mSKAZACHi is r M t
ILUSTROWANY TYGODNIK DLA WSZYSTKICH
WACŁAW B A R C IK O W S K I
N W om arszw łek S ejm u — prezes Z a rzą d u GW wnego P Z Z .
Dla rozkwitu Polski - dla pokoju świata
ofiarny wysiłek pracy na Ziemiach Zachodnich
T y d z ie ń Z iem Z achodnich, z o r
ga n izow a n y p rze z P o ls k i Z w ią z e k Zachodni, m ia ł za zadanie z m o b i
liz o w a n ie w s z y s tk ic h s ił N arodu, za ró w n o w celu u p rz y to m n ie n ia sobie d o n iosło ści w yd a rze ń , k tó re s k ie ro w a ły k ra j nasz na p ia s to w s k ie s z la ki, ja k i w celu p o w o ła n ia każdego o b y w a te la do w s p ó łd z ia ła n ia w ro z w o ju Z ie m O d zyska n ych w now oczesnych w a ru n ka ch .
T y d z ie ń Z ie m Z achodnich p o s łu ż y ł jednocześnie do zło że n ia s p ra w o zd a n ia sp ołeczeństw u p o l
s k ie m u z d o tych cza so w ych osią
gnięć, zd o b y ty c h w y s iłk ie m całego N a ro d u i R ządu d e m o kra tyczn e g o , k tó r y sw oją p o sta w ą w p o lity c e zagranicznej p o tr a fił znaleźć n a le ż yte p o p a rc ie w o b ro n ie g ra n ic po O d rę i N isę Ł u ż y c k ą .
T y d z ie ń te n o d ś w ie ż y ł w p a m ię c i z a in te re so w a n ych n a ro d ó w n a sze słuszne p ra w a do ty c h ziem , p rz y p o m n ia ł H a k a c ie n ie m ie c k ie j i n ie m ie c k ie m u fa szyzm o w i, że za
b rane g w a łte m P olsce z ie m ie te w ra c a ją do M a c ie rz y n ie p ra w e m w o jn y , ale prawem pokoju, opar
tego ua zasadach słuszności i spra
wiedliwości.
T y d z ie ń te n w re szcie p rz y p o m n ia ł f c o ro c z n ie p rz y p o m in a ć b ę dzie, że G erm anie, k tó ry c h o fia rą p a d ły p o m o rd ow a n e w b e s tia ls k i sposób m ilio n y b e zb ro n n ych m ęż
czyzn, k o b ie t i d z ie c i p o ls k ic h i zniszczone z o s ta ły s e tk i m ia s t i w s i p o ls k ic h , z o b ró co n ą w g ru zy i zgliszcza s to lic ą — są n a jw ię k szym w ro g ie m p o k o ju i b e zp ie czeństw a, a co za ty m id z ie i ro zw o ju św ia ta .
Naród, k tó ry w dwóch kolejno następujących po sobie wojnach, wciągających do w a lk i niem al ca
ły świat, p o tra fił zmobilizować milionowe armie, wykazujące n ie spotykane .w dziejach rozw ydrze
nie i okrucieństwo, a k tó ry nie p o tra fił uderzyć się w piersi i przyznać otw arcie do popełnio
nych zbrodni, k tó ry w dalszym cią
gu przez swe podziemne organi
zacje ¿bdała, w oparciu o 25 punk
tó w programu p a rtii hitlerowskiej, posługując się tym i samymi m eto
dami gwałtu i podstępu — nie mo
że pretendować do równego tra k towania go z innymi narodami.
K ie d y p rz y p a d k o w y n ie p o p ra w n y z b ro d n ia rz z a m o rd o w a ł o fia rę, b y odebrać jej zegarek lu b p ie rś c io n e k , a co gorsza, w y rw a ć je j z ło te zęby, o b u rze n ie nasze p o tw o rn o ś c ią z b ro d n i n ie m ia ło granic. Z m o b iliz o w a n i o b y w a te le n ie m ie c c y m o rd o w a li m ilio n y o fia r, aby zdobyć tysią ce to n k o s z to w n o ści i z ło ty c h zębów , aby zbogacić się m ilio n a m i k o m p le tó w odzieży, o b u w ia , a n a w e t w ło s ó w , tłuszczu i s k ó ry lu d z k ie j, bądź p rze zn a czo n y c h d la sw ych ro d zin , bądź na r y nek, na w y ró b m a te ra có w , m y d ła i lu ksu so w ych w y ro b ó w s k ó rz a nych.- T o je d n a k n ie w zrusza su
m ień ani obecnych p ro w o d y ró w n a ro d u n ie m ie ckie g o , rze ko m o
„s o c ja ld e m o k ra tó w " n ie m ie c k ic h , a n i m ło d z ie ż y n ie m ie c k ie j, k tó ra p rz y d e m o n s tro w a n iu ty c h h a n ie b n ych z b ro d n i p o tr a fi k rz y c z e ć : ,,zu w e n ig f" N ie p o p ra w n y c h z b ro d n ia rz y skazuje się na d o ż y w o tn ie w ię zie n ie , ażeby ic h u n ie s z k o d liw ić . C ałego n a ro d u n ie m ożna o d iz o lo w ać, ale trz e b a znaleźć ta k ie środ
k i, k tó r e zabezpieczą in n ym n a ro dom możność spokojnego ro z w o ju , a N ie m c ó w p o zb a w ią w ilc z y c h k łó w . Rzesza N ie m ie c k a zn a la zła się na ła w ie oska rżo n ych pop rze z sw ych w o d zó w . Z a p a d ły w y ro k i p rz e c iw k o n im , ale w z b ro d n ia ch niszczenia w y n ik ó w o lb rz y m ie j p ra c y lu d z k ie j i zadaw ania śm ie rci d w u d z ie s tu k ilk u m ilio n ó w lu d zi, b ra ły u d z ia ł całe z m o b ilizo w a n e
N ie m cy, nie w y łą c z a ją c k o b ie t i m a ło le tn ic h . N a ró d te n w ystę p u je zatem ja k o z b ro d n ia rz z b io ro w y . N ie m oże w ię c k o rz y s ta ć z p ra w w o ln y c h n a ro d ó w i ze sw o b o d y ro zp o rzą d za n ia ś ro d ka m i p ro d u k c ji, z d o ln y m i do w y tw a rz a n ia n a rzę d zi z b ro d n i. T rze b a go p o zb a w ić ty c h m o ż liw o ś c i i p rzysto so w a ć do w s p ó łż y c ia z in n y m i n a ro dam i, ale m e można czyn ić te g o przez S chum acherów i Neum anów, bo w ych o w a ć n a ró d n ie m ie c k i m o gą ty lk o ci, co ro zu m ie ją is to tę do ko n a n ych z b ro d n i i odczuw ają po
trze b ę e ksp ia cji, p o trze b ę zasto
sow ania ś ro d k ó w je g o 'u z d ro w ie n ia psychicznego i usunięcia m o ż liw o ści p o w tó rz e n ia p rzestępstw a,
„ M y nie będziem y — w o ła Schu
m acher — ponosić o d p o w ie d z ia l
ności za w ojnę, nie będziem y p ła
c ić odszkodow ań, nie zgodzim y się na no w e g ranice w sc h o d n ie ", a w in n y m p rz e m ó w ie n iu domaga się, aby p o w ie d z ia n o N iem com , „ k t o ma p ła c ić za T rz e c ią Rzeszę i za drugą w o jn ę ś w ia to w ą ", T a h i b ra k u św ia d o m ie n ia ze s tro n y socjalde
m o k ra ty n ie m ie c k ie g o d y s k w a lifi
k u je go ja k o w ych o w a w c ę swego n a ro d u a jeszcze b a rd zie j ja k o so
c ja ld e m o k ra tę .
W y c h o w a n ie fa szysto w skie , o- p a rte na w p a ja n iu w m łode p o k o le n ie zachłanności, fałszu i o b łu dy, p o g a rd y dla obcej n a ro d o w o ści i u m iło w a n ia g w a łtu , n ie n a w iś c i ra sowej i k la so w e j, na k u lty w o w a n iu zboczeń seksualnych i u k ry w a n iu p o d b u rs z o w s k im i b liz n a m i, p ro d u k o w a n y m i na pokaz, tc h ó rz o stw a i u p o d le n ia — ta k ie w y c h o w a n ie n ie daje g w a ra n c ji .u trzy
D r.
W.
J a k ó b c z y kO człowieka zachodniego
Zmagania polsko-niem ieckie w ciągu X IX wieku stanowiły pasjonujący obraz nierównej w a lk i D a wida z Goliatem , W ie m y dziś, że w alka na siłę by
łaby przegrana ja k w ykazał rok 1848. Polską korę mózgową poruszyli ludzie mądrzy, dalekowzroczni realiści w erze M arcinkow skiego, Działacze i publi
cyści dostrzegali w yraźnie, czym groził ciągły na
p ły w kolonistów niemieckich do W ielkopolski, W skazyw ano na trudność konkurencji z kolonistą niemieckim, k tó ry nietylko m iał poparcie państwa, ale także górował umiejętnościami gospodarczymi, pracowitością i oszczędnością, A w kraju ciągle je
szcze panowało lekkomyślne życie nad stan, brak obrachunku, tradycyjne „jakoś to będzie“. Trzeba było mocno wstrząsnąć umysłami szlacheckimi, przygnębionymi klęską 1848 r, I w tedy alarm ow ał W ło d zim ierz W ołn iew icz: „Jeśli dalej ta k będą oni ciągnęli do nas, za pół w ieku W ielkopolska będzie zniemczona... N a taką w alkę spokojną ale zabójczą, na ta k ą ciągłą konkurencję powinniśmy być p rzy
gotowani, Jedynie przez przejęcie się tym w ielkim niebezpieczeństwem, któ re nad nami wisi, zdołamy pobudzić naszego ducha do rozwinięcia więcej s i ł y , w i ę c e j m ę s k o ś c i . . . W szelkie popraw y i naślado
wania obcych ulepszeń gospodarskich na nic się nie przydadzą, j e ż e l i m y n a s z e g o l e k k i e g o i n i e - w y t r w a ł e g o c h a r a k t e r u n i e z m i e n i m y “...
Jakże to aktualny alarm, wym owny odzew histo
rii nadwarciańskiej! G dy zapoczątkowano wzm ac
nianie słabego frontu narodowego przez kształce
nie własnej inteligencji i mieszczaństwa za pomocą Tow arzystw a Pomocy Naukowej, Cegielski sformu
ło w ał najzw ięźlej i najistotniej nowoczesny polski ideał wychowawczy: uspołecznionego, uświadomio
nego narodowo Polaka, obyw atela-pracow nika. A czas b y ł najwyższy na te przeobrażenia, bo w cią
głej, wytężonej, wszechstronnej walce pokojowej o być albo nie być — potrzebni byli ci nowi, zacho
dni Polacy. W 20 la t po Cegielskim znów sędziwy poznański pozytywista, patron Jackowski, uczył chłopów: „ W dzisiejszych czasach broni się ziem i nie mieczem, l e c z p ł u g i e m k i e r o w a n y m n a u k ą ,.,“ Dzisiaj już nie oręż na oręż, lecz praca na pracę, umiejętność na umiejętność, rozum na rozum uderza, a po której stronie większe zasoby m oral
ne i intelektualne, ta zw ycięża". To znów wieczna aktualność Polski zachodniej! T u właśnie pod nieu
stannym i potężniejącym naciskiem germanizacji wypracowane metody racjonalnej i zbiorowej samo
pomocy narodowej. W yścig pracy i organizacji za
częli wygryw ać Polacy i sprowokowali zarówno po
wstanie H ak a ty , jak i coraz nowe ustawy w yjąt
kowe. I ta generacja działaczy nadwarciańskich i or
ganizatorów P olaków w całej Rzeszy pow ołała do życia przed 25 la ty Z w iązek Obrony Kresów Zacho
dnich i Z w iązek Polaków w Niemczech. Ich ‘bezpo
średnim dalszym ciągiem, czerpiącym z tiadycji w ie l
kopolskiej, pomorskiej i śląskiej jest Polski Z w iązek Zachodni, Na tych wzorach wychował się m łodzień
czy chorąży zachodniej Polski Edmund Osmańczyk.
T u wykształcono w najtrudniejszej konkurencji typ zachodniego Polaka, konsekwentnego, punktualne
go, pracowitego, nieefektownego, ale produktyw ne
go i niezawodnego. I tylko ta k i typ i ta k i poziom człow ieka na zachodzie Polski zw iąże go nierozłącz
nie i skutecznie z resztą kraju. Na zachodzie bowiem rozegra się nowoczesny wyścig pracy racjonalnej i planowej. Tam trzeba umiejętności, wytrwałości i poświęcenia. A jaknajmniej demagogii! Jaknajszyb- sze i jaknajwydatniejsze podniesienie produkcji ro l
niczej na zachodzie i eksport jej w ytrąci Niemcom i ich opiekunom główny atut: jakoby Niemcy musiały głodować bez ziem pozornie „utraconych" a w isto
cie kiedyś nam zagrabionych, I tylko ta k i nasz argu
ment przem ów i do polityków światowych,
I dlatego na zachodnich ziemiach musi zapanować najlepszy typ Zachodniego człow ieka. Niech najzdol
niejsi i najlepsi z synów licznych polskich rodzin idą na zachód. Niech powstanie tam zdecydowana, tw arda, bezkompromisowa opinia publiczna, tępiąca
wszelkie szkodnictwo, lenistwo, nieporządek.
Najważniejszy jest element przodowniczy. G dy ten straci autorytet, na nic cała praca. Bo ten egzamin jest d l a t e g o t a k t r u d n y , że niema nic wspólne
go z konspiracją, bojowością, z naszym tradycyjnym bohaterstwem, że musi operować środkami i w zora
mi zracjonalizowanego zachodu, systematycznością, planowością, dyscypliną, opanowaniem, A światowi egzaminatorzy będą stosowali szczególnie wysokie normy not. I dlatego przypominamy ciągłość wysiłku na zachodzie, by nawiązywać do ofiarności i entu
zjazmu naszych M arcinkow skich i Chrzanowskich, w ytrw ałości Jackowskich a rozmachu W a w rz y n ia ków i Szczepanowskich, Bo tylko w tym sensie ma nam historia być mistrzynią na zachodnich kresach, byśmy tu działali na równie wysokim poziomie jak najlepsi z nowoczesnych Polaków zachodnich.
m ania p o k o ju i w ym aga in g e re n cji ze w n ę trzn e j.
T y lk o niebezpieczne masowe poczucie n iższości w ła sn e j może d o p ro w a d z ić do otaczania się że
lazem i ¡betonem, do w yn iszcze n ia gospodarczego w łasnego na ro d u na cele w ojenne, do re ko m p e nso w a n ia w e w n ę trz n e j, psychicznej n ie dom ogi rozbojem i p a s tw ie n ie m się nad in n y m i n a rodam i, T y lk o stan najwyższego upadkn moralnego m oże dopuścić do c h e łp liw o ś c i z ty c h p o tw o rn y c h zb ro d n i i d® b u ty , ja k a do tą d cechuje ju n k ró w i s o c ja ld e m o k ra tó w n ie m ie c k ic h t y pu Schum achera, N eum ana i in
nych.
N ie p ra g n ie m y zniszczenia na
ro d u n ie m ie ckie g o . M a on p ra w o do życia p o d o b n ie ja k inne n a ro d y, ale p ra w o do życia p o ko jow e g o , do p o ko jo w e g o ro z w o ju i w s p ó ł
p ra c y z in n y m i n a ro d a m i.
J e ż e li dom agam y się ro z b ro je n ia N ie m ie c i o b e z w ła d n ie n ia ich oraz p rz y z n a n ia nam g ra n ic zachodnich po O drę i Nisę Ł u ż y c k ą , to d la te go, że przez całe w ie k i P olska b y ła n a jb a rd z ie j napa sto w a n ym p rzez
N ie m c y narodem , system atycznie g rabionym , że g ro z iły one w s z y s t
k im sw o im sąsiadom i w s z y s t
k im i sąsiadom N iem iec. D latego, że m am y słuszne p ra w a do p o w ro tu na zrabow ane Polsce obszary.
T rz e b a w re szcie skończyć z ty m stanem rzeczy, k tó r y z a k łó c a ł po
k ó j n ie ty lk o na p e w n y m o d ciu ku E u ro p y , ale w c ią g a ł w w ir w a lk i i odczuw ania jej s k u tk ó w n ie m a l w s z y s tk ie n a ro d y św iata.
N ie m ie c k ie hasła: „D e u ts c h la n d u eber a lle s " i „D ra n g nach O sten”
p a riy do p rz e le w a n ia m orza k r w i i za m o rd o w a n ia m ilio n o w i lu d z i, do w ie lo k ro tn e g o niszczenia m o z o l
nego d o ro b k u c y w iliz a c ji i k u ltu r y system atycznego obn iżan ia p o z io mu gospodarczego sąsiadów z je d noczesnym ro zb u d o w a n ie m sw ojej
g o sp o d a rki k o n try b u c ja m i i g ra bieżą n a ro d ó w zw ycię żo n ych . N a j
b a rd zie j zagrożone, bo przeznaczo
ne przez Niemcy na wyniszczenie n a ro d y s ło w ia ń s k ie , z k tó ry c h k a ż dy jest poza Z w ią z k ie m R adziec
k im licz e b n ie i gospodarczo sła b szy od narodu n ie m ie ckie g o , m u
s ia ły u tw o rz y ć z w ią ze k o b ro n y p rz e c iw k o n a p a s tliw e m u germ a- n izm o w i, ale nie p rz e c iw k o in n y m m iłu ją c y m p o k ó j n arodom , k tó re zawsze znajdą w o b ro n ie p o k o ju w Z w ią z k u ty m gorące p o p a rcie .
O s ta tn ia w o jn a p rz e k o n a ła nas, że nie ma w y b o ru : — albo z n i
szczenie całego św ia ta na k o rzyść jednego lu b k ilk u n arodów , z k tó ry c h k a ż d y p a d n ie p o te m o fia rą najsilniejszego, albo p o k ó j i zjed
noczenie całej lu d zko ści dla w s p ó l
nych celów , dla wspólnego ko rzy
stania z cyw ilizacji i dobrobytu.
W y b ie ra m y też drugą drogę. P o l
ska ma p rze d sobą, na ró w n i z in
n y m i n a ro d a m i, do s p e łn ie n ia wiel*- (Ciąg dalszy na stro n ie 2-giej)
i
ofiarny wysiłek p ra -yn a Ziemiach Zachodnich
(D okończenie ze s tro n y 1-szej) k ą h is to ry c z n ą ro lę — p rz e c iw s ta w ie n ia się g erm ańskiej z a b o r
czości i zła m a n ia p o tę g i g erm ań
sk ie j, k tó r a je st za p a ln y m o g n i
skiem , dążącym do z ro b ie n ia z każdego p a ń stw a k u p y gruzów , a z każdego n a ro d u — n ie w o ln ik ó w na usługach bezm yślnego h e rre n - v o lk u .
N ie s te ty , m ężow ie stanu B yrnes i M a rs h a ll oraz B e v in pragnąc w yjfŁać p ew ne s ta w k i na rzecz fe u d a liz m u gospodarczego i p o li
tyczn e g o n ie doce n ia ją rz e c z y w i
stego n ie b e zp ie cze ń stw a ani p o tr z e b y p o w z ię c ia zdecydow anych ś ro d k ó w zapobiegaw czych p rz e c iw k o agresji n ie m ie c k ie j w o b r o n ie p o k o ju św ia to w e g o . W ro z g ry w k a c h ty c h u s iłu ją m ię tlz y in n y m i p o d w a ż y ć nasze granice u sta lo n e po g ru n to w n y c h studiach w u ch w a ła c h p o czd a m skich i k ry m s k ic h . W y s tą p ie n ia B yrnesa ju ż osiągnęły n a le ż y ty s k u te k : p o m o g ły do je dnom yślności i zespo
le n ia n a ro d u podczas o sta tn ich w y b o ró w . Żądania M a rs h a lla z g ło szone na k o n fe re n c ji m o s k ie w s k ie j, pom ogą nam do u trw a le n ia n a szych p ra w na Z iem iach O d z y s k a n y c h , do szybszego ich zagospo
d a ro w a n ia i do u g ru n to w a n ia na n ic h p o lsko ści.
O d d a liś m y ziem ie w schodnie, gdyż b y ły za rze w ie m n ie p o k o ju , i d la te g o jeszcze, że u zn a liśm y
- D o ł ą c z e n i a n a ro d ó w u- k ra iń s k ie g o i b ia ło ru s k ie g o . P o l- s .i o y .a u y p ło n ą c y m w u lk a n e m , g d yb yśm y tego n ie u c z y n ili. Z d ru giej s tro n y , ś w ia d o m i sw ych p ra w do ra b o w a n y c h nam syste m a tycz
n ie p rze z N ie m c y Z ie m Z achod
n ic h , co zresztą ro z p ę ta ło i drugą w o jn ę św ia to w ą , w yn is z c z e n i p rze z N ie m c ó w w sposób n ie znający precedensu w h is to rii św ia ta , tr a k tu je m y te zie m ie n ie ty lk o ja k o o d w ie czn ą p o ls k ą w łasność, ale i ja k o re ko m p e nsa tę za doznane _ k rz y w d y , re ko m p e nsa tę u p ra w n ia - * jącą nasz n a ró d do życia n ie p o d - . le głego i do ro z w o iu na ró w n i z in n y m i n a ro d a m i. R a b u ne k m usi b yć n a p ię tn o w a n y w te j h is to ry c z n e j c h w ili, k ie d y szuka się środ
k ó w p o k o ju i bezpieczeństw a, k ie d y rozp o zn a je się w in y i lic z y się szko d y, spow o do w a n e p rzez sp ra w cę z b ro d n i w o je n n e j, a n a ró d 0 ta k ie j h is to ry c z n e j p rze szło ści, ja k n a ró d p o ls k i, musi otrzym ać w arunki bytow ania, któreby za
bezpieczyły mu odbudowę i rozwój gospodarczy, hamowany i p a ra li
żowany w ciągu w iekó w przez na
pady i zabory niemieckie.
N ie c h a j się N ie m c y n ie łudzą, że c o ś k o lw ie k m oże się zm ie n ić 1 że u k ła d y p o czd a m skie i k ry m s k ie m ogą u le c re w iz ji. U k ła d ó w ty c h b ro n i poza in n y m i m iłu ją c y m i p o k ó j n a ro d a m i 250 m ilio n ó w S ło w ia n i k ilk a d z ie s ią t m ilio n ó w F ra n c u z ó w — zagrożonych p rze z N ie m cy. N a ró d te n z n a la z ł sobie m o żn ych p ro te k to ró w w ro d z a ju S m uts'a, p re m ie ra U n ii P o łu d n io - w o -A fry k a ń s k ie j, lo rd a B e ve - rid g e 'a , lu b b is k u p ó w a n g ielskich , k tó r z y k ie ro w a n i m iło s ie rd z ie m i d o b ry m i in te re s a m i, p ra g n ę lib y a- trz y m a n ia W ie lk ic h N ie m ie c, n ie w d a ją c się w zagadnienie, czy s p rz y ja ło b y to p o k o jo w i, czy no- w e i w o jn ie .
T w ie rd z ą oni, że p o zo sta w ie n ie o sią g nię tych p rze z P olskę granic, p rz y -niej będzie po w o de m n ie p o k o ju , że „N ie m c y , — ja k m ó w i Sm uts w m o w ie z o k a z ji ś w ię ta U n ii — p orażone gospodarczo m o gą stać się o śro d kie m p a ra liż u , k t ó r y z a tru je w ię k s z ą część k o n ty n e n tu , że „ h itle ro w c y p o z b a w ie n i m ienia, a zw łaszcza w ie lc y p rz e m y s ło w c y staną się najza cię tszy- m i p rz e c iw n ik a m i A n g lii i ro z p o c z ną n o w e in tr y g i p rz e c iw k o Im p e riu m B ry ty js k ie m u “ . Sądzę, że g d y będą s p rz y ja ły o d p o w ie d n ie p o te m u w a ru n k i, N ie m c y znajdą p o w o d y do n ie n a w iś c i i o d p o w ie d
n ią stację g liw ic k ą , aby p o z o ro w a ć, że to na n ie n a p a d n ię to i że s p ro w o k o w a n o w o jn ę . T y lk o z ła
m a n y k rę g o s łu p gospodarczy tego w ojującego od w ie k ó w z sąsiadam i n a ro d u może zabezpieczyć W ie l
k ie j B ry ta n ii pozostanie na m apie E u ro p y .
Pokój można zdobyć jedynie przez zdecydowany szturm na wielkość Niemiec, można go zdo
b yć przez rz e c z y w is tą a n ie o p a rtą ną fik c ja c h d e m o k ra ty z a c ję ich u- rządzeń p a ń s tw o w y c h , przez w p ro w a d z e n ie tam w ła d z tw a ludu, n iezw iązanego z interesem za b o r
czym ju n k ró w i k a p ita lis tó w n ie m ie c k ic h . G d y b y obrona ty c h in te re s ó w p o d osłoną s e n ty m e n ta l
nego h u m a n ita ry z m u zn a la z ła p o słuch, s p ro w a d z iło b y to n ie o b li
czalne n a stę p stw a i n a w ró t do ty c h czasów, k ie d y je d y n ie s iła d e cy d o w a ła o p ra w ie do życia każdego p le m ie n ia , panującego nad o lb rz y m im i obszaram i n ie z a lu d n io - nej p ra w ie k u li zie m skie j. N ie ma ś ro d k ó w , k tó re b y s p o w o d o w a ły dziś w ś ró d o lb rz y m ie j w ię kszo ści n a ro d u n ie m ie ckie g o , w y c h o w a n e go od d zie cka w n ie n a w iś c i i za
borczości, w strzą s m o ra ln y i zm ia nę n a s ta w ie n ia psychicznego. M o ż na się spodziew ać tego p rz y stoso
w a n iu o d p o w ie d n ic h ¡metod w y ch o w a w czych d o p ie ro od p rz y szłych p o k o le ń , d o p ó k i zaś to p rze o b ra że n ie nie! nastąpi, n ie b ez
p ie c z e ń s tw o agresji h e rre n w o lku będzie w c ią ż żyw e, będzie wym a
gało ciągłego stosowania środków zaradczych i obronnych. H it le r i jego p o p le c z n ic y b y li ty lk o ja s k ra w y m w y tw o re m panującego od w ie k ó w w ty m n a ro d zie system u, z k tó r y m w a lk a je st znacznie tr u d niejsza, n iż z jego re p re z e n ta n ta mi.
D o tą d ty lk o jeden ze z w y c ię sk ic h w s p ó łp a rtn e ró w , k tó r y po n ió s ł n a jw ię ksze , zu p e łn ie n ie w s p ó łm ie rn e z in n y m i p a rtn e ra m i s tr a ty w te j w o jn ie , n a le ż y c ie oce
n ił groźną sytu a cję i ś ro d k i n ie zb ę d n e do z a c jio w a n ja p o k o ju , sto
sowane z godną p o d z iw u konse
kw e n c ją . W in n y c h stre fa ch n a to m iast, stosow anie do ra p o rtu b ry - ! ty js k ie g o d o w ó d z tw a , złożonego n a k o n fe re n c ji m o s k ie w s k ie j w d n iu 1. 4. 47 r. w s tre fie b ry ty js k ie j ty lk o 7% fa b ry k p ro d u k u ją c y c h b ro ń , u le g ło w y e lim in o w a n iu bądź zniszczeniu, a w trze ch zachodnich stre fa ch ż 1554 fa b ry k zd e m o n to w a n o częściow o z a le d w ie 37, c a ł
k o w ic ie zaś ty lk o trz y . Świadczy to o zainteresowaniu poważnych czynników międzynarodowych w utrzym aniu wojennego przemysłu niemieckiego, b ro n io n e g o na k o n fe re n c ji m o s k ie w s k ie j p rze z p rz e d s ta w ic ie li S ta n ó w Z jedn, i W ie lk ie j B ry ta n ii, zw łaszcza, gdy zgłoszono żądanie w s p ra w ie d e m ilita ry z a c ji i odszkodow ań w o je n n ych z p rz e znaczeniem doch o d ó w z p ro d u k c ji p rze z 10 la t na p o k ry c ie , spow odo
w a n ych p rze z N ie m c y szkód p o d czas w o jn y . Z w ią z e k R a d z ie c k i n a le życie o c e n ił naszą sytuację h i
sto ryczn ą i g o s p o d a rc z o -p o lity c z - ną i s ta ł się rz e c z n ik ie m naszych g ra n ic u sta lo n ych w P oczdam ie i Ja łc ie .
Proces g e rm a n iza cji Z ie m O d zyska n ych t r w a ł c a le w ie k i, b y zatrzeć ich polskość. N a jle p szym dow odem bezow ocności ( tej p ra c y jest ch o ćb y to, że milion prawie P olaków — autochtonów pow rócił na łono ojczyzny, by ją wspólnie odbudowywać, że n a d to c z te ry m ilio n y o b y w a te li p o ls k ic h p racuje na ro li, w fa b ry k a c h i w urzędach a p a rę m ilio n ó w N ie m c ó w zostało z ty c h ziem w y s ie d lo n y c h . N adanie Polsce p ra w a w y s ie d la n ia lu d n o ści n ie m ie c k ie ! i w p ro w a d z a n ia do ich sie d zib P o la k ó w s ta n o w i najlepszą gw arancję n ie w zru sza ln o ści p o p rz e d n ic h a u to ry ta ty w n y c h uch w a ł.
R o z p a rc e lo w a liś m y 2 m ilio n y 36 ty s ię c y h e k ta ró w m a ją tk ó w r o l
n ych , będących siedzibą tra d y c ji ju n k ie rs k ic h . C h ło p p o ls k i o tr z y m a ł o k o ło 400 ty s ię c y osadrolnych.
a dalsza a k c ja osiedleńcza trw a . Ponad 100.000 k m 1, ja k ie o trz y m a liś m y na Z ie m ia ch O d zyskanych
d z ie w ię c iu m ilio n ó w m ieszkańców , a po ob ję ciu przez nas ty c h ziem za sta liśm y tam z a le d w ie 2 m ilio n y N iem ców . Z p ię c iu m ilio n ó w P o la k ó w za m ieszkujących na Z iem iach O d zyska n ych jest b lis k o 2 m ilio n y re p a tria n tó w i p ra w ie 1,5 m ilio n a p rz e s ie d le ń c ó w z P o ls k i C e n tra l
nej. T a w ie lk a w ę d ró w k a n a ro d ó w św ia d czy o n ie z w y k le in te n s y w nym ro z w o ju życia gospodarczego
na Z achodzie P o ls k im , k tó r y w w yn>ku w o jn y u le g ł zniszczeniu w 50 zgórą p ro ce n ta ch . W d w a la ta z a le d w ie po w y z w o le n iu Z iem O d zyska n ych p rz e m y s ł osiąga o k o ło 60% m a ksym o ln e j w y tw ó rc z o ś c i p rze d w o je n n e j z p rz e w id y w a n ie m w n a jb liż s z y m czasie z w y ż k i o dalsze 14%. W y d o b y w a m y ro czn ie 15 m ilio n ó w to n w ę g la , w o b e c p rze d w o je n n y c h 20 m ilio n ó w ton.
P rz e m y s ły : sp ożyw czy, w łó k ie n n i
czy, chem iczny, b u d o w la n y , pa -
Granica na Odrze i Nisie
je d n o c z y Polaków w kraju I za granicą
p ie rn ic z y , c u k ro w n ic z y , skó rza n y, e le k tro te c h n ic z n y , osiągają już p ra w ie 80% p ro d u k c ji; n a p ra w ili
śm y p rze szło 50% to ró w k o le jo w y c h i 3/4 m ostów . Im p o rt rzecz
n y po O drze, m im o zniszczeń p o r
tó w i b ra k u ta b o ru , dochodzi do 85 %. Do ko ń ca u b iegłego ro k u z n i
szczono o k o ło 6 m ilio n ó w m in na p o la ch i drogach Z ie m O d zyska n y c h . N a n ie d a w n ych p u s tk o w ia c h
je st dziś p rze szło 1/2 m ilio n a b y dła, o k o ło 300 tys. trz o d y c h le w nej, 1/4 m ilio n a k o n i, pomad 40 tys.
p rz e d s ię b io rs tw h a n d lo w y c h , p o n a d 4.500 s k le p ó w sp ó łd z ie lc z y c h , p rz e s z ło 4000 s z k ó ł pow szechnych i p rze szło 400 s z k ó ł średnich. M a m y p o lite c h n ik ę i u n iw e rs y te t w e W ro c ła w iu , W yższą S zko łę S z tu k P ię k n y c h , A rc h iw u m P aństw ow e, B ib lio te k ę U n iw e rs y te c k ą i Osso
lin e u m oraz In s ty tu t Ś ląski; p o li
te c h n ik i w G liw ic a c h i G dańsku.
M a m y w 'tyrfiże G d ańsku A k a d e m ię M o rs k ą , A k a d e m ię N a u k Po
lity c z n y c h i P a ń stw o w ą S zko lę S z tu k P ię k n y c h w S opocie, W y ż szą S zko łę In ż y n ie ry jn ą i A k a d e m ię H a n d lo w ą w Szczecinie, A k a dem ię W e te ry n a ry jn ą w G o rzo w ie , In s ty tu t M a z u rs k i i W yższą S zko łę P ra w n o -E k o n o m ic z n ą w O lsz
ty n ie .
Są to ty lk o p rz y k ła d o w e w y li
czenia ale d o statecznie, zdaje się, ilustrujące olbrzym i nakład pracy, w łożony w Ziemie Odzyskane. N ie m ó w im y tu o te a tra c h , kin a ćh , k w a rta ln ik a c h , m ie się czn ika ch i ty g o d n ik a c h , o ich c h a ra k te rz e n a u k o w y m i p u b lic y s ty c z n y m , o m u
zeach i b ib lio te k a c h , o n ie z lic z o n ych te a tra c h a m a to rs k ic h , zespo
ła ch m uzycznych, ch ó ra ch i ś w ie tlic a c h . M a m y p rz e d sobą ogrom ne jeszcze w y s iłk i i ic h o lb rz y m ie , p rz e w id z ia n e w N a ro d o w y m P la n ie G ospodarczym w y n ik i, ale b i
lans dwuletniego dorobku nasze
go daje nam podstawy do dumy z w ie lk ie j ofiarnej pracy włożonej w Ziem ie, k tó re w róciły do M a cierzy. D o ro b e k te n b u d z i n ie t y l k o ro d a k ó w , ale i gości za g ra n i
cznych, zw ie d za ją cych Z ie m ie O d zyskane na s k u te k w rz a w y p o d n o szonej p rze z N iem ców , u trz y m u ją cych, że P o ls k a n ie je s t w stanie zagospodarow ać te ziem ie i że s ta n o w ią one bezludne p u s ty n ie , na k tó ry c h n a w e t w m iastach space- rtiią d z ik i i b u re n ie d ź w ie d z ie . N ie m c y p rz e c z u w a li w id o c z n ie , że p ra w a ich do naszych Z ie m Zacho
d n ich n ie dadzą się u trz y m a ć , co
c h w ili ich o p a now ania pozo sta ła ta m z a le d w ie lJ* części n ie m ie c k ie j lu d n ości oraz z te g o ,'że już od d ru giej p o ło w y X IX w. do c h w ili w y buchu o s ta tn ie j w o jn y św ia to w e j u b y ło z n ie j p ra w ie 3 m ilio n y N ie m có w , k tó r z y czu li się b e zp ie czniej w śro d k o w y c h obszarach V a te rla n d u , Ó w p rz y s ło w io w y
„O s tflu c h t" s p ra w ił, że p o sz u k u ją c y p ra c y sezonow y e m ig ra n t, ch ło p i ro b o tn ik p o ls k i z a stę p o w a ł N ie m - c a -u c ie k in ie ra . B y ło to n ie ja k o n a tu ra ln e ciążenie jego do zie m i ojców , o b ra b ia n e j rę k a m i w n u k ó w i p ra w n u k ó w , b y s tw o rz y ć p o d w a lin y do o d e b ra n ia zrabow anego d z ie d z ic tw a . P o d k re ś lić jeszcze na
le ży, że w organizmie gospodar
czym Niem iec p ro d u k ty w n y udział przemysłu Ziem Odzyskanych nie p rzekraczał n a w e t 16%, podczas, gdy w naszej gospodarce wynosi on już dziś od 30— 100%. E k o n o m iś c i n ie m ie c c y n ie je d n o k ro tn ie p o d n o s ili n ie p ro d u k ty w n o ś ć i (nieopła
calność ziem n a d o d rza ó skich w sy
stem ie gospodarczym N ie m ie c, p o d kreślając, że dochód sp o łe czny z n ic h zam iast p rz e w id y w a n y c h 21%
w y n ió s ł ty lk o 9% ogólnego docho
du Rzeszy. D ziś podnoszą o n i la m e n t na c a ły ś w ia t: tw ie rd z ą , że bez ziem ty c h n ie w y ż y ją , u c ie k a ją się do p o m o cy sw ych zaoceani
cznych p o b ra ty m c ó w i ro d a k ó w , k tó r z y w ro z p a c z liw y c h odezw ach ju ż na p o c z ą tk u 1946 r, r o b ili w ie l
k ie la ru m , że p o lity c y Ro_osevelto- w s c y „c h c ą w y d rz e ć Rzeszy N ie m ie c k ie j p o ło w ę jej ziem, a na p o zo sta łe j p o ło w ie chcą s tło c z y ć 70 m ilio n ó w m ie szka ń có w . J e s t to , m ó w ią , fa k t bez precedensu w h i
s to rii. N ie m c y staną się s tra s z li
w y m k o tłe m śm ie rci, w k tó r y m g i
nąć będą k o b ie ty , d z ie c i i s ta rc y ."
„J e s t to — m ó w ią d alej — rzeczą n ie do w ia ry , b y c y w iliz o w a n y k ra j m ó g ł p a trz e ć bez re a g o w a n ia na ta k ie o kro p n o ści. O k ru c ie ń s tw a te prze w yższa ją w szystko , co do
tychczas m ia ło m iejsce n a ś w ię c ie ", P rzypuszczam y, że tw ó rc y te j odezw y, ogłoszonej w ty g o d n ik u p a ry s k im „ A c tio n " , a pochodzącej od „Z w ią z k u W y b o rc z e g o A m e ry k a n ó w N ie m ie c k ie g o P ochodze
n ia " n ie b y li na procesie n o ry m b e rs k im , albo na procesach z b ro d n ia rz y z o b o zó w k o n c e n tra c y j
n ych ani na p ro ce sie Hoessa, k o m e ndanta O św ię cim ia . B yć może ta m z m ie n ilib y sw oje p o ję c ia o o- k ro p n o ś c i i o k ru c ie ń s tw ie . Szkoda, że n ie c z y ta li sp raw ozdań gospo
d a rczych e k o n o m is tó w n ie m ie c k ic h , n ie b ia d a lib y ta k b o w ie m n a d losem p rze s ie d lo n y c h „ z ziem n ie m ie c k ie g o W s c h o d u ". Naszą wrażliwość na cierpienia narodu niemieckiego stępiły potworne b e stialstwa oprawców niemieckich, s tę p iły ją k o m o ry gazow e i k re m a to ria z p rze szło sześciu m ilio n a m i b e zb ro n n ych o fia r a w ś ró d n ich sta rcó w , k o b ie t i d zie ci, n ie w y łą czając n o w o ro d k ó w , s tę p iły ją u li
czne szubienice i masowe egzeku
cje, to p ie n ie lu d z i w k a d z ia c h i k a n a ła c h k lo a c z n y c h , m a sa kro w a n ie obcasami i p a łk a m i a re szto w a nych, k tó ry c h ro zpoznanie po śm ier ci n a w e t p rze z n a jb liższych , b y ło n ie m o ż liw e . Nasze p o czu cie k r z y w d y n ie m ie c k ie j s tą p iły ró w n ie ż masowe ła p a n k i, o b liczo n e na z n i
szczenie ż y w io łu p o lskie g o , p o le w a n ia zim ną w o d ą podczas w ie l
k ic h m ro zó w gorą czku ją cych , m o r
d o w a n ie podczas p ra c y , p rz e d n ią i po n ie j k ija m i, ło p a ta m i i in n v m i n a rzę d zia m i w y c ie ń c z o n y c h i bez
b ro n n ych , zagładzanie na śm ierć se te k ty s ię c y ż o łn ie rz y i w ie le in n ych h a n ieb n ych o k ru c ie ń s tw n ie m ie ckie g o ż o łn ie rza , żandarm a, po-
RO K Z A Ł O Ż E N IA 1<CS R O K Z A Ł O Ż E N IA 1156
N A S E Z O N
WAFLE F 0 R E M K 0 W E
DO LODÓW I TORTOWE
POLECA t
P O Z N A Ń S K A S P E C J A L N A W Y T W Ó R N I A W A F L I
K. CZAJKA
1« P O Z il AR , CHWALISZEWO 68 — TEL. 61-47
I
s tii lu d z k ie j, będącej na słu żb ie n ie m ie c k ie j.
Choć skam ieniały nasze serca d la K rz y ż a k ó w X X w ie k u , żyją w śró d nas na Zachodzie, p rz e p e ł
n ie n i d a le j n ie n aw iścią . R ozstaje
m y się z n im i bez p a łe k , bez s trz e la n ia do b e z b ro n n ych zn ie n acka , bez znęcania się nad n im i, choć ta k n ie d a w n o sto s o w a li te m e to d y do nas, a dziś są p o k o n a n i, sła b i, p ła szczący się, bezsilni.™
W b re w h is te ry c z n y m o k rz y k o m S chum achera ośw ia d cza m y im z ca łą m ocą: N ik t inny, ty lk o N iem cy będą ponosić odpowiedzialność za wojnę. N ik t inny, ty lk o Niem cy będą płacić odszkodowania za II I . Rzeszę i za jej zbrodnicze szkody wojenne. N ie zwrócą nam milionów istnień ludzkich i zniszczonego do
robku cyw ilizacji i ku ltu ry, ani zdrow ia tym , których go pozbaw i
li, odszkodowania jednak zapłacą.
P o ls k a d źw ig n ie się ze zniszczeń, ze zgliszcz i g ru zó w , ale już nigdy w ię c e j nie sięgnie p o n ią rę k a nie
m ie c k a : W szyscy Słowianie ja k je
den mąż będą bronić jej granic, któ re są ich granicami. Będzie bro
nić i Polska każdej piędzi ziem i słowiańskiej, aż do tej chw ili, k ie dy ustanie niebezpieczeństwo, k ie dy lud niem iecki zapragnie wiecz
nego pokoju i zechce współżyć ze wszystkimi narodami dla swojej i ich pomyślności i wspólnego dobra.
P o lska , k tó ra s ta n ę ła na g ru n cie d e m o k ra c ji lu d o w e j, k tó ra z re fo rm o w a ła ży c ie społeczne w d zie d z in ie u s tro jo w e j, gospodarczej i k u ltu ra ln e j, k tó ra w y s iłk ie m c a łe go narodu, jego o fia rn ą p ra cą ro z p o czę ła na w ie lk ą sk a łę a kcję p la n o w e j o d b u d o w y, coraz b a rd zie j zw ię ksza ją c te m p o o d rodzenia, p ó jd z ie s z y b k im i k ro k a m i p o d ro dze ro z w o ju . Z ie m ie O dzyskane bę
dą ź ró d łe m e n e rg ii i zbogacenia naszego k ra ju , będą m u d o sta rcza ły s o k ó w odżyw czych , podniosą jego d o b ro b y t, p o dniosą i będą za
s p a k a ja ły jego p o trz e b y gospodar
cze. S ta n o w ią one dziś ju ż jedną w ie lk ą n ie ro z d z ie ln ą całość z te r y to riu m p o ls k im , ze społeczeństw em in n y c h ziem p o ls k ic h . W o d y B a ł
ty k u , O d ry i N is y Ł u ż y c k ie j sp lo tą się z w o d a m i N a rw i i W is ły w w ie cznym b ra te rs k im n u rc ie , a b y n i
g d y w ię c e j n ie ro z łą c z y ć się. P od
s ta w y n o w e j p o lit y k i w e w n ę trz n e j i zagranicznej, n a k re ś lo n e w M a n ife ście L ip c o w y m P K W N -u , w y z n a c z y ły N a ro d o w i i P a ń stw u p o l
s kie m u no w e d ro g i życia. N ie za w io d ły one dotąd. W y k a z a ły o l
b rz y m ią p rzew agę n a d p o d s ta w a m i p o lit y k i p rze d w o je n n e j. N je za
w io d ą i nadal, choć m am y p rz e d sobą jeszcze c ię ż k i o kre s w ie lk ie go w y s iłk u narodow ego, a b y s p ro stać p o d ję ty m zadaniom . P rzebr
niemy przez wszystkie trudności i doprowadzimy k ra j do ro zkw itu .
N ie m a łą pracę w d z ie ło o dbudo
w y k ra ju na Z ie m ia ch Z achodnich w n o si Polski Z w iązek Zachodni, k tó ry s ta l się w ykład nikiem myśli polityczno-społecznej za chodniej. T o te ż znajduje on w sferach rządzących n a le ż y tą o- p ie k ę i p o p a rc ie . P o ls k i Z w ią z e k Z achodni dziś już s ta n o w i w ie lk ą s iłę społeczną, k tó re j głos ma p o w a ż n y c ię ż a r g a tu n k o w y , staje się ru ch e m m asow ym o z d y s c y p lin o w a n e j sile p o lity c z n e j n a ro d u . P ra g niem y zw ię ksza ć jego k a d ry do
tąd, dokąd k a ż d y o b y w a te l p o ls k i nie uzna za stosow ne stanąć w je go szeregach, d o ką d nie s tw o rz y m y w ie lk ie g o w a łu ochronnego n a szej p o lit y k i zachodniej, w k tó re j c a ły n aród w e źm ie ż y w y u d z ia ł, d o ką d lu d n ie m ie c k i d o b ro w o ln ie nie uzna naszych p ra w słusznych, bezspornych, o d w ie czn ych i n ie zm iennych do Z ie m O dzyskanych.
W o kre sie „T y g o d n ia Z ie m O d zy
s k a n y c h " z a m a n ife sto w a liśm y ca
łem u ś w ia tu naszą tw a rd ą p o s ta wę w sp ra w ie ty c h Ziem . Są one własnością całego narodu polskie
go w granicach uchwał poczdam
skich i krym skich, w granicach, za którym i przem aw ia przeszło 300 milionów głosów naszych sojuszni
ków, są one własnością w ielkiej, suwerennej, niepodległej Polski.
przyszłości na Mazurach K ę trzyn
' Zdecydow ałem się d la „o d p rę że n ia " ruszyć na daleką p ó łn o c p o l
ską i o d w ie d zić k ra in ę Sm ętka — M a zu ry,
PIERW SZE ŚLADY SM ĘTKA K ra jo b ra z W a rm ii i M a z u r jest p e łe n u ro k u i m alow niczości. Pe
łe n p a g ó rk o w a ty c h moren, gór i la sów, Po k ilk u godzinach w y ło n ił się cel mej p o d ró ży — K ę trz y n .
RASTEM BO RK CZY KĘTRZYN?
K o n d u k to r w o ła „K ę tr z y n " , zaś na b u d y n k u stacyjnym w id n ie je n a p is — R astem bork. T o samo na urzędzie p o c z to w y m i na w ie lu do
m ach w mieście. O nazw ę m iasta to c z y się spór. Je d n i chcą R as te m- b o r k , lecz to ,z a b ardzo p rz y p o m i
na n ie m ie c k i R a s t e n b u r g . In n i R a ś c i b o r z , czy R o ś c i b ó r z , gdyż ta k podobno n a zyw a ło się m iasto w czasach p ia sto w skich . W ła d z e w re szcie u s ta liły nazw ę K ę t r z y n , na cześć w yb itn e g o h i
s to ry k a polskiego, W o jc ie c h a K ę trz y ń s k ie g o , k tó r y tu u ro d z ił się w r. 1838, a o k tó ry m n ie s te ty miesz
k a ń c y m iasta n ic n ie w iedzą. B y łb y czas u sta lić w reszcie nazwę. W ię k szość decyduje się na K ę trz y n .
ŚLADY POLSKOŚCI M ia s to p ię kn e, lecz — ja k inne m iasta b. Prus W schodnich — z n i
szczone ogrom nie p rze z o ku pantą.
D z ie ln ic a h a n d lo w a zu p e łnie spalo
na. R u in y je j p rz y p o m in a ją z u p e ł
n ie o b ra zy C olloseum . S tąd szły p o s iłk i p o ls k ie p o d G ru n w a ld . T u ra d n i m iasta — w rogiego N iem com
— je d n i z p ie rw s z y c h p rz y s tą p ili do Z w ią z k u Pruskiego, odgryw a ją c w n im cz o ło w ą rolę. Z lic z n y c h śla
d ó w p o lsko ści najw ym o w n ie jsze są bodaj n a p is y p o ls k ie na cm entar
nych nagrobkach.
STRASZY DUCH SM ĘTKA!
M ia s to je s t bardzo zaniedbane.
N iszczeją z a b y tk i histo ryczn e . Na ru in a c h p rz e d ro k ie m spalonego zam ku krz y ż a c k ie g o z 14 w ie k u p o ra sta tra w a . K o ś c ió ł w a ro w n y św. Jerzego, na w zgórzu, o g ru bych murach, w y s o k ic h w ieżycach i basztach s trz e lis ty c h nosi liczne ślady p o b y tu s za b ro w n ikó w . A za ty m w s z y s tk im k ry je się Sm ętek, z ły duch te j ziem i. S traszy z p o m n i
k a n iem ieckiego. S traszy p rz e jezdnych w ie lk im napisem na gma
chu „S p o łe m ” „O s tp r. L a n d w irt- schaftsgesellschaft m. b. H. in R a
s te n b u rg ". S traszy n ajm ocniej p o n u ry m dla nas w spom nieniem —
- miasto
„A rb e its a m t“ . W ła d z e p rz y rz e k ły , że n apisy te n a ty c h m ia s t znikną.
P rz y d a łb y się je d n ak ty d z ie ń c zy
stości czy uśw iadom ienia.
ŻYCIE W KĘTRZYNIE B u rm is trz S typ a i w ic e p rz e w o d niczący PRN, W a sie w icz, in fo r
m ują m nie o życiu m iasta. K ę trz y n lic z y ł p rz e d w o jn ą 20 tys. m iesz
ka ń có w . D ziś m ieszka w n im o k o ło 11 tys. P o la kó w . W m ieście znajduje się c u k ro w n ia , m łyn , b ro w a r, d rożdżow nia, p a la rn ia ka w y, garbarnia.
O dczuw a się b ra k fachow ców . O k o lic a posiada ziem ię pszenno- buraczaną, najlepszą na M azurach.
N ie s te ty ro ln ic y osiadają w mieście gdzie życie jest ła tw ie jsze . K ę trz y n n a w ie d z iła fa la sza b ro w n ikó w . P rzyje ch a li, nasza b ro w a li, w y w ie ź li, N ie k tó rz y — ja k pa p rz y k ła d starosta D o w n a r — u tr w a lili o so
bie n ie m iłe w spom nienie w nazw ie u lic y . N ie można tu dostać gazet w ychodzących na M azurach. C za
sem są... — in fo rm u je m nie ktoś.
G dzie „P ro p a g a n d a "? Za to m ile z d ziw io n y, o trzym a łe m „P o ls k ę Za-- ch o d n ią ".
U L IC A GEN. W Ł. SIKORSKIEGO W ratuszu zw racają uwagę ta b lic z k i z napisem : ul. Gen. W ła d . S iko rskie g o . B u rm is trz m iasta in fo rm u je m nie, że na życzenie m ieszkańców głó w n a u lic a m iasta o trzym a w k ró tc e nazwę od im ie n ia zasłużonego męża stanu i ż o ł
nierza.
LIC EU M M AZU R SK IE W o je w o d a o ls z ty ń s k i z ło ż y ł z pole cen ia m in is tra Z iem O d zyska n ych ośw iadczenie Rządu P o ls k ie go, że k u uczczeniu 536 ro c z n ic y w spaniałego czynu oręża polskiego, w ie ko p o m n e j b itw y g ru n w a ld z k ie j, p o w o ła n a została do życia w w o j.
o ls z ty ń s k im u czelnia na w z ó r L i ceum K rze m ie n ie ckie g o , p o d n a zw ą L ic e u m M a zu rskie g o . Na te j ziem i, na k tó re j u sch y łk u średnio
w ie cza s ta rły się dw a św ia ty, p o l
s ki i k rz y ż a c k i, a na k tó re j w d ru giej p o ło w ie X V I I I w ie k u F ry d e r y k I I p rz y g o to w a ł swe zbrodnicze p la n y ro z b io ru P o lski, pow stanie uczelnia, m ająca za zadanie k s z ta ł
c ić u m y s ły i u ra b ia ć c h a ra k te ry m ło d z ie ż y m a zu rs k o -w a rm ijs k ie j oraz n a p ły w a ją c e j tu ta j m ło d zie ży z in n ych części Państw a P olskiego, b y tą drogą słu żyć w y c h o w a n iu c z ło w ie k a , trw a ją ce g o w ie rn ie w
każdej d o li p rz y sztandarze N a j
jaśniejszej R zeczypospolitej. L i ceum M a z u rs k ie znajdzie po m ie szczenie w K ę trz y n ie , gdzie będzie ce n tru m n a u ko w o -w ych o w a w cze w oj. olsztyńskiego.
„C H CIAŁA B YM BARDZO S IĘ T U UCZYĆ“
D ecyzję Rządu uważać należy za nad e r szczęśliwą. K ę trz y n ma b a r
dzo dobre w a ru n k i k u tem u. „Ż a dne m iasto nas n ie z lic y tu je pod w zględem b u d y n k ó w " — m ó w i
Wnętrze kościoła w Świętej Lipce
b u rm is trz . R zeczyw iście K ę trz y n posiada w ie le p ię k n y c h i na szczę
ście n ie zniszczonych b u d y n k ó w szkolnych, na k tó re z zazdrością s p o jrz a łb y niejeden u n iw e rs y te t p o ls k i. M ia s to ma dawne tra d y c je nau ko w e . K siążę A lb re c h t u fu n d o w a ł tu w 1546 ro k u filię u n iw e rsy
te tu w K ró le w c u (tzw . schola la ti- na), N ie m cy p o sia da li tu szereg sz k ó ł i „n a d llc e u m ". W re szcie K ę trz y n to w y s u n ię ty bastion, skąd k u ltu ra p o ls k a p ro m ie n io w a ła w o d w ro tn y m k ie ru n k u , po p rze z cale M a z u ry . M ie jsco w e gim nazjum nie zaspakaja a sp ira c ji m ło d z ie ż y k ę trz y ń s k ie j, W ie lu lic e a lis tó w i stu
d e n tó w znalazło się tu z k o n ie c z ności. „C h c ia ła b y m bardzo się tu uczyć — m ó w i bardzo in te lig e n tn a i sym patyczną stu d e n tka z W iln a
— i ja bym ch cia ła i niejedna z nas” .
NJEZAGOJONA R A N A W K ę trz y n ie sp o tka łe m się z tzw . prob le m e m m azurskim . W ie le
już o ty m napisano. Zdaje się, że p o p e łn io n o tu tę samą fa ta ln ą po
m y łk ę , ja k ro k tem u w obec Ł u ż y czan. P o tra k to w a n o M a z u ró w jako N iem ców . N ie o d p o w ie d z ia ln y ele
m e n t n a p ły w o w y o g ra b ił ich, n e - uśw iadom ione (często z b y t młode) w ła d ze w y rz u c iły ich za O drę. C a
łe tra n s p o rty d zie ci m azurskich p o szły do N iem iec, W ła d z e p o w in n y zorganizow ać o d p o w ie d n ią akcję propagandow ą (np. te a tr objazdo
w y ), u rzą d zić k u rs y m azuroznaw - s tw a itd . M a z u r to n ie N iem iec!
„B ra k u je nam p o ls k ic h s z k ó ł dla d zie ci i w ie c z o rn y c h d la starszych
— m ó w i m i ru c h liw y prezes Z w ią z k u M a zu rskie g o w K ę trz y n ie , p.
K a ro l Grossmann.
WŚRÓD P R A W D ZIW Y C H PIONIERÓW
Na M a z u ry p rz y b y ł ta kże elem ent najw a rto ścio w szy. M ia łe m okazję spotkać p ra w d z iw y c h p io n ie ró w . P racują oni np. w P o w ia to w y m R e
fe ra cie K u ltu ry i S z tu k i. K ie ro w n ik tegoż Eugeniusz G a łd z ie w ic z i jego w s p ó łp ra c o w n ic z k a p ro f. Z o
fia L ich a re w a , choć p rz y b y li do K ę trz y n a w styczn iu ub. ro k u , nie mają lu ksu so w ych m ieszkań. Z a j
m ują daw ne c e lk i w ięzienne, um e
blow ane n ader skro m n ie . W id zą c moje zdum ienie p. G a łd z ie w ic z m ó w i: „Możliwości mieliśmy pierwszorzędne na urządzenie się, lecz talentu nie mieliśmy..." Jakże n ie w ie lu m am y p odobnych p io n ie ró w ! P o d ziw ia m m uzeum i bogatą b ib lio te k ę . K s ią ż k i sta ru szko w ie n o s ili sam i na plecach, ra tu ją c p rz e d szabrem, dla przyszłego L i ceum M a zu rskie g o . N a rze ka ją na b ra k ś ro d k ó w fin a n so w ych i lo k o m ocji dla spraw k u ltu ry . D la siebie niczego nie żądają, chociaż w szyst
k o s tra c ili. „ T y lk o nie ch pan b ro n i K ę trz y n a — proszą serdecznie. — D a jcie istn ie ć p ro w in cjo n a ln e m u m ia s tu !"
ŚW IĘTA L IP K A
W to w a rz y s tw ie sym patycznych sta ru szkó w jadę zobaczyć odległą o 17 k m od K ę trz y n a Świętą L ip k ę , ośrodek p o lskie g o życia re lig ijn e go na M azurach, A u to pę d zi „s e t
k ą ” po w sp a n ia łe j szosie a sfa lto w e j. Szofer, Tadeusz W o jczu la n is p ro w a d z i p ew ną rę ką , Po k ilk u n a stu m in u ta ch zw iedzam y na p ra w dę ra js k i k ą c ik . P ośród je z io r i la sów, o toczony lip a m i, sto i m onu
m e n ta ln y k la s z to r b a ro k o w y w Ś w iętej L ip ce , W o k ó ł k a lw a ria z o łta rz a m i na Boże C ia ło w rogach, K o ś c ió ł na szczęście nienaruszony.
W n ę trz e w spaniałe, bodaj nieczę
sto spotykane. In sta la cja e le k try c z na i ra d io w a . Święta L ip k a to d ru ga C zęstochowa. Czymś n ie z w y czajnym jest stojąca w głów nej na
w ie k o ścio ła lip a z cudow ną statuą M a tk i B oskiej. K o ś c ió ł p rz e c h o w a ł liczn e ślady p olskości. N a ścianach i ła w k a c h u trw a lo n o p o d o b iz n y ty c h (przew ażnie z 17 w ie k u ), k tó rz y do zn a li tu ła s k i w cu d o w n y sposób. W id z im y tu n a zw iska ja k : Szym on U k le ik a , Jan Ż yd kie w icz, J a n Z im nochow ski, A n n a M ło d z ia now ska, A n d rz e j K ossakow ski, M a ria Ś widerska, H ie ro n im G ro tk o w - sk i, i w ie le podobnych. Przecho
w a ła się w ie lk a szczerozłota m on
stra n cja w k s z ta łc ie lip y oraz o r
n a ty ufundow ane przez żorię k ró la Jana I I I Sobieskiego. Rządca kla sz
to ru , o. F ry d e ry k Szulte (S o łtu siń - s k i?), M azur, w spom ina o p ię k n e j b ib lio te c e , posiadającej w ie le b ia ły c h k ru k ó w .
W GŁÓWNEJ KW A TER ZE H IT L E R A
K ilk a k ilo m e tró w na wschód od K ę trz y n a , otoczone je zio ra m i ro z ciągają się lasy N a d le śn ictw a G o- rze lice . T a m -w ła śn ie m ia ł swą do
b rą k ry jó w k ę A d o lf H itle r. D z ię k i uprzejm ości nadleśniczego R om ana M e d yckie g o , jadę w jego to w a rz y s tw ie zobaczyć b y łą G łó w n ą K w a te rę „F u e h re ra ". Za w io s k a m i K ró żg a n y i C za rn y K am ień, leżą
cy m i w p ię k n ie urozm aiconym te renie, droga asfaltow a, w chodząc w las, zwęża się s to p n io w o . K ilk a naście m e tró w od n ie j biegnie lin ia k o le jo w a . S tare dęby, b u k i i graby w ie le m o g ły b y pow iedzieć. Chodzę po lesie. W ś ró d zasieków i p ó l m i
n o w ych stoją b a ra k i i mniejsze b u n k ry , po części zniszczone, po części w yszabrow ane. N a w e t o siatce drucianej n ie zapom niano.
R o zb ite m agazyny św iadczą o bo
g a tym m agazynie przyb o czn e j g w a rd ii H itle ra , zm ienianej n a j
pó źn iej po trze ch miesiącach z o- b a w y p rzed spiskiem . N ad jednym z łó ż e k ż o łn ie rs k ic h w is i w iz y tó w k a „O b e rg e fr. M achaczek"... —•
W re szcie dochodzim y do centrum , Leśne m iasto H itle ra . B u d o w a li je n ie w o ln ic y z ca łe j E u ro p y pod k n u te m poganiaczy z O rg a n isa tio n T o d t. U lic e asfaltow e, b u n k ry p o tężne (grubość ścian że lb e to n o w ych dochodzi do 5 m), d w orzec p r y w a tn y , k a n ty n y , ga n ki podziem ne.
W s z y s tk o urządzone z luksusem, z e le k try fik o w a n e i skanalizow ane.
(D okończenie na s tro n ie 5 -tej)
Spojrzeli na niego z zainteresowaniem, nie śmiejąc za
dawać pytań. Widząc, że radzi by dowiedzieć się czegoś więcej o jego sprawach, Stefan zaczął wyjaśniać:
— A to, widzicie! Pisałem ja już dość dawno do siostry, że żyję i że wracam powoli do swoich. A wiecie, w moim rodzinnym miasteczku jest jedna taka dziewczyna, com jej nie był krzyw. Ale ona nosiła się wysoko, bo była u rodziców jedynaczką, a ojciec majster stolarski, pierwszy w miasteczku, meble tylko robił. Byłem ja u niego w ter
minie. Owszem, uśmiechnęła się do mnie czasem, ale taka była, że jak ja do niej coś o miłości, to ona zaraz sztywna, jak ta lalka na wystawie. Odrazu rozumiałem, żem dla niej nie para. Swoją ambicję mam! Jak ty tak, to ja też — proszę bardzo. Grzeczny byłem, jak się córze majstra na
leży, a com sobie więcej myślał, do kieszeni schowałem.
Myślę sobie: pieniędzy trochę uciułam, własny warsztat założę, to wtedy pogadamy. Składałem i składałem te pieniądze na warsztat, ale wojna przyszła i wszystko prze
wróciło się do góry nogami. Z rodzinnych stron wyjecha
łem, ojciec na wysiedleniu chorował, rodzinie trzeba było pomagać, na leczenie wydawać, siostra z dziećmi sama została, bo szwagra do obozu wzięli. Różnie się plotło,
awkońcu i ja do Niemiec na roboty trafiłem. Mojego maj
stra z rodziną też wysiedlili i na wysiedleniu różnie im się wiodło. Teraz wrócili wszyscy do rodzinnego miasta i moja
siostra i jej mąż, i mój majster z rodziną. Objęli spowrotem swoją chudobę. Tylko mói ojciec umarł na wygnaniu, a irfajster też — tyle, że w rócił i warsztat Niemcom ode
brał — złożył kości na ojczystym cmentarzu.
— Ale ja wam opowiadam historie, które was napewno nic nie obchodzą, bo nikogo z tych ludzi nie znacie — przerwał sobie Stefan opowiadanie.
Zaprotestowali oboje, prosząc, aby mówił dalej.
— No, więc napisałem do siostry — ciągnął. — Odpisała mi i opowiedziała wszystko, co się u nich dzieje. A swoją drogą spotkała kiedyś t^ moją dziewczynę i opowiedziała jej wszystko o mnie. A ona powiada — tak mi siostra jej słowa przepisała!,— „Napisz Stefkowi, niech wraca. Zo
baczymy, czy zostało co z dawnej miłości i z dawnych projektów.“ Odpisałem siostrze, ale o tym nic, tylko prze
słałem piękne pozdrowienia pannie Jadwidze. Bo jej Ja
dwiga na imię. Siostra w drugim liście pisze, że ona wciąż dowiaduje się o mnie, kiedy wrócę. I w trzecim. A ja ciągle
— ukłony piękne i pozdrowienia, cieszę się, że ma mnie jeszcze w pamięci. Aż wczoraj — byłem w gminie do
wiedzieć się o przydział tych koni dla wsi — jest dla mnie list. Ale nie ód siostry, tylko od niej, od Jadwisi. Pyta się w nim, czy się tak zmieniłem, że ona jest mi całkiem obo
jętna. Bo jeśli nie, to dziwi się, czemu nie wracam. Życie, ciężkie życie w czasie wojny niejednego ją nauczyło. Na
uczyło cenić ludzi i ich uczucia. Nie jest taka głupia, żeby udawać, droczyć się i ceregielować, gdy chodzi o rzeczy ważne i poważne. Wie, że ją kochałem, ja jej też nie byłem niemiły, a tylko dziecinna pustota kazała udawać wyniosłą i obojętną. Jeśli zostało coś z dawnych uczuć, nie wspomi
nam jej źle i o dawne historie nie żywię urazy, to prosi, żebym przyjechał. Poznamy się na nowo, porozmawiamy i... może dawne plany dadzą się teraz wypełnić. Warsztat po ojcu stoi, nie ma nikogo, kto by się nim jak własnym zajął. Interesy więc materialne tak się układają, że nasze małżeństwo byłoby bardzo rozsądne i pożyteczne. List kończy się tak: „Nie chcę panu pisać, że czekam i tęsknię,
bo mógłby pan nie uwierzyć i wykpić. W każdym bądź razie bardzo proszę, niech pan przyjedzie, bo czekam z nie
cierpliwością.“
— Ano! Więc jak widzicie, jest już ktoś, kto czeka na mój powrót i może nawet tęskni. Mam więc powód, żeby wybierać się i spieszyć — zakończył1 swe opowiadanie.
— Kiedy tak, to ma pan rację. Może czeka tam na pana szczęście. Nie można go lekceważyć ociąganiem się — przyznała Hanka.
—- Pusto nam będzie bez ciebie i z niejednym trudno dać sobie radę — powiedział serdecznie Marcin.
Na drugi dzień tłumoki Stefana znalazły się na wozie
! Marcin odwiózł druha, z którym przez kilka miesięcy tak blisko związał go los — do miasta, skąd już pociągiem mógł dotrzeć w rodzinne strony.
R o z d z i a ł VIII.
Jesień zaczęła już swoje włóczęgi po polach. Zboże z pól — w stogach lub zwiezione do stodół. Ziemniaki, których poza gospodarstwem Gregorków było niestety bardzo nie wiele, wykopane, inne jarzyny i potrawy ścięte, a wszystkie rżyska zaorane czekają na oziminy.
Jest niedziela.
Choć na mszę św. wybrać się nie można, bo do najbliż
szego czynnego kościoła do miasta przeszło dwadzieścia kilometrów, dzień ten święci Poborów odpoczynkiem i modlitwą.
U