• Nie Znaleziono Wyników

Nowa Odzież, 1937, R. 4, nr 7

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowa Odzież, 1937, R. 4, nr 7"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

N E . T. CHORZÓW9 LIPIEC 193T R. ROK IV

ś > ś >

'< ]> C D % II E %

I L U S T R O W A N E P I S M O Z Ä W O D O W E P O Ś W I Ę C O N E K R A W I E C T W U W P O I S C E

Jaki pan — taki kram!

W arszaw a — przeszło m ilionow e m iasto, 0 osobliw ym ru ch u w ielkom iejskim , w y w iera n a przyjezdnego kraw ca, nie codzienne w rażenie, je ­ śli chodzi o w arszaw skie kraw iectw o.

W y starczy przejść w olnym krokiem główne ulice śródm ieścia oraz S tarego M iasta, aby p rz e ­ konać się o b ra k u odpow iednio m odnie urządzo­

nych firm kraw ieckich. N a głów nych ulicach m ia­

nowicie b rak zupełnie jakiegokolw iek zakładu krawieckiego, k tó ry b y czemkol wiek w bił się w o- czy przechodniem u. N ato m iast po bocznych u lic z ­ kach oraz w S ta ry m M ieście spotkam y szereg sklepików w których mieszczą się siedziby „w iel­

kom iejskich“ zakładów kraw ieckich, k tóre swem w yglądem zew nętrznem i brakiem choć skraw ka estetyki w urządzeniu skrom nych w ystaw okien­

nych w y w ierają n a przechodnia w p ro st p rz y g n ę ­ biające i o d straszające w rażenie. Lekcew ażenie do tego sto p n ia zaw odu kraw ieckiego m usi bezw a­

runkow o ujem nie odbić się n a kształto w aniu się obrotów w tych zakładach.

Z p rzy k ro ścią nadm ienić muszę, iż często­

kroć zauw ażyłem w tego ro d zaju oknach w y s ta ­ wowych zupełnie niegustow nie rozkładane złeżałe 1 od słońca w ypłow iałe k up on y m ateriałów , w do-

(św ietlne). Bo przecież byłoby to poniekąd bezce­

lowe a pozatem nie m a skąd brać k ilk a tysięcy złotych. N ie — fałszyw e byłoby m niem anie czło­

w ieka, k tó ry sądzi, że może ta k m yślę. B y n a j­

m niej, tu chodzi o coś innego. W pierw szym rzę­

dzie o to, aby n a sw oje okno w ystaw ow e w łaści­

ciel pośw ięcił cośkolwiek więcej u w agi i tan im kosztem urządzał je tak, ab y podobało się nie ty l­

ko jem u, lecz przede w szystkim klienteli. N ależy tu szczególnie dbać o czystość okien, k tó re w w ie­

lu w y padk ach pozostaw iły bardzo dużo do życze­

nia. N astępnie należy, usu nąć z okien w ypłow iałe k upony m ateriałów oraz zb rud niałe i zżólkle k a r t ­ k i pochodzące z starego żurnalu. P otem po w y ­ próżn ieniu okna ofiarow ać k ilk a złotych n a dobrą farbę lub p o litu rę i jakoś w nętrze okna ta k w y ­ m alować, by d la oka z zew nątrz spoglądającego w yw ierało ja k iś m iły widok. Również za drobnym

■wydatkiem należałoby się p o starać o jak ieś p a ł­

ki czy inn e odpow iadające w dany m w yp ad ku przedm ioty, służące do zaw ieszenia m ateriałów przeznaczonych do d ekoracji okna. Głównie dbać należy o h a rm o n ijn y w y gląd sam ej dekoracji. N ie je st dobrze okno w ystaw ow e urządzić tak, ab y w n im było za wiele przedm iotów . N ie może też być

SZANOWNYCH P R E N U M E R A T O R Ó W

u p r a s z a m y o w y p ł a c e n i e n a l e ż n o ś c i za a b o n a m e n t za II. p ó ł r o c z e k o n i e c z n i e w c i ą g u m i e s i ą c a lipca, b o tyl ko t ak z a p e w n i ć m o g ą s o b i e r e g u l a r n ą d o ­ s t a w ę c z a s o p i s m a .

datku jeszcze mocno zakurzone. Jed nem słowem obraz nędzy i rozpaczy oraz nied balstw a w n a jw y ­ bitniejszym tego słow a znaczeniu. T ak pojęte kraw iectw o n ie stety nie może odegrać żadnej roli w kraw iectw ie — stolicy — przeciw nie ro la jego zam yka się w w egetow aniu nędznego bytu.

N ie dziw im y się zatem, jeśli klientela w iel­

kom iejska p rzyzw yczajona z k ąd in ąd do p rze­

pychu w o gląd aniu reklam w w ystaw ach, ułożo­

nych h arm o n ijn ie i gustow nie, w p ro st a u to m a ty ­ cznie om ija firm y, tak niedbale urządzone.

N ie żąda się przecież od w łaściciela „w ielko­

m iejskiego“ zakładu kraw ieckiego, aby n a u rz ą ­ dzenie okna w ystaw ow ego sk lepiku n a S tary m Mieście w ydał aż kilka tysięcy złotych, z a o p a tru ­ jąc je w przep ych i drogie reklam y neonowe —

za mało. T ru d n o w ty m m iejscu określić to ścis­

łe, bo przecież zależy to w -głównej m ierze od wiel­

kości i u k ład u okna samego.

K raw iectw o w ielkom iejskie k o n cen tru je u s ie ­ bie wszelkiego ro d zaju robót, jak ie w ogóle w cho­

dzić m ogą w zakres k raw iectw a jako takiego. Z uw agi n a to, że w dużym m ieście wojewódzkim , a szczególnie w stolicy ko n cen tru je się całe życie z w szystkich dziedzin, kraw iectw o m a ta k szeroki zakres działania, że tru d n o w ym agać, aby w jed ­ nym w arsztacie m ogli w ykonać w szystkie prace.

Je d n y m słowem tu kraw iectw o ulega sp ecjaliza­

cji i ro zkłada się n a poszczególne w arsztaty , o zgói y oznaczonych przedm iotach prod ukcji. I ta k m am y tu specjalistów n a odzież m ęską, sp ecja lis­

tów w kraw iectw ie dam skim , w ojskow ym , m un-

(2)

Str. 2. „ N O W A ODZI EŻ“ Nr. 7.

durow ym , sp ecjalistów eleganckiej odzieży dla sfe r z w ysokiego tow arzystw a, bogatej szlachty i t. p. N ie b rak też specjalistów od n a p ra w i p r a ­ sow ania oraz czyszczenia ubrań.

N a jedn ej z głów niejszych ulic W arszaw y m iałem sposobność og lądania sklepiku i okna w y ­ stawowego, takiego w łaśnie n ap raw iacza. P opros- tu w ierzyć nie chciałem, że p rzy ta k fata ln ej niegustow nej reklam ie okiennej firm a ta w ogóle m a szanse prospero w an ia. P oza szeregiem k ie p s­

ko ręcznie w ym alow anych cennikach, któ re u s ta ­ w ione lub przyw ieszone bez jakiegokolw iek obli­

czenia i sy m etrii nie zauw ażyłem nic w oknie coby mogło w skazać n a to, że za ty m k ry je się firm a kraw iecka. Jestem przekonany, że i tu w ydatek kilk u złotych n a gustow nie w ykonane szyldziki (cenniki) szklane m ógłby w łaścicielow i tegoż z a ­ kładu p rzy sp o rzy ć w ielu klientów i znacznie p o ­ p raw ić jego b y t m aterialn y .

To są „d ro b n o stk i“ n a k tó re nasze kraw iec­

tw o w ielkom iejskie nie chce, czy też nie um ie zw rócić uw agę a je d n ak należałoby zastanow ić się n ad tym , czy nie w arto tem u zag ad nieniu po­

święcić p a rę chwil. Skoro jed n o stk a nie je st zdol­

n a pom yśleć o ty m sam a, w in n y zająć się ty m p o ­ w ołane o rgan izacje zawodowe. Przecież nie b rak w ta k dużym m ieście zaw odow ych i dobrze w y­

kw alifik ow an ych dekoratorów . N ajp ro stszą więc rzeczą je st pow ierzyć takiem u P a n u prow adzenie k u rsu dekoracyjnego dla kolegów posiad ający ch okna w ystaw ow e. P rz y udziale w iększej ilości ko­

legów o p łata z pew nością nie b yłaby zbyt w ygó­

row ana. Znam pew ne m iasto w ojew ódzkie w P o ls­

ce gdzie z ram ien ia In s ty tu tu P zem ieślniczo-P rze- myslowego ro k rocznie urząd za się po k ilka k u r­

sów dekoracyjnych. Owoce są niem ałe, bo m ia­

sto to słynie dziś w całej Polsce, m iędzy innem i z tego, że p o siad a najgustow niejsze, n ajefek to w ­ niejsze i n a jb a rd z ie j estetycznie a zarazem po k u ­ pieck a urządzone okna w ystaw ow e.

Z nam y w szyscy sta re p rzysłow ia: „ J a k i P an , ta k i k ra m “ oraz „ ja k cię w idzą, ta k cię p iszą“.

Z b y t w iele p ra w d y k ry je się w tych słowach, i nie m ożem y im u jąć an i źdbła. T ru d n o w ym agać od klienta, k tó ry n ap raw d ę dba o swój zew nętrzny w ygląd, aby w szedł do zakładu kraw ieckiego, k tó ­ ry ju ż jego zew nętrznym w yglądem odstraszyć go m usi. Z a ciężkie są dziś czasy i nie możemy pozw olić sobie n a lekcew ażenie klienteli, odsyła­

ją c ją do pięknie udekorow anych i n ap raw d ę p rzy ciąg ają ce w y glądających okien w ystaw ow ych konfekcji. N ie wolno nam pod żadnym w a ru n ­ kiem tylko z w in y naszego nied b alstw a p rzy sp o ­ rzyć klientelę konfekcji. N ie dziw im y się więc, że szeregi klientów naszych skurczą ją się każdym dniem . S zuk ajm y w inę po stron ie sw ojej i s t a r a j - , m y się te p rzyczyn y usun ąć sam i.

Trochę więcej in icjaty w y i trochę p ra c y po-1 w inn i pośw ięcić Panow ie, k tó rzy szum nie się re ­ k la m u ją jako p rzyw ódcy ru ch u rzem ieślniczego, i I nie jednego z kolegów naszych w ybaw iliby z cię-1

żkich kłopotów finansow ych. I

J . K . I

* I

CIEKAWOSTKI

i i i , I 1 I I I I I I I I I I 1 1 I I I I I I I I I I I 1 I I I I I I I I I I I I I I I I I I I I H I I I I I I I I

I N O W E L I N I E W M O D Z IE ,4 N O IE E S 'E IE J . i W L o ndynie la n su ją o statnio now y k rój ma- j ry n a rk i jednorzędow ej, żywo przypom inające I modę z ro ku 1919/20.

j A m ianow icie m a ry n a rk a dość długa, zapi­

n a n a n a d w a guziki, fason k lap długie, lecz sto ­ sunkow o szerokie. K ró j ram ion n ato m iast zupeł­

nie n a tu ra ln y i lekki co najw ięcej w p a d a w oczy.

J e ś li z m ałem i w y jątk am i m ożnaby się zgo­

dzić n a k ró j m ary n a rk i, to je d n ak zupełnie nie o d p ow iadają naszem u gustow i spodnie, gdyż no­

szone są zbyt wąskie. W idać z tego n ajw y raźn iej, że anglikom ju ż się sprzyk rzy ło noszenie szero­

kich spodni oraz m a ry n a re k z sztucznie w yró­

w nany m i ram ionam i. z

CZY Z W R O T TY M O D Z IE M # 9 E I E J ? A m ery kań skie czasopism a kraw ieckie p rzy­

nosiły ostatnio model jednorzędnej m ary n a rk i, w y­

g ląd ającej isto tn ie ja k a n ty k z r. 1900.

Z ap in an a n a 4 guziki i w zględnie k ró tk im f a ­ sonem klap robi w rażenie ja k gdy by nie z tej epoki. N ie w iadom o czy te eksperym enty rad y k al­

nej zm iany m ody m ęskiej p o tra fią przekonać sze­

rokie koła zw olenników obecnych linii.

D O D D ZE Z A E O D ID I K D A W O Y N A E O D O N A C J I E O N D Y N S E IE J . K o ro n acja królew ska w L ondynie przyczy­

n iła się w dużym sto p n iu do ożyw ienia także w in teresach kraw ieckich. O broty wzrnnożyły się zna czule a, także zatru d n ien ie czeladzi. W samym L ondynie pracow ało pon ad 6000 czeladników, wię- j cej, aniżeli w ty m samym, m iesiącu roku ubiegłego.

! W angielskim przem yśle kraw ieckim okazał się zatem b ra k dobrze w y kw alifikow anych fa-

| choweów. W idać z tego, że i tam k lientela nalezy-

| cie ocenić um ie w ysokow artościow ą robotę ręczną,

| zarzucając jednocześnie p rod uk cje konfekcyjne.

N IE C O O M O D Z IE W K A L I F O R N I I .

Moda kalifornijska ma d,ziś w Am eryce już wyro­

bioną m arkę i znajduje wśród am erykanów bardzo wiele zwolenników. W Kalifornii lansują obecnie model m ary­

narki o nieco dziwnym kroju piec. W ychodząc z założe­

nia, że m arynarka powinna, być jak na j wygo dniej sza w noszeniu i w niczem ;n,ie krępow ać wszelkie ruchy, kroi się plecy tak szerokie, że na łopatkach pow stają w raź.

n.e fałdy podłużne, a po zatem m arynarki posiadają za­

rzucone u nas od dawna, rozporki.

df

Jeden z angielskich kraw ców stał się wynalazcą przyrządu, który w sukniach wizytowych jak frak, smo­

king, tychże długie jedw abne klapy zabezpiecza przed załamaniem oraz zgnieceniem. P rzyrząd polega na tern, że z cienkiej dykty lub silnego kartonu, jesit skrojony fason czyli klapą, z częścią kołnierza. Natom iast od za­

łam,ku czyli ,z,uprasowania klapy w jej połowie jest przy­

tw ierdzony okrągło wywinięty na ukos z cienkiego* me­

talu w rodzaju języka, który uniemożliwia, zgniecenia klapy, skoro wisi w szafie. W ięc forma z twardego m ate­

riału w zastosow aniu umieszcza się pod klapą, zaś pasek m etalowy obejmuje klapę na zewnątrz. W ynalazek swój polecił kraw iec do opatentow ania i znalazł zaintereso­

wanych, którzy podjęli go fabrykować.

(3)

Nr, 7, „ N O W A O D Z I E Ż" S tr , 3, '» !"« »'i t'i't'V'r1™' t'"«'

„Wracam w krótkim czasie“

Często w idzi się n a drzw iach m ieszkań, sk ła­

dów, w arsztatów , karteczkę z napisem : w racam za pół godziny, jestem w k ró tk im czasie z pow ro­

tem i inne podobne.

K lie n t k tó ry to przeczyta, z pew nością nie bę - dzie zbudow anym ta k ą pom ysłow ością przedsię­

biorcy. M uszę przyznać, że z w łasnego d ośw iad­

czenia u n ik am takiego niepew nego inform ow an ia klientów , gdyż odczułem złe sk u tk i tego p o stę­

pow ania n a w łasnej osobie. O ty m poniżej.

P rzy jec h ał do m nie kolega z ław y szkolnej, m ieszkający n a odrębnym k rań cu P o lsk i p rzelo t­

nie do mnie. Chcąc up am iętn ić mile przepędzone chwile, poszliśm y do fo to g rafa, by robić raczył zdjęcia, a tu n a drzw iach n ap is: „W rócę za pięć m in u t“.

Czekam y k w ad ran s jeden i drugi, a ja k go nie wicłać, ta k go nie w idać. N atu raln ie m usieliśm y zrezygnow ać zfoto grafo w ania, poniew aż pociąg odjechał, zab ierając kolegę. I skutek d la fo to g rafa

był ten, że om ijałem w przyszłości jego zakład.

Pow yższy p rzy k ła d dotyczy rów nież nas krawców. Często z tak ich pięć m in u t robi się pół godziny, n ie ra z i godzinę, czy nie więcej.

K lien t, k tó ry pośw ięcił bezcelowo czas n a o- czekiw aniu będzie m iał do swego k raw ca żal, ro z­

gniew a się n a niego n ap raw d ę i p rzy jd z ie p o w tó r­

nie niechętnie lub p rz y przyszłym zam ów ieniu w y ­ różnia in n ą firm ę. G dy m am y w ażny powód, w a r­

sztat, czy skład zostaw ić n a czas k ró tszy czy dłuż­

szy, p o in fo rm u jm y in teresantów dokładnie. N a ­ piszem y n a p rzy k ład gdy jesteśm y pew ni naszego pow ro tu o godz. 17-tej: „Będę z pow rotem o godz.

17-tej“.

T erm in należy bezw zględnie dotrzym ać, p rz e ­ cież p u n k tu aln o ść to k ard y n a ln e zobow iązanie w zględem klienteli.

P am iętać o ty m pow inien przede w szystkim każdy sam odzielny m istrz kraw iecki. Egaw.

Zanikają krakowskie stroje ludowe

Dlaczego zaprzestano szyć sukmany i krakuski?

P ięk n e stro je ludow e niem al do w o jn y św ia­

tow ej zachow yw ane w różnych stro n ach P olski ostatnio u le g a ją zarzuceniu przez ludność w iejską z w y jątk iem p rzy w iązany ch do swojego pięknego stro ju górali, którzy nie u le g ają w pływ om mody.

W okolicach K rak o w a pośród młodego poko­

lenia zag in ął ju ż zupełnie p iękny stró j krakow ski a w su km an y i k rak u sk i z paw iem i pióram i p r z y ­ b ie ra ją się jeszcze jed y n ie ludzie s ta rs i z B orano- wic, siedziby R y d la i k ilk u in nych wsi.

P odobnie kobiety pięk ny i b og aty stró j k ra ­ kow ski zam ieniły n a ta n d e tn ą lichotę u b ra ń m iejs­

kich. W stro je krakow skie u b ie ra ją się obecnie

więcej inteligenci m iejscy, d la efektu. W idzim y je rów nież n a deskach te atraln y ch .

O statnio to w arzy stw a p racu jące w m yśl p o ­ w ro tu do daw nych pięknych w śród lu d u zaczyna­

ją propagow ać stro jó w ludow ych, n a k tóre obec­

nie pozw olić sobie m ogą jed y n ie zam ożniejsi gos­

podarze i gospodynie ze w zględu n a w iększe ko szty m ateriałów i tru d n o ść w ich otrzym aniu.

B ra k bowiem odpow iednich m ateriałó w w h an d lu stoi rów nież n a przeszkodzie w rozw oju stro.jow ludow cyh. O sp raw ie te j pom yśli niew ątpliw ie k tó raś z polskich w ytw órni.

IIIHilllilnimiilHIIIłlllllllHIIIIIlillll, IIIIIIIIIIIIIIIIIIINIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII

P rzy jech ałem jako pro w in cjo naliusz do wo­

jewódzkiego m iasta. P rzed e w szystkim oglądałem z ciekaw ością efektow ne w ystaw y kupców i rze­

m ieślników . Z ałatw iw szy sw oje interesa, p rz y ­ staję w drodze n a dworzec p rzed oknem w ysta wowym wielce reklam ow anego zakładu kraw iec­

kiego. B ije we m nie św iatło — 100 świecowej ża­

rówki. Chciałbym dokładnie obejrzeć m nie in tere­

sujące modele — n ie stety nie mogę. C ała m oja u- w aga sk u p ia się n a żarówce, poniew aż fałszyw ie nastaw ione ja sk raw e ośw ietlenia nie pozwolą do j­

rzeć dokładnie modele. O ddalam się więc zniechę­

cony, rozm y ślając n ad chybionym efekcie rek la­

mowym okna w ystaw ow ego, k tó re przecież n a jp o ­ w ażniejszy czynnik w zdobyciu k lien ta — p rze­

chodnia zam aw iający i k u p u ją c to co zobaczy.

Gdyby osłonięto źródło św iatła w ten sposób, aby św iatło padało w yłącznie n a w ystaw ione modele, a w idz znalazłby się w cieniu, w y staw a byłaby im ponująca. T ak a drobnostka... a jednak.

Je ste m w pociągu w oddziale trzeciej klasy.

Obok m nie zajął m iejsce kolega — też kraw iec z m iasta pow iatow ego, do którego pow iatu, m ieści­

na, m iejsce m ojego b y to w an ia należy. P o słow ach przy w ita ln y ch różny tem at rozm ow y, a przede w szystkim o naszej rzem ieślniczej doli i niedoli.

N a peronie słychać doniosły głos chłopca — sp rze­

daw cy p o siad ający gazety, p ap iero sy. Mój ro z ­ mówca k u p u je papierosy , ja gazetę. Czy też kole­

ga ta k lu bi czytać in d a g u je mój rozmówca, że aż k u p u je dw ie gazety?

B ezw ątp ien ia odpow iadam , in te re su ją m nie nie tylko o rg an y polityczne, ale p a s ja m oja, to lek­

tu r a zawodowa. A kolega też abonuje nasze czaso­

pism o fachow e „N ow a Odzież" kończę m oją o d p o ­ w iedź pytaniem ?

N iestety nie stać m i n a żad n ą gazetę b rzm ia­

ła odpowiedź. Je ste m pew ny, replikow ałem , że p rzy dobrej chęci i w ytrw ałości, bez zasadniczego w strząsu sw ojego sta n u finansow ego realizu je ko­

lega w k ró tk im czasie abonam ent pism a naszego zawodu. S p o jrzał n a m nie i m ru k n ął, „też cieka­

w e“. O ile m i w olno p y ta ć rozpocząłem dalszy ciąg

(4)

Str. 4. „ N O W A O D Z I E Ż “ Nr. 7.

wywodów, ile też kolega w y p ala dziennie p ap ie­

roso w i T eraz, w ty m ciężkim czasie tylko 10 sztuk dziennie. Słysząc tą odpow iedź w yłuszczyłem przed n im n astęp u jący p ro jekt. Od ju tr a — zam iast 10 sztuk w y p ala kolega 9. R obi to oszczędność dziennie, — p rzy pu szczając że kolega tylko ten g atu nek p ali — 4 grosze. P rzez 125 dni zostaje za­

oszczędzonych 5 złotych, tyle kosztuje półrocz­

n y abonam ent „N ow ej Odzieży“. P ism o to stojące n a w ysokim poziom ie zaw odow ym w doborowej szacie graficzn ej, czy one nie w arte takiego p o ­ św ięcenia. R az abonując ją, staje się kolega z p e­

w nością stałym odbiorcą tej bogatej sk arb n icy za­

w odowej i to tylko przez ta k ą drobnostkę.

S łusznie p rzy ta k iw ał mój słuchacz, od ju tr a zakładam w łasny fu nd usz prasow y rozpoczynając

— od drobnostki.

Szczęśliw ie zajechałem do domu, a po drodze do dom u p rzy św ietle księżyca oglądałem nasze w y staw y m ałom iasteczkow e. G dy wówczas pom y­

ślałem o zakurzonym oknie m ojego są sia d a k ra w ­ ca i spojrzałem n a m ój nieośw ietlony szyldzik f ir ­ mowy, m iałem prześw iadczenia że to też d rob no st­

ki — ale już prow incjonalne. Egaw.

Rzemiosło stolicy protestuje

Związek Izb Rzemieślniczych R, P. otrzym ał do za­

opiniowania pro jek t „rozporządzenia M inistra Przem ysłu i Handlu w spraw ie określenia istotnych cech przem y­

słu ludowego, domowego i pracy chałupniczej, jako za­

trudnień zarobkowych, wyłączonych z pod przepisów p r a w a p r z emysłoweg o“.

1) Przepisom praw a przemysłowego nie podlegają:

a) przem ysł ludowy, polegający na w ytw arzaniu lub p rz e­

tw arzaniu przez ludność wiejską przedm iotów użytko­

wych lub zdobniczych o cechach przyjętych pow szech­

nie w danej miejscowości, z surow ców (materiałów) własnych w arsztatach pracy, osobiście oraz conajwy­

żej przy pom ocy osób, należących do rodziny i domo­

wników;

b) przem ysł domowy, stanowiący jedynie -uboczne z a tru ­ dnienie zarobko-we, wykonywane w chwilach wolnych -od głównego zajęcia domo-wego lub zawodowego i przedm iotow o od nich różne, polegające na w ytw a­

rzaniu wszelkiego rodzaju przedm iotów, w ykonyw a­

nych we własnym imieniu i n a własny rachunek, we własnym mieszkaniu, osobiście bez żadnej pomocy;

c) praca chałupnicza t. j. zawodowe j zarobkow e zatrud­

nienie osób fizycznych, polegające na w ytw arzaniu lub przetw arzaniu (częściowym albo całkowitym) wszelkiego rodzaju tow arów n a podstaw ie umowy, za­

w artej z nakładcą (nakładcami), -z surowców (półfa­

brykatów ) najwyżej przy pomocy rodziny i domowni­

ków we własnym m ieszkaniu lub innym miejscu, w którym tryb pracy nie jest normowany i nadzorow a­

ny przez nakładcę.

W obec tego, że powyższy projekt ma na celu w yłą­

czenie przem ysłu ludowego i domowego oraz p racy cha­

łupniczej z pod przepisów praw a przem ysłow ego i odda­

nie ich pod zarząd Izb Rolniczych, odbyło się zebranie protestacyjne chrześcijańskiego rzem iosła stołecznego, na którym pow zięto następującą uchw ałę:

Zebrani przedstaw iciele cechów rzemieślniczych m- st. W arszawy w dniu 24 maja 19-37 roku w lokalu Związ­

ku Rzemieślników Chrześcijan, po zapoznaniu się :z p ro ­ jektem rozporządzenia M inistra Przemysłu i Handlu w spraw ie określenia istotnych cech pr zmysłu ludowego, domowego i pracy chałupniczej, jako zatrudnień zarob­

kowych, wyłączonych z pod przepisów praw a przem y­

słowego, jednogłośnie stw ierdzają szkodliwość tez, za­

w artych w projekcie rozporządzenia, a to ze względów następujących:

1, praw o przem ysłow e wymaga od prowadzącego rzemiosło dowodu uzdolnienia, co stw arza konieczność fachowego przygotow ania się kandydatów do w ybrane­

go zawodu, a co z a tym idzie daje gwarancję po uzyska­

niu kwalifikacji solidnego wywiązywania się z przyję­

tych zamówień. Ma to olbrzymie znaczenie dla celów o- brony Państw a, które musi mieć gwarancję solidnego i fachowego wykonania powierzonych w arsztatom rze­

mieślniczym zamówień.

2, projekt rozporządzenia spowoduje obniżenie się poziomu rzemiosła, dając możność nieprzygotowanym je­

dnostkom do prow adzenia go w dość szerokim zakresie oraz W ykorzystania tych w arsztatów pracy przez wielu nakładców-kuipców również niewykw alifikowanych rze­

mieślników. Produkcja w ten sposób i sprzedaż tandety przyczyni się do poderw ania zaufania do rzem iosła ro­

dzimego i jego w skutkach znaczne zubożenie.

3, w prow adzenie projektu w życie spowoduje z d e ­ zorganizowanie produkcji rzem ieślniczej, gdyż kategorie tych w arsztatów , obliczonych na prow adzenie rzemiosła w chwilach wolnych od zajęć rolnych zmuszone będą po­

rzucać rzemiosło dla koniecznych robót rolnych, co- w konsekwencji stw arza dorywcizość, k tó ra w żadnej innej pracy nie jest do pomyślenia, a tern więcej w rzemio­

śle, o ile ono ma sprostać swojemu zadaniu.

4, projekt Min. Przem ysłu i Handlu deklasuje, stoją­

ce na wysokim poziomie rzemiosło polskie, gdyż daje możność niefachowcom prow adzenia go zarobkow o w chwilach wolnych od głównego zajęcia zawodowego, Z przyczyn zasadniczych — kształtow anie produkcji coraz lepszej jakościow o ,i tw orzenia coraz hardziej wykwali­

fikowanych k a d r pracowniczych, projekt te,n stoi w ra ­ żącej sprzeczności z ogólnymi celami narodu „podcią­

gnięcia Polski wzwyż“.

Usankcjonowanie przez projekt rozporządzenia Mim.

Przemysłu i Handlu prow adzenia karłow atych i bez przy­

gotowania zawodowego w arsztatów rzemieślniczych, stw orzy trudność ich kontroli oraz masową ucieczkę od prow adzenia samoistnego rzemiosła, co w konsekwencji ujemnie odbić się musi na wpływach do Skarbu Państwa.

W ychodząc z tych założeń, zebrani przedstawiciele Cechów W arszaw skich jaknajkategoryczniej protestują przeciw ko wprowadzeniu wyżej wymienionego projektu rozporządzenia M inisterstw a Przem ysłu i Handlu,

(5)

Nr, 7. . N O W A O D Z I E Ż “ Str, 5,

M o d e l p r z o d u marynarki w s y s t e m i e „ N o w e j O d z i e ż y "

w ułatwionej p rzeróbce

Model ryciną w objaśnieniu przedstaw io­

ny w łatwej a celowej przeróbce określa a k tu ­ alne eksperym entowanie. Mianowicie od p a­

chy W pierś a następnie od piersi p rostopa­

dle w dół, z przekroju rozszerzam y -model, w skutek czego uzyskuje się dwojaki wynik.

Po- pierw sze pierś otrzymuje szersze pole oraz ramiona zmieniają swą pozycję do przodu.

Uzyskuje się możność zastosow ania dresury na prosty bieg pasków. Zatem widzimy, że prymitywnym sposobem w przekroju w pierś ułatw ia nam .zadanie dzisiejszych potrzeb stroju mody.

O b jaśn ien ie d o modelu

Model przodu w biegu linii pachy przy punkcie -O- przekroim y do punktu -w . to znaczy w środek pier-si. Następnie p ro sto p a­

dłą linię przez rybkę przednią oraz kieszeń punkt -d_ aż do dołu. Na punkcie -d- opiera- samy linię przekrojoną, przy-cze-m rozstaw ia­

my -od punktu -w- do -s_ 2 cm. W ynika z te . go dyryg-o-wania że u cz-u-bka ram ienia puinkt -L.. zmienił -swe położenie do przodu czyli do punktu _H- tak sam o u kończyny ramienia -m- zmienia do punktu -n_. Pachę należy wy- cyrklować jak rycina od _o-- do- _n- oraz przy dolnym zaokrągleniu przo-du nadać do kant u z -powodu zaszłej zmiany przez -podjęte ro z ­ staw ienie u piersi.

Uwaga !

Po stos-owainia-ch dresury na prosty bieg pasków należy pam iętać i następujące z a ­ stosować. Jeżeli pozycja ram ienia w jakikol­

w iek wymia-r zo-stała doisto-so-waną do dresury, zatem należy znak kontrolny określić. M iano­

wicie c-dbić fastrygi w linii głębokości pachy, -czyli u czub­

ka ramienia, z tern że dresurą musimy na miejsce n atu ra l­

nej pozycji ram ienia nakierow ać j ponownie odznaczyć kredą kontury ramienia. Rzecz zrozumiała, że dr e sur a nam ustalone punkta z pozycji narusza oraz nieco .zmie­

ni, otóż musimy po uskutecznionej dres-urze, przyłożyć wykroj-kę.

Uf

Zaleca się w linii piersiowej odbić fas-trygę i dopiero porównać z linią piersi u wykrój ki, po-zatem odznacza­

my ramię o naturalnej jego strukturze. W yraźnym i k o ­ niecznym jest to zastosowanie, k tó re -siłą faktu, w -uzys­

kaniu prostego- biegu pasków ma swoją rację.

O głoszenie do konkursu:

T e r m i n d o n a d s y ł a n ia p r a c d o o g ło s z o n e g o k o n k u r s u p o d h a s ł e m ; „ S z u k a m y T a l e n t ó w “ z a m y k a s ię z d n . 1 5 .g o lip c a b , r.

P o d a je m y d o w ia d o m o ś c i ż e p r a c w p ł y n ę ł o w lic z b ie 14 % k t ó r y c h n a d a ją c e s ię d o d r u k u , k o le jn o u m ie s z c z a ć b ę d z ie m y .

O w y n ik a c h s ą d u k o n k u r s o w e g o , p o d a m y w n a s t ę p n y m n u m e r z e . R E D A K C J A .

(6)

Str. 6. . NOWA ODZI EŻ“

PRACA K@MB0 9 RS@WA;

!lllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllłlllllllllllllk'l|llllllllllllllllllllllllllllll|l,..'l!llllllllllllll!lllllllllllllllllll!lllllllllllllllllllllllllllillllllll!llllllll

Krój marynarki jednorzędowej

w przeróbce modelu systemu kroju „Nowej Odzieży"

dostosow any na prosty bieg pasków

S k a l a V s

R ys. A n d rzej P odżorski, Mysłowice.

R ysunek po d an y do k o n k u rsu w opracow aniu przez P . A n d rz e ja P odżorskiego z M ysłowic, b y ­ łego absolw enta kursów k ro ju „N ow a Odzież“ o raz stałego czytelnika naszego pism a, będzie p rz e d ­

łożony p rzed kom isję do orzeczenia.

(7)

Nr. 7. „ N O W A O D Z I E Ż" Str. 7.

O pis do kroju marynarki jednorzędnej

w przeróbce modelu

Miara:

W ys. piec 24, dług. s ta n u 45, cała długość 71,

% szer. piec 20, dług. rękaw a 82, obj. p ie rsi 50, oh.j. p a sa 46, obj. siedzenia 54.

Opis kroju piec:

D—B—f = je st lin ia w inklow a, B—c = 2 cm., c—g = 24 cm., c—e = 45 cm.,

c—f = 71 cm., c—d = 1Zs c—g. W = 34 c—g.

W yciągam y linie poziome: c—<1- g—e—f, Z—a = 20 cm. 8 —I = 1Zs szer. piec, p rz y —k—

poszerzam y szer. k arczku o 1 K cm.,

a—r je st połow a a.—D + 1 cm. K —z = 4 cm., p rz y —r — poszerzam y szer. piec o 1 cm., szer. piec w stan ie je st o 3 cm. w ęższa od l i ­ n ii —D— J —,

u dołu 2 cm., p rz y —K — są plecy poszerzone o 1 cm. n a w praso w an ie piec w orkow ych i na te dopuszcza się począw szy od —r — do s tr a ­ cenia p raw ie do stanu.

R esztę piec w ykańcza się w edług w zoru.

z—1 ==34 z 50 cm,, z—o ‘= szer. piec t 1 cm.

L —A = >2 obj. p ie rsi + 6 cm.,

p rzy 1—o—a pociągam y linie pomocnicze w górę i p rz y ;—A — w dół,

—o—E — je st n a tu ra ln a głęb. p ach y % obj. piersi.

—R —W —- pociągnąć lin ię pomocniczą.

—R —P = V,io obj. piersi, o—R w przegięciu linię tą przenosi się n a p u n k t —P — i n a tej odm ierzyć X obj. p ierś, m niej 2 cm., —j — M

je st 1/,z szer. piec, s—y = % obj. piersi.

—1-— podcinam y część boczka o 1 cm.

W stan ie u boku w y cinam y o 1 cm. od lin ii

—D— J = 18 do 20 cm., niżej sta n u J —m —

% z Vio siedź., n a ra b a ty dodajem y 4 cm., dołem p rzo d y obniżam y o 3 cm.

R esztę lin ii i k o n tu r w ykańczam y w edług w zoru.

Z naki krzy ży ko w ania ze strzałk ą oznacza k ie ­ ru n ek silnego w yciągnięcia lin ii —o—P — ta k aż się zrów na z lin ią —o—R — .

Opis do kroju rękawa:

P rz y obj. p ie rsi 100 cm.: 2 == 50 — 4 — 46 cm.:

2 cm. = 23 cm.,

p u n k t —a—A = % u k ła d u rękaw ow ego. —p —c—

— 34 —a—A. —e— — 34 a—c.,

p u n k t —a—d— — je st % z 46 + 2 cm. = 13 34 cm., w yciągam y te ra z linie d—e—c. d—c dzielim y n a połowę, a—c1 połączam y lin ią pomocniczą.

- : L ,

Skala Vs

D—d 2 — 34 D—c2 czyli V,m obj. górnej. — C—d 1

— 2 cm. —A — C = 4 cm.

N a punkcie — C— kładziem y m iarę szerokości piec 20 cm. odliczam y i m ierzym y długość rękaw a 82 cm. —L 2—L 1—L — je s t to sam o co

—a—A — . L 2—r — 3 cm. r —L 1 — 16 cm.

—D = n a zew nątrz — 3 cm. —r = n a zew­

n ą trz = 3 cm. —D = n a w ew nątrz = 2 cm.

— r = n a w en ątrz = 2 cm. K = 34 D—r

= r — K + 2 cm. do góry. —d 1—d 34 z 46.

z 46.

Resztę lin ii i k o n tu r w edług w zoru.

Opracować AW rizej Podźorg&i

*

(8)

Str. S. . N O W A O D Z I E Ż "

N A I N O W M E K R E A C J E

i .

M O D Y D A M S K I E J 0 MĘ S K I E J

p r z y n o s z ę ż u r n a l e na s e z o n j e s i e n n o - z i m o w y 1 9 3 7 / 3 8 , k l ó r e w b i e ż ą c y m m i e s i ą c u sę już d o n a b y c i a w A dmi ni st r ac ji

„ N O W E J O D Z I E Ż Y " . # __

j d

Skala 1 / 5

Krój m odelu w najnowszym

marynarki sportowej

stylu

(9)

Nr. 7. „ N O W A O D Z I E Ż " Str. 9.

...:■:... vtvüw k ■.■ji. r . ■j'S'jo1 .: : tstt. % :.T?rr..■«.1...

O pis kroju d o modelu marynarki sportowej

M iara: Wys, piec 24. długość stanu 45, cała długość 74, P l e c y :

h-Aud; ryisuje się prostokąt A - a w ybiera się 2 cm,

a - b wys. piec 24 cm. j a- c długość stanu 45 om, a _ d cała długość 74 cm.

a - e równa się 1/3 - a-b- - czyli, z wysokości piec

a - e - b - c - d rysuje się poziome do prostopadłej -A-d.

c - s = d _ z w stanie i u dołu w ybiera się po 1 % cm, i wykonuje się szew piec.

e - £ - e1 szerokość piec 20 cm -j- 1 cm. n a szew = 21 cm, a - a1 dla wykroju karczku odmierza się 1/3 szerokości

piec e-e1 20 4-1 - 2 1 : 3 = 7

£ _ N równa się a-a czyli 7 cm, o - g wysokość boku piec 4 cm.

F - s szerokość piec — 21 - 5 = 16 cm, odm ierza się w stanie

z . z 1 szerokość w dole- F-s ló-j-1 = 17 cm,

h dla rozszerzenia karczku przy punkcie - h - dodaje isiię 1 cm.

e1 - o . g pr.zypUiS.zczenie na m ieszek 1 % cm.

Po wykończeniu kontur ów odznacza się giezkę czy­

li (obojczyk) od punktu a_D 11 c;m, i w równej linii odcina się i od pachy piec tworzy się rybkę celem uw ypuklenia w łopatki.

Na fałdki w plecach oblicza się od punktu -D-x 2%

cm, od x-o 5 cm. od o-u 5 cm. zaś w stanie ten sam podział,

Stan jest p rzecięty i według wzoiru giezka (obojczyk) oraz druga część od punktu -D_c. kraje się ,załam - kiem m ateriału, zaś dolna część od c-d jest ze szwem i otrzymuje ślic na 21 cm, wysoki.

P r z o d e k ;

g - i dla szerokości pachy odmierza się % obj. prś.

12 % -j-1 cm =: 13 34 linii.

g _ j szerokość piec 20 cm + 1 cm = 21 cm. dla głębokoś­

ci pachy czyli czubka ramienia.

t - k m ierzy się połow a objętości piersi 50+6 c,m, — 56 cm, linię,

od punktu -k- wyciąga się w dół i do góry oraz od punktów -i-j- do góry,

j - 1 n aturalna głębokość pachy odmierza się 25 cm. i łączy s;ię pun k t -I- z punktem -D- dla biegu ram ienia przodka, w czerni punkt -D- jest w połowie punktów - a - b -,

1 - H czubek naturalny ram ienia przesuw a się o 2 cm.

do przodu i, od punktu -j_ do' -H- m ierzy się głębo­

kość pachy 25 - ,2 = 23 cm, dla miernego dresow.a- in,i,a ram ienia i odznacza się nowy bieg ramienia, że od punktu -H- wyciąga, się linię opierając n,a linii -I-D- po odmierzeniu długości ram ienia piec czyli pun k t -n -

! - p rów na się -a-a- czyli 7 cm.

p - r % obj. prś, czyli 12% cm,

szer, pled 20, obj, piersi 50, obj. pasa 46, obj. siedź. 54.

Obj. sdiz. odmierza .się że poniżej punktu _P_ w przo- dzie pasa na głębokości 20 cm. m iarę siedzenia -j- 5 cm. o odliczeniu szerokości dołu piec 17 cm, i rysuje isię linię boku, zaś w stanie przy punkcie -,M- w ybie­

ra sić 2 cm.

Na przedłużenie przodu u dołu przodka odmierza się 3 cm, zaś n a w ykład dla przodków 4 cm.

Przekrój boku w stanie w ybiera się 2 cm zaś rybką u przodu 1 % cm, przyczem podwyższa się w tychże silne zam arkowanie talii z powodu ułożenia paska w plecach.

Oryginalny model

ma ry n ar k i s p o r t o w e j w n a j n o w s z y m stylu

Po w ykonaniu kontur i linii odmierza się linię giezki czyli (obojczyka).

Od linii piersiowej wzwyż m ierzy się 4 cm, do 5 cm, ' i wyciąga linię poziomą do ikamtu przodu,

W przekroju tej linii wykonuje się rybki od przodu, oraz od pachy, dla w yrobienia piersi i należytego ufor­

mowania przodków, dodaje się zarazem, po 1 cm. w p rz o . dzie oraz od pachy, dla uzyskania szerokości ma pełniej­

sze fałdy jakie w przodku będą ułożone i następnie z giez,- ką (obojczykiem) wszyte. Po dokładnym skonstruowaniu wyikrojbi, przystępuje się do przekształcenia tejże celem uzyskania potrzebnych fałdów oraz form.

(10)

Str. 10. „ N O W A O D Z I E Ż “ — Nr. 7.

11 .. -.y.-.- ... ,^ ,v- -...t ...

Model w zastosowaniu przekrojów

dla rozszerzania oraz wyrobienia fałdek

Plecy:

Ś rodkow ą część piec p rz y p u n k ta ch -u-o-x- przekroić do 1 cm. p rzed stan em a n astęp n ie po 1 cm. rozszerzać n a fałdki. Zatem stosow ać bę­

dziem y ułożenie k ró tk ich fałdek w edług w ym ia­

ru giezki czyli (obojczyka).

*

Przodek:

Do racjonalnego ujęcia i pełnych p iersi, prze­

k roim y w poziom ej n a 6—7 cm. poniżej linii piersiow ej od p rzek ro ju boku, aż do kan tu . W p rz e k ro ju giezki czyli (obojczyka) w m iejscach fałdek przekroim y, środkow y zaś do now ej linii poziom ej. Zatem p rzy punkcie -S- podnosim y do g ó ry i otw ieram y n a 1 cm. w tym m iejsca p rze­

krój. Zatem w kancie oraz w p rzek ro ju boku sk ra c a ją się linie, n ato m iast przez w ygięcie g ó r­

nej lin ii rozszerza się dla ułożenia fałdek. P rze­

k ró j boku przedłużam y do k a n tu dolnego. P rz y kieszeni o p ierając u góry pachy n a 1 do 1 Z> cm.

rozszerzam y, ty m sam ym u dołu p rzy -P - skraca się kant, przeco p rzy leg a przez b io dra i uzyska w ym agane linie.

N ależy zastosow ać w kro ju, że do giezki (obojczyka) oraz u przodków do k tó ry ch m a być w szyty, p rzyp uścić zakłady. D la giezki n a zaw i­

nięcie’ je j k a n tu u przo dk a zaś pod przeszycie.

TF modeZw praod&o ry cm o sg Kmc pray- Arojw pMWz czg/Zi wafermt&M (Mo wojmowsaego

u r

MZNÄM0Ä ;

iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii

1) Wyrażam moje najszczersze uznanie W. P, za świetnie redagowany miesięcznik ,,Nowa Odzież“, który daje rzemieślnikowi nieocenione usługi w jego zawodzie.

J. K. Warszawa,

*

2) Prenumeratę uiszczę niebawem oraz proszę nadal ,,N. Odzież“ wysyłać, gdyż jest to nasz chleb fachowy, bez którego trudno żyć!

Uczeń mój Józefa t Jacieryk jest też abonentem „N.

Odzieży“.

J . M . p o w . K a lis z .

*

Spieszą Szan. P a n u zakomunikować, iż P o d ­ ręcznik kroju męskiego na rok 1937 otrzym ałem i jestem z niego zadowolony.

J . Cz. W lkp.

a

(11)

N r. 7.

. „ N O W A O D Z I E Ż “

r .-.1 w rrr. .; „ v . .. wüwji t1.1 w.y.'.i5 yn w...

S tr . 11.

■j ...

Do Szan. Czytelników!

O statnio często zw racali się do nas C zytelnicy _ rym- uw zględniono ju ż n ajb ard ziej stylow y układ z p ro śb ą o um ieszczenie k ro ju spodni o najnow - i precyzję. Model ten zasługuje n a przestudiow a- szej k o n stru k cji. Czyniąc zadość ty m żądaniom nie ze stro n y Szan. Czytelników,

rep ro d u k u jem y dziś p ierw szy ta k i model, w kto-

* * *

C o szukamy przy spodniach?

W k raw iectw ie m iarow ym je d n ą z po dstaw o­

w ych um iejętności św iadczących o zupełnym opa­

n o w aniu techniki k ro ju je st dokładność 1 < los ko ■ nałość k ro ju spodni.

W odróżnieniu od m ary n arek , które w n a j­

gorszym razie m ożna p o praw iać w cięższych w y ­

padkach, spodnie n ato m iast nie znoszą zasad n i­

czych popraw ek.

P ow yżej um ieszczony ry su n ek i ob jaśn ienia co do k ro ju spodni, bezw ątp ien ia u ła tw ią w ielu Sz.

C zytelnikom k ró j spodni n ieraz poszukiw any.

Najnowsze wzory pasków u spodni

ce, k tó re u w y p u k la ją się w tern, że pasek z le­

w ej stro n y je st znacznie dłuższy i zachodzi do połow y przedniej p ra w e j nogaw icy. D ziurki do guzików oraz sam e guziki um ieszczone są w ty m w y p ad k u n a w ysokości fałd u przedn iej no g aw i­

cy.

Celem u zy sk an ia sem etrycznego u k ład u ca­

łości pasa, um ieszczam y rów nież 2 guziki po le ­ w ej stro ­ nie n a w y

sokości fałd u prze

dniej 1 le­

w ej no ga­

wicy. Cha ra k te ry -

styczny przekró j sziica u g ó ry sko­

śny d aje spodniom ty m w y ­ g ląd zna-

Tfadr. 2. k o b ity .

W O bydw u w ypadkach szerokość p ask a w y ­ nosi około 3 >2 cm. Guzik i należy dobierać w odpow iedniej wielkości. T ą p rak ty c zn ą now ością p ro sim y zainteresow ać się bliżej.

* W p o r z e . letniej, g d y nosi się u b ran ie bez

m a ry n a rk i, szczególną uw agę w zraca klient n a m odne i estetyczne w ykonanie pasków u spodni.

S podnie, k tó re m a ją być noszone bez p aska, m u ­ szą mieć p rzede w szystkim dobrze i w ygodnie odrobiony

pasek spo dniow y, J gdyż pa- sek te n w zupełnoś­

ci m usi za stąp ić n ie ­ w ygodne w nosze­

n iu spe­

cjalne p a ­ sy skórza-

ne lub t. W zdr 7.

p.

Okazało się, że n ajlep ie j zrobi to pasek spo­

dniow y zap in an y n a 2 guziki i stosunkow o dość szeroki. Bow iem spodnie ta k ie znakom icie u trz y ­ m u ją się n a biodrach. W yżej um ieszczony wzór w skazuje n am dobitnie ja k ta k ie spodnie w y g lą ­ dać m ają, p rz y czym szczególnie da się zauw a­

żyć doskonale um ieszczenie szlicu oraz silne osa­

dzenie w talii. W ogóle całość ty ch spodni p rezen­

tu je się pierw szorzędnie.

Wzór. 2. P rz y g lą d a ją c się bliżej d rugiem u sposobow i zauw ażym y od ra z u zasadnicze ró ż n i­

(12)

Str. 12. „ N O W A O D Z I E Ż" Nr. 7. . . . w. . . . . . . . «t rawfwt * rsw «v« «yrtywwyww.'rr. .*.Tł??i wwrrwffrry « w - tw i e? yyyypyyy '.tj v.“ .vt; r;v.-. .t.-.-.y.tp. rr,

Najnowszy styl w kroju.

Sp od nie biodrowe czyli d o pasa

A D ługość po boku po kroku

w pasie w siedzeniu

szerokość ud.:

w kolanie u dołu

M iara:

105 cm.

81 cm.

80 cm.

104 cm.

38 cm.

29 cm.

26 cm.

R y su jem y k ą t p ro s ty i m ierzym y od I do I I = X z siedzenia m niej 2 cm. czyli: od I do I I I ==

cała długość 105 cm., od I I I do I I = m iara p o k rok u 81 cm.,

od I I do I I I dzielim y n a X. i z dołu do g ó ry + 5 cm. m iejsce kolana,

od I I do V = 3/io z siedzenia (na żądanie szer­

szych spodni + 1 cm.),

od I I cło V = dzielim y n a pół w y d o staje się p u n k t VI,

ocł V do V I dzielim y n a pół w yd ostaje się p u n k A, od V I I do V I I I - X p a sa + 4 cło 5 cm., od I X clo X = X p a sa + 8 do 10 cm. (na dwie

ry b k i),

m ierzym y od I I do V -tą część staw iam y na p u n k t B i m ierzym y do C szerokości u d a + _ 4 cm. (na szw y),

lin ia D—E służy cło k on troln ej m ia ry siedzenia.

R esztę lin ii i k o n tu r w ykańczam y w edług w zoru.

M. F .

Kto z n a m i myśli k o r zy s ta

Zadanie 17.

u j cag/m polega błądf

bj W apoadb bfąd

Skala Vs

(13)

Nr . 7 , , . N O W A O D Z I E Ż “ S tr . 13 . ...'»... ...^wwwiłgawM

K Ą C I K CZELADNICZY

ii .

Kryzys czy słabość

M O TTO

OAceag 6*/c cierna w gw*ßc*ß, (o %ß0, aby ś M*ß w B%w*ßy

N a u k a to potęgi klucz,

w (ßm moc, &(o wmg.

Bo w*ßdg, %*ß pocMo%q (ßgro wafßc», o«* pocAfową /oZß,

A^o wm*ß cAocby ^ßäw^ rgßßg, (ßcg %m*ß (foaAoMoZß

JgMOC*/ BaZińgA*.

N ie ta k dawno, bo zaledw ie k ilk a tygodni tem u, p ra s a codzienna rozp isy w ała całe szp alty p a p ie ru o stra jk a c h ja k ie zapanow ały w śród rze­

m ieślników w W arszaw ie, Lwowie, Łodzi i P o z­

n a n ia n ie licząc in ny ch m iast podm iejskich. O pi­

sy te, każd y dziennik korygow ał innem i rew ela­

cyjnemu. w iadom ościam i. 1 każd y m usiał p rz y z ­ nać (słuszność tend encyjny ch zarobków pracow ­ ników rękodzielnych w podm iejskich dzielnicach, nie w y starczający ch p rzy najskro m niejszych w a­

ru n k ach n a u trzy m an ie życiowe i swej rodziny.

W m arcow ym num erze „N ow ej Odzieży“ pod krzyk liw ym ty tu łem „P rzek lęte“ uw łasnow olnie- nie chałupnika. “T ysiące chałupników k raw iec­

kich n apróżno p o szu k u ją groszow ych zarobków “ uk azał się te n d en cy jn y a rty k u ł generalnego se­

k re ta rz a Zw iązku Odzieżowego w W arszaw ie p rzy Z. Z. Z. p. M i kosza, k tó ry w ykazuje now ą reali­

zację p o lity k i gospodarczej w kraw iectw ie. A r ty ­ kuł te n ja k i setki innych w p rasie, d aje bardzo zły bilans p ra c y o rg anizacyjnej Zw iązków Zawo dow ych P racow nik ów P rzem y słu Odzieżowego n a tle swego obowiązku. A rty k u ł nie przynosi chlubę an i autorow i, ja k i swej organizacji. P rz y ­ nosi raczej ujm ę ty m tysiącom robotników k r a ­ w ieckich (nie czeladnikom ) o słabej re p re sji swej woli. A u to r a rty k u łu p oru sza św iat S tanów Z je­

dnoczonych i k ra je zachodniej E u ro p y (uważam , że te k ra je zachodnie to A n g lia i F ra n c ja ) o lin ii spółdzielczej oraz fab rycznej p racy. P rz y zakoń­

czeniu a rty k u łu pisze — „P o lsk a je st w p ocząt­

kowym stad iu m p rzem ian “ — chyba nie ze s tro ­ n y bolszew ickiej. (Robotnicy zatrudnieni! w rze­

m iośle oraz chału pn icy siłą faktów m usieli być jedn ym z ogniw w łańcuchu go sp o d arstw a społe­

cznego, którego ch a ra k te r je st ściśle zw iązany ze zorganizow aną siłą św iata pracy.

Ś w iat lin ii spółdzielczej w kraw iectw ie nie je st to m y ślą w ytyczną p. Makosza, lecz ju ż w A ng lii w roku 1891 R ob ert Owen w New S enark, zakładał k o rp o racje rękodzielne, a w F ra n c ji K a ­ rol F o u rie r w B esancon 1832 roku. Lecz jed ne­

go ja k i drugiego w ysiłki k o o rp eracji w kraw iec­

tw ie sp aliły się n a panew ce. Bolszew icy w ierni sw ym zasadom dzieła Owena i M a r k s a *) zreali­

zowali. K ró tk o p rzed śm iercią ich przyw ódca zm arły przyzna! otw arcie: „P o n ieśliśm y klęskę n a froncie gospodarczo - rękodzielniczym , w iel­

k ą klęskę i m usim y się zaw czasu zabrać do p rze­

budow y naszego dotychczasow ego sy stem u “.

R a c ja stanu , w S tan ach Zjednoczonych, o k tó ­

rej mówi p. Mikosz, p rzed staw ia się zupełnie inaczej, aniżeli w y n ik a z pow yższego arty k u łu . M y europejczycy — pisze H . Sienkiew icz w je ­ dnym ze sw ych listów z A m eryki — nie m am y i n ie m ożem y mieć n ajm niejszego pojęcia, do ja ­ kiego sto p n ia w szelka p ra c a szanow ana je s t w A m eryce. N ajw ażn iejsze je st to, że je st w ielkie poszanow anie p ra c y w ty m k ra ju . K ażd y rze­

m ieślnik ja k i rob otnik p rzejęty je st za buziness (zajęcie) a nie m arnow aniem darem nie czasu.

U nas n ato m iast p rzejęty rob otnik je st hasłem , co m usię plącze p rz y każdym zebraniu po języ ­ ku: „ N ik t nas do p ra c y nie zm usza“.

Poco tu zmuszać. P rzecież piękność biegu i ■ w ysiłku p ra c y w obecnym czasie d aje to, co dać pow inno. W yścig siły w łasnej, jeden n ad drugim n ad dru g im dziesiąty, setny, uw ydoskonala całą sw o ją siłę te n tn a życia. I ta k trw a m y i zawsze idziem y naprzód. P rzyzw yczailiśm y się do p ięk ­ nych słów B. S haw a — n a jp ie rw żyć potem filozo­

fować.

S m u tn ym je st przejaw em każdego związkowca jeżeli zw iązek zawodowy, to m a się rozumieć, m u­

si być s tra jk . W ty m rozum iem y, że zw iązek je st po to, ażeby zorganizow ał s tra jk . J a uw ażam , że Zw iązki zawodowe sto ją po stro n ie ra c ji sw ych członków, a nie sia n ia an arc h ii i biegu niezadow o­

lenia. W p a ja m y w naszych w ychow ańców (człon­

ków) — pisze L. Schroeder, d y rek to r szkoły h a n ­ dlowej w A zków — potrzebę in ic ja ty w y i p rzed ­ siębiorczości, rozbudzam y w nich ch arak ter, uczy­

m y um iejętności życia, rozw ijam y św iatopogląd n a idealizm ie o p a rty i osiągam y to nie teoretyzując, lecz ro zbudzając ich zam iłow anie do dzielności lu ­ dzi po żyw e p rzy k ła d y k tóry ch sięgam y do h isto ­ rii. K ieru n ek te n n ie lekcyw aży w iedzy fachow ej, ale cel uw aża kształcenie uczucia i woli.

M y kraw cy, k tó rzy m usim y być nadzw yczaj przejęci o cyw ilizacji, uczm y się patrzeć n a każdy krzy k mody.- K to się do uw ażnego p a trz e n ia nie przyzw yczai, tem u n au k a m ody przychodzi z tr u d ­ nością, albo n aw et je st dla niego z goła nied o stęp ­ n ą Zaw sze n am było b rak ludzi — pisze H en ry k F o rd , sy n fa rm e ra (mało ro ln ik a), dziś n ajb o g at­

szego człowieka w świecie w swej książce „M oje życie i dzieło“, któ ry m odpow iada p ra c a dlatego, że je st tru d n a . P rz y k ro m i to pow iedzieć — ale przeciętny ro bo tn ik p ra g n ie zajęcia, w k tó re nie m usi w kładać w ielkiego w y siłku fizycznego, a prze de w szystkim p ra g n ie zajęcia, p rz y k tó ry m nie po trzeb uje myśleć. W p ra c y trzeb a więcej ducha zawodowego, dążącego do zaw odow ej uczciwości, nie z m usu lecz z dum y.

W ielki m ędrzec fran cu sk i R ousseau w swem dziele p. t. Spow iedź pisze: zw łaszcza niezm iernie boleśnie m ści się n a całokształcie naszej tw órczej p ra c y przebrzydłe, przeklęte słowo „zapom niałem “.

Tom asz E d ison , sły n n y w ynalazca, z ap y tan y co je st p rzyczy ną pow odzenia jego prac, odpowie-

(14)

Str. 14. „ N O W A O D Z I E Ż “

dział — tajem n icą pow odzenia je st zawsze w y trw a­

ła praca, o p ie ra jąca się n a idei głęboko w um yśle zakorzenionej. A pierw szym w aru nkiem pow odze­

n ia je st w ytrw ałe stosow anie energii fizycznej i um ysłow ej do rozw iązania obranego zadania i nie po d d an iu się znużeniu. W ik to r H ugo — n ajw ięk ­ szy poeta i pow ieściopisarz fran cu sk i pisze w swem dziele p. t. „N ędznicy“ : G dyby nie b y ły w iel­

kie ulewy, błota, któ re b yły przeszkodą w pocho­

dzie w ojennym N apoleona, w y g ra łb y _ napew no wojnę.

Zw iązki zawodowe są zw iązkam i zawodowe- m i i kulturalno-ośw iatow em u. W św ietlicach związ-

llliillliiiiiiiiiiiimiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiliiliiiiiiiiiiliiiiiiiiiliiiiiiiiiiililiiiiiiiiilliiillii

U l g o w y t e r m i n e g z a m i n ó w c z e l a d n i c z y c h Zgodnie z okólnikiem nr. 28 M inisterstw a Przem ysłu i Handlu iz dnia 15 m aja 1936 r. Nr. PA. II 1/19 w o kre­

sie do dnia 30 czerwca 1937 r. do egzaminu czeladnicze­

go mogą przystąpić na zasadach ogólnie obowiązujących (tj. po ukończeniu przepisanej nauki zaw odu i po ukoń­

czeniu publicznej szkoły dokształcającej zawodowej, ew entualnie po nadesłaniu zaświadczenia władz, zw al­

niającego z przedstaw ienia św iadectw a ukończenia szko­

ły zawodowej) również i ci kandydaci, którzy odbyli n a ­ u k ę tu pryincypałów nie posiadających dyplomów mis­

trzow skich, oraz nie mający zarejestrow anej w Izbie umo­

wy o naukę zawodu.

Kandydaci, którzy nie m ają ukończonej szkoły dokształcającej zawodowej, a odbyli naukę w miejscowoś­

ci, gdzie wym ieniona szkoła zawodowa nie istniała, win­

ni przesłać do K uratorium Okręgu Szkolnego (Wydział Oświecenia Publicznego) podanie o wystawienie zaśw iad­

czenia, że w miejscowości, w której kandydat odbywał naukę zawodu, szkoły dokształcającej zawodowej nie by­

ło. Do podania należy dołączyć św iadectw o odbycia n a ­ uki, wystawione przez m istrza i uwierzytelnione przetz U rząd Gminny, ew entualnie św iadectw a ukończenia n a ­ uki, wystawione przez Cech.

W w ypadku, gdy szkoła zaw odow a dokształcająca istniała, a p e te n t jej z przyczyn uzasadnionych { od niego niezależnych nie ukończył, winien wszystkie dokum enty wymagane do -egzaminu przesłać do Urzędu Wojewódz­

kiego :z prośbą o zwolnienie z ukończenia publicznej szkoły dokształcającej zawodowej, podając istotne przy­

czyny jej nieukończenia.

Po zwolnieniu p eten ta z przedstaw ienia świadectwa ukończenia szkoły dokształcającej zawodowej, należy uzupełnić w szytkie dokum enty podaniem do Izby o d o ­ puszczenie do egzaminu czeladniczego, w płacając jedno­

cześnie zł. 20 tytułem taksy egzaminacyjnej ;plus zł. 1,50 na książeczkę czeladniczą.

Po dniu 30 czerw ca rb. będą mogli być dopuszczeni do egzaminu czeladniczego kandydaci, którzy ukończyli naukę rzemiosła u osób nieposiadających praw a k sz ta ł­

cenia jedynie w tych wypadkach, gdy ich umowa o naukę rzem iosła została zarejestrow ana przez Izbę przed 1 ty ­ cznia 1937 r. Podania kandydatów do egzaminu czeladni­

czego nadesłane po dniu 30 czerw ca r.b. bez świadectw ukończenia normalnej nauki u m istrza na podstaw ie za­

rejestrow anej przez Izbę umowy, nie będą rozpatryw ane.

*

Nr. 7.

,. . . . 'ii'i i i 'i ... i'. , . i . . . i ...i.

kow ych pow inne być w yłożone czasopisma, zawo­

dowe ja k kulturalno-ośw iatow e. To pierw sze w zw iązkach odzieżowych, nie spotykałem , w drug im b ra k było książek ekonom icznych, w k tó ry m nie tylko w ykształcam y się, ale także i uobyczajaniem czyli odczuw aniem tego co je st estetyczne, p rz y ­ zw oite i w ykw intne, a co grube i nieokrzesane. I w tern w ypadku, lud p ra c y am eryk ań skiej p rze­

w yższa nas, bo in teresu je ich w szystko z w y ją t­

kiem lite ra tu ry i sztuk pięknych.

S a lk in

1) K a r o l M u c h a r d a j M a r k s a u t o r „ K a p i t a ł u “ i t w ó r c a

s o c j a l i z m u .

P r o je k t z w i ę k s z e n i a o b c i ą ż e ń w a r s z t a t ó w r z e m i e ś l n i c z y c h na r z e c z S a m o r z ą d u Teryt.

o d r z u c o n y

Dn, 1 czerwca r. b. odbyo się w Sejmie po-siedzenie Komisji Skarbowej, na którym Pan W iceprem ier Skarbu imż. E. K w iatkow ski wypowiedział się przeciw ko w pro­

wadzeniu dodatku do podatku dochodowego ,na rzecz samorządu terytorialnego'.

Pan W iceprem ier pow iedział m, i:n.: ,,W prowadzenie sztywnej norm y dodatku przy podatku dochodowym czy­

ni go szczególnie uciążliwym dla średnich i drobnych p ła ­ tników, choć w zasadzie podatek dochodowy jest winien być uważamy iza p odatek najsłuszniejszy i budzący naj­

mniej sporów... — fakt ten nie pozostałby bez wpływu ma rozwój koniunktury, gdy równocześnie obserwujemy, że szczupłość kapitału obrotowego, szczególnie w ma­

łych i średnich w arsztatach produkcji, jest w chwili obec­

nej elementem, k tó ry osłabia szybkość gospodarczej re ­ konwalescencji — zwłaszcza, że n a razie nie .moglibyśmy uprzedzić tego zjaw iska odciążeniem na innym odcinku".

Rzemiosło i kupiectwo — najbardziej zainteresow a­

ne ewentualnymi nowymi obciążeniam i — z ulgą przyjęło zdecydowane stanow isko Pana M inistra K w iatkow skie­

go, dzięki którem u projekt o tymczasowym uregulow a­

niu finansów komunalnych został przez Komisję S karbo­

wą odrzucony.

Należy zaznaczyć, że w sprawie obciążenia rzem io­

sła na rzecz Samorządu terytorialnego wypowiedział się Samorząd G ospodarczy Rzemiosła:

a) w diniiu 24 sierpnia 1935 r. przy sposobności przesła­

nia PP. Ministrowi Skarbu ii Ministrowi Przemysłu i Handlu projektu o reformie ustaw y o państwowym

podatku dochodowym;

b) w dniu 9 m arca 1937 r, na Komisji Obciążeń przy Związku Izb Rzemieślniczych R, P,

!c) w dniu 3 czerwca 1937 r. na Komisji Skarbowej Se­

natu, na k tó rą z ram ienia Związku Izb Rzemieślni­

czych R, P. zostali delegowani w charakterze rze­

czoznawców pp. prezes E, Bernatow icz i naczelnik W ydziału Podatkow ego Związku, W. Kozłowski,

*

O g o d z i n y n a u c z a n i a w s z k o ł a c h d o k s z t a ł c a j ą c y c h z a w o d o w y c h

(Sprawia nauczania w szkołach dokształcających z a ­ wodowych niejednokrotnie już była tem atem obrad i p e ­ tycji organizacji rzemieślniczych.

Niżej podajem y tek st pism a M inisterstw a Opieki Spo­

łecznej wystosowanego do M inisterstw a W yznań Reli­

gijnych i O świecenia ,Publicznego. Pismo to przesłane do

(15)

Nr, 7, „N O W A O D Z I E Ż “ Str. 15.

wiadomości Związku Stow arzyszeń Rzemieślników Chrześcijan R. P. w związku .z interw encją w sprawie nauczania w szkołach dokształcających zawodowych w Gdyni, naśw ietla stanow isko obu wymienionych Minis­

terstw w kw estii szkolnictwa dokształcającego zaw odo­

wego.

M inisterstw o Opieki Społecznej miało- już niejedno­

krotnie możność, zarówno n a konferencjach jak i w pis­

mach i m em oriałach stwierdzić stanowisko swoje w sp ra­

wie godzin nauki w szkołach dokształcających,

Ministerstwo- Opieki Społecznej raz jeszcze p o d k re­

śla, że za jedynie celow e i słuszne uważa nauczanie dzien­

ne, zarówno- z punktu widzenia korzyści osiąganych przez uczniów w szkołach, jak j ze względu :na zdrowie fizycz­

ne młodzieży.

N auka w ieczorna po 8 czy więcej godzinach pracy daje minimalne efekty dla zmęczonych ciężką p racą u- mysłów uczniów, wpływa ona natom iast bardzo- ujemnie u a zdrowie i rozwój fizyczny młodzieży, obarczonej pod­

wójnym wysiłkiem pracy i nauki, oraz zmuszonej często w- tych w arunkach przebyw ać cały dzień po-za domem — bez możności odpoczynku i spożycia gorącego posiłku.

Ministerstwo- Opieki Społecznej uważa, że należy dążyć bezwzględnie — wzorem zagranicy — do najszyb­

szego w prow adzania szkół dziennych i pełnego- w yko­

rzystania przepisów ustaw y o- zwalnianiu młodocianych z pracy na naukę w szkołach dokształcających w zakre­

sie 6 godzin tygodniowo. Jedyną przeszkodą w szybkiej realizacji tych postulatów może stan-o-wić brak środków finansowych na -budowę i organizację szkół dziennych.

W żadnym wypadku jednak nie m-oże być tu brane pod uwagę niewłaściwe ustosunkow anie -się do tej sprawy orgamzacyj rzemieślniczych, jak ,np, w Gdyni,

M inisterstw o Opieki Społecznej jest bezwzględnie przeciw ne zmianie godzin nauczania w Gdyni z dzien­

nych na w ieczorne i uważa, że Związek Stowarzyszeń Rzem ieślników Chrześcijan nie powinien stanow iska ta ­ kiego popierać, przeciwnie, winien w ytłum aczyć za in te re­

sowanemu rzemiosłu korzyści, płynące z nauki dziennej dla rozwoju i podniesienia poziomu fachowego- rzem io­

sła w Polsce.

Główny Inspektor Pracy Dy r ekt-or Depar tam en tu

(— ) M , K lo tt.

RÓŻNi

lllllll! miiillliiimiilllllllllllitiuillltiiiiiiiu

W Y S T A W A

»W Y TW Ó RCZO ŚĆ P O L S K A " W Ł O D Z I.

K ażd a o rganizacja, k tó ra m a objąć szerokie m asy społeczeństw a, m u si zacząć organizację sw o ­ ją od po d staw i sięgnąć do najszerszych m as społeczeństw a. P ra g n ą c przyczynić się do rozbu­

dowy gospodarczej i w zm ożenia polskiego stan u p o siad an ia oraz uniezależnienia się od w pływ ów k a p ita łu obcego i w rogiego, m usim y we w szy st­

kich dziedzinach tw orzyć polskie kupiectw o, przem ysł i rzem iosło. D latego społeczeństw o s ta ra się skupiać i organizow ać by podnieść poziom placów ek istn iejący ch i jednocześnie w y k sz tał­

cić sobie przyszłych kupców , przem ysłow ców i rzem ieślników .

W akcji tego ro d zaju w ielkie znaczenie m a­

ją zbiorow e im prezy p ro p a g a n d y w ytw órczości, któ rych celem je st m. in. w ykazać naszą sam o­

w ystarczalność. P rzy p o m in am y przeto, że z in i­

cjaty w y m iejscow ego Stow . K upców i P rzem y ­ słowców P o lsk ich odbędzie się w Łodzi w czasie od 5 do 26 w rześn ia r. b. W y staw a pod hasłem

„W ytwórczość P olska“.

Zachęcam y ‘ch rześcijańskie sfe ry przem ysło­

we do najliczniejszego udziału.

Z głoszenia p rz y jm u je i in fo rm acjam i służy D y rek cja W y staw y „W ytw órczość P o lsk a“, Łódź, ul. P io trk o w sk a 183.

* -* -X-

W dużym mieś-c-ie woj. kieleckiego jest do sprzedania dom 2 piętrow y, dwie -oficyny, ogród. O kupno uibiega wiele chętnych. Tamże jest wolny lokal na sklep.

W Małopo-lsce, w mieście 30.000 m ieszkańców są wolne lokale, nadające się na bław aty i konfekcję.

Na kresach w mieście 60.000 mieszkańców jest do sprzedania nowocześnie urządzony zakład kraw iecki.

S K A W Y S KA R BO WE D P O D A T K O W E

W E Z W A N I E W S P R A W I E D A N Y C H D O W Y M IA R U P O D A T K O W E G O D R O B N Y C H P Ł A T N I K Ó W . Od dłuższego czasu domagały się sfery gospodarcze, by władze skarbowe, poza prawidłowymi księgami han­

dlowymi, brały pod uwagę przy ustalaniu obowiązku p o ­ datkowego, również inne dane, przedstaw iane przez p ła ­ tników ;na poparcie obrotu lub dochodu.

Izba Przemysłowo-Handlowa w Poznaniu n a ostatniej konferencji z dyrektorem Izby Skarbowej pośw ięciła tej sprawie uwagę i w wyniku obszernej dyskusji zadecydo­

w ał dyrektor Izby Skarbowej przychylne załatw ienie tej sprawy.

W związku z tym urzędy skarbow e wysyłają do d ro ­ bnych płatników , nie prow adzących ksiąg handlowych, wezwania o wypełnienie kw estionariuszy, w których u- wid o czni one być mają zakupy towarów, dokonane w cią­

gu ubiegłego roku oraz w ydatki związane z prow adze­

niem przedsiębiorstw a.

Izba Przem ysłowo-Handlowa przyw iązuje do należy­

tego wypełnienia tych kw estionariuszy dużą wagę, gdyż -interesy szerokich kó ł płatników , ;nie mogących p row a­

dzić praw idłow ych ksiąg handlowych idą w tym kieru n ­ ku, żeby p rak ty k ę tę możliwie rozpowszechnić.

C Z Y W Ł A D Z E S K A R B O W E O B O W I Ą Z Y W A N E S Ą , P R Z Y W Y M I A R Z E P O D A T K U D O C H O D O W E G O , S T O ­

S O W A Ć SIĘ D O N O R M Ś R E D N I E J Z Y S K O W N O Ś C I.

Na -ciekawe to pytanie, obchodzące ogół rzemiosła, dał odpowiedź Najwyższy Trybunał Adm inistracyjny w wyroku z dn. 7 kw ietnia 1937 r. Nr, Rej. 5545/35 (Dzien­

nik Urzędowy Ministerstwa, Skarbu Nr, 13 z 1937 r-ok-u).

Spraw a dotyczyła płatnika, którem u w ładza wymia­

rowa wymierzyła podatek dochodowy, biorąc z podstaw ę jego obrót i 12 p rocent zysko wnoś cli, gdy dla jego zaw o­

du norma średniej zyskowinoś-ci wynosiła (wg. okólnika Izby Skarbowej) 6 procent.

W ładza wym iarowa podwyższenie stopy zys-kownoś- ci do 12 proc, m otyw ow ała tern, że:

Cytaty

Powiązane dokumenty

Również zaleca się wybrać przez cech o ile cechmistrz sam nie chce się tem zająć lub z jakich­.. kolwiek powodów nie chce brać udziału, członka doradcę

wiedzi na wszystkie pytania formularza urzędowego b) zapewnienie,, że złożone zostało według najlepszej wie dzy i sumienia, c) wyraźne oznaczenie, iż jest

polski, Związek R zem ieślników Chrześeian, Poznań, ulica Ratajczaka 21g., oraz W arszaw ski Związek R zem ieślni­.. ków Chrześcijan i Związek Stow arzyszeń

nym przez Ministra Przemysłu d Handlu... 5 12, Co to jest Związek Izb Rzemieślniczych?.. Związek Izb Rzemieślniczych jest organizacją

Znanym jest krawiectwu, wydymanie się przodu u koszuli frakowej, dla którego jużto v kro ju i wykonaniu nadaw ały troskę przy kamizel­.. ce

Przeciw nie S Stały stan wrze ni a i niepokoju musi doprowadzić do powikłań, które za ­ grozić mogą gospodarstwu narodowemu!. Obecne

N iestety, n a horyzoncie ukazały się -chmury, zw iastu jące ciężkie czasy dla rzem iosła... W takich w arunkach rzem ieślnik i

Przychodzą zamówienia da deseń b o wiele więcej ile się przewidywało sprzedać, oraz znacznie mniej na deseń a, którego spodziewano się sprzedać o wiele