b i u l e t y n REGIONU
ELBLĄSKIEGO 1W F.05.06
"PANIE GENERALE,. KIE ODDAMY SIERPNIA”
/L.Wałęsa, Gdańsk, 1985/
O Ś W I A D C Z E N I E
Z wielką radością w sercach i n iecierp liw o ścią oczekujemy przytycia do kraju naszego Umiłowanego ftjca - Papieża Jana Pawła I I .
Ty® rasem, już za kilka tygodni "będzie on tak b l i s ko nas, w Gdańsku - mieście, gdzie powstała "S o lid a r
ność*, której ideom pozostajemy w iern i do dziś*
Apelujemy o masow<* i zorganizowaną obecność na wszystkich uroczystościach związanych z pielgrzymką Jana Pawła I I .
Informujemy również, że od dłuższego już czasu b ie -
% rzemy aktywny u dział w pracach organizacyjnych, służą
cych jak najlepszemu przygotowaniu w izyty Papieża na Wybrzeżu. - Komisja Koordynacyjna
NSZZ "Solidarność" Regionu Elbląskiego /Oświadczenie opublikowano na posiedzeniu Komisji w Elblągu w dniu 6 maja./
KWIDZYN - ELBLĄG ODSZKODOWANIE
■——■w—i mi 11...
18 maja br. przed Sącfem Wojewódzkim w Elblągu roz
pocznie się proces o odszkodowanie wytoczony przez by
łego internowanego WŁADYSŁAWA KAdUDZINSKIEGO z Olsztyna przeciwko funkcjonariuszom s użby więziennej. Zakładu Karnego w Kwidzynie z ówczesnym jego komendantem ~ kpt.
Juliuszem Pobłockim na czele,
#r„ Władysław Kąłudziuskl został ciężko pobity w tra k cie brutalnej p a cy fik a cji obozu dla internowanych w dniu
14.08.19E2 r . przez strażników więziennych* P o b icie to p rzy p ła cił on poważny utrat** zdrowia i znacznym stop
niem inwalidztwa.
x x x
Sięgnijmy pamięci i prawie 5 l a t wstecz.
La te© 1982 r , funkcjonariusze służby więziennej wg wcześniej przygotowanego scenariusza.sprowokowali pro
te s t internowanych przebywających w Zakładzie Karnym w Kwidzynie, a następnie dokonali b e s tia ls k ie j p a cy fi
k a c ji.
li- g le r a n ia „198.2 /sobota/ - dzień widzeń. Sprawujący swe* funkcję od kilku dni, nowy komendant obozu - kpt.
Juliusz Pobłocki /zasuw Sztumie/ nie z e z w o lił interno
wany® na widzenie z rodzinami., przybyłymi a różnych zakątków P o ls k i. Protestując przeciwko t e j a rb itra ln e j d ec yzji, internowani zgrom adzili s ię na więziennym dziedzińcu. By zdławić ich p ro test, kpt.Pobłocki wpro
wadził do a k c ji sprowadzoną w cześniej do Kwidzyna a Zakładu Karnego w Sztumie bojówkę złożoną z funkcjo
nariuszy s*.użby w ięziennej, tzw. standę, lic z ą c ą k i l kudziesięciu lu d z i, wyposażonych w pełen rynsztunek k?3owy. Na tere n ie obozu od k ilk a dni przebywali rów
n ież funkcjonariusze SW oddelegowani z innych zakładów karnych w oj.elb lą sk iego, m.ln. z Braniewa i Elbląga.
Funkcjonariusze SW sowicie wyposażeni w sprzęt zaczep- no-ochronny, tudzież przy użyciu wody pod siinyra c iś nieniem r o z p ę d z ili biernie zachowujących s ię interno
wanych, od izolow ali ich i p o b ili. Niektórych b ito w celach, w stosunku do innych zastosowano tsw. ś c ie ż k i zdrowia. N a jd o tk liw iej pobito osoby znajdujące się na wcześniej przygotowanej l i ś c i e . Na ogólną lic z b ę 120 internowanych; pobito 80 osób, w tym ciężko - oko*.a czterdziestu . Międzynarodowy Komitet Csarwonego Krzyża sporządził obszerną dokumentację tego noblcia.Przecho
wywana je s t ona obecnie w S zw a jca rii, Najdo tk liw ie:} po
bitych przewieziono do s z p it a li.
15 sierpnia 1982 /niedsiala/« stra jK głodowy,
« a znak protestu część internowanych /pawilony I I i II I/
podjęła głodówKę, domagając się wszczęcia śledztwa i * winnych b estialsk iego pobicia.
30.08.1982 - w drugą rocznicę S ierpnia, większość gło
dujących zakończyła swój protest.Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Elblągu wszczęła śledztwo w sprawie po- L“ Cia. Po kilku miesi ącach jednak zakoscsyła je \imorze-
Ogromne wojska, bitne genśrały.
P o lic je ta jn e, widne i dwu-płciowe.
Przeciwko korauż tak się pojednały?
Przeciwko kilku myślom, .„co n ie nowe.
/Cyprian Kamil Norwid/
niem. W postanowieniu o częściowym umorzeniu śledztwa 1 z 17^02,63 /znak akt: Pg.SL. 11-31/8.2/ podprokurator «|
Wojskowej Pi*okuratury w Elbląga « por,Wiesław ZACZEK, f po rozpatrzeniu akt ślsasstwa w sprawie prż.eeiwko por.
SW Edmundowi Jgd|KOWSKIB$U i por.Tadeuszowi JURKIEWI
CZOWI, podejrzanym o przestępstwo z art.146 par,1 kk i I innym funkcjonariusz om SW, podejrzanym o przestępstwo z a r t . 1$8 § 1 kk. postanowił u*norzyu śledztwo w sprawie w zięcia udziału w pobiciu internowanych prżez.funkcjo
nariuszy SWj kpt .Romana PODCLAKA, por, Andrzeja MURAWS
KIEGO, sierż.Klemensa KALBUKOWSKIEGO i Stanisława BANA
SZEWSKIEGO, plu t.Jerzego ROGACSIEGO, Marka ŹOiłTKIEWICZA, Kazimierza OSIŃSKIEGO, kpr .Mariana K.OSOBUCKIEOÓ i Woj
ciecha KOZŁOWSKIEGO - wobec braku dowodów popełnienia czynu przestępczego. Umorzy- też śledztwo w części do
tyczą cej r o l i , jaką odegrał pełniący obowiązki. Komen
danta Ośrodka Odosobnienia w Kwidzynie, kpt.Juliusz POBiłOOKI podczas wydarzeń w dniu 14 sierpnia 1982 na te re n ie tegoż Ośrodka wobec niepopełnienia' przez niego czynu przestępnego oraz w części dotyczącej zmuszania internowanego ^Andrze ja hetery cza do zjedzenia arkusza papieru .formatu. A-4 przez jednego z funkcjonariuszy SW dokonujących przeszukan na teren ie Ośrodka - wobec n ie- u sta len ia sprawcy przestępstwa.
Wytoczono natomiast proces sześciu pobitym interno
wanym, stawiając im zarzuty czynnego oporu, i znieważe
nia funkcjonariuszy państwowych.. .
3 . 09, 3'2 wojskowa Prokuratura w Elblągu wystąpiła z
i
nakazem aresztowania sześciu ciężko pobitych internowa
nych; Andrzeja BOSERA 1 Władysława KABUDZIŃSKIEGO z Ol
sztyna,. Mirosława SUSZAKA z Elbląga, Adama KOZACZYNSKIEe GO z Tomaszowa Lubelskiego oraz braci Andrzeja i Zygmun
ta GOŁAWSKICE z Sie&lac. Sprawę powierzono Alfonsowi WIERZBICKIEMU /wojewódzki sędzia penitencjarny/.Do jego obowiązków należało sprawowanie nadzoru nad sposobem wy
konywania internowania. Sędzia by*, stroną w procesie.
Sądzi^ więc w sposób stronniczy.
3 marca^ ifts? r * przed Sądem Woj .w Elblągu rozpoczął się ten haniebny proces *2e strony Woj. Prokura tury w ystą p ili:
Bogumił TOMCZAK i Wacław MATUSZEWSKI .Obroucami b y li:
mec.mec.SIłA“NOWIOKI, śP.WOZNIAK i ANDRZEJEWSKI z Warszs wy, KILJAN, TAYLOR i W-&ODARCZAK z Gdańska oraz PRZECIE*
CHOWSKI z Lublina, Proces trw ał z przerwami 80 dni. Za
interesowanie nim było ogromne* N ie brak było przedsta
w i c i e l i Episkopatu Polski i ^Solidarności" na czele z Lechem Wałęsą. W t a j parodii wymiaru sprawiedliwości n ie zezwolono' na powołanie świadków obrony. Zeznawali wyłącznie.świadkowie z l i s t y oskarżenia, głównie funk
cjonariusze SW.
M ateriał dowodowy przedstawiony na procesie elb lą s
kim i inne posiadane przez nas informacje pozwalają us
t a l i ć wykaz funkcjonariuszy S&użby Więziennej Zakładu Karnego w Kwidzynie.którzy odznaczali się szczególnym
okrucieństwem i sadyzmem. Oto oni:
1, kpt.Juliusz POB&OCKI - komendant Ośrodka /zam.w Sztum:
2. kpt .Roman PODOLA!, 3. por,Edmund M&OKOWSKI, 4. por.Tadeusz JURKIEWICZ* 5. p l u t„KEGEL /szczególnie aktywny w czasie p a cy fik a cji/ , 6. sierż,PUSAWSKI /"Bar
do t s » / , 7. plut .KARAŚ.
23 marca 1SS3 r . Sąd Wojewódzki w Elblągu wydał wyro
k i skazujące; Z.Goławskiego i M.Duszaka skazano na 2 la-!
ta pozbawienia wolności, A.Kozacsynskiego i A.Bobera na i 1,5 roku,, Władysława KAŁUDZINSKIEGO z Olsztyna na 1 rok . p ozbaw ien i w olności, R»3arnicki otrzyma*, wyrok w zawie
szeniu*
Proces elb lą sk i przeszedł do h is t o r ii jako jeden z najbardziej haniebnych procesów w PRi, w okresie a tanu wojennego.
Z dużym napięciem oczekujemy sprawy c odszkodowanie, którą w t o c z y ł funkc jonariuszom więziennym ciężko pobi
ty 14 sierpn ia 1982 r . w obozie dla internowanych w Kwidzynie - WŁA3YSMW KAłiUDZINSKI *
Czy proces ten będzie jeszcze jednym zwycięstwem nie-i sprawiedliwości i zła .stro ją cye h sie w niórka tzw. lu
dowej demokracji? REK
L U D O B Ó J S T W O W A P G A N I S SIEDEM LAT AGRESJI ZSRR / III/
W tym numerze"BE" drukujemy końcową c&
rlafsu pozostawiając wnioski dotyczące skiego naszym Csytsinikom.
część tsgo maie- problessa afgan- X X X
Rebelia komunistów afga*.skich w is i więc na w osku.
W kwietniu 1978 r , sam Daud podpisuje na s ie b ie wyrok śmierci. Aresztuje czołowych przywódców ŁBPA* Na czyst
kę w wojsku nie ma już czasu, gdyż następnego ranka
denokiss Spiskowcy Przez w czonyra
c,d . na s tr i2
„■u
p r z e d p i e l g r z y m k ą
I Wielu w przeszłości oczekiwało, iż Pielgrzymka Pa- | nieżm spowoduje cud, nagłą i zasadniczą zmianę . ^Zmianę działania władz wobec społeczeństwa, społeczeństwa wo
bec władzy, a może i nagłych, przemian międzynarodowych, '"ak -było i w roku 1979 i w 1985. Te oczekiwania były , oczywiste i uprawnione, W pewnym zresztą stopniu zosta- zrealizowane: to wszystko co działo się w Polsce po czerwcu 1979 r . , nie tylko przez zagranice postrzegane było jako wydarzenia na pograniczu rzeczywistości * saj
k i. Przez długi czas wielu z nas żyło w nastroju stwo
rzonym podczas tych kilku czerwcowych dni, w nastroju święta.
r 2. Jeśli dziś jest inaczej, to z pewnością olbrzymi wpływ na to mają doświadczenia ostatnich la t . Nieustan
nie pogarszająca się sytuacja bytowa, gospodarcza, brak szybkiej i jasnej perspektywy rozwiązań politycznych, przekonanie o nieskuteczności dotychczasowych, spoeobow wpływania na zmianę własnej sytuacji. Wszystko to spra
wia, że apatia, jaka ogarnęła społeczeństwo odnosi się także do oczekiwań wobec wizyty Papieża. K le spodziewa
my się cudu. nie oczekujemy zasadniczych zmian,
3. Zapewne wynika to także stąd, i ż jak łatwo zauważyć, w codziennym życiu skończyć się czas aktywności p o lity c z n ej. czas masowego Z w itku i tłumnych demonstracji u lic z nych. Nadszedł okres, gdy działalność społeczna i p o li
tyczna zależy przede wszystkim od wytrwałości, wyrobie
nia i determinacji względnie n iew ielkich zespołów: e l i t społecznych i politycznych. A i te będt* się wykruszały, j e ś l i nie zostan4 spojone wspólny koncepcją działan ia, wspólnymi przekonaniami ideowo-politycznymi. Aktywność rewolucyjna, która oczekuje nieustannej gotowości^do d ziałan ia, która każe spodziewać s ię , ze ju tro wybuch
n ie rewolucja wszystko zmieniająca, nie wymaga w iB to- c ie głębszej r e f le k s ji nad własnymi poglądami, kierunka
mi i celem d zia ła n ia . Rewolucjonista ma być gotow na has-
*.o i wciąż tego hasła oczekuje.Lecz właśnie rewolucjonis
ta je s t człowiekiem, którym n a jła tw ie j manipulować.
4 i Trwało to dostatecznie długo i dostatecznie d ugo nie przynosiło oczekiwanego przełomu, by rewolucjonista po- czu się zmęczony: t y le wysiłków, poświęcenią, wyrzeczeń i nic? Gorycz zawodu przekształca s ię w apatię lub po
szukiwanie dróg u cieczk i. Jedni uoieka jt* w wódkę, inni w szmal, jeszcze in ni za granicę. Tymczasem, być może w sposób dla wielu niedostrzegalny, stajemy wobec zasad
niczych przemian na skalę rzeczyw iście historyczny.
Rzecz w tym, iż rzeczywista rewolucja jaka się wokoł nas rozgrywa za sta je wielu MfCBonych i sfgstrow an yc^.
aadnloze~czynnlkl określające polską sytuację: zmieniła się sytuacja międzynarodowa, zm ieniła się władza, p i e n iła się opozycja i zmieni*, się nasz kra;), Zmien-s-a sit;
sytuacja międzynarodowa, gdyż ZSRR pod naciskiem zew
nętrznym zos ta ł zmuszony do zadeklarowania reform za
równo w swej p o lity c e wewnętrznej jak i zagran iczn ej.
Wci.,ż jeszcze są to przemiany kosmetyczne, obliczone przede wszystkim na efekt propagandowyi mające na celu ro z b ic ie p o lityczn ej jedności Zachodu wycofanie amery kańskich s i z Europy, w yciągnięcie od "burżuazji" no
wych pieniędzy i nowych tech n o lo g ii. "G łasnosf1 ma być najtańszym sposobem uzyskania tego wszystkiego, czego n ie osiągnięto szantażem i wspomaganiem terrorystow ca
łego' świata. Taki te ż zapewne propagandowo-polityczny je s t sens liberalnych gestów wobec Kościoła. Ao.c proces ta k i. raz rozpoczęty nie łatwo zatrzymać, a w ogolę nie sposób cofnąć wszystkiego do stanu wyjściowego- J e ś li, a nader to prawdopodobne, Pielgrzymka Jana Pawła I I w Warszawie będzie wstępem do Jego Pielgrzym ki do Kijowa Wilna i Moskwy z o k a zji ty s ią c le c ia Chrztu Rusi, j e ś l i na terenach. ZSRR zostanie odbudowana struktura Kościoła katolickiego wejdziemy w nowy etap dziejowy, który na
le ż y nazwać rechryetianizacj** Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich. Tak czy in a c ze j, już dziś manewry Moskwy oznaczają dla nas dużo większy swobodę ekipy rs-j-
dz<*cej PRL, a także niepomierny wzrost r o l i Kościoła ka
to lic k ie g o jako czynnika współodpowiedzialnego za .tos kraju. Zwiększa to nasze możliwości wpływu na działanie władz, pod warunkiem że będziemy rzeczyw iście w ie d z ie li co chcemy osi^gn^ć.
Czy tak jednak jest? Mam co do tego zasadnicze wąt
pliw ości .Opozycja przeżywa kryzys wynikający st^d, i ż w ciHż jeszcze trzymamy się formuły Zw itk u łączącego w
sobie funkcje zwi ,zku zawodowego i orga n izacji p o lity c z n e j.Kie jesteśmy więc w stanie sformułować realnego pro
gramuj program zwi ^zkowy musi dotyczyć naszych in te re ^ sów codziennych, bytowych,musi byc obroną każdej złotów
ki .Musi więc" to być program małyt przyziemny, wręcz ma- teria listy.czn y, Nasze aspiracje i dążenia p olityczn e mają zupełnie inną naturę i są zróżnicowane. Jedni w ie
rzą w to że już d ziś można zrzucić zależność sowiecką, ' inni llc z a się z tym, że droga do tego celu będzie dłu-
LUDOBOJGTrfO W AFGANISTANIE - dok.ze s t r . l
Ma to być'dowodem ich okrutnej pychy 1 chełpliw ości*
ma przerażać niepokornych.
Zamach stanu trw ał tylko około 10 godzin. Sami komu
n iś c i przyznali, że był on starannie przygotowany, tylko termin zosta ł na nich wymuszony.
Rządy i»UPA, najpierw Tarakiego /został zabity/ , a
ga i wymaga: etapów pośrednich: likwidacji komunistycz
nego systemu gospodarczego w k raju , wytworzenia silnych organizacji społecznych, zawodowych 1 kulturalnych, or
ganizowania na ich bazie p a rtii politycznych. Wtedy do
piero, w sprzyjającej sytuacji międzynarodowej będzie można nrzeksztaa.cać i zmieniać to wszystko. co prsyku- wa nas do Wielkiego Brata. Te różnice dawały sie pogo
dzie w chwilach masowych wzruszeń^! emocji. Na diuższ*
mete wymagają odrębnych organizacji, choć współpracują
cych, to przecież różnych. Różnych nie tylko w taktyce, . lecz także w swych założeniach Ideowych,^rdy jedni przy
wiązani są do pryncypiów lewicowych i laickich inni są
dź,, że katolicyzm jest nieodłączny od polskości i * .za- łolen cywilizacji chrześcijańskiej pragną wywieść swój program kształtowania życia społecznego i
w Polsce, Nie jestem przeciwnikiem i ł w a l i l i myślę, że by oby le p ie j, gdyby je j zwolennicy M ło t y li własną partię z otwart, przyłbicą, walczącą o własne
ideały. Zapewne więc najpierw musimy się poróżnić, by później porozumieć. Inaczej nie uzgodnimy tegO; co naj
ważniejsze, co Prymas Glemp nazwał "wspólnym ideałem Ojczyzny*, a co można nazwać w języku politycznym
POLSKA RACJA STANU. '
5. Takie są moje oczekiwania wobec efaktow I I I P ie i-
• grzymki Ojca Świętego w Polsce. 0 Pierwszej Pielgrzym- - ce mówi s ię , że przyniosła obudzenie narodu, druga umoc
n iła nadzieję i zostawiła nam kodeks podstawowych zasad mvśli społecznej i politycznej, trzecia może zapocząt-
kowac wyłftuiaiii^ się społcczcnstwa katollcici®80 w swycn formach organizacyjnych wywierających rzeczywisty wpływ na życie publiczne z In spiracji katolick iej.
potem Kafizullaha Amina to już krwawy te r r o r w stylu Pol Pota. Wystarczy stw ierd zić , że tr z e c ie co do w iel
kości miasto Herat /120 ty s . mieszkańców/ s tra c iło w wy
niku buntu 20 tys. zabitych i 40-60 tys.rannych. Już w tr z y miesiące po puczu "kontrrewolucyjni bandyci" zaj mu ją słynną dolinę Padczszir. której nie oddali do dzi e i a j . Za pomoc powstańcom Taraki, ą później Amin potra
f i l i wymordować całe wsie /po 800-1000 lu d z i/ .
Po wewnętrznym rozłamie w liOPA Taraki usuwa swojego ."łownego konkurenta B&braka Karmala na ambasadę w Pra
dze, by po kilku miesiącach starać się o jego ekstra
dycję • , . . .
Wewnętrzni przeciwnicy p a rtyjn i Tarakiego z n a leźli się w w ivzleniach. W tym samym czasie partyzanci z a j
mowali już połowę kraju i podeszli pod Kabul.
Nawet Moskwa została doprowadzona do s z a łu .g d y T»
>aTcr popełniał błędy p o lity czn e. jeden po drugim.
W czasach renesansu islamu, w kraju gdzie 999* ® iesz- xanców je s t jego fanatycznymi wyznawcami, Taraki ogło
s i ł że je s t wojującym ateistą.Wydrukowano około 3 min reprodukcji z jego’ podobizn**. Zm ienił nawet flagę na
rodową - na czerwonym t l e z ło ty napis Chalk /Lud/Poto
czony 'złotymi snopkami pszenicy i zwienczony z ło t ą _
pięcioramienną gwiazdy. 0 1
Z koncern la ta 1979 r. Taraki udał się do Hawany i Koakwy — bez rezu lta tu . Zdobycie Kabulu przez partyzan
tów było już tylko kwestią m iesięcy. . . . Przy braku odzewu z Moskwy do władzy dochodzi innŁ , komunista z Kabulu, za rządów Tarakiego podejmujący się najohydniejszych zadaii w walce z oporem własnej luo* i
ności - H afizullah Amin. _.
We wrześniu 1979.r . Amin po prostu morduje Terakiego Na niego też zrzuca winę za. dokonane wspólnie akty lu
dobójstwa. Toteż nikt nie daje wiary oświadczeniom Amina, że będzie on władcy demokratycznym i prawo-
Z^wr |ym samym czasie partyzanci zdobyli Taizabad po
wożony blisko granicy ZSRR i z a g r o z ili nio tunelowi na przełęczy S alanskiej i bazie
w Bagran - słownym ^łączeniom strategicznym i teryto
rium ZSRR. - tw a /
Tymczasem Babrak Karmal /cztowien nr 2 w LDPA/
przebywający na em igracji w Pradze wobec vego nie , skompromitowany we własnym kraju, n ie c ie rp liw ie czena*
s na spełnienie s ię swojej m isji dziejo w ej. _ Toteż gdy w dniu 27 grudnia 19.79 r . Armia Ozerwon : dokonała’ "wyzwolenia" kolejnego uciśnioiifego ludu
Karmal zos ta ł szefem rz^du zaś Amin z g in ą ło c y w w "niewvjaśnionych okolicznościach*’ . W t e j chw ili u , I naje się go o fic ja ln ie jako agenta Centralnej Agencji I wywiadowczej, który na drodze terroru ch ciał zniezczyc, i "młode drzewko” rew olucji a fga*.sklej. .
Od tego pamiętnego dnia upłynęło już ponad sieae l a t . A naród a fg a «s k i wciąż n ie daje się wyzwolić , ani radzieckim wojskom okupacyjnym, ani własnym, ro
dzimego chowu komunistom. Chociaż oni tak dobrze mu życz«% i tak bardzo się starają . . . . _ . , i
W koncu 1986 r . nowym przywódcą komunistów kattłie _ kich zosta ł Nndżib. Z dniem 15 styczn ia brV ogłosił cn.
zawieszenie broni i zaproponowa powstańcom przystą
pien ie doprogramu "porozumienia naredowego". >
Jednakże zjednoczony fron t najważniejszych ugrupo
wań powstańczych zbojkotował tę "proęozyc je * . P o w s in , cy n ie odłożą broni do momentu, w którym chociaż jjeaen ż o łn ie rz sowiecki będzie pozostawał na z i« n i afgan*-
pozostaje im życzyć, by stało s ię to jak »ojprędzej*- Jakub ZnamierowsKi