• Nie Znaleziono Wyników

Problemy : miesięcznik poświęcony zagadnieniom wiedzy i życia, 1948 nr 10

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Problemy : miesięcznik poświęcony zagadnieniom wiedzy i życia, 1948 nr 10"

Copied!
73
0
0

Pełen tekst

(1)

miesięcznik poświęcony zagadnieniom w ie d zy i życia

(2)

P R O B L E M Y

Miesięcznik poświęcony zagadnieniom wiedzy i życia

iv 1948 Nr 10 (31

T R E Ś Ć

M A S K I W IE L K IC H L U D Z I Z h is to r ii m ase k p o ś m ie rtn y c h .

C Z Ł O W IE K Z M IE N IA P R Z Y R O D Ę . . • • • ■ • ■ • C zy c z ło w ie k m oże z m ie n ić p rz y ro d ę , czy też s to i bezr adm e w o be c n ie z b a d a n y c h s ił n a tu ry ? D zie d zicze n ie d o ty c z y n i . t y lk o cech w ro d z o n y c h , lecz i n a b y ty c h .

W Y N I K I W IE L K IE G O P R Z E W R O T U . N o w y u s tró j, n o w a te c h n ik a , n o w y c z ło w ie k .

D Z IW Y C H IR U R G II W S P Ó Ł C Z E S N E J . . • • • • • • O p e ra c y jn e le czen ie „c h o ro b y n ie b ie s k ie j“ 1 z g łę b n ik o w a n ie serca. N o w y sposób ro z p o z n a w a n ia c h o ró b serca i p łu c.

S E K R E T Y T Ę C Z Y ...• ■ ’ • • • J a k im sposobem tw o r z y się w ie lo b a r w n y łu k na n ie b ie , C H W IE J Ą S IĘ N A S Z E P O G L Ą D Y N A B U D O W Ę C Z Ą S T E ­ C Z K I C H E M IC Z N E J ...

R e fle k s je n a te m a t V Z ja z d u C h e m ik ó w w e W ro c ła w iu S A M E Z M A R T W IE N IA N IE W Y S T A R C Z Ą ,

T R O C H Ę P O B A W IĆ ...

Z a b a w a je s t je d n ą z fo r m w y ra ż a n ia się d ziecka i do rosłego c z ło w ie k a .

T R Z E B A S IĘ za in te re s o w a ń

F IZ Y K A P R Z E D E W S Z Y S T K IM . . . . • • • • • D la z ro z u m ie n ia ś w ia ta , p o trz e b a fiz y k i, f iz y k i 1 jeszcze fiz y k i.

raz

T A J E M N IC E T E A T R U L A L E K L a lk i, p a c y n k i, m a rio n e tk i.

N O T O W A N IE F A L M Ó Z G O W Y C H ...

O n o w e j m e to d z ie b a d a n ia cz y n n o ś c i m ózgu.

T A K C Z Ł O W IE K P A S T W IŁ S IĘ N A D S A M Y M S O B Ą . . O deform acjach i w yn atu rze n iu .

co

p i s z ą i n n i...;

C o h lm a n n — S tu le tn i ju b ile u s z ś p ie w a ją c y c h p ta s z k ó w m e ­ c h a n ic z n y c h . J. M o d rz e je w s k i — A d a m M ie ro s ła w s k i że­

g la rz i re w o lu c jo n is ta .

N O W O Ś C I N A U K O W E ... ... Czy r a d z n ik n ie ze s z p ita li? F o to g ra fia k o lo ro w a w w a lc e z ra k ie m . O b a d a n ia c h a s tro n o m ic z n y c h p rz y po m ocy a n te n i r a d io o d b io rn ik ó w . S ztuczne m ezony. W ie lk a p rz y g o d a p ro f.

P ic c a rd a ,

N O T A T N IK „ P R O B L E M Ó W " ...

M aszyna chora psychicznie.

L IS T Y I O D P O W IE D Z I . . . . . • • • • • ■ ■ • C zytelniczka z Łodzi. A r t u r Sobolewski z B ytom ia. K a zim ie rz Chodorow ski z W ałbrzycha. S tefania Szym ańska z L ub an ia SI. oraz J T . s W arszaw y.

Im m a s s e l B łr n b a n m . . 518

W . Stelytory . , , , . . 588

S ta n is ła w S ro k o w s k i . . 591

M a n ę ... ... 5S9

E ug en iusz N lc z y p o ro w ic s 608

Józe f H u r w k ...609

Józe f S osn ow ski j . . . 612

K a z im ie rz B łe s z y ń s k i . . 616 i

Tadeusz M ro c z e k . . . 619

W a c ła w S em adeni . . . 625

W a c ła w K o ra h ie w ic z . . 629

... 633

... 638

T . U ...M l

... 645

(3)

I M M A N U E L B I R N B A U M Korespondent warszawski „Svensks

Dagbladet"

ru d n o o k re ś lić czy m a ski poś­

m ie rtn e , — te ja k im i rozporządza­

m y , osta tn ie o d c is k i lu d zkie g o oblicza, są d zie łe m n a tu ry , czy s z tu k i. M a te ria ł, je s t ró żn o ro d n y.

P osiadam y m a s k i p o śm ie rtn e z sie d m iu w ie ­ kó w , począw szy od późnego średniow iecza, aż do naszych czasów. W ie le z n ic h zostało w yko n a n e przez m n ie j lu b w ię c e j znanych a rty s tó w - rze źb ia rzy. N ie k tó ry c h z ty c h m a­

sek, n a jb a rd z ie j zn a n ych i najczęściej re p ro ­ d u k o w a n ych , n ie m ożna w ła ś c iw ie nazwać m askam i p o ś m ie rtn y m i, g d yż albo w yko n a n e b y ły za życia d a n ych osobistości, albo — m i­

m o że są o d le w a m i tw a rz y osób z m a rły c h , to je d n a k przez p o m a lo w a n ie , w p ra w ie n ie sztu­

cznych oczu, dodanie ozdób, a czasem boga­

ty c h s tro jó w , — s ta ły się raczej tw o ra m i fa n ­ ta z ji. M a s k i pośm iertne, w e w ła ś c iw y m zna­

czeniu tego słow a, w in n y b y ć ścisłą re p ro d u k -

578

(4)

SW. A N T O N I (1389 — 1459). M aska została prawdopodobnie w ykon an a na uroczystości pogrzebowe. Do dziś zn ajd u je się ona w klasztorze San M arco w e F lo re n c ji, gdzie odbył się pogrzeb. A ntonio P ierozzi, d o m i­

n ikan in , b y l autorem słynnych dzieł teolo­

gicznych; z m a rł ja k o arcybiskup F lo rencji.

cją tw a rz y , w ie rn ie p rz y p o m in a ­ jącą daną osobę, z w y k lu c z e n ie m w s z e lk ic h a rty s ty c z n y c h u p ię k ­ szeń i zm ian.

P R Z Y C Z Y N E K D O H IS T O R II M A S K I N ie podobna dać d o kła d n e j h is to r ii ro z w o ju m aski, ja k o sp e cja ln e j fo r m y sztu ki. G d y się je d n a k ogląda i p o ró w n u je is t­

niejące z b io ry masek, pochodzą­

cych z ró ż n y c h stuleci, w id z i się na tle h is to r ii k u lt u r y lu d zko ści s to p n io w y ro z w ó j zastosowań i te c h n ik i ty c h odlew ów .

Bogate z b io ry m asek z n a jd u ­ ją się w P rin c e to n (N e w Jersey), w In s ty tu c ie A n a to m ii U n iw e r ­ s y te tu w L ip s k u oraz w M u ­ zeum H is to ry c z n y m w W ie d n iu . Szczególnie w a rto ścio w e okazy z n a jd u je m y w zb io ra ch Z w ią z ­ k u Radzieckiego, (w M u ze u m H is to ry c z n y m i In s ty tu c ie L e n i­

na w M o s k w ie i w le n in g ra d z -

k ic h zb io ra ch A k a d e m ii U m ie ­

jętności ZSR R )

oraz w w ielu

miastach rozsianych po całym świecie, które zachowują i czczą pamięć swoich w ybitnych sy­

nów .

N ajstarsze z m asek p o ś m ie rt­

n ych, zachow an ych dotąd w A n ­ g lii i F r a n c ji s łu ż y ły , — ja k to w y k a z a ł E. B e n k a rd — do spec­

ja ln y c h tra d y c y jn y c h obrzędów p o g rze b o w ych k u czci potęż­

n y c h w ła d c ó w i in n y c h w ysoko p o s ta w io n y c h osób. W y s ta w ia ­ no wów czas na w id o k p u b lic z ­ n y bogato odzianą fig u rę n a tu ­ ra ln e j w ie lk o ś c i, k tó r e j tw a rz sta n o w iła w oskow a m aska po­

ś m ie rtn a zm arłego. T w a rz ta

F IL IP P O B R U N E L IE S C H I (1377 — 1446) słynny a rc h ite k t z F lo re n c ji. M aska w y k o ­ nana przez jego w ycho w anka, rzeźbiarza C a va lc an ti - Buggiano, jako studium do płaskorzeźby, przedstaw iającej popiersie zmarłego, umieszczonej w katedrze we F lo re n c ji. O ry g in a ł m aski zn a jd u je się w

M u zeu m K a te d ry F lo re n c kiej

(5)

J E R Z Y W IL H E L M H E G E L (1770 — 18S1), w y b itn y filo zo f n iem iecki, któ rem u z a ­ wdzięcza sw ój ro zw ój klasyczny idealizm . Z m a rł na cholerę. N ie w iadom o dokładnie kiedy w ykon an a b yła maska. Is tn ie je t y l­

ko późniejszy odlew m aski p rzecho w yw a­

ny w M onachiom , przez osoby p ry w a tn e

je d n a k nie nosiła p ię tn a ś m ie r­

ci; przez p o m a lo w a n ie je j, w p ra ­ w ie n ie sztucznych oczu oraz p rz y pom o cy ró ż n y c h in n y c h sposobów starano się nadać je j p ozory życia i ja k n a jb a rd z ie j upod o b n ić do tw a rz y osoby z m a rłe j. Na s ta ry c h sarkofagach śre d n io w ie czn ych w id z im y cza­

sem fig u r y , k tó ry c h tw a rz e sta­

n o w ią a u te n tyczn e m aski poś­

m ie rtn e z m a rły c h b ohate ró w . T a k ie f ig u r y w id z im y i na sar­

kofagach na W a w e lu . P rzed po­

grzebem fig u rę sta w ia n o nad grobow cem albo obok niego i o św ie tla n o za p a lo n y m i świeca­

m i. P ozostaw ała ona ta m aż do w łaściw ego pogrzebu. Z w y c z a j ten stosowano ró w n ie ż w N ie m ­ czech i w n ie k tó ry c h p a ń ste w ­ kach p ó łn o c n y c h W ło ch , a prze ­ de w s z y s tk im w W e n e cji. W po­

zostałych n a to m ia s t częściach W ło c h m aska p o śm ie rtn a od­

g ry w a ła z u p e łn ie in n ą ro lę . S łu ­ ży ła m ia n o w ic ie rzeźbiarzom ja k o pom oc p rz y w y k o n y w a n iu posągów, k tó re m ia ły u tr w a lić pam ięć o z m a rły c h bohaterach.

S ły n n y w ło s k i h is to r y k s z tu k i i b io g ra f a rty s tó w w ło s k ic h G io rg io V a s a ri p rz y p is u je w p ro ­ w adzenie czy też w z n o w ie n ie z w y c z a ju zd e jm o w a n ia m asek z tw a rz y lu d z k ic h , s ły n n e m u rzeź­

b ia rz o w i A n d re a del V e rro c c h io (1435 — 1488). Zachow ane je d ­ n a k w cześniejsze m a s k i w y k a ­ zują, że m etoda ta znana b y ła jeszcze d a w n ie j. P ochodzi zape- ne z o kresu wczesnego Rene­

sansu.

L ite r a tu r a sta ro ż y tn a w spo­

m in a o m askach p o ś m ie rtn y c h , n ie s te ty je d n a k n ie zachow ał się żaden z a b y tk o w y okaz ze

B Ł A Ż E J P A S C A L . S łyn n y francuski m a ­ tem aty k i filo zo f (1623 — 1662). M aska w y ­ konana została ja k o model do p ortretu, Z n a jd u je się w P a rys kiej Bibliotece P n y -

Jaciól P o rt Reyal

(6)

O L IV E R C R O M W E L L , angielski re w o lu ­ cjonista (1599 — 1059). Do naszych czasów dochowało się k ilk a odlew ów jego maski pośm iertnej. Powyższa reprod u kcja p rzed ­ staw ia maskę woskową przechow yw aną w M uzeum B ry ty js k im w Londynie. Z w ło k i samego C ro m w e lla m ia ły sm utniejszą h i­

storię niż jego maska. Po resta u racji k ró ­ lestwa, ciało jego odgrzebano i powieszono na szubienicy a odcięta głowa, w b ita na pal, przez 30 la t w ystaw io na b yła na w i ­

dok publiczny w W estm inster - H a ll

P IO T R W IE L K I (1872 — 1725), uznany za odnowiciela im p eriu m rosyjskiego. Jego o ryginalna maska pośm iertna zaginęła.

R eprodukcja nasza przedstaw ia odlew z brązu, w yk o n an y w edług m aski, z n a jd u ­ jącej się w len in g rad zkich zbiorach A k a ­

dem ii Um iejętności Z S R R

W Ł O D Z IM IE R Z L E N IN (1870 — 1924) przywódca R ew o lucji Listopadow ej, tw ó r­

ca państw a radzieckiego. Z m a rł po ciężkiej chorobie. K ró tk o po zgonie maskę poś­

m iertn ą z d ją ł rzeźbiarz M e r kuro w . Z n a j­

duje się ona w In s tytu cie L en in a w M o ­

(7)

J O N A T H A N S W IF T , Irla n d c z y k , autor słynnej książki o przygodach G u liw e ra (1667 — 1745). Pod koniec ty c ia zapadł na chorobę um ysłow ą. M as ka pośm iertna, m a­

jąca służyć za model do popiersia dla M u ­ zeum w D u b lin ie , nie oddaje podobizny autora z czasów, gdy 20 la t wcześniej p i­

sał sw oje słynne książki. R eprodukcja na­

sza jest fotog rafią, n ie au tentycznej mas­

ki, lecz odlew u z n ie j, znajdującego się obecnie w Princeton

Z łotego W ie k u G re c ji ani R z y ­ mu.

W m ia rę tego, ja k w ychodzą ze z w y c z a ju uroczyste pogrzeby, sto p n io w o zm ie n ia ć się zaczyna stosow anie z w y c z a ju o dlew an ia m asek p o ś m ie rtn y c h . Z m ia n a d o ty c z y ła społecznego s ta n o w i­

ska osób, k tó ry c h tw a rz e u tr w a ­ lano na m askach. N a jd a w n ie j­

sze m aski, k tó re za ch o w a ły się w zachodn iej E uropie, p rze d ­ s ta w ia ły tw a rz e k ró ló w i m oż­

nych. N a to m ia s t w e W łoszech ju ż w bardzo d a w n y c h czasach odlew ano ró w n ie ż m a ski w ie l­

k ic h a rty s tó w , m y ś lic ie li i f ilo ­ zofów . W d ru g ie j p o ło w ie 18 w ie k u odlew ano m a ski i o rg a ­ n izo w a n o w ie lk ie uroczystości pogrzebow e k u czci in te le k tu ­ a lis tó w , n ie należących do klas u p rz y w ile jo w a n y c h . W te n np.

sposób w N iem czech uczczono w r. 1781 poetę G. E. Lessinga, we F r a n c ji w r. 1791 n ie z w y k le uroczyście chow ano słynnego męża stanu, M ira b e a u , w A n ­ g lii — jeszcze w cześniej, bo w r. 1727 podobnego ro d z a ju po­

ś m ie rtn y h o łd oddano uczone­

m u, N e w to n o w i. W e w s z y s tk ic h ty c h w y p a d k a c h m aska nie s łu ­ ż y ła do w y k o n a n ia f ig u r y po­

g rze b o w e j nieboszczyka, lecz pozostaw ała ja k o p a m ią tka , p rze c h o w y w a n a zazw yczaj przez p rz y ja c ió ł i ro d zin ę zm arłego.

N iedośw iadczone osoby, p rz y o g lą d a n iu i p o ró w n y w a n iu m a­

sek w zb io ra ch lu b ic h re p ro ­ d u k c ja c h , często przedw cześnie w y c ią g a ją w n io s k i z d zie d zin y p s y c h o lo g ii i h is to r ii k u ltu r y .

W A L T E R S C O T T (1771 — 1832) powieścio- pisarz szkocki. W czasie swego życia uległ k ilk a k ro tn ie atako m apopleksji. M aska po­

śm iertna, k tó ra przeznaczona b yła na w zór do p o rtretu pisarza, zn a jd u je się w odle­

w ie w Princeton

(8)

T E O D O R D O S T O J E W S K I (1821 — 1881).

W y b itn y pisarz rosyjski. Z tn a rl po 20 l a ­ tach ciężkiej choroby. M aska pośm iertna w ykonana przez rzeźbiarza ryskiego L eo ­ polda A . B ernstam a; zn a jd u je się obecnie

w w ie lk im m uzeum historii w M oskw ie

L E W T O Ł S T O J (1828 — 1910). N ajw iększy z ep ikó w rosyjskich. Z m a rł nagle na m alej stacyjce i dopiero drugiego dnia po śm ie r­

ci zdjęto maskę, k tó ra z n ajd u je się w m u ­ zeum jego im ien ia w Leningradzie

A L E K S A N D E R P U S Z K IN (1799 — 1837).

W ie lk i poeta rosyjski. Z g in ął młodo w po­

jed yn ku . M aska pośm iertna zd jęta z po­

lecenia p rzyja ciela poety Żukowskiego, zn a jd u je się w lcn in g rad zkic li zbiorach

A k ad em ii U m iejętności Z S R R

(9)

¡L U D W IK V A N B E E T H O V E N (1110— 18!»),.

je d e a s n ajw iększych geniuszów m uzycz­

nych ludzkości. N a cztery miesiące przed śm iercią uległ ciężkiej chorobie, któ ra — zdaniem jego p rzyjaciół — w p ły n ę ła zn a­

cznie na zm ianę rysów jego tw a rz y . M aska pośm iertna .któ rą w yk o n ał znany w ie d e ń ­ ski m alarz, Józef Danhauser, zn a jd u je się w ro d zin n ym domu w ielkieg o kom pozytora w Bonn. D a je n am ona jego podobiznę n ie ­

co zniekształconą

N ajczęściej w n io s k i te są b łę d ­ ne, p oniew a ż w y ra z tw a rz y czło­

w ie ka , u tr w a lo n y na masce po­

ś m ie rtn e j, zależy nie ty lk o od rysó w , c h a ra k te ru i w y ra z u da­

nego c z ło w ie ka — ale też od c h w ili, w ja k ie j dokonano odle­

w u oraz od w ie d z y i u m ie ję tn o ­ ści te c h n iczn e j w y k o n a w c ó w . W szyscy rzeźbiarze, k tó rz y się ty m z a jm o w a li, p rz y z n a ją zgod­

nie, że bezpośrednio po ś m ie rc i oblicze osoby z m a rłe j zdaje się rozpogadzać. N astępnie, po skrz e p n ię c iu k r w i i ze sztyw n ie ­ n iu kości, z w ło k i zaczynają p rz y p o m in a ć z w ię d łą ro ślin ę . D la te g o też n a le ż y zd e jm o w a ć m askę p o ś m ie rtn ą z a n im u w id o ­ czn i się n a tw a rz y zm arłego po­

n u re p ię tn o śm ie rci. Z ro z u m ia ­ łe, że zdjęcie m a ski n ie je s t w y ­ łączn ie sp ra w ą te c h n ik i, trzeba postarać się u c h w y c ić osobowość zm arłego, w ię c np. w ło s y u ło ­ żyć w sposób je m u w ła ś c iw y , u n ik a ć w s z e lk ic h zniekształceń ry s ó w itd .

TECHNIKA

W Y K O N Y W A N IA M A S K I R zeźbiarz G eorg K o lb e , k tó r y d okona ł w ie lu zdjęć m asek po­

ś m ie rtn y c h , ta k o p isu je stronę tech n iczn ą zagadn ienia: „ M ie j­

sca p o k ry te w ło se m n a le ży po­

sm arow ać o liw ą lu b s p e c ja ln y m

„ N IE Z N A J O M A Z S E K W A N Y “ . T a k n a ­ zyw ano n ie zw y kle piękną, m łodą sam obój­

czynię, topielicę, k tó re j z w ło k i w yłow iono w nurtach S ekw any. M askę w ykonano w

prosektorium paryskim

(10)

F R Y D E R Y K S Z O P E N (1810 — 1849), n a j­

w iększy kom pozytor polski M aska, któ rą w y k o n a ł rzeźbiarz Clćsinger.

■najduje się w M u z e o m im . ks C zarto rys­

kich w K ra k o w i«

p ły n e m m o d e la rs k im , aby gips nie p rz y lg n ą ł. S k ó ry , k tó ra sa­

m a posiada dość tłuszczu, nie potrzeba sm arow ać. B rz e g i m a ­ ski, k o ło szyi i za uszam i n a le ­ ży obłożyć cienką b ib u łk ą , a ca­

łą tw a rz z m a rłe g o p o k ry ć cie n ­ ką k ilk u m ilim e tr o w ą w a rs tw ą gipsu. Przez śro d e k czoła, nosa i p o d b ró d ka trze b a przeciągnąć m ocną n itk ę . N astępnie na p ie r­

wszą p o w ło k ę n a le ży n a ło żyć g ru b ą w a rs tw ę gęstej p a p k i g ip ­ sow ej. Z a n im gips s tw a rd n ie je , trzeba w ycią g n ą ć n itk ę , dzieląc w te n sposób m askę na dw ie części. Po s tw a rd n ie n iu zew­

n ę trz n e j p o w ło k i g ip s o w e j, na­

le ży ją ostrożnie zdjąć. I to je s t m o m e n t n a jtru d n ie js z y , gdyż dostęp p o w ie trz a do s k ó ry je st szczelnie p o w ło k ą gipsow ą zam ­ k n ię ty . O bie zd ję te p o ło w y m a­

s k i n a le ży n a ty c h m ia s t ściśle dopasować i połączyć. N e g a ty w sta ra n n ie oczyścić i p o n o w n ie zalać gipsem . Po o stro żn ym z d ję c iu p o k r y w y p rz y pom ocy d łu ta i m ło tk a , o trz y m u je m y gotow ą maskę.

B J O R N S T IE R N E B J O R N S O N (1888— 1818), narodow y pisarz norw eski, zm a rł w P a ­ ryżu; francuski rzeźbiarz M o reau - V»ss- tie r w y k o n a ł jego pośm iertną maskę, któ ra obecnie z n a jd u je się w posiadaniu rodziny.

Z w raca uw agę n ie zw y kłe podobieństwo B jo rn stiern a Bjórnsona do Szopena

(11)

Prof. W. STOLETOW

r e k to r A k a d e m ii N a u k R o ln ic z y c h im . T im iria z e w a w M o s k w ie .

C zy c z ło w ie k może z m ie n ia ć p rz y ro d ą , czy s to i b e z ra d n ie w obec n ie z b a d a n y c h s il p rz y ro d y — te m u p o d s ta w o w e m u p ro b le m o w i b io lo g ii po św ię co n a b y ła tegoroczna sesja R a d z ie c k ie j A k a d e m ii n a u k ro ln ic z y c h im . L e n in a , w M o s k w ie .

O b ra d y je j t r w a ły p rze z szereg d n i i p r z y k u w a ły u w a g ę n ie ty lk o uczo nych , lecz s ta n o w iły o śro d e k z a in te re s o w a n ia c a łe j ra d z ie c k ie j o p in ii p u b lic z n e j. D z ie n n i­

k i i czasopism a p o ś w ię c a ły w y p o w ie d z io m ra d z ą c y c h w M o s k w ie uczo nych dużo m ie j.

sca, in fo r m u ją c o to czą ce j się d y s k u s ji i zam ieszcza jąc w y s tą p ie n ia z a ró w n o p rz e d ­ s ta w ic ie li s z k o ły M ic z u rin a , s ły n n e g o uczonego ra d z ie c k ie g o ja k i p rz e c iw n ik ó w jego n a u k i, z w o le n n ik ó w W e is m a n n a 1), M e n d la -) i M o rg a n a s).

G e n e ty c y w e is m a n n iś c i m o rg a n iś c i u w a ż a ją , że w tzw. chro m o z o m a c h w c h o ­ dzących w s k ła d ją d r a k o m ó rk o w e g o z a w a rta je s t ja k o b y c u d o w n a n ie ś m ie rte ln a s u b s ta n c ja dzie d ziczn o ści, s k ła d a ją c a się z d ro b n y c h cząste k — genów .

Ic h z d a n ie m , s u b s ta n c ja ta d z ie li się i rozm n a ża w e d łu g s w o ic h s p e c y fic z n y c h p ra w , n ie z a le ż n ie od całego o rg a n iz m u , w a r u n k u je rz e k o m o w ła ś c iw o ś c i o rg a n iz m u , pozo­

s ta ją c iz o lo w a n a od o d d z ia ły w a n ia ze s tr o n y c ia ła , k tó re s łu ż y d la n ie j ja k g d y b y t y lk o ja k o o c h ro n n y f u t e r a ł i czaso w y ż y w ic ie l.

M ic z u r in o w c y w to k u g łę b o k ie j d y s k u s ji te o re ty c z n e j n ie p o z o s ta w ili k a m ie n ia na k a m ie n iu z ty c h m is ty c z n y c h założeń. M ie li o n i m ożność p o w o ły w a ć się n a d o ­ w o d y z p r a k ty k i. D o ś w ia d c z e n ia z w o le n n ik ó w M ic z u r in a w y k a z a ły b o w ie m w p r a k . ty c e niesłu szno ść ty c h p o g lą d ó w i u d o w o d n iły na ty s ią c a c h p rz y k ła d ó w w p ły w w a ­ r u n k ó w ż y c ia n a fo rm o w a n ie o rg a n iz m ó w , dzied ziczen ie p rze z r o ś lin y i z w ie rz ę ta n o w y c h n a b y ty c h cech i w ła ś c iw o ś c i ora z m o ż liw o ś ć p la n o w e g o k ie ro w a n ia ty m i p ro c e s a m i p rz y p o m o c y o d d z ia ły w a n ia ś ro d o w is k a zew n ę trzn e g o , p rz y p o m o cy w a ­ ru n k ó w h o d o w li.

U d a ło im się p rze su n ą ć g ra n ic e u p r a w y p s z e n ic y d a le k o n a p ó łn o c , co do n ie d a w n a jeszcze b y ło uw a ża n e za n ie m o ż liw e . P o d o b n ie u p r a w ia się obecnie w Z S R R b a w e łnę na U k r a in ie , h e rb a tę zaś n a P ó łn o c n y m K a u k a z ie .

D z ię k i ic h p ra c o m o trz y m a n o np. n o w e k o lo ro w e g a tu n k i b a w e łn y u p ra w ia n e j w A z ji Ś ro d k o w e j. W te n sposób o d p a d ła w ię c p o trz e b a fa r b o w a n ia je j n a fa b ry k a c h .

W w y n ik u d łu g o tr w a łe j d y s k u s ji z w y c ię ż y ły n a s e s ji a rg u m e n ty m ic z u rin o w c ó w , to r u ją c y c h dro gę da lsze m u r o z w o jo w i n a u k i.

P o n iż e j d r u k u je m y z n ie w ie lk im i s k r ó ta m i a r t y k u ł w y b itn e g o uczonego, p ro fe s o ra W. S to le to w a , r e k to r a M o s k ie w s k ie j A k a d e m ii R o ln ic z e j im . T im iria z e w a . * 2

') A u g u s t W e is m a n n , zoolog n ie m ie c k i (1834 — 1914).

2) G rz e g o rz M e n d e l, b o ta n ik c ze ski (1822 — 1884), o d k ry w c a p ra w dziedziczności.

*) T hom a s H u n t M o rg a n , b io lo g a m e ry k a ń s k i (u r. 1866).

586

(12)

ak w iadom o, D a rw in za ło żył pod­

w a lin y n a u k i o ro z w o ju o rg a n iz ­ m ó w i u d o w o d n ił, że c a ły w s p ó ł­

czesny ś w ia t o rg a n ic z n y — ro ś lin y , zw ie rzę ta , a ró w n ie ż c z ło w ie k — je st p ro d u k te m h isto ryczn e g o ro z w o ju , tr w a ją ­ cego m ilio n y la t. Zasadniczą ideą te o rii D a r­

w in a je s t założenie o doborze. N a drodze do­

b o ru n a tu ra ln e g o , g ło s ił D a rw in , p o w sta w a ła i p o w s ta je celowość, k tó rą o b s e rw u je m y w ż y w e j p rz y ro d z ie — w b u d o w ie o rg a n i­

zm ów , w ic h p rz y s to s o w a n iu do w a ru n k ó w życia itd . W s z y s tk ie fo r m y o rg a n iz m ó w , nie zdolne do u trz y m a n ia się p rz y ż y c iu w ty c h czy in n y c h w a ru n k a c h ż y c io w y c h z n ik a ły , n a to m ia s t za ch o w a ły się ty lk o fo rm y , zdolne do u trz y m a n ia się p rz y ż y c iu .

Je d n a k obok zdrow ego m a te ria lis ty c z n e g o ją d ra , w te o r ii D a rw in a p o p e łn io n e zostały b łę d y , w y k o rz y s ta n e w ró ż n y sposób przez re a k c y jn y c h b io lo ­

gów. „ W okresie po - d a rw in o w s k im — za­

znacza T r o fim Ł y - sienko — większość b io lo g ó w św iata, za­

m ia st ro z w ija ć dalej te o rię D a rw in a , czy­

n iła w szystko, by z w u lg a ry z o w a ć d a r- w in iz m , z lik w id o w a ć jego podstaw ę n a u ­ kow ą. N a jb a rd z ie j ja s k ra w y m p r z y k ła ­ dem ta k ie j w u lg a r y - z a c ji d a rw in iz m u są prace W eism anna, M endla, M o rg a n a — tw ó rc ó w w spółczes­

n e j re a k c y jn e j gene­

t y k i “ ...

.. .M a te ria lis ty czne idee D a rw in a zn a la ­ z ły swą k o n ty n u a c ję w pracach w ie lk ie g o p rze o b ra zicie la , p rz y ­

ro d y genialn ego uczo­

nego radzieckiego , Iw a n a M ic z u rin a . R o z w i­

ja ją c w tw ó rc z y sposób d a rw in iz m , M ic z u rin jednocześnie d a ł początek n o w e j epoce w ro z ­ w o ju b io lo g ii. „ Z n a u k i, p rz e w a ż n ie tłu m a ­ czącej m in io n ą h is to rię ś w ia ta organicznego, d a rw in iz m s ta je się tw ó rc z y m , c z y n n y m środ­

k ie m planow e go o p a n o w a n ia ż y w e j p rz y r o ­ d y z p u n k tu w id z e n ia p o trze b p r a k t y k i“

(T. Ł y s ie n ko ).

O grom ne znaczenie badań M ic z u rin a dla w spółczesnej n a u k i b io lo g ic z n e j polega na ty m , że te o re ty c z n ie u m o ty w o w a ł on i w y ­ ka za ł w p ra k ty c e , że m ożna św ia d o m ie i p la ­ n o w o p rzyśp ie szyć doskonalenie szlachet­

n y c h fo rm r o ś lin oraz z w ie rz ą t d om ow ych.

„D z ię k i in te r w e n c ji czło w ie ka — pisał M i­

c z u rin — m ożna zmusić każdą fo rm ę z w ie ­ rzęcia lu b ro ś lin y do szybszej

zm iany i to w kierunku, jakiego pragnie człowiek. Przed

c z ło w ie k ie m o tw ie ra się obszerne p o le n a j­

b a rd z ie j d la ń u żyte czn e j d zia ła ln o ści...“

(I. M ic z u rin , D z ie ła t. IV . s tr. 72).

M ic z u rin s tw o rz y ł ponad 300 g a tu n k ó w ro ś lin ow ocow o - ja g o d o w ych , k tó re pod w zględem p lo n ó w , odp o rn o ści na zim no i sm a ku p rze w yższa ją w ie le s ta ry c h g a tu n ­ kó w . G e n ia ln y uczony ra d z ie c k i o d k r y ł m o ­ żliw o ść p rze su n ię cia g ra n ic y sadów na U ra l, na S yb e rię , na D a le ką P ółnoc i D a le k i W schód.

„ N ie m a m y p o trz e b y w y c z e k iw a ć ła ska ­ w y c h w a ru n k ó w od p rz y ro d y , naszym zda­

n ie m — n a le ż y w y rw a ć je u n ie j“ — ta ka b y ła dew iza M ic z u rin a . T a k a je s t dew iza r a ­ dzie ckich b io lo g ó w — n o w a to ró w , kro c z ą ­ cych m ic z u rin o w s k ą drogą.

P o g lą d y M ic z u rin a r o z w ija li d a le j ra ­ dzieccy b io lo g o w ie — n o w a to rzy, pod k ie ­ ro w n ic tw e m w y b it­

nego k o n ty n u a to ra M ic z u rin a , — T r o fi- ma Ł y s ie n k i, n ie p rz e ­ jednanego p rz e c iw ­ n ik a re a k c y jn y c h b io lo g ic z n y c h te o rii m e n d e liz m u — m o r- ganizm u. T r o fim Ł y ­ sienko, szeroko sto­

sow ał w y n ik i M ic z u ­ rin a w p ra k ty c e so­

cja listyczn e g o r o ln ic ­ tw a.

P rzed M ic z u rin e m b iologia n ie za jm o w a ­ ła się badaniem w ła ś ­ c iw e j h is to r ii p rz y ro ­ d y w o p a rc iu o p ra w a ro z w o ju stosunków w z a je m n y c h w św iecie z ja w is k b io lo g iczn ych . A przecież ty lk o ściśle n a u k o w e zbadanie ty c h zdolności daje m ożność poznan ia proce­

su p o w s ta w a n ia fo r m w p rz y ro d z ie . B adania w z a je m n y c h sto su n kó w w św ie cie b io lo g ic z ­ n y m , p rze p ro w a d zo n e przez M ic z u rin a i k o n ty n u o w a n e przez Ł y s ie n k ę w y k a z a ły , że zm ia n a dziedziczności, n a b y c ie przez dany o rg a n iz m n o w y c h cech, w z m o cn ie n ie ic h i n a ­ g rom adzen ie w szeregu dalszych poko le ń u w a ru n k o w a n e je s t przez w a r u n k i ż y c ia i o ta ­ czające o rg a n izm środow isko. ,.,D ziedziczność

— m ó w i Ł y s ie n k o — zm ie n ia się i k o m p li­

k u je przez nagrom ad zenie n a b y ty c h przez

o rg a n iz m y w ciągu szeregu p o ko le ń n o w y c h

(13)

Iw a n M icz u rin , w y b itn y biolog ro ­ syjski, tw órca szeregu now ych od­

m ian roślinnych

cech i w ła ś c iw o ś c i“ . M ic z u rin o w c y d o w ie d li, że dziedziczenie cech n a b y ty c h przez ro ś lin y i z w ie rz ę ta w procesie w z a je m n e g o od d zia ­ ły w a n ia ty c h o rg a n iz m ó w i otaczającgo je środow iska, je s t n ie t y lk o m o ż liw e , lecz i n ie ­ u n ik n io n e ... W ten sposób b adan ia M ic z u rin a o d k r y ły drogę k ie ro w a n ia św ia te m o rg a n i­

zm ów ro ś lin n y c h i zw ie rzę cych , drogę zm ie ­ n ia n ia ic h is to ty w pożąda nym k ie ru n k u .

...P o g lą d y M ic z u rin a , w e d łu g k tó ry c h ty lk o w a r u n k i ż ycia z m ie n ia ją dziedziczność o rg a n izm ó w , o k re ś la ją ic h fo rm ę , znalazło swe d o p e łn ie n ie w nauce w y b itn e g o uczone­

go radzieckiego W illia m s a , k tó r y u d o w o d n ił, że d ziałalno ść ż y c io w a o rg a n iz m ó w zm ienia ja ko ścio w o środow isko, w k tó r y m one żyją.

T r o f im Łysienko, prezes A kad em ii

; uk Rolniczych Z S R R , ko n tyn uator M iczu rin a

K ie ru n e k z m ia n y środow iska i zm ienności o rg a n iz m ó w zależą w te n sposób jed e n od d rugiego .

Ł y s ie n k o w s w y c h bad a n ia ch n a u k o w y c h ze sp o lił w organiczną całość te o rię M ic z u rin a o p rz e ra b ia n iu is to ty o rg a n iz m ó w z te o rią W illia m s a o p o w s ta w a n iu g le b y.

...„Z n a jo m o ść p rz y ro d z o n y c h w y m o g ó w — m ó w i Ł y s ie n k o — oraz zależności m ię d z y o r ­ ganizm em a z e w n ę trz n y m śro d o w is k ie m da­

je m ożność k ie ro w a n ia ż y cie m i ro z w o je m tego o rg a n iz m u . K ie ro w a n ie w a ru n k a m i ż y ­ d a i ro z w o ju ro ś lin i z w ie rz ą t p o zw a la co­

raz to g łę b ie j zrozum ieć ic h is to tę i ty m sa­

m y m usta n a w ia ć sposoby z m ie n ia n ia je j w żądanym d la c z ło w ie k a k ie ru n k u . N a pod­

s ta w ie zn a jo m o ści sposobów k ie ro w a n ia ro ­ zw o je m m ożna zm ie n ia ć w o k re ś lo n y m k ie ­ r u n k u dziedziczność o rg a n iz m ó w “ .

D la w e is m a n n is tó w ty p u p ro fe s o ró w Szm alhauzena, D u b in in a , Ż e b ra ka p rz y c z y n y dziedziczności i zm ie n n o ści są n ie do pozna­

nia. M u ta c je (zm ia n y dziedziczenia), n ie po­

siadają, z ic h p u n k tu w id z e n ia , h is to ry c z n e j przeszłości. P o w s ta ją c e j z m ia n y ja k o ś c io w e j ich zdaniem , n ie poprzedza proces s to p n io ­ w y c h zm ian ilo ś c io w y c h , — m u ta c je p ow sta­

ją nagle, n ie o cze kiw a n ie .

588

(14)

...Lecz je ś li zm iana dziedziczenia n ie ma przeszłości h is to ry c z n e j, je ś li m u ta c je po­

w s ta ją nagle, p rz y p a d k o w o — skoro w ię c b io lo g n ie p o tr a fi szukać p rz y c z y n y , k tó ra w y w o ła ła m u ta c ję , p rz y c z y n y , p rz y p o m o cy k tó re j m ożna b y ło b y spow odow ać w y s tą p ie ­ nie pożądanych m u ta c ji — oznacza to w ła ś ­ c iw ie w yrze cze n ie się poznania p ra w rządzą­

cych p o w s ta w a n ie m fo rm , ro z b ro je n ie b io lo ­ ga w b a d a n iu w a ru n k ó w ro z w o ju ż y w e j p rz y ro d y i skazanie go na b ie rn e o b se rw o w a ­ n ie tego, co zachodzi. Z ro z u m ia łe je s t, że tego ro d z a ju „ te o r ie “ b io logiczn e są n ie do pogodzenia, z tw ó rc z y m , c z y n n y m ch a ra kte ­ re m ra d z ie c k ie j m a te ria lis ty c z n e j b io lo g ii, s k ie ro w a n e j n ie t y lk o n a w y tłu m a c z e n ie p ra w ro z w o ju św ia ta organicznego, lecz r ó w ­ nież na św iadom e ra c jo n a ln e zm ie n ia n ie go z k o rz y ś c ią d la społeczeństwa.

...M ic z u rin ó w c y o d p o w ia d a li i o d p o w ia ­ dają s w y m p rz e c iw n ik o m w nauce n ie ty lk o dalszym te o re ty c z n y m ro z w o je m m a te ria li­

styczn e j b io lo g ii, lecz ró w n ie ż p o w a ż n y m i, p ra k ty c z n y m i o sią g n ię cia m i, k tó re znacznie p rz y c z y n ia ją się do ro z w o ju radzieckiego socjalistyczneg o r o ln ic tw a i h o d o w li b y d ła .

Pod k ie ro w n ic tw e m Ł y s ie n k i o trz y m a n o n o w y g a tu n e k o zim e j pszenicy „O desskaja 3“ , k tó ra pod w zględem u ro d za jn o ści p rze ­ wyższa dotychczas u p ra w ia n e g a tu n k i o 3— 4 c e n tn a ry z ia rn a z 1 h e kta ra .

O p ra c o w a n y przez Ł y s ie n k ę i stosow any w p ra k ty c e s te p o w y c h ko łc h o z ó w p o łu d n ia ZSRR sposób le tn ie g o sadzenia k a r to fli, o g ro m n ie p o d n ió sł p lo n y z ie m n ia k ó w i po­

le p s z y ł ic h jakość.

M etodę ja r o w iz a c ji n a sio n zboża, zapro­

ponow a ną przez Ł y s ie n k ę , sto su je się obec­

n ie na p rz e s trz e n i m ilio n ó w h e k ta ró w ; m e­

toda ta p rz y c z y n iła się do znacznego z w ię k ­ szenia u ro d z a ju . E fe k ty w n e re z u lta ty dało ró w n ie ż zastosow anie o g rze w a n ia nasion w celu pod n ie sie n ia s to p n ia k ie łk o w a n ia zbóż.

W szechzw iązkow a A k a d e m ia N a u k R o ln i­

czych im . L e n in a o p ra co w a ła , dające św ietne w y n ik i,, sposoby p o d n ie sie n ia uro d za jn o ści prosa. Szeroko sto su je się zaproponow ane przez Ł y s ie n k ę tz w . „ w y b ija n ie “ b a w e łn y , co zw iększa z b io ry o 10— 20°/®.

D o d a tn ie re z u lta ty dało zastosowanie te ­ o r ii M ic z u rin a ró w n ie ż w d zie d zin ie ra d zie c­

k ie j h o d o w li b y d ła . P ra k ty c z n e osiągnięcia m ic z u rin o w c ó w naocznie przeczą re a k c y j­

n y m tezom g e n e ty k ó w — w e is m a n n is tó w o n ie m o ż liw o ś c i o d p o w ie d n io skierow aneg o o d d z ia ły w a n ia p rz y pom ocy w a ru n k ó w ze­

w n ę trz n y c h na rasow e w ła ś c iw o ś c i ż y w y c h o rganizm ów .

P o m id o ry nss k rz a k u ile m o itS u

W y n ik i zastosowania metody M ic z u ­ rin a. Z le w e j strony — pierw otn y ewoc Jabłoni w a ią c y 40 gr, ■ p ra w e j strony — pa uszlachetnieniu w a ły

ISO f r

K R O W A - R E K O R D Z IS T K A K ro w a „S khem a“ rasy ko strom skiej,.

któ ra w ciągu 5 k w a rta łó w dała 10.524 litr ó w m leka

(15)

L a u re a t n a g ro d y im . S ta lin a , starszy zoo­

te c h n ik sow chozu hodow lanego „K a ra w a je - w o “ S. S z te jm a n w w y n ik u w ie lo le tn ie j p ra ­ cy s tw o rz y ł n ajlepsze na św iecie p o d w z g lę ­ dem p ro d u k ty w n o ś c i stado n o w e j k o s tro m - s k ie j ra s y b y d ła rogatego. U p rz e d n io n a jle ­ psze k r o w y d a w a ły m a k s im u m u d o ju 4500—

5000 kg. m le k a . O becnie w ie le d zie sią tkó w k r ó w d a je tu 10.000 — 14.000 kg. m le ka .

W y b itn y ra d z ie c k i s e le k c jo n is ta — h o d o ­ w ca, n ie ż y ją c y ju ż p ro fe s o r Iw a n o w , hodo­

w a ł d z ię k i zastosow aniu g e n e ty k i m ic z u ri- n o w s k ie j cenne ra s y ś w iń i c ie n k o w e łn is ty c h ow iec.

W s z y s tk ie te fa k ty s tw ie rd z a ją ra z jeszcze słuszność p o g lą d ó w m ic z u rin o w c ó w o ty m , że dosko n a le n ie fo rm r o ś lin oraz ras z w ie ­ rz ą t d o m o w ych o d b y w a się w ścisłej łączno­

ści z w a ru n k a m i zew nętrzneg o śro d o w iska . W e ism a n n izm za rów no ja k i je g o o d m ia ­ na — m e n d e liz m — m o rg a n izm , w ych o d zą z re a k c y jn e g o założenia, że w ka ż d y m o rg a ­ n iz m ie są d w a ro d za je s u b s ta n c ji: „d z ie d z ic z ­ na s u b s ta n c ja “ (id io p la zm a ) i „o d ż y w c z a sub­

sta n cja (tropoplazm a). P r z y ty m dziedziczną substancję a u to rz y ty c h re a k c y jn y c h te o r ii p rz e d s ta w ia ją ja k o autonom iczną, niezależną od samego c ia ła o rg a n iz m u i jego w a ru n k ó w życia (te o ria autogenezy). W e ism a n n iści — m o rg a n iści p rz e d s ta w ia ją dziedziczną sub­

sta n cję ja k o n iezm ienną , tw ie rd z ą c , że cząst­

k i te j s u b s ta n c ji — g e n y — w a ru n k u ją w s z y s tk ie w ła ściw o ści o rg a n izm u , n ie za le żn ie od w a ru n k ó w ż y cia ciała. Ż y w e ciało, jego k o m ó rk i, z p u n k tu w id z e n ia tego re a k c y jn e ­

go k ie r u n k u w b io lo g ii, s ta n o w i ty lk o środo­

w is k o odżyw cze d la s u b s ta n c ji d ziedziczne j, n ie w y tw a rz a k o m ó re k z a ro d k o w y c h i n ie może ic h zm ieniać. „N ie ś m ie rte ln a substan­

c ja dziedziczna, niezależn a od w ła ściw o ści ro z w o ju żyw e g o ciała, k ie ru ją c a ś m ie rte ln y m ciałem , lecz n ie zrodzona przezeń — oto w y ­ ra ź n ie id e a listyczn a , m is ty c z n a w sw e j is to ­ cie k o n c e p c ja W eism anna, w y s u n ię ta p rze ­ zeń i p rz y s tro jo n a s ło w a m i o „n e o d a rw in i- zm ie “ .

„M e n d e liz m — m o rg a n iz m c a łk o w ic ie p r z y ją ł i m ożna pow iedzie ć p o g łę b ił te n m i­

s ty c z n y w e is m a n n o w s k i schem at“ — w s k a ­ z u je Ł y s ie n k o .

...W spółcześni m o rg a n iś c i także u trz y m u ją że w a r u n k i ż y c ia n ie zdolne są zm ieniać dziedziczności, że dziedziczność o rg a n iz m ó w może się zm ieniać ty lk o po d d zia ła n ie m c zyn ­ n ik ó w u k r y ty c h w e w n ą trz samego o rg a n i­

zmu.

T ym czasem cała p ra k ty k a ro z w o ju św ia ta r o ś lin i z w ie rz ą t św ia d czy o ty m , że w ła ś c i­

w ości, n a b y te przez z w ie rz ę ta i ro ś lin y w ic h in d y w id u a ln y m ro z w o ju , są dziedziczone przez następne p o ko le n ia . P rz y n a le ż y te j h o d o w li i doborze w ciągu d łu g ic h p o ko le ń m ożna, — m ó w ił M ic z u r in — ró w n ie ż z d z i­

k ie j ja b ło n i o trz y m a ć u szlachetn ioną. N a­

to m ia s t bez o d p o w ie d n ie j o p ie k i n a jb a rd z ie j szlachetna ja b ło ń m oże szybko s tra cić swe cenne w ła c iw o ś c i. Bez dziedziczenia n a b y ty c h w ła ś c iw o ś c i n ie do p o m y ś le n ia b y ło b y dos­

k o n a le n ie fo r m ro ś lin oraz ras z w ie rz ą t do­

m o w ych .

G ru szki na w ie rzb ie 1 pom idory na krz a k u ziem n iaka p rze­

stały być nonsensem, a stały się rzeczywistością

(16)

W Y N I K I

WIELKIEGO PRZEWROTU

nowy—

U S T R Ó J nowa—

T ECHNI KA nowy—

CZŁ OWI EK

S T A N I S Ł A W S R O K O W S K I w y b itn y ge o g ra f, p ro f. A k a d e m ii N a u k P o lity c z n y c h , prezes P o ls k ie g o T o w a rz y s tw a G e o graficzn eg o, a u to r

„ G e o g r a fii G osp oda rczej P o ls k i“

i szeregu in n y c h dzieł.

astanaw iające jest, że ju ż od d łu ż ­ szego czasu w o k ó ł te m a tu , ja k im są osiągnięcia gospodarcze Z w ią z k u R adzieckiego, k rą ż y bezustannie współczesna p u b lic y s ty k a św iata.

W szak sporo p ra c u je się ró w n ie ż n a n iw ie gospodarczej w U n ii P ółnocno - A m e ry k a ń ­ s k ie j, w ie le w Im p e riu m B r y ty js k im , także we W łoszech, F ra n c ji, B e lg ii, S z w e c ji, a osta­

tn io n a w e t w N iem czech. Te rzeczy a to li przechodzą bez szczególniejszej u w a g i, po­

n ie ką d ja k o z ja w is k o pow szednie, ja k o oczy­

wistość, n ie w ym a g a ją ca p o d k re śla n ia . Że Z w ią z k ie m R a d zie ckim je s t inaczej i nie dlatego, że Z w ią z e k o to szczególnie się sta­

ra i zabiega, ale dlatego , że w szystko, co się ta m dzieje, je s t d la ś w ia ta z a d ziw ia ją cą n o ­ wością, a b a rd z ie j jeszcze, że p rz y ję ło cha­

r a k te r jakiegoś g igantyczn ego m arszu w z w y ż , ja k ie g o ś o lb rz y m ie g o ka le id o sko p u z ciągle z m ie n ia ją c y m i się obrazam i. L u d z ­ kość n ie może otrząsnąć się z w ra ż e n ia , do­

k o n y w a n ia się ta m nad W ołgą, D n ie p re m lu b Irty s z e m ja kie g o ś now ego n ie b y w a łe g o procesu, w k tó r y m w szystko się spaja i p rz e ­ tw a rz a , ja k n ie m n ie j w szystko społem i n a ­ ra z bierze u d z ia ł; bo i położenie obszaru i jego ludność, jego w ie lk o ś ć i jego n a tu r a l­

ne s k a rb y , a n a w e t je g o k lim a t. W s z y s tk ie w ie ści o ty m m is te riu m p ra c y i w y s iłk u do w iadom ości ró ż n y c h n a ro d ó w d o cie ra ją o k ry te płaszczem ja k ie jś ta je m n ic y czy p ó ł- ta je m n ic y , zn o w u bez w o li i te n d e n c ji Z w ią z k u , a nade w szystko z ja w ia ją się n a ­ gle ja k b y p ro d u k t d z ia ła n ia ja k ie jś ró ż d ż k i c z a ro d z ie js k ie j. N a w id o w n ię w y s tę p u je ja ­ k iś g ig a n ty c z n y p la n , w y s u w a się p rze p o ­ tężna w o la , k tó ra w sz y s tk o p rz e p a ja i łą czy i w s z y s tk im k ie r u je . S ło w e m obraz je d y n y w s w o im ro d z a ju , któ re g o ludzkość d o tą d n ie w id zia ła .

Przez s e tk i la t Im p e riu m R o s y js k ie ca ró w m ia ło ustaloną o p in ię p a ń stw a rządzonego gospodarczo n a jn ie d o łę ż n ie j w św iecie. N a im p e riu m ro s y js k ie nauczono się p a trz y ć ja ­ ko na p ó łk o lo n ia ln y obszar, na arenę działań obcego k a p ita łu , k tó r y u rządzał się tu ta k, ja k m u b y ło w y g o d n ie . Rząd r o s y js k i ciągle p o trze b o w a ł p ie n ię d z y i z d o b y w a ł je w ba n ­ kach za g ra n iczn ych , oddają c n a pastw ę ob­

cego k a p ita liz m u całą sw o ją p ro d u k c ję . Obcy b a n k ie rz y w y c is k a li z R o s ji corocznie w f o r ­ m ie o p ro c e n to w a n ia płaconego przez rząd od pożyczek, 600 do 700 m ilio n ó w r u b li w zło ­ cie, a n a d to z p rz e d s ię b io rs tw , z n a jd u ją c y c h się t u ta j w rę k u o b c o k ra jo w c ó w , o koło 200 m ilio n ó w r u b li czystego zy s k u , n ie licząc u trz y m a n ia ty s ię c y s p ro w a d za n ych z za­

g ra n ic y in ż y n ie ró w i te c h n ik ó w .

(17)

D la R osja n b y ło w p rze m yśle m a ło m ie j­

sca, albo go w ogóle b ra k o w a ło . P ra c o w a ł tu p ra w ie ty lk o n ie w y k w a lifik o w a n y ro s y js k i ro ­ b o tn ik , zawsze źle p ła tn y i w y k o n y w u ją c y sw o ją pracę często po 12 g o d zin na dobę. N ie ty lk o je d n a k fa ch o w có w p rzyw o żo n o z zagra­

n ic y , bo ta k samo b y ło z m aszynam i, k tó re stale im p o rto w a n o , je d n a k w niedostastecz- n e j ilo ś c i i ja k o ś c i, aby ja k n a jm n ie j in w e ­ stow ać k a p ita łu , w ych o d zą c z założenia, że w n a jg o rs z y m ra z ie je s t zawsze do ro z p o ­ rządzenia ta n ia s iła robocza ro s y js k a , k tó ra może m a s zyn y zastąpić. F a b r y k i m aszyn, i to t y lk o ro ln ic z y c h albo do szycia, założo­

ne przez A m e ry k a n ó w , n ig d y n ie d ź w ig n ę ły się na poziom p e łn y c h , sam odzielnie p ra c u ­ ją c y c h zakładów , lecz pozostały na poziom ie

m o n to w n i, skła d a ją cych m a­

te r ia ł sprow adzan y z za g ra n i­

cy. T a k samo b y ło z k o tła m i i tu rb in a m i, nie m ó w ią c ju ż o m aszynach e le k try c z n y c h , k tó re 'w szystkie p ra w ie po­

c h o d z iły z N ie m ie c z fa b r y k Siem ensa— H alskie g o i S ch u - k e rta . W re z u lta c ie w ro k u 1913 n a jw ię k s z y obszar pań­

s tw o w y na świecie, tu ż przed w y b u c h e m p ie rw sze j w o jn y ś w ia to w e j, w d zie d zin ie p ro ­ d u k c ji p rz e m y s ło w e j ró w n a ł się F r a n c ji z ro k u 1880, c z y li stał za n ią o 33 la ta wstecz, za A n g lią — o la t 40, za N ie m c a m i — o 46, a za Sta­

n a m i Z je d n o c z o n y m i — o la t 60.

F a ta ln e b y ło także ro zm ie ­ szczenie ro s y js k ie j p ro d u k c ji p rz e m y s ło w e j. C e n tra ln a U - k ra in a i o krę g p e te rs b u rs k i, a zatem obszary p e ry fe ry c z - ne, s k u p ia ły a/» w y tw ó rc z o ś c i p rz e m y s ło w e j, reszta p rz y p a ­ dała na o ko lice M o s k w y , a dro b n e ty lk o ilo ści — na l i ­ ra ! i S yberię. S urow ce m usia­

ły n ie ra z odbyw ać d łu g ie po­

dróże do za kła d ó w prze ­ tw ó rc z y c h , bo w sąsiedztw ie m ie js c w y s tę p o w a n ia s u ro w ­ ca, fa b r y k n ie zakładano, czę­

sto dlatego ty lk o , aby nie podnosić p oziom u życia m ie j­

scow ej ludności. N ie m a ło su­

ro w c ó w p rzyw o żo n o też z aa- g ra n ic y . Na p rz y k ła d w ęgieł;

w ro k u 1913 w 21°/o b y ł po-, chodzenia zagranicznego, a, P e te rsb u rg w ogóle pracow ał!

ty lk o p rz y pom ocy p a liw ą obcego, gdyż n a w e t n a ftę sprow adzano tana z M e k s y k u . Z d a rz a ły się ró w n ie ż ta k ie osob­

liw o ś c i ja k im p o rto w a n y piasek k w a rc y to w y z o k o lic P aryża, lu b z w y k ła g lin a z N ie m ie c.

Za te w s z y s tk ie surow ce płacono w ca le d ro ­ go, a jeszcze dro że j za m aszyny, g d y surow ce w yw o żo n e z R o s ji p rze w a żn ie osiągały ceny w y b itn ie n iskie .

N a ogół, g d y szło o w y w ó z z R o sji, to ro z­

chodzić się m ogło z w y k le ty lk o o n a ftę i p ro d u k ty leśno - ro ln ic z e . R o ln ic z y c h je d ­ n a k w zasadzie z b y t w ie le n ie b y ło , a je ż e li je w y w o ż o n o , i to o b fic ie , to g łó w n ie w z w ią z k u z n ie d o ja d a n ie m mas, zwłaszcza lu d n o ś c i w ie js k ie j. D o s ta w c a m i z ia rn a b y li zresztą p rze w a żn ie w ie lc y w ła ś c ic ie le dóbr.

Na 100 ha zie m i u ż y tk o w a n e j ro ln ic z o n a le -

592

(18)

H u ta „C zerw ony P a źd zie rn ik “ w S ta­

lingradzie. N iem cy pozostaw ili z n ie j usypisko żelastw a i gruzu. B u d o w ­ niczowie stalingradzcy zd ążyli je d ­ nak odbudować sw oją hutę. J a k w i ­ dzim y na fo to g ra fii dostarcza już

znowu m etalu

żało do w ie lk ie j w łasności 40 ha, do w ie lk o - c h ło p s k ie j -— 22, a do d ro b n y c h i średnich r o ln ik ó w — ty lk o 37. R o ln ic tw o stało na po­

z io m ie bardzo n is k im , p rz y czym podnieść n a le ży, że n a w e t w ie lk a własność m a ło dbała 0 postąp gospodarczy. M ilio n o w e masy chło p skie z n a jd o w a ły się często w s k ra jn e j nędzy. Z każdej s e tk i obejść c h ło p s k ic h 15 n ie posiadało ż a d n ych g ru n tó w ro ln y c h , 35 b y ło bez k o n i, a 34 — bez in w e n ta rz a . Pa- seczki g r u n tu b y w a ły n ie k ie d y ta k w ąskie 1 d łu g ie , że trzeba b y ło z ro b ić sporą liczbę k ilo m e tró w , aby zorać je d e n ha. N arzędzia ro ln ic z e ch ło p a ro s y js k ie g o p rz e d s ta w ia ły się bardzo p r y m ity w n ie . D

qść

pow iedzieć, że o ra ł p rze w a żn ie d re w n ia n ą sochą.

W z w ią z k u z ty m p ro d u k c ja n ie d o p is y w a ­ ła. Z jed n e g o ha zbierano bezpośrednio przed p ie rw szą w o jn ą ś w ia to w ą zaledw ie 7,3 k w in ta la z ia rn a . N a w e t z n a n y ze sw o­

je j u ro d za jn o ści ro s y js k i czam oziem , k tó ry się ciągnie pasem o koło 5000 k m d łu g im przez p o łu d n io w ą część daw nego im p e riu m , n ie p rz y n o s ił o w ie le w ię ce j n iż w y n o s iła średnia p r o d u k c ji ro s y js k ie j, a często b y w a ł terenem strasznego n ie u ro d z a ju i połączone­

go z n im głodu.

O ty m stanie rzeczy ś w ia t m n ie j lu b w ię ­ cej d o k ła d n ie b y ł p o in fo rm o w a n y . T y m w ię ­ ksze p rze to je s t jego o słu p ie n ie , g d y w s z y s t­

ko to, co m u opow ia d a n o o stosunkach ro ­ s y js k ic h , o n ie d a le k ie j przeszłości ty c h stro n , u s tą p iło nagle z u p e łn ie in n e j te raźniejszoś­

ci. Z a d y m iły s e tk i i tysiące o g ro m n y c h fa ­ b r y k k ie ro w a n y c h n ie przez obcych, lecz przez w ła s n y c h in ż y n ie ró w i te c h n ik ó w ra ­ d zieckich, p o k a z a ły się p ro d u k c je , k tó ry c h d a w n ie j z u p e łn ie n ie znano, a także ów rze ­ kom o „ le n iw y “ chłop i ro b o tn ik ro s y js k i za­

czął ze sw o ich szeregów w y d a w a ć s e tk i i t y ­ siące p ra c o w n ik ó w w ro d z a ju głośnego Śta- chanow a. W ie lk ie m ia sta na obszarze b y łe ­ go im p e riu m ro s yjskie g o , a teraz Z w ią z k u R adzieckiego w y ra s ta ły n ie m a l przez noc, ja k g rz y b y w lesie; zaczęto zbierać w łasną herbatę i ro ś lin y kauczukow e , jeździć w ła s- r y m i sam ochodam i i la ta ć d o sk o n a ły m i ra ­ d z ie c k im i sam olotam i.

N o w y w ie lk i piec w A lap ajc w s ku na U ra lu

Z aszły z m ia n y , k tó ry c h się w cale n ie spo­

dziew ano, a w d o d a tk u s ta ły się one bez in ­ g e re n c ji obcych. U p o d s ta w y ic h le ż a ł ro d z i­

m y p o m ysł ra d z ie c k i g o s p o d a rki p la n o w e j, k tó ra p o sta n a w ia w p e w n y m o d c in k u czasu p rz e p ro w a d zić ściśle o kre ślo n ą ilość pra c i is to tn ie je w y k o n u je , często n a w e t w ię ce j i prędzej n iż sobie założyła. K a ż d y z ty c h p la n ó w je s t w ie lk im dziełem n a u k i i ta le n tu o rg a n iza cyjn e g o , bo o b e jm u je syntezę gos­

p o d a rk i n a ro d o w e j i n a kre śla d ro g i, ja k im i

k ro c z y ć m a ro z w ó j n a ro d u na o d c in k u

u w z g lę d n io n y m przez p r o je k t. P ie rw szy

z p la n ó w , m a ją c y n a celu zbudow a nie fu n ­

d a m e n tó w so cja listyczn e g o społeczeństwa,

o b e jm o w a ł okres od 1928-— 29 do 1932— 33,

(19)

ILOŚĆ NOWYCH ZAKŁADÓW

K ażda pięciolatka powiększa ilość zakład ów przem ysłow ych

W zrost w artości globalnej pro du kcji przem ysłow ej

d ru g i, pośw ięcony zakończen iu re k o n s tru k ­ c ji całego narodow ego gospodarstw a p r z y ­ p a d a ł na la ta 1933 — 1937, trz e c i, nacecho­

w a n y w e jście m Z w ią zku - R adzieckiego na drogę szczególnie w y tę ż o n e j p ra c y tw ó rc z e j i o rg a n iz a c y jn e j w najsze rszym tego słow a u ję c iu m ie ścił się m ię d zy ro k ie m 1938 a 1942, w reszcie c z w a rty , p o w o je n n y m a b yć zrea­

liz o w a n y w la ta ch 1946 do 1950.

P o d k re ś la m y to ra z jeszcze, że to gospo­

d a ro w a n ie w e d łu g z g ó ry nakreślone go p la ­ n u je s t pom ysłem w ie lk ic h o rg a n iz a to ró w dzisiejszego p a ń stw a radzieckiego L e n in a i S ta lin a i że- nosi w y b itn e p ię tn o ic h g e n iu ­ szu. S tało się zaś to gospodarow anie m o ż liw e , a n a w e t konieczne p rz y z u p e łn e j s o c ja liz a c ji w s z y s tk ic h d ó b r i zasobów, k tó re d a w n ie j s ta n o w iły p rzew ażnie własność p ry w a tn ą . Trzeba też p la n o w ą gospodarkę Z w ią z k u R a­

dzieckiego z u p e łn ie p rz e c iw s ta w ić w sz y s t­

k ie m u , co dotąd ro z u m ia n o pod gospodarką p la n o w ą i co dotychczas w te j d zie d zin ie ro ­ biono. Z re g u ły b y ły to b o w ie m dotąd ty lk o fra g m e n ta ry c z n e w y c z y n y , m ające na o ku tę lu b ową p ro d u k c ję i je j zorga n izo w a n ie , a często ty lk o uczyn ie n ie w ię ce j re n to w n ą d la k a p ita lis ty . T u p ra c o w a ł i p ra c u je ca ły n a ró d i ca ły obszar p a ń s tw o w y w ta k t je d ­ n e j m y ś li i k ie ro w a n y je d n ą w olą. W szyscy w c ią g n ię c i są w t r y b y p la n u p ię cio le tn ie g o , stąd i e fe k t w k ła d a n e j tu p ra cy je s t w spa­

n ia ły . Uczeni muszą dać ze siebie m y ś l bada­

wczą i n a u ko w e m etody dzia ła n ia , in ż y n ie ro ­ w ie łączyć te rzeczy w syn te zy oraz n akreślać sposoby w y k o n y w a n ia p o m y s łó w , lic z n y ro ­ b o tn ik s łu ż y ć g o rliw ą pracą. G d y b y masa lu d ó w ż y ją c y c h w g ra n ica ch Z w ią z k u Ra­

dzieckiego n a w e t n ic w ię ce j n ie z d o b y ta przez s w o ją re w o lu c ję , ja k ty lk o o d k ry c ie n o w e j d ro g i i zespołowego d z ia ła n ia w sferze ta k p o d s ta w o w e j ja k urządzanie życia m ilio n ó w ,

— ju ż s k u tk i re w o lu c ji trzeba b y nazw ać w ie k o p o m n y m i. A le są i in n e jeszcze o lb rz y ­ m ie korzyści. O to ka ż d y p la n p ię c io le tn i w y ­ d o b yw a z m asy ta k bardzo u z d o ln io n y c h na­

ro d ó w ra d z ie c k ic h o g ro m n e w a rto ś c i w dzie­

d z in ie m y ś li, k tó re dla lu d zko ści n ie są bez znaczenia. Bo choć n ie m ożna pow iedzie ć, aby Zachód e u ro p e js k i z jego o fic y n ą ame­

ry k a ń s k ą w te j d zie d zin ie n ic ju ż w ię c e j ś w ia tu n ie d a w a ł i daw ać n ie m ógł, g d yż jego ro la w cale jeszcze skończona n ie je st, ale to w ażniejsze d la nas że tu na w schodzie E u ­ ro p y w y ro s ło now e ognisko d ź w ig a n ia się czło w ie k a w z w y ż , k tó re g o n ic ju ż zagasić n ie może. A to m a znączenie szczególniej dla nas, S ło w ia n dla naszego sam opoczucia, d la naszego m o ra le , a n a w e t w sferze doraźnych k o rz y ś c i p ra k ty c z n y c h . D o w io d ła tego zresz­

tą o sta tn ia w o jn a , ow e g ig a n tyczn e sta rcie

594

(20)

się S łow iańszczyzny z w o ju ją c y m g ę rm a n i- zmem. A ż stra c h pom yśleć co b y to b y ło ze św iatem , a w p ie rw s z e j l i n i i z n a m i S ło w ia ­ n a m i, g d y b y Z w ią z e k R adziecki, n ie p rz e b y ­ w a ją c eta p ó w ro z w o jo w y c h w sw o im gospo­

d a rs tw ie n a ro d o w y m p o d postacią p ię c io la ­ tek, w p a m ię tn y c h la ta ch 1941 — 1945 t k w ił w sta n ie ta k ie j sam ej b e zsiły, ja k b y łe im ­ p e riu m ro s y js k ie w la ta c h p ie rw s z e j w o jn y ś w ia to w e j. A lb o w ie m , n ie m ó w ią c ju ż o o l­

b rz y m im p o te n c ja le m o ra ln y m , k tó r y Z w ią ­ zek w sobie m ie ścił, na szczególniejsze p o d ­ kre śle n ie za słu g u ją ró w n ie ż ow e s iły m a te ­ ria ln e , ja k ie on m ó g ł o d ra zu rz u c ić na szalę w a lk i.

Już w ro k u 1940 Z w ią z e k p ro d u k o w a ł 15 m ilio n ó w to n s u ró w k i żelaznej c z y li 4 ra z y w ię ce j n iż im p e riu m ro s y js k ie w ro k u 1913;

18 m ilio n ó w i 300 ty s ię c y to n s ta li (434 raza w ię c e j); 166 m ilio n ó w to n w ęgla (5 34 raza w ię c e j); 31 m ilio n ó w to n r o p y n a fto w e j (3 34 raza w ię c e j); 38 m ilio n ó w 300 tysię cy ton zapasowego zia rn a c z y li o 17 m ilio n ó w to n w ię c e j n iż w r. 1913, w reszcie 2 m ilio n y 700 ty s ię c y to n b a w e łn y s u ro w e j, z n o w u 334 raza w ię c e j n iż w ro k u 1913. I te zapasy, a ta kże i inne, k tó ry c h tu w y lic z y ć n ie spo­

sób, a k tó re w s z y s tk ie b y ły znacznie w iększe niż w ro k u 1913, ro z s trz y g n ę ły o ty m , że ż o ł-

W zrost p ro d u kcji przem ysłu lekkiego (tk a n in y b aw ełniane w m iliard ach m etró w , tk a n in y w ełnian e w m ilio ­ nach m etró w , obuw ie w m ilionach

par)

Wyrost p ro du kcji tra k to ró w (w p rze­

lic z e n iu na 15-konne)

n ie rz s o w ie cki n ie poszedł na p la c b o ju bez­

b ro n n y i g ło d n y . W re z u lta cie , p rz y p r z y r o ­ dzonej s w o je j d zielności i z n a k o m ity m p ro ­ w a d ze n iu go, z w y c ię ż y ł.

Na n ic też n ie zd a ły się N iem com te n ie ­ b y w a le b a rb a rz y ń s k ie m etody w a lk i, ja k ie stosow ali w g ra n ica ch Z w ią z k u Radzieckiego, ja k zresztą wszędzie, gdzie ty lk o w e szli.

M o rd u ją c o ko ło 25 m ilio n ó w lu d z i na te re ­ n ie Z w ią z k u zep su li lu b z n is z c z y li ^1.850 za­

k ła d ó w p rz e m y s ło w y c h , ro z g ra b ili i zniszczy­

l i 98.000 kołchozów , z a g ra b ili 7 m ilio n ó w k o ­ n i, 17 m ilio n ó w s z tu k b y d ła rogatego, dzie­

s ią tk i m ilio n ó w sztu k św iń i ow iec. W szystko na darm o! N ie p om ogło im n a w e t za m ie n ie ­ n ie k r a ju na o g ro m n e j p rz e s trz e n i w z u p e ł­

ną p u s ty n ię przez spalenie 1710 m ia s t i 70 ty s ię c y w si. Z w ią z e k R a d zie cki i to w y tr z y ­ m a ł w ła śn ie d z ię k i sto so w a n iu g ospod arki p la n o w e j, k tó ra ani na c h w ilę n ie p rz e ry w a ła s w o je j d zia ła ln o ści i prze w a żn ie u m ia ła ju ż zaleczyć co n a jstra szn ie jsze ra n y i p o w e to - w ać poniesione s tra ty bodaj w części. Rea­

liz o w a n y obecnie p o w o je n n y p ię c io le tn i p la ii p ra c y i o d b u d o w y 1946 — 1950 n ie w ą tp li­

w ie dokończy dzieła re s ta u ra c ji s ił i p ro -

(21)

W ciągu 31 la t w ła d zy radzieckiej zacofana Rosja carska przekształciła

się w k r a j przodującej techn iki

1. M a ła osada Nadieżdińsk na U ralu w yrosła na w ie lk i ośrodek przem ysłu

hutniczego — Sjerow .

2. Złoto, w ydobyw ane z piasków rzek syberyjskich przew ozi się dziś sam olotam i do okręgów centralnych

3. Ś w ia tło elektryczne dotarło do z a ­ cofanych ongiś w iosek uzbeckich

i . C hłopi tadżyccy w iozą do S ta lin a - badu zebraną na plantacjach baw ełnę

5- W ie lk i K a n a ł Ferg ań ski n aw adnia pustynne obszary A z ji Ś rodkow ej, przekształcając je w u p raw n e pola

i w innice

d u k c ji potężnego Z w ią z k u k u szczególnie j­

szemu s tra p ie n iu ty c h w s z y s tk ic h , k tó rz y p ra g n ę lib y jego u p a d k u , choćby z r ę k i n ie ­ m ie c k ic h b a rb a rz y ń c ó w . T y lk o p o m o rd o w a ­ n y m m ilio n o m lu d z i n ik t ż y c ia dać ju ż n ie może.

Z w ią z e k R a d zie cki kończąc sw o ją p ię c io ­ la tk ę , p rz e m ie n ia ją c ą się coraz b a rd z ie j w c z te ro la tk ę , w obec powszechnego zapału do p ra c y sze ro kich mas lu d o w y c h , sta n ie na poziom ie osiągnięć n ie b y w a ły c h ; w ro k u 1950 podnie sie się roczna p ro d u k c ja s u ró w ­ k i do 19.500.000 to n , a s ta li do 25.000.000 ton. G d y b y ow ą s ta l ob ró cić w sz y s tk ą na z ro b ie n ie szyn k o le jo w y c h , m o ż n a b y s tw o ­ rz y ć lin ię k o le jo w ą m ającą długość około 200.000 k m c z y li p o k ry w a ją c ą w ię c e j n iż p o ło w ę dysta n su m ię d z y Z ie m ią a K s ię ż y ­ cem. T a o lb rz y m ia masa m e ta lu , u ż y ta do p ro d u k c ji p rz e tw ó rc z e j, da możność zbudo­

w a n ia 500.000 sam ochodów, 112.000 tr a k to ­ ró w , 74.000 o b ra b ia re k i b a rd zo w ie lu in n y c h narzędzi p ra c y , n a k tó re czeka c h ło n n y r y ­ n e k ra d z ie c k i, szczególnie tam , gdzie sięg­

n ę ła d e w a s ta c y jn a w y p ra w a N ie m có w . N a p la n p ie rw s z y je d n a k i teraz, ta k samo ja k to b y ło i w p o p rz e d n ic h p la n a ch p ię cio ­ le tn ic h , w y s u w a się n ie p ro d u k c ja i konsum - cja a r ty k u łó w powszechnego u ż y tk u , ale w y ­ tw órczość p o d s ta w o w y c h d ó b r w y tw ó rc z y c h , k tó ra w d a lszym ciągu s ta w ia n a je s t ja k o za­

łożenie g łó w n e , poza ty m d u ż y n a c is k k ła ­ dzie się n a re jo n iz a c ję p rz e m y s łu , m a ją cą na celu lo k o w a n ie w y tw ó r n i p rz e m y s ło w y c h m iędzy o k rę g a m i spożycia i obszaram i su­

596

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie tylko jednak w okresie intensywnego rośnięcia organizmu zaznacza się korzystny wpływ ćwiczeń cielesnych, który może mo­. dyfikować rozwój, ale również i

obrazy typu marzeń sennych sterowane przez podrażnienia ośrodka wzrokowego (fosfeny). Zwolnienie biegu czasu.. Poczuje ona ty lk o jedno ukłucie.. zniknąć dla

C ały pokład zasłany rybam i, ludzie brodzą wśród nich po kolana... Dalioniczny obraz

nych działaniem alkoholu. Niejednokrotnie bowiem pacjent, mimo najsolenniejszego postanowienia otrząśnięcia się ze zgubnego nałogu nie jest w stanie oprzeć się

sze, że „się opowiada“, że znalezione w grobowcach faraonów ziarna psze­. nicy wydają

nienie wyrównuje się w obu bańkach (wywołując drobne wahania ptaka) i znów środek ciężkości przesuwa się do korpusu, ptaszek się prostuje i cykl ruchów

ją takiej dokładności. Ich temperatura ciała stosuje się w znacznej mierze do otoczenia. Gdy temperatura dookoła jest korzystna dla nich, zwierzęta są ożywione

Jednak w masie uranowej, znajdują się jedynie ślady tego pierwiastka, i praktycznie, — nie mogą być one, ani wykorzystane,( ani przechowywane. Z drugiej znów