kościoła z wielką determinacją – nieraz było zimno i ciemno, ale jakoś się udało. W moim parafialnym koście- le wisiał duży obraz Serca Pana Jezusa i przypominam sobie, że często po Ko- munii Świętej właśnie przed ten obraz przychodziłam na dziękczynienie.

S. CELINA: – Pan Bóg posługuje się ludź- mi i okolicznościami. Siostry sercanki pracowały u mnie w parafii, były moimi katechetkami przez prawie całą szkołę podstawową. Poznałam więc i polubi- łam wiele sióstr. Kiedy już jako dziecko myślałam o życiu zakonnym, chciałam

(19)

19

APOSTOLSTWO CHORYCH

WWW.FREECHRISTIMAGES.ORG

(20)

APOSTOLSTWO CHORYCH

20

wstąpić do zgromadzenia bezpośrednio, w nazwie, związanego z Panem Jezu- sem. Poza tym bardzo się wstydziłam powiedzieć komukolwiek o swoich pla- nach i w związku z tym byłam zdana na samą siebie. A skoro miałam siostry sercanki tak blisko, postanowiłam, że trochę im się poprzyglądam i nie będę na razie szukać czegoś innego. Potem zapadła decyzja, że wstąpię właśnie do tego zgromadzenia. Nie była to wówczas jakaś bardzo dojrzała motywacja. Ale Pan Bóg ma swoje drogi, po których w za- dziwiający sposób prowadzi człowieka.

– Czym charakteryzuje się cha- ryzmat Zgromadzenia Służeb- nic Najświętszego Serca Pana Jezusa?

S. CELINA: – Charyzmat każ- dego zgromadzenia ma swoją stronę duchową i praktyczną.

Nasi założyciele – św. Józef Se- bastian Pelczar i Sługa Boża

Klara Ludwika Szczęsna – określili elementy duchowości zgromadzenia i wskazali jednocześnie na praktyczne sposoby realizacji tej duchowości w co- dziennym życiu. Duchowość i praktyka stanowią tutaj jedną całość. Jedno bez drugiego nie istnieje – te dwa elemen- ty wzajemnie się uzupełniają i przeni- kają. Można powiedzieć, że św. Józef Sebastian Pelczar od strony duchowej istotę charyzmatu zgromadzenia zawarł w samej jego nazwie. Co ciekawe, nasze zgromadzenie wyłoniło się z założonego przez niego wcześniej stowarzyszenia religijnego o charakterze maryjnym – Bractwa Matki Bożej Królowej Korony

Polskiej. To Bractwo podjęło próbę re- alizacji ślubów króla Jana Kazimierza poprzez wsparcie biednych dziewcząt, które przyjeżdżały ze wsi do miasta w po- szukiwaniu pracy. W celu zapewnienia dachu nad głową, moralnej opieki i od- powiedniej nauki zawodu nie mającym tymczasowo pracy służącym, Bractwo założyło dla nich przytulisko. Ponieważ z czasem stwierdzono, że przytulisko powinny prowadzić osoby konsekrowa- ne, ks. Pelczar zwrócił się z prośbą do o.

Honorata Koźmińskiego, aby ten przysłał choć jedną siostrę z nowo założonego bezhabitowego zgromadze- nia Sług Jezusa, działającego w ukryciu w zaborze rosyjskim.

W odpowiedzi na tę prośbę do Krakowa została przysłana między innymi s. Klara Ludwi- ka Szczęsna. To ona wraz z kil- koma siostrami podjęła posługę wobec ubogich dziewcząt. To właśnie z tej wspólnoty sióstr z czasem, także z inicjatywy ks. Pelczara, powstanie nowe habitowe zgromadze- nie zakonne – Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Pana Jezusa. Ksiądz Pelczar pragnął, aby element pracy spo- łecznej sióstr wyrastał wprost z ducho- wości Serca Jezusowego, by posługa sióstr rodziła się z pragnienia naślado- wania przymiotów tego Serca. Siostry więc miały wpatrywać się w Jezusa, przy- glądać się Jego pragnieniom, motywa- cjom, odkrywać, co kierowało Jezusem w Jego działaniach i uczyć się od Niego realizacji swojego człowieczeństwa.

S. WIKTORIA: – W objawieniach św. Mał- gorzaty Marii Pan Jezus mówił do niej, że

Chcemy

wynagradzać

Jezusowi

brak miłości.

(21)

21

APOSTOLSTWO CHORYCH

Jego Serce jest pełne miłości i że ta mi- łość pozostaje nieodwzajemniona. Stąd nasz Ojciec Założyciel zwracał uwagę, by w praktyce życia odwzajemniać tę miłość Jezusowi, by wynagradzać brak miłości, dając więcej miłości.

Zatem jak w praktyce wygląda w Waszym zgromadzeniu to odwzajemnianie miłości Jezusowi?

S. WIKTORIA: – U początków zgromadze- nia była to głównie posługa wobec słu- żących. Ksiądz Pelczar jednak wskazał siostrom także drugi ważny obszar dzia- łalności – troskę o chorych. W tamtych czasach wiele osób było nieobjętych choćby podstawową opieką medyczną i do nich właśnie siostry miały iść z naj- prostszymi posługami: robiły zastrzyki, stawiały bańki czy po prostu czuwały przy chorych w ich domach.

S. CELINA: – Myślę, że najważniejsza była i jest właśnie ta obecność przy osobie chorej. Ksiądz Pelczar sam nie był zbyt mocnego zdrowia i może dlatego tak dobrze rozumiał potrzebę bycia z cho- rym i dla chorego. On dobrze wiedział, że człowiek chory oprócz zabiegów me- dycznych potrzebuje kogoś bliskiego, kogoś, kto poświęci mu swój czas, ko- goś, kto pokaże mu, że jego życie wciąż jest ważne i cenne, kogoś, kto okaże się przyjacielem.

S. WIKTORIA: – Dzisiaj wychodzimy

z posługą miłości do dziewcząt i kobiet.

W Krakowie prowadzimy bursę dla stu- dentek, w której na co dzień mieszka 70 dziewcząt. Prowadzimy Dom Opieki dla Kobiet w Kamesznicy pod Żywcem.

Organizujemy rekolekcje i dni skupienia.

W Rzeszowie jest Dom Samotnej Matki, w którym siostry towarzyszą przyszłym mamom w czasie oczekiwania na na- rodziny dziecka, a potem także poma- gają w znalezieniu mieszkania i pracy.

Uruchomiono tam także Okno Życia.

Ponadto prowadzimy dwa przedszkola (w Krakowie i Warszawie), katechizuje- my w przedszkolach i szkołach. Jak już wspomniałam, Ojciec Założyciel pragnął, aby siostry sercanki objęły szczególną troską ludzi chorych. Siostry pracu- ją więc jako pielęgniarki w szpitalach i w innych placówkach. W Krakowie mamy ośrodek wsparcia dla ludzi star- szych i samotnych. Nasze siostry niosą też pomoc chorym i ubogim w krajach misyjnych – w Boliwii i na Jamajce, jak również w Stanach Zjednoczonych, we Francji i na Ukrainie.

Wracając do kultu Bożego Serca, inte- resuje mnie, czy mają Siostry swoje ulu- bione wezwanie z Litanii lub szczególnie umiłowany przymiot Serca Jezusa?

S. WIKTORIA: – „Serce Jezusa, gorejące ognisko miłości” oraz „Serce Jezusa, dobroci i miłości pełne”. Zwłaszcza to drugie, jest takie „moje”. Urzeka mnie zwykła dobroć, serdeczność i troska Pana Jezusa. Lubię przyglądać się na modli- twie Jezusowi i odkrywać Jego naturalną dobroć w zwykłych codziennych sytu- acjach, gdzie On widzi potrzeby ludzi i mądrze wychodzi im naprzeciw. Chcę Go w tym naśladować.

S. CELINA: – Wezwanie, które mnie

zawsze fascynowało to: „Serce Jezusa, odwieczne upragnienie świata”. W tek- ście staropolskim to wezwanie brzmiało:

(22)

APOSTOLSTWO CHORYCH

22

„Serce Jezusa, pożądanie wzgórz wie- kuistych”. Rozumiem je tak: Cały świat stworzony – wszystko, co było przed nami i będzie po nas – pragnie miłości.

I tego pragnienia nikt i nic nie może w pełni zaspokoić, tylko sam Bóg. Świat pragnie więc ludzi o sercach przemie- nionych na wzór Serca Jezusa.

Wiem, że jako siostry sercanki staracie się niemal w każdej chwili dnia żyć kultem Serca Jezusa.

S. WIKTORIA: – Kontemplacja tajemni- cy Najświętszego Serca Pana Jezusa kształtuje naszą duchowość i działal- ność. Podejmujemy naszą codzienność, trudy i radości, w duchu miłości Bożego Serca i wynagrodzenia za grzechy własne i całego świata. „Chwała Najświętszemu Sercu Jezusowemu” – to hasło naszego zgromadzenia, pozdrawiamy się nim każ- dego dnia, ono ma kształtować nasz styl życia, naszą codzienność.

S. CELINA: – Odmawiamy bardzo piękny akt ofiarowania na początku każdego dnia, w którym cały dzień dedykuje- my Sercu Pana Jezusa, prosząc, byśmy umiały Go naśladować w naszych dzia- łaniach. Również pod koniec dnia od- dajemy się Sercu Jezusa, dziękujemy za wszelkie dobro, które stało się naszym udziałem i prosimy, by On niedostatki naszej ludzkiej miłości uzupełnił swoją miłością i przedstawiał Bogu Ojcu.

Wszystko w Waszym życiu od Serca Pana Jezusa się zaczyna i do niego zmierza…

Czy mogłyby Siostry wymienić jakieś formy kultu Serca Jezusa charakterystyczne dla waszego zgromadzenia?

S. WIKTORIA: – Dwa razy w ciągu dnia – o 9.00 i 16.00 – rozlega się w naszych domach zakonnych sygnał dzwonka powtarzany 33 razy. Wtedy szczególnie łączymy się z Bożym Sercem. O 9.00 na pamiątkę rozpoczęcia męki Pana Jezusa, o 16.00 – w godzinie przebicia Jego Serca na krzyżu. Jeśli to możliwe, udajemy się wówczas na chwilę modlitwy do kaplicy przed Najświętszy Sakrament. Prakty- kujemy także Godzinę Świętą, o którą prosił Pan Jezus. Jest to czuwanie przed pierwszym piątkiem miesiąca, od 23.00 do północy. Zaczynając i kończąc każdy dzień oddajemy wszystko, co nas spoty- ka, nasze prace i cierpienia Sercu Jezusa, jednocząc się z Jego pragnieniem skła- dania chwały Ojcu i zbawienia świata.

Oddajecie Sercu Jezusa cały świat. Świat, który tak bardzo pragnie miłości…

S. WIKTORIA: – Tak. Mam w związku z tym pewną prośbę. Współpracu- ję z organizatorami Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016. Proszę więc wszystkie osoby chore, cierpiące i sa- motne do których dociera „Apostolstwo Chorych”, aby wsparły swoją modlitwą i ofiarą cierpienia tych młodych ludzi, którzy przyjadą na Światowe Dni Mło- dzieży. To modlitewne wsparcie chorych jest cenne i ważne. Nasze zgromadzenie także modli się za chorych, oddając ich Bożemu Sercu.

Dziękuję za rozmowę.

rozmawiała: RENATA KATARZYNA COGIEL

(23)

23

APOSTOLSTWO CHORYCH

Zachęcamy do nadsyłania na adres redakcji intencji do modlitwy wstawienniczej, a zarazem apelujemy – szczególnie do Chorych – aby swoje cierpienia zechcieli ofiarować we wszystkich nadsyłanych intencjach. Będzie to piękna i konkretna realizacja drogi ich apostolstwa.

Pogotowie

modlitewne

Modlimy się:

1. W intencji pokoju na świecie, 2. W intencji misji na świecie

i prześladowanych chrześcijan, zwłaszcza w Syrii, Iraku i Egipcie, 3. W intencji wszystkich kapłanów

o świętość życia,

4. W intencji wszystkich członków, czytelników i dobrodziejów Apostolstwa Chorych,

5. W intencji wszystkich chorych, którzy piszą lub dzwonią do Apostolstwa Chorych,

6. W intencji lekarzy i studentów medycyny o posługę chorym zgodną z Deklaracją Wiary,

7. O duchowe owoce Roku Wiary, 8. O duchowe owoce kanonizacji Jana XXIII

i Jana Pawła II,

9. O zdrowie dla Anny Tutak,

10. W intencji rodziny Goldberg o łaski, 11. W intencji Heleny o zdrowie i łaski, 12. W intencji Elżbiety i Marka o nawrócenie, 13. W intencji Anny o zdrowie i łaski,

14. W intencji Alberta o potrzebne łaski, 15. W intencji Doroty o nawrócenie oraz

o życie zgodne z przykazaniami, 16. O pomyślną operację dla Szymona, 17. W intencji Oliwii o powrót do zdrowia, 18. O dar pracy dla męża i synów,

19. W intencji syna Adama o nawrócenie, 20. O dar pojednania w rodzinie,

21. O łaski dla przyjaciół i dobroczyńców, 22. O zdanie egzaminu dla Mateusza, 23. O dar powołań w rodzinie,

24. W intencji sąsiadów o potrzebne łaski, 25. W intencji Frania o prawidłowy rozwój, 26. O odnalezienie zaginionej Elżbiety, 27. W intencji córek o potrzebne łaski, 28. O zgodę i miłość w rodzinie,

29. O dar spowiedzi i Komunii dla Dawida, 30. O pomyślną operację dla Renaty, 31. W intencji wnuczki Łucji o dar zdrowia, 32. O zdrowie dla Barbary,

33. W intencji Mikołaja o zdrowie i łaski, 34. O wyjście z nałogu dla Krystyny i Piotra, 35. O uzdrowienie z depresji dla Zofii, 36. W intencji Katarzyny o łaskę zdrowia,

(24)

APOSTOLSTWO CHORYCH

24

37. W intencji chorego męża o dar zdrowia, 38. W intencji podopiecznych DPS, 39. O uzdrowienie w rodzinie Stanisława, 40. O wyjście ze zniewolenia dla Michała, 41. W intencji wszystkich nieprzyjaciół, 42. W intencji Joanny o powrót do zdrowia, 43. W intencji personelu medycznego, 44. W intencji Jerzego o zdrowie i łaski, 45. W intencji Weroniki, Krystiana i Kacpra

o zdrowie i wszelkie potrzebne łaski, 46. O łaskę sakramentu bierzmowania dla

Michała i Adama,

47. W intencji syna Marcina o zdrowie, 48. W intencji Zofii o dar zdrowia, 49. W intencji Bogu wiadomej,

50. W intencji całej rodziny o zdrowie i łaski, 51. W intencji Grzegorza o potrzebne łaski, 52. W intencji Janusza Cieślika z rodziną, 53. O pomyślne zdanie egzaminu dla syna, 54. W intencji Zofii o zdrowie i łaski, 55. O pomyślną operację dla Remigiusza, 56. O dary Ducha Świętego dla dzieci, 57. O potrzebne łaski dla córki Joanny, 58. O zdrowie i łaski dla ks. Tadeusza,

59. W intencji córki Bernadetty,

60. O łaski dla ratowników medycznych, 61. O potrzebne łaski dla ks. Dariusza, 62. O zdrowie i potrzebne łaski dla Jolanty, 63. O zdrowie i łaski w wielodzietnej rodzinie, 64. W intencji wszystkich konających, 65. W intencji syna o zaliczenie kursu, 66. W intencji Jana o dobrą pracę i łaski, 67. Za zmarłych z rodziny Tutak, 68. Za dusze w czyśćcu cierpiące, 69. Za zmarłego męża Jerzego, 70. Za zmarłego Ryszarda o dar nieba, 71. Za zmarłych z rodziny o życie wieczne, 72. Za zmarłych rodziców o życie wieczne, 73. Za zmarłych: Urszulę i Rudolfa, 74. Za zmarłego Waldemara o dar nieba, 75. Za zmarłego Tadeusza Gutowskiego, 76. Za zmarłych rodziców: Helenę i Józefa, 77. Za zmarłe rodzeństwo i teściów, 78. Za ofiary katastrofy smoleńskiej.

Nadsyłane intencje modlitewne publikujemy także na naszej stronie internetowej: www.apchor.pl

BACKGROUNDS.HD

(25)

25

APOSTOLSTWO CHORYCH

Papieskie intencje

Apostolstwa Modlitwy

CZERWIEC:

Intencja powszechna:

Aby migranci i uchodźcy byli dobrze przyjmowani i traktowani z szacunkiem w krajach, do których przybywają.

Intencja ewangelizacyjna:

Aby osobiste spotkanie

z Chrystusem wzbudziło w wielu młodych pragnienie poświęcenia Mu siebie w kapłaństwie lub życiu konsekrowanym.

LIPIEC:

Intencja powszechna:

Aby politycy we wszystkich formach swojego zaangażowania kierowali się miłością i odpowiedzialnością.

Intencja ewangelizacyjna:

Aby w obliczu nierówności

społecznych chrześcijanie Ameryki Łacińskiej dawali świadectwo miłości wobec ubogich i przyczyniali się do tworzenia bardziej braterskiego społeczeństwa.

II Krucjata Modlitwy

w Intencji Ojczyzny

CZERWIEC:

Aby członkowie ruchów kościelnych z nowym dynamizmem podjęli apostolstwo w trudnych obszarach życia społecznego.

LIPIEC:

Za ruchy, aby przedstawiły bogatszą propozycję formacji skierowanej do ludzi młodych, przygotowującą do Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016.

WWW.WIKIMEDIA.PL BACKGROUNDS.HD

(26)

APOSTOLSTWO CHORYCH

26

Szkoła Serca Jezusowego

KS. WOJCIECH BARTOSZEK

L

itania do Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz akt wynagrodzenia od- mawiane podczas pierwszopiątko- wego nabożeństwa to dobrze znane nam modlitwy. Wychowaliśmy się na nich od dzieciństwa. W wielu mieszkaniach i do- mach obecny jest również obraz Serca Jezusowego, królując nad całym domo- stwem. Podczas odwiedzin kolędowych z przyjemnością wchodziłem do tych domów, w których wisiały na ścianach stare obrazy przedstawiające ten wizeru- nek. Można było nieraz usłyszeć ciekawą historię obrazu powiązanego z losami rodziny. Takie spotkanie było także okazją do rozmowy na temat nabożeństwa do Serca Pana Jezusa.

Kult Serca Jezusowego we wcześniejszych wiekach To piękne nabożeństwo i powiązany z nim obraz wypływają z kultu mają- cego swoje źródło we wcześniejszych wiekach chrześcijaństwa. Źródeł ducho- wości Serca Jezusowego możemy szukać

w Wieczerniku. To tam podczas Ostat- niej Wieczerzy widzimy umiłowanego ucznia Jezusa – św. Jana spoczywającego na piersi Zbawiciela (por. J 13, 23). Święty Jan wraz z Matką Najświętszą stał rów- nież pod krzyżem i spoglądał na przebity bok Jezusa.

Spośród wielu świętych, którzy szcze- gólnie umiłowali Serce Pana Jezusa ko- niecznie trzeba wymienić skromną za- konnicę, św. Małgorzatę Marię Alacoque (+1690) oraz jej kierownika duchowego, ojca jezuitę św. Klaudiusza la Colombière (+1682), żyjących w małym burgundzkim miasteczku Paray-le-Monial słynącym z pięknej XII-wiecznej bazyliki romań- skiej. Nie tylko oni byli wiernymi ucznia- mi szkoły Serca Jezusowego.

Uczniem tej szkoły był także św. Fran- ciszek Salezy (+1622), biskup Genewy, który wraz ze św. Joanną de Chantal (+1641) założył Zgromadzenie Sióstr Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny nazywanych potocznie wizytkami. Ce- lem nowo powstałego zgromadzenia było naśladowanie cnót Serca Jezusowego;

w herbie zakonu św. Franciszek umieścił Serce otoczone cierniowym wieńcem, sZKołamodlitwy. Szczytem Miłości Jezusa była Jego odkupieńcza śmierć na krzyżu. To wówczas Jego Serce pękło z miłości do każdego z nas.

(27)

27

APOSTOLSTWO CHORYCH

przeszyte dwiema strzałami, z wyrastają- cym z niego krzyżem oraz wyrytymi na nim imionami Jezusa i Maryi. Do tego prężnie rozwijającego się zgromadzenia wstąpiła później Małgorzata Maria Ala- coque. Wielkim nabożeństwem do Serca Jezusowego odznaczał się żyjący w tym samym czasie św. Jan Eudes (+1680). Po- głębił on teologicznie tajemnicę Serca Jezusowego; wprowadził do zakładanych przez siebie klasztorów pozdrowienie:

„Bądź pochwalone Najświętsze Serce!

Bądź pochwalone Najukochańsze Serce Jezusa i Maryi!”. Przyglądając się czaso- wi życia wymienionych wyżej świętych

możemy zauważyć, iż XVII wiek we Francji był czasem szczególnego roz- woju kultu Serca Jezusowego.

Spośród wielu Polaków rozwijających kult Najświętszego Serca Pana Jezusa trzeba wymienić św. Józefa Sebastiana Pelczara (+1924), biskupa i profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, założyciela Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego (jego dewizą życia było:

„Wszystko dla Najświętszego Serca Jezu- sowego przez niepokalane ręce Najświęt- szej Maryi Panny”) oraz św. Faustynę Ko- walską (+1938) z krakowskich Łagiewnik, sekretarkę Bożego Miłosierdzia. Ci wielcy

WWW.FREECHRISTIMAGES.ORG

Scena przedstawiająca objawienie się Pana Jezusa św. Małgorzacie Marii Alacoque.

Wizerunek znajduje się w kaplicy sióstr wizytek w Paray-le-Monial we Francji.

(28)

APOSTOLSTWO CHORYCH

28

święci przez otwarcie się na łaski płynące z Serca Jezusowego, zapraszają także nas dzisiaj do swojej szkoły – szkoły Serca.

Sługa Boży papież Pius XII w encykli- ce Haurietis aquas („Będziecie czerpać wody”) o kulcie Najświętszego Serca Je- zusa pisał, iż kult ten „jest najskutecz- niejszą szkołą miłości Bożej, (…) na której oprzeć się winno Królestwo Boże w pojedynczych duszach, w rodzinach i w narodach”.

Poczujmy się więc i my zaproszeni do tej szkoły. Szczególnie jedna święta, ta z Burgundii, pokazuje nam miejsce obok siebie w swojej ławce szkoły Serca Jezusowego…

Serce „źrenicą”

Boga i człowieka Czego uczy nas św. Małgo- rzata? Naśladowanie Jezusa, by- cie Jego uczniem jest procesem trwającym całe życie; jest drogą upodobnienia najpierw serca,

a następnie całego naszego zewnętrznego życia do Jezusa i do Jego Serca. Nasze serce jest miejscem, wewnętrzną prze- strzenią, w której dokonują się wybory, decyzje, gdzie obecne są nasze uczucia oraz nasza wola, wyobraźnia. Jak dzięki źrenicy w oku świat zewnętrzny styka się z naszym światem wewnętrznym, tak serce jest miejscem, przez które Bóg wchodzi do człowieka, by w nim zamieszkać. Im bardziej jest On obecny w sercu człowieka, tym wyraźniej „ze- wnętrzne czyny” wskazują na Boga. Im więcej osób otwiera się na tę drogę, czyni wewnętrzny wysiłek, by przyjąć Jezusa, tym bardziej całe społeczności zmieniają

się. Przemiana wspólnoty dokonuje się

„oddolnie”, od pojedynczego serca. Tylko miłością można je zmienić. Celem drogi przemiany serca jest świętość – zjedno- czenie wielu serc z Bogiem, co wyraża jedno z wezwań Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa: „Serce Jezusa, królu i zjednoczenie serc wszystkich”.

Serce Boże ogniskiem i źródłem miłości

Jezusowe Serce jest miejscem Obja- wienia się Miłości Boga. Jest gorejącym ogniskiem miłości, jak widziała to pod- czas objawień św. Małgorzata. Pierwsze

wezwania Litanii: „Serce Jezu- sa, Syna Ojca Przedwiecznego, w łonie Matki Dziewicy przez Ducha Świętego utworzone, ze Słowem Bożym istotowo zjednoczone” przypominają nam, iż ludzkie Serce Jezusa, Wcielonego Słowa Bożego, przepełnione jest Miłością Boga do człowieka.

Przywołując zapiski św. Małgorzaty, w których opisywała swoje objawienia, napotykamy na czasownik brûler od- noszący się do Serca Jezusowego, który po polsku moglibyśmy oddać jako: „pa- lić”, „goreć”. Święta odkrywała, iż Serce Jezusa jest rozpalone, rozżarzone; jest gorejące Miłością Boga. Ogień Miłości Boga wypala w nas wszelkie zło i rozpala pragnienia miłowania Go. Rozpala pra- gnienia przyjmowania Komunii Świętej w szpitalu, zachęca do zaproszenia ka- płana z wizytą duszpasterską u chorych w parafii, prowadzi nadzwyczajnych sza- farzy Komunii do chorych.

Jezus pracuje

nad każdym

sercem, bez

wyjątku.

(29)

29

APOSTOLSTWO CHORYCH

W Litanii jest obecne również inne porównanie. Modlimy się: „Serce Je- zusa, źródło życia i świętości”. Z tego źródła Miłości Boga możemy się napić.

Jezus mówił: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: «strumienie wody żywej popłyną z Jego wnętrza!»”

(J 7, 37-38). W tych słowach Jezus obja- wił najgłębszą tajemnicę Swojego Serca.

Jest ono źródłem żywej wody, która – jak określa to św. Jan – oznacza Ducha Świętego (por. J 7, 39).

W tym źródle możemy także wyką- pać się, by odnaleźć prawdziwy pokój i wytchnienie pośród wielu trudności naszego życia, cierpienia i bólu. Serce Jezusa jest dla nas źródłem wszelkiej pociechy oraz „pokojem i pojednaniem naszym”.

Starożytny Ojciec Kościoła, św.

Ambroży zachęcał: „Napij się z Chry- stusa, gdyż jest skałą, z której tryskają wody; napij się z Chrystusa, gdyż jest źródłem życia, napij się z Chrystusa, bo jest strumieniem wody żywej, która płynie z Jego wnętrza”. Przez kontem- plację czynów Jezusa, Jego mesjańskiej działalności: uzdrawiania, wyrzucania złych duchów, wskrzeszania, głoszenia Dobrej Nowiny, poznajemy bogactwo

„wnętrza Jezusowego”. Szczytem Miłości Jezusa była Jego odkupieńcza śmierć na krzyżu. To wówczas Jego Serce pękło z miłości do każdego z nas. Jego przebity bok i wypływające z Serca krew i woda, stały się miejscem naszego uzdrowie- nia i początkiem Kościoła. W encyklice Haurietis aquas czytamy: „Z rany Serca rodzi się Kościół złączony z Chrystusem

– z Serca rozdajesz łaski”. Benedykt XVI w liście z okazji 50. rocznicy ogłoszenia przywoływanej encykliki przypomniał, że

„przebity bok Odkupiciela jest źródłem, z którego powinniśmy czerpać, by dojść do prawdziwego poznania Jezusa Chry- stusa i głębiej doświadczyć Jego miłości”.

Akcentując zaś zobowiązania wypły- wające z poznania Miłości Boga, pisał:

„Dzięki adoracyjnej kontemplacji boku przebitego włócznią, stajemy się wraż- liwi na zbawczą wolę Boga. Stajemy się zdolni zawierzyć Jego zbawczej i miło- siernej miłości, a jednocześnie umacnia się w nas pragnienie, by uczestniczyć w Jego dziele zbawienia jako Jego na- rzędzia. Dary pochodzące z otwartego boku, z którego wypłynęły krew i woda sprawiają, że nasze życie staje się również dla innych źródłem, z którego wypływa- ją «rzeki wody żywej». Doświadczenie miłości, jakie daje kult przebitego boku Odkupiciela, chroni nas przed niebez- pieczeństwem zasklepienia się w sobie i zwiększa naszą gotowość, by żyć dla innych”.

Formacja serca ludzkiego Dążenie do jedności z Jezusem, „by żyć dla innych” wymaga czasu i posłu- szeństwa Jego woli. Jezus pracuje nad każdym sercem, bez wyjątku; odkrywamy to na kartach Ewangelii. Wiele zależy od naszej otwartości. Długo pracował nad sercem Piotra, stopniowo je przemieniał:

z serca zalęknionego, skoncentrowanego na sobie po zaparciu się, w serce otwarte na zbawczą miłość, serce scalone i go- towe do wypełnienia powierzonej mu misji. Nie bez przyczyny Jezus przed

(30)

APOSTOLSTWO CHORYCH

30

posłaniem Piotra, pytał go: „Czy miłu- jesz mnie więcej?” (J 21, 15).

Podobnie pracował nad zniechęco- nymi sercami uczniów zdążających do Emaus, którzy po doświadczeniu naj- większej przegranej swojego życia – jak rozumieli śmierć Jezusa – pragnęli jak najszybciej o Nim zapomnieć. Dopiero cierpliwe towarzyszenie uczniom, da- nie im możliwości wypowiedzenia ich bólu, przypominanie, iż Mesjasz miał cierpieć, by wejść do chwały, ukazanie im swojej obecności w Eucharystii, poprowadziło ich serca do przemiany i powrotu do pierwotnych wyborów. Za- równo Piotr, jak i uczniowie z Emaus musieli przejść drogę formacji – drogę głębszego spojrzenia na swoje życie, na

doświadczenie bólu i cierpienia, które stały się ich udziałem.

Szkoła wiary

Podobną drogę przeszła św. Małgo- rzata Maria Alacoque. Jezus ukazując jej tajemnice swojego Serca, uczył zawie- rzenia. Spójrzmy na wydarzenia, które miały miejsce w XVII wieku w Paray-le- -Monial właśnie pod tym kątem.

We wspomnianej już wcześniej en- cyklice Pius XII zwracał uwagę, iż „ob- jawienia św. Małgorzaty Marii (…) nie przyniosły żadnych nowych objawień, nie dodały nowych treści dla nauki ka- tolickiej”, gdyż były już obecne w Słowie Bożym i Tradycji Kościoła. One pomagają nam jednak powrócić do tych źródeł i na

WWW.FLICKR.COM

Cytaty

Powiązane dokumenty

Czas pomiędzy śmiercią a pogrze- bem. Najbliższych czeka wiele spraw do załatwienia. Więc kto może, pomaga, jak potrafi. Organizuję czuwanie mo- dlitewne. Widzę, jak jest

apostołów naśladujących samego Chry- stusa. Podczas kolejnej przerwy na po- siłek czy wypoczynek kapłani mieli czas na indywidualne rozmowy z chorymi oraz odwiedzali tych, którzy

Wydawało się, że intensywne życie Hanny Chrzanowskiej będzie trwać bez końca, że ta niewyczerpana energia, która ciągle w niej drzemała nawet po latach, czeka tylko na to,

On jest Zbawicielem, Leka- rzem, który przyszedł, żeby nas uleczyć i który towarzyszy każdemu człowie- kowi w jego cierpieniu” – zwróciła się do chorych..

Bóg zawsze był obecny w moim życiu i dlatego świadomość, że ktoś modli się za mnie, że oddaje mnie Bogu, daje mi taką siłę.. – Pismo Święte uczy, że mieć obok siebie

Jako że nasz miesięcznik jest Listem do osób chorych i niepełnosprawnych, chcemy w trwającym Roku Życia Kon- sekrowanego przywołać właśnie te zgro- madzenia zakonne, które

Starał się jednak utrzymywać kontakt z kolegami i dzięki temu wiedział, że już na początku 1940 roku Niemcy wywieźli z Niepokalano- wa maszyny drukarskie, profesorowie wraz z

Jesteśmy wdzięczni Bogu za to, czego z Jego pomo- cą już udało się dokonać, ale jednocześnie mamy świadomość, że wciąż wiele jest w tym względzie do zrobienia.. tylko