• Nie Znaleziono Wyników

Nowa Odzież, 1937, R. 4, nr 11

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowa Odzież, 1937, R. 4, nr 11"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

N R . 1 1 . CHORZÓW, LISTOPAD 193T » . ROK IV .

O 3 > Z I E Z ”

i L 1 S T R < > W A X i: P IS M O Z A W O D O W E P O Ś W I Ę C O N E K R A W I E C T W U W PO LSC E

N I C I G O E G G I N G E N

są niedoścignione uznane za najlepsze nici maszynowe

i !

SUM taspaejlDJ F. LÖW, wlaic. Fryderyk LÖW. iee, im nr. 8.

C zy k orzysta Pan ta k ż e z k o le k c ji?

Prawdopodobnie tak. Do rzadkości bowiem należy zakład krawiecki, który dziś jeszcze jest w stanie zadowolić wszelkie w ym agania klientów z własnego składu materiałów, częściowo spowodu szalonych zmian w modzie, które dla klientów nie są tajemnicą, częściowo zaś spowodu nie rentow ­ ności utrzym ania wielkiego własnego składu m a­

teriałów, a wreszcie spowodu braku funduszów i kapitałów na, zakładanie i utrzym ania składu o dużym wyborze materiałów. Nie można zataić,

że kolekcja wżorów stała się fundamentalną cgędcią g ra d o w ą gospodarczej

mW rza.

Mimo to sprzedaż podła«, wzorów z kolekcji m a także swoje słabe strony o czem zresztą dość często dow iadują się przedstawiciele firm, usły­

szawszy nie raz od zgniewanego m istrza igły nie zbyt przyjem ne wymówki. Bo proszę pomyśleć.

Jesteśm y w posiadaniu pięknej kolekcji o w prost nieprawdopodobnym wyborze. Przychodzi do nas klient i w ybiera po długim nam yśle odpowiada jący jego gustowi deseń na ubranie czy też płaszcz, przyczem w płaca naw et poważny zadatek. U rado­

w ani udałą transakcją piszemy cło firm y pocztów­

kę, domagając się odwrotnej przesyłki m a te ria ­ łu, bo ubranie jest pilne. Tymczasem po kilku

dniach zam iast przesyłki m ateriału nieoczekiwa­

nie otrzym ujem y pocztówkę m niej więcej tej treści:

. . . „żałujem y mocno, iż nie możemy P anu dostarczyć żądany deseń, gdyż m ateriał ten w naszym składzie jest całkowicie w yczerpany. . . Proponujem y P an u zatem deseń zastępczy .. j i t. d.

I wszelkie nasze staran ia poszły na marne.

Nie m a innej rad y jak zapakować kolekcję i śpie­

szyć do klienta zakomunikować, że z wyszukanego m ateriału nie może otrzymać ubranie, nakłaniając go równocześnie do w yboru innego. Różnie koń­

czą się takie konferencje. Jeden klient rozumny zgodzi się może z miejsca na inny deseń, inny n a­

tom iast może z wściekłości wcale zrezygnować z ubrania, przez co utracim y zarobek lub wpadnie do pierwszego lepszego składu sukna i kupi sobie sam m ateriał, a jeszcze inny może nas w dodat­

ku obsypać serią nieprzyjem nych słów, a w szyst­

ko dlatego, iż nie powiadomiono nas na czas, że należy wycofać z kolekcji próbki wyczerpanych materiałów.

Musimy jednak zrozumieć, iż praw ie w żadnej branży nie istnieją tak wielkie trudności w przy ­ gotowaniu tow arów na sezon jak właśnie w b ran ­ ży włókienniczej, bo poprostu nie istnieje na

TYLKO M ATERIA L Z T A K A P LO M B Ą FEST O R Y G I N A L ­ N Y M W Y R O B E M

LESZCZKOW

I E S Z C I K O W

poleca: tkan in y w ełniane ubraniowe, sukna, samodziały, oraz pledy koce i burki.

KÄTOWBCE

ulica Pocztowa 1. (róg ul. 3-go Maja)

Telefon 328-42.

(2)

„ N O W A ODZIEŻ“ Nr. 11.

■ t . i . i . . . y . T.T.-. . - : : . . .-sw ;twk i. .i... r .T ... ...

Str. 2.

świeeie taki człowiek, który byłby w stanie do kładnie obliczyć lub przewidzieć ile potrzebnych będzie metrów poszczególnego desenu w danym sezonie. Zdarza się częstokrość tak, że przewidu­

je się przypuszczalnie n a deseń a dajm y na to 100 m., a na deseń b 36 m. Tymczasem stanie się odwrotnie. Przychodzą zamówienia da deseń b o wiele więcej ile się przewidywało sprzedać, oraz znacznie mniej na deseń a, którego spodziewano się sprzedać o wiele więcej. Za taki bieg w ypad­

ków w żadnym razie nie możemy winić firm ę — wydawcę kolekcji.

Sprzedaż towarów według kolekcji próbek jest dla fabrykanta interesem bardzo ryzykownym, częstokroć nieopłacalnym, biorąc pod uwagę du­

że koszta w ydania samej tylko kolekcji. Nie dziw­

my się zatem jeśli hurtow nicy zachować muszą dużą ostrożność co do zaopatrzenia składu w to­

wary. Przecież wypadek nie sprzedania większych p a rtii towarów, które po sezonie stałyby się już nie modnymi, m usiałby nie współmiernie w pły­

nąć na cenę materiałów w ogóle. W takim w ypad­

ku bezprzecznie lepiej jest spotkać się faktem braku tego lub tamtego desenu aniżeli przepłacać m ateriał w cenie.

Domy wysyłkowe zwykle zaw iadam iają swoich odbiorców o w ypadkach braku poszcze­

gólnych m ateriałów wysprzedanych. Często nie­

uw aga z naszej strony powoduje, iż pisząc o da­

ny deseń spotkam y się zwykle już za późno, z, od­

powiedzią odmowną. Na czem to polegał Zapewne na fałszywie zorganizowanym sposobie sprzedaży według kolekcji próbek. J a k wszędzie tak i tu potrzebna jest pewna umiejętność handlowo- kupiecika. Sprzedaż m ateriału według kolekcji próbek nie pow inna nastąpić dopiero w chwili, kiedy klient przychodzi do nas, lecz powinna być przygotow ana znacznie wcześniej. Domyślajmy o tern jak mało nas to kosztuje pracy w porówna­

niu do nieprzyjem ności jakie mogą nas spotkać w w ypadku przyjęcia zamówienia na m ateriał w ysprzedany. P oprostu musimy od czasu do cza­

su przeprowadzić generalny porządek w naszych kolekcjach, oznaczając skrupulatnie każdy m ate­

riał w ysprzedany na podstawie otrzymanych za­

wiadomień. Jeszcze lepiej jest próbki w ysprzeda­

nych numerów m ateriałów usunąć całkowicie z kolekcji trzym ając się starej zasady: „Co oko .i:e widzi, to serca nie boli“. Bo przecież może się tak przytrafić, że klientowi ak u rat spodoba się deseń wysprzedany. Takich ewentualności musimy ta- rannie unikać.

N a jw yżej w przeciągu pól godziny jesteś-uy w stanie uporządkować najobszerniejszą na­

wet kolekcją i przygotować ją należycie do

sprzedaży. ,

Gdybyśmy naw et posiadali aż dwie lub trzy takie kolekcje, uporządkowanie tychże nie naraża­

łoby nas n a zbyt dużą pracę.

Nie możemy naw et od najbardziej staran n e­

go i sumiennego dostawcy wymagać aby codzien­

nie wszystkim posiadoczom kolekcji, a tych jest zwykle kilka tysięcy, wysyłał zawiadomienia, o wysprzedanym materiale. Form alnie może on za­

wiadomienia takie wysyłać co pewien okres cza­

su, jeśli w ysprzedanych deseni jest więcej.

J a k więc unikać nieprzyjemności z klientem w w ypadku niemożności dostarczenia mu ubrania

Ciekawostki z m o d y i świata

WZRASTAJĄCE ZNACZENIE KURTKI FUTRZANEJ, Obok eleganckiego, płaszcza futrzanego., które to okrycie posiada dziś jeszcze dominujące znaczenie w ele­

ganckim świeeie, zaczyna przebijać się coraz więcej k u rt­

ka futrzana o charakterze sport owym. Praktyczna w no­

szeniu oddaje noszącemu olbrzymie w prost usługi. P rz e ­ mysł konfekcyjny stara się i tę dziedzinę opanować. W ar­

to więc zastanow ić się, czy nie byłoby i tu pole do- d zia­

łania dla kraw ców miarowych. Zapewne. Należałoby tyl­

ko być w stałym kontakcie z kolegą kuśnierzem i po skrupulatnie przeprowadzonej kalkulacji starać się pozys­

kać na to swoich klientów.

-X-

WĘGIERSKIE NARODOWE UBRANIE NARCIARSKIE.

iW Budapeszcie próbuje się lansować ubiór n a r­

ciarski o stylu narodowo węgierskim, przy czem zmia­

nie ulegała jedynie jacizka.

J e st to zwyczajna ja-czika dość długa, obcisła w ta ­ lii. Posiada dwie naszyte kieszenie. Wygląd ogólny upo­

dabnia ją raczej do piżamy męskiej aniżeli sportowej jaczkii narciarskiej, czemu wyraz dają przede w szyst­

kim charakterystyczne na węgierskim stroju narodowym sznurowane zapięcia.

*

SPORTOWY PŁASZCZ BEZ GUZIKA.

W Niemczech lansują ostatnio modę płaszcza zimo­

wego bez guzika. Zapięcie zastępuje w tern w ypadku je­

dynie pasek naokoło talii. Oczywiście są to płaszcze o charakterze sportowym, proste, luźne bez jakichkolwiek wcięć. Całość w ypada naw et nie źle,

*

CIEKAWE DESENIE.

A rtyści biorą obecnie pomysły na desenie z foto­

grafii mikroskopijnych ustrojów bakterii. Zdjęcia te, ro ­ bione za pom ocą mikroskopu, są pow iększane i p rz ery ­ sowane jako desenie do najnowszych m ateriałów i tapet,

*

z obranego desenu? Bądźmy przezorni w każdym w ypadku sprzedaży ubioru we. 1 próbek z kolek­

cji. P rzy każdym zamówieniu musimy klientowi zwrócić uwagę na fakt, że nie dajem y gw arancji, czy obrany przez niego deseń będzie dostarezalny.

Zatem zadaniem naszym jest namówić klienta do w ybierania odraz,u kilka deseni. K lient powinień się zawsze odrazu decydować albo na ten albo na drugi deseń. Zadanie to przy dzisiejszym stanie kolekcji jest bardzo ułatwiono, biorąc pod uwagę szalony wybór najrozm aitszych odmian podobnych deseni. W prawdzie i tu możemy spotkać się zde­

cydowanym uporem klienta. W ypadki takie jed­

nak są bardzo rzadkie i dużo zależy od naszych umiejętności kupieckich, aby i takich „upornych“

grzecznie przekonać.

Kolekcja próbek stała się nieodzowną częś­

cią składową naszego przedsiębiorstwa, decydu­

jąc często o jego egzystencji i tylko um iejętne ob­

chodzenie się z nią dać może zadowolenie nie ty l­

ko nam, lecz przede wszystkim naszej klienteli.

Zaś dobra obsługa klienteli jest bezwarunkowo najw ażniejszym czynnikiem rozwoju każdego bez w yjątku przedsiębiorstwa.

F . &

(3)

Nr. 11. „NOWA O D Z I E Ż “

T R eT T T siryyfim Ffłe^rP F T T eU T R T łT P iiT łłT nflfłyffrpF m m T T fw

Str. 3.

Stan O r g a n i z a c y j n y Rzemiosła w O k r ę g u

W o j e w ó d z t w a Ł ó d z k i e g o

Przyczyny ciężkiej sytuacji na odcinku życia nze- mieślniczeoo dopatrzeć się można w dłuigim łańcuchu niesprzyjających mu warunków, wśród których dominu­

jącą rolę odgrywają względy organizacyjne.

Żyjemy w dobie, w której praca zbiorow a zrzeszeń i organizacji decyduje o roli i położeniu jednostek. W każdej praw ie dziedzinie życia, czy to politycznego, ozy gospodarczego, czy też wreszcie społecznego obserw u­

j m y znamienny fakt, że dla zrealizowania jakichkolwiek bądź zamierzeń czy postulatów, wszystko jedno jakiej natury — jednostki zrzeszają się w grupy dla łatwiejszego i szybszego zdobycia zamierzonych celów.

Na odcinku rzemieślniczym j esteiśmy świadkami wręcz odmiennej struktury życiowej, ta k dalece, iż u tar­

ło się naw et powiedzenie, że „rzemiosło ma słabo roz­

winięty zmysł asocjacyjny".

Jaskraw ym i wielce wymownym dowodem tego sta­

nu rzeczy panującego w rzemiośle posłużyć mogą dane zaczerpnięte ze spraw ozdania Izby Rzemieślniczej w • - o - dzi za 1936 r.

Na ogólną liczbę 28.087 samoistnych rzemieślników legalnie prow adzących swoje w arsztaty, zrzeszonych w cechach i innych organizacjach zawodowych zaledw ie 19.295 rzemieślników, co stanowi 68,7% zorganizowanych w 407 cechach przy równoczesnym istnieniu 50 związ­

ków rzemieślniczych.

Przechodząc zaś do szczegółowego badania stanu or­

ganizacyjnego poszczególnych cechów, stwierdzam y b a r­

dzo smutny fakt, że liczba członków waha się w grani­

cach od 10 do 400, przy czym granica maksymalna jest praw ie że rzadkością, znaczna bowiem większość cechów (164) liczy od 10 do 15 członków.

Gdy za tym w eszło w życie rozporządzenie M inistra Przemysłu i Handlu o Cechach rzemieślniczych z d, 20.

II. 1936 r. w ytw orzyła się w prost paradoksalna sytuacja że większość cehów okazała się niezdolna naw et do wy łomienia swoich władz, w myśl bowiem cytowanego wyżej rozporządzenia władze cechów składają się comajmniej z 17 członków.

(Czy w tych w arunkach może być mowa o p rzeja­

wianiu jakiejkolw iek bądź działalności korzystnej dla członków takich cechów i czy z takim i cechami i ich wystąpieniam i można poważnie się liczyć?

Odcinek rzemieślniczy jest niewątpliwie jednym z filarów struktury gospodarczej Państw a, którego orga­

nizacja winna być postaw iona na odpowiednim pozio­

mie i trw ałych fundamentach.

Doceniając jego rolę, dziwić się należy, że p rzed­

stawiony wyżej stan niepokoi ludzi odpowiedzialnych za odcinek życia gospodarczego rzemiosła i dlatego też spraw a ta po wejściu w życie roep. Min, Przern. i Handlu o zmianie statutów cechowych, była szczegółowo rozw a­

żana przez Samorząd Gospodarczy Rzemiosła, który pod­

jął się akcji podniesienia stanu organizacyjnego, zak re­

ślając sobie następujący plan działania:

1) Zorganizowanie w małych ośrodkach cechów o- gólnych, skupiających w szystkich rzemieślników z ew entualnym powołaniem do życia t. zw. sekcji zawodowych.

2) Zorganizowanie w ośrodkach większych cechów grupowych według podziału na grupy.

3) Pozostaw ienie cechów liczbowo i gospodarczo silniejszych w tym stanie organizacyjnym, w ja­

kim znajdują się.

4) Niezorganizowanie cechów powiatowych i woje­

wódzkich, gdyż nie mogłyby one przy ogólnym zubożeniu członków spełnić swych zadań.

P raca w tym kierunku napotkać m usiała siłą rzeczy na dość pow ażny opór ze strony licznych a drobnych ce­

chów, które niejednokrotnie bez bliższego uzasadnienia dopatryw ały się w tej akcji chęci likwidacji cechów.

To też choć praca t a nie mogła dać natychm iasto­

wych wyników, spow odow ała jednak, że w chwili obec­

nej w wielu ośrodkach liczba cechów spadła o 50 % łą­

cząc się w ta k zwane cechy w ielobranżowe o w iele sil­

niejsze liczbowo niż dotychczas istniejące.

Komasacja cechów m a tę dodatnią stronę, że umożli­

wi to zorganizowanie wspólnych lokali i angażowanie odpowiednio wyszkolonych sekretarzy, przyczyniając się tą drogą do ożywienia w dużym stopniu działalności ce­

chów.

Nie n a tym jednak kończy się akcja rozpoczęta przez Samorząd Gospodarczy.

Rozwój i tradycyjna świetność cechów zależyć bę­

dzie od samego rzem iosła, k tó re nie powinno d opatry­

wać się przyczyn zła w tych lub innych przepisach p ra ­ wnych, przyznających mniejsze lub w iększe upraw nie­

nia. Jakąż rolę odgrywają uprawnienia, o ile nie są zre­

alizowane?

Uprawnienia należy sobie zdobywać w ytężoną p ra ­ cą i działalnością św iadczącą o żywotności i możliwoś­

ciach rozwojowych danej organizacji. Domagać się więc należy przyw rócenia dla celów upraw nień ma odcinku gospodarczym ale pod w arunkiem wzmocnienia jakoś­

ciowego (ilości członków) cechów, bo nie do pomyślenia jest fakt aby organizacja m ająca 10 czy 15 członków m o­

gła rozwinąć działalność gospodarczą.

Jeśli ta działalność będzie owocną w skutki, dając członkom swoim realne korzyści, w tedy nie ulega żadnej wątpliwości, że będą rosły i liczbowo i finansowo.

Ludzie młodzi, którzy dotychczas stali zdała od ce­

chów, patrząc nieraz krytycznym okiem na ich bezczyn­

ność, zaczną się garnąć do nich, jako jedynych organi­

zacji zawodowych, gwarantujących swoim członkom le­

psze jutro.

*

Jeśli p r a g n i e s z d a l s z e g o r o z w o j u

„N o w ej O d z i e ż y "

zachęcaj k o le g ó w d o abonow ania tak korzys­

t n e g o c z a s o p is m a !

(4)

Str. 4. „ N O W A ODZIEŻ“ Nr. 11.

P r o d u k c j a w łó k ie n n i c z a

W Łodzi i Bielsku m o c n e j , w Białymstoku słabiej

(Przemysł włókienniczy wkroczył w okres pełni se­

zonu jesienno-zimowego. W największym okręgu przem y­

słu włókienniczego, t. j. w okręgu łódzkim, sytuacja ule­

gła ostatnio na odcinku produkcji zbytu wydatnej po­

prawie. Świadczy o tym w zrost w skaźnika produkcji niemal we wszystkich działach, zw łaszcza w wielkim przemyśle, jak również i zwiększenie ilości zatrudnionych robotników.

Na rynku półfabrykatów sytuacja kształtuje się sto­

sunkowo spokojnie, ale i tutaj najbliższe tygodnie winny przynieść w ydatne ożywienie wobec wzmożonej produkcji przemysłu dla potrzeb sezonu jesienno-zimowego. Zapa­

sy przędzy bawełnianej i czesankowej maleją.. Ceny za­

równo tkanin, jak i półfabrykatów w porównaniu z se­

zonem zeszłorocznym nie uległy wydatniejszym zmianom.

iP o dobnie kształtuje się sytuacja w przemyśle biel­

skim. Produkcja dla potrzeb sezonu w kroczyła w stadium daleko idących przygotow ań poszczególnych fabryk, co w ydatnie zwiększyło zapotrzebow anie na półfabrykat.

Niewielkie rozmiary zapasów towarowych pozwalają o- czekiwać pomyślnego przebiegu sezonu. Ani warunki po­

krycia ani ceny nie uległy wydatniejszym zmianom w po ­ równaniu z sezonem zeszłorocznym.

Stosunkowo najmniej korzy tnie przedstaw ia się obe­

cnie sytuacja w okręgu białostockim. Przem ysł ten od dłuższego czasu w przeważającej m ierze nastaw iony był na eksport. Eksport ten natrafia ostatnio na trudności z uwagi na zaostrzoną konkurencję w łókiennictw a włos­

kiego na kilku rynkach odbiorczych, na których przem ysł białostocki lokow ał dotąd gros swoich tow arów . Zamó­

wienia hiszpańskie uległy ostatnio niemal całkowitej li­

kwidacji, a wreszcie eksport włókienniczy na rynki Da­

lekiego Wschodu został przynajmniej przejściowo w du­

żej m ierze ograniczony z uwagi na ryzyko związane z wywozem [manufaktury białostockiej n a tereny objętej działaniami wojennymi.

Jak o s i ą g n ą ć 1 0 0 lat?

Jeden z lekarzy francuskich, dr. Dułliot, ustalił dzie­

więć w skazań higieny, które — jego zdaniem — zapew ­ niają posłusznym wykonawcom sto lat życia.

A więc, powiada doktór:

a) oddychać w dzień i w nocy tylko świeżym po­

wietrzem ,

b) używać ruchu na powietrzu,

c) jeść i pić w miarę, nie hołdować napojom alko­

hol, i cznym,

d) brać co dzień zimny prysznic i masaż, e) nosić odpowiednie do pory roku ubranie, f) pracow ać w określonej porze,

g) przestrzegać w m ieszkaniu czystość i unikać wilgoci,

h) po pracy odpoczywać na łonie rodziny, j) w nocy spać,

k) czynić dobrze.

D oktor Dułliot jest niew ątpliw ie zacnym człowie­

kiem i dobrym lekarzem, ale połow a jego dobrych rad jest niew ykonalna dla ludzi, ni ep o sri ad a j ący eh odpowie­

dniego m ajątku lub dochodu.

i

H isto ry czn y Statut C e c h u K ra w c ó w miasta Ś r o d y z ro k u 1789

10

11

12

K raw cy zaś Żydzi Smuklerze na Gruntach przed tym Mieyskich, teraz przez Szlachtę y Duchownych okupionych w Mieście Jego Królewski Mci Środzie jako y na Przed- ^4 mieyściach znay dujących się mieszkający do P raw a tego należeć m ają, którzyby zaś sprze­

ciwiali się y do B ractw a należeć nie chcieli, tym robota przez Młodszych Cechu tego za­

brana ma y podług roboty K a ra w czym y pomoc M agistratu nastąpić ma.

13

15 Gdyby zaś B rat służbę mieyską jako y Kościelną pełniąc umarł, a na mieysce Jego do służby Młodszego nie było tedy B rat naypóźniey zpłacony do służby wrócić się ma.

K ażda zaś Wdowa jeżeliby Rzemiosło to sprawować chciała ma bydz pierw sza do przyięcia Czeladnika y chociaszby Czeladnik który leszcze za życia Męża Jey, u którego M aystra robił, tedy ten z roboty wysieść ado W dowy iść powinien.

Na puł Braci zaś dokupujący się winni będą dać w stępku Grzywnę iedną Funtów 16 W osku dwa, zpłaty całkowitey grzywien pięć.

8 ucho dziennego na Rok groszy Sześć. Ci zaś

do spraw ow ania tey P rofeysyi należeć nie będą iedynie tylko do chwały P a n a Boga za znakiem zaś Brackim do Cechu schodzić się powinni.

K tóryby zaś b rat na Msza Święta Sucho- dzienną lub żona iego nie przyszła ten pod­

padać powinien kary groszy sześć których na rok zakupić m ają cztery za Braci y Sio­

stry wtymźe Bractw ie będących, wylawszy gdyby w Domu nie był lub chorobą złożony.

Tudzież nie będący n a przeprowadzce Brac- kiey da groszy dwiadzieściacztery.

K tóryby zaś Chłopiec chciał uczyć się K ra ­ wiectwa, nayprzód powinien pokazać L isty swego urodzenia potym powinien dać dwa fu n ty Wosku, y T alar bity ieden do Skarbu, który ta la r bity ieźeliby ten Chłopiec nie do­

uczywszy się od M aystra swego uszedł ma się M aystrowi dostać. Jeżeli zaś się douczy y wyzwolonym zostanie tedy T alar ten w S k ar­

bie zostać się ma, y na Intereysa Brackie ma być obrócony.

A któryby zaś B rat jakiego Chłopca przyiął na naukę krawiecką nie uczciwie Urodzonego

(5)

Nr. 11,

i ' S K B W R R R H W

„NOWA O D Z I E Ż “ Str. 5.

M a te u sz Kosze la, nestor kraw iectw a

i

n a Śląsku, nie ż y je

Dnia 11 października br, zm arł w 75 roku życia zna­

ny działacz społeczny, m istrz kraw iecki p. Mateusz Ko szela z Siemianowic Śląskich. Zmarły urodził się w Ucisz- kowie pow. Kozielski w roku 1862. K raw iectw a wyuczył się w Głubczycach. Po złożeniu egzaminu na czeladnika

zwyczajem dawniejszym wyruszył w świat, Z F rankfurtu n. O. przybył do G rodziska w Poznańskim, gdzie w oto­

czeniu polskim czuł się jak w domu. Na­

leżąc do tow arzystw polskich, brał czynny udział w życiu oświatowym i kulturalnym .

N astępnie wyjechał do Poznania, gdzie pracow ał 1 % roku. Potem p ra co ­ w ał w Krakowie, opisując tarnt, stosun­

ki w kraw iectw ie. Pow racając na Śląsk otrzym ał dobrą posadę jako przykra- wacz w Bytomiu, a później jako mistrz i kierow nik w znanej firmie Friem el w Katowicach, gdzie pracow ał przez 7 lat.

W roku 1888 był współzałożycie­

lem To w. Rzemieślników i przem ysłow ­ ców w Bytomiu, które Niemcom było solą w oku. W reszcie usamodzielnił się

w Bytomiu, kiedy na skutek większego napływu in teli­

gencji polskiej i rzemieślników z Poznańskiego pow sta­

w ały na Śląsku liczne związki i tow arzystw a polskie, sze­

rzące uświadomienie narodowe. Doznając poparcia ze strony tych tow arzystw m iał byt zapewniony.

Podczas wyborów kom unalnych w r, 1919 wybrany został radnym m iasta Bytomia. Podczas plebiscytu spraw ow ał urząd przewodniczącego Związku Sa­

mo dz. Polskich Rzemieślników. Za dzia­

łalność swą musiał po plebiscycie ucho­

dzić z Bytomia, przenosząc się na pol­

ski Górny Śląsk do Siemianowic, M ało znajdujemy ludzi o tak szla­

chetnych i trw ałych zaletach, jakie posiadał Śp, p. Mateusz K o s z e 1 a,

dlatego też śm ierć tak zacnego oby­

w atela kraw iectw o polskie odczuło tym boleśniej.

śp. Mateusz Koszela.

taki podpadać powinien winie Grzywien Cztery.

17 K ażdy Syn M aystroski jako Mistrzewiczów- na, któraby chciał bydz M aystrem wtym B rac­

twie nie więcey tylko połowice wszystkich rze­

czy które z P raw a y zwyczaju Brackiego zło­

żyć powinien co Spraw ie obcy zwykli dawać.

18 Jeżeliby zaś który Chłopiec niedouczywszy się uszedł od swego M aystra do innego Miasta, takiego żaden M ayster przyiąć nie powinien y L ist z B ractw a za nim powinien bydz w ysła­

ny.

19 K iedy zaś który sztuki naszey Czeladnik przyw ędruie do m iasta a żądałby roboty, ten Starszym opowiadzieć się powinien, S tarsi zaś robotę Jem u do M ajstrach wesłać będą powin­

ni y żaden z M aystrów bez wiedzy z wsyła- nia roboty Czeladnika trzymać nie może pod K a rą Grzywien Osiem. W yiąwszy gdyby któ­

ry M ayster do innego M iasta Sobie po Czela­

dnika zapisał, ten u niego robić ma jednak go do B ractw a opowiedzieć powinien.

20 Żaden z Czeladzi naszey wstawać niepowi- nie z roboty od M aystra przed y po rocznicy ugodzie cztery Niedziele także przed Świętami Bożego Narodzenia, Wielkanocą, Świętkami ato pod karą Grzywien czterech. Tudzież ża­

den Czeladnik nie powinien sobie bez wiedzy M aystra, swe roboty robić jako to Zupana, Kontusza, etc pod k arą Grzywien dwuch.

Jeżeliby zaś robił puł Roku u tegoż M aystra

źadney karze podpadać nie powinien.

21 Kiedy by zaś Czeladnik który chciał wstać y odeyść ocl M aystra swego czasów pewnych, jak ijest opiano pow inien obwieścić ,swego M aystra jeden tydzień przed tym, ażeby M ayster zapłatą iemu mógł przysposobić, tę zaś zapłatę czeladnikowi M ayster powinien złożyć przed zayściem Słońca, pod k arą na obydwóch po Grzywien trzy. K tó ry Czeladnik nie powinien swych rzeczy odchodząc zabierać bez woli swego M aystra, tylko żeby też rze­

czy M ayster sam oddał. K ażdy zaś Czeladnik któryby nie robił w Poniedziałek bez spra- wiedliwey przyczyny ten zapłaty za cały T y ­ dzień mieć nie powinien.

22 Gdyby zaś który z Obywatelów Czeladnika który nie jest w Bractw ie naszym przechowy­

wał y Sobie robić pozwalał M aystrowie o tern dowiedziawszy się powinni otym donieść Ma­

gistratow i a to wględem ściągniącia k ar z Obywatela Czeladnika zaś w Bractwie skarać iednak podług dyskrecyi będą powinni.

23 Żaden z M aystrów Cechu tego nie powinien przyimować Czeladnika takowego któryby po wsiach rabini, dopotąd dopokiby Cechowi n a­

szemu zadość nie uczynił, Gdyby zaś który z M aystrów przyiąć się poważył, podpadać będzie ukaraniu Grzywną iedną.

24 Gdyby zaś zkąd inąd M ayster tu do Środy przyiść miał y robote robić poważył się takie­

go Bracia Cechu tego donieść M agistratowi

(6)

Str. 6._______ „ N O W A ODZIEŻ“ Nr. U.

I

Sw. H o m o b o n - Patron k r a w c ó w

patro n cechu kraw ieckiego urodził się we W łoszech, w mieście Kremoinie, około roku 1115. Kremona słynęła urodzeniem i pobytem w tymże mieście wielu zasłużonych w kościele łudzi, jak papieża G rzegorza XIV, wielu k a r­

dynałów i biskupów, przebywali w nim pew ien czas św.

Bernard, św. Karol Bo-romeusz i inni.

W iele przywilejów m iasto to posiadało, m ianowi­

cie wolno mu było bić dwojaką m onetę, miedziapą i sre­

brną, W jakiej czci był św. Homo­

bon dowód w tym, że na srebrnej monecie z jednej strony znajdo­

wał się krzyż z napisem : Cremona fidelis — czyli wierna, a z drugiej strony: St. Homobonus Pauperom Pater, Cremona Patronus — czyli św, Homobon, ojciec biednych, patrony Kremony.

Ojciec św. Homobona trudnił się kupiectw em i krawiectwem . M usiało to być z wolą Bożą, że ro ­ dzice dali mu na imię Homobonus, co znaczy dosłownie, człowiek do­

bry, bo tak dziecięstw o swoje jak w iek dojrzały i starość przeżył świątobliwie, drugim czyniąc do­

brze.

To też n a pam iątkę jego mi­

łosiernych uczynków znajdują się w kościele św. Idziego w Kremonie sza ty : jedna spodnia szata, płaszcz i para trzewików, jako, że głodnych karmił, nagich przy odziewał, smut­

nych pocieszał i nadzieją krzepił.

Jak o chłopiec wcześnie się w kraw ieckim rz e­

miośle i w kupi ect wie wprawiał, w szystek wolny czas na nabożeństwie spędzając.

Z woli rodziców pojął za żonę panienkę skrom ną i nabożną. Po śmierci rodziców, m ając cały m ajątek do dys­

pozycji, tak hojną jałmużnę czynił, że żona jego, oba­

wiając się zubożenia, często go łajała.

Św. Homobon znosił to cierpliwie i w dobrych u- czymkach nie -ustawał za co go Pan Bóg wynagrodził na­

stępującymi cudami:

W czasie wielkiego nieurodzaju, głód panował w k r a ­ ju, Św. Homobon wróciwszy z kościoła, znalazł wielu zgłodniałych przed domem swoim. Ponieważ żony w do­

mu nie było, poszedł do spiżarni i w szystek cli leb roz­

dał ubogim. Żona wróciwszy narzekała nań, lecz gdy w e­

szła do śpiżarni znalazła Chleba daleko więcej i tak smacznego, jakiego jeszcze nie jedli.

Nie tylko we dnie, ale i w nocy św. Homobon czas traw ił na modlitwie, w czem mu był pomocnym H ubertus, p ro ­ boszcz kościoła św, Idziego, któ ry mu w nocy drzwi otwierał.

Gdy pew nego razu św. Homo­

bon przyszedł do drzwi kościel­

nych a H ubertusa jeszcze nie by­

ło, drzwi na znak wielkiej łaski Bo-sikiej otw orzyły się same.

Pow ołał go Bóg przed siebie w czasie Msizy św, gdy kap łan ,,G lo­

ria in excelsis“ zaśpiewał, a stało się to dnia 13 listopada 1197 roku.

Ciało jego wsławione cudami prze­

niesiono z kościoła św. Idziego do k atedry r. 1366, kanonizow any po­

przednio przez papieża Inocente- go III.

Najstarsze zapiski, dotyczące tego świętego w Cechu kraw iec­

kim znajdujemy w rok.u 1679, w którym to roku cech kraw iecki po­

znański żywot św, Homobona z włoskiego na polski język k ró t­

ko zebrał i przetłum aczyć kazał. Gdy w Poznaniu k oś­

ciół Franciszkański budowano, miał być pod wezwaniem św, Homobona, lecz w czasie walki kulturalnej w r. 1874, gdy już w tenczas dzieci zaczęto przyłączać do religii n ie­

mieckiej, a w szkole dzieci zapytywano do którego- koś­

cioła chodzą rodzice, motywując tym samym ich p rzyna­

leżenie do religii niemieckiej, cech kraw iecki widząc nie­

bezpieczeństwo, przeniósł się znowu do Fary, gdzie do dzisiaj rok rocznie nabożeństw o do św, Homobona się od­

praw ia prized własnym obrazem, sprawionym za czasów skarbnika Jana M ikołajczaka i cechm istrza Antoniego

Kromolickiego. J, Ptasik.

powinni, M agistrat zaś takowego przykładnie na Bractwo ukarać będzie powinien. Robota zaś Obywatelska konfiskacie podpaść ma.

25 K tóryby B ra t Sekreta Brackie z Bractw a tego miał wynieść z przed ludźmi ogłosić a gdyby to się na niego wydało, powinien dać za karę wosku funtów Ośm Tudzież który bę­

dzie B rat osądzony razy trzy nie czyniącemu zadosyć Dekretom Cechowym Jem u Professya do pokąd nie zaspokoj zatrzym ana będzie.

Grzywny za karę Braci zebrane powinny bydz łożone na Światło kościelne do Ołtarza który temuż B ractw u będzie oddany.

26 O ochmistrze kalkulacyą Roczną oddać bę­

dą powinni nayprzód przed Braćm i w Cechu,

apotym przed Urzędem Burmistrzowskim gdy tego tenże U rząd żądać będzie.

27 K tóryby tu ieszcze Punktów B ractw u temuż brakowało a koniecznością potrzebne były te do uchwały Brackiey odsyłamy która uchwa­

ła nastąpić m a zwoli wszystkich Braci y bez żadnego pokrzywdzenia etc,

(podpisy)

P io tr Neyman Prezydet Średzki Tomasz Daniełewicz, Vice mpp Paw eł Otomańczyib R adca mpp Antoni Zimnicki R adca mpp Józef Lewicki R adca mpp Jak u b Bogułski Wójt- mpp.

(7)

Nr. 11, ,,NOWA O D Z I E Ż “ Str. 7.

tAłwii'Tfwrjwi.v:vŁWj|w:^viwy^łTwwL,www«ii...:... ;... —... i...■...

Dawniej a dziś

Z n a m i e n n e r ó ż n i c e w przykroi u w a t e r u n k u

Ryc. 2, (System obecny)

Kontury kroju dzisiejszej doby otrzym ały znam io­

na u ramienia przeciwne. Że ramię jest jakoby stojące, przyczem czubek —o— jasno nam wskazuje kierunek do szyi a linia pacihy w prostej linii i samem kształtem zmienna. Widzimy znaki w prasow ania od pachy —s— i od przekroju boku jako racjonalne ujęcie wyrobienia piersi właściwym swem znaczeniu.

Rzeczowo odpowiada przykrój płótna. Takowy o- trzymuje rybki, które m ają za zadanie zamknąć pierś oraz ją w miarę potrzeby uwydatnić i wyrobić w sile tych- zastosow anych rybek. Przednia partia nie jest b ra­

na pod uwagę, jedynie nie nadm ierne wprasowywanie kantów, gdyż oparcie ma zatyrn oraz przy ułożeniu brzegu, należycie k a n t dla jego utrzym ania stosować.

Przednia p a rtia m a być gładko i lekko traktow ana po­

nieważ obecny ustrój kroju to wymaga, dla uzyskania nowoczesnych linii w sukni.

Ryc, 1, (System dawniejszy)

K ontury kroju w zarysie pierw otnego systemu, w ska­

zują nam jasno odchylenie ram ienia do tyłu i iza tern sa­

mem różnice w stosunku nowoczesnym. Linia kantu przodka w ystępująca samo przez się w silny owal, k tó ­ rego uwidocznione w prasow anie od punktu a—b obej­

muje na znacznej przestrzeni.

Zatem j as nem jest, że czubek ram ienia przy punk­

cie —oi— do przodu w m iarę tego wprasow yw ania otrzy­

mywał właściwy swój kierunek i równom iernie płótno swe wcięcia czyli rybki. Widzimy takow e w płótnie na­

dane od k an tu i wykroju szyi i nam ustanaw ia przez to wyrobienie tylko przedniej partii. Równocześnie i uło­

żenie brzegu w kancie miało' swe znaczenie, Że było silnie wy ciągnione i uzupełnieniem stanowiło jeżeli do­

statecznie wyrobieniu przodków oraz płótna brakow a­

ło do ujęcia właściwych form.

Po,zatem niczego nie znajdujemy, jak to, że od bo­

ku i tyłu nic nie ma do uwzględnienia, jedynie dopusz­

czone skrzydło-, obejmujące pachę aż do ramienia, nie ma dzisiaj ono zastosow ania i zostało usunięte przez zu­

pełnie zmienny ustrój w kroju. Ryc. 2,

(8)

Skala Ve

Słr o „ N O W A ODZIEŻ“ Nr. 11.

... I I Mi n ... — . M B i m w , « «

Krój płaszcza dla oficerów lotnictwa

„Wbwe,?

(9)

Nr. 11,

..i ... „NOWA O D Z I E Ż “ Str. 9.

O p i s kroju p łaszcza dla oficerów lotnictwa

M iara: wys. piec 22 + 2 cm, dług. stanu 42 + 3

= 45 cm, cala długość 112 cm, połowa szer.

piec 20 + 1 = 21 cm, obj. prś. 48 + 9 cm, obj. pas. 43, obj. siedź. 50 + 10 cm.

Plecy:

a 1—A—c rysujem y prostokąt, A—,a, zbieramy 2 cm,

a—b wysokość piec 22 + 2 cm = 24 cm, a—d długość stanu 42 + 3 cm — 45 cm, a—c cała długość 112 cm,

a—e V3 zwys. piec 8 cm,

a —e—b—d—c wyciągamy linie poziome do prostokątnej A—c,

e—e1 szerokość piec połowa m iary 20 + 1 cm + 1 cm na szew i wyciągamy prostopadłą do

—g— jako linię szerokości piec, e1—e2 podwyższone ramię 4 cm, e2—1 rozszerzenie ram ienia 3 cm,

a—k Vs z całej szer. piec 7Vs cm dla szer. karczku, a 1 przesunięcie linii na ram ię o VA, które wprzód-

ku u góry ram ienia odejmujemy, g—d 1 dla wys. boczku piec 3 cm,

P—d szer. piec wstanie, m iara piec 20 — 3 - 17 cm,

c—v u dołu m iarę szer. piec 20 cm, a—G kontrafałd u góry 8 cm,

c—h kontrafałd u dołu 16 cm, jako ukośny uło­

żeniem dokładniej przylega i nie :rozt wiera się

Resztę linii i kontur według wzoru, zaś szcze­

góły przepisów odrobienia w „N. 0 .“ Nr. 10 Str. 6—7.

Przodki:

12 + 2 cm 14 cm średnica g—i % obj. prś.

pachy,

g—j m iara szer. piec z dodaniem 22 cm,

b—P X obj. prś. + 9 cm — 57 cm i wyciągamy prostopadłe od P w dół i do góry,

j—i prostopadłe w górę,

j—H Ą z połowy obj. prś. dlą głęb. pachy 24 + 2 cm = 26 cm, z tych w dół odejmujemy 1% cm dla obniżenia szwa punkt —n—.

Linię j—H przenosimy ku przodu o 3 cm do —z— celem uzyskania równych ramion przenosimy punkt —n— do punktu K, H —n 1 podkrój szyi i szer. karczku k—a czyli

Vs z piec,

7} —x mierzymy długość szyi do przodu % obj.

prś. 12 cm,

H—g 1 linia biegu ram ienia dla przodka,

H —m rów na się a 1—1 mniej 1 cm na nawdanie, m—o zbieramy ram ię na linii pachy o 2 cm, S—x = N—s wykład 12 cm, W —R u dołu = 13

cm,

R—I przy dłużenie przodu u dołu 4 cm, r głębokość siedź. 19 cm,

r—w na linii siedź, przy —r— odliczając miarę piec u dołu 20 cm, mierzymy % siedź. 50 + 10 cm == 60 cm i łączymy przy —g— z punk­

tem —w— linię boku,

f zbieramy bok w talii u przodka 2 cm, kie­

szenie z boku 10 cm, z przodu 11 cm o trzy­

m ują pozycję.

Przekrój boku w talii wynosi w ybranie 3 cm, w rybce u przodu 2% cm, podstaw y pachy ze­

brać z boku dla zrów nania linii przekroju boku.

Resztę linii i kontur według wzoru, zaś szcze­

góły przepisów odrobienia w „N. O.“ Nr. 10 S tr. 6—7.

P

C O PISZE PRASA

„GŁOS Z IE M I T A R N O W S K IE J“

Aowa 6. poźt/ZeczMćz ÄgiqäM.

U kazał się już w sprzedaży w w ydaniu 5-tym

„Podręcznik nowoczesnego k ro ju “ opracowany przez W ojciecha Sam ar ze wskiego, m istrza k ra ­ wieckiego, in stru k to ra kroju i przewodniczącego kom isji egzaminacyjnej. Podręcznik ten m ający 128 stron, za wiera zasadnicze reguły k ro ju wszel­

kiego rodzaju ubrań: cywilnych, sportowych, um undurow ać wojskowych i urzędowych. Ponad­

to praktyczne reguły zdejm owania m iar dla, różno­

rakiej konstrukcji kroju. Bardzo przejrzyste mo­

dele wraz, z dokładnymi objaśnieniami,, dosko­

nale pouczają o sposobie kroju rozmaitych ubrań skomplikowanych z nowoczesną modą. Szczegól­

nie jednak podkreślić należy, że podręcznik, ten jest tak znakomicie opracowany przez, co z ła t­

wością i dostępnie odda wielkie usługi i niezbę­

dnym okaże się dobrze kwalifikowanym krawcom i młodym czeladnikom pragnącym pogłębić swe wiadomości fachowe. „Podręcznik nowoczesnego k ro ju “ jest pierwszqym tego rodzaju wydawnic­

twem zrozumiale opracowanym, z którego nawet laik-samouk może się nauczyć krawiectwa. Nakład 5-ty — W ydawnictwo „Nowa Odzież“ w Chorzo­

wie.

KORZYSTAJ

z w y k r o je k po c e n a c h

u lg o w y c h . Z arobisz na

c z a s i e !

(10)

Str. 10. „NOWA ODZIEŻ“ Nr. 11.

Krój wierzchu na futro

Skala 1 ; 6

System „Nowa Odzież",

(11)

Nr. 11. „NOWA O D Z I E Ż “ Str. 11.

w ...ii!1«1»i...."■%...i i . . . ww.v.'wgr,...jmu. . . gww... ... . . . ■ ". . i ^jjłiii"'■

O p i s kroju wierzchu n a futro

M iara: wys. piec 2 3 + 3 cm, dług. stanu 45 + 2 cm, cala długość 112 cm, połowa szer. piec 20 + 2 cm, obj. prś. 50 + 10 cm, obj. pasa 46 cm, obj. sieclz, 52 + 12 cm.

Plecy:

a1—A—c rysujem y prostokąt, A—a zbieramy 2 cm,

a—b wysokość wysokość piec 23 + 3 cm = 26 cm, a—d długość stanu 45 + 2 cm = 47 cm,

a—c cała długość 112 cm, a—e Vs z wys. piec 82/s,

a—e—b—d—c w yciągam y linie poziome do prostokątnej A—c.

W stanie przy —d— i u dołu przy —c—

zbieramy dla luźnego fu tra 2 cm i przecią­

gamy linię szwa piec,

e—e1 szerokość piec połowa m iary 20 + 2 cm, na futro == 22 + 1 cm, na szew 23 cm i wycią­

gamy linię szwa piec, kości piec,

e1—e2 podwyższone ramię 4 cm, e3—-1 dozszerzenie ram ienia 3 cm,

a—k Vs z całej szer. piec 72/s cm dla szer. karczku, a1—l1 przesunięcie linii na ram ię o IX cm, któ­

re w przodku u góry ram ienia odejmujemy, g—d1 dla wys. boku piec 3 cm,

L—d 1 szer. piec w stanie, m iara piec 20 + 1 cm

= 21 cm,

c1—c2 u dołu m iarę szer. piec 20 + 2 cm = 22 cm, Resztę linii i kontur według wzoru.

Przodki:

g—i X obj. prś. 1 2 X + 3 cm na futro = 15X cm średnica pachy,

g—j m iara szer. piec z dodaniem 23 cm,

D—K X obj. prś. + 10 cm = 60 cm i wyciągamy prostopadłe od —K — w dół i do góry,

j—i prostopadłe w górę,

j—H X z połowy obj. prś. dla głęb. pachy 25 + 3 cm n a futro = 28 cm — 1 cm = 27 cm jako

najgłębszy w ym iar dla pachy, j

H —z pod krój szyi stanowi szer. karczku k —a. = 72/s czyli V3 z szer. piec,

H —g 1 linia biegu ram ienia dla przodka. Linię H —j przenosimy ku przodu o 3 cm do —P — celem uzyskania równych ram ion oraz prze­

nosimy punkt —H — zbierając IX cm nada­

nych u linii ram ienia piec l1—a1,

v—f mierzymy długość szyi do przodu X obj. prś.

= 12 X cm,

1—l1 przenosimy dla dług. ram ienia H —h odej­

mując 1 cm na naw danie ram ion piec,

h—o zbieramy ramię na linii pachy 3 cm i rysu­

jemy w ysuniętą do przodu linię ramienia, o1—o2 u podstaw y pachy przekrój boku wybiera

się 2 cm i stosuje takowy dla luźnych wierz­

chów,

s—r głębokość siedzenia 19 cm,

r—w na linii siedzenia przy —r— odliczając m iarę piec u dołu 22 cm, mierzymy X obj.

siedź. 52 + 12 cm = 64 cm i łączymy przy

—g — z punktem —w—, linię boku w stanie zbieramy 1 cm.

W ykład dla klapy do punktu —S— 14 cm, wys. R 1—S = 4 cm, od punktu K = 14 om, s—N == 14 cm, R—W = 15 cm,

R—I przy dłużenie dołu 4 cm.

Kieszenie z przodu 12 cm, od boku 11 cm otrzym ują pozycję.

Resztę linii i kontur według wzoru.

AoMgZrw&cja Wmcnen.-

Od punktu x—x 1 mierzymy 3 cm stójki kołnierza oraz linii załamku klapy zryw ającej się do najwyższej dziurki czyli zapięcia.

X1—m szer. karczka piec 10 + 1 cm = 11 cm,

"i—4 Przyłożyć Przy —m— prostokąt i n a tej linii odmierzyć 3 cm dla ustanow ienia stójki czyli załamku kołnierza przez środek i łączy­

my do x1,

x 1—n przyłożyć prostokąt przy —n— i odm ierza­

my na linii n—p wysokość stójki 3X om, co stanowi właściwy przekrój kołnierza przez środek.

P rzy punkcie —x— w ramię wchodzimy o i cm z podstaw ą stójki i wyciągamy takową od p do f.

Szerokość kołnierza wyłożonego przez środek w y ­ nosi 10 cm, od-klapy 13 cm. K ołnierz przez r a ­ mię aby go wydłużyć a w zapracowaniu nie­

co skrócić, otrzym uje racjonalny układ, przez zastooswanie przekroju jak wzór. Od —x_

poniżej 2 cm stosować przekrój do brzegu koł­

nierza w ram ię i od punktów n 1—m 1 po po­

łowie 2 cm, razem 4 cm odmierzyć.

f—x 1 wybrać IX dla skrócenia długości w zapra- sowaniu.

Do przekrojonych dwu części kołnierza do­

dać na szwy.

Resztę linii i kontur według wzoru.

(12)

Str. 12. „ N O W A ODZIEŻ" Nr. 11.

iTSTTBBSRBTSSRt

Krój p e le r y n k i w całości b e z s z w a z całej s z e r o k o ś c i materiału

M i a r a : wys .piec 19 cm, dług. talii 38 cm, cała dług. 50 cm, połowa szer. piec 18 cm, obj.

prś. 92 cm.

m

n

Skala 1 : 5

System ,,Nowa Odzież"

Plecy:

A—a 1 % cm,

a—1) wysokość piec 19 cm,

»a—c długość talii 38 cm, a—d cała długość 50 cm,

a—e Vs od % obj. pierś. 5% cm, e—f szer. piec 18 cm,

a—a 1 Vs szer. piec 6 cm.

f 1

Kula rękawa:

Vs z całej obj. prś. 92 : C - i 1 X cm, g—li V8 z całej obj. prś. 92 : 8 — il% cm, średni­

ca pachy i ujęcie szerokości kuli.

e—v na wydłużonej linii ram ienia od —v— do

—x— wysokość kuli 5 cm.

Przodek:

g—j Vs obj. prś. 31 cm, i = połowa h—j,

i—k X obj. prś. 23 cm,

k—1 szer. karczku a—a 1 — 6 cm, k—f linia ramienia,

r—s przenieść na ramię przodka k—n, dołem przy

—n— o 3 cm rozszerzyć i łączymy punkt

—n— przez —j — i równocześnie otrzym uje­

my pun k t —m— jako środek szyi a w całości linię przodu.

Resztę linii i kontur według wzoru.

Masaryk i j e g o krawiec

Gdy prof. M asaryk, któremu cały św iat kul­

tu raln y ostatni hołd oddaje, został po raz pierwszy w ybrany prezydentem Czechosłowacji, do k an ­ celarii jego zaczęły napływać z różnych stron oferty firm , które pragnęły zostać dostawcami p re ­ zydenta i jego domu. Szczególnie zabiegali o ten zaszczyt kraw cy krajow i i zagraniczni.

M asaryk wszystkie te oferty odrzucił, a pew­

nego dnia udał się na przedmieście do małego w arsztatu krawieckiego.

— Poznaje mnie pan"? — zapytał ubogiego krawca, — ubierałem się u pana, gdy byłem b ie ­ dnym studentem. Dawał mi pan wówczas u b ra­

nia na kredyt. Pozostanę nadal pańskim klientem.

*

(13)

Nr. 11. ,,NOW AO D Z I E Ż “ Str. 13,

«am..u ... .wrrj ".wn:1.;... swswwgL1... ffwwwv'.wmg

Z praktyki o przy kroju kołnierzy dam skich

ryc, 1.

Hs

Chcąc osięgnąć odpowiedni fason, czyli załamesk kla­

py musi kołnierz być odpowiednio przykrojony, zw łasz­

cza kołnierz spodni lufo płótno.

Najlepiej osięgnie siię dopasowany kołnierz gdy po wykroju modelu przodka, położymy skraw ek papieru i w ten sposób jak nam rycina pierw sza wskazuje.

W pierw znaczymy linię kropkow aną od z przeiz F do W 1. Od F — W 1 = 7 c:m. Od W 1 w górę 3% cm., stąd rysujemy linię przez W 1 do Z.

ryc. 2,

Następnie oznaczamy szerokość kołnierza w tyle 414, czyli razem ze słupkiem 8 cm. ,

W przodzie T' — klapie 4 cm i wycinamy według wzoru, to będzie kołnierz czyli fason w stylu męskim.

Fig. II. wskazuje nam przykrój kołnierza w tyle sto­

jącego. Od czubka Hs — k = 7 cm. k. do k1 jest 1 cm.

a do k 3 jest 8 cm. k- do Hs jest 2 cm.

Resztę kontur według wzoru to otrzymamy kołnierz, który w przodzie będzie leżący a w tyle stojący.

S t u p r o c e n t o w e z a d o w o l e n i e

W ie lc e Szanowni Panowie!

Przede wszystkim muszę wyrazić WPa nom moje stuprocentowe zadowolenie z pre numeraty czasopisma „Nowej Odzieży". Ró­

wnocześnie jestem bardzo wdzięczny tym oso­

bom, którzy poświęcają swoje zdrowe myśli i dają możność swoim dalekim kolegom myśleć i pracować razem z sobą. Ja osobiście z da­

lekiej wyżyny podolskiej składam najserdecz­

niejsze pozdrowienia, tym Szan. Kolegom, któ­

rzy tak silnie i zdrowo redagują jedyne czaso­

pismo fachowe ,,Nowa Odzież".

Z poważaniem BAZYLI SUMYK m istrz krawiecki.

S u k n ie i m y d ło d a j ą je d w a b n ik i

Jedw abniki przędą kokony z włókna, z; któ­

rych w yrabia się nici i tkaniny pedwabne. Nie­

dawno pewien inżynier japoński — przeprow a­

dził doświadczenie, które olkryło znaczną ilość tłuszczu w gąsienicy jedwabnika. Z tłuszczu te­

go w yrabiają doskonałe i tanie mydło. Przem y­

słowcy japońscy sądzą, iż pobije ono wkrótce wyroby europejskie.

* * *

O D REDAKCJI

Konkurs na prace rysunkowe kończy się z dniem 30 go listopada 1937 r.

W połowie grudnia odbędzie Komisja rzeczoznawców zebranie celem przy­

znania nagród.

I I I *

(14)

S tr. 14. „NOWA ODZIEŻ“

Krawcowa, bieliźniarka

modysłka i kuinierka

Są to .zawody typow o kobiece, w których pracuje dziesiątki tysięcy kobiet. N iestety mało jest takich, któ ­ re by się tu już nie tylko wybiły i do czegoś dosizły, ale które by nie stanow iły wyzysku. Dzieje się to dlatego, że „pracownice igły“ nie m ają zupełnie zrozumienia w ar­

tości organizacji. W dziedzinie tej nie ma nadprodukcji rąk wykwalifikowanych; jest natom iast olbrzymi n ad ­ m iar niedoulków, k tóre sam e do niczego do-jść nie mogą i stanow ią zaw adę dla innych.

Doskonale w ykwalifikow ane pracow nice z tych dzie­

dzin, obdarzane zmysłem organizacji i zdolności handlo­

wych, .zawsze mogą liczyć n a powodzenie.

Pam iętać tylko trzeba, w najszerszym słowa tego zna­

czeniu, to ta k a sama sztuka, jak każda inna i, że trzeba mieć tę iskrę Bożą, aby zawód ten dobrze wykonywać.

K andydatki do tych zawodów muszą mieć dobry wzrok, zdrowe płuca, w ysuptelnione poczucie dotyku, zręczność obu rąk i palców, dużą wrażliwość ma ciepło.

Do zawodów tych nie są przeszkodą choroby nerek, serca, a naw et częściowo i głuchota, zwłaszcza tam, gdzie dziewczyna nie potrzebuje się stykać z klientelą. C ha­

ra k te r energiczny, cierpliwy i wytrwały; usposobienie zrównoważone, pewne siebie, szybkość i dokładność.

„Pracownice igły" m uszą być osobami o w yrobio­

nym guście i dużych zdolnościach artystycznych. iW rę ­ kodziełach tych, tak bardzo zależnych od mody, pow aż­

ną rolę odgrywa w yobraźnia,zarów no twórcza, jak, i od­

twórcza. Krawcowa, czy mod,marka musi umieć odtw o­

rzyć u siebie w pracow ni widziany fason sukni, futra, kapelusza, czy jakiegoś przybrania. Aby się nauczyć tych zawodów istnieją dw ie drogi:

1) Ukończyć specjalną szkołę, przy każdej prawie szkole zawodowej żeńskiej, we wszystkich m iastach Pol­

ski jest dział kraw iecki — zw ykle trzyletni, który obej­

muje zarówno kraw iectw o właściwe, jak i Sbieliźniarstwo.

Jeżeli chodzi o modystki, to szkolnictwo nasze na tym polu postaw ione jest dobrze. Istnieją szkoły: 2-ga Miejska Szkoła Rękodzielnicza w W arszawie, w Białym­

stoku, we Lwowie, w Łodzi, Nowym Sączu, Przemyślu, Samborze, Sosnowcu, Stanisławowie, Tarnowie, J a ro ­

sławiu i Wilnie. ,

2) Drugą drogą jest w stąpienie na naukę do m istrzy­

ni posiadającej odpowiednie p ra w a i tam przejść w szyst­

kie stopnie. Nauka kraw iectw a trw a tam zwykle około 3 łat, biieliźniarstwa 2 lat, a kuśnierstw a 3—4 łat. Po tym term inie zdaje się egzamin n a czeladnika.

Będąc w ykwalifikow aną pracow nicą w omawianych zawodach można założyć w łasną pracownię, pracow ać w domach pryw atnych, w zakładach fabrycznych lub też w pracow niach pryw atnych.

W tym miejscu wspomnieć trzeba, że w W arszawie kilka absolw entek Szkoły Rękodzielniczej po daremnym szukaniu pracy w padło na pom ysł założenia spółdzielni.

Im preza poszła doskonałe. O trzym ała nazw ę „Inicjaty­

w a“ ; dziś zatrudnia kilkadziesiąt pracownic, zdobyła bo­

gatą klientelę, bo też suknie, futra, czy kapelusze przez nie szyte są pierw szorzędnej jakości. „Inicjatyw a" po­

winna znaleźć jak najszersze naśladowanie.

W ogóle, gdy się mówi o nadm iarze rąk fachowych, to się ma na myśli zawsze tylko duże m iasta, jak: W ar­

szawa, Lwów, Poznań, czy Kraków. M ieszkanki m iaste­

czek są skazane z jednej strony na „parto łk i“, lub też n a noszenie w yłącznie gotowych ubrań, co mie jest ani

Nr. 11,

2 KUCHU STO©WC©W

i m i i m i i im i iu m i m i i ii i in w im i i'- i i m i i i i W l l l l l l l l .i i ii i ii i ii i ii i ii i ii i ii i ii i ii i ii i ii i ii i ii i ii i ii i

Z Ameryki nadeszły wiadomości, że urodzaj bawełny w roku bieżącym jest większy od urodza­

ju tejże w, roku ubiegłym praw ie o 25%. Z tego powodu ceny bawełny opadły bardzo znacznie ponownie, oprócz niedawnego spadku cen, spowo­

dowanego ogólną koniunkturą. Wobec tego jednak, że zapotrzebowanie n a bawełnę wzrosło wszędzie, nie należy już się spodziewać dalszej zniżki ce­

ny. Na wszelki wypadek wszakże zainteresowani nie k u p u ją teraz większych ilości na zapas.

Jednocześnie w innych działach m anufaktu­

ry ujaw niła się także pew na oględność w czynie­

niu zakupów, bo również mało się nabywa na za pas w obawie, że ceny mogą spaść.

Z m ateriałów wełnianych modne są kraty szkockie kolorów mieszanych żółto - zielonych.

Po za tym są w handlu kolory: kremowy, g ran a­

towy, fioletowy, niebieski, ceglasty, brunatny, złotawy, szmaragdowy i czarny, albo łączone kolo­

ry w różnej kombinacji. U nika się tylko wiel­

kich krat. Popytem cieszą się odmiany puszyste grubo tkane oraz skośne prążki. Do sukien drapo- wanych poszukiwane są m ateriały trykotowo-jed- wabne. Z aksamitów zaś połyskliwe i matowe.

Z krępy — matowe i wytłaczane w wypukłe de­

senie. Do strojnych sukien — brokaty i lamy. Na bluzki do kostiumów — jedwabie mięsiste o dro­

bnych groszkach lub w skośne paski.

W YDA W N ICTW O „NOW A ODZIEŻ"

dostarcza:

W ykrójki gotowe w seriach (wypróbowane):

NKR7A WYTYRÓJKA M igNAIUE składa się:

M arynarki 3 różnej wielkości 44, 48

i 5 0 ... cena zł 4,50 3 Spodnie 44, 46, 50 . . „ 3,60 3 Kamizelki 44, 46, 50 . „ 3, - 3 R aglany 44, 46, 50 . . „ 7,50 3 U lstry wolne płaszcz. . . „ 6,—

3 P a lta . . . ,, 6,—

Cena za 18 w ykrój ęk . . zł 30,—

RAR7Ą WYA7ZDJAA DAMNATCA.- 3 damskie żakiety, styl ang., przód

przecinany . . . cena zł 4,50 3 damskie żakiety, fason kraw iecki ,, 4,50 3 spódnice 44, 46, 48 „ 3,50 3 płaszcze ang. plecy przecinane „ 6,—

3 płaszcze, styl krawiecki męski . „ 6,—

zł 24,—

T otvar wysyła się za zaliczeniem (patrz w tekście)

miłe, ani wygodne, Inaczej koszt sukni oddany do ro ­ boty do m iasta podnosi się bardzo, nie licząc zmęczenia i niewygód.

Znajomość krawiecczyzny, m odniarstw a, bieliźniars- twa, czy kuśnierstw a przyda się każdej kobiecie. Koszt roboty przy ubraniu jest stosunkowo bardzo duży. Oso­

by, k tóre to umieją mogą potem we własnym gospodar­

stwie zaoszczędzić dużo.

Cytaty

Powiązane dokumenty

gotowania zawodowego w arsztatów rzemieślniczych, stw orzy trudność ich kontroli oraz masową ucieczkę od prow adzenia samoistnego rzemiosła, co w konsekwencji

Znanym jest krawiectwu, wydymanie się przodu u koszuli frakowej, dla którego jużto v kro ju i wykonaniu nadaw ały troskę przy kamizel­.. ce

Przeciw nie S Stały stan wrze ni a i niepokoju musi doprowadzić do powikłań, które za ­ grozić mogą gospodarstwu narodowemu!. Obecne

N iestety, n a horyzoncie ukazały się -chmury, zw iastu jące ciężkie czasy dla rzem iosła... W takich w arunkach rzem ieślnik i

re w pracowni krawieckiej pow odują psucie się atmosfery, i starać się właśnie te czynniki usu-..

Zatem skala ta w yklucza zupełnie om yłki co do w ym aganej szerokości odstępu m iędzy poszcze- gólnemi lin iam i stebnow ania... Stebnow nik ten

równo przy zaprojektow aniu norm przez izby skarbowe, jak i przy opiniowaniu tychże norm przez komisję odwoławczą, wreszcie przy za­. twierdzeniu norm przez

da to uciążliwe szycie szew ków ręką, ale piękność formy ubrania miarow ego p ozostaje dziełem pracy rąk.. Do tego jest potrzebne to, co najlepsza